Zdradziłam i nie chce przestac - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam i nie chce przestac

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 655 ]

391

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Tak wiem, pytanie było do Panów, ale nie mogłam się powstrzymać... pytasz w którym miejscu "dajesz"? big_smile nadzieję kochankowi..?
Sorry ale też uważam, że ten wątek to fake.
Jesteś podobno na feriach z mężem i dziećmi i siedzisz cały dzień na forum?
A.. jeszcze wspomniałaś że przez ostatnie dni dużo z nim przegadałaś, pomiędzy postami? wink
Są ferie i dzieci się chyba nudzą wink

Może jestem głupia w tej materii ( wychodzi jednak brak doświadczenia ) ale od drugiego spotkania jasno powiedziałam ze mam męża i nie chce od niego odchodzić. Za każdym razem, przy każdym spotkaniu upewniałam się ze mamy taki sam cel tych spotkań, tylko pobyć ze sobą, porozmawiać, miło spędzić czas. T. tez tak mówił, ze może nam być po prostu miło razem. Jak zaczął mówić o zakochaniu to był dla mnie pierwszy sygnał ze poszło dalej niż planowaliśmy. Nadal jednak twierdził ze on nic ode mnie nie chce, ze wie ze mam męża, ze nie odejdę od niego. Ze sprawia mu przyjemność bycie ze mną po prostu. Poza spotkaniami widzieliśmy się codziennie w pracy i czasem na ten temat tez rozmawialiśmy. Byłam dość pewna tego ze on nie chce niczego więcej ale teraz się zaniepokoiłam, ze jednak się myliłam....
Co do ferii, jesteśmy za granica i dzisiaj cały dzień pada:/ Dzieci nie potrzebują opieki mamusi, a z mezem rozmawiam tyle ile trzeba.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Nadal jednak twierdził ze on nic ode mnie nie chce, ze wie ze mam męża, ze nie odejdę od niego. Ze sprawia mu przyjemność bycie ze mną po prostu..

To nad czym dywagujesz kobieto? On jasno określił.
Chcesz się na forum upajać romansem? Bo tak to wygląda... Nie Ty jedna nie ostania...

393

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Mężczyźni nie maja intuicji

Tu się mylisz, bo ja mam...czuję jak ktoś jest nieszczery i jak mnie okłamuje...

Myszencja123 napisał/a:

T. nie odezwie się do męża. Oczywiście głowy nie dam ale nie wiem po co miałby to robic. ? Powiedzcie panowie ?

Człowiek różnie reaguje na odrzucenie,jest to działanie pod wpływem silnych emocji,które jak wiemy,nie są dobrym doradcą.
Myślałem swego czasu o zemście,o tym,że opowiem jej mężowi o wszystkim,taka zemsta za to,że mnie odrzuciła,a byłem naprawdę mocno zaangażowany uczuciowo.I nic nie da gadanie, "nie angażujmy się uczuciowo" ,bo człowiek to nie zimna maszyna ze stali,żeby nie miał uczuć,zwłaszcza jak się z kimś spędza coraz więcej czasu...

Ostatecznie nie zrobiłem tego,byłoby to zwyczajnie głupie i niczego by nie zmieniło,więc stwierdziłem,że zachowam klasę i nic nie powiem,no chyba,że sam będzie mnie pytał.

394

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

To nad czym dywagujesz kobieto? On jasno określił.
Chcesz się na forum upajać romansem? Bo tak to wygląda... Nie Ty jedna nie ostania...

Nie rozumiem, upajać czym? Nie ma tu się ani czym chwalić, ani upajać. Dużo tego nie ma, pisałam co mówił i robił....to panowie zaczęli melodie, ze mu daje nadzieje. Wiec nie dość ze nikczemna bo zdradza męża (tu się zgodzę ) to jeszcze zła kobieta bo daje nadzieje kochankowi ( tu się nie zgodzę).

395

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Wzl napisał/a:
JadziaNieMadzia napisał/a:

Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe.

Co tu jest trudnego w rozumieniu?  Wchodzi ktoś na forum gdzie jest dużo osób, które wycierpiały się przez zdradę, i opowiada jak jej dobrze, wcale jej nie żal i nie będzie się biczować.
To tak jakby (przykład przejaskrawiony żeby oddać istotę) wejść na forum kobiet, które nie radzą sobie po tym jak zostały zgwałcone  i opowiadać jak fajnie zaliczyło się panienkę w ostatni weekend po tym jak zeszła po wypiciu wsypanego narkotyku a później dziwić się,  że ktoś na autora naskoczył.
Zdrada to największe kurestwo jakieś można zrobić osobie, z którą się jest i taka postawa wywołuje negatywne oceny w społeczeństwie (na szczęście ciągle jeszcze).
Autorka ma w nosie swojego wieloletniego męża, ojca swoich dzieci więc raczej nie przejmie się co piszą o niej anonimowe osoby w internecie.

A to przepraszam. Nie wiedziałam ze to jest forum tylko dla ofiar zdrad i oprawcy nie maja wstępu. Jest coś takiego jak wolna wola. Jeśli wątek Cię dotyczy, boli, rani Twoje uczucia i wartości - nie czytaj.

Źle to odebrałaś. Ja nie pisałem o sobie.  Tłumaczyłem tylko, że nie ma się co dziwić reakcji niektórych na zdradę, bo nie potrafią o niej czytać bez emocji.
"oprawcy" mają tu wstęp ale muszą się liczyć z ocenami ich postępowania.
Jeżeli o mnie chodzi to na zdradę nie miałem dowodu a ex dalej obstaje, mimo rozwodu, że zdrady nie było. Głównym powodem rozstania była utrata zaufania.

396 Ostatnio edytowany przez JadziaNieMadzia (2019-02-04 22:44:03)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Takie rzeczy działają w obie strony, „nie sądź a nie będziesz sądzony”. Zdradzeni zachowują się karygodnie i piszą bluźnierstwa. Ot, niech przyjmą krytykę również na siebie. Zdrada nie jest fajna ale czy bluźnienie, złe życzenia i zastraszanie jest fajne? Emocje nie są zarezerwowane tylko dla zdradzonych. Ci co zdradzają też mają je w pełnym spektrum. I dlatego nie rozumiem po co to obrzucanie błotem (za karę za swoje przeżycia) zamiast szczerej dyskusji i wymiany doświadczeń, wrażeń itd?

Można zapytać: „Czemu zdradziłaś?” i zachować kulturę dyskusji, zaczekać na odpowiedź. Ale nie! Lepiej napisać „ja już dobrze wiem czemu to zrobiłaś! bo to i tamto” i cały życiorys człowiekowi napiszą. To jest trolling! Chyba trzeba paru Panów zraportować, bo to damskie forum i kobiety tu zwierzają się ze swoich sekretów, a nie próbują przypodobać strażnikom wybiórczej moralności. Tak... moralność to nie tylko lojalność. Traktowanie bliźniego, który uważa inaczej niż większość to prawdziwy test na moralność. Panowie polegli w tym wątku przez zamierzchłe emocje big_smile Zróbcie coś z tymi emocjami, skoro to przeszłość, nie ma sensu ich chodować a potem wylewać na obcych ludzi. No common smile

397 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-02-04 23:01:09)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Ale o czym ty piszesz?
Ja wiem,  że stron jest wiele ale doczytaj dokładniej. Tam są też wpisy kobiet, które na zdradę patrzą inaczej niż ty.
Nie każdy widząc jak ktoś krzywdzi innych odwraca głowę albo jeszcze lepiej próbuje taką osobę tłumaczyć.
Ty masz prawo zdradzać na prawo i lewo ale pisząc o tym na publicznym forum narażasz się na oceny osób, którym rodzice wpoili, że krzywdzenie innych w imię swoich korzyści to coś negatywnego.

Edit
"Come on" a nie "common" (pospolity)

398

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Jaki ważniak! Patrzcie go! „Ledwie odróżnił sen od jawy...”
Szkoda mi czasu na tłumaczenie Tobie Wzl, że wpojone zasady to jedno a wypaczona przez to moralność to drugie.
Wypowiadając się w temacie narażasz się również na opinię na temat swojej wypowiedzi, rozumiesz? Jeśli jest krzywdząca i parszywa łamie regulamin. Rozumiesz? I jeśli ktoś krzywdzi słowem to moje wpojone zasady nie pozwalają mi na przymykanie na to oka. Rozumiesz???

399

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
JadziaNieMadzia napisał/a:

Takie rzeczy działają w obie strony, „nie sądź a nie będziesz sądzony”. [...]. No common smile

A może, "nie chcesz osądu, nie poddawaj się jemu"?
Autorka robi to, co akurat teraz, uważa za najlepsze dla niej, choć sama widzi wnyki tej sytuacji.
Resztę demagogii, JadzioNieMadzio, odpuściłem. smile

400

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Rozumie twoją sytuację możę lepiej niż inni bo mam romans od 1,5 roku.

