Z tego co piszesz to możesz mieć wieeelu szwagrów. Ciesz się że poszła bo mogłaby coś przynieś do domu, coś swędzącego.
67 2019-03-06 18:06:33 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-06 18:08:27)
Z tego co piszesz to możesz mieć wieeelu szwagrów. Ciesz się że poszła bo mogłaby coś przynieś do domu, coś swędzącego.
Wydaje mi się, ze mnie nie zdradziła- tego tak na prawdę nie wiemy. Ale chyba nie potrafiłaby żyć w kłamstwie. Nie wiem co ja skłoniło do tego, kiedy pojawiały się problemy finansowe to zawsze była ale kiedy już upadliśmy i potrzebny był czas na odbudowę to uciekła . W sumie to co zrobiła już jest zdradą.
Wydaje mi się, ze mnie nie zdradziła
Znowu marzysz? czytasz co piszesz?
To przypomnę
Po czym wyszła z mieszkania i jak później się okazało pojechała do kolegi się przytulić i na obiad.
Przytulać? taka duża dziewczynka? chyba że przytulać się znaczy coś innego.
jeszcze dawała mi nadzieje przez pół roku żyjąc w trojkącie a teraz go kocha?
Starczy? czy też naprawdę zrobisz jej ołtarz?
Wydaje mi się, ze mnie nie zdradziła
Znowu marzysz? czytasz co piszesz?
To przypomnęPo czym wyszła z mieszkania i jak później się okazało pojechała do kolegi się przytulić i na obiad.
Powiedziała, ze byli tam jego rodzice i wiedzieli, ze są ze mną
Przytulać? taka duża dziewczynka? chyba że przytulać się znaczy coś innego.jeszcze dawała mi nadzieje przez pół roku żyjąc w trojkącie a teraz go kocha?
Starczy? czy też naprawdę zrobisz jej ołtarz?
Chodzi o to, ze żyliśmy w trojkącie kiedy ona była już z nim w związku. Tzn: była z nim w związku a jak się spotykaliśmy to zachowywalismy się jakbyśmy to my byli w związku- Sex, sprawy łóżkowe, chodzenie za rękę, zostawanie na noc itp. To był nasz trojkat i żałuje.
70 2019-03-06 19:28:34 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-06 19:44:31)
Jak było wie tylko ona. Szkoda bo fajne mieszkanko mieliśmy, fajnie nam się żyło, wspólne mieszkanie, imprezki, święta, sylwester, wspólne zakupy, czasem ze mną wyjeżdżała w trasę na 1-2 dni, wszystko robiliśmy razem. Jest mega ciężko ja się nie wybielam bo nie byłem święty, bywaly chwile gdzie jej nie szanowałem i mówiłem brzydkie rzeczy ale coś szło za czymś, oddałbym dużo żeby cofnąć czas, pierwsza miłość, zareczyny no ale jeb*o. Ale ciężko byłoby zbudować coś trwałego na czymś takim, tak jak mówiliście to, ze są kłótnie itp to nie znaczy, ze trzeba takie paskudne rzeczy robić. Ja udowodniłem jej, ze chce i pokazałem, ze chce to naprawić- ona postanowiła mnie wyrolować. Ogólnie to powiem wam jeszcze, ze nasz powrót podawała na przykładzie swojego szefa który był z taka kobieta przez 4 lata- ona zostawiła go dla kogoś innego, nawet ma dziecko z tym innym i wrócili do siebie po 2 latach ciagle to powtarzała. I mówiła: ona tez go bardzo skrzywdziła także tego.. może jeszcze kiedyś kogoś wartościowego poznam i przeżyje to drugi raz. Kto wie...
Raczej nie będzie żałowała swojej decyzji... szkoda, ze się nie udało. Nic więcej nie zrobię, wypisać się z konta i heja. Ciekawe jak mam poznać kogoś nowego jak jestem 26dni w trasie i 10 w domu, trudno najwyżej będę sam. A ona się będzie ze mnie śmiała.
może jeszcze kiedyś kogoś wartościowego poznam i przeżyje to drugi raz
W końcu zaczynasz z sensem pisać ale nie może a na pewno kogoś poznasz. Masz 22 lata a nie 102. Masz spotkanie z nią w banku to głowa do góry uśmiech na twarz(poćwicz przed lustrem) i do przodu. Zero beczenia, laski szukają facetów z kręgosłupem a nie faceta z nadmuchanymi emocjami.
może jeszcze kiedyś kogoś wartościowego poznam i przeżyje to drugi raz
W końcu zaczynasz z sensem pisać ale nie może a na pewno kogoś poznasz. Masz 22 lata a nie 102. Masz spotkanie z nią w banku to głowa do góry uśmiech na twarz(poćwicz przed lustrem) i do przodu. Zero beczenia, laski szukają facetów z kręgosłupem a nie faceta z nadmuchanymi emocjami.
Myślisz, ze uśmiech na twarzy zrobi na niej wrażenie nie sadze
Może jak odeszła to dopiero do mnie dotarło? Nie wiem.
maku2 napisał/a:może jeszcze kiedyś kogoś wartościowego poznam i przeżyje to drugi raz
W końcu zaczynasz z sensem pisać ale nie może a na pewno kogoś poznasz. Masz 22 lata a nie 102. Masz spotkanie z nią w banku to głowa do góry uśmiech na twarz(poćwicz przed lustrem) i do przodu. Zero beczenia, laski szukają facetów z kręgosłupem a nie faceta z nadmuchanymi emocjami.
Myślisz, ze uśmiech na twarzy zrobi na niej wrażenie
nie sadze
A ryczący facet zrobi?
Qwertjkop napisał/a:maku2 napisał/a:W końcu zaczynasz z sensem pisać ale nie może a na pewno kogoś poznasz. Masz 22 lata a nie 102. Masz spotkanie z nią w banku to głowa do góry uśmiech na twarz(poćwicz przed lustrem) i do przodu. Zero beczenia, laski szukają facetów z kręgosłupem a nie faceta z nadmuchanymi emocjami.
Myślisz, ze uśmiech na twarzy zrobi na niej wrażenie
nie sadze
A ryczący facet zrobi?
A facetowi nie wolno czuć? Mam udawać, ze zostałem wyjeba*y bez mydła i nic się nie stało i, ze cieszę się z tego co się stalo? Mam ja przytulić i powiedzieć, Hey Oliwka! Dzięki, ze rozwalilas nasze narzeczeństwo i szukałas pocieszyciela już w trakcie związku! Może za 2 lata się zejdziemy tak jak chciałaś, ty się wyszalej, ja zarobię 50 tys i dam ci znać?
maku2 napisał/a:Qwertjkop napisał/a:Myślisz, ze uśmiech na twarzy zrobi na niej wrażenie
nie sadze
A ryczący facet zrobi?
A facetowi nie wolno czuć? Mam udawać, ze zostałem wyjeba*y bez mydła i nic się nie stało i, ze cieszę się z tego co się stalo? Mam ja przytulić i powiedzieć, Hey Oliwka! Dzięki, ze rozwalilas nasze narzeczeństwo i szukałas pocieszyciela już w trakcie związku! Może za 2 lata się zejdziemy tak jak chciałaś, ty się wyszalej, ja zarobię 50 tys i dam ci znać?
Właśnie tak masz udawać że masz to gdzieś i tak długo udawać aż stanie się to prawda.
Po co masz ją przytulać zwykł cześć wystarczy.
Czuć a ryczeć to różnica, chcesz ryczeć rób to w domu.
I nie nie zejdziecie się za dwa lata.
Qwertjkop napisał/a:maku2 napisał/a:A ryczący facet zrobi?
A facetowi nie wolno czuć? Mam udawać, ze zostałem wyjeba*y bez mydła i nic się nie stało i, ze cieszę się z tego co się stalo? Mam ja przytulić i powiedzieć, Hey Oliwka! Dzięki, ze rozwalilas nasze narzeczeństwo i szukałas pocieszyciela już w trakcie związku! Może za 2 lata się zejdziemy tak jak chciałaś, ty się wyszalej, ja zarobię 50 tys i dam ci znać?
Właśnie tak masz udawać że masz to gdzieś i tak długo udawać aż stanie się to prawda.
Po co masz ją przytulać zwykł cześć wystarczy.
Czuć a ryczeć to różnica, chcesz ryczeć rób to w domu.
I nie nie zejdziecie się za dwa lata.
Wiem, niby nigdy nic nie wiadomo ale... sama powiedziała, ze jakbyśmy dojrzeli to by chciała spróbować i, ze może jeszcze los nas skieruje na siebie- cytuje jej słowa jak coś.
Czytasz w ogóle wypowiedzi, jakie tu do Ciebie padają ?
Czy po prostu ten watek to taki Twój pamiętnik, w którym chcesz tylko pisać w kółko to samo i nie potrzebujesz tak naprawdę żadnych rad, ani refleksji ?
Czytasz w ogóle wypowiedzi, jakie tu do Ciebie padają ?
Czy po prostu ten watek to taki Twój pamiętnik, w którym chcesz tylko pisać w kółko to samo i nie potrzebujesz tak naprawdę żadnych rad, ani refleksji ?
Czytam. I wszystkim dziękuje.
Jeszcze jedna kwestia odnośnie tego kolesia. Czy nie powinen dostać wpieprz za rozbicie narzeczeństwa? Czy koleś niczego winny?
Masz totalnie zaburzone postrzeganie całej tej sytuacji.
Po pierwsze - ten człowiek nie jest niczego winny i niczego nie rozbił.
Ponieważ w żaden sposób nie przymusił Twojej byłej narzeczonej, aby się z nim związała.
Nie szantażował jej, nie porwał, nie zmusił aby się z nim zadawała, nie zgwałcił.
Fakt, że Twoja narzeczona odeszła od Ciebie i związała się z nim, był jej nieprzymuszoną, wolną decyzją.
O jakim wpieprzu Ty mówisz ?
Po drugie - ciągle powtarzasz bajeczki o tym, czego to ona nie mówiła, czego to nie obiecywała i o co nie pytała.
Musisz zrozumieć, że to wszystko są brednie.
