Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu" - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-03-24 10:47:20)

Temat: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Cześć, mija już 1,5 miesiąca od "rozstania", a ja nie mogę się pozbierać. Nawet nie wiem dlaczego, bo zawsze byłam niezależna, czy to finansowo, czy z przyjaciółmi. Tj. straciłam tylko jego, a nie cały mój świat, a jednak nie umiem żyć.

Historia skrócona. 4 lata temu poznałam starszego od siebie faceta (14 lat) podczas uprawiania wspólnego hobby. Dogadywaliśmy się od pierwszych chwil i praktycznie bardzo szybko zeszliśmy z tematu hobby na inne rzeczy. Dowiedziałam się ma żonę, z którą mieszka ale w zasadzie w innym pokoju (od 5 lat byli razem tylko dla dzieci) i 2 synów. Nie pakowałam się więc tam z butami chociaż czułam mega więź. Spotykaliśmy się czasami gdzieś w przelocie, regularnie dosyć podczas wspólnego hobby. Kiedyś przyszedł cały uradowany i powiedział, że w końcu postanowił zrobić krok i się wyprowadził. Że rozwód to jeszcze chwila, ale nie chciał już z nią mieszkać, synowie zostali w lepszych warunkach - wszystko dogadane - tak mówił. Byliśmy już wtedy dobrymi znajomymi, doradzaliśmy sobie co zrobić w różnych sytuacjach. Po 1,5 roku takiej znajomości (prawie rok po jego wyprowadzce) "zeszliśmy się". Dużo było rozmów o tym, że różnica wieku, że tak naprawdę zaczynamy "zdradą" bo formalnie był jeszcze w związku i mnóstwo obietnic tego, żeby tego nie wulgaryzm. Początek fantastyczny, było czasem trudno bo i wiek i jego rodzina, ale zawsze kończyliśmy to rozmową i wsparciem. Potem moja nagła zmiana pracy, przeprowadzka do niego na jakiś czas dopóki się nie ogarnę (bo zawsze jak mówiłam byłam niezależna). Ale mieszkało się fantastycznie. Kłótnie o skarpety oczywiście były, ale nigdy nie zasypialiśmy pokłóceni. Spędzaliśmy czas z moją rodziną i moimi znajomymi, bo u niego wszyscy mieli problem z rozwodem i naszą różnicą wieku. Wtedy tego nie widziałam, ale jak można było dać sobą manipulować na tyle, żeby nie powiedzieć "halo, kocham Was wszystkich, ale to teraz z nią jestem i ją też kocham"? Przechodząc jednak do sedna... któregoś razu, siedzimy, mamy wieczór z filmem i piwem i on mówi do mnie: chyba musimy się wyprowadzić. Mnie zamurowało, więc zapytałam ale, że coś zmieniamy? On, że nie, bo matka jego chora, że tu wulgaryzm warunki (bo nie było sielsko anielsko w tym mieszkaniu) i, że w ogóle to on już w sumie podjął decyzje, ja tez miałąm przeciez sie przeprowadzić bliżej pracy (dojeżdzałam w jedną stronę ok 1,5h) i o. Ale cały czas mówił, obiecywał, przytulał, że to nie jest rozstanie, że to na chwilę i że coś wymyślimy.
Nie mogłam znaleźć nic fajnego, więc na chwilę przeniosłam się do rodziców (byłam też blisko niego dzięki temu). Nasze spotkania były "wyproszone" przeze mnie. Widywaliśmy się w pewnym momencie raz na tydzień na kilka godzin. Po poważnych rozmowach coś się zmieniło. Był u mnie codziennie, był przekochany, przeuroczy, przyjeżdzał po mnie do pracy, robił niespodzianki. Tak jak zawsze.
W końcu przeprowadziłam się bliżej pracy, do swojego mieszkania, wiec cieszyłam się na to wiedząc, że będzie mógł przyjeżdżać na wolne weekendy i bedzie znowu przez chwile normalnie smile.
Oj jak bardzo się myliłam. Po raz kolejny zaczął przyjeżdżać "na chwilę". Tłumaczenia miał z wulgaryzm, ale wyglądało na to, że popadał w depresje. Nic mu się nie chciało, chudł albo się objadał, wyglądał jak cień człowieka. Spędziliśmy razem cudownego sylwestra, rozmawiając o tym, jaki rok 2018 będzie super... miesiąc później miałam urodziny, był przekochany, robilismy sobie zdjecia z całą rodziną, było fantastycznie. Za 2 tygodnie zaplanowany urlop, mieliśmy jechac w góry, bo obiecał nauczyć mnie jeździć na nartach. 4 dni po moich urodzinach zamilknął. Nie odpowiadał na smsy, nie odbierał telefonu a potem go zablokował. Zero aktywności.

