Moj chlopak nie akceptuje mojego psa. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 280 ]

66

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
truskaweczka19 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Tak jak pisaly osoby wyzej, zreszta bardzo madrze, facet albo szuka pretekstu do rozstania albo jest egoista i manipulantem i nie rozumie, ze zwierzecia nie mozna tak wyrzucic w kat lub rozumie to, ale go to nie obchodzi. Moze miec problemy z empatia itp.

Psa masz od 6 lat, facet od roku i to za psa jestes odpowiedzialna, to czlonek rodziny, ma uczucia. Wybor jest oczywisty :-) Nie oddaje sie psa, ktory jest przywiazany jak zabawke. Nie powinnas zgadzac sie na takie warunki zwlaszcza ze nie ma zadnego powodu, zeby tak robic. To Twoj facet juz wczesniej widzial, ze jest pies, nie powinien tu narzekac i probowac Toba rzadzic. Nie musi psa kochac, ale to Twoj pies.

Nastepnym razem warto o takich kwestiach rozmawiac wprost. Oczywiscie on tez mogl Ci powiedziec, ze nie lubi zwierzat lub nie wiazac sie z Toba skoro sam nie lubi a Ty lubisz. Jednak jak widac wolal Toba rzadzic. Dlatego od razu warto pytac, sama pytalam, bo tez nie wyobrazam sobie bycia z kims kto nie chce zwierzat i ich nie lubi. Teraz mieszkajac jeszcze w domu rodzinnym nie mamy psa, ale kiedys mielismy (ja i siostra ublagalysmy rodzicow) i jak sie wyprowadze, to tez z facetem bede chciala miec psa. Na szczescie uwielbia zwierzeta sam dba i je ma.

Po ostatnim zwiazku bardzo sie zmienilam, I zanim weszlam w ten zwiazek chcialam miec pewnosc ze z facetem obgadam kazda kwestie zeby potem nie bylo wlasnie problemow tego typu I pamietam bardzo dobrze jak po raz pierwszy gdy jeszcze bylismy na etapie motyli w brzuchu zapytalam czy gdybysmy zamieszkali razem czy przeszkadzal by mu pies I mowil ze absolutnie nie smile teraz twierdzi ze zapomnial zeby tak mowil...wiec albo mu dopiero teraz piesek zaczal przeszkadzac albo poprostu szuka powodu do rozstania smile

Ok rozumiem. To raczej Cie oklamal, bo nikomu to tak nagle sie nie zmienia. Rozumiem to co pisze Milycham, ze inne priorytety, ale to mozna od razu odpowiedziec szczerze, a nie klamac i do tego udawac przez rok, ze lubi sie psa, a potem stawiac warunki. To jest brak szacunku do drugiego czlowieka. Tym samym zmarnowal autorce i sobie rok.

No właśnie, gdyby nagle autorka zechciała mieć psa, on się nie zgadzał a ona z tego powodu zerwała, to byłoby głupie- ale psa znał i udawał ze akceptuje. Albo o zupełnie coś innego poszło, a pies był tylko pretekstem. Mogła to być też próba sił przed przeprowadzką do wspólnego mieszkania, gdzie Pan raczej chciałby dyktować warunki.
Jesli jednak przemysli i po paru dniach zmieni zdanie w tej sprawie, nie skreślałabym go.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

z doświadczenia powiem,mój pies jest ze mną 15 lat,był ze mną we wszystkich chwilach życia.
Przez ten czas miałam xxx facetów, po tamtych facetach śladu nie ma,za to pies jest dalej:)
Wniosek?:) Prosty.

68

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Że też jakoby dorosły facet coś takiego wymyślił.
2 dni w tygodniu pies jest ok, może mieszkać a trzeciego i kilka następnych  już jest be i fuj. I znowu jest cacy na 2 dni, na kolejnych 5  znowu fuj...
Mam wątpliwości co do jego dojrzałości psychicznej.

69

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Kleoma napisał/a:

Że też jakoby dorosły facet coś takiego wymyślił.
2 dni w tygodniu pies jest ok, może mieszkać a trzeciego i kilka następnych  już jest be i fuj. I znowu jest cacy na 2 dni, na kolejnych 5  znowu fuj...
Mam wątpliwości co do jego dojrzałości psychicznej.

No delikatnie mowiac to mam nieciekawa sytuacje... narazie nie odzywal sie nic od ostatniej wymiany smsow wiec mysle ze to juz koniec smile

70

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

rozumiem rozumiem tylko on mieszka u rodzicow a ja u siostry I gdybysmy sie wyprowadzali to ja od siostry a on od rodzicow... wiec szli bysmy na swoje
Edit; Apropo CatLady wlasnie przegladalam forum w ktorym opisywalam moj ostatni zwiazek rownie 'tragiczny' I widzialam ze sa tam tez posty of ciebie, pamietasz ? smile

Zaraz zerknę, bo nie kojarzę.

Myślałam, że mieszkanie jest twoje... Ale nawet jeśli nie jest, to facet wiedział, że masz psa. Udawał, że go lubi. A teraz pokazuje prawdziwe oblicze, bo myśli, że już nie musi udawać, by Ci sie przypodobać.

I jak mówiłam: szantażuje Cię, stawia ultimatum... to w żadnym wypadku nie świadczy o nim dobrze, ani dobrze nie wróży na przyszłość.

71

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

wogole to na poczatku on powiedzial dzisiaj ze definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu bo po co to ciagnac skoro ten zwiazek nigdy nie wejdzie na 'wyzszy level' bo on z psem nie zamieszka . wtedy ja powiedzialam ze akceptuje to ze nie chce mieszkac z psem I ze niestety ale nie zrobie tego oco mnie prosi czyli nie oddam psa rodzicom na co on ' a jesli bym zgodzil sie tylko na weekend ze tylko w weeendy bedzie u nas mogl byc a w tygodniu u twoich rodzicow ?' na co ja, ze teoretcycznie moglabym sie na to zgodzic ale nie zgodze sie ze wzgledu na to ze skad mam wiedziec czy po czasie mu pies na weekend nie zacznie przeszkadzac I gdzie ja sie wtedy wyprowadze jak znowu bedziemy chcieli sie oto rozstac... wiec tak to wyglada. chlopak ma 26 lat a ja 24

72

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

wogole to na poczatku on powiedzial dzisiaj ze definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu bo po co to ciagnac skoro ten zwiazek nigdy nie wejdzie na 'wyzszy level' bo on z psem nie zamieszka . wtedy ja powiedzialam ze akceptuje to ze nie chce mieszkac z psem I ze niestety ale nie zrobie tego oco mnie prosi czyli nie oddam psa rodzicom na co on ' a jesli bym zgodzil sie tylko na weekend ze tylko w weeendy bedzie u nas mogl byc a w tygodniu u twoich rodzicow ?' na co ja, ze teoretcycznie moglabym sie na to zgodzic ale nie zgodze sie ze wzgledu na to ze skad mam wiedziec czy po czasie mu pies na weekend nie zacznie przeszkadzac I gdzie ja sie wtedy wyprowadze jak znowu bedziemy chcieli sie oto rozstac... wiec tak to wyglada. chlopak ma 26 lat a ja 24

smile to taki kompromis - jeden chce w góry, drugi nad morze, ostatecznie lądują nad jeziorem, oboje nieszczęśliwi.