Ona wygaduje takie bzdury, bo pewnie w jakimś stopniu powodują nią wyrzuty sumienia. W ten sposób chce nieco złagodzić własny dyskomfort jaki odczuwa.
Ważniejszym jednak celem takiego gadania, jest chęć trzymania Ciebie na emocjonalnej smyczy. W ten sposób wiążę Cię ze sobą, bo Ty - słysząc takie słowa - ciągle będziesz miał nadzieję na jej powrót.
Doskonale to widać już teraz, bo przecież zadajesz ciągle pytania, czy ona rzeczywiście może wrócić, a co będzie jak za 2 lata wróci itd.
Ona chce, żebyś był gotowy na to, żeby ją przyjąć z powrotem wtedy, kiedy nie uda jej się związek z kimś innym. Jak widać na Twoim przykładzie, doskonale jej się to na razie udaje.
Po trzecie - raz jeszcze powtórzę.
Prawdziwe intencje, uczucia i zamiary, poznasz po jej czynach.
Jej postępowanie pokaże Ci jej prawdziwe oblicze. Nie to co mówi, a to co robi jest najważniejsze.
Wyłącz więc na chwilę słodką fonię i zostawmy nieme postępki.
Czy ta kobieta w jakikolwiek sposób pokazuje (nie gada !) że jej na Tobie zależy ? Że pragnie Twojego dobra ? Że jest jej przykro z powodu krzywd i zdrad ?
Ano NIE.
81 2019-03-11 14:50:44 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-11 14:58:49)
Sytuacja się nieco skomplikowała. Od kilku dni próbowała ze mna się skontaktować, szukała pomocy u moich znajomych założyła fake konto na fejsie pisała i wydzwaniała po 30-40 razy. Odebrałem w końcu, zaczęliśmy rozmawiać i powiedziała, że jest jej ogromnie zle z tym co zrobiła i, że jest jej wstyd. Powiedziała mi, że jestem jej pierwszą miłością, że tęskni i, że jej się śnie po nocach. Pytała się mnie czy ma o co walczyć. Zapytałem się jej, o co chcesz walczyć skoro masz chłopaka? Dodajesz zdjęcia z nim, pokazujesz, ze jesteś bardzo szczęśliwa? Odeszłaś, zostawiłaś mnie dla innego i teraz chyba żałujesz swojej decyzji, co? Powiedziała, że tak i zaczęła płakać. Rozmawialiśmy dość długo, od kilku dni dzwoni do mnie codziennie i pyta się mnie czy ja kocham i czy brakuje mi jej. Nie owijalem w bawełnę i powiedziałem jej cała prawdę, powiedziała mi tez, ze był taki moment gdzie ona się bardzo starała i kochała mnie bardzo mocno ale ja to miałem w dupie. Powiedziałem jej, ze zdażaly się chwile gdzie jej nie szanowałem i nie doceniałem ale to nie był powód do tego, żeby robić takie świństwo, przyznała racje i prosiła mnie żebym jej tego nie wypominał. Powiedziałem jej również, ze gdyby jej chłopak dowiedział się o wszystkim co się dzieje od początku związku to sam by ja rzucił, powiedziała, ze ma tego świadomość. Powiedziałem, ze wiem, ze mnie nie kocha i nie chce ze mną być na co odpowiedziała, że a co jeśli tak nie jest? Mówię a jak jest? Liczą się czyny a nie słowa, gdybys mnie kochała to byś z nim nie była. Powiedziała, ze to nie jest tak, ze to jest bardzo trudne i, że on jest innym chłopakiem od którego dość ciężko się uwolnić(nie wiem co tu ma na myśli, wydaje mi się, ze trochę koloryzuje). Zapytała się mnie czemu nam nie wyszło, na co odpowiedziałem, ze gdybys mnie nie zostawiła dla kogoś innego to zapewne byśmy byli szczęśliwa wspólnie mieszkająca para do dzisiaj. Zapytałem się czy jest wstanie go rzucić i odbudować to na co tak ciężko pracowaliśmy, powiedziała, ze chce ze mną o tym porozmawiać zaraz po zjeździe i jak sobie to wyobrażam. Powiedziałem, ze powiem jak zjadę ale jeśli nie możemy być razem to NJE chce utrzymywać kontaktu bo to dla mnie za trudne. I, ze widzi po mnie, ze się już zmieniłem np: poprzez rozmowę ponieważ jestem bardzo spokojny jak nigdy dotąd. (mówi, ze nadal do mnie coś czuje, ze się bardzo pogubila i, ze jest jej cholernie wstyd Ja po tej rozmowie napisałem jej taka wiadomość: Oliwia ja już serio mam dość, nie chce być twoim kołem zapasowym. Ja Ciebie bardzo kocham, bardzo bym chciał żebyśmy do siebie wrócili. Planowaliśmy razem swoją przyszłość, dzieci, ślub, mieszkanie, miało być zupełnie inaczej ale ty chyba nie chcesz. Bardzo brzydko mnie potraktowałaś, lecz ile jeszcze mam tego znosić? Ile jeszcze mam czekać? To Ty powinnaś chcieć zacząć od nowa. Już więcej nie będę powtarzał, bardzo Ciebie kocham i chciałbym żebyśmy do siebie wrócili. Ja więcej nie mogę nic zrobić. Albo ryzykujemy albo każdy idzie inna droga, ja już wiele zrozumiałem, wydoroślałem i się zmieniłem a Ty? Twój wybór, żebyś nie żałowała Albo ja albo on- ty zdecyduj kto jest dla ciebie ważniejszy, nie mam zamiaru już ciągnąć tej toksycznej relacji i życia w trojkącie. Szczerze wam powiem, ze bardzo chciałbym odbudować nasza relacje między nami ale pierwsze co to ona musi z nim zerwać już w dzień rozmowy, bo niby jak to ma wyglądać, ciagle ma się zastanawiać, zastanawiać, zastanawiać tak w kółko? Jeśli by to zrobiła to oczywiście powrót na moich zasadach. I trzeba byłoby jakoś wytłumaczyć to naszym rodzinom i tu wydaje mi się, ze będzie to największa przeszkoda. Bardzo ja kocham i chciałbym żeby wróciła ale nie będę się za nią uganiać, prosić i błagać. Co o tym sądzicie?
Edit: Wydaje mi się, ze najpierw powinna go rzucić a potem ze mną o tym porozmawiać ale mówi, ze to nie jest takie proste ponieważ najpierw chce ze mną porozmawiać a powinno być na odwrót.
Szczerze wam powiem, ze bardzo chciałbym odbudować nasza relacje między nami ale pierwsze co to ona musi z nim zerwać już w dzień rozmowy, bo niby jak to ma wyglądać, ciagle ma się zastanawiać, zastanawiać, zastanawiać tak w kółko? Jeśli by to zrobiła to oczywiście powrót na moich zasadach. I trzeba byłoby jakoś wytłumaczyć to naszym rodzinom i tu wydaje mi się, ze będzie to największa przeszkoda. Bardzo ja kocham i chciałbym żeby wróciła ale nie będę się za nią uganiać, prosić i błagać. Co o tym sądzicie?
Edit: Wydaje mi się, ze najpierw powinna go rzucić a potem ze mną o tym porozmawiać ale mówi, ze to nie jest takie proste ponieważ najpierw chce ze mną porozmawiać a powinno być na odwrót.
Sądzę, że niczego się nie nauczyłeś, że nie wyciągnąłeś żadnych wniosków i że będziesz pozwalał wodzić się za nos jeszcze tyle czasu, ile ona będzie miała na to ochotę.
Myślę, że do czasu kiedy oni wezmą ślub, albo kiedy ona zajdzie z nim w ciążę. Wtedy odechce jej się takiej zabawy.
To o czym piszesz, to żadne komplikacje sytuacji, tylko oczywiste następstwo manipulacji Tobą.
Twoja była dziewczyna zorientowała się, że jej się wymykasz, że ucinasz kontakt, oddalasz się od niej - więc przypuściła zmasowany atak na Ciebie. Fakt, że do tego dojdzie był pewnikiem i wiele osób pisało Ci, że tak właśnie się stanie.
Po raz kolejny mamy to, co zawsze, czyli dużo głupiego gadania, a ZERO konkretnych czynów.
Jeśli Ci to odpowiada, to przecież możesz sobie w tym tkwić i tracić czas i zdrowie Jednak nie pisz, że coś się zmieniło, bo nie zmieniło się absolutnie nic.
Głowę daję, że po tych Twoich wyznaniach będzie teraz znowu jakiś czas ciszy (będzie pewna, że znowu ma Cię w kieszeni i nie będzie jej niepokoił brak kontaktu) - a jeśli zapytasz o konkrety, odpowie Ci, że musisz jej dać czas, że nie jest gotowa, że musi sobie wszystko przemyśleć i podjąć decyzje.
Dodatkowo chodzi też o kwestię finansową.
Coraz bardziej zbliża się termin zamknięcia Waszej karty kredytowej i realny podział zadłużenia na pół, tak aby każde z Was spłacało swoją część.
Ona swojej spłacać nie chce. Ale chętnie przyjmie Twoją propozycję, że Ty sam spłacisz całość Misiu Pysiu ... no przecież ona sama powiedziała że być może nadal Ciebie jeszcze kocha.
To chyba wystarczający powód, żebyś zajął się w całości Waszymi wspólnymi zobowiązaniami Misiulku
83 2019-03-11 15:56:48 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-11 18:28:13)
Qwertjkop napisał/a:Szczerze wam powiem, ze bardzo chciałbym odbudować nasza relacje między nami ale pierwsze co to ona musi z nim zerwać już w dzień rozmowy, bo niby jak to ma wyglądać, ciagle ma się zastanawiać, zastanawiać, zastanawiać tak w kółko? Jeśli by to zrobiła to oczywiście powrót na moich zasadach. I trzeba byłoby jakoś wytłumaczyć to naszym rodzinom i tu wydaje mi się, ze będzie to największa przeszkoda. Bardzo ja kocham i chciałbym żeby wróciła ale nie będę się za nią uganiać, prosić i błagać. Co o tym sądzicie?