Aczkolwiek zupełnie nie rozumiem jakim cudem jeszcze nie czujesz agresji i niechęci do męża. Po rocznym romansie z zaangażowaniem uczuciowym mąż powinien cię już drażnić tym że oddycha.

Rozstan się z mężem, stwórz szczęśliwy związek z kochankiem. Miej głęboko w d... posty innych o przysiędze, że powinnaś mieć więcej rozumu i inne brednie.  Pamiętaj, że mnóstwo forumowiczek to dziewczyny 20+ mocno wyidealizowane z racji wieku.

401

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
JadziaNieMadzia napisał/a:

Takie rzeczy działają w obie strony, „nie sądź a nie będziesz sądzony”. Zdradzeni zachowują się karygodnie i piszą bluźnierstwa. Ot, niech przyjmą krytykę również na siebie. Zdrada nie jest fajna ale czy bluźnienie, złe życzenia i zastraszanie jest fajne? Emocje nie są zarezerwowane tylko dla zdradzonych. Ci co zdradzają też mają je w pełnym spektrum. I dlatego nie rozumiem po co to obrzucanie błotem (za karę za swoje przeżycia) zamiast szczerej dyskusji i wymiany doświadczeń, wrażeń itd?

Można zapytać: „Czemu zdradziłaś?” i zachować kulturę dyskusji, zaczekać na odpowiedź. Ale nie! Lepiej napisać „ja już dobrze wiem czemu to zrobiłaś! bo to i tamto” i cały życiorys człowiekowi napiszą. To jest trolling! Chyba trzeba paru Panów zraportować, bo to damskie forum i kobiety tu zwierzają się ze swoich sekretów, a nie próbują przypodobać strażnikom wybiórczej moralności. Tak... moralność to nie tylko lojalność. Traktowanie bliźniego, który uważa inaczej niż większość to prawdziwy test na moralność. Panowie polegli w tym wątku przez zamierzchłe emocje big_smile Zróbcie coś z tymi emocjami, skoro to przeszłość, nie ma sensu ich chodować a potem wylewać na obcych ludzi. No common smile


Już zaczyna się kobiece odwracanie kota ogonem. Jesteś tutaj od niedawna a wymądrzasz się jakbyś nie wiadomo kim była. Autorka zrobiła bardzo źle i mam prawo ją skrytykować. Uważam, że robi dużą krzywdę nie tylko mężowi i dzieciom ale przede wszystkim sobie. Autorka nie chce tutaj rad i wskazówek tylko potwierdzenia swojej obranej ścieżki. Jestem bardzo spokojny i chyba nie wiesz co to są bluźnierstwa. Mógłbym jej pocisnąć w swoim stylu ale tego nie zrobię bo nie chcę dostać bana.

Temam bardzo ciekawy bo doskonale widać jak niektóre panie mają stosunek do zdrady itp. Jak robią roksę z logiki. To wiele o nich świadczy.

402 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-02-04 23:30:27)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
JadziaNieMadzia napisał/a:

Takie rzeczy działają w obie strony, „nie sądź a nie będziesz sądzony”. Zdradzeni zachowują się karygodnie i piszą bluźnierstwa. Ot, niech przyjmą krytykę również na siebie. Zdrada nie jest fajna ale czy bluźnienie, złe życzenia i zastraszanie jest fajne? Emocje nie są zarezerwowane tylko dla zdradzonych. Ci co zdradzają też mają je w pełnym spektrum. I dlatego nie rozumiem po co to obrzucanie błotem (za karę za swoje przeżycia) zamiast szczerej dyskusji i wymiany doświadczeń, wrażeń itd?

Można zapytać: „Czemu zdradziłaś?” i zachować kulturę dyskusji, zaczekać na odpowiedź. Ale nie! Lepiej napisać „ja już dobrze wiem czemu to zrobiłaś! bo to i tamto” i cały życiorys człowiekowi napiszą. To jest trolling! Chyba trzeba paru Panów zraportować, bo to damskie forum i kobiety tu zwierzają się ze swoich sekretów, a nie próbują przypodobać strażnikom wybiórczej moralności. Tak... moralność to nie tylko lojalność. Traktowanie bliźniego, który uważa inaczej niż większość to prawdziwy test na moralność. Panowie polegli w tym wątku przez zamierzchłe emocje big_smile Zróbcie coś z tymi emocjami, skoro to przeszłość, nie ma sensu ich chodować a potem wylewać na obcych ludzi. No common smile


Już zaczyna się kobiece odwracanie kota ogonem. Jesteś tutaj od niedawna a wymądrzasz się jakbyś nie wiadomo kim była. Autorka zrobiła bardzo źle i mam prawo ją skrytykować. Uważam, że robi dużą krzywdę nie tylko mężowi i dzieciom ale przede wszystkim sobie. Autorka nie chce tutaj rad i wskazówek tylko potwierdzenia swojej obranej ścieżki. Jestem bardzo spokojny i chyba nie wiesz co to są bluźnierstwa. Mógłbym jej pocisnąć w swoim stylu ale tego nie zrobię bo nie chcę dostać bana.

Temam bardzo ciekawy bo doskonale widać jak niektóre panie mają stosunek do zdrady itp. Jak robią roksę z logiki. To wiele o nich świadczy.

Tu nie chodzi o problem z logiką, a zwyczajne racjonalizowanie sobie swojego postępowania i szukanie poparcia innych. To nie jest "kobiece", tylko typowe dla zdradzających - przekonać siebie, że nic złego nie robią.
Z racji światopoglądu nie umiem doradzać komuś rozwodu, jeśli nie chodzi o bardzo poważne sprawy typu przemoc w rodzinie, ale wobec człowieka, z którym się żyje, na pewno UCZCIWSZE byłoby zakończenie jednego, zanim zacznie się drugie. Prawdopodobnie wolałby wiedzieć, na czym stoi.
Czy autorka robi krzywdę też sobie, to się okaże za jakiś czas. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że tak, bo zachłyśnięcie się romansem, emocjami, seksem z kimś nowym trwa jakiś czas, potem to gaśnie i się okazuje, że kochanek też ma wady, czasem większe niż mąż (albo też znika jeszcze zanim to się zdąży okazać) a lata minęły, małżeństwo rozwalone, szanse na kolejny związek już bliskie zeru.
Dzieci? Tu sprawa jest dyskusyjna. Czasem lepiej dla dzieci, jak rodzice się rozstaną, niż gdyby miały patrzeć na to, że się nie kochają, nie szanują, okłamują itd. To nie pomoże im stworzyć zdrowych własnych związków.

403

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Kto odwraca kota ogonem twierdzeniem o czasie pobytu na forum? Skąd wiesz ile ja tu jestem? Po rejestracji? Słabo. To ocena po łebkach. Znam to forum od wielu lat, drogi Watsonie. I co to ma wspólnego z prawem do wypowiadania się? W regulaminie nie ma nic o kwarantannie wymaganej po zarejestrowaniu aby dodać post. To ile muszę poczekać Panie Dyrektorze tego babskiego forum Panie Mordimer, aby zabrać głos? Piszesz co uważasz i ja piszę co uważam. Ale Ty się zwyczajnie wyrzywasz psychicznie a ja Ci zwracam uwagę byś tego nie robił. Skąd wiesz co chce Autorka? Siedzisz jej w głowie? Przecież idzie pęknąć ze śmiechu od tych halucynacji Twoich wink Niech ona się wypowiada za siebie a nie Ty za nią. Nie zatrudniła Cię na swojego adwokata, nic o niej nie wiesz. Masz tylko swoją byłą przed oczami, której widocznie jeszcze nie wybaczyłeś i ciągle Ci siedzi zadrą w sercu. To takie trudne zrozumieć swój podstawowy błąd myślenia? Do tego straszysz mnie, że stać Cię na jeszcze gorsze bluzgi? Niech zgadnę... pi... pi... pi...? Cenzurowane? Haha. A to Ci!
Roksa to chyba dla Panów? Uuuu... To też o Panach świadczy, nie tylko o Paniach. A więc... może męskie forum? Bo raport będzie, ban i pozamiatane big_smile

404

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Co do tego co jest racjonalizacją i szukaniem poparcia to bardzo względna rzecz. Czy racjonalizuje się swoje uczucia do kochanka tym, że to tylko swędząca wagina aby mieć poparcie wśród wygodnych? Czy racjonalizuje się swędzenie waginy tym, że to wielka miłość do kochanka i szukać zachęty wśród ryzykantów? Panowie pewnie nawet nie zrozumieją o co chodzi, bo do nich trzeba po trzy słowa w zdaniu i po ich myśli, żeby zrozumieli. Ciekawe czy są tu starsi Panowie... Ci ryczący czterdziestolatkowie smile

405

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Przyznaję szczerze, że fragmentarycznie przeczytałam wypowiedź autorki. Sama kiedyś zdradziłam męża w sposób bardziej niż głupi i skutki tego czynu odczuwałam bardzo długo. Z tym, że przyznałam się do tego sama - fakt, po dłuższym czasie od zdrady. Tu na forum zrównano mnie z ziemią i oskarżono o trolowanie, ale to chyba jakaś taka dziwna przypadłość. Z drugiej zaś strony, trochę ich rozumiem, bo przecież ciężko uwierzyć w aż taką głupotę ludzką.
Moja rada brzmi następująco: Porzuć swoje egoistyczne myślenie i zacznij myśleć o innych. Ty się super bawisz, a pomyślałaś o tym, co będzie później? Wątpię. Takie życie pół na pół - pół mąż, pół kochanek, skończy się prędzej lub później i wtedy dopiero się zacznie PIEKŁO. A ostatecznie będziesz i tak sama.
Kobieto, bądź Kobietą i myśl. Może nie jest za późno.