73 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 19:00:55)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu

Jak to ktoś już napisał - z terrorystami się nie negocjuje. Olej gościa.
Za chwilę będzie Cię szantażował, że np. masz nie utrzymywać kontaktów z koleżanką - albo ona, albo ja... Bez sensu.
Wiedział, że masz psa i jaki jest Twój stosunek do niego. Tu nie ma usprawiedliwienia typu, że chcesz mu się nagle władować na głowę z psem, którego on nie toleruje. Tu wyłazi po prostu prawdziwy charakter tego gościa.

74

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu

Jak to ktoś już napisał - z terrorystami się nie negocjuje. Olej gościa.
Za chwilę będzie Cię szantażował, że np. masz nie utrzymywać kontaktów z koleżanką - albo ona, albo ja... Bez sensu.

troche szkoda, bo pozatym faktem to nie klocilismy sie o nic prakycznie I wszystko bylo ok... no oprocz tego ze ogolnie ciezko sie z nim rozmawia jesli chodzi o jakies niedomowienia w zwiazku

75

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu

Jak to ktoś już napisał - z terrorystami się nie negocjuje. Olej gościa.
Za chwilę będzie Cię szantażował, że np. masz nie utrzymywać kontaktów z koleżanką - albo ona, albo ja... Bez sensu.
Wiedział, że masz psa i jaki jest Twój stosunek do niego. Tu nie ma usprawiedliwienia typu, że chcesz mu się nagle władować na głowę z psem, którego on nie toleruje. Tu wyłazi po prostu prawdziwy charakter tego gościa.

no wlasnie nie rozumiem totalnie tej sytuacji I  ja nigdy bym tak nie zrobila...

76

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

definitywnie psa nie chce I albo go oddaje do rodzicow albo nasz zwiazek nie ma sensu

Jak to ktoś już napisał - z terrorystami się nie negocjuje. Olej gościa.
Za chwilę będzie Cię szantażował, że np. masz nie utrzymywać kontaktów z koleżanką - albo ona, albo ja... Bez sensu.

troche szkoda, bo pozatym faktem to nie klocilismy sie o nic prakycznie I wszystko bylo ok... no oprocz tego ze ogolnie ciezko sie z nim rozmawia jesli chodzi o jakies niedomowienia w zwiazku

Tu Cię mam smile
Czyli gość najpierw okręcał Cię wokół paluszka i był dokładnie taki, jakiego chciałaś, nawet psy lubił, wyprowadzał na spacery i kupował zabawki... a teraz, jak mu się wydaje, że już okręcił, to powoli będzie ładował Cię do wrzątku, żeby Cię ugotować.., jak dla mnie sprawa jest jasna, olej gościa...

A wiem to z doświadczenia. Mój eksmąż mnie tak ugotował, a potem ja obserwowałam z  daleka, jak gotował w tym wrzątku kolejne kobiety. Np. nagle pokochał chodzenie do kina, potem - z inną - hodowlę szynszyli, później jeszcze z inną coś innego. A potem te mądrzejsze uciekały smile

77

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Jak to ktoś już napisał - z terrorystami się nie negocjuje. Olej gościa.
Za chwilę będzie Cię szantażował, że np. masz nie utrzymywać kontaktów z koleżanką - albo ona, albo ja... Bez sensu.

troche szkoda, bo pozatym faktem to nie klocilismy sie o nic prakycznie I wszystko bylo ok... no oprocz tego ze ogolnie ciezko sie z nim rozmawia jesli chodzi o jakies niedomowienia w zwiazku

Tu Cię mam smile
Czyli gość najpierw okręcał Cię wokół paluszka i był dokładnie taki, jakiego chciałaś, nawet psy lubił, wyprowadzał na spacery i kupował zabawki... a teraz, jak mu się wydaje, że już okręcił, to powoli będzie ładował Cię do wrzątku, żeby Cię ugotować.., jak dla mnie sprawa jest jasna, olej gościa...

A wiem to z doświadczenia. Mój eksmąż mnie tak ugotował, a potem ja obserwowałam z  daleka, jak gotował w tym wrzątku kolejne kobiety. Np. nagle pokochał chodzenie do kina, potem - z inną - hodowlę szynszyli, później jeszcze z inną coś innego. A potem te mądrzejsze uciekały smile

serio tak uwazasz ? ale po co mialby to robic ? udawac kogos kim  nie jest I nagle bum musisz oddac psa I jesli nie to koniec ?

78 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 19:18:25)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

serio tak uwazasz ? ale po co mialby to robic ? udawac kogos kim  nie jest I nagle bum musisz oddac psa I jesli nie to koniec ?

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.
Po co taki człowiek udaje kogoś, kim nie jest? Trudne pytanie. Są tu wybitniejsze specjalistki na forum, które Ci na nie odpowiedzą pewnie konkretniej. Ale jak dla mnie, to właśnie po to - żeby Ci się wydawało, że trafiłaś na ideała i nawet później nie zauważysz, jak Twoje granice są pomalutku przesuwane przez samą siebie, i jak powolutku gotujesz się w tym wrzątku...

I moje zdanie byłoby inne, gdybyś np. tego psa przed nim ukrywała albo twierdziła, że faktycznie, pies zostanie u rodziców. Nie ukrywałaś tego, a gość nie może się tłumaczyć, że o tym nie wiedział.

79

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Chce postawić na swoim, jeśli na to przystaniesz, będą kolejne wymagania względem Ciebie.
To walka o dominacje w związku. Wychowanie sobie Ciebie, tak abyś mu się podporządkowała.

80

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

serio tak uwazasz ? ale po co mialby to robic ? udawac kogos kim  nie jest I nagle bum musisz oddac psa I jesli nie to koniec ?

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.

mozesz miec racje... od polowy wrzesnia (pamietam dokladnie ze od wtedy niewiem czemu) zaczelo mi cos w nim nie pasowac. Poprostu zaczal zachowywac sie inaczej niz byl wczesniej...  ja nawet w sumie jezdze do niego tylko raz na pol Roku on mieszka z rodzicami ale mnie zaprasza rzadko... w sumie to bylam 3 razy bo na poczatku jak zaczelismy byc razem to nie chcialam za bardzo jezdzic I on teraz mysli ze ja nadal nie chce I mnie nie zaprasza .. codziennie spimy I  spedzamy czas u mnie...

81

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
ósemka napisał/a:

Chce postawić na swoim, jeśli na to przystaniesz, będą kolejne wymagania względem Ciebie.
To walka o dominacje w związku. Wychowanie sobie Ciebie, tak abyś mu się podporządkowała.

tak to chyba wlasnie jest... no nic zobaczymy jak to sie zakonczy poki co nie odzywa sie do mnie I ja tez nie,...

82

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

serio tak uwazasz ? ale po co mialby to robic ? udawac kogos kim  nie jest I nagle bum musisz oddac psa I jesli nie to koniec ?

