Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 81 ]

1

Temat: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Witam !

Stwierdzilam ze musze sie wyzalic i otrzymac porade bo niesttey nie daje sobie rady z tym sama.
2 lata temu poznalam faceta i odrazu sie w nim zakochalam - on byl jednak z innego miasta , mial prace w delegacjach ale ja bylam tak zakochana ze nie przeszkadzalo mi ze widywalismy sie ok 2 razy w miesiacu tylko na noc. Zylam tak kochajac go i wmawiajac sobie ze jestem szczesliwa chociaz nie bylam - ciagle czulam ze cos nie gra , minal juz rok a ja wciaz nie poznalam jego znajomych , jego rodziny i wciaz nasze spotkania wygladaly tak samo. W glebi serca bylam nieszczesliwa ale nie wiedziec czemu strasznie go kochalam i pozwalam na to wszystko az po roku tej szopki dostalam telefon od jego narzeczonej... Okazalo sie ze w warszawie gdzie mieszkal , mieszkal tam z kobieta z ktora od 2 lat byli para , byli zareczeni. Ona rowniez podejrzewala ze cos jest na rzeczy i jakos udalo jej sie przejrzec jego telefon no i znalazla wszystko. Bylam zrozpaczona , brak slow zeby opisac co czulam... ona wyslala mi ich wspolne zdjecia , pracowali razem , co niedziele byli u jego rodzicow na obiadkach , on jej deklarowal ze niedlugo slub i dzieci.
On po czasie odezwal sie do mnie i tlumaczyl ze jej juz nie kochal , ze zakochal sie we mnie ale nie wiedzial jak tamto zakonczyc i tu bylam najwieksza idiotka na swiecie i popelilam najgorszy blad w moim zyciu przez co sadze ze po czesci zasluzylam sobie na to co mnie pozniej spotkalo - DALAM MU SZANSE.
Przeprowadzil sie do mnie do krakowa i mielismy zaczac wszystko od nowa - zalatwilam nam mieszkanie ,nawet zalatwilam mu prace u przyjaciela , zabralam na wakacje. I bylo pieknie ale moze z 2 miesiace bo pozniej czulam ze cos nie gra - okazalo sie ze zaczal wypisywac do wielu dziewczyn na fb , na instagramie . Wypisywal do wielu przypadkowych lasek w tym wielu moich znajomych ! pisal do jednej z moich kolezanek nie wiedzac ze sie znamy a gdy ona spytala czy aby nie ma dziewczyny odpowiedzial - to juz wygaslo , niedlugo sie rozstaniemy , miedzy nami nic nie ma...
bylam zalamana i poczulam sie strasznie upokorzona i odrazu wynioslam sie do domu rodzinnego. On juz 2 dni pozniej do tego mieszkania ktore razem wynajmowalismy zaprosil jakas panienke ,  z jeszcze inna 5 dni po mojej wyprowadzce spal i z kilkoma innymi sie umawial....
miesiac po przyszedl jak pies i powiedzial " sorry , to byl blad jednak ty jestes najlepsza i ciebie kocham "
ja przez ten miesiac lezalam , plakalam i nawet nie bylam w stanie wyjsc z domu a on zapraszal do naszego mieszkania inne !
najgorsze jest to ze strasznie mnie upokorzyl - opowiadal znajomym ze to on ze mna zerwal bo bylam chorobliwie zazdrosna. Pisal i wyrywal panienki ktore mnie znaja i pisal o mnie strasznie rzeczy - ze jestem nienormalna , ze on sie dusil ze mna , ze ja nie moge sie pogodzic z rozstaniem !! mimo ze to on blagal o codziennie przyjezdzal pod dom.
Minely juz 4 miesiace a ja od 2 spotykam sie z kims. Byl on wczesniej moim przyjacielem , zawsze podobal mi sie fyzycznie ale ostatnio zblizylismy sie do siebie. Jest mi z nim strasznie dobrze - on daje mi takie cudowne poczucie bezpieczenstwa , czuje ze znacze dla niego wiele , ze mu zalezy - traktuje mnie cudownie , jak chyba nikt nigdy wczesniej. Bardzo chce zapoznac mnie z rodzinami i znajomymi , wszystkim o mnie opowiada i zerwal kontakty z wszelkimi kolezankami ktore chcialy od niego cos wiecej.
W dodatku wie co przeszlam i mowi ze nawet sobie nie wyobraza co czuje i zdaje sobie sprawe jak zlamane mam serce i chce robic wszystko zebym mu ufala , podal mi kod do telefonu itp - chociaz ja jakos szczerze od serca mu ufam i nie czuje potrzeby ago go sprawdzac.
w czym jest w takim razie problem ?
Nie moge zapomniec o tamtym... a raczej o tym co mi zrobil. Nie ma dnia zebym nie plakala - czuje takie okropne upokorzenie i czuje sie jak jakis smiec. Zastanawiam sie dlaczego mnie to spotkalo i co bylo ze mna nie tak ? Dlaczego mimo ze ja tak bardzo sie staralam on lezac ze mna w lozku pisal do innych ? To jest okropny bol. W dodatku za kazdym razem kiedy wejde na fb to zawsze gdzies wyswietli mi sie jedna z tych dziewczyn do ktorych pisal ( a bylo ich chyba z 100 ) i odrazu bol wraca... wchodze na ich profile , ogladam je i zastanawiam sie czego mi brakowalo ? czuje sie jakas gorsza...
w dodatku co chwile dociera do mnie info od kogos znajomego typu " slyszalem ze Tomek mowi ze on z Toba zerwal , ze bylas strasznie zazdrosna i robilas mu chore akcje i dlatego Cie zostawil " lub " czy Ty wiesz ze twoj Tomek bedac z Toba pisal do mojje kolezanki i ja wyrywal ? "
wiem ze jestes posmiewiskiem wsrod ludzi bo ja baradzo chwalilam sie ta miloscia i gdy zaczelismy od nowa w moim miescieto dodawalam mnostwo wspolnych zdjec itp a teraz ludzie smieja sie ze bylam zdesperowana naiwniara i ze tak sie chwalilam kiedy on pisal do innych..
Nie ma dnia zebym dalej tego nie rozstrzasala , nie ma dnia zebym nie ogladala profili tych dziewczyn
I mimo ze mam teraz cudownego faceta i ogromne mnie on wspiera i zdaje sobie sprawe ile mi daje czego tamten nigdy by mi nie dal to nie potrafie sie odciac od tego co mnie spotkalo...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

4 miesiące to bardzo krótko po takiej traumie. musisz dać sobie jeszcze czas... po prostu. jeśli bardzo cie to męczy to idz pogadać o tym z psychologiem.

3

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Ja bym na twoim miejscu unikal kontaktu na ten temat z waszymi znajomymi a z czasem o wszystkim zapomnisz i nie ogladaj innych profili bo to nic nie da.Moze byli lepsze moze nie ale to byl jego blad ze zepsul cos wspanialego.Ty masz juz ogos i tamten drzwi ma juz zamkniete.Glowa do gory,wszystko sie ulozy.

4 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-11-05 21:07:57)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Wiesz na tego typu wiadomości odpisuj "No za to Ty masz ciekawe życie jeśli interesujesz się moim. Plotkarzom/plotkarom podziękuję. To co robisz jest dalece żałosne, dorośnij. Dzięki.". Tyle po co się przejmować tekstem od jakiejś Y, czy jakiegoś X. Mają kompleksy/bezwartościowe życie to wtykają nos w nie swoje sprawy.
Twoim problemem jest niska samoocena smile. Zamiast z nami szczerze porozmawiaj z partnerem.
Mam takie pytanie możesz odciąć się od byłego towarzystwa? Zablokuj ich na fb.

5

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Możesz przez jakiś czas odpuścić sobie FB, możesz wyciągnąć lekcje: czy warto swoje życie prywatne upubliczniać? Ciesz się swoim szczęściem. Szanuj siebie. Z czasem zapomnisz o tamtym typie. Wyciągnij wnioski i nie popełniaj podobnych błędów.

6

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Dziekuje za odpowiedzi !
Moj obecny partner bardzo , bardzo mnie wspiera ( znal tez mojego bylego ) Wie co przeszlam i mowi ze wie ze mimo iz nie poruszam z nim tego tematu to napewno musi mnie to bolec i chce dac mi wszystko czego tamten mi nie dal.
w dodatku ciagle powtarza mi ze jestem piekna , ze mam cudowne cialo chociaz sam jest bardzo przystojny i dba o siebie , codziennie chodzi na silownie itp.
Moj byly natomiast czesto mi mowil ze powinnam schudnac , ze nie powinnam jesc po nocach ( jestem dosc szczupla , waze 55 kg przy 170 cm ) a on sam nie dbal o siebie i nie mial grama miesnia.
Znajomym juz powiedzialam ze to rozdzial zamkniety i nie chce slyszec o tamtym czlowieku bo dla mnie on nie istnieje.
Jednak co nie wejde na fb to zawze ktoras z tych dziewczyn mi sie wyswietli... swiat jest jednak maly a ja odrazu z miejsca wchodze na ich profile i je ogladam.
Wchodze tez na jego profil i sprawdzam , sama nie wiem czego tam szukam ? Chyba czy ma juz nowa i jak wyglada i kim jest. Wiem ze to chore...
Sa chwile kiedy zastanawiam sie czy nie pokazac im wszystkim i nie wstawic zdjecia z moim nowym facetem - niech widza ze kogos mam i jestem szczesliwa a wtedy te jego opowiesci jak to nie moge sie pogodzic z rozstaniem ( niektorym mowil nawet ze ja dalej sie z nim kontaktuje co jest absurdem bo to on przez 2 miesiace nekal mnie ) sie zweryfikuja.
zastanawiam sie tylko czy to normalne ze dalej mnie to tak boli ? Czy wy mialybyscie podobnie ?

7

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Picea napisał/a:

Możesz przez jakiś czas odpuścić sobie FB, możesz wyciągnąć lekcje: czy warto swoje życie prywatne upubliczniać? Ciesz się swoim szczęściem. Szanuj siebie. Z czasem zapomnisz o tamtym typie. Wyciągnij wnioski i nie popełniaj podobnych błędów.

Masz racje - dlaczego upublicznialam ? Bo tak bardzo sie cieszyalm ze w koncu on jest jak mi sie wydawalo moj ! Bo przez tyle czasu bylam w tym ukryciu kiedy on mial inna kobiete i nagle niby wszystko sie zmienilo i chcialam byc szczesliwa , zabralam go na wakacje za ktore placilam itp i chetnie wstawialam zdjecia.
Ale jako blad nazywasz ze wstawialam zdjecia z swoim facetem ? To moj blad ? Nawet jesli bym tego nie robila to przeciez i tak bylabym posmiewiskiem bo ludzie by doskonale wiedzieli ze jest ze mna i mnie zdradza.. Dzieki temu ze mam fb akurat dowiedzialam sie o wszystkim znacznie szybciej i ludzie sami do mnie docierali zeby poinformowac co on robi za moimi plecami.

8

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

sama sobie robisz krzywdę sprawdzając, co u jego i jego lasek. Zablokuj profile, które Ci przeszkadzają. Uświadom sobie, że to zamknięty rozdział, jeżeli potrzebujesz, idź na terapię. Masz wyrozumiałego faceta, ale on nie będzie Twoim terapeutą i też zasługuje w pełni na kogoś, kto żyje pełnią życia, a nie przeszłością.
Głównie sama sobie robisz krzywdę. Jeżeli już postanowiłaś szybko wejść w nową relację to teraz próbuj o tamtym zapomnieć zamiast ciągle to rozdrapywać.

9 Ostatnio edytowany przez gbhnj (2017-11-05 22:50:27)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

sama sobie robisz krzywdę sprawdzając, co u jego i jego lasek. Zablokuj profile, które Ci przeszkadzają. Uświadom sobie, że to zamknięty rozdział, jeżeli potrzebujesz, idź na terapię. Masz wyrozumiałego faceta, ale on nie będzie Twoim terapeutą i też zasługuje w pełni na kogoś, kto żyje pełnią życia, a nie przeszłością.
Głównie sama sobie robisz krzywdę. Jeżeli już postanowiłaś szybko wejść w nową relację to teraz próbuj o tamtym zapomnieć zamiast ciągle to rozdrapywać.

TYlko czesciej niz to ze sama wchodze na jego profil - to samo wychodzi. Wystarczy ze wejde na fb a zawsze widze np komentarz u kogos ze znajomych jakiejs dziewczyny i odrazu przypominam sobie ze on do niej pisal.. tych dziewczyn jest ogromna ilosc i nie chce wyjsc faktycznie na wariatke blokujac nagle je wszystkie bo wtedy wyjdzie ze on mial racje w swoich klamstwach. Do tego pare z nich pracuja w tej firmie co ja , mijaja mnie czasem i maja wspolnych znajomych. Czuje sie strasznie upokorzona i ze one czuja sie mega wazne w stosunku do mnie bo przeciez moj facet majac mnie robil wszystko , latal , slinil sie , mowil o mnie okropne rzeczy.
to jest straszny bol sad

I wiem ze niby nie powinnam sie przejmowac innymi.. ale jak byscie sie czuly jesli facet by was zdradzal , bedac z wami pisal do waszych znajomych probujac je wyrwac a co gorsze obrazajac was ? Jesli byscie wiedzialy ze ludzie mowia " o to ona , jej byly probowal mnie poderwac bedac z nia i pisal mi jaka jestem cudowna i ze ona mi do piet nie dorasta "
Nie wiem ale nie potrafie sobie poradzic... znam prawde i wiem jak bylo , i wiem jak jest teraz - mam kogos naprawde cudownego kto raczej nigdy by mi tego nie zrobil ale czuje sie bardzo zle , najchetniej schowalabym glowe pod ziemie i znikla chociaz z drugiej strony mam ochote wszystkim pokazac ze sie myla i mam sie swietnie , ze nie rozpaczam po nim tak jak on twierdzi , ze mam faceta ktory w dodatku jest znacznie przystojniejszy i ze jest mi dobrze.

co wy byscie zrobily ?

