Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 146 ]

1 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-20 10:13:34)

Temat: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Opiszę moją historię.
Jesteśmy po ślubie kilkanaście lat,  mamy dwójkę dzieci,  właśnie skończyliśmy budowę domu,  do którego na razie wprowadziła się żona z dziećmi.
Pod koniec roku przyłapalem żonę na kłamstwie (niezwiązanym ze zdradą). Od tego czasu przestałem jej ufać a ponieważ jest osobą bardzo rozrywkową,  nie stroniącą od mężczyzn, wiedziałem,  że dalej będzie zjazd w dół,  bo dla mnie małżeństwo bez szczerosci i zaufania nie ma szans.  Powiedziałem,  że chcę się rozstać i nie niszczyć jej i siebie pretensjami, zaborczoscią i kontrolowaniem a obecnie bez zaufania nie potrafię zaakceptować jej zachowania,  z którym wcześniej lepiej czy gorzej sobie radzilem . Wcześniej nasze małżeństwo również było dalekie od ideału, również przez moje zachowanie. Były rozmowy,  próby pojednania przy mediatorach, chęć odzyskania zaufania ale zamiast tego byli koledzy z pracy po godzinach ,  nocne SMSy (w których nic nie było ale skasowała żebym ich nie widział),  odwiedziny w domu samotnego kolegi gdy ja zajmowalem się dziećmi (bo była ciekawa co w byłej pracy słychać a przejeżdżala obok w drodze do matki) itd. Ogólnie - coraz gorzej między nami i coraz większa chęć zmiany życia żeby nie zwariować.
Efekt - czekamy na sprawę o separację a ja nie wiem co robić żeby dzieci jak najmniej ucierpiały.  W zasadzie oboje nie widzimy możliwości żebyśmy byli znowu parą.  Ja jej nie ufam a ona przypomniała sobie jak przez te wszystkie lata była nieszczęśliwa że mną. Ona chce żebym zamieszkał razem z nimi w domu,  w osobnym pokoju,  żeby dzieci miały ojca.  Ona męża nie potrzebuje.
Nie potrafię żyć pod jednym dachem z kobietą,  którą kochałem ale która mnie zraniła i żyć z nią jak z obcą, patrzeć jak zaczyna spotykać się z jakimś mężczyzną, bo dzieci potrzebują ojca.
Nie uważam,  że to jest dobre dla dzieci.  Nie potrafię udawać przed dziećmi miłości do ich mamy a samo to, że spróbujemy się nie kłócić to nie jest wzorzec związku jaki chciałbym żeby wynieśli z domu.
Żona chce żebym zamieszkał razem z nimi również dlatego żeby nie trzeba było sprzedawać ślicznego domku, którego żadne z nas nie będzie w stanie zatrzymać wykupując druga stronę.
Ja jestem za rozwodem, sprzedażą domu i żeby każdy za swoją połowę kupił sobie mieszkanie i poszedł w swoją stronę ale od niej ciągle słyszę jak mogę to zrobić dzieciom,  które tak czekały na nowy dom.
Co do dzieci.  Spotykam się z nimi codziennie,  są mocno że mną związane i liczą,  że się pogodzimy z mamą i z nimi zamieszkam.

Sorry za przydługà opowieść ale chciałem opisać jak najwięcej szczegółów żeby obraz był kompletny.
Wiem,  że to moje życie i moje decyzje ale proszę o jakieś porady.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Wasze małżeństwo to fikcja, po co chcecie wychowywać w niej dzieci? Dzieci nie ucierpią, jeśli będą widziały szczęśliwych rodziców, mimo iż nie są ze sobą.
Skoro podjęliście decyzję o rozstaniu, powinniście poinformować o tym dzieci. Nie napisałeś ile mają lat, więc trudno jest udzielać rad, w jaki sposób to zrobić.
Jeśli są małe, może warto rozważyć pomoc psychologa, który pomoże wprowadzić ich w nową sytuację. Jeśli starsze, trzeba im powiedzieć prawdę, bez owijania w bawełnę.
Nie da się razem mieszkać, nie będąc ze sobą. To, że żona tak sobie wymyśliła, oznacza że kierowała się raczej własną wygodą. Będzie miała z kim zostawić dzieci a i również do rachunków będzie miał się kto dokładać.
Ja na Twoim miejscu rozwiodłabym się, podzieliła majątek i zaczęła życie od nowa.

3

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Dzięki za odpowiedź.
"Dzieci nie ucierpią, jeśli będą widziały szczęśliwych rodziców, mimo iż nie są ze sobą. "
Wszystko jest kwestią wiary co jest lepsze dla dzieci:
pełna rodzina (w której nie ma patologii ale nie ma też miłości między rodzicami)
czy rozbita rodzina,  gdzie dzieci codziennie widzą tylko jednego z rodziców,  drugiego rzadziej.  Być może są to rodzice szczęśliwi (samo rozstanie takiej gwarancji nie daje)

Ja skłaniam się ku drugiej opcji,  żona ku pierwszej.
Dzieci mają 6 i 10 lat.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Hmm. Jestem po rozwodzie dwa lata, od ponad 4 nie mieszkam z moim ex. Dziecko od zawsze jest ze mną. Kiedy się rozstawaliśmy miała niecałe 7 lat. Niestety, była świadkiem rzeczy, których nie była powinna widzieć i słyszeć. Tłumaczyłam jej, że tata jest chory, musi się leczyć. Była pod opieką psychologa i wszystko dobrze rozumiała. Tylko raz zapytała czy wrócę do jej taty. Odbyłam z nią szczerą rozmowę, powiedziałam, że nie, bo nie kocham już taty, ale oboje bardzo mocno ją kochamy i to się nigdy nie zmieni. Ze mną jest codziennie, z nim widuje się w co drugi weekend, czasem przyjeżdża na chwilę w tygodniu, dzwoni do niej codziennie. Oboje ułożyliśmy sobie życie z innymi osobami, które moja córka pokochała. Jest szczęśliwa, spokojna, ma większą rodzinę.
Jaki to będzie miało na nią wpływ w przyszłości, nie wiem. Wiem,że zrobiłam wszystko by ją uchronić przez najgorszym, zapewniłam opiekę psychologiczną i obdarzyłam własną miłością i wsparciem. Tyle, co mogłam zrobić.
Wasze Dzieci żyję w iluzji, fundujecie im matrix, to jest dopiero robienie im krzywdy. Możesz walczyć o opiekę nad dziećmi, jeśli są ku temu przesłanki, sąd je uwzględni i to żona będzie weekendową mamą.

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-20 12:33:48)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Czy Ty nie widzisz, że rozwalasz, a może rozwaliłeś małżeństwo z powodu zazdrości?
Co ona właściwie zrobiła?? Co to za kłamstwo, przez które rozwala się rodzinę?
Żona powinna stronić od mężczyzn, bo Ty sobie nie radzisz? NIE żyjemy w arabskim kraju, można odwiedzić kolegę po drodze.
Co radzę?- zastanowić się nad sobą.
Mam wrażenie,że Ona bała Ci się cokolwiek powiedzieć, bo byłby foch, stąd czasem omijanie różnych spraw..
Pewnie Cię jeszcze kocha, skoro nie uciekła.. Osioł z Ciebie..

6 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-20 13:02:48)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Żona powinna stronić od mężczyzn, bo Ty sobie nie radzisz? NIE żyjemy w arabskim kraju, można odwiedzić kolegę po drodze.

Tu się nie zgodzę.  Każdy związek na różnie ustawione granice tego co akceptowalne a co nie i nie ma złotej reguły dla wszystkich.
U Ciebie granica może być ustawiona np na seksie.  U innych flirtowanie jest już niestosowne a jeszcze inni żyją w otwartych związkach i seks to nie zdrada.
U nas granica była tak ustawiona,  że nocne pisanie z kolegą/koleżanką płci przeciwnej czy
sam na sam z kolegą/koleżanką w jego/jej domu za plecami partnera nie byłoby akceptowane przez żadną stronę.
"Dla mnie zastosowanie ma zasada nie rób drugiemu co tobie niemiłe"

Zresztą to sprawa drugorzędna. Niech będzie,  że przez moją zazdrość i brak możliwości swobodnego odwiedzania kawalerów w ich domach moje małżeństwo się rozpadło.
Czy mieszkać razem dla dzieci czy się rozstać. Ona chce mieszkać razem,  nie dlatego, bo mnie jeszcze kocha tylko dlatego,  że nie chce stracić domu (dzieci jej szkoda).  Mówiła mi to nieraz.  Łącznie z tym,  że my nigdy już parą nie będziemy i że ona nie potrzebuje męża.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Wzl, zgadzam się. Jeśli obie strony ustaliły granice, a jedna z nich je notorycznie przekracza, nasze zaufanie umiera.
Nie ma związku bez zaufania, lojalności i szacunku.
Byliście na terapii?

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-20 13:14:27)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Żona powinna stronić od mężczyzn, bo Ty sobie nie radzisz? NIE żyjemy w arabskim kraju, można odwiedzić kolegę po drodze.