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.
Po co taki człowiek udaje kogoś, kim nie jest? Trudne pytanie. Są tu wybitniejsze specjalistki na forum, które Ci na nie odpowiedzą pewnie konkretniej. Ale jak dla mnie, to właśnie po to - żeby Ci się wydawało, że trafiłaś na ideała i nawet później nie zauważysz, jak Twoje granice są pomalutku przesuwane przez samą siebie, i jak powolutku gotujesz się w tym wrzątku...

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

83

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
feniks35 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

serio tak uwazasz ? ale po co mialby to robic ? udawac kogos kim  nie jest I nagle bum musisz oddac psa I jesli nie to koniec ?

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.
Po co taki człowiek udaje kogoś, kim nie jest? Trudne pytanie. Są tu wybitniejsze specjalistki na forum, które Ci na nie odpowiedzą pewnie konkretniej. Ale jak dla mnie, to właśnie po to - żeby Ci się wydawało, że trafiłaś na ideała i nawet później nie zauważysz, jak Twoje granice są pomalutku przesuwane przez samą siebie, i jak powolutku gotujesz się w tym wrzątku...

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

84

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.
Po co taki człowiek udaje kogoś, kim nie jest? Trudne pytanie. Są tu wybitniejsze specjalistki na forum, które Ci na nie odpowiedzą pewnie konkretniej. Ale jak dla mnie, to właśnie po to - żeby Ci się wydawało, że trafiłaś na ideała i nawet później nie zauważysz, jak Twoje granice są pomalutku przesuwane przez samą siebie, i jak powolutku gotujesz się w tym wrzątku...

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

Pamietam pamietam dlatego sie odezwalam wink Tamten koles tez Cie probowal ustawiac a potem....smarkal sie jak dziecko ze go zostawilas i byl w szpitalu na bol ucha big_smile  Tym razem nie daj sie wprowadzic na ten lvl absurdu.

85

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale Ty nie rozumiesz, że to nie chodzi konkretnie o samego psa? Pies to początek. Jeśli zgodziłabyś się teraz na te warunki, żeby oddać psa rodzicom w tygodniu, to potem zacząłby przeszkadzać w weekend, później pies by już nie przeszkadzał, ale coś innego, np. kolor farby na ścianie, meble w kuchni, kolega z pracy, koleżanka ze szkoły.
To Ty określasz, gdzie masz granice i czy masz ochotę je dla kogoś przesunąć. Ale zapewniam Cię, że jeśli zgodziłabyś się teraz na oddanie psa, to nie wróży to nic dobrego.
Po co taki człowiek udaje kogoś, kim nie jest? Trudne pytanie. Są tu wybitniejsze specjalistki na forum, które Ci na nie odpowiedzą pewnie konkretniej. Ale jak dla mnie, to właśnie po to - żeby Ci się wydawało, że trafiłaś na ideała i nawet później nie zauważysz, jak Twoje granice są pomalutku przesuwane przez samą siebie, i jak powolutku gotujesz się w tym wrzątku...

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

z ta przerwa to wyskoczylam troche bo poprostu chcialam rozmowy bo siedzial caly ranek na telefonie nawet nie mialam do kogo sie odezwac... stwierdzil ze szuka samochodu...ale 3 godziny ? a do mnie ani slowa ? wiec stwierdzilam ze lepiej jesli pojedzie do domu no I zaczelismy rozmawiac I nagle problemem okazal sie pies znowu... ze nasz zwiazek nie ma sensu bo razem nigdy nie zamieszkamy bo ja nie chce oddac psa dla rodzicow... ja psa czesto zostawiam rodzicom jak np pracuje 12 godzin zeby poprostu nie siedzial sam ale nie oddalabym go na zawsze nie moglabym ani sobie ani temu psiakowi w oczy spojrzec a faceta znielubilabym na zawsze...

86

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
feniks35 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

Pamietam pamietam dlatego sie odezwalam wink Tamten koles tez Cie probowal ustawiac a potem....smarkal sie jak dziecko ze go zostawilas i byl w szpitalu na bol ucha big_smile  Tym razem nie daj sie wprowadzic na ten lvl absurdu.

dzisiaj wlasnie czytalam z nudow ten temat I wlasnie  jak przeczytalam o tym uchu to nie moglam przestac sie smiac smile tamten pan mnie przez 9 miesiecy po rozstaniu jeszcze troche meczyl I pisal czesto ale teraz juz zalozyl 'rodzine' ma dziewczyne ktora ma dziecko wiec w sumie jest juz tez ojcem smile

87

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Popieram. Pies to taki test na ile juz chodzisz pod jego dyktado. Zaden normalny facet ktory od poczatku wie ze dziewczyna ma psa od lat nie zaproponuje jej po roku znajomosci od tak oo zeby tego psa oddala bo wie ze zostanie conajmniej wysmiany. Twoj amant Zagubiona juz znudzil sie byciem kochanym misem (sama zauwazasz ze sie cos psuje) i uznal ze to juz dobry moment zeby zaprowadzic swoje porzadki. Na razie wymiecie Ci z zycia psa, za chwile okaze sie ze kolezanki masz beznadziejne i tez sie ich pozbadz a za kolejny rok bedziesz musiala akcetpowac inne rzeczy. Troche mu tylko nie poszlo bo Twoja reakcja pokazala ze strzelil babola i szybko sie wycofuje z tej "propozycji".
Ogolnie to poza tym  nie rozumiem fenomenu przerwy w zwiazku. Co to ma niby byc? Jak sie z kims jest to sie albo jest albo nie jest. Jak sa problemy to sie je rozwiazuje albo uznaje ze nie da rady i sie odchodzi. Co ma dac ta przerwa? Byc usprawiedliwieniem ze przez pare tyg czy miesiecy wyszumicie sie z innymi kolesiem/ laska a potem wrocicie na stare smieci?

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

z ta przerwa to wyskoczylam troche bo poprostu chcialam rozmowy bo siedzial caly ranek na telefonie nawet nie mialam do kogo sie odezwac... stwierdzil ze szuka samochodu...ale 3 godziny ? a do mnie ani slowa ? wiec stwierdzilam ze lepiej jesli pojedzie do domu no I zaczelismy rozmawiac I nagle problemem okazal sie pies znowu... ze nasz zwiazek nie ma sensu bo razem nigdy nie zamieszkamy bo ja nie chce oddac psa dla rodzicow... ja psa czesto zostawiam rodzicom jak np pracuje 12 godzin zeby poprostu nie siedzial sam ale nie oddalabym go na zawsze nie moglabym ani sobie ani temu psiakowi w oczy spojrzec a faceta znielubilabym na zawsze...

Widzial w co wchodzi. Pies nie pojawil sie wczoraj. Nie okazalo sie tez nagle ze ma alergie na siersc. Facet Cie testuje na uleglosc albo mu sie zaczyna nudzic w zwiazku i wymysla jakies pseudorozwiazania. Ty psa oddasz a on powie Ci za 2 msce ze za duzo czasu razem spedzacie przez wspolne mieszkanie i monotonia sie wkradla ale moze jakbyscie zaczeli wychodzic na samotne balangi to by bylo lepiej albo jakbys schudla z 5 kg i ufarbowala sie na rudo to znowu by sie zainteresowal.

