Żona za granicą, chce rozwodu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Żona za granicą, chce rozwodu

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 114 z 114 ]

66

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:
bullet napisał/a:
dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy...

masz to na piśmie ?
Dopóki nie ma wyroku prawomocnego nic nie masz ustalone ...

dawidows napisał/a:

... skoro nadal ja kocham ?

nie ją kochasz ale osobę, którą pamiętasz. To dwie różne postacie
tamta, odeszła, nie istnieje już, a obecna to tylko jej zewnętrzna powłoka, w której zamieszkał jakiś stwór Tobie nieprzyjazny.

Nie, nie mam na piśmie. W marcu przyjeżdża do kraju i mamy najpierw się spotkać u notariusza, że nie będę chciał od niej alimentów i wtedy złoży pozew że swoją wina

O ile mi wiadomo, to nie można się zrzec alimentów. Możesz dopytać o to u jakiegoś radcy dla pewności. Tu jedynie w grę wchodziłaby Twoja dobra wola.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:
bullet napisał/a:
dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy...

masz to na piśmie ?
Dopóki nie ma wyroku prawomocnego nic nie masz ustalone ...

dawidows napisał/a:

... skoro nadal ja kocham ?

nie ją kochasz ale osobę, którą pamiętasz. To dwie różne postacie
tamta, odeszła, nie istnieje już, a obecna to tylko jej zewnętrzna powłoka, w której zamieszkał jakiś stwór Tobie nieprzyjazny.

Nie, nie mam na piśmie. W marcu przyjeżdża do kraju i mamy najpierw się spotkać u notariusza, że nie będę chciał od niej alimentów i wtedy złoży pozew że swoją wina

Alimenty są prawem niezbywalnym.
Takim papierem podpisanym przez notariusza w sprawie alimentów można sobie podetrzeć ....

W każdej chwili można zarządac alimentów i żaden dokument ich nie pozbawi.

68

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Hey, jestem facetem po 30, przeczytałem cały temat i też się wypowiem co na ten temat myślę.

Moim zdaniem głównym powodem rozwodu jest ZDRADA - nie mogę pojąć i nie mogę sobie wyobrazić, że po 12 latach bycia razem głównym powodem rozwodu ma być życie singielki, kariera czy jakieś tam zabawy czy podróże. Przecież jeśli ludzie NAPRAWDĘ SIĘ KOCHAJĄ to co za problem przyjechać i bawić się razem i rozwijać się nawet na odległość - dla mnie to jest niemożliwe aby to był powód rozpadu małżeństwa skoro była wcześniej PRAWDZIWA MIŁOŚĆ bo chyba nikt nie bierze ślubu bez miłości prawda?

Moim zdaniem ta rozłąka doprowadziła do samotności owej kobiety i przez tą samotność pewnie poznała jakiegoś faceta o podobnych zainteresowaniach, który ją zafascynował i na 100% prawie jestem przekonany, że Cię zdradziła Dawid i to jest główny powód rozwodu, a ta terapia tak jak inni mówili ma służyć temu abyś w końcu zrozumiał, że to koniec i żebyś dał jej spokój. Tak to widzę.

Jednak bycie razem 12 lat daje Ci prawo do poznania wszelakiej prawdy, nawet tej najgorszej i moim zdaniem, skoro żona nie chce Ci powiedzieć, jaki jest prawdziwy powód to powinieneś wymusić na niej wyciągnięcie prawdy za wszelką cenę - tzn. powiedzieć jej że nie dasz jej normalnie żyć póki nie powie Ci jaki jest prawdziwy powód, że będziesz ją śledzić itd. i to prawdopodobnie spowoduje, że ona zrozumie, że jak nie powie Ci prawdy to nie będzie miała spokojnego życia i powie prawdę tylko nie możesz odpuścić. Ja bym tak zrobił na Twoim miejscu.

Pozdrawiam i życzę szczęścia.

69

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

No to żeś mu pożyczył dreczenia nękania stalkowania wymuszenia groźby .Ciekawe że jak się w końcu dowie prawdy po tym wszystkim to czy Dawid poczuje ulgę gwarantujesz to ? Bez tego można się pogodzić ze to koniec.Szczegółów zawsze może być za mało i tak bez końca przez parę miesięcy chłopak się będzie męczyć z tym i zadreczac .Lepiej dac sobie spokój i odbudować poczucie wartości.
Z czasem różnie może być najważniejszą rzeczą jest spokój .Dawid zadbaj o Siebie

70

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
eMzet88 napisał/a:

Moim zdaniem głównym powodem rozwodu jest ZDRADA .

nad tym nie ma co debatować bo to oczywiste, ze wybrała ćwiczenia na drążku ... innym drążku...

eMzet88 napisał/a:

Jednak bycie razem 12 lat daje Ci prawo do poznania wszelakiej prawdy, ..

nic Ci nie daje, z doświadczenia wiem, ze nie masz ŻADNEGO prawa. Stajesz się balastem coś na poziomie śmiecia, prawo stoi po jej stronie

eMzet88 napisał/a:

powinieneś wymusić na niej wyciągnięcie prawdy za wszelką cenę - tzn. powiedzieć jej że nie dasz jej normalnie żyć póki nie powie Ci jaki jest prawdziwy powód, że będziesz ją śledzić itd. i to prawdopodobnie spowoduje, że ona zrozumie, że jak nie powie Ci prawdy to nie będzie miała spokojnego życia i powie prawdę tylko nie możesz odpuścić. Ja bym tak zrobił na Twoim miejscu.

również z doświadczenia, nie rób tego.
Modne hasło"przemoc emocjonalna", wszystko można pod to podciągnąć, nawet prośba, próba ratowania małżeństwa może Cię wiele kosztować. I tak nic nie zwojujesz, jedynie możesz się pogrążyć.
Przeprowadź rozwód jak najszybciej, to w tym przypadku najrozsądniejsze. Wcześniej czy później i tak się dowiesz. Im mniej będziesz się miotał tym lepiej dla Ciebie

TWOJA SŁABOŚĆ JEST JEJ SIŁĄ
TWOJA SIŁA JEST JEJ SŁABOŚCIĄ

71

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Rozmawialiśmy o rozwodzie to powiedziałem jej, że nie chce się tym zajmować, skoro ona chce rozwodu niech ona składa papiery(a bedzie dopiero za mies w PL). Teraz coraz bardziej czuje, że chciałbym być juz PO, złożyć wniosek jak najszybciej, z jej winą. Długo czeka się na sprawę ?

72

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

A ja nadal uważam, że należy WYCISNĄĆ PRAWDĘ na siłę, ponieważ dopiero PRAWDA POWIEDZIANA PROSTO W OCZY da prawdziwy spokój psychiczny, a nie człowiek będzie się zadręczał cały czas w fazie "odkochowiwania" się od żony.

Ja bym tak zrobił i z DOŚWIADCZENIA wiem, że taki sposób jest najlepszy, ponieważ da to SPOKÓJ PSYCHINCZY, a nie interesuje mnie już wtedy druga osoba - ŻONA - czy takie wymuszanie jej zaszkodzi, skoro i tak nie kocha już. Więc w dupie miałbym już to co ona czuje ale i tak bym wymusił na niej prawdę WSZELKIMI SPOSOBAMI, nawet zastraszaniem.

Inaczej nie będzie miał człowiek spokoju psychicznego i cały czas będzie się zadręczał. I po co to? Lepiej wymusić bolesną prawdę.

