Kiedy nadejdzie koniec - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Kiedy nadejdzie koniec

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

66 Ostatnio edytowany przez kacerz (2018-04-26 18:59:41)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

Nie bądź wróżką bajuszką, nie siedzisz mi w głowie. Jeśli odebraleś mój posta jako protekcjonalnie naśmiewajki, to źle to odebrałeś.

Oczywiście, że nie siedzę Ci w głowie. Jednak czytam Twoje wpisy dosyć precyzyjnie, chociaż przyznaję, że gdyby nie mój stan, to raczej szkoda by mi było na to czasu. Piszesz wyraźnie:

marakujka napisał/a:

Mi to bardziej wygląda na próby literackie.[...]
Na pretensjonalność pierwszego dobra jest egzaltacja drugiego, moim zdaniem[...]

Krótko mówiąc, uznajesz mój wpis za pretensjonalne próby literackie. Innymi słowy, oceniasz moją wypowiedź negatywnie. Zauważ też, że w innym miejscu napisałaś:

marakujka napisał/a:

Wow!!! Świetne! Zwłaszcza to o małych i dużych ludziach. Like Like Like. Co za poetyzm, co za dramatyzm!

Oznacza to, że w innym fragmencie swojej wypowiedzi odnosisz się do nich z rozegzaltowaną aprobatą, co zresztą sama przyznajesz w cytacie wyżej. Biorąc to pod uwagę uznałem, że Twój zachwyt jest pozorny i służy wyśmianiu mojej osoby. Oczywiście nadal możesz twierdzić, że to błędna interpretacja. Zostawmy ten temat, bo to kwestia nierozstrzygalna na gruncie monadologii, którą wyznajesz.

marakujka napisał/a:

Kacerz. Dlaczego te fragmenty brzmią jak brzmią, to już napisałam ci wyżej - jeden brzmi dziecinnie, inny dyletancko (jak z takich historii spiskowych, co starają tłumaczyć zdarzenie naukowo).

Byłem bardzo ciekaw, dlaczego jeden brzmi dziecinnie, a inny dyletancko i jedyną odpowiedzią jaką uzyskałem jest to... że jeden brzmi dziecinnie, a inny dyletancko. Nie uważam, żeby to była satysfakcjonująca wypowiedź, ale to znowu jest tylko moja opinia, nie siedzę Ci w głowie, "monady nie mają okien" itp.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

Kacerz, no tak brzmi, po prostu. Dzieci tak mówią, takie długie frazy układają, jak ta z kobietami - właśnie tak naiwnie to brzmi. smile Prościej wytłumaczyć się już nie da, wybacz.

Co do pretensjonalnosci,  miałam na myśli coś z poprzedniego twojego postu:
"Poezja służy do tego, żeby mówić o sprawach, o których powinno się milczeć. Niewiele jest innych środków, które ludzkość wypracowała dla osiągnięcia tego celu."

68 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-04-27 08:27:44)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

Kacerz, no tak brzmi, po prostu. Dzieci tak mówią, takie długie frazy układają, jak ta z kobietami - właśnie tak naiwnie to brzmi. smile Prościej wytłumaczyć się już nie da, wybacz.

Co do pretensjonalnosci,  miałam na myśli coś z poprzedniego twojego postu:
"Poezja służy do tego, żeby mówić o sprawach, o których powinno się milczeć. Niewiele jest innych środków, które ludzkość wypracowała dla osiągnięcia tego celu."

No sorry,musiałam.Bo nie daję rady tego czytać.
Marakujka-to Ty wypowiadasz się bardzo dyletancko:)
Gdzie Ty tu widzisz frazę? Nie odróżniasz  frazy od zdania.
Znasz takie dzieci co mówią długimi FRAZAMIi? Serio? big_smile

Weź poczytaj sobie np Pilcha.Może coś Ci się rozjaśni.

Poza tym,osoba,która tak przekazuje treści,że są one nieczytelne/źle zrozumiane, raczej zabawnie wypada kreując się na literackiego krytyka smile
Nie tylko ja i kacerz zrozumieliśmy jedną z Twoich wypowiedzi  tutaj jako szyderczą więc chyba coś w tym jest.
No,chyba,że teraz próbujesz to  tłumaczyć.

69

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

Fraza to tyle ile instrument uciągnie, bez konieczności robienia przerwy. W mowie np. przerwy na oddech, w akordeonie tyle ile ręka uciągnie, do powrotu miecha. smile

70 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-04-27 13:08:28)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

gojka102, ja nie piszę, ze wiem lepiej, tym bardziej nie tłumaczę. Piszę, że mi to bardziej pachnie próbą literacką.
adiafora, nie pamiętasz już pewnie tych czasów, kiedy pod twoim cudnym szumnym-dumnym nickiem miałaś taki sam podpis "wróżka bajuszka"? A po paru kolejnych postach miałaś podpis "szamanka"? No pani patrzy, już się nie pamięta, jak to było, co? big_smile Ciekawe, czy sama będę miała czas dorobić się kiedykolwiek statusu "netkobiety/przyjaciółki forum". wink

aleosochoci? smile Pewnie, ze miałam i pamiętam. Az taka stara nie jestem. Jeszcze wink Fajniste są te opisy! Potraktowalas  te wróżkę jak epitet?  To był zartobliwy koment do tego Gojkowego, 'skad mozesz wiedziec''. No w koncu jak jestes (nawet chwilowo) Wrozką Bajuszką to stąd wink