Tu się nie zgodzę.  Każdy związek na różnie ustawione granice tego co akceptowalne a co nie i nie ma złotej reguły dla wszystkich.
U Ciebie granica może być ustawiona np na seksie.  U innych flirtowanie jest już niestosowne a jeszcze inni żyją w otwartych związkach i seks to nie zdrada.
U nas granica była tak ustawiona,  że nocne pisanie z kolegą/koleżanką płci przeciwnej czy
sam na sam z kolegą/koleżanką w jego/jej domu za plecami partnera nie byłoby akceptowane przez żadną stronę.
"Dla mnie zastosowanie ma zasada nie rób drugiemu co tobie niemiłe"

Nie u Was, tylko u Ciebie tak jest granica ustawiona. Żona może Cię zdradzić poza domem kolegi, wiesz?
A dla niej miłe takie afery o byle co?
Zrobiłeś jakiś wysiłek, by sobie to poukładać w głowie?
A może nie warta jest tego Twoja rodzina?
Z tego co widzę, nie mieszkasz w domu, bo Twój dyskomfort jest ważniejszy od tego by dzieci miały ojca blisko..

No chyba że żle zrozumiałam temat i powidzieliście sobie od początku- zadnych spotkań z płcią przeciwną bez zgody współmałżonka to co innego.
To TY wiesz czy to obopólne ustalenie, czy Twoje wymuszenie..

9

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Nie u Was, tylko u Ciebie tak jest granica ustawiona. Żona może Cię zdradzić poza domem kolegi, wiesz?
A dla niej miłe takie afery o byle co?
Zrobiłeś jakiś wysiłek, by sobie to poukładać w głowie?
A może nie warta jest tego Twoja rodzina?
Z tego co widzę, nie mieszkasz w domu, bo Twój dyskomfort jest ważniejszy od tego by dzieci miały ojca blisko..

Gdybym ja zrobił coś takiego nie odzywalaby się przez tydzień albo zrobiła zadymę na pół osiedla.
Rozumiem,  że Twoim zdaniem powinienem zamieszkać z kobietą,  która mnie nie potrzebuje,  zagryzc wargi patrząc jak układa sobie w międzyczasie życie z kimś innym i emanowac szczęściem dla dobra dzieci i zostawać w domu jak ona pójdzie na kolację?

Nawiasem mówiąc jak dużo może Twój partner zanim zrobisz zadymę? Seks, obsciskiwanie, wyjście na dyskotekę ze swoją byłą?  Ile jest za dużo?

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-20 13:17:17)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie u Was, tylko u Ciebie tak jest granica ustawiona. Żona może Cię zdradzić poza domem kolegi, wiesz?
A dla niej miłe takie afery o byle co?
Zrobiłeś jakiś wysiłek, by sobie to poukładać w głowie?
A może nie warta jest tego Twoja rodzina?
Z tego co widzę, nie mieszkasz w domu, bo Twój dyskomfort jest ważniejszy od tego by dzieci miały ojca blisko..

Gdybym ja zrobił coś takiego nie odzywalaby się przez tydzień albo zrobiła zadymę na pół osiedla.
Rozumiem,  że Twoim zdaniem powinienem zamieszkać z kobietą,  która mnie nie potrzebuje,  zagryzc wargi patrząc jak układa sobie w międzyczasie życie z kimś innym i emanowac szczęściem dla dobra dzieci i zostawać w domu jak ona pójdzie na kolację?

Nawiasem mówiąc jak dużo może Twój partner zanim zrobisz zadymę? Seks, obsciskiwanie, wyjście na dyskotekę ze swoją byłą?  Ile jest za dużo?

a zrobiłeś i była zadyma?
Jeżeli już układa sobie życie, to po ptakach.. Czy to tylko myślenie Twoje?

11

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Robiłem mniejsze rzeczy i były zadymy.
Co do układania sobie życia nie pisze,  że już coś robi ale był tekst,  że nie chce kłótni jakby kiedyś chciała iść z kolegą na kawę, bo nie jesteśmy parą.
Każdy kto ma więcej niż 12 lat wie,  że to nie pytanie "czy" tak będzie tylko "kiedy"

12

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Robiłem mniejsze rzeczy i były zadymy.
Co do układania sobie życia nie pisze,  że już coś robi ale był tekst,  że nie chce kłótni jakby kiedyś chciała iść z kolegą na kawę, bo nie jesteśmy parą.
Każdy kto ma więcej niż 12 lat wie,  że to nie pytanie "czy" tak będzie tylko "kiedy"

Naprawdę były z jej strony? To dziwne..i niespójne. Pytałeś o to, dlaczego Ty nie możesz iść na kawę a ona tak? I co ona na to?

Każdy kto ma więcej niż 12 lat, wie że kawa z kolegą nie znaczy automatycznie- seks.
No szkoda, że musicie przestać być parą, by mogła iść spokojnie z kimś się spotkać..

13

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Po co mam Ci odpowiadać skoro Ty już masz obraz a podpowiedź by Ci nie pasowała do tezy.
Od początku naszego związku to ona była zaborcza przez co musiałem zrezygnować z wielu znajomości.  Ja się dostosowałem i przyzwyczaiłem, noważniejsze było dla mnie żeby była szczęśliwa.  Teraz jak jej mąż niepotrzebny (co kilka razy oznajmiła, bo ma już dzieci)  doszła  do wniosku,  że to było głupie zachowanie i jakbym teraz coś takiego zrobił to już by się tak nie wściekała (zawsze tak jest jak rozmawiamy o jej zachowaniu,  którego nie chciała u mnie)
Punkt widzenia zmienił się od miejsca siedzenia.

Unikasz odpowiedzi.  Chętnie poznam jak to jest w innych związkach.
Ile razy Twój partner może pójść na kawę z tą samą  koleżanką?  A na kawę u niej w domu?  A na wino? A kolację przy świecach ze śniadaniem? Każdy kto ma 12 lat wie,  że kolacja czy śniadanie nie oznacza automatycznie seksu.

14 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-09-20 13:55:49)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

No szkoda, że musicie przestać być parą, by mogła iść spokojnie z kimś się spotkać..

Powiedziałabym raczej , szkoda że woli przestać być parą, niż zrezygnować ze spotkania z kolegą smile

Gdzies zagubiła się hierarchia wartości związku - ważniejszy partner/ partnerka czy kolega/kolezanka.

Z tego co zrozumiałam , autor akceptował spotkania, kontakty żony z kolegami , chociaż sam miał zakaz spotkań, kontaktów z koleżankami , dopóki nie odkrył jej kłamstwa co spowodowało u utratę zaufania również co do spotkań , kontaktów z płcią przeciwna. Potwierdzeniem tej utraty zaufania był brak szczerości żony - ukryła przed nim korespondencje , tłumacząc się "że nic tak nie było ".

czego żona szukała w tych kontaktach z płcią przeciwna ?
Jakiś deficyt ze związku ?

O ile rozumiem Twój stan poczucia zdradzenia, choćby poprzez lekceważenie Twoich obaw, brak przejrzystości, brak równowagi brak komunikacji, to nie rozumiem dlaczego chcesz postawić na tak ostateczne rozwiązanie jak rozwód ?

Próbowałeś stawiać swoje granice ?
Nie na zasadzie albo rozwód - albo Moje warunki, ale na zasadzie określenia wspólnych zasad spotykania się z osobami trzecimi dla związku i stopniowania konsekwencji.

Mam wrażenie , ze powód który opisałeś nie jest prawdziwym powodem decyzji o rozstaniu ale jego katalizatorem.

15

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Po co mam Ci odpowiadać skoro Ty już masz obraz a podpowiedź by Ci nie pasowała do tezy.
Od początku naszego związku to ona była zaborcza przez co musiałem zrezygnować z wielu znajomości.  Ja się dostosowałem i przyzwyczaiłem, noważniejsze było dla mnie żeby była szczęśliwa.  Teraz jak jej mąż niepotrzebny (co kilka razy oznajmiła, bo ma już dzieci)  doszła  do wniosku,  że to było głupie zachowanie i jakbym teraz coś takiego zrobił to już by się tak nie wściekała (zawsze tak jest jak rozmawiamy o jej zachowaniu,  którego nie chciała u mnie)
Punkt widzenia zmienił się od miejsca siedzenia.

Unikasz odpowiedzi.  Chętnie poznam jak to jest w innych związkach.
Ile razy Twój partner może pójść na kawę z tą samą  koleżanką?  A na kawę u niej w domu?  A na wino? A kolację przy świecach ze śniadaniem? Każdy kto ma 12 lat wie,  że kolacja czy śniadanie nie oznacza automatycznie seksu.

