Zdradziłam i nie chce przestac - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam i nie chce przestac

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 390 z 655 ]

326

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Secondo1 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Zauroczenie, zabujanie, chwila zabawy... i to wcale nie chodzi o seks....tu chodzi o cały proces adoracji, „podrywania”, miłych słów, małych codziennych gestów, zakochanych oczu... to wszystko co jest na początku każdego związku. Tak, złapałalm się , stara i głupia. Bez sensu się usprawiedliwiać ale tez nie ma chyba co robic z tego wielka aferę. Oczywiście ze wiem ze to minie, oczywiście ze wiem ze ja mężatka z dwójka dzieci a on wolny facet, oczywiście ze wiem ze on sobie znajdzie zaraz niejedna, oczywiście ze wiem ze gdyby mąż się dowiedział to pękłoby mu serce....wiem.

Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Zauroczenie, zabujanie, chwila zabawy... i to wcale nie chodzi o seks....tu chodzi o cały proces adoracji, „podrywania”, miłych słów, małych codziennych gestów, zakochanych oczu... to wszystko co jest na początku każdego związku. Tak, złapałalm się , stara i głupia. Bez sensu się usprawiedliwiać ale tez nie ma chyba co robic z tego wielka aferę. Oczywiście ze wiem ze to minie, oczywiście ze wiem ze ja mężatka z dwójka dzieci a on wolny facet, oczywiście ze wiem ze on sobie znajdzie zaraz niejedna, oczywiście ze wiem ze gdyby mąż się dowiedział to pękłoby mu serce....wiem.

Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.



Pogubisz się w tym wszystkim . Z tego co piszesz to facet wykazuje zainteresowanie Tobą a ty tego do siebie nie dopuszczasz . Gdyby mu nie zależało to by Cię olał i znalazł inna nie marnując czasu na Ciebie . Przecież to jest logiczne . Skoro jest sam to nie robi tego z nudów tylko po coś . Takim myśleniem go od siebie oddalisz i zostaniesz sama bez adoratora bo ten w domu nie sprawi ze dostaniesz gęsiej skórki na jego widok . Wydaje mi się ze poplyniesz i skończysz w kacie bądź pod prysznicem ale z łzami w oczach .

328

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Zauroczenie, zabujanie, chwila zabawy... i to wcale nie chodzi o seks....tu chodzi o cały proces adoracji, „podrywania”, miłych słów, małych codziennych gestów, zakochanych oczu... to wszystko co jest na początku każdego związku. Tak, złapałalm się , stara i głupia. Bez sensu się usprawiedliwiać ale tez nie ma chyba co robic z tego wielka aferę. Oczywiście ze wiem ze to minie, oczywiście ze wiem ze ja mężatka z dwójka dzieci a on wolny facet, oczywiście ze wiem ze on sobie znajdzie zaraz niejedna, oczywiście ze wiem ze gdyby mąż się dowiedział to pękłoby mu serce....wiem.

Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.

I po Ci te rozmikny ?

Patrz swego. Szykuj haki na męża, wmawiaj mu jego winę za rozpad  i korzystaj z życia.

Nie wiesz czy kochanek chce być z Tobą ?
A czy Ty chcesz żeby z kochankiem tak już do śmierci ?
Tez nie.
Będzie to będzie a jak nie to znajdzie się inny. Zreszta zawsze znajdzie się inny .

O dzieci się nie martw. I tak kiedyś dorosną i odejdą .
Masz dzieci , to masz w garści ich ojca i to jest najważniejsze.
Zrobi co mu karzesz.

A Ty korzystaj z życia .
Jesteś tego warta !

Zreszta wiesz o tym , bo kochanek Ci powiedział .

329

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Szary80 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:

Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.



Pogubisz się w tym wszystkim . Z tego co piszesz to facet wykazuje zainteresowanie Tobą a ty tego do siebie nie dopuszczasz . Gdyby mu nie zależało to by Cię olał i znalazł inna nie marnując czasu na Ciebie . Przecież to jest logiczne . Skoro jest sam to nie robi tego z nudów tylko po coś . Takim myśleniem go od siebie oddalisz i zostaniesz sama bez adoratora bo ten w domu nie sprawi ze dostaniesz gęsiej skórki na jego widok . Wydaje mi się ze poplyniesz i skończysz w kacie bądź pod prysznicem ale z łzami w oczach .

Szary, póki byl tylko adoratorem to było zabawnie. W pewnym momencie, i to wcale nie łóżkowym, nagle się ta granica przesunęła. Jak zaczął bardzo dużo mówić o swoich uczuciach do mnie, co czuje jak ze mną jest, jak mnie widzi, jak ze mną rozmawia. Potem doszły fantazje seksualne które nas zaczęły podkręcać i naturalne było ze w końcu będziemy razem w łóżku. Okazja pojawiła się bardzo szybko -wspólna delegacja w innym mieście i dwie cudowne noce. Banał. Po tym jego zakochanie było jeszcze większe bo jak mówi już poznał mnie cała i nie pamięta kiedy miał taki cudowny seks. Potem kolejny raz i padło słowo kocham Cię. Potem moj urlop i otrzeźwienie ze powinnam ochłodzić relacje. On zawsze chłodnieje w weekendy, święta, jak jestem z rodzina. Na urlopie napisał mi ze walczy sam ze sobą, żeby do mnie nie pisać, ze nie chce rozwalać mi związku....postanowiłam ze nie będziemy do siebie pisać aby się nie podkręcać i zobaczyć co będzie po tygodniu nie odżywania się do siebie. Jest teraz na feriach z dziećmi i swoją rodzina. Ja oczywiście tęsknie, co chyba widać po moich postach a jednocześnie mam czas żeby się temu przyjrzeć. Do tej pory nie miałam kiedy bo on był cały czas obok. I przyglądam się z Wami:-)

330

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Secondo1 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:

Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.

I po Ci te rozmikny ?

Patrz swego. Szykuj haki na męża, wmawiaj mu jego winę za rozpad  i korzystaj z życia.

Nie wiesz czy kochanek chce być z Tobą ?
A czy Ty chcesz żeby z kochankiem tak już do śmierci ?
Tez nie.
Będzie to będzie a jak nie to znajdzie się inny. Zreszta zawsze znajdzie się inny .

O dzieci się nie martw. I tak kiedyś dorosną i odejdą .
Masz dzieci , to masz w garści ich ojca i to jest najważniejsze.
Zrobi co mu karzesz.

A Ty korzystaj z życia .
Jesteś tego warta !

Zreszta wiesz o tym , bo kochanek Ci powiedział .

Jednak głupoty gadasz.

331 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-02-04 13:57:32)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Jestem hardkorem. Przeczytałem cały wątek. Wspaniała historia. Bawiłem się przednio. Zajeżdża trollingiem ale co mi tam.

Szanowna autorko powinnaś być świadoma, że ty i twój mąż w ogóle źle się dobraliście. Jesteście niedopasowani seksualnie. On ciepły misiek, stulejarz bez grama inicjatywy a ty pełna werwy seksualna diablica. Jakoś mnie ten obrót sprawy nie dziwi ale nie pochwalam takich rozwiązań. Wybrałaś najgorsze rozwiązania jakie mogło być. Wiesz jakie ?

Ano takie, że nie podjęłaś decyzji świadomie zanim można było. To natura za ciebie podjęła decyzje. Cipka zaswędziała, brakowało adoracji, wrażeń, emocji, atencji no i poszło. Zamiast tak komplikować sobie życie trzeba było chociaż razem z mężem spróbować terapii. Jakoś go zdopingować, zmotywować do działania. Motywacja faceta to jest zadanie dla kobiety. Nie wyręczać go i ciągle wychodzić z inicjatywą tylko zmusić do tego aby on sam zaczął. A tak tym ciągłym wychodzeniem z inicjatywą tylko go przyzwyczaiłaś i zamknęłaś w strefie komfortu. Tam mu widocznie dobrze. A wystarczyło spróbować jakiś metod na podbicie libido i testosteronu u męża. Wielce prawdopodobne, że ma on te atrybuty mocno zaniżone.

Z drugiej jednak strony 18 lat to dość sporo. Związki przechodzą przez różne etapy. Całe życie nie będziesz żyć na dopaminowym haju ( tym jest te twoje zakochanie) wywołanym tylko jednym parterem. Jeśli człowiek nie potrafi dojrzeć i wyjść poza ten zwierzęcy schemat to prędzej czy później zacznie sobie szukać nowych stymulantów do kolejnego haju hormonalnego.

Jeśli chodzi o twojego kochanka to nie wróżę tutaj świetlanej przyszłości. Zakochując się w tobie czyli starszej o 6 lat kobiecie rekompensuje sobie brak emocji w małżeństwie. U ciebie jest tak samo. Wasz problem polega na tym, że wchodząc w romans weszliście mając jakieś braki ( brak seksu, emocji, adoracji itp). Tylko w pełni szczęśliwe jednostki są w stanie zbudować coś dobrego. Tutaj za jakiś czas haj opadnie i będzie koniec. Chyba nie myślisz, że facet zwiąże się na stałe z kobietą o 6 lat starszą ? On będzie wyrywać jakieś studentki.

Nie chcę przydłużać moich wypocin dlatego powiem Ci co ja zrobiłbym na twoim miejscu. Na twoim miejscu wziąłbym rozwód ze swoim mężem. Z tej mąki chleba już nie będzie. Widać, że już dawno się ten związek wypalił. Jeśli chodzi o kochanka to też dałbym sobie z nim spokój. Uporządkowałbym sobie swoje życie. Skupiłbym się na dzieciach.

Zastanawiam się jak można być tak krótkowzrocznym. Jeśli nic nie zrobisz to kiedyś na stare lata zostaniesz sama i wszyscy się od ciebie odwrócą. A to wszystko przez trzy kopulacje.

Mimo wszystko życzę Ci racjonalnego i trzeźwego podejścia do życia. Mam nadzieję, że wyciągniesz właściwe wnioski. Życie to nie jest bajka z ciągłymi emocjami i adoracją.

Pozdrawiam.

332

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Szary80 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.



Pogubisz się w tym wszystkim . Z tego co piszesz to facet wykazuje zainteresowanie Tobą a ty tego do siebie nie dopuszczasz . Gdyby mu nie zależało to by Cię olał i znalazł inna nie marnując czasu na Ciebie . Przecież to jest logiczne . Skoro jest sam to nie robi tego z nudów tylko po coś . Takim myśleniem go od siebie oddalisz i zostaniesz sama bez adoratora bo ten w domu nie sprawi ze dostaniesz gęsiej skórki na jego widok . Wydaje mi się ze poplyniesz i skończysz w kacie bądź pod prysznicem ale z łzami w oczach .

Szary, póki byl tylko adoratorem to było zabawnie. W pewnym momencie, i to wcale nie łóżkowym, nagle się ta granica przesunęła. Jak zaczął bardzo dużo mówić o swoich uczuciach do mnie, co czuje jak ze mną jest, jak mnie widzi, jak ze mną rozmawia. Potem doszły fantazje seksualne które nas zaczęły podkręcać i naturalne było ze w końcu będziemy razem w łóżku. Okazja pojawiła się bardzo szybko -wspólna delegacja w innym mieście i dwie cudowne noce. Banał. Po tym jego zakochanie było jeszcze większe bo jak mówi już poznał mnie cała i nie pamięta kiedy miał taki cudowny seks. Potem kolejny raz i padło słowo kocham Cię. Potem moj urlop i otrzeźwienie ze powinnam ochłodzić relacje. On zawsze chłodnieje w weekendy, święta, jak jestem z rodzina. Na urlopie napisał mi ze walczy sam ze sobą, żeby do mnie nie pisać, ze nie chce rozwalać mi związku....postanowiłam ze nie będziemy do siebie pisać aby się nie podkręcać i zobaczyć co będzie po tygodniu nie odżywania się do siebie. Jest teraz na feriach z dziećmi i swoją rodzina. Ja oczywiście tęsknie, co chyba widać po moich postach a jednocześnie mam czas żeby się temu przyjrzeć. Do tej pory nie miałam kiedy bo on był cały czas obok. I przyglądam się z Wami:-)



Nie dziw mu się ze tak reaguje w twoje weekendy i Święta z rodzina bo to jest normalne . Bol niesamowity . Ty lepiej zacznij myśleć co robić dalej bo uwierz mi ze lekko nie będzie . Tak jak już wcześniej wspomniałem . Pisać i obiecywać to sobie można gruszki na wierzbie ale jeżeli chodzi o uczucia i emocje tych niestety nie oszukamy . Jesteś pomiędzy dwoma domami w których najchętniej byś została na wieki ale takie nie da . Jeden dom to codzienność i zwykła monotonia bo tak to można nazwać która nie zmieni się w żadne motyle bo tak to już jest i tak będzie . Drugi dom to coś nowego do którego ciągnie i chce się by trwało i trwało bez przerwy ale tak tez się nie da . Masz dwa domy do wyboru z którego jeden zostanie z Tobą na zawsze .

333

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:

Jestem hardkorem. Przeczytałem cały wątek. Wspaniała historia. Bawiłem się przednio. Zajeżdża trollingiem ale co mi tam.

Droga autorko powinnaś być świadoma, że ty i twój mąż w ogóle źle się dobraliście. Jesteście niedopasowani seksualnie. On ciepły misiek, stulejarz bez grama inicjatywy a ty pełna werwy seksualna diablica. Jakoś mnie ten obrót sprawy nie dziwi ale nie pochwalam takich rozwiązań. Wybrałaś najgorsze rozwiązania jakie mogło być. Wiesz jakie ?

