czy walczyc o meza ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy walczyc o meza ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: czy walczyc o meza ?

szukam pomocy i jakies porady.

Mam meza a wlasciwe mialam sama nie wiem. Nie mieszkamy juz razem 2 lata. Nasze malzenstwo nie bylo kolorowe i jak pojawilo sie dziecko to my postanowilismy zamieszkac osobno tzn jeszcze bylismy razem ale zamieszkalismy osobno z powodu klotni myslalam ze rozlaka dobrze nam zrobi. Maz odwiedzal nas co weekend. Normalnie spedzalismy czas podczas weekendow jak rodzina. Niestety ja poczulam sie samotna wszystko bylo na mojej glowie pracowalam utrzymywalam siebie i corke no a meza mialam tylko co weekend. Z czasem zdaje mi sie ze mezowi spodobalo sie takei zycie i zawsze wsczynal klotnie w weekend aby miec pretekst ucieczki. On zawsze byl tak jak kot lubil lazic wlasnymi drogami i z kumplami uwielbial przebywac. W wigilie znowu o cos sie poklocilismy i maz mnie zostawil sama juz nie moglam wytrzymac. Przestalam odbierac telefony od niego byly obrazona. Nie odzywalismy sie wtedy caly miesiac. Ja wyszlam raz do klubu wypilam troche i wyladowalam w lzoku z facetem sad wiem to bylo0 okropne co zrobilam nie myslalam wtedy o mezu.

moj maz wpadl po tym miesiacu do mnie i blagal abysmy sie wprowadzili znowu razem do siebie ja sie ucieszylam ze wreszcie zmadrzal ze zaczniemy normalnie zyc jak rodzina nmiestety maz przejzal moj telefon i wydalo sie ( moja zdrada) wsciekl sie okropnie. Oczywiscie dostalam po glowie co bylo sluszne i maz wybiegl. Teraz  nie jestesmy juz razem 8 miesiecy. Przywozilam do meza corke co 2 drugi tydzien zeby mogli spedzic troche czasu razem i jechalam do domu. Maz placil mi troche pieniedzy ale zadko dawalam sobie rade wiecie jak  to po rozstaniu.

Niedawno jednak zdalam sobie sprawe ze go kocham i chce zeby wrocil. Spotkalismy sie rozmawialismy mowil ze byc moze da mi szanse ale nei wie. Przyjezdza teraz co weekend ja sie bardzo staram zabieram nas na wycieczki gotuje nam obiad. Staram sie stwarzac mila atmosfere niestety mezowi ciagle cos przeszkadza ostatnio spedzilismy razem noc i rano stwierdzil ze nie lubi byc w tym mieszkaniu ze go denerwuje ze jestem ku...... bo go zdradzilam.  Niby chce mi dac szanse niby nie. Ostatnio znowu sie spakowal i nei zostal calego weekendu z powodu klotni. Teraz pytalam go czy on w ogole jeszcze mnie kocha czy chce wrocic zeby myslal o mnie i o corce on na to ze nas kocha ale potrzebuje czasu ze to nawet moze potrwac miesiace. Pomiedzy weekendami ktore spedzamy razem maz nie odzywa sie caly tydzien a czasami nawet cale 2 tygodnie . Malo dzwoni kiedys dzwonil czesciej teraz to wszystko ja. Staram sie to naprawic ale czuje ze ja wszystko robie i jestem w tym samotna.

Co wy byscie zrobily w tej sytuacji? czy walczyc ? czy on nadal kocha? czy dac sobie spokoj

Nadal go bardzo kocham brakuje mi go i mysle o nim codziennie

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2018-08-07 20:35:32)

Odp: czy walczyc o meza ?

Wiele błędów robisz, ale czy zasługujesz na potępienie?

Mąż też nie jest święty...Bo chyba weekendowy ojciec i mąż, ktory wszczyna kłótnie tylko po to, aby ewakuować się do kolegów... To nie jest szczyt twoich marzeń??

Masz poczucie winy za zdradę.. Dobrze.. Tylko zdrada zdradzie nierówna.
Moim zdaniem, zajmij się sobą i swoim dzieckiem. Przestań myśleć o mężu, bo to  tylko wbija cię w poczucie winy. Ma nad tobą przewage, bo wie o twojej zdradzie..A co ty wiesz o nim? O tym, jak spędza czas, gdy  nie ma go z wami? Może nie dzwonić do ciebie, gdy czuje się obrażony.. Ale dwa tygodnie nie zadzwonic, aby zapytać co z dzieckiem? Z kim ty żyjesz? Ogarnij się dziewczyno i zajmij swoim życiem. Masz go jeszcze sporo przed sobą i szkoda go, na nieodpowiedzialnego fceta.

3

Odp: czy walczyc o meza ?

Moim zdaniem nie masz co się obwiniać.
Wasz związek juz od dawna byl farsą.
Popełniłaś błąd zgadzając się na ten weekendowy układ(?). Albo się jest małżeństwem i jest się razem caly czas, albo się rozchodzimy i każde idzie swoją drogą.

4 Ostatnio edytowany przez ginger256 (2018-08-07 23:35:53)

Odp: czy walczyc o meza ?

