Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 146 ]

66

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

No rację maszTakata, ale tez slusznie zauwazylas, ze inaczej oceniamy etap na ktorym Oni są.Jak juz pozamiatane, to slusznie piszesz. Ja uwazam jak Secondo, ze nie wykorzystal wszystkich mozliwosci i. ten post tez czytam jakp szukanie pomocy.ale moze jest jak Pietruszka mówi i On szuka okazji do ponarzekania na baby..Na takie utarczki to się nie piszę..

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Porozmawiaj z jż ile dokładnie to więcej ma być, jakie są jej oczekiwania, czy to ma być mieszkanie 3-4 pokojowe? Określiła się jakoś?

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Z doświadczenie wiem, że takie "dogadywanie się " jest o kant 4 liter. Nie ma co się dogadywać, tylko iść do sądu.
Każde z Was zwęszyło kasę i zrobi wszystko by być wygranym.
Nie jestem zwolennikiem opieki naprzemiennej, dziecko potrzebuje stabilizacji. Ani "gniazdowanie" rodziców, ani wędrówka dzieci z domu do domu, nie da im poczucia bezpieczeństwa.
Decydując się na rozstanie, bierze się pod uwagę, że dzieci zostają pozbawione pełnego domu, co nie oznacza że nie jesteśmy im w stanie zapewnić miłości, opieki i właśnie poczucia bezpieczeństwa. To my, rodzicie, musimy zrobić wszystko, by dzieci były najmniej stratne w tym wszystkim, bo nie jest ich winą, że nasze drogi się rozchodzą. Musicie ustalić wspólny plan wychowawczy w taki sposób, by dobro dzieci było na pierwszym miejscu.

69 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-26 13:34:21)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Każde z Was zwęszyło kasę i zrobi wszystko by być wygranym.

Co za głupi tekst.
20 lat zapieprzalem żebyśmy mieli ładny rodzinny dom. Mojej żonie podoba się dom, tylko ja już trochę mniej a jak przy podziale majątku oczekuję sprawiedliwego podziału tego co w życiu zarobiłem tzn,  że zwęszyłem kasę?
To nie ja chcę więcej,  to nie ja chce więcej majątku na który głównie ktoś inny pracował.  To nie mi znudziło się życie z żoną i to nie ja potrzebowałem innych kobiet wokół siebie.

maku2 napisał/a:

Porozmawiaj z jż ile dokładnie to więcej ma być, jakie są jej oczekiwania, czy to ma być mieszkanie 3-4 pokojowe? Określiła się jakoś?

Mieszkanie 3 pokojowe.  Bez problemu wystarczyłoby na takie ale ona chce w nowym budownictwie, bezczynszowe.  Na takie zabraknie kilkadziesiąt tysięcy.

70

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

.  To nie mi znudziło się życie z żoną

W pierwszych postach pisałeś coś innego.
Pisałeś , że to Ty chcesz rozwodu i dlatego Ty nie przeprowadziłes się do nowego domu, natomiast żona nie potrzebowała rozwodu.

Kto składa wniosek rozwodowy, kto będzie na niego odpowiadał ?

71

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Secondo1 napisał/a:
Wzl napisał/a:

.  To nie mi znudziło się życie z żoną

W pierwszych postach pisałeś coś innego.
Pisałeś , że to Ty chcesz rozwodu i dlatego Ty nie przeprowadziłes się do nowego domu, natomiast żona nie potrzebowała rozwodu.

Kto składa wniosek rozwodowy, kto będzie na niego odpowiadał ?

I w jednym i drugim wypadku wyjaśniłem powody.  W żadnym nie było o tym,  że znudziło mi się życie z żoną. 
Na razie jest wniosek o separacje złożony przez żonę.

72

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

A teraz gdzie mieszkasz?

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Każde z Was zwęszyło kasę i zrobi wszystko by być wygranym.

Co za głupi tekst.
20 lat zapieprzalem żebyśmy mieli ładny rodzinny dom. Mojej żonie podoba się dom, tylko ja już trochę mniej a jak przy podziale majątku oczekuję sprawiedliwego podziału tego co w życiu zarobiłem tzn,  że zwęszyłem kasę?
To nie ja chcę więcej,  to nie ja chce więcej majątku na który głównie ktoś inny pracował.  To nie mi znudziło się życie z żoną i to nie ja potrzebowałem innych kobiet wokół siebie.


Pozwolę sobie zacytować tekst z Twojego pierwszego posta:

Wzl napisał/a:

Powiedziałem,  że chcę się rozstać i nie niszczyć jej i siebie pretensjami, zaborczoscią i kontrolowaniem a obecnie bez zaufania nie potrafię zaakceptować jej zachowania,  z którym wcześniej lepiej czy gorzej sobie radzilem . Wcześniej nasze małżeństwo również było dalekie od ideału, również przez moje zachowanie. Były rozmowy,  próby pojednania przy mediatorach,...

Zatem nie pisz, że to nie Tobie znudziło się życie z żoną, bo to właśnie Ty zdecydowałeś o zakończeniu Waszego małżeństwa.
Nazwanie Waszych mam mediatorami, brzmi trochę górnolotnie, ale rozumiem, że są dla Was osobami, z którymi zdaniem się liczycie.
Nie spotkałam się w swoim życiu z sytuacją, kiedy z dnia na dzień wystawa się ogłoszenie o sprzedaży nieruchomości i już za chwilę jest chętny na jej oglądanie. Tym bardziej, że nie ma jeszcze złożonych papierów, ani rozwodowych, ani dot. podziału majątku.
To Tobie się spieszy ze sprzedażą, by zabrać to na co "zapieprzałeś" przez 20 lat Waszego wspólnego życia. Rozumiem, że wg Ciebie żona dokładała się minimalnie, a dzieci wychowała ulica, bo to przecież nie jest żaden wkład.
Chcesz się na niej odegrać i tyle.

74 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-26 14:27:04)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Śpię w mieszkaniu rodziny,  w którym byliśmy gdy dom się budował.
Ostatnio dwie noce spałem na prośbę dzieci w naszym domu,  na materacu, coś jakby odwiedziny.

Ad Pokręcona Owieczka
Nigdy nie byłem znudzony życiem z żoną wyciągasz błędne wnioski, nie po raz pierwszy.
Poczytaj wcześniejsze posty o tym,  że bez zaufania nie ma co zaczynać związków.  (może to nawet Ty pisałaś)  zgadzam się z tym.  Bez zaufania nie ma co również ciągnąć związków obecnie trwających.
Co do nieruchomości powiem Ci tylko,  że guzik wiesz.  Na ten tydzień mam umówione kolejne dwa oglądania i jedno na przyszły tydzień.
Co do papierów: wiesz,  że można kupować dwa mieszkania bez rozwodu? Takie cuda.

Nigdzie nie napisałem,  że żonie należy się mniej z naszego majątku niż mi albo że nie doceniam tego co robiła wychowując dzieci.

75

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Chcesz się na niej odegrać i tyle.

a jak powinien postąpić?
Autor (jak ja zrozumiałem) chce się rozwieść gdyż podejrzewa żonę o zdradę (chociaż nie pisze tego wprost), żona chce się rozstać gdyż już odpłynęła od autora i może mieć kogoś innego na oku.
Wzl według mnie jesteś sam sobie winien, dlaczego?

Lubi się bawić,  woli towarzystwo mężczyzn, ("bo faceci są bardziej bezpośredni i mniej konfliktowi")  Jest w takich kontaktach swobodna,  nie przeszkadza jej w rozmowie,  że gostek z nią flirtuje ("przecież to on robi nie ja,  przecież to on się dosiadł" itd), nie stawia jasnej granicy co dodatkowo nakręca facetów,  bo skoro jest taka atrakcyjna,  ma ochotę na rozmowę,  do tego rzuci jakimś dowcipem z podtekstem. No super babka. Dusza towarzystwa.

Jeśli była taka od początku to widziały gały co brały.
Ale jeśli dopiero taka się stała to zmienia postać rzeczy.

76

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Wzl, w miarę jak więcej opisujesz Wasza sytuację, to coraz  bardziej przypomina mi sytuacje jakiegoś kosmicznego głuchego telefonu miedzy Wami.

Jakiegoś gigantycznego braku porozumienia, zrozumienia i kreowania fałszywych wizji o drugiej osobie.