Kulą w płot.. moje życie to off top tutaj, mój mąż może wieeele. I tego samego chcę dla siebie, co niekoniecznie mu się podoba, ale to nie ma nic do Twojego tematu.
Może wychodzić na kawę z koleżanką, może wyjeżdżać sam, nie sprawdzam jego telefonu, więc nie wiem czy kasuje sms.
Ale  Wy to Wy i jeśli była zaborcza, to nie mogła wymagać dla siebie wolności.
Czyli była, Ty nie byłeś zaborczy- ona dojrzała, a Ty teraz jesteś? Nie mam tezy, dopytuję bo widzę niespójności

16

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Secondo1 napisał/a:

O ile rozumiem Twój stan poczucia zdradzenia, choćby poprzez lekceważenie Twoich obaw, brak przejrzystości, brak równowagi brak komunikacji, to nie rozumiem dlaczego chcesz postawić na tak ostateczne rozwiązanie jak rozwód ?

Próbowałeś stawiać swoje granice ?
Nie na zasadzie albo rozwód - albo Moje warunki, ale na zasadzie określenia wspólnych zasad spotykania się z osobami trzecimi dla związku i stopniowania konsekwencji.

Chciałbym Ci bardzo podziękować za te słowa.
Myślę,  że są bardzo trafne.
Dalej kocham moją żonę tylko mam problem żeby po utracie zaufania do niej umieć się odpowiednio zachowywać.  Nie chcę być jak zaborczy gówniarz, który wszędzie widzi zdrady ale po byciu okłamanym zaufanie szlag trafił i czuję się jakbym wrócił na początek naszej znajomości  (tylko z ufnością,  bo niestety ilość motyli w brzuchu mniejsza) i nie wiem czy przetrwamy zanim mógłbym jej znów zaufać a kłótnie nikomu nie służą.

Umówiliśmy się dzisiaj na rozmowę gdzieś na mieście.  Sporo czasu minęło jak ostatni raz gdzieś tak wyszliśmy...
Widzę światełko w tunelu.
Oby to nie był pociąg...

Dziękuję wszystkim którzy poświęcili czas na nasze problemy.

17

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Umówiliśmy się dzisiaj na rozmowę gdzieś na mieście.  Sporo czasu minęło jak ostatni raz gdzieś tak wyszliśmy...
Widzę światełko w tunelu.
Oby to nie był pociąg...

A jednak to był pociąg...

W każdym razie sprzedajemy dom i rozstajemy się.

18

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

W kazdym razie przykro.

19

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Szkoda gdy rozlatuje się małżeństwo ale na siłę niczego się nie zbuduje.
Moim zdaniem problem w waszym małżeństwie zaistniał już jakiś czas temu, gdybyś miał wgląd w bilingi to pewnie byś zobaczył z kim teraz chce układać sobie życie.
Piszesz bardzo powściągliwie, moim zdaniem tutaj nie chodzi głównie o to że zanikło zaufanie ale pewnie podejrzewasz jż o zdradę i jej zachowanie to potwierdza.

20

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Przykro,  to fakt.
Czy podejrzewam ją o zdradę?  Ja naprawdę wierzyłem we wszystko co mi mówiła dlatego,  że sam jej nie kłamałem. Nigdy bym nie pomyślał ile szkody w głowie i dla związku może wyrządzić w sumie małe kłamstwo.
Dla kogoś kto ufa w 100% to jest strasznie trudne.  Później zaczyna się wspominanie sytuacji gdzie coś było nie halo ale tłumaczenie wystarczyło i od tego momentu słowa już nic nie znaczą.  Zaczynają się schizy i niefajny czas dla obu stron.
Nie mam dowodów,  że mnie zdradziła dlatego nie mówię,  że tak było.  Tylko wcześniej bym odpowiedział "wiem,  że mnie nigdy nie zdradziła" teraz już nie jestem taki pewien.

Błędem było nie wprowadzanie się do nowego domu.  Nie chciałem żeby dzieci oglądały nasze kłótnie i żebyśmy mieli czas na przemyślenia.  Ja wymyśliłem,  że chciałbym z nią dalej być ale nie wiem czy potrafię nie ufając, ona wymyśliła,  że w zasadzie facet jej już niepotrzebny a resztki uczucia uleciały trochę jak to się czasami dzieje w związkach na odległość.
Tak jak ktoś tutaj pisał - obecna sytuacja to był tylko katalizator.  Już wcześniej nie było tak jak powinno,  nie zaczęliśmy na czas dbać o związek,  ja skupiony na budowie domu,  ona na dzieciach i pracy.
Trzeba się szybko wziąć w garść i żyć dalej.  Świat się nie zatrzyma aż się pozbieram a dzieci potrzebują ojca.

21

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Gdyby zdradziła, a chciała z Tobą być, umiałbyś wybaczyć?

22

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Dosyć czesto budowa domu rozwala małżeństwo .
To brzmi paradoksalnie, bo dom buduje się z myślą o przyszłości małżeństwa , rodziny.
A okazuje się , że ilość problemów , zaangażowanie emocjonalne i finansowego, różnice zdań co szczegółów wykończenia itd. rozbija więź emocjonalna miedzy małżonkami.

Tak sobie pomyślałam , skąd ta zmiana jej decyzji - przedtem chciała żebyś mieszkał razem z nimi i mieć swobodę dla siebie, teraz chce sprzedać dom.
Być może już jej ta swoboda nie będzie potrzebna, bo już uzyskała deklaracje na która potrzebowała tej swobody sad

Smutne, ale lepiej wprowadź się do tego domu aż do czasu rozprawy.

23

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Zgadzam się z Secondo1 wprowadź się do domu do czasu rozprawy. Żeby nikt Tobie nie zarzucił porzucenie rodziny. No chyba że to stwarza problemy.

24

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Gdyby zdradziła, a chciała z Tobą być, umiałbyś wybaczyć?

Nie umiałbym.

Co do zamieszkania razem nie wiem co robić.  Chodzi o dzieci.  Nie chcę im mieszać w głowie.  Raz przeżywały rozstanie z tatą,  cały czas liczą,  że tata się wprowadzi. Tata się wprowadzi a za kilka miesięcy znowu rozstanie.
Z drugiej strony mam ostatnią szansę na mieszkanie z moimi dziećmi a wiedząc,  że się rozstajemy z żoną myślę,  że dalibyśmy radę zachować spokój i się nie kłócić. Biorąc pod uwagę naszą sytuację relacje mamy  poprawne,  nie ma robienia sobie na złość, dogadaliśmy się co do alimentów,  dzielimy się obowiązkami przy dzieciach,  zawożenie na zajęcia itp (oczywiście ona mieszkając z dziećmi ma tych obowiązków więcej), pomagam przy męskich robotach w domu itd.

W sądzie nikt nie będzie chciał udowadniać winy drugiej strony.  Przynajmniej tak to wygląda obecnie z deklaracji.

25

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Fakt może trochę mieszać. To że się dogadujecie to fajnie ale w trakcie rozwodu przypilnowałbym postanowień odnośnie widzeń z dziećmi, co na papierze to na papierze.
Bardzo miękko jż do tego podchodzi, aż dziw.

26

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ciężki orzech gdy są dzieci . Radziłbym patrzeć na siebie ale nie jestem na twoim miejscu i nie będę Cię popychał w tym kierunku . Twoje życie i twój wybor .

27 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-21 19:03:17)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

To Ona chce rozwodu? Czy Ty, bo nie wiem? Tylko nie pisz, że oboje, bo zawsze ktoś bardziej chce.
Skoro macie tak różne podejście do wolności w małżeństwie, to szkoda czasu faktycznie. Dobrze, że bez orzekania- dobrze dla Ciebie.
W następnym związku od razu warto ustalić zasady, zanim się zaangażujecie.
Dom jest duży- mógłbyś się wprowadzić dla dzieci. ale Ty nie chcesz mieszać sobie?
Dopiszę tylko, że jeżeli Ty czujesz, że masz problem z zazdrością, to dla siebie coś z tym zrób- czyli terapia..

28

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

To Ona chce rozwodu? Czy Ty, bo nie wiem? Tylko nie pisz, że oboje, bo zawsze ktoś bardziej chce.

Oboje chcemy. Ona bardziej.

Ela210 napisał/a:

Skoro macie tak różne podejście do wolności w małżeństwie, to szkoda czasu faktycznie.

Nie mamy różnego podejścia. Po prostu ona złamała zasady. Kłamstwa żadne z nas nie traktuje jako prawo do wolności.

Ela210 napisał/a:

Dobrze, że bez orzekania- dobrze dla Ciebie.

No tak przecież jestem facetem a przy rozwodach kobieta nigdy nie może być winną.

Ela210 napisał/a:

W następnym związku od razu warto ustalić zasady, zanim się zaangażujecie.

Myślisz, że przez 20 lat nie mieliśmy ustalonych zasad?

Ela210 napisał/a:

Dom jest duży- mógłbyś się wprowadzić dla dzieci. ale Ty nie chcesz mieszać sobie?

Doczytaj jeszcze raz. DZIECIOM nie chcę w głowie mieszać.

Ela210 napisał/a:

Dopiszę tylko, że jeżeli Ty czujesz, że masz problem z zazdrością, to dla siebie coś z tym zrób- czyli terapia..

