Newlife, mamy kompletnie odmienne poglądy polityczne. Faraga to jeszcze jakiś czas temu słuchałam dla wartości humorystycznej bzdurnych sloganów jakie wygłaszał i ewidentnego "gammon" jaki do niego wydzwaniał. Dziś wyłączam radio, bo musiałabym sobie ustawić kubeł do rzygania, kiedy ten cyniczny populista jawnie okłamuje swoich słuchaczy. Co do Rees Mogga, to jak wywiad na antenie, właśnie z Jamesem O'Brienem, udowodnił, do tych co jeszcze mieli wątpliwości, to popmatyczny dureń, bez cienia zrozumienia EU, któremu część populacji wierzy, bo ma ładndny akcent i arystokratyczne pochodzenie. Absolutnie zgadzam się z Donaldem Tuskiem, że dla dla tych ludzi jest zarezerwowane specjalne miejsce w piekle (w którym powinien też być Boris Johnson, David Davies, Dominic Raab, Liam Fox, Theresa May, całe ERG i reszta hochsztaplerów, niekompetentnych ludzi i totalnych wariatów, którzy do Brexitu nas doprowadzili).
Wiesz, jeżeli na własne życzenie chcesz być biedniejsza, mieć racjonowaną żywność i leki, być z powrotem "the sick man of Europe", to droga wolna w Twoich poglądach, tylko, żę tak się składa, że 48 procent ludzi (przynajmniej, bo założę się, że teraz o wiele więcej) nie ma podobnego masochistycznego życzenia śmierci.
W temacie
Kolacja była miła i o chórze wspomniałam lajtowo gdzieś tam w połowie, na co biskup się zmartwił, że odchodzę i trochę posmęcił o tym, że parafia się starzeje, że on rozumie moje zastrzeżenia, ale, że obawia się, iż ci ludzie są niereformowalni. Oczywiście ubolewał nad ich postawą, ale cóż... starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. I tyle. Tak to wyglądało moje wielkie lobbowanie i robienie afery, jak mi tu usiłowały niektóre osoby wmówić, że robię.