10

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Jeju, ale oni nie zobaczą, że ich zablokowałaś. Poza tym zawsze możesz sobie ustawić, żeby Ci ich nie pokazywało w aktualnościach skoro twierdzisz, że jak Ci nie wyświetli to nie wejdziesz.
Zrobił Ci świństwo, tak, zrobił. Ale jeżeli nie postanowisz się pozbierać i iśc do przodu to 10 lat spędzisz na płaczu. Serio teraz, to jest kwestia decyzji. Albo w jedną, albo w drugą. Albo zostaje tak jak jest, albo się zbierasz w sobie i dajesz radę. Co Ciebie to interesuje, z kim on kręci? Kogo komentuje? A niech komentuje kogo chce. Trafiłaś na idiotę i już. Ciesz się, że się uwolniłaś, a nie tkwisz w kłamstwach od stóp po czubek głowy w dalszym ciągu,

11

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

Jeju, ale oni nie zobaczą, że ich zablokowałaś. Poza tym zawsze możesz sobie ustawić, żeby Ci ich nie pokazywało w aktualnościach skoro twierdzisz, że jak Ci nie wyświetli to nie wejdziesz.
Zrobił Ci świństwo, tak, zrobił. Ale jeżeli nie postanowisz się pozbierać i iśc do przodu to 10 lat spędzisz na płaczu. Serio teraz, to jest kwestia decyzji. Albo w jedną, albo w drugą. Albo zostaje tak jak jest, albo się zbierasz w sobie i dajesz radę. Co Ciebie to interesuje, z kim on kręci? Kogo komentuje? A niech komentuje kogo chce. Trafiłaś na idiotę i już. Ciesz się, że się uwolniłaś, a nie tkwisz w kłamstwach od stóp po czubek głowy w dalszym ciągu,

Tu masz racje - bardzo ciesze sie ze sie uwolnilam bo dalej zylabym w klamstwach a on by mnie zdradzal i pod moja nieobecnosc sprowadzal do domu panienki. Szkoda ze tyle to trwalo i zmarnowalam 2 lata zycia na niego.. ale w sumie to on przegral bo watpie aby teraz mogl latwo znalezdz kogos kto mu tyle da.
z tym zablokowaniem nie do konca masz racje - jesli nagle zobaczysz ze danego profilu nie ma oznacza to albo ze zostal usuniety albo Cie zablokowal a to latwo sprawdzic. Wiem ze pare z jego przygod podglada mnie na instagramie ( jedna z ktora spal zaraz po rozstaniu ) i regularnie wchodzi na moj profil.
I zastanawiam sie czy nie lepiej nie blokowac , nie usuwac sie -no bo niby czemu ? nie zrobilam nic zlego ?
Moze lepiej totalnie to olewac , pokazac im ze miewam sie jednak swietnie ( pamietam po rozstaniu jak mowil mi ze jesli kogos nowego poznam to ze najgorsze co moglabym mu zrobic to pokazac ta osobe - chyba dlatego bo wie ze to zweryfikowaloby jego opowiesci )
niedlugo jedziemy na nasze 1 wspolne wakacje w przecudowne miejsce wiec moze bedzie to okazja pokazac ze nie siedze zalamana w domu w kacie a ciesze sie pieknym zyciem z fajnym facetem ?
zastanawia mnie tylko czy te odzcucia ktore mam sa normalne i czy inne kobiety w mojej sytuacji tez by tak mialy - poczucie ponizenia , zastanawianie sie co jest ze mna nie tak itp..

12

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Ale po co Ty mu chcesz cokolwiek pokazywać? W ten sposób to pokazujesz, ale to, że nie jest Ci obojętny i że ciągle liczysz się z jego opinią.
Instagrama można ustawić prywatnego. I serio myślisz, że ludzie będą sprawdzać czy ich zablokowałaś? Za bardzo przejmujesz się tym, co sobie pomyślą inni zamiast to olać. Nie jesteś centrum ich uwagi, zapewniam Cię, że mają ciekawsze zajęcia i lepsze tematy do rozmów.
Nic złego nie zrobiłaś, ale może zrób coś dla siebie, żeby zrobić krok w stronę wyleczenia się z obsesji na jego punkcie? Bo w tym momencie to tak jest. Jestem szczęśliwa, więc mu to pokażę. Dopóki Twoje myślenie będzie właśnie takie, to będziesz siedzieć i przeglądać jego komentarze na innych profilach.
A jeżeli chcesz stanąć na nogi to musisz się od niego odciąć. Musisz być szczęśliwa dla siebie i nie narażać się każdego dnia na coś, co Cię zdołuje.
To co czujesz jest normalne, ale teraz musisz zrobić z tym coś, żeby się z poczucia poniżenia podnieść. Bo jak każde, jest do przepracowania i pójścia dalej. Jeżeli nic nie zrobisz, to mogę wrócić do tego wątku nawet i za miesiąc, a Ty ciągle będziesz sprawdzać jego i dziewczyny na fb i płakać, że jest ich aż tyle.

13

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Dokładnie jest tak jak napisała Lady Loka. Sam siebie niepotrzebnie nakręcasz. Zablokuj i usuń wszystkie te dziewczyny i zacznij normalnie żyć. Po co rozpamiętujesz związek-porażkę. Nie liczy się co było, ale co jest teraz. Masz poważne problemy, najlepiej gdybyś udała się do specjalisty.

14

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

Ale po co Ty mu chcesz cokolwiek pokazywać? W ten sposób to pokazujesz, ale to, że nie jest Ci obojętny i że ciągle liczysz się z jego opinią.
Instagrama można ustawić prywatnego. I serio myślisz, że ludzie będą sprawdzać czy ich zablokowałaś? Za bardzo przejmujesz się tym, co sobie pomyślą inni zamiast to olać. Nie jesteś centrum ich uwagi, zapewniam Cię, że mają ciekawsze zajęcia i lepsze tematy do rozmów.
Nic złego nie zrobiłaś, ale może zrób coś dla siebie, żeby zrobić krok w stronę wyleczenia się z obsesji na jego punkcie? Bo w tym momencie to tak jest. Jestem szczęśliwa, więc mu to pokażę. Dopóki Twoje myślenie będzie właśnie takie, to będziesz siedzieć i przeglądać jego komentarze na innych profilach.
A jeżeli chcesz stanąć na nogi to musisz się od niego odciąć. Musisz być szczęśliwa dla siebie i nie narażać się każdego dnia na coś, co Cię zdołuje.
To co czujesz jest normalne, ale teraz musisz zrobić z tym coś, żeby się z poczucia poniżenia podnieść. Bo jak każde, jest do przepracowania i pójścia dalej. Jeżeli nic nie zrobisz, to mogę wrócić do tego wątku nawet i za miesiąc, a Ty ciągle będziesz sprawdzać jego i dziewczyny na fb i płakać, że jest ich aż tyle.

Tylko teraz z drugiej strony dlaczego ja mam robic prywatny instagram ? Dlaczego mam zniknac z portali albo sie ukrywac ? Skoro wlasnie nie zrobilam nic zlego.
A zainteresowanie moja osoba jest i go sobie nie wmawiam - ludzie lubia cudze nieszczescie , widze na relacjach na isnatgramie ze pare jego dziewczyn regularnie odiwiedza moj profil. On opowiadal ludziom rozne bajki , podrywal dziewczyny opowiadajac im jak to mu ze mna zle i ze ja nie daje mu odejsc wiec one najwidoczniej wchodza i sprawdzaja moj profil - na zasadzie - co to za wariatka , masakra , biedny Tomus !
Nie chce znikac tylko dlatego ze bylam zdradzana a moj byly opowiada wszystkim o mnie i ludzie sie ze mnie smieja. Boli mnie to strasznie , najgorzej ze ja i moi bliscy znamy prawde , nie dosc tego co mi zrobil to jeszcze po rozstaniu przez 2 miesiace mnie nekal , meczyl , wydzwanial i blagal o szanse jednak boli mnie to ze jestem posmiewiskiem wsrod ludzi ktorzy mysla ze bylo na odwrot i maja mnie za wariatke !
Widze ze on tez regularnie wchodzi na moj instagram i mialam ogromna ochote go zablokowac ale stwierdzilam ze po co ? Wtedy bedzie mial satysfakcje ze jednak cos mnie dalej boli skoro go blokuje a tak - prosze bardzo niech sobie wchodzi i oglada. Pare dni temu mial czelnosc wyslac sms co u mnie ale oczywiscie nie doczekal jakiejkolwiek reakcji.
Zdaje sobie sprawe ze musze isc do przodu i plus jest ten ze mam kogos wspanialego obecnie , mam tez dobra prace , ogolnie powodzi mi sie w zyciu ale sa codziennie momenty kiedy zostaje sama ze soba ze nachodzi mnie ogromny smutek i mysle sobie - dlaczego ? sa tez te momenty w ciagu dnia kiedy gdzies natkne sie na profil ktorejs z jego panienek i mysle sobie - w czym ona byla lepsza ?
Chociaz wiem ze to gnoj , wiem ze kolejnej zrobi to samo bo chwile po mnie mial kolejna i pisal jej cudowne rzeczy a na drugi dzien dymal inna..
tylko boli mnie i jestem zla sama na siebie ze tak sie dalam... , smrod tego ciagnie sie dalej bo co jakis czas ktos mi mowi "spotkalem tomka i mowil ze... "

15

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Leśny_owoc napisał/a:

Dokładnie jest tak jak napisała Lady Loka. Sam siebie niepotrzebnie nakręcasz. Zablokuj i usuń wszystkie te dziewczyny i zacznij normalnie żyć. Po co rozpamiętujesz związek-porażkę. Nie liczy się co było, ale co jest teraz. Masz poważne problemy, najlepiej gdybyś udała się do specjalisty.

Liczylam ze tego moge uniknac. Wizyta u specjalisty - sam fakt ze musze do tego sie posunac chyba juz calkowicie by mnie zdolowal.
Wybieramy sie z chlopakiem na wakacje dlugie i wymarzone i tam napewno nie bede miala czasu i ochoty rozmyslac wiec mam nadzieje ze po prostu to kwestia czasu i moze faktycznie to wszystko jest zbyt swieze ?

16

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Ok. Widzę, że tutaj trzeba powoli i konkretnie bo inaczej nie wyjdzie.
Więc:
Po co Ty się przejmujesz tym, co inni o Tobie myślą?
Niech myślą co chcą. Ty znasz prawdę i już.
A tu chodzi o to, co pomoże Tobie. Rozumiesz? Nie musisz blokować insta, nie musisz blokować fejsa. Ale to przynosi ulgę. Wiem z autopsji. Po prostu. I znowu, po co przejmujesz się tym, co oni sobie wtedy pomyślą? To jak Ty myślisz pokazuje tylko, że okropnie przejmujesz się jego opinią, a nie powinnaś, skoro to skończony związek.

17 Ostatnio edytowany przez gbhnj (2017-11-05 23:49:05)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

Ok. Widzę, że tutaj trzeba powoli i konkretnie bo inaczej nie wyjdzie.
Więc:
Po co Ty się przejmujesz tym, co inni o Tobie myślą?
Niech myślą co chcą. Ty znasz prawdę i już.
A tu chodzi o to, co pomoże Tobie. Rozumiesz? Nie musisz blokować insta, nie musisz blokować fejsa. Ale to przynosi ulgę. Wiem z autopsji. Po prostu. I znowu, po co przejmujesz się tym, co oni sobie wtedy pomyślą? To jak Ty myślisz pokazuje tylko, że okropnie przejmujesz się jego opinią, a nie powinnaś, skoro to skończony związek.

Jego opinia sie nie przejmuje bo to zwykly oszust i zdrajca ktory z premedytacji krzywdzi innych.
Natomiast tak jest mi przykro ze ludzie , jacys znajomi , znajome z pracy wytykaja mnie palcami i smieja sie ze mnie , ze wierza w to co on o mnie opowiada i co w tym zlego ze sie tym przejmuje? widze jak moi znajomi ze wspolczuciem na mnie czasem patrza. Zostalam bardzo brzydko zdradzona , zraniona i oszukana a mimo to , jego glaszcza po glowce a ja jestem nazywana wariatka - tak to bardzo boli i przejmuje sie tym.

Chociaz wiem doskonale ze sama sie nakrecam - powinnam calkowicie przestac wchodzic na jego profil i ignorowac te dziewczyny jak gdzekolwiek mi sie wyswietla. Narazie to nie jest latwe , moze to faktycznie kwestia czasu ? Jednak 2 lata robia swoje plus bol ktory mi zadal , i tak musze przynac ze dzis trzymam sie znacznie lepiej bo odrazu po rozstaniu jak juz wczesniej wspomnialam to nawet nie podnosilam sie z lozka , przez 3 tygodnie nie pojawilam sie w pracy i obsesyjnie sprawdzalam telefon czy aby nie napisal... wiec to co jest dzis to naprawde duzy sukces chociaz chcialabym calkowicie zapomniec o tym czlowieku i mam nadzieje ze to mozliwe

18

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

To jest kwestia czacu, ale też kwestia zrobienia coś z tym, żeby Cię nie kusiło. A kusić będzie i to długo.
Ile masz lat?

19 Ostatnio edytowany przez gbhnj (2017-11-06 00:03:49)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

To jest kwestia czacu, ale też kwestia zrobienia coś z tym, żeby Cię nie kusiło. A kusić będzie i to długo.
Ile masz lat?