Nie czuję, że mam problem z zazdrością. Jak wiem, że ktoś mnie okłamuje to mu nie wierzę. Nie wiem czy to taki nienaturalny odruch, który należy leczyć terapią.

29

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Wzl pewnie że możesz walczyć w sądzie o jej winę ale czy masz dowód jej zdrady? Wiesz że gdzieś coś dzwoni ale nie sprawdziłeś i dlatego się jej upiecze a wkrótce po rozwodzie ona się zakocha. I to pewnie będzie jej przyjaciel od serca.

30

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
maku2 napisał/a:

Wzl pewnie że możesz walczyć w sądzie o jej winę.

Jak się dogadali, to niby po co? Ja nie rozumiem tego podejścia, ostatnio tego sporo. Pewnie, że można walczyć, jak komuś zależy, ale po jaką choinkę to podjudzanie, jak ktoś wyraźnie pisze, że nie zależy mu na orzeczeniu o winie i się ze współmałżonkiem dogadał? To nie jest pierwszy temat, w którym to widzę.

31 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-21 23:20:16)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Jak nie masz problemu, to ja tym bardziej nie.

wizyta u kolegi to nie będzie żaden dowód zdrady dla Sądu.

32

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Ooojjj Santapietruszka chyba się czepiasz smile czy ja mu każe walczyć w sądzie? nie. Musisz cytować całe zdanie

Wzl pewnie że możesz walczyć w sądzie o jej winę ale czy masz dowód jej zdrady?


Gdzieś tutaj widzisz propozycję walki z wiatrakami?
Autor chce rozwodu bo stracił zaufanie do jż gdyż uważa że go zdradziła nie pisze tego wprost ale stąd się wzięło brak zaufania, nie ma dowodu to ( tu szacun) woli się rozstać niż się kopać. A jego wcześniejsze stwierdzenie

...a ponieważ jest osobą bardzo rozrywkową,  nie stroniącą od mężczyzn, ..

naprowadza na taki tok myślenia.

33

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
maku2 napisał/a:

Autor chce rozwodu bo stracił zaufanie do jż gdyż uważa że go zdradziła nie pisze tego wprost ale stąd się wzięło brak zaufania, nie ma dowodu to ( tu szacun) woli się rozstać niż się kopać. A jego wcześniejsze stwierdzenie

...a ponieważ jest osobą bardzo rozrywkową,  nie stroniącą od mężczyzn, ..

naprowadza na taki tok myślenia.

Trochę doprecyzuję. 
Lubi się bawić,  woli towarzystwo mężczyzn, ("bo faceci są bardziej bezpośredni i mniej konfliktowi")  Jest w takich kontaktach swobodna,  nie przeszkadza jej w rozmowie,  że gostek z nią flirtuje ("przecież to on robi nie ja,  przecież to on się dosiadł" itd), nie stawia jasnej granicy co dodatkowo nakręca facetów,  bo skoro jest taka atrakcyjna,  ma ochotę na rozmowę,  do tego rzuci jakimś dowcipem z podtekstem. No super babka. Dusza towarzystwa. Każdy kolega taki styl uwielbia,  koleżanki, zwłaszcza mężatki, trochę mniej.

No i jestem ja, który się z tym zmaga od zawsze, przyjąłem do wiadomości, że żona ma taki styl bycia, próbowałem tłumaczyć, że czasami stawia mnie to w niezręcznej sytuacji no ale w końcu w związku nie chodzi o to, żeby kogoś zmieniać tylko akceptować. Jakoś sobie radziłem,  wierząc, że granicy nie przekracza nawet jak mnie nie ma w pobliżu. W końcu mnie wybrała a ja jej ufam.
Potem przyłapałem ją na kilku kłamstwach.  Nic wielkiego, zrobiła coś co by mnie wkurzyło, wybrała kłamanie żeby nie było kłótni.
Tylko, że to kłamstwo dla mnie to nie było "nic wielkiego". To było coś ogromnego. Wtedy wszystko się posypało, bo skoro w małych sprawach kłamie to jakie są szanse,  że w poważnych mówi prawdę? Jakie są szanse, że sytuacja, w której udowodniłem jej kłamstwo była pierwszą gdzie zawiodła moje zaufanie?  Czy jak np opowiadała mi co się działo na imprezie, gdy mnie przy niej nie było, to była prawda, czy wygładzone kłamstwo żeby nie było kłótni?
Od tego momentu nie widziałem szansy na nasze dalsze szczęśliwe małżeństwo. Zanim udało by jej się odbudować jakąś nić zaufania (o ile to było w ogóle możliwe) zabiłbym nas oboje swoją zaborczością i podejrzliwością.
Po wszystkim słyszałem "Nigdy nie widziałam żebyś był tak zazdrosny, to jest straszne"
"Tak,  bo TAKI K....  NIE BYŁEM dopóki nie dowiedziałem się,  że mnie okłamujesz!"

Podsumowując: nie uważam,  że mnie zdradziła jeżeli chodzi o seks z kimś. Nie mam dowodu a bez udowodnienia winy człowiek jest dla mnie niewinny.
Mam natomiast dowód,  że zdradziła moje zaufanie.

Dobra.  Wystarczy. Chciałem żeby to pisanie było dla mnie trochę jak terapia ale ciśnienie mi skacze jakbym wypił mocną kawę.
To chyba niezdrowe.

34

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Miało być tak pięknie.  Inaczej niż się wszędzie słyszy, bez kłótni...
Jak już jest chętny do oglądania domu,  ostrzegam żeby w ostatniej chwili nie zmieniła zdania żebyśmy nie robili z ludzi idiotów, oznajmiła mi,  że ona potrzebuje większego mieszkania niż ja dlatego ona chce więcej niż 50% wartości domu...
Tłumaczę jej,  że sąd przy podziale bez orzekania o winie,  gdy nie było majątku własnego przy zawieraniu małżeństwa ani żadnych darowizn czy spadkow,  dzieli po połowie. 
Odpowiedź: więc ja będę chciała rozwodu z twojej winy.
Porażka.  20 lat z kobietą i ja jej wcale nie znałem.
Wy wszystkie takie jesteście na kasę?

35 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-25 09:55:59)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

A co ma orzekanie o winie do podziału majątku? Albo kręcisz nam, albo kręcisz żonie...

Swoją drogą, trudno w tym momencie orzec, kto jest bardziej "na kasę". Prawda taka, że jeśli dzieci mają mieszkać z żoną, to faktycznie potrzebują więcej powierzchni niż Ty sam.

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

W czasach, kiedy sprzedanie nieruchomości jest nie lada wyczynem, Ty ogarnąłeś potencjalnego kupca w kilka dni, brawo! Komu na tej kasie najbardziej zależy? Chyba temu, co chce jak najszybciej sprzedać dom.
Wydaje mi się, że sąd nie dzieli na pół majątku, tylko dlatego, że rozpad małżeństwa jest bez orzekania o winie. Jedno nie ma nic z drugim wspólnego.
Podział majątku nie jest ani łatwy, ani miły, ani szybki.  I szczerze mówiąc, dziwiłabym się Twojej żonie, gdyby zgodziła się na ten Twój "równy" podział.

37

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Miało być tak pięknie.  Inaczej niż się wszędzie słyszy, bez kłótni...
Jak już jest chętny do oglądania domu,  ostrzegam żeby w ostatniej chwili nie zmieniła zdania żebyśmy nie robili z ludzi idiotów, oznajmiła mi,  że ona potrzebuje większego mieszkania niż ja dlatego ona chce więcej niż 50% wartości domu...
Tłumaczę jej,  że sąd przy podziale bez orzekania o winie,  gdy nie było majątku własnego przy zawieraniu małżeństwa ani żadnych darowizn czy spadkow,  dzieli po połowie. 
Odpowiedź: więc ja będę chciała rozwodu z twojej winy.
Porażka.  20 lat z kobietą i ja jej wcale nie znałem.
Wy wszystkie takie jesteście na kasę?

Tak myślałam, że to się tak skończy a może raczej zacznie...
Teraz idziesz do prawnika i składasz pozew o rozwód. Jak widać żadne wasze wcześniejsze ustalenia nie są już akceptowane, bo zmieniła się sytuacja i widmo wzięcia odpowiedzialności za siebie samego jest rzeczywiste..
Pytasz czy wszystkie jesteśmy takie na kasę - TAK, właśnie takie jesteśmy ..
Co do majątku sąd dzieli go z zasady na pół ale są czynniki, które mogą wskazywać, które z Was wniosło więcej. I jeśli np. żona zarabia więcej od Ciebie i zostaje z dziećmi to może być że sąd przyzna jej więcej choć najlepiej się dogadać, bo rzeczoznawcy powoływani na okoliczność wyceny majątku są bardzo drodzy..
Co do porażki - to nie tak do końca. Znasz swoja żonę i nawet kochałeś tą jej zaradność, tylko wtedy nie była ona wykorzystywana przeciwko Tobie..
Co do rozwodu z Twojej winy - to straszak, aby ugrać na kasie.. ( o ile jesteś bez winy )

Moja rada dogadaj się z nią i to nawet gdyby miała dostać ciut więcej. Rozwód z orzekaniem to lata w sądzie, powoływanie świadków, dodatkowe koszty a przede wszystkim szkoda Twojego zdrowia..
Powodzenia..