88 Ostatnio edytowany przez Zagubiona222222 (2017-11-12 19:38:22)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
feniks35 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

Hej Feniks smile pamietasz mnie ? okolo 2 lata temu zalilam sie na tym forum na ostatniego faceta smile Bardzo mi wtedy pomoglas ty I inne dziewczyny smile

z ta przerwa to wyskoczylam troche bo poprostu chcialam rozmowy bo siedzial caly ranek na telefonie nawet nie mialam do kogo sie odezwac... stwierdzil ze szuka samochodu...ale 3 godziny ? a do mnie ani slowa ? wiec stwierdzilam ze lepiej jesli pojedzie do domu no I zaczelismy rozmawiac I nagle problemem okazal sie pies znowu... ze nasz zwiazek nie ma sensu bo razem nigdy nie zamieszkamy bo ja nie chce oddac psa dla rodzicow... ja psa czesto zostawiam rodzicom jak np pracuje 12 godzin zeby poprostu nie siedzial sam ale nie oddalabym go na zawsze nie moglabym ani sobie ani temu psiakowi w oczy spojrzec a faceta znielubilabym na zawsze...

Widzial w co wchodzi. Pies nie pojawil sie wczoraj. Nie okazalo sie tez nagle ze ma alergie na siersc. Facet Cie testuje na uleglosc albo mu sie zaczyna nudzic w zwiazku i wymysla jakies pseudorozwiazania. Ty psa oddasz a on powie Ci za 2 msce ze za duzo czasu razem spedzacie przez wspolne mieszkanie i monotonia sie wkradla ale moze jakbyscie zaczeli wychodzic na samotne balangi to by bylo lepiej albo jakbys schudla z 5 kg i ufarbowala sie na rudo to znowu by sie zainteresowal.

no wlasnie dlatego nie uwazam aby mialo to sens...poprostu po ostatnim zwiazku nie chce mi sie znowu ciagnac czegos przez lata a problem I tak powroci I to ze zdwojona sila.... narazie on sie nie odzywa I ja tez nie....zastanawiam sie co dalej ? odezwac sie czy zostawic I czekac na jego ruch ?
edit: co wy bys zrobila na moim miejscu teraz ? odezwac sie czy nie ? jak to rozegrac ?

89

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Aż sobie poszłam poprzedni wątek Autorki poczytać big_smile

Autorka, wydajesz się mimo wszystko osobą z jajami i pozytywną. Nie odpisuj, nie odzywaj się, jak gościowi nie pasuje, to nie i już big_smile

90

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

z ta przerwa to wyskoczylam troche bo poprostu chcialam rozmowy bo siedzial caly ranek na telefonie nawet nie mialam do kogo sie odezwac... stwierdzil ze szuka samochodu...ale 3 godziny ? a do mnie ani slowa ? wiec stwierdzilam ze lepiej jesli pojedzie do domu no I zaczelismy rozmawiac I nagle problemem okazal sie pies znowu... ze nasz zwiazek nie ma sensu bo razem nigdy nie zamieszkamy bo ja nie chce oddac psa dla rodzicow... ja psa czesto zostawiam rodzicom jak np pracuje 12 godzin zeby poprostu nie siedzial sam ale nie oddalabym go na zawsze nie moglabym ani sobie ani temu psiakowi w oczy spojrzec a faceta znielubilabym na zawsze...

Widzial w co wchodzi. Pies nie pojawil sie wczoraj. Nie okazalo sie tez nagle ze ma alergie na siersc. Facet Cie testuje na uleglosc albo mu sie zaczyna nudzic w zwiazku i wymysla jakies pseudorozwiazania. Ty psa oddasz a on powie Ci za 2 msce ze za duzo czasu razem spedzacie przez wspolne mieszkanie i monotonia sie wkradla ale moze jakbyscie zaczeli wychodzic na samotne balangi to by bylo lepiej albo jakbys schudla z 5 kg i ufarbowala sie na rudo to znowu by sie zainteresowal.

no wlasnie dlatego nie uwazam aby mialo to sens...poprostu po ostatnim zwiazku nie chce mi sie znowu ciagnac czegos przez lata a problem I tak powroci I to ze zdwojona sila.... narazie on sie nie odzywa I ja tez nie....zastanawiam sie co dalej ? odezwac sie czy zostawic I czekac na jego ruch ?
edit: co wy bys zrobila na moim miejscu teraz ? odezwac sie czy nie ? jak to rozegrac ?

Ja bym sie nie odezwala bo jakby nie widze o czym mialaby byc rozmowa. Ty powiedzialas ze psa nie oddasz on ze w takim razie chyba sie nie dogadacie... i tyle. Co chcialabys mu powiedziec, zapytac czy przemyslal i zmienil zdanie? Jesli cos sobie przemysli, dojrzeje, zrozumie to sam sie powinien odezwac a nie Ty mu bedziesz podpowiadac jak 4 latkowi ze teraz idziemy przeprosic mame. Chcesz czegos autentycznego czy wymuszonego?

91

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Aż sobie poszłam poprzedni wątek Autorki poczytać big_smile

Autorka, wydajesz się mimo wszystko osobą z jajami i pozytywną. Nie odpisuj, nie odzywaj się, jak gościowi nie pasuje, to nie i już big_smile

No jest spoko dziolcha big_smile Wtedy sie ladnie ogarnela mimo ze gosc jej pranie mozgu robil ze bez niego zginie jak andzia w pokrzywach i rodzice tez jak kojarze byli za nim.  Mam wiec nadzieje ze i tym razem nie da sie wmanewrowac w cos na co wcale nie ma ochoty byleby ON pozostal.

92

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Aż sobie poszłam poprzedni wątek Autorki poczytać big_smile

Autorka, wydajesz się mimo wszystko osobą z jajami i pozytywną. Nie odpisuj, nie odzywaj się, jak gościowi nie pasuje, to nie i już big_smile

dziekuje bardzo smile w raz z nowym doswiadczeniem nabieram tez coraz to wiekszych jaj big_smile I jak stary watek? dosc ciekawy prawda ? smile z tamtym kolega do tej pory bym byla gdyby nie te forum smile rozpaczalam strasznie co widac po niektorych moich wpisach tam smile cytuje ' tesknota, bol brak go pustka' big_smile teraz sie smieje z tego hehe I z tym chlopakiem jest troche inaczej... nie rozpaczam bo takie jest zycie jest mi tylko przykro smile

93

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
feniks35 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Aż sobie poszłam poprzedni wątek Autorki poczytać big_smile

Autorka, wydajesz się mimo wszystko osobą z jajami i pozytywną. Nie odpisuj, nie odzywaj się, jak gościowi nie pasuje, to nie i już big_smile

No jest spoko dziolcha big_smile Wtedy sie ladnie ogarnela mimo ze gosc jej pranie mozgu robil ze bez niego zginie jak andzia w pokrzywach i rodzice tez jak kojarze byli za nim.  Mam wiec nadzieje ze i tym razem nie da sie wmanewrowac w cos na co wcale nie ma ochoty byleby ON pozostal.

no tak jak mowie , wtedy gdyby nie te forum to kto wie... moze bylabym na tym plakacie tongue kurcze w sumie nie wiem dlaczego tak sie dzieje I dlaczego trafiam na takie osoby... wybierajac tego chlopaka kierowalam si etym ze byl zupelnie inny niz tamten I zupelnie inny niz wiekszosc facetow ktorych poznalam...I wydawal sie idealny a tu prosze znowu slepa uliczkaa..