26 chociaz mentalnie czuje sie na znacznie wiecej bo w sumie od 16 roku zycia wychowuje sie sama a od 18go utrzymuje i troche w zyciu przeszlam.
Przed nim bylam tez w zwiazkach , roznie sie konczyly ale nigdy nie uronilam nawet lzy przez faceta , gdzie przy nim potrafilam plakac w lozku a on potrafil to ignorowac , obrocic sie i isc spac. Naprawde nie wiem czemu bylam tak glupia i tak dlugo tkwilam w tym chociaz podswiadomie czulam caly czas ze nic z tego nie bedzie i ze cierpie.
Ciesze sie bardzo ze teraz mam takiego faceta , balam sie ze juz nie bede w stanie zaufac ale jestem milo zaskoczona bo ufam mu i moje poczucie wlasnej wartosci jednak nieco sie podnioslo. Nie mecze go tym tematem chociaz sa chwile kiedy on po mnie to widzi ale jest bardzo wyrozumialy i mowi ze zdawal sobie sprawe co przeszlam i zdaje ze napewno dalej mnie to boli i jest przykre ale ze to moj byly przegral bo mial ze mna tak dobrze i wiem ze to prawda , pozostaje tylko jakos szybko zapomniec o wszystkim i chyba mimo wszystko jednak chetnie bede dzielic sie moim szczesciem , skoro juz niektorzy tak chetnie szukaja czegos na moim profilu to niech zobacza - wydaj mi sie ze to da mi swego rodzaju satysfakcje a dalej mysle ze faktycznie zapomna i skupia sie na innych rzeczach tak jak ja

Stukam sie tez sama w glowe i mysle sobie ze mam teraz faceta ktory wyglada jak grecki bog ! z ktorym jest mi cudownie w lozku , ktory traktuje mnie jak ksiezniczke , z ktorym moge gadac godzinami o wszystkim ale co najwazniejsze ktory mnie bardzo szanuje i o mnie dba - czyli wszystkie te cechy ktorych nie posiadal moj byly , i zastanawiam sie jak moge przezywac kogos takiego ? Tylko to jest ten fakt ze ja wiem to wszystko ale boli mnie sama nie wiem , duma ? Jestem zla na siebie ze tak sie dalam ? jeszcze jakby on mnie zdradzil i zniknal ale najgorsze ze byl na tyle bezczelny ze uderzal do moich znajomych i opowiadal im o mnie. Z drugiej strony czasu nie cofne i mam nadzieje ze zycie sie na nim odpowiednio zemsci

20

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Dla mnie po złych doświadczeniach tego typu kluczowe było zrozumienie, że na świecie istnieją chorzy psychopaci i nie ma to ze mną NIC wspólnego. Kiedy probowałam sprawę roztrząsać swoimi kategoriami, nie miało to najmniejszego sensu, bo było to zupełnie nieadekwatne - mam wrażenie, że w Twoim przypadku może być podobnie. Póki co nadal nie mieści Ci się w głowie, że ktoś moż się tak zachowywać, ale trzeba to po prostu zaakceptować, tzn że takie zjawisko istnieje i po prostu unikać w przyszłości. Teraz ciągle jesteś bardzo rozemocjonowana, bo nie minęło zbyt wiele czasu, ale mam nadzieje, że jak wszystko się uspokoi to dojdziesz do podobnych wniosków i po prostu na przyszłość będziesz uzbrojona w radar, będziesz wiedzieć czego się wystrzegać:) powodzenia!

21

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Problem polega na tym, że nawet super wyrozumiała osoba ma swoje granice. Ja byłam po drugiej stronie i próbowałam budować związek z chłopakiem, który otrząsał się po przejściach. Pomimo tego, że oboje się staraliśmy, że było pięknie, że on się cieszył życiem, to jednak były takie drobne lub większe igiełki i sztylety, które uderzały we mnie i miały związek z jego byłą. W końcu człowiek osiąga swoją granicę i nie jest w stanie dłużej już czegoś takiego mieć na co dzień. Niestety.
On nie będzie Twoim terapeutą. Ty się musisz pozbierać, zmienić myślenie i układać sobie życie w przyszłości, nie w przeszłości. Mieszkasz w Krakowie? Kraków jest duży. Zawsze można zmienić mieszkanie. Zmienić otoczenie, poznać nowych ludzi.
Pewnie zaraz rzucisz mi argumentami o tym, że się nie da, ale tu nie o to chodzi. Tylko o to, że jeżeli chcesz się poczuć lepiej to sama musisz coś w tym kierunku zrobić, bo sam czas bez Twojej pomocy nic Ci nie pomoże.
Ty musisz chcieć zmienić swoje życie na tyle, żeby o tamtym zapomnieć. Zapomnieć to znaczy nie myśleć o tym, co on o Tobie myśli, nie sprawdzać jego fejsa, nie myśleć o tym, czy on sprawdza Twojego, ile razy i co ile. Przestać się tymi rzeczami zadręczać, umieć go z tego fejsa wywalić bez myslenia o tym, co to będzie jak go tam nie będzie. A póki co, to nie wygląda na to, żebyś tego chciała.

22

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Czuje sie strasznie upokorzona i ze one czuja sie mega wazne w stosunku do mnie bo przeciez moj facet majac mnie robil wszystko , latal , slinil sie , mowil o mnie okropne rzeczy.

Skąd pomysł, że inni właśnie tak to widzą? Ty tak uważałaś, jak zdradzał swoją narzeczoną?

23

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Chodzi mi po głowie taka myśl gbhnj ... trochę podły pomysł i mam prośbę, żeby inne dziewczyny się wypowiedziały, co sądzą. A jakbyś zrobiła konferencję na fb, tj. taką wiadomość do wszystkich lasek, o których wiesz, że je podrywał, tak aby wszystkie one widziały wzajemnie swoje odpowiedzi. I napisała tak : "cześć Wam, wiem, że mój były rozpowszechnia nieprawdziwe informacje na mój temat. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale chcę żebyście wiedziały, że Was wszystkie podrywał będąc ze mną. Jeśli nie wierzycie, że wszystkie Was mamił w tym samym czasie, to zapytajcie się siebie nawzajem. Chciałam tylko Was ostrzec, gdyby któraś chciała się z nim związać uwierzywszy, że ja byłam wariatką, która go skrzywdziła. Dzięki za uwagę"

24

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Nana666 napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Czuje sie strasznie upokorzona i ze one czuja sie mega wazne w stosunku do mnie bo przeciez moj facet majac mnie robil wszystko , latal , slinil sie , mowil o mnie okropne rzeczy.

Skąd pomysł, że inni właśnie tak to widzą? Ty tak uważałaś, jak zdradzał swoją narzeczoną?

Po 1 ja nie wiedzialam o jego narzeczonej i dowiedzialam sie po dlugim czasie. Absolutnie tak nie myslalam bo znalam prawde i z nia rozmawialam.
Natomiast tu wyglada sprawa tak ze to sa osoby ktore nie znaja mnie osobiscie , znaja jego i jego wersje o tym ze ja nie moglam sie pogodzic z rozstaniem , ze rozstalismy sie bo on mnie zostawil itp - juz 2 razy slyszalam od kogos znajomego ze jakas dziewczyna wypowiada sie o mnie w sposob " ale ta Magda to rabnieta jest , tomek mowi ze robila mu sceny zazdrosci i byla nie do wytrzymania wiec ja zostawil "

25

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Makigigi napisał/a:

Chodzi mi po głowie taka myśl gbhnj ... trochę podły pomysł i mam prośbę, żeby inne dziewczyny się wypowiedziały, co sądzą. A jakbyś zrobiła konferencję na fb, tj. taką wiadomość do wszystkich lasek, o których wiesz, że je podrywał, tak aby wszystkie one widziały wzajemnie swoje odpowiedzi. I napisała tak : "cześć Wam, wiem, że mój były rozpowszechnia nieprawdziwe informacje na mój temat. Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale chcę żebyście wiedziały, że Was wszystkie podrywał będąc ze mną. Jeśli nie wierzycie, że wszystkie Was mamił w tym samym czasie, to zapytajcie się siebie nawzajem. Chciałam tylko Was ostrzec, gdyby któraś chciała się z nim związać uwierzywszy, że ja byłam wariatką, która go skrzywdziła. Dzięki za uwagę"

W tych pierwszych dniach po rozstaniu mialam nieco inny pomysl - chcialam pisac do nich i wyslac im zrzuty esemesow jak pisal do mnie ze mnie kocha , ze blaga zebym wrocila , ze one wszystkie to byla zwykla pomylka , ze zadna mi do piet nie dorasta i ze zrobi dla mnie wszystko i byly tam moje odpowiedzi gdzie pisalam mu ze nie chce go znac i ma w koncu dac mi spokoj. gdy dowiadywalam sie ze on opowiada jak to nie moge sie pogodzic ze on mnie rzekomo zostawil - mialam mysl zeby wstawic na fb albo porozsylam im wszystkie rozmowy - bardzo by sie zdziwily smile ale pozniej stwierdzilam ze szkoda moich nerwow i wole nie tykac gowna

26 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-11-06 00:24:34)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Ponownie - po co Ty się tym przejmujesz?
Przestaniesz się przejmować opiniami ludzi na Twój temat to będzie Ci się żyło duuuuużo lepiej. Poważnie.

O Bożu... chcesz im pokazać, że jesteś silna? Ani konferencją ani screenami tego nie zrobisz. Głowa do góry i żyjesz swoim życiem. Nie na pokaz dla nich tylko dla siebie. Faceta olać, plotki olać i już. Gotowe. To takie proste i trudne jednocześnie.

27

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

Ponownie - po co Ty się tym przejmujesz?
Przestaniesz się przejmować opiniami ludzi na Twój temat to będzie Ci się żyło duuuuużo lepiej. Poważnie.

O Bożu... chcesz im pokazać, że jesteś silna? Ani konferencją ani screenami tego nie zrobisz. Głowa do góry i żyjesz swoim życiem. Nie na pokaz dla nich tylko dla siebie. Faceta olać, plotki olać i już. Gotowe. To takie proste i trudne jednocześnie.

Masz rację, że nie pokaże siły robiąc konferencję, ale może to zrobić dla samej siebie, żeby mieć poczucie, że nie jest bierna wobec jego szkalowania. Poza tym sądzę, że to hmmm ... nie zakończy plotek, ale wprowadzi w nie niepewność co do prawdy. Jeśli dziewczyna w dodatku rzuci screena, to może okazać się, że dzięki marketingowi szeptanemu koleś już żadnej panny w tym mieście nie zaliczy. Może jakieś takie poczucie dokonanej zemsty pozwoliłoby dziewczynie się podnieść. Bo na przepracowanie problemu realnie jest chyba jeszcze za wcześnie - muszą ostygnąć te bolesne uczucia.

Wiem, że osoba bardzo silna i z wielką klasą potrafiłaby patrzeć tym dziewczynom prosto w oczy i się do nich uśmiechać, jednocześnie nie czując potrzeby robienia czegokolwiek w tym temacie. Jednak przy takich emocjach, jakie ma Autorka to nierealne.

28

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Makigigi napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ponownie - po co Ty się tym przejmujesz?
Przestaniesz się przejmować opiniami ludzi na Twój temat to będzie Ci się żyło duuuuużo lepiej. Poważnie.

O Bożu... chcesz im pokazać, że jesteś silna? Ani konferencją ani screenami tego nie zrobisz. Głowa do góry i żyjesz swoim życiem. Nie na pokaz dla nich tylko dla siebie. Faceta olać, plotki olać i już. Gotowe. To takie proste i trudne jednocześnie.

Masz rację, że nie pokaże siły robiąc konferencję, ale może to zrobić dla samej siebie, żeby mieć poczucie, że nie jest bierna wobec jego szkalowania. Poza tym sądzę, że to hmmm ... nie zakończy plotek, ale wprowadzi w nie niepewność co do prawdy. Jeśli dziewczyna w dodatku rzuci screena, to może okazać się, że dzięki marketingowi szeptanemu koleś już żadnej panny w tym mieście nie zaliczy. Może jakieś takie poczucie dokonanej zemsty pozwoliłoby dziewczynie się podnieść. Bo na przepracowanie problemu realnie jest chyba jeszcze za wcześnie - muszą ostygnąć te bolesne uczucia.

Wiem, że osoba bardzo silna i z wielką klasą potrafiłaby patrzeć tym dziewczynom prosto w oczy i się do nich uśmiechać, jednocześnie nie czując potrzeby robienia czegokolwiek w tym temacie. Jednak przy takich emocjach, jakie ma Autorka to nierealne.

Dziekuje Ci za zrozumienie ! i to prawda - po prostu czuje to upokorzenie. A jako zemste zamiast rozsylam im screnny ( wtedy beda widziec ze faktycznie mnie to boli ) wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem ! Wydaje mi sie ze to da mi takie poczucie zemsty i wiem ze on poczuje sie upokorzony no bo hola hola ? tak za nim rozpaczam i nie moge sobie bez niego poradzic to co robie w Australii z nowym facetem ? smile

29

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Husky napisał/a:

Dla mnie po złych doświadczeniach tego typu kluczowe było zrozumienie, że na świecie istnieją chorzy psychopaci i nie ma to ze mną NIC wspólnego. Kiedy probowałam sprawę roztrząsać swoimi kategoriami, nie miało to najmniejszego sensu, bo było to zupełnie nieadekwatne - mam wrażenie, że w Twoim przypadku może być podobnie. Póki co nadal nie mieści Ci się w głowie, że ktoś moż się tak zachowywać, ale trzeba to po prostu zaakceptować, tzn że takie zjawisko istnieje i po prostu unikać w przyszłości. Teraz ciągle jesteś bardzo rozemocjonowana, bo nie minęło zbyt wiele czasu, ale mam nadzieje, że jak wszystko się uspokoi to dojdziesz do podobnych wniosków i po prostu na przyszłość będziesz uzbrojona w radar, będziesz wiedzieć czego się wystrzegać:) powodzenia!

Jakims cudem pominelam Twoja wypowiedz !
Masz racje - ale to trudne , bo caly czas staram sie zrozumiec jak ? dlaczego ? czy moglam zaradzic ? ale wiem ze nic na to nie moglam poradzic bo stawalam dla niego na rzesach jak nigdy dla nikogo i po prostu mialam pecha ! przede mna zrobil to innej i on pewnie bedzie juz to robic zawsze , wydaje mi sie ze ten czlowiek raczej sie nie zmieni. I pozostaje takie - czemu trafilo na mnie ?!
ale staram sie wyciagnac jakies lekcje i teraz wiem ze NIGDY nie wybacze juz zdrady , ze nigdy nie pozwole sobie na pewne zachowania i ze nigdy nie bede tyle robic dla faceta bo taka proba dogodzenia na sile przynosi odwrotne skutki

30

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
Makigigi napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ponownie - po co Ty się tym przejmujesz?
Przestaniesz się przejmować opiniami ludzi na Twój temat to będzie Ci się żyło duuuuużo lepiej. Poważnie.