73

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
paslawek napisał/a:

No to żeś mu pożyczył dreczenia nękania stalkowania wymuszenia groźby .Ciekawe że jak się w końcu dowie prawdy po tym wszystkim to czy Dawid poczuje ulgę gwarantujesz to ? Bez tego można się pogodzić ze to koniec.Szczegółów zawsze może być za mało i tak bez końca przez parę miesięcy chłopak się będzie męczyć z tym i zadreczac .Lepiej dac sobie spokój i odbudować poczucie wartości.
Z czasem różnie może być najważniejszą rzeczą jest spokój .Dawid zadbaj o Siebie


Gwarantuję z własnego doświadczenia, bo miałem podobną sytuację i gdy kobieta powiedziała mi prosto w twarz prawdę, nawet po wymuszneiu - poczułem całkowitą ulgę, a nie siedziałem i się zastanawiałem jak naprawdę było.

Także poleciłem to parę innym osobom w takiej samej sytuacji i od razu zakończyli sprawę i szybciej doszli do siebie słysząć prawdę nawet najbardziej bolesną ale powiedzianą prosto w oczy.

74

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

„Powiedziała nawet po wymuszeniu” - a jak takie „wymuszenie” wyglada ?
- podduszenie przez ponczoszke ? smile

Ciekawe , jak można „wymusić” zeznania o prawdzie która skrywa się przed światem.

Spiłeś ją, przykładałeś lufę pistoletu do skroni , trzymałeś w zamknięciu bez szklanki wody, groziłeś , biłeś ??

75

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Dokładnie, to "wymuszenie prawdy" moze i by pomoglo, ale to bzdura. Moze Autora wpedzic w większe klopoty, jesli będzie ją nekal. Jesli koniecznie chcesz to od niej uslyszec, Dawidzie, zawsze mozesz ją sprytnie podejsc i powiedzieć, ze podjales pewne korki, sprawdziles ja i wiesz, ze ona tam kogos ma i ze szkoda, ze sama Ci nie powiedziala, bo wszystko byloby duzo prostsze.

Po minie i reakcji będziesz widzial czy to prawda, a gwarantuje, ze tak jest. Nie powiedziala Ci, bo nie chciala sie do konca pograzyc. Po co sie przyznawac do zdrady, lepiej wymyślić inne bajki i doprowadzic do rozwodu.

Sladaj papiery jak najszybciej i nie czekaj na nic.

76

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

OK, ale składać papiery z orzeczeniem o jej winie ? Bo bez winy to jakoś nie czuję tego tematu

77

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
Secondo1 napisał/a:

„Powiedziała nawet po wymuszeniu” - a jak takie „wymuszenie” wyglada ?
- podduszenie przez ponczoszke ? smile

Ciekawe , jak można „wymusić” zeznania o prawdzie która skrywa się przed światem.

Spiłeś ją, przykładałeś lufę pistoletu do skroni , trzymałeś w zamknięciu bez szklanki wody, groziłeś , biłeś ??


Jak? Proste. Podejrzewałem, że kogoś ma więc wymusiłem na niej prawdę przez to, że byłem zdeterminowany ją stalkować, śledzić, wypytwać jej znajomych i po prostu nie dałbym jej normalnie w spokoju żyć, póki nie powiedziałaby prawdy.

POMOGŁO! Od razu zrozumiała, że jak nie powie prawdy to nie dam jej spokoju i powiedziała prawdę.

78

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Jeśli będzie się zadręczać osobę odpowiednio długo będąc na maxa zdeterminowanym, każda osoba w końcu nie wytrzyma i powie prawdę aby w końcu mieć święty spokój. Ten sposób zawsze działa.

79 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-02-25 13:44:17)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
eMzet88 napisał/a:

...

eMzet88: widać była mało rozgarnięta, wystarczyło, że nagrałaby to co powiedziałeś, a miałbyś kłopot.

80

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
eMzet88 napisał/a:

Gwarantuję z własnego doświadczenia, bo miałem podobną sytuację i gdy kobieta powiedziała mi prosto w twarz prawdę.

A skąd wiesz, czy usłyszałeś cała prawdę, półprawdę czy tylko gó..o-prawdę?

81

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Nikt tak nie myśli nawet o takich sprawach, ani nie robi w takich sytuacjach. na jakim Ty świecie żyjesz bullet.

82

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
Capricornus napisał/a:
eMzet88 napisał/a:

Gwarantuję z własnego doświadczenia, bo miałem podobną sytuację i gdy kobieta powiedziała mi prosto w twarz prawdę.

A skąd wiesz, czy usłyszałeś cała prawdę, półprawdę czy tylko gó..o-prawdę?

Po słowach wypowiedzianych sprawdziłem dokładnie u źródła. I mam dowody, Nie mogę jednak powiedzieć jakie,.

83 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-02-25 14:40:29)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
eMzet88 napisał/a:

Nikt tak nie myśli nawet o takich sprawach, ani nie robi w takich sytuacjach. na jakim Ty świecie żyjesz bullet.

moim zdaniem trochę odlatujesz albo trollujesz
Jeśli rzeczywiście było jak napisałeś to miałeś farta

proponuję lekturę
https://www.netkobiety.pl/t51328.html

84

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Bullet - mówię całkowicie szczerze i jak było. Skoro uważasz że odlatuje lub trolluje to sobie tak uwazaj, nie obchodzi mnie to. Widać że nie byłeś nigdy w takiej sytuacji więc gówno wiesz, a się wypowiadasz, a nawet sobie sprawy nie zdajesz do jakich rzeczy zdolny jest zdesperowany człowiek...

85

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
eMzet88 napisał/a:

Bullet - mówię całkowicie szczerze i jak było. Skoro uważasz że odlatuje lub trolluje to sobie tak uwazaj, nie obchodzi mnie to. Widać że nie byłeś nigdy w takiej sytuacji więc gówno wiesz, a się wypowiadasz, a nawet sobie sprawy nie zdajesz do jakich rzeczy zdolny jest zdesperowany człowiek...

Nie będę się z Tobą spierał o racją moją i mojszą bo to nie mój wątek
Sądzę, że miałeś farta, jeśli w taki sposób uzyskałeś informację.
Moje osobiste doświadczenia mówią mi zupełnie co innego niż Twoje, chwilę tu jestem i lektura postów na forum wskazuje, ze Twoja historia jest mocno wyjątkowa

Autorze wątku, nie idź tą drogą ..

86

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

OK, ale składać papiery z orzeczeniem o jej winie ? Bo bez winy to jakoś nie czuję tego tematu

Wybierz się do jakiegoś adwokata, odżałuj te parę złotych i dokladnie dowiedz się jak masz postępować, co w pozwie napisać itd.

87

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Moze inni Ci doradzą w tej kwestii, ja nie mam doświadczenia.

Ale mysle, ze na Twoim miejscu skladalabym o jej winie. W koncu to ona rozwalila związek i tak jak ktos kiedys tu napisal, jesli ulozysz sobie w przyszłości zycie z kims innym, to masz czarno na bialym, ze to nie Ty jestes winny rozpadu małżeństwa.

88

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Już się na jutro umówiłem. Wszystkiego się dowiem co do pozwu itd. Dzieki za wsparcie

89

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

I niestety zaczynają się problemy. Żona miała napisać pozew ze swoją winą a teraz mówi mi, że musi być za porozumieniem bo boi się, że będzie płacić na mnie alimenty( ja w pl marnie zarabiam ona w irl około 3k euro) nawet jak na piśmie napiszę, że zrzekam się alimentów(rozmawiała z prawnikiem mówił jej, że to pismo jest nic nie warte). Co robić ? Mam mentalnie z tym problem jak wczesniej pisałem bo miłość do niej nie wygasła z mojej strony.

