Moj chlopak nie akceptuje mojego psa. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 280 ]

131

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona, a pomyśl tak:
Twój kochany Blablador przychodzi i mówi: Pańcia, jak ja Cię kocham, jesteś idealna, karmisz mnie, przytulasz, chodzimy na spacery. Teraz masz faceta i widzę, że go kochasz, więc ja zrobię dla niego miejsce na naszej wspólnej kanapie, bo to Cię uszczęśliwi i ja będę Was pilnować.
A ten chłopak?: Eh, fajna laska, ale ma psa, no trudno, przeboleję jakoś parę miesięcy, a jak będę chciał z nią coś więcej, to zakombinuję, żeby się go pozbyć.   Kocham ją trochę, ale ja mam mieć fajnie i wygodnie, a ona ma się dostosować, nie będę się poświęcał dla jakiegoś kundla.

Czy to upraszcza wybór? :-)

Psy to są takie wzorniki bezwarunkowej miłości. Szukaj takiego chłopaka, co będzie Cię kochał tak mocno, jak Twój Blablador :-).

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Makigigi napisał/a:

Zagubiona, a pomyśl tak:
Twój kochany Blablador przychodzi i mówi: Pańcia, jak ja Cię kocham, jesteś idealna, karmisz mnie, przytulasz, chodzimy na spacery. Teraz masz faceta i widzę, że go kochasz, więc ja zrobię dla niego miejsce na naszej wspólnej kanapie, bo to Cię uszczęśliwi i ja będę Was pilnować.
A ten chłopak?: Eh, fajna laska, ale ma psa, no trudno, przeboleję jakoś parę miesięcy, a jak będę chciał z nią coś więcej, to zakombinuję, żeby się go pozbyć.   Kocham ją trochę, ale ja mam mieć fajnie i wygodnie, a ona ma się dostosować, nie będę się poświęcał dla jakiegoś kundla.

Czy to upraszcza wybór? :-)

Psy to są takie wzorniki bezwarunkowej miłości. Szukaj takiego chłopaka, co będzie Cię kochał tak mocno, jak Twój Blablador :-).

tak pewnie smile juz decyzja podjeta smile absurd totalny, jest mi strasznie przykro smile

133

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

tak pewnie smile juz decyzja podjeta smile absurd totalny, jest mi strasznie przykro smile

"Rycz, mała, rycz
Płacz maleńka, płacz" to przynosi ulgę, oczyszcza z emocji... a my cię bardzo cieplutko przytulamy smile

134 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:03:37)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
truskaweczka19 napisał/a:

Ok rozumiem. To raczej Cie oklamal, bo nikomu to tak nagle sie nie zmienia. Rozumiem to co pisze Milycham, ze inne priorytety, ale to mozna od razu odpowiedziec szczerze, a nie klamac i do tego udawac przez rok, ze lubi sie psa, a potem stawiac warunki. To jest brak szacunku do drugiego czlowieka. Tym samym zmarnowal autorce i sobie rok.

Niekoniecznie rozumiesz pisząc to co piszesz. Wcale nie musiał kłamać. Osoba zakochana, szczególnie na początku może widzieć inne rzeczy, a innych nie zauważać. Poziom akceptacji na różne rzeczy też jest inny. W całym temacie jest wiele słów zbędnego jątrzenia. A to może być miły gość, który akurat nie akceptuje zwierzaków. Aż tyle i tylko tyle. Pisanie o szacunku. Poważnie? Tak przy okazji. Człowieka nie ma jednolitego ja i pełen jest sprzeczności. Nie ma sensu drzeć pierza. Sądzę że niczego nie zmarnował autorce. Wydaje się, że gdy ktoś z kimś przebywa rok czasu to spędził wiele przyjemnych chwil, zdobył doświadczenia, jak i ona. Czas to pojęcie względne. Pojęcie marnowania już zależy od spoglądania.

135

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Ok rozumiem. To raczej Cie oklamal, bo nikomu to tak nagle sie nie zmienia. Rozumiem to co pisze Milycham, ze inne priorytety, ale to mozna od razu odpowiedziec szczerze, a nie klamac i do tego udawac przez rok, ze lubi sie psa, a potem stawiac warunki. To jest brak szacunku do drugiego czlowieka. Tym samym zmarnowal autorce i sobie rok.

Niekoniecznie rozumiesz pisząc to co piszesz. Wcale nie musiał kłamać. Osoba zakochana, szczególnie na początku może widzieć inne rzeczy, a innych nie zauważać. Poziom akceptacji na różne rzeczy też jest inny. W całym temacie jest wiele słów zbędnego jątrzenia. A to może być miły gość, który akurat nie akceptuje zwierzaków. Aż tyle i tylko tyle. Pisanie o szacunku. Poważnie? Tak przy okazji. Człowieka nie ma jednolitego ja i pełen jest sprzeczności. Nie ma sensu drzeć pierza. Sądzę że niczego nie zmarnował autorce. Wydaje się, że gdy ktoś z kimś przebywa rok czasu to spędził wiele przyjemnych chwil, zdobył doświadczenia, jak i ona. Czas to pojęcie względne. Pojęcie marnowania już zależy od spoglądania.

Jasne, ja nie nie uwazam ze zmarnowal mi rok bo bylo mnostwo wspanialych chwil I tak to jest spoko gosc moim zdaniem, ale ja z nim juz byc nie moge poniewaz nawet gdyby zgodzil sie na mojego psa to ja juz wiem, ze on szczesliwy z nim nie bedzie, wiec of razu nie godze sie na taki uklad bo nie chce nikogo unieszczesliwiac, wole byc z kims kto bedzie cieszyl sie z mojego pupila razem ze mna smile nigdy nie pomyslalabym ze rozstaniemy sie wlasnie z tego powodu, ale zycie bywa nieprzewidywalne. Nie ukrywam tez, ze jest mi przykro, ze jego milosc na poczatku tak go przycmila ze nawet zapomnial ze nie lubi psow w domu smile

136 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:14:44)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Czyli gość najpierw okręcał Cię wokół paluszka i był dokładnie taki, jakiego chciałaś, nawet psy lubił, wyprowadzał na spacery i kupował zabawki... a teraz, jak mu się wydaje, że już okręcił, to powoli będzie ładował Cię do wrzątku, żeby Cię ugotować..,

Poważnie myślisz, że to był jakiś większy plan? big_smile A to przebiegły z niego lis lol Myślałem, że to się inaczej odbywa. Ludzie się zakochują. Świata nie widzą. Z czasem emocję opadają i dostrzegają zrośnięte brwi u partnera, wielkie stopy, ruszające się uszy, podczas orgazmów big_smile
Może miał sierść na skarpetach, a jemu fajkami z buzi śmierdziało i kwaśno się do siebie uśmiechali. Przepraszam autorkę to nie na poważnie wink

137 Ostatnio edytowany przez Zagubiona222222 (2017-11-12 23:14:06)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Czyli gość najpierw okręcał Cię wokół paluszka i był dokładnie taki, jakiego chciałaś, nawet psy lubił, wyprowadzał na spacery i kupował zabawki... a teraz, jak mu się wydaje, że już okręcił, to powoli będzie ładował Cię do wrzątku, żeby Cię ugotować..,

Poważnie myślisz, że to był jakiś większy plan? big_smile A to przebiegły z niego lis lol Myślałem, że to się inaczej odbywa. Ludzie się zakochują. Świata nie widzą. Z czasem emocję opadają i dostrzegają zrośnięte brwi u partnera, wielkie stopy, ruszające się uszy, podczas orgazmów big_smile
Może miał sierść na skarpetach, a jemu fajkami z buzi śmierdziało i kwaśno się do siebie uśmiechali. Przepraszam autorkę to nie na poważnie wink

to jesli tak bylo to mogl mi powiedziec, ze nie chce ze mna byc zamiast na psa wide zrzucac smile a teraz jeszvze pisac, ze juz naprawde nie uwazam ze bedzie dobrze ???
edit: spoko luzik smiej sie smiej hehe z moim rozterek milosnych smile

138

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Czyli gość najpierw okręcał Cię wokół paluszka i był dokładnie taki, jakiego chciałaś, nawet psy lubił, wyprowadzał na spacery i kupował zabawki... a teraz, jak mu się wydaje, że już okręcił, to powoli będzie ładował Cię do wrzątku, żeby Cię ugotować..,

Poważnie myślisz, że to był jakiś większy plan? big_smile A to przebiegły z niego lis lol Myślałem, że to się inaczej odbywa. Ludzie się zakochują. Świata nie widzą. Z czasem emocję opadają i dostrzegają zrośnięte brwi u partnera, wielkie stopy, ruszające się uszy, podczas orgazmów big_smile
Może miał sierść na skarpetach, a jemu fajkami z buzi śmierdziało i kwaśno się do siebie uśmiechali. Przepraszam autorkę to nie na poważnie wink

Niekoniecznie plan. Facet mógł mieć po prostu taki charakter - co nie zmienia faktu, że skoro coś zaakceptował z początku, to nie ma prawa wymagać po roku zmiany w tym temacie. Koniec i kropka smile
Albo się coś akceptuje, albo nie. Co innego byłoby, gdyby pies był suczką i po roku byłoby 12 psów w domu - zmianę stanowiska bym rozumiała. Ale wciąż mówimy o tym samym psie smile

