Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

66

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Dodam tez ze wlasnie jak taki fajny z pozoru facet jest na wyciagniecie reki i sie strasznie stara to pomijajac to ze np jak dla mnie wyglada to troche na desperacje i mam wrazenie ze nie chodzi wcale o mnie ale ogolnie koles ma cisnienie zeby byc z kimkolwiek , sa tez mysli na zasadzie ze co z nim nie tak skoro niby tak pieknie a nikogo nie ma.
I pisze to w imieniu wielu kolezanek smile

Ciężko rozróżnić czasem ciśnienie na bycie z kimkolwiek od faktycznych starań (bo ktoś jest dobry z natury). Z drugiej strony jeśli facet jest niedostępny, to wiele kobiet może go uznać za osobę, której nie zależy i olać taką relację. I jak tu znaleźć złoty środek? Często faceci, którzy są tylko trochę zainteresowani i niedostępni są uznawani za osoby, które próbują jakichś dziwnych gierek zamiast powiedzieć dziewczynie wprost, co czują jak prawdziwi mężczyźni.

Widzę, że koleżanka ma podobne podejście do mojego w kwestii podejścia mężczyzn, podpisuję się pod opinią tych wielu koleżanek- też mnie zniechęca to męskie "ciśnienie" i presja na ZWIĄZEK, nie ja jestem ważna tylko wejście w związek ze mną, to jest niestety nagminne.

Zatroskany,
komu ciężko to rozróżnić? Nam, kobietom? Wątpię, ja to wyczajam po kilku spotkaniach/randkach. 
Myślę też, że koleżance nie chodzi o niedostępność w klasycznym rozumieniu tego słowa. Aż odpaliłam teraz słownik synonimów wink niedostępny ma negatywny wydzwięk- nieprzystępny, nieosiągalny, a nawet BORSUKOWATY big_smile Moim zdaniem brakuje dobrego określenia na ten pożądany typ, który jest realnie zainteresowany kobietą, a nie profitami wynikającymi z bycia w związku. Ja to nazywam brakiem ciśnienia na związek, choć oczywiście lubię związki i jestem ich zwolenniczką.
Tak więc nie chodzi o gierki, bo udawane zainteresowanie też szybko wywęszymy. A powiedzieć dziewczynie wprost o uczuciach? i tak i nie. po kilku miesiącach pozytywnego feedbacku- oczywiście, usłyszeć coś takiego z ust  faceta który się nam podoba to coś wspaniałego, ale z drugiej strony przedwczesne wyznanie uczuć potrafi człowieka przytłoczyć bo nakłada pewną presję i odpowiedzialność, która na początku znajomości może być nie do ogarnięcia "kocham cię, wybieraj, jesteśmy razem czy nie?" - i w tym momencie kobieta musi podjąć decyzje, na którą nie jest gotowa, dość odpowiedzialną zakładając, że wyznaje wartości typu brak skoków w bok itp. dodatkowo takie wyznanie miłości jest dla mnie trochę egoistyczne i analogiczne do problemu Rwaczakobiet z wątku o płaceniu za drinki. Jest to coś na zasadzie "inwestuję - oczekuję". Czyli "mała, spotykam się z tobą, kocham cię, to jesteśmy razem czy nie bo jak jesteś niezdecydowana to szukam dalej".
Słodki jeżu w malinach ale się rozpisałam big_smile flow przy porannej kawie wink

Zobacz podobne tematy :
Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
sosenek napisał/a:

Widzę, że koleżanka ma podobne podejście do mojego w kwestii podejścia mężczyzn, podpisuję się pod opinią tych wielu koleżanek- też mnie zniechęca to męskie "ciśnienie" i presja na ZWIĄZEK, nie ja jestem ważna tylko wejście w związek ze mną, to jest niestety nagminne.