71

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

gojka, balin - co prawda nie jestem krytykiem, jeśli tak pomyśleliście, to cusz... to juz wasz problem. Nie zajmuję się fachowo literaturą, ale "fraza", jak teraz spojrzałam do słownika i jeszcze na Wiki, to sorry, ale nic tam nie pisze, ze to nie może mieć przecinka, czy cuś takiego, że ów fragment nie może w sumie być sobie frazą.  Sprawdźcie sobie, a jeśli rzeczywiscie nie może, to dajta jakieś linki, tylko poproszę o fachowe źródła. smile
No chłopakowi napisałam z żywym entuzjazmem, ze jeden kawałek nawet fajny, inny pretensjonalny, i już przyszli się czepiać.... A, no tak, bo to taki dział... trza patetycznie ale boleśnie.
No naprawdę, jeśli wam coś nie gra, to zgłosta to.... chyba, że lubicie zniżać się i dajecie się sprowokować do dyskusji z osobami niedorównującymi waszemu poziomowi. smile Jednak wówczas to wy macie problem. tongue

Aha, to pomyślcie, jak sami byście wytłumaczyli, żę jakiś fragment wam się (nie)podoba/przypomina coś i dlaczego. smile Zawsze macie szansę się wykazać, a ja z chęcią poczytam. smile

72 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-04-27 14:49:05)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
balin napisał/a:

Fraza to tyle ile instrument uciągnie, bez konieczności robienia przerwy. W mowie np. przerwy na oddech, w akordeonie tyle ile ręka uciągnie, do powrotu miecha. smile

Gram na skrzypcach smile Skąd ta teoria? smile
Balin -fraza w muzyce to po prostu dwutakt big_smile
Z tym,ze widzisz,tu nie chodziło o frazę muzyczną ani trochę.

73 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-04-27 14:48:06)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

gojka, balin - co prawda nie jestem krytykiem, jeśli tak pomyśleliście, to cusz... to juz wasz problem. Nie zajmuję się fachowo literaturą, ale "fraza", jak teraz spojrzałam do słownika i jeszcze na Wiki, to sorry, ale nic tam nie pisze, ze to nie może mieć przecinka, czy cuś takiego, że ów fragment nie może w sumie być sobie frazą.  Sprawdźcie sobie, a jeśli rzeczywiscie nie może, to dajta jakieś linki, tylko poproszę o fachowe źródła. smile
No chłopakowi napisałam z żywym entuzjazmem, ze jeden kawałek nawet fajny, inny pretensjonalny, i już przyszli się czepiać.... A, no tak, bo to taki dział... trza patetycznie ale boleśnie.
No naprawdę, jeśli wam coś nie gra, to zgłosta to.... chyba, że lubicie zniżać się i dajecie się sprowokować do dyskusji z osobami niedorównującymi waszemu poziomowi. smile Jednak wówczas to wy macie problem. tongue

Aha, to pomyślcie, jak sami byście wytłumaczyli, żę jakiś fragment wam się (nie)podoba/przypomina coś i dlaczego. smile Zawsze macie szansę się wykazać, a ja z chęcią poczytam. smile

Serio,ktoś tak pomyślał? big_smile Mnie chodziło raczej o to,że siiisz się na pseudo literacką krytykę używając błędnie zwrotu,którego nie rozumiesz.Tylko tyle.Chyba za nadto bierzesz do siebie jakąkolwiek krytykę.Pomyśl jak zachował się kacerz kiedy Ty go krytykowałaś.Ty widać nie potrafisz przytomnie i spokojnie znieść krytyki.
Ja wiem jak bym wytłumaczyła.Po co mam się wykazywać? Żeby Tobie było lepiej/gorzej? To przecież nie jest przedmiotem tego tematu.Kwestia jest taka,że Ty owszem-krytykujesz prześmiewczo

Wiesz,ja wcale nie twierdziłam nigdy,że fraza nie może mieć przecinka.
Frazą jest takie utarte, powtarzane zdanie w tej samej lub podobnej formie.Czyli frazami są przysłowia,powiedzenia,aforyzmy.
Więc nie każde zdanie jest frazą ale fraza jak najbardziej może być wyrażona za pomocą zdania.
Wybacz,że tłumaczę,skoro twierdzisz,że to wiesz ale mam wrażenie,że wiesz "jakby inaczej" smile
Źródła? Proszę bardzo: A.M.Lewicki, Studia z polskiej frazeologii,Łask 2009
P.Muldner-Nieckowski,Wprowadzenie do frazeologii.Warszawa 2004

74 Ostatnio edytowany przez balin (2018-04-27 14:53:27)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
gojka102 napisał/a:
balin napisał/a:

Fraza to tyle ile instrument uciągnie, bez konieczności robienia przerwy. W mowie np. przerwy na oddech, w akordeonie tyle ile ręka uciągnie, do powrotu miecha. smile

Gram na skrzypcach smile
Balin -fraza w muzyce to po prostu dwutakt big_smile Nie wiem kto Cię muzyki uczył i nawet nie chcę wiedzieć czy coś masz z nią wspólnego smile
Z tym,ze widzisz,tu nie chodziło o frazę muzyczną ani trochę.

