Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 241 ]

66

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Roxann, trafiłaś w sedno. Powiedziałem jej ze ja pragnę i cały czas o niej mysle ale musimy to skończyć bo chce ułożyć sobie zwiazek z kimś nowym. Wydawało się to takie proste. Ona się zgodziła ze mną. Powiedziała ze i tak za daleko to zaszło, ze za dużo o mnie myśli i nie radzi sobie z tym.
Ja czuje to napięcie za każdym razem jak koło niej jestem, ona tez. Uznaliśmy ze damy sobie czas żeby się „rozeszło”. Żadne z nas nie chce teraz zmieniać pracy.
Co do rozwódki....faktycznie, jej pojawienie nie zmieniło moich uczuc do mężatk,  a jedynie sprawiło ze mam jeszcze większe wyrzuty sumienia. Liczę tez na to ze im dłużej i częściej będą się z nia widywał, to się wkrece na tyle ze zapomnę o mężatce albo przestanie być dla mnie tak ważna.
Naiwne myślenie ?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Naiwne myślenie ?

Moim zdaniem tak, a wiem co czujesz, czym jest ta "obsesja" bo sama przez to przechodziłam kilka lat temu. Wiadomo, że u mnie on był żonaty, ale schemat jest podobny... ciężko było zrobić ostre cięcie, bo wiadomo, że to nie był tylko seks (potem właściwie już nawet seksu nie było), ale wciąż była fascynacja, chemia, "przyjaźń" itd. Według mnie to nie wyjdzie... bo wbrew pozorom mając ją blisko, cokolwiek by się działo w nowym związku nie tak, marzenia o wyidealizowanej do granic możliwości mężatki będą wracać jak bumerang. I jeszcze to poczucie zakazanej, niespełnionej miłości... póki ona będzie w Twojej głowie chodzącym ideałem, żadna inna kobieta nie ma szans.
Mi pomogło obrzydzanie go sobie... wiem, na tym etapie to nie jest łatwe, ale uwierz to wcale nie jest chodzący ideał. Spójrz na nią jak na laskę, która się puszcza, kłamie, ryzykuje swoją reputację, rodzinę dla fizycznych uciech. Nie myśl, że ona zdradza męża z Tobą bo on jest frajerem, a Ty jesteś wyjątkowy, a to jej pierwszy raz. Także w to, że z Tobą jest szczera, że Cię kocha i Ci na pewno by dochowała wierności... spróbuj zdjąć klapki z oczu.

68

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Roxann, póki co nie jestem w stanie sobie ja obrzydzić ale z drugiej strony nie sadze abym ja jakoś specjalnie idealizował ;-) pociąga mnie fizycznie bardzo i chyba z żadna kobieta nie rozmawiało mi się tak jak z nią, przed nikim się tak nie otworzyłem i nie zaufałem. Ideał? Może ;-) ale nie dla mnie. Doszedłem już do momentu ze ta relacja nie ma sensu i przyszłości, ze jedyne na co moge liczyć to bycie boczniakiem (swoją droga niezle określenie, dopiero tu to poznałem), a taka rola mi nie odpowiada. Nie chce być sam, nigdy nie byłem i boje się tego. Nie chce tez rozwalić jej małżeństwa.
Dlatego wg mnie postanowienie trzymania dystansu to jedyna opcja na te chwile. Z głowy jej nie wyrzucę ot tak ale moge ograniczyć kontakt...

69

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A może tak? Zachowaj w sercu co dobrego wziąłeś z tego romansu. Może Cię zainspirowała? To jest warte zachowania. Możesz to wykorzystać w nowym związku (spróbować chociaż). A z miłości do niej ułatw jej bycie uczciwą wobec jej męża. Z miłości i szacunku do niej, by nie miała dylematów. Powinno być łatwiej nie ulec pokusom, bo to uczucie wyższe z radosnym acz smutnym zarazem poświeceniem (taki emocjonalny rollercoaster trochę). Ale radość powinna być jednak większa, w pewnym sensie, jeśli wiesz o co mi chodzi (rozwiązanie sytuacji). Ktoś musi chociaż spróbować być silnym. Możesz to być Ty...

70 Ostatnio edytowany przez nowy_tu (2019-03-11 08:56:08)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

JadziaNieMadzia, tak tez probowalem. Tylko ze to były słowa. Powiedzieć można wszystko a mimo tego nie udało się. Ale masz racje ktoś musi być silniejszy. Ja to zacząłem i ja to muszę zakończyć. Zaplanuje sobie więcej delegacji i spotkań w innym oddziale firmy. Powinno pomoc.
Niestety moi koledzy mi nie pomagają, twierdzą ze rozwódka to klin i nie ma nic, poza moja słaba silna wola, aby nas powstrzymać przed powtórkami. Powtarzam wszystkim - nie wchodźcie w romans w pracy, ostrzegali, nie słuchałem.

71 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-03-11 10:05:01)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

JadziaNieMadzia, tak tez probowalem. Tylko ze to były słowa. Powiedzieć można wszystko a mimo tego nie udało się. Ale masz racje ktoś musi być silniejszy. Ja to zacząłem i ja to muszę zakończyć. Zaplanuje sobie więcej delegacji i spotkań w innym oddziale firmy. Powinno pomoc.
Niestety moi koledzy mi nie pomagają, twierdzą ze rozwódka to klin i nie ma nic, poza moja słaba silna wola, aby nas powstrzymać przed powtórkami. Powtarzam wszystkim - nie wchodźcie w romans w pracy, ostrzegali, nie słuchałem.

Niestety również uważam, że Rozwódka na chwilę obecną to tylko "klin", nawet jeśli w innych okolicznościach byłaby dla Ciebie świetną potencjalną życiową partnerką, teraz przegrywa na starcie z mężatką, ponieważ to z nią jesteś emocjonalnie związany, to ona jest dla Ciebie ważniejsza, jej bardziej pragniesz i jej bardziej ufasz. Niby mówisz, że chcesz spróbować z Rozwódką, ale Twoje plany, działania będą się skupiać nie na niej tylko wciąż na mężatce, jaki to silny musisz być i jak sobie teraz wszystko poukładać, by udało się do niej zdystansować. Tu był już podobny wątek (jak przypomnę to napiszę), że także facet próbował kończyć romans w pracy, skupiać na partnerce, ale udawało mu się to jedynie przez tydzień, dwa czy miesiąc, a potem znów od nowa. Będziesz jej unikał przez jakiś czas, w końcu powiesz sobie, że jest już w miarę ok, że dajesz radę, aż tu nagle trafi się sprzyjająca okazja... i "uczucie" wybuchnie ze zdwojoną siłą... wiem co mówię, u mnie było tak nawet po (niestety) roku, kiedy mogłoby się wydawać, że nie ma już do czego wracać. A wiesz dlaczego? Bo się "rozstajecie" w chwili największej fascynacji, kiedy żadne z Was nie odczuło jakichkolwiek negatywnych skutków romansu, prócz tęsknoty, z poczuciem niespełnionej miłości... itd.

72 Ostatnio edytowany przez JadziaNieMadzia (2019-03-11 10:16:27)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Niestety, tu naszym narzędziem są słowa i one nie zrobią roboty za Ciebie. Musisz to w sobie poczuć, aby móc zadziałać zgodnie z własną wolą. Podałam Ci tylko przykład pozytywnej intencji, która może wzmocnić Twoją wolę. Zadanie masz poniekąd ułatwione, bo mężatka również chce się wycofać, więc nie daje Ci złudnych nadziei i nie nawija makaronu na uszy.

Edit:
P.S. Mi absolutnie nie chodzi o to byś kierował tą intencję w formie bezpośrednich słów do mężatki, skądże! To są słowa dla Ciebie, dla Twojego umysłu i raczej chodzi mi o to abyś używał ich w stosunku do siebie. Rozumiesz, np jak masz egzamin powtarzasz sobie (w głowie) „wszystko będzie dobrze, dam radę, przygotowałem się, nie denerwuję się” ale nie mówisz tego jako oświadczenie przed komisją egzaminacyjną czy egzaminatorem. To narzędzie osobiste.

73

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
JadziaNieMadzia napisał/a:

Niestety, tu naszym narzędziem są słowa i one nie zrobią roboty za Ciebie. Musisz to w sobie poczuć, aby móc zadziałać zgodnie z własną wolą. Podałam Ci tylko przykład pozytywnej intencji, która może wzmocnić Twoją wolę. Zadanie masz poniekąd ułatwione, bo mężatka również chce się wycofać, więc nie daje Ci złudnych nadziei i nie nawija makaronu na uszy.