Tak to prawda. Wyglada to tak jakby on sie nie interesowal. Czasem obieca mi pod wieczor ze zadzwoni ale od pewnego czasu a wlasciwe 3 tygodni juz nie dzwoni wcale on sam to ja dzwonie on tylko odzwoni jak widzi ze dzwonilam. . Ostatnio caly czas o nim myslalm i napisalam jak bardzo go kocham i tesknie za nim on mi odpisal ze tez przysiega ze mnie kocha i ze zadzwoni pozniej bo jest zajety.Jest wciaz zajety a wiem ze nie ma pracy. Czasem nawet jestem zla na to wszystko sad Po tym weekendzie ktory spedzilismy razem strasznie mi go brakuje chcialabym moc go przytulic , pocalowac on mieszka ze znajomymi tylko 20 minut odemnie a zarazem tak daleko. Chcialabym wiedziec dlaczego on mi to robi i daje mi zludne nadzieje na wybaczenie na zwiazek. Czemu jak byl w ten weekend to mnie calowal , przytulal tak jakbysmy byli nadal para. Gdyby naprawde nei potrafil mi wybaczyc i nei chcal wrocic powinien mi to powiedziec.

Chcialabym zeby mi to powiedzial ze juz mnei nei chce nie kocha i nigdy nei wrocimy do siebie to lepsze niz takie gierki czemu on tak ze mna pogrywa?

5 Ostatnio edytowany przez josz (2018-08-08 02:29:02)

Odp: czy walczyc o meza ?
ginger256 napisał/a:

Chcialabym zeby mi to powiedzial ze juz mnei nei chce nie kocha i nigdy nei wrocimy do siebie to lepsze niz takie gierki czemu on tak ze mna pogrywa?

Pogrywa z Tobą, bo mu na to pozwalasz. Po co Ci werbalne potwierdzenie tego, co chciałabyś usłyszeć/wiedzieć?
Przecież to oczywiste, że tak nie zachowuje się mąż, który kocha i któremu zależy na rodzinie.
Dałaś mu wolność i on z tej wolności korzysta, zwolniłaś go z wszelkich obowiązków i jeszcze mu dziecko doprowadzasz,żeby było mu wygodniej?!
Nie potępiam Cię za Twoją "zdradę", po 2 latach, trudno dziwić się, że zapragnęłaś namiastki bliskości.
Z drugiej strony chyba jesteś naiwna, jeśli wierzysz, że on przez te 2 lata, nie bzykał innych panienek? Twój pożal się boże, mąż, jest, jak sądzę młodym, zdrowym facetem i trudno uwierzyć, że przez tak długi czas żyje w celibacie.
Naprawdę nie wiem o kogo walczysz, o lekkoducha, leniwca bez pracy, chama, który wulgarnie wyzywa Cię, a ma nad Tobą tylko tę przewagę, że głupio wpadłaś, a on nie.
Pozbądź się złudzeń, przestań przepraszać i podkładać mu się, zakończ formalnie to małżeństwo, bo w praktyce od dawna nie istnieje, no i oczywiście, zawalcz o alimenty na dziecko.

Odp: czy walczyc o meza ?

A po co mąż ma wracać ???
żeby mieć obowiązki w domu i rodzinie ?? popatrz sama - czy nie chciałabyś mieć wolnego w tygodniu a w weekendy ktoś będzie ci usługiwał i zadowalał ??? Daje coś kasy ? ale tyle ile powinien , ile potrzebujesz na dziecko ???
Ty ponosisz największe koszty Waszej sytuacji...a jemu to odpowiada .
Niestety widoczna jest niedojrzałość i nieodpowiedzialność męża .... wasza w sumie , ...  zacznij żyć ...a nie wisisz w zawieszeniu i czekasz na gest PANA !!

7

Odp: czy walczyc o meza ?

To chyba i tak już nie ma sensu., Twój związek rozpadł się dawno, dawno temu, a Ty czym prędzej powinnaś o nim zapomnieć i znaleźć sobie prawdziwą miłość

8 Ostatnio edytowany przez Sylwila (2018-08-08 10:27:18)

Odp: czy walczyc o meza ?