94

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
feniks35 napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Widzial w co wchodzi. Pies nie pojawil sie wczoraj. Nie okazalo sie tez nagle ze ma alergie na siersc. Facet Cie testuje na uleglosc albo mu sie zaczyna nudzic w zwiazku i wymysla jakies pseudorozwiazania. Ty psa oddasz a on powie Ci za 2 msce ze za duzo czasu razem spedzacie przez wspolne mieszkanie i monotonia sie wkradla ale moze jakbyscie zaczeli wychodzic na samotne balangi to by bylo lepiej albo jakbys schudla z 5 kg i ufarbowala sie na rudo to znowu by sie zainteresowal.

no wlasnie dlatego nie uwazam aby mialo to sens...poprostu po ostatnim zwiazku nie chce mi sie znowu ciagnac czegos przez lata a problem I tak powroci I to ze zdwojona sila.... narazie on sie nie odzywa I ja tez nie....zastanawiam sie co dalej ? odezwac sie czy zostawic I czekac na jego ruch ?
edit: co wy bys zrobila na moim miejscu teraz ? odezwac sie czy nie ? jak to rozegrac ?

Ja bym sie nie odezwala bo jakby nie widze o czym mialaby byc rozmowa. Ty powiedzialas ze psa nie oddasz on ze w takim razie chyba sie nie dogadacie... i tyle. Co chcialabys mu powiedziec, zapytac czy przemyslal i zmienil zdanie? Jesli cos sobie przemysli, dojrzeje, zrozumie to sam sie powinien odezwac a nie Ty mu bedziesz podpowiadac jak 4 latkowi ze teraz idziemy przeprosic mame. Chcesz czegos autentycznego czy wymuszonego?

no tak... tutaj nie ma o czym gadac... w takim wypadku zostaje mi znowu namalowac sobie barwy wojenne I przejsc przez te rozstanie smile

95

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

I jak stary watek? dosc ciekawy prawda ? smile

majkaszpilka napisał/a:

Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim,mój drogi kochany...srrranie w banie,centralne ogrzewanie.
Weź Ty się ogarnij w końcu.

A tak Ci zacytuję tongue

96

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

I jak stary watek? dosc ciekawy prawda ? smile

majkaszpilka napisał/a:

Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim,mój drogi kochany...srrranie w banie,centralne ogrzewanie.
Weź Ty się ogarnij w końcu.

A tak Ci zacytuję tongue

big_smile oj pamietam jak smialam sie z tego jeszcze wtedy przez lzy jak oplakiwalam mojego ukochanego a majaszpilka dala wlasnie ten wpis smile

97

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

I jak stary watek? dosc ciekawy prawda ? smile

majkaszpilka napisał/a:

Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim,mój drogi kochany...srrranie w banie,centralne ogrzewanie.
Weź Ty się ogarnij w końcu.

A tak Ci zacytuję tongue

big_smile oj pamietam jak smialam sie z tego jeszcze wtedy przez lzy jak oplakiwalam mojego ukochanego a majaszpilka dala wlasnie ten wpis smile

To nie rycz, dziołcha, tylko jaja w kalesony i przytul psa. Bo może akurat on Ci życie uratował... smile

98

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A tak Ci zacytuję tongue

big_smile oj pamietam jak smialam sie z tego jeszcze wtedy przez lzy jak oplakiwalam mojego ukochanego a majaszpilka dala wlasnie ten wpis smile

To nie rycz, dziołcha, tylko jaja w kalesony i przytul psa. Bo może akurat on Ci życie uratował... smile

tez tak pomyslalam wczesniej hihihihi smile zobaczymy co sie bedzie dzialo. oczywiscie na biezaco bede zdawala tu relacje big_smile za rok znowu bede czytac I sie smiac z tych moich zwiazkow big_smile

99

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

big_smile oj pamietam jak smialam sie z tego jeszcze wtedy przez lzy jak oplakiwalam mojego ukochanego a majaszpilka dala wlasnie ten wpis smile

To nie rycz, dziołcha, tylko jaja w kalesony i przytul psa. Bo może akurat on Ci życie uratował... smile

tez tak pomyslalam wczesniej hihihihi smile zobaczymy co sie bedzie dzialo. oczywiscie na biezaco bede zdawala tu relacje big_smile za rok znowu bede czytac I sie smiac z tych moich zwiazkow big_smile

Z wiernym przyjacielem-psem przy boku smile

100

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
ósemka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

To nie rycz, dziołcha, tylko jaja w kalesony i przytul psa. Bo może akurat on Ci życie uratował... smile

tez tak pomyslalam wczesniej hihihihi smile zobaczymy co sie bedzie dzialo. oczywiscie na biezaco bede zdawala tu relacje big_smile za rok znowu bede czytac I sie smiac z tych moich zwiazkow big_smile

Z wiernym przyjacielem-psem przy boku smile

wlasnie lezy kolo mnie byczek smile dzieki dziewczyny jestescie kochane :*

101

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona olej dziada smile:) ja własnie zostawiłam faceta za to że kotów moich nie trawił, (powodów było trochę więcej, napisałam o tym wątek) tez mi mówił abym je oddała. Doszło do tego, że zaczęły się go bać a mnie serce pękało... Więc skończyłam to, kazałam mu się wynieść z mieszkania i teraz nie żałuje. Nie uległam pierwszy raz smile

102

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
natuszkam napisał/a:

Zagubiona olej dziada smile:) ja własnie zostawiłam faceta za to że kotów moich nie trawił, (powodów było trochę więcej, napisałam o tym wątek) tez mi mówił abym je oddała. Doszło do tego, że zaczęły się go bać a mnie serce pękało... Więc skończyłam to, kazałam mu się wynieść z mieszkania i teraz nie żałuje. Nie uległam pierwszy raz smile

wlasnie przeczytalam twoj watek smile gratuluje slusznej decyzji smile tak to juz z facetami jest smile chyba zdecyduje sie na bycie singielka na dluuuugo smile mam serdecznie dosc big_smile ale bede sie smiac jak znowu poznam faceta I znowu bede sie zalic na tym forum haha no normalnie wtedy ksiazke napisze big_smile

103

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

mialam swoje zdjecie profiowe na facebooku z nim ale zmienilam je na stare na ktorym jestem tylko ja... nie chcialam go urazic ani nic  ale napisal mi ' widze ze juz pozmienialas zdjecia na fb...szybko''