Żona nie chce rozwodu ale separacje, czyli nie chce sobie urządzać życia z innym facetem.

Weź Ty daj sobie szanse na szczęście z tą kobieta i idź do tego terapeuty. Dla siebie a moze i dla Was.

Po drugie - daj Wam szanse na wzajemnie zrozumienie.

Nikt nie jest nieomylny,  nikt nie jest bez skazy.
Ty tez.

77

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
maku2 napisał/a:

Wzl według mnie jesteś sam sobie winien, dlaczego?

Lubi się bawić,  woli towarzystwo mężczyzn, ("bo faceci są bardziej bezpośredni i mniej konfliktowi")  Jest w takich kontaktach swobodna,  nie przeszkadza jej w rozmowie,  że gostek z nią flirtuje ("przecież to on robi nie ja,  przecież to on się dosiadł" itd), nie stawia jasnej granicy co dodatkowo nakręca facetów,  bo skoro jest taka atrakcyjna,  ma ochotę na rozmowę,  do tego rzuci jakimś dowcipem z podtekstem. No super babka. Dusza towarzystwa.

Jeśli była taka od początku to widziały gały co brały.
Ale jeśli dopiero taka się stała to zmienia postać rzeczy.

Oczywiście,  że widziały gały co brały.  Tylko,  że jak komuś ufasz, jak go kochasz i wierzysz,  że pewne granice nie są przekraczane, to da się z tym żyć.
Gorzej jak tracisz zaufanie.  Wtedy jest to nie do przejścia. Stąd cała sprawa.
Pismo poszło o separacje a nie rozwód,  bo wszyscy mówili,  że przy 2 dzieci i naszej sytuacji i tak sąd nie da rozwodu.

78

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Oczywiście że da, tylko potrwa to dłużej.

79

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Pismo poszlo o separację, bo zona wciaz ma nadzieję, ze zrobisz cos ze swoim podejsciem,.
Nie znudzilo Cię zycie z zoną, tylko zmęczyla wlasna zazdrosc..tlumiona przez lata. Męczysz sie z tym z zoną, z inna kobietą bedzie to samo. Mi szkoda jest Twojej rodziny, chybs ich nie kochasz za bardzo, skoro szczyt Twoich starań to mediaxje mam..
Pewnie ze mogłoby być lepiej,gdyby zona zeszła do podziemia ze swoimi kolegami..o to Ci chodzi?
To przysypywanie problemu. Trzeba bylo wziąć szarą myszkę, nikt by się nie kręcił..
Ale to nie gwarantuje wiernosci, czasem przeciwnie.

80

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Pismo poszlo o separację, bo zona wciaz ma nadzieję, ze zrobisz cos ze swoim podejsciem,.
Nie znudzilo Cię zycie z zoną, tylko zmęczyla wlasna zazdrosc..tlumiona przez lata. Męczysz sie z tym z zoną, z inna kobietą bedzie to samo. Mi szkoda jest Twojej rodziny, chybs ich nie kochasz za bardzo, skoro szczyt Twoich starań to mediaxje mam..
Pewnie ze mogłoby być lepiej,gdyby zona zeszła do podziemia ze swoimi kolegami..o to Ci chodzi?
To przysypywanie problemu. Trzeba bylo wziąć szarą myszkę, nikt by się nie kręcił..
Ale to nie gwarantuje wiernosci, czasem przeciwnie.

Czyli wszystkiemu jest winien autor?

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Ad Pokręcona Owieczka
Nigdy nie byłem znudzony życiem z żoną wyciągasz błędne wnioski, nie po raz pierwszy.
Poczytaj wcześniejsze posty o tym,  że bez zaufania nie ma co zaczynać związków.  (może to nawet Ty pisałaś)  zgadzam się z tym.  Bez zaufania nie ma co również ciągnąć związków obecnie trwających.
Co do nieruchomości powiem Ci tylko,  że guzik wiesz.  Na ten tydzień mam umówione kolejne dwa oglądania i jedno na przyszły tydzień.
Co do papierów: wiesz,  że można kupować dwa mieszkania bez rozwodu? Takie cuda.

Nigdzie nie napisałem,  że żonie należy się mniej z naszego majątku niż mi albo że nie doceniam tego co robiła wychowując dzieci.

I jesteś pewien, że żona podpisze akt sprzedaży, skoro nie dogadujecie się o w jego podziale?
Nie będę z Tobą dyskutować o rynku nieruchomości, bo Ty jeden znasz prawdę.

Maku zapytał jak powinieneś postąpić. Zgodnie z własnym sumieniem.
Uważam, że chcesz się mścić Autorze na swojej żonie, za to, że miała kolegów, znajomych, życie poza Waszym małżeństwem, a Ty nie potrafiłeś tego znieść.
Albo byłeś niedowartościowany, albo nie wiem co.
Owszem, pisałam że kiedy nie ma zaufania, nie ma związku. Nie napisałam Ci, żebyś na gwałt sprzedawał dom i zabierał co swoje.
Gdzie ona będzie mieszkać z dziećmi, skoro dom zostanie sprzedany, a tam gdzie mieszkaliście wcześniej, Ty teraz  mieszkasz? Zastanowiłeś się trochę nad tym, czy to już Cię nie interesuje?

82 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-26 15:26:35)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ela znamy twój pogląd,  że w małżeństwie można wieeele nawet jak twojemu partnerowi to nie pasuje, musi się dostosować, bo tak go kochasz.
My natomiast mieliśmy swoje granice.  Uprzedzając pytania,  jej nie przeszło bycie zaborczym. Na pytanie czy byłaby szczęśliwa gdyby jej nowy partner siedział w nocy w drugim pokoju i życzył smsem koleżance z pracy miłej nocy albo odwiedzał ją w jej domu - odpowiedziała,  że by ją to denerwowało.  No ale nie powstrzymało ją to od robienia takich rzeczy. Bo nic złego nie mieszka na myśli,  bo nie myślała wtedy jakby sama się czuła itd
.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Gdzie ona będzie mieszkać z dziećmi, skoro dom zostanie sprzedany, a tam gdzie mieszkaliście wcześniej, Ty teraz  mieszkasz? Zastanowiłeś się trochę nad tym, czy to już Cię nie interesuje?

Widzę że faktycznie nie masz pojęcia o rynku nieruchomości.  Sprzedajesz i kupujesz w tym samym czasie.  Takie cuda

83 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-09-26 15:34:22)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
maku2 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Pismo poszlo o separację, bo zona wciaz ma nadzieję, ze zrobisz cos ze swoim podejsciem,.
Nie znudzilo Cię zycie z zoną, tylko zmęczyla wlasna zazdrosc..tlumiona przez lata. Męczysz sie z tym z zoną, z inna kobietą bedzie to samo. Mi szkoda jest Twojej rodziny, chybs ich nie kochasz za bardzo, skoro szczyt Twoich starań to mediaxje mam..
Pewnie ze mogłoby być lepiej,gdyby zona zeszła do podziemia ze swoimi kolegami..o to Ci chodzi?
To przysypywanie problemu. Trzeba bylo wziąć szarą myszkę, nikt by się nie kręcił..
Ale to nie gwarantuje wiernosci, czasem przeciwnie.

Czyli wszystkiemu jest winien autor?

Pytanie do Eli, ale wg mnie to jak zwykle :
- obydwoje przyłożyli się do kryzysu.

Jak na razie skupia się na winie żony , swoją cześć bagatelizuje.
jedyne na co ma wpływ to on sam. A tego właśnie nie robi.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Widzę że faktycznie nie masz pojęcia o rynku nieruchomości.  Sprzedajesz i kupujesz w tym samym czasie.  Takie cuda

Zatem życzę powodzenia.

85

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Secondo dokładnie! myślę że z czasem ich oczekiwania się rozeszły lub od początku szwankowała komunikacja.
Jeśli dobrze zrozumiałem żona od początku miała luźne podejście do relacji damsko-męskich co nie podobało się autorowi ( ale kochałem i myślałem że się zmieni) tylko czy jej to właściwie zakomunikował? (powiedział że mu to przeszkadza? że sie na to nie pisze?) a czy ona brała pod uwagę charakter męża? czy z nim o tym rozmawiała?
Myślę że czarę goryczy u autora przelała wizyta u kolegi w domu( nie dziwię się mu jeśli było to za jego plecami) znając męża nie pomyślała co będzie gdy to się wyda? Czy wypicie kawy (bo to na pewno była kawa) i nic nie robienie było warte zadymy w małżeństwie?
Może i autor powinien znaleźć dobrą terapię celem ogarnięcia swoich emocji ale jeśli żona postępowała jak on opisuję to przyczyniła się swoim postępowaniem do jego problemów i powinna razem z nim iść na terapię.

