Rozstanie po ponad 10 latach związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 1,211 ]

651

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Powtorze jeszcze raz - szczeniak, który nie dorosł do roli męza i ojca. Być może jakims tam usprawiedliwieniem, choć niewielkim, jest to, ze chyba tez wszedł w ten związek jako bardzo młody chłopak, i w ktoryms momencie zwyczajnie zglupial.


cslady, na pewno to jest dla Ciebie trudne, ale mysle, ze z czasem calkiem przejrzysz na oczy, i to Ci pomoze odzyskac sily. Jestes mloda, mądra i masz wszelkie atuty, żeby sobie ulozyc (za jakiś czas) zycie na nowo. A on niech się buja.

Tymczasem dbaj o siebie i dzieci.

Zobacz podobne tematy :

652

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

I tutaj jeszcze raz odpowiem na któreś z wcześniejszych pytań - tak, sposób rozstania ma znaczenie i ma ogromne znaczenie. Jeśli ktoś tego nie widzi i nie rozumie, to zwyczajnie jest krótkowzroczny, bo nigdy nie był  w takiej sytuacji.

Mam problem z tymi wszystkimi emocjami, bo nadal jestem w szoku. No po prostu nie wierzę w to, co się dzieje. Z jednej strony minęło już tyle czasu, że niby jakoś układa mi się to wszystko w głowie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że to wszystko mi się śni.

Cslady wiem, że jesteśmy różni, każdy z nas ma inne postrzeganie , przeżywanie bólu i żalu, ale w tej kwestii zupełnie Cię nie rozumiem, i zastanawiam się co jeszcze musiałoby wypłynąć, żebyś przestała o nim myśleć, analizować jego nowy związek i tego, co robi. Rozumiem i znam przeżywanie tych wszystkich emocji, które opisujesz, ale mam wrażenie, że bardziej skupiasz się na tym, co dotyczy jego, ich, niż na sobie, a tym samym, nie możesz się uwolnić od jego osoby. To tylko moja perspektywa. Może się mylę. Każdy z nas inaczej radzi sobie z rozstaniem. Chodzi mi o to, że wszystko jest w Twojej głowie i tak na prawdę zależy tylko od Ciebie co będzie jutro, za tydzień, itd..

653 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-05-20 17:20:50)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

CS ,zadałem Ci to pytanie nie bez powodu. Zrobiłem to ze względu na wypływające co chwilę uczucia do niego oraz patrząc z boku na tempo w jakim pojawiła się 'następczyni'.
Może nie powinienem uderzać w tą strunę ale uznałem że warto to zrobić.Może to trochę podłe było z mojej strony - chciałem tylko zasugerować odpowiedni kierunek.
Wiesz już komu ufać, czego nie przemilczeć i czego nie robić w kierunku jm. I skąd jego "wspaniałomyślność" się wzięła.Skąd ten Matrix.

Byłem w takiej sytuacji stosunkowo niedawno (z tej samej strony barykady co Ty) , a kilka lat wcześniej nie postawiłem w niej mojej byłej żony.To jest właśnie pewna odmiana elementarnego szacunku do drugiej osoby która spędziła z "Tobą" kawałek życia.

Po tych 'rozpadnięciu" się ,łatwiej będzie Ci się pozbierać.Wierzę że teraz sprawnie staniesz na nogi.

RangeRove'a napisał/a:
cslady napisał/a:

I tutaj jeszcze raz odpowiem na któreś z wcześniejszych pytań - tak, sposób rozstania ma znaczenie i ma ogromne znaczenie. Jeśli ktoś tego nie widzi i nie rozumie, to zwyczajnie jest krótkowzroczny, bo nigdy nie był  w takiej sytuacji.

Mam problem z tymi wszystkimi emocjami, bo nadal jestem w szoku. No po prostu nie wierzę w to, co się dzieje. Z jednej strony minęło już tyle czasu, że niby jakoś układa mi się to wszystko w głowie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że to wszystko mi się śni.

Cslady wiem, że jesteśmy różni, każdy z nas ma inne postrzeganie , przeżywanie bólu i żalu, ale w tej kwestii zupełnie Cię nie rozumiem, i zastanawiam się co jeszcze musiałoby wypłynąć, żebyś przestała o nim myśleć, analizować jego nowy związek i tego, co robi. Rozumiem i znam przeżywanie tych wszystkich emocji, które opisujesz, ale mam wrażenie, że bardziej skupiasz się na tym, co dotyczy jego, ich, niż na sobie, a tym samym, nie możesz się uwolnić od jego osoby. To tylko moja perspektywa. Może się mylę. Każdy z nas inaczej radzi sobie z rozstaniem. Chodzi mi o to, że wszystko jest w Twojej głowie i tak na prawdę zależy tylko od Ciebie co będzie jutro, za tydzień, itd..

To nie jest analizowanie związku.Tylko rozwiewanie takiej "zasłony dymnej' jaką postawił Jego Wielmożny.Nie kwestia samego faktu rozstania ale bzdur i paskudnej wyrachowanej gry za tym stojącej i obłożenia CS winą oraz zdarzeniami które nie miały miejsca.Zwykłe dociekanie prawdy kiedy ktoś mówi Ci że to co widzisz nie istnieje. Tym bardziej że na tej podstawie jm próbował ugrać i próbowałby ugrać dla siebie 'wiecej'.

654

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Mam problem z tymi wszystkimi emocjami, bo nadal jestem w szoku. No po prostu nie wierzę w to, co się dzieje. Z jednej strony minęło już tyle czasu, że niby jakoś układa mi się to wszystko w głowie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że to wszystko mi się śni.

Dostałaś kolejną porcję wiedzy, z którą musisz się zmierzyć, a która jest trudna do przyjęcia. To naturalne, że jesteś w szoku. Wydaje mi się zresztą, że jest to o tyle trudniejsze, że pomimo że jesteś inaczej nastawiona niż miało to miejsce na początku, to jednak Twoja psychika nie jest już w tak dobrej kondycji, jak wtedy, gdy zaczynałaś mierzyć się z tym problemem.