104

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

mialam swoje zdjecie profiowe na facebooku z nim ale zmienilam je na stare na ktorym jestem tylko ja... nie chcialam go urazic ani nic  ale napisal mi ' widze ze juz pozmienialas zdjecia na fb...szybko''

Daj sobie takie z psem tongue Będzie lepszy efekt tongue

105

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

mialam swoje zdjecie profiowe na facebooku z nim ale zmienilam je na stare na ktorym jestem tylko ja... nie chcialam go urazic ani nic  ale napisal mi ' widze ze juz pozmienialas zdjecia na fb...szybko''

Daj sobie takie z psem tongue Będzie lepszy efekt tongue

hehe big_smile napisalam ' a dlaczego nie?' a on ' ach spoko' I taka z nim gadka za kazdym razem smile

106

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

nasza wymiana smsow wygladala tak
ON - widze ze zmienilas zdjecie na facebooku, szybko..
JA- a dlaczego nie ?
ON- ach.. spoko.
JA- tak czy siak musialabym je zmienic wiec czy dzis czy jutro co za roznica.
ON - rozumiem,' czy dzis czy jutro' czyli juz nawet nie widzisz opcji zeby bylo dobrze.ok.

sama nie wiem co mu napisac ? jak myslicie

107 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 21:10:28)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

mialam swoje zdjecie profiowe na facebooku z nim ale zmienilam je na stare na ktorym jestem tylko ja... nie chcialam go urazic ani nic  ale napisal mi ' widze ze juz pozmienialas zdjecia na fb...szybko''

Daj sobie takie z psem tongue Będzie lepszy efekt tongue

hehe big_smile napisalam ' a dlaczego nie?' a on ' ach spoko' I taka z nim gadka za kazdym razem smile

No, ale widzisz, to jest właśnie nadal testowanie Twoich granic. Poważny człowiek, jeśli powie "albo ja, albo pies", to właśnie tak jest. A nie w zależności od efektu. Ty powiedziałaś "pies", a on nagle rakiem się wycofuje, że jednak ewentualnie pies mógłby być. I nawet jest gotów Cię namawiać i przekonywać, że właściwie nie to miał na myśli, a to Ty podjęłaś decyzję. To jest poważne? Jaką masz gwarancję, że za jakieś pół roku nie usłyszysz "ja albo siostra"? Albo "ja się poświęciłem i zgodziłem na Twojego psa, to Ty musisz..."?

108

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
natuszkam napisał/a:

Zagubiona olej dziada smile:) ja własnie zostawiłam faceta za to że kotów moich nie trawił, (powodów było trochę więcej, napisałam o tym wątek) tez mi mówił abym je oddała. Doszło do tego, że zaczęły się go bać a mnie serce pękało... Więc skończyłam to, kazałam mu się wynieść z mieszkania i teraz nie żałuje. Nie uległam pierwszy raz smile

wlasnie przeczytalam twoj watek smile gratuluje slusznej decyzji smile tak to juz z facetami jest smile chyba zdecyduje sie na bycie singielka na dluuuugo smile mam serdecznie dosc big_smile ale bede sie smiac jak znowu poznam faceta I znowu bede sie zalic na tym forum haha no normalnie wtedy ksiazke napisze big_smile


No właśnie ja też sie teraz decyduje na bycie singielką na dłuuugo big_smile choć zegar bioolgiczny tyka... Ja tez ym mogla napisac ciekawa książke big_smile każdy moj zwiazek konczy sie po 3 latach.. Ten swiat stal sie jakis wybrakowany z normalnych meżczyzn czy co??

109

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Daj sobie takie z psem tongue Będzie lepszy efekt tongue

hehe big_smile napisalam ' a dlaczego nie?' a on ' ach spoko' I taka z nim gadka za kazdym razem smile

No, ale widzisz, to jest właśnie nadal testowanie Twoich granic. Poważny człowiek, jeśli powie "albo ja, albo pies", to właśnie tak jest. A nie w zależności od efektu. Ty powiedziałaś "pies", a on nagle rakiem się wycofuje, że jednak ewentualnie pies mógłby być. I nawet jest gotów Cię namawiać i przekonywać, że właściwie nie to miał na myśli. To jest poważne? Jaką masz gwarancję, że za jakieś pół roku nie usłyszysz "ja albo siostra"? Albo "ja się poświęciłem i zgodziłem na Twojego psa, to Ty musisz..."?

nasza wymiana smsow wygladala tak
ON - widze ze zmienilas zdjecie na facebooku, szybko..
JA- a dlaczego nie ?
ON- ach.. spoko.
JA- tak czy siak musialabym je zmienic wiec czy dzis czy jutro co za roznica.
ON - rozumiem,' czy dzis czy jutro' czyli juz nawet nie widzisz opcji zeby bylo dobrze.ok.

co ja mam mu odpisac bo sama nie wiem

110 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 21:14:04)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

ON - widze ze zmienilas zdjecie na facebooku, szybko..
JA- a dlaczego nie ?
ON- ach.. spoko.
JA- tak czy siak musialabym je zmienic wiec czy dzis czy jutro co za roznica.
ON - rozumiem,' czy dzis czy jutro' czyli juz nawet nie widzisz opcji zeby bylo dobrze.ok.

co ja mam mu odpisac bo sama nie wiem

Nic nie odpisuj, olej. To jest wzbudzanie w Tobie poczucia winy. A może akurat zrobi Ci się głupio i odwieziesz psa do rodziców?
No i ewidentnie kombinowanie, żeby za rozpad związku w razie czego obwinić Ciebie. Ty wybrałaś psa, Ty "nie widziałaś opcji"...

A swoją drogą, doczytałam Twój poprzedni wątek do samego końca. Nie sądzisz, że wybierasz facetów podobnych do Twojego ojca?

111

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zastanawiam mnie, co ty czujesz do swojego faceta? wciąż motyle w brzuchu? nieziemski seks? dwie połówki pomarańczy?

śledzę ten wątek i co raz bardziej mam wrażenie, że jest to typ manipulatora, toksycznego człowieka, który owija cię wokół paluszka, a gdy już będziesz uzależniona od niego, to pokaże ci swoje prawdziwe oblicze. Makabryczny scenariusz, ale Santapietruszka i kilka innych osób też to zauważa.

112

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
natuszkam napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
natuszkam napisał/a:

Zagubiona olej dziada smile:) ja własnie zostawiłam faceta za to że kotów moich nie trawił, (powodów było trochę więcej, napisałam o tym wątek) tez mi mówił abym je oddała. Doszło do tego, że zaczęły się go bać a mnie serce pękało... Więc skończyłam to, kazałam mu się wynieść z mieszkania i teraz nie żałuje. Nie uległam pierwszy raz smile

wlasnie przeczytalam twoj watek smile gratuluje slusznej decyzji smile tak to juz z facetami jest smile chyba zdecyduje sie na bycie singielka na dluuuugo smile mam serdecznie dosc big_smile ale bede sie smiac jak znowu poznam faceta I znowu bede sie zalic na tym forum haha no normalnie wtedy ksiazke napisze big_smile


No właśnie ja też sie teraz decyduje na bycie singielką na dłuuugo big_smile choć zegar bioolgiczny tyka... Ja tez ym mogla napisac ciekawa książke big_smile każdy moj zwiazek konczy sie po 3 latach.. Ten swiat stal sie jakis wybrakowany z normalnych meżczyzn czy co??

u mnie to zalezy.... poprzedni zwiazek to tak zrywania byly reguralne smile a w tym to pierwszy raz big_smile I to w sumie tyle tych facetow mialam big_smile I starczy smile e tam zegar biologiczny..niech tyka... czasem samej lepiej niz z jakims blaznem,..

