Myszencja123 napisał/a:Zauroczenie, zabujanie, chwila zabawy... i to wcale nie chodzi o seks....tu chodzi o cały proces adoracji, „podrywania”, miłych słów, małych codziennych gestów, zakochanych oczu... to wszystko co jest na początku każdego związku. Tak, złapałalm się , stara i głupia. Bez sensu się usprawiedliwiać ale tez nie ma chyba co robic z tego wielka aferę. Oczywiście ze wiem ze to minie, oczywiście ze wiem ze ja mężatka z dwójka dzieci a on wolny facet, oczywiście ze wiem ze on sobie znajdzie zaraz niejedna, oczywiście ze wiem ze gdyby mąż się dowiedział to pękłoby mu serce....wiem.
Bardzo dobrze piszesz , tak trzymać.
Tylko nie pozwól sobie tak myśleć.
Nie wiem czy mnie podpuszczasz, kpisz czy mówisz szczerze...
Faceta znam dość dobrze, półtora roku to naprawdę dużo. Oczywiście nie wiem co powie jak mu oznajmie ze odchodzę od męża i może wskakiwać na jego miejsce w moim łóżku :-) to są daleko idące hipotezy kompletnie oderwane od realności. Już zostałam pouczona ze to wszystko to wyobrażenia w mojej głowie, a on na pewno myśli inaczej. I pewnie tak, pogadamy w poniedziałek.
To co wiem na pewno to ze on jest we mnie zakochany i uwielbia ze mną być w każdej sytuacji. On potrafi przyjść do mojego biura tylko po to żeby patrzeć na mnie i być blisko. Kupił mi prezent na walentynki, planował wyjazd w góry....Ale czy chce ze mną spędzić resztę życia ? Wątpię aby w ogóle o tym pomyślał, podobnie jak ja. To nie ten etap, jeśli w ogóle. Nie ma o czym mówić.