Nie chce mi się tłumaczyć, ale dowiedziałam się, że pojechał w góry na urlop z nową dziewczyną i jej dziećmi, z którą w związku był od... 4 miesięcy. Tydzień, w którym go nie było - mam wyrwany z życiorysu. Dzień przed wyjazdem rozmawialiśmy długie godziny na videoczacie na którym mówił, że kocha, wysyłał buziaczki i było normalnie.

Kiedy wrócił, postanowiłam się z nim spotkać żeby dojść do tego co się stało, bo serio jestem babą przeciwieństwem memów i naprawde cały czas go bardzo kochałam i wspierałam. Usłyszałam tylko, ze ja jestem super, wszystko było super, to on jest wulgaryzm i gdyby nie ta teraz, to i tak byłaby inna. Zapewniał, że mam zrobić wszystko tak, żeby mi było dobrze i jeśli chcę, żeby ze mną jeszcze pisał i się spotykał bo tak będzie mi łatwiej to on to zrobi, bo on mnie co prawda nie kocha, ale tamtej też nie, albo nie wie i, że mu na mnie bardzo zależy i o.

Nie mogę zacząć w ogóle żyć bez niego. Nie mogę zrozumieć dlaczego, bo nie był dla mnie caaaałym światem, tylko, że przez te 2,5 roku związku ja naprawdę cały czas byłam szczęśliwa, a przez to jak rozmawialiśmy, jakie czynił małe gesty sądziłam, że on też. Wielokrotnie rozmawialismy też o tym, jak źle by nam było bez siebie.

Nie umiem tego zrozumieć. Kiedy już udało mi się jakoś wybić ich razem sobie z głowy, tak pytanie "dlaczego" rezonuje we mnie cały czas. Bo ja naprawdę nie wiem. W żadnym aspekcie życia (psychicznym czy fizycznym czy duchowym) nie umiem znaleźć nic co mogło to zniszczyć. Wiem, że zdrada ma zawsze dwie strony i zgadzam się z tym, ale ja nie mam pojęcia co było po mojej stronie nie tak, bo nawet nigdy "nie bolała mnie głowa" smile.

Jak mam zapomnieć kiedy z jednego dnia, w którym byłam najszczesliwsza osobą na świecie, drugiego okazuje się że żyłam w długotrwałym kłamstwie? Co mam robić? Nic mi nie pomaga, ani zajęcia, ani psycholog, ani nawet siedzenie i płakanie. Jedyne czego chcę to cofnąc czas albo w ogóle przestać istnieć (choć oczywisćie nic sobie nie zrobię).

Jestem silną kobietą, mam fajną pracę, mieszkanie, super rodzinę, grupę przyjaciół i innych znajomych, mam swoje zainteresowania i pasje. Ale w tym momencie czuje, jakbym nie miała nic i nie mogła oddychać. Jakby ktoś mi odebrał całą radość z życia...

Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Dać sobie z nim spokój, wzięłaś sobie zdradzacza, to się nie dziw, że Ciebie też zdradził. Wielki łaskawca, może sie z Tobą spotykać, jasne że może, żeby dupczyć dwie, albo i więcej naiwnych lasek.

3

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Czas tutaj tylko Ci pomoze.Wiem glupie ale prawdziwe.

4

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Hej chyba pamiętam Twój wpis pod innym loginem bo kojarzę taką historię gdzie para była sąsiadami i poznali się poprzez bieganie wink
No cóż, bardzo Ci współczuję, jak już napisała Nirvanka- on zdradzał żonę z tobą=wysokie ryzyko, że i ciebie zdradzi.
Brzmisz jak fajna dziewczyna, nie ma co dochodzić przyczyn, prawdopodobnie on już ma ten gen zdradzacza smile niektórym panom widocznie romanse są niezbędne do szczęscia. Jak Szary napisał, w takich sytuacjach czas leczy rany.

