dziwne rozstanie, sprzeczności. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,626 do 1,690 z 7,946 ]

1,626

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Przede wszystkim, wez 3 głębsze wdechy i spróbuj sie nieco uspokoić, bo odnoszę wrażenie, ze strasznie sie nakręcasz. Nic dziwnego, ze szarpią Tobą emocje skoro wczoraj wyjechał i ta wiadomość zbiła Cie z nóg. Zobacz.. on niczego Ci nie obiecywał, niczego nie deklarował, to Ty po prostu pozwoliłaś sobie uwierzyć, ze wasza znajomosc idzie w jakimś konkretnym kierunku. Cieżko sie dziwić, bo człowiek zawsze liczy na związek skoro relacja rozwija sie w ten sposob, jednak miałaś dosc jasne sygnały z jego strony, ze on patrzy na to inaczej. Moim zdaniem powinnaś pozbierać swoja godność z podłogi i wiecej sie do niego nie odzywać, a ta kiełkująca dopiero miłość wyciąć w zalążku. Daj czasowi czas, nie panikuj:)


Tak rozsądnie i mądrze do mnie piszesz. Tak, to tylko ja uwierzyłam w nasz związek, a miałam tyle sygnałów. Myślałam, że one miną. Czuję się jak niedoświadczona nastolatka. Muszę poczuć, że to koniec. Chcę to poczuć.

Takie sygnały nie mijają, one powinny zapalać w głowie czerwona lampkę z napisem „uciekaj”. Nie zrobilas tego, juz po frytkach, teraz musisz sie z tego wygrzebać. Chcesz go zdobyć olewając go pomimo tego, ze go kochasz? Nie widzisz, jak absurdalnie to brzmi? Mieliście swój czas i gdyby miało cos z tego byc, byłoby. Teraz musisz pogodzic sie ze swiadomoscia, ze Twoje uczucie nie zostało odwzajemnione i po prostu to zakończyć. Płaszczysz sie przed nim, ponizasz - nie jest Ci wstyd przed sama sobą? Popłacz nawet w poduszkę, ale nie osaczaj go. To dorosły facet i wie co robi. Mąci Ci w głowie, bo mu na to pozwalasz. Odetnij sie raz a konkretnie, zaboli porządnie, ale RAZ, a ciągniecie tego w nieskończoność bedzie bolało duzo dłużej i cześciej.

Przyznaję się - czerwoną lampkę zasłaniałam napisem "daj mu szansę". Źle się czuję, oczywiście, że źle. Ale brnęłam w to dalej. Bo będąc w Jego ramionach, zapominałam o wszystkim. Był wtedy wymarzonym mężczyzną. I bardzo obiektywnie to oceniam. Czy Ktoś z Was to rozumie? Jak się rozstawaliśmy, wtedy już nie było tak idealnie. Potem znowu spotkanie i cudownie spędzony czas. I tak w kółko. Wpadłam w ten wir. I wiem, pora z niego wyskoczyć, choć będzie bolało. Tylko nie wiem czy mam siłę. Bo nadal tkwi we mnie nadzieja... Pomóżcie mi wyciągnąć resztki rozsądku i godności z tego mojego dna.

Zobacz podobne tematy :

1,627

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:

No widzę, że Iwona potrzebujesz widowni dla teatralnego rozdzierania szat.. big_smile
To nie to forum..
Chociaż przyznam, niezły ruch, by pisać w tym wątku, a nie zakładać swojego.. tu jest niewielka szansa..;)

Widowni? Korzystam z takiego forum po raz pierwszy. Nie wiedziałam, że zakłada się swój wątek.

1,628

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

łudząco podobne do wątku Georginyyy z innego działu.

Iwona, rusz tyłek. Jesteś dorosłą, dojrzałą kobietą. Biegać za facetem i poniżać się to by Ci pasowało z 30 lat temu. Teraz trochę nie wypada. Szacunek do siebie przede wszystkim odkop i zacznij się nim kierować.

1,629

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:

Prawda jest taka że żeby wyjść z tego wszystkiego trzeba pogodzić się z rozstaniem . Iwona u Ciebie ani rozstania niema ani związku trudno jest wyjść z czegoś czego nie ma .
Musisz sama zdecydować na jakim etapie jesteś albo leczysz się z rozstania albo walczysz o faceta co szczerze mówiąc odradzam to drugie .

Jestem tu nie po to, żeby się dowiedzieć jak o Niego walczyć. Potrzebuję pomocy, bo czuję, że to chory układ.

1,630

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Prawda jest taka że żeby wyjść z tego wszystkiego trzeba pogodzić się z rozstaniem . Iwona u Ciebie ani rozstania niema ani związku trudno jest wyjść z czegoś czego nie ma .
Musisz sama zdecydować na jakim etapie jesteś albo leczysz się z rozstania albo walczysz o faceta co szczerze mówiąc odradzam to drugie .

Jestem tu nie po to, żeby się dowiedzieć jak o Niego walczyć. Potrzebuję pomocy, bo czuję, że to chory układ.

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.

1,631

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:

łudząco podobne do wątku Georginyyy z innego działu.

Iwona, rusz tyłek. Jesteś dorosłą, dojrzałą kobietą. Biegać za facetem i poniżać się to by Ci pasowało z 30 lat temu. Teraz trochę nie wypada. Szacunek do siebie przede wszystkim odkop i zacznij się nim kierować.

Gdzieś to głęboko schowałam. Nie poradziłam sobie sama. Od wczoraj wierzę, że Ktoś z Was pomoże mi się z tego wygrzebać i otrząsnąć. Choć wiele muszę zrobić sama. Ale ze wsparciem, łatwiej przecież...

1,632

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Tak rozsądnie i mądrze do mnie piszesz. Tak, to tylko ja uwierzyłam w nasz związek, a miałam tyle sygnałów. Myślałam, że one miną. Czuję się jak niedoświadczona nastolatka. Muszę poczuć, że to koniec. Chcę to poczuć.

Takie sygnały nie mijają, one powinny zapalać w głowie czerwona lampkę z napisem „uciekaj”. Nie zrobilas tego, juz po frytkach, teraz musisz sie z tego wygrzebać. Chcesz go zdobyć olewając go pomimo tego, ze go kochasz? Nie widzisz, jak absurdalnie to brzmi? Mieliście swój czas i gdyby miało cos z tego byc, byłoby. Teraz musisz pogodzic sie ze swiadomoscia, ze Twoje uczucie nie zostało odwzajemnione i po prostu to zakończyć. Płaszczysz sie przed nim, ponizasz - nie jest Ci wstyd przed sama sobą? Popłacz nawet w poduszkę, ale nie osaczaj go. To dorosły facet i wie co robi. Mąci Ci w głowie, bo mu na to pozwalasz. Odetnij sie raz a konkretnie, zaboli porządnie, ale RAZ, a ciągniecie tego w nieskończoność bedzie bolało duzo dłużej i cześciej.

Przyznaję się - czerwoną lampkę zasłaniałam napisem "daj mu szansę". Źle się czuję, oczywiście, że źle. Ale brnęłam w to dalej. Bo będąc w Jego ramionach, zapominałam o wszystkim. Był wtedy wymarzonym mężczyzną. I bardzo obiektywnie to oceniam. Czy Ktoś z Was to rozumie? Jak się rozstawaliśmy, wtedy już nie było tak idealnie. Potem znowu spotkanie i cudownie spędzony czas. I tak w kółko. Wpadłam w ten wir. I wiem, pora z niego wyskoczyć, choć będzie bolało. Tylko nie wiem czy mam siłę. Bo nadal tkwi we mnie nadzieja... Pomóżcie mi wyciągnąć resztki rozsądku i godności z tego mojego dna.

Ja tez taka czerwona lampkę widziałam juz w październiku, a mimo tego, weszłam w ten związek w grudniu. Koniec końców, zostałam potraktowana w dokładnie ten sam sposob, tylko zdazylam sie jeszcze bardziej zaangażować. Wstań z tych kolan, otrzep je, wlacz rozsądek i kieruj sie nim. Lekko nie bedzie na pewno, nadzieja umiera ostatnia jak to sie mówi, ale po prostu nie brnij w to. Z czasem bedzie coraz lżej, zapewne sinusoida, ale w koncu bedzie tych dołków mniej az wrocisz do normalności.

1,633 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-03 11:58:19)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

łudząco podobne do wątku Georginyyy z innego działu.

Iwona, rusz tyłek. Jesteś dorosłą, dojrzałą kobietą. Biegać za facetem i poniżać się to by Ci pasowało z 30 lat temu. Teraz trochę nie wypada. Szacunek do siebie przede wszystkim odkop i zacznij się nim kierować.

