Konflikt dotyczący parafialnego chóru - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 360 ]

261

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Wszyscy w parafii wiedzą, że jestem katoliczką, i to nie jedyną, która do tego kościoła chodzi, jakoże kościół katolicki u nas jest bardzo mały i nie ma w nim chóru, a mało komu chce się jeździć do innego miasta.

Nooo to masz pole do popisu......rozruszać parafię smile. Tyle masz energii a tu taki ugór.  Załóż konkurencyjny chór, choć parę osób....taki amatorski.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

A ciekawe, czy w kościele katolickim z miłością przyjęto by anglikankę, która wpada ni stąd, ni zowąd (bo nie chce jej się jeździć do miasta) i "reformuje" im chór według swoich zasad...

263

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

High Church, dla wyjaśnienia, to odłam kościoła anglikańskiego, który kładzie nacisk na rytuały, autorytet księdza, sakramenty i historyczną zależność od kościoła katolickiego, dlatego wcale dziwnym nie jest, że katoliczka do niego chodzi.

264

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

High Church, dla wyjaśnienia, to odłam kościoła anglikańskiego, który kładzie nacisk na rytuały, autorytet księdza, sakramenty i historyczną zależność od kościoła katolickiego, dlatego wcale dziwnym nie jest, że katoliczka do niego chodzi.

Ale dziwnym jest, że usiłuje w nim zaprowadzać swoje porządki...

265

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

High Church, dla wyjaśnienia, to odłam kościoła anglikańskiego, który kładzie nacisk na rytuały, autorytet księdza, sakramenty i historyczną zależność od kościoła katolickiego, dlatego wcale dziwnym nie jest, że katoliczka do niego chodzi.

Ale wiesz, że nie o tym mówiłam?
Jeżeli ten high church anglikański nie jest akceptowany przez KK to i tak jako katoliczka nie powinnaś tam uczestniczyć w nabożeństwach bo są dla Ciebie formalnie nieważne.
To tak z technicznego punktu widzenia.
A wydaje mi się, że większość odłamów protestanckich nie jest akceptowany.

266 Ostatnio edytowany przez newlife (2019-02-07 21:41:34)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Jesiennowiosenna, żeby kogoś nie polubić, i mówimy tu o dwudziestu kilku osobach, a nie dwóch- trzech, to go NAJPIERW trzeba poznać, a nie założyć z góry, że "obcy" więc zły, i trzymać się na dystans przysłowiowych 100 km. Po drugie, nie jestem w miasteczku gościem- jestem jego mieszkanką, a w Anglii spędziłam praktycznie całe dorosłe życie. Jeżeli uważasz, że z zasady emigranta z innego kraju należy traktować z szowinizmem, to współczuję (zresztą, co jak co, ale ten chór z szowinistów nacjonalistycznych się nie składa).

.

Wprowadzasz to tego wszystkiego na dodatek  polityke i ziejesz nienawiscia do politykow (Anglikow), ktorych osobiscie nie poznalas a ktorych akceptuje i podziwia ponad polowa glosujacych w Wielkiej Brytanii. Jestes gosciem w tym kraju a chcesz zabrac tym mieszkajacym tutaj od wiekow, prawo do decydowania o tym by byc niepodleglym panstwem - twoje emocje odnosnie  brexitu.

To tak jakbys wmawiala ludziom na Ukrainie ze bycie w Zwiazku Radzieckim bylo jednak dla nich dobre i ty bedac  obcokrajowcem wiesz lepiej od miejscowych.

267

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

High Church, dla wyjaśnienia, to odłam kościoła anglikańskiego, który kładzie nacisk na rytuały, autorytet księdza, sakramenty i historyczną zależność od kościoła katolickiego, dlatego wcale dziwnym nie jest, że katoliczka do niego chodzi.

To nie anglokatolicy, oni nie uznają zależności od papieża. Głową kościoła pozostaje królowa. Bliżej im do protestantów. Są z założenia konserwatywni  i niechętni katolikom. Stąd może taki stosunek do Ciebie?
To, że celebrują część liturgii katolickiej niczego nie zmienia.

268

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

"zanim nie polubią powinni najpierw poznac".
serio każdej osobie, która nie wzbudza Twojej sympatii, poświęcasz mnóstwo czasu, żeby zweryfikować swoją opinię?


"to ksenofobia".
nie, oni Cię po prostu nie lubią, czego im nie wolno, bo przecież TY CHCESZ żeby wszyscy Cię lubili.


"napisałam do biskupa".
"proooooszę paaaani, a oni nie chcą się ze mną baawić!..."


na osiem stron wątku tylko jedna osoba uważa, że jesteś  "przebojowa", reszta z niesmakiem czyta jak trzeba Cie koniecznie polubić, bo inaczej będziesz się mścić. to też nie ma żadnego znaczenia dla Ciebie, bo Ty tu weszłąś ze swoją racją i jesteś doskonale impregnowana na zdanie reszty świata.


Beyonce, takie rzeczy załatwia się na terapii.
jak się uda, to i świat staje się przyjaźniejszy.

269

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Beyonce hahahahahaha

270

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
jjbp napisał/a:

Beyonce hahahahahaha

to taka podprogowa wiadomosć, że jest wystarczająco ważna, żeby nie musieć terroryzować świata wink

271

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Jesiennowiosenna, żeby kogoś nie polubić, i mówimy tu o dwudziestu kilku osobach, a nie dwóch- trzech, to go NAJPIERW trzeba poznać, a nie założyć z góry, że "obcy" więc zły, i trzymać się na dystans przysłowiowych 100 km. Po drugie, nie jestem w miasteczku gościem- jestem jego mieszkanką, a w Anglii spędziłam praktycznie całe dorosłe życie. Jeżeli uważasz, że z zasady emigranta z innego kraju należy traktować z szowinizmem, to współczuję (zresztą, co jak co, ale ten chór z szowinistów nacjonalistycznych się nie składa).

Sprytnie wykręcasz kota ogonem wink Nie, nie popieram szowinizmu. To Ty pierwsza wykazałaś się brakiem kultury, próbując narzucić swoją opinię ludziom, którzy od lat dobrze czują się w swoim towarzystwie.