139 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:18:19)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Oj tam. Może był zakochany i mu nie przeszkadzał. Z czasem po prostu zaczął. To nic nadzwyczajnego. Nie zrobił też niczego złego. Przedstawił co mu odpowiada, co nie. Druga strona akceptuje, bądź nie. Można zostać, albo zakończyć temat. Żeby tak pięknie zawsze życie się układało. Szkoda kolejnych 40 postów jaki to cham i zło wcielone. Przecież musi kochać, musi się określać. Dobrze, że nagle nie chciał dziecka wbrew autorce big_smile

Zagubiona222222 napisał/a:

nigdy nie pomyslalabym ze rozstaniemy sie wlasnie z tego powodu, ale zycie bywa nieprzewidywalne. Nie ukrywam tez, ze jest mi przykro, ze jego milosc na poczatku tak go przycmila ze nawet zapomnial ze nie lubi psow w domu smile

Lepiej tak niż rzucać talerzami, dzielić majątki i wytykać rzeczy, które na początku były takie słodkie i urocze smile

140

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Ok rozumiem. To raczej Cie oklamal, bo nikomu to tak nagle sie nie zmienia. Rozumiem to co pisze Milycham, ze inne priorytety, ale to mozna od razu odpowiedziec szczerze, a nie klamac i do tego udawac przez rok, ze lubi sie psa, a potem stawiac warunki. To jest brak szacunku do drugiego czlowieka. Tym samym zmarnowal autorce i sobie rok.

Niekoniecznie rozumiesz pisząc to co piszesz. Wcale nie musiał kłamać. Osoba zakochana, szczególnie na początku może widzieć inne rzeczy, a innych nie zauważać. Poziom akceptacji na różne rzeczy też jest inny. W całym temacie jest wiele słów zbędnego jątrzenia. A to może być miły gość, który akurat nie akceptuje zwierzaków.

Cały czas mam wrażenie, że nie masz zwierzaka. Pies pójdzie na spacer, weźmie ciasteczko... ale  nie da się oszukać, że ktoś go lubi lub nie lubi. Mam koleżankę, która nie pali, a jej facet owszem... ale nigdy nie udawała, że jest OK, znosiła zapach tytoniu we włosach, ubraniu, ale gość wiedział od samego początku, że smrodek fajek nie jest dla niej przyjemny... a tutaj było OK, chodzili na spacery i bum NIE dla psa, rozmawiają o wspólnym zamieszkaniu i NIE bo pies. Rozmowa o szacunku jest jak najbardziej na miejscu, można być trochę otumanionym feromonami i nie widzieć za dobrze obiektu swoich uczuć, ale szantaż to szantaż, i tak jak wcześniej dziewczyny napisały, z szantażystami lepiej nawet nie negocjować.

141 Ostatnio edytowany przez Zagubiona222222 (2017-11-12 23:24:05)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:
Miłycham napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Ok rozumiem. To raczej Cie oklamal, bo nikomu to tak nagle sie nie zmienia. Rozumiem to co pisze Milycham, ze inne priorytety, ale to mozna od razu odpowiedziec szczerze, a nie klamac i do tego udawac przez rok, ze lubi sie psa, a potem stawiac warunki. To jest brak szacunku do drugiego czlowieka. Tym samym zmarnowal autorce i sobie rok.

Niekoniecznie rozumiesz pisząc to co piszesz. Wcale nie musiał kłamać. Osoba zakochana, szczególnie na początku może widzieć inne rzeczy, a innych nie zauważać. Poziom akceptacji na różne rzeczy też jest inny. W całym temacie jest wiele słów zbędnego jątrzenia. A to może być miły gość, który akurat nie akceptuje zwierzaków.

Cały czas mam wrażenie, że nie masz zwierzaka. Pies pójdzie na spacer, weźmie ciasteczko... ale  nie da się oszukać, że ktoś go lubi lub nie lubi. Mam koleżankę, która nie pali, a jej facet owszem... ale nigdy nie udawała, że jest OK, znosiła zapach tytoniu we włosach, ubraniu, ale gość wiedział od samego początku, że smrodek fajek nie jest dla niej przyjemny... a tutaj było OK, chodzili na spacery i bum NIE dla psa, rozmawiają o wspólnym zamieszkaniu i NIE bo pies. Rozmowa o szacunku jest jak najbardziej na miejscu, można być trochę otumanionym feromonami i nie widzieć za dobrze obiektu swoich uczuć, ale szantaż to szantaż, i tak jak wcześniej dziewczyny napisały, z szantażystami lepiej nawet nie negocjować.

no wlasnie to jest wciaz ten sam pies ktorego lubil na poczatku I nawet przyjezdzal  do mnie do domu zobaczyc czy z nim okej jak go oto prosilam a pracowalam po 12 godzin. Moglabym stwierdzic, ze szuka powodu do rozstania, ale dlaczego pol godziny temu pytal mnie czy moim zdaniem juz nie da sie tego naprawic ? nie rozumiem tego calkowicie. on chyba czeka az ja napisze ' ok pozbede sie psa dla ciebie moj panie bo tobie raptem zaczal przeszkadzac' przeciez musialabym byc skonczonym emocjonalnym pustakiem zeby zrezygnowac z psa po 6 latach dla kogokolwiek... jesli on tego nie rozumie I nie rozumie tez swojego absurdu to ja nie chce sama byc z takim czlowiekiem choc jest mi przykro z tego powodu I  z  tego ze  nie moge spotkac kogos kto mnie pokocha jak ta moja psina smile jestem poprostu pechowa jesli chodzi o facetow smile

142 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:32:52)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:

Cały czas mam wrażenie, że nie masz zwierzaka.

Ma to znaczenie w kontekście moich wypowiedzi? I czy muszę się tym dzielić? smile

Averyl napisał/a:

Pies pójdzie na spacer, weźmie ciasteczko... ale  nie da się oszukać, że ktoś go lubi lub nie lubi.

Da się oszukać. smile

Averyl napisał/a:

Mam koleżankę, która nie pali, a jej facet owszem... ale nigdy nie udawała, że jest OK, znosiła zapach tytoniu we włosach, ubraniu, ale gość wiedział od samego początku, że smrodek fajek nie jest dla niej przyjemny...

Ma swojego małego smrodka dymicielka. Słodka historia smile

Averyl napisał/a:

a tutaj było OK, chodzili na spacery i bum NIE dla psa, rozmawiają o wspólnym zamieszkaniu i NIE bo pies. Rozmowa o szacunku jest jak najbardziej na miejscu, można być trochę otumanionym feromonami i nie widzieć za dobrze obiektu swoich uczuć, ale szantaż to szantaż, i tak jak wcześniej dziewczyny napisały, z szantażystami lepiej nawet nie negocjować.

Ludzie mordują w zakochaniu, prześladują i poniżają, samookaleczeją i popełniają samobójstwa big_smile To nie kwestia samych feromonów, ale zróżnicowanego działania mózgu u różnych osób. A układ nagrody może być u ludzi niezwykle silny. Dorośli ludzie, jak autorka bardzo ładnie zakończyła. Widocznie nie ma potrzeby wkładania zaostrzonego paznokcia w oko.

Zagubiona222222 napisał/a:

Moglabym stwierdzic, ze szuka powodu do rozstania, ale dlaczego pol godziny temu pytal mnie czy moim zdaniem juz nie da sie tego naprawic ? nie rozumiem tego calkowicie.

Zakochany jest. Może się pomylił. Może walczy z niechęcią do psa i potrzebą bycia z Tobą. Może myśli, że się namyślisz w kwestii zwierzaka. Można zgadywać, ale nie wiem.

143

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
Averyl napisał/a:

Cały czas mam wrażenie, że nie masz zwierzaka.

Ma to znaczenie w kontekście moich wypowiedzi? I czy muszę się tym dzielić? smile

Averyl napisał/a:

Pies pójdzie na spacer, weźmie ciasteczko... ale  nie da się oszukać, że ktoś go lubi lub nie lubi.

Da się oszukać. smile

Averyl napisał/a:

Mam koleżankę, która nie pali, a jej facet owszem... ale nigdy nie udawała, że jest OK, znosiła zapach tytoniu we włosach, ubraniu, ale gość wiedział od samego początku, że smrodek fajek nie jest dla niej przyjemny...

Ma swojego małego smrodka dymicielka. Słodka historia smile

Averyl napisał/a:

a tutaj było OK, chodzili na spacery i bum NIE dla psa, rozmawiają o wspólnym zamieszkaniu i NIE bo pies. Rozmowa o szacunku jest jak najbardziej na miejscu, można być trochę otumanionym feromonami i nie widzieć za dobrze obiektu swoich uczuć, ale szantaż to szantaż, i tak jak wcześniej dziewczyny napisały, z szantażystami lepiej nawet nie negocjować.

Ludzie mordują w zakochaniu, prześladują i poniżają, samookaleczeją i popełniają samobójstwa big_smile To nie kwestia samych feromonów, ale zróżnicowanego działania mózgu u różnych osób. A układ nagrody może być u ludzi niezwykle silny. Dorośli ludzie, jak autorka bardzo ładnie zakończyła. Widocznie nie ma potrzeby wkładania zaostrzonego paznokcia w oko.