406

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Pacoga napisał/a:

Przyznaję szczerze, że fragmentarycznie przeczytałam wypowiedź autorki. Sama kiedyś zdradziłam męża w sposób bardziej niż głupi i skutki tego czynu odczuwałam bardzo długo. Z tym, że przyznałam się do tego sama - fakt, po dłuższym czasie od zdrady. Tu na forum zrównano mnie z ziemią i oskarżono o trolowanie, ale to chyba jakaś taka dziwna przypadłość. Z drugiej zaś strony, trochę ich rozumiem, bo przecież ciężko uwierzyć w aż taką głupotę ludzką.
Moja rada brzmi następująco: Porzuć swoje egoistyczne myślenie i zacznij myśleć o innych. Ty się super bawisz, a pomyślałaś o tym, co będzie później? Wątpię. Takie życie pół na pół - pół mąż, pół kochanek, skończy się prędzej lub później i wtedy dopiero się zacznie PIEKŁO. A ostatecznie będziesz i tak sama.
Kobieto, bądź Kobietą i myśl. Może nie jest za późno.



Fajnie napisane widać ze z doświadczenia .

407

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Hrefi napisał/a:

Rozumie twoją sytuację możę lepiej niż inni bo mam romans od 1,5 roku.

Aczkolwiek zupełnie nie rozumiem jakim cudem jeszcze nie czujesz agresji i niechęci do męża. Po rocznym romansie z zaangażowaniem uczuciowym mąż powinien cię już drażnić tym że oddycha.

Rozstan się z mężem, stwórz szczęśliwy związek z kochankiem. Miej głęboko w d... posty innych o przysiędze, że powinnaś mieć więcej rozumu i inne brednie.  Pamiętaj, że mnóstwo forumowiczek to dziewczyny 20+ mocno wyidealizowane z racji wieku.


A ty już po rozstaniu czy dalej oboje w związkach . Pytam z ciekawości .

408 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2019-02-05 05:01:12)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

On cierpi bo mnie kocha a nie moge być jego na stałe...
[...] Jesli to z nim powinnam spędzić resztę życia?

vs

ja nie zaryzykuje rozwalenia małżeństwa i domu dzieciom dla czegoś co może zaraz zniknąć.

"Pewność niepewna" - cytując poetę i... Ciebie samą ; - )

Mieszają się jak w kotle wszystkie Twoje uczucia.  Masz wątpliwości i kwestionujesz wartość tego, co dostajesz od kochanka. I słusznie.
Jego cierpienie, że nie może Cię mieć na stałe, jest jakieś sztuczne, zważywszy na to, że nigdy nie można kogoś mieć w posiadaniu i żadna miłość do tego nie dąży.
Zamiast radości zakochania, zamiast tego wariactwa jakim jest uczuciowe odurzenie, łagodność, dobry nastrój, pogoda ducha, Ty masz emocjonalny pasztet. I to marnej jakości. Nadgryziony z obu stron...

uwielbiamy rozmawiać, dotykać się i całować

To jeszcze nie miłość i wie to każda piękna czterdziestoletnia. Zatem i Ty to wiesz. Tak więc  bujasz się z podjęciem decyzji, jak orangutan na lianie. Przypuszczam, że długo będziesz tak dyndać umęczona biurowym romansem, bo każde Twoje "za" równoważy wewnętrzny sprzeciw... Ot logika rozmyta. Między prawdą a fałszem.

Ryzykujesz rozwodem z Twojej winy, odebraniem Ci dzieci i poważnymi problemami w pracy, w której gruchasz teraz z Twoim nowym umiłowanym. Mielisz w głowie wciąż tę samą sieczkę obaw, a na Forum prowadzisz ranking, pytając ilu, jak i z jakim skutkiem wdepnęło w to łajno zwane zdradą. Wiedz, że gdyby nawet i sto osób dołączyło do rzewnego chóru zdradzających, wyśpiewując na Forum alkowiane arie, zawsze pozostaniesz solistką z niewłaściwą partyturą w dłoni...

409

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
JadziaNieMadzia napisał/a:

Kto odwraca kota ogonem twierdzeniem o czasie pobytu na forum? Skąd wiesz ile ja tu jestem? Po rejestracji? Słabo. To ocena po łebkach. Znam to forum od wielu lat, drogi Watsonie. I co to ma wspólnego z prawem do wypowiadania się? W regulaminie nie ma nic o kwarantannie wymaganej po zarejestrowaniu aby dodać post. To ile muszę poczekać Panie Dyrektorze tego babskiego forum Panie Mordimer, aby zabrać głos? Piszesz co uważasz i ja piszę co uważam. Ale Ty się zwyczajnie wyrzywasz psychicznie a ja Ci zwracam uwagę byś tego nie robił. Skąd wiesz co chce Autorka? Siedzisz jej w głowie? Przecież idzie pęknąć ze śmiechu od tych halucynacji Twoich wink Niech ona się wypowiada za siebie a nie Ty za nią. Nie zatrudniła Cię na swojego adwokata, nic o niej nie wiesz. Masz tylko swoją byłą przed oczami, której widocznie jeszcze nie wybaczyłeś i ciągle Ci siedzi zadrą w sercu. To takie trudne zrozumieć swój podstawowy błąd myślenia? Do tego straszysz mnie, że stać Cię na jeszcze gorsze bluzgi? Niech zgadnę... pi... pi... pi...? Cenzurowane? Haha. A to Ci!
Roksa to chyba dla Panów? Uuuu... To też o Panach świadczy, nie tylko o Paniach. A więc... może męskie forum? Bo raport będzie, ban i pozamiatane big_smile

Bogu dziękuję, ze takie pyskate babsko nie jest moją żoną.

410

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Hrefi napisał/a:

Rozumie twoją sytuację możę lepiej niż inni bo mam romans od 1,5 roku.

Aczkolwiek zupełnie nie rozumiem jakim cudem jeszcze nie czujesz agresji i niechęci do męża. Po rocznym romansie z zaangażowaniem uczuciowym mąż powinien cię już drażnić tym że oddycha.

Rozstan się z mężem, stwórz szczęśliwy związek z kochankiem. Miej głęboko w d... posty innych o przysiędze, że powinnaś mieć więcej rozumu i inne brednie.  Pamiętaj, że mnóstwo forumowiczek to dziewczyny 20+ mocno wyidealizowane z racji wieku.

Moj romans nie trwa rok, tylko trzy miesiące. Ponad rok znamy się z T. i nie było mowy o żadnym romansie tylko o przyjscielskich rozmowach w pracy. Co prawda potem jak się zbliżyliśmy to mi powiedział ze fantazjował o mnie od dawna i podkochiwał się od miesięcy.
Mąż mnie nie denerwuje:-) teraz mamy z T. Pierwszy raz tak długa przerwę od siebie i widzę ze dobrze mi to robi choc mysle o nim, nie będę oszukiwać ze nie ;-)

411 Ostatnio edytowany przez Myszencja123 (2019-02-05 09:51:30)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
aurora borealis napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

On cierpi bo mnie kocha a nie moge być jego na stałe...
[...] Jesli to z nim powinnam spędzić resztę życia?

vs

ja nie zaryzykuje rozwalenia małżeństwa i domu dzieciom dla czegoś co może zaraz zniknąć.

