Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 162 ]

66

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Dobrze powiedziała. Mnie psychiatra zdiagnozował dopiero po 4 wizytach.
A potem dopiero poszłam na terapię.

Niby jest lepiej, ale nastrój mam podły.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Może to chwilowe ten Twój nastrój. Mam nadzieję, że jutro obudzisz się spokojniejsza i szczęśliwsza.
Ja mam dzisiaj lepszy dzień ale daleko mi do normalności. Do tego zaproponowano mi awans hmm

68 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-12 21:43:39)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Awans to super sprawa. Powinnaś się cieszyć.


U mnie masakra, jestem zdołowana,  bo nie wiem do końca na czym stoję i czego chcę. Ale musi być lepiej i będzie.

69

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

A tam się cieszę, jeszcze mi tylko tego brakuje żeby mnie w pracy zagryźli hmm awans na stanowisko z którego ktoś uciekł ze względu na despotycznego kierownika to gówniany awans. Może gdybym była w lepszym stanie psychicznym to bym się zdecydowała ale teraz mam zbyt cienką skórę żeby przyjmować krytykę i złośliwości. Do tego masz babo placek jak się wykręcić żeby nie wyglądało że się wykręcam hmm

Może zamiast zastanawiać się nad czym czego chcesz, zastanów się nad tym czego napewno nie chcesz i zrób wszystko żeby tak się nie stało. Ciężko tak doradzać ogólnikowo ale może to coś pomoże. Zrób dla relaksu coś co lubisz co Cię odpręża, uspokaja

70

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Przyznam szczerze, że otwierałam oczy ze zdumienia jak najzwyklejsza opryszczka wirus hsv (nie hpv!!!!! ) rujnuje Ci życie. Ja krótko. Mam oczywiście to samo i przy byle pierdzie np po antybiotykach albo jak "wiatr bardziej zawieje" zaraz zaczyna się akcja u mnie. Ale ja mam to opanowane już do perfekcji. Nie chodzę z tym nawet do lekarza bo nie ma konieczności. Kiedyś to jeszcze bo np nie chciało mi się doprowadzałam do rozwinięcia się opryszczki ale teraz to atakuje ją już jak tylko poczuję dyskomfort. Polecam Ci mój sposób wypróbuj. Maść Clotrimazolum (tania bez recepty) plus pałeczki kwasu mlekowego (np. Lakcid) plus hektolitry kefiru i jogurtu naturalnego. U mnie to działa już na drugi dzień. Ja już nawet nie biorę lakcidu zastępuje to kefirem i jogurtem. Co do niszczenia życia przez tak błachy a może bliższe prawdy będzie napisanie nieadekwatny problem jakim jest pospolita opryszczka hsv2 moja intuicja zaczęła walić mnie po głowie, że tak naprawdę to jest tylko "problem zastępczy" a pierwotne źródło niszczenia życia leży gdzie indziej ale psychika nie chce tego źródła przyjąć i broni się. Tak coś mi się wydaje. Oczywiście Tobie pozostawiam pod rozwagę. I głowa do góry miliony kobiet i mężczyzn ma hsv2 a hsv1 prawie każdy z nas. Pozdrawiam cieplutko.

71 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-13 15:50:46)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
karolcia_38 napisał/a:

Przyznam szczerze, że otwierałam oczy ze zdumienia jak najzwyklejsza opryszczka wirus hsv (nie hpv!!!!! ) rujnuje Ci życie. Ja krótko. Mam oczywiście to samo i przy byle pierdzie np po antybiotykach albo jak "wiatr bardziej zawieje" zaraz zaczyna się akcja u mnie. Ale ja mam to opanowane już do perfekcji. Nie chodzę z tym nawet do lekarza bo nie ma konieczności. Kiedyś to jeszcze bo np nie chciało mi się doprowadzałam do rozwinięcia się opryszczki ale teraz to atakuje ją już jak tylko poczuję dyskomfort. Polecam Ci mój sposób wypróbuj. Maść Clotrimazolum (tania bez recepty) plus pałeczki kwasu mlekowego (np. Lakcid) plus hektolitry kefiru i jogurtu naturalnego. U mnie to działa już na drugi dzień. Ja już nawet nie biorę lakcidu zastępuje to kefirem i jogurtem. Co do niszczenia życia przez tak błachy a może bliższe prawdy będzie napisanie nieadekwatny problem jakim jest pospolita opryszczka hsv2 moja intuicja zaczęła walić mnie po głowie, że tak naprawdę to jest tylko "problem zastępczy" a pierwotne źródło niszczenia życia leży gdzie indziej ale psychika nie chce tego źródła przyjąć i broni się. Tak coś mi się wydaje. Oczywiście Tobie pozostawiam pod rozwagę. I głowa do góry miliony kobiet i mężczyzn ma hsv2 a hsv1 prawie każdy z nas. Pozdrawiam cieplutko.

Praktycznie większość populacji w Polsce jest zarażona wirusem hsv-1, a hsv-2 mniejsza ilość, bo można nią zarazić się wyłącznie drogą płciową. Od  tego czy będziesz miała objawy, czy nie zależą głównie takie czynniki jak: stres, zmęczenie, obniżenie odporności organizmu oraz szybkie zmiany temperatury. Kefir doskonale działa na wyjałowioną florę.
Mówimy o drugim typie opryszczki zatem rozumiem, że nie otrzymywałaś żadnych leków miejscowo tylko doustnie i nic nie pomogło?

