Odsunięcie ojca biologicznego ? od kogo ? ..... błagam...... czy ktoś każe Twojej partnerce odsunąć ojca od dziecka? myślałam , że chodzi o odsunięcie go od niej i od was.... o jakich rewolucjach w jej życiu mówisz ?.... to że były kochanek nie ma już na stałe przebywać w jej domu bo ma Ciebie to rewolucja? ...... nie widzę tu uczucia za grosz
Nie jestem na każde skinienie, bo odmawiam. Były propozycje spotkań, były sugestie, chęć rozmów o nas.
Nie mówię, że jesteś, tylko że w jej przekonaniu jesteś, a propozycje spotkań i rozmów "o nas" to jest tylko jeden ze sposobów
utrzymania ciebie jak najdłużej na emocjonalnej smyczy, żebyś sobie nie poszedł i nie znalazł jakiejś innej, która otworzy ci oczy.
O ile dobrze kojarzę daty, to minęły już wszystkie ostateczne terminy waszych ostatecznych rozmów "o nas" i nadal nic się nie zmieniło,
poza tym że nadal i uparcie popełniasz podstawowe błędy, pozwalając sobą manipulować w sposób już naprawdę bezczelny.
Przede wszystkim miałeś zerwać kontakt CAŁKOWICIE a tego nie zrobiłeś, czym znów pokazałeś, że twoje groźby są chu*a warte,
a to był punkt krytyczny, gdzie jeszcze mogłeś coś ugrać będąc konsekwentnym i zmusić ją do podjęcia korzystnych dla ciebie decyzji.
Tylko jak ona zobaczyła (a mówiłem ostrzegałem, że baby są sprytniejsze niż nam się wydaje) że cały czas ma nad tobą pełną kontrolę
i wystarczy że zadzwoni albo napisze, żeby wywołać u ciebie paraliż układu nerwowego, bo "jest nadal związek uczuciowy między nami"
to weź tak sobie usiądź i sam pomyśl - po co i w jakim na przykład celu miałaby podejmować jakiekolwiek decyzje w twojej sprawie?
I ona, i ja, i ty, i wszyscy na tym forum wiemy, że jeden telefon "możesz wrócić" wystarczy, żebyś wybiegł przez zamknięte drzwi,
więc wszystko zależy od jej kaprysu tak naprawdę, a nie od żadnych rozmów między wami "o nas", ustaleń czy spełnienia żądań,
bo i ona, i ja, i ty, i wszyscy na tym forum wiemy, że zgodzisz się na wszystko, nawet nie negocjując warunków twojego powrotu.
No ale jest jeden mały problemik że tak powiem, a mianowicie taki, że ona już ciebie tam nie chce i "możesz wrócić" wciąż nie pada,
na co zapewne liczyłeś za każdym razem, gdy na wyświetlaczu twojego telefonu pojawiał się jej numer, więc czekasz dalej... Na?
Na tą rozmowę co to miała się odbyć już nie pamiętam kiedy? Czy na co tym razem?
hmm radeusz, "Był i jest nadal związek uczuciowy między nami, z jej strony też" mógłbyś napisać, albo pomyśleć sam przed sobą, jak objawiają się jej uczucia wobec Ciebie? oprócz tego popieram to co pisze anderstud i moim zdaniem nic dobrego nie spotka Cię w tym związku
Radeuszu, jak tam? Coś nowego?
No, żyjecie tam panie kolego? Wszyscy czekamy na sprawozdanie
W związku z rozszczepieniem osobowości u Autora, który sklonował się na nowo w wątku: https://www.netkobiety.pl/t117576.html, ten temat zostaje zamknięty