Hej, jakoś specjalnie nie lubię pisać na forach, ale przez ostatni tydzień czuję się tak przygnębiona, że postanowiłam spróbować. Odkąd wróciłam po przerwie świątecznej do miasta moich studiów czuję się okropnie jakbym była zupełnie bezwartościowym człowiekiem, jestem strasznie przygnębiona, nic mnie nie cieszy. Jestem na 5 roku medycyny, myślę, że poszłam na ten kierunek z powołania. W liceum byłam w klasie humanistycznej, ale wolontariat w szpitalu zmotywował mnie do tego, żeby w rok przygotować się do matury z biologii, chemii i fizyki. Później na studiach zawsze byłam jedną z lepszych osób w grupie, nigdy wcześniej nie oblałam żadnego egzaminu, ale ostatnio zawaliłam jeden przedmiot i się strasznie tym stresuję, nie tylko tym, ale generalnie teraz wydaje mnie się, że ludzie z grupy ogólnie mają większą wiedzę, że ja się nie nadaję na lekarza itp...Na domiar złego mam narzeczonego marynarza, teraz jest już 1,5 miesiąca na kontrakcie, wróci najwcześniej w połowie kwietnia, a ja tak bardzo tęsknię...Tęsknię za wspólnymi żartami, spacerami, gotowaniem obiadu, przytulaniem. Obecnie płynie do Ameryki i w ogóle nie mamy ze sobą kontaktu. Jak był na miejscu to bardziej umiałam sobie zorganizować czas, wieczory mieliśmy w większości dla siebie, a teraz jestem sama i nie mogę się ogarnąć z nauką. Poza tym jeszcze pracuję dorywczo, chodzę na wolontariat i robię badania naukowe. A i tak niektórzy mi powiedzą, że się tak czuję, bo mam za mało zajęć. Ciągle tylko myślę, że nie skończę tych studiów albo będę beznadziejnym lekarzem albo martwię się żeby mojemu narzeczonemu nic się nie stało, żeby wrócił do mnie szczęśliwie. Co mam zrobić żeby w końcu poczuć się lepiej?
To znaczy, że jesteś dobrym człowiekiem, który ma refleksję. Jak będziesz ćwiczyć to będzie Ci coraz łatwiej, ważne żeby próbować jeśli to było Twoje marzenie.
Mam nadzieję, że to chwilowy dołek. Ostatni rok studiów jest ciężki, ponieważ nigdy nie wiadomo, co nas dalej czeka. Twoje rozterki są naturalne. Najważniejsze jest to, żebyś kontynuowała swoje obowiązki. A żeby ten czas milej upłynął warto sobie zaplanować jakąś przyjemność - może wypoczynek z ukochanym czy co jakiś czas spotkania towarzyskie, żeby się zrelaksować