Niestety takie "wycofywanie się" mężatki to mogą też być tylko słowa. Owszem ona nie daje mu złudnych nadziei na związek, na to, że odejdzie od męża, ale w romans szybko poszła, nawet jak już wiedziała, że on się z kimś zaczął spotykać, nie przeszkadzało to jej. Oboje są w tym egoistyczni i nie ma to nic wspólnego z miłością, bo gdyby siebie nawzajem kochali, szanowali to (tak jak piszesz), mieliby na uwadze swoje dobro, nie narażaliby siebie i drugiej osoby na ewentualne konsekwencje romansu; on jej nie narażałby na rozbicie rodziny, ona mu nie przeszkadzałaby w ułożeniu sobie życia z kimś innym.
Dlatego przynajmniej jedna osoba musi być silna i konsekwentna. Ona weszła w romans mając męża, dzieci?, on natomiast był sam.. teraz jego sytuacja zmieniła, on zaczął się z kimś spotykać, i to jego powinna być decyzja. Ona nie ma aż takiej motywacji...

74

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Z mężatka łącza cię tylko (według twojego osadu) tylko przyjemne odczucia. Masz o tej kobiecie bardzo dobre zdanie, chociaż widzisz przecież, że ona kogoś zdradza. Już sam ten fakt wiele powinien dać ci do myślenia, ale ty zamiast patrzeć realnie, to jeszcze wziąłeś na siebie winę, bo rozkochałes ja w sobie, czyli ona dalej pozostaje fajna i bez skazy, a to że bzyka się za plecami męża, to twoja wina i samo życie.
Ciężko będzie ci zobojetniec na te mężatkę.
Nie przeżyliście razem tak naprawdę nic, nic takiego co mialoby mieć coś wspólnego z prawdziwym życiem. Dlatego ona kojarzy ci się z czystą przyjemnością.

Jeśli chodzi o rozwódkę, to pojawiła się w twoim życiu w bardzo nieodpowiednim czasie. Napisałeś, że to ładna, mila i fajna kobieta, że lubisz jej towarzystwo. W takim razie szkoda, że nie poznałeś jej np rok później
Teraz nie powinieneś nikomu zawracac głowy.
Serce nie sługa. Nie zakochasz się w tej dziewczynie na sile.

75

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Jak chcesz być w porządku wobec tej nowej to przede wszystkim ją zostaw i najlepiej w ogóle sobie nikogo teraz nie szukaj, bo jesteś zaangażowany w znajomość z tą mężatką i próbujesz ją zastąpić inną kobietą, co jest strasznie nie fair.

76

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A ja Ci życzę szczęścia...z tą mężatką. Oby odeszła od męża i pokochała Ciebie tak jak teraz kocha jego  big_smile

77

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Zostaw to... z mężatką nie czeka Cię żadna przyszłość... wiem co czujesz. Byłam w małżeństwie. Niezbyt szczęśliwym. Mąż ewidentnie tolerował mnie tylko ze względu na dziecko. Nie było między nami żadnej czułości, seksu... nic. Seks 2 razy w roku, ale musiałam się najpierw poryczeć... w efekcie moje poczucie własnej wartości legło w gruzach. Trzy lata temu na mojej drodze pojawił się ON. Poznałam go przed swoim mężem ale potem zniknął mi z oczu. Podobał mi się jak diabli. Przystojny, pewny siebie, wesoły... niestety te trzy lata temu żonaty i z dzieckiem. Czasem spotykaliśmy się w mojej pracy. Gadało nam się cudownie. Tematy do rozmów zawsze były. Podobne zainteresowania, podejscie do wielu spraw...W zeszłym roku zaproponował mi spotkania. Szok. Takie ciacho i ja? Zgodziłam się. Moje małżenstwo i tak było już tylko papierowe. Znowu poczułam się atrakcyjna. Wartościowa. Seks to jakiś kosmos. Wreszcie wiem co to orgazm... dotarło do mnie, że moje małżeństwo to fikcja. Rozwiodłam się. Ale facet, z którym się spotykam się nie rozwiedzie. Podobno ze względu na dziecko. A ja wiem, że to z wygody. W jednej chwili jestem gotowa to zakończyć, w innej nie jestem w stanie. Mam wrażenie że oszaleję, gdy nie będę go mogła zobaczyć, porozmawiać z nim, pogadać przez telefon. To nie seks z nim jest dla mnie najistotniejszy, ale jego OBECNOŚĆ. Paranoja. Część mnie wie, że NIC z tego nie będzie. Druga część dostaje obłędu na dźwięk telefonu albo wieść, że się zobaczymy. Chore. CHORE I SMUTNE. Z jednej strony mogłabym sobie rękę odgryźć, byle z nim być. Z drugiej nie chcę z nim być, bo jego rodzina go przecież potrzebuje. A on korzysta. I w dupie ma chyba moje emocje. Raz, jak się przy nim poryczałam, to mi powiedział, że go stawiam w niezręcznej sytuacji

78

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Kurczę zeżarło mi część postu... podobno jak 2 tyg się z kimś nie kontaktujemy, nie oglądamy, nie rozmawiamy, to zaczyna mijać trochę. Spróbuj. Jak razem pracujecie, to staraj się nawet na nią nie patrzeć. Wiem że to niełatwe. Mnie jest ciężko nie odebrać telefonu. To jakaś obsesja, chora miłość. A on się bawi. Chwali się, że po udanym seksie ze mną aż mu się chciało auto od żony umyć. A ja se k...wa sama muszę myć. I widzę że to chore, że facet mnie wykorzystuje, traktuje paskudnie, a wystarczy że go usłyszę, zobaczę i rozum idzie na urlop, a emocje szaleją. Wiem,że będę musiała to skończyć i wiem że będzie mi go brakować. I to nie seksu najbardziej, ale rozmów, przytulenia i obecności...

79

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Netania, ja mniej więcej przez to samo przechodziłem. Mniej więcej, jako facet chyba mam grubszą skórę, tak sądzę...Nie daje rady na nią nie patrzeć, patrzę przy byle okazji (tak żeby nie widziała), kontakt minimum. Wszystko przede mną ale planuję już wyjazd służbowy na ten i przyszły tydzień. Dwa tygodnie bez żadnego kontaktu się nie da, bo coś tam razem robimy w pracy jednak. Ja też zaczynam dostrzegać, że to chore, choć ona, w przeciwieństwie do twojego pana, nie zaczepia, nie inicjuje, nie pisze, nie dzwoni. Też trzyma dystans. Nawet nie patrzy na mnie, co nie ukrywam, boli. Nie jestem pewien jak długo uda nam się ten stan utrzymać bo to jednak bardzo sztuczne, bo tym co było między nami. Jak rollercoaster. Ale nie widzę innego wyjścia, i z tego co tu wszyscy piszą inaczej się nie da. Choć wiele głosów jest za tym, że tak się nie da i pękniemy w końcu razem. Za kilka tygodni wyjazd służbowy, chciałbym do tego czasu mieć już spokój w głowie aby po kilku piwach nie mieć na nią ochoty. Niech ktoś powie, że to możliwe... hmm

80

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

To możliwe smile Ale wymaga wytrwałości i dojrzałości.
Życzę Wam obojgu powodzenia smile

81

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A ta "Nowa kobieta" Cię nie pociąga?