Zagubiona222222 napisał/a:

Moglabym stwierdzic, ze szuka powodu do rozstania, ale dlaczego pol godziny temu pytal mnie czy moim zdaniem juz nie da sie tego naprawic ? nie rozumiem tego calkowicie.

Zakochany jest. Może się pomylił. Może walczy z niechęcią do psa i potrzebą bycia z Tobą. Można zgadywać, ale nie wiem.

jest zakochany, ale jest w stanie sie rozstac z powodu psa ktorego wiedzial ze mam gdy zaczynal ze mna byc ...

144 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:37:29)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

jest zakochany, ale jest w stanie sie rozstac z powodu psa ktorego wiedzial ze mam gdy zaczynal ze mna byc ...

Być może. Rok czasu to już nie pierwsze motyle i myśli się już nieco szerzej. Zresztą sama widzisz po sobie.

145

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

jest zakochany, ale jest w stanie sie rozstac z powodu psa ktorego wiedzial ze mam gdy zaczynal ze mna byc ...

Być może. Rok czasu to już nie pierwsze motyle i myśli się już nieco szerzej. Zresztą sama widzisz po sobie.

no tak racja smile a chrzanic to wszystko nie ma sie co przejmowac to pewnie  nie ostatni raz hihi

146 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:41:02)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Miłycham napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

jest zakochany, ale jest w stanie sie rozstac z powodu psa ktorego wiedzial ze mam gdy zaczynal ze mna byc ...

Być może. Rok czasu to już nie pierwsze motyle i myśli się już nieco szerzej. Zresztą sama widzisz po sobie.

no tak racja smile a chrzanic to wszystko nie ma sie co przejmowac to pewnie  nie ostatni raz hihi

Zwierzak, dzieci, ślub, poglądy polityczne czy religijne, pieniądze. Zwykle te rzeczy dzielą ludzi, jak i mogą ich jednać. Zdrady, otocznie pomijam świadomie.
Pewnie, że nie ostatni. Ale co by nie było, przeżycia z drugim człowiekiem, poznawanie go to coś ekstra. Takie doświadczenia to dobre doświadczenia. Nawet jeśli teraz jest mało przyjemnie. Zresztą też Ciebie to ukształtuje w jakiś sposób. Lepiej pozytywnie niż kwaśnieć smile

147 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-12 23:40:24)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Miłycham napisał/a:

Ludzie mordują w zakochaniu, prześladują i poniżają, samookaleczeją i popełniają samobójstwa big_smile To nie kwestia samych feromonów, ale zróżnicowanego działania mózgu u różnych osób. A układ nagrody może być u ludzi niezwykle silny.

sorry Winnetou, nie znam osobiście żadnego zakochanego, który zabił, czy zrobił coś takiego... ale mam podejrzenie, że to nie kwestia zakochania, tylko choroby psychicznej. Owszem, słyszałam teorię, że stan zakochania jest podobny do psychozy... ale to co próbujemy powiedzieć dziewczynie - niezależnie, co czuje, jak przykro jej jest, lepiej nie brnąć w układ, gdzie gość ma tendencję do manipulowania - albo lubi, albo nie lubi psa, albo chce z nią być, albo nie chce tongue

148 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-12 23:54:10)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:

sorry Winnetou,

Nie jestem Winnetou.

Averyl napisał/a:

nie znam osobiście żadnego zakochanego, który zabił, czy zrobił coś takiego... ale mam podejrzenie, że to nie kwestia zakochania, tylko choroby psychicznej.

Bardzo prawdopodobne, ze nie znasz. Niedaleko od siebie, zakochanie od zgłupienia. smile Różne sytuację życie pisze.  Literatura, źródła. Nie brakuje różnych treści.

Averyl napisał/a:

ale to co próbujemy powiedzieć dziewczynie - niezależnie, co czuje, jak przykro jej jest, lepiej nie brnąć w układ, gdzie gość ma tendencję do manipulowania - albo lubi, albo nie lubi psa, albo chce z nią być, albo nie chce tongue

Myślę że chcemy całkowicie co innego powiedzieć. I nie w kwestii samego bycia, a rozstania oraz tego co dzieje się pod czaszką człowieka oraz oceny jej byłego.

149 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-13 00:05:39)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

mimo waszych rad, abym nie odpisywala nie moglam sie powstrzymac I odpisalam mu ' pies zostaje smile ' odpisal 'ok' smile chyba jestem znowu singielka hehe bo moj chlopak po Roku zdal sobie sprawe ze nie akceptuje mojego psa big_smile

Bardzo dobrze napisalas :-) Trzeba stawiac jasno pewne sprawy.

Milycham ja naprawde rozumiem, ze ktos moze nie lubic zwierzat i nie chciec z nimi mieszkac. Szkoda jednak jak ktos komus tak marnuje czas, nie powie wprost. Ok jeszcze niech bedzie ze oszukal, bo byl zauroczony, probowal przekonac sie do psa. Jeszcze jakos bym sie do tego przekonala. Jednak jego dalsze zachowanie jest naprawde kiepskie nie widzisz tego? Nie chodzi o to czy chce miec psa, ale przeciez nawet ktos kto nie lubi zwierzat zazwyczaj rozumie, ze maja uczucia, ze sie przywiazuja. No a nie ze przywiazal sie, juz tyle lat jest z autorka ale co tam oddac go do rodzicow, z ktorymi juz od dawna nie jest. Do tego autorka nie ukrywala, ze to jest jej pies i chce go wziac. Dlaczego nie umial tego uszanowac i sam odejsc zamiast stawiac takie warunki? Ona przeciez jasno mu mowila jak jest.

150

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile

151

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile


Zagubiona bardzo dobrą decyzję podjęłaś...3maj sie kochana smile

152 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-11-13 00:17:38)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
truskaweczka19 napisał/a:

Milycham ja naprawde rozumiem, ze ktos moze nie lubic zwierzat i nie chciec z nimi mieszkac. Szkoda jednak jak ktos komus tak marnuje czas, nie powie wprost. Ok jeszcze niech bedzie ze oszukal, bo byl zauroczony, probowal przekonac sie do psa. Jeszcze jakos bym sie do tego przekonala. Jednak jego dalsze zachowanie jest naprawde kiepskie nie widzisz tego? Nie chodzi o to czy chce miec psa, ale przeciez nawet ktos kto nie lubi zwierzat zazwyczaj rozumie, ze maja uczucia, ze sie przywiazuja. No a nie ze przywiazal sie, juz tyle lat jest z autorka ale co tam oddac go do rodzicow, z ktorymi juz od dawna nie jest. Do tego autorka nie ukrywala, ze to jest jej pies i chce go wziac. Dlaczego nie umial tego uszanowac i sam odejsc zamiast stawiac takie warunki? Ona przeciez jasno mu mowila jak jest.

Postaraj się poznać ludzi smile I nie traktować chwil z drugim człowiekiem jako marnowania czasu. Zrozumiesz kiedyś. Tak mi się wydaje, bo głupia się nie wydajesz. Sprzecznym człowiek jest.

Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile

Ładnie to zakończyliście. Powodzenia. I trafienia miłośnika dogów. Byle nie hot-dogów wink

153

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Milycham ok dodam jeszcze moze nie do konca zmarnowal jej czas. Wiadomo, ze kazda relacja czegos uczy. Jednak nie jest niczym wielkim oczekiwac szczerosci. Moja przyjaciolka ma faceta, jest fajny, bardzo ja kocha, ale chociaz szczerze powiedzial, ze za zwierzetami nie przepada jak juz to male zwierzeta. Mnie by to nie odpowiadalo w facecie, jestem inna a to istotne, ale jej odpowiada i z nim jest i fajnie. Autorka moze czuc sie oszukana, bo jednak wiadomosc ze on nie lubi zwierzat i jej psa tez spadla na nia po roku. Ona mu otwarcie mowila, ze to jej pies i go wezmie. Wtedy on powinien to przemyslec, a nie tylko kombinowac, zeby ona oddala go do rodzicow. Chodzi mi o szacunek i pewien poziom empatii, a nie o samo uwielbienie dla zwierzat lub brak. Troche podobnie jak np wprowadzasz sie do kobiety ona ma od dawna psa i mowisz, by go oddala. To nie bezczelne i okrutne? Pies juz tam jest i jest domownikiem, to Ty albo to akceptujesz albo nie. Pies nie jest zabawka.