5 Ostatnio edytowany przez balin (2018-03-24 10:50:59)

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
mikas37 napisał/a:

Jestem silną kobietą, mam fajną pracę, mieszkanie, super rodzinę, grupę przyjaciół i innych znajomych, mam swoje zainteresowania i pasje. Ale w tym momencie czuje, jakbym nie miała nic i nie mogła oddychać. Jakby ktoś mi odebrał całą radość z życia...

Co robić?

Jesteś ofiarą czasów, w których żyjemy. Mówisz mam wszystko, bo tak Ci wmówiono. Co to nam potrzebne do szczęścia w reklamie? To co opisałaś powyżej. Ten opis to reklama banku, czy lśniącego samochodu wysokiej klasy. Nie możesz oddychać, bo nie żyjesz. Żyje wszystko wokół Ciebie, Ty nie. Przeżywasz takie małe przebudzenie z matrixa. Ale jak mówią powyżej, (matrixowy) czas leczy rany, przejdzie Ci. smile

6

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Oj. Biedna Autorko. Niestety, związek z nie do końca wiernym facetem to ryzyko. Nie mam zamiaru Cię umoralniać, bo ludzie podejmują różne decyzje pod wpływem różnych okoliczności.

Wiesz. Nie mamy pewności, jak to z tą żoną było. Może naprawdę była niedobra, obca, może naprawdę tylko dzieci ich łączyły, a może zrobił jej taki numer jak Tobie.

W tej chwili - poczekaj. Ale nie na jego powrót, nie aż się zastanowi. Jeśli zadzwoni, nie odbieraj. Skrzywdził Cię w sposób niewybaczalny, nie miał odwagi powiedzieć Ci "odchodzę". To toksyczna relacja. A bez zaufania niczego nie zbudujesz, będziesz miała paranoję nawet jak wyjdzie sam po bułki do sklepu.

Jesteś młodą, fajną dziewczyną. Masz znajomych. Masz swoje, oddzielne życie i finanse. Żyj! Idź na imprezę, pobiegaj, kup sobie nową sukienkę, poczytaj książkę. Jakoś będzie. Nie umrzesz.

Brzmi to jak ludowe przysłowia, ale czas naprawdę leczy rany. Nie licz na jego powrót, nie warto. Nie czytaj w necie, czy życie po zdradzie jest możliwe i czy wróci. Niech się goni. Zawalcz o powrót samej siebie.

Będzie dobrze!

7

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Hej!

No tak, w ogóle nie liczę na jego powrót. Nie chce tego. Nie umiałabym żyć ze świadomością, że kiedy nie odzywa się do mnie cały dzień to przecież może obskakiwać tysiąc innych. Poza tym on twierdzi, że z tą nową buduje super związek... Nawet nie chce mi się komentować, bo to co do mnie wypisuje czasem, to jest aż żałosne w przełożeniu na to, że za chwilę jedzie do niej i mówi jej to samo co mi 3 lata temu, choć przed chwilą wysyłał sexy fotki nie wiadomo po co.

Najgorsze jest to, że mam ochotę się na nim zemścić. I wkurzam się, bo ja taka nie jestem. Nie mszczę się, nie jestem zawistna, zawsze staram się pomóc. Pani psycholog mówiła mi, że on tak ma, że nie umie zbudować trwałej relacji, więc kiedy pojawiają się trudne decyzje i wielkie plany - wycofuje się - i szuka kolejnej naiwnej.

Tylko, że dlaczego z dziećmi? Przecież jeśli one się do niego przywiążą a on za 2 lata odejdzie to je też zrani (tak, ja w ogóle nie myślę o sobie, tylko o innych hmm).

Robię te wszystkie rzeczy o których piszecie, czekam aż czas pozwoli mi odetchnąć bez tego kamienia w klatce piersiowej. Ale mnie normalnie skręca, wszędzie pojawiają się wspomnienia dlatego, że przez ten cały czas to wszystko było naprawdę udane.