72

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
Leśny_owoc napisał/a:
karolcia_38 napisał/a:

Przyznam szczerze, że otwierałam oczy ze zdumienia jak najzwyklejsza opryszczka wirus hsv (nie hpv!!!!! ) rujnuje Ci życie. Ja krótko. Mam oczywiście to samo i przy byle pierdzie np po antybiotykach albo jak "wiatr bardziej zawieje" zaraz zaczyna się akcja u mnie. Ale ja mam to opanowane już do perfekcji. Nie chodzę z tym nawet do lekarza bo nie ma konieczności. Kiedyś to jeszcze bo np nie chciało mi się doprowadzałam do rozwinięcia się opryszczki ale teraz to atakuje ją już jak tylko poczuję dyskomfort. Polecam Ci mój sposób wypróbuj. Maść Clotrimazolum (tania bez recepty) plus pałeczki kwasu mlekowego (np. Lakcid) plus hektolitry kefiru i jogurtu naturalnego. U mnie to działa już na drugi dzień. Ja już nawet nie biorę lakcidu zastępuje to kefirem i jogurtem. Co do niszczenia życia przez tak błachy a może bliższe prawdy będzie napisanie nieadekwatny problem jakim jest pospolita opryszczka hsv2 moja intuicja zaczęła walić mnie po głowie, że tak naprawdę to jest tylko "problem zastępczy" a pierwotne źródło niszczenia życia leży gdzie indziej ale psychika nie chce tego źródła przyjąć i broni się. Tak coś mi się wydaje. Oczywiście Tobie pozostawiam pod rozwagę. I głowa do góry miliony kobiet i mężczyzn ma hsv2 a hsv1 prawie każdy z nas. Pozdrawiam cieplutko.

Praktycznie większość populacji w Polsce jest zarażona wirusem hsv-1, a hsv-2 mniejsza ilość, bo można nią zarazić się wyłącznie drogą płciową. Od  tego czy będziesz miała objawy, czy nie zależą głównie takie czynniki jak: stres, zmęczenie, obniżenie odporności organizmu oraz szybkie zmiany temperatury. Kefir doskonale działa na wyjałowioną florę.
Mówimy o drugim typie opryszczki zatem rozumiem, że nie otrzymywałaś żadnych leków miejscowo tylko doustnie i nic nie pomogło?

Przyznam szczerze, że w swoim życiu byłam tyle razy "opryszczona" ile razy brałam antybiotyki badź jak wcześniej wspominałam "wiatr zawieje". Od ponad lat 15 lecze się sama. I już nie pamiętam jaki lek zapisał mi ginekolog ba nawet nie pamiętam czy był on doustny czy może "dowcipny" :-). Dziś stosuję Clotrimazolum i litry kefiru. Z reguły opryszczka nie ma szans na rozwinìęcie się. Tylko, że ja jestem bardzo uważna i wrażliwa na wszelkie nadchodzące symptomy. I wystarczy małe kłucie\swędzenie dłuzej niż pół dnia i przeprowadzam atak smarując maścią pijając kefir ;-). Na drugi dzień powtórka a na trzeci nie ma śladu. I oczywiście przy tym wszystkim mega higiena ale o tym raczej kobietom pisać nie trzeba. Z leków doustnych owszem znam bo z kolei moja córka ma hsv1 które nie wiedzieć czemu atakuje jej policzek kierując się niebezpiecznie  w stronę oka i na to ma przepisywany heviran. Ja nie korzystam z niego choć mam w domu bo zarówno maść jak i kefir załatwiają sprawę. Choć jeśli z jakiś powodów zaniedbam sprawę i opryszczka się rozwinie do kefiru dodaję lakcid i po dwóch trzech dniach nie ma śladu.

73 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-13 17:19:17)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
karolcia_38 napisał/a:

Przyznam szczerze, że w swoim życiu byłam tyle razy "opryszczona" ile razy brałam antybiotyki badź jak wcześniej wspominałam "wiatr zawieje". Od ponad lat 15 lecze się sama. I już nie pamiętam jaki lek zapisał mi ginekolog ba nawet nie pamiętam czy był on doustny czy może "dowcipny" :-). Dziś stosuję Clotrimazolum i litry kefiru. Z reguły opryszczka nie ma szans na rozwinìęcie się. Tylko, że ja jestem bardzo uważna i wrażliwa na wszelkie nadchodzące symptomy. I wystarczy małe kłucie\swędzenie dłuzej niż pół dnia i przeprowadzam atak smarując maścią pijając kefir ;-). Na drugi dzień powtórka a na trzeci nie ma śladu. I oczywiście przy tym wszystkim mega higiena ale o tym raczej kobietom pisać nie trzeba. Z leków doustnych owszem znam bo z kolei moja córka ma hsv1 które nie wiedzieć czemu atakuje jej policzek kierując się niebezpiecznie  w stronę oka i na to ma przepisywany heviran. Ja nie korzystam z niego choć mam w domu bo zarówno maść jak i kefir załatwiają sprawę. Choć jeśli z jakiś powodów zaniedbam sprawę i opryszczka się rozwinie do kefiru dodaję lakcid i po dwóch trzech dniach nie ma śladu.