90

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Powiedz jej że jak nie będzie z orzeczeniem o jej winie to szybko nie dostanie rozwodu.

91 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-02-27 20:20:03)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

I niestety zaczynają się problemy. Żona miała napisać pozew ze swoją winą a teraz mówi mi, że musi być za porozumieniem bo boi się, że będzie płacić na mnie alimenty( ja w pl marnie zarabiam ona w irl około 3k euro) nawet jak na piśmie napiszę, że zrzekam się alimentów(rozmawiała z prawnikiem mówił jej, że to pismo jest nic nie warte). Co robić ? Mam mentalnie z tym problem jak wczesniej pisałem bo miłość do niej nie wygasła z mojej strony.

Dawid a Ty byłeś u prawnika ?
Rozumiem Twoje skrupuły  wobec jż ale pamiętaj o Sobie ze Sobą będziesz do końca.
Twoja jż jednego słowa nie dotrzymała najprawdopodobniej ,a teraz złamała dane słowo nt pozwu co będzie następne.
Ona myśli teraz tylko o sobie wykorzystując to "miłość do niej nie wygasła z mojej strony" nawet nie wygląda na to że ma sentymenty sumienie i skrupuły jak Ty wobec niej.
Wygląda schematycznie ma Ciebie za balast i chyba chce Ciebie wykorzystać.
Jeszcze raz pomyśl o Sobie nie musisz jej nienawidzić ale pamiętaj o Swoich sprawach życiowych.
Ty chciałeś naprawiać ona już nie chce ukrywa coś przed Tobą.
Nie widzę Twojej winy.Niech sąd to rozstrzygnie dlaczego Twoja zona ma mieć łatwo bo jeszcze ją kochasz to nadużycie.
Zgadzam się z maku - jak tak niech ona udowodni Twoja wine a swoją niewinność.Przygotuj się na inne "niespodzianki".

Pozdrowienia.

92

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy. Mam tylko dylemat moralny, co z tym rozwodem skoro nadal ja kocham ?

nie dotrzymała słowa, jak na razie to było do przewidzenia.

Jest taka zasada
Nie wierz w nic co mówi i w połowę tego co widzisz w jej wykonaniu,

... a jest szansa, że się nie zawiedziesz

93

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Ja bym się zabezpieczyla np. nagrywając rozmowę między Wami, w której ona potwierdza, że to przez nią, jej wyjazd i wybory życiowe rozpadł się związek, że przed jej wyjazdem byliście szczęśliwi. To na wypadek, gdyby chciała obrócić przed sądem kota ogonem i przekonać sąd, że to Ty jesteś winny rozpadowi.
Tak jak piszą inni, można się spodziewać wszystkiego, skoro wywinela Ci taki numer.

94

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Umówiłem się teraz na pon do adwokata, dam znać

95

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

I niestety zaczynają się problemy. Żona miała napisać pozew ze swoją winą a teraz mówi mi, że musi być za porozumieniem bo boi się, że będzie płacić na mnie alimenty( ja w pl marnie zarabiam ona w irl około 3k euro) nawet jak na piśmie napiszę, że zrzekam się alimentów(rozmawiała z prawnikiem mówił jej, że to pismo jest nic nie warte). Co robić ? Mam mentalnie z tym problem jak wczesniej pisałem bo miłość do niej nie wygasła z mojej strony.

Jeśli chcesz z orzeczeniem o winie, to musisz Ty SAM złożyć pozew rozwodowy. Natomiast to czy dostaniesz rozwód na takich warunkach, jakie chcesz, to zależy tylko i wyłącznie od sądu. Więc nie martw się tym na zapas.

96

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

I niestety byłem u znajomego prawnika i to w cale nie jest takie proste żeby udowodnić kogoś winę. Więc niestety stoję na przegranej pozycji a argumenty że wyjechała czy porzuciła małżeństwo to za słabe dowody. Eh życie jest niesprawiedliwe

97

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

I niestety byłem u znajomego prawnika i to w cale nie jest takie proste żeby udowodnić kogoś winę. Więc niestety stoję na przegranej pozycji a argumenty że wyjechała czy porzuciła małżeństwo to za słabe dowody. Eh życie jest niesprawiedliwe

Czyli, masz pozycję wyjściową do kolejnej próby ułożenia sobie życia, pomny nauczki z dotychczasowego związku. Pewnych rzeczy nie należy udowadniać, bo niekiedy, jest to zbyt kosztowne. Nie tylko finansowo.
Powinno wystarczyć "koniec z nami".
O ile, nienawiści wyłącznie nie oczekujesz od niej i vice versa.
Jej dalsze życie, niech pozostanie jej sprawą.
Ty zaś, zajmij się sobą, bez wizji powrotu byłej już.

98

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Witam odzywam się po dłuższym czasie delikatnie już spokojniejszy. Z (jeszcze) żona pojechaliśmy jakiś czas temu na weekend za miasto do hotelu pogadać o tym wszystkim (przyjechała na kilka dni do PL) i specjalnie zostawiłem ja w pokoju dwa razy na dłuższą chwilę i.... Kupiłem taki mały zestawik co nagrywa wink Jak tylko wychodziłem żona odrazu za telefon i dzwoniła jak to ona powiedziała do "kolegi". Złapałem ją też na kolejnych kłamstwach takich jak to że jej kolega rozstał się z żoną przed świętami a to samo chciała żona zrobić ze mną.... Poprostu mam ochotę ich zaj**ć a szczególnie tego typa. Powiedzcie mi jak to jest żona pierwszy raz była podrywana i co odrazu poleciała dać mu ? To co to za miłość? To już nie ta kobieta która kochałem, zastanawiałem się zrobić jej koło pióra czego ona się bardzo boi(klęczała przede mną żebym tego nie robił). Pokazałem jej ile razy mnie okłamała to się rozpłakała i powiedziała że się pogubiła. Rozwód w toku. Z jednym do końca nie mogę sobie poradzić: jak o niej całkowicie zapomnieć i jak żyć z tym że jakiś frajer odbił żonę ?

99

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Nie frajer odbił Ci żonę, bo to nie krowa, co na sznurku za każdym chodzi, tylko sama uznała, że on jest dla niej lepszy.
Nie zapomnisz o niej całkowicie. Wyciągnij ile się da z tego krótkiego związku na przyszłość dla siebie.

100 Ostatnio edytowany przez dawidows (2019-04-04 15:12:37)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
Marata napisał/a:

Nie frajer odbił Ci żonę, bo to nie krowa, co na sznurku za każdym chodzi, tylko sama uznała, że on jest dla niej lepszy.
Nie zapomnisz o niej całkowicie. Wyciągnij ile się da z tego krótkiego związku na przyszłość dla siebie.

A wierność w tych czasach istnieje czy to ja jakieś mam głupie wartości ? To według Ciebie jesli kobieta która ma męża pozna kogoś który wydaje się dla niej atrakcyjniejszy to powinna odrazu mu się oddawać i zapomnieć o przeszłości ? 11 lat to raczej nie tak krótko smile

101

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:
Marata napisał/a:

Nie frajer odbił Ci żonę, bo to nie krowa, co na sznurku za każdym chodzi, tylko sama uznała, że on jest dla niej lepszy.
Nie zapomnisz o niej całkowicie. Wyciągnij ile się da z tego krótkiego związku na przyszłość dla siebie.