I z całym szacunkiem, ale nie jesteś "miejscowa". Jesteś imigrantką, do tego w pierwszym pokoleniu. Z ich punktu widzenia nigdy nie będziesz Brytyjką, nawet jeśli w paszporcie będzie stało co innego. Czytałaś książki Agathy Christie? Poirot mógł mieszkać w Anglii 40 lat i rozwiązywać masę spraw Scotland Yardu, ale i tak był dla nich tylko "małym Belgiem ze śmiesznym wąsem" wink Rodowici Anglicy z reguły są bardzo zamknięci na obcych, potwierdzi Ci to każdy kto przebywał dłużej w Anglii. Dziwię się, że przebywając tak długo w tym kraju, kompletnie wydajesz się nie rozumieć tej mentalności.

Z tego, co piszesz wygląda, że bardzo imponuje Ci angielska kultura: chcesz śpiewać w chórze, "pokazywać się", chodzić do rotarian - innymi słowy, podoba Ci się życie brytyjskich elit. I rozumiem Cię, to może imponować. Ale cała ich kultura elit jest własnie zbudowana na niechęci do obcych i pewnej pogardzie do reszty świata, która przez dziesiątki lat się utrwalała: na to, żeby brytyjski jaśnie pan mógł sobie słuchać oratoriów Elgara i objeżdżać konno swoje włości pracowały tysiące "barbarzyńców" z wyzyskiwanej reszty imperium. Możesz skończyć Oksford, Cambridge, wstąpić do pięciu chórów i to się nie zmieni. Nie będziesz jedną z nich, a jedynie osobą, której bardzo, ale to bardzo zależy na ich akceptacji. A strzelając tekstami o absolwentce Oksfordu i jaka jesteś "ą" i ę", narazisz się tylko na śmieszność - zwłaszcza, że w Twoim tekście jest kilka błędów gramatycznych, które każdy Anglik szybko wyłapie. Normalnie by pewnie na to nie zwrócili uwagi, ale jak już przechwalasz się wykształceniem...

Tego, że anglikanizm i katolicyzm to właściwie to samo - nie skomentuję.

272

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Jesienowiosenna, operujesz stereotypami, które nijak mają się do rzeczywistości. Mieszkam w Anglii prawie 20 lat i NIGDY przedtem nie doświadczyłam żadnego ostracyzmu. Traktowano mnie jak normalną osobę, a nie jakiegoś "obcego". Mój narzeczony to Anglik i zresztą wszyscy wcześniejśi partnerzy też Anglikami byli. Więc nie opowiadaj historii jakiś gdzieś się naczytałaś, a tak naprawdę nigdy nie przeżyłaś

Newlife, jako ktoś kto tu mieszka na stałe,mam prawo interesować się polityką i interesuję się bardzo. Nigel Frage i Jacob Rees Mogg to jedne z najbardziej toksycznych oblicz Brexitu. Tu panuje polityczny chaos i brak relnej opozycji do rządu, który, delikatnie mówiąc, składa się z inkompetentów i durni. To nie są tylko moje przemyślenia. Ponad pół kraju tak myśli. Mogłabym elaborat napisać dlaczego taka sytuacja zaistniała, ale nie o tym jest wątek. Włącz sobie radio LBC podcast z programu Jamesa O'Briena, to może mi uwierzysz.

Nigdzie nie napisałam, że KK to to samo co KA, bo nie jest, ale z różnych względów, również towarzyskich (niespodzianka, ludzie w miasteczku mnie lubią), zdecydowałam się do niego chodzić.

273

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

"niespodzianka, ludzie w miasteczku mnie lubią".

a więc nareszcie i Ciebie to dziwi big_smile

274

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Jesiennowiosenna napisał/a:

Z tego, co piszesz wygląda, że bardzo imponuje Ci angielska kultura: chcesz śpiewać w chórze, "pokazywać się", chodzić do rotarian - innymi słowy, podoba Ci się życie brytyjskich elit. I rozumiem Cię, to może imponować. Ale cała ich kultura elit jest własnie zbudowana na niechęci do obcych i pewnej pogardzie do reszty świata, która przez dziesiątki lat się utrwalała: na to, żeby brytyjski jaśnie pan mógł sobie słuchać oratoriów Elgara i objeżdżać konno swoje włości pracowały tysiące "barbarzyńców" z wyzyskiwanej reszty imperium. Możesz skończyć Oksford, Cambridge, wstąpić do pięciu chórów i to się nie zmieni. Nie będziesz jedną z nich, a jedynie osobą, której bardzo, ale to bardzo zależy na ich akceptacji. A strzelając tekstami o absolwentce Oksfordu i jaka jesteś "ą" i ę", narazisz się tylko na śmieszność - zwłaszcza, że w Twoim tekście jest kilka błędów gramatycznych, które każdy Anglik szybko wyłapie. Normalnie by pewnie na to nie zwrócili uwagi, ale jak już przechwalasz się wykształceniem...

Mnie się wydaje, że w tym całym "nadęciu", wcale nie o zachwyt kulturą angielską idzie, a o jej aspiracje społeczne. Nie ważne w jakim kraju by mieszkała, wszędzie zabiegałby o to, aby patrzono na nią z uznaniem. Aprobata, podziw, pozycja społeczna, to zdaje się główne siły napędowe autorki wątku. Generalnie przy takim wysiłku włożonym w to by w końcu zostać "kimś', nie dziwi frustracja spowodowana faktem, że piorunujące wrażenie robi się jedynie na sobie...
I śmieszno i strasznie się robi, kiedy absolwent Oksfordu potrafi jedynie machać dyplomem swojej uczelni, zamiast użyć sensownych argumentów w dyskusji. Osobiście mdleje na samą wzmiankę o  oksfordzkim dyplomie, tym razem jednak... zamiast zawrotu głowy czuję jedynie niesmak.

275

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Volver, to że chcę zaistnieć w społeczności w jakiś sposób to moja prerogatywa. Może mi się podobać bywanie na wieczorach charytatywnych i urządzanie kolacji przy świecach, i nic nikomu do tego big_smile

A dyplomem/-ami, nikomu wcale nie macham przed oczami. Jak ktoś zapyta, to odpowiem, ale afery z tego nie robię. Znam o wiele lepiej od siebie wykształconych ludzi, na których mój dorobek akademicki i zawodowy nie zrobiłby żadnego wrażenia. To co napisałam do mojego, byłego już, dyrygenta, wynikało z protekcjonalizmu z jakim mnie potraktował i mojej urażonej dumy. Ty też w życiu , choć raz, nie uniosłaś się i nie napisałaś komuś głupoty?

