Kilka lat temu przekwalifikowałam się, zmieniłam branżę, weszłam w świat korporacji. Zawodowo był to dobry ruch, nauczyłam się nowych rzeczy, zaczęłam dobrze zarabiać, zaczęli do mnie dzwonić rekruterzy. Najpierw pracowałam kilka lat w jednej korporacji, jakiś czas temu zmieniłam na inną.
Problemem okazały się relacje międzyludzkie, atmosfera w pracy. Korporacje w Polsce to głównie młodzi ludzie, po studiach lub w okolicach trzydziestki. Czterdziestolatków na stanowiskach specjalistycznych jest niewielu, jeszcze mniej pięćdziesięciolatków i starszych, tacy występują głównie wśród wyższej kadry menedżerskiej. Pierwszy raz w życiu spotykam takie osobowości: bardzo silne dążenie do dominacji w grupie, czasem wręcz agresja, silna wiara we własną inteligencje i moc, mocne poczucie, że można wymagać od innych i krytykować, przy jednoczesnej niskiej tolerancji dla odmiennych opinii i poglądów. Część z tych zachowań ma charakter wręcz mobbingujący, pomijanie, wykluczanie.
Jak sobie radzić w takiej grupie? Czy ktoś ma podobne doświadczenia?