Sprawa wyglada tak. Moja mama kupiła Mieszkania z majątku po rodzicach i jeszcze przed ślubem powiedziała, ze to mieszkanie będzie moje - zapisane w spadku. Podzieliła majątek na trzy siostry, w tym mnie. Siostry tez dostały swoje części. Powiedziała też, ze za kilka lat, jeśli będzie się wszystko układało to przepisze na mnie to mieszkanie. Ja się na to zgodzilam, nie spieszyło mi się z wymuszaniem tego na niej. Natomiast im bliżej wykończenia mieszkania - blok ma być oddany w kwietniu 2019, mój maz zmienił zdanie i uznał, ze nie chce mieszkać w Mieszkaniu mojej mamy o chce, aby ono było moje. Wtedy włoży tam nasze wspolne pieniądze na wykończenie (ok. 45 tysięcy). Nie chce tam mieszkac, bo uważa, ze to nie fair, ze jest tylko testament, a mieszkanie nie jest moje. Twierdzi, ze mama i tak będzie się wtrącać, choć przyrzekła mi, ze tak nie będzie.
Nie chce pakowac się w kredyt, kiedy maju starać się o dziecko. Ja pojde na zwolnienie i potem wychowawcze. Możemy mieć 52m mieszkanie, ale on jest uparty... Próbuje do niego dotrzeć, ale ciężko idzie. Poradzicie cos?