Rozstanie po ponad 10 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 781 do 845 z 1,211 ]

781

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dziś miałam ochotę do niego napisać. Nie wiem po co, bo nie mam mu już niczego do powiedzenia. Chyba tak po prostu z tęsknoty. Na szczęście powstrzymałam się. Chciałabym przynajmniej nie mieć już takich chwil, gdzie nadal mam ochotę się do niego odezwać.

Zobacz podobne tematy :

782 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2019-07-13 22:56:25)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Jeszcze męczę się ze sobą, czasami śnią mi się koszmary. Dziś praktycznie nie zmrużyłam oka, bo byłam niespokojna. Jednak takie noce są już rzadkością. Piszecie o mnie głównie dobre rzeczy, ale tak naprawdę czuję się strasznie małostkowa, bo ciągle nie umiem wyzbyć się żalu do niego. Ciężko jest mi wybaczyć jemu i sobie. Do tej pory wydawało mi się, że ona zajęła moje miejsce i ma z nim szczęśliwe życie, które ja powinnam mieć. Tylko z drugiej strony niezależnie od tego jak bardzo są ze sobą obecnie szczęśliwi, nie chciałabym być z facetem, który kogokolwiek potraktował tak jak jm potraktował mnie, więc nie wiem skąd u mnie ta zazdrość. Wiem, że mieliśmy dobre chwile, ale aktualnie cała nasza znajomość wydaje mi się brudna, nieszczera, oszukana i jest dla mnie jedynie złym wspomnieniem.

Cała paleta emocji, stanów i przykrych reakcji organizmu, które towarzyszą Ci obecnie, są etapem w dążeniu do homeostazy, do wyrównania poziomu napięcia. Wydarzyło Ci się wiele złego. Zostałaś skrzywdzona. Twoje ciało i psychika posiadają pamięć tej rany, którą Ci niedawno zadano. Sfaulowany na boisku piłkarz, długo jeszcze zwija się z bólu, mimo, że nikt nie kopie go dalej w piszczel, a napastnik dostał już żółtą lub czerwoną kartkę... To, że czujesz złość, wściekłość, zazdrość, żal, świadczy, że jesteś wyposażona w narzędzia, które w postaci emocji pomagają temu bólowi wyjść, ucichnąć, a z czasem w ogóle przestać się odzywać. Spróbuj pomaleńku ćwiczyć się w tym, by emocji nie zatrzymywać na dłużej. Niech sobie płyną, niech wybrzmią... Dziś jest to dla Ciebie nie do pomyślenia, ale sama się przekonasz, że któregoś dnia ani razu nie pomyślisz o nim, nie zatrzymasz się myślą ani na jedną chwilę. Będziesz mocno zdziwiona, że ten bibelot na komodzie, kubek, który Ci ofiarował, droga, którą tak lubiliście chodzić, a nawet zapach wody kolońskiej wcale Ci go już nie przypomina... Daj sobie zgodę na gorszy czas, CS. Daj sobie czas na odrodzenie, na tę przemianę, która następuje z każdym dniem.

Gdzieś na tym Forum ktoś napisał, żeby temu kto skrzywdził, mimo wszystko życzyć szczęścia i pomyślności : - ) właśnie dlatego, że go się kochało. Bo dobro wraca, CS. Wraca zwielokrotnione. Powodzenia!

783

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
aurora borealis napisał/a:

Cała paleta emocji, stanów i przykrych reakcji organizmu, które towarzyszą Ci obecnie, są etapem w dążeniu do homeostazy, do wyrównania poziomu napięcia. Wydarzyło Ci się wiele złego. Zostałaś skrzywdzona. Twoje ciało i psychika posiadają pamięć tej rany, którą Ci niedawno zadano. Sfaulowany na boisku piłkarz, długo jeszcze zwija się z bólu, mimo, że nikt nie kopie go dalej w piszczel, a napastnik dostał już żółtą lub czerwoną kartkę... To, że czujesz złość, wściekłość, zazdrość, żal, świadczy, że jesteś wyposażona w narzędzia, które w postaci emocji pomagają temu bólowi wyjść, ucichnąć, a z czasem w ogóle przestać się odzywać. Spróbuj pomaleńku ćwiczyć się w tym, by emocji nie zatrzymywać na dłużej. Niech sobie płyną, niech wybrzmią... Dziś jest to dla Ciebie nie do pomyślenia, ale sama się przekonasz, że któregoś dnia ani razu nie pomyślisz o nim, nie zatrzymasz się myślą ani na jedną chwilę. Będziesz mocno zdziwiona, że ten bibelot na komodzie, kubek, który Ci ofiarował, droga, którą tak lubiliście chodzić, a nawet zapach wody kolońskiej wcale Ci go już nie przypomina... Daj sobie zgodę na gorszy czas, CS. Daj sobie czas na odrodzenie, na tę przemianę, która następuje z każdym dniem.

Mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, Auroro.

aurora borealis napisał/a:

Gdzieś na tym Forum ktoś napisał, żeby temu kto skrzywdził, mimo wszystko życzyć szczęścia i pomyślności : - ) właśnie dlatego, że go się kochało. Bo dobro wraca, CS. Wraca zwielokrotnione. Powodzenia!

Nie życzę mu źle, chciałabym, żeby był szczęśliwy. Tylko na razie nie umiem życzyć mu szczęścia z NIĄ. Już sam fakt, że nie sabotowałam ich cudownego, wyjątkowego związku był dla mnie trudny i musiałam nad sobą mocno zapanować. Miałam myśli, żeby do niej napisać i powiedzieć jej jaki on jest naprawdę i jak oszukiwał nie tylko mnie, ale również ją (wątpię, by opowiadał jej o tym co mi pisał jeszcze na początku roku). Innym razem chciałam jej napisać co o niej samej sądzę. Na szczęście nie zrobiłam tego, ale to nie jest tak, że te myśli odeszły. Dlatego do życzenia im razem szczęścia chyba jeszcze daleka droga. hmm

784

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Myślę że jednak stery do tej sytuacji trzyma Twój ex mąż., skutecznie manipulując otoczeniem i swoją kochanką.
Wygodniej mu przedstawić ją jako harpię, co niby go ma muszce trzyma, by się wykpić od odpowiedzialności za dzieci.
D..a nie facet.. I jeszcze możliwe że razem spotkacie się kiedyś w piaskownicy z dziećmi, by powspominać wspaniałego faceta brylującego w towarzystwie kolejnej.. a On przejdzie na 2 stronę ulicy..
Wiesz jakie zakochane kobiety są CSlady....nie zazdrość jej- Ty miałaś 10 lat spokoju, Ona może mieć ze 3 niepokoju.. To macie z tego niestabilnego Pana co udaje że nie poznaje własnych dzieci na ulicy.

785

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Dlatego do życzenia im razem szczęścia chyba jeszcze daleka droga. hmm

A taki sobie stawiasz cel?
Uwazam, ze jesteś dla siebie zbyt surowa, a dla niego zbyt wyrozumiala. On zdradzil Cie, oszukal, nie interesuje się dziecmi, a Ty zastanawiasz się, czy pisać do niego zyczenia na urodziny. Serio?
Na Twoim miejscu wyrzuciłabym go i z zycia, i z serca (czego Ci zycze)
A na szlachetność jeszcze przyjdzie czas.

786

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Co do terapeutki, to dziś miałam mieć ostatnie spotkanie przez długim urlopem. Okazało się jednak, że spotkanie się nie odbędzie. W każdym razie chyba dobrze wyszło, bo szłam tam raczej z poczucia obowiązku (umówiona wcześniej wizyta) i nie miałam niczego ciekawego do powiedzenia. Myślę, że na razie dam sobie spokój z terapią. Nie będę szukać nowego terapeuty, bo nie mam do tego serca, ale chyba też nie czuję takiej potrzeby, bo ostatecznie brak mi motywacji. Nie wiem czy wrócę do mojej terapeutki we wrześniu - zobaczę na jakim będę etapie. W ogóle tak sobie myślę, że jeśli rzeczywiście jeszcze będę potrzebowała pomocy, to będę wiedziała, że to jest ten moment, by o nią poprosić.