Musisz na słówko "instrument" spojrzeć uniwersalnie. Wtedy zrozumiesz, że nie mówiłem tylko o frazie muzycznej. smile Takim instrumentem może być np. skrzynia biegów w samochodzie, może być jak mówiłem nasz oddech, albo miech w akordeonie. Ja tak to rozumiem.

75

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
balin napisał/a:
gojka102 napisał/a:
balin napisał/a:

Fraza to tyle ile instrument uciągnie, bez konieczności robienia przerwy. W mowie np. przerwy na oddech, w akordeonie tyle ile ręka uciągnie, do powrotu miecha. smile

Gram na skrzypcach smile
Balin -fraza w muzyce to po prostu dwutakt big_smile Nie wiem kto Cię muzyki uczył i nawet nie chcę wiedzieć czy coś masz z nią wspólnego smile
Z tym,ze widzisz,tu nie chodziło o frazę muzyczną ani trochę.

Musisz na słówko "instrument" spojrzeć uniwersalnie. Wtedy zrozumiesz, że nie mówiłem tylko o frazie muzycznej. smile Takim instrumentem może być np. skrzynia biegów w samochodzie, może być jak mówiłem nasz oddech, albo miech w akordeonie. Ja tak to rozumiem.

Balin,chłopaku,
ale tu chodzi o frazę literacką,która niestety nie ma uniwersalnego znaczenia,nie ma nic wspólnego ani z oddechem ani ze skrzynia biegów,serio big_smile

76

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
gojka102 napisał/a:

Serio,ktoś tak pomyślał? big_smile Mnie chodziło raczej o to,że siiisz się na pseudo literacką krytykę używając błędnie zwrotu,którego nie rozumiesz.

Wiesz,ja wcale nie twierdziłam nigdy,że fraza nie może mieć przecinka.
Frazą jest takie utarte, powtarzane zdanie w tej samej lub podobnej formie.Czyli frazami są przysłowia,powiedzenia,aforyzmy.
Więc nie każde zdanie jest frazą ale fraza jak najbardziej może być wyrażona za pomocą zdania.


Marakujka-to Ty wypowiadasz się bardzo dyletancko:)
Gdzie Ty tu widzisz frazę? Nie odróżniasz  frazy od zdania.
Znasz takie dzieci co mówią długimi FRAZAMIi? Serio? big_smile

a czy kacerzowe "seksualności prezentujących swoje walory kobiet " nie jest w sumie utartym zwrotem?  No dla mnie już jest, tyle razy to słyszałam. Wręcz idealnie wpisuje się kacerzowy tekścik w definicję frazy. balin!, spójrz, tu nawet przecinka nie ma! No to jezdem w końcu tom dyletantkom, czy gojka z balinem to dyletanci?
W wydaniu kacerza, biorąc zarówno temat jego posta jak i styl, to ten zwrot mi nadal tam nie pasuje, bo taki dziecinny oraz przede wszytskim jakby wstawiony od niechcenia - własnie taka gotowa, utarta fraza, ze tylko ją gdzieś w całości wstawić.

77 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-04-27 17:11:29)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:
marakujka napisał/a:

Absolutnie nie chciałabym pogrzebu, ani nagrobku upamiętniającego - nic z tych rzeczy. To takie moje male marzenie smile

Nagrobek nie jest dla zmarłej. To jest potrzebne żyjącym. Zwróć uwagę, że osoby pozostające na ziemi, mogłyby poczuć się źle. Nie miałyby dokąd iść w chwili wspomnień, kogo odwiedzić z kwiatami  i komu świeczki zapalić na 1 listopada. Dla żywych to jest ważny aspekt.
Ja moim bliskim mogę jedynie podpowiedzieć żeby było skromnie i symbolicznie, bez rewii mody cmentarnej wink , ale niech coś tam dla nich zostanie.

Rozumiem, ale nie chciałabym, aby moje ciało lub moje dane jak nazwisko były użyte wbrew mojej zgodzie. A ludzie, cusz, poradziliby sobie bez tych kiczowych pogrzebów, cmentarzy i nagrobków, przynajmniej niektórzy.

Wydaje mi się, ze jednak nie rozumiesz. Ciało możesz skremować, nikt nim dysponował nie będzie wink . Są osoby, którym nie zależy na odwiedzaniu bliskich na cmentarzu, ale są takie, którym to bardzo pomaga przeżyć. Dlatego takie egoistyczne podejście(tak to odbieram), może sprawiać przykrość niektórym bliskim.  Nie życzysz sobie danych na nagrobku, to ustal jakiś cytat, myśl i inicjały czy ksywkę, lub cokolwiek innego, zażycz sobie sam krzyż i posadzenie kwiatków, bez nagrobka... ale nie pozbawiaj niektórych żyjących tego miejsca.
Uwierz mi, że ci NIEKTÓRZY sobie mogą nie poradzić.