W każdym razie paradoksalnie dobrze się dzieje, że pojawiają się te wszystkie nowe informacje, bo za jakiś czas dojdziesz do wniosku, że ktoś, kto potrafił przez tyle miesięcy w tak perfidny sposób Cię oszukiwać, a na koniec potraktował jak wroga, kogoś, komu nie należy się nie tylko wyjaśnienie, ale nawet odrobina szacunku za te wszystkie wspólnie spędzone lata, za to że stworzyłaś mu dom, urodziłaś dzieci, dzieliłaś z nim nie tylko dobre, ale i te trudniejsze chwile, zdecydowanie nie zasługuje na miłość i zaufanie, którymi go obdarzyłaś. Zresztą nie tego człowieka kochałaś, którym jm jest dzisiaj.
I o tym wszystkim powinnaś też myśleć za każdym razem, gdy pojawi się tęsknota - będzie Ci łatwiej się z nią uporać.

655

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Nieprawdopodobna perfidia!

cslady, podziwiam Cię za klasę, jaką potrafisz zachować w tej niebywale trudnej sytuacji. Masz rację, sposób, w jaki ktoś odchodzi jest niezwykle wymowny. Ty przynajmniej już wiesz, że człowiek, któremu oddałaś swoje serce i któremu tak bardzo ufałaś ani trochę nie był tego wart. Mam nadzieję, że paradoksalnie to, o czym się właśnie dowiedziałaś pozwoli Ci spojrzeć na tego człowieka z trochę innej perspektywy i pozwoli Ci się od niego definitywnie i bez żalu uwolnić.

656

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Edmund Dantes napisał/a:

To nie jest analizowanie związku.Tylko rozwiewanie takiej "zasłony dymnej' jaką postawił Jego Wielmożny.Nie kwestia samego faktu rozstania ale bzdur i paskudnej wyrachowanej gry za tym stojącej i obłożenia CS winą oraz zdarzeniami które nie miały miejsca.Zwykłe dociekanie prawdy kiedy ktoś mówi Ci że to co widzisz nie istnieje. Tym bardziej że na tej podstawie jm próbował ugrać i próbowałby ugrać dla siebie 'wiecej'.

Ja mam wręcz przeciwne wrażenie. Jm nie zrobił żadnej zasłony dymnej, tylko perfidnie kłamał, oszukiwał i doprowadził do zakończenia związku w najbardziej prostacki i chamski sposób. Ale zasłoną dymną spowila jego osobę Cslady, próbując sobie wytłumaczyć rzeczy niewytłumaczalne. Czy w obecnej sytuacji, a mam tu na myśli kondycję psychiczną Cs, ma znaczenie od kiedy trwa ten romans i jak przebiegał? Ja myślę, że nie. Tak samo kwestia samego jm i jego obrazu w oczach Cs? Moim zdaniem przyjdzie czas na przepracowanie wszystkiego co zawiodło i co mozna zmienić na przyszłość, również po stronie Cs. Ale nie teraz. Myślę, że teraz jest czas, żeby zaakceptowała, że to się już stało, że to nie jest sen.

657

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Torturujesz się wyszukując te obrazki.
Nie sądzę by było tak ze cos sobie szykował i planował. Po prostu wiodl dwa rożne życia. Z nią było łatwiejsze wiec je wybrał.

658

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Mam problem z tymi wszystkimi emocjami, bo nadal jestem w szoku. No po prostu nie wierzę w to, co się dzieje. Z jednej strony minęło już tyle czasu, że niby jakoś układa mi się to wszystko w głowie, ale z drugiej strony mam wrażenie, że to wszystko mi się śni.

Poukłada się, takie układanie to naturalna kolej rzeczy, na razie jesteś szarpana na wszystkie strony jeszcze, to minie. Zobaczysz Go takim jakim jest, nie będzie to fajne, jesteś na Niego skazana w pewnym sensie - jest ojcem Waszych dzieci.
Spokojnie @Lady, pragmatyzm, trzymaj się tego.

659

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

CSlady -  po przeczytaniu Twojego ostatniego postu pomyślałam- co za perfidia ze strony męża!  co za sucz z tej kochanki!  niewiarygodne! Trochę zamyśliłam się nad tą podłością ludzką i tak myślę że jednak  to ich zachowanie jest podobne do innych i nie takie oryginalne, romans ze swej natury zawsze będzie super wystrzałową przygodą szczególnie dla dupków potrzebujących takich bodźców do życia, przypominam sobie opowieści o zachowaniach romansujących małżonków i często są to pełne absurdu, perfidii, bezmyślności historie, świadczące o niedojrzałości, egoizmie, braku poszanowania podstawowych wartości w życiu i zasad, wolność pojmowana jako swawola i dogadzanie sobie kosztem innych. Tym ludziom naprawdę można współczuć bo to żałosne co robią ze swoim życiem, jakby otoczeniu i im samym nie wydawało się sielankowe i atrakcyjne to jest poprostu toksyczne. Cslady, myśl o sobie i dzieciach a dystansuj się od 'tamtych'  nawet nie wiesz jak wiele możesz pomóc sobie sama i jak uzdrawiający skutek może mieć odcięcie się od jm i jego życia, zapewniam Cię że na początek dużo więcej spokoju, trzymaj się w tym wszystkim dzielnie jak dotychczas a czas działa na Twoją korzyść

660

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Wczoraj podczas wizyty psycholog zaproponowała, żebym wykorzystała jeszcze 1-2 miesiące na ułożenie spraw formalnych/ wypłakanie się itp. Potem miałabym pojechać na wakacje, w jakieś miejsce, które zawsze chciałam odwiedzić, a po powrocie zacząć nowe życie bez jm i zdecydować co dalej. Może to jest jakiś sposób. Zastanawiam się nad wyprowadzką z Warszawy, bo już nic mnie tu nie trzyma. Poza tym nie chcę się stresować, że spotkam gdzieś jm lub tę lafiryndę. A pomimo tego, że miasto jest duże, to przecież już mi się takie spotkania zdarzyły. Jeśli jm nie zamierza utrzymywać kontaktu z dziećmi, to niby dlaczego miałabym tu mieszkać i biernie czekać aż się obudzi i zachce widzieć dzieci? A może nigdy nie zachce. Tutaj co prawda dzieci też mają dziadków, ale w moich rodzinnych stronach miałyby drugich dziadków. Mogłabym tam kupić dom z dużym ogrodem i spokojnie sobie żyć. W Warszawie już mnie nie pociąga wizja domu - za daleko wszędzie, strasznie dużo czasu tracę, a przy samotnym macierzyństwie czas jest ważny, bo jm w niczym już mnie nie wyręczy. Sama nie wiem.