Hej jestem tu nowa. Nie mam sie komu wygadać a ostatnio duzo mi leży na sercu. Mam 28 lat, mój mąż 30. Jestesmy razem 11lat i 8 lat po ślubie. Mamy synka ktory nie był wynikiem wpadki. Naprawde nasz związek oparty był na miłosci i zaufaniu. Po poł roku jak urodziłam synka to znowu zaszlam w ciaze tym razem nieplanowana. Nie mielismy ani warunkow ani pieniedzy na kolejne dziecko dodatkowo rodzina nie była dla nas wsparciem ciagle wmawiajac nam ze nigdy nie damy sobie rady w zyciu. Dodatkowo maz studiowal, ja musialam zrezygnowac ze studiow ze wzgledu na dziecko bo nikt mi nie chcial pomoc zostajac z malcem w weekendy. Maz pracowal za grosze w delegacji. Zdecydowalismy ze zakonczymy te ciaze na wczesnym jej etapie. Bardzo to przezylam chcialam umrzec. Maz byl dla mnie wsparciem w tych chwilach. Po tym juz nigdy nie chcielismy miec wiecej dzieci. Minelo 7 lat, maz ma dobra prace, kupilismy mieszkanie i zapragnelismy miec drugie dziecko. Na poczatku nie wychodzilo ale po pol roku zaszlam w ciaze. Maz od samego poczatku opiekowal sie mna bo bardzo zle sie czulam. Po 4 miesiacach naszego szczescia maz wyznal ze od 2miesiecy pisal z inna kobieta ale nie doszlo do niczego. Pozniej zamknal sie w sobie. Nie chcial mi powiedziec dlaczego mowil ze musi sobie cos przemyslec ale ze tego ze chce byc z nami jest pewny na 100%. Wkoncu ktoregos weekendu cos pekło. Zaczal plakac ze jak zaszlam w ciaze wrocily wspomienia z przed 7 lat, ze obwinia siebie za to ze nie mogl nic zrobic i ze wtedy chcial odejsc ale go potrzebowalam. Mimo tylu lat nasza milosc dalej byla tak silna nic sie nie zmienilo a teraz znowu jest zalamany i powiedzial ze nie wie czy mnie kocha chociaz wiem ze poprostu targaly nim emocje bo juz wszystko wraca do normy. Ja jednak mysle ze to przez te kobiete. Postanowilismy dac sobie szanse ale ta mysl nie daje mi spokoju.

9

Odp: czy walczyc o meza ?
Lady Siggy napisał/a:

Popełniłaś błąd zgadzając się na ten weekendowy układ(?)

A skąd wiesz, że ona "tylko" się zgodziła, a nie była inicjatorem tego? No z jej słów, wnoszę, że to ona zaproponowała (myslalam ze rozlaka dobrze nam zrobi), a jemu początkowo było to nie w smak, dopiero z czasem odkrył uroki takiego życia (Z czasem zdaje mi sie ze mezowi spodobalo sie takei zycie).

W każdym razie, obcemu facetowi wlazła do łóżka samodzielnie.

10

Odp: czy walczyc o meza ?

Tak to prawda. Taka wygoda mu odpowiada przynajmniej taki mi sie wydaje choc gdy rozmawia ze mna mowi ze nie jest zadowolony. A jesli chodzi o nasza rozlake to tak jak pierwsza to zaproponowalam teraz zaluej tego wszystkiego. Czuje sie troche winna i zrozumialam po czasie ze ja naprawde go kocham sad

Po mojej zdradzie i naszym rozstaniu juz definitywnym maz dzwonil jeszcze do mnie czesto tak mi sie zdawalo ze mysli o mnie jeszcze. Mowil o tym ze bardzo go zranilam i ciezko mu sie bedzie pozbierac ze znalazl schronienie u znajomych i to oni pomogli mu stanac na nogi. Bardzo mnie to zabolalo i poczulam sie okropnei winna choc maz nei byl swiety w naszym malzenstwie ja mu wybaczylam na poczatku naszej znajomosci pewne wybryki a on niestety chyba nei moze mi tego zapomniec.

Boje sie ze ktos inny sie pojawia w jego zyciu mowi mi ze nikogo nie ma i nie jest zainteresowany zadnym zwiazkiem . A jesli chodzi o nas to zebym mu dala czas. Tylko ze on teraz wogule sie nie odzywa w ciagu tygodnia czesciej to ja do niego dzwonie on nie jest wtedy zadowolony nie tak jak kilka miesiecy po rozstaniu.

Czasem mowi ze zadzwoni i tego nie robi.

Mowi ze nie lubi do mnei przychodzic bo nei lubi mojego mieszkania tych scian. I nie wiem czy dlatego ze mu sie ta zdrada przypomina czy on poprostu uznal ze nie lubi byc ze mna. ( ale oczywiscie mi tego nie mowi)

Cos jest nie tak ja to czuje niby mowi ze nadal kocha ale w sumie robi wszystko naprzekor temu.  Jesli chodzi o alimenty to mi daje pieniadze ale praktycznie czesto z opoznieniem niestety. W sadzie nie bylismy nie zakladalam sprawy.

Czy to tak juz z facetami jest ze poprostu nie chce mi powiedziec prwady ze jego uczucie sie wypalilo? daje mi jakies szanse i znaki na zwiazek a pozniej znika:(

Niedawno nawet spalam z nim a pozniej tak traktowal mnie znowu przez 2 tygodnie jak powietrze czyli zero odezwu z jego strony . Powiedzial ze zebym nie myslala ze skoro spalam z nim to juz jestesmy z powrotem razem. Czy on mnie trzyma w zanadrzu? w sensie ze jak mu nei wyjdzie np z jakas inna? to bedzie mial mnie matke jego dziecka czekajaca jak penelopa?

on zasze byl dosc szczery mowil to co mysli wiec jak mowi ze mnei nadal bardzo kocha to jakos tak w sercu robi mi nadzieje.