82

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Może i możliwe. Zależy jak masz. Ja jak się napiję, potrafię "trzeźwo" i realnie ocenić tę sytuację. Bez alko zachowuję się w tej sprawie jak totalnie nawalona. "Twoja" mężatka chociaż powiedziała, że męża kocha i rozwodzić się nie zamierza. "Mój" na początku mówił, że rozwodzić się nie będzie, potem, że kiedyś tę żonę zostawi. "Kiedyś", bo teraz to nie, chociaż jest nieszczęśliwy. Żona śpi z dzieckiem (dziecko 10 lat), z nim nie chce. Seks parę razy w roku po wielkiej kłotni, i tak od czasu jak się dziecko urodziło, ale ile w tym prawdy diabli wiedzą. No i kredyty mają na dom i na samochód. No i dziecko musi być starsze, ale ile starsze to też nie wiadomo. Facet ewidentnie lawiruje. Mówi, że mu ze mną dobrze. No mówię Ci gadka leci gładko, choćby to o d... Maryni było. Ale... widocznie małżeństwa "Twojej"mężatki i "mojego" żonatego nie są takie złe. Widzisz - oni mają bezpieczną przystań, swoje miejsce w życiu, a my mamy gówno. Te parę ukradzionych ochłapów z pańskiego stołu. Czy nie uważasz, że zasługujesz na więcej niż okruszki? Zastanawiam się tylko jakimi psychopatami mogą być "Twoja" i "mój", żeby po spotkaniu z kochankiem/kochanką grać dobrego współmałżonka przed mężem/żoną...? Bo jak do mnie dotarło, że ta Antarktyda w moim małżeństwie to nie jest normalna sprawa i jak się odważyłam je zakończyć, to od decyzji do rozwodu upłynęło 9 mcy.  Wzięłam na klatę cały ten rozwodowy pierdolnik i go teraz ogarniam. A zatem "jak ktoś chce, znajdzie sposób a jak nie chce to znajdzie powód" myślę, że musimy - i Ty i ja - to po prostu przetrwać. Nie dać się emocjom. Nie dać się zmanipulować "swoim" psychopatom. Schlej się choćby w trupa, byle by jej nie tknąć. Ona doskonale wie, że Ci na niej zależy i perfidnie to wykorzystuje. Wisi jej to, że cierpisz...

83

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Goldeneye napisał/a:

A ta "Nowa kobieta" Cię nie pociąga?

Trochę tak ale nie tak jak mężatka. Mezatke widzę codziennie kilka godzin, nowa 1-2 w tygodniu (mieszka w innej miejscowości, ma dzieci, obowiązki), raczej weekendy i piszemy dużo.Taki to zwiazek....

84 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-03-11 18:33:53)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Nie jestem pewien jak długo uda nam się ten stan utrzymać bo to jednak bardzo sztuczne, bo tym co było między nami. Jak rollercoaster. Ale nie widzę innego wyjścia, i z tego co tu wszyscy piszą inaczej się nie da. Choć wiele głosów jest za tym, że tak się nie da i pękniemy w końcu razem. Za kilka tygodni wyjazd służbowy, chciałbym do tego czasu mieć już spokój w głowie aby po kilku piwach nie mieć na nią ochoty. Niech ktoś powie, że to możliwe... hmm

Oczywiście, że jest możliwe. Niestety nie za pstryknięciem palca. Odpowiedz jednak sobie na pytanie czy chcesz przedłużać ten stan, testować siebie/Was za każdym razem, kiedy nadarzy się "okazja" czy też uciąć to raz definitywnie mając na uwadze swoje dobro, przyszłość? Druga opcja jest bardziej skuteczna, choć wymaga całkowitego urwania kontaktu, a co za tym idzie - zmiany miejsca pracy, a przynajmniej przeorganizowania jej w miarę możliwości tak, by nie mieć z tą drugą osobą nic wspólnego. Bo powiedzmy sobie szczerze, że tu nie jest tak naprawdę problemem to czy po pijaku znów nie zechcesz się z nią przespać, tylko o "odkochanie się", wyrzucenie tej osoby z głowy, serca - ŻYCIA. Ja widać, nawet z tego co pisze Netania, przypadki, ludzie, okoliczności mogą być inne, ale schemat tego odurzenia, obsesji czy też uzależnienia od drugiej osoby jest taki sam.
I wiem dokładnie o czym mówisz, że póki ze sobą będziecie mieli styczność, to taki dystans będzie dziwny/nienaturalny po tym co Was fizycznie łączyło a emocjonalnie nadal łączy. Nie da się gładko przejść od romansu, gdzie jest tak silna fascynacja i zaangażowanie emocjonalne do zwykłej znajomości i "tylko" przyjaźni... nawet jak Wam się to będzie udawać, to i tak to będzie tylko gra pozorów. Dalej będziesz w niej widzieć atrakcyjną kobietę, dalej Twój wzrok, myśli będą skierowane na jej jej osobę. Dlatego też wcześniej pisałam, że ja musiałam sobie go jakoś obrzydzić, nie mówię, że od razu znienawidzić czy być nieprzyjemną ale żeby te uczucia się jakoś zresetowały. Nie mówię, że to jest jedyna właściwa droga, ale mi to pomogło na tym pierwszym etapie. Tu wystarczą drobnostki, np jak w przypadku opisanym przez Netanię - facet po udanym seksie z nią umył żonie samochód, a ona swój musi myć sama. A u Ciebie? Np Tobie szansa na może udany związek przepływa przez palce, a ona zachodzi do domu i panuje z mężem jak spędzą RAZEM Wielkanoc, majówkę. Gdzie w tym jesteś Ty? Twoje uczucia, dobro?


EDIT: Netania dobrze pisze, przeczytaj jej ostatni post kilka razy, bo ona to pisze na bieżąco... u mnie te emocje już dawno minęły, więc nie potrafię może już tak dosadnie o tym pisać, ale jestem najlepszym przykładem, że się da... nawet z tak jakby się mogło wydawać beznadziejnej sytuacji wyjść.

85

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Netania, masz cholernie dużo racji w tym co piszesz. Ona się mną bawiła, byłem odskocznia. Choc w przeciwieństwie do twojego nigdy nie dała mi cienia nadziei na rozwód. Wprost przeciwnie. Ona w to weszła z nudów, zakochała się i tez jej ciężko teraz. Ja chyba na początku tez dla zabawy i tez się zaangażowałem. Wiedziałem od początku ze nic z tego nigdy nie będzie.  Gdybym wiedział ze tak ciężko będzie skończyć to bym nie zaczynał.

86

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A jak komuś wisi Twoje cierpienie, to kochać Cię raczej nie kocha... patrz jaka jestem mądra

87

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A jak komuś wisi Twoje cierpienie, to kochać Cię raczej nie kocha... patrz jaka jestem mądra

88

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A jak komuś wisi Twoje cierpienie, to kochać Cię raczej nie kocha... patrz jaka jestem mądra

89

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Ja chyba na początku tez dla zabawy i tez się zaangażowałem. Wiedziałem od początku ze nic z tego nigdy nie będzie.  Gdybym wiedział ze tak ciężko będzie skończyć to bym nie zaczynał.

Każdy mądry po szkodzie wink

90

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

A jak komuś wisi Twoje cierpienie, to kochać Cię raczej nie kocha... patrz jaka jestem mądra

91

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Ale mi dziewczyny dowalilyscie do pieca, mam o czym myśleć. Rozumowo to ogarniam i zgadzam się ze wszystkim. Teraz na rozum wyjeżdżam w środę i może ja zobaczę w następnym tygodniu dopiero. Uczę się żyć bez niej. Kolejny raz. Trzeci już chyba. Roxanne ja umiem się powstrzymać w zachowaniu, to mi świetnie wychodzi. Ale jak wyrzucić ja z życia jeszcze nie wiem. Przykro mi ale mam nadzieje ze mimo wszystko zwiazek z rozwódka mi pomoże. Mam z kim pogadać, wyjść normalnie bez ukrywania się, poprzytulać.
I tak, ona wie jak na mnie działa  bo jej to wiele razy mówiłem i mówię za każdym razem jak jesteśmy razem. Jestem taki ze o wszystkim mówię. Może to mnie tez gubi bo ona ma mnie jak na dłoni, otwartego.

92

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Netania napisał/a:

A jak komuś wisi Twoje cierpienie, to kochać Cię raczej nie kocha... patrz jaka jestem mądra

Mam więcej takich mądrych stwierdzen;-)

93 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-03-11 19:17:56)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Roxanne ja umiem się powstrzymać w zachowaniu, to mi świetnie wychodzi. Ale jak wyrzucić ja z życia jeszcze nie wiem.

