Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 89 z 89 ]

66

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Dokładnie byłaś zaślepiona, myślałaś, jak zresztą wiele kobiet- a po ślubie się zmieni, będzie lepiej, jakoś się ułoży. No niestety jak przed ślubem jest źle to po ślubie, jak za dotykiem magicznego zaklęcia sie to nie zmieni.
W takiej sytuacji nie widzę szans na poprawę męża. Chyba, że on sam zrozumie że postępuje źle i sam uzna to za problem, który przepracuje indywidualnie, albo z terapeutą.
Człowiek jest z jednej strony skomplikowanym konstruktem, a z drugiej bardzo prostym. Skomplikowany, bo emocjonalny, myślący, zastanawiający się, a prosty, bo wiadomo, jak mu pomóc. Sam musi chcieć sobie pomóc. Nie można na siłę alkoholika oduczyć pić, przemocowca oduczyć agresji, a uzależnionego od hazardu oduczyć łażenia po kasynach. Oni wszyscy sami muszą dojrzeć problem- tak jak Twój mąż, musi dojrzeć problem który jest w nim. I sam dojść do wniosku, ze chce to zmienić, jak nie dojrzy problemu, albo uzna że tak mu dobrze, to ani Ty, ani zaciągnięcie na terapie nic mu nie dadzą.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
1975bastian napisał/a:

Gorka brawo za wypowiedź.
Mądra z Ciebie babka;)

Dziękuję smile

68

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Nirvanka87 napisał/a:

Dokładnie byłaś zaślepiona, myślałaś, jak zresztą wiele kobiet- a po ślubie się zmieni, będzie lepiej, jakoś się ułoży. No niestety jak przed ślubem jest źle to po ślubie, jak za dotykiem magicznego zaklęcia sie to nie zmieni.
W takiej sytuacji nie widzę szans na poprawę męża. Chyba, że on sam zrozumie że postępuje źle i sam uzna to za problem, który przepracuje indywidualnie, albo z terapeutą.
Człowiek jest z jednej strony skomplikowanym konstruktem, a z drugiej bardzo prostym. Skomplikowany, bo emocjonalny, myślący, zastanawiający się, a prosty, bo wiadomo, jak mu pomóc. Sam musi chcieć sobie pomóc. Nie można na siłę alkoholika oduczyć pić, przemocowca oduczyć agresji, a uzależnionego od hazardu oduczyć łażenia po kasynach. Oni wszyscy sami muszą dojrzeć problem- tak jak Twój mąż, musi dojrzeć problem który jest w nim. I sam dojść do wniosku, ze chce to zmienić, jak nie dojrzy problemu, albo uzna że tak mu dobrze, to ani Ty, ani zaciągnięcie na terapie nic mu nie dadzą.

Tak tylko on cały czas mi zarzuca że to ja muszę mu pomóc tylko jak ulegając mu we wszystkim czy zgadzajac się na wszystko i udawać miła zakochana i nie wiem co jeszxze. Ostatnio tylko słyszę "pewnie jakbym miał inna twarz to byś była że mną, traktujesz mnie jak psa, ty musisz mi pomóc, kochasz kogoś, rozwalasz dzieciom dom" i nie raz jest tego więcej. Wkurza się bo teraz nie chodzę z nim spać zostaje na dole i on się wkurza bo widzę to że on nie wie co ja tu robię wieczorem. A ja poprostu nie raz coś oglądam albo chce wieczorem a nie tylko rano pobyć sama tylko tyle.

69

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
GORKA napisał/a:
1975bastian napisał/a:

Gorka brawo za wypowiedź.
Mądra z Ciebie babka;)

Dziękuję smile

Towarzystwo wzajemnej adoracji, które nie czyta całości historii, albo czyta bez zrozumienia

70

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
alone23 napisał/a:

Ja już dawno temu miałam taka myśl czy to ten jedyny ale wtedy próbowałam mówiłam jedzmy gdzieś sami należy nam się wyjazd na chociaż noc gdzieś sami spędzimy razem czas jak kiedyś bo tego potrzebowałam tylko on nigdy nie chciał zawsze były wymówki i tak zostało jakoś życie leciało potem ta praca i na prawdę odzylam cieszyłam się że zarabiam że daje coś od siebie ze ktos mnie docenia za wykonaną pracę że wyszłam z domu po bardzo długim czasie. Nigdy nie pracowałam jak mówiłam poznaliśmy się to miałam lat 16 17 potem dziecko i ślub teraz mam lat 26. Chciałam ratować malzenstwo on też twierdził że się zmieni odeszłam z pracy o może dla niego jest ok ale ja się duszę nie potrafię się niczym cieszyć. Jest mi źle a jeszcze gorzej jak patrzę na dzieci i nie wiem co robić.