154 Ostatnio edytowany przez gekkoń (2017-11-13 00:26:14)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile

I dobrze, naprawdę...
Wiesz, miałem analogiczny "epizod" w życiu: 6 lat znajomości i w końcu ślub. Małżonka znała mnie dobrze, wiedziała, że mam psa (spora dziewczyna, typ nowofundlanda, łagodna, cicha, ułożona i grzeczna), który zawsze i wszędzie mi towarzyszył na kazdym wyjeździe (mieszkałem sam i psisko było zdane tylko na mnie). Nawet do niej z psiskiem przyjeżdżałem i też nie było żadnego kłopotu. I sprawiała wrażenie, że jest wszystko ok. Po ślubie "coś" jej się odwidziało, że psisko zaczęło jej przeszkadzać. Najchętniej to kazałaby tej psinie leżeć cały dzień w przedpokoju w jednym miejscu... Przegięciem był z jej strony tekst: "nie jestem od wychodzenia z twoim psem", gdy zasugerowałem kiedyś, by wyszła sobie na spacer w ciągu dnia, wzięła też psa zamiast cały dzień siedzieć przy komputerze i się nudzić, gdy piękna pogoda (nie pracowała i "nudziała się" w domu). Ogólnie psisko zaczęło ją irytować i najchętniej by się go "pozbyła". Więc ja, pomimo ledwie rocznego małżeństwa (po kilku latach znajomości!) POZBYŁEM SIĘ JEJ smile Co prawda było więcej innych "niefajnych" sytuacji (kłótliwość, awantury, nielojalność i brak szacunku), które w sumie doprowadziły do decyzji o zakończeniu związku, a psisko nadal jest ze mną big_smile
Wszystko to kwestia priorytetów i zasad. Jak ktoś nagle to "zmienia" to albo wczesniej udawał kogoś innego (dla jakiejś korzyści), albo się całkowicie zmienił. Trzeba dobierać sobie do związku kogoś o bardzo podobnych zapatrywaniach, bo różnice w poglądach częstokroć okazują się nie do przejścia.
Autorko - mimo wszystko ciesz się, że nie weszłaś w tą znajomość z takim facetem "głębiej" (jak ja), teraz masz szansę na poznanie innego, normalnego i rzeczywiście kochającego psy człowieka, a nie "pozoranta". Powodzenia smile

155

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile

Wspolczuje Ci oczywiscie, wiem ze Ci ciezko, tutaj sie usmiechasz, ale w srodku bol prawda? Jednak widze ze masz w sobie tyle pozytywnej energii, ze sobie poradzisz. Dobrze ze nie jestes jak kobiety, ktore zrobia wszystko byle tylko facet z nimi byl. No ale sa kwestie gdzie nie da sie pojsc na konpromis, a przynajmniej sie nie powinno i gdzie kazdy powinien miec granice na co sie nie zgadza. Pies to czlonek rodziny, a ich sie nie wyrzuca. Niech sobie idzie z tymi kompromisami... Dla psa to by bylo fatalne i by cierpial, raz u rodzicow raz u Ciebie. To zywe stworzenie przeciez! Niedojrzaly jest ze ma takie pomysly.

Trzymaj sie.

156

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
truskaweczka19 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl. on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis. Ja napisalam, ze I tak bedzie przez to nieszczesliwy I ze jednak lepiej to zakonczyc na co on napisal ' ok, badz szczesliwa dobranoc'. smile dziekuje wszystkim za rady jestescie niezastapieni na tym forum I trzymajcie za mnie kciuki abym szybko sie 'uleczyla' smile

Wspolczuje Ci oczywiscie, wiem ze Ci ciezko, tutaj sie usmiechasz, ale w srodku bol prawda? Jednak widze ze masz w sobie tyle pozytywnej energii, ze sobie poradzisz. Dobrze ze nie jestes jak kobiety, ktore zrobia wszystko byle tylko facet z nimi byl. No ale sa kwestie gdzie nie da sie pojsc na konpromis, a przynajmniej sie nie powinno i gdzie kazdy powinien miec granice na co sie nie zgadza. Pies to czlonek rodziny, a ich sie nie wyrzuca. Niech sobie idzie z tymi kompromisami... Dla psa to by bylo fatalne i by cierpial, raz u rodzicow raz u Ciebie. To zywe stworzenie przeciez! Niedojrzaly jest ze ma takie pomysly.

Trzymaj sie.

No jest ciezko, bo fajny z niego facet i pokochalam go myslalam ze bylo okej bo kiedya pytalam czy my pies by przeszkadzal i powiedzial ze nie... faktycznie moze na poczarku zwiazku patrzy sie na wszystko inaczej ale i tak czuje sie oszukana. Dzisiaj rano wyslal mi sms ' milej pracy..' ale po co ?

157

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Psa masz od 6 lat, faceta raptem od roku.
Pies zawsze radośnie wita cię, nie robi fochów, ani nie stawia takich warunków... na twoim miejscu wywiozłabym faceta do rodziców i odwiedzałabym go raz na tydzień... niech dorośnie.

No wlasnie, dlatego mnie ta sytuacja smieszy I jest absurdalna ... nigdy nie oddam psa bo ktos tak chce.. I on do mnie ' wiec wybierasz psa?' .... ja to mam szczescie od facetow nie ma co big_smile

Sama sobie takich idiotów wybierasz.
Może pora się zastanowić, dlaczego?

158 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-13 10:07:35)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl.

Zagubiona222222 napisał/a:

Dzisiaj rano wyslal mi sms ' milej pracy..' ale po co ?

może jednak nie zakończył, może cię testuje... może poczujesz "winę", przeprosisz go i będzie fajnie... dla niego sad


Zagubiona222222 napisał/a:

on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis.

Kompromis tak jak ktoś wcześniej napisał - jedno chce w góry, a drugie nad morze, finalnie wybierają jeziora - jest trochę wody i trochę pofałdowanego terenu, żadne nie jest zadowolone do końca, ale też żadne nie jest zupełnie przegrane.

A waszym związku co jest niby tym kompromisem? Nagle gość stawia sprawę na ostrzu noża, pies albo on!
On zyskuje - nie ma psa, ty jesteś posłuszna jego widzimisie, co traci? z czego rezygnuje?
A ty? tracisz swojego przyjaciela czworonożnego, a w zamian co zyskujesz? jego?  przecież jeszcze przed chwilą on był częścią waszego związku, a teraz jest nagrodą, twoim bonusem? poświęci się dla ciebie i będzie rano zimnym nosem czule cię budził, a w ciągu dnia znajdzie czas, by wyciągnąć cię na spacer i zawsze jak będziesz wracać do domu to twój mężczyzna-nagroda będzie radośnie machać ogonkiem?
Co w tym układzie jest kompromisem?

159

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Cyngli napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Psa masz od 6 lat, faceta raptem od roku.
Pies zawsze radośnie wita cię, nie robi fochów, ani nie stawia takich warunków... na twoim miejscu wywiozłabym faceta do rodziców i odwiedzałabym go raz na tydzień... niech dorośnie.

No wlasnie, dlatego mnie ta sytuacja smieszy I jest absurdalna ... nigdy nie oddam psa bo ktos tak chce.. I on do mnie ' wiec wybierasz psa?' .... ja to mam szczescie od facetow nie ma co big_smile

Sama sobie takich idiotów wybierasz.
Może pora się zastanowić, dlaczego?

O hej cyngli pamietasz mnie ? Kiedys zalilam sie na innego faceta tu na forum big_smile bardzo mi wtedy pomoglyscie

160

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

juz sie sprawa wyjasnila smile nasz zwiazek sie zakonczyl.

Zagubiona222222 napisał/a:

Dzisiaj rano wyslal mi sms ' milej pracy..' ale po co ?

może jednak nie zakończył, może cię testuje... może poczujesz "winę", przeprosisz go i będzie fajnie... dla niego sad


Zagubiona222222 napisał/a:

on napisal, ze chce sprobowac ale pies tylko na weekendy I ze to jest kompromis.

Kompromis tak jak ktoś wcześniej napisał - jedno chce w góry, a drugie nad morze, finalnie wybierają jeziora - jest trochę wody i trochę pofałdowanego terenu, żadne nie jest zadowolone do końca, ale też żadne nie jest zupełnie przegrane.

A waszym związku co jest niby tym kompromisem? Nagle gość stawia sprawę na ostrzu noża, pies albo on!
On zyskuje - nie ma psa, ty jesteś posłuszna jego widzimisie, co traci? z czego rezygnuje?
A ty? tracisz swojego przyjaciela czworonożnego, a w zamian co zyskujesz? jego?  przecież jeszcze przed chwilą on był częścią waszego związku, a teraz jest nagrodą, twoim bonusem? poświęci się dla ciebie i będzie rano zimnym nosem czule cię budził, a w ciągu dnia znajdzie czas, by wyciągnąć cię na spacer i zawsze jak będziesz wracać do domu to twój mężczyzna-nagroda będzie radośnie machać ogonkiem?
Co w tym układzie jest kompromisem?

No kiepska sytuacja... dlatego tez nie odpisuje i staram sie urwac kontakt

161

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

No wlasnie, dlatego mnie ta sytuacja smieszy I jest absurdalna ... nigdy nie oddam psa bo ktos tak chce.. I on do mnie ' wiec wybierasz psa?' .... ja to mam szczescie od facetow nie ma co big_smile

Sama sobie takich idiotów wybierasz.
Może pora się zastanowić, dlaczego?

O hej cyngli pamietasz mnie ? Kiedys zalilam sie na innego faceta tu na forum big_smile bardzo mi wtedy pomoglyscie

Pewnie, że pamiętam.
Ale ten Twój nowy niedoszły, to bije wszelkie rekordy głupoty, serio.

162

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Cyngli napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Sama sobie takich idiotów wybierasz.
Może pora się zastanowić, dlaczego?