Hm…, trafiłaś w sedno – nie przegapić momentu, to ważne. Mi się wydaje (tylko mi się wydaje), że przed Tobą jeszcze daleka droga do odzyskania siebie, tylko siebie dla tylko siebie, a potem siebie dla kogoś.


cslady napisał/a:

Wcześniej bałam się zostać sama ze swoimi myślami. Jeszcze miesiąc temu z przerażeniem myślałam o chwili, gdy nie będę miała regularnych cotygodniowych spotkań z terapeutką. A teraz chyba jestem gotowa, żeby zostać sama ze sobą, bo mam świadomość, że jestem na etapie, gdzie nikt inny poza mną nie jest w stanie mi pomóc. Dostałam wiedzę, dostałam narzędzia i dostałam dużo dobrych rad i wskazówek, ale nikt nie jest w stanie wykonać pracy za mnie.

smile No to do dzieła, możliwe, że trzeba będzie nieustająco wykopywać siły do ‘przekręcania głowy’. Jestem przekonana, że Ci się uda, kwestia czasu. Może tylko towarzyszy mi obawa czy przepracujesz każdy aspekt, który powinien być przepracowany bo najprawdopodobniej uda Ci się przepracować każdy, którego jesteś świadoma.


cslady napisał/a:

Jeszcze męczę się ze sobą, czasami śnią mi się koszmary. Dziś praktycznie nie zmrużyłam oka, bo byłam niespokojna. Jednak takie noce są już rzadkością. Piszecie o mnie głównie dobre rzeczy, ale tak naprawdę czuję się strasznie małostkowa, bo ciągle nie umiem wyzbyć się żalu do niego. Ciężko jest mi wybaczyć jemu i sobie. Do tej pory wydawało mi się, że ona zajęła moje miejsce i ma z nim szczęśliwe życie, które ja powinnam mieć. Tylko z drugiej strony niezależnie od tego jak bardzo są ze sobą obecnie szczęśliwi, nie chciałabym być z facetem, który kogokolwiek potraktował tak jak jm potraktował mnie, więc nie wiem skąd u mnie ta zazdrość.


No właśnie, na ile wycenisz szczęście dawane przez kogoś kto odwraca się od swoich dzieci, ile w tym może być prawdy? Jaki to rodzaj szczęścia gdy daje dużo poczucia szczęśliwości z posmakiem nieodpowiedzialności?


cslady napisał/a:

Wiem, że mieliśmy dobre chwile, ale aktualnie cała nasza znajomość wydaje mi się brudna, nieszczera, oszukana i jest dla mnie jedynie złym wspomnieniem.

Hm…, chyba jeszcze nie wspomnieniem. Również kwestią czasu jest pogłębiające się docenienie ‘ciągłości’ jaką dają dzieci, niezależnie jakie pozostanie ostateczne wspomnienie związku, któremu je zawdzięczasz.
Hm…, dlaczego brudna? Hm…, nie spełniła oczekiwanych standardów? Czy jm wchodził w ten związek ze złą wolą? Cokolwiek włożyłaś w ten związek od siebie oszukane nie było przecież. Fakt, że wyszło beznadziejnie nie obciąża Ciebie lecz Jego, tylko Jego. Hm..., czy Ty sobie coś zarzucasz?

787

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dokładnie tak samo myślę- jak w małżeństwie dajesz z dobrą wolą wszystko co najlepsze, nie jesteś egoistką, tylko dobrą żoną , chcesz ratować związek, To Ty swoje zadanie wykonałaś, to zostaje z Tobą, jako jakiś potencjał..
Co do koszmarów sennych- znam to- mój ostatni- mąż próbuje mi włożyć na szyję piękny naszyjnik , a ja bronię się przed tym i budzę..

788

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Gdzieś na tym Forum ktoś napisał, żeby temu kto skrzywdził, mimo wszystko życzyć szczęścia i pomyślności : - ) właśnie dlatego, że go się kochało. Bo dobro wraca, CS. Wraca zwielokrotnione. Powodzenia!

Nie życzę mu źle, chciałabym, żeby był szczęśliwy. Tylko na razie nie umiem życzyć mu szczęścia z NIĄ. Już sam fakt, że nie sabotowałam ich cudownego, wyjątkowego związku był dla mnie trudny i musiałam nad sobą mocno zapanować. Miałam myśli, żeby do niej napisać i powiedzieć jej jaki on jest naprawdę i jak oszukiwał nie tylko mnie, ale również ją (wątpię, by opowiadał jej o tym co mi pisał jeszcze na początku roku). Innym razem chciałam jej napisać co o niej samej sądzę. Na szczęście nie zrobiłam tego, ale to nie jest tak, że te myśli odeszły. Dlatego do życzenia im razem szczęścia chyba jeszcze daleka droga. hmm

cslady nieco czuję się wywołana do tablicy, bo to ja pisałam w Twoim wątku o życzeniu Twojemu mężowi szczęścia i pomyślności: https://www.netkobiety.pl/p3467843.html#p3467843

Piszę to w formie podpowiedzi, bo z boku czasami coś widać lepiej: to, że ona przesłania Tobie JESZCZE to wszystko, co BYŁO dobre, ale się skończyło, pokazuje, że jest w Tobie wciąż sporo złości. Złości skanalizowanej na niej w tej chwili, bo pewnie tak łatwiej, chociaż de facto ona jest „przypadkowa”. U kobiet depresja to często wynik wspieranej złości, więc warto mieć złość na świeczniku, mimo że to robi się niechętnie.

789

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Myślę że jednak stery do tej sytuacji trzyma Twój ex mąż., skutecznie manipulując otoczeniem i swoją kochanką.

To nie ma znaczenia kto trzyma stery. Najwyraźniej są siebie warci, bo poziom trzymają równy.

Ela210 napisał/a:

Wiesz jakie zakochane kobiety są CSlady....nie zazdrość jej- Ty miałaś 10 lat spokoju, Ona może mieć ze 3 niepokoju.. To macie z tego niestabilnego Pana co udaje że nie poznaje własnych dzieci na ulicy.

Nie wiem jakie są, bo nigdy tak zdesperowana nie byłam, żeby jakieś podstawowe zasady mi się rozmyły.

Benita72 napisał/a:

A taki sobie stawiasz cel?

Cel to za dużo powiedziane. Jednak chciałabym kiedyś dobrze im życzyć - dla siebie.

random.further napisał/a:

Hm..., czy Ty sobie coś zarzucasz?

W związku są zawsze dwie osoby, a nie jedna. Nie wiem jaki wpływ miałam na jego zachowanie i co mogłam zrobić inaczej - od niego się tego nie dowiedziałam. Pewnie jakby pogrzebać, to można byłoby gdybać, analizować, skupiać się na nieistotnych pierdołach. Tylko po co.

790

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

W związku są zawsze dwie osoby, a nie jedna. Nie wiem jaki wpływ miałam na jego zachowanie i co mogłam zrobić inaczej - od niego się tego nie dowiedziałam. Pewnie jakby pogrzebać, to można byłoby gdybać, analizować, skupiać się na nieistotnych pierdołach. Tylko po co.

No pewnie - po prostu .

791

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dlaczego zależy Ci na tym by im życzyć kiedyś dobrze?
Jakbym ja szybko nie pozbyła się przekonania, że jakaś baba rozwaliła mi rodzinę to ona nie mogłaby się czuć bezpiecznie w tym samym mieście.
Złość by mi na to nie pozwoliła.Tylko że głowa przefiltrowała sytuację i doszła do wniosku, że jeśli ja mogłam pokochać mojego męża, to mogła i inna.
Żal i złość do Onej zniknęły.

792

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Dlaczego zależy Ci na tym by im życzyć kiedyś dobrze?

Dla siebie. Nie chcę czuć do nich złości czy jakichkolwiek innych złych emocji.

Ela210 napisał/a:

Jakbym ja szybko nie pozbyła się przekonania, że jakaś baba rozwaliła mi rodzinę to ona nie mogłaby się czuć bezpiecznie w tym samym mieście.
Złość by mi na to nie pozwoliła.Tylko że głowa przefiltrowała sytuację i doszła do wniosku, że jeśli ja mogłam pokochać mojego męża, to mogła i inna.
Żal i złość do Onej zniknęły.