Ja pomimo, że byłam kobietą w tej mojej relacji to trochę jakby z Ciebie i twojej mężatki, bo z jednej strony to on był żonaty, ja wtedy wolna, ale nigdy pierwsza nie pisałam, zaczepiałam, ale też umiałam się powstrzymywać w swoim zachowaniu (choć mnie to wiele kosztowało), i nigdy mu nie powiedziałam co do niego czuję, on tak...ale to co było w mojej głowie/sercu to inna sprawa. I im bardziej "uciekałam", tym bardziej on gonił, co nie ułatwiało... ja po dowiedzeniu się, że jest żonaty zerwałam z nim intymne kontakty... tylko co z tego jak dalej byłam szaleńczo zakochana. Też w miarę szybko znalazłam potem faceta, fajnego.. i byłam z nim ROK! Ale w tym czasie nadal z tamtym facetem spotykałam w pracy, nie było już seksu, bo byłam twarda, ale ... dalej przyprawiał mnie o szybsze bicie serducha itd. Tamten związek nie mógł się udać.. choć odsuwałam od siebie prawdziwy powód - to, że wciąż jestem zakochana w tamtym. A naprawdę facet z którym się spotykałam przez tamten rok był fajny.. I choć fizycznie go nie zdradziłam emocjonalnie cały czas niestety... Dlatego Ci mówię, że szkoda dziewczyny, tej rozwódki, póki masz w głowie mężatkę.

94

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Ela co za spostrzeżenia smile, kto chciał, to odebrał właściwie.

95 Ostatnio edytowany przez Netania (2019-03-11 20:33:50)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Kurcz,e no coś mi zeżera wiadomości - po "patrz ale jestem mądra" miało być : a jak mój obiekt westchnień zadzwoni to rzucam robotę i lecę odebrać... i jest mi po tych rozmowach i po spotkaniach tak dobrze, spokojnie... jego towarzystwo mnie uspokaja, daje ukojenie, nie wiem jak to wytłumaczyć, czuję - kiedy jestem z nim, że to jest MOJE miejsce na świecie. Mam wrażenie, że gdyby nie to, że ma żonę i dziecko, moglibyśmy stworzyć coś fajnego. Tylko, że on tego nie chce - bo jak by chciał, to już by się z tą podobno niedobrą, zołzowatą żoną rozwodził i układał sobie relacje z dzieckiem. A tak nie musi. Mnie, za przeproszeniem wybzyka i sobie ze mną pogada - i to mu wystarczy - nie chce związku ze mną, a potem wraca do domu na przedstawienie "dobry mężulek i tatuś". Także nie mam na kogo czekać, bo to "kiedyś" może nigdy nie nastąpić.
Przypomniało mi się właśnie, że początki mojego związku z ex-mężem też były takie obsesyjne. To dzwonienie miliard razy jak nie odbierał 9 z "moim" żonatym tak nie robie, bo to jednak nie jest "normalny" związek i sobie nie mogę dzwonić kiedy mi się podoba), to błaganie go, by mnie nie zostawiał, jak chciał się rozstać ze mną przed ślubem...  więc może powinnam pójść na parę sesji do psychologa, bo ewidentnie robię dziwne rzeczy. Podobno po rozwodzie trzeba odczekać ok roku zanim człowiek wejdzie w coś nowego, bo zaczyna robić właśnie jakieś dziwne rzeczy...

Wybacz, że się tak rozpisałam o sobie, ale widzę pewne analogie z Tobą. Obsesja. Chora miłość. Ty wszedłeś w to dla zabawy. Ja weszłam w to, bo facet już od dawna mi się podobał poznałam go jak miałam 23 lata, a potem spotkałam go po przerwie trwającej 9 lat. I od początku gadało mi się z nim, jakbym go znała od urodzenia. No kosmos. Jakieś pokrewieństwo dusz... zatem weszłam w to bez większego namysłu. Chciałam po prostu blisko niego być.

Nie wiem... czasem łapię się na tym, że fantazjuję na tematy co by było, gdybym z nim była...

Boli mnie świadomość, że nigdy nie będziemy razem. Na wakacje jeździ z żoną. Oddałabym dusze diabłu i nerkę sprzedała na czarnym rynku, byle by tylko być na jej miejscu... tylko...

czy na pewno?
Może teraz zdradzałby mnie. Cisnąłby mi głodne kawałki, że idzie do pracy albo do kumpli, a wieczór spędzał z inną kobietą?

I wróćmy do Twojej mężatki. Może ona fascynuje Cię tak, bo nie jest dla Ciebie w 100% dostępna? A masz charakter zdobywcy i dlatego tak Cię do niej ciągnie? Związek z żoną był "normalny", zaczynający się nowy związek z wolną partnerką też jest "normalny", możesz do niej zadzwonić jeśli zechcesz, spotkać się z nią, pojechać gdzieś...

A tu - intryga, tajemnica, wykradany czas - tylko ile tak można... w końcu zaczyna Cię to męczyć... związek powinien dawać radość, a romans po pewnym czasie - jeśli zaangażujesz się uczuciowo - pali jak żywy ogień. I daj Bóg, żeby się nie wydał zanim to skończysz ( skończymy wink bo ja też musze uciąć temu łeb) bo jak się wyda to dopiero będą jazdy figurowe na lodzie tongue

Załóżmy, że z nią jesteś w stałym związku - zaufałbyś jej na 100%,  że za jakiś czas, dla zabawy nie przywali Ci rogów z kimś innym?

Życzę Ci wszystkiego dobrego, oby udało nam się zakończyć te toksyczne relacje, bo miłość to to raczej nie jest. Miłość jest fajna. Wesoła, ciepła - a to co nas trawi jest wstrętne i bolesne.
Trzymam za Ciebie kciuki.

Dasz radę!

96

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Ale mi dziewczyny dowalilyscie do pieca, mam o czym myśleć. Rozumowo to ogarniam i zgadzam się ze wszystkim. Teraz na rozum wyjeżdżam w środę i może ja zobaczę w następnym tygodniu dopiero. Uczę się żyć bez niej. Kolejny raz. Trzeci już chyba. Roxanne ja umiem się powstrzymać w zachowaniu, to mi świetnie wychodzi. Ale jak wyrzucić ja z życia jeszcze nie wiem. Przykro mi ale mam nadzieje ze mimo wszystko zwiazek z rozwódka mi pomoże. Mam z kim pogadać, wyjść normalnie bez ukrywania się, poprzytulać.
I tak, ona wie jak na mnie działa  bo jej to wiele razy mówiłem i mówię za każdym razem jak jesteśmy razem. Jestem taki ze o wszystkim mówię. Może to mnie tez gubi bo ona ma mnie jak na dłoni, otwartego.



Oj, znam to. Ja też się wyspowiadałam. Myślę, że masz rację - dałeś jej swoje emocje na tacy ( tak jak ja "mojemu"żonatemu) i ona to wykorzystuje. Karmi swoje ego Twoim prywiązaniem a jednocześnie siedzi sobie bezpieczna w swoim związku i niczego nie traci w razie czego...

97

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Nowy, trochę Ci współczuję, spotkałes kobietę prawie idealną, a nie możesz z nią dzielić życia. Smutne, ale czy gdybyś rzeczywiście mógł to chciałbyś? Czy myślałeś o niej w przyszłości, co by było gdyby? Czy rzeczywiście chciałbyś być z kobietą, która żyjąc z jednym człowiekiem pod jednym dachem, będąc jego żoną bez żadnych skrupułów chodzi do łóżka z innym? Przecież mogłoby to dotyczyć i Ciebie. Wiem doskonale że w takiej sytuacji przeplatają się uczucia szczęścia i wyrzuty sumienia i bardzo ciężko tyko zakończyć. Oby udało Ci się wybrnąć z tej "Sytuacji", przy kask najmniejszej liczbie ofiar.

98

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

[/quote=Roxann]

nowy_tu napisał/a:

  Dlatego też wcześniej pisałam, że ja musiałam sobie go jakoś obrzydzić, nie mówię, że od razu znienawidzić czy być nieprzyjemną ale żeby te uczucia się jakoś zresetowały. Nie mówię, że to jest jedyna właściwa droga, ale mi to pomogło na tym pierwszym etapie. Tu wystarczą drobnostki, np jak w przypadku opisanym przez Netanię - facet po udanym seksie z nią umył żonie samochód, a ona swój musi myć sama. A u Ciebie? Np Tobie szansa na może udany związek przepływa przez palce, a ona zachodzi do domu i panuje z mężem jak spędzą RAZEM Wielkanoc, majówkę. Gdzie w tym jesteś Ty? Twoje uczucia, dobro?


Mogę prosić o podpowiedź - jak go sobie zohydzić? Zaczynam układać sobie w głowie tekst na pożegnanie - ale, kurde, no wstyd mi się przyznać na samą myśl beczę... jestem okrutnie emocjonalna... nie potrafię sobie wyobrazić nawet, że go już potem NIGDY nie zobaczę. Mam wrażenie, że emocjonalnie umrę. No chore.. są dni, że racjonalnie sobie tłumaczę, że nie, tak nie może być, że na tym tracę, a potem moje serce odpycha te myśli. Koszmar. I to żebym była jakąś gówniarą z gimnazjum, ale jestem grubo po 30stce i żeby takie jazdy mieć..