No to już wiadomo jaki jest powód aktywności opryszczki - osłabiona flora bakteryjna smile. Sądzę, że jeśli nie tylko w czasie symptomów, ale jako profilaktykę będziesz regularnie dbała o florę to opryszczka będzie pojawiała się bardzo sporadycznie.
Na wszelki wypadek robiłabym USG jajników (przynajmniej raz na rok), aby sprawdzić czy wirus przez mięśnie nie przemieszcza się w inne rejony.

Co do opryszczki córki to rzeczywiście bardzo niepokojące. Albowiem hsv-1 może spowodować uszkodzenie nerwów ocznych, rogówki czy spojówki (zabliźnienia = pogorszenie wzroku i częste operacje), a nawet zapaleniem opon mózgowych. Dlatego lekami powinno koncentrować się na ochronie zdrowych obszarów tkanki (utajone mogą występować nawet w mięśniach), aby wirus nie mógł "wędrować".

Także polecam wit. B1/B2/B5 oraz D wink.

74

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

dziękuję za wszystkie rady, będę próbować, fizycznie to faktycznie tylko kilka pęcherzyków wszystko po kilku dniach się goi ...gorzej z psychiką, może to faktycznie problem zastępczy ale jednak problem dla mnie i muszę jakoś sprowadzić ją do tego miejsca które powinna zajmować czy mało znaczącego.

75

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

dziękuję za wszystkie rady, będę próbować, fizycznie to faktycznie tylko kilka pęcherzyków wszystko po kilku dniach się goi ...gorzej z psychiką, może to faktycznie problem zastępczy ale jednak problem dla mnie i muszę jakoś sprowadzić ją do tego miejsca które powinna zajmować czy mało znaczącego.

Uwierz mi - opryszczka przynajmniej nie powodu trwałych defektów w urodzie, bo odpowiednio leczona zagoi się i zaczerwienienia zejdą. Gorzej z poparzeniem, bliznami itp. Fakt bagatelizowana opryszczka może narobić szkód, ale widzę, że działasz w tej sferze. Wiedząc, które czynniki wpływają na jej powstawanie powinnaś unikać tych rzeczy.

76

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Kontynuuj wizyty u psychologa.

77 Ostatnio edytowany przez karolcia_38 (2018-01-14 18:33:53)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

dziękuję za wszystkie rady, będę próbować, fizycznie to faktycznie tylko kilka pęcherzyków wszystko po kilku dniach się goi ...gorzej z psychiką, może to faktycznie problem zastępczy ale jednak problem dla mnie i muszę jakoś sprowadzić ją do tego miejsca które powinna zajmować czy mało znaczącego.

Nie wiem dlaczego kołacze mi się po głowie kilka myśli. Oczywiście mogę się mylić sromotnie ale z moich dywagacji po Twoich słowach przyszły do mnie obrazy. Skoro opryszczka nawet narządów rodnych to ani żaden wstyd ani ujma na honorze a rzecz w zasadzie pospoilita przdarzająca się wielu kobietom to reakcja psychiki na fakt zachorowania jest wynikiem nie stricte samej neutralnej wszak opryszczki a czymś z czym ona Ci się kojarzy. I teraz popłynę .... np. Opryszczka jako "kara" za jakieś zachowanie/postawę taka zasłona dymna czegoś co nie do końca uświadomione przynosi konflikt wewnętrzny. Opryszczka jako "efekt, konsekwencja" bycia mniej wartościowym (oczywiście bardzo subiektywnie bez potwierdzenia w rzeczywistości) bycia niedoskonałym nie dość dobrym. Opryszczka jako argument na bycie człowiekiem nieidealnym szczególnie że przenoszona drogą płciową "czyli mnie to nie mogło spotkać bo ja....." a wynika z myślenia że mi nie wolno się mylić popełniać błędów ale to jest zataczaniem koła bo takie myślenie mają ludzie którzy sami o sobie myślą w kontekście ludzi niewartościowych. Absolutnie to są moje subiektywne dywagacje z mojego życia i doświadczenia.

78

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Masz dużo racji w tym co napisałaś, a dokładnie w słowach że pospolita choroba wzbudza nieadekwatne emocje i odczucia jakby była co najmniej śmiertelną chorobą, tu też chodzi o to, że mogę kogoś zarazić i będzie on przeze mnie cierpiał.
Poczucie własnej wartości jakoś od zawsze nie szło ze mną w parze a teraz ta opryszczka jeszcze jak kula u nogi ciągnie mnie w dół sad
I mimo wszystkich racjonalnych argumentów i tego, że choruje już kilka lat to ja nadal jak o tym myślę to mam łzy w oczach.
Pomaga mi to pisanie tutaj, jakoś tak mi lżej.

79

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Masz dużo racji w tym co napisałaś, a dokładnie w słowach że pospolita choroba wzbudza nieadekwatne emocje i odczucia jakby była co najmniej śmiertelną chorobą, tu też chodzi o to, że mogę kogoś zarazić i będzie on przeze mnie cierpiał.
Poczucie własnej wartości jakoś od zawsze nie szło ze mną w parze a teraz ta opryszczka jeszcze jak kula u nogi ciągnie mnie w dół sad
I mimo wszystkich racjonalnych argumentów i tego, że choruje już kilka lat to ja nadal jak o tym myślę to mam łzy w oczach.
Pomaga mi to pisanie tutaj, jakoś tak mi lżej.

Hmmm.... no to "jesteśmy w domu". Napiszę do Ciebie maila przerabiałam "ten stan". Postaram się dziś to zrobić z laptopa bo z komórki umęczę się niemożliwie.