To nie ona rozwaliła moją rodzinę, tylko on. Ją mogę uważać za głupią gęś po tym w jaki sposób się zachowuje, ale nie jest winna rozpadu naszego małżeństwa.

Co do pokochania męża, to nie zakochałabym się w nim, gdybym wiedziała, że jakąkolwiek inną osobę potraktował tak jak mnie. A już tym bardziej nie pokochałabym go ze świadomością, że odwrócił się od własnych dzieci. I mogłam się wtedy co do niego mylić, mogłam go tak naprawdę nie znać, ale przynajmniej nie weszłam w związek ze świadomością, że potrafi być okrutny, bezmyślny i egoistyczny - to nie są atrakcyjne cechy. Obecnie on nie jest osobą, którą kochałam. Jednak nie zamierzam zastanawiać się nad tym dlaczego ona go kocha - być może ma inne standardy i innych rzeczy szuka u faceta.

793 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-16 08:41:06)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Poza złością, można wobec nich mieć obojętność, na dobre życzenia nie zasługują.
Ja też myśląc o Twojej sytuacji mocno się zdziwiłam na początku, że zachowanie wobec żony i dzieci nie wpływa na ich związek, ale jak Ona do Ciebie  przyszła, pomyślałam, że On jest niezłym manipulantem i równie dobrze mogło być tak, że byłaś przedstawiana jako ta, co zachodząc w ciążę próbowała go zatrzymać. więc to zmienia postać rzeczy. Może ten związek trwa dłużej niż myślisz
Nie piszę tego po to, by ją usprawiedliwiać, może to pusta i egoistyczna kobieta.. ale jak na taką zbyt wiele wysiłku wkłada w troskę o Misia.. nawet przychodząc do Ciebie. Tak to widzę.

794

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Co do pokochania męża, to nie zakochałabym się w nim, gdybym wiedziała, że jakąkolwiek inną osobę potraktował tak jak mnie. A już tym bardziej nie pokochałabym go ze świadomością, że odwrócił się od własnych dzieci. I mogłam się wtedy co do niego mylić, mogłam go tak naprawdę nie znać, ale przynajmniej nie weszłam w związek ze świadomością, że potrafi być okrutny, bezmyślny i egoistyczny - to nie są atrakcyjne cechy. Obecnie on nie jest osobą, którą kochałam.

Ale jednak jeszcze kilka dni temu chcialas pisać mu zyczenia, itd., niby nie chcesz kontaktu, ale jednak chcesz, itd.. Czepilam się tego, bo wydaje mi się, ze chyba jeszcze nie do końca przerobilas swoje emocje względem jm (i może jego kochanki), co w wolnym tłumaczeniu oznacza, ze nie jesteś (ze sobą) calkiem szczera.
Ale to tylko moja teoria.

795

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Pewnie że nie przerobiła bo to za krótki okres aby sobie z tym w pełni poradzić. Chciała mu wysłać życzenia bo zwykle tak było , ale teraz to nowa sytuacja i nie wiadomo jak się zachować..
Ale CL radzi sobie dobrze, myślę, że najlepiej jak umie i za to trzymamy kciuki..

796

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Benita72 napisał/a:

Ale jednak jeszcze kilka dni temu chcialas pisać mu zyczenia, itd., niby nie chcesz kontaktu, ale jednak chcesz, itd.. Czepilam się tego, bo wydaje mi się, ze chyba jeszcze nie do końca przerobilas swoje emocje względem jm (i może jego kochanki), co w wolnym tłumaczeniu oznacza, ze nie jesteś (ze sobą) calkiem szczera.
Ale to tylko moja teoria.

A kto napisał, że przerobiłam? Skąd w ogóle taki pomysł? Gdybym w tak krótkim czasie przerobiła swoje emocje i nie miała sprzeczności, to musiałabym być robotem. Wysłanie życzeń to nie jest próba nawiązania kontaktu. To jest po prostu wysłanie życzeń. Poza tym mam wiele różnych myśli i to nie ma żadnego znaczenia, że czasami sobie pomyślę, że chciałabym się z nim spotkać czy do niego odezwać. Liczy się to, co robię, a nie mamy ze sobą bezpośredniego kontaktu chyba od 3 miesięcy.

Ela210 napisał/a:

Ja też myśląc o Twojej sytuacji mocno się zdziwiłam na początku, że zachowanie wobec żony i dzieci nie wpływa na ich związek, ale jak Ona do Ciebie  przyszła, pomyślałam, że On jest niezłym manipulantem i równie dobrze mogło być tak, że byłaś przedstawiana jako ta, co zachodząc w ciążę próbowała go zatrzymać. więc to zmienia postać rzeczy. Może ten związek trwa dłużej niż myślisz
Nie piszę tego po to, by ją usprawiedliwiać, może to pusta i egoistyczna kobieta.. ale jak na taką zbyt wiele wysiłku wkłada w troskę o Misia.. nawet przychodząc do Ciebie. Tak to widzę.

Ale jakie to ma znaczenie co ona sądzi o mnie i o naszym związku? Liczą się fakty - faktów nie zmanipulujesz choćbyś nie wiem jak próbowała je usprawiedliwić. Jeśli facet porzuca swoje dzieci to nie ma żadnego znaczenia czy żona była zła czy nie oraz czy naciągnęła go na dziecko - fakt nadal pozostaje taki, że facet porzuca własne dzieci. Już nie róbmy z kobiet takich idiotek, które ktoś jest w stanie bezwzględnie zmanipulować. Każda ma swój rozum i jeśli daje się zmanipulować, to jest to JEJ wybór, bo tak jest jej wygodnie.

797

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Jeśli facet porzuca swoje dzieci to nie ma żadnego znaczenia czy żona była zła czy nie oraz czy naciągnęła go na dziecko - fakt nadal pozostaje taki, że facet porzuca własne dzieci. J.

I zamiast rzucic mu w twarz, ze jest dupkiem i egoistą, ty chcesz mu skladac zyczenia? Jak dla mnie to jest zwyczajnie niespójne.

798

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja nie zdejmuję z niej odpowiedzialności. Natomiast kierownictwo tego bajzlu należy do Twojego jm, I to wyjątkowo dobre kierrownictwo, patrząc na to jak owinął sobie wokół palca całe otoczenie, nawet łącznie z jż.

799 Ostatnio edytowany przez QuQu (2019-07-16 09:43:23)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady dla tamtej kobiety fakt, że Twój jm  porzucił swoje dzieci to jest dowodem na jego "wielką miłość" w stosunku do niej, tzn że zupełnie odciął się od "starego życia" . Na ten moment jest to jego atut ( wątpliwy , jak wiemy ) , bo przecież "uwolnił " się od Ciebie i starego życia , oczywiście wszystko z "miłości " do niej, bo ona jest "wyjątkowa i niepowtarzalna" , no i inna niż Ty.

800

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
QuQu napisał/a:

Cslady dla tamtej kobiety fakt, że Twój jm  porzucił swoje dzieci to jest dowodem na jego "wielką miłość" w stosunku do niej, tzn że zupełnie odciął się od "starego życia" . Na ten moment jest to jego atut ( wątpliwy , jak wiemy ) , bo przecież "uwolnił " się od Ciebie i starego życia , oczywiście wszystko z "miłości " do niej, bo ona jest "wyjątkowa i niepowtarzalna" , no i inna niż Ty.

może być i taka opcja, przyznaję.. Tylko taka księżniczka nie poniżałaby się wizytą u CSlady, a po sytuacji w domu i wyrzuceniu ubrań do śmietnika bez protestu męża, tamten związek by się posypał. Bo takich rzeczy księżniczki wymagające takich hołdów jak piszesz nie zdzierżyłyby..

801

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Benita72 napisał/a:

I zamiast rzucic mu w twarz, ze jest dupkiem i egoistą, ty chcesz mu skladac zyczenia? Jak dla mnie to jest zwyczajnie niespójne.