99

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Netania napisał/a:

Oj, znam to. Ja też się wyspowiadałam. Myślę, że masz rację - dałeś jej swoje emocje na tacy ( tak jak ja "mojemu"żonatemu) i ona to wykorzystuje. Karmi swoje ego Twoim prywiązaniem a jednocześnie siedzi sobie bezpieczna w swoim związku i niczego nie traci w razie czego...

I to jest najgorsze co może być, nie tylko w romansie.. "podanie na tacy".
Oby rozwódka autora była na tyle przytomna, by traktować ten związek ze zdrowym dystansem, przynajmniej teraz na początku.. bo jak mu zacznie mówić że go kocha i tylko on.. to po niej x2. Bo i tak jest na straconej pozycji, o czym nie wie hmm

100

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Netania napisał/a:

Mogę prosić o podpowiedź - jak go sobie zohydzić? Zaczynam układać sobie w głowie tekst na pożegnanie - ale, kurde, no wstyd mi się przyznać na samą myśl beczę... jestem okrutnie emocjonalna... nie potrafię sobie wyobrazić nawet, że go już potem NIGDY nie zobaczę. Mam wrażenie, że emocjonalnie umrę. No chore.. są dni, że racjonalnie sobie tłumaczę, że nie, tak nie może być, że na tym tracę, a potem moje serce odpycha te myśli. Koszmar. I to żebym była jakąś gówniarą z gimnazjum, ale jestem grubo po 30stce i żeby takie jazdy mieć..

Ja też jestem po 30-stce, więc nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Jak go zohydzić? Robisz już to tzn choćby postem wyżej. Mowy pożegnalne odpuść sobie... On wie co czujesz itd. i że jesteś słaba w tym (przepraszam, ale taka prawda). Mowę pożegnalną zrób w sobie... jego olej.... To najbardziej do niego trafi, żadne tkliwe wyznania, czy zapewnienia, że teraz będę silna. Koniec i już... nie tłumacz mu niczego. Nie odpisuj, nie kontaktuj itd.

101

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Roxann napisał/a:
Netania napisał/a:

Oj, znam to. Ja też się wyspowiadałam. Myślę, że masz rację - dałeś jej swoje emocje na tacy ( tak jak ja "mojemu"żonatemu) i ona to wykorzystuje. Karmi swoje ego Twoim prywiązaniem a jednocześnie siedzi sobie bezpieczna w swoim związku i niczego nie traci w razie czego...

I to jest najgorsze co może być, nie tylko w romansie.. "podanie na tacy".
Oby rozwódka autora była na tyle przytomna, by traktować ten związek ze zdrowym dystansem, przynajmniej teraz na początku.. bo jak mu zacznie mówić że go kocha i tylko on.. to po niej x2. Bo i tak jest na straconej pozycji, o czym nie wie hmm




Roxann, napisz jak Ci się udało wybrnąć z Twojego romansu, bardzo proszę...

102 Ostatnio edytowany przez Netania (2019-03-11 20:45:33)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Roxann napisał/a:
Netania napisał/a:

Mogę prosić o podpowiedź - jak go sobie zohydzić? Zaczynam układać sobie w głowie tekst na pożegnanie - ale, kurde, no wstyd mi się przyznać na samą myśl beczę... jestem okrutnie emocjonalna... nie potrafię sobie wyobrazić nawet, że go już potem NIGDY nie zobaczę. Mam wrażenie, że emocjonalnie umrę. No chore.. są dni, że racjonalnie sobie tłumaczę, że nie, tak nie może być, że na tym tracę, a potem moje serce odpycha te myśli. Koszmar. I to żebym była jakąś gówniarą z gimnazjum, ale jestem grubo po 30stce i żeby takie jazdy mieć..

Ja też jestem po 30-stce, więc nie Ty pierwsza, nie ostatnia. Jak go zohydzić? Robisz już to tzn choćby postem wyżej. Mowy pożegnalne odpuść sobie... On wie co czujesz itd. i że jesteś słaba w tym (przepraszam, ale taka prawda). Mowę pożegnalną zrób w sobie... jego olej.... To najbardziej do niego trafi, żadne tkliwe wyznania, czy zapewnienia, że teraz będę silna. Koniec i już... nie tłumacz mu niczego. Nie odpisuj, nie kontaktuj itd.


Spróbuję tak... ale kurde boli już na samą myśl, bo naprawdę mi dobrze w jego towarzystwie... a słaba jestem bardzo. Czasem żałuję, że nie jestem taką twardą zimną suką, która ludzi traktuje instrumentalnie... przynajmniej bym nie cierpiała. Ale jestem jaka jestem..

103

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Netania napisał/a:

Spróbuję tak... ale kurde boli już na samą myśl, bo naprawdę mi dobrze w jego towarzystwie...

No i co z tego? A dobrze Ci z myślą jak wraca do żony i jej myje auto? Pomyśl o sobie kobieto! Chcesz kolejne lata stracić na czymś co jest dla Ciebie nie tylko wykańczające, ale i zamyka na inne relacje? Niech on się w swoim bagienku kisi.
Radzę olać już teraz. I zacząć żyć swoim życiem, tym co sprawia ci przyjemność..
Zadbaj o siebie, by ze sobą czuć dobrze, wtedy nowe przyjdzie..

104

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Roxann napisał/a:
Netania napisał/a:

Spróbuję tak... ale kurde boli już na samą myśl, bo naprawdę mi dobrze w jego towarzystwie...

No i co z tego? A dobrze Ci z myślą jak wraca do żony i jej myje auto? Pomyśl o sobie kobieto! Chcesz kolejne lata stracić na czymś co jest dla Ciebie nie tylko wykańczające, ale i zamyka na inne relacje? Niech on się w swoim bagienku kisi.
Radzę olać już teraz. I zacząć żyć swoim życiem, tym co sprawia ci przyjemność..
Zadbaj o siebie, by ze sobą czuć dobrze, wtedy nowe przyjdzie..


Nie. Jest mi z tym strasznie. A jak mył to auto i rozmawiał ze mną przez słuchawki, to ta żona przyszła do niego, coś tam mu przyniosła, a on do niej powiedział "Oluś". "Oluś" - no czy tak się mówi do okropnej, paskudnej baby, Ksantypy, którą podobno jest? Poza tym znam jego żonę. Z nią mi się też super gada. Boże jaka to chora sytuacja...
Ale tak sobie myślę - jeśli w związku z nią byłoby mu źle, ale tak naprawdę źle - tak jak mówi, to ciągnąłby go na siłę tylko dla dziecka? No nie wiem - czy to możliwe, żeby kisić się w nieszczęśliwym (podobno) związku dla "dobra" dziecka? Ze strachu, że się straci z nim kontakt?
Facet jest naprawdę fajny, ciężko mi uwierzyć, że perfidnie, ciśnie mi kłamstwa, wiedząc co do niego czuję (sam nawet też mi robił miłosne wyznania), chce mnie oszukać tylko po to,  żeby uprawiać seks??? To jeden z moich problemów życiowych - ciężko mi sobie uświadomić, że ludzie mogą mieć złe intencje...

Ja chyba naprawdę muszę odwiedzić psychologa...

105

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Netania napisał/a:

Ale tak sobie myślę - jeśli w związku z nią byłoby mu źle, ale tak naprawdę źle - tak jak mówi, to ciągnąłby go na siłę tylko dla dziecka? No nie wiem - czy to możliwe, żeby kisić się w nieszczęśliwym (podobno) związku dla "dobra" dziecka? Ze strachu, że się straci z nim kontakt?
Facet jest naprawdę fajny, ciężko mi uwierzyć, że perfidnie, ciśnie mi kłamstwa, wiedząc co do niego czuję (sam nawet też mi robił miłosne wyznania), chce mnie oszukać tylko po to,  żeby uprawiać seks??? To jeden z moich problemów życiowych - ciężko mi sobie uświadomić, że ludzie mogą mieć złe intencje...

Ja chyba naprawdę muszę odwiedzić psychologa...