Edit: Wydaje mi się, ze najpierw powinna go rzucić a potem ze mną o tym porozmawiać ale mówi, ze to nie jest takie proste ponieważ najpierw chce ze mną porozmawiać a powinno być na odwrót.Sądzę, że niczego się nie nauczyłeś, że nie wyciągnąłeś żadnych wniosków i że będziesz pozwalał wodzić się za nos jeszcze tyle czasu, ile ona będzie miała na to ochotę.
Myślę, że do czasu kiedy oni wezmą ślub, albo kiedy ona zajdzie z nim w ciążę. Wtedy odechce jej się takiej zabawy.
To o czym piszesz, to żadne komplikacje sytuacji, tylko oczywiste następstwo manipulacji Tobą.
Twoja była dziewczyna zorientowała się, że jej się wymykasz, że ucinasz kontakt, oddalasz się od niej - więc przypuściła zmasowany atak na Ciebie. Fakt, że do tego dojdzie był pewnikiem i wiele osób pisało Ci, że tak właśnie się stanie.
Po raz kolejny mamy to, co zawsze, czyli dużo głupiego gadania, a ZERO konkretnych czynów.
Jeśli Ci to odpowiada, to przecież możesz sobie w tym tkwić i tracić czas i zdrowieJednak nie pisz, że coś się zmieniło, bo nie zmieniło się absolutnie nic.
Głowę daję, że po tych Twoich wyznaniach będzie teraz znowu jakiś czas ciszy (będzie pewna, że znowu ma Cię w kieszeni i nie będzie jej niepokoił brak kontaktu) - a jeśli zapytasz o konkrety, odpowie Ci, że musisz jej dać czas, że nie jest gotowa, że musi sobie wszystko przemyśleć i podjąć decyzje.Dodatkowo chodzi też o kwestię finansową.
Coraz bardziej zbliża się termin zamknięcia Waszej karty kredytowej i realny podział zadłużenia na pół, tak aby każde z Was spłacało swoją część.
Ona swojej spłacać nie chce. Ale chętnie przyjmie Twoją propozycję, że Ty sam spłacisz całość Misiu Pysiu ... no przecież ona sama powiedziała że być może nadal Ciebie jeszcze kocha.
To chyba wystarczający powód, żebyś zajął się w całości Waszymi wspólnymi zobowiązaniami Misiulku
Co do karty kredytowej powiedziałem, ze nie będę za nią płacił po tym co mi zrobiła i dobrze o tym wie. Nie wie o tym, ze chce się wypisać z jej konta, nawet się tego nie spodziewa. Wiem, masz racje zero konkretnych czynów. Moim zdaniem po prostu boi się, że jak ona rzuci go to ją oleje i zostanie sama- tego się boi. To ona powinna latać za mna, przyjść i błagać o szanse, powiedzieć że go zostawiła. A tak nie jest.
Edit:czyli wychodzi na to, że potrzebuje po prostu faceta i wygodnego życia a nie mnie.
Edit2: Właśnie, ze nie zaprzestała się kontaktować, powiedziałem, ze nie chce rozmawiać na takie tematy przez telefon i powiedziałem, że nie ma się odzywać do czasu kiedy zjadę z trasy. Pytała się tez czy z kimś pisze i się spotykam. Mam pewien pomysł. Spotkam się z nią i powiem jej, ze ma natychmiast jechać z nim zerwać a potem możemy rozmawiać i jeśli mi nie ufa i myśli, ze kopne ja w doope to nie mamy o czym rozmawiać.
Edit 3. Boi się, ze jak do siebie wrócimy to będzie to samo...
Ech Misiulku, nic nie kapujesz.
Na 80% obstawiam, że za tą jej nagłą chęcią rozmowy stoi ten jej nowy fagas. Niemal jestem tego pewien.
Jestem również niemal pewien, że to jest jakiś podstęp i najprawdopodobniej zostaniesz wydymany na siano,
po czym twoja królewna sobie przypomni, że jednak już ciebie nie kocha i wróci do kochasia z twoją forsą w kieszeni.
Obym się mylił, ale jeśli się mylę (i to jest to brakujące 20%) to ona i tak i tak do niego wróci, o ile w ogóle od niego odejdzie,
a ty wrócisz do punktu wyjścia czyli do momentu w którym zakładałeś ten wątek. Niestety skończyły mi się już % na inne opcje.
Ech Misiulku, nic nie kapujesz.
Na 80% obstawiam, że za tą jej nagłą chęcią rozmowy stoi ten jej nowy fagas. Niemal jestem tego pewien.
Jestem również niemal pewien, że to jest jakiś podstęp i najprawdopodobniej zostaniesz wydymany na siano,
po czym twoja królewna sobie przypomni, że jednak już ciebie nie kocha i wróci do kochasia z twoją forsą w kieszeni.
Obym się mylił, ale jeśli się mylę (i to jest to brakujące 20%) to ona i tak i tak do niego wróci, o ile w ogóle od niego odejdzie,
a ty wrócisz do punktu wyjścia czyli do momentu w którym zakładałeś ten wątek. Niestety skończyły mi się już % na inne opcje.
Spokojnie, ja się na nic nie nastawiam, nie robię sobie złudnych nadziei. Na pieniądze mnie nie wydyma, bo żadnych pieniędzy jej nie dam, ona doskonale o tym wie!
Raczej nie ten nowy fagas, umawialismy się, ze porozmawiamy jak zjadę już przed wyjazdem- wiem to chore. Jestem ciekaw co ma mi do powiedzenia. Zapewne to samo co przez pół roku no ale cóż, ciekawość mnie zżera. Co masz na myśli mówiąc, że za tą rozmowa stoi jej nowy fagas?
Co masz na myśli mówiąc, że za tą rozmowa stoi jej nowy fagas?
Mam na myśli, że ich wielka miłość kwitła dopóki była forsa, a kiedy forsa się skończyła, to pojawił się problemik że tak powiem
i ty ten problemik teraz masz rozwiązać, tylko szybko zanim fagas ostygnie i zasadzi pannie kopa w odwłok. To mam na myśli.
Słuchaj uważnie co ona mówi, ale jeszcze uważniej wsłuchuj się w to czego nie mówi.
Razem uknuli plan jak od ciebie wyciągnąć szmal. Szmal, forsa, many. Jarzysz? Misiulku?
87 2019-03-11 23:59:54 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-12 00:01:12)
Qwertjkop napisał/a:Co masz na myśli mówiąc, że za tą rozmowa stoi jej nowy fagas?
Mam na myśli, że ich wielka miłość kwitła dopóki była forsa, a kiedy forsa się skończyła, to pojawił się problemik że tak powiem
i ty ten problemik teraz masz rozwiązać, tylko szybko zanim fagas ostygnie i zasadzi pannie kopa w odwłok. To mam na myśli.
Słuchaj uważnie co ona mówi, ale jeszcze uważniej wsłuchuj się w to czego nie mówi.
Razem uknuli plan jak od ciebie wyciągnąć szmal. Szmal, forsa, many. Jarzysz? Misiulku?
Haha.
Ale ja jej nie dam żadnych pieniędzy. Nawet o nich nie wspomniała. I z tego co wiem to on ma kasę
Nie rozumiem po co jeszcze ciagniesz ten temat skoro żadna odpowiedź kolegów Ci nie pasuje?Przecież Ty ją na każdym kroku wybielasz,a ona z Ciebie robi frajera.
Myślisz,że Cię kocha?Bo co?Bo tak Ci mówi?
Dorosły,a wierzy w świętego Mikołaja.Sorry,ale tak to wygląda
Haha.
Ale ja jej nie dam żadnych pieniędzy. Nawet o nich nie wspomniała. I z tego co wiem to on ma kasę
No tak, zatem wytłumaczenie jest tylko jedno.
Ona Cię kocha bezgranicznie ! Kocha Cię nad życie !
Dlatego też zdradziła Cię i związała się z innym mężczyzną. I dlatego teraz z nim jest.
Dlatego, że to miłość.
90 2019-03-12 12:55:22 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-03-12 13:06:39)
No jak nie miłość, to ja nie wiem co...
z tego co wiem to on ma kasę
Z tego co wiesz? Wiesz tyle, ile od niej usłyszysz, ale chyba nadal opornie ci idzie przyswajanie jej wszystkich kłamstw i oszustw,
które jakby nagle przestały istnieć rozumiem, bo nagle doznała olśnienia, dokonała się w niej przemiana i teraz będzie inaczej.
No cóż, nie pozostaje zatem nic innego jak życzyć wszystkiego dobrego młodej parze na nowej drodze życia.
P.S.
To że on ma kasę (nawet jeśli ją ma) nie oznacza że i ona ją ma.
No jak nie miłość, to ja nie wiem co...
Qwertjkop napisał/a:z tego co wiem to on ma kasę
Z tego co wiesz? Wiesz tyle, ile od niej usłyszysz, ale chyba nadal opornie ci idzie przyswajanie jej wszystkich kłamstw i oszustw,
które jakby nagle przestały istnieć rozumiem, bo nagle doznała olśnienia, dokonała się w niej przemiana i teraz będzie inaczej.
No cóż, nie pozostaje zatem nic innego jak życzyć wszystkiego dobrego młodej parze na nowej drodze życia.P.S.
To że on ma kasę (nawet jeśli ją ma) nie oznacza że i ona ją ma.
No jak nie miłość, to ja nie wiem co...
Qwertjkop napisał/a:z tego co wiem to on ma kasę
Z tego co wiesz? Wiesz tyle, ile od niej usłyszysz, ale chyba nadal opornie ci idzie przyswajanie jej wszystkich kłamstw i oszustw,
które jakby nagle przestały istnieć rozumiem, bo nagle doznała olśnienia, dokonała się w niej przemiana i teraz będzie inaczej.
No cóż, nie pozostaje zatem nic innego jak życzyć wszystkiego dobrego młodej parze na nowej drodze życia.P.S.
To że on ma kasę (nawet jeśli ją ma) nie oznacza że i ona ją ma.
Rozumiem.
Dla mnie to już chore.