Co konkretnie jest dla Ciebie niespójne? Oczywiście, że zachował się jak dupek i wiele razy miałam ochotę rzucić mu to w twarz. Tak samo jak wiele razy jeszcze mi się przypomina, że kiedyś bardzo dużo dla mnie znaczył. Spójne to może być zachowanie oparte na rozsądku, a nie emocje. Emocje są różne, zmieniają się i przeplatają.

Ela210 napisał/a:

Ja nie zdejmuję z niej odpowiedzialności. Natomiast kierownictwo tego bajzlu należy do Twojego jm, I to wyjątkowo dobre kierrownictwo, patrząc na to jak owinął sobie wokół palca całe otoczenie, nawet łącznie z jż.

To jest po prostu nieistotne.

802

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cs Lady  : jestem od Ciebie starsza i pewnie dlatego tak imponuje mi i cieszy mnie że Ty, młodziutka kobieta, żona, matka  w taki sposób " przeczołgana po ziemi" jednak stoisz twardo dalej i patrzysz prosto przed siebie , uważam że jest ważne aby przetrwać nie tracąc po drodze swoich zasad i nie racjonalizując faktów dla swojego lepszego samopoczucia, może wyzwolenie  przychodzi później ale wierzę że jest trwalsze  .
      Zauważyłam u siebie ostatnio po tych moich przejściach że patrzę na świat nie tak tęczowo jak kiedyś tzn jak napotkam jakieś dziadostwo to początkowo z automatu zaczynam jak adwokat diabła, tłumaczyć, usprawiedliwiać, rozumieć a potem mówię STOP ! CO JA ROBIĘ ! dlaczego swoją wyrozumiałością przyzwalam na dziadostwo, które i tak ma się dobrze .

803

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
takata napisał/a:

Pewnie że nie przerobiła bo to za krótki okres aby sobie z tym w pełni poradzić. Chciała mu wysłać życzenia bo zwykle tak było , ale teraz to nowa sytuacja i nie wiadomo jak się zachować..
Ale CL radzi sobie dobrze, myślę, że najlepiej jak umie i za to trzymamy kciuki..

A ja właśnie swojemu jeszcze mężowi nie wysłałam życzeń urodzinowych (ponad dwa tygodnie temu) z pełna premedytacją. Czego ja miałam mu niby życzyć skoro on mnie tak bez mrugnięcia okiem krzywdził. Życzyć bym mogła ale na pewno nie wszystkiego najlepszego, zresztą nie uważam żebym w ogóle musiała z nim utrzymywać jakiekolwiek relacje poza tymi które dotyczą dzieci. Nie po tym wszystkim. Następnego dnia dostałam smsa, że zapomniałam o jego urodzinach (jeszcze miał czelność mi to wytknąć), którego też zignorowałam i nie odpisałam.
Co nie zmienia faktu, że wiele z tego co piszesz Cslady jest mi bardzo bliskie, bo też to obecnie przeżywam. Chciałabym bardzo przyspieszyć ten etap zdrowienia ale wiem, że to przyjdzie samo, z czasem i muszę po prostu poczekać. Obecnie płaczę nad sobą, nad swoimi straconymi latami, nad tym, że dałam z siebie wszystko a zostałam wykorzystana cynicznie i oszukana. Mogłam już dawno mieć fajne życie z kimś innym, cieszyć się codziennością z kimś kto również tego by pragnął. A tak znowu jestem na starcie...

804

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Też się nad tym zastanawiałam - czego w zasadzie miałabym mu życzyć po tym wszystkim? Dlatego to był bardziej odruch i myśl, która pojawiła się w głowie, a nie coś, co chciałabym wprowadzić w czyn. Zresztą urodziny już były, życzeń mu nie złożyłam, więc temat z głowy. A za rok już to mi nawet przez myśl nie przejdzie.

805

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Mój jm złożył mi życzenia kilka miesięcy po rozstaniu , ja jemu też .
Za to w tym roku już nie złożył
Wtedy życzył mi 100 lat
a ja jemu złożyłam graficzne

806

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
Benita72 napisał/a:

I zamiast rzucic mu w twarz, ze jest dupkiem i egoistą, ty chcesz mu skladac zyczenia? Jak dla mnie to jest zwyczajnie niespójne.

Co konkretnie jest dla Ciebie niespójne? Oczywiście, że zachował się jak dupek i wiele razy miałam ochotę rzucić mu to w twarz.

Ale nie zrobilas tego? A taki upust emocji moglby być oczyszczający lub wyzwalający - dla Ciebie. Tymczasem on w dalszym ciagu może myslec o sobie dobrze, i mieć super zdanie o swojej zajebistosci - przecież az dwie kobitki o niego zabiegają czy zabiegaly. Omal nie dostal zyczen nawet.

ps.( Nie musisz się na mnie wkurzac za to, co mowie, ja tu nie jestem stroną)

807

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Benita72 napisał/a:

Ale nie zrobilas tego? A taki upust emocji moglby być oczyszczający lub wyzwalający - dla Ciebie. Tymczasem on w dalszym ciagu może myslec o sobie dobrze, i mieć super zdanie o swojej zajebistosci - przecież az dwie kobitki o niego zabiegają czy zabiegaly. Omal nie dostal zyczen nawet.

Tak, powiedziałam mu wszystko to, co chciałam mu powiedzieć i wszystko to, co aktualnie o nim sądziłam.

808 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-07-16 22:21:38)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No i jak zareagowal?
I, co ważniejsze, czy cos się zmienilo w jego postawie na plus, ze Twoja zlosc się ulotnila.. np. zainteresowal się dziecmi, albo cos w tym stylu?

809

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Benita72 napisał/a:

No i jak zareagowal?
I, co ważniejsze, czy cos się zmienilo w jego postawie na plus, ze Twoja zlosc się ulotnila.. np. zainteresowal się dziecmi, albo cos w tym stylu?

Nic się nie zmieniło. Dlaczego miałoby się zmienić? Nie zależało mu, nie był zainteresowany moimi uczuciami na jego temat.

810

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Nie życzę mu źle, chciałabym, żeby był szczęśliwy.

W tym jednym zdaniu, kryje się nie tylko Twoja wielkość, świadectwo miłości do tego człowieka, z którym spędziłaś wiele lat, ale i szansa na wyjście poza pewien stereotyp, na przeżycie tego rozstania w sposób, który być może pozwoli Ci szybciej i skuteczniej uporać się z jednym z najtrudniejszych życiowych momentów, którym obecnie się znajdujesz. Jest rzeczą absolutnie oczywistą, że przeżywasz emocjonalny sztorm, że kotłuje się w Tobie każdy rodzaj emocji i że jest potrzebne to, byś pozwoliła sobie na rozmaite stany, na przeżycie ich, na ich nazwanie i na odwagę powiedzenia sobie: jestem wściekła, mam głęboki żal, zazdroszczę, trudno mi się pogodzić...

Widzę, że intuicyjnie czujesz, że wszystkie negatywne uczucia to chwasty. One rosną nieproszone. Nie potrzebują troski i opieki, by panoszyć się i dominować, zatem nie ma potrzeby ich uprawiać złorzecząc, przeklinając kogoś, ciskając obelgi, pielęgnując gniew... Chwasty zabierają przestrzeń temu, co teraz rośnie z trudem, co ma wartość, co wymaga wysiłku, czyli tym pozytywnym emocjom, które tak bardzo są Tobie potrzebne.

Nie napisałam, że masz życzyć im szczęścia. Nie jesteś odpowiedzialna za ich wybór i fundamenty, na których to swoje uczucie budują. Wątpliwe i paskudnej jakości, jak sama widzisz. Ale krążenie myślami wokół ich relacji, wyobraźnia, która karmiona jest strzępkami informacji o ich mezaliansie, zabiera Ci pewną niezbędną przestrzeń, a z powodu silnych przeżyć, które temu towarzyszą, utrudnia sen i w ogóle prowadzi donikąd...