Ja mam swoją lekcję za sobą: nie ucz starego psa nowych sztuczek, jak to mówią, bo tylko zszarpiesz sobie nerwy. Biskup wpada na kolację i rzeczywiście wspomnę co się stało, ale w o wiele bardziej lajtowej formie, bo nieważne jaki ambaras sam by tam urządził (choć wcale niekoniecznie), niech ci ludzie już mają ten swój prywatny klubik do śmierci, jeżeli im tam dobrze.

276

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Moze i innym nie pokazujesz dyplomow, ale tutaj wszyscy po milion razy czytamy o tym ile dyplomow masz, ile macie kasy, jak wielkie wplywy ma Twoj narzeczony, jak wspaniale spiewasz itd.

277

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Beyond dla mnie w każdym działaniu człowieka najważniejsze są intencje. Jeżeli udzielasz się charytatywnie z prawdziwej potrzeby serca i z takiego też powodu urządzasz dla znajomych kolacje przy świecach, to super. Ja w tym wątku i Twoich w nim wypowiedziach wyczułam nieszczerość, co do prawdziwych intencji jaki przyświecały Tobie w chwili rozdmuchiwania tematu chóru. Generalnie jestem niesamowicie zaskoczona, że osoba, która tak wiele w życiu osiągnęła (sama!) wciąż musi się  przeglądać w ludziach z zewnątrz.

278

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Volver, akurat na jakieś zbiórki/ wieczory charytatywne to chodzę bo zwykle interesuje mnie cel. Na kolacje zapraszam, bo lubię gotować (Gesslerowa ze mnie żadna, ale jeszcze nikogo nie otrułam).

Natomiast, jak płachta na byka, działa na mnie, jeżeli ktoś mnie ignoruje bądź, jeszcze gorzej, traktuje protekcjonalnie. I ja wiem, we własnej głowie, że bez sensu jest z kimś takim walczyć i starać się go przekabacić, ale krewka natura i urazy z dzieciństwa, kiedy to swoim rodzicom starałam się latami udowodnić własną wartość (kompletnie bezcelowo, bo to w doopie mieli i matka do dzisiaj ma), włączają we mnie jakiś taki uparty i durny przycisk, nastawiony na atak. Praktycznie mogłabym być dyrektorką światowego koncernu, a tak samo głupio bym reagowała.

279

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Przeczytałam wątek i mam tylko jedno pytanie Beyond, ludzie z chóru lubią Cię i dobrze czujesz się w ich towarzystwie (odprężona, zadowolona, radosna)?

280

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Najlepiej będzie jak w końcu ten przycisk zdemontujesz wink 
Generalnie już od dawna nikomu nie musisz niczego udowadniać, chociaż jak widać na załączonym obrazku, największy problem masz z przekonaniem samej siebie.  Z dobrymi radami jest niestety tak, że nie wystarczy chcieć się nimi dzielić... jeszcze druga strona musi być gotowa na ich przyjęcie. Przy czym owa gotowość, nie jest jedynie kwestią chcenia, czy nie chcenia. Na pewne zmiany trzeba być zwyczajnie mentalnie gotowym. Z obserwacji wiem, że wszelkie próby siłowego przekonywanie do własnych racji nigdy niczego trwałego  nie wnoszą.

Studiowania na Oksfordzie szczerze zazdroszczę smile  I absolutnie nie ze względu na prestiż jakim cieszy się ta uczelnia.

281

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Natomiast, jak płachta na byka, działa na mnie, jeżeli ktoś mnie ignoruje bądź, jeszcze gorzej, traktuje protekcjonalnie. I ja wiem, we własnej głowie, że bez sensu jest z kimś takim walczyć i starać się go przekabacić, ale krewka natura i urazy z dzieciństwa, kiedy to swoim rodzicom starałam się latami udowodnić własną wartość (kompletnie bezcelowo, bo to w doopie mieli i matka do dzisiaj ma), włączają we mnie jakiś taki uparty i durny przycisk, nastawiony na atak. Praktycznie mogłabym być dyrektorką światowego koncernu, a tak samo głupio bym reagowała.

Dobrze, że przynajmniej masz tego świadomość - to już połowa sukcesu. Teraz warto byłoby jeszcze coś z tą wiedzą zrobić. Naprawdę warto nauczyć się sobie odpuszczać, zwłaszcza wtedy, gdy robi się to dla zasady i na dobrą sprawę z góry wiadomo, że nic dobrego z tego nie wyniknie, bo wyniknąć nie może. 

Beyondblackie napisał/a:

Z dobrymi radami jest niestety tak, że nie wystarczy chcieć się nimi dzielić... jeszcze druga strona musi być gotowa na ich przyjęcie.

Mało tego, dzieląc się radami samemu trzeba być gotowym i dać drugiej stronie prawo do odmowy ich przyjęcia, a tym bardziej wcielenia w życie. W przeciwnym razie zaczyna się forsowanie swojego zdania, druga strona wyczuwając to zaczyna stawiać opór i machina się nakręca.

282

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

.. krewka natura i urazy z dzieciństwa, kiedy to swoim rodzicom starałam się latami udowodnić własną wartość (kompletnie bezcelowo, bo to w doopie mieli i matka do dzisiaj ma), włączają we mnie jakiś taki uparty i durny przycisk, nastawiony na atak. Praktycznie mogłabym być dyrektorką światowego koncernu, a tak samo głupio bym reagowała.

Nie chce się wymądrzac, ale cos takiego nie powinno być usprawiedliwieniem - pamiętam, ze już przy okazji bratowej (czy szwagierki?) cos takiego pisalas. Swiadomosc - tak, ale nie usprawiedliwienie niefajnych reakcji czy zachowan.

Dla samej siebie lepiej uporzadkowac swoje emocje na terapii.

283 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-08 19:31:10)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
rossanka napisał/a:

Przeczytałam wątek i mam tylko jedno pytanie Beyond, ludzie z chóru lubią Cię i dobrze czujesz się w ich towarzystwie (odprężona, zadowolona, radosna)?

Nie. Zawsze miałam wrażenie, że mnie nie akceptują i trzymają na dystans. Nie jakoś, żeby mnie szczególnie nie lubili (oprócz może dwóch osób), ale jakoś tak zawsze sztywno było i wydawało mi się, że nie mamy ze sobą nic wspólnego- ja o gruszce, oni o pietruszce. Jakoś po ponad roku, to już mi się nawet na próby nie chciało chodzić. W czwartek wieczorem dostawałam bólu głowy z myślą, że w piątek tam muszę iść, a jakiekolwiek wyjazdy wprawiały w stan niemal paniki, że będe przez 45 minut zamknięta z nimi w jednym pomieszczeniu (zwykle po próbie mieliśmy przerwę na herbatę, przed występem).