O hej cyngli pamietasz mnie ? Kiedys zalilam sie na innego faceta tu na forum big_smile bardzo mi wtedy pomoglyscie

Pewnie, że pamiętam.
Ale ten Twój nowy niedoszły, to bije wszelkie rekordy głupoty, serio.

Fakt, co jeden to lepszy...

163

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona wybierasz facetow mniej lub bardziej swiadomie wedlug jakiegos klucza. Zauwaz ze ten obecny tak naprawde ma podobne zachowania co poprzedni.  Probuje Cie ustawiac pod swoje dyktando, stosuje szantaze emocjonalne a potem nie umie byc konsekwentny w swoich "grozbach" tylko udaje ze nie bylo tematu. Wczoraj sie z Toba pozegnal na wieki a dzis co
? Zyczy Ci milego dnia. Czy tak postepuje dojrzaly facet? Nie tak postepuje albo ktos mega niedojrzaly albo mega manilpulujacy ludzmi. Grozba nie poskutkowala, nie ugielas sie pod ultimatum wiec trzeba teraz udac  ze sie jednak nic nie stalo i zagadywac o d..Maryni. Widocznie to jeszcze nie ten czas by sie psa pozbyc. Trzeba jeszcze nad Toba popracowac zeby dalo rade. A poki co wracamy do strategii Mysia Pysia. Zainteresowanie jak praca jak zdrowko itp a jak nie podziala i bedziesz dretwa to nagle sie okaze ze jego dziadek ciezko choruje, w pracy ma problemy...i ucho zaczyna bolec wink
Pogon dziada na 4 wiatry. Wczoraj zdecydowal sam definitywnie ze z psem nie da rady wiec ...do widzenia panu. Zamiast zastanawiac sie czemu on sie teraz tak a nie inaczej zachowuje (bo to akurat oczywiste) zastanow sie czemu Ty wybierasz ciagle takich facetow ktorzy pod plaszczykiem troski i milosci probuje Cie wychowywac pod swoje dyktando. Czy Ty aby nie probujesz sama zasluzyc na ta milosc i akceptacje i nie robisz z siebie pseudopartnerki? Bo cos mi sie wydaje ze Ty na wstepie dajesz im nadmierne prawo do decydowania o Tobie samej albo w imie uczucia starasz sie dostosowac na sile do.partnera a potem sie dziwisz ze on z tego coraz bardziej korzysta a wrecz naduzywa. Lampka mi sie zaswiecila jak napisalas ze sama go pytalas kiedys czy mu pies nie wadzi? Na kiego grzyba to pytanie bylo? On wiedzial z kim sie spotyka- z dziewczyna z psem. Tym pytaniem sama mu dalas do myslenia ze byc moze ma wplyw na to ze jak mu wadzi zwierzak to Ty sie go pozbedziesz.

164

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Nie wiem, czy ktoś to już przytoczył - krążył ostatnio po sieci taki mem z historią jak to pewnien pan zechciał pozbyć się swojej dziewczyny bo ta kazała pozy sie mu jego psa... -

165 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-11-13 12:43:37)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona,
zerwaliście i tego się trzymaj. Facet albo jest niezrównoważony i sam nie wie, co mówi, albo świadomie manipuluje. Obie te opcje są złe.

I tak, jak dziewczyny piszą - zastanów się, dlaczego wybierasz takich facetów? Bo jeden dupek, to może być przypadek, ale jak już zaczynasz dostrzegać, że to reguła, to coś jest nie tak, to jest Twój wybór. Może masz za dobre serce, jesteś zbyt tolerancyjna na początku, więc oni to wykorzystują?

Prześledziłam Twój poprzedni wątek i znalazłam jedną swoją wypowiedż big_smile muszę go przeczytać dokładniej, bo tak tylko przejrzałam, by sprawdzic, co pisałam.

I niech on się wypcha swoimi smsami, nie odpisuj mu. Najpierw wielkie gesty, zrywanie, a potem jakby nigdy nic smsy wysyła? Nienormalny jakiś.

gekkoń napisał/a:

Wiesz, miałem analogiczny "epizod" w życiu: 6 lat znajomości i w końcu ślub. Małżonka znała mnie dobrze, wiedziała, że mam psa (spora dziewczyna, typ nowofundlanda, łagodna, cicha, ułożona i grzeczna), który zawsze i wszędzie mi towarzyszył na kazdym wyjeździe (mieszkałem sam i psisko było zdane tylko na mnie). Nawet do niej z psiskiem przyjeżdżałem i też nie było żadnego kłopotu. I sprawiała wrażenie, że jest wszystko ok. Po ślubie "coś" jej się odwidziało, że psisko zaczęło jej przeszkadzać. Najchętniej to kazałaby tej psinie leżeć cały dzień w przedpokoju w jednym miejscu... Przegięciem był z jej strony tekst: "nie jestem od wychodzenia z twoim psem", gdy zasugerowałem kiedyś, by wyszła sobie na spacer w ciągu dnia, wzięła też psa zamiast cały dzień siedzieć przy komputerze i się nudzić, gdy piękna pogoda (nie pracowała i "nudziała się" w domu). Ogólnie psisko zaczęło ją irytować i najchętniej by się go "pozbyła". Więc ja, pomimo ledwie rocznego małżeństwa (po kilku latach znajomości!) POZBYŁEM SIĘ JEJ smile

Jesteś moim ulubionym facetem na forum smile brawo!

166

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Co prawda jestem tu nowa, ale podpisuję się pod słowami fenix35. Zawsze jest jakiś schemat, według którego dobieramy sobie partnerów. Sama też miałam podobnego typu przeboje z kilkoma poprzednimi facetami i dopiero teraz widzę, że byli do siebie bardzo podobni, a ja sama "gubiłam siebie" pod drodze w tych związkach. To nie kwestia przypadku.

I gratuluję autorce mądrej decyzji. smile

167

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Tez mysle ze dobra decyzje podjelam dobra decyzje ale jestem troche zszokowana ze tak to sie potoczylo i ze wlasnie taki byl powod rizstania... nigdy bym nie pomyslala. Narazie nic sie nie odzywa i dobrze

168 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-13 16:59:55)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

O ile walka o dominacje w związku jest całkowicie naturalna, o tyle nie rozumiem sadomasochistycznej metody jaka wybrał sobie ten gość. Ja nie lobię psów. Może inaczej... Nie lubię lasek, które traktują zwierzęta, jakby były równe człowiekowi, a czasami nawet lepsze. Odrzuca mnie myśl, ze w którymś momencie musiała by odbyć się miedzy nami walka o jej serce. No ale ja zwyczajnie takich lasek nie wybieram. Że też chciało mu się męczyć aż rok.

169 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-11-13 17:12:34)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
szakisz napisał/a:

O ile walka o dominacje w związku jest całkowicie naturalna, o tyle nie rozumiem sadomasochistycznej metody jaka wybrał sobie ten gość. Ja nie lobię psów. Może inaczej... Nie lubię lasek, które traktują zwierzęta, jakby były równe człowiekowi, a czasami nawet lepsze. Odrzuca mnie myśl, ze w którymś momencie musiała by odbyć się miedzy nami walka o jej serce. No ale ja zwyczajnie takich lasek nie wybieram. Że też chciało mu się męczyć aż rok.

Ale to właśnie o to się rozchodzi. On nie musi lubić psów, nikt nie musi. Ale wybrał laskę z psem i przez rok udawał, że lubi jej psa, chodził z nim na spacery = po to chyba, by się jej przypodobać. A teraz jak uznał, że już nie musi się podlizywać, że zbudował już mocną pozycję w związku, zaczął stawiać warunki i jakieś nakazy, ultimatum stawia...

Śmieszy mnie taka zazdrość o psa. Kocham psy, tak samo jak autorka pozbyłabym się gościa, który nie lubi psów, ale wiem, że co innego pies, a co innego facet, inaczej kocham psa/kota, inaczej człowieka. Śmieszny jest gość rywalizujący z psem. Bo co? Kopnie psa jak ten poliże panci stopy? big_smile

Ty nie lubisz lasek, które lubią psy i ich nie wybierasz - uczciwe postawienie sprawy. Ja np nie wybrałabym człowieka, który nie lubi zwierząt. I też nie udawałabym przez rok, że ich nie lubię, po to, by się komuś przypodobać. Mówiłabym wprost - lubię zwierzęta, chce mieć psa, kota itd. Oboje jesteśmy uczciwi - a facet autorki kłamał, a teraz manipuluje - to jest główny problem, a nie to, czy lubi psy.

PS
Gdyby ktoś kazał mi np pozbyć się kota, to dla mnie byłaby to rezygnacja z części mnie - ze zbyt dużej części, a to właśnie próbował zrobić facet autorki. To jest ten sam typ faceta, który poznaje blondynkę w mini, po czym próbuje ją przerabiać na szatynkę w spodniach.

