Witam wszystkich,
Dużo ostatnio czytałam na forum o tego typu problemach i w końcu postanowiłam napisać prosząc was o rady bo już zupełnie sie pogubiłam i nie wiem co myślec i robić .
Jesteśmy po ślubie 17 lat i mamy dwoje dzieci mąz okolo roku temu zmienił prace i zaczal pracowac w delegacjach poznał tam koleżankę przez kilka miesiecy nic nie mówił ,ale zastanawiało mnie jego zachowanie ( chowanie telefonu ,wyciszanie itd) jak pytałam to niby nic takiego ciagle jakies wytłumaczenie .Kiedys jednak wyszedl na chwilke i telefon zostal w domu gdy zadzwonil to nie odebraliśmy bo nie mamy jakos zwyczaju odbierac nie swojego telefonu jednak gdy maz wrocil powiedzialam ze dzwonil mu telefon on spojrzal i wymyslil ze to kolega z pracy No to wtedy juz mialam dowod ze cos jest nie tak i nie pozwoliłam sie zbyc Zauważyłam ze mąz sie zdenerowował i przyznal ze poznał w pracy w jednym z miast kolezanke ,ale to bylo kilka miesiecy temu i to tylko znajomosc telefoniczna i ze juz napisał ze to koniec i wykasowal nr tel.Po okolo miesiacu znow jak kiedys przyjechal tel byl wyciszony jak zaczelam dreczyc temat to sie okazalo ze znajomosc znow wrocila .Potem bylo tylko gorzej caly czas kłotnie i pretensje bo chcialam zeby zerwal ta znajomosc skoro miedzy nami sie psuje.Niestety nie chcial tego zerwac bo tlumaczyl ze to na odleglosc jest znajomosc i on nic zlego nie robi . W koncu ja coraz bardziej zaczelam naciskac ze ma wybierac albo kolezanka albo ja i rodzina jesli nie zrezygnuje to z nmai koniec ( ja mówiłam a on i tak nie rezygnował) kazalam mu sie nawet wyprowadzic jesli nie zerwie znajomosci .A on caly czas mowił ze nie potrafi tak po dlugim czasie powiedziec jej ze zrywa tą znajomosc bo nie cce zrobic przykrosci ,a ode mnie nie cce sie wyprowadzac nie ma takiej opcji. Niedawno okazalo sie ( dowiedzialam sie przypadkiem) ze byl u niej kilka razy załamałam sie zaczelam miec do siebie pretensje ze to moja wina bo nic z tym wczesniej nie zrobilam .Zupelnie nie wiem co mam myslec i robic Na dzien dzisiejszy maz juz nie mowi ze nie chce sie wyprowadzac tylko wrecz odwrotnie ze chce Wyszlo nawet ze jakies swoje rzeczy u niej zostawil
Pogubiłam sie w tej cale j sytuacji bo mówi ze cce odejsc a jak jest w domu to wykonuje rózne prace domowe jakby nigdy nic .Czemu w tej sytuacji skoro powiedzial mi otwarcie ze chce odejsc bo sie zakochał i ja widze od jakiegos czasu ze traktuje mnie bardzo obojetnie to czemu nie odszedl ? czy to tylko kwestia czasu .Czy w takich sytuacjach sa jeszcze szanse zeby cos udalo sie uratowac? Prosze was bardzo o wasze zdanie i rady Nie wiem czy miec nadzieje Co robic? Bardzo szkoda mi tych wszystkich wspólnych lat i dzieci jak im to powiedziec