O Bożu... chcesz im pokazać, że jesteś silna? Ani konferencją ani screenami tego nie zrobisz. Głowa do góry i żyjesz swoim życiem. Nie na pokaz dla nich tylko dla siebie. Faceta olać, plotki olać i już. Gotowe. To takie proste i trudne jednocześnie.

Masz rację, że nie pokaże siły robiąc konferencję, ale może to zrobić dla samej siebie, żeby mieć poczucie, że nie jest bierna wobec jego szkalowania. Poza tym sądzę, że to hmmm ... nie zakończy plotek, ale wprowadzi w nie niepewność co do prawdy. Jeśli dziewczyna w dodatku rzuci screena, to może okazać się, że dzięki marketingowi szeptanemu koleś już żadnej panny w tym mieście nie zaliczy. Może jakieś takie poczucie dokonanej zemsty pozwoliłoby dziewczynie się podnieść. Bo na przepracowanie problemu realnie jest chyba jeszcze za wcześnie - muszą ostygnąć te bolesne uczucia.

Wiem, że osoba bardzo silna i z wielką klasą potrafiłaby patrzeć tym dziewczynom prosto w oczy i się do nich uśmiechać, jednocześnie nie czując potrzeby robienia czegokolwiek w tym temacie. Jednak przy takich emocjach, jakie ma Autorka to nierealne.

Dziekuje Ci za zrozumienie ! i to prawda - po prostu czuje to upokorzenie. A jako zemste zamiast rozsylam im screnny ( wtedy beda widziec ze faktycznie mnie to boli ) wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem ! Wydaje mi sie ze to da mi takie poczucie zemsty i wiem ze on poczuje sie upokorzony no bo hola hola ? tak za nim rozpaczam i nie moge sobie bez niego poradzic to co robie w Australii z nowym facetem ? smile

Ale czekaj, czekaj, nie rób nic impulsywnie :-). Nie musisz nikomu udowadniać, że jesteś szczęśliwa. Upokorzony to on się nie poczuje, tylko pomyśli, że specjalnie dla niego pokazujesz się z nowym, żeby go wkurzyć, a to znaczy, że wciąż Ci zależy. Chyba nie o taki przekaz chodzi? Ja raczej myślałam o wykazaniu, że ten Twój eks Ci obrabiał zadek i poinformowaniu o tym dziewczyn, żeby ten eks już żadnej nie upolował. Tylko, żeby to nie wyszło na histerię a na zemstę właśnie, dlatego cokolwiek zrobisz, rób na chłodno smile

Byłam sama w podobnej sytuacji, ale na gruncie zawodowym, tylko o obrabianiu zadu dowiedziałam się po czasie, niemniej rozumiem, jak się czujesz. Dla postronnych Twoje emocje są przesadzone, ale dla Ciebie są takie, jakie są, bo to właśnie Ciebie spotkało. Przeżyjesz smile

31

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Makigigi napisał/a:
gbhnj napisał/a:
Makigigi napisał/a:

Masz rację, że nie pokaże siły robiąc konferencję, ale może to zrobić dla samej siebie, żeby mieć poczucie, że nie jest bierna wobec jego szkalowania. Poza tym sądzę, że to hmmm ... nie zakończy plotek, ale wprowadzi w nie niepewność co do prawdy. Jeśli dziewczyna w dodatku rzuci screena, to może okazać się, że dzięki marketingowi szeptanemu koleś już żadnej panny w tym mieście nie zaliczy. Może jakieś takie poczucie dokonanej zemsty pozwoliłoby dziewczynie się podnieść. Bo na przepracowanie problemu realnie jest chyba jeszcze za wcześnie - muszą ostygnąć te bolesne uczucia.

Wiem, że osoba bardzo silna i z wielką klasą potrafiłaby patrzeć tym dziewczynom prosto w oczy i się do nich uśmiechać, jednocześnie nie czując potrzeby robienia czegokolwiek w tym temacie. Jednak przy takich emocjach, jakie ma Autorka to nierealne.

Dziekuje Ci za zrozumienie ! i to prawda - po prostu czuje to upokorzenie. A jako zemste zamiast rozsylam im screnny ( wtedy beda widziec ze faktycznie mnie to boli ) wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem ! Wydaje mi sie ze to da mi takie poczucie zemsty i wiem ze on poczuje sie upokorzony no bo hola hola ? tak za nim rozpaczam i nie moge sobie bez niego poradzic to co robie w Australii z nowym facetem ? smile

Ale czekaj, czekaj, nie rób nic impulsywnie :-). Nie musisz nikomu udowadniać, że jesteś szczęśliwa. Upokorzony to on się nie poczuje, tylko pomyśli, że specjalnie dla niego pokazujesz się z nowym, żeby go wkurzyć, a to znaczy, że wciąż Ci zależy. Chyba nie o taki przekaz chodzi? Ja raczej myślałam o wykazaniu, że ten Twój eks Ci obrabiał zadek i poinformowaniu o tym dziewczyn, żeby ten eks już żadnej nie upolował. Tylko, żeby to nie wyszło na histerię a na zemstę właśnie, dlatego cokolwiek zrobisz, rób na chłodno smile

Byłam sama w podobnej sytuacji, ale na gruncie zawodowym, tylko o obrabianiu zadu dowiedziałam się po czasie, niemniej rozumiem, jak się czujesz. Dla postronnych Twoje emocje są przesadzone, ale dla Ciebie są takie, jakie są, bo to właśnie Ciebie spotkało. Przeżyjesz smile

Oczywiscie ze nie musze ale chetnie to pokaze smile i chyba nie pomysli sobie ze wyjechalam na drugi koniec swiata na wakacje z byle kim zeby wstawic zdjecia i go zdenerwowac ? Sam kiedys powiedzial ze najgorsze co moglabym zrobic to zastapic go kims innym i nie znioslby tego a tymbardziej jesli publicznie bym to pokazala. Ok jesli pare dni po zerwaniu to moglby myslec ze to zemsta ale teraz ? zwlaszcza ze on zna mojego nowego partnera , co wiecej troche sie go boi i dzieki temu dal mi spokoj ze swoim nekaniem , ale nie wie ze jestesmy razem. Nie chodzi tu o niego co wlasnie o te jego panienki ktore tak chetnie odwiedzaja moj profil myslac jak to ja za nim placze i tesknie a on teraz przeciez pisze do nich - wiec chetnie im pokaze ze nie do konca tak jest. Nie wiem ale czuje ze to da mi jakas satysfakcje , poczuje sie lepiej

32 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-06 01:13:46)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Rób tak, żebyś poczuła się lepiej, aczkolwiek sama obstaję za niepublikowaniem zdjęć z nowym bojem . Jeśli panienki spędzają Ci sen z powiek, to tylko konfrontacja z nimi bezpośrednio coś Ci da. Jak wstawisz zdjęcia, to zmieni się może Twoje zdanie o tym, co one myślą, ale nie dowiesz się , co myślą. To różnica:)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Za mało czasu minęło. Każdy potrzebuje go mniej lub więcej. Daj możliwość rozwinięcia się temu, co jest. Samo wsparcie jest ogromnym atutem tej sytuacji. Nie rób nic na siłę, ale też nie podchodź pesymistycznie do tego, co masz teraz. W końcu złe odejdzie i będziesz mogła odetchnąć smile

P.S.
Kolejny wątek potwierdzający moją teorię, że przyjaźń damsko męska to ogromna rzadkość i w końcu któraś ze stron zaczyna czuć coś więcej (z naturą nie wygrasz).

34

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

ehhh. Rób jak uważasz, bo i tak nie słuchasz tego, co Ci się tutaj mówi.
Dla mnie wyjazd na wakacje, żeby pokazać, że jestem szczęśliwa jest słaby. To nie jest dobre podejście, w ten sposób przez następny rok możesz wszystko robić z taką samą motywacją. Bo niech oni widzą. A Ty masz być szczęśliwa wewnętrznie, a nie na pokaz.
Jedź gdzie chcesz, rób co chcesz, ale nie z myślą, że potem wrzucisz zdjęcia, żeby oni widzieli. Rób zdjęcia bo chcesz, wrzuć, bo chcesz. Nie dla nich, ale dla siebie.
Inaczej nigdy się z niego nie wyleczysz tylko ciągle będziesz trwać w takim stanie jak teraz.

35

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

ehhh. Rób jak uważasz, bo i tak nie słuchasz tego, co Ci się tutaj mówi.
Dla mnie wyjazd na wakacje, żeby pokazać, że jestem szczęśliwa jest słaby. To nie jest dobre podejście, w ten sposób przez następny rok możesz wszystko robić z taką samą motywacją. Bo niech oni widzą. A Ty masz być szczęśliwa wewnętrznie, a nie na pokaz.
Jedź gdzie chcesz, rób co chcesz, ale nie z myślą, że potem wrzucisz zdjęcia, żeby oni widzieli. Rób zdjęcia bo chcesz, wrzuć, bo chcesz. Nie dla nich, ale dla siebie.
Inaczej nigdy się z niego nie wyleczysz tylko ciągle będziesz trwać w takim stanie jak teraz.

To Ty nie rozumiesz i ciagle probujesz mi cos wmowic i nie dociera do Ciebie ze ja nie jade na wakacje czy tez mam faceta zeby mu cos pokazac !!
To chyba oczywiste ze jade dla siebie !! Jesli chcialabym zrobic cos celowo to juz odrazu po rozstaniu bym kombinowala ! Jestem obecnie szczesliwa i mam wspanialego faceta z ktorym jest mi dobrze , meczy mnie to co mnie spotkalo , boli ze padlo na mnie , irytuje co ludzie mysla
Wyjazd na wakacje zeby pokazac ? prosze zacznij czytac ze zrozumieniem moje posty ! nigdzie czegos takiego nie napisalam , jedziemy na wakacje bo oboje bardzo chcemy tak wlasnie spedzic razem swiateczny czas i zadecydowalam ze chetnie podziele sie z tym swiatem smile

36

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:

Za mało czasu minęło. Każdy potrzebuje go mniej lub więcej. Daj możliwość rozwinięcia się temu, co jest. Samo wsparcie jest ogromnym atutem tej sytuacji. Nie rób nic na siłę, ale też nie podchodź pesymistycznie do tego, co masz teraz. W końcu złe odejdzie i będziesz mogła odetchnąć smile

P.S.
Kolejny wątek potwierdzający moją teorię, że przyjaźń damsko męska to ogromna rzadkość i w końcu któraś ze stron zaczyna czuć coś więcej (z naturą nie wygrasz).

Hmm tu powiem inaczej. Mialam paru kolegow ktorych z czasem ja traktowalam jako przyjaciol i mimo ze byli atrakcyjni to nigdy absolutnie nic wiecej nie chcialam i wierzylam w te przyjaznie - jednak zazwyczaj po czasie z drugiej strony wynikalo ze chce czegos wiecej i robilo sie niezrecznie..
Z moim obecnym jest tak ze znalismy sie i od poczatku mi sie podobal ale bylam w zwiazku. Nigdy z nikim tak sie nie dogadywalam i czulam ze jest moja bratnia dusza. Po moim rozstaniu wspieral mnie , tak po prostu przyjezdzal zeby pogadac , spedzic czas i z czasem bardzo , bardzo sie zblizylismy wlasnie przez te nasze rozmowy i uswiadomilam sobie jaki on jest i ze ma to wszystko czego tak badzo mi brakowalo.

37

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

tra la la la

Moze lepiej totalnie to olewac , pokazac im ze miewam sie jednak swietnie ( pamietam po rozstaniu jak mowil mi ze jesli kogos nowego poznam to ze najgorsze co moglabym mu zrobic to pokazac ta osobe - chyba dlatego bo wie ze to zweryfikowaloby jego opowiesci )
niedlugo jedziemy na nasze 1 wspolne wakacje w przecudowne miejsce wiec moze bedzie to okazja pokazac ze nie siedze zalamana w domu w kacie a ciesze sie pieknym zyciem z fajnym facetem ?

chyba mimo wszystko jednak chetnie bede dzielic sie moim szczesciem , skoro juz niektorzy tak chetnie szukaja czegos na moim profilu to niech zobacza

wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem

Oczywiscie ze nie musze ale chetnie to pokaze

Nic Ci nie wmawiam.
Próbuję tylko powiedzieć, że jeżeli zaczniesz żyć dla siebie, a nie dla innych, to po prostu będzie Ci lepiej. Odnośnie czytania ze zrozumieniem cytaty masz wyżej. W większości przypadków, kiedy piszesz o wakacjach, piszesz o tym, że je pokażesz innym. Chodzi o motywację. Jasne, że zdjęcia wrzuca się po to, żeby coś pokazać innym, to jak się bawisz, to, co robisz, ale nie byłemu facetowi i szeregowi jego lasek. Im nie musisz niczego pokazywać, bo ich opinia powinna Ci zwisać i powiewać.

38 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-06 11:46:52)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Hmm tu powiem inaczej. Mialam paru kolegow ktorych z czasem ja traktowalam jako przyjaciol i mimo ze byli atrakcyjni to nigdy absolutnie nic wiecej nie chcialam i wierzylam w te przyjaznie - jednak zazwyczaj po czasie z drugiej strony wynikalo ze chce czegos wiecej i robilo sie niezrecznie..
Z moim obecnym jest tak ze znalismy sie i od poczatku mi sie podobal ale bylam w zwiazku. Nigdy z nikim tak sie nie dogadywalam i czulam ze jest moja bratnia dusza. Po moim rozstaniu wspieral mnie , tak po prostu przyjezdzal zeby pogadac , spedzic czas i z czasem bardzo , bardzo sie zblizylismy wlasnie przez te nasze rozmowy i uswiadomilam sobie jaki on jest i ze ma to wszystko czego tak badzo mi brakowalo.