661

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Wczoraj podczas wizyty psycholog zaproponowała, żebym wykorzystała jeszcze 1-2 miesiące na ułożenie spraw formalnych/ wypłakanie się itp. Potem miałabym pojechać na wakacje, w jakieś miejsce, które zawsze chciałam odwiedzić, a po powrocie zacząć nowe życie bez jm i zdecydować co dalej. Może to jest jakiś sposób. Zastanawiam się nad wyprowadzką z Warszawy, bo już nic mnie tu nie trzyma. Poza tym nie chcę się stresować, że spotkam gdzieś jm lub tę lafiryndę. A pomimo tego, że miasto jest duże, to przecież już mi się takie spotkania zdarzyły. Jeśli jm nie zamierza utrzymywać kontaktu z dziećmi, to niby dlaczego miałabym tu mieszkać i biernie czekać aż się obudzi i zachce widzieć dzieci? A może nigdy nie zachce. Tutaj co prawda dzieci też mają dziadków, ale w moich rodzinnych stronach miałyby drugich dziadków. Mogłabym tam kupić dom z dużym ogrodem i spokojnie sobie żyć. W Warszawie już mnie nie pociąga wizja domu - za daleko wszędzie, strasznie dużo czasu tracę, a przy samotnym macierzyństwie czas jest ważny, bo jm w niczym już mnie nie wyręczy. Sama nie wiem.

W sumie dobry pomysł,jeśli tego aktualnie potrzebujesz.
Warsaw D.C. faktycznie jest mniejsze niż się wydaje.  Tylko nie jedź do Tajlandii ,co? :-)

662

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Na początek to sprzedaj tamten dom, co masz większość udziałów i urządzałaś dla siebie i jm.
Potem zdecyduj. Ale nie kieruj się tym czy spotkasz go z tamtą- już były spotkania, przeżyłaś.
Duże miasta takie są- niby duże- a po tych samych miejscach się chodzi.
Jeśli Twoje rodzinne strony to jakieś małe miasto, to nie zakotwiczałabym tam.

663

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Myślę że wybór miejsca zamieszkania, to tam gdzie sama się dobrze czujesz. Nawet jeśli Twoje rodzinne miasto byłoby niewielkie, ale masz tam szansę na w miarę dobra pracę, lubisz je i masz tam osoby bliskie (rodzice), którym ufasz, które chociaż w niewielkim stopniu pomogą Ci przy dzieciach (np. w weekend) to dlaczego nie?

664

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Na pewno warto przemyslec sprawę wyprowadzki; teraz emocje sa silne, ale z czasem zbledną i widok jm i jego nowej już nie będzie Cie tak ruszal. Nie mowie, żeby nie, ale warto decyzje podjąć z właściwych powodow, po to, by Tobie było lepiej, a nie, żeby unikac exa.

Zreszta, masz jeszcze czas. Powoli, ale do przodu.

665

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Cslady - jesteś doświadczoną, dojrzałą ( tak Cię odbieram ) ale jednak młodziutką kobietą i matką, tak naprawdę to życie przed Tobą chociaż wydaję się że tyle za.
Dlatego wybory co i  jak dalej, szczególnie te meblujące życie musisz podejmować bez emocji i na spokojnie, sama wiesz że duże miasto ma swoje plusy a mniejsze miasto swoje minusy i na odwrót,  kieruj się dobrem i wygodą Twoją i dzieci a przy tym pamiętaj że radosna, pogodna matka jest i tak całym światem dziecka, wiadomo ten cały świat do jakiegoś momentu ale u Ciebie to jeszcze spory kawał czasu, znaleźć się w pobliżu osób, którzy bezwarunkowo Ci sprzyjają czyli Twojej rodziny to też duży plus za przeprowadzką, jeśli jesteś bezpieczna finansowo obojętnie gdzie zamieszkasz, to duża wolność dla Ciebie, pamiętaj jedynie przy podejmowaniu kiedyś decyzji że ból, zranienie, smutek jest w Tobie i to zawsze pójdzie z Tobą dlatego takie ważne jest aby do tego na co masz wpływ podchodzić korzystnie dla siebie i tylko dla siebie

666

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Dla mnie decyzja o przeprowadzce nie jest tak wiążąca i istotna jak dla innych ludzi. Po pierwsze - nie podejmuję jej już tu i teraz, tylko daję sobie czas do września/października. Po drugie, ja nawet nie muszę zmienić pracy. Mogę wykonywać ją z domu pracując dla mojej obecnej firmy. A jeśli nie, to szybko znajdę coś innego, nawet w mniejszym mieście (bo nie mówię o miasteczku). A poza tym to mogę przeprowadzić się na rok czy dwa, a potem wrócić do Warszawy lub gdziekolwiek indziej, jeśli tylko będę chciała. Dzieci na razie są małe, nie chodzą do szkoły, więc to nie problem.

Do Warszawy przeprowadziłam się dla jm, inaczej bym tu nie wylądowała. Wszystko tu mi się z nim kojarzy, to prawda. Mogę go gdzieś spotkać - to również prawda. Jednak ogólnie dosłownie nic mnie tutaj nie trzyma i to jest powód dla którego rozważam przeprowadzkę, więc nie chodzi o ucieczkę.

667

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

".....Do Warszawy przeprowadziłam się dla jm, inaczej bym tu nie wylądowała. Wszystko tu mi się z nim kojarzy, to prawda. Mogę go gdzieś spotkać - to również prawda. Jednak ogólnie dosłownie nic mnie tutaj nie trzyma i to jest powód dla którego rozważam przeprowadzkę, więc nie chodzi o ucieczkę."