38

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Od oglądającego dom, do kupującego dom jest jeszcze długa , długa droga.
A cena wywoławcza do ceny transakcji może mieć się ni jak.
Zależy od atrakcyjności lokalizacji etc.

Sprzedaż nieruchomosci trwa od kilku miesięcy do kilku lat.

Przypuszczalnie wzięliście kredyt na budowę domu, co w przypadku gdy środki ze sprzedaży nieokryja długu ?

Gdzieś Ty znalazł , że sposób podziału majątku wspólnego zależy od udziału win w rozpadzie małżeństwa ??

Ciekawe , kto by kalkulował taki podział :
- pani jest winna w 5,5% a pan w 70% .
Za resztę odpowiada teściowa smile

No i jak tu teraz podzielić majątek ....  sad

A na poważne :
- majątek odrębny jest wydzielany z majatku tak by określić majątek wspólny i podzielić go . Ale nie według potrzeb , zasług czy win ale po równo .
Ewentualnie - strony mogą się dogadać , ze na poczet przyszłych alimentów na dzieci, współmałżonka , strona która będzie je miała obowiązek płacić , wypłaci jakaś kwotę awansem z masy majątku wspólnego . Ale fakt takiego uzgodnienia musi być potwierdzony notarialnie.
Pamietaj, że alimenty są prawem niezbywalnym. Ktoś kto ma prawo do alimentów nie może się ich zrzec nawet notarialnie, nie może stwierdzić że rezygnuje w zamian za dom, wycieczkę do Honolulu czy torebkę od Prady.
Wysokość alimentów jest określona sądownie i jedynie przelew kwoty przy określeniu krotnosci miesięcznych świadczeń alimentacyjnych jest dopuszczalna. Sprezentowano wycieczki do Honolulu w ramach alimentów na dzieci nie jest wywiązaniem się z obowiązku alimentacyjnego.

Mieszkasz z nimi ?

Za chwile spadnie śnieg i ilość prac fizycznych wokół domu znacznie wzrośnie - odgarnąć śnieg , zadbać o ogrzewanie ( nawet jeżeli gazowe to wymaga męskiego "ogarnięcia" który zaworek do czego, a jeżeli na węgiel .... to żona będzie nawet musiała znaleźć sobie kolegę do pomocy ) i wiele innych utrudnień .

Chcesz jej dopiec i pokazać jak będzie miała ciężko ?
A dzieciom tez chcesz coś udowodnić ?

Może jednak przynajmniej dzieciom nie będziesz niczego udowadniał .

39

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Nie wiem dlaczego Cię dziwi, ze skoro żona zostaje sama z dziecmi do wychowania, a Ty wolny singiel, to mialaby nie wakczyc o swoje.
Tym bardziej, ze.w swoim przekonaniu jest niewinna, które to przekonanie podzielam
Ja na jej miejscu zrobilabym tak samo, nazwij to pazernoscią.

40

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

Nie wiem dlaczego Cię dziwi, ze skoro żona zostaje sama z dziecmi do wychowania, a Ty wolny singiel, to mialaby nie wakczyc o swoje.
Tym bardziej, ze.w swoim przekonaniu jest niewinna, które to przekonanie podzielam
Ja na jej miejscu zrobilabym tak samo, nazwij to pazernoscią.

A zastanawiałaś się kiedyś nad drugą stroną medalu czyli mieszkanie na codzień bez dzieci?
Też nie rozumiem sytuacji, w której facet ma ponosić wszystkie konsekwencje rozwodu: finansowe i oddawać majątek lub większą jego część, płacić alimenty na utrzymanie dzieci i może jeszcze na żonę bo "biedna" została z dziećmi.
Patrzę na nasz biznes rozwodowy i zaczynam myśleć, że dzieci powinny być w opiece naprzemiennej.
Coraz wiecej ludzi rozumie znaczenie potomka i konsekwencje bycia oddalonym.

Swoją drogą, gdyby alimenty były ustawowo na sumę 500 zeta miesięcznie na dziecko czy nadal mamy miałby problem z oddawaniem dziecka na dłużej pod opiekę taty.

41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-25 15:35:33)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

A kto broni Autorowi starać się o opiekę naprzemienną? Albo nawet o wyłączną i żeby to żona płaciła alimenty? Autor takiej chęci nie wyraził, jak na razie najważniejszy dla niego jest podział majątku...

I swoją drogą, ciekawe, ile dzieci ma przyznanych więcej niż te 500 zeta miesięcznie... a z tych, co mają przyznane, ile je de facto dostaje...  żebyś nie miała wątpliwości, bo ja wiem, że Ty lubisz bronić facetów w tej sprawie i atakować kobiety - znam matkę, która miała problem z płaceniem 100 zł i to akurat obu płci dotyczy big_smile

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-25 15:33:23)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
kejt38 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie wiem dlaczego Cię dziwi, ze skoro żona zostaje sama z dziecmi do wychowania, a Ty wolny singiel, to mialaby nie wakczyc o swoje.
Tym bardziej, ze.w swoim przekonaniu jest niewinna, które to przekonanie podzielam
Ja na jej miejscu zrobilabym tak samo, nazwij to pazernoscią.

A zastanawiałaś się kiedyś nad drugą stroną medalu czyli mieszkanie na codzień bez dzieci?
Też nie rozumiem sytuacji, w której facet ma ponosić wszystkie konsekwencje rozwodu: finansowe i oddawać majątek lub większą jego część, płacić alimenty na utrzymanie dzieci i może jeszcze na żonę bo "biedna" została z dziećmi.
Patrzę na nasz biznes rozwodowy i zaczynam myśleć, że dzieci powinny być w opiece naprzemiennej.
Coraz wiecej ludzi rozumie znaczenie potomka i konsekwencje bycia oddalonym.

Swoją drogą, gdyby alimenty były ustawowo na sumę 500 zeta miesięcznie na dziecko czy nadal mamy miałby problem z oddawaniem dziecka na dłużej pod opiekę taty.

A przeczytałaś  wątek w którym To Pan domu rozwala dom swoją podejrzliwością? Mam nadzieję, że żona będzie walczyć o orzeczenie jego  winy, może jak zobaczy to na papierze zrobi coś z tym wreszcie, bo zdanie żony, mediatorów i przyjaciół ma gdzieś

43

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
santapietruszka napisał/a:

A kto broni Autorowi starać się o opiekę naprzemienną? Albo nawet o wyłączną i żeby to żona płaciła alimenty? Autor takiej chęci nie wyraził, jak na razie najważniejszy dla niego jest podział majątku...

I swoją drogą, ciekawe, ile dzieci ma przyznanych więcej niż te 500 zeta miesięcznie... a z tych, co mają przyznane, ile je de facto dostaje...  żebyś nie miała wątpliwości, bo ja wiem, że Ty lubisz bronić facetów w tej sprawie i atakować kobiety - znam matkę, która miała problem z płaceniem 100 zł i to akurat obu płci dotyczy big_smile

Nie wiem jakie masz grono znajomych, ale u mnie większość już rozwiedziona, a najmniejsze alimenty jakie dostaje akurat moja dobra znajoma to 600 złotych na 1 dziecko. Mój kolega płaci też na jedno 800 złotych i ma córkę 3 razy w tyg na 4h i co 2 weekend. Dla mnie to są normy.
Bronię facetów bo widzę co się porobiło. Przecież obiboka, który ma wszystko w nosie nie da się szantażować brakiem widzeń z dzieckiem, czy żądać dużych alimentów. Na szantaż podatni są tylko ci, którym zależy.
Też nie rozumiem czemu mieszkanie z dzieckiem po rozwodzie ma być takie obciążające. Mnie to nie ciąży, wręcz przeciwnie, to ja jestem najbliżej dziecka.

44 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-25 17:21:09)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
kejt38 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A kto broni Autorowi starać się o opiekę naprzemienną? Albo nawet o wyłączną i żeby to żona płaciła alimenty? Autor takiej chęci nie wyraził, jak na razie najważniejszy dla niego jest podział majątku...

I swoją drogą, ciekawe, ile dzieci ma przyznanych więcej niż te 500 zeta miesięcznie... a z tych, co mają przyznane, ile je de facto dostaje...  żebyś nie miała wątpliwości, bo ja wiem, że Ty lubisz bronić facetów w tej sprawie i atakować kobiety - znam matkę, która miała problem z płaceniem 100 zł i to akurat obu płci dotyczy big_smile

Nie wiem jakie masz grono znajomych, ale u mnie większość już rozwiedziona, a najmniejsze alimenty jakie dostaje akurat moja dobra znajoma to 600 złotych na 1 dziecko. Mój kolega płaci też na jedno 800 złotych i ma córkę 3 razy w tyg na 4h i co 2 weekend. Dla mnie to są normy.