78

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

adiaphora, balin, gojka102, lilly25, marakujka (kolejność alfabetyczna) bardzo dziękuję za Wasze komentarze. Tematem tej dyskusji nie jest jednak ten czy inny mój wpis, więc proponuję, żebyśmy zakończyli ten wątek. Zresztą, kiedy zamieszczałem pierwszy swój post w tym temacie, to chciałem po prostu dokonać terapeutycznego przelania swoich natrętnych, ponurych wrażeń oraz emocji na publicznym i jednocześnie anonimowym forum. To czasem bardzo mi pomaga i nie ukrywam, że między innymi do tego celu wykorzystuję to miejsce. W każdym razie nie było moją intencją skupić na sobie uwagę i zdominować ten temat, chociaż przez moją ekspresyjność czasem się tak dzieje.

Skoro jednak jesteśmy już na off-topie, to mogę wszystkim, którzy to czytają, zarekomendować bardzo ciekawy film biograficzny. Proszę wpisać w google następujące hasło(frazę? smile )

"mistrz życia 1987"

i obejrzeć.

79

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
gojka102 napisał/a:

Balin,chłopaku,
ale tu chodzi o frazę literacką,która niestety nie ma uniwersalnego znaczenia,nie ma nic wspólnego ani z oddechem ani ze skrzynia biegów,serio big_smile

Uparta jesteś. smile No trudno. Faktycznie lepiej już nie offtopować. smile

80

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
tajemnicza75 napisał/a:

Wydaje mi się, ze jednak nie rozumiesz. Ciało możesz skremować, nikt nim dysponował nie będzie wink . Są osoby, którym nie zależy na odwiedzaniu bliskich na cmentarzu, ale są takie, którym to bardzo pomaga przeżyć. Dlatego takie egoistyczne podejście(tak to odbieram), może sprawiać przykrość niektórym bliskim.  Nie życzysz sobie danych na nagrobku, to ustal jakiś cytat, myśl i inicjały czy ksywkę, lub cokolwiek innego, zażycz sobie sam krzyż i posadzenie kwiatków, bez nagrobka... ale nie pozbawiaj niektórych żyjących tego miejsca.
Uwierz mi, że ci NIEKTÓRZY sobie mogą nie poradzić.

Czy skremowane ciało, przestaje być mną? To nadal jestem ja, tylko w zupełnie innej formie. wink Poza tym, nie lubię cmentarzy. Aż mną teraz wzdryga, że mogłabym leżeć obok jakiegoś innego ciała, czy skremowana, czy nie. O, moja głowa oddalona o jakieś pół metra czy metr od stóp jakiegoś Kowalskiego. Niee, to nie dla mnie, sorry. Fuj.
Tajemnicza, doskonale rozumiem. Ale, jak wyżej napisałam - nie kcę. (Przynajmniej na razie, bo może zmienię kiedyś zdanie). Po prostu nie kcę. Ja kcę w kosmos albo na pustynię. Koniec, kropka. wink

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

81

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Serio,ktoś tak pomyślał? big_smile Mnie chodziło raczej o to,że siiisz się na pseudo literacką krytykę używając błędnie zwrotu,którego nie rozumiesz.

Wiesz,ja wcale nie twierdziłam nigdy,że fraza nie może mieć przecinka.
Frazą jest takie utarte, powtarzane zdanie w tej samej lub podobnej formie.Czyli frazami są przysłowia,powiedzenia,aforyzmy.
Więc nie każde zdanie jest frazą ale fraza jak najbardziej może być wyrażona za pomocą zdania.


Marakujka-to Ty wypowiadasz się bardzo dyletancko:)
Gdzie Ty tu widzisz frazę? Nie odróżniasz  frazy od zdania.
Znasz takie dzieci co mówią długimi FRAZAMIi? Serio? big_smile

a czy kacerzowe "seksualności prezentujących swoje walory kobiet " nie jest w sumie utartym zwrotem?  No dla mnie już jest, tyle razy to słyszałam. Wręcz idealnie wpisuje się kacerzowy tekścik w definicję frazy. balin!, spójrz, tu nawet przecinka nie ma! No to jezdem w końcu tom dyletantkom, czy gojka z balinem to dyletanci?
W wydaniu kacerza, biorąc zarówno temat jego posta jak i styl, to ten zwrot mi nadal tam nie pasuje, bo taki dziecinny oraz przede wszytskim jakby wstawiony od niechcenia - własnie taka gotowa, utarta fraza, ze tylko ją gdzieś w całości wstawić.

big_smile Marakujka
widzę,ze jesteś typem,który próbuje za wszelką cenę dopasować rzeczywistość do faktów.A jak się daje to tym gorzej dla faktów,nie? smile
Jak pokażesz mi na piśmie ten "utarty zwrot" to Ci uwierzę.Jesteś totalną dyletantką.Bo dorabianie słabej ideologii do tego co twierdzisz nie czyni Cię nagle erudytą.
Co Ty masz z tym przecinkiem? Gdzie Ty wyczytałaś,że frazy nie mają przecinka? Na zadane.pl? Podałam Ci przecież źródła-sama o nie prosiłaś.
Dobra,ja mam już dosyć Twego dziecinnego upierania się przy swoim.
Kacerz-wybacz za zamieszanie wokól Twego postu ale widzisz tak wyszło,że jedno słowo marakujki spowodowało,że został on przywołany wielokrotnie,jednak nie ze względu na autora smile