Ciagle dzwoni i mówi, że żałuje. Zostałem zaproszony na obiad ponieważ chce mnie przeprosić i wyznać całą prawdę ponieważ dopiero po pół roku zebrała się na odwagę aby powiedzieć mi o wszystkim, co bardziej mnie zażenowało to, że błagała mnie żebym pożyczył jej do poniedziałku 100 zł ponieważ zepsuła się jej ładowarka oczywiście powiedziałem, że nie ma takich szans i, że powinno być jej wstyd. A dwa to, że byłem na zakupach i wydałem duża sumę na fajne ciuszki- po czym powiedziała: To dobrze, należy Ci się po tym wszystkim. Zapytałem się jej czy nie ma w ogóle wstydu dzwonić po tym wszystkim, powiedziała, ze jest jej bardzo przykro i wstydzi się tego co zrobiła. Zapytałem się jej w jaki sposób się tego wstydzisz i w jaki sposób tego żałujesz skoro pokazujesz światu jacy jesteście szczęśliwi. Powiedziała, ze wszystko mi wyjaśni i wszystko wytłumaczy i jak dowiem się prawdy to pęknie mi serce i może za jakiś czas będziemy mogli być razem, mhm ciekawe. Pójdę na to spotkanie z czystej ciekawości czy będzie chciała mi wcisnąć kolejne kity. Również powiem jej, ze to już ostatni raz kiedy się spotkaliśmy i kiedy mieliśmy ze sobą kontakt ponieważ jest to dla mnie za trudne. Poproszę ja również o to żeby nie kontaktowała się już ze mną więcej bo w innym przypadku wszędzie ja zablokuje. Chce przestać kochać i ciagle się łudzić. Pójdę na spotkanie, zapłacę za siebie wysłucham i wyjde (uronię zapewne łze ale przy niej to już będzie ostatnia). Nie chce kochać osoby która ciagle kłamie, ktora manipuluje mną i robi ze mnie śmiecia. Ponadto, dowiedziałem się, że przed zaręczynami mnie zdradziła, oczywiście wypiera sie tego- zero odwagi. Żenada. To jakieś czyste pojeb***two. Już mam dosyć. Jest ciężko ale muszę dać radę i pogodzić się z tym co się stało- to okropne, myśleć o tym jak jakiś koleś bzyka kobietę która kocham i poświęciłem jej tyle czasu. Ale jakoś muszę się od tego odciąć i wrócić do żywych, to ona jeszcze będzie żałować. Po takim swinstwie które mi zrobiła nie powinienem z nią w ogóle rozmawiać. Ale pokaże klasę, powiem jej co mam do powiedzenia, podziękuje za wspólnie spędzony czas, wysłucham ja, przyjmę przeprosiny, zapłacę za siebie i wyjdę. Muszę się odciąć raz na zawsze, bo nigdy się nie wyleczę.
błagała mnie żebym pożyczył jej do poniedziałku 100 zł
Wiesz co jest najsłabsze w tej całej historii?
To że rozwój wypadków jest tak samo przewidywalny jak partia szachów rozgrywana z niewidomym dwuletnim dzieckiem.
Oczywiście nie chodzi o głupie 100zł, tylko o jakąś poważniejszą kwotę rzędu kilku tysięcy biorąc pod uwagę to jak jej na tym zależy
i gdybym miał obstawiać w ciemno, to pewnie jest w ciąży z gachem, ale jak jej dasz na zabieg, to usunie i wtedy będziecie już razem.
To znaczy być może będziecie, bo ona potrzebuje czasu na przemyślenie i poukładanie, więc będziesz musiał poczekać następne pół roku,
aż sobie przemyśli i poukłada, wiesz jak jest, a w tak zwanym międzyczasie mógłbyś ją wspierać od czasu do czasu jakimiś drobnymi kwotami,
żeby no wiesz, lepiej jej się myślało i układało.
Qwertjkop napisał/a:błagała mnie żebym pożyczył jej do poniedziałku 100 zł
Wiesz co jest najsłabsze w tej całej historii?
To że rozwój wypadków jest tak samo przewidywalny jak partia szachów rozgrywana z niewidomym dwuletnim dzieckiem.
Oczywiście nie chodzi o głupie 100zł, tylko o jakąś poważniejszą kwotę rzędu kilku tysięcy biorąc pod uwagę to jak jej na tym zależy
i gdybym miał obstawiać w ciemno, to pewnie jest w ciąży z gachem, ale jak jej dasz na zabieg, to usunie i wtedy będziecie już razem.
To znaczy być może będziecie, bo ona potrzebuje czasu na przemyślenie i poukładanie, więc będziesz musiał poczekać następne pół roku,
aż sobie przemyśli i poukłada, wiesz jak jest, a w tak zwanym międzyczasie mógłbyś ją wspierać od czasu do czasu jakimiś drobnymi kwotami,
żeby no wiesz, lepiej jej się myślało i układało.
No ciekawe jaka ta prawda będzie, wszystko wam powiem. Chyba, ze odwidzi się jej spotkanko. Wątpię, ze jest z nim w ciąży.
Bo złamie Twoje serce? może się dowiesz że już daaaawno Ciebie zdradziła. No ale mało kto jest tak szczery.
A skąd ta informacja o zdradzie przed zaręczynami?
95 2019-03-17 17:02:08 Ostatnio edytowany przez Qwertjkop (2019-03-17 19:16:19)
Bo złamie Twoje serce? może się dowiesz że już daaaawno Ciebie zdradziła. No ale mało kto jest tak szczery.
A skąd ta informacja o zdradzie przed zaręczynami?
Znajomy mi powiedział.
Edit: Nie jest w ciąży, ostatnio znajomy widział ja bardzo pijaną.
maku2 napisał/a:Bo złamie Twoje serce? może się dowiesz że już daaaawno Ciebie zdradziła. No ale mało kto jest tak szczery.
A skąd ta informacja o zdradzie przed zaręczynami?Znajomy mi powiedział.
Edit: Nie jest w ciąży, ostatnio znajomy widział ja bardzo pijaną.
Znacz robił za materac? Chyba że z nim
A że pijana? niektóre nie mają z tym problemu.
Qwertjkop napisał/a:maku2 napisał/a:Bo złamie Twoje serce? może się dowiesz że już daaaawno Ciebie zdradziła. No ale mało kto jest tak szczery.
A skąd ta informacja o zdradzie przed zaręczynami?Znajomy mi powiedział.
Edit: Nie jest w ciąży, ostatnio znajomy widział ja bardzo pijaną.Znacz robił za materac? Chyba że z nim
A że pijana? niektóre nie mają z tym problemu.
Tego nie wie nikt, również wciąga sobie koksik. Przyjdę, wysłucham, przyjmę przeprosiny, zapłacę za siebie i wyjdę.
Czytaj chłopie uważnie, nie twierdzę że ona jest w ciąży, tylko że prawdopodobnie usłyszysz taką historię,
bo nadal stawiam amerykańskie dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że za tym obiadem i rozmowami
stoi tylko i wyłącznie jakiś pomysł na wydojenie cię z forsy, a co to będzie konkretnie, ciąża, operacja czy komornik,
to jest najmniej ważne akurat w tym momencie, tym bardziej że ta laska powie prawdę tylko jak się pomyli
i po tym wszystkim chyba by musiał sufit na łeb ci się spie*dolić, żebyś uwierzył w chociaż jedno jej słowo.
Nie ma stówy na ładowarkę, ale na balety, chlanie i ćpanie ma? No to ciekawe skąd ma, co? A jak myślisz?
Jak nie daje du*y za pieniądze, to musi albo kraść albo pożyczać, żeby je zdobyć. Kraść pewnie nie umie,
a pożyczać w nieskończoność się nie da. Jak przestaniesz rozmyślać o bzdetach i spojrzysz realnie na sprawy,
to już powinno ci tam coś zaświtać do czego możesz być jej potrzebny. Ale oczywiście ty wolisz dalej wierzyć w to,
że ona chce się z tobą spotkać, żeby ci szczerze wyjawić motywy swojego postępowania oraz na kolanach przeprosić
błagając o jeszcze jedną szansę... weź człowieku nawet mi się gadać nie chce, bo ileż można tłuc to samo i bez końca.
Czytaj chłopie uważnie, nie twierdzę że ona jest w ciąży, tylko że prawdopodobnie usłyszysz taką historię,
bo nadal stawiam amerykańskie dolary przeciwko zeszłorocznym liściom, że za tym obiadem i rozmowami
stoi tylko i wyłącznie jakiś pomysł na wydojenie cię z forsy, a co to będzie konkretnie, ciąża, operacja czy komornik,
to jest najmniej ważne akurat w tym momencie, tym bardziej że ta laska powie prawdę tylko jak się pomyli
i po tym wszystkim chyba by musiał sufit na łeb ci się spie*dolić, żebyś uwierzył w chociaż jedno jej słowo.
Nie ma stówy na ładowarkę, ale na balety, chlanie i ćpanie ma? No to ciekawe skąd ma, co? A jak myślisz?
Jak nie daje du*y za pieniądze, to musi albo kraść albo pożyczać, żeby je zdobyć. Kraść pewnie nie umie,
a pożyczać w nieskończoność się nie da. Jak przestaniesz rozmyślać o bzdetach i spojrzysz realnie na sprawy,
to już powinno ci tam coś zaświtać do czego możesz być jej potrzebny. Ale oczywiście ty wolisz dalej wierzyć w to,
że ona chce się z tobą spotkać, żeby ci szczerze wyjawić motywy swojego postępowania oraz na kolanach przeprosić
błagając o jeszcze jedną szansę... weź człowieku nawet mi się gadać nie chce, bo ileż można tłuc to samo i bez końca.
Obstawiam dawanie doopy i wyłudzanie.
Autorze przeczytaj jeszcze raz od początku swój wątek.I zobaczysz sam,że jej zależy tylko na kasie,nie na Tobie.Weź to w końcu zrozum.
Nie potrafisz nic wyciągać wniosków.
Wszyscy Ci piszemy jak jest,a Ty ją ciągle tłumaczysz.Przecież to kobieta,którą każdy może mieć.I Ty i kolega nie jesteście jedyni.Chyba,że lubisz towar przechodzony.