Wiesz, to trudne, dla mnie też chyba najtrudniej było przez to przebrnąć, bo byłam pewna, że jest ze mną szczery... ale jak osoba zdradzająca może być szczera? Dlaczego z Tobą nie z żoną? Dużo mi czasu zajęło by zrozumieć, że osoba zdradzająca z nikim nie jest szczera, jest zwykłym egoistą nastawionym na własne potrzeby. Kłamie jak z nut i żonie i kochance. Tu umyje auto tam przytuli..i jest fan, energia. On jest "panem" sytuacji... a Twoje uczucia ma w poważaniu, też żony.. ważne by mu było dobrze. Taka prawda.

106

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Dziewczyny, wasze historie są takie smutne, dołują mnie bo pokazują ze koniec jest nieuchronny i bardzo bardzo trudny. Czy wyobrażam sobie ze jest ze mną- tak. Jeszcze cały czas tak.  Jeśli miałaby mnie zdradzić jak męża, po ponad 15 latach, to brałbym w ciemno;-) głupie to ale tak mysle. Tylko ze ona nigdy nie planowała ze mną życia, to ja planowałem, snułem wizje wspólnych dni, wycieczek itp. Ona nigdy w to nie wchodziła, nie zgadzała się. Nic nie obiecywała, nie wyznawała co czuje. Raz może powiedziała ze tęskni i raz ze się zakochała. Raz. Może faktycznie tak było, ze karmiła się moimi uczuciami i tym ze ja wielbiłem. Nie myślałem o tym w ten sposób nigdy. Po prostu mówiłem co czuje i tylko czasem mi było przykro ze ona nie mówi „ja tez”. Zostałem z rozwalonym sercem i życiem.

107

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Dziewczyny, wasze historie są takie smutne, dołują mnie bo pokazują ze koniec jest nieuchronny i bardzo bardzo trudny. Czy wyobrażam sobie ze jest ze mną- tak. Jeszcze cały czas tak.  Jeśli miałaby mnie zdradzić jak męża, po ponad 15 latach, to brałbym w ciemno;-) głupie to ale tak mysle. Tylko ze ona nigdy nie planowała ze mną życia, to ja planowałem, snułem wizje wspólnych dni, wycieczek itp. Ona nigdy w to nie wchodziła, nie zgadzała się. Nic nie obiecywała, nie wyznawała co czuje. Raz może powiedziała ze tęskni i raz ze się zakochała. Raz. Może faktycznie tak było, ze karmiła się moimi uczuciami i tym ze ja wielbiłem. Nie myślałem o tym w ten sposób nigdy. Po prostu mówiłem co czuje i tylko czasem mi było przykro ze ona nie mówi „ja tez”. Zostałem z rozwalonym sercem i życiem.

No to nie wiedziałam, że aż tak.. a może to idealizujesz? Tzn na pewno.. bo nie byliście w normalnych warunkach, związku.. Także nie ma bata.. albo zmieniasz pracę albo dalej będziesz się nią upajał..nie teraz to kolejny wyjazd albo jeszcze kolejny a teraz spotkanie w pracy .. i naprawdę uszanuj Rozwódkę.
Sam się staczaj, ale nie wykorzystuj... wiedząc że i tak jesteś emocjonalnie przy mężatce.

108

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

No to nie wiedziałam, że aż tak.. a może to idealizujesz? Tzn na pewno.. bo nie byliście w normalnych warunkach, związku.. Także nie ma bata.. albo zmieniasz pracę albo dalej będziesz się nią upajał..nie teraz to kolejny wyjazd albo jeszcze kolejny a teraz spotkanie w pracy .. i naprawdę uszanuj Rozwódkę.
Sam się staczaj, ale nie wykorzystuj... wiedząc że i tak jesteś emocjonalnie przy mężatce.

Ale co aż tak? Bo nie zrozumiałem chyba.
To ze widzę nas razem to mzonki, fantazje. Nie ma tu nic realnego. Oddalam się od tego myślami coraz bardziej. To nie tak ze jakby mi jutro powiedziała ze odchodzi od męża to bym się na nią rzucił. Rozum jeszcze mam. Albo jest to tak abstrakcyjne ze nawet nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji;-) ona nigdy tego nie zrobi.
Może nie powinienem już tu o tym pisać bo się nakręcam niepotrzebnie. Czytanie waszych historii i odpowiedzi mi trochę pomaga.
Zostaje rozwódka, z która jest fajnie po prostu.

109

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Dziewczyny, wasze historie są takie smutne, dołują mnie bo pokazują ze koniec jest nieuchronny i bardzo bardzo trudny. Czy wyobrażam sobie ze jest ze mną- tak. Jeszcze cały czas tak.  Jeśli miałaby mnie zdradzić jak męża, po ponad 15 latach, to brałbym w ciemno;-) głupie to ale tak mysle.

Po prostu jesteś na haju miłosnym, a raczej przeżywasz mega zauroczenie, a że seks był - to już ekstra silna mieszanka emocjonalna. Na pocieszenie - ten stan kiedyś Ci minie, to nie miłość (jak pewnie sam wiesz).
Najważniejsze, że ona nie planowała i nie planuje odejść od małzonka - i nic nie poradzisz. Musisz jakoś przetrwać ten czas.
A rozwódka - jak nic do niej nie czujesz, jesteś z nią z "wygody" bo to dobra kobieta - hm, może niech poszuka faceta, który ją pokocha naprawdę a nie będzie z braku laku. Bo tylko jej czas marnujesz.

110

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Z dwojga złego, to moim zdaniem lepiej jakbyś został kochankiem mężatki niż frajerem rozwódki. Tak o niej piszesz (rozwódka), że aż mi jej żal. O mężatce piszesz tak, że sama mam ochotę z nią poromansować (homożart) tongue

111

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
JadziaNieMadzia napisał/a:

Z dwojga złego, to moim zdaniem lepiej jakbyś został kochankiem mężatki niż frajerem rozwódki. Tak o niej piszesz (rozwódka), że aż mi jej żal. O mężatce piszesz tak, że sama mam ochotę z nią poromansować (homożart) tongue


Dokładnie.  Dlatego piszę, że to obsesja. Jakaś chora "miłość". Bo normalna miłość daje radość i spełnienie. Specjalistką od związków nie byłam, nie jestem i wygląda na to, że nie będę, ale ja bym zrobiła tak: mężatce podziekować, rozwódce podziękować i przez rok - dwa pobyć samemu ze sobą. By odkryć, czego pragniesz, by się wewnętrznie uspokoić i ogarnąć. Jakbym pisała do samej siebie...

112

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Netania, jesteś pobudzona czy roztrzęsiona? Być może się mylę ale takie odnoszę wrażenie.

Twój ukochany może mieć dobry związek z żoną. Np nie tak dawno w sumie dostałam propozycję od fajnego, miłego, przystojnego faceta na pogłębienie znajomości. Zapytałam o związek? Ma. Szczęśliwy? Tak. No to czemu? Bo... z jedną nuda a ja też jestem fajna i warta grzechu. Rozumiesz? Za wcześnie się zaangażował w stałą relację tongue A on taki fajny, to szkoda, żeby się przy jednej marnował. Może uszczęśliwić dwie, tak? Przynajmniej chciał. Olałam oczywiście, bo się mnie smutno zrobiło. Nie, że zmarnowana okazja tylko, że kurde nie rozumiem tego... szczęśliwy związek i co? I tak szuka okazji? To bez sensu... dla mnie oczywiście. Potem chyba nieco wydoroślałam z tych koncepcji aczkolwiek szkoda mi ich, bo są piękne i taka łabędzia miłość zawsze mi się marzyła. Zawiesiłam się więc w singielstwie i zobaczę co jeszcze życie mi pokaże.

Jestem zdania, że można kochać na odległość, można kochać nie będąc z kimś w związku, można też tą „nieszczęśliwą” miłość przekierunkować na coś innego. Mówię z doświadczenia. Dla mnie to był zawsze dobry kop do kreatywnych przedsięwzięć. Bez chłopaka (ojoj) ale jakie pomysły! Potrzebna jest tylko taka trzeźwość umysłu, obecność, odwaga i nie biczowanie siebie, nie stawianie się w roli ofiary czy grzesznika tylko w roli ucznia w Akademii Życia smile Bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Trzymaj się!

113

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
JadziaNieMadzia napisał/a:

Netania, jesteś pobudzona czy roztrzęsiona? Być może się mylę ale takie odnoszę wrażenie.