"Pewność niepewna" - cytując poetę i... Ciebie samą ; - )

Mieszają się jak w kotle wszystkie Twoje uczucia.  Masz wątpliwości i kwestionujesz wartość tego, co dostajesz od kochanka. I słusznie.
Jego cierpienie, że nie może Cię mieć na stałe, jest jakieś sztuczne, zważywszy na to, że nigdy nie można kogoś mieć w posiadaniu i żadna miłość do tego nie dąży.
Zamiast radości zakochania, zamiast tego wariactwa jakim jest uczuciowe odurzenie, łagodność, dobry nastrój, pogoda ducha, Ty masz emocjonalny pasztet. I to marnej jakości. Nadgryziony z obu stron...

uwielbiamy rozmawiać, dotykać się i całować

To jeszcze nie miłość i wie to każda piękna czterdziestoletnia. Zatem i Ty to wiesz. Tak więc  bujasz się z podjęciem decyzji, jak orangutan na lianie. Przypuszczam, że długo będziesz tak dyndać umęczona biurowym romansem, bo każde Twoje "za" równoważy wewnętrzny sprzeciw... Ot logika rozmyta. Między prawdą a fałszem.

Ryzykujesz rozwodem z Twojej winy, odebraniem Ci dzieci i poważnymi problemami w pracy, w której gruchasz teraz z Twoim nowym umiłowanym. Mielisz w głowie wciąż tę samą sieczkę obaw, a na Forum prowadzisz ranking, pytając ilu, jak i z jakim skutkiem wdepnęło w to łajno zwane zdradą. Wiedz, że gdyby nawet i sto osób dołączyło do rzewnego chóru zdradzających, wyśpiewując na Forum alkowiane arie, zawsze pozostaniesz solistką z niewłaściwą partyturą w dłoni...

Poetka-) Dzięki za fajny komentarz.
Tak, pasztet mam, tak, dyndam, tak wiem ze to odurzenie a nie żadna miłośc.

412

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Mąż mnie nie denerwuje:-) teraz mamy z T. Pierwszy raz tak długa przerwę od siebie i widzę ze dobrze mi to robi choc mysle o nim, nie będę oszukiwać ze nie ;-)

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było. Zauważyłem, że u kobiet to przychodzi później - jest to forma procesu rozciągniętego na wiele miesięcy. Takie mam doświadczenia.
Moim zdaniem jednak dojdzie do momentu, kiedy nie będziesz mogła spojrzeć na męża.


@Szary80
My dalej w związkach własnych, romans trwa ale oboje jesteśmy już zmęczeni sobą, naszymi związkami. Sporo zdrowia do nas kosztuje.
Być może wyjdzie tak, że ani w małżeństwie nie zostanę ani z kochanką nie będę.

413

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Hrefi napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Mąż mnie nie denerwuje:-) teraz mamy z T. Pierwszy raz tak długa przerwę od siebie i widzę ze dobrze mi to robi choc mysle o nim, nie będę oszukiwać ze nie ;-)

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było. Zauważyłem, że u kobiet to przychodzi później - jest to forma procesu rozciągniętego na wiele miesięcy. Takie mam doświadczenia.
Moim zdaniem jednak dojdzie do momentu, kiedy nie będziesz mogła spojrzeć na męża.


@Szary80
My dalej w związkach własnych, romans trwa ale oboje jesteśmy już zmęczeni sobą, naszymi związkami. Sporo zdrowia do nas kosztuje.
Być może wyjdzie tak, że ani w małżeństwie nie zostanę ani z kochanką nie będę.

Być może masz racje, seksu było mało ;-) emocje trzymałam na wodzy ale w końcu buchnely...w końcu to tylko trzy miesiące a nie trzy lata, wiec wierze ze jest to do zatrzymania....

414

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Hrefi napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Mąż mnie nie denerwuje:-) teraz mamy z T. Pierwszy raz tak długa przerwę od siebie i widzę ze dobrze mi to robi choc mysle o nim, nie będę oszukiwać ze nie ;-)

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było. Zauważyłem, że u kobiet to przychodzi później - jest to forma procesu rozciągniętego na wiele miesięcy. Takie mam doświadczenia.
Moim zdaniem jednak dojdzie do momentu, kiedy nie będziesz mogła spojrzeć na męża.


@Szary80
My dalej w związkach własnych, romans trwa ale oboje jesteśmy już zmęczeni sobą, naszymi związkami. Sporo zdrowia do nas kosztuje.
Być może wyjdzie tak, że ani w małżeństwie nie zostanę ani z kochanką nie będę.



Rozumiem Cię i nie mam zamiaru po Tobie jechać . Nie dziwie się ze brakuje już wam sił . Dobrze ze zdajesz sobie sprawę ze twój związek się wypalił i widzę ze jej związek z tego co piszesz tez nie jest kolorowy . Napewno musisz brać poprawkę ze nie wszystko musi być prawda skoro Ona dalej w tym tkwi . Spróbujcie pożyć bez siebie i zobacz jak to będzie wyglądało . Takie życie jak macie teraz to nie życie .

415

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Hrefi napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Mąż mnie nie denerwuje:-) teraz mamy z T. Pierwszy raz tak długa przerwę od siebie i widzę ze dobrze mi to robi choc mysle o nim, nie będę oszukiwać ze nie ;-)

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było. Zauważyłem, że u kobiet to przychodzi później - jest to forma procesu rozciągniętego na wiele miesięcy. Takie mam doświadczenia.
Moim zdaniem jednak dojdzie do momentu, kiedy nie będziesz mogła spojrzeć na męża.


@Szary80
My dalej w związkach własnych, romans trwa ale oboje jesteśmy już zmęczeni sobą, naszymi związkami. Sporo zdrowia do nas kosztuje.
Być może wyjdzie tak, że ani w małżeństwie nie zostanę ani z kochanką nie będę.

Być może masz racje, seksu było mało ;-) emocje trzymałam na wodzy ale w końcu buchnely...w końcu to tylko trzy miesiące a nie trzy lata, wiec wierze ze jest to do zatrzymania....


Ty musisz w końcu zdecydować co dalej bo im dłużej tym gorzej . Niedosyt pozostanie to masz jak w banku . Wracając do męża będziesz wracała myślami do kochanka to jest nieuniknione . Nadrobiłaś sobie bigosu i to konkretnego a uwierz mi ze nawet nie masz pojęcia co Cię czeka . Nie zakończysz tego z dnia na dzień bo nie dasz rady . Zasmakowalas czegoś nowego , lepszego i nie chcesz tego stracić . Tej całej euforii w której właśnie zyjesz .

416

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

On cierpi bo mnie kocha a nie moge być jego na stałe...
[...] Jesli to z nim powinnam spędzić resztę życia?

vs

ja nie zaryzykuje rozwalenia małżeństwa i domu dzieciom dla czegoś co może zaraz zniknąć.

"Pewność niepewna" - cytując poetę i... Ciebie samą ; - )

Mieszają się jak w kotle wszystkie Twoje uczucia.  Masz wątpliwości i kwestionujesz wartość tego, co dostajesz od kochanka. I słusznie.
Jego cierpienie, że nie może Cię mieć na stałe, jest jakieś sztuczne, zważywszy na to, że nigdy nie można kogoś mieć w posiadaniu i żadna miłość do tego nie dąży.
Zamiast radości zakochania, zamiast tego wariactwa jakim jest uczuciowe odurzenie, łagodność, dobry nastrój, pogoda ducha, Ty masz emocjonalny pasztet. I to marnej jakości. Nadgryziony z obu stron...

uwielbiamy rozmawiać, dotykać się i całować

To jeszcze nie miłość i wie to każda piękna czterdziestoletnia. Zatem i Ty to wiesz. Tak więc  bujasz się z podjęciem decyzji, jak orangutan na lianie. Przypuszczam, że długo będziesz tak dyndać umęczona biurowym romansem, bo każde Twoje "za" równoważy wewnętrzny sprzeciw... Ot logika rozmyta. Między prawdą a fałszem.

Ryzykujesz rozwodem z Twojej winy, odebraniem Ci dzieci i poważnymi problemami w pracy, w której gruchasz teraz z Twoim nowym umiłowanym. Mielisz w głowie wciąż tę samą sieczkę obaw, a na Forum prowadzisz ranking, pytając ilu, jak i z jakim skutkiem wdepnęło w to łajno zwane zdradą. Wiedz, że gdyby nawet i sto osób dołączyło do rzewnego chóru zdradzających, wyśpiewując na Forum alkowiane arie, zawsze pozostaniesz solistką z niewłaściwą partyturą w dłoni...

Poetka-) Dzięki za fajny komentarz.
Tak, pasztet mam, tak, dyndam, tak wiem ze to odurzenie a nie żadna miłośc.



Napisz mi tutaj czym dla Ciebie jest miłość .