80

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Witam. Jeśli potrzebuje Pani pomocy psychologa zapraszam do kontaktu, postaram się Pani pomóc. Prowadzę również terapię przez skypa.
Pozdrawiam

81

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Hej. I jak się czujesz?

82

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
Cyngli napisał/a:

Hej. I jak się czujesz?

Ale masz wyczucie, jakaś intuicja że akurat teraz pytasz, szkoda, że tu nie zajrzałam godzinę temu. Przez ten czas zdążyła mnie już pochłonąć i wypluć moja "nerwica". Wszystko przez to, że byłam dzisiaj u lekarza, niby skoro jest ginekologiem powinien w tych sprawach się orientować i przecież tyle lat do niego chodzę zawsze wydawał się kompetentny. Powiedziałam mu o chorobie licząc na radę i mimo, że chyba szczerze chciał mi pomóc to skończyło to się katastrofą. Pomijając ledwo wyduszone przez niego pytanie o hiv i przyczyny obniżonej odporności, brak jakichkolwiek konstruktywnych rad to wyszłam stamtąd w całkiem dobrym humorze. Nerwy zaczęły się dopiero w domu. Sprawdzanie wyników badań czy ten ujemny test na hiv jest napewno ujemny a może tam napisane jest coś innego a może ktoś go źle zrobił w laboratorium. ...i tak już poleciało, ocknęłam się po półtorej godziny płaczu trzęsąc się co niemiara i po napisanych partnerowi wiadomościach, że zasługuje na kogoś lepszego niż ja, zdrowego, nie mającego problemów z psychiką.
No niestety. Błędne koło.
Cudnie. Zła jestem na siebie, że dzieje się to co się dzieje ze mną i nie mam nad tym kontroli. Nie potrafię sobie nawet pomóc tylko sobie szkodzę i jak mam być zdrowa.
Mam nadzieję, że u Ciebie jest dobrze, już spokojnie.

83

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

KOCHANA...
Musisz poszukać terapeuty, bo się wykończysz.
Sama widzisz, że źle się dzieje.
To naprawdę pomoże. Nie bój się.


U mnie już ok. Wyszłam na prostą.
Tylko Młody się pochorował, znowu.
Ale siedzimy w ciepełku i zachwycamy się zimą, która nas nawiedziła.

84

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Jestem umówiona na kolejną wizytę w przyszłym tygodniu.

Cieszy mnie wiedza że już jesteś spokojniejsza, że jest lepiej. To bardzo dobra wiadomość.
Odpoczywajcie sobie.

85

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Mogę Cię o coś zapytać? Chodzi o Twojego partnera.

86

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

pytaj

87

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Dlaczego nie chcesz, żeby odszedł od żony i stał się Twoim partnerem w 100%?
Moglibyście żyć normalnie. Może też dzięki temu poczułabyś się lepiej i bezpieczniej.
Masz przeciez prawo do szczęścia.
Nie wyobrażam sobie na dłuższą metę takiej relacji...
Jego żona niczego nie podejrzewa?

88

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Nie odpowiem Ci na pytanie co myśli jego żona bo tego nie wiem.
Nie chcę również zbytnio wchodzić w szczegóły na publicznym forum, ostatnie czego mi potrzeba to krytyka kogoś kto uzurpuje sobie prawo do oceny innych.
Mogę tylko napisać, że z Twojej perspektywy sytuacja ogranicza się do wyboru ona albo ja i tak w zasadzie myśli prawie każdy kto w takiej relacji nigdy nie był, ale oprócz tego wyboru jest cały wielki klosz z rzeczywistości i olbrzymia ilość krzywdy teraz i w przyszłości. Mimo, że ten wybór wydaje Ci się najprostszym rozwiązaniem jest tak naprawdę najtrudniejszym, bo pochopnie wygłoszony może sprowadzić niewyobrażalną krzywdę. Napiszę tylko, że to jest proces, jak kula śniegowa nie da się a raczej w moim odczuciu nie powinno się zrobić tego w sposób który sugerujesz.
Nie wiem jak bardziej nie zagłębiając się w szczegóły mogę to wytłumaczyć.

89

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Wiem, że to musi być niebywale trudne, ale osobiście dla mnie trudniejsze byłoby prowadzenie podwójnego życia. Wyrzuty sumienia by mnie zniszczyły... Poza tym nie potrafię dobrze kłamać ani ukrywać emocji...

Myślisz, że z czasem sytuacja ulegnie zmianie?

90

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Tak, wiem, że z czasem sytuacja ulegnie zmianie.

91

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Tak, wiem, że z czasem sytuacja ulegnie zmianie.

Więc w porządku. Robicie po prostu wszystko w swoim tempie.

92

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

On naprawdę staje na wysokości zadania jeżeli chodzi o moją chorobę i emocje aż jestem zdumiona jak bardzo jest cierpliwy. Może to lepiej, ze nie ma go blisko, że nie widzi jak mnie to dręczy i jak płaczę. Naprawdę już chyba próbował wszystkiego od wsparcia przez opierdzielanianie, milczenie, rozmawianie. Tak naprawdę to chciałabym żeby wydawało mu się, że jest lepiej niż jest.

93

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Osobiście myślę, że Twoim problemem nie jest ta opryszczka. Ona tylko była punktem zapalnym.