Ano takie, że nie podjęłaś decyzji świadomie zanim można było. To natura za ciebie podjęła decyzje. Cipka zaswędziała, brakowało adoracji, wrażeń, emocji, atencji no i poszło. Zamiast tak komplikować sobie życie trzeba było chociaż razem z mężem spróbować terapii. Jakoś go zdopingować, zmotywować do działania. Motywacja faceta to jest zadanie dla kobiety. Nie wyręczać go i ciągle wychodzić z inicjatywą tylko zmusić do tego aby on sam zaczął. A tak tym ciągłym wychodzeniem z inicjatywą tylko go przyzwyczaiłaś i zamknęłaś w strefie komfortu. Tam mu widocznie dobrze. A wystarczyło spróbować jakiś metod na podbicie libido i testosteronu u męża. Wielce prawdopodobne, że ma on te atrybuty mocno zaniżone.

Z drugiej jednak strony 18 lat to dość sporo. Związki przechodzą przez różne etapy. Całe życie nie będziesz żyć na dopaminowym haju ( tym jest te twoje zakochanie) wywołanym tylko jednym parterem. Jeśli człowiek nie potrafi dojrzeć i wyjść poza ten zwierzęcy schemat to prędzej czy później zacznie sobie szukać nowych stymulantów do kolejnego haju hormonalnego.

Jeśli chodzi o twojego kochanka to nie wróżę tutaj świetlanej przyszłości. Zakochując się w tobie czyli starszej o 6 lat kobiecie rekompensuje sobie brak emocji w małżeństwie. U ciebie jest tak samo. Wasz problem polega na tym, że wchodząc w romans weszliście mając jakieś braki ( brak seksu, emocji, adoracji itp). Tylko w pełni szczęśliwe jednostki są w stanie zbudować coś dobrego. Tutaj za jakiś czas haj opadnie i będzie koniec. Chyba nie myślisz, że facet zwiąże się na stałe z kobietą o 6 lat starszą ? On będzie wyrywać jakieś studentki.

Nie chcę przydłużać moich wypocin dlatego powiem Ci co ja zrobiłbym na twoim miejscu. Na twoim miejscu wziąłbym rozwód ze swoim mężem. Z tej mąki chleba już nie będzie. Widać, że już dawno się ten związek wypalił. Jeśli chodzi o kochanka to też dałbym sobie z nim spokój. Uporządkowałbym sobie swoje życie. Skupiłbym się na dzieciach.

Zastanawiam się jak można być tak krótkowzrocznym. Jeśli nic nie zrobisz to kiedyś na stare lata zostaniesz sama i wszyscy się od ciebie odwrócą. A to wszystko przez trzy kopulacje.

Mimo wszystko życzę Ci racjonalnego i trzeźwego podejścia do życia. Mam nadzieję, że wyciągniesz właściwe wnioski. Życie to nie jest bajka z ciągłymi emocjami i adoracją.

Pozdrawiam.

Cóż, cieszę się ze przebrnąłes przez te kika stron ale skoro dobrze się bawiłeś to przynajmniej tyle dobrego. Jeśli faktycznie masz 27 lat to życzę Ci abyś potrafił w odpowiednim momencie zobaczyć ze w twoim związku dzieje się zle i zdążył pójść na terapie zanim mleko się wyleje.
Będę wdzięczna za nie ocenianie mnie jako osoby, nie znasz mnie, nie masz pojęcia o niczym wiec daruj sobie mądrości z podręczników para psychologicznych.

334

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Jestem hardkorem. Przeczytałem cały wątek. Wspaniała historia. Bawiłem się przednio. Zajeżdża trollingiem ale co mi tam.

Droga autorko powinnaś być świadoma, że ty i twój mąż w ogóle źle się dobraliście. Jesteście niedopasowani seksualnie. On ciepły misiek, stulejarz bez grama inicjatywy a ty pełna werwy seksualna diablica. Jakoś mnie ten obrót sprawy nie dziwi ale nie pochwalam takich rozwiązań. Wybrałaś najgorsze rozwiązania jakie mogło być. Wiesz jakie ?

Ano takie, że nie podjęłaś decyzji świadomie zanim można było. To natura za ciebie podjęła decyzje. Cipka zaswędziała, brakowało adoracji, wrażeń, emocji, atencji no i poszło. Zamiast tak komplikować sobie życie trzeba było chociaż razem z mężem spróbować terapii. Jakoś go zdopingować, zmotywować do działania. Motywacja faceta to jest zadanie dla kobiety. Nie wyręczać go i ciągle wychodzić z inicjatywą tylko zmusić do tego aby on sam zaczął. A tak tym ciągłym wychodzeniem z inicjatywą tylko go przyzwyczaiłaś i zamknęłaś w strefie komfortu. Tam mu widocznie dobrze. A wystarczyło spróbować jakiś metod na podbicie libido i testosteronu u męża. Wielce prawdopodobne, że ma on te atrybuty mocno zaniżone.

Z drugiej jednak strony 18 lat to dość sporo. Związki przechodzą przez różne etapy. Całe życie nie będziesz żyć na dopaminowym haju ( tym jest te twoje zakochanie) wywołanym tylko jednym parterem. Jeśli człowiek nie potrafi dojrzeć i wyjść poza ten zwierzęcy schemat to prędzej czy później zacznie sobie szukać nowych stymulantów do kolejnego haju hormonalnego.

Jeśli chodzi o twojego kochanka to nie wróżę tutaj świetlanej przyszłości. Zakochując się w tobie czyli starszej o 6 lat kobiecie rekompensuje sobie brak emocji w małżeństwie. U ciebie jest tak samo. Wasz problem polega na tym, że wchodząc w romans weszliście mając jakieś braki ( brak seksu, emocji, adoracji itp). Tylko w pełni szczęśliwe jednostki są w stanie zbudować coś dobrego. Tutaj za jakiś czas haj opadnie i będzie koniec. Chyba nie myślisz, że facet zwiąże się na stałe z kobietą o 6 lat starszą ? On będzie wyrywać jakieś studentki.

Nie chcę przydłużać moich wypocin dlatego powiem Ci co ja zrobiłbym na twoim miejscu. Na twoim miejscu wziąłbym rozwód ze swoim mężem. Z tej mąki chleba już nie będzie. Widać, że już dawno się ten związek wypalił. Jeśli chodzi o kochanka to też dałbym sobie z nim spokój. Uporządkowałbym sobie swoje życie. Skupiłbym się na dzieciach.

Zastanawiam się jak można być tak krótkowzrocznym. Jeśli nic nie zrobisz to kiedyś na stare lata zostaniesz sama i wszyscy się od ciebie odwrócą. A to wszystko przez trzy kopulacje.

Mimo wszystko życzę Ci racjonalnego i trzeźwego podejścia do życia. Mam nadzieję, że wyciągniesz właściwe wnioski. Życie to nie jest bajka z ciągłymi emocjami i adoracją.

Pozdrawiam.

Cóż, cieszę się ze przebrnąłes przez te kika stron ale skoro dobrze się bawiłeś to przynajmniej tyle dobrego. Jeśli faktycznie masz 27 lat to życzę Ci abyś potrafił w odpowiednim momencie zobaczyć ze w twoim związku dzieje się zle i zdążył pójść na terapie zanim mleko się wyleje.
Będę wdzięczna za nie ocenianie mnie jako osoby, nie znasz mnie, nie masz pojęcia o niczym wiec daruj sobie mądrości z podręczników para psychologicznych.

Uważam, że jesteś niezłą atencjuszką. Temat powinien być zamknięty w max. dwóch stronach a tutaj zaraz będzie dziesiąta. Lubisz ten sport prawda ?
Po tych kilkuset postach widać jak na dłoni kolejny schemat. Twoja historia nie jest wyjątkowa. Nie musisz mi tego życzyć ponieważ ja potrafię myśleć i przewidywać skutki. I gdzie ja niby ciebie oceniam? Podałem tobie główne przyczyny twojej sytuacji to zamiast podziękować, ze ktoś poświęcił tobie i twojej historii czas to jeszcze wybrzydzasz.

Rób sobie co chcesz. Powiem tylko tyle, że nie tylko jesteś w czarnej dupie. Ty się w niej urządziłaś. I to jest twój najgorszy problem.

335

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Szary80 napisał/a:

Masz dwa domy do wyboru z którego jeden zostanie z Tobą na zawsze .

Na razie, ona ma wybór. Na zawsze? Wątpię
Może się stać, gdy kochanka oświeci, ze dotychczasowe mosty popaliła, sama na brzegu, z drugiej, tej nowej strony zostanie. sad

336

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Kobiety chcą zazwyczaj stabilizacji i emocji,niestety rzadko obie te rzeczy może zapewnić jeden facet,dlatego często mają takie dylematy popadając w skrajności...a cierpią na tym tylko osoby trzecie.

Ja byłem swego czasu w podobnej sytuacji,to ja byłem ten wolny,ona zamężna od 3 lat,z mężem znała sie ponad 10... bez dzieci.
Mąż nudny i przewidywalny wrażliwiec,z dobrymi zarobkami,czyli typowy facet którym każda kobieta znudzi się z czasem.

Kiedy zaczęła pracować w naszej firmie,wpadliśmy sobie w oko od pierwszego dnia.Na początku niby tylko niewinne rozmowy,ale te iskry w naszych spojrzeniach mówiły wszystko.Po pewnym czasie na imprezie firmowej wylądowaliśmy w łóżku i tak się zaczęło,a trwało osiem miesięcy,.
Brak słów żeby to opisać,szalona namiętność nieziemski seks,wspólne spędzanie czasu itd.
Jednak Pani po tym jak motylki odleciały stwierdziła,że będzie próbować ratować małżeństwo,co niezbyt miło przeżyłem.
Stchórzyła,bała się opinii społecznej i rodziny,bo przecież ma tak dobrego męża,więc jak ona śmie.
Byłem tylko dostarczycielem emocji,ona teraz udaje "dobrą żonę" jak długo-czas pokaże,mam to gdzieś,dawałem jej do zrozumienia jak bardzo mi na niej zależało,ale to i tak nic nie dało.

Z perspektywy czasu wydaje mi się,że dobrze,że tak to się potoczyło,bo może z czasem wylądowałbym na miejscu jej męża
Tak kłamliwej manipulantki w życiu nie poznałem.

337 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2019-02-04 14:13:29)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Secondo1 napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.

I po Ci te rozmikny ?

Patrz swego. Szykuj haki na męża, wmawiaj mu jego winę za rozpad  i korzystaj z życia.

Nie wiesz czy kochanek chce być z Tobą ?
A czy Ty chcesz żeby z kochankiem tak już do śmierci ?
Tez nie.
Będzie to będzie a jak nie to znajdzie się inny. Zreszta zawsze znajdzie się inny .

O dzieci się nie martw. I tak kiedyś dorosną i odejdą .
Masz dzieci , to masz w garści ich ojca i to jest najważniejsze.
Zrobi co mu karzesz.

A Ty korzystaj z życia .
Jesteś tego warta !

Zreszta wiesz o tym , bo kochanek Ci powiedział .

Jednak głupoty gadasz.

Powtórzę - dobrze piszesz.
Tylko nie zacznij tak myśleć bo po Tobie, skończy się zabawa i zaczną niepotrzebne skrupuły.
Idz na całość !

338

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Jestem hardkorem. Przeczytałem cały wątek. Wspaniała historia. Bawiłem się przednio. Zajeżdża trollingiem ale co mi tam.

Droga autorko powinnaś być świadoma, że ty i twój mąż w ogóle źle się dobraliście. Jesteście niedopasowani seksualnie. On ciepły misiek, stulejarz bez grama inicjatywy a ty pełna werwy seksualna diablica. Jakoś mnie ten obrót sprawy nie dziwi ale nie pochwalam takich rozwiązań. Wybrałaś najgorsze rozwiązania jakie mogło być. Wiesz jakie ?

Ano takie, że nie podjęłaś decyzji świadomie zanim można było. To natura za ciebie podjęła decyzje. Cipka zaswędziała, brakowało adoracji, wrażeń, emocji, atencji no i poszło. Zamiast tak komplikować sobie życie trzeba było chociaż razem z mężem spróbować terapii. Jakoś go zdopingować, zmotywować do działania. Motywacja faceta to jest zadanie dla kobiety. Nie wyręczać go i ciągle wychodzić z inicjatywą tylko zmusić do tego aby on sam zaczął. A tak tym ciągłym wychodzeniem z inicjatywą tylko go przyzwyczaiłaś i zamknęłaś w strefie komfortu. Tam mu widocznie dobrze. A wystarczyło spróbować jakiś metod na podbicie libido i testosteronu u męża. Wielce prawdopodobne, że ma on te atrybuty mocno zaniżone.

Z drugiej jednak strony 18 lat to dość sporo. Związki przechodzą przez różne etapy. Całe życie nie będziesz żyć na dopaminowym haju ( tym jest te twoje zakochanie) wywołanym tylko jednym parterem. Jeśli człowiek nie potrafi dojrzeć i wyjść poza ten zwierzęcy schemat to prędzej czy później zacznie sobie szukać nowych stymulantów do kolejnego haju hormonalnego.

Jeśli chodzi o twojego kochanka to nie wróżę tutaj świetlanej przyszłości. Zakochując się w tobie czyli starszej o 6 lat kobiecie rekompensuje sobie brak emocji w małżeństwie. U ciebie jest tak samo. Wasz problem polega na tym, że wchodząc w romans weszliście mając jakieś braki ( brak seksu, emocji, adoracji itp). Tylko w pełni szczęśliwe jednostki są w stanie zbudować coś dobrego. Tutaj za jakiś czas haj opadnie i będzie koniec. Chyba nie myślisz, że facet zwiąże się na stałe z kobietą o 6 lat starszą ? On będzie wyrywać jakieś studentki.