Gdzieś to głęboko schowałam. Nie poradziłam sobie sama. Od wczoraj wierzę, że Ktoś z Was pomoże mi się z tego wygrzebać i otrząsnąć. Choć wiele muszę zrobić sama. Ale ze wsparciem, łatwiej przecież...

mam pytanie: czy Ty widzisz swój egocentryzm? Tworzysz sobie w głowie jakieś wizje, projektujesz to na innych z wynikiem wiadomym, potem teatralnie cierpisz. W mnie nie budzisz współczucia, tylko niechęć, sorry.
Byłaś kiedykolwiek na terapii? wato to rozważyć, bo chyba żyjesz we własnej głowie...

1,634

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Smutnania napisał/a:

Prawda jest taka że żeby wyjść z tego wszystkiego trzeba pogodzić się z rozstaniem . Iwona u Ciebie ani rozstania niema ani związku trudno jest wyjść z czegoś czego nie ma .
Musisz sama zdecydować na jakim etapie jesteś albo leczysz się z rozstania albo walczysz o faceta co szczerze mówiąc odradzam to drugie .

Jestem tu nie po to, żeby się dowiedzieć jak o Niego walczyć. Potrzebuję pomocy, bo czuję, że to chory układ.

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.


Potrzebuję takiego kopa. Wstyd mi, bo jestem dorosła. Może ten Jego wyjazd właśnie mi pomoże... Do tej pory tłumiłam rozsądek. A wystarczyło tylko dopuścić myśli, że nie pojechałby, gdyby Mu zależało na mnie, albo wziąłby mnie ze sobą. Wierzę, że w tym miejscu pomożecie mi wypchnąć siebie z tego omamienia, omotania, głupoty itd. Potrzebne mi są takie rady jak Twoja, choć wydaje się, że taka prosta i samemu można na nią wpaść...
Teraz mnie zlinczujecie, ale skoro moim celem jest wyleczenie, to muszę to napisać. Bałam się, że będę sama i wolałam udawać, że nie zapala się ta czerwona lampka... I tkwić w tym czymś, wierząc, że się stanie cud...

1,635

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

łudząco podobne do wątku Georginyyy z innego działu.

Iwona, rusz tyłek. Jesteś dorosłą, dojrzałą kobietą. Biegać za facetem i poniżać się to by Ci pasowało z 30 lat temu. Teraz trochę nie wypada. Szacunek do siebie przede wszystkim odkop i zacznij się nim kierować.

Gdzieś to głęboko schowałam. Nie poradziłam sobie sama. Od wczoraj wierzę, że Ktoś z Was pomoże mi się z tego wygrzebać i otrząsnąć. Choć wiele muszę zrobić sama. Ale ze wsparciem, łatwiej przecież...

mam pytanie: czy Ty widzisz swój egocentryzm? Tworzysz sobie w głowie jakieś wizje, projektujesz to na innych z wynikiem wiadomym, potem teatralnie cierpisz. W mnie nie budzisz współczucia, tylko niechęć, sorry.
Byłaś kiedykolwiek na terapii? wato to rozważyć, bo chyba żyjesz we własnej głowie...


Czy ja nie przyjmuję Waszych opinii? Czytam wszystkie z uwagą, zwłaszcza te, które bolą. Nie oczekuje współczucia i pogłaskania po głowie.

1,636

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Jestem tu nie po to, żeby się dowiedzieć jak o Niego walczyć. Potrzebuję pomocy, bo czuję, że to chory układ.

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.


Potrzebuję takiego kopa. Wstyd mi, bo jestem dorosła. Może ten Jego wyjazd właśnie mi pomoże... Do tej pory tłumiłam rozsądek. A wystarczyło tylko dopuścić myśli, że nie pojechałby, gdyby Mu zależało na mnie, albo wziąłby mnie ze sobą. Wierzę, że w tym miejscu pomożecie mi wypchnąć siebie z tego omamienia, omotania, głupoty itd. Potrzebne mi są takie rady jak Twoja, choć wydaje się, że taka prosta i samemu można na nią wpaść...
Teraz mnie zlinczujecie, ale skoro moim celem jest wyleczenie, to muszę to napisać. Bałam się, że będę sama i wolałam udawać, że nie zapala się ta czerwona lampka... I tkwić w tym czymś, wierząc, że się stanie cud...

No ale dlaczego dorosła baba sobie robi coś takiego? Pytałam, czy kiedykolwiek byłaś na terapii.. Wiesz, przypuszczam że tak. Brzmisz jak ktoś kto już to wszystko przerabiał  i ścieżkę znasz.

1,637 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-10-03 12:12:16)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zdaję sobie sprawę, że wypisuję tu w słowach moje emocje skaczące z bieguna północnego na południowy. Twoje oko chłodnego obserwatora nie jest fałszywe... I jestem gotowa na odarcie mnie przez Was z tej, skomplikowanej przez samą siebie, relacji. Byleby z tego wyjść. Najlepiej uleczona i z podniesioną głową.

Fluktuacja to natura emocji. Świadomość tego faktu pomaga pojąć, że to co odczuwasz jest przejściowe. Ono jest i tyle. Więc z emocjami się nie walczy, tylko pozwala im wybrzmieć i przepłynąć Wisłą lub Odrą wprost do Bałtyku ; - ) Dlatego mówi się, że nie warto działać w emocjach...

Twierdzisz, że chcesz z tego wyjść. Wyjście to opuszczenie jakiegoś miejsca, sytuacji, Ty zaś pomyliłaś kierunek, bo wykorzystując siłę Twoich emocji jeszcze głębiej wchodzisz w coś, co trudno nazwać relacją, co jest jakieś bezkształtne, niedookreślone, bez fundamentów, wręcz nierelacyjne... A może to, co kiedyś razem zaczynaliście miało jakiś zamysł, gdzieś każde z Was w jakimś kierunku wiodło, ale utknęło w martwym punkcie, bo nie zostało zdefiniowane, Ty zaś, bojąc się niesatysfakcjonujących Cię odpowiedzi, z obawy przed utratą tego człowieka, nie pytałaś, nie dążyłaś do tego, by wiedzieć jak to z Wami jest naprawdę? 

Jak wyglądały Twoje relacje zanim poznałaś tego człowieka? Czy coś przykrego się w Twym życiu wydarzyło?

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

1,638

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Takie sygnały nie mijają, one powinny zapalać w głowie czerwona lampkę z napisem „uciekaj”. Nie zrobilas tego, juz po frytkach, teraz musisz sie z tego wygrzebać. Chcesz go zdobyć olewając go pomimo tego, ze go kochasz? Nie widzisz, jak absurdalnie to brzmi? Mieliście swój czas i gdyby miało cos z tego byc, byłoby. Teraz musisz pogodzic sie ze swiadomoscia, ze Twoje uczucie nie zostało odwzajemnione i po prostu to zakończyć. Płaszczysz sie przed nim, ponizasz - nie jest Ci wstyd przed sama sobą? Popłacz nawet w poduszkę, ale nie osaczaj go. To dorosły facet i wie co robi. Mąci Ci w głowie, bo mu na to pozwalasz. Odetnij sie raz a konkretnie, zaboli porządnie, ale RAZ, a ciągniecie tego w nieskończoność bedzie bolało duzo dłużej i cześciej.

Przyznaję się - czerwoną lampkę zasłaniałam napisem "daj mu szansę". Źle się czuję, oczywiście, że źle. Ale brnęłam w to dalej. Bo będąc w Jego ramionach, zapominałam o wszystkim. Był wtedy wymarzonym mężczyzną. I bardzo obiektywnie to oceniam. Czy Ktoś z Was to rozumie? Jak się rozstawaliśmy, wtedy już nie było tak idealnie. Potem znowu spotkanie i cudownie spędzony czas. I tak w kółko. Wpadłam w ten wir. I wiem, pora z niego wyskoczyć, choć będzie bolało. Tylko nie wiem czy mam siłę. Bo nadal tkwi we mnie nadzieja... Pomóżcie mi wyciągnąć resztki rozsądku i godności z tego mojego dna.

Ja tez taka czerwona lampkę widziałam juz w październiku, a mimo tego, weszłam w ten związek w grudniu. Koniec końców, zostałam potraktowana w dokładnie ten sam sposob, tylko zdazylam sie jeszcze bardziej zaangażować. Wstań z tych kolan, otrzep je, wlacz rozsądek i kieruj sie nim. Lekko nie bedzie na pewno, nadzieja umiera ostatnia jak to sie mówi, ale po prostu nie brnij w to. Z czasem bedzie coraz lżej, zapewne sinusoida, ale w koncu bedzie tych dołków mniej az wrocisz do normalności.

Znów przeczytam tu o mojej teatralności, ale to nieprawda.
Przeczytałam co napisałaś i gardło mam ściśnięte, bo Twoje słowa i rady są tą nadzieją, której potrzebuję.
A teraz zapytam o Ciebie. Masz już siłę? Jest już dobrze? :-)

1,639

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Jestem tu nie po to, żeby się dowiedzieć jak o Niego walczyć. Potrzebuję pomocy, bo czuję, że to chory układ.