94 Ostatnio edytowany przez M2018 (2018-01-18 19:55:01)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Nie zgodzę się z Tobą, problemem jest napewno, może być tylko po prostu nie jedynym.
Cholera przez lekarza jutro jestem kłębkiem nerwów. Zakładam, że mi nie pomoże.
Źle zrobiłam że umówiłam się do psychologa dopiero we wtorek. Mam wrażenie że do tego czasu jest jeszcze wieczność, a z chwili na chwilę czuję się co raz gorzej.

95 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-20 05:22:57)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Poczytaj w Internecie o technikach relaksacyjnych.
U mnie najbardziej sprawdziło się "bezpieczne miejsce".

Obudziłam się dziś wcześnie i nie mogę zasnąć. Czasem tak mam, gdy pojawia się natłok myśli. Gdy mam gorszy czas, potrafię się budzić w okolicach 3:30 i już nie spać do rana.

Plany na dzisiaj? Chyba żadne. Psycholog z Młodym na 11, jeśli nie będzie mocno smarkał,  potem jakiś obiad. W sumie to mam konkretnie nudne życie.

96

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Z obecnej perspektywy mało jest osób mających "gorsze" życie niż ja, tym bardziej po mojej wczorajszej wizycie u lekarza, podobno najlepszy dermatolog w mieście a potraktowała mnie tak jakby moja choroba była zasłużoną karą i brakowało tylko żeby mi powiedziała i dobrze, że tak to Pani źle zanosi. Rzuciła mimochodem, że skoro lek nie pomaga to już nie pomoże. Zapisała inny niedostępny w Polsce. Kazała iść do immunologa, naurologa i całą wizytę skwitowała ja już nic nie poradzę. Mimo, że wspomniała o rocznej terapi ale twierdzi, że to nie dla mnie, bo skoro nie pomogło to nie pomoże. Partner mnie pocieszał, że ona się tylko nadaje do wycięcia kurzajek i trądziku ale i tak odchorowałam to psychicznie.
Szkoda że tak czasem nie można się z kimś zamienić na życie na dzień, dwa. Zobaczyć czy to co wydaje nam się lepsze naprawdę takie jest czy to tylko złudzenie wywołane tym że jest cudzym życiem.
Ciągle słyszę, że wszyscy mają problemy jakieś mole które ich gryzą ale to mnie tylko złości, bo cudze problemy są cudze, a mnie dręczą moje.
Poczytam o tych technikach. Dziękuję za radę.
W domu zaszyje się pod kołdrę i mam nadzieje zasnę.
Liczyłam na pomoc medyczną u lekarza, a rozczarowanie boli, brak nadziei boli!

97

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Ja bym zmieniła lekarza.

98

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Tak zrobię.
Czy kiedyś minie to że wszystko widzę w czarnych barwach?

99

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Tak zrobię.
Czy kiedyś minie to że wszystko widzę w czarnych barwach?

Tak. Jak ogarniesz swoje życie.

100

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Ładnie sformułowane. Życie to ja mam ogarnięte w zasadzie jestem bardzo ogarniętą osobą, bardzo dobrze zorganizowaną. Tylko emocji nie ogarniam, bo ich po prostu nie rozumiem zobaczymy co powie psycholog.
Czytałam o tej technice którą sugerowałaś ciekawe to było i faktycznie przyjemne. Dziękuję.

101 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-24 22:38:35)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Bardzo się cieszę. To była jedna z metod, które przerabiałam na psychoterapii i bardzo mi pomogła.
Dziś stosuję ją bardzo często...

Jak się czujesz?
Miałam dziś wybitne zajęcie, szyłam strój wrony na przedszkolne przedstawienie dla syna. Masakra. ;-D

102

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

autorko, Twoja przypadłość to sygnał od ciała, że sypiasz z niewłaściwą osobą.
Twoje wybory zaś pokazują, iż nie masz o sobie za dobrego zdania.
dlaczego nie wierzysz, że może Cie pokochać ktoś, dla kogo będziesz najważniejsza?

dopóki nie poprawisz swojego poczucia własnej wartości, czyli nie dotrzesz do źródeł sabotowania siebie, dopóty ciało będzie protestować.
opryszczka to całkiem delikatne wołanie, nie czekaj na głośniejsze.

103

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
Cyngli napisał/a:

Bardzo się cieszę. To była jedna z metod, które przerabiałam na psychoterapii i bardzo mi pomogła.
Dziś stosuję ją bardzo często...

Jak się czujesz?
Miałam dziś wybitne zajęcie, szyłam strój wrony na przedszkolne przedstawienie dla syna. Masakra. ;-D

Wyjechałam na kilku dniowe wakacje. Na razie jest średnio ale grunt to odwaga. Zobaczmy czy coś to da. Zwiedzam więc, marznę, bo pogoda nie dopisuje ale cieszę się nowym rzeczami. Innym klimatem i po prostu biegną dni.
Co do wrony ekstra sprawa fajnie byłoby być czasem wroną. smile

104

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Też bym chętnie wyjechała na wakacje, zazdroszczę.
Korzystaj i odpoczywaj.

105

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Dziękuję bardzo smile Tobie też życzę udanego dnia i pogody ducha smile

106

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
Cyngli napisał/a:

Też bym chętnie wyjechała na wakacje, zazdroszczę.
Korzystaj i odpoczywaj.