Miałam dużo zapału na początku, bo lubię śpiewać, a chór jest dobry, ale mój zapał szybko zgaszono- powinnam wtedy była odejśc, a nie fundować sobie ponad dwóch lat frustracji i bicia głową w mur. No, ale durna i uparta jestem hmm

Benita, to nie jest usprawiedliwienie, tylko postawienie faktu. Mam 41 lat, na terapii byłam, mamusi od dawna nie staram się przekonywać do niczego, ale stare mechanizmy często wracają. Ja wiem, że to moja wina, że nie kontroluję się.

284

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Przeczytałam wątek i mam tylko jedno pytanie Beyond, ludzie z chóru lubią Cię i dobrze czujesz się w ich towarzystwie (odprężona, zadowolona, radosna)?

Nie. Zawsze miałam wrażenie, że mnie nie akceptują i trzymają na dystans. Nie jakoś, żeby mnie szczególnie nie lubili (oprócz może dwóch osób), ale jakoś tak zawsze sztywno było i wydawało mi się, że nie mamy ze sobą nic wspólnego- ja o gruszce, oni o pietruszce. Jakoś po ponad roku, to już mi się nawet na próby nie chciało chodzić. W czwartek wieczorem dostawałam bólu głowy z myślą, że w piątek tam muszę iść, a jakiekolwiek wyjazdy wprawiały w stan niemal paniki, że będe przez 45 minut zamknięta z nimi w jednym pomieszczeniu (zwykle po próbie mieliśmy przerwę na herbatę, przed występem).

Miałam dużo zapału na początku, bo lubię śpiewać, a chór jest dobry, ale mój zapał szybko zgaszono- powinnam wtedy była odejśc, a nie fundować sobie ponad dwóch lat frustracji i bicia głową w mur. No, ale durna i uparta jestem hmm

Tak myślałam, że Cię niezbyt lubią, mówiąc oględnie a i Ty się z nimi zle czujesz i chyba o to chodzi a nie o jakiś repertuar czy zebrania itd. Szukałabym innego chóru, zwłaszcza, że to jest hobbystyczne a nie zawodowe śpiewanie. To ma być przyjemność a nie zmuszanie się.

285

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Ja już nowy chór znalazłam w innym mieście i atmofera w nim jest zupełnie inna smile

286

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Lady Loka napisał/a:

Moze i innym nie pokazujesz dyplomow, ale tutaj wszyscy po milion razy czytamy o tym ile dyplomow masz, ile macie kasy, jak wielkie wplywy ma Twoj narzeczony, jak wspaniale spiewasz itd.

I jak często na kolację wpada biskup... big_smile

287

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Ja już nowy chór znalazłam w innym mieście i atmofera w nim jest zupełnie inna smile

I na tym powinnaś była swoje działania zakończyć...

288

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Beyond big_smile Z Twoimi ambicjami zmiany mentalności starych Anglików- to  dobry adres to Downing Street 10..
Niech się Tereska zacznie pakować wink

289

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Więc nie opowiadaj historii jakiś gdzieś się naczytałaś, a tak naprawdę nigdy nie przeżyłaś

Ulżyło Ci? Poczułaś się lepiej? Dlaczego zakładasz, że moje doświadczenie pobytu w Anglii jest mniej warte od Twojego? Masz monopol na rację?

Proponuję Ci, abyś najpierw rozwiązała swój problem z samooceną i agresją, a dopiero potem oskarżała innych. W przeciwnym wypadku reszta Twoich znajomości zakończy się podobnie jak przygoda z chórem.

290 Ostatnio edytowany przez newlife (2019-02-08 23:53:36)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

""Newlife, jako ktoś kto tu mieszka na stałe,mam prawo interesować się polityką i interesuję się bardzo. Nigel Frage i Jacob Rees Mogg to jedne z najbardziej toksycznych oblicz Brexitu. Tu panuje polityczny chaos i brak relnej opozycji do rządu, który, delikatnie mówiąc, składa się z inkompetentów i durni. To nie są tylko moje przemyślenia. Ponad pół kraju tak myśli. Mogłabym elaborat napisać dlaczego taka sytuacja zaistniała, ale nie o tym jest wątek. Włącz sobie radio LBC podcast z programu Jamesa O'Briena, to może mi uwierzysz.""



Blackie - stop being so patronising...
Mieszkam w Anglii dluzej niz ty, i mam wiecej zyciowego doswiadczenia - jestem starsza od ciebie. Skad wiesz ze nie interesuje sie polityka? Zgadzam sie jedynie z toba w tym, ze jest polityczny chaos natomiast ABSOLUTNIE odrzucam twoje inwektywy odnosnie ludzi, ktorych nawet nie poznalas. Nigela Farage znam osobiscie - wielki polityk i dzieki mu za obnazanie prawdy odnosnie unii. Jacob jest rowniez bardzo madrym politykiem i nie klamie, bardzo rzadkie zjawisko u polityka.
LBC slucham od baardzo dawna ale po godzinie 10.00 rano to wylaczam, bo O'Brien przyprawia mnie o ataki smiechu. Natomiast ZAWSZE slucham LBC od godziny 18.00 do 19.00 od poniedzialku do piatku. Polecam.


Odnosnie twoich emocji - uswiadamiasz sobie swoje wady i obnosisz je na rekawie uwazajac za je powod do dumy. Wiekszosc z nich jest negatywna i nie pomaga ci w zyciu, ale ty tak naprawde nie chcesz sie ich pozbyc ("bylam juz na terapii"). Ta terapia to byla albo niedopasowana do twoich potrzeb albo zbyt krotka.
Zgadzam sie z Jesiennowiosenna - masz problem z samooceną i agresją. Poza tym robisz projection of your own emotions into others and you are also deeply conditioned in a very negative way.

Co z tym zrobisz zalezy od ciebie.