A wierność w tych czasach istnieje czy to ja jakieś mam głupie wartości ? To według Ciebie jesli kobieta która ma męża pozna kogoś który wydaje się dla niej atrakcyjniejszy to powinna odrazu mu się oddawać i zapomnieć o przeszłości ? 11 lat to raczej nie tak krótko smile

Uważam, że babka cię zdradziła i próbuje w miarę bezboleśnie dla siebie wylądować.
Natomiast nikt Ci jej nie odbił. Chciała, to poszła. Ona nie rozpamiętuje przeszłości, ona widzi przed sobą jedynie świetlana przyszłość, jedynie rozwód musi przejść jakoś.

102

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Witam niestety muszę jeszcze raz się wypowiedzieć. Dostałem pozew o rozwód i tak jak się dogadaliśmy będzie bez orzekania o winie(jednak odpuściłem) aleeee... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama. Moim błędem było zadzwonienie do niej i powiedzeniu tego co myślę (zapomniała że ma kochanka i od pół roku mnie oszukiwała). Oczywiście o rozliczeniach finansowych również zapomniała i zaczęła się wykręcać. Powiedzcie mi co teraz, bo mimo że pozew jest be winy, to opisała mnie jak zwyrola( powiedziała że prawniczka tak kazała żeby to szybciej zakończyć) sumienie mi nie pozwala żeby kłamstwo wygrało, mam wziąć prawnika i opisać swoją wersję ? Jak ja to widziałem widzę ?

103

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Ile jeszcze razy masz dostać po tyłku aby się obudzić? Dostałeś już tu odpowiedź.
Żona poszła w tango, zdradziła, przyznała się, chce rozwodu. A ty się godzisz na bez orzekania.
Kto ma miękkie serce ten na twardą d.pę

104 Ostatnio edytowany przez mmJUTnetPL (2019-05-03 05:53:23)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

Witam
Wiem, że to kobiece forum ale spróbuję. W czerwcu 2016 wziąłem ślub z moją ukochaną z którą byłem niecałe 10 lat. Po ślubie planowaliśmy wyjazd za granicę z początku Norwegia, pózniej Irlandia. W maju 2017 żona wyjechała za pracą do IRL, ja miałem dojechać za kilka miesięcy. Z koncem roku i ja wyjechałem do IRL( do tego czasu co 2mies się spotykaliśmy) . Niestety od tego wyjazdu nasze kontakty się pogorszyły, w sensie nie mogłem znalezć pracy i bardzo się denerwowałem z tego powodu, kłóciliśmy się, ona mówiła ze te dwa mies jak byłem były dla niej bardzo cięzkie. Nie mogłem znalezć pracy więc wróciłem do PL, ustaliliśmy z żoną, że wróci z końcem roku. Na wakacjach powiedziała, że chce mieć w CV dwa lata praca w irl szpitalu i że zostanie do maja. Oczywiście zgodziłem się bo chciałem dla niej najlepiej, w tym czasie spotykaliśmy się co 2mies, niestety nasze kontakty trochę się oziębiły i zauważyliśmy oboje, że przez telefon nie mamy oczym za bardzo ze sobą rozmawiać(nigdy nie byłem za bardzo wylewny). Wczoraj żona przyjechała do PL na kilka dni i będąc u mnie w mieszkaniu powiedziała, że nic do mnie nie czuje, że uczucie wygasło i chce rozwodu i nie ma zamiaru wracać i co najgorsze żebym nie utrudniał bo nie ma sensu. Rozmawialiśmy w tamtym roku, że po jej powrocie do PL będzie na pewno ciężko, że pojdziemy na terapię, że zaczniemy wszystko od nowa. Jestem załamany kocham ją, mimo że nie umiałem tego okazać. Co najgorsze we wtorek wraca do IRL i ona może całkowicie ze mną zerwać kontakt. Powiedziałem jej, że jak tak pakuje się i wyjeżdzam do IRL i będę się starał znalesć byle jaka pracę aby być przy niej, to powiedziała, że zmieni miejsce zamieszkania.Dziś umówiła nas do psychologa na wizytę. Pomóżcie co mam robić ? Mam odpuścić po tylu latach ? Ja ją kocham, ale przeraża mnie jej obojętność... Proszę doradzcie

Zamykaj temat i się ogarniaj - polecam wspólnotę SYCHAR!!! bo wdepnąłeś w bagno, które wydaje się straszne, bo jesteś z tym sam. Musisz mieć się komu wygadać i ktoś musi cały czas oblewać Ciebie zimną wodą, bo się spalisz. Normalna sytuacja, 10 lat bez zobowiązań (bez ślubu) zrobiło robotę, sorki - jesteś ugotowany na własne życzenie!!! Rozstanie z żoną? Nigdy sie tego nie robi. I nie bierze się ślubu, bo się "kocha" kogoś na zasadzie uwiązania się, ślub to decyzja, że wybierasz będąc WOLNYM całkowicie w sercu, sumieniu, rozumie - decydujesz świadomie, że zakładasz rodzinę, nie, że masz na zawołanie kobietę. To wg mnie jest Twój problem. Jak nie zobaczysz, że KONIEC tego, to dopiero początek prawdziwego życia dla Ciebie, to utoniesz w lamentach (facet i lamentuje - wstyd!!!)

Śluby są dla wolnych ludzi, nie dla kogoś, kto 10 lat był uwiązany.
To pomylenie i głupota. Ślubujesz wtedy, kiedy ktoś wolny i Ty wolny podejmujecie decyzję na wieczność.
To jest prawda trudna i bolesna - ślubowanie jest dla osób, które nie miały związku, są wolne. Uwalniaj się i to migiem.

dawidows napisał/a:

Witam niestety muszę jeszcze raz się wypowiedzieć. Dostałem pozew o rozwód i tak jak się dogadaliśmy będzie bez orzekania o winie(jednak odpuściłem) aleeee... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama. Moim błędem było zadzwonienie do niej i powiedzeniu tego co myślę (zapomniała że ma kochanka i od pół roku mnie oszukiwała). Oczywiście o rozliczeniach finansowych również zapomniała i zaczęła się wykręcać. Powiedzcie mi co teraz, bo mimo że pozew jest be winy, to opisała mnie jak zwyrola( powiedziała że prawniczka tak kazała żeby to szybciej zakończyć) sumienie mi nie pozwala żeby kłamstwo wygrało, mam wziąć prawnika i opisać swoją wersję ? Jak ja to widziałem widzę ?

Zamykaj wszystko i terapia - ale chrześcijańska, nie laicka. Jeżeli jesteś porządny, to nie znajdziesz nigdy osoby porządnej bez tego, że sam wrócisz na drogę POKORY, MIŁOŚCI, PRAWDY. Wg mnie nie zwracaj nawet uwagi na to, co ona mówi, pisze, kompletnie się odetnij i tak ogarnij, że będzie do Ciebie kolejka porządnych i fajnych dziewczyn: START!!! (wg mnie straciłeś tę szansę, ale z własnej winy, nie jej!!! (zamiary i chęci miałeś, ok, ale trzeba mieć też bardzo solidne zaplecze finansowe i rozumowe, masz szansę się zweryfikować, to się zweryfikuj, zobacz co jest nie tak u siebie, zapomnij o niej, nic nie zmienisz u kogoś!!!)). Akurat branie prawnika czy atakowanie, to w tym wypadku zbędne koszty. Czas prawdę pokazuje i tak. Jak ona się zmieni, to jej wola, nie Twoja. Polecam na początek Marek Dziewiecki i jego czytaj. I robota dobra, kasa dobra. Aktualnie jej zdanie o tobie, to jedynie emocje w słowach. Czy to prawda, czy fałsz pokazujesz życiem, czynami. Jako facet do kobiet: SZACUNEK I PODZIW. To jedyna droga!!! do Miłości w związku. Jak dziewczyna wchodzi do pomieszczenia wstajesz i się kłaniasz? Nie? To masz problem. Nie ona ma problem.