Nie chcę przydłużać moich wypocin dlatego powiem Ci co ja zrobiłbym na twoim miejscu. Na twoim miejscu wziąłbym rozwód ze swoim mężem. Z tej mąki chleba już nie będzie. Widać, że już dawno się ten związek wypalił. Jeśli chodzi o kochanka to też dałbym sobie z nim spokój. Uporządkowałbym sobie swoje życie. Skupiłbym się na dzieciach.

Zastanawiam się jak można być tak krótkowzrocznym. Jeśli nic nie zrobisz to kiedyś na stare lata zostaniesz sama i wszyscy się od ciebie odwrócą. A to wszystko przez trzy kopulacje.

Mimo wszystko życzę Ci racjonalnego i trzeźwego podejścia do życia. Mam nadzieję, że wyciągniesz właściwe wnioski. Życie to nie jest bajka z ciągłymi emocjami i adoracją.

Pozdrawiam.

Cóż, cieszę się ze przebrnąłes przez te kika stron ale skoro dobrze się bawiłeś to przynajmniej tyle dobrego. Jeśli faktycznie masz 27 lat to życzę Ci abyś potrafił w odpowiednim momencie zobaczyć ze w twoim związku dzieje się zle i zdążył pójść na terapie zanim mleko się wyleje.
Będę wdzięczna za nie ocenianie mnie jako osoby, nie znasz mnie, nie masz pojęcia o niczym wiec daruj sobie mądrości z podręczników para psychologicznych.

Uważam, że jesteś niezłą atencjuszką. Temat powinien być zamknięty w max. dwóch stronach a tutaj zaraz będzie dziesiąta. Lubisz ten sport prawda ?
Po tych kilkuset postach widać jak na dłoni kolejny schemat. Twoja historia nie jest wyjątkowa. Nie musisz mi tego życzyć ponieważ ja potrafię myśleć i przewidywać skutki. I gdzie ja niby ciebie oceniam? Podałem tobie główne przyczyny twojej sytuacji to zamiast podziękować, ze ktoś poświęcił tobie i twojej historii czas to jeszcze wybrzydzasz.

Rób sobie co chcesz. Powiem tylko tyle, że nie tylko jesteś w czarnej dupie. Ty się w niej urządziłaś. I to jest twój najgorszy problem.

Atencjuszka?:-) ostatni raz na forum byłam 15 lat temu jak byłam w pierwszej ciąży i porównywałam wymiary dziecka do innych :-)
To ze poświęciłeś swój czas na moj temat i odpisanie mi to Twoja decyzja i wybór.  Mogłeś ten czas spędzić na czymś bardziej konstruktywnym skoro moja historia zalatuje trollingiem. Nie jesteś pierwszy który pisze o przyczynach, skutkach i konsekwencjach wiec wybacz jeśli nie dziękuje za dobre rady. Ja naprawdę nie chce już słuchać co mogłam zrobić w przeszłości a czego nie zrobiłam. Co to za tekst cipka swedziala i poszło? Poszło i koniec. Czas przeszły.

339

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
theonlyone napisał/a:

Kobiety chcą zazwyczaj stabilizacji i emocji,niestety rzadko obie te rzeczy może zapewnić jeden facet,dlatego często mają takie dylematy popadając w skrajności...a cierpią na tym tylko osoby trzecie.

Ja byłem swego czasu w podobnej sytuacji,to ja byłem ten wolny,ona zamężna od 3 lat,z mężem znała sie ponad 10... bez dzieci.
Mąż nudny i przewidywalny wrażliwiec,z dobrymi zarobkami,czyli typowy facet którym każda kobieta znudzi się z czasem.

Kiedy zaczęła pracować w naszej firmie,wpadliśmy sobie w oko od pierwszego dnia.Na początku niby tylko niewinne rozmowy,ale te iskry w naszych spojrzeniach mówiły wszystko.Po pewnym czasie na imprezie firmowej wylądowaliśmy w łóżku i tak się zaczęło,a trwało osiem miesięcy,.
Brak słów żeby to opisać,szalona namiętność nieziemski seks,wspólne spędzanie czasu itd.
Jednak Pani po tym jak motylki odleciały stwierdziła,że będzie próbować ratować małżeństwo,co niezbyt miło przeżyłem.
Stchórzyła,bała się opinii społecznej i rodziny,bo przecież ma tak dobrego męża,więc jak ona śmie.
Byłem tylko dostarczycielem emocji,ona teraz udaje "dobrą żonę" jak długo-czas pokaże,mam to gdzieś,dawałem jej do zrozumienia jak bardzo mi na niej zależało,ale to i tak nic nie dało.

Z perspektywy czasu wydaje mi się,że dobrze,że tak to się potoczyło,bo może z czasem wylądowałbym na miejscu jej męża
Tak kłamliwej manipulantki w życiu nie poznałem.

Dzizus, a na co Ty liczyłeś ???
To że się zalofcialeś i zaufałeś w kimś o kim od razu wiedziałeś ze nie powinieneś to Twój problem.
A teraz grasz pokrzywdzonego xD

340

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
theonlyone napisał/a:

Kobiety chcą zazwyczaj stabilizacji i emocji,niestety rzadko obie te rzeczy może zapewnić jeden facet,dlatego często mają takie dylematy popadając w skrajności...a cierpią na tym tylko osoby trzecie.

Ja byłem swego czasu w podobnej sytuacji,to ja byłem ten wolny,ona zamężna od 3 lat,z mężem znała sie ponad 10... bez dzieci.
Mąż nudny i przewidywalny wrażliwiec,z dobrymi zarobkami,czyli typowy facet którym każda kobieta znudzi się z czasem.

Kiedy zaczęła pracować w naszej firmie,wpadliśmy sobie w oko od pierwszego dnia.Na początku niby tylko niewinne rozmowy,ale te iskry w naszych spojrzeniach mówiły wszystko.Po pewnym czasie na imprezie firmowej wylądowaliśmy w łóżku i tak się zaczęło,a trwało osiem miesięcy,.
Brak słów żeby to opisać,szalona namiętność nieziemski seks,wspólne spędzanie czasu itd.
Jednak Pani po tym jak motylki odleciały stwierdziła,że będzie próbować ratować małżeństwo,co niezbyt miło przeżyłem.
Stchórzyła,bała się opinii społecznej i rodziny,bo przecież ma tak dobrego męża,więc jak ona śmie.
Byłem tylko dostarczycielem emocji,ona teraz udaje "dobrą żonę" jak długo-czas pokaże,mam to gdzieś,dawałem jej do zrozumienia jak bardzo mi na niej zależało,ale to i tak nic nie dało.

Z perspektywy czasu wydaje mi się,że dobrze,że tak to się potoczyło,bo może z czasem wylądowałbym na miejscu jej męża
Tak kłamliwej manipulantki w życiu nie poznałem.

Zabawiła się tobą. Byłeś tylko dostarczycielem emocji, których brakowało w małżeństwie. Jest tyle wolnych kobiet, że szkoda sobie tworzyć problemy wskakując do łóżka z mężatką. Mąż może nie być wyrozumiały dla kochasia. Jeszcze człowiek straci zęby wink Czy warto tak narażać się dla dawki emocji? Ludzie wiele zrobią dla tego narkotyku. Te forum jest skarbnicą wiedzy. O Bogowie dzięki, że tutaj trafiłem. Można się wiele rzeczy nauczyć. wink

341

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
theonlyone napisał/a:

Kobiety chcą zazwyczaj stabilizacji i emocji,niestety rzadko obie te rzeczy może zapewnić jeden facet,dlatego często mają takie dylematy popadając w skrajności...a cierpią na tym tylko osoby trzecie.

Ja byłem swego czasu w podobnej sytuacji,to ja byłem ten wolny,ona zamężna od 3 lat,z mężem znała sie ponad 10... bez dzieci.
Mąż nudny i przewidywalny wrażliwiec,z dobrymi zarobkami,czyli typowy facet którym każda kobieta znudzi się z czasem.

Kiedy zaczęła pracować w naszej firmie,wpadliśmy sobie w oko od pierwszego dnia.Na początku niby tylko niewinne rozmowy,ale te iskry w naszych spojrzeniach mówiły wszystko.Po pewnym czasie na imprezie firmowej wylądowaliśmy w łóżku i tak się zaczęło,a trwało osiem miesięcy,.
Brak słów żeby to opisać,szalona namiętność nieziemski seks,wspólne spędzanie czasu itd.
Jednak Pani po tym jak motylki odleciały stwierdziła,że będzie próbować ratować małżeństwo,co niezbyt miło przeżyłem.
Stchórzyła,bała się opinii społecznej i rodziny,bo przecież ma tak dobrego męża,więc jak ona śmie.
Byłem tylko dostarczycielem emocji,ona teraz udaje "dobrą żonę" jak długo-czas pokaże,mam to gdzieś,dawałem jej do zrozumienia jak bardzo mi na niej zależało,ale to i tak nic nie dało.

Z perspektywy czasu wydaje mi się,że dobrze,że tak to się potoczyło,bo może z czasem wylądowałbym na miejscu jej męża
Tak kłamliwej manipulantki w życiu nie poznałem.

Dziękuje za swoją historie, to zupełnie nowy głos w temacie. Nie chce tego robic mojemu T. dlatego ta przerwa na ułożenie sobie czego chce i potrzebuje, dlatego rozmowa co dalej...

342 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-02-04 14:30:59)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Cóż, cieszę się ze przebrnąłes przez te kika stron ale skoro dobrze się bawiłeś to przynajmniej tyle dobrego. Jeśli faktycznie masz 27 lat to życzę Ci abyś potrafił w odpowiednim momencie zobaczyć ze w twoim związku dzieje się zle i zdążył pójść na terapie zanim mleko się wyleje.
Będę wdzięczna za nie ocenianie mnie jako osoby, nie znasz mnie, nie masz pojęcia o niczym wiec daruj sobie mądrości z podręczników para psychologicznych.

Uważam, że jesteś niezłą atencjuszką. Temat powinien być zamknięty w max. dwóch stronach a tutaj zaraz będzie dziesiąta. Lubisz ten sport prawda ?
Po tych kilkuset postach widać jak na dłoni kolejny schemat. Twoja historia nie jest wyjątkowa. Nie musisz mi tego życzyć ponieważ ja potrafię myśleć i przewidywać skutki. I gdzie ja niby ciebie oceniam? Podałem tobie główne przyczyny twojej sytuacji to zamiast podziękować, ze ktoś poświęcił tobie i twojej historii czas to jeszcze wybrzydzasz.

Rób sobie co chcesz. Powiem tylko tyle, że nie tylko jesteś w czarnej dupie. Ty się w niej urządziłaś. I to jest twój najgorszy problem.

Atencjuszka?:-) ostatni raz na forum byłam 15 lat temu jak byłam w pierwszej ciąży i porównywałam wymiary dziecka do innych :-)
To ze poświęciłeś swój czas na moj temat i odpisanie mi to Twoja decyzja i wybór.  Mogłeś ten czas spędzić na czymś bardziej konstruktywnym skoro moja historia zalatuje trollingiem. Nie jesteś pierwszy który pisze o przyczynach, skutkach i konsekwencjach wiec wybacz jeśli nie dziękuje za dobre rady. Ja naprawdę nie chce już słuchać co mogłam zrobić w przeszłości a czego nie zrobiłam. Co to za tekst cipka swedziala i poszło? Poszło i koniec. Czas przeszły.

Prawda kole w oczy co ? Zawsze możesz posłuchać super rad Secondo1. Zachowałaś się jak głupia niedojrzała nastolatka. A taka Secondo1 utwierdza ciebie w przekonaniu, że to nic złego.  Nie słuchać ? No sorry zakładasz wątek to powinnaś mieć świadomość, że nikt tutaj ciebie  po główce nie będzie głaskał. Nie jesteś dzieckiem. Aczkolwiek tak się zachowujesz. Każda zdrada powinna być piętnowana.

Współczuje twojemu mężowi. Kiedyś cała ta historia bardzo źle się dla niego skończy.

343

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Excop napisał/a:
Szary80 napisał/a:

Masz dwa domy do wyboru z którego jeden zostanie z Tobą na zawsze .

Na razie, ona ma wybór. Na zawsze? Wątpię
Może się stać, gdy kochanka oświeci, ze dotychczasowe mosty popaliła, sama na brzegu, z drugiej, tej nowej strony zostanie. sad



Tez się z tym zgodzę . Trzymając się dwóch gałęzi może ratować się powrotem na stare śmieci do gniazdka . Tylko do czego . Całym mętlikiem i pogubieniem się w nowej sytuacji oddali go od siebie zostając w starym domu .

344

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Prawda kole w oczy co ? Zawsze możesz posłuchać super rad Secondo1. Zachowałaś się jak głupia niedojrzała nastolatka. A taka Secondo1 utwierdza ciebie w przekonaniu, że to nic złego.  Nie słuchać ? No sorry zakładasz wątek to powinnaś mieć świadomość, że nikt tutaj ciebie  po główce nie będzie głaskał. Nie jesteś dzieckiem. Aczkolwiek tak się zachowujesz. Każda zdrada powinna być piętnowana.

Współczuje twojemu mężowi. Kiedyś cała ta historia bardzo źle się dla niego skończy.