113

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:

Zastanawiam mnie, co ty czujesz do swojego faceta? wciąż motyle w brzuchu? nieziemski seks? dwie połówki pomarańczy?

śledzę ten wątek i co raz bardziej mam wrażenie, że jest to typ manipulatora, toksycznego człowieka, który owija cię wokół paluszka, a gdy już będziesz uzależniona od niego, to pokaże ci swoje prawdziwe oblicze. Makabryczny scenariusz, ale Santapietruszka i kilka innych osób też to zauważa.

mysle, ze go kocham, choc to nie jest jeszcze mega silne uczucie wiec dlatego przebrne przez te rozstanie w miare dobrze nie to co z ostatnim facetem ... myslisz ze chce mnie owinac wokol palca ? dlaczego ?

114

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

ON - widze ze zmienilas zdjecie na facebooku, szybko..
JA- a dlaczego nie ?
ON- ach.. spoko.
JA- tak czy siak musialabym je zmienic wiec czy dzis czy jutro co za roznica.
ON - rozumiem,' czy dzis czy jutro' czyli juz nawet nie widzisz opcji zeby bylo dobrze.ok.

co ja mam mu odpisac bo sama nie wiem

Nic nie odpisuj, olej. To jest wzbudzanie w Tobie poczucia winy. A może akurat zrobi Ci się głupio i odwieziesz psa do rodziców?
No i ewidentnie kombinowanie, żeby za rozpad związku w razie czego obwinić Ciebie. Ty wybrałaś psa, Ty "nie widziałaś opcji"...

A swoją drogą, doczytałam Twój poprzedni wątek do samego końca. Nie sądzisz, że wybierasz facetów podobnych do Twojego ojca?

no wlasnie tak myslalam kiedys, ale tego wybralam zupelnie innego zeby miec pewnosc ze taki nie jest...I wierzcie lub nie na poczatku bylam pewna ze to przeciwienstwo kompletne mojego ojca I poprzedniego faceta... teraz to juz nie wiem sama

115

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

mimo waszych rad, abym nie odpisywala nie moglam sie powstrzymac I odpisalam mu ' pies zostaje smile ' odpisal 'ok' smile chyba jestem znowu singielka hehe bo moj chlopak po Roku zdal sobie sprawe ze nie akceptuje mojego psa big_smile

116 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 21:24:08)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zagubiona, a jak wyglądały początki Waszego związku? Tobie się wydawało, że trafiłaś na ideał, dokładnie do Ciebie pasujący, a "ideał" twierdził, że wreszcie znalazł kobietę idealną?
Coś w tym guście, że Ty stwierdzasz, że lubisz komedie romantyczne, a on na to "ach, och, nie spotkałem do tej pory kobiety, która by je lubiła, a ja tak bardzo lubię!!!"?

117

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Zagubiona, a jak wyglądały początki Waszego związku? Tobie się wydawało, że trafiłaś na ideał, dokładnie do Ciebie pasujący, a "ideał" twierdził, że wreszcie znalazł kobietę idealną?

no na poczatku tak bylo smile hehe teraz jest inaczej big_smile

118

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Zagubiona, a jak wyglądały początki Waszego związku? Tobie się wydawało, że trafiłaś na ideał, dokładnie do Ciebie pasujący, a "ideał" twierdził, że wreszcie znalazł kobietę idealną?
Coś w tym guście, że Ty stwierdzasz, że lubisz komedie romantyczne, a on na to "ach, och, nie spotkałem do tej pory kobiety, która by je lubiła, a ja tak bardzo lubię!!!"?

no dokladnie cos w tym stylu smile

119

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zagubiona, a jak wyglądały początki Waszego związku? Tobie się wydawało, że trafiłaś na ideał, dokładnie do Ciebie pasujący, a "ideał" twierdził, że wreszcie znalazł kobietę idealną?

no na poczatku tak bylo smile hehe teraz jest inaczej big_smile

A no widzisz. Edytowałam trochę poprzedni post, zajrzyj. I zastanów się - czy to był ideał sam z siebie, czy dopiero, jak się dowiedział/domyślił, że Ty coś lubisz, to okazywało się, że on dokładnie tak samo?

120

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Zagubiona, a jak wyglądały początki Waszego związku? Tobie się wydawało, że trafiłaś na ideał, dokładnie do Ciebie pasujący, a "ideał" twierdził, że wreszcie znalazł kobietę idealną?

no na poczatku tak bylo smile hehe teraz jest inaczej big_smile

A no widzisz. Edytowałam trochę poprzedni post, zajrzyj. I zastanów się - czy to był ideał sam z siebie, czy dopiero, jak się dowiedział/domyślił, że Ty coś lubisz, to okazywało się, że on dokładnie tak samo?

no chyba samo z siebie nie.... ale ja jestem naiwna hehe big_smile on ma moje auto u siebie bo musi mi je naprawic I napisalam mu ze nie musi zeby tylko oddal mi je I napisal ile mam mu zalacic a on ze odda jak je zrobi... I juz koniec tematu... jezu jaki on jest niekonkretny... ja to lubie miec wszystko czarno na bialym  a on to takie achy I ochhy non stop ..

121

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Dokładnie nie odpisuj... może teraz na chwile odpuści ale potem uderzy z podwojona sila. Sprawdza cię i gra na uczuciach.

122

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

jezu jaki on jest niekonkretny... ja to lubie miec wszystko czarno na bialym  a on to takie achy I ochhy non stop ..

Oj, Zagubiona, czyli tak naprawdę to i Ty masz tego związku dość big_smile To korzystaj z okazji big_smile
A poważnie, to skoro nie miałaś ani grama wątpliwości, czy wybrać psa, czy faceta - i do tego podeszłaś do tej całej afery z uśmiechem, co widać (mimo, że możliwe, że gdzieś tam w tle przełykasz łzy), to powiem Ci jedno - to nie ten. Młoda jesteś. Całe życie przed Tobą na spotkanie kogoś, kto faktycznie dla Ciebie będzie ideałem (nie oznacza to, że będzie opuszczał deskę w kiblu, niestety).
Tylko pamiętaj, że ta czerwona lampka w Twojej głowie musi mieć zawsze dobrą żarówkę, nie zapomnij wymieniać...

123

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
natuszkam napisał/a:

Dokładnie nie odpisuj... może teraz na chwile odpuści ale potem uderzy z podwojona sila. Sprawdza cię i gra na uczuciach.

albo naprawde mu nie zalezy I dlatego pisze tak oschle byle jak , nie probuje wyjasnic sytuacji ...

