Witajcie wszyscy. Pytanie jak w temacie. Krótka historia tej dziwnej sytuacji: poznałem dziewczynę, która była w kończącym się związku z innym, przepiękna, inteligentna. Przez jakiś czas była jeszcze z nim jednocześnie angażując się w naszą relację ale w końcu powiedziałem, żeby z nim zerwała. Przez pierwszy rok wszystko się układało:dużo czasu spędzonego razem, dużo seksu i w ogóle cud miód. W pewnym momencie bardzo posmutniała, nie chciała się całować, rozmawiać, seks stał się rzadki. Poświęciłem masę czasu, żeby zrozumieć, co się stało i angażowałem się jeszcze bardziej w relację. Przyznała się, że poznała kogoś ale to tylko przyjaciel A JA GŁUPI JEJ ZAUFAŁEM. trwało do przez kolejny prawie rok, w międzyczasie musiała przerwać studia i wrócić do rodzinnego miasta. Wtedy związek już praktycznie się rozpadał. Gdy już została przekroczona pewna granica znalazłem jej "przyjaciela" na fb i zaczęliśmy rozmawiać. Co się okazało to ich związek obok trwał już dosyć długo. Dziewczyna okłamywała mnie bardzo i w sumie jego też, uprawiała seks z nami obojga, chociaż u mnie było to czasem wręcz wymuszone; czułem się jakby robiła mi łaskę, że ściąga majtki. następnego dnia zrobiliśmy jej konfrontację i cały dzień spędziliśmy na rozmowach. Przyznała się, że nie kocha mnie w taki sposób, jak jego, a jego kocha BARDZO i jest gotowa wszystko zrobić dla niego. Gdy przyjaciel poszedł a ja miałem dużo czasu do transportu to zostaliśmy we dwójkę i przyznała mi się, jak bardzo mu na nim zależy i wgl. Ja pomyślałem, że w sumie mimo wszystko pomogę jej może z nim dogadać. Sam wróciłem do domu i umówiłem, żeby Przyjaciel poszedł do niej jeszcze raz i porozmawiali normalnie. I wtedy nadeszło pytanie o seks. Przyjaciel pytał się mnie w smsie, jak często przez pół roku to robiliśmy, a ja opowiedziałem mu wszystko; okropne, bo okropne, ale życie intymne (HEH) było. Wyliczyłem mu nawet, ile razy to zrobiliśmy na jego prośbę. Na prawdę myślełem, że może im się uda, bo widziałem, jak na niego patrzy, ALE przez jej zachowanie w łóżku względem mnie, kompleksy oraz problemy seksualne, które u mnie wywołała i to, że zdradzała nas wzajemnie ze sobą, NIE MOGŁEM GO OKŁAMAĆ, że tego kompletnie nie robiliśmy. I to był koniec. Ex wyzuca mi, że zniszczyłem jej życie, że powinienem go okłamać, że się mszczę i że jej "ideał" (tak mnie nazwała) jednak nie jest taki, jak się spodziewała. Czy mówiąc prawdę zrobiłem źle? Z jednej strony mogło im się ułożyć, ale z drugiej mogła mu ona zrobić to samo, a on i tak by ją rzucił w momencie, gdyby się dowiedział, że coś między nami zaszło przez ostatni czas, a związek byłby oparty na kłamstwie
Dręczą mnie wyrzuty sumienia, czy naprawdę postąpiłem źle, że powiedziałem prawdę?
1 2018-09-21 17:39:19 Ostatnio edytowany przez szypkiszymek (2018-09-21 17:45:35)
A Ty naprawdę nie masz większych zmartwień? przejmujesz się wyrzutami dziewczyny która Ciebie okłamywała? zdradzała? Powiedź jej spadaj i żyj dalej.
Powinieneś ją przeprosić na kolanach z kwiatami, najlepiej w obecności jej rodziców. Tylko nie zapomnij przy nich powiedzieć, że przepraszasz ją za to, że przez rok rżnęła się z kimś innym będąc z Tobą.
Biedny Ty, zryła Ci psychikę. Z Tobą jest wszystko ok, ona się powinna wstydzić. Kurde idź się przebadaj na różne choroby na wszelki wypadek.
Nie przepraszać, zapamiętać na przyszłość, że udany odwet to przyjemne uczucie.
Najistotniejsze, jest to żebyś zapamiętał do końca życia, że można zdradzać nie tylko z Tobą ale i Ciebie, a prawda i tak wyjdzie na jaw.
Bardzo dobrze zrobiłeś, że mu o wszystkim napisałeś. W sumie byłeś na jego miejscu na początku. Ona niech się buja, bo gdyby jej na nim naprawdę zależało, to by z Tobą zerwała definitywnie, gdy tylko się zaczęło coś dziać. A teraz wielce pokrzywdzona.
Nieźle was sobie urobiła...
Przeczytaj swój wpis jeszcze raz, i zastanów się trochę nas sobą. Nas swoim poczuciem wartości i godności.
Musisz być bardzo zaślepiony, skoro nie widzisz, że poczucie winy to powinna mieć twoja była panna, a nie ty.
W moim odczuciu jej nielojalność zwolniła Cię z lojalności względem niej. Może mało to romantyczne, wzniosłe i szlachetne, ale każdy powinien liczyć się z tym, że to co dajemy innym, to do nas później wraca.
Z drugiej strony ma szansę czegoś ważnego nauczyć się na przyszłość, oczywiście pod warunkiem, że wyciągnie z tego, co się zdarzyło, jakieś konstruktywne wnioski.
Bardzo dobrze zrobiłeś.
Pięknie Cie kobieta urobiła, naprawdę pięknie. Zaiste inteligentna. To jakby bandyta wzbudził poczucie winy w pobitym.
Podsumuję:
- sypiała z Tobą będąc również w relacji z nim
- jak mogłeś, ty uju, ty
Nie przepraszać, zapamiętać na przyszłość, że udany odwet to przyjemne uczucie.
Jestem w podobnej sytuacji. Dręczy mnie chęć przegadania sytuacji z Jego, podobno tylko "najlepszą przyjaciółką"... Ale czy kobiecie wypada tak się poniżyć... Może tylko odwrócić się na pięcie...? Z drugiej strony, dlaczego pozwolić, żeby tamta też była okłamywana? Niech wie... Skomplikowane...
assassin napisał/a:Nie przepraszać, zapamiętać na przyszłość, że udany odwet to przyjemne uczucie.
Jestem w podobnej sytuacji. Dręczy mnie chęć przegadania sytuacji z Jego, podobno tylko "najlepszą przyjaciółką"... Ale czy kobiecie wypada tak się poniżyć... Może tylko odwrócić się na pięcie...? Z drugiej strony, dlaczego pozwolić, żeby tamta też była okłamywana? Niech wie... Skomplikowane...
a Ona się Ciebie pytała? chyba nie- więc to nie jest podobna sytuacja?
Jestem w podobnej sytuacji. Dręczy mnie chęć przegadania sytuacji z Jego, podobno tylko "najlepszą przyjaciółką"... Ale czy kobiecie wypada tak się poniżyć... Może tylko odwrócić się na pięcie...? Z drugiej strony, dlaczego pozwolić, żeby tamta też była okłamywana? Niech wie... Skomplikowane...
Dlaczego dręczy Cię chęć przegadania z nią tego tematu? Twoje intencje w stosunku do niej aby na pewno są czyste czy to może jednak chęć odwetu skierowanego przeciwko niemu?