82

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Wydaje mi się, ze jednak nie rozumiesz. Ciało możesz skremować, nikt nim dysponował nie będzie wink . Są osoby, którym nie zależy na odwiedzaniu bliskich na cmentarzu, ale są takie, którym to bardzo pomaga przeżyć. Dlatego takie egoistyczne podejście(tak to odbieram), może sprawiać przykrość niektórym bliskim.  Nie życzysz sobie danych na nagrobku, to ustal jakiś cytat, myśl i inicjały czy ksywkę, lub cokolwiek innego, zażycz sobie sam krzyż i posadzenie kwiatków, bez nagrobka... ale nie pozbawiaj niektórych żyjących tego miejsca.
Uwierz mi, że ci NIEKTÓRZY sobie mogą nie poradzić.

Czy skremowane ciało, przestaje być mną? To nadal jestem ja, tylko w zupełnie innej formie. wink Poza tym, nie lubię cmentarzy. Aż mną teraz wzdryga, że mogłabym leżeć obok jakiegoś innego ciała, czy skremowana, czy nie. O, moja głowa oddalona o jakieś pół metra czy metr od stóp jakiegoś Kowalskiego. Niee, to nie dla mnie, sorry. Fuj.
Tajemnicza, doskonale rozumiem. Ale, jak wyżej napisałam - nie kcę. (Przynajmniej na razie, bo może zmienię kiedyś zdanie). Po prostu nie kcę. Ja kcę w kosmos albo na pustynię. Koniec, kropka. wink

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

Tu się zgadzam z Marakujką-czy wspominamy bliskiego zmarłego tylko jak odwiedzamy jego grób? No, bez jaj. Dla mnie życzenie bliskiej mi osoby w kwestii tego w jaki sposób mam zadbać o jego pochowanie jest priorytetem a nie wymagania mam,cioć i babć żeby miały gdzie kwiatki położyć.I moi bliscy o tym wiedzą.I nie robią z tej spraw kwestii-bo sobie nie poradzą,To jest bardzo egoistyczne a nie fakt,że chcemy by tak a nie inaczej nas pochowano,rozsypano,dano na pożarcie zwierzakom czy umieszczenie na farmie ciał. Mam się kurde nawet po śmierci dopasowywać do wymogów rodziny?

83

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
gojka102 napisał/a:

[
widzę,ze jesteś typem,który próbuje za wszelką cenę dopasować rzeczywistość do faktów.A jak się daje to tym gorzej dla faktów,nie? smile
Jak pokażesz mi na piśmie ten "utarty zwrot" to Ci uwierzę.Jesteś totalną dyletantką.Bo dorabianie słabej ideologii do tego co twierdzisz nie czyni Cię nagle erudytą.
Co Ty masz z tym przecinkiem? Gdzie Ty wyczytałaś,że frazy nie mają przecinka? Na zadane.pl? Podałam Ci przecież źródła-sama o nie prosiłaś.
Dobra,ja mam już dosyć Twego dziecinnego upierania się przy swoim.
Kacerz-wybacz za zamieszanie wokól Twego postu ale widzisz tak wyszło,że jedno słowo marakujki spowodowało,że został on przywołany wielokrotnie,jednak nie ze względu na autora smile

O, jaka nerwowa. smile Tak,a ty w swojej mondrości moze racz zauwazyć, o co prosił użytkownik kacerz.
O przecinkach wspomniał użytkownik balin. A mój post skierowany był do niego i do ciebie jednocześnie. A że tam nie chciało mi się odróżniać, do kogo która głupota należy (w sensie - te przecinki m.in.) to piszę do was obojga. Gojka, skoro  sama twierdzisz, że takie tam zestawienie -  "seksualnosć pokazujących swoje walory kobiet" - nie jest powszechne, to albo mało czytasz, albo próbujesz jeszcze z własnej głupoty jakoś wyjść z twarzą. A mnie się nie chce prowadzić jakiejś ujadającej rozmowy. Przeczytaj na spokojnie wszystko, przeanalizuj, przemyśl, pomyśl i wówczas sobie ujadaj, ok? Nio.

84

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
gojka102 napisał/a:
marakujka napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Wydaje mi się, ze jednak nie rozumiesz. Ciało możesz skremować, nikt nim dysponował nie będzie wink . Są osoby, którym nie zależy na odwiedzaniu bliskich na cmentarzu, ale są takie, którym to bardzo pomaga przeżyć. Dlatego takie egoistyczne podejście(tak to odbieram), może sprawiać przykrość niektórym bliskim.  Nie życzysz sobie danych na nagrobku, to ustal jakiś cytat, myśl i inicjały czy ksywkę, lub cokolwiek innego, zażycz sobie sam krzyż i posadzenie kwiatków, bez nagrobka... ale nie pozbawiaj niektórych żyjących tego miejsca.
Uwierz mi, że ci NIEKTÓRZY sobie mogą nie poradzić.