Bardzo wiele z was ma racje on nie lubi chyba obowiazkow. Przeszkadza mu chyba ze gdyby wrocil musialby cos robic jednak czyli byc mezem i ojcem calodobowym

11

Odp: czy walczyc o meza ?

po naszym rozstaniu mial kilka kobiet wiem to. Ale wydaje mi sie ze to tylko chodzilo o sex. Jest taka jedna kolezanka jego ktora jak bylismy razem zawsze do niego wypisywala bo on sie jej strasznei podobal. Moj maz czasem z nia rozmawial widzialam  na facebook wiadomosci od niej. Ona z nim flirtowala podrywala go. Jak sie rozstalismy przyleciala do niego bo on jest wspomnial ze ja go zranilam wiec ona juz zaraz byla u niego sad no i spali z soba. Teraz nei wiem czy sie kontaktuja . ostatnio jak byl na weekend to przyszla wiadomosc od niej bo zerknelam na jego telefon byla wyswietlona wiadomosc. Ale ta kobieta mieszka w Izraelu..... watpie zeby z nia chcial cos wiecej. Umawial si etez z kilkoma kobietami na sex bo widzialam wiadomosci ale ja nie winie go za to przeciez juz nei bylismy razem.

12 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 02:04:10)

Odp: czy walczyc o meza ?

Czyli podsumowując:
1. Najpierw de facto wywaliłaś faceta z domu, bo nie wiedziałaś czy go kochasz.
2) Potem przystawiłaś mu rogi.
3_ Na koniec stwierdziłaś, że jednak go kochasz i masz pretensję, że on się nie stara odbudować tego, co zniszczyłaś.

Brawo. Byłby głupi, jakby do Ciebie wrócił, bo powinien to pozamiatać już na etapie pkt. 1.

Swoją drogą bardzo ładny strzał dla pań, które nie znając sytuacji, jak zwykle napadły na mężczyznę. W tym przypadku, że się wyprowadził, bo tak mu było niby wygodnie... Może to Was czegoś nauczy. Zwłaszcza Salomonkę, chceuciekacstad i josz, które zazwyczaj tak reagują...

13

Odp: czy walczyc o meza ?
EeeTam napisał/a:

Czyli podsumowując:
1. Najpierw de facto wywaliłaś faceta z domu, bo nie wiedziałaś czy go kochasz.
2) Potem przystawiłaś mu rogi.
3_ Na koniec stwierdziłaś, że jednak go kochasz i masz pretensję, że on się nie stara odbudować tego, co zniszczyłaś.

Brawo. Byłby głupi, jakby do Ciebie wrócił, bo powinien to pozamiatać już na etapie pkt. 1.

Swoją drogą bardzo ładny strzał dla pań, które nie znając sytuacji, jak zwykle napadły na mężczyznę. W tym przypadku, że się wyprowadził, bo tak mu było niby wygodnie... Może to Was czegoś nauczy. Zwłaszcza Salomonkę, chceuciekacstad i josz, które zazwyczaj tak reagują...


Strzał ??? 
hehehhe  aaaa..to od tego padłam tongue
uważam że oboje są niedojrzali i to mocno.
Poza byciem mężem z doskoku , jest również ojcem. ...ale tak jak większość panów przy rozstaniu...  zapomina o tym drobnym fakcie pojawiając się w weekendy ... i dając kasę kiedy ma o ile ma .
prawdziwy mężczyzna ! !

14

Odp: czy walczyc o meza ?
EeeTam napisał/a:

Czyli podsumowując:
1. Najpierw de facto wywaliłaś faceta z domu, bo nie wiedziałaś czy go kochasz.
2) Potem przystawiłaś mu rogi.
3_ Na koniec stwierdziłaś, że jednak go kochasz i masz pretensję, że on się nie stara odbudować tego, co zniszczyłaś.

Brawo. Byłby głupi, jakby do Ciebie wrócił, bo powinien to pozamiatać już na etapie pkt. 1.

Swoją drogą bardzo ładny strzał dla pań, które nie znając sytuacji, jak zwykle napadły na mężczyznę. W tym przypadku, że się wyprowadził, bo tak mu było niby wygodnie... Może to Was czegoś nauczy. Zwłaszcza Salomonkę, chceuciekacstad i josz, które zazwyczaj tak reagują...

.

Nie wyxucilam go z domu !!! On tez tego chcial oboje stwierdzilismy ze bedzie lepiej zamieszkac osobno na jakis czas z powodu klotni Bo mielismy juz wtedy dziecko.

Moj maz tez mnie zdradzil na poczatku ale ja mu to wszystko wybaczylam I nie rozumiem czemu on nie chce ratowac rodziny

Wiem ze glupio zrobilam

A ojcem jest takim sobie w sumie Bo czasem po 2 tygodnie do Nas sie nie odzywa nawet zapytac o dziecko co mnie dziwi bardzo Bo mowi ze bardzo ja kocha

15

Odp: czy walczyc o meza ?

Moze jeszcze dodam ze nasze klotnie byly z powodu braku sexu po urodzinach dziecka spadlo mi libido strasznie I nie mialam na nic ochoty przez pierwsze miesiace I max chodzil ciagle podenerwowany I czepial sie wszystkiego

16

Odp: czy walczyc o meza ?
chceuciekacstad napisał/a:

uważam że oboje są niedojrzali i to mocno. !