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.


Potrzebuję takiego kopa. Wstyd mi, bo jestem dorosła. Może ten Jego wyjazd właśnie mi pomoże... Do tej pory tłumiłam rozsądek. A wystarczyło tylko dopuścić myśli, że nie pojechałby, gdyby Mu zależało na mnie, albo wziąłby mnie ze sobą. Wierzę, że w tym miejscu pomożecie mi wypchnąć siebie z tego omamienia, omotania, głupoty itd. Potrzebne mi są takie rady jak Twoja, choć wydaje się, że taka prosta i samemu można na nią wpaść...
Teraz mnie zlinczujecie, ale skoro moim celem jest wyleczenie, to muszę to napisać. Bałam się, że będę sama i wolałam udawać, że nie zapala się ta czerwona lampka... I tkwić w tym czymś, wierząc, że się stanie cud...

NIKT tutaj nie weźmie odpowiedzialności za to, żebyś Ty wyszła ze swojej głupoty. NIKT.
Jesteś w stanie zrobić to tylko sama. Ewentualnie w czasie terapii. Ale nikt tutaj Ci terapii nie zrobi.

1,640

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.


Potrzebuję takiego kopa. Wstyd mi, bo jestem dorosła. Może ten Jego wyjazd właśnie mi pomoże... Do tej pory tłumiłam rozsądek. A wystarczyło tylko dopuścić myśli, że nie pojechałby, gdyby Mu zależało na mnie, albo wziąłby mnie ze sobą. Wierzę, że w tym miejscu pomożecie mi wypchnąć siebie z tego omamienia, omotania, głupoty itd. Potrzebne mi są takie rady jak Twoja, choć wydaje się, że taka prosta i samemu można na nią wpaść...
Teraz mnie zlinczujecie, ale skoro moim celem jest wyleczenie, to muszę to napisać. Bałam się, że będę sama i wolałam udawać, że nie zapala się ta czerwona lampka... I tkwić w tym czymś, wierząc, że się stanie cud...

No ale dlaczego dorosła baba sobie robi coś takiego? Pytałam, czy kiedykolwiek byłaś na terapii.. Wiesz, przypuszczam że tak. Brzmisz jak ktoś kto już to wszystko przerabiał  i ścieżkę znasz.


Nie byłam nigdy na terapii. Pójdę. Jestem na etapie szukania dobrego psychologa. Od zaraz.

1,641

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ale Iwona mydli nam oczy tym rozstaniem. Myślę, że to jej urojenia a ona potrzebuje specjalistycznej pomocy, niestety. Im szybciej tym lepiej.

1,642

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Lady Loka napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Proszę bardzo, uniwersalna rada.
Panu piszesz, że dziękujesz i odpadasz z takiej relacji, potem blokujesz go we WSZYSTKICH miejscach, gdzie mogłabyś mieć z nim jakiś kontakt i tyle. Nie kontaktujesz się z nim więcej, nie wpadasz na niego przypadkiem na ulicy, nie patrzysz na to, co robi. Żyjesz dalej i tyle.


Potrzebuję takiego kopa. Wstyd mi, bo jestem dorosła. Może ten Jego wyjazd właśnie mi pomoże... Do tej pory tłumiłam rozsądek. A wystarczyło tylko dopuścić myśli, że nie pojechałby, gdyby Mu zależało na mnie, albo wziąłby mnie ze sobą. Wierzę, że w tym miejscu pomożecie mi wypchnąć siebie z tego omamienia, omotania, głupoty itd. Potrzebne mi są takie rady jak Twoja, choć wydaje się, że taka prosta i samemu można na nią wpaść...
Teraz mnie zlinczujecie, ale skoro moim celem jest wyleczenie, to muszę to napisać. Bałam się, że będę sama i wolałam udawać, że nie zapala się ta czerwona lampka... I tkwić w tym czymś, wierząc, że się stanie cud...

NIKT tutaj nie weźmie odpowiedzialności za to, żebyś Ty wyszła ze swojej głupoty. NIKT.
Jesteś w stanie zrobić to tylko sama. Ewentualnie w czasie terapii. Ale nikt tutaj Ci terapii nie zrobi.

Wiem. Rozmowa tutaj jest pomocą, żeby już się nie cofnąć.

1,643

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:

Ale Iwona mydli nam oczy tym rozstaniem. Myślę, że to jej urojenia a ona potrzebuje specjalistycznej pomocy, niestety. Im szybciej tym lepiej.

Nie rozumiem Cię. A chciałabym. Jakie urojenia? O czym piszesz...

1,644

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:

Zdaję sobie sprawę, że wypisuję tu w słowach moje emocje skaczące z bieguna północnego na południowy. Twoje oko chłodnego obserwatora nie jest fałszywe... I jestem gotowa na odarcie mnie przez Was z tej, skomplikowanej przez samą siebie, relacji. Byleby z tego wyjść. Najlepiej uleczona i z podniesioną głową.

Fluktuacja to natura emocji. Świadomość tego faktu pomaga pojąć, że to co odczuwasz jest przejściowe. Ono jest i tyle. Więc z emocjami się nie walczy, tylko pozwala im wybrzmieć i przepłynąć Wisłą lub Odrą wprost do Bałtyku ; - ) Dlatego mówi się, że nie warto działać w emocjach...

Twierdzisz, że chcesz z tego wyjść. Wyjście to opuszczenie jakiegoś miejsca, sytuacji, Ty zaś pomyliłaś kierunek, bo wykorzystując siłę Twoich emocji jeszcze głębiej wchodzisz w coś, co trudno nazwać relacją, co jest jakieś bezkształtne, niedookreślone, bez fundamentów, wręcz nierelacyjne... A może to, co kiedyś razem zaczynaliście miało jakiś zamysł, gdzieś każde z Was w jakimś kierunku wiodło, ale utknęło w martwym punkcie, bo nie zostało zdefiniowane, Ty zaś, bojąc się niesatysfakcjonujących Cię odpowiedzi, z obawy przed utratą tego człowieka, nie pytałaś, nie dążyłaś do tego, by wiedzieć jak to z Wami jest naprawdę? 

Jak wyglądały Twoje relacje zanim poznałaś tego człowieka? Czy coś przykrego się w Twym życiu wydarzyło?

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

Tak było - przykre wydarzenie.
Na początku dążyłam do tego, żeby wiedzieć jak jest naprawdę. Miałam poczekać...
Dziękuję za wątek.

1,645

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale Iwona mydli nam oczy tym rozstaniem. Myślę, że to jej urojenia a ona potrzebuje specjalistycznej pomocy, niestety. Im szybciej tym lepiej.

Nie rozumiem Cię. A chciałabym. Jakie urojenia? O czym piszesz...

Nie obraź się Iwona, ale ja po prostu myślę, że żyjesz w swoim świecie..

1,646

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale Iwona mydli nam oczy tym rozstaniem. Myślę, że to jej urojenia a ona potrzebuje specjalistycznej pomocy, niestety. Im szybciej tym lepiej.

Nie rozumiem Cię. A chciałabym. Jakie urojenia? O czym piszesz...

Nie obraź się Iwona, ale ja po prostu myślę, że żyjesz w swoim świecie..


Nie obrażam się. I jak to widzisz? jaki jest ten mój świat?

1,647

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Olać niezdecydowanego typka i żyć dalej - znaleźć pasję, rozwijać się, poznawać nowych ludzi. O tym z czasem zapomnisz

1,648

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
ems napisał/a:

Olać niezdecydowanego typka i żyć dalej - znaleźć pasję, rozwijać się, poznawać nowych ludzi. O tym z czasem zapomnisz


Dziękuję... Chcę świadomie powiedzieć - dość.

1,649

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Ale Iwona mydli nam oczy tym rozstaniem. Myślę, że to jej urojenia a ona potrzebuje specjalistycznej pomocy, niestety. Im szybciej tym lepiej.

Nie rozumiem Cię. A chciałabym. Jakie urojenia? O czym piszesz...

Nie obraź się Iwona, ale ja po prostu myślę, że żyjesz w swoim świecie..

Dlaczego ja w ten sposob oceniasz? Dlaczego „żyje w swoim świecie”? Ja tez Ciebie kompletnie nie rozumiem.

1,650 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-03 13:16:23)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Przyznaję się - czerwoną lampkę zasłaniałam napisem "daj mu szansę". Źle się czuję, oczywiście, że źle. Ale brnęłam w to dalej. Bo będąc w Jego ramionach, zapominałam o wszystkim. Był wtedy wymarzonym mężczyzną. I bardzo obiektywnie to oceniam. Czy Ktoś z Was to rozumie? Jak się rozstawaliśmy, wtedy już nie było tak idealnie. Potem znowu spotkanie i cudownie spędzony czas. I tak w kółko. Wpadłam w ten wir. I wiem, pora z niego wyskoczyć, choć będzie bolało. Tylko nie wiem czy mam siłę. Bo nadal tkwi we mnie nadzieja... Pomóżcie mi wyciągnąć resztki rozsądku i godności z tego mojego dna.