Ale to nie są niestety normy w całym kraju, a jak tatuś się uchyla, to fundusz alimentacyjny nie wypłaci więcej niż 500zł, a i to nie wszystkim, bo tylko jak matka mało zarabia. Ja z kolei mam w towarzystwie dwóch panów, którym sąd przyznał dzieci, a matka płaci, przy czym jeden z nich staje na głowie, żeby matki do dziecka nie dopuszczać (w sumie to trzech, ale ta matka, która miała zasądzone 100 zł, już nie żyje) - i znam również takich panów, którzy wcale nie mają ochoty na żądne kontakty, nawet jeśli regularnie płacą... Więc mówienie o tym, że normą jest, że kobiety ciągną alimenty, a utrudniają kontakty jest trochę nie na miejscu.

Przy czym chciałam zauważyć - bo pewnie nie zwróciłaś na to uwagi - że Autor w ogóle tu nie poruszył tematu opieki nad dziećmi i wysokości alimentów, a chodzi mu jedynie o podział majątku...

45 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-25 17:25:44)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

A przeczytałaś  wątek w którym To Pan domu rozwala dom swoją podejrzliwością? Mam nadzieję, że żona będzie walczyć o orzeczenie jego  winy, może jak zobaczy to na papierze zrobi coś z tym wreszcie, bo zdanie żony, mediatorów i przyjaciół ma gdzieś

Gdzie ty te bzdury wyczytałaś o moim nieliczeniu się ze zdaniem mediatorów i przyjaciół?
Z "mediatorami" (naszymi mamami)  spotkaliśmy się raz,  ustaliliśmy co każde z nas powinno zmienić, żeby udało się nas uratować,  na drugi dzień moja żona o ustaleniach zapomniała.
Co do zazdrości doczytaj jeszcze raz - to żona była zaborcza,  ja przestałem jej ufać gdy dowiedziałem się,  że mnie okłamuje a dodatkowo za moimi plecami spotyka się z kolegami u nich w domu (jak to już ustaliłaś - na kawę, bo nie mam dowodów po co)

Nie walczę o opiekę,  bo znam polskie realia.  Żona musiała by być narkomanką albo przestępcą żebym dostał dzieci.  Ona natomiast jest bardzo dobrą matką i kilka lat,  gdy dzieci były małe sama opiekowała się nimi w domu a ja zarabialem na dom  (sama,  w sensie bez pomocy mam czy rodziny, ja jej pomagałem)
Jeżeli podział: dzieci plus połowa majątku jest taki niesprawiedliwy ja chętnie zaopiekuje się dziećmi i mogę dostać mniej niż połowę majątku.
Wysokość alimentów ustaliliśmy, o czym pisałem.

Wracając do sedna,  bo widzę sprzeczne opinie: czy gdy nie ma wskazanej czyjejś winy w sprawie rozwodowej ,  nie było osobnego majątku,  ja zarabialem dużo więcej albo wyłącznie ja zarabialem - czy jest możliwość, że podzial nie będzie 50/50 ? (ja nie chcę więcej niż 50)

46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-25 17:21:41)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
kejt38 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A kto broni Autorowi starać się o opiekę naprzemienną? Albo nawet o wyłączną i żeby to żona płaciła alimenty? Autor takiej chęci nie wyraził, jak na razie najważniejszy dla niego jest podział majątku...

I swoją drogą, ciekawe, ile dzieci ma przyznanych więcej niż te 500 zeta miesięcznie... a z tych, co mają przyznane, ile je de facto dostaje...  żebyś nie miała wątpliwości, bo ja wiem, że Ty lubisz bronić facetów w tej sprawie i atakować kobiety - znam matkę, która miała problem z płaceniem 100 zł i to akurat obu płci dotyczy big_smile

Nie wiem jakie masz grono znajomych, ale u mnie większość już rozwiedziona, a najmniejsze alimenty jakie dostaje akurat moja dobra znajoma to 600 złotych na 1 dziecko. Mój kolega płaci też na jedno 800 złotych i ma córkę 3 razy w tyg na 4h i co 2 weekend. Dla mnie to są normy.
Bronię facetów bo widzę co się porobiło. Przecież obiboka, który ma wszystko w nosie nie da się szantażować brakiem widzeń z dzieckiem, czy żądać dużych alimentów. Na szantaż podatni są tylko ci, którym zależy.
Też nie rozumiem czemu mieszkanie z dzieckiem po rozwodzie ma być takie obciążające. Mnie to nie ciąży, wręcz przeciwnie, to ja jestem najbliżej dziecka.

Ale żona autora tematu nie zabrania mu kontaktu z dziećmi, przeciwnie, to On nie chciał zamieszkać w domu.
Czy 12 godzin + co drugi weekend  to mało?
Ponieważ dziecko przychodzi ze szkoły ok 15,to znaczy że matka ma tak naprawdę 2 dni w tygodniu roboczym- gdzie tu Twój kolega jest poszkodowany???

47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-25 17:27:50)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:

Wracając do sedna,  bo widzę sprzeczne opinie: czy gdy nie ma wskazanej czyjejś winy w sprawie rozwodowej ,  nie było osobnego majątku,  ja zarabialem dużo więcej albo wyłącznie ja zarabialem - czy jest możliwość, że podzial nie będzie 50/50 ? (ja nie chcę więcej niż 50)

Orzeczenie o winie lub jego brak nie ma nic wspólnego z podziałem majątku. To że Ty zarabiałeś dużo więcej, też nie ma żadnego znaczenia. A jaki będzie podział, to orzeknie sąd, my tu wróżkami nie jesteśmy.

Nie walczę o opiekę,  bo znam polskie realia.  Żona musiała by być narkomanką albo przestępcą żebym dostał dzieci.

Tak właśnie tłumaczy większość ojców. A ja powtórzę - znam 3, którym dzieci przyznano, z czego żaden rozwód nie był z orzeczeniem niczyjej winy i tylko jedna z matek był początkującą alkoholiczką... to jest zupełnie odrębnie rozpatrywane, ale większości tatusiów tak łatwiej... pogadać i ponarzekać... no, ale to nie jest temat o tym, bo przecież Ciebie tylko podział majątku interesuje, a nie gdzie będą mieszkać dzieci smile

48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-25 17:42:00)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A przeczytałaś  wątek w którym To Pan domu rozwala dom swoją podejrzliwością? Mam nadzieję, że żona będzie walczyć o orzeczenie jego  winy, może jak zobaczy to na papierze zrobi coś z tym wreszcie, bo zdanie żony, mediatorów i przyjaciół ma gdzieś

Gdzie ty te bzdury wyczytałaś o moim nieliczeniu się ze zdaniem mediatorów i przyjaciół?
Z "mediatorami" (naszymi mamami)  spotkaliśmy się raz,  ustaliliśmy co każde z nas powinno zmienić, żeby udało się nas uratować,  na drugi dzień moja żona o ustaleniach zapomniała.
Co do zazdrości doczytaj jeszcze raz - to żona była zaborcza,  ja przestałem jej ufać gdy dowiedziałem się,  że mnie okłamuje a dodatkowo za moimi plecami spotyka się z kolegami u nich w domu (jak to już ustaliłaś - na kawę, bo nie mam dowodów po co)

Nie walczę o opiekę,  bo znam polskie realia.  Żona musiała by być narkomanką albo przestępcą żebym dostał dzieci.  Ona natomiast jest bardzo dobrą matką i kilka lat,  gdy dzieci były małe sama opiekowała się nimi w domu a ja zarabialem na dom  (sama,  w sensie bez pomocy mam czy rodziny, ja jej pomagałem)
Jeżeli podział: dzieci plus połowa majątku jest taki niesprawiedliwy ja chętnie zaopiekuje się dziećmi i mogę dostać mniej niż połowę majątku.
Wysokość alimentów ustaliliśmy, o czym pisałem.



Wracając do sedna,  bo widzę sprzeczne opinie: czy gdy nie ma wskazanej czyjejś winy w sprawie rozwodowej ,  nie było osobnego majątku,  ja zarabialem dużo więcej albo wyłącznie ja zarabialem - czy jest możliwość, że podzial nie będzie 50/50 ? (ja nie chcę więcej niż 50)

o sooryyy... to faktycznie mediacje po byku.. Czyli nie zrobiliście nic. Założę się, że żona proponowała terapię?
Jak również, że 2 starsze Panie optowały za ugięciem się żony dla św. spokoju, bo tak ma to pokolenie kobiet.
Nie widzę tej zaborczości  żony- sam napisałeś żee było to dawno i przyznała, że się myliła w swojej postawie.
No coś Ty Pietruszko smile smile Przecież wtedy autor by z dziećmi, a żona tak sama.. tyle czasu dla jakiegoś nowego Pana??

no sorry WZL .. wiem, że wydaję Ci się wredną babą, ale Ty potrzebujesz kopa w d.., żeby przestać się martwić o to czy potencjalny kupiec domu będzie idiotą czy nie, ale ratować swoją rodzinę!
.