Zatroskany,
komu ciężko to rozróżnić? Nam, kobietom? Wątpię, ja to wyczajam po kilku spotkaniach/randkach. 
Myślę też, że koleżance nie chodzi o niedostępność w klasycznym rozumieniu tego słowa. Aż odpaliłam teraz słownik synonimów wink niedostępny ma negatywny wydzwięk- nieprzystępny, nieosiągalny, a nawet BORSUKOWATY big_smile Moim zdaniem brakuje dobrego określenia na ten pożądany typ, który jest realnie zainteresowany kobietą, a nie profitami wynikającymi z bycia w związku. Ja to nazywam brakiem ciśnienia na związek, choć oczywiście lubię związki i jestem ich zwolenniczką.
Tak więc nie chodzi o gierki, bo udawane zainteresowanie też szybko wywęszymy. A powiedzieć dziewczynie wprost o uczuciach? i tak i nie. po kilku miesiącach pozytywnego feedbacku- oczywiście, usłyszeć coś takiego z ust  faceta który się nam podoba to coś wspaniałego, ale z drugiej strony przedwczesne wyznanie uczuć potrafi człowieka przytłoczyć bo nakłada pewną presję i odpowiedzialność, która na początku znajomości może być nie do ogarnięcia "kocham cię, wybieraj, jesteśmy razem czy nie?" - i w tym momencie kobieta musi podjąć decyzje, na którą nie jest gotowa, dość odpowiedzialną zakładając, że wyznaje wartości typu brak skoków w bok itp. dodatkowo takie wyznanie miłości jest dla mnie trochę egoistyczne i analogiczne do problemu Rwaczakobiet z wątku o płaceniu za drinki. Jest to coś na zasadzie "inwestuję - oczekuję". Czyli "mała, spotykam się z tobą, kocham cię, to jesteśmy razem czy nie bo jak jesteś niezdecydowana to szukam dalej".
Słodki jeżu w malinach ale się rozpisałam big_smile flow przy porannej kawie wink

Smacznej kawy wink (ach brakuje mi jej teraz niesamowicie...)

Nie do końca o to mi chodziło. Miałem na myśli coś w stylu "podobasz mi się pod względem xyz, chciałbym Cię lepiej poznać", a nie wyznania miłości typu "Kocham cię najbardziej na świecie od 1 chwili, gdy cię ujrzałem, nie mogę bez ciebie żyć!" tongue
Ciężko jest wyczuć, kiedy takie wyznanie odniesie pozytywny skutek (np. po 1,2 spotkaniach już mniej więcej wiemy, czy dana osoba jest dla nas atrakcyjna, czy też nie), a kiedy wręcz wystraszy kobietę i będzie ona miała wrażenie, że gość jest jakiś nachalny (każda odbiera to inaczej). W tym jest problem smile

Im więcej rozmawiam z kobietami, tym częściej odnoszę wrażenie, że właśnie pewna niedostępność i tajemniczość przyciągają płeć piękną jak magnes. Jeżeli facet jest obojętny i przychodzi na spotkanie na luzie, po prostu pogadać itd. wtedy nie ma tego ciśnienia. Jednakże też spotkałem się z opiniami, że takie zachowanie może być potraktowane jako brak zainteresowania. Część dziewczyn lubi usłyszeć wprost, że są atrakcyjne, że 2 strona chce się z nimi jeszcze spotkać nie raz itd.

68 Ostatnio edytowany przez sosenek (2017-11-09 13:13:16)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Zatroskany,  dzięki, a czemu Ci jej brakuje? jakiś odwyk? wink
ok, taki sygnał "podobasz mi się pod względem xyz, chciałbym Cię lepiej poznać" jest uroczy i absolutnie nie nachalny bo oznacza właśnie, że interesuje cię ta druga osoba niekoniecznie tylko jako kolega/koleżanka ale też nie tylko sama idea związku. może nie na pierwszym ale po kilku spotkaniach (3?) jest to mile widziane. Kobieta której również się podobasz nie odbierze takiego zdania jako nachalność, wręcz przeciwnie, będzie jej miło.
Brak ciśnienia jest ok, obojętność nie jest ok. trzeba to wyważyć. moim zdaniem najlepszy efekt daje brak ciśnienia, presji i przyspieszania+okazywanie zainteresowania. Czyli w praktyce wygląda to tak, że facet ma nie być nachalny i zdesperowany ("pójdziemy na obiad? nie jesteś głodna? to może do kina?aha, nie lubisz kina, to może do cyrku?/ "wiem, że znamy się tydzień ale pójdziesz ze mną na wesele kuzynki/ domówkę przyjaciela" itp. tylko raczej nienachalne "chce zobaczyć Mad Maxa II i wybieram się w sobotę do kina, jeśli też lubisz to zapraszam" ) + dawać sygnały, że się mu podobam (przykładowo to "podobasz mi się pod względem xyz, chciałbym Cię lepiej poznać").