Co słychać u Ciebie, jak się czujesz?
Ja już zaczęłam pracę. Wyjazd był udany do póki na nim byłam, po powrocie bardzo się posypałam, na szczęście trochę jest już lepiej.
Pozdrawiam

107

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Też bym chętnie wyjechała na wakacje, zazdroszczę.
Korzystaj i odpoczywaj.

Co słychać u Ciebie, jak się czujesz?
Ja już zaczęłam pracę. Wyjazd był udany do póki na nim byłam, po powrocie bardzo się posypałam, na szczęście trochę jest już lepiej.
Pozdrawiam

O, jesteś!

U mnie ok, no może poza przeziębieniem.
Młody ma ferie, więc staram się mu zapewnić max rozrywek, żeby nie siedział w domu. Zaliczyliśmy już warsztaty ceramiczne, wyjazd do kuleczkowa, spotkanie z ratownikiem i jego psem oraz dwa przedstawienia. W przyszłym tygodniu postaram się ogarnąć jakieś kino, może mi wysiedzi półtorej godziny w jednym miejscu ;-)

Ogólnie pozytywnie, doszłam do siebie i jest ok.

A Ty, dlaczego się posypałaś po powrocie? Powinnaś po urlopie czuć się dobrze i mieć załadowane baterie...kiedy masz kolejną wizytę u psychologa?

108

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

U mnie też są ferie (co prawda ja dzieci nie mam ale wiem bo rozkład komunikacji się zmienił na ten "feriowy"). Zaraz chyba i ja poszukam warsztatów ceramicznych kurde przypomniałaś mi że zawsze chciałam tego spróbować smile
Psychologa mam w środę więc jeszcze kilka dni to ma być wizyta cytuję "już mam na Panią pomysł i na następnej wizycie to ja będę mówić więcej niż Pani", nie mogę się więc doczekać, ciekawa jestem jak ona to widzi. Co do wyjazdu to było pięknie, połączyłam przyjemne z pożytecznym to znaczy odstawiłam mamę do sanatorium razem z siostrą i zostałyśmy tam kilka dni, a posypałam się chyba z czystej zazdrości (przynajmniej nazwę to szczerze) że ona ma rodzinę  i oni na nią czekali, to głupio brzmi jak kolejny powód do użalania się nad sobą zamiast pracy nad własnym życie ale niestety strasznie mi było smutno ...chyba jestem okropną siostrą hmm to znaczy napewno jestem, bo ostatnio ciągle zatruwam jej życie ale ona cierpliwie mnie znosi.
Za to wczoraj byłam u lekarza i jestem pod wielkim wrażeniem jego chęci pomocy, podejścia i chyba empatii takie to zaskakujące, bo dawno nie spotkałam kogoś takiego to po prostu świadczy o klasie nie ma wielu takich lekarzy, co do efektów trzeba czasu nic nie obiecywał kazał po prostu próbować. Zobaczymy co będzie dalej.
Zastanawiam się nad kupnem (przygarnięciem) psa albo kota, chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, jak myślisz? Masz jakieś zwierzę, czy ze względu na malucha nie jest to najlepszy pomysł?

109

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Nie mam zwierząt, choć bardzo bym chciała. Mieszkamy u teściów, a teściowa bardzo przeżyła śmierć ich psa kilka lat temu i od tamtej pory nie chce innych zwierzaków.

Nie jesteś złą siostrą. Po prostu masz gorszy czas i chwilowo jest Ci mega smutno. To minie!

110

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Dziękuję że tak piszesz smile
Ja się zastanawiałam nad zwierzakiem ale faktycznie pierwszy problem to opieka nad nim bo musiałby sam zostawać przez większość dnia, a drugi to żył by napewno krócej niż ja i jego śmierć bardzo bym pewnie przeżyła. Z drugiej strony "empatyczna" na swój sposób żywa istotka dawałaby mi dużo radości i ciepła no chyba że byłoby to bardzo głupie zwierze, a i takie przecież są. Moja koleżanka ma takiego złośliwego psa i tylko z nim problem.

111

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Może papuga albo szynszyl...?

112

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Będąc dzieckiem miałam świnkę morską pewnie nie traktowałam jej dobrze z resztą byłam mała nie wiele pamiętam ale za to zapamiętałam jej wielkie zęby którymi mnie gryzła hmm szynszyl odpada, bo właśnie z takimi zębami mi się kojarzy. A papuga przeżyłam jako dziecko śmierć trzech papug i każda ma zrobiony grób u mojej babci na wsi pod honorowym drzewem. Papugi są fajne ale nie da się do nich przytulić, szynszyl też ze mną nie pójdzie spać. Siostra miała kiedyś fretkę i to było fajne zwierzę, mądre i sprytne niestety więcej w niej było dzikiego zwierzaka i często mimio przyzwyczajenia potrafiła zrobić krzywdę i wydawało to się zupełnie nie celowe ani złośliwe. Takie "agresywne" zachowanie nasiliło się kiedy pojawił się na sświecie siostry syn. Mimo prób i pracy z nią nic nie dało się zrobić dosłownie polowała na niemowlaka, stała zagrożeniem i mimo żalu siostra oddała ją. Nie było wyjścia. Teraz kiedy dzieciak jest już nastolatkiem mają psa i kurde taka z niego pociecha i radość. Żadne ze stworzeń, które miałam jako dziecko nigdy tak nie cieszyło się na mój widok mimo, że przecież nie jestem jednym z  jej "domowników". Coś niesamowitego. Pies ekstra sprawa tylko martwi mnie, że musiałby dużo czasu spędzać sam, to chyba stres dla zwierzęcia. Z drugiej strony napewno by mi pomógł. Zupełnie inaczej czuję się kiedy pies siostry jest u mnie. Nie mogę wziąć psa jako lekarstwo to chyba niesprawiedliwe dla tego psa. Chociaż gdyby to była jakaś porzucona suczka ze schroniska, mogłabym dać jej mam nadzieję szczęśliwy dom, myślę że byłaby szczęśliwa. Obie wtedy byśmy były. Ale taki pies to też ryzyko.
Ech to podejmowanie decyzji przeze mnie ostatnio to po prostu droga przez mękę. hmm Z konkretnej, zdecydowanej osoby zrobiłam się wątpiącą we wszystko.
Dobrej nocy.