417 Ostatnio edytowany przez Dziob (2019-02-05 10:25:31)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Może lepszym rozwiązaniem jest najpierw zakończenie jednego związku, a potem dopiero wikłanie się w następny... No tak, ale co będzie jak się nie uda, i nie będzie do kogo wracać, bo okaże się że tamteu zależało tylko na seksie. Wtedy nie będzie już powrotu, i możliwości błagania o przebaczenie.
"Zdrada to nie jest żaden błąd, ani zagubienie, ani też chwila słabości. To CELOWY, ŚWIADOMY akt szczególnej postaci OKRUCIEŃSTWA wobec najbliższej osoby
Jest to perfidna, wyrafinowana i obrzydliwa forma egzekucji bez sądu, prawa do obrony i wyroku, wykonywana często na raty(co jest przejawem szczególnej postaci sadyzmu) na niczego nie spodziewiewajacym się partnerze/ce, którzy nigdy by się nie spodziewał się ciosu akurat z tej strony.
Czyż można się było spodziewać strzału z przyłożenia w potylicę od osoby, którą kocham i której ufam?
Zdrada to jest MODERSTWO!
Nie tylko związku (małżeństwa) ale przede wszystkim psychiki ofiary zdrady.
Spustoszenie jakie dokonuje się w tej sferze, ciągnie się latami
Morderstwo jak wiadomo, jest działaniem NIEODWRACALNYM. Stricte :NIE NAPRAWIALNYM
I niech mi nikt nie wmawia, że ofiara sobie na to zasłużyła, bo nikt nie zasługuje na śmierć...

418

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Dziob napisał/a:

Może lepszym rozwiązaniem jest najpierw zakończenie jednego związku, a potem dopiero wikłanie się w następny... No tak, ale co będzie jak się nie uda, i nie będzie do kogo wracać, bo okaże się że tamteu zależało tylko na seksie. Wtedy nie będzie już powrotu, i możliwości błagania o przebaczenie.
"Zdrada to nie jest żaden błąd, ani zagubienie, ani też chwila słabości. To CELOWY, ŚWIADOMY akt szczególnej postaci OKRUCIEŃSTWA wobec najbliższej osoby
Jest to perfidna, wyrafinowana i obrzydliwa forma egzekucji bez sądu, prawa do obrony i wyroku, wykonywana często na raty(co jest przejawem szczególnej postaci sadyzmu) na niczego nie spodziewiewajacym się partnerze/ce, którzy nigdy by się nie spodziewał się ciosu akurat z tej strony.
Czyż można się było spodziewać strzału z przyłożenia w potylicę od osoby, którą kocham i której ufam?
Zdrada to jest MODERSTWO!
Nie tylko związku (małżeństwa) ale przede wszystkim psychiki ofiary zdrady.
Spustoszenie jakie dokonuje się w tej sferze, ciągnie się latami
Morderstwo jak wiadomo, jest działaniem NIEODWRACALNYM. Stricte :NIE NAPRAWIALNYM
I niech mi nikt nie wmawia, że ofiara sobie na to zasłużyła, bo nikt nie zasługuje na śmierć...

Dobrze, rozumiem, dziękuje za uwagę.

419 Ostatnio edytowany przez Myszencja123 (2019-02-05 10:33:59)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Napisz mi tutaj czym dla Ciebie jest miłość .

Szary, z cała sympatia do Ciebie, bo czuje ze naprawdę fajny z Ciebie gość (mówię nie jako rycząca czterdziestka), to nie chce pisać o tym na forum. Odsłaniam tyle ile chce. Miłość jest czymś bardziej intymnym niż seks, i o ile po moim zachowaniu możecie sobie jechać (choc Ty akurat nie), to nie chce poddawać pod osad tego czym jest dla mnie miłośc. Mam nadzieje ze to rozumiesz :-)

420

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Ten kto tego nie przeżył, nie jest w stanie tego zrozumieć...

421

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Dziob napisał/a:

Ten kto tego nie przeżył, nie jest w stanie tego zrozumieć...

Przeżyłam to.

422 Ostatnio edytowany przez Dziob (2019-02-05 10:42:46)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Ja nadal nie mogę się pozbierać, i nie wiem czy kiedykolwiek to nastąpi, dlatego tak ostro traktuję, wszystkich podobnych do mojej niewiernej...
A skoro przeżyłaś, to dlaczego robisz to tak samo? Z zemsty?

423

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Ty musisz w końcu zdecydować co dalej bo im dłużej tym gorzej . Niedosyt pozostanie to masz jak w banku . Wracając do męża będziesz wracała myślami do kochanka to jest nieuniknione . Nadrobiłaś sobie bigosu i to konkretnego a uwierz mi ze nawet nie masz pojęcia co Cię czeka . Nie zakończysz tego z dnia na dzień bo nie dasz rady . Zasmakowalas czegoś nowego , lepszego i nie chcesz tego stracić . Tej całej euforii w której właśnie zyjesz .

Jest jeszcze opcja B której nie bierzemy pod uwagę. Ze T. to zakończy, czyli podejmie decyzje za nas dwoje. Ultawiloby mi to sam proces decyzyjny, choc emocjonalnie i tak będę rozjechana. Chyba dla niego byłoby tak nawet lepiej, nie miałby poczucia odrzucenia....ja sobie jakos poradzę.
Do poniedziałku nic nie wymyślę, moge tylko snuć plany i postanowienia.....

424

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Napisz mi tutaj czym dla Ciebie jest miłość .

Szary, z cała sympatia do Ciebie, bo czuje ze naprawdę fajny z Ciebie gość (mówię nie jako rycząca czterdziestka), to nie chce pisać o tym na forum. Odsłaniam tyle ile chce. Miłość jest czymś bardziej intymnym niż seks, i o ile po moim zachowaniu możecie sobie jechać (choc Ty akurat nie), to nie chce poddawać pod osad tego czym jest dla mnie miłośc. Mam nadzieje ze to rozumiesz :-)


Rozumiem Cię i nie ma problemu .

425

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Dziob napisał/a:

Ja nadal nie mogę się pozbierać, i nie wiem czy kiedykolwiek to nastąpi, dlatego tak ostro traktuję, wszystkich podobnych do mojej niewiernej...
A skoro przeżyłaś, to dlaczego robisz to tak samo? Z zemsty?

Zostałam zdradzona lata temu, przez poprzedniego narzeczonego, który na szczęście nie został moim mezem. Było to z 20 lat temu ale pamietam jak to bolało. Najgorsze było to, ze czułam się jak śmieć, odpad, nic nie warto gowno. Oczywiście świat mi się zawalił, nie wyobrażałam sobie życia bez niego, klasyka. On mnie zdradził ze swoją była, potem do mnie wrócił, potem znowu polazł do niej. Potem do mnie a potem poznał jakas kolejna z innego miasta i zaczal z nią romans...po kilku miesiącach wrócił do naszego miasta, znalazł mnie i błagał o możliwość powrotu. Ja bylam już na innym etapie życia wiec spuscilam go na drzewo.
Dlatego w naszym małżeństwie mamy taka umowę ze jeśli zdąży nam się nic nie znaczący flirt, seks, zauroczenie to sobie o tym nie mówimy. To jest to co tak wielu tu wzburzyło. Wiemy ze ludzie maja słabości, ze ludźmi targają namiętności i mogą zbłądzić. Ale póki to nie jest coś co rozwala małżeństwo, to nie  obciążamy małżonka swoimi wyrzutami sumienia. Nie wiem czy moj mąż mnie zdradził, mysle ze fizycznie nie ale jakieś tam zauroczenia miał. Ja go zdradziłam teraz raz, wcześniej przez 18 lat nic takiego mi się nie zdażyło, nawet zauroczeń nie miałam. Nie powiem Ci jednoznacznie dlaczego. Sama pomału odpowiadam sobie na to pytanie.

Przykro mi, ze zostałes zdradzony, to ch....we uczucie, wiem. Nie wiem czy i jak się pozbierasz. Ja się pozbierałam ale byłam 20 lat młodsza niż teraz  i miałam wokół siebie ludzi, którzy mi pomogli. Pomogła tez kolejna miłość, nie ukrywam.

426

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Ty musisz w końcu zdecydować co dalej bo im dłużej tym gorzej . Niedosyt pozostanie to masz jak w banku . Wracając do męża będziesz wracała myślami do kochanka to jest nieuniknione . Nadrobiłaś sobie bigosu i to konkretnego a uwierz mi ze nawet nie masz pojęcia co Cię czeka . Nie zakończysz tego z dnia na dzień bo nie dasz rady . Zasmakowalas czegoś nowego , lepszego i nie chcesz tego stracić . Tej całej euforii w której właśnie zyjesz .

