ciekawy problem 
Mój syn chodzi jakby był słoniem. Mnie to wkurza, ciągle mu zwracam uwagę, by nie walił, ale on ma taki sposób chodzenia. (W mieszkaniu mam parkiet, który pewnie trochę tłumi dźwięki... jeszcze sąsiadka nie przyszła ze skargą.)
Poza ciężkim chodem, dzieciak trzaska drzwiami wejściowymi. Gadanie na nic się nie zdaje, bo czasem pamięta, ale w większość przypadków nie.
Generalnie to "głośne" dziecko, a ja chyba nieco jestem przewrażliwiona na punkcie hałasu.
Obawiam się, że musisz nauczyć się żyć z sąsiadką. Być może rozmowa częściowo rozwiąże problem, zależy od tego jakim człowiekiem jest sąsiadka (być może nie zdaje sobie sprawy, że tak słychać jej szpilki, a być może będzie tak zaaferowana sobą rano, że nie będzie pamiętać, żeby założyć buty na samym końcu przygotowań do wyjścia do pracy).