Ja tez taka czerwona lampkę widziałam juz w październiku, a mimo tego, weszłam w ten związek w grudniu. Koniec końców, zostałam potraktowana w dokładnie ten sam sposob, tylko zdazylam sie jeszcze bardziej zaangażować. Wstań z tych kolan, otrzep je, wlacz rozsądek i kieruj sie nim. Lekko nie bedzie na pewno, nadzieja umiera ostatnia jak to sie mówi, ale po prostu nie brnij w to. Z czasem bedzie coraz lżej, zapewne sinusoida, ale w koncu bedzie tych dołków mniej az wrocisz do normalności.

Znów przeczytam tu o mojej teatralności, ale to nieprawda.
Przeczytałam co napisałaś i gardło mam ściśnięte, bo Twoje słowa i rady są tą nadzieją, której potrzebuję.
A teraz zapytam o Ciebie. Masz już siłę? Jest już dobrze? :-)

Wszystko jest kwestia czasu, przetrawienia pewnych wydarzeń i poukładania sobie ich w głowie. Ja nie mam „juz” siły, ja jej po prostu nigdy nie straciłam pomimo tego, ze były momenty, w których załamywałam ręce i myslalam, ze sie nie wygrzebie. Różnica jest taka, ze ja nie kopałam sobie wiekszego dołka tylko wychodziłam sukcesywnie z tego, w ktory wpadłam. Jest dobrze, pomimo tęsknoty, która czasem sie pojawia, ani przez moment nie zwątpiłam w to, ze sobie z tym poradzę. Na świecie jest tak duzo ludzi, z którymi mozna zbudować cos fajnego, ze nie zamykam sie na relacje tylko odkładam je w czasie, zeby przepracować pewne błędy, ktore powielałam a których popełniać juz nie chce. Jestem kobieta, która kocha za bardzo - dopóki tego nie zwalczę nie ma mowy o zdrowym związku. Nad emocjami mozna fajnie zapanować i odzyskać stabilizację, tylko wymaga to ciężkiej pracy. Rownież polecam watek o chłodnych rozstaniach, o którym wspomniała Aurora. Na początku „mojej drogi” czytałam go namiętnie i zachłannie - duzo madrego mozna stamtąd wyciągnąć:)

1,651

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

Aurora fajnie, że poleciłaś ten wątek. Dziękuję za to, bo widzę już po paru pierwszych postach, że przyda mi się to poczytać wink

1,652 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-03 13:15:56)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Nie rozumiem Cię. A chciałabym. Jakie urojenia? O czym piszesz...

Nie obraź się Iwona, ale ja po prostu myślę, że żyjesz w swoim świecie..

Dlaczego ja w ten sposob oceniasz? Dlaczego „żyje w swoim świecie”? Ja tez Ciebie kompletnie nie rozumiem.

Nie wgłębia się w przyczyny, nie interesują jej.
A jakbym teraz zapytała co na jej związki rodzina, znajomi? Nie otrzymam przypuszczalnie odpowiedzi.
Lubowanie się w cierpieniu, gloryfikowanie go.
Omijanie niewygodnych pytań,
Wypowiadanie tych samych fraz w kółko
egocentryzm : ja liczyłam na to, ja kocham, ja cierpię, no jeszcze o mnie, o mnie.. zero zainteresowania samą sytuacją.. NIC o relacji z tym mężczyzną.

1,653

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie obraź się Iwona, ale ja po prostu myślę, że żyjesz w swoim świecie..

Dlaczego ja w ten sposob oceniasz? Dlaczego „żyje w swoim świecie”? Ja tez Ciebie kompletnie nie rozumiem.

Nie wgłębia się w przyczyny, nie interesują jej.

A jakbym teraz zapytała co na jej związki rodzina, znajomi? Nie otrzymam przypuszczalnie odpowiedzi.
Lubowanie się w cierpieniu, gloryfikowanie go.
Omijanie niewygodnych pytań,
Wypowiadanie tych samych fraz w kółko
egocentryzm : ja liczyłam na to, ja kocham, ja cierpię, no jeszcze o mnie, o mnie.. zero zainteresowania samą sytuacją.. NIC o relacji z tym mężczyzną.

Hmmm... sytuacja jest z wczoraj, wiec mocno świeża. Moze to dlatego?

1,654 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-03 13:23:44)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Dlaczego ja w ten sposob oceniasz? Dlaczego „żyje w swoim świecie”? Ja tez Ciebie kompletnie nie rozumiem.

Nie wgłębia się w przyczyny, nie interesują jej.

A jakbym teraz zapytała co na jej związki rodzina, znajomi? Nie otrzymam przypuszczalnie odpowiedzi.
Lubowanie się w cierpieniu, gloryfikowanie go.
Omijanie niewygodnych pytań,
Wypowiadanie tych samych fraz w kółko
egocentryzm : ja liczyłam na to, ja kocham, ja cierpię, no jeszcze o mnie, o mnie.. zero zainteresowania samą sytuacją.. NIC o relacji z tym mężczyzną.

Ale znajomość nie z wczoraj ?

Hmmm... sytuacja jest z wczoraj, wiec mocno świeża. Moze to dlatego?

po 9 miesięcznej miłości pozostaje jakiś ślad- pisząc odnosimy się do relacji- a Iwona tylko do swojego samopoczucia.

1,655

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Ja tez taka czerwona lampkę widziałam juz w październiku, a mimo tego, weszłam w ten związek w grudniu. Koniec końców, zostałam potraktowana w dokładnie ten sam sposob, tylko zdazylam sie jeszcze bardziej zaangażować. Wstań z tych kolan, otrzep je, wlacz rozsądek i kieruj sie nim. Lekko nie bedzie na pewno, nadzieja umiera ostatnia jak to sie mówi, ale po prostu nie brnij w to. Z czasem bedzie coraz lżej, zapewne sinusoida, ale w koncu bedzie tych dołków mniej az wrocisz do normalności.

Znów przeczytam tu o mojej teatralności, ale to nieprawda.
Przeczytałam co napisałaś i gardło mam ściśnięte, bo Twoje słowa i rady są tą nadzieją, której potrzebuję.
A teraz zapytam o Ciebie. Masz już siłę? Jest już dobrze? :-)

Wszystko jest kwestia czasu, przetrawienia pewnych wydarzeń i poukładania sobie ich w głowie. Ja nie mam „juz” siły, ja jej po prostu nigdy nie straciłam pomimo tego, ze były momenty, w których załamywałam ręce i myslalam, ze sie nie wygrzebie. Różnica jest taka, ze ja nie kopałam sobie wiekszego dołka tylko wychodziłam sukcesywnie z tego, w ktory wpadłam. Jest dobrze, pomimo tęsknoty, która czasem sie pojawia, ani przez moment nie zwątpiłam w to, ze sobie z tym poradzę. Na świecie jest tak duzo ludzi, z którymi mozna zbudować cos fajnego, ze nie zamykam sie na relacje tylko odkładam je w czasie, zeby przepracować pewne błędy, ktore powielałam a których popełniać juz nie chce. Jestem kobieta, która kocha za bardzo - dopóki tego nie zwalczę nie ma mowy o zdrowym związku. Nad emocjami mozna fajnie zapanować i odzyskać stabilizację, tylko wymaga to ciężkiej pracy. Rownież polecam watek o chłodnych rozstaniach, o którym wspomniała Aurora. Na początku „mojej drogi” czytałam go namiętnie i zachłannie - duzo madrego mozna stamtąd wyciągnąć:)

Też kocham za bardzo. I dlatego podjęłam dzisiaj decyzję o terapii. Przeczytam na spokojnie ten wątek i podzielę się wnioskami.

1,656

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Ela210 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie wgłębia się w przyczyny, nie interesują jej.

A jakbym teraz zapytała co na jej związki rodzina, znajomi? Nie otrzymam przypuszczalnie odpowiedzi.
Lubowanie się w cierpieniu, gloryfikowanie go.
Omijanie niewygodnych pytań,
Wypowiadanie tych samych fraz w kółko
egocentryzm : ja liczyłam na to, ja kocham, ja cierpię, no jeszcze o mnie, o mnie.. zero zainteresowania samą sytuacją.. NIC o relacji z tym mężczyzną.

Ale znajomość nie z wczoraj ?

Hmmm... sytuacja jest z wczoraj, wiec mocno świeża. Moze to dlatego?

po 9 miesięcznej miłości pozostaje jakiś ślad- pisząc odnosimy się do relacji- a Iwona tylko do swojego samopoczucia.