Pisałam natomiast, żebyś życzyła szczęścia jemu, bo przez wiele lat byłaś za niego odpowiedzialna, a kochając chciałaś dla niego dobra. Ty w swej miłości i odpowiedzialności wytrwałaś. Zdałaś egzamin. Jemu, mimo pozornej szczęśliwości przeżywanej obecnie z nową partnerką to się nie udało. Nawalił. Spartaczył. Zmarnował szansę. Popsuł wszystko...

Wspominam o tym "życzeniu dobra" również i z tego powodu, że mimo, iż nawet w połowie nie przeżyłam tego, czego Ty doświadczyłaś, to przeczytana na tym Forum przed laty, fraza o winszowaniu szczęścia osobie, z którą trzeba było się rozstać, kompletnie zmieniła wówczas wektor mojego myślenia, odczuwania i rozumienia sytuacji, w jakiej wtedy się znalazłam. Zaczęłam, w dość nieudolny spoób, ale jednak,  próbować przejmować kontrolę nad moimi rozchwianymi emocjami i myślami. Gdy pojawiało się uczucie porażki, zawiedzenia, czy zazdrości, przypominałam sobie o tym, że właśnie sadzę nowe "chwasty", które  odcinają  mi dostęp do światła, do normalności, do radości...

Ten ogród, CS, należy do Ciebie.
Ja zaś, życzę Ci rabat pełnych Twoich ulubionych roślin :- )

811

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
aurora borealis napisał/a:

(...)Nie napisałam, że masz życzyć im szczęścia. Nie jesteś odpowiedzialna za ich wybór i fundamenty, na których to swoje uczucie budują. Wątpliwe i paskudnej jakości, jak sama widzisz. Ale krążenie myślami wokół ich relacji, wyobraźnia, która karmiona jest strzępkami informacji o ich mezaliansie, zabiera Ci pewną niezbędną przestrzeń, a z powodu silnych przeżyć, które temu towarzyszą, utrudnia sen i w ogóle prowadzi donikąd...

Prawda. W sumie żadnych nowych informacji nie mam już od dłuższego czasu, a to pomaga. Jednak nie umiem też zupełnie nie myśleć, bo jeszcze sporo rzeczy mi go przypomina. Latem zawsze wykupowałam mu wszystkie poziomki, bo wiedziałam, że lubi. Teraz kiedy zobaczyłam je na targu, to siłą rzeczy pomyślałam o nim... ale od razu pomyślałam też o znajomych z pracy, którzy je lubią i kupiłam dla nich.

Dwa dni temu dostałam od niego smsa. Napisał, że "szybo się pocieszyłam". Nie wiem o co chodziło, mogę się tylko domyślać. Nie odpisałam mu, nawet mnie nie kusiło. Zajęłam się swoimi sprawami i przypomniałam sobie o tym smsie dopiero dzisiaj. Już nie dam się tak łatwo sprowokować.

812 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 13:13:04)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

(...)Nie napisałam, że masz życzyć im szczęścia. Nie jesteś odpowiedzialna za ich wybór i fundamenty, na których to swoje uczucie budują. Wątpliwe i paskudnej jakości, jak sama widzisz. Ale krążenie myślami wokół ich relacji, wyobraźnia, która karmiona jest strzępkami informacji o ich mezaliansie, zabiera Ci pewną niezbędną przestrzeń, a z powodu silnych przeżyć, które temu towarzyszą, utrudnia sen i w ogóle prowadzi donikąd...

Prawda. W sumie żadnych nowych informacji nie mam już od dłuższego czasu, a to pomaga. Jednak nie umiem też zupełnie nie myśleć, bo jeszcze sporo rzeczy mi go przypomina. Latem zawsze wykupowałam mu wszystkie poziomki, bo wiedziałam, że lubi. Teraz kiedy zobaczyłam je na targu, to siłą rzeczy pomyślałam o nim... ale od razu pomyślałam też o znajomych z pracy, którzy je lubią i kupiłam dla nich.

Dwa dni temu dostałam od niego smsa. Napisał, że "szybo się pocieszyłam". Nie wiem o co chodziło, mogę się tylko domyślać. Nie odpisałam mu, nawet mnie nie kusiło. Zajęłam się swoimi sprawami i przypomniałam sobie o tym smsie dopiero dzisiaj. Już nie dam się tak łatwo sprowokować.

Wiesz @cslady, kiedy tak czytam o tym jak on Cię teraz traktuje, dochodzę do wniosku, że to nie jest dobry człowiek. Na takiego smsa aż prosi się odpisać "Pudło. Nigdy po Tobie nie cierpiałam - teraz to widzę. Żegnam manipulancie", ewentualnie na każdy taki sms można mu odpisywać coś w stylu "Nie mam czasu na pisanie z Tobą, gotuję obiad dla dzieci". 
Bo ja to wręcz nie mogę uwierzyć w ten ogrom Twojej miłości do niego. W to że jeszcze na widok jego ukochanych poziomek masz odruch kupienia ich dla niego.

813

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ten sms moim zdaniem jest bardzo wymowny. Jm pokazał nim, że zachowuje się jak pies ogrodnika. Znam taki przypadek z najbliższego otoczenia, kiedy kobieta za oboje zdecydowała, że chce rozwodu, bo facet wydawał jej się mało zaradny i jej fizycznie nie pociągał, a przecież tak samo było przed ślubem, jednak kiedy on po rozstaniu relatywnie szybko zaczął się z kimś spotykać, to miała pretensje, że długo po niej nie płakał. Dla mnie to takie szczeniackie zachowanie i nic więcej.
Jm też całym swoim zachowaniem pokazuje, że Cię nie chce, ale szybko dotykają go wszelkie sygnały, które mogą świadczyć, że i Twoje nastawienie w stosunku do niego się zmienia. To jest zresztą nie pierwsza taka sytuacja.

SonyXperia napisał/a:

(...) ewentualnie na każdy taki sms można mu odpisywać coś w stylu "Nie mam czasu na pisanie z Tobą, gotuję obiad dla dzieci".

Lubię to! wink
Taka odpowiedź doskonale spełnia swoje zadanie, bo raz, że zbija go z tropu, a dwa - uświadamia, że tatuś wciąż ma dzieci, o których wyraźnie sobie zapomniał żyjąc swoim nowym życiem.

814

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Niiie, nie będę mu odpisywać. Nie chce mi się wbijać mu szpil czy prowokować jakąś reakcję. Do myślenia i tak go nie nakłonię, więc nie warto.

815 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 17:18:58)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nie chodzi o wbijanie mu szpil, lecz o pokazanie własnej siły i obojętności wobec jego zaczepek. Będzie tak Cię szarpał tym pisaniem dotąd dopóki nie otrzyma w odpowiedzi lodowatego odzewu.
Niemniej jednak, to jest oczywiście Twoja sprawa, czy liczysz się z jego uczuciami, mimo, że jak widać on nie liczy się z Twoimi.

816

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Niiie, nie będę mu odpisywać.

Słusznie. Nudzi mu się i liczy, że cię sprowokuje. Brak odzewu wkurzy go bardziej niż najbardziej cięta riposta.

817

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Nie chodzi o wbijanie mu szpil, lecz o pokazanie własnej siły i obojętności wobec jego zaczepek. Będzie tak Cię szarpał tym pisaniem dotąd dopóki nie otrzyma w odpowiedzi lodowatego odzewu.
Niemniej jednak, to jest oczywiście Twoja sprawa, czy liczysz się z jego uczuciami, mimo, że jak widać on nie liczy się z Twoimi.

To już chyba zależy jak sobie interpretujesz siłę i obojętność. Dla mnie to się równa z brakiem reakcji. Oczywiście w tym konkretnym przypadku, bo jego wiadomość była typową zaczepką - niczego ważnego ode mnie nie chciał, nie próbował się porozumieć. Odpisanie mu tak jak proponujesz nie świadczy moim zdaniem o sile, ale o tym, że jego zagrywki nadal nie są dla mnie obojętne. Nie mówiąc już o tym, że z pozornie błahej odpowiedzi może się zaraz zrobić cała drama, bo lafirynda przeczyta, zacznie do mnie wydzwaniać itp. Nierozsądne jak dla mnie.