170 Ostatnio edytowany przez szakisz (2017-11-13 17:30:49)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
CatLady napisał/a:

Śmieszy mnie taka zazdrość o psa. Kocham psy, tak samo jak autorka pozbyłabym się gościa, który nie lubi psów, ale wiem, że co innego pies, a co innego facet, inaczej kocham psa/kota, inaczej człowieka. Śmieszny jest gość rywalizujący z psem. Bo co? Kopnie psa jak ten poliże panci stopy? big_smile

To też big_smile Myślę jednak, że chodzi o zwykłe zacieranie różnic pomiędzy traktowaniem psa, a traktowaniem człowieka. Ja miałem kotkę przez 14 lat, od maleńkości, aż do jej śmierci. Nigdy nie było tak, by spała z którymś domowników w jednym łóżku bądź jadła wtedy kiedy my (karmienie pod stołem). Nie dość wspomnieć,  że niektóre Panie mają nawet przygotowane gustowne ubranka dla swojego pupila na rożne okazje big_smile

171

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Mieliscie kota i nie lubisz zwierzat? Moim zdaniem nie ma o co byc zazdrosnym nawet jak pies spi na lozku, ale rozumiem ze moze to komus przeszkadzac, byc dla kogos niehigieniczne. Sama uwazam ze spanie z psem jest fajne, ale raczej z malym lub srednim, duzy zajmuje duzo miejsca, a jednak spac z facetem i psem to juz malo wygody. Lepiej wtedy by pies spal na poslaniu, trzeba przyzwyczajac od malego. Zazdrosc o psa dla mnie nie ma sensu, bo to inny rodzaj milosci i nie za bardzo widze psa w roli rywala. Oczywiscie niektorzy przeginaja, ubieraja zwierzeta w smieszne ubrania, a zwierzeciu to niepotrzebne i to jest dosc infantylne. Jednak nie sadze, by u autorki tak bylo.

172

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Najpierw zmusi do wyrzucenia psa, potem wejdzie Ci na głowę, potem zmieni Ciebie, wyrzuci Ci buty, torebki, myśli, uczucia, słowa, honor, godność... I zrobi z Ciebie karton, który uformuje jak chce. A potem porzuci.
Dziwne, że czepia się psa a Ty masz dylemat, kogo wybrać. Wyrzucisz psa-przyjaciela, a zostawisz debila-kleszcza???

173

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
szakisz napisał/a:

To też big_smile Myślę jednak, że chodzi o zwykłe zacieranie różnic pomiędzy traktowaniem psa, a traktowaniem człowieka. Ja miałem kotkę przez 14 lat, od maleńkości, aż do jej śmierci. Nigdy nie było tak, by spała z którymś domowników w jednym łóżku bądź jadła wtedy kiedy my (karmienie pod stołem). Nie dość wspomnieć,  że niektóre Panie mają nawet przygotowane gustowne ubranka dla swojego pupila na rożne okazje big_smile

Ale autorka nie wspomina nic o ubieraniu psa, czy o spaniu w jednym łóżku - to bym jeszcze rozumiała. Można lubić psy i nie chcieć, by spały z nami w łóżku. Facet autorki jednak nie lubi psów z założenia, a udawał, że lubi. Wybrał  laskę z psem, a teraz próbuje egzekwować władzę każąc jej się pozbyć psa. W mojej opinii to jest pierwszy krok do ustanowienia dominacji w związku. Najpierw pies, potem koleżanki, potem co?

No i koty są lepsze wink

174

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
CatLady napisał/a:
szakisz napisał/a:

To też big_smile Myślę jednak, że chodzi o zwykłe zacieranie różnic pomiędzy traktowaniem psa, a traktowaniem człowieka. Ja miałem kotkę przez 14 lat, od maleńkości, aż do jej śmierci. Nigdy nie było tak, by spała z którymś domowników w jednym łóżku bądź jadła wtedy kiedy my (karmienie pod stołem). Nie dość wspomnieć,  że niektóre Panie mają nawet przygotowane gustowne ubranka dla swojego pupila na rożne okazje big_smile

Ale autorka nie wspomina nic o ubieraniu psa, czy o spaniu w jednym łóżku - to bym jeszcze rozumiała. Można lubić psy i nie chcieć, by spały z nami w łóżku. Facet autorki jednak nie lubi psów z założenia, a udawał, że lubi. Wybrał  laskę z psem, a teraz próbuje egzekwować władzę każąc jej się pozbyć psa. W mojej opinii to jest pierwszy krok do ustanowienia dominacji w związku. Najpierw pies, potem koleżanki, potem co?

No i koty są lepsze wink

Moj pies jest traktowany normalnie jak piesek o ktorego dbam wyprowadzam karmie biore nad jezioro gdy jest cieplo. Nie traktuje go w jakis sposob w ktory moglby kogos odrzucac. Nie spi w lozku ale fakt jest kanapowcem i czasem zajmie miejce ale rowniez z niej schodzi jesli mu sie powie. Jest ogolnie bystrym psiakiem i jest ze mna 6 lat i nie oddam go rodzicom bo tak chce On. Zrobilo mi sie przykro ze taka sytuacja zaistniala. Ten pies jest czescia mnie i mojego zycia mimo ze tez na swoje wady- nie jest maszya. Zaczynajac zwiazek ze mna wiedzial ze mam psa i lubil go czesto nawet kupywal mu zabawki a od jakiegos czasu nawet jak pies sie lasil do niego to nawet nie chcial go dotknac bylo m smutno ze go odtraca bo na poczatku zdecydowanie tak nie bylo wrecz przekupic chcial psa na poczatku bo ten go nie znal i za bardzo do niego sie nie chcial zblizac- moj psiak tak ma. Jest mi smutno, ale co mam zrobic? Nie powiem mu przeciez sluchaj no oddam pieska lub ide na opcje z weekendami bo juz nie bede czula ze to zwiazek a jakis dziwny uklad w ktorym musze rezygnowac z jakich rzeczy osob lub osobnikow. Mozna byloby pojsc na konpromis i oczywiscie wiem ze w zwiazkach trzeba chodzic czasem na kompromisy ale w tym przypadku traci to dla mnie sens. Moglabym zrezygnowac z palenia papierosow naprzyklad bo bardzo przszkadza to chlopakowi oczywiscie gdyby porozmawial ze mna o tym a nie stawial ultimatum ze albo rzucam palenie albo z nami koniec bo takie zwiazku sa dla mnie nie stabilne i nie czuje soe w nich kochana i bezpieczna.... a tego wlasnie szuka. Stabilnego zwiazku i stalego partnera gdzie o byle g...zwiazku sie nie konczy

175

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona trzymam kciuki żeby smutek po rozstaniu przeszedł jak najszybciej. W życiu nie oddała bym swojego psa. To nie mebel, ani rower żeby go oddawać jak przeszkadza. Pomijając kwestię lubienia czy nie lubienia zwierząt sam fakt, że ty i pies przeżywalibyście rozstanie powinien powstrzymać go od rzucania takich propozycji.  Dla ciebie bo jesteś jego kobietą i w żadnym wypadku nie powinien chcieć cię unieszczęśliwić. Dla psa bo to też czujące stworzenie. Widocznie empatii w nim zero, a po co ci facet który kicha na twoje uczucia?

176

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Domnieto napisał/a:

Zagubiona trzymam kciuki żeby smutek po rozstaniu przeszedł jak najszybciej. W życiu nie oddała bym swojego psa. To nie mebel, ani rower żeby go oddawać jak przeszkadza. Pomijając kwestię lubienia czy nie lubienia zwierząt sam fakt, że ty i pies przeżywalibyście rozstanie powinien powstrzymać go od rzucania takich propozycji.  Dla ciebie bo jesteś jego kobietą i w żadnym wypadku nie powinien chcieć cię unieszczęśliwić. Dla psa bo to też czujące stworzenie. Widocznie empatii w nim zero, a po co ci facet który kicha na twoje uczucia?

Juz teraz to ja szczerze watpie ze istnieja faceci ktorym zalezy na szczesciu partnerki i na tym czy je zrania czy nie

177

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Ja też  big_smile Trzeba mieć jednak nadzieję big_smile Ja mam teraz takie odczucie, że mój facet też średnio toleruje mojego psa. Niby ciuciuruciu Feluś kochany, ale w sumie to chyba by go najchętniej zepchnął z kanapy big_smile Boi się bo wie, że w moim mniemaniu co jak co, ale mojemu dziadziowi ( 13 lat) należy się w ostatnich latach życia wszystko co najlepsze.  Poza tym na początku musiał o mnie walczyć z dużo bardziej zajmującym zwierzęciem, więc chyba stwierdził, że pies może być i nie komentuje.

178

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

Juz teraz to ja szczerze watpie ze istnieja faceci ktorym zalezy na szczesciu partnerki i na tym czy je zrania czy nie

Istnieje conajmniej jeden, ale już jest zajęty ;-).
Nie poddawaj się Zagubiona. Coś w tym może być, że wybierasz podobne typy osobowości. Rozważ sobie, co łączy tego i poprzedniego faceta. Myślę, że jesteś dziewczyną, która nie powtarza ciągle tych samych błędów, więc następny facet będzie lepszy :-). A w ogóle to z Blabladorem na bank poznajesz dużo osób, może zmień miejsce spacerów, żeby spotkać nowych ludzi. Psiarze jakoś od razu nawiązują kontakt z innymi psiarzami. Moja sunia co i rusz kogoś podrywa, to i Twój pies pewnie też :-)

179

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

180

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Pogoń tego chłopa smile

181 Ostatnio edytowany przez Teufel (2017-11-13 20:57:05)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

Zagubiona a może on się boi Twojego psa. Może na niego warczał?