Opisałam jak wyglądała relacja.

1,657

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:

Ale znajomość nie z wczoraj ?

Hmmm... sytuacja jest z wczoraj, wiec mocno świeża. Moze to dlatego?

po 9 miesięcznej miłości pozostaje jakiś ślad- pisząc odnosimy się do relacji- a Iwona tylko do swojego samopoczucia.

Opisałam jak wyglądała relacja.

Odpowiem Ci. Rodzina bardzo mocno trzymała kciuki, bo poznałam Go z Nimi. Znajomi też. Poza moja Przyjaciółką, której nie posłuchałam...

1,658

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

po 9 miesięcznej miłości pozostaje jakiś ślad- pisząc odnosimy się do relacji- a Iwona tylko do swojego samopoczucia.

Opisałam jak wyglądała relacja.

Odpowiem Ci. Rodzina bardzo mocno trzymała kciuki, bo poznałam Go z Nimi. Znajomi też. Poza moja Przyjaciółką, której nie posłuchałam...

Jak się widywaliśmy - było cudownie. Kwiaty, kawa do łóżka, tańce, góry, jazda na motorze, na łyżwach, podskoki na chodniku, ataki śmiechu do łez.... Po ok. 4-ech miesiącach znajomości wyszło na jaw, że spotyka się z tą przyjaciółką, z którą pojechał teraz do Włoch. Wstyd mi okropnie. Wtedy dałam Mu szansę. Ustaliliśmy, że odkreślamy wszystko grubą kreską i zero kłamstw. Ogólnie się starał, choć było kilka niedomówień. Widzę teraz, że chyba sam nie wiedział po co Mu ten związek ze mną i dlaczego. Ale spędzaliśmy ze sobą każdy weekend i często w tygodniu. Nie przedstawił mnie swoim znajomym. Jakimś tylko mało spotykanym... Głownie Jego znajomymi są kobiety. Z przyjacielem nie utrzymuje kontaktu, odkąd wyszło na jaw, że poznał mnie (ale tego dowiedziałam się dopiero w ten weekend). Jeździłam do Niego do domu. Poznałam córki i sąsiadów.
Był czas, ze szukał pracy u mnie w mieście. Ale znalazł w swoim. Żartował, że zamieszkamy razem po dwóch latach znajomości. Bo wtedy będziemy wiedzieć, że to nie tylko zauroczenie. Nie lubił jak byłam zazdrosna. Wpadał w szał - na zasadzie nie odzywania się, nie dzwonienia. Po kilku dniach przechodziło. Rozstał sie z tego powodu z Żoną. Ale teraz myślę, że dawał Jej powody do tej zazdrości... Choć z drugiej strony - posiadanie wielu znajomych w postaci kobiet to cos złego? Jesli to sa zdrowe relacje. Ale zauważyłam, że pasuje Mu taki wianuszek wokół siebie. A ja sie chciałam wepchać w sam środek... To chyba tyle...

1,659

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

" Rozstał sie z tego powodu z Żoną. "
to znaczy ,że żona była zazdrosna o kochanki , zadziwiające , bardzo !!
Iwona przeczytaj to co napisałaś i zrozumiesz, nie byłaś "jedyna" i pewnie nie będzisz i albo się na to godzisz albo nie.
I nie ma co kwiczeć, że boli i inne duperele, zawsze boli jak nas ktoś potraktuje nie fair.
Największe zdziwienie takie osoby jak on mają wtedy jeśli ich ktoś potraktuje podobnie a to kwestia czasu

1,660 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-10-03 21:26:15)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Opisałam jak wyglądała relacja.

Odpowiem Ci. Rodzina bardzo mocno trzymała kciuki, bo poznałam Go z Nimi. Znajomi też. Poza moja Przyjaciółką, której nie posłuchałam...


Jak się widywaliśmy - było cudownie. Kwiaty, kawa do łóżka, tańce, góry, jazda na motorze, na łyżwach, podskoki na chodniku, ataki śmiechu do łez.... Po ok. 4-ech miesiącach znajomości wyszło na jaw, że spotyka się z tą przyjaciółką, z którą pojechał teraz do Włoch. Wstyd mi okropnie. Wtedy dałam Mu szansę. Ustaliliśmy, że odkreślamy wszystko grubą kreską i zero kłamstw. Ogólnie się starał, choć było kilka niedomówień. Widzę teraz, że chyba sam nie wiedział po co Mu ten związek ze mną i dlaczego. Ale spędzaliśmy ze sobą każdy weekend i często w tygodniu. Nie przedstawił mnie swoim znajomym. Jakimś tylko mało spotykanym... Głownie Jego znajomymi są kobiety. Z przyjacielem nie utrzymuje kontaktu, odkąd wyszło na jaw, że poznał mnie (ale tego dowiedziałam się dopiero w ten weekend). Jeździłam do Niego do domu. Poznałam córki i sąsiadów.
Był czas, ze szukał pracy u mnie w mieście. Ale znalazł w swoim. Żartował, że zamieszkamy razem po dwóch latach znajomości. Bo wtedy będziemy wiedzieć, że to nie tylko zauroczenie. Nie lubił jak byłam zazdrosna. Wpadał w szał - na zasadzie nie odzywania się, nie dzwonienia. Po kilku dniach przechodziło. Rozstał sie z tego powodu z Żoną. Ale teraz myślę, że dawał Jej powody do tej zazdrości... Choć z drugiej strony - posiadanie wielu znajomych w postaci kobiet to cos złego? Jesli to sa zdrowe relacje. Ale zauważyłam, że pasuje Mu taki wianuszek wokół siebie. A ja sie chciałam wepchać w sam środek... To chyba tyle...

Wychodzi na to, ze ten facet ma po prostu kilka kobiet, z którymi wdaje sie w romanse. Chcesz byc jedna z wielu? Najpewniej nie. Takze rozwiązanie jest jedno - całkowite ucięcie tej znajomosci. Tyle. Ja bym mu napisała, ze nie pasuje mi bycie kochanka i po prostu go zablokowała. Nawet nie czekałabym na jakieś marne wyjaśnienia, bo po co? Wszystko jest klarowne. Pozwoliłaś sobie cos poczuć, to teraz daj sobie czas na to, by to uczucie wygasło. Przy okazji poszukaj szacunku do samej siebie.

1,661

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dziękuję Wam wszystkim za dzisiejsze rozmowy i bardzo duże wsparcie. Czuję się spokojniejsza. Napiszę jeszcze.

1,662

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

Dziękuję Wam wszystkim za dzisiejsze rozmowy i bardzo duże wsparcie. Czuję się spokojniejsza. Napiszę jeszcze.

Polecam naprawdę przeczytanie postu który dostałaś link mi dużo pomogło czytanie

1,663

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Smutnania napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Dziękuję Wam wszystkim za dzisiejsze rozmowy i bardzo duże wsparcie. Czuję się spokojniejsza. Napiszę jeszcze.

Polecam naprawdę przeczytanie postu który dostałaś link mi dużo pomogło czytanie

Zaczęłam czytać. Dobrego wieczoru.

1,664

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
QuQu napisał/a:

" Rozstał sie z tego powodu z Żoną. "
to znaczy ,że żona była zazdrosna o kochanki , zadziwiające , bardzo !!
Iwona przeczytaj to co napisałaś i zrozumiesz, nie byłaś "jedyna" i pewnie nie będzisz i albo się na to godzisz albo nie.
I nie ma co kwiczeć, że boli i inne duperele, zawsze boli jak nas ktoś potraktuje nie fair.
Największe zdziwienie takie osoby jak on mają wtedy jeśli ich ktoś potraktuje podobnie a to kwestia czasu

Jest we mnie teraz dużo złości. Chciałabym, żeby Go ktoś tak potraktował. Choć nie życzy się źle...

1,665

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Iwona_70 - pisanie kolejnych postów pod poprzednimi jest niezgodne z naszym regulaminem, proszę nie rób tego więcej.
Zawsze, kiedy chcesz coś dodać do swojej wypowiedzi - możesz użyć funkcji 'edytuj'/ Moderator IsaBella77

1,666

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
QuQu napisał/a:

" Rozstał sie z tego powodu z Żoną. "
to znaczy ,że żona była zazdrosna o kochanki , zadziwiające , bardzo !!
Iwona przeczytaj to co napisałaś i zrozumiesz, nie byłaś "jedyna" i pewnie nie będzisz i albo się na to godzisz albo nie.
I nie ma co kwiczeć, że boli i inne duperele, zawsze boli jak nas ktoś potraktuje nie fair.
Największe zdziwienie takie osoby jak on mają wtedy jeśli ich ktoś potraktuje podobnie a to kwestia czasu

Jest we mnie teraz dużo złości. Chciałabym, żeby Go ktoś tak potraktował. Choć nie życzy się źle...