113

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Bo wiesz, nie wiem, co na to Twoja psycholog, ale w obecnym stanie nie powinnaś podejmować żadnych ważnych decyzji.

Ja podczas nawrotu choroby miałam powiedziane, że nie mam decydować o ważnych kwestiach, bo mój sposób odbierania pewnych spraw był kompletnie zaburzony. Potem mi się poprawiło i już widziałam wszystko zupełnie inaczej.

Śpij dobrze!

114

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Może i faktycznie masz rację, zapytam o to na wizycie ale wstrzymam się z tym zwierzakiem.
Dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo faktycznie skoro w sprawie tej opryszczki mam tak zaburzoną ocenę to może być też tak samo gdzie indziej.

Wyruszam zaraz na zakupy może uda mi się sprawić sobie jakąś przyjemność jakimś ciuchem albo kolejnym bibelotem, a może w kinie jest coś ciekawego smile
Mam zamiar miło spędzić dzień i tego samego życzę Tobie!!!

smile

115

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Może i faktycznie masz rację, zapytam o to na wizycie ale wstrzymam się z tym zwierzakiem.
Dziękuję, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo faktycznie skoro w sprawie tej opryszczki mam tak zaburzoną ocenę to może być też tak samo gdzie indziej.

Wyruszam zaraz na zakupy może uda mi się sprawić sobie jakąś przyjemność jakimś ciuchem albo kolejnym bibelotem, a może w kinie jest coś ciekawego smile
Mam zamiar miło spędzić dzień i tego samego życzę Tobie!!!

smile

Super! Trzeba sobie robić małe przyjemności!
Ja dzień zaczęłam od porannych zakupów, mąż zabiera dziś syna na męską wyprawę, więc mam dzień dla siebie. Wezmę kąpiel z olejkami, pomaluję paznokcie, obiad sobie zamówię do domu, a potem będę grała na konsoli w Destiny 2. I objadała się popcornem i ciastkami.

Udanych zakupów i miłego dnia!

116

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Twój plan też brzmi fajnie, samotność kiedy w zasadzie ciągle nie jest się samym to fajna rzecz ale z moich doświadczeń wynika że tylko na chwilę. Tak na jeden dzień odpoczynku. Mi ostatnio doskwiera chyba samotność mimo, że ciągle mam styczność z ludźmi. Dotarło to do mnie na wyjeździe. Ech chyba dużo tych spraw na następną wizytę u psychologa, niestety zamiast rozwiązywać ten problem przez, który zdecydowałam się do niej pójść, zaczynam odkrywać coraz więcej problemów do rozwiązania i chyba coraz bardziej użalać się nad sobą, co wbrew pozorom nie spycha opryszczkowego problemu na dalszy plan tylko tak jakby go wzmacnia.
Grzebanie w psychice chyba należy do w miarę odważnych ludzi, bo najpierw się trzeba umieć przyznać przed sobą, że się ma problem z którym nie potrafimy sobie poradzić (co w zasadzie uznawane być może za słabość), a po drugie trzeba być odważnym, bo taka terapia kiedy naprawdę chce się coś zmienić może wiązać się z "praniem" wszystkich nieprzepracowanych i ukrywanych emocji. Oby to było warte tego, bo coś czuję, że będzie mnie dużo kosztować.

Miał spaść śnieg i wcale go nie ma hmm byłoby przynajmniej trochę ładniej nie tak szaro i ponuro.
Odpoczęłaś wczoraj jak maluch po męskiej wyprawie?
Pozdrawiam

117

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Cześć!
Odpoczęłam,  dziękuję. Młody wrócił z katarem, niestety...

Podczas terapii często wychodzi wiele rzeczy, o których istnieniu się nie wiedziało, albo się nie chciało wiedzieć. Ja sobie wiele rzeczy uświadomiłam...


Dziś leniwa niedziela. I sypie śnieg.

118

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Ja nad ranem wróciłam z pracy i wieczorem też muszę iść. Niedawno wstałam ale kiepsko spałam niestety.
Mam nadzieję że i mi wyjdzie na dobre to uświadamianie sobie rzeczy.

Co do kataru i odporności to powoli zaczynam być w tym specjalistą, ale nie wiem czy Twój maluch może przyjmować różne preparaty ja naprawdę polecam preparaty z jeżówki purpurowej jest tego mnóstwo na rynku mogę Ci podać te które wypróbowałam na sobie.

119

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Pierwsze słyszę o jeżówce. Co to w ogóle jest?