Rozumiem i cieszę się, że trafił się ktoś, z kim dogadujesz się bez problemów (niemniej to i tak były już przyjaciel wink - znam co najmniej 2 takie sytuacje jak Twoja). Szkoda, że często ludzie za późno uświadamiają sobie, że to, czego pragną mają na wyciągnięcie ręki. Ale takie jest życie - cierpimy, myślimy, szukamy i w końcu większości udaje się odnaleźć szczęście. Jeżeli on jest tak dobry, jak go opisujesz, to po pewnym czasie jego osoba i Wasze wspólne wspomnienia zastąpią te złe. Kwestia cierpliwości smile

39

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

tra la la la

Moze lepiej totalnie to olewac , pokazac im ze miewam sie jednak swietnie ( pamietam po rozstaniu jak mowil mi ze jesli kogos nowego poznam to ze najgorsze co moglabym mu zrobic to pokazac ta osobe - chyba dlatego bo wie ze to zweryfikowaloby jego opowiesci )
niedlugo jedziemy na nasze 1 wspolne wakacje w przecudowne miejsce wiec moze bedzie to okazja pokazac ze nie siedze zalamana w domu w kacie a ciesze sie pieknym zyciem z fajnym facetem ?

chyba mimo wszystko jednak chetnie bede dzielic sie moim szczesciem , skoro juz niektorzy tak chetnie szukaja czegos na moim profilu to niech zobacza

wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem

Oczywiscie ze nie musze ale chetnie to pokaze

Nic Ci nie wmawiam.
Próbuję tylko powiedzieć, że jeżeli zaczniesz żyć dla siebie, a nie dla innych, to po prostu będzie Ci lepiej. Odnośnie czytania ze zrozumieniem cytaty masz wyżej. W większości przypadków, kiedy piszesz o wakacjach, piszesz o tym, że je pokażesz innym. Chodzi o motywację. Jasne, że zdjęcia wrzuca się po to, żeby coś pokazać innym, to jak się bawisz, to, co robisz, ale nie byłemu facetowi i szeregowi jego lasek. Im nie musisz niczego pokazywać, bo ich opinia powinna Ci zwisać i powiewać.

A nie przejmuj się już dalej - autorka jest przekonana, że "padło na nią", zamiast przyznać, że związała się już ze świadomością tego, co to za typ, a teraz swój spokój uzależnia od tego, czy wszyscy się dowiedzą, jak bardzo się nimi nie przejmuje, co jest kłamstwem. Szkoda czasu, nie po rady tu przyszła, tylko po potwierdzenie, że jej pomysł jest świetny.

40

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Zablokuj go gdzie tylko się da, w telefonie, na FB, Instagramie... nie zaglądaj, nie komentuj. Tylko rozdrapujesz rany...
Ten facet jest szmatą, bawił się Tobą. Z czasem zapomnisz. Ale popracuj nad sobą,poczuciem własnej wartości, by na przyszłość nie wikłać się w takie "związki".

41

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Nana666 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

tra la la la

Moze lepiej totalnie to olewac , pokazac im ze miewam sie jednak swietnie ( pamietam po rozstaniu jak mowil mi ze jesli kogos nowego poznam to ze najgorsze co moglabym mu zrobic to pokazac ta osobe - chyba dlatego bo wie ze to zweryfikowaloby jego opowiesci )
niedlugo jedziemy na nasze 1 wspolne wakacje w przecudowne miejsce wiec moze bedzie to okazja pokazac ze nie siedze zalamana w domu w kacie a ciesze sie pieknym zyciem z fajnym facetem ?

chyba mimo wszystko jednak chetnie bede dzielic sie moim szczesciem , skoro juz niektorzy tak chetnie szukaja czegos na moim profilu to niech zobacza

wole wlasnie pokazac im wszystkim ze miewam sie swietnie ! ze wyjechalam na cudowne wakacje gdzie on siedzi na garnuszku rodzicow w wieku lat 30. Ze jestem na tych wakacjach z nowym mega fajnym facetem

Oczywiscie ze nie musze ale chetnie to pokaze

Nic Ci nie wmawiam.
Próbuję tylko powiedzieć, że jeżeli zaczniesz żyć dla siebie, a nie dla innych, to po prostu będzie Ci lepiej. Odnośnie czytania ze zrozumieniem cytaty masz wyżej. W większości przypadków, kiedy piszesz o wakacjach, piszesz o tym, że je pokażesz innym. Chodzi o motywację. Jasne, że zdjęcia wrzuca się po to, żeby coś pokazać innym, to jak się bawisz, to, co robisz, ale nie byłemu facetowi i szeregowi jego lasek. Im nie musisz niczego pokazywać, bo ich opinia powinna Ci zwisać i powiewać.

A nie przejmuj się już dalej - autorka jest przekonana, że "padło na nią", zamiast przyznać, że związała się już ze świadomością tego, co to za typ, a teraz swój spokój uzależnia od tego, czy wszyscy się dowiedzą, jak bardzo się nimi nie przejmuje, co jest kłamstwem. Szkoda czasu, nie po rady tu przyszła, tylko po potwierdzenie, że jej pomysł jest świetny.

To super ze wiesz lepiej niz ja co mysle i po co tu przyszlam smile w takim razie nawet nie ma sensu zebym Ci odpisywala i cokolwiek tlumaczyla

42

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Coombs napisał/a:

Zablokuj go gdzie tylko się da, w telefonie, na FB, Instagramie... nie zaglądaj, nie komentuj. Tylko rozdrapujesz rany...
Ten facet jest szmatą, bawił się Tobą. Z czasem zapomnisz. Ale popracuj nad sobą,poczuciem własnej wartości, by na przyszłość nie wikłać się w takie "związki".

Dziekuje ! Wlasnie takie odpowiedzi jak Twoje cos mi daja. Faktycznie zablokuje go bo wtedy nie bedzie mnie kusic zeby ogladac co u niego i wchodzic na jego profil.
Z tym poczuciem wlasnej wartosci jest teraz tak ze z jednej strony wiem ze jestem wartosciowa osoba , fajnie radze sobie w zyciu , jestem atrakcyjna , zaradna i moj obecny partner na kazdym kroku podkresla jak mu sie podobam i jak cieszy sie ze mnie ma. Sa jednak te chwile kiedy mysle sobie ze dla tamtego staralam sie , cudowalam , glodzilam zeby chudnac , robilam dla niego wszystko i sa momenty kiedy mysle sobie ze nie bylam wystarczajaco piekna , ze nie podobalam mu sie , ze czegos mi brakowala i robi mi sie wtedy strasznie smutno ze dla kogos kto byl dla mnie wszystkim znaczylam tak malo ze potrafil nie tyle zaczac mnie zdradzac ale robic to z premedytacja , wiedzac ze sie dowiem i jak bardzo cierpie

43

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Hmm tu powiem inaczej. Mialam paru kolegow ktorych z czasem ja traktowalam jako przyjaciol i mimo ze byli atrakcyjni to nigdy absolutnie nic wiecej nie chcialam i wierzylam w te przyjaznie - jednak zazwyczaj po czasie z drugiej strony wynikalo ze chce czegos wiecej i robilo sie niezrecznie..
Z moim obecnym jest tak ze znalismy sie i od poczatku mi sie podobal ale bylam w zwiazku. Nigdy z nikim tak sie nie dogadywalam i czulam ze jest moja bratnia dusza. Po moim rozstaniu wspieral mnie , tak po prostu przyjezdzal zeby pogadac , spedzic czas i z czasem bardzo , bardzo sie zblizylismy wlasnie przez te nasze rozmowy i uswiadomilam sobie jaki on jest i ze ma to wszystko czego tak badzo mi brakowalo.

Rozumiem i cieszę się, że trafił się ktoś, z kim dogadujesz się bez problemów (niemniej to i tak były już przyjaciel wink - znam co najmniej 2 takie sytuacje jak Twoja). Szkoda, że często ludzie za późno uświadamiają sobie, że to, czego pragną mają na wyciągnięcie ręki. Ale takie jest życie - cierpimy, myślimy, szukamy i w końcu większości udaje się odnaleźć szczęście. Jeżeli on jest tak dobry, jak go opisujesz, to po pewnym czasie jego osoba i Wasze wspólne wspomnienia zastąpią te złe. Kwestia cierpliwości smile

Powiem Ci w tym temacie wiecej - ja nigdy nie wierzylam ze moge z przyjazni wejsc w zwiazek. Zawsze wydawalo mi sie ze musi byc " to cos " odrazu i koniec kropka.
Przez to bylam w nieudanych zwiazkach - poznawalam faceta i szybko byly randki , spotkania i zwiazek. Wszystkie wady i to jacy bylismy naprawde wychodzilo dopiero z czasem i pojawialo sie rozczarowanie. Tu obecnie duzy plus jest taki ze moj obecny facet znal mnie z najgorszych mozliwych stron wczesniej smile odiwedzal mnie kiedy bylam objadalam sie w domu w pizamie , z maseczka na twarzy i poczochranym koczku smile slyszal wszystkie najbardziej zenujace opowisci z mojego zycia i zna moje wady. Smieje sie do dzis ze on wie juz o mnie tyle i tyle widzial ze juz nie mam szansy go zaskoczyc. Ale czuje sie przy nim soba , to fajnie wiedziec ze nie musze udawac i sie starac i ze on akceptuje mnie z tymi wszystkimi dziwnymi wadami

44

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Trzymaj się i nie poddawaj. Trzba wierzyć, że śa jeszcze porządni faceci i takiego Ci życzę.

45

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
Coombs napisał/a:

Zablokuj go gdzie tylko się da, w telefonie, na FB, Instagramie... nie zaglądaj, nie komentuj. Tylko rozdrapujesz rany...
Ten facet jest szmatą, bawił się Tobą. Z czasem zapomnisz. Ale popracuj nad sobą,poczuciem własnej wartości, by na przyszłość nie wikłać się w takie "związki".

Dziekuje ! Wlasnie takie odpowiedzi jak Twoje cos mi daja. Faktycznie zablokuje go bo wtedy nie bedzie mnie kusic zeby ogladac co u niego i wchodzic na jego profil.
Z tym poczuciem wlasnej wartosci jest teraz tak ze z jednej strony wiem ze jestem wartosciowa osoba , fajnie radze sobie w zyciu , jestem atrakcyjna , zaradna i moj obecny partner na kazdym kroku podkresla jak mu sie podobam i jak cieszy sie ze mnie ma. Sa jednak te chwile kiedy mysle sobie ze dla tamtego staralam sie , cudowalam , glodzilam zeby chudnac , robilam dla niego wszystko i sa momenty kiedy mysle sobie ze nie bylam wystarczajaco piekna , ze nie podobalam mu sie , ze czegos mi brakowala i robi mi sie wtedy strasznie smutno ze dla kogos kto byl dla mnie wszystkim znaczylam tak malo ze potrafil nie tyle zaczac mnie zdradzac ale robic to z premedytacja , wiedzac ze sie dowiem i jak bardzo cierpie

Napisalam to samo w moim pierwszym komentarzu smile

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Powiem Ci w tym temacie wiecej - ja nigdy nie wierzylam ze moge z przyjazni wejsc w zwiazek. Zawsze wydawalo mi sie ze musi byc " to cos " odrazu i koniec kropka.
Przez to bylam w nieudanych zwiazkach - poznawalam faceta i szybko byly randki , spotkania i zwiazek. Wszystkie wady i to jacy bylismy naprawde wychodzilo dopiero z czasem i pojawialo sie rozczarowanie. Tu obecnie duzy plus jest taki ze moj obecny facet znal mnie z najgorszych mozliwych stron wczesniej smile odiwedzal mnie kiedy bylam objadalam sie w domu w pizamie , z maseczka na twarzy i poczochranym koczku smile slyszal wszystkie najbardziej zenujace opowisci z mojego zycia i zna moje wady. Smieje sie do dzis ze on wie juz o mnie tyle i tyle widzial ze juz nie mam szansy go zaskoczyc. Ale czuje sie przy nim soba , to fajnie wiedziec ze nie musze udawac i sie starac i ze on akceptuje mnie z tymi wszystkimi dziwnymi wadami

Pytanie jak przekonać kogoś niezdecydowanego, że warto zaryzykować (nawet jeśli to nie jest przyjaciel)? Że dopóki się nie spróbuje, dopóty będzie się co najwyżej domniemywać. Ludzie nie potrafią sięgać po to, czego pragną.

47

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
Nana666 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

tra la la la









Nic Ci nie wmawiam.
Próbuję tylko powiedzieć, że jeżeli zaczniesz żyć dla siebie, a nie dla innych, to po prostu będzie Ci lepiej. Odnośnie czytania ze zrozumieniem cytaty masz wyżej. W większości przypadków, kiedy piszesz o wakacjach, piszesz o tym, że je pokażesz innym. Chodzi o motywację. Jasne, że zdjęcia wrzuca się po to, żeby coś pokazać innym, to jak się bawisz, to, co robisz, ale nie byłemu facetowi i szeregowi jego lasek. Im nie musisz niczego pokazywać, bo ich opinia powinna Ci zwisać i powiewać.

A nie przejmuj się już dalej - autorka jest przekonana, że "padło na nią", zamiast przyznać, że związała się już ze świadomością tego, co to za typ, a teraz swój spokój uzależnia od tego, czy wszyscy się dowiedzą, jak bardzo się nimi nie przejmuje, co jest kłamstwem. Szkoda czasu, nie po rady tu przyszła, tylko po potwierdzenie, że jej pomysł jest świetny.