To naturalne, ze jestes zła wink przejdzie, zobaczysz:) 3mam kciuki

1,667 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-10-04 00:53:50)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
megi2410 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

Aurora fajnie, że poleciłaś ten wątek. Dziękuję za to, bo widzę już po paru pierwszych postach, że przyda mi się to poczytać wink

Bardzo proszę i polecam się na przyszłość ; - ) Rzeczywiście można się we wzmiankowanym wątku przejrzeć jak w lustereczku. A kto uważny, to i lekcję z życia uczuciowego pobierze tam taką, że hej! Bardzo żałuję, że Moderacja zbanowała jedną z największych osobowości tego Forum, jaką niewątpliwie była Elle88 nadająca ton dyskusjom, jakie toczyły się w wątku Icemana. Sądzę, że gdyby Elle zajrzała do działu: "Dziwne rozstania, sprzeczności", to kilka z piszących tutaj osób, byłoby w zupełnie innym miejscu niż jest obecnie. "Mentalne kopniaki" jakie zasadzała zwłaszcza lamentującym po złym i okrutnym ex, pozwalały lecieć przebudzonej świadomości daleko, daleko, po drodze otrzeźwieć, a na koniec lotu zaryć łbem w czarnoziem tak mocno, że rzewne łkanie nad byłym ukochanym, patroszenie kolejny raz flaków jego niegodziwych czynów i zdrad oraz rozwlekanie po całym Forum wilgotnej tęsknoty za nim, stawało się już zwykłym obciachem...  ; - )

https://youtu.be/fUhOM7wyQpY

1,668

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
IsaBella77 napisał/a:

Iwona_70 - pisanie kolejnych postów pod poprzednimi jest niezgodne z naszym regulaminem, proszę nie rób tego więcej.
Zawsze, kiedy chcesz coś dodać do swojej wypowiedzi - możesz użyć funkcji 'edytuj'/ Moderator IsaBella77

Dziękuję za zwrócenie uwagi. Oczywiście, tak zrobię następnym razem.

1,669

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:
megi2410 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

Aurora fajnie, że poleciłaś ten wątek. Dziękuję za to, bo widzę już po paru pierwszych postach, że przyda mi się to poczytać wink

Bardzo proszę i polecam się na przyszłość ; - ) Rzeczywiście można się we wzmiankowanym wątku przejrzeć jak w lustereczku. A kto uważny, to i lekcję z życia uczuciowego pobierze tam taką, że hej! Bardzo żałuję, że Moderacja zbanowała jedną z największych osobowości tego Forum, jaką niewątpliwie była Elle88 nadająca ton dyskusjom, jakie toczyły się w wątku Icemana. Sądzę, że gdyby Elle zajrzała do działu: "Dziwne rozstania, sprzeczności", to kilka z piszących tutaj osób, byłoby w zupełnie innym miejscu niż jest obecnie. "Mentalne kopniaki" jakie zasadzała zwłaszcza lamentującym po złym i okrutnym ex, pozwalały lecieć przebudzonej świadomości daleko, daleko, po drodze otrzeźwieć, a na koniec lotu zaryć łbem w czarnoziem tak mocno, że rzewne łkanie nad byłym ukochanym, patroszenie kolejny raz flaków jego niegodziwych czynów i zdrad oraz rozwlekanie po całym Forum wilgotnej tęsknoty za nim, stawało się już zwykłym obciachem...  ; - )

https://youtu.be/fUhOM7wyQpY


Jestem w trakcie czytania. Dużo tam sytuacji jak wyjętych z mojego życia. Na razie jest tam obecna Elle88, a z tego co czytam, rozumiem, że później "zniknie"... Szkoda. Potrzebuję tych "mentalnych kopniaków" jak powietrza. Dziś wieczorem ciąg dalszy... A póki co, ciągle o Nim myślę... A chciałabym, żebym sama poczuła, że to już jest tym obciachem...

1,670

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:
QuQu napisał/a:

" Rozstał sie z tego powodu z Żoną. "
to znaczy ,że żona była zazdrosna o kochanki , zadziwiające , bardzo !!
Iwona przeczytaj to co napisałaś i zrozumiesz, nie byłaś "jedyna" i pewnie nie będzisz i albo się na to godzisz albo nie.
I nie ma co kwiczeć, że boli i inne duperele, zawsze boli jak nas ktoś potraktuje nie fair.
Największe zdziwienie takie osoby jak on mają wtedy jeśli ich ktoś potraktuje podobnie a to kwestia czasu

Jest we mnie teraz dużo złości. Chciałabym, żeby Go ktoś tak potraktował. Choć nie życzy się źle...

To naturalne, ze jestes zła wink przejdzie, zobaczysz:) 3mam kciuki


Dziękuję. Jeszcze stoję w miejscu. Jeszcze ten ogień się pali. Noce długie, poranki trudne. Choć dziś za przykładem Icemana, otwarłam oczy i powiedziałam w myślach: jestem wyjątkowa. Jutro spróbuję powiedzieć to głośniej...

1,671

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
Jazzmine napisał/a:
Iwona_70 napisał/a:

Jest we mnie teraz dużo złości. Chciałabym, żeby Go ktoś tak potraktował. Choć nie życzy się źle...

To naturalne, ze jestes zła wink przejdzie, zobaczysz:) 3mam kciuki


Dziękuję. Jeszcze stoję w miejscu. Jeszcze ten ogień się pali. Noce długie, poranki trudne. Choć dziś za przykładem Icemana, otwarłam oczy i powiedziałam w myślach: jestem wyjątkowa. Jutro spróbuję powiedzieć to głośniej...

Afirmacja to calkiem niezły sposob na poprawienie swojej samooceny. Na pewno masz sporo zalet, uświadom je sobie i uwierz w to, ze jestes wartościowa osoba.

U mnie dzis lekki spadek formy, odczuwam tęsknotę za V. Ble.

1,672

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Iwona_70 - pisanie kolejnych postów pod poprzednimi jest niezgodne z naszym regulaminem, proszę nie rób tego więcej.
Zawsze, kiedy chcesz coś dodać do swojej wypowiedzi - możesz użyć funkcji 'edytuj'/ Moderator IsaBella77

Dziękuję za zwrócenie uwagi. Oczywiście, tak zrobię następnym razem.

Powiedziala Iwona, po czym napisala dwa kolejne posty jeden pod drugim... tongue
Wybacz, musialam.
Jezeli tak samo traktujesz nasze rady to nic tu po nas.

1,673

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

A nawet trzy smile
Mnie też się zdarzyło pisać post pod postem , przepraszam smile

1,674

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

Na razie jest tam obecna Elle88, a z tego co czytam, rozumiem, że później "zniknie"... Szkoda. Potrzebuję tych "mentalnych kopniaków" jak powietrza. Dziś wieczorem ciąg dalszy... A póki co, ciągle o Nim myślę... A chciałabym, żebym sama poczuła, że to już jest tym obciachem...

Iwono, Elle88 zniknie dwukrotnie. Raz z własnej woli, a raz z woli dyrygentów tej orkiestry zwanej NetKobietami.  Na szczęście, jak widzisz obok jej awataru jest liczba trzynastu tysięcy postów, które tu po sobie zostawiła. Myślę, że 80% z nich mogłoby być przesłaniem także dla Ciebie, więc masz lekturę na długie jesienne wieczory  : - )))

Zawsze jednak możesz się stać impregnowanym na opinie wyjątkiem od reguły, tak jak jedna z Forumowiczek, która od dziewięciu lat opłakuje swego Big Love, który ją zdradził, porzucił, oszukał, ale czasem  powraca, jak gęś gęgawa, by jeszcze zabrać pozostawioną u niej cukiernicę po stryju z Kiszyniowa, czy amperomierz, wszystko ogromnie cenne, oczywiście…  Ona się wtedy przyjmuje jedną z dwu stylizacji : albo jest matką boleściwą albo się odpicowuje, tak, aby nie poznał, że śni o nim w każdy czwartek, a wyje w każdy weekend od 7.30 do 24.00. To nic, że gość ją omamia, wykorzystuje (przez łeb, chyba też od niego kiedyś dostała) ale cóż, przecież kocha go miłością wszeteczną, tyle lat byli parą! Niemal się razem wychowali , a ona z największym zaangażowaniem wspierała go psychicznie, gdy przechodził mutację… Lecz on, ten niewdzięcznik, jej chyba nie chce… buuuu!