Młody wcześniej praktycznie nie chorował. Problemy zaczęły się, gdy poszedł we wrześniu do przedszkola...
Chory jest średnio co 2 tygodnie, to głównie przeziębienia (katar, kaszel). Raz była angina (brał antybiotyk).
Strasznie to upierdliwe, bo zasmarkanego i kaszlącego nie mogę go dać do przedszkola, więc kiblujemy w domu.
Podobno pierwszy rok w przedszkolu tak właśnie wygląda...

120

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

To jest preparat ziołowy bardzo fajny, ma właściwości immunomodulujące, podnosi odporność i poparte jest to badaniami naukowymi, ja polecam preparat esberitox n, łatwy w podaniu w postaci tabletek, moje spotkanie z jeżówką wynika z rady siostry, polecono ten preparat jej dziecku (12lat) na wzmocnienie odporności przy infekcji górnych dróg oddechowych i mały od tamtej pory nie bardzo choruje. W ulotce preparatu napisane jest dzieci od 4 roku życia, preparat nie jest drogi i naprawdę poczytaj w internecie o nim, ja go sprawdziłam na sobie i nie wiem czy to jego zasługa czy sumy działań jakie podejmuję ale od zakończenia kuracji nim (preparat przyjmuje się 10 dni w przypadku dorosłych 3 razy dziennie po 3 tabletki) nie pojawiły się żadne zmiany skórne a objawy neurologiczne mam wrażenie, że ustępują.  W dodatku jest stosunkowo niedrogi.
...szkoda tylko, że na "nerwicę" nie działa.

121

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

U nas tabletki odpadają, Młody nie połknie. Chyba, że pokruszę i podam w jedzeniu lub piciu.

122

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Można je pokruszyć i rozpuścić w wodzie, można je też ssać mają kwaskawy smak ale nie są niedobre, wszystko odnośnie możliwych sposobów podania jest w ulotce

123

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Można je pokruszyć i rozpuścić w wodzie, można je też ssać mają kwaskawy smak ale nie są niedobre, wszystko odnośnie możliwych sposobów podania jest w ulotce

Ok. Co mi szkodzi spróbować...

124

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Tylko uważaj na jedno, bo o tym chyba w ulotce nie ma, jak każde zioło jeżówka może powodować uczulenia, w postaci delikatnej pokrzywki, rumienia, więc przez pierwszy dzień, dwa bądź na to uczulona i koniecznie nie przekraczaj zalecanej w ulotce dawki.
Ile Twój maluch ma lat?

125

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...
M2018 napisał/a:

Tylko uważaj na jedno, bo o tym chyba w ulotce nie ma, jak każde zioło jeżówka może powodować uczulenia, w postaci delikatnej pokrzywki, rumienia, więc przez pierwszy dzień, dwa bądź na to uczulona i koniecznie nie przekraczaj zalecanej w ulotce dawki.
Ile Twój maluch ma lat?

Będzie miał 5 w maju.

126

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Spróbuj albo zaczekaj na jakaś wizytę u lekarza i zapytaj.

127

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Terapeutka zaproponowała terapię psychodynamiczną. Nie wiem czy to dobrze, czy Tobie terapeuta proponował rodzaj terapii? Co najmniej 12 spotkań, ewentualna poprawa po 4. Nie bardzo wiem co robić ale chyba do innego terapeuty nie pójdę, przeraża mnie myśl, że musiałabym znowu opowiadać wszystko. sad Czytałam o tym w internecie ale nie wiem jak będzie to wyglądać w praktyce. sad
Liczyłam że dzisiejsza wizyta będzie już jakoś pomocna mi, a tu znowu nic. Nie wiem co robić sad

128 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-02-06 23:24:37)

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Nie proponowano mi, raczej postawiono przed faktem dokonanym. W moim przypadku była to terapia długoterminowa, ale poznawczo-behawioralna

Daj sobie czas i pozwól sobie pomóc. Czasem musi minąć parę spotkań, by dotarł do Ciebie sens terapii i coś zaczęło się zmieniać. Pozwól terapeutce się wykazać. Na razie tylko ustalilyście sposób leczenia, przyjdzie jeszcze czas na ewentualne omówienie zasad i potem dopiero konkretna terapia. Bądź cierpliwa.

129

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Zastanawiam się właśnie, ona z resztą też powiedziała żebym się zastanowiła. Nie prowadzi terapii innej niż psychodynamiczna a liczyłam na konkretne ćwiczenia i jakieś sposoby które będą pomagały mi się uspokoić. Zgodnie z tym co mówiła terapia będzie opierać się tylko na rozmowie i opowiadaniu co się stało w ubiegłym tygodniu i jak to na mnie wpłynęło, czy z samego opowiadania o sobie będę w stanie nauczyć się akceptowania tego co jest, tego co mam i tego czego się boję.
Piszesz daj sobie szansę ale ja jej chyba nie widzę w takich rozmowach, jeżeli będzie to wyglądać tak jak teraz to spotkania które do tej pory odbyłam nic nie zmieniły, ja rozumiem, że miały być poznawczo/diagnostyczne ale ani tej "diagnozy" nie dostałam ani sama nie wiem sad usłyszałam tylko od niej, "myślę, że mogę Pani pomóc"

130

Odp: Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Myślę, że powinnaś chociaż spróbować. Jeśli po kolejnych dwóch wizytach Twoje odczucia się nie zmienią, to warto powiedzieć o tym terapeutce i poszukać kogoś innego.

Posty [ 66 do 130 z 162 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Problemy zdrowotne które rujnują moją psychikę...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024