To super ze wiesz lepiej niz ja co mysle i po co tu przyszlam smile w takim razie nawet nie ma sensu zebym Ci odpisywala i cokolwiek tlumaczyla

Nie no, ja jestem zadowolona, że nie chcesz tłumaczyć, bo już było wszystko napisane wink Radzą Ci "poblokuj" - nie, bo inni pomyślą, że się przejmujesz, co jest zgodne z prawdą, choć możesz mieć pewność, że ludzie nie poświęcają na myślenie o tym bodaj ćwiartki czasu, o którym Ty sądzisz, że to robią. Trzymasz się tej myśli i zwyczajnie nie chcesz puścić. Pytasz, czemu Cię to spotkało - za pierwszym razem to był pech, ale już za drugim to konsekwencja Twojej decyzji i tu nie ma co dorabiać filozofii. Odrzucasz to, co dałoby Ci spokój, bo "co pomyślą" - no to rób tak, jeśli tego spokoju nie chcesz.

48

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Powiem Ci w tym temacie wiecej - ja nigdy nie wierzylam ze moge z przyjazni wejsc w zwiazek. Zawsze wydawalo mi sie ze musi byc " to cos " odrazu i koniec kropka.
Przez to bylam w nieudanych zwiazkach - poznawalam faceta i szybko byly randki , spotkania i zwiazek. Wszystkie wady i to jacy bylismy naprawde wychodzilo dopiero z czasem i pojawialo sie rozczarowanie. Tu obecnie duzy plus jest taki ze moj obecny facet znal mnie z najgorszych mozliwych stron wczesniej smile odiwedzal mnie kiedy bylam objadalam sie w domu w pizamie , z maseczka na twarzy i poczochranym koczku smile slyszal wszystkie najbardziej zenujace opowisci z mojego zycia i zna moje wady. Smieje sie do dzis ze on wie juz o mnie tyle i tyle widzial ze juz nie mam szansy go zaskoczyc. Ale czuje sie przy nim soba , to fajnie wiedziec ze nie musze udawac i sie starac i ze on akceptuje mnie z tymi wszystkimi dziwnymi wadami

Pytanie jak przekonać kogoś niezdecydowanego, że warto zaryzykować (nawet jeśli to nie jest przyjaciel)? Że dopóki się nie spróbuje, dopóty będzie się co najwyżej domniemywać. Ludzie nie potrafią sięgać po to, czego pragną.

Hmm jak ? Mysle ze cos po prostu musi "peknac" .. Mialam jednego kolege ktory byl fajnym facetem , przystojny , mily i dobry dla mnie i z czasem zaczal zabiegac ale ja gdzies podswiadomie czulam ze cos jednak mi nie gra.. ze to chyba nie to - chociaz przyznam byly momenty kiedy rozwazalam jakby to bylo z nim sprobowac.
Tez troszke odrzucalo mnie ze on staral sie mnie mocno namawiac i stal sie troche nachalny w tym.
Z moim obecnym bylo na odwrot i to wszystko jakos tak naturalnie sie po prostu potoczylo , napewno fakt ze mielismy okazje spedzic kilka nocy przyjacielsko razem i wtedy sie mocno otworzylismy i zrozumialam po tych rozmowach wiele i zaczelam czuc te slynne motyle w stosunku do niego smile

49

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Nana666 napisał/a:
gbhnj napisał/a:
Nana666 napisał/a:

A nie przejmuj się już dalej - autorka jest przekonana, że "padło na nią", zamiast przyznać, że związała się już ze świadomością tego, co to za typ, a teraz swój spokój uzależnia od tego, czy wszyscy się dowiedzą, jak bardzo się nimi nie przejmuje, co jest kłamstwem. Szkoda czasu, nie po rady tu przyszła, tylko po potwierdzenie, że jej pomysł jest świetny.

To super ze wiesz lepiej niz ja co mysle i po co tu przyszlam smile w takim razie nawet nie ma sensu zebym Ci odpisywala i cokolwiek tlumaczyla

Nie no, ja jestem zadowolona, że nie chcesz tłumaczyć, bo już było wszystko napisane wink Radzą Ci "poblokuj" - nie, bo inni pomyślą, że się przejmujesz, co jest zgodne z prawdą, choć możesz mieć pewność, że ludzie nie poświęcają na myślenie o tym bodaj ćwiartki czasu, o którym Ty sądzisz, że to robią. Trzymasz się tej myśli i zwyczajnie nie chcesz puścić. Pytasz, czemu Cię to spotkało - za pierwszym razem to był pech, ale już za drugim to konsekwencja Twojej decyzji i tu nie ma co dorabiać filozofii. Odrzucasz to, co dałoby Ci spokój, bo "co pomyślą" - no to rób tak, jeśli tego spokoju nie chcesz.

Jego zablokowalam dzis - glownie po to zebym to ja nie wchodzila na jego profil i nie doszukiwala sie tam niepotrzebnych rzeczy. Panienek nie zamierzam blokowac , zreszta to dluuuga lista i sporo by mi zajelo - jak chca to niech sobie podgladaja , ja po prostu bede starala sie jakos je pomijac gdy znowu mi sie wyswietla i mam nadzieje ze z czasem juz totalnie bede to olewac.
Mam nadzieje ze czas mi pomoze , jestem teraz tez w delegacji a wiec po pracy jestem sama w hotelu i mam zbyt wiele czasu ale gdy wroce to bede napewno caly czas cos robic wiec oby to tez zadzialalo na korzysc.

50

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Możesz ustawić żeby Ci ich nie wyświetlało w aktualnościach.

51

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

metoda "klin trzeba zabić klinem" nie zawsze daje dobre efekty. na kolejna relacje trzeba byc gotowym.przepracować stare rany,inaczej bedzie zle.

52

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Lady Loka napisał/a:

Możesz ustawić żeby Ci ich nie wyświetlało w aktualnościach.

Tak zrobie , chocia i tak zawsze jakas pokaze mi sie chociazby na zdjeciu dodanym przez kogos... z wieloma mam wspolnych znajomych ale trudno , jakos musze sie z tym pogodzic i przeciez nie moge uciekac , ukrywac sie lub udawac ze one nie istnieja a chyba po prostu bardzo skupic sie na sobie , zrobic dla siebie cos dobrego i zajac czas na tyle ze nie w glowie mi one beda. Bywajac w delegacjach jest to trudne bo gdy jestem sama po pracy i nie mam co robic to zbyt wiele czasu aby siedziec i rozmyslac , przegladac..

53

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
mila76_waw napisał/a:

metoda "klin trzeba zabić klinem" nie zawsze daje dobre efekty. na kolejna relacje trzeba byc gotowym.przepracować stare rany,inaczej bedzie zle.

Balam sie ze zbyt szybko weszlam w nowa relacje ale to mi duzo dala wlasnie chociazby dlatego ze wczesniej czulam ze to ze mna jest cos nie tak , czulam sie po prostu jak smiec i ze jestem gorsza , nic nie warta. Teraz czuje sie doceniona , widze jak ktos o mnie walczy i dba i ile dla kogos oznaczam.

54

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
mila76_waw napisał/a:

metoda "klin trzeba zabić klinem" nie zawsze daje dobre efekty. na kolejna relacje trzeba byc gotowym.przepracować stare rany,inaczej bedzie zle.

Balam sie ze zbyt szybko weszlam w nowa relacje ale to mi duzo dala wlasnie chociazby dlatego ze wczesniej czulam ze to ze mna jest cos nie tak , czulam sie po prostu jak smiec i ze jestem gorsza , nic nie warta. Teraz czuje sie doceniona , widze jak ktos o mnie walczy i dba i ile dla kogos oznaczam.

Taka metoda raczej nigdy nie daje dobrych efektów. Może co najwyżej skutecznie uśmierzyć ból na jakiś czas, ale kiedyś ten dopadnie Cię ze zdwojoną siłą.
Wszystko masz wytłuszczone, sama to napisałaś, zajrzyj tylko głębiej w siebie.  To powtarzane jak mantra tutaj - niskie poczucie własnej wartości na tym właśnie polega. To jak o sobie myślisz i jak siebie traktujesz. A na tym polu jest kiepsko, bo to, co o sobie myślisz jest uzależnione od kogoś, sama przyznajesz to w swoich postach. Przykleiłaś plaster i masz złudne wrażenie, że Ci to pomogło, dużo dało... bo nie boli już tak bardzo. Mimo wszystko gdzieś tam logika podpowiada Ci że za szybko, że coś "nie gra",niby zamknęłaś problem w szafie, ale drzwiczki się uchylają. Między innymi dlatego założyłaś ten wątek. Zapomniałaś wyrwać drzazgi, rana ropieje. Tylko plastra szkoda bo jest bezużyteczny i niepotrzebny do niczego, a sam o tym nie wie...

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Hmm jak ? Mysle ze cos po prostu musi "peknac" .. Mialam jednego kolege ktory byl fajnym facetem , przystojny , mily i dobry dla mnie i z czasem zaczal zabiegac ale ja gdzies podswiadomie czulam ze cos jednak mi nie gra.. ze to chyba nie to - chociaz przyznam byly momenty kiedy rozwazalam jakby to bylo z nim sprobowac.
Tez troszke odrzucalo mnie ze on staral sie mnie mocno namawiac i stal sie troche nachalny w tym.
Z moim obecnym bylo na odwrot i to wszystko jakos tak naturalnie sie po prostu potoczylo , napewno fakt ze mielismy okazje spedzic kilka nocy przyjacielsko razem i wtedy sie mocno otworzylismy i zrozumialam po tych rozmowach wiele i zaczelam czuc te slynne motyle w stosunku do niego smile

To jest dość dziwny paradoks właśnie - ktoś dobry, miły, zabiega o kobietę i jest odrzucany bo "coś nie gra". To troszkę tak brzmi jakby (ogólnie mówiąc) księżniczce nie pasował kandydat i wybrzydza dalej tongue

56

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Hmm jak ? Mysle ze cos po prostu musi "peknac" .. Mialam jednego kolege ktory byl fajnym facetem , przystojny , mily i dobry dla mnie i z czasem zaczal zabiegac ale ja gdzies podswiadomie czulam ze cos jednak mi nie gra.. ze to chyba nie to - chociaz przyznam byly momenty kiedy rozwazalam jakby to bylo z nim sprobowac.
Tez troszke odrzucalo mnie ze on staral sie mnie mocno namawiac i stal sie troche nachalny w tym.
Z moim obecnym bylo na odwrot i to wszystko jakos tak naturalnie sie po prostu potoczylo , napewno fakt ze mielismy okazje spedzic kilka nocy przyjacielsko razem i wtedy sie mocno otworzylismy i zrozumialam po tych rozmowach wiele i zaczelam czuc te slynne motyle w stosunku do niego smile

To jest dość dziwny paradoks właśnie - ktoś dobry, miły, zabiega o kobietę i jest odrzucany bo "coś nie gra". To troszkę tak brzmi jakby (ogólnie mówiąc) księżniczce nie pasował kandydat i wybrzydza dalej tongue

To żaden paradoks. Bo nie ma nic za darmo, dlatego jak taki pakiet "miły, przystojny, zabiega" itd. dostajesz na starcie za free, to podświadomie czujesz że to jakaś podpucha i w tym momencie właśnie "coś nie gra". I słusznie tylko jeszcze nie wiesz co dokładnie, lista oczekiwań przyjdzie zapewne poleconym zaraz po tym jak dasz się zamknąć w złotej klatce wink

57

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Ras napisał/a:
gbhnj napisał/a:
mila76_waw napisał/a:

metoda "klin trzeba zabić klinem" nie zawsze daje dobre efekty. na kolejna relacje trzeba byc gotowym.przepracować stare rany,inaczej bedzie zle.

Balam sie ze zbyt szybko weszlam w nowa relacje ale to mi duzo dala wlasnie chociazby dlatego ze wczesniej czulam ze to ze mna jest cos nie tak , czulam sie po prostu jak smiec i ze jestem gorsza , nic nie warta. Teraz czuje sie doceniona , widze jak ktos o mnie walczy i dba i ile dla kogos oznaczam.

Taka metoda raczej nigdy nie daje dobrych efektów. Może co najwyżej skutecznie uśmierzyć ból na jakiś czas, ale kiedyś ten dopadnie Cię ze zdwojoną siłą.
Wszystko masz wytłuszczone, sama to napisałaś, zajrzyj tylko głębiej w siebie.  To powtarzane jak mantra tutaj - niskie poczucie własnej wartości na tym właśnie polega. To jak o sobie myślisz i jak siebie traktujesz. A na tym polu jest kiepsko, bo to, co o sobie myślisz jest uzależnione od kogoś, sama przyznajesz to w swoich postach. Przykleiłaś plaster i masz złudne wrażenie, że Ci to pomogło, dużo dało... bo nie boli już tak bardzo. Mimo wszystko gdzieś tam logika podpowiada Ci że za szybko, że coś "nie gra",niby zamknęłaś problem w szafie, ale drzwiczki się uchylają. Między innymi dlatego założyłaś ten wątek. Zapomniałaś wyrwać drzazgi, rana ropieje. Tylko plastra szkoda bo jest bezużyteczny i niepotrzebny do niczego, a sam o tym nie wie...