Co do tekstów "mam życie, znajomych..." i porównanie, że to brzmi jak z reklamy... Zupełnie nie o to chodziło. Bardziej o to, że radziłam sobie bez niego fantastycznie, że nie zostaje "z niczym" bo np. zabrał mi znajomych, kase, samochód, a jednak czuję jakbym nic nie miała...

8

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
sosenek napisał/a:

Hej chyba pamiętam Twój wpis pod innym loginem bo kojarzę taką historię gdzie para była sąsiadami i poznali się poprzez bieganie wink

Niemożliwe, bo to mój pierwszy wpis smile.

Czy będzie jeszcze dobrze?

9

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Czy ja dobrze zrozumiałam, że on do Ciebie jeszcze pisze? I co, masz robić teraz za pocieszycielkę, czy jak?
Daj spokój i utnij wszelkie kontakty z nim.

10

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
Annax napisał/a:

Czy ja dobrze zrozumiałam, że on do Ciebie jeszcze pisze? I co, masz robić teraz za pocieszycielkę, czy jak?

Pisze. Oczywiście ja w chwilach słabości i totalnego rozwalenia, piszę do niego również, ale bardzo staram się tego nie robić. Poza tym skoro on jest z kimś innym, to po co w ogóle utrzymuje jakikolwiek kontakt?

A, zapomniałam dodać, że tamta kobieta nie wiedziała o nas i jak się mleko wylało i się dowiedziała, zaakceptowała to, że od samego początku ich związku ją okłamywał i oszukiwał... Też tego nie rozumiem, ale to już akurat jej sprawa...

11

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
mikas37 napisał/a:

Czy będzie jeszcze dobrze?

Oczywiście, że tak.

Nie reaguj kiedy pisze. Zablokuj go jeśli możesz. To jakiś cyrk.

Postaraj się od tego wszystkiego odciąć...

I czekaj. Potrzebny Ci czas. I spokój.

12

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
vex napisał/a:
mikas37 napisał/a:

Czy będzie jeszcze dobrze?

Oczywiście, że tak.

Nie reaguj kiedy pisze. Zablokuj go jeśli możesz. To jakiś cyrk.

Postaraj się od tego wszystkiego odciąć...

I czekaj. Potrzebny Ci czas. I spokój.

Tak się staram, a wychodzi kupa. Mam jakąś niemoc w życiu. Nie wierzę w to... i nie rozumiem.

13

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Jeśli dobrze zrozumiałam Twoją historię, to on był zawsze w pewien sposób wycofany, nie padły jakieś wielkie deklaracje uczuć z jego strony. Bardzo wygodne. To co Ty odbierałaś jako "posuwanie się do przodu" on robił pod wpływem chwili, było mu dobrze, to Ci robił jakieś prezenty czy inne niespodzianki. Powiedział prosto z mostu, że i tak by Cię zdradzał, wszystko jedno z kim - nad czym tu się jeszcze zastanawiać? Trafiłaś na debila, dopowiedziałaś sobie różne rzeczy, wynik jest jaki jest. Kij cię powinny obchodzić dzieci jego "nowej kobiety", to nie Twoje zmartwienie. Jeśli "nowa" wybaczyła jego zachowanie mimo ewidentnej zdrady, to krzyż jej na drogę. Świata nie zbawisz, ale możesz uratować siebie. Nawet ze sposobu pisania widać, że jesteś inteligentna, więc weź olej dziada. Będzie na początku trudno, ale z tego wyjdziesz. Jedynie nie angażuj się w to dalej. Tak już w życiu bywa, że raz złoto, raz g...no.

14

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

"Tak już w życiu bywa, że raz złoto, raz g...no." big_smile
autorko, w takim razie wybacz, był taki podobny wątek właśnie gdzie pan mieszkał z żoną i dziećmi w osobnych pokojach i spotykał się z sąsiadką smile
za to co ci zrobił to powinnaś go aktualnie nienawidzić, nie chcieć mieć z nim nic wspólnego. dokop się do do swojej godności i każ oszustowi spadać na bambus z tymi jego smsami.