Nie potrzebuje ani głaskania po głowie, ani potępienia. Tylko dziwie się skąd te zdrady i rozwody skoro na moim wątku nikt tego nie zrobił, poza mną. Nigdzie nie napisałam ze jestem dumna z tego co zrobiłam ale napisałam ze nie zamierzam się biczować z powodu trzymiesięcznego flirtu zakończonego ( prawie ) trzykrotnym seksem. No i tyle.
A o mojej męża się nie martw.

345

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
santapietruszka napisał/a:

Nie wierzę w ten wątek.

Ja też.

346

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Prawda kole w oczy co ? Zawsze możesz posłuchać super rad Secondo1. Zachowałaś się jak głupia niedojrzała nastolatka. A taka Secondo1 utwierdza ciebie w przekonaniu, że to nic złego.  Nie słuchać ? No sorry zakładasz wątek to powinnaś mieć świadomość, że nikt tutaj ciebie  po główce nie będzie głaskał. Nie jesteś dzieckiem. Aczkolwiek tak się zachowujesz. Każda zdrada powinna być piętnowana.

Współczuje twojemu mężowi. Kiedyś cała ta historia bardzo źle się dla niego skończy.

Nie potrzebuje ani głaskania po głowie, ani potępienia. Tylko dziwie się skąd te zdrady i rozwody skoro na moim wątku nikt tego nie zrobił, poza mną. Nigdzie nie napisałam ze jestem dumna z tego co zrobiłam ale napisałam ze nie zamierzam się biczować z powodu trzymiesięcznego flirtu zakończonego ( prawie ) trzykrotnym seksem. No i tyle.
A o mojej męża się nie martw.

Gdybyś szanowała swojego męża jako człowieka to wzięłabyś z nim rozwód. Miałby on jeszcze szansę ułożyć sobie życie i poznać kogoś normalnego. A tak jesteś cwaniarą. Zachowujesz się jak ta małpeczka co trzyma dwie gałązki jednocześnie i nie może się zdecydować na którą skoczyć. Zjeść ciastko i mieć ciastko. Widzisz tylko czubek własnego nosa.

Jeśli faktycznie chcesz z nim zostać to chociaż mu powiedz. Nawet najgorsza prawda jest lepsza od błogiej nieświadomości. Może ta cała historia będzie dla twojego męża takim katharsis ? Kto wie. Tak czy inaczej musisz podjąć jakąś decyzję.

347

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

348

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Czepiamy się niepotrzebnie. Wybierzesz tą czy drugą stronę i dupa z zabawy. Kochanek stanie się przystępny a mąż tak samo zwyczajny. Teraz przynajmniej jest ekscytacja. Napisz cos więcej o mężu? Przystojny? Dobry? Sprawny? Wiesz, może wkrótce będę szukać... big_smile

349

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
shqiptare napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Nie wierzę w ten wątek.

Ja też.

Ja również. Miał być dramat jest tragikomedia.

350

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Niezwykła napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

A to niby dlaczego ?  Co ma do tego wiek ? Tak się składa, że też miałem rogi. I dawałem więcej niż jedną szansę. Wracaliśmy do siebie kilka razy i wiesz co? Z każdą kolejną szansą było coraz gorzej. Dziewczyna coraz bardziej mną pomiatała i pogardzała. Było to od niej silniejsze. Byłem takim miśkiem. Zdrada to definitywny koniec związku. Jak ktoś nie kocha i nie szanuje drugiej osoby to zdradza. Proste jak budowa cepa. To nie te czasy, że trzeba być z drugą osobą na dobre i na złe do końca życia. Trzeba się szanować. Takie życie ze świadomością, że miało się przyprawione rogi jest wyniszczająca na dłuższą metę. Nie wiem skąd ta nonszalancja, żeby nie pytać młodszych o zdrady ? To co młodzi nie przeżywają takich historii ? Być może są o wiele bardziej doświadczeni niż Ci 35+. Nie ma tutaj żadnej idealizacji. Tylko fakty.

Jak tam Niezwykła nadal jesteś z mężem ?

351

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Niezwykła napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

Niezwykła , jak sama piszesz w trakcie płomiennego romansu nie docierały do Ciebie żadne argumenty, byłaś przekonana o swojej niezwykłości i niezwykłości przygody która przezywalas.

Dopiero upadek marzeń Ciebie ocucił.

Z przebywania na tym forum poznałam , że są osoby które „rokują” i te trzeba wspierać, oraz takie które „nie rokują” i te trzeba zachęcać do wzięcia jak największego rozpędu przed skokiem w chmury.
Im bardziej się rozpędza tym bolesniejszy jest upadek.
Wtedy maja szanse na przebudzenie i nowe życie .

Jak alkoholik - musi sięgnąć dna, żeby zauważył ze jest alkoholikiem i naprawde chcial coś z tym zrobić .

Dlatego :
- Autorko : IDZ NA CAŁOŚĆ !

Życie zweryfikuje Twoje marzenia, ale pod warunkiem, że nie staniesz w rozkroku.
To byłoby najgorsze rozwiązanie dla wszystkich.
Dla kochanka tez, bo utwierdziłby się w krzywdzących dla kobiet przekonaniach, co na dłuższa metę i jemu wyrządziłobu szkodę.

JESTEŚ TEGO WARTA !

352 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-02-04 15:33:22)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Niezwykła napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

A to niby dlaczego ?  Co ma do tego wiek ? Tak się składa, że też miałem rogi. I dawałem więcej niż jedną szansę. Wracaliśmy do siebie kilka razy i wiesz co? Z każdą kolejną szansą było coraz gorzej. Dziewczyna coraz bardziej mną pomiatała i pogardzała. Było to od niej silniejsze. Byłem takim miśkiem. Zdrada to definitywny koniec związku. Jak ktoś nie kocha i nie szanuje drugiej osoby to zdradza. Proste jak budowa cepa. To nie te czasy, że trzeba być z drugą osobą na dobre i na złe do końca życia. Trzeba się szanować. Takie życie ze świadomością, że miało się przyprawione rogi jest wyniszczająca na dłuższą metę. Nie wiem skąd ta nonszalancja, żeby nie pytać młodszych o zdrady ? To co młodzi nie przeżywają takich historii ? Być może są o wiele bardziej doświadczeni niż Ci 35+. Nie ma tutaj żadnej idealizacji. Tylko fakty.

Jak tam Niezwykła nadal jesteś z mężem ?

Ok. Mordimer- ale nie miałeś 40 lat i dzieci- i wieloletniego małżeństwa. Twoje zdanie może być dla niej cenne- ale wypowiadasz się autorytarnie. Tylko ze swojego punktu widzenia.
Tu jest  5 osób wplątanych.  I postawa męża- zauważ nie jest taka jak Twoja z dziewczyną. Nie chcę autorki usprawiedliwiać, ale Ty też Mordimer możesz mieć 40 lat i zonę, która powie Ci- jak Ci nie odpowiada moje podejście do seksu, zmień model.. Głupie zdanie zawsze z konsekwencjami. Ciekawe co zrobisz mając dzieci.?
I może z punktu widzenia 27 latka studentki to 8 cud świata- więc pewnie sytuację gdy wykładowca podrywany przez studentki wybierze starszą kochankę uznasz za dziwną. A ja Ci powiem- lubię jak piszesz, masz wiele słusznych spostrzeżeń na forum, ale tu pojechałeś schematem, mało życia znasz.
I nie ma co z dumą nosić rogów, ja swoje zdjęłam. big_smile
Myszencja- jak już mleko się rozlało- chyba ceem ma rację. Gdybyś nie miała dzieci inaczej bym Ci napisała..

353

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Niezwykła napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

A to niby dlaczego ?  Co ma do tego wiek ? Tak się składa, że też miałem rogi. I dawałem więcej niż jedną szansę. Wracaliśmy do siebie kilka razy i wiesz co? Z każdą kolejną szansą było coraz gorzej. Dziewczyna coraz bardziej mną pomiatała i pogardzała. Było to od niej silniejsze. Byłem takim miśkiem. Zdrada to definitywny koniec związku. Jak ktoś nie kocha i nie szanuje drugiej osoby to zdradza. Proste jak budowa cepa. To nie te czasy, że trzeba być z drugą osobą na dobre i na złe do końca życia. Trzeba się szanować. Takie życie ze świadomością, że miało się przyprawione rogi jest wyniszczająca na dłuższą metę. Nie wiem skąd ta nonszalancja, żeby nie pytać młodszych o zdrady ? To co młodzi nie przeżywają takich historii ? Być może są o wiele bardziej doświadczeni niż Ci 35+. Nie ma tutaj żadnej idealizacji. Tylko fakty.

Jak tam Niezwykła nadal jesteś z mężem ?


Mordimer, ja szanuję Twoje wypowiedzi na wiele tematów i często się zgadzam. Jesteś nad wiek dojrzały smile
Ja także przywiązywałam i nadal przywiązuję wagę do wierności w związku i lojalności. Ale nadchodzi taki moment w życiu człowieka i dzieje się to właśnie koło 40, że hormony buzują, nudny partner nie zaspokaja, marzy się o odlocie na skrzydłach miłości i dzikiego seksu, jak w filmie albo powieści. Albo wcale nie marzy się, ale oto zjawia się książę lub księżniczka i pomimo mniej lub bardziej gryzącego sumienia i rozterek, większość z nas ulega. Niektórzy mają silne opory moralne, religijne, myślą o szczęściu dzieci i całe życie żałują, jak moja babcia...

Co do mnie... z perspektywy lat (wielu) od tamtego szaleństwa, które mnie ogarnęło, nie mogę powiedzieć, że żałuję. Więcej poznałam, doświadczyłam, przeżyłam, dowiedziałam o życiu, niż gdybym pozostała u boku męża. Jestem z innym mężem, do historii przeszła inna wielka miłość, która się tez wypaliła... Ta jest zapewne ostatnia..., trwa już 5 lat. Ale w naszym wieku miłość jest zaawansowanym produktem, który uzyskać można przez dłuuugie lata poszukiwań i udoskonaleń smile   

Tamten porzucony mąż miał jednak zaletę, której nie mają kolejni... jeździł na nartach! smile

354

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Ela210 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Niezwykła napisał/a:

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

A to niby dlaczego ?  Co ma do tego wiek ? Tak się składa, że też miałem rogi. I dawałem więcej niż jedną szansę. Wracaliśmy do siebie kilka razy i wiesz co? Z każdą kolejną szansą było coraz gorzej. Dziewczyna coraz bardziej mną pomiatała i pogardzała. Było to od niej silniejsze. Byłem takim miśkiem. Zdrada to definitywny koniec związku. Jak ktoś nie kocha i nie szanuje drugiej osoby to zdradza. Proste jak budowa cepa. To nie te czasy, że trzeba być z drugą osobą na dobre i na złe do końca życia. Trzeba się szanować. Takie życie ze świadomością, że miało się przyprawione rogi jest wyniszczająca na dłuższą metę. Nie wiem skąd ta nonszalancja, żeby nie pytać młodszych o zdrady ? To co młodzi nie przeżywają takich historii ? Być może są o wiele bardziej doświadczeni niż Ci 35+. Nie ma tutaj żadnej idealizacji. Tylko fakty.

Jak tam Niezwykła nadal jesteś z mężem ?

Ok. Mordimer- ale nie miałeś 40 lat i dzieci- i wieloletniego małżeństwa. Twoje zdanie może być dla niej cenne- ale wypowiadasz się autorytarnie. Tylko ze swojego punktu widzenia.
Tu jest  5 osób wplątanych.  I postawa męża- zauważ nie jest taka jak Twoja z dziewczyną. Nie chcę autorki usprawiedliwiać, ale Ty też Mordimer możesz mieć 40 lat i zonę, która powie Ci- jak Ci nie odpowiada moje podejście do seksu, zmień model.. Głupie zdanie zawsze z konsekwencjami. Ciekawe co zrobisz mając dzieci.?
I może z punktu widzenia 27 latka studentki to 8 cud świata- więc pewnie sytuację gdy wykładowca podrywany przez studentki wybierze starszą kochankę uznasz za dziwną. A ja Ci powiem- lubię jak piszesz, masz wiele słusznych spostrzeżeń na forum, ale tu pojechałeś schematem, mało życia znasz.
I nie ma co z dumą nosić rogów, ja swoje zdjęłam. big_smile
Myszencja- jak już mleko się rozlało- chyba ceem ma rację. Gdybyś nie miała dzieci inaczej bym Ci napisała..

Ok rozumiem. Może faktycznie trochę przecholowałem. Zdenerwowałem się ponieważ nie mogę znieść tego jechania na dwóch frontach. Moja ex też wisiała na dwóch gałęziach to może dlatego tak odebrałem historię autorki. Tu nie chodzi o samą zdradę. Trudno stało się. Jakoś się jej nie dziwię. Chodzi mi tutaj o jechanie na dwa fronty. Z jednej strony robi nadzieję kochankowi a z drugiej utrzymuje męża i dzieci w błogiej nieświadomości. To jest najgorsze. Tak jakby się nie liczyła z innymi.

Co zrobię ? Lepiej odejść niż tkwić w toksycznym związku. Dla dobra dzieci. Lepiej aby nie oglądały na co dzień swoich rodziców, którzy traktują się jak obcy. Niech nie mają złudzeń. Ratowanie małżeństwa tylko i wyłącznie dla dzieci to nie jest dobry pomysł. No ale skoro ktoś chce żyć ze zdradzającym to już jest jego problem. Ja bym nie mógł. Wystarczy, że trafiło mi się tak dwa razy z różnymi dziewczynami. Więcej tego błędu już nie popełnię. Gdybym miał dzieci to moja decyzja byłaby taka sama jak bez dzieci.