Daj sobie spokój z jakimiś spotkaniami.Zablokuj ją w telefonie,na portalach itp.Zapewne wiesz jak to zrobić.
Autorze przeczytaj jeszcze raz od początku swój wątek.I zobaczysz sam,że jej zależy tylko na kasie,nie na Tobie.Weź to w końcu zrozum.
Nie potrafisz nic wyciągać wniosków.
Wszyscy Ci piszemy jak jest,a Ty ją ciągle tłumaczysz.Przecież to kobieta,którą każdy może mieć.I Ty i kolega nie jesteście jedyni.Chyba,że lubisz towar przechodzony.
Daj sobie spokój z jakimiś spotkaniami.Zablokuj ją w telefonie,na portalach itp.Zapewne wiesz jak to zrobić.
A kiedy to spotkanie się odbędzie, bo mi dech zaparło. Autorze a nie możesz, zmienić nru telefonu? Miałbyś już święty spokój. A z drugiej strony to się tak zastanawiam, ugra dziewczyna coś, czy nie.
102 2019-03-18 22:48:10 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-03-18 23:20:56)
WiolaK napisał/a:Autorze przeczytaj jeszcze raz od początku swój wątek.I zobaczysz sam,że jej zależy tylko na kasie,nie na Tobie.Weź to w końcu zrozum.
Nie potrafisz nic wyciągać wniosków.
Wszyscy Ci piszemy jak jest,a Ty ją ciągle tłumaczysz.Przecież to kobieta,którą każdy może mieć.I Ty i kolega nie jesteście jedyni.Chyba,że lubisz towar przechodzony.
Daj sobie spokój z jakimiś spotkaniami.Zablokuj ją w telefonie,na portalach itp.Zapewne wiesz jak to zrobić.A kiedy to spotkanie się odbędzie, bo mi dech zaparło. Autorze a nie możesz, zmienić nru telefonu? Miałbyś już święty spokój. A z drugiej strony to się tak zastanawiam, ugra dziewczyna coś, czy nie.
Zrobiłem tak jak mówiliście. Nie poszedłem na przeprosinowy obiad, odmówiłem. Powiedzislem jej co o niej myśle. Zablokowałem wszędzie gdzie się da to zakłada inne fejkowe konta. Powiedziałem, ze zniszczyła rodzine i po tym co zrobiła jest dla mnie nikim i, że wulgaryzm płynie jej w żyłach i karma do niej wróci ponieważ nie da się zbudować swojego szczęścia na krzywdzie innej osoby. I, ze życie ściągnie ja na dno. Przyznała, powiedziała, ze miała fajnego faceta i spieprzyla. Powiedziałem, że w tyłek ma wsadzić sobie swoje fanaberie. Umówiłem się na piątek na godzinę 15:00 w banku. I po prostu kazałem jej wulgaryzm i nie kontaktować się już nigdy w życiu. Powiedziała, ze mnie przeprasza za wszystko. Powiedziałem, że jeśli jeszcze raz się ze mną skontaktuje to wyśle jemu wszystko i zagram w jej karty. Na co odpowiedziała: czy jestem pewny, ze nie chce jej powrotu, odpowiedziałem, ze nie, ze jestem o tym święcie przekonany. Wstałem dzisiaj rano i po prostu coś poprzekladalo mi się w głowie i po prostu ja znienawidziłem. Dodałem jeszcze, żeby przemyślała swoje zachowanie zanim skrzywdzi kogoś innego w podobny sposób.
Zaczynam już nowe życie.
Dziękuje wam wszystkim za rady- to zła kobieta była.
Narazie nie chce żadnych związków. Muszę oczyścić się z niej w 100% i z tych negatywnych emocji. Mam dobrze płatna prace, zwiedzam Europę, robię to co lubię. Muszę wyciągnąć wnioski, przeanalizować swoje błędy i już ich więcej nie popełniać.
Zaczynam zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Z czasem poznam kogoś wartościowego ale narazie przed dłuższy okres czasu chce być sam. Momentami jest mi po prostu najzwyczajnej w świecie przykro- bo kochałem, szczerze kochałem kobietę która na to nie zasłużyła.
Brawo.W końcu dotarło.Teraz tak jak piszesz zajmij się sobą.A miłość przyjdzie sama.Trzeba czasu,żeby kogoś przestać kochać.To nie przychodzi z dnia na dzień.Ale Ty już zrobiłeś pierwszy krok.Gratulacje
No muszę przyznać młody kawalerze, że mnie starego dziadka zaskoczyłeś w tym momencie.
Obyś wytrwał i nie dał się podejść, gdy zacznie robić maślane oczka i chlipać ci w koszulę jak jej ciężko,
bo że spróbuje odegrać jakieś żałosne przedstawienie w tym banku, to raczej masz jak ... w banku
Żadnych kaw, obiadów, spacerów i innych jakichś pożegnalnych gówien, bo jeszcze jej się uda cię urobić
i wszystko pójdzie psu w dupę, a na koniec i tak będziesz płakał, to akurat też masz jak w banku.
Tak czy siak jestem z ciebie dumny.
P.S.
Oddałbym ostatnie prince polo jakie mi zostało, żeby tylko zobaczyć jej minę kiedy usłyszała, że cały misterny plan w pizdu, buehehe
No muszę przyznać młody kawalerze, że mnie starego dziadka zaskoczyłeś w tym momencie.
Obyś wytrwał i nie dał się podejść, gdy zacznie robić maślane oczka i chlipać ci w koszulę jak jej ciężko,
bo że spróbuje odegrać jakieś żałosne przedstawienie w tym banku, to raczej masz jak ... w banku
Żadnych kaw, obiadów, spacerów i innych jakichś pożegnalnych gówien, bo jeszcze jej się uda cię urobić
i wszystko pójdzie psu w dupę, a na koniec i tak będziesz płakał, to akurat też masz jak w banku.
Tak czy siak jestem z ciebie dumny.P.S.
Oddałbym ostatnie prince polo jakie mi zostało, żeby tylko zobaczyć jej minę kiedy usłyszała, że cały misterny plan w pizdu, buehehe
Znów szopki z telefonami. Ale nie dałem się. Jest cholernie ciężko poukładać sobie to wszystko w głowie. Wspólne mieszkanie, pierwsza miłość- wiecie o co chodzi. Dosłownie wszystko mi o niej przypomina. Czasami mam głupie myśli- ale z czasem to przejdzie. Cholernie tęsknie. Strasznie idealizuje czas w którym razem mieszkaliśmy, to były piękne i cudowne chwile, szkoda tego wszystkiego, szkoda tego stażu. Ale za takie zachowanie nie powinienem mieć żadnej litości. Mówienie jednemu, ze się kocha a bycie z drugim- tak mi znów powiedziała. To obrzydlistwo i niezrównoważenie psychiczne.
Jest cholernie ciężko
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale w końcu to mija.
Młody jesteś, brak ci doświadczenia w tych sprawach, to normalne że sam do końca nie wiesz co właściwie czujesz.
Przypominasz mi młodego mnie i mój pierwszy rozwód. Przy drugim, na sali w sądzie podczas rozprawy, myślałem już tylko o tym
czy na tym samym bilecie z parkometru zdążę jeszcze podjechać do kina kupić bilety na film, żeby wieczorem już mieć to z głowy.
Tego samego dnia w którym brałem rozwód (drugi oczywiście) miałem randkę z laską, która 1,5 roku później została moją narzeczoną.
Cytując klasyka - Wszystko ma swoje minusy i plusy, chodzi o to, żeby plusy nie przesłoniły minusów - co w przełożeniu na twoją sytuację oznacza,
że sentymenty się kończą, gdy w twojej lasce pulsuje inny bolec. Wspomnienia wspomnieniami, ale przede wszystkim zdrowy rozsądek.
Póki co bardzo dobrze ci idzie i jesteś na prostej drodze, żeby się z tego syfu uwolnić, poznać normalną dziewczynę i zacząć żyć od nowa.
Słuchajcie jest strasznie ciężko, ledwo co daje radę, nie pytajcie co się u mnie dzieje...
108 2019-04-24 17:10:03 Ostatnio edytowany przez Teufel (2019-04-24 17:53:41)
Słuchajcie jest strasznie ciężko, ledwo co daje radę, nie pytajcie co się u mnie dzieje...
To jak możemy pomóc?
Edit. Wspólne konto zamknąłeś?
Qwertjkop napisał/a:Słuchajcie jest strasznie ciężko, ledwo co daje radę, nie pytajcie co się u mnie dzieje...
To jak możemy pomóc?
Edit. Wspólne konto zamknąłeś?
Tak. Ciagle szuka kontaktu, chciała ze mną spędzić majówkę, mówi, ze jej wstyd z tym co zrobiła, ze żałuje i jest zagubiona.
Mam ciężkie stany, budzę się z tak ogromnym bólem i ciężarem, nie wiem w jakim świecie zyje, cholernie mi jej brakuje. Często mam napady płaczu. Ból w barkach i ogromny ból wewnątrz.Ukladam jakieś historyjki i sceny w głowie, myśle o tym 24/7 głowa mnie codziennie boli. Pierwsze jak wstaje rano to czuje takie „coś” co mnie wyniszcza od środka. Jutro będę już w Polsce, pójdę do jakiegoś psychiatry i ewentualnie na terapie żeby pomógł mi spojrzeć na to z zewnątrz. Tak jakby przy życiu trzymało mnie to, ze kiedyś wróci. Jest ciężko ale to musi kiedyś minąć. Jestem ciagle zmęczony, ciagle chciałabym spać a zasnąć nie mogę. Straszne to wszystko. Ale jakoś to będzie. „Znajomi” zalecają po zjeździe jakiś spontaniczny wypadzik do klubu i wyrwanie jakiejś panienki na raz ale to chyba nie w moim stylu i nie będę się z tym dobrze czuł. Dam jakoś radę
Dlaczego jej nie zablokujesz ?
I nie poinformujesz, że w przypadku kolejnej próby kontaktu z fejkowego konta, bądź nowego numeru - zgłosisz sprawę o stalking ?