291 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-09 08:48:17)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Newlife, mamy kompletnie odmienne poglądy polityczne. Faraga to jeszcze jakiś czas temu słuchałam dla wartości humorystycznej bzdurnych sloganów jakie wygłaszał i ewidentnego "gammon" jaki do niego wydzwaniał. Dziś wyłączam radio, bo musiałabym sobie ustawić kubeł do rzygania, kiedy ten cyniczny populista jawnie okłamuje swoich słuchaczy. Co do Rees Mogga, to jak wywiad na antenie, właśnie z Jamesem O'Brienem, udowodnił, do tych co jeszcze mieli wątpliwości, to popmatyczny dureń, bez cienia zrozumienia EU, któremu część populacji wierzy, bo ma ładndny akcent i arystokratyczne pochodzenie. Absolutnie zgadzam się z Donaldem Tuskiem, że dla dla tych ludzi jest zarezerwowane specjalne miejsce w piekle (w którym powinien też być Boris Johnson, David Davies, Dominic Raab, Liam Fox, Theresa May, całe ERG i reszta hochsztaplerów, niekompetentnych ludzi i totalnych wariatów, którzy do Brexitu nas doprowadzili).

Wiesz, jeżeli na własne życzenie chcesz być biedniejsza, mieć racjonowaną żywność i leki, być z powrotem "the sick man of Europe", to droga wolna w Twoich poglądach, tylko, żę tak się składa, że 48 procent ludzi (przynajmniej, bo założę się, że teraz o wiele więcej) nie ma podobnego masochistycznego życzenia śmierci.

W temacie

Kolacja była miła i o chórze wspomniałam lajtowo gdzieś tam w połowie, na co biskup się zmartwił, że odchodzę i trochę posmęcił o tym, że parafia się starzeje, że on rozumie moje zastrzeżenia, ale, że obawia się, iż ci ludzie są niereformowalni. Oczywiście ubolewał nad ich postawą, ale cóż... starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. I tyle. Tak to wyglądało moje wielkie lobbowanie i robienie afery, jak mi tu usiłowały niektóre osoby wmówić, że robię.

292

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Całe szczęście, że biskup nie przejął się tematem, bo wtedy dopiero byś narobiła bigosu.

Masz kompleks Boga, Beyond. Uparcie udajesz, że tego nie widzisz, ale takie sprawy w końcu wychodzą bokiem...

293

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Cyngli napisał/a:

Całe szczęście, że biskup nie przejął się tematem, bo wtedy dopiero byś narobiła bigosu.

Masz kompleks Boga, Beyond. Uparcie udajesz, że tego nie widzisz, ale takie sprawy w końcu wychodzą bokiem...

Ja tu wielokrotnie napisałam, że jestem narwana i łatwo się nakręcam, że często staram się przekonać do siebie wrogie mi osoby, bo ciężko mi odpuścić. Część z tego to rzeczy nad którymi można popracować, część, to po prostu temperament.

Jednych ludzi to strasznie denerwuje (vide chór), inni umieją z tym żyć (moi przyjaciele, znajomi, Misiek). A tematem biskup się przejął, ale po swojemu. Już dawno zakomunikowałam, że to doświadczony, dorosły człowiek, który ma prawo reagować jak uważa za stosowne.

294

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Całe szczęście, że biskup nie przejął się tematem, bo wtedy dopiero byś narobiła bigosu.

Masz kompleks Boga, Beyond. Uparcie udajesz, że tego nie widzisz, ale takie sprawy w końcu wychodzą bokiem...

Ja tu wielokrotnie napisałam, że jestem narwana i łatwo się nakręcam, że często staram się przekonać do siebie wrogie mi osoby, bo ciężko mi odpuścić. Część z tego to rzeczy nad którymi można popracować, część, to po prostu temperament.

Jednych ludzi to strasznie denerwuje (vide chór), inni umieją z tym żyć (moi przyjaciele, znajomi, Misiek). A tematem biskup się przejął, ale po swojemu. Już dawno zakomunikowałam, że to doświadczony, dorosły człowiek, który ma prawo reagować jak uważa za stosowne.

Ok, rozumiem.
Żyłoby Ci się lepiej, gdybyś cokolwiek z tym zrobiła.

295 Ostatnio edytowany przez newlife (2019-02-09 14:20:09)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Newlife, mamy kompletnie odmienne poglądy polityczne. Faraga to jeszcze jakiś czas temu słuchałam dla wartości humorystycznej bzdurnych sloganów jakie wygłaszał i ewidentnego "gammon" jaki do niego wydzwaniał. Dziś wyłączam radio, bo musiałabym sobie ustawić kubeł do rzygania, kiedy ten cyniczny populista jawnie okłamuje swoich słuchaczy. Co do Rees Mogga, to jak wywiad na antenie, właśnie z Jamesem O'Brienem, udowodnił, do tych co jeszcze mieli wątpliwości, to popmatyczny dureń, bez cienia zrozumienia EU, któremu część populacji wierzy, bo ma ładndny akcent i arystokratyczne pochodzenie. Absolutnie zgadzam się z Donaldem Tuskiem, że dla dla tych ludzi jest zarezerwowane specjalne miejsce w piekle (w którym powinien też być Boris Johnson, David Davies, Dominic Raab, Liam Fox, Theresa May, całe ERG i reszta hochsztaplerów, niekompetentnych ludzi i totalnych wariatów, którzy do Brexitu nas doprowadzili).

Wiesz, jeżeli na własne życzenie chcesz być biedniejsza, mieć racjonowaną żywność i leki, być z powrotem "the sick man of Europe", to droga wolna w Twoich poglądach, tylko, żę tak się składa, że 48 procent ludzi (przynajmniej, bo założę się, że teraz o wiele więcej) nie ma podobnego masochistycznego życzenia śmierci.

W temacie

Kolacja była miła i o chórze wspomniałam lajtowo gdzieś tam w połowie, na co biskup się zmartwił, że odchodzę i trochę posmęcił o tym, że parafia się starzeje, że on rozumie moje zastrzeżenia, ale, że obawia się, iż ci ludzie są niereformowalni. Oczywiście ubolewał nad ich postawą, ale cóż... starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. I tyle. Tak to wyglądało moje wielkie lobbowanie i robienie afery, jak mi tu usiłowały niektóre osoby wmówić, że robię.



Ale lubisz bluzgac na wszystkich, z ktorymi sie nie zgadadzasz!
Tak sie domagasz by ludzie cie poznali i polubili a ty nikogo nie poznajac rzucasz na nich najgorzymi obelgami. I to wobec ciebie jest normalne zachowanie? To jest  patologiczne zachowanie!
Ta polityka to tutaj wiekszosci czytelnikow nie interesuje. Ty mnie do swoich racji nie przekonasz a ja ciebie nie mam zamiaru przekonywac.