Nie wiem, co musiałaś przejść w życiu Ty, Iwono, alby uwikłać się w emocjonalną zależność  trzeciego stopnia od kogoś, kto teraz pływa gondolką po weneckim Canal Grande lub smaruje olejkiem plecki swojej exi, by ładnie i równiutko wyprażyła się na Capri w ostatnich promieniach tegorocznego słońca, podczas gdy Ty siąpisz za nim w kąciku i szukasz na Forum sposobu, jak go przyciągnąć do siebie lub w jaki sposób przywitać na lotnisku… No bo przecież go kochasz szaleńczą miłością, nieprawdaż?  I nikt inny nie może Cię zrozumieć niż tylko druga, taka jak Ty, zakochana na zabój kobieta. Ja się obawiam, że Tobie to ani Elle88, ani psycholog z ośmioma certyfikatami w tym stanie, w którym się obecnie znajdujesz nie zdoła  pomóc. Zwyczajnie nie da rady… Pewnie się zakonserwujesz w swojej tęsknocie za tym gościem, co na urlop po sezonie zabrał swoją przyjaciółkę zamiast Ciebie i będziesz owijać się w muślin liryzmu Waszej niespełnionej miłości…

Sam fakt, że on jest tam z nią, a Ty zastanawiasz się czy Cię porzucił już przed wyjazdem, twierdząc, że nie wie, kiedy znowu się zobaczycie (Swoją drogą, jak miał Ci niby chłopina na takie pytanie odpowiedzieć, skoro sam jeszcze nie miał pojęcia, jak mu się wątek z ex lalą pod tym słońcem Italii rozwinie?) czy może porzuci Cię tuż po przyjeździe, bo ona, ładnie opalona, uległa jednak jego wdziękom podczas  ich wyprawy i nie będzie musiał Ci już niczego wyjaśniać , świadczy o tym, że jest z Tobą Iwono bardzo, bardzo źle.

Moim zdaniem jednak, powinnaś jechać z kwiatami i szampanem, by czekać na lądowanie tej pary. Możesz też położyć się na płycie lotniska tuż pod trapem, po którym będzie schodził Twój wypoczęty luby ze swoją ex i robić za dywanik powitalny dla nich. Gdy przejdą po Tobie, wstań i odbierz od nich ich bagaże, a potem leć pędem po taksówkę dla państwa… On z pewnością zwróci wtedy na Ciebie uwagę, a może nawet uśmiechnie się w nagrodę i pomacha zza szyby odjeżdżającego auta. Ty zaś, w ten oto sposób, zdobędziesz złotą oznakę mistrzyni absurdu i wespniesz się na na kolejny poziom desperacji w Twoim wielkim uczuciu do tego gościa…

Masz jeszcze całe cztery dni do ich powrotu. Rozważ opcję opalania natryskowego, aby nie wypaść blado przy strzaskanej na heban konkurencji. Ubierz się elegancko i zrób staranny makijaż. Koniecznie wodoodporny... ; - )))

Życzę Ci powodzenia! Serio!

1,675 Ostatnio edytowany przez Iwona_70 (2018-10-04 12:16:34)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Lady Loka: przepraszam, nie zrozumiałam w takim razie. Wybaczcie.

Aurora borealis: Po przeczytaniu Twojej wiadomości, widzę, że moja sytuacja jest i tragiczna i śmieszna... Dziękuję za dokładne opisanie mojej głupoty. Mam jeszcze cztery dni. Wykorzystam je.

1,676 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-04 12:20:13)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Cóż, ja nie widzę emocjonalnej zależności o Pana, nie sądzę, ze to co dzieje się z Tobą, Iwona, ma związek z jego osobą. Jaki On jest, widziałaś od początku, ale tworzyłaś sobie własne wizje, nie zważając na fakty.
On Cię nie oszukał, że jedzie służbowo do Włoch- wprost napisał gdzie i z kim i jeszcze że szczęśliwie wylądowali. big_smile
Ty od początku wiedziałaś- że jest wianuszek Pań- bo tego nie ukrywał-
I jak twierdził że chce mieć z Tobą związek, to niekoniecznie kłamał.
Po prostu w jego myśleniu związek nie wyklucza innych relacji.
Jak pokazywałaś zazdrość i się wycofywał- pisałaś że wpadał w szał- a On po prostu milczał.
Tu też liczyłaś  na to, że żartuje, nie pojedzie- ale to Twoja wizja.. Gdybyś dopuściła analizę w swojej głowie, a nie trzymała się uparcie myślenia życzeniowego, to bez trudu byś dostrzegła, że macie inne oczekiwania, inną wizję związku- nie pasujecie do siebie. Ale Ty wolisz wpychać coś do szuflady na siłę i wmawiać sobie, że się zmieści.. I wmawiać sobie miłość- tam, gdzie się nie patrzy na drugiego człowieka, nie poznaje go- nie ma miłości.
Poznaj siebie, potem uważnie spójrz na mężczyznę i wybierz kogoś kto patrzy na życie jak Ty..
To już któryś  nieudany związek, najwyższy czas wziąć się za siebie.

1,677

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
aurora borealis napisał/a:
megi2410 napisał/a:
aurora borealis napisał/a:

Z serca polecam Ci ten wątek: https://www.netkobiety.pl/t67911.html
Jest długi, ale wypowiedzi Icemana, Elle88, Thepass, Życzliwego, dotykają samej istoty problemu i według mnie są unikalne oraz niezwykle pomocne w sytuacjach okołorozstaniowych.

Aurora fajnie, że poleciłaś ten wątek. Dziękuję za to, bo widzę już po paru pierwszych postach, że przyda mi się to poczytać wink

Bardzo proszę i polecam się na przyszłość ; - ) Rzeczywiście można się we wzmiankowanym wątku przejrzeć jak w lustereczku. A kto uważny, to i lekcję z życia uczuciowego pobierze tam taką, że hej! Bardzo żałuję, że Moderacja zbanowała jedną z największych osobowości tego Forum, jaką niewątpliwie była Elle88 nadająca ton dyskusjom, jakie toczyły się w wątku Icemana. Sądzę, że gdyby Elle zajrzała do działu: "Dziwne rozstania, sprzeczności", to kilka z piszących tutaj osób, byłoby w zupełnie innym miejscu niż jest obecnie. "Mentalne kopniaki" jakie zasadzała zwłaszcza lamentującym po złym i okrutnym ex, pozwalały lecieć przebudzonej świadomości daleko, daleko, po drodze otrzeźwieć, a na koniec lotu zaryć łbem w czarnoziem tak mocno, że rzewne łkanie nad byłym ukochanym, patroszenie kolejny raz flaków jego niegodziwych czynów i zdrad oraz rozwlekanie po całym Forum wilgotnej tęsknoty za nim, stawało się już zwykłym obciachem...  ; - )

https://youtu.be/fUhOM7wyQpY

Ooo a ta piosenka pani Kwiatkowskiej mistrzostwo big_smile Staram się nie lamentować, ale czasem jeszcze jest ciężko.. W takim razie poczytam sobie posty Elle88 i dostosuję do siebie. Bo oczywiście ja wiem, że będzie dobrze, ale jeszcze tego nie mogę dostrzec tak całkowicie. I wiem, że nie ma sensu się poddawać i kopać sobie grobu, bo to co się stało to nie koniec świata wink

1,678

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Ela210: Było dokładnie tak jak napisałaś. Niestety. Wypierałam tą analizę, bo ona się i owszem pojawiała. Nie ma tu miłości z jego strony. Wstyd mi, że czytacie moje wcześniejsze wypowiedzi z szeroko otwartymi oczami, pełnymi niedowierzania i zniesmaczenia. Ale chcę się z tego oczyścić. To już wiem.

1,679

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

Ela210: Było dokładnie tak jak napisałaś. Niestety. Wypierałam tą analizę, bo ona się i owszem pojawiała. Nie ma tu miłości z jego strony. Wstyd mi, że czytacie moje wcześniejsze wypowiedzi z szeroko otwartymi oczami, pełnymi niedowierzania i zniesmaczenia. Ale chcę się z tego oczyścić. To już wiem.

Nic nie rozumiesz. Ja pisałam o Tobie- z Twojej strony nie ma miłości. A z jego- nie wiem. Jeśli Cię oszukiwał, że jest inny niż jest- nie ma.
Jeśli Ty udawałaś, że akceptujesz jego przyjaciółki, po cichu licząc na zmianę- Ty oszukiwałaś.

1,680

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Liczyłam na uczciwość.

1,681

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

Liczyłam na uczciwość.

No ale w czym był nieuczciwy dokładnie?

1,682

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Np. w tym, że skoro już wiedziałam o wianuszku kobiet, które były tylko dobrymi znajomymi ( jak twierdził), to w momencie spotkania z nimi, mógł mówić prawdę a nie wymyślać kłamstwa.

1,683

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

Np. w tym, że skoro już wiedziałam o wianuszku kobiet, które były tylko dobrymi znajomymi ( jak twierdził), to w momencie spotkania z nimi, mógł mówić prawdę a nie wymyślać kłamstwa.