182

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Teufel napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

Zagubiona a może on się boi Twojego psa. Może na niego warczał?

Nic mi o tym nie wiadomo...

183

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Jedno mnie dziwi - a wlasciwie nie dziwi. Nikt sie nie zapyta co rodzice na to, ze ktos ich chce obdarowac sporym psem. To wlasciwie norma - przychodzi np. starsza pani, o kulach, z mastifem. I mowi - to dzieci chcialy.. A potem - wyjechaly do innego miasta/za granice/zaczely studia/znalazly partnera/meza/urodzily dzieci...
Ciekawe, ze te psy to rasy modne, "ambitne", wybrane "swiadomie".  Zywiolowe, wymagajace ciaglej uwagi bordery, tollerki. Ogromne molosy. Teriery typu "bull". A potem podrzucane starszym ludziom ktorzy sobie z nie nie radza.
Chwala autorce ze nie wybrala tego wyjscia.

184

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
femte napisał/a:

Jedno mnie dziwi - a wlasciwie nie dziwi. Nikt sie nie zapyta co rodzice na to, ze ktos ich chce obdarowac sporym psem. To wlasciwie norma - przychodzi np. starsza pani, o kulach, z mastifem. I mowi - to dzieci chcialy.. A potem - wyjechaly do innego miasta/za granice/zaczely studia/znalazly partnera/meza/urodzily dzieci...
Ciekawe, ze te psy to rasy modne, "ambitne", wybrane "swiadomie".  Zywiolowe, wymagajace ciaglej uwagi bordery, tollerki. Ogromne molosy. Teriery typu "bull". A potem podrzucane starszym ludziom ktorzy sobie z nie nie radza.
Chwala autorce ze nie wybrala tego wyjscia.

Dziekuje, wlasnie tez w ten sposob o tym myslalam. Rodzice mi pomagaja z nim ale wtedy kiedy pracuje po wiele godzin i nie chce zeby sam siedzial to zajmuja sie nim po czym go odbieram i biore do domu ale to tyle... nie obarczylabym ich psem bo on naprawde potrzebuje uwagi a moi rodzice sa starsi i nie moga az tak sie nim zajmowac

185

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
szakisz napisał/a:

O ile walka o dominacje w związku jest całkowicie naturalna, o tyle nie rozumiem sadomasochistycznej metody jaka wybrał sobie ten gość. Ja nie lobię psów. Może inaczej... Nie lubię lasek, które traktują zwierzęta, jakby były równe człowiekowi, a czasami nawet lepsze. Odrzuca mnie myśl, ze w którymś momencie musiała by odbyć się miedzy nami walka o jej serce. No ale ja zwyczajnie takich lasek nie wybieram. Że też chciało mu się męczyć aż rok.

Męka i głupota nie ma znaczenia. Masz prawo mieć takie zdanie ale posiadanie psa to inny atut Zwierze o tyle jest dobre iż w razie próby uderzenia partnera można powiedzieć gryź. Zauważyłem iż ludzie agresywni którzy nawet sami wcześniej posiadali spa nie chcą kobiety co ma zwierze może własnie z tego powodu. Pies czuje iż coś jest nie tak. Kolejny plus zwierzęcia łatwiejsze rozstania tj mniejsze uzależnienie od partnera.

186

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
authority napisał/a:
szakisz napisał/a:

O ile walka o dominacje w związku jest całkowicie naturalna, o tyle nie rozumiem sadomasochistycznej metody jaka wybrał sobie ten gość. Ja nie lobię psów. Może inaczej... Nie lubię lasek, które traktują zwierzęta, jakby były równe człowiekowi, a czasami nawet lepsze. Odrzuca mnie myśl, ze w którymś momencie musiała by odbyć się miedzy nami walka o jej serce. No ale ja zwyczajnie takich lasek nie wybieram. Że też chciało mu się męczyć aż rok.

Męka i głupota nie ma znaczenia. Masz prawo mieć takie zdanie ale posiadanie psa to inny atut Zwierze o tyle jest dobre iż w razie próby uderzenia partnera można powiedzieć gryź. Zauważyłem iż ludzie agresywni którzy nawet sami wcześniej posiadali spa nie chcą kobiety co ma zwierze może własnie z tego powodu. Pies czuje iż coś jest nie tak. Kolejny plus zwierzęcia łatwiejsze rozstania tj mniejsze uzależnienie od partnera.

Nie no moj byly juz tetaz to agresywny nie byl  big_smile on taki zawsze wesoly smieszny i pozytywny czlowiek big_smile bynajmniej taki sie wydawal. Nie sadze aby mogl uderzyc kobiete smile watpiee baardzo to niemozliwe.  A co do takiego atutu psiakow to sie zgodze sa obronne i wiem ze obronil by mnie w razie potrzeby

187

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

Jest ci smutno - zrozumiałe. Ja nie czytałam historii poprzednich twoich związków, ale myślę, że jesteś i tak super kobietą - wyciągnęłaś wnioski z wcześniejszych relacji z facetami i we właściwym momencie umiałaś się zatrzymać i wybrać właściwą ścieżkę.
Mam koleżankę, która też wybiera niewłaściwych facetów, już od samego początku słychać, czuć, że skończy się to katastrofą... ale ona powiela swoje błędy za każdym razem, a ty nauczyłaś się wychwytywać te momenty i mimo tego co czujesz, nie brnąć dalej. Brawo ty smile Na pewno znajdziesz kogoś, z kim będzie ci dobrze w życiu.

188

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

Jest ci smutno - zrozumiałe. Ja nie czytałam historii poprzednich twoich związków, ale myślę, że jesteś i tak super kobietą - wyciągnęłaś wnioski z wcześniejszych relacji z facetami i we właściwym momencie umiałaś się zatrzymać i wybrać właściwą ścieżkę.
Mam koleżankę, która też wybiera niewłaściwych facetów, już od samego początku słychać, czuć, że skończy się to katastrofą... ale ona powiela swoje błędy za każdym razem, a ty nauczyłaś się wychwytywać te momenty i mimo tego co czujesz, nie brnąć dalej. Brawo ty smile Na pewno znajdziesz kogoś, z kim będzie ci dobrze w życiu.

mam nadzieje wink teraz mnie bardzo korci by do niego napisac... ale po co ehh

189

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Averyl napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

Jakos przezyje big_smile jeszcze wczoraj chcial ze mna mieszkac a dzis juz nas nie ma big_smile nieprzewidywalny ten nasz los . Dziekuje za wsparcie

Jest ci smutno - zrozumiałe. Ja nie czytałam historii poprzednich twoich związków, ale myślę, że jesteś i tak super kobietą - wyciągnęłaś wnioski z wcześniejszych relacji z facetami i we właściwym momencie umiałaś się zatrzymać i wybrać właściwą ścieżkę.
Mam koleżankę, która też wybiera niewłaściwych facetów, już od samego początku słychać, czuć, że skończy się to katastrofą... ale ona powiela swoje błędy za każdym razem, a ty nauczyłaś się wychwytywać te momenty i mimo tego co czujesz, nie brnąć dalej. Brawo ty smile Na pewno znajdziesz kogoś, z kim będzie ci dobrze w życiu.

mam nadzieje wink teraz mnie bardzo korci by do niego napisac... ale po co ehh

Psa lepiej przytul, masz jego dozgonną miłość.

190 Ostatnio edytowany przez Screwdriver (2017-11-14 03:17:06)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona, brawa za decyzje. Jesli jeszcze masz watpliwosci, czy slusznie postapilas, pogadaj z psem. Zaobserwuj, czy po tym jak nie widuje sie z tym facetem jest moze troche osowialy, czy moze troche smutny, czy kiedy opowiadasz mu o nim, to zywiej reaguje czy raczej jest zupelnie obojetny. Jesli pies ma go raczej w nosie, to znaczy ze wyczuwa sytuacje a uwierz mi, psy to potrafia  ;-) . Tym bardziej nie powinno byc Ci faceta zal. Ja sam uwielbiam zwierzaki ale przyznam, ze kiedys zrezygnowalem z rozwijania znajomosci z kobieta, ktora miala 2 psy. To juz troche za duzo w malym mieszkanku w bloku ;-) .Uwazam ze facet, ktory w ten sposob manipuluje nie jest wart uczuc. Nawet ze strony psa :-)

191

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Screwdriver napisał/a:

Zagubiona, brawa za decyzje. Jesli jeszcze masz watpliwosci, czy slusznie postapilas, pogadaj z psem. Zaobserwuj, czy po tym jak nie widuje sie z tym facetem jest moze troche osowialy, czy moze troche smutny, czy kiedy opowiadasz mu o nim, to zywiej reaguje czy raczej jest zupelnie obojetny. Jesli pies ma go raczej w nosie, to znaczy ze wyczuwa sytuacje a uwierz mi, psy to potrafia  ;-) . Tym bardziej nie powinno byc Ci faceta zal. Ja sam uwielbiam zwierzaki ale przyznam, ze kiedys zrezygnowalem z rozwijania znajomosci z kobieta, ktora miala 2 psy. To juz troche za duzo w malym mieszkanku w bloku ;-) .Uwazam ze facet, ktory w ten sposob manipuluje nie jest wart uczuc. Nawet ze strony psa :-)