Gdybyś nie chciał kontaktu z jej strony, to jest wiele sposobów, żeby uciąć to definitywnie.
A Ty narzekasz, ale ciągniesz sobie z nią dalej pogadanki. Niezrozumiałe ...
Qwertjkop moja rada dla ciebie to zero kontaktu z tą dziewczyną. Zablokuj jej numer, usuń ze znajomych wszędzie gdzie się da. Wyrzuc ją ze swojej głowy, nie odpowiadaj na zaczepki, ma dla ciebie przestać istnieć. Ona nigdy cię nie kochała, bawiła się twoimi emocjami tak samo jak robi to z innymi wykorzystując do tego seks. Ma jakieś problemy z osobowością, ściaga Cię na dół razem ze sobą. Funduje ci jazdę rollecosterem bez trzymanki. Czy tego chcesz? Poszukaj spokojnej dziewczyny, miłej, która będzie stabilna emocjonalnie.
Dodatkowo idź na terapię, zapisz się do psychologa, masz do wyleczenia trudne rany z dzieciństwa (dorosłe dzieci alkoholików - poczytaj). Jesteś bardzo młody, jak będziesz dobrze pracował na terapii to poradzisz sobie w życiu i nie będziesz już więcej przyciągał takich popapranych ludzi.
Ja zmarnowałam 15 lat mojego dorosłego życia, nie rób tego błędu.
Qwertjkop ! Strasznie długi był Twój post, całego nie doczytałam, bo rzeczywiście był chaotyczny i wręcz histeryczny w jednym. Powiem Ci jedno - dziewczyna z którą miałeś nieszczęście obcować jest jeszcze bardzo niedojrzałą dziewuszką, kierującą się w życiu podmuchami wiatru - jeśli wiesz o czym mówię - jest egocentryczna, skupiona w 100 % na sobie i swojej przyjemności. Trochę ją kręcisz, ale inni też. I to jest jej problem. Zawsze będą nowi - znam ten typ dziewczyn. Jest rozdarta, bo może i nie chce nikogo ranić, ale mimo wszystko swoją osobę i przyjemność i tak postawi na 1szym miejscu - czy tego chcesz czy nie, choć będzie z Tobą popłakiwać, może i szczerze... To dziewczyny z rozbuchanymi potrzebami- trzeba ich unikać jak ognia. Napiszę krótko - jeśli chcesz być w życiu jeszcze szczęśliwy - oddaj swoją przeszłość i swoje wspomnienia Bogu i nawróć się - nie ma innego sposobu. Szukaj w życiu miłości wymagającej, a nie zawiedziesz się. Tam gdzie króluje grzech - tak jak u Ciebie - tam zawsze będzie na końcu płacz. Taki jest ten świat. Zostaliśmy stworzeni z miłości i dla miłości - i nie zaznamy spokoju żyjąc na krawędzi. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Twoje wyzdrowienie !
Pani Pomocna_88, aż żem musiała się zalogować. Bardzo rzadko, będąc od kilku lat na forum udzielam swojego głosu w jakimkolwiek temacie. Kobieto, duzo młodsza ode mnie, "oddaj swoją przeszłość i swoje wspomnienia Bogu i nawróć się "?? przeczytaj jeszcze raz swoje wypociny o:
"Powiem Ci jedno - dziewczyna z którą miałeś nieszczęście obcować jest jeszcze bardzo niedojrzałą dziewuszką, kierującą się w życiu podmuchami wiatru - jeśli wiesz o czym mówię - jest egocentryczna, skupiona w 100 % na sobie i swojej przyjemności. Trochę ją kręcisz, ale inni też. I to jest jej problem. Zawsze będą nowi - znam ten typ dziewczyn. Jest rozdarta, bo może i nie chce nikogo ranić, ale mimo wszystko swoją osobę i przyjemność i tak postawi na 1szym miejscu - czy tego chcesz czy nie, choć będzie z Tobą popłakiwać, może i szczerze... To dziewczyny z rozbuchanymi potrzebami- trzeba ich unikać jak ognia."
Dalej... tam gdzie króluje grzech....
Kobieto, na "twojego" boga, opamiętaj się.
Witam.
Minęło juz troche czasu od tego rozstania. Chociaż szczerze wam powiem, że nie jest latwo, jest ciężko, bardzo ciężko. Schudłem już 28kg. Mam ciężką depresje od samego początku.Nie wiem czy wam mowilem, ze lezalem ze stanem przed zawalowym w szpitalu? Do dziś nie wiem w co ta dziewczyna gra- ale juz mnie to nie interesuje. Ale zrobiłem tak jak mówiliście, pousuwałem ja wszędzie z portali społecznościowych, urwałem kontakt. Do dzis budze sie z ogromnym bólem i ciężarem. Mam nieco trudniej niz inni poniewaz pracuje jako kierowca miedzynarodowy i jestem sam, ciagle sam. Tylko ja i auto. Ale jakos sobie radze. Staram sie cieszyc kazdym dniem i lapac te fajne chwile, czy z rodzina, czy ze znajomymi. Znajomi mi bardzo pomagaja, rodzina niebardzo poniewaz maja juz dosyc sluchania- nie dziwie sie. Sluchajcie, to na prawde nie jest mile, latwe i przyjemne kiedy jakis koles bzyka i kolokwialnie, ze tak powiem "spuszcza" ci sie na kobiete ktora kochasz, z ktora kreowales swoja przyszlosc, ktora kochasz wziaz. No ale trudno takie jest zycie, najwyrazniej ulokowalem uczucia w nieodpowiedniej kobiecie, hm "kobiecie" o ile mozna ja nazwac kobieta. W moim zyciu zmienilo sie bardzo duzo, splacilem juz 3/4 dlugow, odlozylem troche pieniedzy, postawilem sobie cel, cel ktory chce zrealizowac do konca roku otoz, odlozyc 40tys na wymarzony samochod. Malo tego tak mi wlosy powypadaly przez to wszystko, ze nie pytajcie, zakola takie, ze az wstyd. Mam tez problem z samoocena, czuje sie mega upokorzony, poniewaz on jest bogatszy, przystojniejszy, lepiej umiesniony, ma swoje mieszkanie... trudno. Wiecie co? Taka mialem narzeczona? Słabo.. Kiedy zaczely sie klopoty finansowe, popadlismy w dlugi, stracilismy mieszkanie, zostawila mnie bez slowa, uciekla sobie tak po prostu. Wybrala idealny momeny kiedy bylem na 40dniowym wyjezdzie za granica zeby postawic nas na nogi. Wiecie jaka to jest trauma dla tak mlodego chlopaka? Ostatnio dzwonila do mojego dziadka i wiecie co powiedziala? Powiedziala, ze zaluje tego co zrobila, ze dostala juz nauczke, ze zniszczyla wszystko bezpowrotnie, ze i tak bym jej nie wybaczyl, ze zaluje tego bardzo. Najlepszy tekst jak walnela to: Wie Pan co? Kuba zerwal zareczyny, ja zakonczylam zwiazek, to wszystko bylo w zlosci wyjechał i napatoczyl sie on, wtedy nie myslalam, nie myslalam i nie wiedzialam, ze tak bardzo mnie kocha, nie wiedzialam, ze bedzie to tak przezywal, powiedziala jeszczcze, ze zachowala sie jak najgorsza szm*ta i ma nadzieje, ze kiedys jej wybacze i bede potrafil pojsc z nia na kawe. Szkoda tego wszystkiego ale takie jest zycie. Teraz tez przejzalem na oczy i duzo rzeczy przemyslalem, bo co to za kobieta ktora ucieka w ramiona innego kiedy zaczynaja sie problemy finansowe, klopoty, dlugi? Kobieta ktora kocha jest na dobre i na zle, prawda? Czeka wiernie w domu na swojego faceta, tak? Tak. Malo tego dowiedzialem sie, ze za moimi plecami organizowala sobie imprezki w naszym mieszkaniu, normalnie orgie, mam screeny rozmow jak byla u kolegi na noc przed naszymi zareczynami wiec to juz w ogole tragedia. Ale trudno, samozycie i trzeba sie z tym pogodzic chociaz jest cholernie ciezko. Musze jakos isc do przodu, kiedys na pewno przejdzie. Bylem u ksiedza, wygadac sie, ze wszystkiego, doslownie szczegol w szczegol, wysluchal mnie, udzielil rozgrzeszenia i powiedzial: mlody czlowieku pamietaj o tym, ze nie da sie zbudowac swojego szczescia na nieszczesciu, krzywdzie i cierpieniu drugiej osoby, to jaka krzywde wyrzadzasz innym, wraca do ciebie z podwojna sila. Na tym zakonczył. Przez jakis czas odmawiam juz modlitwe o to, zeby byla szczescliwa i zeby kierowala sie w zyciu wartosciami ewangelicznymi i zeby juz nigdy nikomu nie zrobila takiej krzywdy, modle sie tez o milosc dla siebie. To byl epizod ktory mnie wiele nauczyl. Jesli sie kogos kocha to sie przebacza i daje odejsc. Tez tak wlasnie zrobilem. Domyslam sie, ze bedzie mi bardzo ciezko ruszyc do przodu po tym wszystkim ale wierze w to, ze kiedys to nastapi. Dziekuje Wam wszystkim za pomoc. Nie zycze nikomu takiego bolu i cierpienia. Co jeszcze chcialbym powiedziec to, boli mnie to, ze obcy koles wszedl mi z butami do rodziny i buduje swoje szczescie na mojej krzywdzie ale nie ma sie co uzalac. Pozdrowienia z Francji, ciepłego Lyon !
Bylem u ksiedza, wygadac sie, ze wszystkiego, doslownie szczegol w szczegol, wysluchal mnie, udzielil rozgrzeszenia i powiedzial: mlody czlowieku pamietaj o tym, ze nie da sie zbudowac swojego szczescia na nieszczesciu, krzywdzie i cierpieniu drugiej osoby, to jaka krzywde wyrzadzasz innym, wraca do ciebie z podwojna sila. Na tym zakonczył. Przez jakis czas odmawiam juz modlitwe o to, zeby byla szczescliwa i zeby kierowala sie w zyciu wartosciami ewangelicznymi i zeby juz nigdy nikomu nie zrobila takiej krzywdy, modle sie tez o milosc dla siebie. To byl epizod ktory mnie wiele nauczyl. Jesli sie kogos kocha to sie przebacza i daje odejsc. Tez tak wlasnie zrobilem. Domyslam sie, ze bedzie mi bardzo ciezko ruszyc do przodu po tym wszystkim ale wierze w to, ze kiedys to nastapi.