Czy skremowane ciało, przestaje być mną? To nadal jestem ja, tylko w zupełnie innej formie. wink Poza tym, nie lubię cmentarzy. Aż mną teraz wzdryga, że mogłabym leżeć obok jakiegoś innego ciała, czy skremowana, czy nie. O, moja głowa oddalona o jakieś pół metra czy metr od stóp jakiegoś Kowalskiego. Niee, to nie dla mnie, sorry. Fuj.
Tajemnicza, doskonale rozumiem. Ale, jak wyżej napisałam - nie kcę. (Przynajmniej na razie, bo może zmienię kiedyś zdanie). Po prostu nie kcę. Ja kcę w kosmos albo na pustynię. Koniec, kropka. wink

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

Tu się zgadzam z Marakujką-czy wspominamy bliskiego zmarłego tylko jak odwiedzamy jego grób? No, bez jaj. Dla mnie życzenie bliskiej mi osoby w kwestii tego w jaki sposób mam zadbać o jego pochowanie jest priorytetem a nie wymagania mam,cioć i babć żeby miały gdzie kwiatki położyć.I moi bliscy o tym wiedzą.I nie robią z tej spraw kwestii-bo sobie nie poradzą,To jest bardzo egoistyczne a nie fakt,że chcemy by tak a nie inaczej nas pochowano,rozsypano,dano na pożarcie zwierzakom czy umieszczenie na farmie ciał. Mam się kurde nawet po śmierci dopasowywać do wymogów rodziny?

Gojak, jako marakujka muszę zaprotestować - wcale się ze mną nie zgadzasz. smile

85 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2018-04-27 23:21:02)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

To koncert życzeń a adresatką jest śmierć ?
Doprawdy bardzo interesujące.

Odnoszę jednak wrażenie że adresatki nie da się łatwo przekupić, ani życzeniami ani błaganiami ani groźbami.
Po co wysyłać listy których nikt nie odczyta ?

86 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-04-27 22:44:35)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:
gojka102 napisał/a:

[
widzę,ze jesteś typem,który próbuje za wszelką cenę dopasować rzeczywistość do faktów.A jak się daje to tym gorzej dla faktów,nie? smile
Jak pokażesz mi na piśmie ten "utarty zwrot" to Ci uwierzę.Jesteś totalną dyletantką.Bo dorabianie słabej ideologii do tego co twierdzisz nie czyni Cię nagle erudytą.
Co Ty masz z tym przecinkiem? Gdzie Ty wyczytałaś,że frazy nie mają przecinka? Na zadane.pl? Podałam Ci przecież źródła-sama o nie prosiłaś.
Dobra,ja mam już dosyć Twego dziecinnego upierania się przy swoim.
Kacerz-wybacz za zamieszanie wokól Twego postu ale widzisz tak wyszło,że jedno słowo marakujki spowodowało,że został on przywołany wielokrotnie,jednak nie ze względu na autora smile

O, jaka nerwowa. smile Tak,a ty w swojej mondrości moze racz zauwazyć, o co prosił użytkownik kacerz.
O przecinkach wspomniał użytkownik balin. A mój post skierowany był do niego i do ciebie jednocześnie. A że tam nie chciało mi się odróżniać, do kogo która głupota należy (w sensie - te przecinki m.in.) to piszę do was obojga. Gojka, skoro  sama twierdzisz, że takie tam zestawienie -  "seksualnosć pokazujących swoje walory kobiet" - nie jest powszechne, to albo mało czytasz, albo próbujesz jeszcze z własnej głupoty jakoś wyjść z twarzą. A mnie się nie chce prowadzić jakiejś ujadającej rozmowy. Przeczytaj na spokojnie wszystko, przeanalizuj, przemyśl, pomyśl i wówczas sobie ujadaj, ok? Nio.

Marakuja-a czego mało czytam? Gdzie to wyczytałaś? Podaj proszę,to się w czytaniu podciągnę .
Nie podasz?

87

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

Przeszło mi to przez myśl, nie śmiałam pisać wink tongue .


gojka102 napisał/a:

Tu się zgadzam z Marakujką-czy wspominamy bliskiego zmarłego tylko jak odwiedzamy jego grób? No, bez jaj.
Mam się kurde nawet po śmierci dopasowywać do wymogów rodziny?