818

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Niiie, nie będę mu odpisywać. Nie chce mi się wbijać mu szpil czy prowokować jakąś reakcję. Do myślenia i tak go nie nakłonię, więc nie warto.

Nadal starasz się usuwać jm pyłek spod nóg, żeby przypadkiem nie poczuł się niekomfortowo.
Nie chodzi o to abyś Ty tłumaczyła mu jego obowiązki, bo to i tak nic nie da , ale pokazała mu gdzie jego miejsce .dobra riposta by się przydała, taka z klasą.

Skoro wysłał takiego SMS tzn że coś go ruszyło , pomijam fakt , że w jego sytuacji to wręcz komiczne.

819 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 17:31:00)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nie chodzi o wbijanie mu szpil, lecz o pokazanie własnej siły i obojętności wobec jego zaczepek. Będzie tak Cię szarpał tym pisaniem dotąd dopóki nie otrzyma w odpowiedzi lodowatego odzewu.
Niemniej jednak, to jest oczywiście Twoja sprawa, czy liczysz się z jego uczuciami, mimo, że jak widać on nie liczy się z Twoimi.

To już chyba zależy jak sobie interpretujesz siłę i obojętność. Dla mnie to się równa z brakiem reakcji. Oczywiście w tym konkretnym przypadku, bo jego wiadomość była typową zaczepką - niczego ważnego ode mnie nie chciał, nie próbował się porozumieć. Odpisanie mu tak jak proponujesz nie świadczy moim zdaniem o sile, ale o tym, że jego zagrywki nadal nie są dla mnie obojętne. Nie mówiąc już o tym, że z pozornie błahej odpowiedzi może się zaraz zrobić cała drama, bo lafirynda przeczyta, zacznie do mnie wydzwaniać itp. Nierozsądne jak dla mnie.

On Cię psychicznie dręczy. I dotąd dopóki nie utniesz tego działaniem, a nie brakiem reakcji, będziesz czytać takie smsy. Oczywistym jest,że on nie chce z Tobą rozmawiać, lecz wbijać Ci szpile aż miło. Siłę interpretuję nie jako unik, lecz jako reakcję takim działaniem aby atak na mnie więcej się nie powtórzył.

QuQu napisał/a:
cslady napisał/a:

Niiie, nie będę mu odpisywać. Nie chce mi się wbijać mu szpil czy prowokować jakąś reakcję. Do myślenia i tak go nie nakłonię, więc nie warto.

Nadal starasz się usuwać jm pyłek spod nóg, żeby przypadkiem nie poczuł się niekomfortowo.

Tego już nie powinien w tych okolicznościach tłumaczyć nawet sentyment.

820

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Może po prostu jesteście bardziej konfrontacyjne niż ja. Nie dbam o jego dobre samopoczucie, tylko o moje własne. Ten sms nie dręczył mnie psychicznie, tylko po mnie spłynął. A jak zacznie do mnie wypisywać w podobnym tonie i będzie mi to przeszkadzać, to go zablokuję - to sprawi, że atak się nie powtórzy, a nie jakieś dziecinne przepychanki.

Jakieś tam telenowelowe akcje to nie jestem ja. Nie mam mu niczego do powiedzenia, to się nie odzywam. Jak chce to niech wbija mi szpile, jednak reakcja na te szpile zależy już tylko i wyłącznie ode mnie. Mogę się przejąć i odpowiadać na zaczepki, a mogę o tym nie myśleć i je olać. Wybieram to drugie. Nie potrzebuję mu "oddawać" lub udowadniać swojej moralnej wyższości, że to ja zajmuję się dziećmi. Nie jestem z nim obecnie w konflikcie, żeby dbać lub nie dbać o jego samopoczucie - po prostu jest dla mnie jak obca osoba, bo nie mamy normalnego kontaktu.

821

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

@cslady, Tu nie chodzi o formę w jakiej on to będzie robił (smsy, telefon, rozmowa itp.), ale o sam fakt, że on sobie pozwala na takie traktowanie Ciebie.

822

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

(...) on sobie pozwala na takie traktowanie Ciebie.

Pozwala sobie. Od dość dawna.
Czy oznacza to, że cslady ma podnieść rzucona przez niego rękawicę? Na tym polega klasa? Na tym polega siła? Naprawdę?

823

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Miałam świetny tydzień, chodziłam radosna i zadowolona. Dostałam smsa od niego -> wywróciłam jedynie oczami i wróciłam do swojego życia. Mówicie o tym, żeby nie pozwalać się ranić. To jest dla mnie ok. Tylko skoro nie przejęłam się tym, co mi napisał i nie zranił mnie, to po co mam mu oddawać? Bo tak? Dla zasady? Jeżeli on się zachowuje bez klasy, to szacunku dla siebie nie wywalczę kopaniem się z nim i odpowiadaniem na zaczepki. W ten sposób mogę jedynie zniżyć się do jego poziomu.

824 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 17:51:46)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

(...) on sobie pozwala na takie traktowanie Ciebie.

Pozwala sobie. Od dość dawna.
Czy oznacza to, że cslady ma podnieść rzucona przez niego rękawicę? Na tym polega klasa? Na tym polega siła? Naprawdę?

On jej nie rzuca żadnej rękawicy, tylko trzaska nią po twarzy. Treść ostatniego smsa świadczy o tym dobitnie. A ona nie chce w odpowiedzi "wbijać mu szpil". smile

825

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Chciał trzasnąć, nie udało mu się.

826

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Może po prostu jesteście bardziej konfrontacyjne niż ja. Nie dbam o jego dobre samopoczucie, tylko o moje własne. Ten sms nie dręczył mnie psychicznie, tylko po mnie spłynął. A jak zacznie do mnie wypisywać w podobnym tonie i będzie mi to przeszkadzać, to go zablokuję - to sprawi, że atak się nie powtórzy, a nie jakieś dziecinne przepychanki.

Jakieś tam telenowelowe akcje to nie jestem ja. Nie mam mu niczego do powiedzenia, to się nie odzywam. Jak chce to niech wbija mi szpile, jednak reakcja na te szpile zależy już tylko i wyłącznie ode mnie. Mogę się przejąć i odpowiadać na zaczepki, a mogę o tym nie myśleć i je olać. Wybieram to drugieNie potrzebuję mu "oddawać" lub udowadniać swojej moralnej wyższości, że to ja zajmuję się dziećmi. Nie jestem z nim obecnie w konflikcie, żeby dbać lub nie dbać o jego samopoczucie - po prostu jest dla mnie jak obca osoba, bo nie mamy normalnego kontaktu.

Do Ciebie właśnie to co pogrubione bardziej pasuje do innych dziewczyn może to nie pasować i to  ani lepiej ani gorzej .
Jm nie jest pod szczególną ochroną to jedno
Dla Twojej równowagi  otrzyma milczenie za wcześniejsze milczenie i obecne gówniarskie zaczepki co z tym zrobi jego sprawa .

827

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

To będzie próbował dalej. Przecież on nie zamierza wziąć na siebie odpowiedzialności za rozpad ich związku.

828

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

To nie ja jestem od zmuszania go do wzięcia odpowiedzialności, tylko sąd.

829 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 18:04:47)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

To nie ja jestem od zmuszania go do wzięcia odpowiedzialności, tylko sąd.

Właśnie. Ale żeby to nastąpiło będziesz musiała się z nim skonfrontować. Odpowiedzieć na wszystkie jego zaczepki, zarzuty i oskarżenia - jeśli się pojawią. Sama również będzie musiała mu coś zarzucić. Tam nie będzie uników i milczenia. Jak zamierzasz to zrobić jeśli już teraz nie chcesz wbijać mu szpil, kiedy on pozwala sobie na znacznie za dużo?

830

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

To będzie próbował dalej. Przecież on nie zamierza wziąć na siebie odpowiedzialności za rozpad ich związku.

Znając Ciebie Sony z postów na forum to też bym Tobie doradził to co Ty Cs lady macie inne temperamenty a temperament wiele mówi o jakiejś naszej naturze i podpowiada jak żyć z emocjami zderzeniami które się dzieją Tobie przyznam że mnie też odpowiada bardziej "dyskutowanie" i mnie to pomaga w przezywaniu uczuć zdrowiej.