15

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
sosenek napisał/a:

"Tak już w życiu bywa, że raz złoto, raz g...no." big_smile
autorko, w takim razie wybacz, był taki podobny wątek właśnie gdzie pan mieszkał z żoną i dziećmi w osobnych pokojach i spotykał się z sąsiadką smile
za to co ci zrobił to powinnaś go aktualnie nienawidzić, nie chcieć mieć z nim nic wspólnego. dokop się do do swojej godności i każ oszustowi spadać na bambus z tymi jego smsami.


Zgadzam się. On nie umie się zaangażować, szuka potwierdzenia swojej wartości w romansach. Różne rany ludzie sobie zadają (jak na przykład w moim wątku), ale on Ci zrobił najgorszą rzecz, a co więcej prosto w oczy powiedział, że i tak by Ci to zrobił.

Uciekaj. Z tego co piszesz domyślam się, że jesteśmy mniej więcej w podobnym wieku. Szkoda Twojego życia na takiego człowieka. Jest niestabilny, kłamie, nie miałabyś poczucia bezpieczeństwa, o zaufaniu nie wspomnę.

16

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
vex napisał/a:
sosenek napisał/a:

"Tak już w życiu bywa, że raz złoto, raz g...no." big_smile
autorko, w takim razie wybacz, był taki podobny wątek właśnie gdzie pan mieszkał z żoną i dziećmi w osobnych pokojach i spotykał się z sąsiadką smile
za to co ci zrobił to powinnaś go aktualnie nienawidzić, nie chcieć mieć z nim nic wspólnego. dokop się do do swojej godności i każ oszustowi spadać na bambus z tymi jego smsami.


Zgadzam się. On nie umie się zaangażować, szuka potwierdzenia swojej wartości w romansach. Różne rany ludzie sobie zadają (jak na przykład w moim wątku), ale on Ci zrobił najgorszą rzecz, a co więcej prosto w oczy powiedział, że i tak by Ci to zrobił.

Uciekaj. Z tego co piszesz domyślam się, że jesteśmy mniej więcej w podobnym wieku. Szkoda Twojego życia na takiego człowieka. Jest niestabilny, kłamie, nie miałabyś poczucia bezpieczeństwa, o zaufaniu nie wspomnę.

Nie mówię o żadnym powrocie, ja po prostu nie mogę też przeżyć tego, że mu to uchodzi na sucho, takie ranienie ludzi. On jest z tą kobietą, którą wybrał już 1,5 miesiące "beze mnie" a nadal do mnie pisze i w ogóle. Naprawdę chciałabym się zemścić, chociaż mściwa nie jestem. Tak to we mnie siedzi, że szok... Nie poznaje się i nie umiem zaakceptować tego, że taki debil wyciąga ze mnie na wierzch takie najgorsze cechy...

Ech

17

Odp: Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"
mikas37 napisał/a:

Nie mówię o żadnym powrocie, ja po prostu nie mogę też przeżyć tego, że mu to uchodzi na sucho, takie ranienie ludzi. On jest z tą kobietą, którą wybrał już 1,5 miesiące "beze mnie" a nadal do mnie pisze i w ogóle. Naprawdę chciałabym się zemścić, chociaż mściwa nie jestem. Tak to we mnie siedzi, że szok... Nie poznaje się i nie umiem zaakceptować tego, że taki debil wyciąga ze mnie na wierzch takie najgorsze cechy...

Ech

Szkoda nerwów na zemsty smile naprawdę. Wiem o czym mówisz. Mnie też zdradzano. Mało tego, zdradzacz sprzed lat ożenił się z ostatnią, z którą mnie zdradził i do dziś dzień do mnie wypisuje big_smile kiedyś mu zagroziłam, że jeśli się nie od* to wyślę zrzuty ekranu jego jeszcze wtedy nie żonie. Ucichł. Ale ostatnio znowu coś brzęczał, chyba zapomniał smile

Jak się trzymasz? Wychodzisz gdzieś do ludzi czy jeszcze wolisz posiedzieć sama? Ja wczoraj wyszłam, jeszcze się do tego nie nadaję. Ale czas jest naszym sprzymierzeńcem. Będzie w końcu dobrze, trzeba poczekać. Niezależnie od tego, co na końcu tego czekania jest.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie z tym poradzić? Zdrada i rozstanie "bez powodu"

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024