69 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-09 13:25:47)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Brakuje, ponieważ kawa wypita o 5 rano przestała działać, a za oknem strasznie senna pogoda. Wrócę z pracy do wypiję kolejną "dzienną dawkę" wink

Brzmi to całkiem racjonalnie. Tylko powiem Ci szczerze, poznałem kilka razy kobiety, które na tekst po np. 2-3 spotkaniu "podobasz mi się pod względem xyz, chciałbym Cię lepiej poznać" zareagowały tak, jakbym był jakiś zdesperowany i właśnie nachalny. Może dla nich takie coś powinno się mówić po kilku miesiącach?...

Z tym okazywaniem zainteresowania niby powinno się mówić delikatnie lub podtekstami, że coś jest na rzeczy, ale wtedy zaprzecza to temu, co mówiła koleżanka wyżej - znika to wyzwanie bo widać od razu, że ktoś daje sygnały zainteresowania. A ciężko jest jednocześnie być zainteresowanym i dawać tego sygnały oraz być wyzwaniem pokazując pewną niedostępność i umiarkowane zaangażowanie, by nie zostać uznanym za nachalnego tongue

70

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

ekspres w pracy to podstawa smile nie mogłabym pracować w miejscu bez tego wynalazku big_smile

Słuchaj, nigdy nie będzie tak, że wszystkim dogodzisz i nie ma jednej skutecznej metody na 100% kobiet.
W takich sprawach nie ma żadnych reguł.
A czy ciężko jest być zainteresowanym i jednocześnie nienachalnym? moim zdaniem wcale nie.
trzeba mieć swoje życie, nie tracić głowy i cieszyć się z poznania tej drugiej osoby.
oczywiście jeśli ktoś jest zdesperowany i ma ciśnienie to tego nie ukryje i ta nachalność wypłynie prędzej czy później, emocje dadzą upust skrywanej frustracji (tak jak moja ostatnia randka- facet niemalże mnie zwyzywał bo już nie potrafił znieść tego, że  ja po kilku spotkaniach byłam "tylko" 50/50)
Tak więc nie będę oryginalna i powtórzę się- trzeba być sobą, działać zgodnie z własnym przekonaniem i w swoim własnym stylu, kiedyś trafi się ta osoba, którą to urzeknie.

71 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-09 14:18:51)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Akurat ekspresu nie mam (ma sąsiednie biuro tongue ). Cóż jakoś przeżyję chyba, że się podzielisz wink

Jasne - najważniejsze to być sobą. Trzeba też pamiętać, że każdy ma inne tempo. Ja nie należę do desperatów, ale też jeśli spotkam się z kimś powiedzmy 4-5 razy i nie widzę żadnej wzajemności i zainteresowania z 2 strony, to z reguły odpuszczam. Jakieś sygnały powinny się pojawiać przecież.

A dlaczego 50/50? I tak przy okazji - spotkania i rozmowy wynikały z 2 stron? Powiem szczerze, że dla większości facetów "nie wiem czy chcę cokolwiek/spotkań/dalszego poznania/żyję przeszłością" od kobiety oznacza dyplomatyczne "nie jestem zainteresowana, daj mi spokój" smile
Kobieta zainteresowana będzie raczej dążyła do poznania (oczywiście na spokoju) i dawała jasne sygnały, chciała się spotykać itp.

72

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

*Powiem szczerze, że dla większości facetów "nie wiem czy chcę cokolwiek/spotkań/dalszego poznania/żyję przeszłością" od kobiety oznacza dyplomatyczne "nie jestem zainteresowana, daj mi spokój"
Tak, zazwyczaj też to tak rozumiem, ale czasami znaczy także że "chcę się sama przekonać", warto wiec poczekać i zobaczyć co przyniesie życie, są takie dylematy które może rozwiązać tylko czas.

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Kropla Goryczy napisał/a:

*Powiem szczerze, że dla większości facetów "nie wiem czy chcę cokolwiek/spotkań/dalszego poznania/żyję przeszłością" od kobiety oznacza dyplomatyczne "nie jestem zainteresowana, daj mi spokój"
Tak, zazwyczaj też to tak rozumiem, ale czasami znaczy także że "chcę się sama przekonać", warto wiec poczekać i zobaczyć co przyniesie życie, są takie dylematy które może rozwiązać tylko czas.