Nie rozumiem.. były znajomymi i On ukrywał spotkania z nimi? Ty nie pozwalałaś mu mieć znajomych i spotykał się po kryjomu?

1,684

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

No właśnie nie widziałam w tym nic niepokojącego. Fajnie mieć dużo znajomych. Tylko dlaczego kłamać, że się było gdzieś samemu, skoro się było z koleżanką...

1,685 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2018-10-04 23:11:35)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
Iwona_70 napisał/a:

.

Aurora borealis: Po przeczytaniu Twojej wiadomości, widzę, że moja sytuacja jest i tragiczna i śmieszna... Dziękuję za dokładne opisanie mojej głupoty. Mam jeszcze cztery dni. Wykorzystam je.

Iwono, pamiętaj, że dysponuję tylko takimi danymi, które pochodzą z Twoich wpisów i zawsze mój komentarz jest jedynie koślawą interpretacją opisywanej przez Ciebie rzeczywistości. A że chochlik we mnie mieszka na stałe, to ubrałam Twoją sytuację w żart, podkolorowałam, posłużyłam komizmem, byś zechciała zobaczyć miejsce i okoliczności, w jakich się znalazłaś z trochę innej perspektywy. Zależało mi też, abyś się uśmiechnęła, abyś przez te pisane przeze mnie banialuki, trochę się rozluźniła i nabrała dystansu do tych Waszych "amorów".

Zdarza się nam ludziom, że jesteśmy śmieszni. Popełniamy w życiu piramidalne głupstwa. Napinamy się. Stawiamy zamki z piasku naszych pragnień. Usiłujemy wcisnąć naszego partnera w garniturek, który skroiliśmy z naszych o nim wyobrażeń, iluzji, fantasmagorii i cholera wie czego jeszcze... Do tego dokładamy naszą mniej, lub bardziej udaną przeszłość, mniej lub bardziej bolesne doświadczenia i ... robi się z tego klops. Klops rzymski w Twoim przypadku.

Chciałaś, dążyłaś, ufałaś, choć dostawałaś konkretne znaki, że oto rzucasz perły przed wieprze...
Piszesz, że już po czterech miesiącach od nawiązania Waszej znajomości, jego dawna ex pojawiła się w całej okazałości, oficjalnie, a zaraz za nią ciągnął się wianuszek innych niewiast... Ty zaś zamiast zinterpretować ten fakt jednoznacznie, włączyłaś "mode on" dla wyrozumiałości, tolerancji, zrozumienia, etc. Pewnie skręcało Cię w środku, ale wolałas być tą szlachetną, niż dowiedzieć się dlaczego oprócz Twojego towarzystwa, w chwili, gdy dopiero, co się poznaliście i powinien jeść Cię łyżkami i jodłować "oooooonly youuuuuuu!" potrzebuje jeszcze jakiejś exi i exiopodobnych u swego boku. Teraz gość za Twoim przyzwoleniem poszedł na całość i zrobił exi wycieczkę - niespodziankę z okazji jej 50 urodzin... No bajka!

Iwono, wstań z kolan. Zeskrob z podłogi resztki godności, dopóki jeszcze tam są. Nie roztapiaj się we łzach po kimś, kto chyba nawet nie ma pojęcia, że miałaś wobec niego tak zaawansowane plany uczuciowe, skoro przesyła Ci pozdrowienia z pobytu w Italii obejmując talię zupełnie innej pani...

1,686

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.
megi2410 napisał/a:

Ooo a ta piosenka pani Kwiatkowskiej mistrzostwo big_smile Staram się nie lamentować, ale czasem jeszcze jest ciężko.. W takim razie poczytam sobie posty Elle88 i dostosuję do siebie. Bo oczywiście ja wiem, że będzie dobrze, ale jeszcze tego nie mogę dostrzec tak całkowicie. I wiem, że nie ma sensu się poddawać i kopać sobie grobu, bo to co się stało to nie koniec świata wink

O tak, Kabarecik jest idealną ilustracją dla wielu damsko-męskich sytuacji opisywanych w wątkach tego Forum...
Powodzenia Marto! Jedna z Forumowiczek, którą wyjątkowo lubiłam miała taką sygnaturkę: "Nie rób priorytetu z kogoś, dla kogo jesteś tylko opcją"...

1,687 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2018-10-05 08:22:07)

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Dokładnie,nie warto być z kimś,dla kogo jest się wyłącznie jedną z opcji. Ale też nie warto trzymać się kurczowo faceta (bądź kobiety), godząc się na jakieś chore układy. A np Iwona to robi. To jest tak,jakby stwierdziła,że ma faceta,więc już się będzie go trzymać,bo jak odejdzie,to może już nikogo innego nie poznać. I nie docierają do mnie tłumaczenia "bo ja kocham za bardzo". Nie ma czegoś takiego. Jest normalna prawdziwa miłość,albo coś,co przekształca się w obsesję na czyimś punkcie. Ja też kochałam mojego byłego,ale on postanowił odejść. I tyle. Rok temu o tej porze byłam wrakiem człowieka,tylko praca trzymała mnie przy życiu. Ale nie czekałam na niego. Nie prosiłam o miłość, tylko powoli,stopniowo,w swoim tempie godziłam się z tym,że to koniec. I co? Za mało go kochałam? Ja kochałam bardzo mocno,ale fakt był taki,że bez wzajemności. I trzeba było się z tym pogodzić. A na co czeka Iwona? Jakby mój facet wyjechał do romantycznego miasta z jakąś swoją przyjaciółką czy też byłą,to z miejsca bym zakończyła taki związek. Jakby to był zwykły,przyjacielski wyjazd,to Iwona by mogła jechać z nimi. A oni pojechali tylko we dwójkę,jako para,bo nie oszukujmy się, że tylko zwiedzają miasta.
      Iwona,otrząśnij się w końcu. Nie czekaj na niego,nie wymyślaj,że zadzwonisz,pojedziesz na lotnisko czy coś w tym stylu. Zachowaj jeszcze twarz i po prostu go zostaw. I nie tłumacz,że go kochasz za bardzo. Masz na jego punkcie zwykłą obsesyjkę lub uchwyciłaś się go,bo to fajnie z kimś być,a cieżko kogoś poznać. Daj spokój,zacznij się z tego leczyć.

1,688

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Każdy człowiek ma swoje granice. Iwona ich nie postawiła, a facet przesuwa tę linię coraz bardziej. To, że nie traktuje jej poważnie, to chyba widać, bo który facet wybrałby się w podróż z inną kobietą, jeśli miałby przy swoim boku kogoś, kogo darzy uczuciem? Dla mnie to jest taki bawidamek, którego łechce, że ma wokół siebie grono adoratorek. Jemu nie przeszkadzają babskie fochy, bo wie że wystarczy okazać odrobinę zainteresowania, ciut zazdrości, by jego "ofiara" dalej do niego wzdychała. On jest tak zaje***ty, że każda chce być z nim. A co jak dziewczyna się wycofa?nic. Jemu to koło nosa lata, bo ma inne. Przypomni sobie o takiej za kilka miesięcy, zbada czy jest zainteresowana, jak tak, to znów zacznie uprawiać swoje sztuczki, a jak nie, to nie.
Iwona, potrzebujesz adrenaliny, wrażeń, emocji. Ten facet Cię nimi karmi. Ale pomyśl, czy chciałabyś być z kimś, komu nie będziesz potrafiła zaufać? Bo ja nie.
Odetnij go od siebie, już czas. Zablokuj możliwość kontaktu, jak napisano wyżej, zbierz z podłogi resztki godności i skończ to. Potrafisz.

1,689

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Potrafi,ale czy chce to zakończyć? Jak dla mnie to nie. Bo już by to dawno zrobiła. Poczeka te kilka dni na jego powrót,wysłucha kilku banałów,uwierzy w nie i dalej będzie w tym tkwić,co jakiś czas tu płacząc,że jej źle,ale kocha za bardzo i go nie zostawi.

1,690

Odp: dziwne rozstanie, sprzeczności.

Kamcia5556: Tak bardzo nie chcę, żebyś miała rację...

Dziewczyny...tak - trzymam się go kurczowo. Boję się to zakończyć. Próbowałam już w poniedziałek, ale wytrzymałam tylko od rana do wieczora. Boli mnie, że taka jestem. Dzisiaj rano sięgnęłam do mojego dzieciństwa. Wiem już, którą ze spraw  muszę "przerobić" z psychologiem.

Chodzą mi myśli po głowie - zablokować go od razu...wyjaśnić powody i zablokować...jestem w takiej czarnej d...pie na własne życzenie. Wiem, że to chore. Odebrało mi resztki rozsądku i godności. Chciałabym to odzyskać.

Posty [ 1,626 do 1,690 z 7,946 ]

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 123 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » dziwne rozstanie, sprzeczności.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024