Twój ukochany może mieć dobry związek z żoną. Np nie tak dawno w sumie dostałam propozycję od fajnego, miłego, przystojnego faceta na pogłębienie znajomości. Zapytałam o związek? Ma. Szczęśliwy? Tak. No to czemu? Bo... z jedną nuda a ja też jestem fajna i warta grzechu. Rozumiesz? Za wcześnie się zaangażował w stałą relację tongue A on taki fajny, to szkoda, żeby się przy jednej marnował. Może uszczęśliwić dwie, tak? Przynajmniej chciał. Olałam oczywiście, bo się mnie smutno zrobiło. Nie, że zmarnowana okazja tylko, że kurde nie rozumiem tego... szczęśliwy związek i co? I tak szuka okazji? To bez sensu... dla mnie oczywiście. Potem chyba nieco wydoroślałam z tych koncepcji aczkolwiek szkoda mi ich, bo są piękne i taka łabędzia miłość zawsze mi się marzyła. Zawiesiłam się więc w singielstwie i zobaczę co jeszcze życie mi pokaże.

Jestem zdania, że można kochać na odległość, można kochać nie będąc z kimś w związku9, można też tą „nieszczęśliwą” miłość przekierunkować na coś innego. Mówię z doświadczenia. Dla mnie to był zawsze dobry kop do kreatywnych przedsięwzięć. Bez chłopaka (ojoj) ale jakie pomysły! Potrzebna jest tylko taka trzeźwość umysłu, obecność, odwaga i nie biczowanie siebie, nie stawianie się w roli ofiary czy grzesznika tylko w roli ucznia w Akademii Życia smile Bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Trzymaj się!

Teraz to tylko pijana

114

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Aha:) Ale od alkoholu? Sorry jak głupie pytanie ale tylko chcę się upewnić, że dobrze rozumiem:) Tyle jest metafor tongue

115

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
JadziaNieMadzia napisał/a:

Netania, jesteś pobudzona czy roztrzęsiona? Być może się mylę ale takie odnoszę wrażenie.

Twój ukochany może mieć dobry związek z żoną. Np nie tak dawno w sumie dostałam propozycję od fajnego, miłego, przystojnego faceta na pogłębienie znajomości. Zapytałam o związek? Ma. Szczęśliwy? Tak. No to czemu? Bo... z jedną nuda a ja też jestem fajna i warta grzechu. Rozumiesz? Za wcześnie się zaangażował w stałą relację tongue A on taki fajny, to szkoda, żeby się przy jednej marnował. Może uszczęśliwić dwie, tak? Przynajmniej chciał. Olałam oczywiście, bo się mnie smutno zrobiło. Nie, że zmarnowana okazja tylko, że kurde nie rozumiem tego... szczęśliwy związek i co? I tak szuka okazji? To bez sensu... dla mnie oczywiście. Potem chyba nieco wydoroślałam z tych koncepcji aczkolwiek szkoda mi ich, bo są piękne i taka łabędzia miłość zawsze mi się marzyła. Zawiesiłam się więc w singielstwie i zobaczę co jeszcze życie mi pokaże.

Jestem zdania, że można kochać na odległość, można kochać nie będąc z kimś w związku, można też tą „nieszczęśliwą” miłość przekierunkować na coś innego. Mówię z doświadczenia. Dla mnie to był zawsze dobry kop do kreatywnych przedsięwzięć. Bez chłopaka (ojoj) ale jakie pomysły! Potrzebna jest tylko taka trzeźwość umysłu, obecność, odwaga i nie biczowanie siebie, nie stawianie się w roli ofiary czy grzesznika tylko w roli ucznia w Akademii Życia smile Bo wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Trzymaj się!

Teraz to tylko pijana. A jak pijana to i trzeźwo myśląca big_smile A zatem... to jest ZŁE. Facet leci w kulki. Jakby w domu miał taki horror, jak mówi, to dawno by już stamtąd wiał. I to z dzieckiem. Ale jak widać źle aż tak nie jest. Jak słyszę to pierdolenie o tym, jak jestem "odskocznią", to mam mu ochotę wybić jedynki. Odskocznią to może być gra w kosza albo w szachy. A nie ja.
widzisz jak trzeźwo myślę, rozumuję? Jeden drink i starczy.

No chyba, że zadzwoni telefon. wtedy to szlag wszystko trafił.
Ale
każda
ch,jnia
Jest tylko kwestią czasu.

I nowy_tu i ja i wszyscy uwikłani w takie pierdolniki w końcu się otrząśniemy. I to raczej prędzej niż później.


Dobrej nocy, idę się trzymać poduchy,Pozdrawiam!!!!!!!!!!

116

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

XD

No, z tym koszem to lepsza odskocznia, bo kosz się nie pogniewa. Prawda, że do ludzkich uczuć podchodzimy dość niedelikatnie?

117

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Moja nigdy nie mówiła ze jestem odskocznia itp tyle jej ze przynajmniej nie udawała nieszczęśliwego pożycia małżeńskiego, od początku była szczera aż do bólu. A ja naiwniak się wkręciłem. Ja nie pije, bo po pijaku moge do niej napisać. W zasadzie to nie wiem kim byłem dla niej....nie pytałem, ona nie mówiła. Netanka, damy radę.

118 Ostatnio edytowany przez Netania (2019-03-12 01:23:09)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
JadziaNieMadzia napisał/a:

XD

No, z tym koszem to lepsza odskocznia, bo kosz się nie pogniewa. Prawda, że do ludzkich uczuć podchodzimy dość niedelikatnie?

Zdecydowanie niedelikatnie... a ludzkie uczucia są jednak wrażliwe na złe traktowanie... (tutaj głęboko westchnęłam, co miało zobrazować moje zasmucenie nad ludzkim okrucieństwem wobec uczuć bliźniego). Dlaczego tak jest...? Dobranoc.

119

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Moja nigdy nie mówiła ze jestem odskocznia itp tyle jej ze przynajmniej nie udawała nieszczęśliwego pożycia małżeńskiego, od początku była szczera aż do bólu. A ja naiwniak się wkręciłem. Ja nie pije, bo po pijaku moge do niej napisać. W zasadzie to nie wiem kim byłem dla niej....nie pytałem, ona nie mówiła. Netanka, damy radę.

Pewnie że damy, musimy... jesteś w moim wieku albo rok starszy z tego co zrozumiałam. Przeżyliśmy stan wojenny (w pieluchach na tyłku, ale jednak) to takie pierdoły nam życia nie zniszczą. Trzymaj się, bądź silny i rzuć to, co sprawia Ci ból. Pozdrawiam!

120

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Dlaczego? Myślę, że gdyby tak nie było człowiek stałby w miejscu, niczego by się nie uczył, niczego nie odkrywał, nic by go nie zaskakiwało i z nudów by umarł;)

121

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Załatwiłem sobie wyjazd służbowy na prawie dwa tygodnie. Biorę buty do biegania i zamierzam wrócić odmieniony ;-)

122

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Nowy, Netania czy Was nie gryzą wyrzuty sumienia? Rozumiem, że zakochanie, motyle w brzuchu itp. Ale czy nie macie żadnych skrupułów że względu na żonę/męża swoich kochanków? No i przede wszystkim, ze względu na ich dzieci???
Chcielibyście być na ich miejscu, na miejscu tych zdradzanych partnerów?

123 Ostatnio edytowany przez RangeRove'a (2019-03-12 17:29:47)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Toniu, wydaje mi się, a raczej wiem na pewno, że tutaj rządzi wewnętrzny egoizm, przyjemność, nie liczy się nikt i nic. To amok, z którego praktycznie nie sposób wyrwać się samemu. Zazwyczaj pomaga ktoś życzliwy, "nadgorliwy" malzonek, lub ten amok już widac z boku. Podziwiam Nowego, że próbuje, ale wiem, że próby być mogą, a dopóki się nie odetnie nic z tego rozstania nie będzie.

124 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-03-12 20:56:04)

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
RangeRove'a napisał/a:

Toniu, wydaje mi się, a raczej wiem na pewno, że tutaj rządzi wewnętrzny egoizm, przyjemność, nie liczy się nikt i nic. To amok, z którego praktycznie nie sposób wyrwać się samemu. Zazwyczaj pomaga ktoś życzliwy, "nadgorliwy" malzonek, lub ten amok już widac z boku. Podziwiam Nowego, że próbuje, ale wiem, że próby być mogą, a dopóki się nie odetnie nic z tego rozstania nie będzie.