Życie jest zbyt krótkie, by tracić je na osoby niezdecydowane/tkwiące 1 nogą w przeszłości, które nie chcą spróbować iść do przodu, a zamiast tego wolą się wycofać i zadawać sobie pytania typu "co by było gdybym jednak spróbował/a?"

74

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

To prawda, życie jest zbyt krótkie żeby było małe. Z drugiej dużo kobiet jest niezdecydowanych, znaleźć taką która wie czego chce nie jest proste. Ale tu jest rola faceta, może jestem staroświecki ale jednak uważam że to facet nadaje ton relacji, przynajmniej powinien.

75

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Zatroskany, moja propozycja kawy jest nieustannie aktualna, chętnie się podzielę moją firmową kawą w gabinecie wink

Pamiętam, że już kiedyś dyskutowaliśmy na temat tych sygnałów i oczekiwań po kilku spotkaniach, nie ukrywam, że ja jestem z tych które lubią kogoś poznawać dłużej niż krócej, ale to absolutnie nie oznacza, ze nie okazuję zainteresowania, wręcz przeciwnie, jeśli się z kimś spotykam (przyjmuję propozycję jak i sama proponuję) to oznacza dokładnie "hej, lubię z tobą spędzać czas, poznawajmy się", dodatkowo interesuję się jak komuś mija dzień, robię jakieś plany "to może zimą wybierzemy się razem na narty, nauczysz mnie jezdzić" itp. jeśli facet mi się podoba to potrafię flirtować, ale czasem jest tak że z kimś dzieje się to od razu, a czasem muszę się do kogoś dopiero przekonać. no nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć:D

z tym facetem od 50/50 to właśnie tak było.
spotykałam się z nim chętnie, rónież proponowałam randki (mało tego -ja go zabierałam wręcz na te randki), robiłam te mikro-plany, ale on chciał NATYCHMIASTOWYCH EFEKTÓW.
przykładowo- chciał mnie pocałować ale nie wiedział jak się za to zabrać ,a ja? no nie ułatwiałam bo mimo, że chciałam i czekałam to nie lubię facetowi ułatwiać takich rzeczy bo jak sam nie potrafi się za to zabrać to ja nie wiem czy to do końca mój typ. owszem, pewnie za którymś razem bym wzięła sprawy w swoje ręce ale nie dał mi tej szansy bo po 4 spotkaniach właśnie zrobił mi pojazd jaka to ja nie jestem bezczelna big_smile
inny przykład - po 2 spotkaniach chciał mnie zabrać na miesięczne wakacje do pewnego azjatyckiego kraju, no nie byłam gotowa, strzelił focha i pojechał z kolegą.
parę spraw się poskładało na to moje 50/50, parę razy się ostro pokłóciliśmy, ale machałam ręką, dawałam szansę, spotykaliśmy się dalej. ale po tym jak mnie ostatnio zjechał to już więcej nie chcę próbować (mimo, że próbował mnie przekupić nawet wysyłając pocztą czekoladki:D)
end of story.

76 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-09 15:13:13)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
sosenek napisał/a:

Zatroskany, moja propozycja kawy jest nieustannie aktualna, chętnie się podzielę moją firmową kawą w gabinecie wink

Chyba w końcu się skuszę, ale na jakąś kawiarnię wink

sosenek napisał/a:

Pamiętam, że już kiedyś dyskutowaliśmy na temat tych sygnałów i oczekiwań po kilku spotkaniach, nie ukrywam, że ja jestem z tych które lubią kogoś poznawać dłużej niż krócej, ale to absolutnie nie oznacza, ze nie okazuję zainteresowania, wręcz przeciwnie, jeśli się z kimś spotykam (przyjmuję propozycję jak i sama proponuję) to oznacza dokładnie "hej, lubię z tobą spędzać czas, poznawajmy się", dodatkowo interesuję się jak komuś mija dzień, robię jakieś plany "to może zimą wybierzemy się razem na narty, nauczysz mnie jezdzić" itp. jeśli facet mi się podoba to potrafię flirtować, ale czasem jest tak że z kimś dzieje się to od razu, a czasem muszę się do kogoś dopiero przekonać. no nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć:D