Pojechałem schematem i nie znam życia ? Chyba żartujesz. A co mają studentki do jej historii ? Schematyczna to jest historia autorki. Brak emocji w małżeństwie. Kochanek z pracy. Potem wiszenie na dwóch gałęziach. A tyle się mówi aby nie brać dupy z własnej grupy. wink

355

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Mordimer- to Ty napisałeś o studentkach , nie ja.  Moim zdaniem pisanie tu w tym wątku po raz nty o jej wieku jest bez sensu-
bo z moich obserwacji- też zaskoczenie- mężczyźni dzielą się na 2 typy:
tacy co wszystkie kobiety do wieku X - hmm.. nieemerytalnego traktują jak kobiety- i nie wiek decyduje o wyborze partnerki
lub tacy- co zawsze wybiorą młodszą z dla siebie istotnych powodów.

356

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

.

Ok rozumiem. Może faktycznie trochę przecholowałem. Zdenerwowałem się ponieważ nie mogę znieść tego jechania na dwóch frontach. Moja ex też wisiała na dwóch gałęziach to może dlatego tak odebrałem historię autorki. Tu nie chodzi o samą zdradę. Trudno stało się. Jakoś się jej nie dziwię. Chodzi mi tutaj o jechanie na dwa fronty. Z jednej strony robi nadzieję kochankowi a z drugiej utrzymuje męża i dzieci w błogiej nieświadomości. To jest najgorsze. Tak jakby się nie liczyła z innymi.

Co zrobię ? Lepiej odejść niż tkwić w toksycznym związku. Dla dobra dzieci. Lepiej aby nie oglądały na co dzień swoich rodziców, którzy traktują się jak obcy. Niech nie mają złudzeń. Ratowanie małżeństwa tylko i wyłącznie dla dzieci to nie jest dobry pomysł. No ale skoro ktoś chce żyć ze zdradzającym to już jest jego problem. Ja bym nie mógł. Wystarczy, że trafiło mi się tak dwa razy z różnymi dziewczynami. Więcej tego błędu już nie popełnię. Gdybym miał dzieci to moja decyzja byłaby taka sama jak bez dzieci.

Pojechałem schematem i nie znam życia ? Chyba żartujesz. A co mają studentki do jej historii ? Schematyczna to jest historia autorki. Brak emocji w małżeństwie. Kochanek z pracy. Potem wiszenie na dwóch gałęziach. A tyle się mówi aby nie brać dupy z własnej grupy. wink

Chyba jednak nie czytałeś dokładnie....
Jak się ma kochanka to ZAWSZE to są dwa fronty. W przeciwnym razie kochanek nie byłby kochankiem. To trwa chwile -trzy miesiące, przez to ze widzimy się w pracy to jest to bardziej intensywne niż byśmy spotykali się raz na dwa tyg na piwie. Kochankowi nie robię żadnych nadzieji, chyba oszalałeś, po czym to w ogóle wnosisz? On mnie zna ponad rok, wie jaka mam sytuacje rodzinna. Oczywiście ze utrzymuje męża w nieświadomości, jaka byłaby korzyść z tego ze bym mu powiedziała ze przespałam się z T. bo męczył mnie marazm naszego małżeństwa? Po co mam mu to mówić? W imię życia w prawdzie? Na podobnym wątku, tylko ze to mąż zdradził żonę po czym jej to wyznał skruszony,został zjechany z góry do dołu ze się przyznawał. Ze swoje wyrzuty sumienia powinien trzymać dla siebie. A dlaczego ja mam obwieszczać prawdę która nikomu w niczym nie pomoże, bo jestem kobieta? Matka ?
Nasz związek nie jest toksyczny, już Ci pisałam żebyś nir wypowiadał się w tematach o których nie masz pojęcia. Nie każdy związek w który wkrada się zdrada jest zły, toksyczny, gdzie jest przemoc, alkohol itp itd. Ludzie błądzą nawet w najlepszych związkach.
Pytanie co z tym zrobią dalej. Większośc z was już mnie spaliła na stosie, padło nawet sformułowanie „nie rokuje”, nie ma to jak wydać zaoczny wyrok nie znając całych akt sprawy.
Wiem ze brakuje mi bicia się w piersi i czynnego żalu. Nie żałuje.

357

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Ela210 napisał/a:

Mordimer- to Ty napisałeś o studentkach , nie ja.  Moim zdaniem pisanie tu w tym wątku po raz nty o jej wieku jest bez sensu-
bo z moich obserwacji- też zaskoczenie- mężczyźni dzielą się na 2 typy:
tacy co wszystkie kobiety do wieku X - hmm.. nieemerytalnego traktują jak kobiety- i nie wiek decyduje o wyborze partnerki
lub tacy- co zawsze wybiorą młodszą z dla siebie istotnych powodów.

Tak samo jak kobiety wolą sobie wybrać lepszego mężczyznę niż ich nudny mąż.

Niezwykła spodziewałem się takiej odpowiedzi. A tyle się mówi o kryzysie wieku średniego u mężczyzn. wink  Ja doskonale to rozumiem. Ponoć kobiety po 35 roku życia mają wyższe libido niż za młodu. W dodatku dochodzi wyższa świadomość seksualna, świadomość swojego ciała itp. Mówisz to tak lekko. Szkoda tylko, że w społeczeństwie panują podwójne standardy.

Życie to nie film ani książka. Tak jak porno sprało mózgi mężczyznom tak filmy i książki kobietom. Dlatego postanowiłem nigdy nie zakładać rodziny. Chyba nie dałbym rady gdybym był na miejscu męża autorki. W dodatku cała wina byłaby zrzucona na mnie. Bo brak emocji. A potem musiałbym bulić alimenty zamiast normalnie wychowywać swoje dzieci. Super interes. A jeśli chodzi o mężatki to staram się ich unikać. Tylko co zrobić skoro rzucają na mnie swoje sidła wink

358

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

.

Ok rozumiem. Może faktycznie trochę przecholowałem. Zdenerwowałem się ponieważ nie mogę znieść tego jechania na dwóch frontach. Moja ex też wisiała na dwóch gałęziach to może dlatego tak odebrałem historię autorki. Tu nie chodzi o samą zdradę. Trudno stało się. Jakoś się jej nie dziwię. Chodzi mi tutaj o jechanie na dwa fronty. Z jednej strony robi nadzieję kochankowi a z drugiej utrzymuje męża i dzieci w błogiej nieświadomości. To jest najgorsze. Tak jakby się nie liczyła z innymi.

Co zrobię ? Lepiej odejść niż tkwić w toksycznym związku. Dla dobra dzieci. Lepiej aby nie oglądały na co dzień swoich rodziców, którzy traktują się jak obcy. Niech nie mają złudzeń. Ratowanie małżeństwa tylko i wyłącznie dla dzieci to nie jest dobry pomysł. No ale skoro ktoś chce żyć ze zdradzającym to już jest jego problem. Ja bym nie mógł. Wystarczy, że trafiło mi się tak dwa razy z różnymi dziewczynami. Więcej tego błędu już nie popełnię. Gdybym miał dzieci to moja decyzja byłaby taka sama jak bez dzieci.

Pojechałem schematem i nie znam życia ? Chyba żartujesz. A co mają studentki do jej historii ? Schematyczna to jest historia autorki. Brak emocji w małżeństwie. Kochanek z pracy. Potem wiszenie na dwóch gałęziach. A tyle się mówi aby nie brać dupy z własnej grupy. wink

Chyba jednak nie czytałeś dokładnie....
Jak się ma kochanka to ZAWSZE to są dwa fronty. W przeciwnym razie kochanek nie byłby kochankiem. To trwa chwile -trzy miesiące, przez to ze widzimy się w pracy to jest to bardziej intensywne niż byśmy spotykali się raz na dwa tyg na piwie. Kochankowi nie robię żadnych nadzieji, chyba oszalałeś, po czym to w ogóle wnosisz? On mnie zna ponad rok, wie jaka mam sytuacje rodzinna. Oczywiście ze utrzymuje męża w nieświadomości, jaka byłaby korzyść z tego ze bym mu powiedziała ze przespałam się z T. bo męczył mnie marazm naszego małżeństwa? Po co mam mu to mówić? W imię życia w prawdzie? Na podobnym wątku, tylko ze to mąż zdradził żonę po czym jej to wyznał skruszony,został zjechany z góry do dołu ze się przyznawał. Ze swoje wyrzuty sumienia powinien trzymać dla siebie. A dlaczego ja mam obwieszczać prawdę która nikomu w niczym nie pomoże, bo jestem kobieta? Matka ?
Nasz związek nie jest toksyczny, już Ci pisałam żebyś nir wypowiadał się w tematach o których nie masz pojęcia. Nie każdy związek w który wkrada się zdrada jest zły, toksyczny, gdzie jest przemoc, alkohol itp itd. Ludzie błądzą nawet w najlepszych związkach.
Pytanie co z tym zrobią dalej. Większośc z was już mnie spaliła na stosie, padło nawet sformułowanie „nie rokuje”, nie ma to jak wydać zaoczny wyrok nie znając całych akt sprawy.
Wiem ze brakuje mi bicia się w piersi i czynnego żalu. Nie żałuje.

Po prostu brak słów. Wyrafinowanie uber hard. Brzydzę się takimi kobietami i takimi postawami jak twoja. Zero autorefleksji. Najlepiej okłamywać męża i dzieci. A kłamstwo ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że twój mąż jak się dowie a dowie się to kopnie cię w dupę. Widzisz czubek własnego nosa. Nie liczysz się z innymi. Skoro brakowało emocji w małżeństwie to trzeba było się rozwieść i dopiero potem szukać wrażeń. Kochankowi narobiłaś nadzieji. Wystarczy, że się w tobie zakochał. To jest dobitny dowód, że nie postawiłaś granic. Zdradziłaś swojego męża. Okłamujesz go. Ten wrzód prędzej czy później pęknie. Spadam z tego wątku. Nie dobrze mi się robi jak czytam takie historie.

359

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Mordimer- to Ty napisałeś o studentkach , nie ja.  Moim zdaniem pisanie tu w tym wątku po raz nty o jej wieku jest bez sensu-
bo z moich obserwacji- też zaskoczenie- mężczyźni dzielą się na 2 typy:
tacy co wszystkie kobiety do wieku X - hmm.. nieemerytalnego traktują jak kobiety- i nie wiek decyduje o wyborze partnerki
lub tacy- co zawsze wybiorą młodszą z dla siebie istotnych powodów.

Tak samo jak kobiety wolą sobie wybrać lepszego mężczyznę niż ich nudny mąż.

Niezwykła spodziewałem się takiej odpowiedzi. A tyle się mówi o kryzysie wieku średniego u mężczyzn. wink  Ja doskonale to rozumiem. Ponoć kobiety po 35 roku życia mają wyższe libido niż za młodu. W dodatku dochodzi wyższa świadomość seksualna, świadomość swojego ciała itp. Mówisz to tak lekko. Szkoda tylko, że w społeczeństwie panują podwójne standardy.

Życie to nie film ani książka. Tak jak porno sprało mózgi mężczyznom tak filmy i książki kobietom. Dlatego postanowiłem nigdy nie zakładać rodziny. Chyba nie dałbym rady gdybym był na miejscu męża autorki. W dodatku cała wina byłaby zrzucona na mnie. Bo brak emocji. A potem musiałbym bulić alimenty zamiast normalnie wychowywać swoje dzieci. Super interes. A jeśli chodzi o mężatki to staram się ich unikać. Tylko co zrobić skoro rzucają na mnie swoje sidła wink

O jaki Ty biedny jesteś, ze tez te znudzone mężatki na takiego chloptasia polują, i zapewne trochę starsze niż wiek studencki tongue
Dałbyś radę na miejscu mojego męża bo byś o niczym nie wiedział. A jak nie wiesz, śpisz spokojnie. Kto mówi o alimentach? Nie zamierzam się rozwodzić, to już Wasze wybieganie w przyszłość w moje życie....czas pokaże co mnie ten romans nauczył i jak zmienił nasze małżeństwo. Narazie jestem na fali wznoszacej ale Szary i Ulle ostrzefgali aby nie tracić czujności bo różnie może być.

360 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-02-04 16:25:21)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Daj spokój Mordimer.
Ten troll po to założył ten wątek, żeby się karmić emocjami jak Twoje. Dostarczasz mu teraz fanu

361

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

.

Ok rozumiem. Może faktycznie trochę przecholowałem. Zdenerwowałem się ponieważ nie mogę znieść tego jechania na dwóch frontach. Moja ex też wisiała na dwóch gałęziach to może dlatego tak odebrałem historię autorki. Tu nie chodzi o samą zdradę. Trudno stało się. Jakoś się jej nie dziwię. Chodzi mi tutaj o jechanie na dwa fronty. Z jednej strony robi nadzieję kochankowi a z drugiej utrzymuje męża i dzieci w błogiej nieświadomości. To jest najgorsze. Tak jakby się nie liczyła z innymi.

Co zrobię ? Lepiej odejść niż tkwić w toksycznym związku. Dla dobra dzieci. Lepiej aby nie oglądały na co dzień swoich rodziców, którzy traktują się jak obcy. Niech nie mają złudzeń. Ratowanie małżeństwa tylko i wyłącznie dla dzieci to nie jest dobry pomysł. No ale skoro ktoś chce żyć ze zdradzającym to już jest jego problem. Ja bym nie mógł. Wystarczy, że trafiło mi się tak dwa razy z różnymi dziewczynami. Więcej tego błędu już nie popełnię. Gdybym miał dzieci to moja decyzja byłaby taka sama jak bez dzieci.