To w takim razie rodzinne miasto może być sensownym pomysłem a poza tym jak już wyjdziesz na prostą z tego życiowego zakrętu a wyjdziesz to Ty Cslady będziesz mogła góry przenosić tudzież swoje miasto wybudować smile

668 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-21 19:28:32)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

[...]
Do Warszawy przeprowadziłam się dla jm, inaczej bym tu nie wylądowała. Wszystko tu mi się z nim kojarzy, to prawda. Mogę go gdzieś spotkać - to również prawda. Jednak ogólnie dosłownie nic mnie tutaj nie trzyma i to jest powód dla którego rozważam przeprowadzkę, więc nie chodzi o ucieczkę.

Trzeba uważać na tych facetów z Warszawy. Coś niecoś o tym wiem wink
To tak dla rozluźnienia.
A na poważnie - przychylam się do zdania osób, które radzą Ci aby nie podejmować decyzji w pośpiechu kiedy emocje jeszcze się gotują. Może i odetchniesz psychicznie zmieniając otoczenie, ale z drugiej strony, z czasem to miasto przestanie Ci się kojarzyć tak sentymentalnie jak teraz.
Jeśli już masz podejmować jakieś decyzje powodujące istotne zmiany w życiu po tym wszystkim, to lepiej to robić zdecydowanie pod kątem dzieci, ich potrzeb, Twoich potrzeb. Bo emocje kiedyś opadną.

669 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-05-21 21:11:45)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

A poza tym to mogę przeprowadzić się na rok czy dwa, a potem wrócić do Warszawy lub gdziekolwiek indziej, jeśli tylko będę chciała. Dzieci na razie są małe, nie chodzą do szkoły, więc to nie problem.

Hm..., sąd będzie ustalał kontakty rodziców z dziećmi, chyba, że przedstawicie wspólny plan opieki i zyska akceptację. To może nie być proste, jm może się obudzić do walki, Jego rodzice coś mogą mieszać...

670

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ranna_Panna napisał/a:

(...) a poza tym jak już wyjdziesz na prostą z tego życiowego zakrętu a wyjdziesz to Ty Cslady będziesz mogła góry przenosić tudzież swoje miasto wybudować smile

I tak się rzeczywiście dzieje? Ludzie po takich rozstaniach są później szczęśliwi, żyją normalnie?

671

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

https://zmianywzyciu.pl/cdn/post/1407602478.jpg

672 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-22 21:47:32)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
Ranna_Panna napisał/a:

(...) a poza tym jak już wyjdziesz na prostą z tego życiowego zakrętu a wyjdziesz to Ty Cslady będziesz mogła góry przenosić tudzież swoje miasto wybudować smile

I tak się rzeczywiście dzieje? Ludzie po takich rozstaniach są później szczęśliwi, żyją normalnie?

Zadziwiające jest że tak się dzieje żaden kit ,ale nie zawsze nie u wszystkich nie błyskawicznie nie samo (trochę odrobinę samo )

673

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
Ranna_Panna napisał/a:

(...) a poza tym jak już wyjdziesz na prostą z tego życiowego zakrętu a wyjdziesz to Ty Cslady będziesz mogła góry przenosić tudzież swoje miasto wybudować smile

I tak się rzeczywiście dzieje? Ludzie po takich rozstaniach są później szczęśliwi, żyją normalnie?

Tak CS,tak się dzieje .Stopniowo ,w swoim czasie -ale się dzieje Sam w to nie wierzyłem - i się pomyliłem :-)

674

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

I tak się rzeczywiście dzieje? Ludzie po takich rozstaniach są później szczęśliwi, żyją normalnie?

Dzieje się, potwierdzę Ci mimo powyższych wpisów bo to może być istotne dla Ciebie jak mi się wydaje.
Mocno trwasz w ustalonych sytuacjach mimo (o czym jestem przekonana) potrafisz działać efektywnie. Ale chyba niełatwo Ci oderwać się od raz ustalonego gruntu poczucia bezpieczeństwa. Zastanawiam się, jakoś mnie naszło, podejdź spokojnie jeśli zmieni się sposób postrzegania Cię w otoczeniu, siłą rzeczy na pierwszy plan wysunie się samotne macierzyństwo w dłuższej perspektywie. Dobrze by było abyś narzuciła jm włane koncepcje na przyszłość, tyle, że to trzeba dobrze przemyśleć - gdzie czujesz się bezpiecznie ? Lepiej w Wawie czy na nowym miejscu ? Potrzeba Ci rodziców ?

675

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Moje poczucie własnej wartości siadło. Nie to żebym miała je zerowe lub jakieś tragicznie niskie, ale jest gorzej niż było. Gdybym nie miała pracy, w której dobrze mi idzie i gdzie pracuję z fajnymi ludźmi, to obecny okres byłby dużo cięższy.

Co do słów, że wszystko minie i przyjdzie w swoim czasie - to pocieszające, nawet jeśli teraz trudno mi w to uwierzyć.

Od niedzielno-poniedziałkowego doła znowu jest trochę lepiej. Wszystko, co musiałam wiedzieć przez pójściem do sądu ogarnęłam tego jednego dnia, a później już się tym nie biczowałam - nie wyszukiwałam informacji, nie oglądałam zdjęć itp. Wewnętrznie czuję większy spokój, ale nadal jest w tym dużo smutku, żalu i rozczarowania. Nawet gdy pogoda była ładna i spędzałam czas z dziećmi na świeżym powietrzu, to było mi zwyczajnie źle. Brakuje mi tej przyjaźni, którą wydawało mi się, że miałam. Teraz nie mam żadnej aż tak bliskiej osoby i jest to odczuwalne. Jasne, że rozmawiam z przyjaciółkami i ogólnie z ludźmi, ale to nie zaspakaja mojej potrzeby zrozumienia i bliskości.

676 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-23 14:13:03)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

@cslady, To niemożliwe, staje się możliwe. Samo z siebie. Najważniejsze jest to, aby nie robić niczego na siłę, nie próbować niczego przyspieszać.
Z Twoich postów wynika, że byłaś nie tylko mocno emocjonalnie związana z mężem, co trochę chyba od niego nawet uzależniona. Odnoszę wrażenie że był całym Twoim światem, świat runął a teraz nie ma już nic. Otóż nie. Zbudujesz sobie nowy świat, inny, bez niego, i niewykluczone że jeszcze bardziej szczęśliwy. Myśl o sobie egoistycznie, że zasługujesz na szczęście, a nie jedynie o zabieganie o szczęście. Skoro niczego już od niego nie dostaniesz, on nie zasługuje już na nic od Ciebie, nawet na smutek i żal za nim, za tym co pozostało po tym jak odszedł.