Do wzięcia czegokolwiek przez jm droga chyba daleka i Cs lady nie ma na to wpływu za brrdzo takiego skutecznego z pożytkiem.
Z resztą nie wiadomo czy to on wypisuje i bada co u Autorki .

831

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Właśnie. Ale żeby to nastąpiło będziesz musiała się z nim skonfrontować. Odpowiedzieć na wszystkie jego zaczepki, zarzuty i oskarżenia - jeśli się pojawią. Sama również będzie musiała mu coś zarzucić. Tam nie będzie uników i milczenia. Jak zamierzasz to zrobić jeśli już teraz nie chcesz wbijać mu szpil, kiedy on pozwala sobie na znacznie za dużo?

Ale dlaczego zakładasz, że w sądzie będę miała z tym problem? Bo nie lubię emocjonalnych przepychanek? W sądzie chętnie opowiem o faktach i przedstawię dowody, bo do tego sprowadza się postępowanie, a nie do emocjonalnego wbijania szpil. Jeśli zarzuci mi, że "szybko się pocieszyłam", to będzie musiał przedstawić jakieś dowody dlaczego tak uważa. Na takie zarzuty chętnie odpowiem zgodnie z prawdą, bo absolutnie nie mam sobie niczego do zarzucenia.

832

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady, uwazam ze bardzo madrze postapilas. Brak reakcji to najlepsza reakcja w takiej sytuacji. Jm dostajac riposte (mniej lub bardziej cieta) mialby jasny komunikat ze zaczepka sie udala i ze Ci dopiekl. To by go moglo tylko zachecic do kolejnych tego typu smsow. Cisza z Twojej strony wnerwila go o 100kroc bardziej niz jakakolwiek odpowiedz bo po pierwsze nie znizylas sie do jego poziomu dna i wodorostow a po drugie zastanawia sie zapewne czy aby nie jest Ci juz totalnie obojetny, na tyle mocno ze nawet szkoda Ci czasu na odpisywanie na jego wypociny. Tak jak napisala Wielokropek, moze i chcial Ci dac rekawica w twarz ale chybil i tylko nadgarstek sobie nadwyrezyl.

833 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 18:33:26)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Właśnie. Ale żeby to nastąpiło będziesz musiała się z nim skonfrontować. Odpowiedzieć na wszystkie jego zaczepki, zarzuty i oskarżenia - jeśli się pojawią. Sama również będzie musiała mu coś zarzucić. Tam nie będzie uników i milczenia. Jak zamierzasz to zrobić jeśli już teraz nie chcesz wbijać mu szpil, kiedy on pozwala sobie na znacznie za dużo?

Ale dlaczego zakładasz, że w sądzie będę miała z tym problem? Bo nie lubię emocjonalnych przepychanek? W sądzie chętnie opowiem o faktach i przedstawię dowody, bo do tego sprowadza się postępowanie, a nie do emocjonalnego wbijania szpil. Jeśli zarzuci mi, że "szybko się pocieszyłam", to będzie musiał przedstawić jakieś dowody dlaczego tak uważa. Na takie zarzuty chętnie odpowiem zgodnie z prawdą, bo absolutnie nie mam sobie niczego do zarzucenia.

Nie ma najmniejszych szans żebyś siedziała tam i nawet nie drgnęła Ci powieka ani nie zabiło mocniej serce kiedy będziecie się rozwodzić. Życzę Ci jak największego opanowania i żadnej litości dla jm (dla Twojego dobra).
Bo z tymi faktami i dowodami to akurat bywa tam różnie - w zależności kto i co chce osiągnąć w wyroku wink

834

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Moim zdaniem bardzo dobrze, że nie dajesz się sprowokować.
Najlepiej jest ignorować.

835

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nie liczę, że w sądzie obejdzie się bez emocji i nie mam zamiaru zgrywać tam obojętności. Prawnicy są od dbania o mój interes - ja mogę jedynie opowiedzieć o ostatnim roku ze swojej perspektywy. On będzie musiał wtedy tego wysłuchać. Poza sądem nie mam mu niczego do powiedzenia, a gdyby mnie nękał wiadomościami (czego przecież nie robi), to na to również są odpowiednie paragrafy.

836 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 20:11:22)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Nie liczę, że w sądzie obejdzie się bez emocji i nie mam zamiaru zgrywać tam obojętności. Prawnicy są od dbania o mój interes - ja mogę jedynie opowiedzieć o ostatnim roku ze swojej perspektywy. On będzie musiał wtedy tego wysłuchać. Poza sądem nie mam mu niczego do powiedzenia, a gdyby mnie nękał wiadomościami (czego przecież nie robi), to na to również są odpowiednie paragrafy.

Ja Ci mam do powiedzenia jeszcze tyle, że czasem w pewnych sprawach zbyt duże nadzieje wiąże się z tymi paragrafami i prawnikami. Żadnen prawnik nie rozwiedzie się za Ciebie. Będzie miało znaczenie to, co Ty powiesz, jak powiesz oraz jak się zachowasz. Tak samo jak żaden paragraf nie zagwarantuje Cie spokoju emocjonalnego jaki sama sobie wypracujesz w relacji do jm.
Nie wiem, jakimi uczuciami kierujesz się jeszcze do niego, na ile on jeszcze coś dla Ciebie znaczy. Natomiast zwracam uwagę na to - i nie jestem przy tym jedną jedyną osobą, która tak uważa - że jm mimo wszystko jeszcze coś tam dla Ciebie znaczy, bo to co czasem piszesz, świadczy nie tyle o tym że nie chcesz stawać z nim do przepychanek, lecz o tym że liczysz się z jego uczuciami, podczas gdy on ma je kompletnie w nosie. Taka dysproporcja się nasuwa na myśl.
I oczywiście, absolutnie nie musisz mnie przekonywać, że jest inaczej. To jedynie moje spostrzeżenia do Ciebie.
smile

837

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
cslady napisał/a:

Nie liczę, że w sądzie obejdzie się bez emocji i nie mam zamiaru zgrywać tam obojętności. Prawnicy są od dbania o mój interes - ja mogę jedynie opowiedzieć o ostatnim roku ze swojej perspektywy. On będzie musiał wtedy tego wysłuchać. Poza sądem nie mam mu niczego do powiedzenia, a gdyby mnie nękał wiadomościami (czego przecież nie robi), to na to również są odpowiednie paragrafy.

Ja Ci mam do powiedzenia jeszcze tyle, że czasem w pewnych sprawach zbyt duże nadzieje wiąże się z tymi paragrafami i prawnikami. Żadnen prawnik nie rozwiedzie się za Ciebie. Będzie miało znaczenie to, co Ty powiesz, jak powiesz oraz jak się zachowasz. Tak samo jak żaden paragraf nie zagwarantuje Cie spokoju emocjonalnego jaki sama sobie wypracujesz w relacji do jm.
Nie wiem, jakimi uczuciami kierujesz się jeszcze do niego, na ile on jeszcze coś dla Ciebie znaczy. Natomiast zwracam uwagę na to - i nie jestem przy tym jedną jedyną osobą, która tak uważa - że jm mimo wszystko jeszcze coś tam dla Ciebie znaczy, bo to co czasem piszesz, świadczy nie tyle o tym że nie chcesz stawać z nim do przepychanek, lecz o tym że liczysz się z jego uczuciami, podczas gdy on ma je kompletnie w nosie. Taka dysproporcja się nasuwa na myśl.
I oczywiście, absolutnie nie musisz mnie przekonywać, że jest inaczej. To jedynie moje spostrzeżenia do Ciebie.
smile

Ja mam podobne odczucia .
Jestem w podobnej sytuacji i byłam już na sali sądowej i nie pokladałabym zbytniej nadziei w paragrafach i sądach, bo wierz mi nie będziesz tam mogła zbyt wiele powiedzieć , bo procedury i nikogo tam nie obchodzą twoje uczucia , poza jednym pytaniem.