Pojechałem schematem i nie znam życia ? Chyba żartujesz. A co mają studentki do jej historii ? Schematyczna to jest historia autorki. Brak emocji w małżeństwie. Kochanek z pracy. Potem wiszenie na dwóch gałęziach. A tyle się mówi aby nie brać dupy z własnej grupy. wink

Chyba jednak nie czytałeś dokładnie....
Jak się ma kochanka to ZAWSZE to są dwa fronty. W przeciwnym razie kochanek nie byłby kochankiem. To trwa chwile -trzy miesiące, przez to ze widzimy się w pracy to jest to bardziej intensywne niż byśmy spotykali się raz na dwa tyg na piwie. Kochankowi nie robię żadnych nadzieji, chyba oszalałeś, po czym to w ogóle wnosisz? On mnie zna ponad rok, wie jaka mam sytuacje rodzinna. Oczywiście ze utrzymuje męża w nieświadomości, jaka byłaby korzyść z tego ze bym mu powiedziała ze przespałam się z T. bo męczył mnie marazm naszego małżeństwa? Po co mam mu to mówić? W imię życia w prawdzie? Na podobnym wątku, tylko ze to mąż zdradził żonę po czym jej to wyznał skruszony,został zjechany z góry do dołu ze się przyznawał. Ze swoje wyrzuty sumienia powinien trzymać dla siebie. A dlaczego ja mam obwieszczać prawdę która nikomu w niczym nie pomoże, bo jestem kobieta? Matka ?
Nasz związek nie jest toksyczny, już Ci pisałam żebyś nir wypowiadał się w tematach o których nie masz pojęcia. Nie każdy związek w który wkrada się zdrada jest zły, toksyczny, gdzie jest przemoc, alkohol itp itd. Ludzie błądzą nawet w najlepszych związkach.
Pytanie co z tym zrobią dalej. Większośc z was już mnie spaliła na stosie, padło nawet sformułowanie „nie rokuje”, nie ma to jak wydać zaoczny wyrok nie znając całych akt sprawy.
Wiem ze brakuje mi bicia się w piersi i czynnego żalu. Nie żałuje.

Po prostu brak słów. Wyrafinowanie uber hard. Brzydzę się takimi kobietami i takimi postawami jak twoja. Zero autorefleksji. Najlepiej okłamywać męża i dzieci. A kłamstwo ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że twój mąż jak się dowie a dowie się to kopnie cię w dupę. Widzisz czubek własnego nosa. Nie liczysz się z innymi. Skoro brakowało emocji w małżeństwie to trzeba było się rozwieść i dopiero potem szukać wrażeń. Kochankowi narobiłaś nadzieji. Wystarczy, że się w tobie zakochał. To jest dobitny dowód, że nie postawiłaś granic. Zdradziłaś swojego męża. Okłamujesz go. Ten wrzód prędzej czy później pęknie. Spadam z tego wątku. Nie dobrze mi się robi jak czytam takie historie.

No przesadziłeś. Nie mam wpływu na to ze facet się we mnie zakochał. Nie zakochał się jak poszliśmy do łóżka tylko dużo wcześniej o czym nie miałam pojęcia bo w ogóle tego nie okazywał, powiedział mi to dużo dużo później. Nadzieje na co ? Przecież to dorosły , w przeciwieństwie do Ciebie, facet. Wie w co wchodzi, on początku mówiliśmy ze to nie ma sensu i przyszłości a mimo to oboje w to szliśmy. Świadomie. Nie zwalaj winy na mnie za układ z kochankiem. Sprawa z mezem jest bardziej skomplikowana ale Ty tego nie rozumiesz bo masz mleko pod nosem, i wydaje Ci się ze jak zostałeś zdradzony to masz monopol na prawdę o związkach. Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz w życiu i kto omota Twoje serce. Autorefleksja jak sama nazwa wskazuje jest auto, czyli robię ja sama ze sobą i nie mam obowiązku dzielenia się z nią na forum.

362

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Mordimer, nie piszę lekko. Po prostu z dystansu już. Osobiście chętnie bym się ponudziła w nudnym stałym związku big_smile
Ale wyszło inaczej, bo nie na wszystko mamy wpływ.

363

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Mordimer- to Ty napisałeś o studentkach , nie ja.  Moim zdaniem pisanie tu w tym wątku po raz nty o jej wieku jest bez sensu-
bo z moich obserwacji- też zaskoczenie- mężczyźni dzielą się na 2 typy:
tacy co wszystkie kobiety do wieku X - hmm.. nieemerytalnego traktują jak kobiety- i nie wiek decyduje o wyborze partnerki
lub tacy- co zawsze wybiorą młodszą z dla siebie istotnych powodów.

Tak samo jak kobiety wolą sobie wybrać lepszego mężczyznę niż ich nudny mąż.

Niezwykła spodziewałem się takiej odpowiedzi. A tyle się mówi o kryzysie wieku średniego u mężczyzn. wink  Ja doskonale to rozumiem. Ponoć kobiety po 35 roku życia mają wyższe libido niż za młodu. W dodatku dochodzi wyższa świadomość seksualna, świadomość swojego ciała itp. Mówisz to tak lekko. Szkoda tylko, że w społeczeństwie panują podwójne standardy.

Życie to nie film ani książka. Tak jak porno sprało mózgi mężczyznom tak filmy i książki kobietom. Dlatego postanowiłem nigdy nie zakładać rodziny. Chyba nie dałbym rady gdybym był na miejscu męża autorki. W dodatku cała wina byłaby zrzucona na mnie. Bo brak emocji. A potem musiałbym bulić alimenty zamiast normalnie wychowywać swoje dzieci. Super interes. A jeśli chodzi o mężatki to staram się ich unikać. Tylko co zrobić skoro rzucają na mnie swoje sidła wink

O jaki Ty biedny jesteś, ze tez te znudzone mężatki na takiego chloptasia polują, i zapewne trochę starsze niż wiek studencki tongue
Dałbyś radę na miejscu mojego męża bo byś o niczym nie wiedział. A jak nie wiesz, śpisz spokojnie. Kto mówi o alimentach? Nie zamierzam się rozwodzić, to już Wasze wybieganie w przyszłość w moje życie....czas pokaże co mnie ten romans nauczył i jak zmienił nasze małżeństwo. Narazie jestem na fali wznoszacej ale Szary i Ulle ostrzefgali aby nie tracić czujności bo różnie może być.

Jak dla ciebie kobieto to Pan Mordimer.
Magdalena1111 masz rację nie ma sensu. Troll albo tak perfidna. Nie chciałbym być w jej skórze gdy się mąż i dzieci dowiedzą. W miarę ogarnięty mężczyzna wyczuje, że coś jest nie tak. Być może dzieci też nie są jego. Skoro kochająca żona tak potrafi się maskować.

364

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Niezwykła napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

Nie pytam co mam robic, nikt z was nie zna mnie, męża i nowego pana, to co napisałam to tylko jakiś fragment całości. Pytałam czy ktoś z was przeżył sam osobiście coś podobnego i jak się potoczyły losy...

Myszencjo, przeżyłam podobnie, gdy byłam trochę młodsza od Ciebie.I teraz, gdyby wynaleziono cudowny korektor życia, wymazałabym mój romans, rok piekła, który zgotowałam sobie, mężowi, a potem także kochankowi, którego ostatecznie zostawiłam. Po kilku miesiącach "małżeńskiej" codzienności z kochankiem zatęskniłam za mężem, którego doceniłam dopiero w konfrontacji z tym drugim.

Moje, ani niczyje przestrogi nie pomogą Ci, podobnie jak mi nic nie pomogły rady mądrych ludzi. Zresztą nic 2 x sie nie zdarza, Twój przypadek moze byc zupełnie inny. Ale zastanów się, czy nie jest tak, że kochanka kochasz mocniej, a męża dłużej.

Na Twoim miejscu poprosiłabym o zdanie, komentarz osoby, które osiągnęły wiek "ryczący", czyli na oko 35+. Młodzież idealizuje i umoralnia zupełnie niepotrzebnie.

Niezwykła, dziękuje:-)
Pytasz o miłość do męża i kochanka, ja kochanka nie kocham, jestem w nim „tylko” zakochana....To na pewno nie jest miłośc. Nie zostawię dla niego rodziny.

365

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

.
Chyba jednak nie czytałeś dokładnie....
Jak się ma kochanka to ZAWSZE to są dwa fronty. W przeciwnym razie kochanek nie byłby kochankiem. To trwa chwile -trzy miesiące, przez to ze widzimy się w pracy to jest to bardziej intensywne niż byśmy spotykali się raz na dwa tyg na piwie. Kochankowi nie robię żadnych nadzieji, chyba oszalałeś, po czym to w ogóle wnosisz? On mnie zna ponad rok, wie jaka mam sytuacje rodzinna. Oczywiście ze utrzymuje męża w nieświadomości, jaka byłaby korzyść z tego ze bym mu powiedziała ze przespałam się z T. bo męczył mnie marazm naszego małżeństwa? Po co mam mu to mówić? W imię życia w prawdzie? Na podobnym wątku, tylko ze to mąż zdradził żonę po czym jej to wyznał skruszony,został zjechany z góry do dołu ze się przyznawał. Ze swoje wyrzuty sumienia powinien trzymać dla siebie. A dlaczego ja mam obwieszczać prawdę która nikomu w niczym nie pomoże, bo jestem kobieta? Matka ?
Nasz związek nie jest toksyczny, już Ci pisałam żebyś nir wypowiadał się w tematach o których nie masz pojęcia. Nie każdy związek w który wkrada się zdrada jest zły, toksyczny, gdzie jest przemoc, alkohol itp itd. Ludzie błądzą nawet w najlepszych związkach.
Pytanie co z tym zrobią dalej. Większośc z was już mnie spaliła na stosie, padło nawet sformułowanie „nie rokuje”, nie ma to jak wydać zaoczny wyrok nie znając całych akt sprawy.
Wiem ze brakuje mi bicia się w piersi i czynnego żalu. Nie żałuje.

Po prostu brak słów. Wyrafinowanie uber hard. Brzydzę się takimi kobietami i takimi postawami jak twoja. Zero autorefleksji. Najlepiej okłamywać męża i dzieci. A kłamstwo ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że twój mąż jak się dowie a dowie się to kopnie cię w dupę. Widzisz czubek własnego nosa. Nie liczysz się z innymi. Skoro brakowało emocji w małżeństwie to trzeba było się rozwieść i dopiero potem szukać wrażeń. Kochankowi narobiłaś nadzieji. Wystarczy, że się w tobie zakochał. To jest dobitny dowód, że nie postawiłaś granic. Zdradziłaś swojego męża. Okłamujesz go. Ten wrzód prędzej czy później pęknie. Spadam z tego wątku. Nie dobrze mi się robi jak czytam takie historie.

No przesadziłeś. Nie mam wpływu na to ze facet się we mnie zakochał. Nie zakochał się jak poszliśmy do łóżka tylko dużo wcześniej o czym nie miałam pojęcia bo w ogóle tego nie okazywał, powiedział mi to dużo dużo później. Nadzieje na co ? Przecież to dorosły , w przeciwieństwie do Ciebie, facet. Wie w co wchodzi, on początku mówiliśmy ze to nie ma sensu i przyszłości a mimo to oboje w to szliśmy. Świadomie. Nie zwalaj winy na mnie za układ z kochankiem. Sprawa z mezem jest bardziej skomplikowana ale Ty tego nie rozumiesz bo masz mleko pod nosem, i wydaje Ci się ze jak zostałeś zdradzony to masz monopol na prawdę o związkach. Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz w życiu i kto omota Twoje serce. Autorefleksja jak sama nazwa wskazuje jest auto, czyli robię ja sama ze sobą i nie mam obowiązku dzielenia się z nią na forum.

Zgłosiłem ciebie jako trolling. Aha drogi trollu wina zawsze jest po stronie zdradzającego.

366

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

.

Jak dla ciebie kobieto to Pan Mordimer.
Magdalena1111 masz rację nie ma sensu. Troll albo tak perfidna. Nie chciałbym być w jej skórze gdy się mąż i dzieci dowiedzą. W miarę ogarnięty mężczyzna wyczuje, że coś jest nie tak. Być może dzieci też nie są jego. Skoro kochająca żona tak potrafi się maskować.

Gadasz jak potłuczony, dorabiasz ideologie, naditerpretujesz. Ty nie musisz być w skórze mojego męża, Ty już byłeś dlatego nie potrafisz popatrzeć na te sprawę z innego punktu widzenia. Dopóki będziesz miał w sobie poczucie krzywdy dopóty nie zwiążesz się z nikim w obawie ze dzieci nie twoje, ze będzie Cię puszczać bokiem, ze alimenty , ze perfidna...

367

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Po prostu brak słów. Wyrafinowanie uber hard. Brzydzę się takimi kobietami i takimi postawami jak twoja. Zero autorefleksji. Najlepiej okłamywać męża i dzieci. A kłamstwo ma krótkie nogi. Mam nadzieję, że twój mąż jak się dowie a dowie się to kopnie cię w dupę. Widzisz czubek własnego nosa. Nie liczysz się z innymi. Skoro brakowało emocji w małżeństwie to trzeba było się rozwieść i dopiero potem szukać wrażeń. Kochankowi narobiłaś nadzieji. Wystarczy, że się w tobie zakochał. To jest dobitny dowód, że nie postawiłaś granic. Zdradziłaś swojego męża. Okłamujesz go. Ten wrzód prędzej czy później pęknie. Spadam z tego wątku. Nie dobrze mi się robi jak czytam takie historie.