677

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

cs, niezmiennie budzisz mój szacunek.
jesteś poddana ogromnie ciężkiej próbie, a przechodzisz ją jakbyś ćwiczyła latami...

"regularnie mam ochotę, żeby do niego napisać i choć przez chwilę lepiej się poczuć. A przecież to nic nie da - byłoby tylko gorzej. "

to jest bardzo, bardzo dobry pomysł.
w terapiach różnych nurtów stosuje się z dużym powodzeniem tę metodę.
piszesz co chcesz, jak chcesz, ile chcesz, dowolnym językiem (możesz np. całkiem plugawie...)
potem czytasz na głos i... list spalasz, a reszki spuszczasz w kibelku/puszczasz z balkonu na wiatr.
powtarzasz pisanie tyle razy, ile Ci potrzebne.
w Twoim obecnym stanie nawet kilka razy w tygodniu.

to jest bardzo skuteczna metoda uwalniania emocji, które od tygodni demolują Twoje ciało i psychikę.
jak się uporasz z jm, możesz pisać do pani lafiryndy i kto Ci tam jeszcze zajdzie za skórę.

i jeszcze jedno - jesteś na początku cięzkiej żałoby, bądź dla siebie dobra.
przede wszystkim dla siebie.
kiedy trochę ochłoniesz, zrozumiesz, że cierpisz po swoim umarłym wyobrażeniu, które niewiele miało wspólnego z realnym facetem, którego wybrałaś.

wtedy odetchniesz i wrócisz do siebie.
bo tam od zawsze było Twoje miejsce.

przytulam :-)

678

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Co do słów, że wszystko minie i przyjdzie w swoim czasie - to pocieszające, nawet jeśli teraz trudno mi w to uwierzyć.

Przyjdzie. Będzie inaczej, Ty na pewno będziesz już inną osobą, ale za to nabierzesz świadomości, że żeby żyć potrafisz samodzielnie oddychać i cokolwiek się stanie, to samodzielnie jesteś w stanie sobie z tym poradzić. To bolesna lekcja życia, ale po niej wyjdziesz silniejsza i bardziej siebie świadoma.

Napisałaś, że Twoje poczucie własnej wartości siadło. Pokaż mi choć jednego człowieka, któremu w podobnej sytuacji nie siada. Ja nie znam. Chyba każdy w pewnym momencie zadaje sobie pytanie "w czym ja okazałam/em się gorsza/y?", "w czym ona/on jest lepszy?", "co takiego sprawiło, że w tej konfrontacji przegrałam/em?" - to jest zupełnie naturalne. Dopiero potem przychodzi refleksja i albo dochodzi się do wniosku, że to jacy jesteśmy nie miało żadnego wpływu na dokonany przez partnera wybór, po prostu coś nie zadziałało, ale nie zawsze działa, choćby się było aniołem, albo niestety człowiek zupełnie się w tym postrzeganiu siebie jako istoty mało wartościowej zatapia. Nigdy nie myśl, proszę, o sobie w ten negatywny sposób, choćby dlatego, że żaden inny człowiek nie powinien, nie może stanowić o naszej własnej wartości i nigdy nie powinniśmy jej od niego uzależniać.

679

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Sytuacja Cslady uczy, że w miłości też trzeba zachować umiar.

680

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Umiar to można zachować w piciu albo w jedzeniu bo w miłości to raczej zdrową równowagę , nie stawiać kogoś na piedestał ,zapominając o sobie i swoich potrzebach .

681

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Morfeusz1 napisał/a:

Umiar to można zachować w piciu albo w jedzeniu bo w miłości to raczej zdrową równowagę , nie stawiać kogoś na piedestał ,zapominając o sobie i swoich potrzebach .

To taka luźna definicja słowa umiar.

682

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. Uświadomiło mi to, że już go nie chcę. Jeszcze miesiąc temu odpisałabym i pewnie starałabym się być miła, porozmawiać itp. Nawet gdyby jakimś cudem prosił mnie o wybaczenie i chciał wrócić (teraz lub za jakiś czas), to dla mnie ten rozdział jest już zamknięty. Nadal go kocham, ale jeśli był w stanie tak po prostu odkochać się raz, to za jakiś czas znowu mu się odwidzi. Jeśli był w stanie choć raz potraktować mnie tak podle, to już nie jest osobą, na której mi zależało. Kiedyś w przyszłości mogłabym mieć z nim poprawny kontakt ze względu na dzieci, ale przyjaciółmi już nigdy nie będziemy. Tym bardziej nikim więcej. Niech sobie wsadzi to swoje "Cześć" gdzieś. Mam zamiar spędzić fajny weekend i nie myśleć o nim.

683

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Kiedyś w przyszłości mogłabym mieć z nim poprawny kontakt ze względu na dzieci, ale przyjaciółmi już nigdy nie będziemy. Tym bardziej nikim więcej.

I to Twój cel, niech Cię nie opuszcza w każdym działaniu, które podejmiesz... smile

684 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-25 11:05:58)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. [...] Niech sobie wsadzi to swoje "Cześć" gdzieś. [...]

Dokładnie. I przypadkiem nie daj sobie mówić, że to z Tobą jest coś nie tak, bo nawet nie potrafisz normalnie odpisać. Jeśli coś chce, to niech napisze pełną treść tego, o co mu chodzi. Głupie zaczepki niech sobie daruje.
Nie odbieraj tego tak że ja Cię tu pouczam, bo to nie o to chodzi,ale przyznaje że na Twoim miejscu reagowałabym już tylko na kontakt w sprawie dzieci, i to pod warunkiem, że on w pełni wyartykułuje czego chce.  W żadnej innej nie.

685

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:
cslady napisał/a:

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. [...] Niech sobie wsadzi to swoje "Cześć" gdzieś. [...]