Anyway - po mojej stronie jest 52% populacji a nawet wiecej. Bad loser!

Widac ze za bardzo nie zetknelas sie z nasza byla komunistyczna propaganda i nie czytalas Orwella. Moze jednak warto sie troche doedukowac.


Jesli ty nie bedziesz szanowac innych ludzi to oni tez cie nie beda szanowac a co dopiero lubic czy tez przychodzic na herbatki.
Masz w sobie wielka "czarna dziure" emocjonalna i starasz sie ja zapelnic uznaniem, miloscia i akceptacja innych ludzi. Potrzebujesz sie ciagle dowartosciowywac a poniewaz nie chcesz  sie zmienic, wiec bedziesz ciagle przyciagac ludzi, ktorzy beda cie odrzucac. Powielasz stary schemat z dziecinstwa.

296 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-09 17:26:07)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
newlife napisał/a:

Ale lubisz bluzgac na wszystkich, z ktorymi sie nie zgadadzasz!
Tak sie domagasz by ludzie cie poznali i polubili a ty nikogo nie poznajac rzucasz na nich najgorzymi obelgami. I to wobec ciebie jest normalne zachowanie? To jest  patologiczne zachowanie!
Ta polityka to tutaj wiekszosci czytelnikow nie interesuje. Ty mnie do swoich racji nie przekonasz a ja ciebie nie mam zamiaru przekonywac.

Anyway - po mojej stronie jest 52% populacji a nawet wiecej. Bad loser!

Widac ze za bardzo nie zetknelas sie z nasza byla komunistyczna propaganda i nie czytalas Orwella. Moze jednak warto sie troche doedukowac.


Jesli ty nie bedziesz szanowac innych ludzi to oni tez cie nie beda szanowac a co dopiero lubic czy tez przychodzic na herbatki.
Masz w sobie wielka "czarna dziure" emocjonalna i starasz sie ja zapelnic uznaniem, miloscia i akceptacja innych ludzi. Potrzebujesz sie ciagle dowartosciowywac a poniewaz nie chcesz  sie zmienic, wiec bedziesz ciagle przyciagac ludzi, ktorzy beda cie odrzucac. Powielasz stary schemat z dziecinstwa.

To pisze osoba, która używa terminu "bad loser!". Spare me.

Ja rozumiem, że brexiterzy mają czarną dziurę, tam gdzie u innych istnieje centrum przyjmowania faktów i racjonalnych informacji, a prawda parzy ich jak woda święcona. Również reakcje typu Pawłowa na slogany jak: "independence", "unelected bureaucrats", "WTO rules" i "making our own laws" dają rezultat wyrzutu kompletnej saładki słownej (przy jednoczesnym zerowym zrozumieniu o czym mówią).

Wiesz, ja nie muszę prywatnie znać Faraga, by uformować sobie opinię na jego temat na podstawie diabolicznie skutecznego lobbowania z jego strony, by skołować niezadowolonych ludzi w UK, szczególnie z postindustrialnej Północy, by zaczęli wierzyć, że EU jest ich wrogiem. On naprawdę jest wielkim... hochsztaplerem. I to trzeba mu przyznać big_smile

A temat chóru jest zakończony.

297

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Projection, projection, projection.
Temat polityki zakonczony.

Tu tak naprawde wcale nie chodzilo o chor tylko o ciebie i twoje reakcje na zachowania innych ludzi wobec ciebie.

298

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Newlife, chodziło o to, że chór i ja byliśmy niekompatybilni od początku, ale ja, poprzez durnowaty upór, chciałam to zmienić, zamiast zdać sobie sprawę, że pewnych rzeczy/ ludzi nie da się pogodzić, choćby się na rzęsach stanęło. My bad.

Chór składa się ze starszych ludzi, przyzwyczajonych do siebie i swoich dróg, którzy nikogo nowego nie chcieli poznawać i szczególnie nie byli zainteresowani wygadaną "czterdziestką", ani nikim spoza własnego małomiasteczkowego kręgu. Mało przyjazne, mało chrześćijańskie, ale takie ich prawo. Mnie się to nie spodobało, bo chciałam być jego częścią. Zderzyły się dwa światy i efekt był do przewidzenia- wygrała większość, a ja sobie tylko nerwy sterałam.

299

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

a ja sobie tylko nerwy sterałam.

Na własne życzenie...

300 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-09 18:40:29)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Cyngli napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

a ja sobie tylko nerwy sterałam.

Na własne życzenie...

Oczywiście. Przecież przyznałam, że czasem zachowuję się jak uparty osioł, który forsuje sytuacje nie warte forsowania. Dostaję pomroczności jasnej i znikam we własnych wątach.

Chyba jednak sesja yogi w tym tygodniu pomogła mi nabrać dystansu i się uspokoić smile

301

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Nowe wiadomości (przepraszam moderację za post pod postem).

Trzy inne osoby opuściły chór, ponieważ poczuły się zniesmaczone jak potraktował mnie dyrygent. Były szczególnie wkurzone, że nie poinformował ich o naszym spotkaniu. Wolą, jak ja, dojeżdżać do Canterbury niż zostać w lokalnym chórze.

Jest mi smutno, bo to jest naprawdę świetny chór, ale obarczony takimi uprzedzeniami, że głowa mała- szczególnie biorąc pod uwagę dyrygenta. Widziałam go w środę i... on udał, że mnie nie poznaje. Na serio, facet przeszedł obok i nawet nie powiedział "hello".

302

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Trzy inne osoby opuściły chór, ponieważ poczuły się zniesmaczone jak potraktował mnie dyrygent. Były szczególnie wkurzone, że nie poinformował ich o naszym spotkaniu.
.......
Widziałam go w środę i... on udał, że mnie nie poznaje. Na serio, facet przeszedł obok i nawet nie powiedział "hello".

Znaczy się rozbiłaś chór.......sukces??
A już włożyłaś wszystkich do jednego worka......

303 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-18 00:27:26)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Nie rozśmieszaj mnie. Chór jest ciągle razem, minus kilku członków. Widać wk**wienie było większe niż tylko wonty małej Blackie, więc nastapiła reakcja.

Czasem jeden wkurzony karaczan jak ja, popycha innych ludzi do działania.

304

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Nie rozśmieszaj mnie. Chór jest ciągle razem, minus kilku członków. Widać wk**wienie było większe niż tylko wonty małej Blackie, więc nastapiła reakcja.

Czasem jeden wkurzony karaczan jak ja, popycha innych ludzi do działania.