To wspaniale, jestem pełna podziwu dla Twojej siły ducha i dobrego serca! Przy tym ani pieniądze ani uroda nie stanowią wartości. Na pewno spotka Cię w życiu wielka odwzajemniona miłość, tego Ci życzę ! Trzymaj się we Francji !:)
Witam.
Jestem starszy od Ciebie i sporo przeszedłem .
Powiem Ci jedno, nie masz czego żałować ,trwaj w tym co postanowiłeś odetnij się i zapomnij . Spotkasz jeszcze wartościową osobę i będziesz szczęśliwy .
Ja niestety nie wyrwałem się z tego szamba w porę ( kilkanaście lat bycia razem) i teraz cierpię . Stres i cierpienie bardzo wyniszczają , mnie też wyleciała połowa włosów i przybyło kilka siwych .
O zdradzie mojej żony dowiedziałem się ponad rok temu w marcu , nie miała problemu puścić się z gościem poznanym kilka dni wcześniej .Nigdy w życiu nie czułem takiego bólu i żalu .
A wiesz co jest najgorsze , docierają do mnie informacje, że żona zdradzała mnie już wcześniej ,możliwe że przez cały nasz związek.
I teraz dopiero czuje się jak kompletne zero a poczucie własnej wartości nie istnieje .
Zmarnowałem całe życie dla osoby która prawdopodobnie nigdy mnie nie kochała , ja już czasu nie cofnę , mogę ci tylko napisać : nigdy nie pozwól żeby twoja była wróciła do ciebie bo i Ty zmarnujesz sobie życie .
Witam.
Jestem starszy od Ciebie i sporo przeszedłem .
Powiem Ci jedno, nie masz czego żałować ,trwaj w tym co postanowiłeś odetnij się i zapomnij . Spotkasz jeszcze wartościową osobę i będziesz szczęśliwy .
Ja niestety nie wyrwałem się z tego szamba w porę ( kilkanaście lat bycia razem) i teraz cierpię . Stres i cierpienie bardzo wyniszczają , mnie też wyleciała połowa włosów i przybyło kilka siwych .
O zdradzie mojej żony dowiedziałem się ponad rok temu w marcu , nie miała problemu puścić się z gościem poznanym kilka dni wcześniej .Nigdy w życiu nie czułem takiego bólu i żalu .
A wiesz co jest najgorsze , docierają do mnie informacje, że żona zdradzała mnie już wcześniej ,możliwe że przez cały nasz związek.
I teraz dopiero czuje się jak kompletne zero a poczucie własnej wartości nie istnieje .
Zmarnowałem całe życie dla osoby która prawdopodobnie nigdy mnie nie kochała , ja już czasu nie cofnę , mogę ci tylko napisać : nigdy nie pozwól żeby twoja była wróciła do ciebie bo i Ty zmarnujesz sobie życie .
Jakoś musimy dac rade. Z tego co wiem to moja byla narzeczona juz zaluje. Takie typy kobiet dostaja nauczke, na wszystko potrzebny jest czas. Moim zdaniem nie da sie budowac swojego szczescia na krzywdzie i cierpiniu drugiej osoby.
Moglbym wam jeszcze wiele napisac co sie dzialo, ale to juz chyba nieistotne.
Odpowiem Ci na swoim przykładzie .
Moja była żona też pewnie żałuje , bo poleciała za księciem a ten poskakał i kopnął ja w dupę . Teraz siedzi w wynajętym mieszkaniu a z kasą krucho . Pewnie będzie szukała następnego jelenia .
Tak jak już pisało tu w twoim wątku wiele osób doświadczonych przez życie :tacy ludzie jak twoja czy moja była się nie zmieniają .
Podstawa to zero kontaktu , wiem pewnie jest ci łatwiej jak ten kontakt masz. Myślisz wtedy że jednak jesteś dla niej ważny . Niestety to nie jest prawda ona myśli tylko o sobie i swoich korzyściach .
Ja to czasem się zastanawiałem jak można być tak wypranym z emocji i uczuć , kłamać kraść , zdradzać . To musi być jakaś choroba psychiczna .
Czasem dobrze wyrzucić z siebie emocje to pomaga .
Ja byłem ślepo zakochany i zmarnowałem sobie życie . Nie popełnij mojego błędu .
U mnie problem był jeszcze jeden , wychowałem się bez rodziców i dla swoich dzieci chciałem czegoś innego .
Odpowiem Ci na swoim przykładzie .
Moja była żona też pewnie żałuje , bo poleciała za księciem a ten poskakał i kopnął ja w dupę . Teraz siedzi w wynajętym mieszkaniu a z kasą krucho . Pewnie będzie szukała następnego jelenia .
Tak jak już pisało tu w twoim wątku wiele osób doświadczonych przez życie :tacy ludzie jak twoja czy moja była się nie zmieniają .
Podstawa to zero kontaktu , wiem pewnie jest ci łatwiej jak ten kontakt masz. Myślisz wtedy że jednak jesteś dla niej ważny . Niestety to nie jest prawda ona myśli tylko o sobie i swoich korzyściach .
Ja to czasem się zastanawiałem jak można być tak wypranym z emocji i uczuć , kłamać kraść , zdradzać . To musi być jakaś choroba psychiczna .
Bardzo Wam współczuję chłopaki. Nie wiem co się dzieje w tych czasach, ale zewsząd dochodzą mnie słuchy o tym jak kochający chłopacy/mężczyźni są porzucani przez swoje kobiety dla innych, często bez mrugnięcia okiem. Znam mnóstwo takich nieszczęśliwych, a dobrych facetów, którzy zrobiliby dla nich wszystko. Jednego znam tak zmanipulowanego, że brał na siebie za namową żony olbrzymie kredyty, pieniądze oddawał jej, po czym jak komornicy zaczęli go ścigać to kopnęła go i wzięła następnego łosia. On został z gigantycznym długiem i złamanym sercem, odseparowany od dzieci. A na portalu społecznościowym wyglądało to na taką super miłość, płacz na ślubie itd... Świata poza nią nie widział. I teraz moje pytanie, nurtuje mnie bardzo: jakie cechy miały Wasze kobiety, że tak bardzo się w nich zakochaliście? Jeżeli nie ma w nich dobroci, opiekuńczości, empatii, wrażliwości to co jest tak magicznego ??
HUNT napisał/a:Odpowiem Ci na swoim przykładzie .
Moja była żona też pewnie żałuje , bo poleciała za księciem a ten poskakał i kopnął ja w dupę . Teraz siedzi w wynajętym mieszkaniu a z kasą krucho . Pewnie będzie szukała następnego jelenia .
Tak jak już pisało tu w twoim wątku wiele osób doświadczonych przez życie :tacy ludzie jak twoja czy moja była się nie zmieniają .
Podstawa to zero kontaktu , wiem pewnie jest ci łatwiej jak ten kontakt masz. Myślisz wtedy że jednak jesteś dla niej ważny . Niestety to nie jest prawda ona myśli tylko o sobie i swoich korzyściach .
Ja to czasem się zastanawiałem jak można być tak wypranym z emocji i uczuć , kłamać kraść , zdradzać . To musi być jakaś choroba psychiczna .Bardzo Wam współczuję chłopaki. Nie wiem co się dzieje w tych czasach, ale zewsząd dochodzą mnie słuchy o tym jak kochający chłopacy/mężczyźni są porzucani przez swoje kobiety dla innych, często bez mrugnięcia okiem. Znam mnóstwo takich nieszczęśliwych, a dobrych facetów, którzy zrobiliby dla nich wszystko. Jednego znam tak zmanipulowanego, że brał na siebie za namową żony olbrzymie kredyty, pieniądze oddawał jej, po czym jak komornicy zaczęli go ścigać to kopnęła go i wzięła następnego łosia. On został z gigantycznym długiem i złamanym sercem, odseparowany od dzieci. A na portalu społecznościowym wyglądało to na taką super miłość, płacz na ślubie itd... Świata poza nią nie widział. I teraz moje pytanie, nurtuje mnie bardzo: jakie cechy miały Wasze kobiety, że tak bardzo się w nich zakochaliście? Jeżeli nie ma w nich dobroci, opiekuńczości, empatii, wrażliwości to co jest tak magicznego ??
U mnie jest troche inaczej, mam dopiero 22 lata a z moja ex poznałem sie majac 13-14 lat. Byłem dzieckiem tylko i wylacznie z bogatej rodziny, niedobrej- mowie tu o swoim ojcu ktory pil i katowal, mnie i mame. Jako dziecko nie zaznalem prawdziej milosci ze strony ojca, mama ciagle zestresowana, nerwowa itp. Mama bardzo o mnie dbala, razem z dziadkiem chcieli dla mnie zawsze najlepiej. Dziadek z babcia mieszkali z nami, mielismy piekny duzy dom. Mieszkali razem z nami poniewaz moja babacia miala goza w mozgu i potrzebowala opieki, byla bardzo chora 10 lat przelezala w lozku. Ale to niewazne. Ogolnie w szkole za bardzo nie bylem lubiany przez wlasnie status materialny moich rodzicow, co dziwne nigdy sie tym nie chwalilem. Mialem sporo znajomych z ktorymi spedzalem czas. Bylem bardzo dziwnym dzieckiem, w szkole sprawialem ogromne problemy, bylem nerwowy, agresywny, mam najwyzszy stopien ADHD- ale czasem to pomaga (jesli wiesz co mam na mysli). W gimnazjum przyjmowalem leki na uspokojenie. Ogolnie chodzilem taki przygnebiony i smutny. No i na jednej z imprez poznalem ex ktora zupelnie odmienila moje zycie, cale swoje zje*** dziecinstwo zamienilem w milosc do niej, na szczescie byla ona odwzajemniona. Bardzo czesto pytala sie mnie dlaczego ja tak kocham, nie umialem odpowiedziec na to pytanie, zawsze odpowiadalem: po prostu, ze kocham nie wiem za co, za nic. A to, ze byla bardzo ladna kobieta( co okazalo sie dopiero pozniej, gdy dorastalismy) to niestety nie poszlo to w parze z inteligencja. Szczerze Wam powiem, ze chcialbym poznac kobiete po takich samych przejsciach lub po zdradzie- taka osoba wie jak to boli i tego nie zrobi.
