brat zdradził żonę, jak mu pomóc? - Netkobiety.pl

Nie pomożesz mu, to on musi ruszyć tyłek i coś zrobić. Jeśli jego żona chce rozwodu to nic z tym nie zrobi. A jeśli ona chce majątek pół na pól to jej się należy jak psu micha. Chyba że mieszkanie kupił przed ślubem lub mają rozdzielność majątkową.

No przecież niech sobie wejdzie, jak chce i ma do tego prawo, hipokryto. Mamy mu pomóc czy co? Manifestację z transparentami zrobić?

50/50, nie doczytałeś? To normalny podział majątku przy rozwodzie. Choćbyś się nie wiem, jak uparł, to się nie przyczepisz.

Ona nie ma obowiązku dawać mu szansy. No, sorry.

Jak mieszkanie kupił za swoje jakieś kawalerskie pieniądze, to jest jego, po prostu niech idzie do prawnika i się dowie, na czym stoi. Nic Ci tu innego nie doradzimy, nie znając sytuacji.

No ale Ona nie chce, pewnie też nie chciała żeby ją zdradzał a On chyba chciał zdradzić i zdradził.
Jeśli chcesz możesz spróbować z bratową rozmawiać ale uszanuj Jej decyzję bo to ma być Jej decyzja i tyle.
Trzeba sesnownie ustalić opiekę nad dzieckiem przede wszystkim, a majątek 50/50, chyba, że inaczej przysługuje.

Przede wszystkim nie wtrącaj się. To nie twoja sprawa, nie twój związek. Nie twoje dziecko.

Oprzytomnieć? Oprzytomnieć to powinien był wcześniej, a teraz niech najzwyczajniej w świecie zapłaci za swoje błędy. Jedno już zrobił OK - dziecko nie musi się tułać

Absolutnie nie.
Tak jest dorosły ale działa jak dziecko-zarąbał cudze wiaderko, teraz dostał po łapach i poleciał do mamusi.
Nie myśli że płaci nadal.kredyty na meble, że ona urzeduje na jego mieszkaniu a on widzenia z dzieckiem.ma w Centrum sklepowym , w dodatku wymyśla od kogo pożyczy kase na spłate bratowej. Wiec na ile jest dorosly to sama nie wiem.

Nie usprawiedliwiam go. Z bratową nie mam kontaktu mimo że stanełam.po jej stronie, to nie chce nas znać.
Na prawnika namawiam.
Czemu sie wtrącam? Ludzie! To i na mnie sie odbija bo dobija sie na mamie!

Miała za dobrze. Byłam za nią tak dlugo aż sie nie odcięła, a nawet i dłużej, doszło do pewnych dodatkowych spraw już po zdradzie mojego brata i teraz ona mi wisi jak kilo kitu. A do czego doszło? Miesiac po zdradzie u Taty zdiagnozowano nowotwór, ani razu przez pół roku nie zadzwoniła spytać co z nim. Taty już nie ma. Jej to nie obeszło mimo że 15lat w tej rodzinie była, a od Taty wszelką pomoc miała-kasa, remonty.

DO.Random - ja bym chciał by brat wyszedł z letargu. Biczowanie sie teraz nic nie da. On nam jest potrzebny silny, a nie bezradny. Chciałabym tylko by poszedl do.prawnika, ustalił kwestie opieki nad dzieckiem, kwestie finansowe etc.a nie czeka na kolejnh jej mistrzowski ruch.

No, ja cie. Kasę brała, a po zdradzie się obraziła? No, jak mogła, faktycznie wredne babsko jakieś. Masz rację, niech teraz kasę odda. Tylko wiesz - tak rozliczyć dokładnie trzeba, co brat przed zdradą zdążył wykorzystać, amortyzację naliczyć i takie tam.

Ty się lepiej zastanów, co jej zrobiliście poza zdradą brata, że ją choroba teścia nie obeszła. Bo mnie choroba mojego byłego teścia jakoś obchodzi, chociaż mnie ani mój były nie zdradził, tylko lał, ani kasy za bardzo nie dostałam.

To nie była przypadkowa zdrada że twój brat zmęczony pracą po pijaku został niemal zgwałcony przez napaloną kobitę. On co najmniej od pół roku zdradzał swoją żonę. Kłamał wszystkich i gdyby nie został przyłapany to trwało by to dalej. Miał sporo czasu aby przemyśleć co robi swojej żonie. Do tego jak był taki zmęczony od tego zarabiania kasy sprzątania gotowania i zajmowania się dzieckiem to skąd te siły na romans? On wiedział co robi i teraz też pewnie wie.
Rozumiem że jest twoim bratem ale życia za niego nie przeżyjesz i niewiele możesz zrobić. Jest wina musi być kara bo inaczej twój brat się niczego nie nauczy i łagodzenie dla niego tej sytuacji to tylko może zadziałać deprawująco. Było mu z nią źle to mógł się rozwieść . Teraz jak już jest po zdradzie to raczej lepiej nie będzie . Żona by musiała uwierzyć że on szczerze żałuje a on przeprasza bo Ty mu kazałaś . Tak jak by to Tobie bardziej zależało na tym małżeństwie niż jemu. Dlatego moim zdaniem nic z tego nie będzie.