Oczywiście, że należy dać sobie czas. Ale razem z ewentualnymi przemyśleniami i niezdecydowaniem muszą iść jasne sygnały, że nie jest to sprawa beznadziejna. Znałem kilka osób, które tak czekały miesiącami, a nawet rok czy 2 i ciągle słyszały "nie wiem, czy chcę coś więcej". Zostały emocjonalnymi wrakami, a te niezdecydowane kobiety nagle poznały kogoś, przy kim cudownie ozdrawiały.
Jakiś czas temu przeglądałem internet w poszukiwaniu ciekawych teorii związkowych. Jeden z prowadzących kanał na YT powiedział na temat sygnałów dawanych przez kobiety bardzo mądrą rzecz. Po czym poznać, że ona jest zainteresowana? Po tym, że jest z Tobą na spotkaniu. w XXI wieku, gdzie każdy ma własne sprawy, zajęcia, znajomych, nie poświęca się czasu osobom, które nas nie interesują (nie liczę wyjątków w postaci naciągaczy i osób niedowartościowanych, którzy łapią się każdej okazji). Chyba jest w tym dużo prawdy smile

sosenek napisał/a:

z tym facetem od 50/50 to właśnie tak było.
spotykałam się z nim chętnie, rónież proponowałam randki (mało tego -ja go zabierałam wręcz na te randki), robiłam te mikro-plany, ale on chciał NATYCHMIASTOWYCH EFEKTÓW.
przykładowo- chciał mnie pocałować ale nie wiedział jak się za to zabrać ,a ja? no nie ułatwiałam bo mimo, że chciałam i czekałam to nie lubię facetowi ułatwiać takich rzeczy bo jak sam nie potrafi się za to zabrać to ja nie wiem czy to do końca mój typ. owszem, pewnie za którymś razem bym wzięła sprawy w swoje ręce ale nie dał mi tej szansy bo po 4 spotkaniach właśnie zrobił mi pojazd jaka to ja nie jestem bezczelna big_smile
inny przykład - po 2 spotkaniach chciał mnie zabrać na miesięczne wakacje do pewnego azjatyckiego kraju, no nie byłam gotowa, strzelił focha i pojechał z kolegą.
parę spraw się poskładało na to moje 50/50, parę razy się ostro pokłóciliśmy, ale machałam ręką, dawałam szansę, spotykaliśmy się dalej. ale po tym jak mnie ostatnio zjechał to już więcej nie chcę próbować (mimo, że próbował mnie przekupić nawet wysyłając pocztą czekoladki:D)
end of story.

Ehh dlaczego mnie żadna kobieta tak nie wyciąga na randki tongue 2 spotkania i od razu taka wycieczka? To dopiero niezły desperat. A co do tego pierwszego - jeżeli ktoś udaje, to prędzej, czy później wyjdzie to na jaw. Dobrze, że wyszło wcześniej.
Ja tam uważam, że powinno się dawać w relacji 50/50, ale początkowo to facet powinien wychodzić z inicjatywą chociaż te 2-3 spotkania. Co do inicjowania kontaktu - powinno być to wzajemne. Dlatego jak widzę niezdecydowanie i brak chęci - odpuszczam. Nie jestem masochistą.

77

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Cóż, przynajmniej jedna Cię wyciąga na kawę wink
Oczywiście takie tkwienie w beznadziejnej relacji też jest powszechne, ale znowu-nic nie jest czarno-białe, też już to kiedyś pisałam w tematach friendzonu- często ludzie pozwalają sobie być tak traktowanym, jeśli dziewczyna po raz kolejny "nie wie" to zwykle należy to interpretować jako "nie chce, ale nie wiem jak ci to powiedzieć", a taki facet zamiast w końcu odpuścić to dalej ją magluje bo może za miesiąc zechce big_smile
"Po czym poznać, że ona jest zainteresowana? Po tym, że jest z Tobą na spotkaniu" BARDZO, BARDZO się z tym zgadzam. Ja pracuję, studiuję, mam masę rzeczy do roboty i ciągle narzekających na mój brak czasu znajomych. Dlatego moje randki to rzadko siedzenie na dupie i klachanie (choć dobrze jest czasem odpocząć w kinie lub zjeść coś dobrego) tylko wykorzystuje ten czas na hobby, ruch. Tak więc to, że mam dla kogoś czas i chcę mu podarować swój czas i do tego chcę go zaangażować w swoje życie i poznać jego życia to moim zdaniem szalenie dużo. No ale dla niektórych jednak i to ZA MAŁO wink
A co do wychodzenia z inicjatywą przez faceta na pierwsze randki-cóż, nie jestem szablonowa pod tym względem, mam w nosie co wypada, a co nie, jak chcę to kogoś gdzieś zapraszam (jak Ciebie), a w ogóle to pierwszych spotkań nie nazywam randkami bo to dla mnie zbyt sztywne, na randkę to ja chodzę z kimś kto mi się podoba i wtedy owszem, pozwalam się zapraszać;) propozycja wyjścia na kawę czy drinka randomowej osobie z neta czy jakiemuś znajomemu to żadna randka tongue