Dokładnie. I przypadkiem nie daj sobie mówić, że to z Tobą jest coś nie tak, bo nawet nie potrafisz normalnie odpisać. Jeśli coś chce, to niech napisze pełną treść tego, o co mu chodzi. Głupie zaczepki niech sobie daruje.
Nie odbieraj tego tak że ja Cię tu pouczam, bo to nie o to chodzi,ale przyznaje że na Twoim miejscu reagowałabym już tylko na kontakt w sprawie dzieci, i to pod warunkiem, że on w pełni wyartykułuje czego chce.  W żadnej innej nie.

dokładnie to samo pomyślałam.
I chyba najczęściej używaną frazą powinno być: ale o co Ci konkretnie chodzi? Polecam.;)
A odpowiedzią- tak lub nie.
Dziękuję, proszę.

686 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-25 11:18:36)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Wygląda na to że "strategia" jm niewiele się zmienia .Zaczepka a resztę znowu masz niby Ty podjąć domyślnie i załatwić a pańcio się zastanowi i może to lub tamto
Trzymaj Swój kurs Lady

687

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Czyżby się pańciowi związek z kochanką zaczął sypać?

688

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. (...) Jeszcze miesiąc temu odpisałabym i pewnie starałabym się być miła, porozmawiać itp. (...)

Odpowiedzią mogłoby być, bez starania się bycia  miłą i rozpoczynania rozmowy, jedno słowo: "Cześć".

689 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-05-25 15:09:20)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Capricornus napisał/a:

Czyżby się pańciowi związek z kochanką zaczął sypać?

Prędzej matka jm wzbudza w nim niepokój jakieś wyrzuty (kto to wymyślił ? po co to jest ? te wyrzuty )w sprawie dzieci i zawraca głowę.Coś może wypada i  trzeba zrobić jutro Dzień Matki  niedługo Dzień Dziecka ehhh proza życia a jm przecież na innym poziomie emocjonalnym i "duchowym" jest musi zejść na ziemię.Papiery rozwodowe może dotarły.Wszystko takie przyziemne sprawy .
Może też być że 'nowa" zaczyna cisnąć rościć żądać wywierać presję a było tak "słodko" kto wie a tak naprawdę nieistotne ważniejszy moim zdaniem ten fajny weekend .

690

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:
cslady napisał/a:

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. (...) Jeszcze miesiąc temu odpisałabym i pewnie starałabym się być miła, porozmawiać itp. (...)

Odpowiedzią mogłoby być, bez starania się bycia  miłą i rozpoczynania rozmowy, jedno słowo: "Cześć".

Po co?

691

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Po co?

Po to, by uniknąć ze strony jm oskarżenia o brak kontaktu, gdy on chciał go nawiązać.



[Tak. Wiem. Jm do tej pory unikał kontaktu jak ognia, blokował wszelką możliwość porozumienia się z nim.]

692 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-25 15:21:16)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Po co?

Po to, by uniknąć ze strony jm oskarżenia o brak kontaktu, gdy on chciał go nawiązać.



[Tak. Wiem. Jm do tej pory unikał kontaktu jak ognia, blokował wszelką możliwość porozumienia się z nim.]

Kpina w żywe oczy.
Niech oskarży. Nie będzie już wtedy żadnej wątpliwości, co do tego że miał ją totalnie za nic.

Nie miał cywilnej odwagi zapytać jak się czują dzieci?
No to "zagaił" jak smarkaty małolat. Naprawdę współczuję cslady, bo właśnie przez takie zachowanie człowiek uświadamia sobie z kim tak naprawdę miał do czynienia, i można się autentycznie załamać.
Mam nadzieję, że się na te zagrywki nie nabierze a wszystko co ma mu do powiedzenia on usłyszy na sali sądowej od jej prawnika. Faktycznie, na koniec wypadałoby powiedzieć "cześć" wink

693

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Kpina w żywe oczy? Nie pierwsza i, być może, nie ostatnia.


Pytanie, na które warto, by cslady sobie odpowiedziała, brzmi: "Jak ułożyć ewentualne kontakty z ojcem dzieci?" A jeśli uzna/uznała, że wszystko odbywać się będzie via prawnik/sąd, warto, by poinformowała o tym jm.
Po co? By uniknąć kolejnych zarzutów.
Tak. Wiem. Kpina w żywe oczy.

694 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-25 15:36:55)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:

Kpina w żywe oczy? Nie pierwsza i, być może, nie ostatnia.


Pytanie, na które warto, by cslady sobie odpowiedziała, brzmi: "Jak ułożyć ewentualne kontakty z ojcem dzieci?" A jeśli uzna/uznała, że wszystko odbywać się będzie via prawnik/sąd, warto, by poinformowała o tym jm.
Po co? By uniknąć kolejnych zarzutów.
Tak. Wiem. Kpina w żywe oczy.

Daj spokój. To nie ona powinna się martwić o jego kontakty dziećmi. Pisze jej durnego sms o treści "część", po tym jak ją zostawił i nawet się za nią nie oglądnął. I ona ma się obawiać w związku z tym jakiś jego zarzutów? Jakich? Bo chyba nie tego że nie odpowiedziała na sms'a którego treść w tych okoliczności może co najwyżej wywoływać politowanie.
O niczym nie musi go informować. On wie że jest ojcem.
Tego jeszcze brakowało żeby to ona mu wchodziła do czterech liter z uwagi na dzieci i wychodziła z jakąś inicjatywą.

695

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ani słowa nie napisałam o tym, by cslady miała się martwić ewentualnymi kontaktami jm z dziećmi. Napisałam jedynie, że warto, by wiedziała, jak ona chciałaby się kontaktować z jm w sprawie dzieci.


Faktycznie, dam spokój pozwalając sobie pozostać przy swoim zdaniu.

696

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Wielokropek napisał/a:

Ani słowa nie napisałam o tym, by cslady miała się martwić ewentualnymi kontaktami jm z dziećmi. Napisałam jedynie, że warto, by wiedziała, jak ona chciałaby się kontaktować z jm w sprawie dzieci.