Ale to już świetnie wiemy, że dla Ciebie:
Po 1. Facet jest winny z automatu, za samo bycie facetem.
Po 2. Prawdziwy facet, to taki, który jest podnóżkiem jaśnie pani i robi co pani każe.

ginger256 napisał/a:

Moj maz tez mnie zdradzil na poczatku ale ja mu to wszystko wybaczylam I nie rozumiem czemu on nie chce ratowac rodziny

To wcale tak nie działa, że skoro Ty wybaczyłaś, to i on z automatu musi

Tak szczerze, co on miał z tego związku? Mieszkać musiał osobno, alimenty płacić, seks rzadki, awantury częste, a w charakterze wisienki na torcie dostał rogi...

17

Odp: czy walczyc o meza ?
EeeTam napisał/a:

Tak szczerze, co on miał z tego związku? Mieszkać musiał osobno, alimenty płacić, seks rzadki, awantury częste, a w charakterze wisienki na torcie dostał rogi...

Autorka napisała, że  jej mąż miał w tym czasie wiele kobiet, z którymi się umawiał i uprawiał seks. Dlaczego on mógł, a ona nie? Hipokryzja! On spał z kilkoma i nie ma problemu, ona z jednym i afera, że go zdradziła. Skoro nie mieszkają razem już 2 lata, to trudno to nazwać małżeństwem. I autorka nie ma co się obwiniać i czuć  winna za to, że raz poszła z kimś do łóżka. To co było wcześniej na pewno jest winą obydwu stron. Widać "mąż " nie ma ochoty wracać i wymyśla, że to przez zdrade. Ona może powiedzieć dokładnie to samo, bo on w tym czasie też ja zdradzał i to kilka razy. Facet szuka pretekstu, żeby zostało jak jest. Po co Ci ten chłop w domu? Do marudzenia jak wcześniej? Małżeństwo nie istnieje. Może złóż papiery rozwodowe i wtedy jemu szybciej przyjdzie podjęcie decyzji, czy chce coś ratować, czy ma to w d...

18 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 15:29:21)

Odp: czy walczyc o meza ?
koni napisał/a:

Autorka napisała, że  jej mąż miał w tym czasie wiele kobiet, z którymi się umawiał i uprawiał seks. Dlaczego on mógł, a ona nie? Hipokryzja!

Zanim się oburzysz i wylejesz pomyje, najpierw opanuj, trudną bez wątpienia, sztukę czytania ze zrozumieniem. Tym razem wyjaśnię ci gratis (na przyszłość polecam jednak korki) - on miał kobiety PO JEJ ZDRADZIE I ROZSTANIU. Odpowiedni cytat (przeczytać trzy razy, przemyśleć i dopiero skomentować) - kluczowe słowo pogrubiłem, żeby ci nie umknęło:

po naszym rozstaniu mial kilka kobiet wiem to

Inna rzecz, że on wcale nie musi być identyczny jak ona i wybaczać dokładnie to samo...

19

Odp: czy walczyc o meza ?
EeeTam napisał/a:
koni napisał/a:

Autorka napisała, że  jej mąż miał w tym czasie wiele kobiet, z którymi się umawiał i uprawiał seks. Dlaczego on mógł, a ona nie? Hipokryzja!

Zanim się oburzysz i wylejesz pomyje, najpierw opanuj, trudną bez wątpienia, sztukę czytania ze zrozumieniem. Tym razem wyjaśnię ci gratis (na przyszłość polecam jednak korki) - on miał kobiety PO JEJ ZDRADZIE I ROZSTANIU. Odpowiedni cytat (przeczytać trzy razy, przemyśleć i dopiero skomentować) - kluczowe słowo pogrubiłem, żeby ci nie umknęło:

po naszym rozstaniu mial kilka kobiet wiem to

Inna rzecz, że on wcale nie musi być identyczny jak ona i wybaczać dokładnie to samo...

Zastosuj swoje kąśliwe uwagi wobec siebie, bo to raczej Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, a do tego nadinterpretujesz. Autorka nigdzie nie napisała, że on zaczął ją zdradzać po jej zdradzie.
Jak podejrzewałam wcześniej, wyprowadzil się z domu (bład autorki, że zgodziła się na taki układ) i mimo posiadania rodziny i braku oficjalnego rozstania, zabawiał się z innymi paniami. do tego, jak się okazuje już wcześniej mu sie to zdarzyło.
Zgadzam się, jest hipokryta, a autorka naiwną kobietą.

ginger256 napisał/a:

...po naszym rozstaniu mial kilka kobiet wiem to. Ale wydaje mi sie ze to tylko chodzilo o sex..

smile
Dokładnie tak, jak Tobie, o ile się nie mylę. Dziewczyno, przestań racjonalizować jego zachowanie, nie pozwól wpędzać się w poczucie winy. Zgadzam się, że obydwoje jesteście niedojrzali, popełniłaś duży błąd nie dlatego, że puściłaś go wolno, ale dlatego, że nie ustaliłaś zasad jego wyprowadzki. On poczuł się wolny w pełnym tego slowa znaczeniu, a Ty liczyłaś na jego opamiętanie się i powrót na łono rodziny.
Pytasz, czy walczyć o męża, nie! Nie ma o kogo, on od dawna jest Twoim mężem tylko formalnie i nie licz na jakiekolwiek zmiany.