Jest jeszcze opcja B której nie bierzemy pod uwagę. Ze T. to zakończy, czyli podejmie decyzje za nas dwoje. Ultawiloby mi to sam proces decyzyjny, choc emocjonalnie i tak będę rozjechana. Chyba dla niego byłoby tak nawet lepiej, nie miałby poczucia odrzucenia....ja sobie jakos poradzę.
Do poniedziałku nic nie wymyślę, moge tylko snuć plany i postanowienia.....


Kiedyś to napewno zrobi widząc brak jakichkolwiek perspektyw gdy ty będziesz dalej w swoim związku . Piszesz , ze sobie poradzisz . Może na początku tak wbijając sobie do głowy samozaprzeczenie ze tak musi być i tyle ale to są twoje słowa i twoje myśli które sama sobie będziesz narzucała . Problem powstanie gdy ta chmura tych twoich wyparc opadnie i rozum zacznie dzialas . Przeszłość wróci i wtedy zobaczysz jak wyglada ten plan który sobie przygotowałaś . Nie powiem ze będzie Ci lekko czy ciężko bo tego nie wiem ale człowiek zaczyna doceniać dopiero po stracie czegoś lub kogoś kto dał nam uśmiech na buzi nawet bez powodu . Mam nadzieje ze dokonasz wyboru którego już nigdy w życiu nie będziesz żałowała .

427

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Kiedyś to napewno zrobi widząc brak jakichkolwiek perspektyw gdy ty będziesz dalej w swoim związku . Piszesz , ze sobie poradzisz . Może na początku tak wbijając sobie do głowy samozaprzeczenie ze tak musi być i tyle ale to są twoje słowa i twoje myśli które sama sobie będziesz narzucała . Problem powstanie gdy ta chmura tych twoich wyparc opadnie i rozum zacznie dzialas . Przeszłość wróci i wtedy zobaczysz jak wyglada ten plan który sobie przygotowałaś . Nie powiem ze będzie Ci lekko czy ciężko bo tego nie wiem ale człowiek zaczyna doceniać dopiero po stracie czegoś lub kogoś kto dał nam uśmiech na buzi nawet bez powodu . Mam nadzieje ze dokonasz wyboru którego już nigdy w życiu nie będziesz żałowała .

Szary...  nie ułatwiasz hmm

428

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Kiedyś to napewno zrobi widząc brak jakichkolwiek perspektyw gdy ty będziesz dalej w swoim związku . Piszesz , ze sobie poradzisz . Może na początku tak wbijając sobie do głowy samozaprzeczenie ze tak musi być i tyle ale to są twoje słowa i twoje myśli które sama sobie będziesz narzucała . Problem powstanie gdy ta chmura tych twoich wyparc opadnie i rozum zacznie dzialas . Przeszłość wróci i wtedy zobaczysz jak wyglada ten plan który sobie przygotowałaś . Nie powiem ze będzie Ci lekko czy ciężko bo tego nie wiem ale człowiek zaczyna doceniać dopiero po stracie czegoś lub kogoś kto dał nam uśmiech na buzi nawet bez powodu . Mam nadzieje ze dokonasz wyboru którego już nigdy w życiu nie będziesz żałowała .

Szary...  nie ułatwiasz hmm


Pisze Ci prawdę z własnego doświadczenia .

429 Ostatnio edytowany przez Dziob (2019-02-05 11:19:30)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Myszencja123 napisał/a:
Przykro mi, ze zostałes zdradzony, to ch....we uczucie, wiem. Nie wiem czy i jak się pozbierasz. Ja się pozbierałam ale byłam 20 lat młodsza niż teraz  i miałam wokół siebie ludzi, którzy mi pomogli. Pomogła tez kolejna miłość, nie ukrywam.

Ja zostałem zdradzony po 23 latach małżeństwa i niemalże 30 bycia razem. I to był dla mnie, tak jak napisałem, strzał w potylicę... Tym bardziej że nie było wcześniej żadnych oznak że coś się może zdarzyć, ale się zdarzyło... 10 lat młodszy, kolega z pracy, żonaty dwójka dzieci... Dobrze się rozmawiało, prawił komplementy, patrzył z porządaniem, prysyłał sprośne smsy, mmsy itd. No i popłynęła...

430

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Hrefi napisał/a:

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było.

Albo może po prostu nie jest całkiem szczera, przede wszystkim sama ze sobą...

431

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Capricornus napisał/a:
Hrefi napisał/a:

Dziwne to wszystko.
Może się jeszcze nie wkręciłaś w pełni emocjonalnie w relację z kochankiem albo za mało seksu z nim było.

Albo może po prostu nie jest całkiem szczera, przede wszystkim sama ze sobą...



Bardziej zagubiona bym obstawiał .

432

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Dziob napisał/a:

Myszencja123 napisał/a:
Przykro mi, ze zostałes zdradzony, to ch....we uczucie, wiem. Nie wiem czy i jak się pozbierasz. Ja się pozbierałam ale byłam 20 lat młodsza niż teraz  i miałam wokół siebie ludzi, którzy mi pomogli. Pomogła tez kolejna miłość, nie ukrywam.

Ja zostałem zdradzony po 23 latach małżeństwa i niemalże 30 bycia razem. I to był dla mnie, tak jak napisałem, strzał w potylicę... Tym bardziej że nie było wcześniej żadnych oznak że coś się może zdarzyć, ale się zdarzyło... 10 lat młodszy, kolega z pracy, żonaty dwójka dzieci... Dobrze się rozmawiało, prawił komplementy, patrzył z porządaniem, prysyłał sprośne smsy, mmsy itd. No i popłynęła...

Hmmm... brzmi znajomo. Rozumiem teraz Twoja reakcje na mojego posta. Choc nie jestem Twoja żona, to przepraszam.
Odeszla już do niego, on od żony, czy tak tkwicie w tym układzie ?

433

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
foggy napisał/a:

Bogu dziękuję, ze takie pyskate babsko nie jest moją żoną.


No będę płakać cały dzień! Taka okazja na umowę w USC poszła w las. Jak ja to ojcu wytłumaczę?
Nie waż się mnie obrażać tylko dlatego, że to anonimowe forum! Zdecydowanie na to nie pozwalam. Możesz się ze mną nie zgadzać ale to tyle. Bogu dziękuj za żonę, którą już masz (jeśli), zamiast fantazjować o kobiecie bardzo nie skorej do takich rzeczy jak umysłowe niewolnictwo na rzecz jakiegoś kolesia. Mój przyszły mąż będzie szczęściarzem, będzie po prostu moim wybrańcem, który się wyróżnia (dla mnie!) z całej połowy populacji smile Nie Ty, foggy. Myślę, że oboje możemy odetchnąć z ulgą. Nie rozumiem po co w ogóle zaczynasz takie fantazje hmm Aż mnie zatrzęsło na samą myśl.

434

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Myszencjo, tak szczerze, może i Twój romans nie ma w TYM MOMENCIE wpływu na twoje małżeństwo takiego złego, jak to sobie wyobrażają niektórzy,
Ale alarm słusznie Ci się włączył.
Miało nie być zobowiązań na początku- a kochanek ciągnie Cię w inną stronę. I robi się niebezpiecznie.- ufasz mu na tyle, że nic za plecami Twoimi nie zrobi?
Twoje myśli pobiegły w stronę ułożenia sobie życia z nim- to sygnał alarrmowy.  Jak ktoś zauważył- Ty masz wiele do stracenia- On nic .
Szczerze to zdystansowałabym go, bo chyba tego nie ogarniesz.

435

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Moja rada jest taka . Jeżeli nie chcesz nic robić z tym romansem to go zakończ . Im dłużej tym gorzej . Oczywiście jeżeli nie planujesz nic zmieniać to go skończ . Będzie Ci ciężko jak cholera bo to jest jak narkotyk którego sprobowalas i Ci zasmakował . Wrócisz do domu a tam Twój partner . Tym jaki jest teraz nie sprawi ze przy nim odzyjesz z motylami bo go znasz i niczym Cię już nie zaskoczy . Musisz w sobie to przełamać i wrócić do poprzedniego stanu . Tylko ze zrobisz to na sile bo tak musi być . Dla dzieci dla kredytu dla społeczeństwa ale czy będziesz czuła się szczęśliwa ? Sama to poczujesz bo tak jak już wspomniałem , pisać i zaprzeczać sobie możesz czy możemy ale głowy nie oszukasz . Myśl o sobie . Nie sugeruj się tutaj niczym i nikim bo to było pewne ze dostaniesz tutaj porady i lanie ale tak już jest z nami , ludźmi . Każdy błądzi ale grunt to wyciągnąć z tego lekcje i wbij sobie jedno do głowy . Masz jedno życie i jedna szanse na jakiekolwiek zmiany . Nikt za Ciebie tego życia nie przeżyje i rób to co sprawia Ci radość bo to twoje życie . Musisz wybrać jeden dom .