86 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-09-26 16:11:36)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Widzę że faktycznie nie masz pojęcia o rynku nieruchomości.  Sprzedajesz i kupujesz w tym samym czasie.  Takie cuda

Zatem życzę powodzenia.

Wzl, trochę miałam w życiu zmian mieszkań , domów , przeprowadzek i tego typu "przyjemności ".

Oczywiście jakiś kupiec na dom i jakieś kupić dwa mieszkania to się da ogarnąć .

Zamienić siekierkę ma kijek to nie jest problem.

Problem zaczyna się kiedy chce się sprzedać z głowa i kupić z głowa .
Tym bardziej kupić z głowa dwa mieszkania . A do tego zgrać to wszystko w czasie , żeby mieć się gdzie przeprowadzić a jednoczenie mieć pieniądze ze sprzedaży domu.

Wiesz, rozumiem Twoje zastrzeżenia co do zachowania żony , co do jej braku empatii , ale nie rozumiem Twojej nonszalancji wobec rodziny, dzieci.

Po co Wam ta sprzedaż domu już teraz, byle jak, byle szybko ?

Ile w tej decyzji jest Waszych emocji, a ile logiki?

87

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Secondo1 napisał/a:

Zamienić siekierkę ma kijek to nie jest problem.

Problem zaczyna się kiedy chce się sprzedać z głowa i kupić z głowa .
Tym bardziej kupić z głowa dwa mieszkania . A do tego zgrać to wszystko w czasie , żeby mieć się gdzie przeprowadzić a jednoczenie mieć pieniądze ze sprzedaży domu.

Wiesz, rozumiem Twoje zastrzeżenia co do zachowania żony , co do jej braku empatii , ale nie rozumiem Twojej nonszalancji wobec rodziny, dzieci.

Po co Wam ta sprzedaż domu już teraz, byle jak, byle szybko ?

Co to znaczy byle jak?  Nie znasz ceny,  nie znasz wartości ale ferujesz wyroki.
Wystawiliśmy o prawie 30k powyżej sugerowanej ceny przez biuro nieruchomości.

Co to znaczy nonszalancja?  Staramy się rozejść w zgodzie,  ustalamy co się da i na razie jeden zgrzyt. Będzie kupiec,  będziemy wiedzieć ile mamy pieniędzy,  będziemy się zastanawiać co kupić i za ile.

Pośpiech?  Nieformalnie jesteśmy w separacji gdzieś od marca. Zamiast się poprawiać,  wypadały nowe trupy z szafy i teraz żadne z nas nie ma ochoty na bycie koło siebie.
Na co mamy czekać?

88 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-26 18:54:15)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Co to znaczy byle jak?  Nie znasz ceny,  nie znasz wartości ale ferujesz wyroki.
Wystawiliśmy o prawie 30k powyżej sugerowanej ceny przez biuro nieruchomości.

Szybko wycenę przeprowadziłeś big_smile A niby tu dopiero zastanawianie się, co robić, jak robić, ustalanie... big_smile Pierwszy post zaledwie 6 dni temu - żona chce w domu, ja jestem za rozwodem, rach ciach rozmowa, sprzedajemy dom i już nagle kupcy go oglądają, biuro wyceniło, a wy daliście radę się dogadać, za ile wystawiacie big_smile Tylko ta żona taka zła i zmienia zdanie big_smile A w miedzyczasie już zdążyłeś nam ujawnić swoją opinię na temat samotnych matek i alimentów, z których żyją...

I nie, nie pisz do mnie, że się nie znam na rynku nieruchomości. Sama w zeszłym roku sprzedawałam dom. I wiem, jak to działa.

Coraz częściej myślę, że to jednak trollowy temat.

89 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-26 19:14:59)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
santapietruszka napisał/a:

Szybko wycenę przeprowadziłeś big_smile A niby tu dopiero zastanawianie się, co robić, jak robić, ustalanie... big_smile Pierwszy post zaledwie 6 dni temu - żona chce w domu, ja jestem za rozwodem, rach ciach rozmowa, sprzedajemy dom i już nagle kupcy go oglądają, biuro wyceniło, a wy daliście radę się dogadać, za ile wystawiacie big_smile Tylko ta żona taka zła i zmienia zdanie big_smile A w miedzyczasie już zdążyłeś nam ujawnić swoją opinię na temat samotnych matek i alimentów, z których żyją...

I nie, nie pisz do mnie, że się nie znam na rynku nieruchomości. Sama w zeszłym roku sprzedawałam dom. I wiem, jak to działa.

Patrząc na Twoje teksty na temat nieruchomości masz o tym takie pojęcie jak moja żona.  Ona też za jakieś czas powie,  że sprzedawała dom i wie jak to wygląda chociaż jedyne co w tym kierunku pomaga to zabiera dzieci z domu jak przychodzą klienci.
Nie robiłem profesjonalnej wyceny.  Przyszła babka z agencji nieruchomości,  porobiła zdjęcia,  powiedziała za ile ostatnio sprzedawała podobne nieruchomości.  Ja sprawdziłem ile na wszystko wydaliśmy i podałem swoją cenę.

Na temat samotny matek i alimentów kazdy kto miał z nimi do czynienia wie jak to w Polsce wygląda.  Rozwód jest po to żeby się ustawić zanim znajdzie się nowego łosia.  Tutaj nie przejdzie jak na zachodzie naprzemienne wychowywanie, bo w zbyt wielu głowach siedzi stary pogląd z czasów naszych babć i mam,  że matka jest ważniejsza od ojca.  No i jak żyć bez alimentów  prawda rozwódki?

90 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-26 20:04:45)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Szybko wycenę przeprowadziłeś big_smile A niby tu dopiero zastanawianie się, co robić, jak robić, ustalanie... big_smile Pierwszy post zaledwie 6 dni temu - żona chce w domu, ja jestem za rozwodem, rach ciach rozmowa, sprzedajemy dom i już nagle kupcy go oglądają, biuro wyceniło, a wy daliście radę się dogadać, za ile wystawiacie big_smile Tylko ta żona taka zła i zmienia zdanie big_smile A w miedzyczasie już zdążyłeś nam ujawnić swoją opinię na temat samotnych matek i alimentów, z których żyją...

I nie, nie pisz do mnie, że się nie znam na rynku nieruchomości. Sama w zeszłym roku sprzedawałam dom. I wiem, jak to działa.

Patrząc na Twoje teksty na temat nieruchomości masz o tym takie pojęcie jak moja żona.  Ona też za jakieś czas powie,  że sprzedawała dom i wie jak to wygląda chociaż jedyne co w tym kierunku pomaga to zabiera dzieci z domu jak przychodzą klienci.
Nie robiłem profesjonalnej wyceny.  Przyszła babka z agencji nieruchomości,  porobiła zdjęcia,  powiedziała za ile ostatnio sprzedawała podobne nieruchomości.  Ja sprawdziłem ile na wszystko wydaliśmy i podałem swoją cenę.

Na temat samotny matek i alimentów kazdy kto miał z nimi do czynienia wie jak to w Polsce wygląda.  Rozwód jest po to żeby się ustawić zanim znajdzie się nowego łosia.  Tutaj nie przejdzie jak na zachodzie naprzemienne wychowywanie, bo w zbyt wielu głowach siedzi stary pogląd z czasów naszych babć i mam,  że matka jest ważniejsza od ojca.  No i jak żyć bez alimentów  prawda rozwódki?