78 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-09 18:52:51)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Czyli jednak poświęcony czas to już jakaś oznaka zainteresowania smile

To już chyba nie te czasy, gdzie pytało się o chodzenie, a słowo randka jest raczej podtekstem. Wypad na kawę to chwila relaksu i rozmowy w towarzystwie. Niektórzy traktują to jako deklarację na coś więcej i to jest błąd. Cóż, to już zdecydowanie oznaka desperacji. Fajnie, że są jeszcze kobiety, które nie czekają na wszystko ze strony faceta i zaproszenie gdziekolwiek nie jest oznaką uległości lub nietaktu.

Napisz do mnie na mail (masz pod profilem).

79

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Nie moge zapomniec o tamtym... a raczej o tym co mi zrobil.

Doskonale wiem co czujesz, byłam w związku przez 4 lata oszukiwana. Mój EX spotykał się i sypiał przez ten czas z innymi. Potem, podobnie jak Ty poznałam kogoś nowo kto podarował mi swoje serce i nawet tak samo jak Tobie kod do telefonu... wink
I wiesz co, mimo, że jesteśmy razem już półtora roku nadal myślę o tamtym EX i jego obecnej ZONIE (z którą też mnie zdradzał gdy jeszcze byliśmy parą). Jestem teraz na etapie, gdzie nie rozpaczam, tylko czuję złość, że pozwoliłam się tak źle traktować - możesz zajrzeć do mojego wątku. Twój ból przejdzie, zastąpi go złość, ale dbaj o to co teraz masz: to cenny dar.
Jedyna różnica jaką widzę, na pierwszy rzut oka to to, że ja miałam dłuższą przerwę między związkami (około 9 miesięcy) i zdążyłam uporać się z najgorszym bólem.

80

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Kobieto nie trać energii na jakiegoś gościa, już zbyt wiele jej straciłaś. Nic nikomu nie musisz nic udowadniać, nawet sobie. Wiesz ile jest takich osób niedojrzałych emocjonalnie, one nie wyciągają wniosków a ich inteligencja emocjonalna jest na poziomie pantofelka i pewnie tam zostanie. Doświadczenie jakie Ciebie spotkało tylko pozwoli Tobie dojrzeć i im szybciej zapomnisz o temacie, tym lepiej dla Ciebie. Zapomnieć jest bardzo prosto, wystarczy tylko odwrócić uwagę od natarczywych myśli z czasem będzie ich coraz mniej a skupić się na sobie i swojej zajebistości, tylko nie wpadaj w narcyzm smile i już nie trzeba będzie na siłę udowadniać innym że takim właśnie się jest, wiem co mówię im szybciej odbudujesz swoja wartość tym szybciej nie będziesz się pchać w gówniane sytuacje a odpowiedni ludzie sami zaczną do Ciebie lgnąć. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia dostajesz lekcje, tylko bądź mądra i nie taplaj sie w temacie ex'ow.

81

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

to nie była w żadnym stopniu twoja wina ze tak sie satlo! nie możesz siebie o to obwiniać - on po prostu taki był, to nie tak że byłaś niewystarczająca.
4 msc to bardzo mało czasu na poradzenie sobie z takim wydarzeniem ale jestempewna ze twój nowy mężczyzna pomoże ci przejść ten trudny okres! Głowa do góry! Jesteś lepsza niż myślisz smile

Posty [ 66 do 81 z 81 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024