To co może zrobić to przygotować się na rozwód z jego winy. Ustalić co on chce jej oddać o ile coś chce. Pytałaś go czy ma jakiś plan jeśli żona po dłuższym czasie mu jednak nie wybaczy ?

No i dobrze chcesz bo tego potrzeba, rozumiem, że Mamie jest okropnie ciężko bo straciła Męża i patrzy na rozbitą rodzinę Syna.
Hm..., to On ma ruszyć do przodu, prawda ? A jak widzi obok siostrę, która usiłuje przejąć kontrolę nad sytuacją to jak myślisz ? Uwsteczni Go to czy popchnie do przodu ? Złap dystans, widać, że Ci niełatwo, widać, że emocje u każdego z Was, Mamy, Twoje, brata i bratowej...
Jednak, jednak... to On POWINIEN ułożyć swoje sprawy, jeśli zrobi to źle (obiektywnie źle) lub nie Twojej myśli - trudno, takie będą konsekwencje : zdrady i rozmemłania po zdradzie...

Zastanów sie jak rani to co piszesz. Jedyny który zawalił to był moj brat, od tego.poszła lawina a bratowa.uznała że dorzuci co nieco.

Wyłania mi sie jedno- ja próbuje zminimalizować straty. Chce by brat działał, jakbym.wierzyła że wtedy nie zapłaci zbyt wysokiej ceny za to co zrobił. Chcę bronić rodziny która ostatnio tak strasznie dużo przeszła ☹
A to on powinien działać, a jak nie sam ponosić konsekwencje...tylko że konsekwencje bedzie napewno ponosic nasza mama...

Tutaj jesteś wrogiem bo bronisz brata, który zdradził.
Dla wielu najlepiej jakby oddał cały majątek żonie i zagwarantował, że wszystko co zarobi w przyszłości też odda:(.
A ty chcesz aby oprzytomniał i zaczął patrzeć również na swoją przyszłość.
Pani biedna żona dobrze się ogarnęła po zdradzie męża i widzi już lepszą przyszłość, którą zapewni poczucie winy zdrajcy. Jak dobrze rozegra to i parę lat na tym poleci i może uda się ugrać mieszkanie na tym.
Takich "cierpiących" zdradzonych żon trochę jest, zdrada zdradą ale kasa musi się zgadzać.
Rozumiem cię bo widuję to od czasu do czasu.
Stój za bratem, moment oprzytomnienia nadejdzie...oby w czas.

Ja nie współczuję niezdradzającym obojętnie na płeć nie tylko kobietą ale także nam mężczyznom.
5/5 to chyba normalne u ans przejęło się  iż ten kto zdradza odchodzi i traci najwięcej.

Co Ty się tak mamą martwisz. Założę się, że jej jest w takiej sytuacji lepiej, bo po śmierci męża nie musi siedzieć sama w pustym mieszkaniu. Najgorzej to jest chyba Tobie, sama się niepotrzebnie nakręcasz. Wyczuwam brak własnego życia albo potrzebę wiecznego dramatu. Daj spokój.

To widać był ofiarą przemocy domowej......
Jak tu się na forum usprawiedliwia skoki w bok pań
P.S.
No to się teraz na mnie gromy posypią

Twoja mama i Ty nie musicie ponosić skutków błędów brata. Mama może mu powiedzieć by się wyprowadził i sam rozwiązał swoje dylematy.
Nie musi mu robić za przechowalnię, a Ty jako siostra za niańkę.
Brat może mieszkać w swoim mieszkaniu, bratowa nie ma prawnych środków go wyrzucić. Może wynająć swoje. Bo tak to prawdopodobnie sytuacja się utrwali, a On się nie ocknie.
Jedna z moich śp. babć miała taki dylemat- gdy jej syn z walizką pojawił się u progu.
Mądra, dobra jak chleb i prosta kobieta to była- 1 noc! go przytuliła- a rano powiedziała: jesteś żonaty, dorosły, masz dzieci idż i rozwiązuj swoje problemy sam, tu mieszkać nie będziesz.
Wujek z ciotką mają teraz dobre życie. A W ich sprawy nikt z licznej rodziny się nie wtrącał. A jest to rodzina, że uwierz, w razie nieszczęścia mobilizuje się jak pułk wojska Ale szanują czyjąś prywatność.
Nie rozstrzygniemy czyja wina- bratowa taka czy taka..bo znamy tylko 1 stronę medalu. A to był długi romans, nie skok w bok..
I jak tu wyżej Authority chyba napisał- jakby to ona miała romans, co byś bratu powiedziała, gdyby został sam z dziećmi?
Przemyśl sobie. Niech brat się wyprowadzi od matki- to przyspieszy sprawę.