U mnie jest troche inaczej, mam dopiero 22 lata a z moja ex poznałem sie majac 13-14 lat. Byłem dzieckiem tylko i wylacznie z bogatej rodziny, niedobrej- mowie tu o swoim ojcu ktory pil i katowal, mnie i mame. Jako dziecko nie zaznalem prawdziej milosci ze strony ojca, mama ciagle zestresowana, nerwowa itp. Mama bardzo o mnie dbala, razem z dziadkiem chcieli dla mnie zawsze najlepiej. Dziadek z babcia mieszkali z nami, mielismy piekny duzy dom. Mieszkali razem z nami poniewaz moja babacia miala goza w mozgu i potrzebowala opieki, byla bardzo chora 10 lat przelezala w lozku. Ale to niewazne. Ogolnie w szkole za bardzo nie bylem lubiany przez wlasnie status materialny moich rodzicow, co dziwne nigdy sie tym nie chwalilem. Mialem sporo znajomych z ktorymi spedzalem czas. Bylem bardzo dziwnym dzieckiem, w szkole sprawialem ogromne problemy, bylem nerwowy, agresywny, mam najwyzszy stopien ADHD- ale czasem to pomaga
(jesli wiesz co mam na mysli). W gimnazjum przyjmowalem leki na uspokojenie. Ogolnie chodzilem taki przygnebiony i smutny. No i na jednej z imprez poznalem ex ktora zupelnie odmienila moje zycie, cale swoje zje*** dziecinstwo zamienilem w milosc do niej, na szczescie byla ona odwzajemniona. Bardzo czesto pytala sie mnie dlaczego ja tak kocham, nie umialem odpowiedziec na to pytanie, zawsze odpowiadalem: po prostu, ze kocham nie wiem za co, za nic. A to, ze byla bardzo ladna kobieta( co okazalo sie dopiero pozniej, gdy dorastalismy) to niestety nie poszlo to w parze z inteligencja. Szczerze Wam powiem, ze chcialbym poznac kobiete po takich samych przejsciach lub po zdradzie- taka osoba wie jak to boli i tego nie zrobi.
Aha czyli zadziałał tu myślę trochę przypadek, trochę urok osobisty, może była bardziej pogodna, otwarta? Coś musiało ją dla Ciebie wyróżniać... Ale w sumie to już nieistotne. Rzeczywiście przeżycia z dzieciństwa to podstawa. Jak się chodzi do psychologa to słyszałam, że terapię zawsze zaczyna się od korzeni - czyli od dzieciństwa. W gigantycznym skrócie mogę Ci tylko poradzić, żebyś przebaczył ojcu jego złe, okrutne zachowanie. Bez przebaczenia ciężko egzystować. Trzeba zerwać ze złem pokoleniowym przez modlitwy o tzw. uzdrowienie. Może on sam był krzywdzony w dzieciństwie?
No ja nie wiem czy osoby, które przeżyły zdradę nie zrobią tego samego, niestety nie ma takiej reguły. To na co musisz postawić wybierając sobie życiową partnerkę to raczej silny system wartości (tzw. kręgosłup moralny), wrażliwość, empatia, stałość w uczuciach (koniecznie! - jak usłyszysz, że młoda dziewczyna miała kilku chłopaków to trzeba brać nogi za pas), no i na pewno musi się też podobać z wyglądu.
Na pewno empatia i moralność jest ważna ,
warto tych cech doszukiwać się u partnera .
Byłem pierwszym mężczyzną mojej żony i wydawało się na początku , że zawsze już będziemy razem . A tu wyszło jak wyszło .
Moim zdaniem ,ogromny wpływ przynajmniej w przypadku mojej żony ,mają wzorce wyniesione z domu . Moja teściowa też zdradzała , wykopała teścia z mieszkania i się rozwiodła . Żona nie była nauczona dbania o dom i związek a sam nie byłem w stanie tego udźwignąć .
Wydaje mi się , bo diagnozy nie było nigdy , że żona ma coś z DDD.
Co do początku naszej znajomości , była ona jakaby dwie osoby w jednej . Potrafiła być mega uczuciowa i kochana a za chwile złośliwa i bez emocji okłamywała .
Do tego była i jest bardzo atrakcyjną kobietą . Jej uroda dla mnie to był dodatek , najbardziej mnie pociągała ta jej delikatność i uczuciowość . Te cechy niestety po ślubie zaczęła zanikać , zaczęły się mega problemy , tylko to już temat na dłuższą opowieść . I tak się rozpisałem a to nie mój wątek
Na pewno empatia i moralność jest ważna ,
warto tych cech doszukiwać się u partnera .
Byłem pierwszym mężczyzną mojej żony i wydawało się na początku , że zawsze już będziemy razem . A tu wyszło jak wyszło .
Moim zdaniem ,ogromny wpływ przynajmniej w przypadku mojej żony ,mają wzorce wyniesione z domu . Moja teściowa też zdradzała , wykopała teścia z mieszkania i się rozwiodła . Żona nie była nauczona dbania o dom i związek a sam nie byłem w stanie tego udźwignąć .
Wydaje mi się , bo diagnozy nie było nigdy , że żona ma coś z DDD.
Co do początku naszej znajomości , była ona jakaby dwie osoby w jednej . Potrafiła być mega uczuciowa i kochana a za chwile złośliwa i bez emocji okłamywała .
Do tego była i jest bardzo atrakcyjną kobietą . Jej uroda dla mnie to był dodatek , najbardziej mnie pociągała ta jej delikatność i uczuciowość . Te cechy niestety po ślubie zaczęła zanikać , zaczęły się mega problemy , tylko to już temat na dłuższą opowieść . I tak się rozpisałem a to nie mój wątek
Rozumiem, bardzo ciężki przypadek. Człowiek i jego zachowanie, wybory zawsze pozostaną pewną tajemnicą, nie da się wszystkiego przewidzieć. Ale zgadzam się, że często "jabłko od jabłoni daleko nie pada". Widać to szczególnie w rodzinach z problemem alkoholowym. Są pewne skłonności już na poziomie genów. Psychopatyczne osobowości też są mega ciężkie do rozpoznania, bo są to ludzie zazwyczaj inteligentni, błyskotliwi, towarzyscy, doskonale potrafiący udawać wszelkie emocje jednocześnie ich nie odczuwając wewnątrz, dlatego przysparzanie komuś cierpienia nie robi na nich absolutnie żadnego wrażenia. Z tego co oglądałam o różnych mordercach wielu z nich miało całkiem miłą, zwyczajną twarz i to jest problem. Bo filmy i własny mózg przypisuje temu co piękne cechy dobre, a temu co brzydkie cechy złe - a to niestety tak nie działa, może być bardzo różnie. Ale oczywiście na wygląd też trzeba patrzeć, to ważne żeby partner się podobał. A Ty HUNT brałeś ślub kościelny czy tylko cywilny?
Mam lekki problem z samoocena, czuje się gorszy, macie na no jakiś sposób?
Witam. Byłem u lekarza, stwierdzona depersonalizacja i derealizacja, nerwica, lęki, depresja i jeszcze kilka zaburzeń. Czy może być gorzej? Chyba nie. Czy widzę jakieś światełko w tunelu? Nie. Przyczyna tego wszystkiego jest to jak przeżyłem rozstanie w którym moja ex narzeczona zostawiła mnie dla innego. Pozdrawiam .
128 2019-06-09 22:58:56 Ostatnio edytowany przez Polaquito (2019-06-09 22:59:47)
O panie. Przebrąłem dla Ciebie przez całą tą historię, mimo iż nadaje się na dwa odcinki programu "trudne sprawy".
Pierwsze! Nie płacz przy niej. Jeśli potrzebujesz się wyplakac to zrób to tak aby ona nie słyszała. Kobieta potrzebuje mężczyzny. Nawet jeśli za takiego się nie uważasz to przynajmniej stwarzaj pozory. Mężczyzna ma być wsparciem dla kobiety. Raczej ona w Tobie nie zobaczy wsparcia jeśli będziesz przy niej beczał.
Drugie! Czego od niej chcesz?
Trzecie! Czego ona chce?
Czwarte! Jeśli wybaczyć to z obu stron i szczerze, inaczej wyjdzie z czasem i posypie się jak domek z kart.
Pozdro
O panie. Przebrąłem dla Ciebie przez całą tą historię, mimo iż nadaje się na dwa odcinki programu "trudne sprawy".
Pierwsze! Nie płacz przy niej. Jeśli potrzebujesz się wyplakac to zrób to tak aby ona nie słyszała. Kobieta potrzebuje mężczyzny. Nawet jeśli za takiego się nie uważasz to przynajmniej stwarzaj pozory. Mężczyzna ma być wsparciem dla kobiety. Raczej ona w Tobie nie zobaczy wsparcia jeśli będziesz przy niej beczał.
Drugie! Czego od niej chcesz?
Trzecie! Czego ona chce?
Czwarte! Jeśli wybaczyć to z obu stron i szczerze, inaczej wyjdzie z czasem i posypie się jak domek z kart.
Pozdro
Temat już jest dawno zamknięty, mówię tylko jakich chorób się nabawiłem przez to co mi zrobiła.
Nie kolego! zrobiliście sobie we dwoje. Wina zawsze leży po środku. Jeśli chcesz zbudować fajny związek w przyszłości, to naucz się krytycznie patrzeć na swoją osobę. Nikt nie jest doskonały, Tobie także daleko.
P.S. fakt, nie zauważyłem daty.