20

Odp: czy walczyc o meza ?

do ee tam. Ja sama dokladnie wiem jakie bledy popelnilam teraz juz nei cofne czasu. Jednak mysle ze maz powinien nie robic mi nadzieji skoro nie ma ochoty wracac. Mysle ze powinien mnie jednak szanowac w koncu to ja wychowuje nasze dziecko ja jednak przyznalam sie do bledu on do swoich romansow nikgdy si enie przyznal nigdy nie uslyszalam przepraszam. Zawsze byl bardzo zazdrosny od samego poczatku zabranial mi wychodzic z kolezankami itp To jest moj pierwszy facet a raczej byl nigdy nie bylam w relacji z nikim innym w sensie w zwiazku.

Maz dzis poprosil mnie po pracy abym zawiozla go do sklepu tak tez zrobilam bo chcialam go zobaczyc . Po skonczonej pracy poejchalam po niego .Pojechalismy do sklepu obuwniczego maz dal mi troche pieniedzy na oplate za zlobek dla dziecka i kupil sobie 2 pary butow.

Nie powiem ale jest mi troche przykro ze kupil sobie buty zamiast dac na dziecko. Ja bym tak chyab nei zrobila bo jednak jest mi winny pieniadze. I nei nie jestem wcale matreialistka jak tu pewnie zaraz ee tam skometuje ale kobieta ktora wychowuje jego dziecko i do tego potrzebane sa pieniadze. ja dobrze zarabiam jestem w stanie pokryc wiekszoc zeczy ale jako ojciec z czystego serca dla dziecka zamiast dzis kupic butow powinnien mi najpierw oddac. Buty zawsze by sobie zdazyl kupic bo to mi troche zalatuje egoistyka tak jakby nei myslal o naszym dziecku.

Siedze teraz sama i zastanawiam co dalej z nami bedzie . Mysle ze musze mu wygarnac wprost albo wracasz do nas i jestes z nami jako ojciec i maz albo z nami na zawsze koniec i ja ukladam sobei nowe zycie. Trudno mi bedzie bo go bardzo kocham jeszcze

chce zeby byl szczesliwy.


do ee tam

on juz takiej kochajacej kobiety i pieknej jak ja to nie znajdzie uwierz mi on jeszcze tego nie wie ale pozaluje. Beze mnie to on zginie w tym swiecie to ja go prowadzilam. To ja bylam jego sensem zycia a on moim

Nie zycze mu zle ale..... powinnien stac sie lepszym ojcem bo nim juz na zawsze bedzie szkoda mi corki bo ona go kocha bardzo

coz ja sie staram ale nie wiem ile jescze sily mi starczy i jak dlugo to ratowac aby ojciec mogl byc przy niej

21

Odp: czy walczyc o meza ?
ginger256 napisał/a:

do ee tam. Ja sama dokladnie wiem jakie bledy popelnilam teraz juz nei cofne czasu. Jednak mysle ze maz powinien nie robic mi nadzieji skoro nie ma ochoty wracac. Mysle ze powinien mnie jednak szanowac w koncu to ja wychowuje nasze dziecko ja jednak przyznalam sie do bledu on do swoich romansow nikgdy si enie przyznal nigdy nie uslyszalam przepraszam. Zawsze byl bardzo zazdrosny od samego poczatku zabranial mi wychodzic z kolezankami itp To jest moj pierwszy facet a raczej byl nigdy nie bylam w relacji z nikim innym w sensie w zwiazku.

Maz dzis poprosil mnie po pracy abym zawiozla go do sklepu tak tez zrobilam bo chcialam go zobaczyc . Po skonczonej pracy poejchalam po niego .Pojechalismy do sklepu obuwniczego maz dal mi troche pieniedzy na oplate za zlobek dla dziecka i kupil sobie 2 pary butow.

Nie powiem ale jest mi troche przykro ze kupil sobie buty zamiast dac na dziecko. Ja bym tak chyab nei zrobila bo jednak jest mi winny pieniadze. I nei nie jestem wcale matreialistka jak tu pewnie zaraz ee tam skometuje ale kobieta ktora wychowuje jego dziecko i do tego potrzebane sa pieniadze. ja dobrze zarabiam jestem w stanie pokryc wiekszoc zeczy ale jako ojciec z czystego serca dla dziecka zamiast dzis kupic butow powinnien mi najpierw oddac. Buty zawsze by sobie zdazyl kupic bo to mi troche zalatuje egoistyka tak jakby nei myslal o naszym dziecku.

