Witam, jestem tutaj nowa, więc z góry przepraszam za jakieś niedociągnięcia bądź powtórkę z tematu. Staram się dobrze opisać mój przypadek :)
Mam 20 lat. Od jakiegoś roku mam strasznie zniszczone włosy.
Mam dosyć długie włosy, bo już sięgają za łopatki. Od zawsze się puszyły i były grube, ale ostatnio strasznie się łamią co pozostawia efekt odstającego sianka na wierzchu włosów, zwłaszcza na czubku głowy okropnie odstają. Szybko również się przesuszają, co nie ułatwia mi je rozczesywanie. Nie dają się również okiełznać jeżeli chodzi o wszelką stylizację. Po pół godzinie po rozczesaniu wyglądają jakbym dopiero co wstała z łóżka.
Myję włosy raz w tygodniu (bo przetłuszczają się dopiero po 1,5 tygodniu), nie używam suszarki i tylko sporadycznie prostownicy (w końcu jak po umyciu ma się puszap do trzeba coś z działać szybko przed pracą i szkołą). Nie używam również żadnych "sztucznych" preparatów, no chyba, że szykuję się na jakąś imprezę, to wtedy je stylizuję za ich pomocną. Pół roku temu tylko pofarbowałam sobie końcówki i dorobiłam parę pasemek, więc można je traktować jako naturalne włosy.
Nie wiem czy to ważne, ale mam delikatny łupież i po prostu nie chcę by się nasilił przy stosowaniu różnych zabiegów.
Nie wiem co może być przyczyną ich zniszczenia. Może za mało po prostu poświęciłam im uwagi. Najbardziej jednak mnie męczy te sianko na wierzchu, które tak bardzo brzydko odstaje.
Pomożecie? bo szukałam po różnych forach, ale nie znalazłam dla siebie nic odpowiedniego albo udzielały się do rozmów kobiety, które mają problemy z tłustymi włosami.