W takich sytuacjach Twoje widzenie, czy jej widzenie nie bardzo mają szansę być właściwe, bo pomiędzy wami dochodzi do emocjonalnego ( a nie rozumowego ) postrzegania siebie wzajemnie. Obraz emocjonalny odbiega często od rzeczywistości. Także, opisać możesz Twoją prawdę, ale dla siebie, po latach poczytasz dzieciom smile to się pośmiejecie smile.

ROZUM, ROZUM, ROZUM. Potrzebujesz z tego wyjść wg mnie, jesteś w oku cyklonu aktualnie smile

dawidows napisał/a:
Marata napisał/a:

Nie frajer odbił Ci żonę, bo to nie krowa, co na sznurku za każdym chodzi, tylko sama uznała, że on jest dla niej lepszy.
Nie zapomnisz o niej całkowicie. Wyciągnij ile się da z tego krótkiego związku na przyszłość dla siebie.

A wierność w tych czasach istnieje czy to ja jakieś mam głupie wartości ? To według Ciebie jesli kobieta która ma męża pozna kogoś który wydaje się dla niej atrakcyjniejszy to powinna odrazu mu się oddawać i zapomnieć o przeszłości ? 11 lat to raczej nie tak krótko smile

Wierność istnieje. Nie zawsze to się tak układa, że ktoś na wierność jest gotowy, Twoim zadaniem - zanim się zwiążesz na amen - jest dobre i takie rozeznanie sytuacji, że niewierność masz Ty i Ona obgadaną i zrozumianą przed ślubem. TY tego pilnujesz, nie Ona!!! Pilnowałeś? Sprawdziłeś? Czy może realizowałeś, to co dla Ciebie przyjemne 10 lat??? Helloooooooooooooooo!!! Może Ciebie zaskoczę, ale to po stronie faceta jest zadbanie o to, żeby partnerka wiedziała co powinna przed ślubem, nie po. TY masz zadbać o jakość związku i to zawczasu. ROZUMEM ruszaj, nie tym pomiędzy nogami.

Dałeś się (nie jej, ale samemu sobie) - TY - zrobić jak dziecko (bo masz rozum), to teraz pora sprawdzić, czy nie jesteś ciągle dziecko. A jak się okazuje, że jesteś ciągle dziecko w etapie rozwoju rozumu, to jej świętym obowiązkiem było Ciebie zostawić dla innego, bardziej rozumnego osobnika, a jeżeli długo jej to zajęło, to tylko świadczy o tym, że była dla Ciebie baaaaaaaaardzo dobra!!! Rusz głową kolego smile Módl się o to, aby nigdy więcej na tak dobrą i wyrozumiałą dziewczynę nie trafić, dostaniesz kopa po 5 sekundach, będzie mniej pisania pism po sądach... odwagi!!! żelazo kuje się w ogniu. smile ma być krew, pot i łzy!!!

Chcesz atakować dziewczynę? Taki z Ciebie rycerz? Gdybyś jej wyśpiewał przed ślubem te teksty, które teraz jej chcesz wyśpiewywać jako ballady w sądach, to by owa niczego nieświadoma dziewczyna miała szansę się zastanowić, czy z takim facetem jak TY chce mieć cokolwiek wspólnego. I pewnie by grzecznie podziękowała za propozycję. No akurat teraz, jak się już sprawy klarują i wyszło, co wyszło, to ja bym nie marnował czasu na odwracanie kota ogonem, raczej przywdziej strój pokutny i miej w pogotowiu popiół do posypywania głowy, nie jajek, GŁOWY!!!

Z całym szacunkiem, ale moim zdaniem, jak już sprawy zaszły gdzie zaszły i szuka się kozła ofiarnego, to jak facet ma honor i chce naprawdę się rozwijać, to bierze całą winę na siebie.
Z opisu nie wygląda wcale, że zawiniła tutaj dziewczyna. Jak pisałem - po stronie faceta jest dbanie o kobietę, nawet oddanie życia za jej dobro i bezpieczeństwo. Tutaj potrzeba kierować się rozumem, a 10 lat bez ślubu zupełnie nie świadczy za tym, że panowałeś nad całą sytuacją. Dla mnie coś w tym jest nie tak.

Jakoś taka refleksja mnie nachodzi, czy zawołaniem Polaka jest "Bóg, Honor, Ojczyzna" czy może nowe: dorwać ją i tak zrypać w sądzie, że popamięta, a przy okazji ponagrywać podstępnie. Gdzie my k...............wa żyjemy!!! Kolego, zależy Ci na Miłości, czy zależy Ci na tym, by się zemścić i byłą dziewczynę upokorzyć? Miłość możliwa jest jedynie w wolności. Tylko prawdziwie wolna osoba może decydować o tym, czy chce kogoś pokochać czy nie. O co kolego teraz grasz? Co chcesz udowodnić? Jeżeli jej odbierzesz szansę podjęcia decyzji w wolności, tak samo odbierasz sobie możliwość poznania prawdy.

105 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2019-05-03 10:55:09)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Dawidows, skoro uzgodniliście rozwód bez orzekania o winie, Ty odpusciles dochodzenia swoich praw argumentami o jej zdradzie, jej opusczeniu małżeństwa przez wyjazd, a teraz żona zaczyna dochodzić swoich praw oskarżając ciebie , mniejsza o to czy zasadnie, to jej zachowanie świadczy o „wykopaniu topora”, złamaniu uzgodnień które wcześniej poczyniła.

Asertywne zachowanie sugerowałoby  nie pozwolenie sobie na zgodę na takie traktowanie Ciebie.

Skoro żona zmieniła swoje zdanie, złamała ustalenia, to masz prawo do zmiany swojego zdania i zachowania adekwatnie do nowej sytuacji i żądać orzeczenia jej winy.

Szybko zmieni zdanie w takiej sytuacji.
Jej zależy szybkim rozwodzie.
15 min. I po sprawie, a dociekanie winy trwa długo , czasami latami.
Ona chce szybko związać się z nowym obiektem zauroczenia, dopóki on się nie rozmyśli.

Tupnij noga a szybko zmieni zdanie.

Próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu : szybki rozwód i uzyskanie opinii skrzywdzenia w związku z Tobą.
Ale szybki rozwód jest jej bardziej potrzebny.

Dzwonienie do niej, wylewanie swoich żali , zaspokajanie potrzeb neurotycznych nic nie zmieni, tracisz tylko szacunek do siebie w jej oczach, dajesz jej poczucie ze potrafi Cię wyprowadzić z równowagi , dajesz jej poczucie przewagi nad Tobą .
Tylko konsekwentne, stanowcze działanie .

106 Ostatnio edytowany przez mmJUTnetPL (2019-05-06 08:38:01)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
Secondo1 napisał/a:

Dawidows, skoro uzgodniliście rozwód bez orzekania o winie, Ty odpusciles dochodzenia swoich praw argumentami o jej zdradzie, jej opusczeniu małżeństwa przez wyjazd, a teraz żona zaczyna dochodzić swoich praw oskarżając ciebie , mniejsza o to czy zasadnie, to jej zachowanie świadczy o „wykopaniu topora”, złamaniu uzgodnień które wcześniej poczyniła.

Asertywne zachowanie sugerowałoby  nie pozwolenie sobie na zgodę na takie traktowanie Ciebie.