Sama sprzedawałam dom. Byłego męża spłaciłam wcześniej i dom był tylko mój. A żyję z dwójką dzieci, w tym jednym niepełnosprawnym, bez alimentów. Tatusiowi nawet do głowy opieka naprzemienna nie przyszła, tak samo zresztą jak i to płacenie smile Twoja żona zresztą ponoć też pracuje, skoro masz problem z jej kolegami z pracy? Pozdro, trollu smile

Poczytam sobie jeszcze, tak dla zabawy, o tym, jak to kobietom nie należy ufać i tylko na kasę lecą smile

91

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Ona chce mieszkać razem,  nie dlatego, bo mnie jeszcze kocha tylko dlatego,  że nie chce stracić domu (dzieci jej szkoda).  Mówiła mi to nieraz.  Łącznie z tym,  że my nigdy już parą nie będziemy i że ona nie potrzebuje męża.

Zależy dla kogo budowałeś ten dom. Jak dla siebie, to sprzedajcie i dzielcie się kasą. Jak dla dzieci, to załatw sobie nowe lokum, dzieci zostają z matką w nowym domu, a ty pokrywasz połowę kosztów utrzymania domu.
Co do powodów do zazdrości. Nie masz dowodów, to nie masz powodów. Osobiście jako żonaty odwiedzałem w domach zamężne koleżanki kiedy były tam same. Sam nie wpadłem na to, że to jakoby coś znaczy i nie ukrywałem tego przed małżonką. Co prawda kiedyś w końcu nie wytrzymała i zapytała po co ja tam w zasadzie jeździłem? No i czy wiem, że to można różnie odbierać? No teraz już wiem i jak mam którąś odwiedzić, to czuję się nieswojo ale trudno, co robić? lol Z młodymi, acz zamężnymi koleżankami chodziłem na całonocne balety i imprezy. Moja żona mnie za to nie zabiła, ich mężowie też mnie nie pobili, nawet widujemy się czasem, zdarzyła się i wódka jakaś. Oczywiście, że jakieś złe języki rozpuszczały dziwne plotki ale trudno, co robić? lol W sumie to i nieraz zdarzało się pisać do siebie na mesengerze do pierwszej w nocy. Zapis rozmów jest w komórce, jakby żona chciała, to sobie może przeczytać. W drugą stronę jak żona chciała się zabawić i wychodziła ze znajomymi na noc, na zabawę, to szczerze mówiąc nawet nie kojarzyłem za bardzo z jakim gronem ludzi wychodzi i gdzie. No ale co kto lubi...

92 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-26 21:58:52)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Snake napisał/a:
Wzl napisał/a:

Ona chce mieszkać razem,  nie dlatego, bo mnie jeszcze kocha tylko dlatego,  że nie chce stracić domu (dzieci jej szkoda).  Mówiła mi to nieraz.  Łącznie z tym,  że my nigdy już parą nie będziemy i że ona nie potrzebuje męża.

Zależy dla kogo budowałeś ten dom. Jak dla siebie, to sprzedajcie i dzielcie się kasą. Jak dla dzieci, to załatw sobie nowe lokum, dzieci zostają z matką w nowym domu, a ty pokrywasz połowę kosztów utrzymania domu.

Co do pokrywania kosztów, niekoniecznie się zgodzę, że trzeba, ale wypominanie, że się żyje z alimentów, a jednocześnie płacz, że nie ma w PL opieki naprzemiennej jest jakby nie na miejscu smile Coraz bardziej z postów Autora widać, że jego tylko kasa boli i ewentualnie to, że żona odważa się mieć swoje zdanie. Jeśli nie jest ogólnie trollem, ku czemu tak naprawdę się skłaniam, niestety smile

93

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Co do pokrywania kosztów, to miałem na myśli głównie kredyt jeśli takowy jest. Sam koszt utrzymania domu nie odbiega specjalnie od kosztów utrzymania mieszkania. Oczywiście zależy jaki ten dom wink Mój taki mały nie jest, a tak zliczając koszty ogrzewania, energii, wody, śmieci nie wychodzi specjalnie więcej niż nasze stare mieszkanie. Główny koszt to rata kredytu ale może auto wybudował za gotówkę, a nawet wskazuje na to fakt, że planuje jakiś podział pieniędzy po sprzedaży domu. Przeważnie w takich sytuacjach sprzedaż domu pozwala spłacić kredyt i tyle. No to jeśli dom nie jest obciążony albo nie za bardzo kredytem, to koszty utrzymania domu ponosi małżonka ale on płaci alimenty na dzieci, które i tak muszą uwzględniać koszt ich utrzymania w domu.
Co do opieki naprzemiennej nie słyszałem żeby był to jakiś problem jeśli istnieje wola obu stron na taką organizację opieki. Jeśli dzieci są już w wieku szkolnym i wczesnoszkolnym nie widzę żadnych przeciwskazań. Znam jednego faceta co dom dla nowej rodziny zbudował tak, że musiał mieć osobne pokoje dla dzieci z poprzedniego małżeństwa na czas kiedy u niego są. Inny facet wynajął mieszkanie niedaleko mieszkania żony żeby dzieci miały minutę spaceru do niego i faktycznie u niego spędzają sporo czasu.

94 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-26 22:27:01)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Snake napisał/a:

Co do opieki naprzemiennej nie słyszałem żeby był to jakiś problem jeśli istnieje wola obu stron na taką organizację opieki. Jeśli dzieci są już w wieku szkolnym i wczesnoszkolnym nie widzę żadnych przeciwskazań. Znam jednego faceta co dom dla nowej rodziny zbudował tak, że musiał mieć osobne pokoje dla dzieci z poprzedniego małżeństwa na czas kiedy u niego są. Inny facet wynajął mieszkanie niedaleko mieszkania żony żeby dzieci miały minutę spaceru do niego i faktycznie u niego spędzają sporo czasu.

No bo - wystarczy chcieć.

Co do kredytu - dla mnie to było logiczne, ale mojemu byłemu brakowało uzasadnienia big_smile Dopiero kiedy mu jego rodzice zwrócili uwagę, to coś bąknął, że 30% może płacić big_smile Cóż, spłaciłam cały kredyt, "jego" część domu i niech spada big_smile I zwracam honor, bo faktycznie zrozumiałam z początku, że chodziło Ci nie o kredyt, a koszty utrzymania, a to już byłaby przesada smile

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Co to znaczy byle jak?  Nie znasz ceny,  nie znasz wartości ale ferujesz wyroki.
Wystawiliśmy o prawie 30k powyżej sugerowanej ceny przez biuro nieruchomości.

Łał, szczęściarz wink

Wzl napisał/a:

Co to znaczy nonszalancja?  Staramy się rozejść w zgodzie,

W zgodzie powiadasz? A jeszcze kilka dni temu pisałeś, że żona nie zgadza się na wcześniej ustalone rzeczy.

96

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Co to znaczy byle jak?  Nie znasz ceny,  nie znasz wartości ale ferujesz wyroki.
Wystawiliśmy o prawie 30k powyżej sugerowanej ceny przez biuro nieruchomości.

Łał, szczęściarz wink

Wzl napisał/a:

Co to znaczy nonszalancja?  Staramy się rozejść w zgodzie,

W zgodzie powiadasz? A jeszcze kilka dni temu pisałeś, że żona nie zgadza się na wcześniej ustalone rzeczy.

Jaki szczęściarz?  Przecież nie napisałem,  że za tyle sprzedałem. Dom nie jest warty tyle ile ktoś chce dostać a tyle ile ktoś jest skłonny zapłacić.  Czas pokaże ile to będzie w naszym przypadku.

"Ustalone" rzeczy zmieniamy z różnych powodów. Bo coś wypadło,  bo coś źle oceniliśmy, bo się wkurzyliśmy.
Uważam, że rozstajemy się w zgodzie. (co nie oznacza,  że nie mamy do siebie żalu)  Widziałem rozwody gdzie ludzie rozmawiali tylko przez prawników.  My możemy usiąść wieczorem i rozmawiać o tym co uważamy za główny powód rozstania czy o tym jak rozplanować kolejny dzień pełny dodatkowych zajęć dla dzieci.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

My możemy usiąść wieczorem i rozmawiać o tym co uważamy za główny powód rozstania czy o tym jak rozplanować kolejny dzień pełny dodatkowych zajęć dla dzieci.

Szkoda, że nie potrafiliście/nie potraficie rozmawiać o naprawie tego co się popsuło.
Jesteś pewien, że wyczerpaliście wszystkie możliwości?