838 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-07-21 21:49:26)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

@Lady, dobrze idzie, wypracowywujesz wnętrze, nie odpowiadasz na niekonstruktywne zaczepki.
W sądzie, no cóż, nic przyjemnego. Może być tak, że Cię jakimś gadaniem zaskoczy. W sumie - gdyby się normalnie kontaktował może udałoby się porozumieć co do jakiś kwestii wcześniej i zminimalizować 'użeranie się' w sądzie.

839 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-21 21:51:54)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No wiadomo, że coś znaczy, ale nie musi z nim iść na udry, bo widzę, ze już wie jak sobie zbudować zaporę i dobrze.
On może znaczyć i być ważny jako relikt przeszłości.

840

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Ja Ci mam do powiedzenia jeszcze tyle, że czasem w pewnych sprawach zbyt duże nadzieje wiąże się z tymi paragrafami i prawnikami. Żadnen prawnik nie rozwiedzie się za Ciebie. Będzie miało znaczenie to, co Ty powiesz, jak powiesz oraz jak się zachowasz. Tak samo jak żaden paragraf nie zagwarantuje Cie spokoju emocjonalnego jaki sama sobie wypracujesz w relacji do jm.

Oczywiście, że będzie miało znaczenie. Dlatego powiem prawdę, nie będę niczego zatajać w trosce o niego. Nie zamierzam jednak sama wylewać na niego wiadra pomyj czy to w sądzie czy poza nim. I tego również nie robię z troski o niego, ale o siebie i dzieci. Gdybym odpłacała mu pięknym za nadobne, to nie mogłabym spojrzeć w oczy nie tylko sobie, ale przede wszystkim dzieciom. Jakby nie było to jest ich ojciec - kiedyś może chcieć mieć z nimi kontakt. Na pewno nie dam mu tej wymówki, że to przeze mnie nie chce się z nimi spotykać, bo jestem taka zła i niedobra. Możliwe, że mimo wszystko on i tak teraz myśli w ten sposób, bo tak mu wygodnie. Jednak to nie zmienia rzeczywistości.

A co do rozwodu, to zrobię tyle, ile mogę. Mam dowody, mam dobrego prawnika, przedstawię swoją wersję. Jeśli jakimś cudem nie dostanę rozwodu z orzeczeniem o jego winie, to przecież i tak mój świat się nie zawali. Walczę o to, co moje na moich zasadach i w takim wymiarze, jaki uznaję za słuszny. Jeśli to nie wystarczy, to trudno - najgorsze i tak już się stało i jakoś żyję. Z całą resztą też będę musiała sobie jakoś poradzić.

SonyXperia napisał/a:

Nie wiem, jakimi uczuciami kierujesz się jeszcze do niego, na ile on jeszcze coś dla Ciebie znaczy. Natomiast zwracam uwagę na to - i nie jestem przy tym jedną jedyną osobą, która tak uważa - że jm mimo wszystko jeszcze coś tam dla Ciebie znaczy, bo to co czasem piszesz, świadczy nie tyle o tym że nie chcesz stawać z nim do przepychanek, lecz o tym że liczysz się z jego uczuciami, podczas gdy on ma je kompletnie w nosie. Taka dysproporcja się nasuwa na myśl.
I oczywiście, absolutnie nie musisz mnie przekonywać, że jest inaczej. To jedynie moje spostrzeżenia do Ciebie. smile

Nie zamierzam Cię przekonywać, bo oczywiście, że on nadal coś dla mnie znaczy. Nigdy temu nie zaprzeczałam. Mam dla niego wiele różnych uczuć - to nie jest tak, że te dobre nigdy się nie pojawiają i na zawsze się wymazały. Mówię jedynie o tym, że w swoim zachowaniu nie kieruję się troską i uczuciami do niego (gdyby tak było, to zachowywałabym się zupełnie inaczej), ale rozsądkiem i tym, co jest dobre dla mnie. Jedno nie wyklucza drugiego. A co do dysproporcji, to nie mam na nią żadnego wpływu, więc mam się nią jakoś martwić czy co? To on będzie musiał żyć z tym jak mnie potraktował i jak się zachowuje. Ja nie muszę się do niego upodabniać.

841 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 22:21:37)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

On również powie prawdę w sądzie. Własną. I teraz wszystko będzie zależało od tego czy i w jakim zakresie będziesz z nim zgodna co do warunków rozwodu. Przewidujesz jak on zachowa się w sądzie? Któreś z was już w ogóle wniosło pozew? Czego zażądało i co na to drugie?

842

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nieraz w życiu tak bywa że człowiek przegrywa ( nawet się zrymowało) albo wygrywa, jak dla mnie ma znaczenie za jaką cenę wygrywam i ma znaczenie w jaki sposób przegrywam
  Myślę Sony że wszystkiego nie przewidzisz, zawsze coś może Cię jednak zaskoczyć, gdyby było tak prosto to wiele z nas nie miało by tych swoich problemów, ja rozumiem podejście do sprawy takie jak ma Cs lady i to że chce postępować w zgodzie ze swoją naturą nie znaczy że bezmyślnie i na ślepo, a wracając do SMS to oczywista oczywistość że brak odpowiedzi czyli reakcji jest najlepszym posunięciem, raz dlatego że tak czuje Cs a dwa że to bardziej ogłupi jej męża co i mnie cieszy choć może nie powinno

843 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-21 23:48:51)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Oczywiście że nie przewidzi się wszystkiego. Jednak pewnych zachowań można lub należy się spodziewać, patrząc na dotychczasowe. Przewidywać lub przynajmniej brać pod uwagę. Mąż @cslady do przyjemniaczków teraz nie należy. Po tym co prezentuje do tej pory, nie mam o nim dobrego zdania i nie spodziewałabym się niczego "ludzkiego" dla niej w sądzie. Obym się myliła, bo może będzie chciał się od niej szybko uwolnić a @cslady nie będzie upierała się przy jego winie i pójdzie im szybko i gładko.

844

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:


Dwa dni temu dostałam od niego smsa. Napisał, że "szybo się pocieszyłam". Nie wiem o co chodziło, mogę się tylko domyślać. Nie odpisałam mu, nawet mnie nie kusiło. Zajęłam się swoimi sprawami i przypomniałam sobie o tym smsie dopiero dzisiaj. Już nie dam się tak łatwo sprowokować.

Zamknięte usta nie muszą świadczyć o braku reakcji. Mogą być natomiast dowodem powściągliwości i oczekiwania na dalszy ciąg.
Słowa, mówiące o tym, że szybko się pocieszyłaś są niczym więcej niż tezą. Ale wedle zasad rozumowania - prawdziwość przesłanek nie musi gwarantować pewności wniosku.  Poczekaj zatem na argumenty, bo póki co, nie ma tu nawet czego komentować ; - )))

845

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Brawo cslady! Nie dajesz się sprowokować, czasem takie wymiany zdań powodują jakiś niepotrzebny wybuch albo powiedzenie o 2 zdania za dużo. W smsie nie słychać tonu, będzie się z flamą śmiał i zrobią z Ciebie wariatkę. Olać gościa to największy cios smile To, że czasem Cię złapie za serce jak przy poziomkach to normalne. Straciłaś faceta, którego kochałaś, teraz widzisz inne jego oblicze, ale na tamte chwile, gdy kupowałaś mu poziomki był inny, to był inny mąż, ten kochany. Wielokrotnie za nim zatęsknisz (za tym sprzed zdrady) i masz prawo.  Z czasem będziesz tęsknic coraz mniej, aż przestaniesz. Swoją drogą flama chyba nie jest taka cudowna bo się dziadowi włącza zazdrość, słaby tekst o "pocieszaniu się". Jeszcze niedawno nie chciał mieć z Tobą nic do czynienia a teraz...szlag trafia panicza. To Ci da silę cslady by się uśmiechać i dbać o siebie. Pokaż mu, że bez niego da się żyć. Masz młodość, fajne dzieci tylko jakiś szkodnik gdzieś się plącze, pozbędziesz się go i odżyjesz smile

Posty [ 781 do 845 z 1,211 ]

Strony Poprzednia 1 11 12 13 14 15 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024