Skoro żona zmieniła swoje zdanie, złamała ustalenia, to masz prawo do zmiany swojego zdania i zachowania adekwatnie do nowej sytuacji i żądać orzeczenia jej winy.

Szybko zmieni zdanie w takiej sytuacji.
Jej zależy szybkim rozwodzie.
15 min. I po sprawie, a dociekanie winy trwa długo , czasami latami.
Ona chce szybko związać się z nowym obiektem zauroczenia, dopóki on się nie rozmyśli.

Tupnij noga a szybko zmieni zdanie.

Próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu : szybki rozwód i uzyskanie opinii skrzywdzenia w związku z Tobą.
Ale szybki rozwód jest jej bardziej potrzebny.

Dzwonienie do niej, wylewanie swoich żali , zaspokajanie potrzeb neurotycznych nic nie zmieni, tracisz tylko szacunek do siebie w jej oczach, dajesz jej poczucie ze potrafi Cię wyprowadzić z równowagi , dajesz jej poczucie przewagi nad Tobą .
Tylko konsekwentne, stanowcze działanie .

A co to da, ta cała walka i o co ona się toczy? Miłość nie polega na dochodzeniu własnych racji wobec osoby, którą się kocha. Chyba, że się od kogoś zależy i trzeba ją przy sobie mieć. Ale wtedy nie ma mowy o Miłości. To jest uwiązanie się do kogoś. Niewola. Tragedia. Porażka. Puść ją wolno, niech idzie gdzie chce. Niech robi co chce. Po tylu latach jak ktoś się próbuje uwolnić, to tylko o jednym świadczy: nigdy nie było pomiędzy wami prawdziwej Miłości. To o co teraz ta walka? Trzeba to zakończyć wg mnie, brać winę na siebie, zacząć wzrastać w Miłości, co samemu dużo lepiej się robi jak z kimkolwiek, kto nie chce tego robić z Tobą. Miłość nie polega na trwaniu w Niej, ale na wzrastaniu do Niej (w Niej) obojga Was. Nigdy nie osiągniesz ideału, ale z własną żoną masz wzrastać w Miłości, nie trwać w czymś, co jest tylko jej imitacją i co proponuje Ci świat. Niech przekona Ciebie żona (Bogiem ana nie jest, to człowiek i kobieta), że chce z Tobą wzrastać w Miłości, na tym się skup. I uwolnij się od zależności od niej i od kogokolwiek, czy czegokolwiek, bo tylko w wolności pokochasz prawdziwie. To forum też nie ma być dla Ciebie jedynym wyznacznikiem jak masz postępować. Ostatecznie sam musisz coś zdecydować stojąc w prawdzie przed Bogiem. Brnąc w warunkowe dochodzenie swoich praw czy racji, jedynie brniesz w kolejne kłamstwa i matactwa, świat w Tobie będzie to podniecał i nakręcał. Kochasz prawdziwie? Jesteś zdolny do bycia w związku? To nie wystarczy, bo żona jest osobą wolną (nawet jak myśli, że nie jest) i może odejść kiedy tylko uzna, że nie chce z Tobą wzrastać w Miłości, że się pomyliła. Mało kto jest zdolny się do tego publicznie przyznać. Jeżeli ją kochasz, pozostaje Ci celibat. Jeżeli to była pomyłka - stwierdzenie nieważności ślubów. Jeżeli jesteś niewierzący, nie mam pojęcia co Ci radzić. Ale szukaj prawdy. Ucieczkę w ramiona innej (gdyby się trafiła Tobie taka idea/myśl nieroztropna) skwitowałbym to tak : kolejny spadkowy do golenia... co oznacza, że możesz trafić na kogoś, kto wykorzysta teraz Twój stan, w którym jesteś powiedzmy "osłabiony" bardzo, poraniony i słaby (nie niewinny i nie święty). To czy jesteś prawdziwym facetem, czy jesteś naprawdę taki mocny i niezłomny właśnie się teraz okazuje. Nie zapominaj o tym. Jak się okaże, że jesteś jednak złomny i słaby, że zupełnie się nie nadajesz do związku - to nie koniec, ale początek dobrego, bo prawdę poznałeś. Szukaj prawdy. Buduj siebie na prawdzie o sobie. Jak dla mnie już sam tytuł posta mówi, że nie nadajesz się na zakładanie rodziny, że musisz się jeszcze wiele o prawdziwym kochaniu nauczyć, no to chyba dobrze, że w końcu to wyszło...

My - samce, że tak powiem - nie jesteśmy tak szybko gotowi i zdolni do zakładania rodziny jak płeć przeciwna, czasem nawet do około 40-50 lat zajmuje chłopakowi pojęcie pewnych kwestii i dopracowanie siebie na tyle, że zaczynamy rozumieć własną rolę w związku. Matura? Szkoła? - zapomnij. Kariera - też Ci nie pomoże. Prawdziwe kochanie zaczyna się od prawdziwej pokory i od zauważenia w dziewczynie tego, czego nikt poza Tobą nie widzi. Wtedy ona wie, że to TY. Czasem facet chodzi ślepy do końca życia, nic na to nie poradzimy, bo nie musi to wynikać ze złej woli, ale to fakt i prawda.

Jak dla mnie decyzja o byciu osobno, że to jest dobre, to nie świadczy o dojrzałości do zakładania wspólnie rodziny.
Jeżeli nie macie dzieci, to przynajmniej tyle w tym dobrego.

Dziś mamy do czynienia z podstawowym błędem samców: nastawienie na siebie, na własne korzyści z bycia z kimś. To słabość. To niesamowita porażka. W Miłości najważniejszy jest bezinteresowny dar z siebie, zdolność do tego świadczy o pewnej gotowości do życia w związku, ale samiec (facet) musi o tym wiedzieć, ta myśl musi być przewodnia. Każde egoistyczne nastawienie na branie i korzystanie zostanie prędzej (jak się ma szczęście) lub później (jak jest pech) - ukarane. Jednym z powodów tego pomylenia ról jest koedukacja - niestety. Dziewczyna może i ma prawo większe do niewiedzy w kwestii czym jest/ma być/ związek, do mężczyzny (prawdziwego) należy obowiązek ochrony słabszej i mniej doświadczonej narzeczonej/dziewczyny przed popełnieniem błędu, włącznie z ochroną dziewictwa. Karą jest dla samca najczęściej zbyt szybkie uzależnienie się od przyjemności, którą często dzisiaj oferuje związek bez zobowiązań i bez honoru.

Jeżeli sytuacja wygląda tak, że jest długie pożycie wspólne, potem śluby dopiero, potem rozstanie (świadome) i w kolejnym kroku zdrada, to taki scenariusz oznacza totalne odwrócenie kota ogonem, kompletny sukces całej propagandy fałszu na temat tego, czym jest Miłość. Prawidłowy scenariusz jest taki: zakochanie, czas na zapoznanie się i czas narzeczeństwa (bez pożycia) - weryfikacja na ile się nadajemy do związku, czy razem damy radę być ze sobą (można wtedy nawet próbować rozstania na jakiś czas). Przygotowanie mieszkania (miejsca, gdzie razem możecie być) i pewność, że jest się zdolnym do utrzymania się samodzielnie. Decyzja o ślubie: mąż i żona. Miesiąc miodowy i czas na pożycie - najczęściej wyjazd w fajne miejsce (np. Karaiby czy inne). Powinny pojawić się dzieci. Dopiero zaczyna się Miłość. W ciągu tego czasu cały czas najważniejsze jest to, że stanowisz bezinteresowny dar z siebie. W Miłości musi być element wzrastania, dlatego nigdy nie ma monotonii i znudzenia, bo każdego dnia jest inaczej i jest lepiej.