98

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ustalone" rzeczy zmieniamy z różnych powodów. Bo coś wypadło,  bo coś źle oceniliśmy, bo się wkurzyliśmy.
Uważam, że rozstajemy się w zgodzie. (co nie oznacza,  że nie mamy do siebie żalu)  Widziałem rozwody gdzie ludzie rozmawiali tylko przez prawników.  My możemy usiąść wieczorem i rozmawiać o tym co uważamy za główny powód rozstania czy o tym jak rozplanować kolejny dzień pełny dodatkowych zajęć dla dzieci.

Szczęściarz, albo naiwny, wyjdzie z czasem.
Te ustalone "rzeczy" mogą się nagle bardzo zmienić przed sądem, historia zna takie przypadki.
"Ustalone" to sue zazwyczaj wydaje tym , którzy chcą rozwodu, bo oni "lepiej" wiedzą co jest najlepsze dla tej drugie strony smile).
Zazwyczaj "zgodne" małżeństwo a  przed sądem każde z nic ma inne zdanie co do "dobra" własnego.
Rozstanie w zgodzie z osobą , której nie ufasz, skąd wiesz, że teraz możesz jej zaufać i wierzyć, że Wasze ustalenia będą podtrzymane przed sądem ??
Do sądu idzie się pod "osąd" i tam , każdy ma "swoje" prawa

99

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Masz rację,  że tak może być.
Czas pokaże.
Wierzę w jej miłość do dzieci a szarpanie się w sądzie i nasze złe relacje wpłynęłyby na nie negatywnie.

100

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Masz rację,  że tak może być.
Czas pokaże.
Wierzę w jej miłość do dzieci a szarpanie się w sądzie i nasze złe relacje wpłynęłyby na nie negatywnie.

Miłości do dzieci też ma różny wymiar.
Dzieci do sądu się nie bierze i sądu do domu i dzieci się nie przynosi (jeśli kocha się swoje dzieci)
W sądzie może z miłości do dzieci, powiedzieć ,że wymusiłeś na niej to czy tamto.
dopóki nie masz "na papierze" urzędowym to tak jakbyś nic nie miał. Tego się trzymaj
Reszta to "pobożne życzenia".
Idziecie do sądu a do sądu z założenia idzie się, bo "nie można się dogadać" smile)

Jestem zwolenniczką ugodowego rozwiązywania problemów, ale u Was podobnie jak u wszystkich , którzy się rozwodzą każda ze stron będzie się czuła "oszukana, i niedoszacowana"  tak pokazuje praktyka i życie.
Obydwoje na tym stracicie i tylko jest kwestia , kto i ile zgodzi się stracić, tu nikt nic nie zyskuje, niestety (ja nie znam przynajmniej takiego przypadku, aby rozwód i podział majątku przysparzał zysków)

101

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
QuQu napisał/a:

Idziecie do sądu a do sądu z założenia idzie się, bo "nie można się dogadać" smile)

Obydwoje na tym stracicie i tylko jest kwestia , kto i ile zgodzi się stracić, tu nikt nic nie zyskuje, niestety (ja nie znam przynajmniej takiego przypadku, aby rozwód i podział majątku przysparzał zysków)

Zacznę od drugiej części.
Oczywiście,  że po rozwodzie niektórzy ludzie zyskują.
Jedni wolność,  możliwość związania się z kimś innym, inni święty spokój i np pozbywają się z życia osoby,  która się nad nimi znęcała. Jeszcze inni zyskują do dyspozycji majątek, którym wcześniej nie mogli dysponować,  bo współmałżonek na to nie pozwalał.

Co do pierwszej części: idziemy do sądu nie dlatego,  że nie możemy się bez sądu dogadać,  tylko dlatego,  że nie możemy się bez sądu rozwieść.

102

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
QuQu napisał/a:

Idziecie do sądu a do sądu z założenia idzie się, bo "nie można się dogadać" smile)

Obydwoje na tym stracicie i tylko jest kwestia , kto i ile zgodzi się stracić, tu nikt nic nie zyskuje, niestety (ja nie znam przynajmniej takiego przypadku, aby rozwód i podział majątku przysparzał zysków)

Zacznę od drugiej części.
Oczywiście,  że po rozwodzie niektórzy ludzie zyskują.
Jedni wolność,  możliwość związania się z kimś innym, inni święty spokój i np pozbywają się z życia osoby,  która się nad nimi znęcała. Jeszcze inni zyskują do dyspozycji majątek, którym wcześniej nie mogli dysponować,  bo współmałżonek na to nie pozwalał.

Co do pierwszej części: idziemy do sądu nie dlatego,  że nie możemy się bez sądu dogadać,  tylko dlatego,  że nie możemy się bez sądu rozwieść.

Jeśli tak to widzisz, to w czym problem ?

103

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Pismo poszlo o separację, bo zona wciaz ma nadzieję, ze zrobisz cos ze swoim podejsciem,.
Nie znudzilo Cię zycie z zoną, tylko zmęczyla wlasna zazdrosc..tlumiona przez lata. Męczysz sie z tym z zoną, z inna kobietą bedzie to samo. Mi szkoda jest Twojej rodziny, chybs ich nie kochasz za bardzo, skoro szczyt Twoich starań to mediaxje mam..
Pewnie ze mogłoby być lepiej,gdyby zona zeszła do podziemia ze swoimi kolegami..o to Ci chodzi?
To przysypywanie problemu. Trzeba bylo wziąć szarą myszkę, nikt by się nie kręcił..
Ale to nie gwarantuje wiernosci, czasem przeciwnie.


Pierwsza telepatka forum. Wie co myśli jego żona.
A ja twierdzę jako hiperturbotelepata, że się mylisz i że chciała mieć dom w którym będzie mieszkać, Jelenia który ten dom będzie utrzymywać, i kolegów od kolacji ze śniadaniem. Co chciwość na kasę za sprzedarz domu tylko potwierdza.

104 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-03 09:03:50)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ferreus somnus napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Pismo poszlo o separację, bo zona wciaz ma nadzieję, ze zrobisz cos ze swoim podejsciem,.
Nie znudzilo Cię zycie z zoną, tylko zmęczyla wlasna zazdrosc..tlumiona przez lata. Męczysz sie z tym z zoną, z inna kobietą bedzie to samo. Mi szkoda jest Twojej rodziny, chybs ich nie kochasz za bardzo, skoro szczyt Twoich starań to mediaxje mam..
Pewnie ze mogłoby być lepiej,gdyby zona zeszła do podziemia ze swoimi kolegami..o to Ci chodzi?
To przysypywanie problemu. Trzeba bylo wziąć szarą myszkę, nikt by się nie kręcił..
Ale to nie gwarantuje wiernosci, czasem przeciwnie.


Pierwsza telepatka forum. Wie co myśli jego żona.
A ja twierdzę jako hiperturbotelepata, że się mylisz i że chciała mieć dom w którym będzie mieszkać, Jelenia który ten dom będzie utrzymywać, i kolegów od kolacji ze śniadaniem. Co chciwość na kasę za sprzedarz domu tylko potwierdza.

Super że jesteś kobietą i lepiej wiesz jak się czuje kobieta mając faceta zazdrośnika. Ale w sumie WZL ucieszy się z Twojego posta, lepsze to niż myślenie że rozwaliło się rodzinę. Bez odbioru.

PS. Chyba oczywistym jest, że pisząc w czyimś temacie, wyrażamy SWOJĄ opinię. Nawet jeśli coś rysuje się mi jasno i wyrażam ją stanowczo- bo taki mam styl, to nie znaczy że jest to prawda objawiona.
Wystarczy omijać moje posty, by nie mieć dyskomfortu.. polecam  smile

105

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Super że jesteś kobietą i lepiej wiesz jak się czuje kobieta mając faceta zazdrośnika. Ale w sumie WZL ucieszy się z Twojego posta, lepsze to niż myślenie że rozwaliło się rodzinę. Bez odbioru.