49

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

o sooryyy... to faktycznie mediacje po byku.. Czyli nie zrobiliście nic. Założę się, że żona proponowała terapię?
Jak również, że 2 starsze Panie optowały za ugięciem się żony dla św. spokoju, bo tak ma to pokolenie kobiet.
Nie widzę tej zaborczości  żony- sam napisałeś żee było to dawno i przyznała, że się myliła w swojej postawie.

Ela,  nie wmawiaj nikomu sytuacji których nie znasz.
Co powedzialy ich mamy, czy dobre czy źle nie nam , nie Tobie sadzić .
O co się założysz że żona zaproponowała terapie ? smile

Sadzać po emocjach w Twoich tekstach, ich agresywności, bardziej zależy Ci na zaspokojeniu swoich potrzeb niż na pomocy komukolwiek.

Autorze
- nie kupuje Twojego tekstu, że przestajesz walczyć o dzieci bo znasz realia.
To są Twoje dzieci!
Myślisz że wystarczy im to, że będziesz płacił kasę ?
Tak było do tej pory ?

50 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-25 17:59:55)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Secondo1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

o sooryyy... to faktycznie mediacje po byku.. Czyli nie zrobiliście nic. Założę się, że żona proponowała terapię?
Jak również, że 2 starsze Panie optowały za ugięciem się żony dla św. spokoju, bo tak ma to pokolenie kobiet.
Nie widzę tej zaborczości  żony- sam napisałeś żee było to dawno i przyznała, że się myliła w swojej postawie.

Ela,  nie wmawiaj nikomu sytuacji których nie znasz.
Co powedzialy ich mamy, czy dobre czy źle nie nam , nie Tobie sadzić .
O co się założysz że żona zaproponowała terapie ? smile

Sadzać po emocjach w Twoich tekstach, ich agresywności, bardziej zależy Ci na zaspokojeniu swoich potrzeb niż na pomocy komukolwiek.

Autorze
- nie kupuje Twojego tekstu, że przestajesz walczyć o dzieci bo znasz realia.
To są Twoje dzieci!
Myślisz że wystarczy im to, że będziesz płacił kasę ?
Tak było do tej pory ?

OK, Secondo, jeśli WZL zaprzeczy, publicznie go przeproszę smile
Nie mam żadnych potrzeb tu do zaspokojenia. Widzę gościa, który nie radzi sobie z emocjami, nie chce rozwodu i sam przeciwko sobie działa.
Ale oczywiście mogę się mylić.

51 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-25 19:07:16)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
santapietruszka napisał/a:

ale większości tatusiów tak łatwiej... pogadać i ponarzekać... no, ale to nie jest temat o tym, bo przecież Ciebie tylko podział majątku interesuje, a nie gdzie będą mieszkać dzieci smile

Spróbuj przeczytać poniżej i wyciągnąć wnioski.

Wzl napisał/a:

Jeżeli podział: dzieci plus połowa majątku jest taki niesprawiedliwy ja chętnie zaopiekuje się dziećmi i mogę dostać mniej niż połowę majątku.

Secondo1 napisał/a:

Autorze
- nie kupuje Twojego tekstu, że przestajesz walczyć o dzieci bo znasz realia.
To są Twoje dzieci!
Myślisz że wystarczy im to, że będziesz płacił kasę ?
Tak było do tej pory ?

Co znaczy walczyć o dzieci?  Będę je widywał tak często jak się da.  Żona wie,  że dzieci potrzebują ojca i że są ze mną również związane. Akurat jej miłości do dzieci jestem pewien i nigdy nie zrobiłaby niczego co mogłoby je skrzywdzić. Brak częstych widzeń taty,  zwłaszcza teraz  gdy są młode,  byłby dla nich bardzo bolesny.
Z drugiej strony,  patrząc obiektywnie,  nie widziałbym, jako sędzia, podstaw dla niezostawienia dzieci z kochającą matką,  która była z nimi 24/7 przez większą część ich życia.

Ela210 napisał/a:

OK, Secondo, jeśli WZL zaprzeczy, publicznie go przeproszę smile
Nie mam żadnych potrzeb tu do zaspokojenia. Widzę gościa, który nie radzi sobie z emocjami, nie chce rozwodu i sam przeciwko sobie działa.
Ale oczywiście mogę się mylić.

Nie było propozycji wspólnej terapii.  Była propozycja żebym ja poszedł na terapię.
Problem z emocjami chyba nie jest trudny do stwierdzenia z moich postów.  Jak po 20 latach rozpada ci się związek i okazuje się,  że w zasadzie nie znałeś swojej żony to trudno opanować emocje.

52 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-25 19:33:25)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

ale większości tatusiów tak łatwiej... pogadać i ponarzekać... no, ale to nie jest temat o tym, bo przecież Ciebie tylko podział majątku interesuje, a nie gdzie będą mieszkać dzieci smile

Spróbuj przeczytać poniżej i wyciągnąć wnioski.

Wzl napisał/a:

Jeżeli podział: dzieci plus połowa majątku jest taki niesprawiedliwy ja chętnie zaopiekuje się dziećmi i mogę dostać mniej niż połowę majątku.

No, właśnie wyciągam przecież. Proponowałeś taki układ żonie? Bo raczej nie? Ale każda okazja jest przecież dobra, żeby powiedzieć, że żonie o kasę chodzi, a Ty chętnie, ale realia...  smile Przecież nie nam tu powinieneś się oferować, tylko z żoną o tym rozmawiać.
A ciekawe, co byś zrobił, jakby powiedziała - ok, wezmę dzieci 2 razy na weekend, 3 razy w tygodniu po 2 godziny, kapnę trochę alimentów i nie ma sprawy? To pewnie by było, że jednak jej nie znałeś i kiepska z niej matka... i w ogóle Cię wycyckała przy rozwodzie...
A Ty w obydwu przypadkach taki wspaniały i pokrzywdzony...
Każda okazja jest dobra, żeby dowalić komuś. Strasznie mi mojego byłego męża przypominasz, on też tak właśnie sobie teoretyzował, i też z wydumanej zazdrości, i nie ufał, biedak, terapia nie, bo on ma prawo nie ufać, to ja nie mam prawa odebrać telefonu od kolegi, na zaufanie trzeba sobie zapracować, blablabla itp... ale podział majątku był jednak najważniejszy big_smile Walczył jak lew big_smile

P.S. A jakbyś miał pytanie, jak się to u mnie skończyło, to od razu odpowiem, mam nadzieję, że Twoja żona będzie jednak bardziej zawzięta niż ja smile Bo ja do interesu musiałam dołożyć, i to sporo kasy, byle tylko wreszcie mieć święty spokój od tak wspaniałego gościa jak Ty smile Taka tylko różnica, że to ja się chciałam rozwieść i nie chodziło mi o kasę. I tak dodatkowo do Twojego poprzedniego pytania: to ja zarabiałam więcej i w pewnych okresach tylko ja zarabiałam, rozwód był bez orzekania o winie, ze mną zostały dzieci, a on wziął większość majątku. Za cenę mojego świętego spokoju smile

53

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Emocje rozumiem bardziej niż myślisz.
Zona też je ma.
Terapia indywidualna zawsze zmienia układ w parze też, jest po to, by pomóc Tobie jakkolwiek by się miało skończyć.
Zastanów się dobrze czy na pewno chcesz tego rozwodu.
Poszłabym na Twoim miejscu na tę terapię, by pomóc sobie czy tam za pół roku powiedzieć- ok. zrobiłem wszystko- z czystym sumieniem- rozwód.
Ale jak chcesz..

54

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:
kejt38 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A kto broni Autorowi starać się o opiekę naprzemienną? Albo nawet o wyłączną i żeby to żona płaciła alimenty? Autor takiej chęci nie wyraził, jak na razie najważniejszy dla niego jest podział majątku...

I swoją drogą, ciekawe, ile dzieci ma przyznanych więcej niż te 500 zeta miesięcznie... a z tych, co mają przyznane, ile je de facto dostaje...  żebyś nie miała wątpliwości, bo ja wiem, że Ty lubisz bronić facetów w tej sprawie i atakować kobiety - znam matkę, która miała problem z płaceniem 100 zł i to akurat obu płci dotyczy big_smile

Nie wiem jakie masz grono znajomych, ale u mnie większość już rozwiedziona, a najmniejsze alimenty jakie dostaje akurat moja dobra znajoma to 600 złotych na 1 dziecko. Mój kolega płaci też na jedno 800 złotych i ma córkę 3 razy w tyg na 4h i co 2 weekend. Dla mnie to są normy.
Bronię facetów bo widzę co się porobiło. Przecież obiboka, który ma wszystko w nosie nie da się szantażować brakiem widzeń z dzieckiem, czy żądać dużych alimentów. Na szantaż podatni są tylko ci, którym zależy.
Też nie rozumiem czemu mieszkanie z dzieckiem po rozwodzie ma być takie obciążające. Mnie to nie ciąży, wręcz przeciwnie, to ja jestem najbliżej dziecka.