No przesadziłeś. Nie mam wpływu na to ze facet się we mnie zakochał. Nie zakochał się jak poszliśmy do łóżka tylko dużo wcześniej o czym nie miałam pojęcia bo w ogóle tego nie okazywał, powiedział mi to dużo dużo później. Nadzieje na co ? Przecież to dorosły , w przeciwieństwie do Ciebie, facet. Wie w co wchodzi, on początku mówiliśmy ze to nie ma sensu i przyszłości a mimo to oboje w to szliśmy. Świadomie. Nie zwalaj winy na mnie za układ z kochankiem. Sprawa z mezem jest bardziej skomplikowana ale Ty tego nie rozumiesz bo masz mleko pod nosem, i wydaje Ci się ze jak zostałeś zdradzony to masz monopol na prawdę o związkach. Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz w życiu i kto omota Twoje serce. Autorefleksja jak sama nazwa wskazuje jest auto, czyli robię ja sama ze sobą i nie mam obowiązku dzielenia się z nią na forum.

Zgłosiłem ciebie jako trolling. Aha drogi trollu wina zawsze jest po stronie zdradzającego.

Skoro wg Ciebie jestem trollem to po co się tak angażujesz ?

368

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Myszencja123 napisał/a:

No przesadziłeś. Nie mam wpływu na to ze facet się we mnie zakochał. Nie zakochał się jak poszliśmy do łóżka tylko dużo wcześniej o czym nie miałam pojęcia bo w ogóle tego nie okazywał, powiedział mi to dużo dużo później. Nadzieje na co ? Przecież to dorosły , w przeciwieństwie do Ciebie, facet. Wie w co wchodzi, on początku mówiliśmy ze to nie ma sensu i przyszłości a mimo to oboje w to szliśmy. Świadomie. Nie zwalaj winy na mnie za układ z kochankiem. Sprawa z mezem jest bardziej skomplikowana ale Ty tego nie rozumiesz bo masz mleko pod nosem, i wydaje Ci się ze jak zostałeś zdradzony to masz monopol na prawdę o związkach. Jeszcze nie wiesz na kogo trafisz w życiu i kto omota Twoje serce. Autorefleksja jak sama nazwa wskazuje jest auto, czyli robię ja sama ze sobą i nie mam obowiązku dzielenia się z nią na forum.

Zgłosiłem ciebie jako trolling. Aha drogi trollu wina zawsze jest po stronie zdradzającego.

Skoro wg Ciebie jestem trollem to po co się tak angażujesz ?

Bo mi się tak podoba.

369

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
MonkaIska napisał/a:

Czepiamy się niepotrzebnie. Wybierzesz tą czy drugą stronę i dupa z zabawy. Kochanek stanie się przystępny a mąż tak samo zwyczajny. Teraz przynajmniej jest ekscytacja. Napisz cos więcej o mężu? Przystojny? Dobry? Sprawny? Wiesz, może wkrótce będę szukać... big_smile

O mężu już pisałam wcześniej.. poszukaj jeśli Cię interesuje;-)

370

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Bo mi się tak podoba.

:-)

371

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

wina z reguły leży po obu stronach.... mniej lub bardziej ale po obu, jakby było dobrze to by nawet nie spojrzała...

372

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Różne są podejścia do takich spraw, co za tym idzie różne frazesy do podpierania się nimi. Jak żyć? Kiedy się tak mocno kogoś kocha w danej chwili (bo wszystko się dzieje w czasie teraźniejszym), cóż innego może się wtedy liczyć? Po jednej chwili przychodzi kolejna. Wszystko się zmienia. Czy można żałować pięknych wspomnień? To nienaturalne. Można jedynie po praniu mózgu albo doświadczeniu zawodu, kiedy ta chwila już wybrzmieje? Nie wiem. Może to takie mechanizmy wyparcia, zaprzeczenia, zmiany wartości czy coś w ten deseń. Nie wiem. Nic nie wiem! I na pewno nie będę nikomu mówić co ma czuć, jak się czuć, czym się kierować, kogo  i jak kochać.  Życie pisze różne scenariusze. Czemu mam oddawać swoje przeżycia w zamian za nakazy i zakazy tych, którym się nie udało w podobnej w jakiś sposób sytuacji? Każdy w końcu ma swój rozum i serce, ma narzędzia do podejmowania decyzji, nie jest ubezwłasnowolniony. No ale istnieje coś takiego jak zbiorowa prawda społeczna. To ogromna grupa a mnie nie wszystkie reguły podchodzą dobrze. Niektóre ulegają zmianom na przestrzeni lat. Toteż pewnie brzmię dziwnie i bez sensu dla wielu wink

Autorko:) Cieszę się, że jednak nie tak łatwo uległaś presji ze strony forumowiczów. Niektórzy brzydkie chwyty stosowali, niektórzy bardzo brzydkie. Nie chodzi mi o poparcie zdrady, ale o pochwałę własnych osadów i decyzji. Zarazem nie zazdroszczę sytuacji, bo walka rozumu i serca dla każdego jest (zazwyczaj) utrapieniem. I to dotyczy wszystkich przypadków. Rozum kalkuluje a serce się rwie. Serce głupie, ciekawskie, pragnie odkrywać, przeżywać a rozum jest wsteczny (operuje tylko na tym co już wie a nie na tym co jeszcze może się dowiedzieć), bezpieczny, zwykle tchórzliwy. Każda decyzja ma swoje plusy i minusy.

373 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-02-04 17:05:16)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Mi tam trolomierz ani drgnie. Wyglądasz mi Myszencjo na kobietę cóż egocentyczną dość, co tu robi burzę mózgów by podjąć decyzję.
Powiem Ci, chociaż zaprzeczysz, ze zachowanie Twojego Misia wskazuje na kochankę. Lub ku...wsko wielką pewność siebie i dlatego On Cię wciąż kręci.

374

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

O Matulo, jakie kwasy tu lecą. I na okrętkę zdarta płyta pod tytułem „społeczne dowody słuszności”. I ile świętych wniebowziętych tu... szkoda, że tak paskudnie się do innych odnoszą. Idzie się porzygać razy dwa. A czy mąż się dowie czy nie, to też już nawet od Ciebie Autorko nie zależy. Rób co uważasz za najlepsze. Trzymam kciuki i masz moje wsparcie.

P.S. Podoba mi się Twoja postawa. Zdrada nie ale to pikuś, serio, przy tym co tutaj można poczytać. Np ja nie zdradziłam do tej pory (jestem singielką obecnie z jakimś genem monogamii) ale moi partnerzy zdradzali. Bolało... zwłaszcza ten zawód typu „nie kocha mnie, jaka szkoda, może się kochają, nic tu po mnie zatem, widocznie ktoś jeszcze na mnie czeka”. A kontakty mamy dobre... o dziwo! Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe. Aczkolwiek też dobrze znać umiar i się w końcu uspokoić.
Widzę też, że jesteś kobietą w której można się zakochać. Masz swoje zdanie i potrafisz ocenić sytuacje. Natomiast pisząc tutaj wykazujesz jakieś skłonności masochistyczne tongue Ja bym nie pisała. Moja rzyć, wara od niej i pilnować swojej wink J

375

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Wiem ze brakuje mi bicia się w piersi i czynnego żalu. Nie żałuje.

Zdecydowanie nie mów męzowi ale ustal sobie krotki termin na decyzje. Im dluzej tym wieksza szansa na wpadke.

376 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-02-04 17:08:09)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.

377 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-02-04 17:32:55)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
JadziaNieMadzia napisał/a:

Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe.

Co tu jest trudnego w rozumieniu?  Wchodzi ktoś na forum gdzie jest dużo osób, które wycierpiały się przez zdradę, i opowiada jak jej dobrze, wcale jej nie żal i nie będzie się biczować.
To tak jakby (przykład przejaskrawiony żeby oddać istotę) wejść na forum kobiet, które nie radzą sobie po tym jak zostały zgwałcone  i opowiadać jak fajnie zaliczyło się panienkę w ostatni weekend po tym jak zeszła po wypiciu wsypanego narkotyku a później dziwić się,  że ktoś na autora naskoczył.
Zdrada to największe kurestwo jakieś można zrobić osobie, z którą się jest i taka postawa wywołuje negatywne oceny w społeczeństwie (na szczęście ciągle jeszcze).
Autorka ma w nosie swojego wieloletniego męża, ojca swoich dzieci więc raczej nie przejmie się co piszą o niej anonimowe osoby w internecie.

378

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Wzl napisał/a:
JadziaNieMadzia napisał/a:

Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe.

Co tu jest trudnego w rozumieniu?  Wchodzi ktoś na forum gdzie jest dużo osób, które wycierpiały się przez zdradę, i opowiada jak jej dobrze, wcale jej nie żal i nie będzie się biczować.
To tak jakby (przykład przejaskrawiony żeby oddać istotę) wejść na forum kobiet, które nie radzą sobie po tym jak zostały zgwałcone  i opowiadać jak fajnie zaliczyło się panienkę w ostatni weekend po tym jak zeszła po wypiciu wsypanego narkotyku a później dziwić się,  że ktoś na autora naskoczył.
Zdrada to największe kurestwo jakieś można zrobić osobie, z którą się jest i taka postawa wywołuje negatywne oceny w społeczeństwie (na szczęście ciągle jeszcze).
Autorka ma w nosie swojego wieloletniego męża, ojca swoich dzieci więc raczej nie przejmie się co piszą o niej anonimowe osoby w internecie.

A to przepraszam. Nie wiedziałam ze to jest forum tylko dla ofiar zdrad i oprawcy nie maja wstępu. Jest coś takiego jak wolna wola. Jeśli wątek Cię dotyczy, boli, rani Twoje uczucia i wartości - nie czytaj.

379 Ostatnio edytowany przez Okonek56 (2019-02-04 18:06:56)

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac

Tak się zastanawiam wink Mam 35+ to mogę się wypowiedzieć? Ale jestem mężczyzną...

Jak dla mnie postawa autorki jest OBRZYDLIWA. Dlatego, że jest nacechowana kłamstwem i egoizmem. Nie ma tam miłości, za to są same przyziemności czyli przyjemności. I w sumie można by zakończyć tę wypowiedź, chociaż intuicja mi podpowiada, że ta osoba tworzy tematy pod różnymi pseudonimami.

Czemu napisałem tyle o przyjemnościach? Bo wszyscy je odczuwamy, zwierzęta również. Ale tylko my, ludzie mamy pamięć, wolę i zdajemy sobie sprawę, że czyny nas definiują. Pamiętamy, tworzą one naszą rzeczywistość.

Wymienię kilka ludzkich "przyjemności": palenie tytoniu, picie alkoholu, nadmierne jedzenie, łechtanie siebie psychiczne - spotykanie się, fizyczne - "ruchanie", odurzanie się (tv, inne media, porno), granie, branie środków odurzajacych, ITD.

Pozostawię to bez dalszego komentarza.

Są takie słowa piosenki, że Miłość jest gdy jedno spada, drugie ciągnie je ku górze. To jest postawa przyjaciółki jednej z wypowiadających się osób, która nakrzyczała na nią za same myśli o innym męzczyźnie. Kontrast ze środowiskiem autorki jest ogromny.

Czasami można się zastanawiać: po co ludziom domy, komputery, książki, piękna Ziemia?, skoro interesuje ich, przede wszystkim, zaspokajanie podstawowych instynktów?

380

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.

Przyznałbym Ci racje, ale postawy męża w stylu: "jak mnie zdradzisz to zachowaj to dla siebie", "nie podobam ci się to zmień mnie na lepszy model" mocno mnie odrzucają i można powiedzieć, że ma  to o co prosił. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, ale trzeba też brać odpowiedzialność za swoje słowa. Chyba, że taką postawę miał 20 lat temu, a teraz już mu się zmieniła, ale autorka nadal się ich chwyta, aby się usprawiedliwić.

381

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.



Szczerze Ci powiem ze tez jestem tego zdania . Robiąc i dając mu nadzieje przybliża go do siebie . Gorzej jak nagle ktoś podwija ogon i bajka się kończy . Tez się obawiam ze ten kochanek może kiedyś się odezwać ale do męża .

382

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Biały napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.

Przyznałbym Ci racje, ale postawy męża w stylu: "jak mnie zdradzisz to zachowaj to dla siebie", "nie podobam ci się to zmień mnie na lepszy model" mocno mnie odrzucają i można powiedzieć, że ma  to o co prosił. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, ale trzeba też brać odpowiedzialność za swoje słowa. Chyba, że taką postawę miał 20 lat temu, a teraz już mu się zmieniła, ale autorka nadal się ich chwyta, aby się usprawiedliwić.

Masz rację. Mnie taka postawa też dziwi. Skąd wiesz w jakim to kontekście powiedział ? Jeśli w ogóle to powiedział. Znamy tylko wersje jednej strony. Może to tylko kolejny sposób racjonalizacji trolicy. Żaden normalny mężczyzna nie powiedziałby czegoś takiego. Dla mnie te słowa to fejk trolicy.

383

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Wzl napisał/a:
JadziaNieMadzia napisał/a:

Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe.

Co tu jest trudnego w rozumieniu?  Wchodzi ktoś na forum gdzie jest dużo osób, które wycierpiały się przez zdradę, i opowiada jak jej dobrze, wcale jej nie żal i nie będzie się biczować.
To tak jakby (przykład przejaskrawiony żeby oddać istotę) wejść na forum kobiet, które nie radzą sobie po tym jak zostały zgwałcone  i opowiadać jak fajnie zaliczyło się panienkę w ostatni weekend po tym jak zeszła po wypiciu wsypanego narkotyku a później dziwić się,  że ktoś na autora naskoczył.
Zdrada to największe kurestwo jakieś można zrobić osobie, z którą się jest i taka postawa wywołuje negatywne oceny w społeczeństwie (na szczęście ciągle jeszcze).
Autorka ma w nosie swojego wieloletniego męża, ojca swoich dzieci więc raczej nie przejmie się co piszą o niej anonimowe osoby w internecie.