PS. Chyba oczywistym jest, że pisząc w czyimś temacie, wyrażamy SWOJĄ opinię. Nawet jeśli coś rysuje się mi jasno i wyrażam ją stanowczo- bo taki mam styl, to nie znaczy że jest to prawda objawiona.
Wystarczy omijać moje posty, by nie mieć dyskomfortu.. polecam  smile

Wybierasz z tego co pisałem tylko to co Ci pasuje do teorii i tworzysz łatki.
Ja nie bylem zazdrosny.  Moja żona to najbardziej zaborcza osoba jaką znam. Byłem izolowany od znajomych, rodziny,  na ulicy wolałem się odwracać od przechodzących osób niż mieć kłótnie gdyby okazało się,  że to jakaś kobieta a nie daj Boże znajoma,  która by zagadała.
Zaakceptowałem tak absurdalnie ustalone granice, bo w zasadzie inne kobiety nie były mi potrzebne do szczęścia a spokój w domu miał swoją wartość. Nieporozumienie wzięło się z tego,  że ona te granice ustaliła wyłącznie dla mnie a ja myślałem że obowiązują obie strony. Teraz okazuje się, że w zasadzie wiodła drugie życie. Każdego dnia kontaktowała się z byłymi kolegami z pracy, z obecnymi, czaty, SMS,  mmsy,  odwiedziny,  wszystko za moimi plecami.
I to ja jestem zazdrosny,  bo nie pasuje mi że byłem oszukiwany?!
Nie ma dla nas szans. Jak widzę jak wyglądało nasze życie w ostatnich latach to żygać mi się chce.  Nie mogę na nią patrzeć. Nigdy nie potrafiłbym już być z nią szczęśliwy.

106

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Super że jesteś kobietą i lepiej wiesz jak się czuje kobieta mając faceta zazdrośnika. Ale w sumie WZL ucieszy się z Twojego posta, lepsze to niż myślenie że rozwaliło się rodzinę. Bez odbioru.

PS. Chyba oczywistym jest, że pisząc w czyimś temacie, wyrażamy SWOJĄ opinię. Nawet jeśli coś rysuje się mi jasno i wyrażam ją stanowczo- bo taki mam styl, to nie znaczy że jest to prawda objawiona.
Wystarczy omijać moje posty, by nie mieć dyskomfortu.. polecam  smile

Wybierasz z tego co pisałem tylko to co Ci pasuje do teorii i tworzysz łatki.
Ja nie bylem zazdrosny.  Moja żona to najbardziej zaborcza osoba jaką znam. Byłem izolowany od znajomych, rodziny,  na ulicy wolałem się odwracać od przechodzących osób niż mieć kłótnie gdyby okazało się,  że to jakaś kobieta a nie daj Boże znajoma,  która by zagadała.
Zaakceptowałem tak absurdalnie ustalone granice, bo w zasadzie inne kobiety nie były mi potrzebne do szczęścia a spokój w domu miał swoją wartość. Nieporozumienie wzięło się z tego,  że ona te granice ustaliła wyłącznie dla mnie a ja myślałem że obowiązują obie strony. Teraz okazuje się, że w zasadzie wiodła drugie życie. Każdego dnia kontaktowała się z byłymi kolegami z pracy, z obecnymi, czaty, SMS,  mmsy,  odwiedziny,  wszystko za moimi plecami.
I to ja jestem zazdrosny,  bo nie pasuje mi że byłem oszukiwany?!
Nie ma dla nas szans. Jak widzę jak wyglądało nasze życie w ostatnich latach to żygać mi się chce.  Nie mogę na nią patrzeć. Nigdy nie potrafiłbym już być z nią szczęśliwy.

Tak, ale Twoja żona jak pisałeś, przyznała, że jej zaborczość to był błąd, prawda? pisałeś o tym.
Jak masz tyle emocji do żony teraz, to poczekałabym z rozwodem jak opadną. Bo emocje są złym doradcą.

107

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ela ma racje. Skoro tak bardzo Cię jeszcze obchodzi żona , to znak że nie uporządkowałeś w sobie emocji i podejmujesz decyzje na ich podstawie, nie ma podstwie racjonalnych przemyśleń .

Sprawa jest zbyt świeża i zdaje się , że sam siebie nakręcasz wspominając to co złe , podbijając negatywne emocje.

Nic dobrego Wam się nie przydarzyło , nic dobrego od niej nie doświadczyłeś ?

108

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Witam po dłuższej przerwie w moim temacie.
W międzyczasie wydarzyły się dwie sprawy.
Zawiesiliśmy sprzedaż domu, bo żona powiedziała,  że nie chce sprzedawać i dobrowolnie tego nie zrobi.
Druga sprawa to sprawa o separację, która już w trakcie trwania została zmieniona na sprawę o rozwód. Rozwód zatwierdzony bez orzekania o winie,  alimenty zasądzone w wysokości przez nas ustalonej, opieka powierzona obojgu rodzicom bez ustalania terminów widzeń,  adres zamieszkania dzieci z matką. Cała rozprawa trwała 8 min plus ok 2min odczytania decyzji po krótkiej przerwie.

Tutaj kończą się sprawy zgodne,  teraz czas na podział majątku.
Ex powiedziała, że nie chce sprzedawać domu i jak złożę wniosek do sądu będzie starała się przedłużać podział tak długo jak się da.
Obecnie mieszkamy we wspólnym domu ale ja nie chcę z nią dalej mieszkać.
Dom był kupiony za gotówkę więc po sprzedaniu wystarczyłoby na dwa mieszkania (większe dla nich i mniejsze dla mnie i jeszcze zostało by trochę na czarną godzinę).
Jej pomysł jest niezmiennie taki sam: nie sprzedajemy domu, bo nie możemy tego zrobić dzieciom. Pomieszkajmy razem kilka lat zanim dzieci nie dorosną i wtedy sprzedamy a jak nie chcę z nią mieszkać pod jednym dachem to weźmiemy kredyt na kupno mieszkania dla mnie i razem będziemy je spłacać a za kilka lat wszystko podzielimy.
Moje przemyślenia na razie pominę.
Co myślicie o takim rozwiązaniu?

109

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

upieraj się przy sprzedaży domu. Bo jak będziecie mieszkać razem, to  zona będzie miała nadzieję, że wrócicie do siebie. a Ty tego nie chcesz więc idżcie swoją drogą.

110 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-12-05 09:29:27)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Witam po dłuższej przerwie w moim temacie.
W międzyczasie wydarzyły się dwie sprawy.
Zawiesiliśmy sprzedaż domu, bo żona powiedziała,  że nie chce sprzedawać i dobrowolnie tego nie zrobi.
Druga sprawa to sprawa o separację, która już w trakcie trwania została zmieniona na sprawę o rozwód. Rozwód zatwierdzony bez orzekania o winie,  alimenty zasądzone w wysokości przez nas ustalonej, opieka powierzona obojgu rodzicom bez ustalania terminów widzeń,  adres zamieszkania dzieci z matką. Cała rozprawa trwała 8 min plus ok 2min odczytania decyzji po krótkiej przerwie.

Tutaj kończą się sprawy zgodne,  teraz czas na podział majątku.
Ex powiedziała, że nie chce sprzedawać domu i jak złożę wniosek do sądu będzie starała się przedłużać podział tak długo jak się da.
Obecnie mieszkamy we wspólnym domu ale ja nie chcę z nią dalej mieszkać.
Dom był kupiony za gotówkę więc po sprzedaniu wystarczyłoby na dwa mieszkania (większe dla nich i mniejsze dla mnie i jeszcze zostało by trochę na czarną godzinę).
Jej pomysł jest niezmiennie taki sam: nie sprzedajemy domu, bo nie możemy tego zrobić dzieciom. Pomieszkajmy razem kilka lat zanim dzieci nie dorosną i wtedy sprzedamy a jak nie chcę z nią mieszkać pod jednym dachem to weźmiemy kredyt na kupno mieszkania dla mnie i razem będziemy je spłacać a za kilka lat wszystko podzielimy.
Moje przemyślenia na razie pominę.
Co myślicie o takim rozwiązaniu?

Ciekawy pomysł, to taka spółka z ograniczoną odpowiedzialnością,,  wygodny , nawet bardzo.
Wielki szacun dla Twojej byłej żony za spryt, no bo skoro opieka powierzona obydwojgu , to czemu ona miałaby sama zajmować się dziećmi ?
Jeśli na co dzień się dogadujecie, to myślę, że dla dzieci chyba najlepsze rozwiązanie w tej trudnej sytuacji.

edit: oczywiście to sarkazm, że to najlepsze rozwiązanie, odniesienie do Twoich wypowiedzi w innym wątku.