No to się z nim rozejdź. Skoro się z nim dusisz i jest ci tak bardzo źle. Ratowałaś zwiazek, nadal jest nie tak a więc rozwiązanie jest tylko jedno.
Ja kończę swoje udzielanie w tym temacie.

71

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Każdy człowiek potrzebuje od czasu do czasu pobyć sam, zmienić otoczenie.
Jest to niezbędne dla zachowania równowagi psychicznej.
Twoim błędem było to, że zrezygnowałaś z pracy pod naciskami męża, teraz znów jesteś od niego zależna ekonomicznie.
Znalezienie nowej pracy powinno być teraz dla Ciebie priorytetem, abyś mogła sama stanąć na nogi.
A mężowi postaw sprawę jasno, wyszczególnij zachowania, które są dla Ciebie niedopuszczalne i się tego konsekwentnie trzymaj, jeśli przekroczy granice, nie dawaj mu kolejnej szansy.
Nikt normalny się tak nie zachowuje i nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.

72

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Emilia Róża napisał/a:

Twoim błędem było to, że zrezygnowałaś z pracy pod naciskami męża, teraz znów jesteś od niego zależna ekonomicznie.

Jej problemem jest to, że prawdopodobnie nigdy sama nie podjęła decyzji. Zawsze decyzje podejmował ktoś inny. Teraz też chce, żeby decyzję o rozejściu się podjął za nią mąż. To jest jej problem życiowy.

73

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Już z nim rozmawiałam zanim zaczęliśmy od nowa jest zmiana trochę ale w najważniejszej kwesti awantur to nie za bardzo nie ma ich codziennie tak jak było ale są raz w tygodniu znajdzie sobie coś żeby się przyczepić a potem to już idzie. Tylko najbardziej mnie wkurza że on nie widzi winy w sobie żadnej. Ja jestem winna bo go teraz traktuje jak psa tylko on nie bierze pod uwagę ile razy mnie obrazal od najgorszych że podrywam faceta mojej mamy no to już przesada on przeprosił i tyle nie bierze pod uwagę że mi to dalej siedzi i to jest przyczyną też mojego zachowania. To jest najgorsze.

I może tak jest boję się podjąć decyzję bo ich nie podejmowałam. Smutne ale prawdziwe.

74

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Nirwano i Pokręcona owieczko z całym szacunkiem ale nie na miejscu są wasze dosrywanki.

Już tłumaczę: to jest forum,a jak wiadomo (chyba nie wszystkim) na forum można wypowiadać swoje zdanie i opinie. Autorka tematu po to opisała swój problem abyśmy jej doradzili. Każdy więc ma prawo napisać to co uważa (w temacie !!!). Autorka sama zdecyduje czy skorzysta z czyjejś porady i wsparcia czy nie.

75

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
alone23 napisał/a:

I może tak jest boję się podjąć decyzję bo ich nie podejmowałam. Smutne ale prawdziwe.

To kochana Autorko, najwyższy czas.
Nikt nie podejmie ich za Ciebie, najwyższy czas przestać być zahukaną nastolatką (mentalnie), a stać się dorosłą kobietą odpowiedzialną za swoje życie.

76

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
GORKA napisał/a:

Nirwano i Pokręcona owieczko z całym szacunkiem ale nie na miejscu są wasze dosrywanki.

Już tłumaczę: to jest forum,a jak wiadomo (chyba nie wszystkim) na forum można wypowiadać swoje zdanie i opinie. Autorka tematu po to opisała swój problem abyśmy jej doradzili. Każdy więc ma prawo napisać to co uważa (w temacie !!!). Autorka sama zdecyduje czy skorzysta z czyjejś porady i wsparcia czy nie.

Z całym szacunkiem, ale pisanie kobiecie, że robi z igły widły, gdy jej mąż zabrania jej pracować, a nawet mieć fb jest raczej nie na miejscu. Poza tym to żadna rada, a raczej nieadekwatna do sytuacji ocena. Ostatni Twój post był już radą i ok. Po prostu pierwszy wpis odczułam jak naskoczenie na bogu duch winną kobietę, której mąż robi pod górkę.