Ale żona autora tematu nie zabrania mu kontaktu z dziećmi, przeciwnie, to On nie chciał zamieszkać w domu.
Czy 12 godzin + co drugi weekend  to mało?
Ponieważ dziecko przychodzi ze szkoły ok 15,to znaczy że matka ma tak naprawdę 2 dni w tygodniu roboczym- gdzie tu Twój kolega jest poszkodowany???

Kolega nie jest poszkodowany ale odbyła się już któraś z kolei sprawa o mniej "widzeń" i więcej alimentów, jego atut to b dobry adwokat i fakt, że zawsze dużo opiekował się dzieckiem. A czemu nie może być po równo? Nie każdy ojciec przespał pierwsze lata życia.
Strasznie wybiórczo czytasz, sens ci umyka.

55

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

A kolega co chciałby- tydzień tu, tydzień tam?  dziecko to nie zabawka- nie może mieć 2 domów z różnymi zasadami.

56

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

A kolega co chciałby- tydzień tu, tydzień tam?  dziecko to nie zabawka- nie może mieć 2 domów z różnymi zasadami.

Rozumiem,  że w Skandynawii czy w Anglii uważają dzieci za zabawki dlatego po rozwodach często zasądzają opiekę naprzemienną.
Dla Polki to szok, bo jakto tak.  Przecież zamiast dwóch domów lepszy rzadszy kontakt z ojcem.
Dla wielu Polek problemem większym od dwóch domów byłby brak alimentów.

57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-09-25 21:52:35)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

W bogatym kraju, gdzie dzieci mieszkają w tym samym domu.. tzw gniazdowanie. I tak, dla Polki brak alimentów jest problemem.I chyba przy starszych dzieciach. A w PL dziecko powyżej 12 lat decyduje samo chyba nawet

58

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Opieka naprzemienna? Jasne, dlatego spodobał mi się wyrok, jaki kilka lat temu zapadł we Włoszech: dziećmi naprzemiennie opiekowali się ich rodzice; dzieci nie zmieniały miejsca zamieszkania, czynili to rodzice co dwa tygodnie powracając do domu, w którym żyli kiedyś wspólnie.

59 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-09-25 22:03:59)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Ela210 napisał/a:

W bogatym kraju, gdzie dzieci mieszkają w tym samym domu.. tzw gniazdowanie. I tak, dla Polki brak alimentów jest problemem.I chyba przy starszych dzieciach. A w PL dziecko powyżej 12 lat decyduje samo chyba nawet

Znowu bzdury piszesz.
Opieka naprzemienna to to czego nie mogłaś sobie wyobrazić dwa posty wyżej.
Tydzień u jednego rodzica,  tydzień u drugiego.

https://mamotoja.pl/opieka-naprzemienna … ,r1p2.html

Ela210 napisał/a:

I tak, dla Polki brak alimentów jest problemem.

Dla wielu to główne źródło utrzymania.

60

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wielokropek napisał/a:

Opieka naprzemienna? Jasne, dlatego spodobał mi się wyrok, jaki kilka lat temu zapadł we Włoszech: dziećmi naprzemiennie opiekowali się ich rodzice; dzieci nie zmieniały miejsca zamieszkania, czynili to rodzice co dwa tygodnie powracając do domu, w którym żyli kiedyś wspólnie.

to jest właśnie gniazdowanie, bo chodzi o stabilność- ale po pierwsze za biedni jesteśmy na to, a po 2, co jak oboje mają inne rodziny, dzieci? Nie ma idealnego rozwiązania

61 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-09-25 22:25:23)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Czyli zmienianie co dwa tygodnie miejsca zamieszkania przez dzieci jest 'cacy', gdy tyczy to dorosłych to jest 'be'?


Znam terminologię.

62

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wielokropek napisał/a:

Czyli zmienianie co dwa tygodnie miejsca zamieszkania przez dzieci jest 'cacy', gdy tyczy to dorosłych to jest 'be'?


Znam terminologię.

Odwrotnie- napisałam że dziecko to nie zabawka przecież więc nie jest cacy, lepiej już rodzice, czyli gniazdowanie, ale tez mnie właśnie naszły wątpliwości, czy to fajne jest.
Wg mnie znajomy Kejt ma czas z dzieckiem w którym można pielęgnować więź.

63 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-09-25 22:53:04)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Opieka naprzemienna ma w sobie coś z Salomonowego wyroku smile

Dosyć szybko okazałoby się któremu rodzicowi odechciałoby się taka opieka nad dziećmi na codzień .
To większy kłopot w ułożeniu sobie życia z nową partnerka ( "wybacz kochanie przez następne dwa tygodnie będziesz musiała sobie znaleźć inne mieszkanie, dzieci przyjeżdzają" smile ).
Musza być spełnione warunki do tego, żeby dzieciom nie rujnować co chwila otoczenia - czyli rodzice mieszkają blisko siebie.
Rodzice musza się ze sobą czesto kontaktować , wymieniać informacjami co z dziećmi się działo , na co trzeba zwrócić uwage - musza porzucić wzajemne pretensje i nauczyć się komunikować , częste kontakty z ex będą przeszkoda dla nowych partnerów .
Itd.

O wiele łatwiej dla rodziców jest by jedno miało je na stałe w zamian za kasę od drugiego. A te drugie ograniczy się do "widzeń " z dziećmi nawet nie rozmawiając z pierwszym rodzicem a jedynie komunikując się przez SMS.
Klarowna sytuacja dla rodziców , dla ich nowych zwiazkow.
Dla ich nowych zwiazkow - najlepiej gdy liczba widzeń jest symboliczna, wtedy obecność ex w ich życiu jest znikoma. Spotkania kilka razy w tygodniu po pare godzin ?? Który partner to wytrzyma , zarówno wizytującego jak i "użyczającego " dzieci.

Która lepsza dla dzieci ?
Ideałem byłaby opieka naprzemienna, ale to ideał trudny do zrealizowania, czasami niemożliwy kiedy rodzice nie dorośli do tego zadania . A w przypadku dzieci poniżej pewnego wieku np 10 lat ze szkoda dla dzieci.

Mysle, że problem z opieka naprzemienna to nie tyle problem kasy, co dorosłości rodziców sad

A przecież gdyby byli odpowiednio dorośli , to ryzyko rozwodu byłoby znacznie mniejsze.

Wzl, myśle , że nie wykorzystałeś wszystkich szans na uratowanie małżeństwa .
Dlaczego sugestia terapii indywidualnej dla Ciebie tak Cię obraziła ?

Trzeba było iść , choćby po to, żeby przekonać się samemu i mieć argument na terapie wspólna .

Co z Twoim zamieszkaniem z rodzina ?
Zostawisz ich samych w nowym domu, ( czytaj z problemami) na zimę ?

64 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-26 06:47:03)

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?
Wzl napisał/a:
Ela210 napisał/a:

W bogatym kraju, gdzie dzieci mieszkają w tym samym domu.. tzw gniazdowanie. I tak, dla Polki brak alimentów jest problemem.I chyba przy starszych dzieciach. A w PL dziecko powyżej 12 lat decyduje samo chyba nawet

Znowu bzdury piszesz.
Opieka naprzemienna to to czego nie mogłaś sobie wyobrazić dwa posty wyżej.
Tydzień u jednego rodzica,  tydzień u drugiego.

Ela210 napisał/a:

I tak, dla Polki brak alimentów jest problemem.

Dla wielu to główne źródło utrzymania.

A Ty przyszedłeś tu szukać rozwiązania swojego problemu czy podgrzać atmosferę i ponadawać na kobiety, jak to lecą na kasę i nie należy im ufać? Bo coraz bardziej mam wrażenie, że jednak to drugie, sądząc po Twoich postach, nie tylko w tym wątku.

65

Odp: Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Dziewczyny, myślę, ze trochę zapędziłyście się we wspólne wspieranie jajników..
Osobiście posty WZL odczytuje troszkę inaczej? On nie pyta się o radę jak ratować małżeństwo ponieważ jest na etapie, że nie ma już determinacji, ani on ani jego żona!
Zgadzają się na rozwód, on zgadza się, aby żona, z którą dzieci są mocno związane przejęła główną opiekę, dogadali się co do alimentów, wiec został problem podziału majątku i tyle.
Moim zdaniem WZL nie powinien wprowadzać się do ich wspólnego domu skoro mają się rozwodzić. Wspólne mieszkanie to góra niepotrzebnych emocji, zresztą same doradzamy, aby w takich sytuacjach przed rozwodowych zamieszkać osobno..
WZL  - rozstajecie się jak tysiące osób w tym kraju, tylko wy znacie dokładne powody zaistniałej sytuacji i wasze życie jest w waszych rękach. Moja rada to: dogadaj się z żoną nawet gdyby miała dostać 60 % waszego majątku bo szkoda Twojego zdrowia i całej tej szopki z rozwodem z orzekaniem o winie.. Podpowiadam z własnego doświadczenia ...
Powodzenia

Posty [ 1 do 65 z 146 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Separacja, rozstanie, dzieci - co radzicie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024