Nie do konca jest tak bo Ty sugerujesz ze zwiazalam sie tylko zeby to usnierzyc a tak nie bylo. Gdybym chciala kogos na szybko to juz pare dni po rozstaniu napewno bym zaczela randkowac bo jednak facetow jest dookola mnie dosc wielu. Kiedy lezalam w domu i plakalam to juz bieglabym na randke z kims a mialam mysli wrecz na odwrot - ze teraz to na 2 lata chyba sobie odpuszcze jakiekolwiek zwiazki ale stalo sie jak sie stalo , zblizylismy sie bardzo do siebie i z tej przyjazni przerodzilo sie cos wiecej smile
Jest mi z nim bardzo dobrze pod kazdym wzgledem , chyba nigdy z zadnym facetem nawet w polowie tak sie nie dogadywalam , to samo jesli chodzi o lozko czy jesli mam ochote zadzwonic i wyzalic sie bo byl ciezki dzien w pracy. Wiem ze trafilam na cudownego goscia , wiem ze teraz jest bajecznie a za jakis czas napewno wyjda pierwsze rozczarowania i oboje sie z z tego smiejemy ze tylko czekac jak beda pierwsze klotnie , ale to jak on traktuje mnie a jak bylam wczesniej traktowana to niebo a ziemia..
I napewno nie przezywalabym bylego gdyby po prostu znikl i slad po nim zaginal. Niestety przez dlugo czas meczyl mnie , wydzwanial , wypisywal , ciagle byl poruszany jego temat przez znajomych itp co po prosto rozdrapywalo ta rane tak samo jak gdy na tym wczesniej wspomnianym fb nagle widzialam jakas panienke...
drzazge wyrwalam bo wykreslilam go calkowicie ze swojego zycia mimo ze zawsze mu ulegalam i dawalam szansy , dawalam sie podejsc , odpisywalam mu itp - tym razem calkowicie go zignorowalam. Rana wciaz jest i niby pomalutku sie goi i goi ale sa te momenty kiedy cos mi przypomni i robi mi sie strasznie przykro i mam zal okropny do siebie ze tak sie dalam

58 Ostatnio edytowany przez gbhnj (2017-11-06 23:51:17)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Ras napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:
gbhnj napisał/a:

Hmm jak ? Mysle ze cos po prostu musi "peknac" .. Mialam jednego kolege ktory byl fajnym facetem , przystojny , mily i dobry dla mnie i z czasem zaczal zabiegac ale ja gdzies podswiadomie czulam ze cos jednak mi nie gra.. ze to chyba nie to - chociaz przyznam byly momenty kiedy rozwazalam jakby to bylo z nim sprobowac.
Tez troszke odrzucalo mnie ze on staral sie mnie mocno namawiac i stal sie troche nachalny w tym.
Z moim obecnym bylo na odwrot i to wszystko jakos tak naturalnie sie po prostu potoczylo , napewno fakt ze mielismy okazje spedzic kilka nocy przyjacielsko razem i wtedy sie mocno otworzylismy i zrozumialam po tych rozmowach wiele i zaczelam czuc te slynne motyle w stosunku do niego smile

To jest dość dziwny paradoks właśnie - ktoś dobry, miły, zabiega o kobietę i jest odrzucany bo "coś nie gra". To troszkę tak brzmi jakby (ogólnie mówiąc) księżniczce nie pasował kandydat i wybrzydza dalej tongue

To żaden paradoks. Bo nie ma nic za darmo, dlatego jak taki pakiet "miły, przystojny, zabiega" itd. dostajesz na starcie za free, to podświadomie czujesz że to jakaś podpucha i w tym momencie właśnie "coś nie gra". I słusznie tylko jeszcze nie wiesz co dokładnie, lista oczekiwań przyjdzie zapewne poleconym zaraz po tym jak dasz się zamknąć w złotej klatce wink


Masz rajcje bo wlasnie ja tak mialam smile moj kolega niby mily , fajny i przystojny ale sama nie wiem ? Chyba po prostu zbyt latwo byl dostepny i nie mialam w nim zadnego wyzwania bo byl jak na tacy. W dodatku wlasnie cos gdzies mowilo mi ze cos nie gra no i obecnie zwiazal sie z moja kolezanka a ona wydzwania mi codziennie i zali sie z problemow ktore on jej robi wiec chyba jednak mialam nosa !
Dodam ze w obecnym chlopaku urzeklo mnie wlasnie ze nie latal za mna , wyczuwalam ze chyba jest mna zainteresowany ale nie bylam do konca pewna co on mysli , czy by cos chciali to mnie jakos jeszcze bardziej nakrecalo - wszystko wyszlo fajnie i naturalnie samo z siebie

59 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-11-07 00:12:00)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ok. Widzę, że tutaj trzeba powoli i konkretnie bo inaczej nie wyjdzie.
Więc:
Po co Ty się przejmujesz tym, co inni o Tobie myślą?
Niech myślą co chcą. Ty znasz prawdę i już.
A tu chodzi o to, co pomoże Tobie. Rozumiesz? Nie musisz blokować insta, nie musisz blokować fejsa. Ale to przynosi ulgę. Wiem z autopsji. Po prostu. I znowu, po co przejmujesz się tym, co oni sobie wtedy pomyślą? To jak Ty myślisz pokazuje tylko, że okropnie przejmujesz się jego opinią, a nie powinnaś, skoro to skończony związek.

[...]
Natomiast tak jest mi przykro ze ludzie , jacys znajomi , znajome z pracy wytykaja mnie palcami i smieja sie ze mnie , ze wierza w to co on o mnie opowiada i co w tym zlego ze sie tym przejmuje? widze jak moi znajomi ze wspolczuciem na mnie czasem patrza. Zostalam bardzo brzydko zdradzona , zraniona i oszukana a mimo to , jego glaszcza po glowce a ja jestem nazywana wariatka - tak to bardzo boli i przejmuje sie tym.

Ale skąd to przekonanie graniczące z pewnością, że inne osoby, aż tak bardzo zajmują sie rozpadem waszego związku i waszą relacją? A jeśli tak faktycznie jest (w co wątpię), to może  sama swoim zachowaniem prowokujesz ich do określonych komentarzy?

Zaangażowanie z Twojej strony było bardzo silne, i zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na punkcie wszystkiego, co się z nim wiąże. Prawdę mówiąc, pisząc w tonie 'że Ty jesteś nazywana wariatką a jego głaszczą po główce' usiłujesz robić z siebie męczęnnicę. Nikogo to tak naprawdę nie obchodzi że się rozstaliście, a w szczególności jego, i to tak bardzo jeszcze boli. To że on nie czuje żadnego żalu i skruchy, że tak naprawdę w ogóle mu nie zależało. Olać go, olać to, a nie kisić się w udręczeniu na własne życzenie.

60

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
SonyXperia napisał/a:
gbhnj napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ok. Widzę, że tutaj trzeba powoli i konkretnie bo inaczej nie wyjdzie.
Więc:
Po co Ty się przejmujesz tym, co inni o Tobie myślą?
Niech myślą co chcą. Ty znasz prawdę i już.
A tu chodzi o to, co pomoże Tobie. Rozumiesz? Nie musisz blokować insta, nie musisz blokować fejsa. Ale to przynosi ulgę. Wiem z autopsji. Po prostu. I znowu, po co przejmujesz się tym, co oni sobie wtedy pomyślą? To jak Ty myślisz pokazuje tylko, że okropnie przejmujesz się jego opinią, a nie powinnaś, skoro to skończony związek.

[...]
Natomiast tak jest mi przykro ze ludzie , jacys znajomi , znajome z pracy wytykaja mnie palcami i smieja sie ze mnie , ze wierza w to co on o mnie opowiada i co w tym zlego ze sie tym przejmuje? widze jak moi znajomi ze wspolczuciem na mnie czasem patrza. Zostalam bardzo brzydko zdradzona , zraniona i oszukana a mimo to , jego glaszcza po glowce a ja jestem nazywana wariatka - tak to bardzo boli i przejmuje sie tym.

Ale skąd to przekonanie graniczące z pewnością, że inne osoby, aż tak bardzo zajmują sie rozpadem waszego związku i waszą relacją? A jeśli tak faktycznie jest (w co wątpię), to może  sama swoim zachowaniem prowokujesz ich do określonych komentarzy?

Skad to wiem ? Moze dlatego ze na instagramie wrzucajac dzienne relacje widze kto je oglada ? I widze ze sa 3 jego panienki ktore codziennie wchodza na moj profil mimo ze mnie nie obserwuja. Wiec wmawiam sobie ze sie interesuja ? Wiec po co wchodza i codziennie ogladaja co dodaje ?
po 2 mamy wspolnych znajomych i czesto dociera do mnie info typu " widzialem Tomka i wyszla dyskusja i zaczal mowic ze bylas obsesyjnie zazdrosna wiec Cie zostawil "
Niby dlaczego mialabym sobioe cos wmawiac ? uwierz mi ze bardzoo bym chciala zeby on po prostu zniknal i zeby nie docieraly do mnie te informacje.
Po rozstaniu od dobre 2 miesiace mnie meczyl , wydzwanial , wypisywal , nachodzil , pisal do moich znajomych ale ludziom dumnie opowiadal ze to on zerwal i tak samo swoim panienkom ktore pytalo co sie stalo.
Byl pewien etap gdy bliski kolega zadzwonil do mnie ze rozmawial z znajoma i ona powiedziala mu ze slyszala straszne rzeczy o tej magdzie od jej bylego i ze robila mu takie jazdy i byla taka zazdrosna - po tym napisalam do niego ze jesli jeszcze raz uslysze takie klamstwa to chetnie bede ja rozpowiadac ludziom jaka byla prawda i wiele innych nieprzyjemnych rzeczy. Moj profil na instagramie rowniez codziennie przegladal jak i moich bliskich znajomych - i gdzie tu niby wmawiam sobie zainteresowanie albo prowokuje do komentarzy ?
Zaangażowanie z Twojej strony było bardzo silne, i zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na punkcie wszystkiego, co się z nim wiąże. Prawdę mówiąc, pisząc w tonie 'że Ty jesteś nazywana wariatką a jego głaszczą po główce' usiłujesz robić z siebie męczęnnicę. Nikogo to tak naprawdę nie obchodzi że się rozstaliście, a w szczególności jego, i to tak bardzo jeszcze boli. To że on nie czuje żadnego żalu i skruchy, że tak naprawdę w ogóle mu nie zależało. Olać go, olać to, a nie kisić się w udręczeniu na własne życzenie.

61 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-11-07 00:46:03)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
gbhnj napisał/a:

[...]
Natomiast tak jest mi przykro ze ludzie , jacys znajomi , znajome z pracy wytykaja mnie palcami i smieja sie ze mnie , ze wierza w to co on o mnie opowiada i co w tym zlego ze sie tym przejmuje? widze jak moi znajomi ze wspolczuciem na mnie czasem patrza. Zostalam bardzo brzydko zdradzona , zraniona i oszukana a mimo to , jego glaszcza po glowce a ja jestem nazywana wariatka - tak to bardzo boli i przejmuje sie tym.

Ale skąd to przekonanie graniczące z pewnością, że inne osoby, aż tak bardzo zajmują sie rozpadem waszego związku i waszą relacją? A jeśli tak faktycznie jest (w co wątpię), to może  sama swoim zachowaniem prowokujesz ich do określonych komentarzy?

Skad to wiem ? Moze dlatego ze na instagramie wrzucajac dzienne relacje widze kto je oglada ? I widze ze sa 3 jego panienki ktore codziennie wchodza na moj profil mimo ze mnie nie obserwuja. Wiec wmawiam sobie ze sie interesuja ? Wiec po co wchodza i codziennie ogladaja co dodaje ?
po 2 mamy wspolnych znajomych i czesto dociera do mnie info typu " widzialem Tomka i wyszla dyskusja i zaczal mowic ze bylas obsesyjnie zazdrosna wiec Cie zostawil "
Niby dlaczego mialabym sobioe cos wmawiac ? uwierz mi ze bardzoo bym chciala zeby on po prostu zniknal i zeby nie docieraly do mnie te informacje.
Po rozstaniu od dobre 2 miesiace mnie meczyl , wydzwanial , wypisywal , nachodzil , pisal do moich znajomych ale ludziom dumnie opowiadal ze to on zerwal i tak samo swoim panienkom ktore pytalo co sie stalo.
Byl pewien etap gdy bliski kolega zadzwonil do mnie ze rozmawial z znajoma i ona powiedziala mu ze slyszala straszne rzeczy o tej magdzie od jej bylego i ze robila mu takie jazdy i byla taka zazdrosna - po tym napisalam do niego ze jesli jeszcze raz uslysze takie klamstwa to chetnie bede ja rozpowiadac ludziom jaka byla prawda i wiele innych nieprzyjemnych rzeczy. Moj profil na instagramie rowniez codziennie przegladal jak i moich bliskich znajomych - i gdzie tu niby wmawiam sobie zainteresowanie albo prowokuje do komentarzy ?
Zaangażowanie z Twojej strony było bardzo silne, i zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na punkcie wszystkiego, co się z nim wiąże. Prawdę mówiąc, pisząc w tonie 'że Ty jesteś nazywana wariatką a jego głaszczą po główce' usiłujesz robić z siebie męczęnnicę. Nikogo to tak naprawdę nie obchodzi że się rozstaliście, a w szczególności jego, i to tak bardzo jeszcze boli. To że on nie czuje żadnego żalu i skruchy, że tak naprawdę w ogóle mu nie zależało. Olać go, olać to, a nie kisić się w udręczeniu na własne życzenie.

Nie wiem po co jakieś panienki wchodzą na Twój profil; może nie masz innych zmartwień tylko zastanawianie się nad tym faktem. A teksty typu "widziałem Tomka  i wyszla dyskusja i zaczal mowic ze bylas obsesyjnie zazdrosna wiec Cie zostawil" - ucinałabym krótko - tak byłam zazdrosna o te wszystkie panienki, z którymi mnie zdradzał, więc niech się teraz z nimi buja, nara, nie mam czasu na gadki o Tomku, nie zawracaj mi nim więcej głowy...-  i tak do oporu aż w końcu zaskoczą, że masz to w d*pie

62

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
SonyXperia napisał/a:
gbhnj napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Ale skąd to przekonanie graniczące z pewnością, że inne osoby, aż tak bardzo zajmują sie rozpadem waszego związku i waszą relacją? A jeśli tak faktycznie jest (w co wątpię), to może  sama swoim zachowaniem prowokujesz ich do określonych komentarzy?