77

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Emilia Róża napisał/a:
alone23 napisał/a:

I może tak jest boję się podjąć decyzję bo ich nie podejmowałam. Smutne ale prawdziwe.

To kochana Autorko, najwyższy czas.
Nikt nie podejmie ich za Ciebie, najwyższy czas przestać być zahukaną nastolatką (mentalnie), a stać się dorosłą kobietą odpowiedzialną za swoje życie.

Tylko jak nabrać wiary w siebie?

78

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Chce podjąć decyzję. Ale boję się, boję się nawet z nim rozmawiać bo wiem jaki jest impulsywny. Ze tak łatwo nie da mi odejść, nie wiem jak będzie z dziećmi, co powiedzą inni. Wiem że to głupie ale ja na prawdę nie jestem silna psychicznie teraz. Kiedy już się zdecyduje to nagle mi przychodzi na myśl któraś z tych rzeczy i wszystko mija znowu i tkwie w tym samym punkcie.

79

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Jednym zdaniem: facet traktuje Cię jak dzi*kę, która pierwszemu lepszemu da du*y za rogiem, jak tylko spuścić ją z oczu.
To nie dziwię się, że przy takim traktowaniu czujesz się źle! To jest brak elementarnego szacunku do drugiego czlowieka.
Twój mąż ma problemy ze sobą. Może to tylko zaniżona samoocena, a może coś innego - paranoja, jak tu wyżej ktoś opisywał taki przypadek (tamten przypadek był może cięższy, albo w dalszej fazie rozwoju, co nie znaczy, że u Twojego męża nie jest coś podobnego z głową).
Ogółem związek toksyczny. Dusisz się w nim. Facet oplata Ciebie jak bluszcz.
Ja bym na Twoim miejscu mężowi zakomunikowała dwie sprawy (i zauważ: zakomunikowała, nie pytała o pozwolenie, ani prosiła):
1) Informujesz pana męża, że zamierzasz podjąć (lub już podjęłaś) zatrudnienie. W związku z czym pewne rzeczy sie mogą zmienic, np. dzieci pójdą do przedszkola itp, kwestie organizacyjne (to już do dogadania z mężem).
2) Mąż uderza na terapię psychologiczną, leczyć swoją chorobilwą zazdrość, chęć kontroli i dominacji.
Jeśli mąż nie zgodziłby sie na któryś z tych punktów - ja bym sie na Twoim miejscu rozwiodła.
Wiem, że łatwo radzić komuś, a Tobie jest bardzo ciężko, ale mimo wszystko, przecież wiele ludzi sie rozwodzi i jakoś się dogadują w kwestii dzieci. Przecież mąż będzie mógł w dalszym ciągu po rozwodzie widywać się z nimi, zabierać je na spacery, bawić sie itp. Nic mu się takiego znowu nie stanie w tym względzie, przecież nie zamierzasz mu odebrać prawa do opieki. Dużo ludzi przechodzi rozwody i jakoś żyją. Wiadomo, jest to ciężkie, a dla dzieci zapewne jeszcze gorsze, ale można jednak te negatywne uczucia zminimalizować. Dzieciom wytłumaczyć, że tata przecież będzie do nich przychodził, że dalej będzie je kochał, że nie stracą z nim kontaktu. Dzieci wbrew pozorom dużo rozumieją, ale trzeba im wszystko jasno, prosto wytłumaczyć. Poza tym, jeśli zostanie jak jest, to czy to takie dobre dla nich - słyszeć awantury, żyć w toksycznej atmosferze, patrzeć na matkę w depresji (no może jeszcze nie, ale wygląda jakbyś była coraz bliżej tego stanu, co zresztą się nie dziwie, bo siedzenie latami tylko w domu jest ciężkie dla psychiki) i na ojca, który matki nie szanuje. Jakie potem wzorce rodziny te dzieci wyniosą?
Na koniec, Tobie też radziłabym udać się do psychologa. Bo skoro pozwalasz sobą pomiatać, rezygnujesz ze swoich potrzeb ze względu na czyjeś chore wymysły i jeszcze nie wiesz, czy coś zmienić, czy lepiej pozostać w tym szambie... to raczej też z Twoją psychiką nie jest najlepiej.