111 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-05 08:57:27)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Tu nie chodzi o to czy się da czy nie tylko o uzmysłowienie sobie, że lepiej dla dziecka jak rodzic jest blisko niż jak jest daleko (niby takie oczywiste ale pietruszka uważa, że to nie ma znaczenia) i czy warto wybrać tą gorszą opcję dla dziecka żeby uzyskać korzyść w czymś innym.
Priorytety.

Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... wybacz, nie mogłam się powstrzymać tongue

... a obiektywnie rzecz biorąc, to powinieneś dążyć do jak najszybszej sprzedaży domu i uregulowania kontaktów z dziećmi, bo mieszkanie z dwojgiem nienawidzących się rodziców (przynajmniej jak jedno nienawidzi drugiego) wcale nie jest dobre dla dzieci, a jak widać, Ty tylko używasz górnolotnych frazesów, jeśli chodzi o kogoś innego, a jak Ciebie samego to spotyka, to już jesteś biedny pokrzywdzony misio.

112 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-12-05 09:27:00)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Jej pomysł jest niezmiennie taki sam: nie sprzedajemy domu, bo nie możemy tego zrobić dzieciom. Pomieszkajmy razem kilka lat zanim dzieci nie dorosną i wtedy sprzedamy a jak nie chcę z nią mieszkać pod jednym dachem to weźmiemy kredyt na kupno mieszkania dla mnie i razem będziemy je spłacać a za kilka lat wszystko podzielimy.
Moje przemyślenia na razie pominę.
Co myślicie o takim rozwiązaniu?

Czytając wcześniejsze Twoje odpowiedzi:

Wzl napisał/a:

Nie ma dla nas szans. Jak widzę jak wyglądało nasze życie w ostatnich latach to żygać mi się chce.  Nie mogę na nią patrzeć. Nigdy nie potrafiłbym już być z nią szczęśliwy.

Nie wyobrażam sobie takiego wspólnego życia. Wiesz ile to jest kilka lat?
Nie możecie sprzedać domu, by nie robić krzywdy dzieci, ale rozwieść się to jest ok? Dzieci nie są głupie, będą nadal miały obrazek szczęśliwej rodziny, ale to będzie tylko obrazek. Ich rozczarowanie i tragedia będzie jeszcze większa, jak po kilku latach przygotowań, powiecie im : "To było na niby, rodzice nie są razem i jedno się wyprowadza" Rozwiązanie zaproponowane przez Twoją żonę jest najgorsze z możliwych.
Pominę fakt układania sobie ,przez Was oboje, życia na nowo, bo nie ma jak.
Zafundujecie dzieciom Matrix, by potem załatwić ich, tak jak to robił Majewski w "Mamy Cię"

Edit:
Druga opcja jest wręcz głupia. Dlaczego macie brać wspólny kredyt, jako kto? Po rozwodzie macie odrębność majątkową i znów mielibyście nawiązać więź ekonomiczną?
Takim rozwiązaniem nigdy się od siebie nie uwolnicie, przynajmniej finansowo.

113 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-05 09:41:48)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
santapietruszka napisał/a:
Wzl napisał/a:

Tu nie chodzi o to czy się da czy nie tylko o uzmysłowienie sobie, że lepiej dla dziecka jak rodzic jest blisko niż jak jest daleko (niby takie oczywiste ale pietruszka uważa, że to nie ma znaczenia) i czy warto wybrać tą gorszą opcję dla dziecka żeby uzyskać korzyść w czymś innym.
Priorytety.

Jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... wybacz, nie mogłam się powstrzymać tongue

... a obiektywnie rzecz biorąc, to powinieneś dążyć do jak najszybszej sprzedaży domu i uregulowania kontaktów z dziećmi, bo mieszkanie z dwojgiem nienawidzących się rodziców (przynajmniej jak jedno nienawidzi drugiego) wcale nie jest dobre dla dzieci, a jak widać, Ty tylko używasz górnolotnych frazesów, jeśli chodzi o kogoś innego, a jak Ciebie samego to spotyka, to już jesteś biedny pokrzywdzony misio.

Ale nikt nie zamierza wyprowadzać się 400km, mało tego, będziemy się starali mieszkać blisko siebie.  Dla dobra dzieci.
Tylko,  że pod jednym dachem to już przegięcie w drugą stronę.
Z tym biednym misiem to ci nie wyszło. Biedny misio siedzi,  jęczy i nic nie robi. Ja od początku działam i czytam co ludzie piszą, bo może ktoś podpowie jakiś ciekawy pomysł.
To nie frazesy. To rzeczy które stosuję w życiu a nie dostosowuję w zależności od tego,  z którym kolejnym partnerem robię dziecko.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Nie wyobrażam sobie takiego wspólnego życia. Wiesz ile to jest kilka lat?
Nie możecie sprzedać domu, by nie robić krzywdy dzieci, ale rozwieść się to jest ok? Dzieci nie są głupie, będą nadal miały obrazek szczęśliwej rodziny, ale to będzie tylko obrazek. Ich rozczarowanie i tragedia będzie jeszcze większa, jak po kilku latach przygotowań, powiecie im : "To było na niby, rodzice nie są razem i jedno się wyprowadza" Rozwiązanie zaproponowane przez Twoją żonę jest najgorsze z możliwych.
Pominę fakt układania sobie ,przez Was oboje, życia na nowo, bo nie ma jak.
Zafundujecie dzieciom Matrix, by potem załatwić ich, tak jak to robił Majewski w "Mamy Cię"

Edit:
Druga opcja jest wręcz głupia. Dlaczego macie brać wspólny kredyt, jako kto? Po rozwodzie macie odrębność majątkową i znów mielibyście nawiązać więź ekonomiczną?
Takim rozwiązaniem nigdy się od siebie nie uwolnicie, przynajmniej finansowo.

Mam podobny pogląd.

114

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Chcialeś rozwodu, jest po Twojemu.doprowadz sprawę do końca. Żona stworzy nową rodzinę, chociaż pewnie teraz jest jej ciężko jeszcze.
Nie oglądaj się wstecz.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Wzl, a jaka jest Twoja propozycja?
Bo mi to wygląda na to, że żona chce Cię wykorzystać maksymalnie.

116

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Uważam, że jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć B i doprowadzić sprawę do końca.
Ciężko mi obiektywnie ocenić postępowanie żony.
Z jednej strony dopuszczam, że faktycznie szkoda jej dzieci, które razem z nami "budowały" dom, czasami mam też poczucie, że ona liczy, że nam się jeszcze kiedyś ułoży.
Z drugiej strony, przez to że przestałem jej wierzyć biorę pod uwagę, że to cyniczna gra żeby żyć na podobnym poziomie materialnym jak podczas małżeństwa ale bez "praw i obowiązków" bycia w związku.
Prawda będzie pewnie taka, że i pierwszy i drugi powód jest w jakiejś części właściwy plus kilka innych: strach przed nowym życiem, przywiązanie po 20 latach bycia razem itp. itd.

117 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-12-05 11:44:49)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Owszem, ale takim sposobem blokujecie sobie nawzajem, ułożenie sobie życia na nowo.
Nie mówię, że teraz, ale za jakiś czas, każde z Was pozna kogoś, z kim będzie chciało dzielić codzienność.
Teraz już nie ma co być sentymentalnym, wspólne lata, wspomnienia. Można było o tym myśleć przed decyzją o rozwodzie. Teraz ważna jest przyszłość.
Można założyć, że mieszkając razem, spróbujecie znów być ze sobą, tylko to nie rozwiąże problemów jakie były. Bo do tego potrzeba jest zmian.
Rozchodząc się na dobre, można stworzyć dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Bo to, że rodzice nie są razem, nie oznacza że ich nie kochacie. I to trzeba im powtarzać, a nie oszukiwać.
Deklarujesz chęć wychowywania dzieci, częste wizyty, więc powinno Ci się to udać.
Wg mnie, powinieneś się wyprowadzić, wynająć/kupić mieszkanie, w którym dzieci będą miały swoje pokoje, by czuły się jak u siebie.
Możesz też udać się z nimi do psychologa, lub sam się go poradzić, jak przeprowadzić z nimi taką rozmowę. Im wcześniej, tym lepiej.

118

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Wg mnie, powinieneś się wyprowadzić, wynająć/kupić mieszkanie, w którym dzieci będą miały swoje pokoje, by czuły się jak u siebie.