Siedze teraz sama i zastanawiam co dalej z nami bedzie . Mysle ze musze mu wygarnac wprost albo wracasz do nas i jestes z nami jako ojciec i maz albo z nami na zawsze koniec i ja ukladam sobei nowe zycie. Trudno mi bedzie bo go bardzo kocham jeszcze

chce zeby byl szczesliwy.


do ee tam

on juz takiej kochajacej kobiety i pieknej jak ja to nie znajdzie uwierz mi on jeszcze tego nie wie ale pozaluje. Beze mnie to on zginie w tym swiecie to ja go prowadzilam. To ja bylam jego sensem zycia a on moim

Nie zycze mu zle ale..... powinnien stac sie lepszym ojcem bo nim juz na zawsze bedzie szkoda mi corki bo ona go kocha bardzo

coz ja sie staram ale nie wiem ile jescze sily mi starczy i jak dlugo to ratowac aby ojciec mogl byc przy niej

Zamiast się martwić, czy Ci sił starczy, po prostu skieruj swoje kroki do sądu rodzinnego i złóż pozew o alimenty dla dziecka. Co Cię obchodzi, że chłoptaś może nie mieć na buty? To niech zarobi, dziecko ma mieć. Nie mam pojęcia, czym Ty się kierujesz w ogóle, jak się zastanawiasz, czy walczyć... a jest w ogóle o co?

22 Ostatnio edytowany przez ginger256 (2018-08-09 23:22:08)

Odp: czy walczyc o meza ?

faceci sa wyzbyci empatii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


do ee tam po pierwsze nei masz racji powinien mi wybaczyc poniewaz jestesmy RODZICAMI. I to powinno byc dla niego wazne tak jak jest dla mnie

23

Odp: czy walczyc o meza ?
santapietruszka napisał/a:
ginger256 napisał/a:

do ee tam. Ja sama dokladnie wiem jakie bledy popelnilam teraz juz nei cofne czasu. Jednak mysle ze maz powinien nie robic mi nadzieji skoro nie ma ochoty wracac. Mysle ze powinien mnie jednak szanowac w koncu to ja wychowuje nasze dziecko ja jednak przyznalam sie do bledu on do swoich romansow nikgdy si enie przyznal nigdy nie uslyszalam przepraszam. Zawsze byl bardzo zazdrosny od samego poczatku zabranial mi wychodzic z kolezankami itp To jest moj pierwszy facet a raczej byl nigdy nie bylam w relacji z nikim innym w sensie w zwiazku.

Maz dzis poprosil mnie po pracy abym zawiozla go do sklepu tak tez zrobilam bo chcialam go zobaczyc . Po skonczonej pracy poejchalam po niego .Pojechalismy do sklepu obuwniczego maz dal mi troche pieniedzy na oplate za zlobek dla dziecka i kupil sobie 2 pary butow.

Nie powiem ale jest mi troche przykro ze kupil sobie buty zamiast dac na dziecko. Ja bym tak chyab nei zrobila bo jednak jest mi winny pieniadze. I nei nie jestem wcale matreialistka jak tu pewnie zaraz ee tam skometuje ale kobieta ktora wychowuje jego dziecko i do tego potrzebane sa pieniadze. ja dobrze zarabiam jestem w stanie pokryc wiekszoc zeczy ale jako ojciec z czystego serca dla dziecka zamiast dzis kupic butow powinnien mi najpierw oddac. Buty zawsze by sobie zdazyl kupic bo to mi troche zalatuje egoistyka tak jakby nei myslal o naszym dziecku.

Siedze teraz sama i zastanawiam co dalej z nami bedzie . Mysle ze musze mu wygarnac wprost albo wracasz do nas i jestes z nami jako ojciec i maz albo z nami na zawsze koniec i ja ukladam sobei nowe zycie. Trudno mi bedzie bo go bardzo kocham jeszcze

chce zeby byl szczesliwy.


do ee tam

on juz takiej kochajacej kobiety i pieknej jak ja to nie znajdzie uwierz mi on jeszcze tego nie wie ale pozaluje. Beze mnie to on zginie w tym swiecie to ja go prowadzilam. To ja bylam jego sensem zycia a on moim

Nie zycze mu zle ale..... powinnien stac sie lepszym ojcem bo nim juz na zawsze bedzie szkoda mi corki bo ona go kocha bardzo

coz ja sie staram ale nie wiem ile jescze sily mi starczy i jak dlugo to ratowac aby ojciec mogl byc przy niej

Zamiast się martwić, czy Ci sił starczy, po prostu skieruj swoje kroki do sądu rodzinnego i złóż pozew o alimenty dla dziecka. Co Cię obchodzi, że chłoptaś może nie mieć na buty? To niech zarobi, dziecko ma mieć. Nie mam pojęcia, czym Ty się kierujesz w ogóle, jak się zastanawiasz, czy walczyć... a jest w ogóle o co?



Mysle ze kieruje sie jednak tym ze chcialabym aby corka wychowywala si ew pelniej rodzinie . Ona pomimo wszystko bardzo go kocha i ja tez pomimo tego ze z opisow moze sie wydawac okropny ma tez dobre cechy ,ktore bardzo cenie

24 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-11 05:35:45)

Odp: czy walczyc o meza ?
josz napisał/a:

Zastosuj swoje kąśliwe uwagi wobec siebie, bo to raczej Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, a do tego nadinterpretujesz. Autorka nigdzie nie napisała, że on zaczął ją zdradzać po jej zdradzie.