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Nirvanka87 napisał/a:
GORKA napisał/a:

Nirwano i Pokręcona owieczko z całym szacunkiem ale nie na miejscu są wasze dosrywanki.

Już tłumaczę: to jest forum,a jak wiadomo (chyba nie wszystkim) na forum można wypowiadać swoje zdanie i opinie. Autorka tematu po to opisała swój problem abyśmy jej doradzili. Każdy więc ma prawo napisać to co uważa (w temacie !!!). Autorka sama zdecyduje czy skorzysta z czyjejś porady i wsparcia czy nie.

Z całym szacunkiem, ale pisanie kobiecie, że robi z igły widły, gdy jej mąż zabrania jej pracować, a nawet mieć fb jest raczej nie na miejscu. Poza tym to żadna rada, a raczej nieadekwatna do sytuacji ocena. Ostatni Twój post był już radą i ok. Po prostu pierwszy wpis odczułam jak naskoczenie na bogu duch winną kobietę, której mąż robi pod górkę.

GORKA, w pierwszym poście zjechałaś Autorkę od góry do dołu, sugerując że wymyśla i jest jej nudno. Przepraszam, ale kiedy czytam taki temat jak Autorki, a potem taką odpowiedź jak Twoja, to mnie po prostu wkurza. Nikt nie twierdzi, że życie jest idealne, że macierzyństwo, małżeństwo to proste sprawy. Tutaj mamy przemoc i trzeba czasem komuś powiedzieć/doradzić zanim będzie za późno.
Szczerze gratuluję Ci udanego życia rodzinnego, ale nie każdy takie ma. Jej mąż to przemocowiec, toksyk i nie wiadomo kim jeszcze. Nikt nie ma prawa do ograniczania wolności. Skoro autorka porusza z nim temat, próbowała naprawić relację, godząc się na wszystko czego on oczekiwał, a on nadal nie zmienia swojego zachowania, to oznacza że jest głębszy problem.
Przeżyłam wiele i naprawdę takie problemy rozumiem bardzo dobrze.

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
alone23 napisał/a:
Emilia Róża napisał/a:
alone23 napisał/a:

I może tak jest boję się podjąć decyzję bo ich nie podejmowałam. Smutne ale prawdziwe.

To kochana Autorko, najwyższy czas.
Nikt nie podejmie ich za Ciebie, najwyższy czas przestać być zahukaną nastolatką (mentalnie), a stać się dorosłą kobietą odpowiedzialną za swoje życie.

Tylko jak nabrać wiary w siebie?

Zanim odeszłam zdecydowałam się na pomoc u psychiatry i psychologa. Pomogło.

82

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Koczek napisał/a:

Jednym zdaniem: facet traktuje Cię jak dzi*kę, która pierwszemu lepszemu da du*y za rogiem, jak tylko spuścić ją z oczu.
To nie dziwię się, że przy takim traktowaniu czujesz się źle! To jest brak elementarnego szacunku do drugiego czlowieka.
Twój mąż ma problemy ze sobą. Może to tylko zaniżona samoocena, a może coś innego - paranoja, jak tu wyżej ktoś opisywał taki przypadek (tamten przypadek był może cięższy, albo w dalszej fazie rozwoju, co nie znaczy, że u Twojego męża nie jest coś podobnego z głową).
Ogółem związek toksyczny. Dusisz się w nim. Facet oplata Ciebie jak bluszcz.
Ja bym na Twoim miejscu mężowi zakomunikowała dwie sprawy (i zauważ: zakomunikowała, nie pytała o pozwolenie, ani prosiła):
1) Informujesz pana męża, że zamierzasz podjąć (lub już podjęłaś) zatrudnienie. W związku z czym pewne rzeczy sie mogą zmienic, np. dzieci pójdą do przedszkola itp, kwestie organizacyjne (to już do dogadania z mężem).
2) Mąż uderza na terapię psychologiczną, leczyć swoją chorobilwą zazdrość, chęć kontroli i dominacji.
Jeśli mąż nie zgodziłby sie na któryś z tych punktów - ja bym sie na Twoim miejscu rozwiodła.
Wiem, że łatwo radzić komuś, a Tobie jest bardzo ciężko, ale mimo wszystko, przecież wiele ludzi sie rozwodzi i jakoś się dogadują w kwestii dzieci. Przecież mąż będzie mógł w dalszym ciągu po rozwodzie widywać się z nimi, zabierać je na spacery, bawić sie itp. Nic mu się takiego znowu nie stanie w tym względzie, przecież nie zamierzasz mu odebrać prawa do opieki. Dużo ludzi przechodzi rozwody i jakoś żyją. Wiadomo, jest to ciężkie, a dla dzieci zapewne jeszcze gorsze, ale można jednak te negatywne uczucia zminimalizować. Dzieciom wytłumaczyć, że tata przecież będzie do nich przychodził, że dalej będzie je kochał, że nie stracą z nim kontaktu. Dzieci wbrew pozorom dużo rozumieją, ale trzeba im wszystko jasno, prosto wytłumaczyć. Poza tym, jeśli zostanie jak jest, to czy to takie dobre dla nich - słyszeć awantury, żyć w toksycznej atmosferze, patrzeć na matkę w depresji (no może jeszcze nie, ale wygląda jakbyś była coraz bliżej tego stanu, co zresztą się nie dziwie, bo siedzenie latami tylko w domu jest ciężkie dla psychiki) i na ojca, który matki nie szanuje. Jakie potem wzorce rodziny te dzieci wyniosą?
Na koniec, Tobie też radziłabym udać się do psychologa. Bo skoro pozwalasz sobą pomiatać, rezygnujesz ze swoich potrzeb ze względu na czyjeś chore wymysły i jeszcze nie wiesz, czy coś zmienić, czy lepiej pozostać w tym szambie... to raczej też z Twoją psychiką nie jest najlepiej.