Czyli wg ciebie powinienem zostawić wszystko  czego się wspólnie dorobiliśmy przez 20 lat żonie i dzieciom a sam zacząć jak gołodupiec od wynajętego mieszkania ewentualnie od kredytu jakbym dopiero co wyprowadził się od rodziców z pustymi kieszeniami i dodatkowo alimentami na karku?
Bardzo szlachetne ale chyba nie jestem wystarczająco święty na takie poświęcenie.

119

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Możesz wystąpić o podział majątku i poczekać, aż żona Cię spłaci, albo TY ją

120 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-12-05 12:39:04)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
QuQu napisał/a:

Możesz wystąpić o podział majątku i poczekać, aż żona Cię spłaci, albo TY ją

Tylko, że ja domu nie chcę a ona była by w stanie mnie spłacić za ok 18 lat 4 miesiące i 3 dni wink Chyba, że wcześniej znajdzie kogoś kto zrobi to z nią (tutaj jeszcze trudniej przewidzieć czas)

121

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
QuQu napisał/a:

Możesz wystąpić o podział majątku i poczekać, aż żona Cię spłaci, albo TY ją

Tylko, że ja domu nie chcę a ona była by w stanie mnie spłacić za ok 18 lat 4 miesiące i 3 dni wink Chyba, że wcześniej znajdzie kogoś kto zrobi to z nią (tutaj jeszcze trudniej przewidzieć czas)

A może sąd zdecyduje ?
Jeśli żona chce dom to musi wykazać się możliwością spłaty ( zdolnością kredytową np. ) a jeśli obydwoje nie chcecie to sąd zdecyduje o sprzedaży ( opcja mega niekorzystna).

122

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
QuQu napisał/a:

Możesz wystąpić o podział majątku i poczekać, aż żona Cię spłaci, albo TY ją

Tylko, że ja domu nie chcę a ona była by w stanie mnie spłacić za ok 18 lat 4 miesiące i 3 dni wink Chyba, że wcześniej znajdzie kogoś kto zrobi to z nią (tutaj jeszcze trudniej przewidzieć czas)

Jest po Twojemu.. Nie chciałeś mieć żony to jej nie masz. Teraz pora do m sprzedać i dać jej spokój.
Wiem, że oficjanie to Ona Ciebie zatrzymuje- bo kocha Ciebie, albo to strach i przywiązanie, ale skoro Ciebie nie trzyma nic, to Ty pociągnij sprawę ze sprzedażą domu do końca. i niezmiennie...pozostaję przy swoim zdaniu w pozostałych sprawach.. big_smile

123 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-12-05 12:56:19)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

A na jakiej podstawie takie szczegółowe wyliczenia ?

edit: Propozycja żony o zakupie mieszkania w kredycie i spłata a później podział , może jest godna rozważenia, moim zdaniem sensowna, ocalicie chyba najwięcej dla dzieci

124

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
QuQu napisał/a:

edit: Propozycja żony o zakupie mieszkania w kredycie i spłata a później podział , może jest godna rozważenia, moim zdaniem sensowna, ocalicie chyba najwięcej dla dzieci

Ciekawe czy tak samo byście radziły facetowi,  z którym zaczęły byście się spotkać.
"Tak kochanie, nie sprzedawaj domu i nie bierz swoich kilkuset tysiecy. Zostaw to na razie  swojej ex i dzieciom. Kiedyś to podzielicie. Weź kredyt na to mieszkanko i będziemy sobie razem mieszkać.

125

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
QuQu napisał/a:

edit: Propozycja żony o zakupie mieszkania w kredycie i spłata a później podział , może jest godna rozważenia, moim zdaniem sensowna, ocalicie chyba najwięcej dla dzieci

Ciekawe czy tak samo byście radziły facetowi,  z którym zaczęły byście się spotkać.
"Tak kochanie, nie sprzedawaj domu i nie bierz swoich kilkuset tysiecy. Zostaw to na razie  swojej ex i dzieciom. Kiedyś to podzielicie. Weź kredyt na to mieszkanko i będziemy sobie razem mieszkać.

Ja tylko mówię, że propozycja jest do rozważenia.
Ona chce dom, ale nie stać ją na spłatę.
Ty chcesz mieszkanie, ale nie stać Cię na nie
Pomyśl jeszcze o dzieciach, czy warto to wszystko rujnować co budowaliście 20 lat, może one skorzystają i nie będą się dorabiać swoje 20 lat ?
A jeśli ona weźmie dom i kredyt sfinansuje zakup Twojego mieszkania ?

Szukasz rozwiązania sytuacji czy potwierdzenia swojej wizji ?

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Wg mnie, powinieneś się wyprowadzić, wynająć/kupić mieszkanie, w którym dzieci będą miały swoje pokoje, by czuły się jak u siebie.

Czyli wg ciebie powinienem zostawić wszystko  czego się wspólnie dorobiliśmy przez 20 lat żonie i dzieciom a sam zacząć jak gołodupiec od wynajętego mieszkania ewentualnie od kredytu jakbym dopiero co wyprowadził się od rodziców z pustymi kieszeniami i dodatkowo alimentami na karku?
Bardzo szlachetne ale chyba nie jestem wystarczająco święty na takie poświęcenie.

Nie napisałam, ale dla mnie logicznym rozwiązaniem jest sprzedaż domu, tak jak planowałeś to na samym początku.
Co to znaczy "ona nie chce"? To niech zachce. Sprzedaż, dzielicie majątek i koniec.
Jej jest bardzo wygodnie żyć w tym domu, bo nie musi się martwić co dalej.
Wspominałeś, że był już rzeczoznawca, był ktoś zainteresowany, więc nie powinno być problemu.
Jej się nie chce szukać czegoś dla siebie i pewnie przeraża ją życie na własny koszt.

Widzisz, ja byłam w odwrotnej sytuacji. Ja uciekłam z naszego domu, zabierając dziecko i rzeczy potrzebne do życia. Mój b. mąż po 3 latach sprzedał dom a ja oblizałam się smakiem. Tym samym pozbawił dziecka ewentualnego spadku, a mnie zostawił na lodzie. Ja odchodząc, nie miałam siły na walkę o dom, to nie było moim priorytetem.

127

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Co to znaczy "ona nie chce"? To niech zachce. Sprzedaż, dzielicie majątek i koniec.

Jakiś pomysł jak ją zmusić?
Próbowałem wybatożyć i potrzymać w nocy na mrozie. Z zakrwawionymi od pejcza plecami i trzęsąc się z zimna wysyczała przez zęby "i tak nie pozwolę sprzedać".
Wiem, że sąd może znaleźć rozwiązanie ale cennik usług okołokomorniczych mocno zniechęca do skorzystania z nich...

128

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Co to znaczy "ona nie chce"? To niech zachce. Sprzedaż, dzielicie majątek i koniec.

Jakiś pomysł jak ją zmusić?
Próbowałem wybatożyć i potrzymać w nocy na mrozie. Z zakrwawionymi od pejcza plecami i trzęsąc się z zimna wysyczała przez zęby "i tak nie pozwolę sprzedać".
Wiem, że sąd może znaleźć rozwiązanie ale cennik usług okołokomorniczych mocno zniechęca do skorzystania z nich...

Batożenie nie pomogło ? Twarda sztuka.
To znaczy ,że zgadza się na Twoją "wizję" ? szkoda, bo dom nowy, pewnie sporo wart. Uwolniłeś się już od niej jako żony to czas rozejrzeć się co w tej " knajpie" jeszcze za dania są a tu kasy brak na rachunek.
Ja żadne nie chce ustąpić ze swojej wizji to może trzecie rozwiązanie ?

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

I po co ta ironia?

Powszechne jest, że po rozwodzie, po którym już jesteście, ludzie dzielą majątek i nie mieszkają razem. Wy próbujecie zmieniać rzeczywistość, chcąc chyba komuś udowodnić, że tak się da żyć.
Pytałeś o rady, i je dostałeś.
Znasz przykłady osób, które są w takiej samej sytuacji? jeśli tak, to żyj tak dalej.

130

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ty mnie chyba nie zrozumiałaś. Ja się z tobą zgadzam ale w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz.
Ona nie chce a zmuszanie sądem jest bardzo kosztowne.

Posty [ 66 do 130 z 146 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024