Skad to wiem ? Moze dlatego ze na instagramie wrzucajac dzienne relacje widze kto je oglada ? I widze ze sa 3 jego panienki ktore codziennie wchodza na moj profil mimo ze mnie nie obserwuja. Wiec wmawiam sobie ze sie interesuja ? Wiec po co wchodza i codziennie ogladaja co dodaje ?
po 2 mamy wspolnych znajomych i czesto dociera do mnie info typu " widzialem Tomka i wyszla dyskusja i zaczal mowic ze bylas obsesyjnie zazdrosna wiec Cie zostawil "
Niby dlaczego mialabym sobioe cos wmawiac ? uwierz mi ze bardzoo bym chciala zeby on po prostu zniknal i zeby nie docieraly do mnie te informacje.
Po rozstaniu od dobre 2 miesiace mnie meczyl , wydzwanial , wypisywal , nachodzil , pisal do moich znajomych ale ludziom dumnie opowiadal ze to on zerwal i tak samo swoim panienkom ktore pytalo co sie stalo.
Byl pewien etap gdy bliski kolega zadzwonil do mnie ze rozmawial z znajoma i ona powiedziala mu ze slyszala straszne rzeczy o tej magdzie od jej bylego i ze robila mu takie jazdy i byla taka zazdrosna - po tym napisalam do niego ze jesli jeszcze raz uslysze takie klamstwa to chetnie bede ja rozpowiadac ludziom jaka byla prawda i wiele innych nieprzyjemnych rzeczy. Moj profil na instagramie rowniez codziennie przegladal jak i moich bliskich znajomych - i gdzie tu niby wmawiam sobie zainteresowanie albo prowokuje do komentarzy ?
Zaangażowanie z Twojej strony było bardzo silne, i zwyczajnie jesteś przewrażliwiona na punkcie wszystkiego, co się z nim wiąże. Prawdę mówiąc, pisząc w tonie 'że Ty jesteś nazywana wariatką a jego głaszczą po główce' usiłujesz robić z siebie męczęnnicę. Nikogo to tak naprawdę nie obchodzi że się rozstaliście, a w szczególności jego, i to tak bardzo jeszcze boli. To że on nie czuje żadnego żalu i skruchy, że tak naprawdę w ogóle mu nie zależało. Olać go, olać to, a nie kisić się w udręczeniu na własne życzenie.

Nie wiem po co jakieś panienki wchodzą na Twój profil; może nie masz innych zmartwień tylko zastanawianie się nad tym faktem. A teksty typu "widziałem Tomka i i wyszla dyskusja i zaczal mowic ze bylas obsesyjnie zazdrosna wiec Cie zostawil" - ucinałabym krótko - tak byłam zazdrosna o te wszystkie panienki, z którymi mnie zdradzał, więc niech się teraz z nimi buja, nara, nie mam czasu na gadki o Tomku, nie zawracaj mi nim więcej głowy...-  i tak do oporu aż w końcu zaskoczą, że masz to w d*pie

Tak tez robie -moi znajomi wiedza ze nie chce o nim slyszec i totalnie nie poruszaja jego tematu a gdy ostatnio jeden z dalszych znajomych zaczal temat wlasnie tak mu powiedzialam " tak bylam zazdrosna bo bedac ze mna na wakacjach za ktore ja placilam , lezal obok w lozku i pisal do innych , tak bylam zazdrosna bo w rocznice smierci mojej mamy nie pojechal ze mna na cmentarz bo wolal siedziec caly dzien w domu na kompie i wypisywac do dziesiatek dup '

63 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-07 07:53:40)

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
Ras napisał/a:

To żaden paradoks. Bo nie ma nic za darmo, dlatego jak taki pakiet "miły, przystojny, zabiega" itd. dostajesz na starcie za free, to podświadomie czujesz że to jakaś podpucha i w tym momencie właśnie "coś nie gra". I słusznie tylko jeszcze nie wiesz co dokładnie, lista oczekiwań przyjdzie zapewne poleconym zaraz po tym jak dasz się zamknąć w złotej klatce wink

Uwierz mi w dzisiejszych czasach taki pakiet "free" to rzadkość. Wielu facetów jest po prostu niemiłych, liczą na szybki numerek i mają gdzieś opinie kobiet żyjąc maksymą "tego kwiatu pół światu" - wiem to od wielu koleżanek i dziewczyn, z którymi rozmawiałem. Poza tym co to za czasy, gdzie jeżeli ktoś jest miły to od razu "coś nie gra"? Ludziom się chyba w głowach poprzewracało. To osoba miła nie może być w porządku i faktycznie normalna, która chce stworzyć zdrowy związek?

gbhnj napisał/a:

Masz rajcje bo wlasnie ja tak mialam smile moj kolega niby mily , fajny i przystojny ale sama nie wiem ? Chyba po prostu zbyt latwo byl dostepny i nie mialam w nim zadnego wyzwania bo byl jak na tacy. W dodatku wlasnie cos gdzies mowilo mi ze cos nie gra no i obecnie zwiazal sie z moja kolezanka a ona wydzwania mi codziennie i zali sie z problemow ktore on jej robi wiec chyba jednak mialam nosa !
Dodam ze w obecnym chlopaku urzeklo mnie wlasnie ze nie latal za mna , wyczuwalam ze chyba jest mna zainteresowany ale nie bylam do konca pewna co on mysli , czy by cos chciali to mnie jakos jeszcze bardziej nakrecalo - wszystko wyszlo fajnie i naturalnie samo z siebie

A tyle już nasłuchałem się narzekań na forach i w realu jak to faceci są chamscy, zamknięci w sobie, obrażają kobiety itd.. Owszem wyzwanie musi być, nie powinno się od razu odkrywać wszystkich kart, ale też bez przesady w 2 stronę.
Sam jestem osobą pozytywnie nastawiony do świata, lubię się uśmiechać, zostałem wychowany z szacunkiem do kobiet i jeżeli któraś postrzegałaby mnie przez to jako kogoś, kto coś kręci, coś ukrywa i chce źle to bym takową wyśmiał, uznał za nienormalną i poszedł dalej.

Tak z ciekawości - jakie to problemy, które sprawia ten gość Twojej koleżance?

gbhnj napisał/a:

Dodam ze w obecnym chlopaku urzeklo mnie wlasnie ze nie latal za mna , wyczuwalam ze chyba jest mna zainteresowany ale nie bylam do konca pewna co on mysli , czy by cos chciali to mnie jakos jeszcze bardziej nakrecalo - wszystko wyszlo fajnie i naturalnie samo z siebie

Czyli sprawdza się reguła niedostępności mężczyzn wobec kobiet. Im bardziej facet tajemniczy i nie wychodzi za bardzo z inicjatywą, tym bardziej kobieta jest zaintrygowana i sama dąży do poznania i częstszych spotkań wink

64

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
zatroskany internauta napisał/a:
Ras napisał/a:

To żaden paradoks. Bo nie ma nic za darmo, dlatego jak taki pakiet "miły, przystojny, zabiega" itd. dostajesz na starcie za free, to podświadomie czujesz że to jakaś podpucha i w tym momencie właśnie "coś nie gra". I słusznie tylko jeszcze nie wiesz co dokładnie, lista oczekiwań przyjdzie zapewne poleconym zaraz po tym jak dasz się zamknąć w złotej klatce wink

Uwierz mi w dzisiejszych czasach taki pakiet "free" to rzadkość. Wielu facetów jest po prostu niemiłych, liczą na szybki numerek i mają gdzieś opinie kobiet żyjąc maksymą "tego kwiatu pół światu" - wiem to od wielu koleżanek i dziewczyn, z którymi rozmawiałem. Poza tym co to za czasy, gdzie jeżeli ktoś jest miły to od razu "coś nie gra"? Ludziom się chyba w głowach poprzewracało. To osoba miła nie może być w porządku i faktycznie normalna, która chce stworzyć zdrowy związek?

gbhnj napisał/a:

Masz rajcje bo wlasnie ja tak mialam smile moj kolega niby mily , fajny i przystojny ale sama nie wiem ? Chyba po prostu zbyt latwo byl dostepny i nie mialam w nim zadnego wyzwania bo byl jak na tacy. W dodatku wlasnie cos gdzies mowilo mi ze cos nie gra no i obecnie zwiazal sie z moja kolezanka a ona wydzwania mi codziennie i zali sie z problemow ktore on jej robi wiec chyba jednak mialam nosa !
Dodam ze w obecnym chlopaku urzeklo mnie wlasnie ze nie latal za mna , wyczuwalam ze chyba jest mna zainteresowany ale nie bylam do konca pewna co on mysli , czy by cos chciali to mnie jakos jeszcze bardziej nakrecalo - wszystko wyszlo fajnie i naturalnie samo z siebie

A tyle już nasłuchałem się narzekań na forach i w realu jak to faceci są chamscy, zamknięci w sobie, obrażają kobiety itd.. Owszem wyzwanie musi być, nie powinno się od razu odkrywać wszystkich kart, ale też bez przesady w 2 stronę.
Sam jestem osobą pozytywnie nastawiony do świata, lubię się uśmiechać, zostałem wychowany z szacunkiem do kobiet i jeżeli któraś postrzegałaby mnie przez to jako kogoś, kto coś kręci, coś ukrywa i chce źle to bym takową wyśmiał, uznał za nienormalną i poszedł dalej.

Tak z ciekawości - jakie to problemy, które sprawia ten gość Twojej koleżance?

gbhnj napisał/a:

Dodam ze w obecnym chlopaku urzeklo mnie wlasnie ze nie latal za mna , wyczuwalam ze chyba jest mna zainteresowany ale nie bylam do konca pewna co on mysli , czy by cos chciali to mnie jakos jeszcze bardziej nakrecalo - wszystko wyszlo fajnie i naturalnie samo z siebie

Czyli sprawdza się reguła niedostępności mężczyzn wobec kobiet. Im bardziej facet tajemniczy i nie wychodzi za bardzo z inicjatywą, tym bardziej kobieta jest zaintrygowana i sama dąży do poznania i częstszych spotkań wink

Przepraszam ze dopiero teraz odpisuje ale mialam bardzoo zawalone te 2 dni , co mi w sumie na dobre wyszlo bo nie mialam tez czasu na bzdury smile

Hmm to nie do konca jest tak ze jak jestes za dobry to okresli sie Ciebie ze cos z Toba nie tak i nara. Bardziej chodzi o ta wlasnie dostepnosc , ja np mialam tak ze faceci ktorzy sie starali , biegali - myslalam sobie ze skine palcem i juz moge z ktoryms z nich byc i to nie dawalo mi satysfakcji. Zdecydowanie bardziej wolalam ta tajemniczosc co kryje sie w glowie mojego obecnego faceta a wczesniej kolegi - i to dodawalo smaczku bo byl bardzo mily itp ale nie na zasadzie jak inny typu " oh Ty to jestes taka cudowna no zrobilbym dla Ciebie wszystko "

Jakie problemy sprawia mojej kolezance ? Oh obecnie juz sie rozstali ! Czyli potrwal ich "zwiazek" 2 miesiace. Wydaje mi sie ze oni totalnie sie nie zgrali , chcieli sprobowac to na sile i wyszla kiszka. On robil jej wyrzuty ze zbyt malo czasu spedzaja razem , ona twierdzila ze potrzebuje przestrzeni , pozniej wlamal jej sie na fb i tego typu afery wiec chyba mialam nosa co do niego ! heh

Dodam tez ze wlasnie jak taki fajny z pozoru facet jest na wyciagniecie reki i sie strasznie stara to pomijajac to ze np jak dla mnie wyglada to troche na desperacje i mam wrazenie ze nie chodzi wcale o mnie ale ogolnie koles ma cisnienie zeby byc z kimkolwiek , sa tez mysli na zasadzie ze co z nim nie tak skoro niby tak pieknie a nikogo nie ma.
I pisze to w imieniu wielu kolezanek smile

Odp: Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.
gbhnj napisał/a:

Hmm to nie do konca jest tak ze jak jestes za dobry to okresli sie Ciebie ze cos z Toba nie tak i nara. Bardziej chodzi o ta wlasnie dostepnosc , ja np mialam tak ze faceci ktorzy sie starali , biegali - myslalam sobie ze skine palcem i juz moge z ktoryms z nich byc i to nie dawalo mi satysfakcji. Zdecydowanie bardziej wolalam ta tajemniczosc co kryje sie w glowie mojego obecnego faceta a wczesniej kolegi - i to dodawalo smaczku bo byl bardzo mily itp ale nie na zasadzie jak inny typu " oh Ty to jestes taka cudowna no zrobilbym dla Ciebie wszystko "

Jakie problemy sprawia mojej kolezance ? Oh obecnie juz sie rozstali ! Czyli potrwal ich "zwiazek" 2 miesiace. Wydaje mi sie ze oni totalnie sie nie zgrali , chcieli sprobowac to na sile i wyszla kiszka. On robil jej wyrzuty ze zbyt malo czasu spedzaja razem , ona twierdzila ze potrzebuje przestrzeni , pozniej wlamal jej sie na fb i tego typu afery wiec chyba mialam nosa co do niego ! heh

To zdecydowanie przegięcie, skoro doszło do włamywania się na cudze konto. Pytanie ile czasu ona mu faktycznie poświęcała? Są osoby, które uważają, że spotkania z 2 połówką raz na 2-3 tygodnie są ok i wiele osób tego nie akceptuje (ja również).

gbhnj napisał/a:

Dodam tez ze wlasnie jak taki fajny z pozoru facet jest na wyciagniecie reki i sie strasznie stara to pomijajac to ze np jak dla mnie wyglada to troche na desperacje i mam wrazenie ze nie chodzi wcale o mnie ale ogolnie koles ma cisnienie zeby byc z kimkolwiek , sa tez mysli na zasadzie ze co z nim nie tak skoro niby tak pieknie a nikogo nie ma.
I pisze to w imieniu wielu kolezanek smile

Ciężko rozróżnić czasem ciśnienie na bycie z kimkolwiek od faktycznych starań (bo ktoś jest dobry z natury). Z drugiej strony jeśli facet jest niedostępny, to wiele kobiet może go uznać za osobę, której nie zależy i olać taką relację. I jak tu znaleźć złoty środek? Często faceci, którzy są tylko trochę zainteresowani i niedostępni są uznawani za osoby, które próbują jakichś dziwnych gierek zamiast powiedzieć dziewczynie wprost, co czują jak prawdziwi mężczyźni.

Posty [ 1 do 65 z 81 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie potrafie ulozyc sobie zycia po tym co mi zrobil.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024