Zgadzam się w całej rozciągłości.

Po pierwsze znajdź pracę. Sama wspominałaś jak dobrze czułaś się mając własną wypłatę i będąc niezależną. Zmian otoczenia, a także poczucie bycia potrzebną i docenianą z pewnością doda Ci pewności siebie.
Reaguj gdy mąż Cię obraża, poniża- to jest jego taktyka, on robi wszystko, żebyś myślała, że jesteś beznadziejna i sobie bez niego nie poradzisz.

83

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Dziś znowu był problem tym razem zaczęło się od tego zacytuję "czy ty wydajesz pieniądze specjalnie bo tak uważam że robisz to specjalnie żeby pójść forum byle jakiej pracy" a potem się zaczęło że ja go olewam nie chce się przytulać znowu coś mówił o kimś że niby zakochana jestem, że ja nie chcę żeby było dobrze i jak pójdę do nowej pracy i kogoś sobie poznam to wtedy mu powiem że jednak nam nie wyszlo. No poprostu ręce opadają. Z głupoty zaczęła się awantura. Potem rozmawialiśmy i niby on chce się zmienić tylko ze dalej to trwa tak jak mówiłam jest mniej ale to chyba dlatego że jestem w domu. Ja już słuchać nie mogę tych bzdur.

84

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

On uważa że ja nic od siebie nie daje a daje wróciłam do wspólnego łóżka, dałam nam szansę żeby spróbować doceniam że jego zachowanie jest lepsze ale boję sie że to tylko na chwilę. Bo sam mówi "pójdziesz do pracy i kogoś poznasz. .... "  czyli sam o tym myśli. On sam dodaje sobie do różnych sytuacji on sobie dodaje swoje chore wymysly np że wydaje specjalnie pieniądze nic takiego nie robię kupuje jak zwykle a jemu może się wydaje nie dawno były 2 pensje a twraz jedna została. Z czego  dodam że zawsze mi mówił że nie ma potrzeby żebym pracowała ale to chodziło żebym odeszła z pracy a nie o finanse.

85

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

A czy Ty wyjaśniłaś mu dlaczego się nie chcesz przytulać? Że to zostało spowodowane przez jego zachowanie, a nie coś innego? Że jak się masz przytulać do kogoś, kto Ciebie nie szanuje, nie ufa Ci, albo krzyczy na Ciebie? Powiedziałaś mu jak się ogółem czujesz z tym jego zachowaniem? Jaki to ma zły wpływ na Ciebie? Bo wiesz, z jego strony patrząc, on może tej zależności w ogóle nie widzieć (i zapewne tak właśnie jest). Więc tłumaczy sobie to swoją ulubioną śpiewką, że się w innym pewnie zakochałaś i temu sie nie chcesz przytulać (po prawdzie mógłby to być jeden z możliwych powodów takiego stanu rzeczy, a skoro on innych powodów nie widzi, to...).
A nie mówiłaś, żeby poszedł na terapię? Bo taka chorobliwa zazdrość wymaga terapii, on sobie sam z tym nie poradzi. Co z tego, że obiecuje, że będzie lepiej? Albo że na kilka dni jest lepiej? Skoro to wróci, bo to jest problem głęboko w psychice, a tego sie nie da ot tak, z dnia na dzień zmienić, samym "chceniem".