Najlepiej żeby błagała go na kolanach żeby chciał się z nimi spotykać, aby nie narazić się na zarzuty z jego strony że mu utrudnia cokolwiek. Jest ojcem. Do tej pory nie kiwnął palcem w sprawie dzieci, za to napisał sms'a który miał "sprowokować" cslady do działania - pewnie do domyślenia się o co mu chodzi, i tym samym do skakania koło niego, do dopytywania i proszenia się. Nic z tego.

697

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Napisałam to, co napisałam.
Nie ma tam nic na temat martwienia się o kontakty jm z dziećmi, nadskakiwania mu, proszenia/błagania go it.p..

698

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

On jest dorosły, wie że ma malutkie dzieci. Ona nie musi już martwić się o jego samopoczucie, sytuację. Wszystko co on robi , robi na swoje konto. To jest prosta sprawa.
Czegoś od niej chce. Ale w tej sytuacji powinien przestać zachowywać się jak naćpany miłością nastolatek i napisać wprost czego od niej oczekuje i w związku z jaką sprawą.
Na miejscu cslady oczekiwałabym od niego konkretów, a nie zawracania głowy kretyńskimi smsami. Bo coś mi się wydaje, że on nie jest w stanie udźwignąć prawdziwego ciężaru podjętych przez siebie decyzji.

699

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

Po miesiącu braku kontaktu napisał wczoraj do mnie "cześć". Wow, no super. Nie odpisałam. Uświadomiło mi to, że już go nie chcę. Jeszcze miesiąc temu odpisałabym i pewnie starałabym się być miła, porozmawiać itp. Nawet gdyby jakimś cudem prosił mnie o wybaczenie i chciał wrócić (teraz lub za jakiś czas), to dla mnie ten rozdział jest już zamknięty. Nadal go kocham, ale jeśli był w stanie tak po prostu odkochać się raz, to za jakiś czas znowu mu się odwidzi. Jeśli był w stanie choć raz potraktować mnie tak podle, to już nie jest osobą, na której mi zależało. Kiedyś w przyszłości mogłabym mieć z nim poprawny kontakt ze względu na dzieci, ale przyjaciółmi już nigdy nie będziemy. Tym bardziej nikim więcej. Niech sobie wsadzi to swoje "Cześć" gdzieś. Mam zamiar spędzić fajny weekend i nie myśleć o nim.

Odnoszę wrażenie jakby sprawdzał czy Ty w ogóle jesteś jeszcze zainteresowana jakimkolwiek z nim kontaktem (czyżby zaczął obawiać się, że nie?), przy czym takie lakoniczne "cześć" też wiele o nim w tej sytuacji mówi. Przypuszczam, że do tej pory szukając z nim kontaktu dałaś mu poczucie, że byłaś, jesteś i będziesz, także w razie zwrotu akcji, a teraz tę pewność stracił i to go zaczyna niepokoić.

700

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Olinka napisał/a:

Odnoszę wrażenie jakby sprawdzał czy Ty w ogóle jesteś jeszcze zainteresowana jakimkolwiek z nim kontaktem (czyżby zaczął obawiać się, że nie?), przy czym takie lakoniczne "cześć" też wiele o nim w tej sytuacji mówi. Przypuszczam, że do tej pory szukając z nim kontaktu dałaś mu poczucie, że byłaś, jesteś i będziesz, także w razie zwrotu akcji, a teraz tę pewność stracił i to go zaczyna niepokoić.

To samo pomyślałam, Olinko. Dlatego nie odpisałam.

Co do potencjalnych oskarżeń o brak kontaktu - kiedy widziałam się z nim po raz ostatni w naszym domu, to powiedziałam mu, że teraz może kontaktować się ze mną przez mojego prawnika LUB może do mnie po prostu zadzwonić i się umówić, jeśli chciałby zobaczyć dzieci. Powiedziałam mu też, że nie będę z nim więcej pisać, skoro mam świadomość, że lafirynda będzie to czytać. Nie chodzi o to, że obawiam się, co ona przeczyta, bo przynajmniej ja nie zamierzam już traktować go jak bliską mi osobę. Po prostu nie chcę być wykorzystywana do manipulacji na zasadzie: "droga lafiryndo, zobacz moją ostatnią rozmowę z jż, zobacz jaki byłem dla niej oschły - nie masz się czym martwić". Poza tym skąd w sumie mogę wiedzieć, że to on pisał? Może to ona sprawdza czy odpiszę i co odpiszę? On ma mój numer telefonu i gdyby zadzwonił, to odebrałabym.

701

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:

[...][Powiedziałam mu też, że nie będę z nim więcej pisać, skoro mam świadomość, że lafirynda będzie to czytać. Nie chodzi o to, że obawiam się, co ona przeczyta, bo przynajmniej ja nie zamierzam już traktować go jak bliską mi osobę. Po prostu nie chcę być wykorzystywana do manipulacji na zasadzie: "droga lafiryndo, zobacz moją ostatnią rozmowę z jż, zobacz jaki byłem dla niej oschły - nie masz się czym martwić". Poza tym skąd w sumie mogę wiedzieć, że to on pisał? Może to ona sprawdza czy odpiszę i co odpiszę? On ma mój numer telefonu i gdyby zadzwonił, to odebrałabym.

Za bardzo koncentrujesz się na niej. W niewypowiedziany wprost sposób masz pretensje do niej, nie do niego. Niestety, ale wygląda na to że emocjonalnie nadal jesteś w punkcie wyjścia, przyjęłaś jedynie do wiadomości prosty fakt, że jego nie ma już w Twoim życiu a jest w życiu innej kobiety. Nie tutaj szukałabym uwolnienia się. Na pewno nie przez jej pryzmat.

702

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
SonyXperia napisał/a:

Za bardzo koncentrujesz się na niej. W niewypowiedziany wprost sposób masz pretensje do niej, nie do niego. Niestety, ale wygląda na to że emocjonalnie nadal jesteś w punkcie wyjścia, przyjęłaś jedynie do wiadomości prosty fakt, że jego nie ma już w Twoim życiu a jest w życiu innej kobiety. Nie tutaj szukałabym uwolnienia się. Na pewno nie przez jej pryzmat.