Jeszcze jedno. Moja sprawa ma wiele aspektów, to ze skupiłam się na jednym z nich czyli czy i jak zakończyć romans nie oznacza, ze nie zajmują mnie inne. Współczuje Ci bardzo, mówię szczerze. Jednak ja to nie Twoja żona, a Ty to nie moj mąż. Zostałam zdradzona lata temu i wiem jak to cholernie boli, jak człowiek czuje się jak śmieć. Dlatego postanowiłam ze mężowi nie powiem bo nie chce żeby się tak czuł. Dlatego, jeśli kiedykolwiek zdecyduje się odejść, to zrobię to tak aby jak najmniej bolało i wtedy kiedy będę na 100% zdecydowana a nie pod wpływem endorfin z powodu przelotnego romansu. 
Skończyłam już tutaj z tłumaczeniem się dlaczego to zrobiłam, powiem ostatni raz, jak moje dziecko skoro innych argumentów nie przyjmujecie - bo chciałam.

384

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Biały napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.

Przyznałbym Ci racje, ale postawy męża w stylu: "jak mnie zdradzisz to zachowaj to dla siebie", "nie podobam ci się to zmień mnie na lepszy model" mocno mnie odrzucają i można powiedzieć, że ma  to o co prosił. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, ale trzeba też brać odpowiedzialność za swoje słowa. Chyba, że taką postawę miał 20 lat temu, a teraz już mu się zmieniła, ale autorka nadal się ich chwyta, aby się usprawiedliwić.

Masz rację. Mnie taka postawa też dziwi. Skąd wiesz w jakim to kontekście powiedział ? Jeśli w ogóle to powiedział. Znamy tylko wersje jednej strony. Może to tylko kolejny sposób racjonalizacji trolicy. Żaden normalny mężczyzna nie powiedziałby czegoś takiego. Dla mnie te słowa to fejk trolicy.


Co do słów o zdradzie to ciężko w to uwierzyć ale z ta zmiana na inny model to jest chleb powszedni . Znam to z życia i to jest normalka . Głupie gadanie i tyle a jak przychodzi co do czego to portki pełne . Zwykle cwaniakowanie i tyle .

385

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Mordimer napisał/a:
Biały napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.

Przyznałbym Ci racje, ale postawy męża w stylu: "jak mnie zdradzisz to zachowaj to dla siebie", "nie podobam ci się to zmień mnie na lepszy model" mocno mnie odrzucają i można powiedzieć, że ma  to o co prosił. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny, ale trzeba też brać odpowiedzialność za swoje słowa. Chyba, że taką postawę miał 20 lat temu, a teraz już mu się zmieniła, ale autorka nadal się ich chwyta, aby się usprawiedliwić.

Masz rację. Mnie taka postawa też dziwi. Skąd wiesz w jakim to kontekście powiedział ? Jeśli w ogóle to powiedział. Znamy tylko wersje jednej strony. Może to tylko kolejny sposób racjonalizacji trolicy. Żaden normalny mężczyzna nie powiedziałby czegoś takiego. Dla mnie te słowa to fejk trolicy.

Mordimer, ciebie chyba jednak trolice pociągają, miało Cię tu nie być ;-)
Powiedział, choc może wam się to w głowach nie mieścić. Ja tez mu tak powiedziałam. I to nie 20 lat temu ale nawet całkiem niedawno. Nie jest to jednoznaczne ze zgoda na puszczanie się na lewo i prawo.

386

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
JadziaNieMadzia napisał/a:

O Matulo, jakie kwasy tu lecą. I na okrętkę zdarta płyta pod tytułem „społeczne dowody słuszności”. I ile świętych wniebowziętych tu... szkoda, że tak paskudnie się do innych odnoszą. Idzie się porzygać razy dwa. A czy mąż się dowie czy nie, to też już nawet od Ciebie Autorko nie zależy. Rób co uważasz za najlepsze. Trzymam kciuki i masz moje wsparcie.

P.S. Podoba mi się Twoja postawa. Zdrada nie ale to pikuś, serio, przy tym co tutaj można poczytać. Np ja nie zdradziłam do tej pory (jestem singielką obecnie z jakimś genem monogamii) ale moi partnerzy zdradzali. Bolało... zwłaszcza ten zawód typu „nie kocha mnie, jaka szkoda, może się kochają, nic tu po mnie zatem, widocznie ktoś jeszcze na mnie czeka”. A kontakty mamy dobre... o dziwo! Nie rozumiem więc po co obcy ludzie tak Cię obrzucają jakimiś wstrętnymi określeniami, jakbyś ich zdradziła. Tylko zdradzony ma prawo tak się wyrzyć, moim zdaniem, byłoby to zrozumiałe. Aczkolwiek też dobrze znać umiar i się w końcu uspokoić.
Widzę też, że jesteś kobietą w której można się zakochać. Masz swoje zdanie i potrafisz ocenić sytuacje. Natomiast pisząc tutaj wykazujesz jakieś skłonności masochistyczne tongue Ja bym nie pisała. Moja rzyć, wara od niej i pilnować swojej wink J

Z tym zakochaniem to raczej nasi panowie dyskutanci by się nie zgodzili;-)
Pisze bo mnie to trochę oczyszcza, pozwala zwentylowac własne emocje i nazwać uczucia. Mnie nie ruszają te inwektywy, szantaże dziećmi, karma, wieczne potępienie. To moje życie, moja karma i moje potępienie. Rusza mnie jak ktoś włazi mi do życia z buciorami, głosząc prawdy nieznoszące sprzeciwu, nie znając w ogóle mnie jako osoby. Nienawidzę jak mi się wkłada do ust słowa, których nie powiedziałam a do serce emocji, ktiore są mi obce. Tylko w takich momentach podnosi mi się ciśnienie, kiedy ktoś wie lepiej co ja mysle a najpewniej to w ogóle kłamie i zdradzam męża od lat.

387

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Szary80 napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Ten rakowy temat powinni przeczytać mężczyźni i sto razy się zastanowić czy brać ślub. W komentarzach niektórych kobiet jest taki festiwal racjonalizacji i wybielania, że aż głowa puchnie.

Autorka nie założyła, że odtrącony kochanek kiedyś może będzie chciał o wszystkim powiedzieć mężowi.



Szczerze Ci powiem ze tez jestem tego zdania . Robiąc i dając mu nadzieje przybliża go do siebie . Gorzej jak nagle ktoś podwija ogon i bajka się kończy . Tez się obawiam ze ten kochanek może kiedyś się odezwać ale do męża .

Panowie, pytam poważnie bo z mojej perspektywy tego nie widzę: w którym miejscu daje nadzieje kochankowi?
T. nie odezwie się do męża. Oczywiście głowy nie dam ale nie wiem po co miałby to robic. To dorosły dojrzały facet który świadomie wchodził w romans z mężatka. Hmm, czy to tak nie działa...? Powiedzcie panowie ?

388

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Myszencja123 napisał/a:

Panowie, pytam poważnie bo z mojej perspektywy tego nie widzę: w którym miejscu daje nadzieje kochankowi?
T. nie odezwie się do męża. Oczywiście głowy nie dam ale nie wiem po co miałby to robic. To dorosły dojrzały facet który świadomie wchodził w romans z mężatka. Hmm, czy to tak nie działa...? Powiedzcie panowie ?

Tak wiem, pytanie było do Panów, ale nie mogłam się powstrzymać... pytasz w którym miejscu "dajesz"? big_smile nadzieję kochankowi..?
Sorry ale też uważam, że ten wątek to fake.
Jesteś podobno na feriach z mężem i dziećmi i siedzisz cały dzień na forum?
A.. jeszcze wspomniałaś że przez ostatnie dni dużo z nim przegadałaś, pomiędzy postami? wink
Są ferie i dzieci się chyba nudzą wink

389

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Okonek56 napisał/a:

Tak się zastanawiam wink Mam 35+ to mogę się wypowiedzieć? Ale jestem mężczyzną...

Jak dla mnie postawa autorki jest OBRZYDLIWA. Dlatego, że jest nacechowana kłamstwem i egoizmem. Nie ma tam miłości, za to są same przyziemności czyli przyjemności. I w sumie można by zakończyć tę wypowiedź, chociaż intuicja mi podpowiada, że ta osoba tworzy tematy pod różnymi pseudonimami.

Czemu napisałem tyle o przyjemnościach? Bo wszyscy je odczuwamy, zwierzęta również. Ale tylko my, ludzie mamy pamięć, wolę i zdajemy sobie sprawę, że czyny nas definiują. Pamiętamy, tworzą one naszą rzeczywistość.

Wymienię kilka ludzkich "przyjemności": palenie tytoniu, picie alkoholu, nadmierne jedzenie, łechtanie siebie psychiczne - spotykanie się, fizyczne - "ruchanie", odurzanie się (tv, inne media, porno), granie, branie środków odurzajacych, ITD.

Pozostawię to bez dalszego komentarza.

Są takie słowa piosenki, że Miłość jest gdy jedno spada, drugie ciągnie je ku górze. To jest postawa przyjaciółki jednej z wypowiadających się osób, która nakrzyczała na nią za same myśli o innym męzczyźnie. Kontrast ze środowiskiem autorki jest ogromny.

Czasami można się zastanawiać: po co ludziom domy, komputery, książki, piękna Ziemia?, skoro interesuje ich, przede wszystkim, zaspokajanie podstawowych instynktów?

Mężczyźni nie maja intuicji, co również Ty potwierdzasz. Ludzie są różni, maja różne systemy wartości, różnie reagują, różnie się zachowują, różnie czuja. Co dla Ciebie szokujące dla mnie może być w granicach normy, i odwrotnie. Ja staram się nie oceniać ludzi swoją miara tylko zakładam ze różni ludzie maja różnie, bo jesteśmy różni. Tu, widzę, najlepiej aby wszyscy byli tacy sami. Ja nie kpię z tego ze ktoś samo myślenie o zdradzie uważa za zdradę, nie oceniam, nie wyzywam. A mogłabym bo wiele z tego co tu przeczytałam jest sprzeczne z moimi poglądami, i nie mam tu na myśli przedmiotowej zdrady.
Co do popędów, zaspokojenia przyjemności i piękna matki natury nie będę się wypowiadać bo  forum filozoficzno psychologiczne.

390

Odp: Zdradziłam i nie chce przestac
Okonek56 napisał/a:

Czemu napisałem tyle o przyjemnościach? Bo wszyscy je odczuwamy, zwierzęta również. Ale tylko my, ludzie mamy pamięć, wolę i zdajemy sobie sprawę, że czyny nas definiują. Pamiętamy, tworzą one naszą rzeczywistość.

Są takie słowa piosenki, że Miłość jest gdy jedno spada, drugie ciągnie je ku górze. To jest postawa przyjaciółki jednej z wypowiadających się osób, która nakrzyczała na nią za same myśli o innym męzczyźnie. Kontrast ze środowiskiem autorki jest ogromny.

Czasami można się zastanawiać: po co ludziom domy, komputery, książki, piękna Ziemia?, skoro interesuje ich, przede wszystkim, zaspokajanie podstawowych instynktów?

Ona nakrzyczała że w ogóle mogę pomyśleć o czymś takim jak zdrada (nie było to jakimś konkretnym mężczyźnie, że mi się podoba i bym chętnie z nim zdradziła). Dopiero po jakimś czasie gdy się więcej zorientowała w czym rzecz powiedziała - jeśli takie myśli przechodzą Ci przez głowę to wcześniej czy później zdradzisz jak tylko się jakiś napatoczy ... to mi uświadomiło że mojego małżeństwa nie ma.
Problemem jest to że faktycznie tak jesteśmy skonstruowani że szukamy przyjemności w życiu. I to zupełnie naturalne. Ja też uwielbiam motyle w brzuchu, uwielbiam czuć endorfiny, uwielbiam być adorowana, a nawet lubię ten moment zażenowania gdy facet okazuje mi dość mocno swoje zainteresowanie. I to jest naturalne. Czy zwierzęce - tak, bo jesteśmy zwierzętami w dużej mierze mimo cywilizacji i ewolucji działającymi pod wpływem instyktów (ktoś tu pisał o sercu). Ale to instykt przetrwania powoduje że kobieta 35+, 40+ zbliżając się do menopauzy podświadomie szuka możliwości ostatnim rzutem przedłużyć gatunek. Występują wtedy ostre wahania poziomów hormonów i to one powodują że samiec wykazujący typowy taniec godowy a do tego jeszcze młodszy wydaje nam się bardziej atrakcyjny niż samiec znany ale już zużyty (a do tego wykazujący wady do których owszem się przyzwyczaiłyśmy ale nie chcemy powielać w naszym potomstwie).
Pytanie jak bardzo ulegamy tym instyktom i jak bardzo jesteśmy ich świadomi. I jak umiemy ponieść konsekwencje.
Do końca swoich dni będziemy zaspokajać swoje podstawowe i te wyższe potrzeby. Tylko różnica polega na tym że jedni robią to  na własną odpowiedzialność a inni krzywdząc kogo się tylko da.

Posty [ 326 do 390 z 655 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6 7 8 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdradziłam i nie chce przestac

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024