107 Ostatnio edytowany przez dawidows (2019-05-06 08:39:01)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

mmJUTnetPL jak to mam wziąć winę na siebie ? Moja wina, że Irlandczyk wpadł jej miedzy nogi ? I, że spodobało się jej życie bez meża pełne imprez i innych przyjemności? Sorry ale nie, odpuściłem jej winę w tym rozwodzie a ona mnie teraz oczernia ? Nie potrafię tego zrobić. A dlaczego ? Bo nienawidzę kłamstwa !!!
NIe, ja nie chcę z tą kobietą już być, za dużo kłamstwa było miedzy nami, brak zaufania, itd. Chce z nią jak najszybciej się rozejść ale nie pozwolę na okłamywanie wszystkich.

108 Ostatnio edytowany przez mmJUTnetPL (2019-05-06 09:11:23)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

mmJUTnetPL jak to mam wziąć winę na siebie ? Moja wina, że Irlandczyk wpadł jej miedzy nogi ? I, że spodobało się jej życie bez meża pełne imprez i innych przyjemności? Sorry ale nie, odpuściłem jej winę w tym rozwodzie a ona mnie teraz oczernia ? Nie potrafię tego zrobić. A dlaczego ? Bo nienawidzę kłamstwa !!!
NIe, ja nie chcę z tą kobietą już być, za dużo kłamstwa było miedzy nami, brak zaufania, itd. Chce z nią jak najszybciej się rozejść ale nie pozwolę na okłamywanie wszystkich.

Ale na czym polega wina Twoja: źle oceniłeś całą sytuację, nie dopilnowałeś w detalach kolejności dochodzenia do bycia mężem. Twój czas na rozeznanie czy dana osoba nadaje się na żonę poświęciłeś na co? To co ona robi teraz powinieneś po prostu rozeznać wcześniej, poznać ją na tyle, by nie brać ślubu. To nie jest subiektywne odczucie "winny czy nie", to obiektywna prawda, to ocena postawy Twojej. Wina wynika wg mnie z postawy : brać, mieć, oczekiwać. Nadal jest ta postawa taka sama. Tak mi się wydaje. Oczekujesz teraz, że ona się przyzna do... znowu postawa bez Miłości. Udowodnisz, że jesteś zdolny do Miłości dopiero jak jej wybaczysz i winę weźmiesz na siebie. Ona nie była gotowa, Ty tego nie rozeznałeś. My samce musimy to umieć. One - nie muszą. OK?

Co do kłamstwa wg mnie znowu to samo - wiele się musisz nauczyć. Prawda o sobie samym, prawda - nie jest wcale tak łatwo ją poznać. Czasem prawda jest tak trudna do rozeznania, że w emocjach na pewno nie dojdziesz do niej. Wybaczenie i wzięcie winy na siebie uchroni Ciebie przed kłamstwem, którego tak nienawidzisz. Nie widzisz tego? Ja bym zakładał, że prawdy nie znasz, bo właśnie Twoja postawa (brać, mieć, oczekiwać) Ci ją zakrywa. Możesz być pewien, że jak wszystko zrobisz dobrze, to do takiej sytuacji nie dojdzie. Dlatego jesteś winny. I uczciwie będzie zgodzić się na wzięcie na siebie winy całej. Potraktuj to jako przygotowanie do postawy: bycia darem z siebie. Ludzie dobrej woli i miłujący prawdę nie uwierzą w jej kłamstwa, zatem nie zajmuj się nimi wcale. Szkoda czasu.

109

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu

Ale na czym polega wina Twoja: źle oceniłeś całą sytuację, nie dopilnowałeś w detalach kolejności dochodzenia do bycia mężem. Twój czas na rozeznanie czy dana osoba nadaje się na żonę poświęciłeś na co? To co ona robi teraz powinieneś po prostu rozeznać wcześniej, poznać ją na tyle, by nie brać ślubu. To nie jest subiektywne odczucie "winny czy nie", to obiektywna prawda, to ocena postawy Twojej. Wina wynika wg mnie z postawy : brać, mieć, oczekiwać. Nadal jest ta postawa taka sama. Tak mi się wydaje. Oczekujesz teraz, że ona się przyzna do... znowu postawa bez Miłości. Udowodnisz, że jesteś zdolny do Miłości dopiero jak jej wybaczysz i winę weźmiesz na siebie. Ona nie była gotowa, Ty tego nie rozeznałeś. My samce musimy to umieć. One - nie muszą. OK?

Wiesz kolego(o ile mogę tak się zwrócić do Ciebie) masz trochę racji. Moją winą było wzięcie ślubu, mimo, że nie byłem na to jeszcze gotowy. I, że nie czułem "tego czegoś". I też dlatego, że nie miałem jaj, żeby ten związek zakończyć jeszcze przed ślubem.  NIe, nie oczekuje już przyznania się do winy, chciałem to zakończyć na 1 rozprawie(rozpoczynam nowe życie), ale po tym co przeczytałem to po prostu włos mi się na głowie jeży. I nie mogę pozwolić na takie oczernianie mnie....

110 Ostatnio edytowany przez mmJUTnetPL (2019-05-06 09:19:20)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

Ale na czym polega wina Twoja: źle oceniłeś całą sytuację, nie dopilnowałeś w detalach kolejności dochodzenia do bycia mężem. Twój czas na rozeznanie czy dana osoba nadaje się na żonę poświęciłeś na co? To co ona robi teraz powinieneś po prostu rozeznać wcześniej, poznać ją na tyle, by nie brać ślubu. To nie jest subiektywne odczucie "winny czy nie", to obiektywna prawda, to ocena postawy Twojej. Wina wynika wg mnie z postawy : brać, mieć, oczekiwać. Nadal jest ta postawa taka sama. Tak mi się wydaje. Oczekujesz teraz, że ona się przyzna do... znowu postawa bez Miłości. Udowodnisz, że jesteś zdolny do Miłości dopiero jak jej wybaczysz i winę weźmiesz na siebie. Ona nie była gotowa, Ty tego nie rozeznałeś. My samce musimy to umieć. One - nie muszą. OK?

Wiesz kolego(o ile mogę tak się zwrócić do Ciebie) masz trochę racji. Moją winą było wzięcie ślubu, mimo, że nie byłem na to jeszcze gotowy. I, że nie czułem "tego czegoś". I też dlatego, że nie miałem jaj, żeby ten związek zakończyć jeszcze przed ślubem.  NIe, nie oczekuje już przyznania się do winy, chciałem to zakończyć na 1 rozprawie(rozpoczynam nowe życie), ale po tym co przeczytałem to po prostu włos mi się na głowie jeży. I nie mogę pozwolić na takie oczernianie mnie....

OK, to może rozeznaj jeszcze jedną ważną rzecz: czy oczernia Ciebie ona, czy może już cały sztab ludzi, którzy są do takiego oczerniania szkoleni za grube pieniądze machiny propagandy. Czy z tym wygrasz? Kłamstwo ma krótkie nogi. Ale liczy się dany moment, w którym Ciebie trzeba wyprowadzić z równowagi - i to jest celem, masz oszaleć i zwariować. Potem prawda sama wyjdzie na jaw. Zatem polecam: nie zajmuj się tym, co jest kłamstwem. Skoncentruj się na przebaczeniu i pokorze, bo tego potrzebujesz teraz najbardziej. Siła przyjdzie z czasem. Przyznając się do winy zgodnie z prawdą jaką znasz, bo całej nie znasz, to pewne, bo nawet o sobie mało wiemy i czasem wypieramy z pamięci złe rzeczy, które robimy, możesz zyskać spokój, a spokój też pozwoli Ci działać rozumnie.