Też lubię popychać

305

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Dziwne, bo dziwne, ale cały ambaras z chórem przyniósł świetne rezultaty.

Biskup zainterweniował w parafii i zmusił chór do posiadania komitetu i jasnego regulaminu. Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

306

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Dziwne, bo dziwne, ale cały ambaras z chórem przyniósł świetne rezultaty.

Biskup zainterweniował w parafii i zmusił chór do posiadania komitetu i jasnego regulaminu. Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

Innymi słiwy przymusiłaś grupę starszych osób do działania wg Twojego schematu bo innego nie uznajesz.
Brawo Blackie. Prawdziwie dobrzała, chrześcijańska postawa.

307

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Lady Loka napisał/a:

Innymi słiwy przymusiłaś grupę starszych osób do działania wg Twojego schematu bo innego nie uznajesz.
Brawo Blackie. Prawdziwie dobrzała, chrześcijańska postawa.

Gdyby biskup uważał, że moje wonty są idiotyczne, to by nie zareagował. Gdyby moja postawa była irracjonalna, to inni ludzie by z chóru nie odeszli.

Nie wszystko co się turla od x lat jest dobre. Czasami zmiana jest potrzebna.

308

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Dziwne, bo dziwne, ale cały ambaras z chórem przyniósł świetne rezultaty.

Biskup zainterweniował w parafii i zmusił chór do posiadania komitetu i jasnego regulaminu. Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

moze i prawo głosu tak, ale przecież ich  stosunek do Ciebie się nie zmieni na lepsze.  Myślisz, że teraz będą Cię towarzysko lubić czy akceptować? Prawdopodobnie na wyjazdach nadal będziesz na uboczu, skazana na towarzystwo Elizabeth a o herbatkach, ciastach i rosolkach też raczej zapomnij. Być może ich niechęć do Ciebie jeszcze się pogłębi przez te zamieszanie.

309

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
adiaphora napisał/a:

Być może ich niechęć do Ciebie jeszcze się pogłębi przez te zamieszanie.

O ile w ogóle teraz cała reszta nie opuści chóru, jak im się przestanie podobać big_smile

310

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
santapietruszka napisał/a:
adiaphora napisał/a:

Być może ich niechęć do Ciebie jeszcze się pogłębi przez te zamieszanie.

O ile w ogóle teraz cała reszta nie opuści chóru, jak im się przestanie podobać big_smile

jest taka możliwość, ale raczej wątpię smile
Zmiany nie są jakieś znaczące, większości dotąd nie przeszkadzało co śpiewali, repertuar wybierał dyrygent chyba. Jakiś komitet też w czym miałby przeszkadzać? A Beyonce głównie chodziło o towarzyskie traktowanie, o przynaleznosc do grupy, o szacunek i poważanie.  A tego raczej biskup jej nie załatwi. Może nie będą, mijając ja na ulicy, udawac, ze nie widzą i nawet powiedzą dzień dobry z poprawnym uśmiechem, ale na nic więcej raczej liczyć nie ma co. Jak dotąd jej nie polubili to teraz magicznie to się nie zmieni.

311

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Innymi słiwy przymusiłaś grupę starszych osób do działania wg Twojego schematu bo innego nie uznajesz.
Brawo Blackie. Prawdziwie dobrzała, chrześcijańska postawa.

Gdyby biskup uważał, że moje wonty są idiotyczne, to by nie zareagował. Gdyby moja postawa była irracjonalna, to inni ludzie by z chóru nie odeszli.

Nie wszystko co się turla od x lat jest dobre. Czasami zmiana jest potrzebna.

Bo to tak działa że jak ktoś proponuje zmianę to się zmienia. Kościół tak działa.
Ty nie uszanowałaś tego, że oni Twoich zmian nie chcieli.
Shame on you.

312

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Oczywiście, że magicznie większość osób nie zacznie mnie lubić. Tylko, że mnie już o to nie chodzi.

Udowodniłam, że mam rację, bo inaczej biskup by mnie nie poparł. Po drugie, wiem, że ludzie są gotowi za mną iść, NAWET jeżeli oznacza to jeżdżenie do innego miasta. Job done.

313

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Udowodniłam, że mam rację, bo inaczej biskup by mnie nie poparł. Po drugie, wiem, że ludzie są gotowi za mną iść, NAWET jeżeli oznacza to jeżdżenie do innego miasta. Job done.

I tym zdaniem idealnie pokazujesz swoją chrześcijańską postawe i wzniosłe motywy.

Powtórzę mój wcześniejszy komentarz: mam nadzieję że w życiu spotkam jak najmniej takich ludzi jak Ty.

314

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Lady Loka napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Udowodniłam, że mam rację, bo inaczej biskup by mnie nie poparł. Po drugie, wiem, że ludzie są gotowi za mną iść, NAWET jeżeli oznacza to jeżdżenie do innego miasta. Job done.

I tym zdaniem idealnie pokazujesz swoją chrześcijańską postawe i wzniosłe motywy.

Powtórzę mój wcześniejszy komentarz: mam nadzieję że w życiu spotkam jak najmniej takich ludzi jak Ty.

Jeżeli moje uwagi były czystymi farmazonami, to biskup by mi nie sekundował. Nikt mu nie kazał robienia zmian w chórze i jesieni średniowiecza w parafii- sam tak zadecydował. On nie ma interesu w traktowaniu mnie jako wyroczni. Znamy sie na stopie towarzyskiej i gadamy o kościele od czasu do czasu, ale nie jesteśmy jakimiś najlepszymi ziomkami, żeby on za moje głupawe pomysły się podkładał. Widocznie coś zadzwoniło i uznał, że mam rację.

Chrześćijaństwo to szczerość, a nie zamiatanie problemów pod dywan, i to mną kierowało.

315 Ostatnio edytowany przez adiafora (2019-03-01 15:10:56)

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiście, że magicznie większość osób nie zacznie mnie lubić. Tylko, że mnie już o to nie chodzi.