Właśnie tak.
Amok i ten haj przykrywa i wypiera skrupuły oraz urazy z przeszłości.
Sumienie dobija się z czasem bardzo nieśmiało wraz z  poczuciem winy/krzywdy. 
Nawykowo poczucia te są zatrzymane i zastopowane tłumione zapętlają się na tym etapie jest gonienie za własnym ogonem.Zamiast wyrzutów jest totalne użalanie rozczulanie się nad sobą obojga kochanków razem i każde z osobna.
W chwilach kiedy euforia bardzo słabnie i maleje bo żaden mózg nie wytrzyma odczuwania takiego stanu trwale i stale.Wahania są w trakcie dnia ,tygodnia,miesiąca itd nałogowo uzależniając wszystko cały stan emocjonalny od drugiej osoby kontaktu z nią.
Po za tym pojawiają się jeszcze  zmiany takie proste życiowe i przeszkadzają w romansie dochodzą złość irytacja frustracja i inne. 
Wspomnienia i tęsknota kierunkują ponownie do celu czyli na amok i haj ulgę w cierpieniach i tak w koło aż do dna.

125

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
Tonia80 napisał/a:

Nowy, Netania czy Was nie gryzą wyrzuty sumienia? Rozumiem, że zakochanie, motyle w brzuchu itp. Ale czy nie macie żadnych skrupułów że względu na żonę/męża swoich kochanków? No i przede wszystkim, ze względu na ich dzieci???
Chcielibyście być na ich miejscu, na miejscu tych zdradzanych partnerów?


Nie czuję wyrzutów sumienia. I to jest straszne - bo ja ZAWSZE - aż do tego momentu gardziłam zdradą i zdrajcami. Aż trafiłam na TEGO konkretnego człowieka, wywołującego u mnie TE konkretne emocje. I nie chodzi tylko o seks. Jak już pisałam wcześniej - kiedy to w końcu skończę, a skończę bo ledwo zipię, najbardziej będzie mi brakować rozmów i jego obecności. Tej uwagi, którą mi poświęcał... tak, coraz częściej dociera do mnie, że to co chciałabym by było miłością, nią nie jest. On kręci. Mówi wzajemnie wykluczające się rzeczy - jednego razu mówi, że jest mu z żoną źle, że jest jej obojętny - np. jak po wielu dniach wraca z pracy, to jej się nawet nie chce do niego podejść. (Ile w tym prawdy, wiedzą tylko oni), a innym razem opowiada co będzie z żoną robił na emeryturze. Poza tym coraz częściej pada słowo "odskocznia". Zatem jestem traktowana jak seans w kinie albo uprawiany okazjonalnie sport... Dociera do mnie, że albo on mnie oszukuje, albo oszukują mnie moje własne emocje. Przez niemal 12 lat mojego małżeństwa nie otrzymywałam ani bliskości, ani dobrych emocji, a mój ex traktował mnie jak macicę na dwóch nogach - bo ewidentnie dawał mi odczuć, że zależy mu tylko na dziecku. Miałam naprawdę dosyć, rozmowy nie dawały żadnego efektu. Wtedy na mojej drodze stanął facet, którego nie widziałam od 12 lat. Gada mi się z nim jakbyśmy się znali od czasów co najmniej zygoty. Wspólne tematy, poglądy, podejście do życia. I tak od słowa do słowa wpadłam po same uszy... Potem to już poszło naprawdę szybko.
Amok mija. Widzę coraz wyraźniej, że to nie ma żadnego sensu. On niczego nie będzie zmieniać.
A ja muszę to przerwać, bo dostanę do głowy.

Wyrzutów sumienia wobec jego żony nie mam. Na jej miejscu i chciałabym i nie chciałabym być. Chciałabym - bo fajny facet. Nie chciałabym, bo teraz może zdradzałby mnie? Chcę to tylko skończyć, zanim ona się o tym dowie. Zaś facet podoba mi się wizualnie, ale wewnętrznie coraz mniej. Jest to jakieś dziwne uzależnienie, bo  wiem, że to jest nie fair, ale wystarczy telefon i wszystko trafia szlag. A dzwoni kilka razy dziennie. Widzę, że przyzwyczaiłam si e do tych telefonów. Nie umiem po prostu nie odebrać, chcę go po prostu usłyszeć...

tak, to egoizm. myślę o swoich uczuciach, kt.ore nieraz dostawały po dupie, więc jak teraz dostaję jakieś ciepło, to mało w gacie nie narobię... i to przykre, bo podkradanie faceta nie jest fajne.

126

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Netanka, wiele z tego co piszesz odnajduje u siebie...te same uczucia. Mnie czasem wyrzuty sumienia dopadają, wtedy właśnie się wycofuje. Ja tez zawsze gardziłem tymi którzy podkradają cudze żony, dlatego nie moge patrzec w lustro. Gardzę sam sobą. Teraz/dzisiaj jest dobrze, nie widzę jej, nie słyszę, nie czuje, oby tak dalej.

127

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Nowy to może myśl tak " fakty są takie, że ta kobieta puszcza się za plecami męża, że go okłamuje, więc jaką mam gwarancję, że i mnie nie zacznie robić w bambuko, a poza tym tak naprawdę, to przecież mnie już zdradza, bo sypia z mężem"
Uświadom sobie po prostu, że idealizujesz te mężatkę zupełnie bez sensu, gdyż tak naprawdę jest to pospolita gidia, jakich pełno na ulicy.
Nie wiesz jaka ona jest na co dzień, bo nigdy z nią nie mieszkałeś. Skąd wiesz jaka okazałaby się gospodynią w domu i czy sprawdziłaby się w trudnych sytuacjach. Zdradza męża, więc dobry materiał na żonę raczej z niej nie jest, wiec po co ci taka? Do bzykania od czasu do czasu? Bez przesady.
A to że się rozumiecie i prxyjaznicie? No i co z tego? A jaka to sztuka, gdy widujecie się w pracy i raz na jakiś czas bzykniecie się gdzieś w kącie.
Prawdziwe życie dopiero by ją zweryfikowało, a ty masz już przykład jaka z niej towarzyszka życia.
Nie bierz kobiety, o której wiesz, że kogoś okłamuje i zdradza.

128

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Ulle, to racjonalizacja. Tez tak próbuje, średnio działa. Czuje się jak na odwyku jakimś teraz. Jakbym bardzo chciał zapalić a nie ma papierosa w całym mieście. Idę pobiegać, resetuje się wtedy.

129

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?
nowy_tu napisał/a:

Ulle, to racjonalizacja. Tez tak próbuje, średnio działa. Czuje się jak na odwyku jakimś teraz. Jakbym bardzo chciał zapalić a nie ma papierosa w całym mieście. Idę pobiegać, resetuje się wtedy.

Można nazwać to racjonalizacja albo myśleniem zdroworozsądkowym, brać problem na zdrowy chłopski rozum. No po co mi zwykła latawica?jest dużo latawic, ale ta jest twoja, bo oswojona przez ciebie i dlatego tak cię do niej ciągnie, jednak jakbyś na nią nie patrzył puszcza się za plecami męża, a ty jesteś boczniakiem

No taka jest prawda.

130

Odp: Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Racjonalizacja jest dość skuteczna, ale jakoś tak z prawdą się rozmija, bo jest naciągana, trochę trzeba zdemonizować taką osobę, obrzydzić ją sobie... kiedy ciało i serce ją uwielbia, umysł odżywa.
Jak dla mnie problemem jest zachłanność, pragnienia własności, wyłączności, zazdrość, pokładanie w tej osobie spełnienia swoich marzeń o doskonałej miłości, czyli spotykasz księcia z bajki i on jest cały twój, a się okazuje, że trzeba się dzielić... i tu jest problem. Moim zdaniem tu znajduje się najwiecej tego emocjonalnego cierpienia.
Racjonalizacja to mechanizm obronny przed trudnymi emocjami, których się nie chce przeżywać, a te i tak będą pukać, „puk, puk, otwórz”. Bardzo trudny temat zdrada vs monogamia a zarazem kolejny ciekawy temat na forum smile Tylko tu każdy niemal racjonalizuje...

Autorze, jeśli bieganie Ci pomaga to biegaj! Jest tyle sposobów na złamane serce tongue Do tego bieganie jest zdrowe i wzmacnia odporność. Tylko się nie przeforsuj tongue

Posty [ 66 do 130 z 241 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Koleżanka z pracy - obsesja, jak przerwać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024