Wynika to moich obserwacji. Ja nie czuję takiej potrzeby, moze jeszcze nie, ale moja mama/teściowa/ciocie/babcia już czują potrzebę, by przyjść na cmentarz. Mają ławeczkę przy grobie, przysiądą, rozmyślają, lubią sobie "pogadać' w myślach. Dbają o nagrobek i traktują jak ich przyszły "dom". Moze tak się miewa w starszym wieku... nie wiem wink.
Po śmierci już jest ciału wszystko jedno. Tak więc po śmieci nie musisz się do nikogo dopasowywać, ale za życia można o tym pomyśleć w formie przyszłości dla tych co pozostaną. Mozna... nie trzeba oczywiście. To kwestia indywidualna.
Przedstawiłam swój punkt widzenia mając na uwadze np. moja mamę. Zażyczyła sobie by po śmierci tak i tak dbać o nagrobek, by często odwiedzać grób, by był zawsze czysty, by często palić znicze... takie pierdolamento. Do tej pory nie wiem po co to mamie po śmierci. Przecież to dla mnie ten pomnik, więc to ja powinnam decydować jak i co chcę. Ja będę przyjeżdżać, ja kupować kwiaty i świeczki, ja tu zostanę. Dlatego uważam, że to egoistyczne narzucać swoje widzi mi się tego typu.
Gdy nie będę często zapalać świeczki, dostatecznie często nie umyję nagrobka to będę miała wyrzuty sumienia, że nie spełniłam woli zmarłej-tak? A co z moimi uczuciami i emocjami?
Taką dygresję miałam i czułam potrzebę by ją tu umieścić.

88

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
tajemnicza75 napisał/a:

[
Wynika to moich obserwacji. Ja nie czuję takiej potrzeby, moze jeszcze nie, ale moja mama/teściowa/ciocie/babcia już czują potrzebę, by przyjść na cmentarz. Mają ławeczkę przy grobie, przysiądą, rozmyślają, lubią sobie "pogadać' w myślach. Dbają o nagrobek i traktują jak ich przyszły "dom". Moze tak się miewa w starszym wieku... nie wiem wink.
Po śmierci już jest ciału wszystko jedno. Tak więc po śmieci nie musisz się do nikogo dopasowywać, ale za życia można o tym pomyśleć w formie przyszłości dla tych co pozostaną. Mozna... nie trzeba oczywiście. To kwestia indywidualna.
Przedstawiłam swój punkt widzenia mając na uwadze np. moja mamę. Zażyczyła sobie by po śmierci tak i tak dbać o nagrobek, by często odwiedzać grób, by był zawsze czysty, by często palić znicze... takie pierdolamento. Do tej pory nie wiem po co to mamie po śmierci. Przecież to dla mnie ten pomnik, więc to ja powinnam decydować jak i co chcę. Ja będę przyjeżdżać, ja kupować kwiaty i świeczki, ja tu zostanę. Dlatego uważam, że to egoistyczne narzucać swoje widzi mi się tego typu.
Gdy nie będę często zapalać świeczki, dostatecznie często nie umyję nagrobka to będę miała wyrzuty sumienia, że nie spełniłam woli zmarłej-tak? A co z moimi uczuciami i emocjami?
Taką dygresję miałam i czułam potrzebę by ją tu umieścić.


Zgadzam się z Tobą i rozumiem - pójście na cmentarz w celu podumania jest niektórym potrzebne jak najberdziej. Ale z drugiej strony popatrz - nie dosć, że ktoś cię powołuje na ten świat, jesteś skazana na przyjście na świat, potem musisz większość życia się z czymś gryźć, walczyć o coś/z czymś  (choćby w przypadku takich podstawowych rzeczy, jak branie takich kredytów na mieszkanie, które na dłuższą metę bardzo zniewala ludzi, i niektórym wychodzi z tego znerwicowanie lub depresja). To czy jeszcze po śmierci nie można mieć spokoju? Bo ktoś będzie miał takie czy inne potrzeby? Zgadzam się, jest to egoizm, ale z drugiej strony ja mam święte prawo do tego egoizmu.

89 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-06 16:51:25)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

Czy skremowane ciało, przestaje być mną? To nadal jestem ja, tylko w zupełnie innej formie. wink

Zależy jak definiujesz "JA". wink

90

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
Miłycham napisał/a:
marakujka napisał/a:

Czy skremowane ciało, przestaje być mną? To nadal jestem ja, tylko w zupełnie innej formie. wink

Zależy jak definiujesz "JA". wink

No ja akurat definiuję bardzo prosto, wręcz prostacko: to som moje atomy! I nie oddam ani jednego! wink

91

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

Podziel się atomem wink

92

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
tajemnicza75 napisał/a:
marakujka napisał/a:

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

Przeszło mi to przez myśl, nie śmiałam pisać wink tongue .


gojka102 napisał/a:

Tu się zgadzam z Marakujką-czy wspominamy bliskiego zmarłego tylko jak odwiedzamy jego grób? No, bez jaj.
Mam się kurde nawet po śmierci dopasowywać do wymogów rodziny?

