olga2018 napisał/a:Ja to wiem od kogos i ufam tej osobie, bo zna jego byla zone.
Chyba na takie cos liczyłam, ze on w koncu uwierzy i zaufa, ale jak tak czytam to uswiadamiam sobie, ze to bezcelowe
Autorko...Ty możesz dojść do wniosku, że to nie ma sensu, możesz na poziomie intelektualnym to świetnie rozumieć. Jednak to NIE pomoże. Dopóki Twoje emocje nie wskoczą na inne tory, nic się nie zmieni. A do tego nie wystarczy racjonalizacja. Potrzebna jest głęboka praca nad modyfikacją swojej osobowości, często połączona z okolicznościami dostania batów w takiej relacji, ale tak porządnie, żeby raz na zawsze mieć nauczkę.
Jak weszłam w drugą relacje z unikaczem bliskości to byłam po pierwszej Ale widać za mało dostałam po tyłku. Pan nr 2 był troszkę bardziej soft wersją i to mnie chyba zmyliło. Tzn widziałam, że ma taki problem, ale dużo łatwiej było się do niego zbliżyć niż do Pana nr 1. Niestety, ten też odskakiwal, w dodatku zastawił się inną kobietą, przez to ostatecznie z nim zerwałam.
Oni ZAWSZE znajdą jakaś barierę.
Związałam się z nim choć przyjaciółka miała też takiego unikacza i dobrze wiedziałam z czym to się wiąże. Często mi mówiła że przerobila z nim wszystkie warianty- próbując się zbliżyć do niego, ale on zawsze odskakiwal. Często widziała we mnie to, że kombinuję, co zrobic, jak zrobić, i tylko kiwala głową z politowaniem, wiedząc bardzo dobrze, że się zapętlam, że nic nie uzyskam. Że nawet jeśli się zbliżę to on i tak się odbije.
My- kobiety uwiklane w takie relacje - włazimy w to jak klucz w zamek - że swoim pragnieniem UDOWODNIENIA komuś, że my jesteśmy lepsze niż ex, że my jesteśmy porządne, że wprawdzie tamta to " zła kobieta była" ale my Misia nie skrzywdzimy. My udowodnimy że zaslugujemy na jego miłość. Ta rywalizacja z jakaś tam byłą dodatkowo to napędza. Czujemy się lepsze od nich, i bardziej wyjątkowe, bo Ci faceci umieją tak to przedstawić, że automatycznie się dowartosciowujesz. A że z dzieciństwa tego brakuje, bo nigdy nie można było w pełni zadowolić rodzica, pomimo staran, by docenił, pokochał- wpadamy w taki syzyfowy układ.
Jest to Z GORY SKAZANE NA NIEPOWODZENIE.
Nie dlatego że Ty nie jesteś dość dobra. Dlatego że próbujesz być dosc dobra przed osoba niewłaściwa, która ma zaburzony obraz relacji, wlasne zranienia. Nie jesteś na tyle omnipotentna by swoją miłością go uleczyć. To on ma problem. Trwanie w tym jest raniące i uzalezniajace. Nie ma sposobu wyjścia z tego. Tylko terapia i tak mocne dostanie po tyłku ...ze na drugi raz gdy wyczujesz unikacza to zwiejesz natychmiast. Ja tak teraz mam. To, co było kiedyś atrakcyjne, teraz mnie odpycha. Przewracają mi się wszystkie wnętrznosci jak tylko taki delikwent się zdemaskuje. Tak potwornie tego nie toleruję. Wszystkie moje bezpieczniki wyją na alarm.
Myślę, że jeśli się nie nauczysz na swoich błędach, jeśli Cię to nie porani do konca, to nic sie nie zmieni. Przykre.