Kursy czytania ze zrozumieniem cz. 2 - bo jak widzę, Sz. Pani powiązanie dwóch zdań sprawia wielkie problemy:
A) Rozstali się po jej zdradzie (cytat, bo tu łopatologia jest niezbędna: wydalo sie ( moja zdrada) wsciekl sie okropnie. Oczywiscie dostalam po glowie co bylo sluszne i maz wybiegl. Teraz  nie jestesmy juz razem 8 miesiecy).
B) Zaczął sypiać z innymi kobietami po rozstaniu (jeszcze raz cytat w ramach łopatologii: po naszym rozstaniu mial kilka kobiet wiem to).

Czegoś jeszcze nie pojmujesz w tych dwóch punkcikach? Ja wiem, że ci to bardzo burzy prościuteńki obraz świata, w którym facet jest zawsze wszystkiemu winny, bo jest facetem. Ale naprawdę to nie jest powód, żeby negować fakty podane przez autorkę wątku.

ginger256 napisał/a:

on juz takiej kochajacej kobiety i pieknej jak ja to nie znajdzie uwierz mi on jeszcze tego nie wie ale pozaluje. Beze mnie to on zginie w tym swiecie to ja go prowadzilam. To ja bylam jego sensem zycia a on moim

.
No pewnie, przecież miał takie miody big_smile Spójrz na siebie wreszcie krytycznie, bo chyba teraz kpisz. Czego ma żałować?Kobiety, która nie chciała z nim mieszkać, a obciążyła go alimentami - facet miał wszystkie wady bycia żonatym i bycia rozwiedzionym, nie mając zalet ani jednego, ani drugiego. Na deser jeszcze mu przystawiłaś rogi... Rzeczywiście, nic tylko płakać z żalu po taaakiej kobiecie.

25

Odp: czy walczyc o meza ?
ginger256 napisał/a:

...
Maz odwiedzal nas co weekend. Normalnie spedzalismy czas podczas weekendow jak rodzina. Niestety ja poczulam sie samotna wszystko bylo na mojej glowie pracowalam utrzymywalam siebie i corke no a meza mialam tylko co weekend. Z czasem zdaje mi sie ze mezowi spodobalo sie takei zycie i zawsze wsczynal klotnie w weekend aby miec pretekst ucieczki. On zawsze byl tak jak kot lubil lazic wlasnymi drogami i z kumplami uwielbial przebywac. W wigilie znowu o cos sie poklocilismy i maz mnie zostawil sama juz nie moglam wytrzymac. Przestalam odbierac telefony od niego byly obrazona. Nie odzywalismy sie wtedy caly miesiac. Ja wyszlam raz do klubu wypilam troche i wyladowalam w lzoku z facetem sad wiem to bylo0 okropne co zrobilam nie myslalam wtedy o mezu.
moj maz wpadl po tym miesiacu do mnie i blagal abysmy sie wprowadzili znowu razem do siebie ja sie ucieszylam ze wreszcie zmadrzal ze zaczniemy normalnie zyc jak rodzina nmiestety maz przejzal moj telefon i wydalo sie ( moja zdrada) wsciekl sie okropnie. Oczywiscie dostalam po glowie co bylo sluszne i maz wybiegl. Teraz  nie jestesmy juz razem 8 miesiecy.

Autorka nie mieszka z mężem od 2 lat. A jej spotkanie z facetem i seks miało miejsce 8 miesięcy temu. Czyli 1 rok i 4 miesiące po tym, jak mąż się wyprowadził. EeeTam widzę, że bardzo Ci zależy na Twojej interpretacji wypowiedzi autorki. Mimo, że mija się z prawdą. smile
I trochę więcej kultury w stosunku do innych forumowiczów. Jesteś "mężem" autorki, że się tak pieklisz??

Ginger, jeśli mąż nie chce wrócić, to nic nie poradzisz. Będziesz się kajać i błagać, a on korzysta i się zastanawia. Zawozisz go do sklepu z butami?? A on sam nie może się tam dostać? Jeśli mu pozwolisz, to jeszcze długo będzie Cię wpędzał w poczucie winy i wykorzystywał. Ojcem dla córki może być, jeśli będzie chciał. Szczęsliwej rodziny raczej z tego nie będzie. Minęly już 2 lata. Postaw sprawę jasno: wraca, albo rozwód. Oboje macie prawo do szczęścia i możecie ukladać sobie życie z kimś innym.

26

Odp: czy walczyc o meza ?
koni napisał/a:

EeeTam widzę, że bardzo Ci zależy na Twojej interpretacji wypowiedzi autorki. Mimo, że mija się z prawdą. smile

Pomijam bezsensowne ad personam. Ale konkretnie - z czym się mijam z prawdą?

Po 1. Autorka sama przyznała, że mieszkali osobno z jej inicjatywy, a mężowi to początkowo wcale nie odpowiadało.
Po 2. Autorka przyznała, że zdradziła męża, po czym on związek zakończył.
Po 3. Ze słów autorki wynika, że nie są razem od 8 miesięcy i przez te 8 miesięcy w życiu jej męża były inne kobiety (skoro związek zakończył, ma prawo sypiać z kim chce).

Który z tych punktów negujesz? I proszę się posłużyć cytatem ze słów autorki, a nie gołosłownym "nie bo nie".

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy walczyc o meza ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024