Udowodniłam, że mam rację, bo inaczej biskup by mnie nie poparł. Po drugie, wiem, że ludzie są gotowi za mną iść, NAWET jeżeli oznacza to jeżdżenie do innego miasta. Job done.

skoro nie o to już Ci chodzi to możesz wrócić do chóru i śpiewać. Znosilas ten ostracyzm towarzyski 2 lata to i  dalej zniesiesz.
Nie rozumiem tylko jacy ludzie są gotowi iść za Tobą? Bo zabrzmiało to jakby ten chór miał się rozpaść bo większość a w zasadzie wszyscy, poza Elizabeth, , którzy dotąd Cię olewali i  udawali, że nie istniejesz, nagle postanowili iść za Tobą, choćby hen, daleko. To mi się jakoś kłóci z tym, co pisałaś wcześniej.
Jeszcze kilka postów i okaże się, że Cię jednak kochają wink

316

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Nikt mnie szczególnie nie kocha, ale ludziom też się wonty nazbierały przez lata i odreagowali nabuzowani moim protestem. Z rozmów jakie miałam z nimi, wynika, że głównie im dyrygent działał na nerwy. Oni są bardziej "angielscy", więc uprzejmi, i nie podnosili głowy poza parapet, ale jak ktoś bardziej wygaday przyszedł, to nagle nabrali odwagi.

Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.

317

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiście, że magicznie większość osób nie zacznie mnie lubić. Tylko, że mnie już o to nie chodzi.

Czyli możemy wnioskować, że po 40stu latach życia zrozumiałaś wreszcie, że nie wszyscy muszą Cię lubić pomimo swojej zajebistości?

Beyondblackie napisał/a:

Udowodniłam, że mam rację, bo inaczej biskup by mnie nie poparł.

Nie udowodniłaś.
Udowodnilaś, że opłaca się być fałszywie uczynnym i gościnnym, aby przeforsować swoje zdanie.

Beyondblackie napisał/a:

Po drugie, wiem, że ludzie są gotowi za mną iść, NAWET jeżeli oznacza to jeżdżenie do innego miasta. Job done.

A przynajmiej 12stu poszło za Tobą?
Jak tak, to normalnie Jezus zmartwychwstał ponownie
tylko, że teraz w Twoim ciele.
A do Wielkanocy jeszcze trochę jest czasu.:D big_smile big_smile

318

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Krejzolka, wyluzuj.

Coś jednak musiało być nie tak, że kilku ludzi ze mną poszło. Nikt ich nie zmuszał.

319

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Krejzolka, wyluzuj.

Coś jednak musiało być nie tak, że kilku ludzi ze mną poszło. Nikt ich nie zmuszał.


Nie rozumiem czemu to ja mam wyluzować?

A może to Ty powinnaś wyluzować?
Wyluzować i zrozumieć, że nie Ty dyktujesz, jak ma funkcjonować chór.
Wyluzować i zrozumieć, że nie każdy musi udawać gościnnego człowieka i zapraszać na herbatki, obiadki tylko dlatego, żeby wszyscy dookoła mnie lubili i szanowali.
Wyluzować i zrozumieć, że są ludzie, którzy nie będą biegali z rosołkiem do osoby, której nie lubią, ponieważ za wszelką cene chce forsować swoją wizje Świata.

320

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Biskup zainterweniował w parafii i zmusił chór do posiadania komitetu i jasnego regulaminu. Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

Co dokładnie zostanie zapisane w owym regulaminie?
Prawo do głosu może będziecie mieć, ale i tak będziecie mniejszością. Dla mnie gra wciąż nie była warta świeczki.

Poza tym słusznie zauważono, że to na pewno nie pomoże Ci zdobyć ani szacunku, ani tym bardziej sympatii, a pozwolę sobie przypomnieć, że od tego zaczął się niniejszy wątek. Co się zatem zmieniło, że nagle 'Tobie już o to nie chodzi'?

Edit:
Wyrażenie w odniesieniu do osoby biskupa "zmusił chór do..." daje sporo do myślenia.
I skoro ich zmusił, to znaczy, że wcale nie byli do tego pomysłu przekonani.

321

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Olinko, chór ma mieć wybrany komitet i spotkania co 3 miesiące, gdzie będzie omawiany repertuar i budżet. Zamiast dyrygenta machajacego sobie jak chce, jest porządek.

Mam poczucie dobrze wykonanego obowiązku. No, i troche poczucie władzy w miasteczku- może i brzydkie, ale bardzo satysfakcjonujące.

322

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

No, i troche poczucie władzy w miasteczku- może i brzydkie, ale bardzo satysfakcjonujące.

Tak naprawdę to przecież od początku o to chodziło, a nie o te rosołki, nie? wink

323

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Beyondblackie napisał/a:

Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

A bierzecie również pod uwagę taką ewentualność, że nikt Wam tego powrotu nie zaproponuje ? Ja bym nie zaproponowała.

Skuteczna jesteś Beyond. Gratulować "sukcesu' niestety nie będę, bo wprawdzie częściowo osiągnęłaś co chciałaś... jednak w fatalnym stylu. W mojej ocenie "styl" tudzież jego brak w rozwiązywaniu sytuacji trudnych i konfliktowych wiele o człowieku mówi...

324

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Volver napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Jak wiecie, trzy osoby, plus Elizabeth, odeszły- wszyscy poszliśmy do prywatnego chóru w Canterbury- ale w świetle zmian, bierzemy pod uwagę powrót. Wreszcie będziemy mieć prawo głosu.

A bierzecie również pod uwagę taką ewentualność, że nikt Wam tego powrotu nie zaproponuje ? Ja bym nie zaproponowała.

Skuteczna jesteś Beyond. Gratulować "sukcesu' niestety nie będę, bo wprawdzie częściowo osiągnęłaś co chciałaś... jednak w fatalnym stylu. W mojej ocenie "styl" tudzież jego brak w rozwiązywaniu sytuacji trudnych i konfliktowych wiele o człowieku mówi...

Przecież ona nie będzie pytać tongue po prostu wróci, a jak ją ludzie zignorują, albo pokażą jej drzwi, to pójdzie do biskupa i biskup zrobi rozpierdziel, a Blackie będzie miała poczucie dobrze spełnionego obowiązku, bo nauczyła grupę 60-70 latków chrześcijańskiego stylu życia.

325

Odp: Konflikt dotyczący parafialnego chóru
Lady Loka napisał/a:

Przecież ona nie będzie pytać tongue po prostu wróci, a jak ją ludzie zignorują, albo pokażą jej drzwi, to pójdzie do biskupa i biskup zrobi rozpierdziel, a Blackie będzie miała poczucie dobrze spełnionego obowiązku, bo nauczyła grupę 60-70 latków chrześcijańskiego stylu życia.

No i to poczucie władzy... big_smile

Posty [ 261 do 325 z 360 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Konflikt dotyczący parafialnego chóru

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024