Nie masz racji.

A co do jm, to napisał kolejną wiadomość o treści - uwaga - "co słychać?". Ma tupet, żeby mnie o to pytać. Aż mnie palce zaświerzbiły.

703

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

A ja widzę to tak: jm usiłuje nawiązać kontakt. Robi to tak, jak potrafi, i z tupetem nie ma to nic wspólnego, sporo zaś z brakiem wiedzy i umiejętności.
Można oburzać się na rzeczywistość, tyle tylko, że na niej nie robi to żadnego wrażenia.

704

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Za bardzo koncentrujesz się na niej. W niewypowiedziany wprost sposób masz pretensje do niej, nie do niego. Niestety, ale wygląda na to że emocjonalnie nadal jesteś w punkcie wyjścia, przyjęłaś jedynie do wiadomości prosty fakt, że jego nie ma już w Twoim życiu a jest w życiu innej kobiety. Nie tutaj szukałabym uwolnienia się. Na pewno nie przez jej pryzmat.

Nie masz racji.

A co do jm, to napisał kolejną wiadomość o treści - uwaga - "co słychać?". Ma tupet, żeby mnie o to pytać. Aż mnie palce zaświerzbiły.

Nie wiem czy  ktoś to i pisał wcześniej, ale czy jesteś pewna że to on? Może to ta jego kochanka pisze

705

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
marta2101 napisał/a:

Nie wiem czy  ktoś to i pisał wcześniej, ale czy jesteś pewna że to on? Może to ta jego kochanka pisze

Nie wiem czy to on. Jakby rzeczywiście chciał nawiązać kontakt, to ma mój numer telefonu.

706 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-25 21:41:55)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
cslady napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Za bardzo koncentrujesz się na niej. W niewypowiedziany wprost sposób masz pretensje do niej, nie do niego. Niestety, ale wygląda na to że emocjonalnie nadal jesteś w punkcie wyjścia, przyjęłaś jedynie do wiadomości prosty fakt, że jego nie ma już w Twoim życiu a jest w życiu innej kobiety. Nie tutaj szukałabym uwolnienia się. Na pewno nie przez jej pryzmat.

Nie masz racji.

Piszę jedynie jakie odnoszę wrażenie z tego co piszesz. Dla mnie za dużo tego "lafirynda to, lafirynda tamto". Nie to żeby jej nie nazywać lafiryndą, ale czy naprawdę ma znaczenie teraz to, że przeczyta treść waszej ewentualnej korespondencji, bądź to że będą na Twój temat rozmawiać?

Na takie smsy nie reagowałabym z powodów o których napisałam już wcześniej.

707

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Ja bym jednak chyba odpisała, że jestem pod telefonem jak czegoś chce konkretnie.
Bo raz nie wiadomo czy to on, dwa nie wykorzysta tego w sądzie, ze się nie chcesz kontaktować np ws dzieci.
Nie dałabym mu tej broni.

708

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku
Ela210 napisał/a:

Ja bym jednak chyba odpisała, że jestem pod telefonem jak czegoś chce konkretnie.
Bo raz nie wiadomo czy to on, dwa nie wykorzysta tego w sądzie, ze się nie chcesz kontaktować np ws dzieci.
Nie dałabym mu tej broni.

Mysle podobnie. Odpisalabym na smsy jm, ze jesli ma jakas sprawe to niech zadzwoni.
Nie, nie chodzi o jego dobre samopoczucie ani o jego prawo do kontaktu a jedynie o to by nie dac mu do reki argumentu, ze cslady unikala z nim kontaktu przez co nie mogl sie dowiedziec co slychac u dzieci. Byc moze sam sie pokapowal lub tesciowa cslady mu uswiadomila ze jesli chce nawet pomarzyc o naprzemiennej opiece nad dziecmi  to musi wykazywac chociazby szczatkowe zainteresowanie rodzina.

709

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Jeżeli już to "ale o co Ci konkretnie chodzi?"  (może być też "w ogóle chodzi") najlepsza odpowiedź na te zaczepki .
Cslady nie obawiaj się że stracisz panowanie być może korci Ciebie żeby napisać mu wiązankę - normalka spokojnie nic się takiego znaczącego nie dzieje .

710

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

A ja uważam, że cslady obrała dobrą taktykę. Zważywszy na okoliczności, zaczepki typu "cześć" i "co słychać" są po prostu żenujące. Jej milczenie, to żaden argument dla niego.
Tym bardziej, że faktycznie mogą być autorstwa "lafiryndy".

711

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Jm jest dorosłym człowiekiem, w dodatku kimś, kto do tej pory nie był przecież kimś obcym. Zamiast robić podchody, może zadzwonić i wprost zapytać czy u Cslady albo dzieci wszystko w porządku, zwłaszcza, że został poinformowany, że wciąż ma taką możliwość. Tymczasem pojawiają się jakieś dziwne sms-y co do autorstwa których też nie ma pewności czy aby na pewno wyszły spod jego palców. Jeśli to jednak on, to dla mnie jest to wyraźny sygnał, że albo bierze Cslady pod włos, albo próbuje manipulować. W takiej sytuacji brak reakcji wydaje się najlepszą reakcją.

712

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zdarzało mi się widzieć inteligentnych, wykształconych dorosłych (płci obojga), którzy będąc zakochanymi/zadurzonymi w nowej osobie zachowywali się jak osoby mocno zaburzone. Zachowania, które w "normalnym" trybie były dla nich proste i oczywiste, w stanie zaburzenia były niemożliwe do zrealizowania.

713

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Napisał kolejną wiadomość z pytaniem czy się obraziłam. Tym razem już odpisałam, że chętnie z nim pogadam przez telefon lub możemy się spotkać. Od tego momentu oczywiście cisza. Czego się spodziewać.

714 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-05-26 12:26:30)

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

Szkoda już Twoich nerwów. To jest przecież więcej jak dziecinada.

715

Odp: Rozstanie po ponad 10 latach związku

No szkoda, ale napisałam to raz i wystarczy. Nie spodziewam się telefonu od niego, ale zobaczymy.

Posty [ 651 do 715 z 1,211 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozstanie po ponad 10 latach związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024