Watpliwosci nie mam big_smile to tylko takie dziwne poprostu. Nie bylam przygotowana na zerwanie z tego powodu... w sumie to zerwalam ja on chcial przemyslec sprawe no ale co tu przemyslac. Narazie zadne z nas sie nie odzywa wiec wydaje mi sie,ze ma mnie gdzies hihi bo inaczej szukal by kontaktu takze moze to i lepiej bo po co byc z kims kogo nie obchode za bardzo i ktoremu az tak bardzo nie zalezy by ze mna byc

192

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Screwdriver napisał/a:

Zagubiona, brawa za decyzje. Jesli jeszcze masz watpliwosci, czy slusznie postapilas, pogadaj z psem. Zaobserwuj, czy po tym jak nie widuje sie z tym facetem jest moze troche osowialy, czy moze troche smutny, czy kiedy opowiadasz mu o nim, to zywiej reaguje czy raczej jest zupelnie obojetny. Jesli pies ma go raczej w nosie, to znaczy ze wyczuwa sytuacje a uwierz mi, psy to potrafia  ;-) . Tym bardziej nie powinno byc Ci faceta zal. Ja sam uwielbiam zwierzaki ale przyznam, ze kiedys zrezygnowalem z rozwijania znajomosci z kobieta, ktora miala 2 psy. To juz troche za duzo w malym mieszkanku w bloku ;-) .Uwazam ze facet, ktory w ten sposob manipuluje nie jest wart uczuc. Nawet ze strony psa :-)

Watpliwosci nie mam big_smile to tylko takie dziwne poprostu. Nie bylam przygotowana na zerwanie z tego powodu... w sumie to zerwalam ja on chcial przemyslec sprawe no ale co tu przemyslac. Narazie zadne z nas sie nie odzywa wiec wydaje mi sie,ze ma mnie gdzies hihi bo inaczej szukal by kontaktu takze moze to i lepiej bo po co byc z kims kogo nie obchode za bardzo i ktoremu az tak bardzo nie zalezy by ze mna byc

Pewnie wiele osób się tu obruszy za samo przyrównanie sytuacji - ale co tam...
Ile jest przypadków, ze kobieta z dzieckiem z poprzedniego związku poznaje faceta, który tego dziecka ...nie akceptuje? I albo od samego początku, albo po okresie "udawania" zaczyna tego "nie swojego" dzieciaka odtrącać, marginalizować i traktować jak kulę u nogi i niechciany balast? A jak jeszcze pojawia się w takim związku "wspólne" dziecko - tamto pierwsze staje się tym "gorszym" i nie chcianym przez takiego faceta? Ile kobiet wyczuwa ten fałsz na początku i rezygnuje z takiej znajomości? A ile w desperacji godzi się na takie pomiatanie swoim dzieckiem?
Psisko jest z Tobą od paru lat i jesteś z nim (a zwierz z Tobą) mocno związana emocjonalnie. Jest "częścią" Ciebie i Twojego świata. Jeśli jesteś (byłaś) z kimś, kto tego nie potrafi uznać za oczywiste ani przynajmniej zaakceptować czy uszanować - to tak jakby Ciebie nie w pełni akceptował. I dlatego - moim zdaniem - nie ma co rozkminiać i analizować zerwania. Taki obrót sytuacji jest najlepszy i dla Ciebie i dla psiska. Z pewnością zauważyłaś, że jego samopoczucie jest lepsze - nie ma  w Twoim otoczeniu kogoś, kto go nie akceptował i ma też teraz "więcej" Ciebie, bo tamten człowiek już nie absorbuje (jego kosztem) Twojej uwagi. Psy szczególnie wyczuwają czyjąś niechęć - z pewnością musiałaś to też zauważyć. Przestań więc rozmyślać i analizować - poświęć swoją uwagę temu stworkowi smile
Ja, po sytuacji jaką wcześniej opisałem, zauważyłem, że psisko stało się radosne i szczęśliwe - nie było już jakieś przygaszone i niepewne we własnym domu jak w towarzystwie tamtej osoby.

193

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
gekkoń napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
Screwdriver napisał/a:

Zagubiona, brawa za decyzje. Jesli jeszcze masz watpliwosci, czy slusznie postapilas, pogadaj z psem. Zaobserwuj, czy po tym jak nie widuje sie z tym facetem jest moze troche osowialy, czy moze troche smutny, czy kiedy opowiadasz mu o nim, to zywiej reaguje czy raczej jest zupelnie obojetny. Jesli pies ma go raczej w nosie, to znaczy ze wyczuwa sytuacje a uwierz mi, psy to potrafia  ;-) . Tym bardziej nie powinno byc Ci faceta zal. Ja sam uwielbiam zwierzaki ale przyznam, ze kiedys zrezygnowalem z rozwijania znajomosci z kobieta, ktora miala 2 psy. To juz troche za duzo w malym mieszkanku w bloku ;-) .Uwazam ze facet, ktory w ten sposob manipuluje nie jest wart uczuc. Nawet ze strony psa :-)

Watpliwosci nie mam big_smile to tylko takie dziwne poprostu. Nie bylam przygotowana na zerwanie z tego powodu... w sumie to zerwalam ja on chcial przemyslec sprawe no ale co tu przemyslac. Narazie zadne z nas sie nie odzywa wiec wydaje mi sie,ze ma mnie gdzies hihi bo inaczej szukal by kontaktu takze moze to i lepiej bo po co byc z kims kogo nie obchode za bardzo i ktoremu az tak bardzo nie zalezy by ze mna byc

Pewnie wiele osób się tu obruszy za samo przyrównanie sytuacji - ale co tam...
Ile jest przypadków, ze kobieta z dzieckiem z poprzedniego związku poznaje faceta, który tego dziecka ...nie akceptuje? I albo od samego początku, albo po okresie "udawania" zaczyna tego "nie swojego" dzieciaka odtrącać, marginalizować i traktować jak kulę u nogi i niechciany balast? A jak jeszcze pojawia się w takim związku "wspólne" dziecko - tamto pierwsze staje się tym "gorszym" i nie chcianym przez takiego faceta? Ile kobiet wyczuwa ten fałsz na początku i rezygnuje z takiej znajomości? A ile w desperacji godzi się na takie pomiatanie swoim dzieckiem?
Psisko jest z Tobą od paru lat i jesteś z nim (a zwierz z Tobą) mocno związana emocjonalnie. Jest "częścią" Ciebie i Twojego świata. Jeśli jesteś (byłaś) z kimś, kto tego nie potrafi uznać za oczywiste ani przynajmniej zaakceptować czy uszanować - to tak jakby Ciebie nie w pełni akceptował. I dlatego - moim zdaniem - nie ma co rozkminiać i analizować zerwania. Taki obrót sytuacji jest najlepszy i dla Ciebie i dla psiska. Z pewnością zauważyłaś, że jego samopoczucie jest lepsze - nie ma  w Twoim otoczeniu kogoś, kto go nie akceptował i ma też teraz "więcej" Ciebie, bo tamten człowiek już nie absorbuje (jego kosztem) Twojej uwagi. Psy szczególnie wyczuwają czyjąś niechęć - z pewnością musiałaś to też zauważyć. Przestań więc rozmyślać i analizować - poświęć swoją uwagę temu stworkowi smile
Ja, po sytuacji jaką wcześniej opisałem, zauważyłem, że psisko stało się radosne i szczęśliwe - nie było już jakieś przygaszone i niepewne we własnym domu jak w towarzystwie tamtej osoby.

Dlatego dzis juz w sumie lepiej sie czuje i godze sie z tym faktem, ze tak musi byc smile szczegolnie ze nawet gdyby mi powiedzial ze przemyslal sprawe i wie ze zle zrobil to czulabym juz jakis uraz i wiem ze nie byloby juz to samo...czulabym sie niestabilnie w tym zwiazku. Wieczorami jest najgorzej kiedy nie ma tej drugiej osoby ale w ciagu dnia jestem optymistyczna smile

194

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Brawo za decyzję;-) Jak ktoś Ciebie kocha to kocha i Twego psa, kota, chomika, nawet ich pchły;-) Bezwarunkowo;-) Psiarzy jest masa, a nuż napatoczy się jakiś w parku?;-) Powodzenia;-)

195

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Coombs napisał/a:

Brawo za decyzję;-) Jak ktoś Ciebie kocha to kocha i Twego psa, kota, chomika, nawet ich pchły;-) Bezwarunkowo;-) Psiarzy jest masa, a nuż napatoczy się jakiś w parku?;-) Powodzenia;-)

Mam nadzieje ze byla to dobra decyzja smile oczywiscie pieska za nic bym sie nie pozbyla on moze by go zaakceptowal... ale co z tego jak nie chcialby go i tak... w mojej glowie tysiac mysli a ja sobie tak gdybam wink i tak te moje mysli pisze tutaj bo latwiej je wtedy poukladac a z wasza pomoca to juz wogoe smile

Posty [ 131 do 195 z 280 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024