Wiesz czym.jest rozwód? To nie jest tylko ich sprawa, bo nie są milionerami. Ta sytuacja odbija sie na nas. Dbam o Mame, bo w tej rodzinir nikogo sie nie zostawia samemu sobie. Jej problem to.mój problem. Tak jak problem mojego brata jest po cześci i mój.
Mam własne życie, własne sprawy i nie szukam dziury w całym. Trudno jednak być optymistą gdy widze jak wiele brat stracił i straci -kontakty z dzieckiem ktore teraz sa raz na tydzien, wielu przyjaciół go skreśliło, jej rodzina to mało nie ucieknie na jego widok, a on koczuje u Mamy...

Każda, która wyczai, że jest zdradzona, a której zależy na tym, żeby to udowodnić. Tu na forum nawet w każdym wątku na podobny temat znajdziesz porady od innych, żeby dokładnie tak zrobić, nie odpuszczać... Nie lubisz bratowej, co?
A jakbyś to Ty była zdradzana przez męża, to rozumiem, że nie zbierałabyś dowodów ani nic? Interesujące.

Ja pytałam, co Ty byś zrobiła, gdyby Ciebie zdradzał mąż

Ja bym czuła że odniosłam porażke, bo skoro poszedł do innej to coś w domu chyba było nie tak.
Pewnie wywaliłabym go na tydzień z domu. A potem poszłabym z nim na terapię.

Ale nie każda pójdzie w tym kierunku - i Jej święte prawo robić jak uważa, tyle tylko że dobrze by było, aby wiedziała jakie konsekwencje poniesie.
Rozwód to przede wszystkim sprawa dwojga a tutaj usiłujesz to rozciagnąć na wszystkich dookoła, rowód uderzy siłą rzeczy we wszystkich dookoła ale chyba nie należy tego pogłębiać, to Brat i Bratowa się rozwodzą - reszta niech się odnajduje w tej sytuacji, hm..., siedząc na dalszej orbicie.

Chcesz pomóc bratu? A może pomóż tej kobiecie. Z tego co piszesz to tyle w tej waszej rodzinie była i nikt jej nie pomógł. Wszyscy się od niej odwrócili, a ty rościsz jakieś żale, że się Tatusiem nie interesowała. A że wszyscy ją mają głęboko nie widzisz? Tylko się nad biednym braciszkiem rozczulasz. Mógł to załatwić po ludzku, zastanowić się, rozstać się, formalnie, półformalnie, jakkolwiek i dopiero szukać nowych przygód jeśli takich potrzebował. Myślisz, że jej łatwo ogarnąć dziecko samotnej matce? Ogarnij się, ciocią jesteś. A twój brat to mężczyzna, czy taka pi...da, kwiaty zaniósł, raz, dwa, trzy ... sto ... razy? Jak potrzebuje popłakać u mamusi w podusie, albo misia, to niech se płacze. Jeszcze wszyscy się nad nim rozczulają, typowe zachowanie rodzinki hodującej mamisynka, który nie potrafi w życiu wziąć odpowiedzialności za swoje poczynania. Już go zepsuliście i chyba jest troszkę za późno, żeby to odwrócić. Nic z niego nie było i nic z niego nie będzie.

Nikt sie od niej nie odwrócił. Wszyscy byliśmy zaraz po zdarzeniu u niej, na rozmwach, każdy przyznał że brat ją skrzywdził. Ona jednak uznała że jego błąd skreśla wszystkich. Odcięła sie od nas sama. Zaraz potem zachorowal Tato i już nikt nie chodził za bratową prosić o łaske bo były wieksze problemy.
I nie życze sobie byś ironicznie pisał o moim Tacie "Tatuś" bo kimkolwiek jesteś zakompleksiony faceciku to do pięt mu nie dorośniesz.

Jeżeli namowy i suszenie głowy o adwokata nie dały skutku to może spróbuj odwrotnie? Nie przypominaj, zajmij czymś innym brata niech na chwile zapomni i być może nabierze dystansu do tego wszystkiego. Miło że dbasz o interes rodziny ale żona i dziecko to najbliższa rodzina twojego brata i to przede wszystkim interes dziecka powinien być dla niego najważniejszy i w tę stronę pewnie pójdzie podział majątku a brata możesz jedynie motywować aby zawalczył o rolę ojca w życiu tego dziecka.

No sorry, twoj brat jest sam sobie winny. Jedyne co powinien zrobic to zachowac sie teraz dla odmiany przyzwoicie i zgodzic sie na 50/50 a potem wstawac na nogi o wlasnych silach zamiast wegetowac na mamusi. Jak nie potrafi to nawet mi go nie żal.