124

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

jezu jaki on jest niekonkretny... ja to lubie miec wszystko czarno na bialym  a on to takie achy I ochhy non stop ..

Oj, Zagubiona, czyli tak naprawdę to i Ty masz tego związku dość big_smile To korzystaj z okazji big_smile
A poważnie, to skoro nie miałaś ani grama wątpliwości, czy wybrać psa, czy faceta - i do tego podeszłaś do tej całej afery z uśmiechem, co widać (mimo, że możliwe, że gdzieś tam w tle przełykasz łzy), to powiem Ci jedno - to nie ten. Młoda jesteś. Całe życie przed Tobą na spotkanie kogoś, kto faktycznie dla Ciebie będzie ideałem (nie oznacza to, że będzie opuszczał deskę w kiblu, niestety).
Tylko pamiętaj, że ta czerwona lampka w Twojej głowie musi mieć zawsze dobrą żarówkę, nie zapomnij wymieniać...

nie no zalezy mi na nim ogolnie, I to ze jest niekonkretny mu wybaczam bo  kazdy ma jakies wady, ale tej akcji z psem niestety nie przelkne ...I w sumie to jest mi przykro, ale nie bedzie az tak zle z tym rozstaniem jak z ostatnim wiec jestem pozytywna smile

125

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:

Młoda jesteś. Całe życie przed Tobą na spotkanie kogoś, kto faktycznie dla Ciebie będzie ideałem (nie oznacza to, że będzie opuszczał deskę w kiblu, niestety).

mnie deska nie rusza, ale chyba mam uczulenie jak słyszę, że facet chciałby decydować o bliskich emocjonalnie relacjach z innymi, gdy uzurpuje sobie prawo do bycia najważniejszym, najmądrzejszym, naj...

Kiedyś widziałam takie porównanie - http://www.traugutt.miasto.zgierz.pl/matma/alubb.png
dobrego związku. Ty masz trochę siebie dla siebie, on też, ale jest również część wspólna - bycie razem, każda inna wersja gdy kółka nie spotykają się, albo gdy pokrywają się nie jest dobra.

126

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Młoda jesteś. Całe życie przed Tobą na spotkanie kogoś, kto faktycznie dla Ciebie będzie ideałem (nie oznacza to, że będzie opuszczał deskę w kiblu, niestety).

mnie deska nie rusza, ale chyba mam uczulenie jak słyszę, że facet chciałby decydować o bliskich emocjonalnie relacjach z innymi, gdy uzurpuje sobie prawo do bycia najważniejszym, najmądrzejszym, naj...

Kiedyś widziałam takie porównanie - http://www.traugutt.miasto.zgierz.pl/matma/alubb.png
dobrego związku. Ty masz trochę siebie dla siebie, on też, ale jest również część wspólna - bycie razem, każda inna wersja gdy kółka nie spotykają się, albo gdy pokrywają się nie jest dobra.

u nas chyba sa tylko obok siebie ale nijak sie stykaja smile

127

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Zagubiona222222 napisał/a:

nie no zalezy mi na nim ogolnie, I to ze jest niekonkretny mu wybaczam bo  kazdy ma jakies wady, ale tej akcji z psem niestety nie przelkne ...I w sumie to jest mi przykro, ale nie bedzie az tak zle z tym rozstaniem jak z ostatnim wiec jestem pozytywna smile

Ale ja rozumiem, że Ci na nim zależy, jak najbardziej. Tylko weź kartkę w kratkę, podziel ją na pół i po jednej stronie zapisz, dlaczego - a po drugiej, dlaczego nie. Wielkość liter uzależnij od wartości tych rzeczy dla Ciebie... w sumie możesz użyć Excela...
Tak jak mówiłam już wcześniej - przecież gość wiedział doskonale, że masz psa, którego kochasz i nie twierdziłaś, że to pies Twoich rodziców. Wiedział więc zatem jednocześnie, w co wchodzi. Widocznie po roku doszedł do wniosku, że czas testować. I nie sądzę tak tylko po zachowaniu z psem, ale sama napisałaś, że od września widzisz jakąś różnicę...

128

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Zagubiona222222 napisał/a:

nie no zalezy mi na nim ogolnie, I to ze jest niekonkretny mu wybaczam bo  kazdy ma jakies wady, ale tej akcji z psem niestety nie przelkne ...I w sumie to jest mi przykro, ale nie bedzie az tak zle z tym rozstaniem jak z ostatnim wiec jestem pozytywna smile

Ale ja rozumiem, że Ci na nim zależy, jak najbardziej. Tylko weź kartkę w kratkę, podziel ją na pół i po jednej stronie zapisz, dlaczego - a po drugiej, dlaczego nie. Wielkość liter uzależnij od wartości tych rzeczy dla Ciebie... w sumie możesz użyć Excela...
Tak jak mówiłam już wcześniej - przecież gość wiedział doskonale, że masz psa, którego kochasz i nie twierdziłaś, że to pies Twoich rodziców. Wiedział więc zatem jednocześnie, w co wchodzi. Widocznie po roku doszedł do wniosku, że czas testować. I nie sądzę tak tylko po zachowaniu z psem, ale sama napisałaś, że od września widzisz jakąś różnicę...

to ja tez go zaczne testowac big_smile zastanawiam sie czy jesli przestane sie odzywac to czy bedzie szukal kontaktu smile bo jesli nie to znaczy ze mu nie zalezy, kurcze szkoda bo jestes z kims myslisz ze cie kocha a tu ma cie gdzies smile

129 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-11-12 22:01:05)

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
Averyl napisał/a:

mnie deska nie rusza, ale chyba mam uczulenie jak słyszę, że facet chciałby decydować o bliskich emocjonalnie relacjach z innymi, gdy uzurpuje sobie prawo do bycia najważniejszym, najmądrzejszym, naj...

Nie, żeby mnie deska ruszała, to był tylko przykład na to, że prawdziwych ideałów nie ma big_smile

Zagubiona - uważasz, że takie wzajemne testowanie ma jakiś sens i wyjdzie z tego dobry związek? Odpuść.
Prawdopodobnie on się będzie odzywał - ale wcale nie musi to oznaczać, że Cię kocha nad życie...

130

Odp: Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.
santapietruszka napisał/a:
Averyl napisał/a:

mnie deska nie rusza, ale chyba mam uczulenie jak słyszę, że facet chciałby decydować o bliskich emocjonalnie relacjach z innymi, gdy uzurpuje sobie prawo do bycia najważniejszym, najmądrzejszym, naj...

Nie, żeby mnie deska ruszała, to był tylko przykład na to, że prawdziwych ideałów nie ma big_smile

Zagubiona - uważasz, że takie wzajemne testowanie ma jakiś sens i wyjdzie z tego dobry związek? Odpuść.

wiem, ze to nie jest dobry pomysl tak tylko napisalam chyba zeby dac upust emocjom smile odpuszczam dziewczyny  a tymczasem ide troszkie poszlochac w poduszke I odezwe sie do was potem hihi smile

Posty [ 66 do 130 z 280 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Moj chlopak nie akceptuje mojego psa.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024