436

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Ela210 napisał/a:

Myszencjo, tak szczerze, może i Twój romans nie ma w TYM MOMENCIE wpływu na twoje małżeństwo takiego złego, jak to sobie wyobrażają niektórzy,
Ale alarm słusznie Ci się włączył.
Miało nie być zobowiązań na początku- a kochanek ciągnie Cię w inną stronę. I robi się niebezpiecznie.- ufasz mu na tyle, że nic za plecami Twoimi nie zrobi?
Twoje myśli pobiegły w stronę ułożenia sobie życia z nim- to sygnał alarrmowy.  Jak ktoś zauważył- Ty masz wiele do stracenia- On nic .
Szczerze to zdystansowałabym go, bo chyba tego nie ogarniesz.



Ja bym jej radził poczekać i zobaczyć go w innych sytuacjach nie tych z dotykaniem o ile myśli o czymś więcej jak łóżko . Powrót do tego co było będzie ciężkie przynajmniej na początku bo romans nie trwa jeszcze nawet roku .

437

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Na razie karmisz się romansem, zauroczeniem, ale to prawdopodobnie nie potrwa długo, bo taki etap nigdy nie trwa w nieskonczonosc. Potem przychodzi otrzeźwienie, i bywa, ze nie jest już tak upojnie.

438

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Na razie karmisz się romansem, zauroczeniem, ale to prawdopodobnie nie potrwa długo, bo taki etap nigdy nie trwa w nieskonczonosc. Potem przychodzi otrzeźwienie, i bywa, ze nie jest już tak upojnie.


Tez jestem tego zdania ze jej partner to raczej taka klucha jak napisałaś . Da przyzwolenie na wszystko . Jest jak jest , życie się toczy dalej . Nie nazwałbym tego miłością z jego strony tylko przyzwyczajeniem i wygodnictwem . Oboje żyją ze sobą niby razem ale osobno ale tak nakazuje społeczeństwo i tak musi być .

439

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Ela210 napisał/a:

Myszencjo, tak szczerze, może i Twój romans nie ma w TYM MOMENCIE wpływu na twoje małżeństwo takiego złego, jak to sobie wyobrażają niektórzy,
Ale alarm słusznie Ci się włączył.
Miało nie być zobowiązań na początku- a kochanek ciągnie Cię w inną stronę. I robi się niebezpiecznie.- ufasz mu na tyle, że nic za plecami Twoimi nie zrobi?
Twoje myśli pobiegły w stronę ułożenia sobie życia z nim- to sygnał alarrmowy.  Jak ktoś zauważył- Ty masz wiele do stracenia- On nic .
Szczerze to zdystansowałabym go, bo chyba tego nie ogarniesz.

Ela, rozum mi mówi dokładnie to co piszesz. Widzę ciąg przyczynowo skutkowy, widzę co się dzieje i jak to nagle nabrało tempa. Zdaje sobie sprawę z tego jakie to niesie konsekwencje.
Rozum to wszystko wie i wiedział od początku. Tylko rozum zakładał ze serce się w to nie wtrąci, a się wtrącilo i jest ambaras.
Ja sobie z tym poradzę, nie wiem jak jeszcze ale poradzę.
Co do T. to ufam mu, to jest typ poczciwego chłopaka a nie Casanovy. Nie będzie robił scen ( głowy nie dam).

440

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Na razie karmisz się romansem, zauroczeniem, ale to prawdopodobnie nie potrwa długo, bo taki etap nigdy nie trwa w nieskonczonosc. Potem przychodzi otrzeźwienie, i bywa, ze nie jest już tak upojnie.

Z tym moim mezem to nie jest tak jak piszesz. Jesteśmy 18 lat razem wiec dużo mogłabym pisać ale to nie temat na ten wątek.

441

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Myszencjo, tak szczerze, może i Twój romans nie ma w TYM MOMENCIE wpływu na twoje małżeństwo takiego złego, jak to sobie wyobrażają niektórzy,
Ale alarm słusznie Ci się włączył.
Miało nie być zobowiązań na początku- a kochanek ciągnie Cię w inną stronę. I robi się niebezpiecznie.- ufasz mu na tyle, że nic za plecami Twoimi nie zrobi?
Twoje myśli pobiegły w stronę ułożenia sobie życia z nim- to sygnał alarrmowy.  Jak ktoś zauważył- Ty masz wiele do stracenia- On nic .
Szczerze to zdystansowałabym go, bo chyba tego nie ogarniesz.

Ela, rozum mi mówi dokładnie to co piszesz. Widzę ciąg przyczynowo skutkowy, widzę co się dzieje i jak to nagle nabrało tempa. Zdaje sobie sprawę z tego jakie to niesie konsekwencje.
Rozum to wszystko wie i wiedział od początku. Tylko rozum zakładał ze serce się w to nie wtrąci, a się wtrącilo i jest ambaras.
Ja sobie z tym poradzę, nie wiem jak jeszcze ale poradzę.
Co do T. to ufam mu, to jest typ poczciwego chłopaka a nie Casanovy. Nie będzie robił scen ( głowy nie dam).



Dlatego tez Ci sugeruje ze jak nic nie chcesz od tego nowego to zakończ to . Wróć do domu pokaz mężowi jak go kochasz . Bo tylko On Ci zostanie .

442

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Na razie karmisz się romansem, zauroczeniem, ale to prawdopodobnie nie potrwa długo, bo taki etap nigdy nie trwa w nieskonczonosc. Potem przychodzi otrzeźwienie, i bywa, ze nie jest już tak upojnie.

Z tym moim mezem to nie jest tak jak piszesz. Jesteśmy 18 lat razem wiec dużo mogłabym pisać ale to nie temat na ten wątek.


Moim zdaniem dokładnie na ten - nie możesz opisywac romansu w oderwaniu od swojego malzenstwa, bo to naczynia polączone.

443 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-02-05 12:48:24)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Miałaś taką myśl autorko, że jak dzieci dorosną, niewiele Was będzie łączyć z mężem, czy nie?
Nie zgadzam się z Benitą co do czarno- białej oceny uczuć w Waszym małżeństwie, ale w tym, że tego co się teraz dzieje nie można rozpatrywać w oderwaniu od związku- ma rację. Dla samego seksu na boku nie warto małżeństwa rozwalać. Gdyby zresztą tak było, nie byłoby tego wątku.

444

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Ela210 napisał/a:

Miałaś taką myśl autorko, że jak dzieci dorosną, niewiele Was będzie łączyć z mężem, czy nie?
Nie zgadzam się z Benitą co do czarno- białej oceny uczuć w Waszym małżeństwie, ale w tym, że tego co się teraz dzieje nie można rozpatrywać w oderwaniu od związku- ma rację. Dla samego seksu na boku nie warto małżeństwa rozwalać. Gdyby zresztą tak było, nie byłoby tego wątku.

Ela, wydaje mi się ze gdzieś o tych obawach, co będzie jak dzieci odejdą, pisałam wyżej. Jest to jeden z puzzli całej ukladanki, bo wiadomo ze ten romans jest (był) po coś.  Teraz sama muszę dojść do tego po co tak naprawdę, motyle i błyszczące oczy to tylko efekt tego wszystkiego. Dzięki tym wszystkim rozkminom tutaj, wymianie myśli dochodzę do coraz bardziej konstuktywnych wniosków.
Pisze to po raz kolejny ale teraz jest mi łatwo, nie widzę się z T.  ponad tydzień, nie piszemy do siebie, jest cisza. Aż się w poniedziałek zobaczymy...

445

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Benita72 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Na razie karmisz się romansem, zauroczeniem, ale to prawdopodobnie nie potrwa długo, bo taki etap nigdy nie trwa w nieskonczonosc. Potem przychodzi otrzeźwienie, i bywa, ze nie jest już tak upojnie.

Z tym moim mezem to nie jest tak jak piszesz. Jesteśmy 18 lat razem wiec dużo mogłabym pisać ale to nie temat na ten wątek.


Moim zdaniem dokładnie na ten - nie możesz opisywac romansu w oderwaniu od swojego malzenstwa, bo to naczynia polączone.

Oczywiście ze masz racje, tylko po prostu nie chce tu pisać o moim mężu. Nie po tym wszystkim co przeczytałam o sobie, o nim, o kochanku. Nie chce potem czytać ze skoro pisze na publicznym forum to muszę się godzić na lincz. Nie chce tego i nie potrzebuje teraz. Potrzebowałam przetrawić temat T.