Wynika to moich obserwacji. Ja nie czuję takiej potrzeby, moze jeszcze nie, ale moja mama/teściowa/ciocie/babcia już czują potrzebę, by przyjść na cmentarz. Mają ławeczkę przy grobie, przysiądą, rozmyślają, lubią sobie "pogadać' w myślach. Dbają o nagrobek i traktują jak ich przyszły "dom". Moze tak się miewa w starszym wieku... nie wiem wink.
Po śmierci już jest ciału wszystko jedno. Tak więc po śmieci nie musisz się do nikogo dopasowywać, ale za życia można o tym pomyśleć w formie przyszłości dla tych co pozostaną. Mozna... nie trzeba oczywiście. To kwestia indywidualna.
Przedstawiłam swój punkt widzenia mając na uwadze np. moja mamę. Zażyczyła sobie by po śmierci tak i tak dbać o nagrobek, by często odwiedzać grób, by był zawsze czysty, by często palić znicze... takie pierdolamento. Do tej pory nie wiem po co to mamie po śmierci. Przecież to dla mnie ten pomnik, więc to ja powinnam decydować jak i co chcę. Ja będę przyjeżdżać, ja kupować kwiaty i świeczki, ja tu zostanę. Dlatego uważam, że to egoistyczne narzucać swoje widzi mi się tego typu.
Gdy nie będę często zapalać świeczki, dostatecznie często nie umyję nagrobka to będę miała wyrzuty sumienia, że nie spełniłam woli zmarłej-tak? A co z moimi uczuciami i emocjami?
Taką dygresję miałam i czułam potrzebę by ją tu umieścić.

Masz rację, ale ludzi takich jak Twoja mama i tak nie przekonasz. Ona myśli, że będzie stała i pilnowała czy ma czysty nagrobek big_smile

93

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
marakujka napisał/a:

No ja akurat definiuję bardzo prosto, wręcz prostacko: to som moje atomy! I nie oddam ani jednego! wink

Atomy należą do ziemi. smile

94 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-05-07 11:14:11)

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
balin napisał/a:
marakujka napisał/a:

No ja akurat definiuję bardzo prosto, wręcz prostacko: to som moje atomy! I nie oddam ani jednego! wink

Atomy należą do ziemi. smile

Nie do ziemi, tylko do natury, albo wszechmaterii wink

95

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
balin napisał/a:
marakujka napisał/a:

No ja akurat definiuję bardzo prosto, wręcz prostacko: to som moje atomy! I nie oddam ani jednego! wink

Atomy należą do ziemi. smile


No i? smile A bardziej ogólnie mówiąc - należą do Wszechświata.
Ależ balin, nie zaprzeczam, że jestem Ziemianinem. I nie uważam, że powstałam z cmentarnej materii li tylko i wyłącznie, o ile w ogóle.

96

Odp: Kiedy nadejdzie koniec
wilczysko napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:
marakujka napisał/a:

A tak przy okazji, to skąd zakładasz, że ktokolwiek będzie chciał mnie odwiedzać na tym cmentarzu? - Pytanie retoryczne.

Przeszło mi to przez myśl, nie śmiałam pisać wink tongue .


gojka102 napisał/a:

Tu się zgadzam z Marakujką-czy wspominamy bliskiego zmarłego tylko jak odwiedzamy jego grób? No, bez jaj.
Mam się kurde nawet po śmierci dopasowywać do wymogów rodziny?

Wynika to moich obserwacji. Ja nie czuję takiej potrzeby, moze jeszcze nie, ale moja mama/teściowa/ciocie/babcia już czują potrzebę, by przyjść na cmentarz. Mają ławeczkę przy grobie, przysiądą, rozmyślają, lubią sobie "pogadać' w myślach. Dbają o nagrobek i traktują jak ich przyszły "dom". Moze tak się miewa w starszym wieku... nie wiem wink.
Po śmierci już jest ciału wszystko jedno. Tak więc po śmieci nie musisz się do nikogo dopasowywać, ale za życia można o tym pomyśleć w formie przyszłości dla tych co pozostaną. Mozna... nie trzeba oczywiście. To kwestia indywidualna.
Przedstawiłam swój punkt widzenia mając na uwadze np. moja mamę. Zażyczyła sobie by po śmierci tak i tak dbać o nagrobek, by często odwiedzać grób, by był zawsze czysty, by często palić znicze... takie pierdolamento. Do tej pory nie wiem po co to mamie po śmierci. Przecież to dla mnie ten pomnik, więc to ja powinnam decydować jak i co chcę. Ja będę przyjeżdżać, ja kupować kwiaty i świeczki, ja tu zostanę. Dlatego uważam, że to egoistyczne narzucać swoje widzi mi się tego typu.
Gdy nie będę często zapalać świeczki, dostatecznie często nie umyję nagrobka to będę miała wyrzuty sumienia, że nie spełniłam woli zmarłej-tak? A co z moimi uczuciami i emocjami?
Taką dygresję miałam i czułam potrzebę by ją tu umieścić.

Masz rację, ale ludzi takich jak Twoja mama i tak nie przekonasz. Ona myśli, że będzie stała i pilnowała czy ma czysty nagrobek big_smile

A ja bym na miejscu tajemniczej pogadała z mamą. Natomiast czy jej mama przyjmie to do wiadomości i się z tym pogodzi, czy nie, to inna sprawa, ale przynajmniej da taka rozmowa Tajemniczej poczucie ulgi, że własne racje/warunki matce wyłożyła.

97

Odp: Kiedy nadejdzie koniec

Wyobraźcie sobie, że wystarczyłoby się urodzić w innej kulturze i relaną by się stawała wiara, że taka osoba może się odrodzić w kolejnym ciele.

I te podejrzliwe spojrzenia na każdą ciężarną kobietę w rodzinie, bo może nowa teściowa się właśnie kluje...

Posty [ 66 do 97 z 97 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Kiedy nadejdzie koniec

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024