cwany_gapa napisał/a:Ano dlatego, że role społeczne ulegają zmianom, ale nie zmienia się jedno: to kobiety zachodzą w ciąże i rodzą dzieci.
Ale zdecydowana większość robót to były ciężkie prace czysto fizyczne - jak w krajach biedniejszych skąd pochodzą "imigranci". Teraz już nie
i w niedalekiej przyszłości to będzie ulegać zmianom. Przy czym kobiety biedniejszych mężczyzn od zawsze pracowały i aspiracje kobiet np. studia były gorzej widziane u teściów/rodziców panny młodej. Dlatego teraz szczególnie matki z starszego pokolenia tak bardzo cisną na wykształcenie córek.
Także "ciąże" nie przeszkadzałyby w rozwoju zawodowym gdyby mężczyźni po równo uczestniczyli w odchowaniu dzieci.
cwany_gapa napisał/a:Role społeczne, owszem, ulegają zmianom, ale nie wszędzie i nie w ten sam sposób. Owszem, w europie zachodniej kobiety "wywalczyły" sobie niezależność finansową i "prawo" do kariery, ale całkiem przypadkiem bogate kraje europy zachodniej wymierają i gdyby nie imigracja ekonomiczna, padłyby na pysk.
Niestety, żeby społeczeństwo utrzymało swoją liczebność, rodziny muszą mieć co najmniej 2 dzieci. W Polsce średnio połowa rodzin ma jedno dziecko. Cały obecny kryzys emigracyjny w europie jest skutkiem zamazywania ról społecznych.
W USA jest podobnie w największych ośrodkach miejskich, ale jest tam liczna klasa średnia oraz prowincja, w której role wciąż są "tradycyjne": mężczyzna utrzymuje dom, kobieta rodzi dzieci. Inaczej po prostu się nie da albo jest zbyt trudno, a ludzie mają wysokie wymagania co do standardu życia.
Nieprawda. Tylko dość trafnym spostrzeżeniom kobiet, że mężczyźni nie zamierzają w porównaniu do nich poszerzać swoich obowiązków. Inaczej od kobiet oczekiwano pracy, gdy mężczyzna nie potrafił zarobić ma rodzinę. Ale już obowiązki domowe rzadko w takim podziale ról były dzielone. Gdyby mężczyźni potrafili poświęcić karierę na rzecz ojcostwa to problem nie miałby prawa bytu. Do tego na rzecz zwiększenia populacji być traktowaną jak kobiety na Bliskim Wschodzie, Afryce bądź w Azji? Nie dziękuję.
Wybór kobiet jest oparty na historii oraz obrazach z innych części globu, jak mężczyźni traktują żony. Co więcej żona niepracująca w USA w latach 60-tych, a teraz to dwie różne światy. Teraz kobieta nie będzie zmywała, prała ręcznie. Gotowaniem często zajmuje się catering, a sprzątaniem raz w tygodniu specjalnie wynajmowana sieć sprzątaczek. Zatem w większości przypadków taka kobieta jest skoncentrowana tylko na spotkaniach towarzyskich, dbaniu o siebie oraz dzieciach. Ma siłę na pogłębienie relacji z mężem. W Polsce to nie przejdzie, bo przeciętny mężczyzna musiałby być w stanie zapewnić niezły poziom życia i/lub sprzęt AGD musiałby kosztować gorsze - to nigdy nie nastąpi. Do tego dodaj szerzące się podejście "kobiety to materialistki, bo wymagają aby mężczyzna zarabiał jakieś pieniądze", które w USA jest uznawane za normalne: "chcesz tradycyjny podział ról to weź się za zarabianie pieniędzy, albo zamilcz na wieki". Tam jest się Panią Domu, u nas najczęściej Kurą Domową (nie mającą czas zadbać o siebie)
.
Zauważmy, że Polki poza krajem chętnie mają wielodzietne rodziny i pracują.
cwany_gapa napisał/a:Dlatego uważam, że tradycyjny podział ról utrzyma się. Bo inaczej po prostu społeczeństwo wymiera, a wbrew pozorom, większość społeczeństw na świecie opiera się na tradycyjnym. Europa zachodnia to wymierający wyjątek.
Nie utrzyma się, bo wiele kobiet go nie chce. Zabezpieczenie finansowe to podstawa. Tym bardziej, że teraz bierze się rozwody na lewo i prawo. Do tego tradycyjny podział ról godzi także w prawa mężczyzn, którzy ze względu na lepiej zarabiające żony woleliby bardziej poświęcić się na rzecz wychowania dziecka. Przez koncentrację głównie na pracy mają gorszą relację z dzieckiem i jeszcze obwiniają podczas rozwodów o to kobiety, że dzieci nie chcą z nimi być.
Natomiast utrzyma się w tych mniej wykształconych i mniej naciskających na sukces potomstwa rodzinach. W tych z biedniejszych krajów, gdzie nie mają wykształcenia, zatem nie mają żadnego wyboru. Gdyby mogły podejmować decyzję to dawno wyszłyby z takiego chorego układu. Takie Iranki kiedyś mogły normalnie pracować, teraz już nie. Jest wzrost narodzin, ale kosztem jakości życia tychże kobiet - o to ci chodzi?
Z jakiegoś dla Ciebie niewyjaśnionego powodu, szczególnie w Polsce, kobiety wolą karierę/samodzielność finansową od pozostania w domu. Jakieś wnioski, czy nadal nic? Tak na logikę.
Do tego ludzie dążą do struktur, które im bardziej są na rękę - zatem nie dziwota, że mężczyźni (mniej zaradni) chcą tradycyjnego podziału ról
. Nawet dając mało patrząc na finanse zawze to będzie więcej, niż niepracująca kobieta w domu.