111 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-05-06 14:50:48)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:

... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama.

a jeszcze nie tak dawno

dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy. ..

wniosek jest taki, że jeszcze nie jedna niespodzianka Cię czeka.
mam podejrzenia co do tego, czy nie będzie chciała Twojego orzekania. Jeśli nagrywa Twoje ciekawe wypowiedzi to może próbować choć nic nie zyska.
powtórzę tylko

Nie wierz w NIC co mówi i w połowę tego co widzisz w jej wykonaniu,

... a jest szansa, że się nie zawiedziesz

112

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
bullet napisał/a:
dawidows napisał/a:

... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama.

a jeszcze nie tak dawno

dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy. ..

wniosek jest taki, że jeszcze nie jedna niespodzianka Cię czeka.
mam podejrzenia co do tego, czy nie będzie chciała Twojego orzekania. Jeśli nagrywa Twoje ciekawe wypowiedzi to może próbować choć nic nie zyska.
powtórzę tylko

Nie wierz w NIC co mówi i w połowę tego co widzisz w jej wykonaniu,

... a jest szansa, że się nie zawiedziesz

Eh, masz w 100% rację, ale co ja zrobię, że jeszcze nie dawno ją kochałem i ufałem ? Niestety przekonałem się teraz, że jej słowo jest nic nie warte. Straszne.

113

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:
bullet napisał/a:
dawidows napisał/a:

... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama.

a jeszcze nie tak dawno

dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy. ..

wniosek jest taki, że jeszcze nie jedna niespodzianka Cię czeka.
mam podejrzenia co do tego, czy nie będzie chciała Twojego orzekania. Jeśli nagrywa Twoje ciekawe wypowiedzi to może próbować choć nic nie zyska.
powtórzę tylko

Nie wierz w NIC co mówi i w połowę tego co widzisz w jej wykonaniu,

... a jest szansa, że się nie zawiedziesz

Eh, masz w 100% rację, ale co ja zrobię, że jeszcze nie dawno ją kochałem i ufałem ? Niestety przekonałem się teraz, że jej słowo jest nic nie warte. Straszne.


Ale co jest straszne .Jej zachowanie ?
Przecież to jest normalne gdy chodzi o podział łupów i by jak najwiecej wziasc dla siebie . Moja rada jest taka ze bierz ile się da i nie patrz na nią bo Ona już rogi pokazała a to jeszcze nie koniec . Patrz na siebie tylko i wyłącznie .

114 Ostatnio edytowany przez mmJUTnetPL (2019-05-07 11:03:00)

Odp: Żona za granicą, chce rozwodu
dawidows napisał/a:
bullet napisał/a:
dawidows napisał/a:

... Żona opisała mnie jak największego zwyrola i najgorszego chama.

a jeszcze nie tak dawno

dawidows napisał/a:

Rozwód będzie z orzeczeniem o jej winie tak się dogadaliśmy. ..

wniosek jest taki, że jeszcze nie jedna niespodzianka Cię czeka.
mam podejrzenia co do tego, czy nie będzie chciała Twojego orzekania. Jeśli nagrywa Twoje ciekawe wypowiedzi to może próbować choć nic nie zyska.
powtórzę tylko

Nie wierz w NIC co mówi i w połowę tego co widzisz w jej wykonaniu,

... a jest szansa, że się nie zawiedziesz

Eh, masz w 100% rację, ale co ja zrobię, że jeszcze nie dawno ją kochałem i ufałem ? Niestety przekonałem się teraz, że jej słowo jest nic nie warte. Straszne.

Możesz zrobić tylko jedno: sprawdzić dokładniej co znaczy kochać i ufać. Zapewne, jak większości dziś ludzi na Ziemi, nie dokładnie to zostało Ci przekazane w czasie dorastania i uczenia się. Miłość to postawa, nie uczucia, czy o tym wiesz? A ja daję sobie uciąć plastusiowi łapkę, że wg Ciebie kochasz wtedy, gdy ktoś wzbudza w Tobie fajne emocje, tak? To bzdura. Ja mam np. tak, że kocham i ufam nawet wtedy, gdy mnie osoba zupełnie "zawiodła" (bo nie spełniła moich zachcianek mówiąc ogólnie), ale jednak, to postawa i nie zmieniam tego. I nigdy nie zmienię. Mam do siebie stosunek krytyczny i uważam, że to ona ma rację, nie ja. Ale sprawdziłem, że jest piękna w sercu i w rozumie. Taka dziewczyna Ciebie nie skrzywdzi (nie wrobi w długi związek) i w porę przystopuje. Łatwo się płoszy i zamyka na Ciebie, ale OK. Coś za coś. Na pewno nie będzie Ciebie niszczyć w sądzie czy atakować. Po prostu w 5 sekund masz kosza i end. Dopóki nie zrozumiesz co znaczy kochać, zapomnij o fajnej dziewczynie na całe życie.

Z kochaniem wg mnie jest tak: masz właściwe podejście i postawę, ok, jesteś zdolny do Miłości wg kryteriów całkowicie obiektywnych, to można zbadać naukowo i udowodnić. To nie są amory i ulotne zachcianki. Jak masz postawę złą, niewłaściwą, co łatwo też ocenić ludziom na poziomie, nie jesteś zdolny do zawierania trwałych związków i już. Miłość nie jest czymś, co sobie jest i ulatuje jak para wodna. To konsekwentna postawa i praca nad sobą i jak z kimś, to praca wspólna. Ciężka, mozolna praca i wysiłek wręcz fizyczny, długie rozmowy, rozwiązywanie bardzo trudnych problemów, ale zawsze razem, razem, razem. Rozstanie się jest wrogiem Miłości i ją zniszczy. Tego się unika (100% świadomie, ludzie unikają tego jak ognia, czy to wiesz? Ci świadomie kochający, wolą skrajną biedę od rozłąki) jak wielu innych złych dla miłości zachowań. Tak, straszne róża ma kolce, to wiemy. Pokory uczymy się na błędach.

Fałszywe pojmowanie Miłości może prowadzić do śmierci. To jest znany fakt i potwierdzi Ci to każdy mądry psycholog czy psychiatra.
Zacznij od studiów na temat Miłości i potem spokojnie poszukaj właściwej dziewczyny, świadomie :)

PS: właściwe pojmowanie Miłości też może zakończyć się śmiercią (fizycznie, nie duchowo - patrz: Św. Joanna Beretta-Molla), ale z innego powodu, nie z powodu zatracenia się i unicestwienia na własne życzenie.

"Gdy czwarte dziecko pod sercem Joanny miało 2 miesiące, lekarz odkrył w jej łonie złośliwy guz, włókniak. By ratować jej życie lekarze musieliby usunąć macicę i rozwijające się w niej życie. Joanna, która miała wtedy 39 lat, stanowczo oświadczyła, że leczeniem siebie zajmie się po urodzeniu dziecka. Była chirurgiem i pediatrą, zatem zdawała sobie sprawę, że tylko jedno życie jest możliwe do uratowania. Do ostatnich swoich dni towarzyszyła trójce małych dzieci i mężowi z wielką pogodą ducha. Wybrała życie. Wkrótce po urodzeniu dziecka odeszła do Pana po wieczną nagrodę. Dzisiaj, z nieba, dodaje odwagi tym matkom, które przeżywają trudności w czasie oczekiwania na urodzenie dziecka."

Posty [ 66 do 114 z 114 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Żona za granicą, chce rozwodu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024