86

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Koczek napisał/a:

A czy Ty wyjaśniłaś mu dlaczego się nie chcesz przytulać? Że to zostało spowodowane przez jego zachowanie, a nie coś innego? Że jak się masz przytulać do kogoś, kto Ciebie nie szanuje, nie ufa Ci, albo krzyczy na Ciebie? Powiedziałaś mu jak się ogółem czujesz z tym jego zachowaniem? Jaki to ma zły wpływ na Ciebie? Bo wiesz, z jego strony patrząc, on może tej zależności w ogóle nie widzieć (i zapewne tak właśnie jest). Więc tłumaczy sobie to swoją ulubioną śpiewką, że się w innym pewnie zakochałaś i temu sie nie chcesz przytulać (po prawdzie mógłby to być jeden z możliwych powodów takiego stanu rzeczy, a skoro on innych powodów nie widzi, to...).
A nie mówiłaś, żeby poszedł na terapię? Bo taka chorobliwa zazdrość wymaga terapii, on sobie sam z tym nie poradzi. Co z tego, że obiecuje, że będzie lepiej? Albo że na kilka dni jest lepiej? Skoro to wróci, bo to jest problem głęboko w psychice, a tego sie nie da ot tak, z dnia na dzień zmienić, samym "chceniem".


Mówiłam że przez to jaki był jak mnie traktował tylko on mówi że połowy kłótni nie pamieta a po za tym co to ma wspólnego z tym że traktuje go jak psa jak to on mówi.

87

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Hm, wygląda mi na to, że Ty chyba tylko potrzebujesz tu wyżalić się na zachowanie męża. A nic na poważnie zmieniać nie chcesz i nie zamierzasz.
Swojego udziału w sytuacji też chyba nie widzisz (mąż zachowuje sie wobec Ciebie tak, jak Ty jemu pozwalasz).
To cóż, możesz poczekać, aż sytuacja stanie się jeszcze gorsza. Wtedy może się opamiętasz... Mam nadzieję.

88

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
Koczek napisał/a:

Hm, wygląda mi na to, że Ty chyba tylko potrzebujesz tu wyżalić się na zachowanie męża. A nic na poważnie zmieniać nie chcesz i nie zamierzasz.
Swojego udziału w sytuacji też chyba nie widzisz (mąż zachowuje sie wobec Ciebie tak, jak Ty jemu pozwalasz).
To cóż, możesz poczekać, aż sytuacja stanie się jeszcze gorsza. Wtedy może się opamiętasz... Mam nadzieję.


Powiem Ci ze trafnie zes wytypowal/a.Tez mam takie samo zdanie.

89

Odp: Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.
alone23 napisał/a:

Dziś znowu był problem tym razem zaczęło się od tego zacytuję "czy ty wydajesz pieniądze specjalnie bo tak uważam że robisz to specjalnie żeby pójść forum byle jakiej pracy" a potem się zaczęło że ja go olewam nie chce się przytulać znowu coś mówił o kimś że niby zakochana jestem, że ja nie chcę żeby było dobrze i jak pójdę do nowej pracy i kogoś sobie poznam to wtedy mu powiem że jednak nam nie wyszlo. No poprostu ręce opadają. Z głupoty zaczęła się awantura. Potem rozmawialiśmy i niby on chce się zmienić tylko ze dalej to trwa tak jak mówiłam jest mniej ale to chyba dlatego że jestem w domu. Ja już słuchać nie mogę tych bzdur.


Ty jestes w tym zwiazku na sile.Odwagi nie masz i nie bedziesz miala.Czekasz az on by ci powiedzial ze to koniec bo wtedy by ci ulzylo.
Wiesz co taka mala rada.Tutaj tez sa osoby po 40-50tce ktore byly w takiej samej i i odwazyly sie badz nie.Niech Ci powiedza jak dzisiaj sie czuja po podjetej decyzji badz nie.A ty wybierz sobie tak albo nie.

Posty [ 66 do 89 z 89 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Chce odpocząć od męża. Czuję się jak w klatce.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024