446

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Nie wiem dlaczego tak jedziecie po mężu autorki

Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Szary80 napisał/a:

Tez jestem tego zdania ze jej partner to raczej taka klucha jak napisałaś . Da przyzwolenie na wszystko .

Autorka napisała - że jej mąż powiedział, że jeśli go zdradzi nie chce o tym wiedzieć - no i polał się hejt co to za facet itp.
A teraz co napisała

Myszencja123 napisał/a:

Dlatego w naszym małżeństwie mamy taka umowę ze jeśli zdąży nam się nic nie znaczący flirt, seks, zauroczenie to sobie o tym nie mówimy. To jest to co tak wielu tu wzburzyło. Wiemy ze ludzie maja słabości, ze ludźmi targają namiętności i mogą zbłądzić. Ale póki to nie jest coś co rozwala małżeństwo, to nie  obciążamy małżonka swoimi wyrzutami sumienia.

Nie widzicie że dali sobie zgodę na otwarte małżeństwo pod warunkiem i "nie zniszczymy małżeństwa" . To dlaczego nadal jedziecie po jej mężu? Tylko z autorki robicie ofiarę męża "kluchy" który jak widać jest bardziej ogarnięty emocjonalnie niż jego żona. To chyba jemu należy się współczucie a nie podejrzliwość że tez zdradza i jest "kluchą".
Ciekawie piszesz swoją historię autorkę przez chwilę myślałem że zostałaś zdradzona przez męża że mąż złożył dziwna deklarację co do Twojej wierności a teraz się dowiadujemy ze zdrada była ale przez narzeczonego nie męża i że deklaracja o figlowaniu nie rozwalającego małżeństwa była obopólna.
No nic będe czekał na dalsze niespodzianki.

447

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Pisze to po raz kolejny ale teraz jest mi łatwo, nie widzę się z T.  ponad tydzień, nie piszemy do siebie, jest cisza. Aż się w poniedziałek zobaczymy...

I w poniedziałek całe Twoje rozkminy ch... strzeli. A jeszcze nie daj Boże jakiś mały konflikcik z mężem się trafi i od razu wskoczy myślenie, że z kochankiem to wszystko takie łatwe i bezkonfliktowe i co ja tu w ogóle z tym człowiekiem jeszcze robię.

448

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Capricornus napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Pisze to po raz kolejny ale teraz jest mi łatwo, nie widzę się z T.  ponad tydzień, nie piszemy do siebie, jest cisza. Aż się w poniedziałek zobaczymy...

I w poniedziałek całe Twoje rozkminy ch... strzeli. A jeszcze nie daj Boże jakiś mały konflikcik z mężem się trafi i od razu wskoczy myślenie, że z kochankiem to wszystko takie łatwe i bezkonfliktowe i co ja tu w ogóle z tym człowiekiem jeszcze robię.

Przesadzasz;-)

449

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
maku2 napisał/a:

Nie wiem dlaczego tak jedziecie po mężu autorki

Benita72 napisał/a:

Myszencja, wspolczuje ci, bo żyjesz pod jednym dachem z człowiekiem, którego nie kochasz, ani nie szanujesz, to musi być straszne uczucie. Miotasz się, i błądzisz, bo nie jesteś szczesliwa. Mam tez podejrzenia, ze Twój mąz, tak latwo dając ci przyzwolenie na flirty i zmiane modelu, tez z tego zalozenia korzysta. Albo tez przeciwnie - jest beznadziejnym przypadkiem cieplych kluch, to wtedy już nie wiem, co gorsze...

Szary80 napisał/a:

Tez jestem tego zdania ze jej partner to raczej taka klucha jak napisałaś . Da przyzwolenie na wszystko .

Autorka napisała - że jej mąż powiedział, że jeśli go zdradzi nie chce o tym wiedzieć - no i polał się hejt co to za facet itp.
A teraz co napisała

Myszencja123 napisał/a:

Dlatego w naszym małżeństwie mamy taka umowę ze jeśli zdąży nam się nic nie znaczący flirt, seks, zauroczenie to sobie o tym nie mówimy. To jest to co tak wielu tu wzburzyło. Wiemy ze ludzie maja słabości, ze ludźmi targają namiętności i mogą zbłądzić. Ale póki to nie jest coś co rozwala małżeństwo, to nie  obciążamy małżonka swoimi wyrzutami sumienia.

Nie widzicie że dali sobie zgodę na otwarte małżeństwo pod warunkiem i "nie zniszczymy małżeństwa" . To dlaczego nadal jedziecie po jej mężu? Tylko z autorki robicie ofiarę męża "kluchy" który jak widać jest bardziej ogarnięty emocjonalnie niż jego żona. To chyba jemu należy się współczucie a nie podejrzliwość że tez zdradza i jest "kluchą".
Ciekawie piszesz swoją historię autorkę przez chwilę myślałem że zostałaś zdradzona przez męża że mąż złożył dziwna deklarację co do Twojej wierności a teraz się dowiadujemy ze zdrada była ale przez narzeczonego nie męża i że deklaracja o figlowaniu nie rozwalającego małżeństwa była obopólna.
No nic będe czekał na dalsze niespodzianki.

Maku, pisze jak jest, nie mam wpływu jak Ty sobie to interpretujesz. W małżeństwach są różne umowy, dlaczego Cię dziwi nasza? Może gdybyśmy faktycznie skakali na boki co chwile, to jeszcze. Ale w naszej sytuacji ? Znam „ciekawsze” układy;-) np ze mąż/żona może zdradzić ale tylko z tym kogo zna współmałżonek. Albo ze mogą skoczyć w bok raz w roku. I inne takie. Sama taka umowa nie oznacza ze zasady są realizowane. Nie mnie oceniać, jeśli ludziom to pasuje i są szczęśliwi...
Nasza umowa to nie jest zgoda na otwarte małżeństwo, ciekawe ze zacytowałes tylko fragment tego co napisałam w tej kwestii, fragment który pasuje do twojej narracji i łatwo ci skomentować.

450

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Przesadzasz;-)

Napisz w poniedziałek wieczorem, czy przesadziłam albo jeszcze lepiej pod koniec tygodnia, po kilku dniach spotkań li tylko służbowych. Bo rozumiem, że od tego zamierzasz zacząć?

451

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Hejt na męża pojawia się u kobiet, które czego by nie zrobiły, to zawsze robią z siebie ofiary. Tak latwiej usprawiedliwiać swoje czyny przed innymi, a przede wszystkim przed sobą samym. Także niekoniecznie musi się to pojawić, chociaz jest to generalnie nagminne zachowanie wśród takich Pań.

452

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Mogę mieć pytanie? Tak w oderwaniu od tego męża i kochanka nie czujesz się źle po prostu sama ze sobą przez to co robisz? Nie boisz się że jak emocje opadną albo jak zostaniesz sama to nagle wybuchnie poczucie rozczarowania samym sobą i własnym postępowaniem? Bo jakby na to nie patrzeć gdzieś tam zawiodłaś jako matka i żona, może nawet jako człowiek. Wybrałaś kłamstwo i romans w miejsce naprawy związku albo jego uczciwego zakończenia. Nie boli cie to na co dzień? Nie chcesz wyprostować swojego życia jak najszybciej właśnie sama dla siebie?

453

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
maku2 napisał/a:

Nie widzicie że dali sobie zgodę na otwarte małżeństwo pod warunkiem i "nie zniszczymy małżeństwa" .

Gdyby faktycznie to była zgoda na otwarte malzenstwo, to nie byłoby tematu i rozkmin autorki. Ja nie hejtuje jej męza, ale mam podejrzenia, ze albo ma ją w 4 literach (czyli nie ma bliskości miedzy nimi), albo jest cieplymi kluchami, który woli nie wiedzieć o niczym na zasadzie, "jak o czyms nie wiem, to tego nie ma". W tym wypadku tez mu wspolczuje, bo zycie w zakłamywaniu rzeczywistości nie jest fajne.

A co Ty tak bronisz tego męza?:)

454

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Bo mężczyźni mają zwyczaj bronić tych niejako pokrzywdzonych, a nie ślepo bronić własną płeć.

455

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Myszka
Zacytowałem fragment który chciałem skomentować i jak zauważysz skierowany był w połowie do osób krytykujących Twojego męża. I nie krytykuję Waszej umowy bo to Wasza umowa - chociaż ja takiej bym nie zawarł - zwracam jedynie uwagę krytykantom że to nie była jego tylko Wasza umowa i jeśli na tej podstawie chcą kogoś krytykować to powinni Was oboje krytykować a nie tylko jedno z Was.

Nasza umowa to nie jest zgoda na otwarte małżeństwo


Wybacz ale tak to zabrzmiało.

Posty [ 391 do 455 z 655 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam i nie chce przestac

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024