Nie kolego! zrobiliście sobie we dwoje. Wina zawsze leży po środku. Jeśli chcesz zbudować fajny związek w przyszłości, to naucz się krytycznie patrzeć na swoją osobę. Nikt nie jest doskonały, Tobie także daleko.
P.S. fakt, nie zauważyłem daty.
Rozumiem, to, że zostawila mnie w najgorszy mozliwy sposob, bez jakiejkolwiek godnosci mo rolanosci to moja wina, dobrze, rozumiem. Ja nie oczekuje od niej juz niczego, chcialbym tylko wrocic do swiata zywych. Jest mi bardzo ciezko, minelo osiem miesiecy a moj stan sie nie polepsza. W przyszlym tygodniu jade do psychiatry, tam bedzie podjeta decyzja odnosnie mojego 'odrealnienia'. Jest mi bardzo ciezko i nie wiecie co czuje. Nikomu nie zycze aby wasza druga polowka potraktowala Was w taki sposob. Ja wiem jakie bledy popelnilem bedac w zwiazku z ta panna, na pewno ich juz nie powtorze. Chodzi mi tylko o to, ze nie miesci mi sie w glowie jak mozna kogos potraktowac po tylu latach. Mozecie pisac, ze to moja wina, ze jestem najgorszy itp- ok. Biore wszystko na klate. Sam szukam sposobu za pogodzenie sie z tym jak zostalem potraktowany, chcialbym ruszyc do przodu ale nie wiem jak, nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym. Zapisalem sie na sztuki walki i silownie, rowniez biegam ale nic nie pomaga. Ten stan odrealnienia niszczy mi komfort zycia.
Edit: Mało tego zmienilem prace, od poniedzialku zaczynam jako spedytor miedzynarodowy, moze jak poprzebywam troche wsrod ludzi cos sie polepszy.