Facet chce ingerować w mój strój - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet chce ingerować w mój strój

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 124 ]

Temat: Facet chce ingerować w mój strój

Od pewnego czasu spotykam się z pewnym facetem. Do wczoraj za jego największy atut uważałam fakt, że nie próbuje mi narzucać swojej woli. Jestem na tym punkcie przeczulona, bo każdy poprzedni facet to robił i w końcu go zostawiałam, bo nie znoszę ograniczeń.  Tymczasem on postanowił pokazać swoją prawdziwą naturę. Wczoraj przyjechał do mnie do pracy, ucieszyłam się. Wszystko było w porządku, aż zapytał: "czy szef każe ci chodzić w sukienkach i spódnicach". Powiedziałam mu, że nie, to mój wybór.  Potem zapytał: "czy zawsze ubierasz spódnicę lub sukienkę", powiedziałam, że tak. Naprawdę nienawidzę spodni, bo źle w nich wyglądam, ale tego już nie dodawałam.  On na to, że spódnice są paskudne i ohydne podobnie jak legginsy. Sukienki okej, ale najlepiej, żebym zaczęła chodzić w jeansach, bo on lubi podkreślone zgrabne pośladki.  Bardzo mnie to wkurzyło. Po pierwsze, poczułam, że on chce mi narzucić swoją wolę. Po drugie, uważam, że mnie obraził - mówiąc, że spódnice są paskudne, a wie, że je noszę. Przy okazji udało mu się obudzić mój największy kompleks. Lubię siebie, ale swojego tyłka nienawidzę za to, że jest płaski. Krótko mówiąc, pojechał po bandzie i nie mam ochoty iść z nim jutro na mecz. Napisałam mu, że jutro się nie widzimy.  Coraz bardziej skłaniam się ku opcji - tę znajomość trzeba definitywnie zakończyć.

Pytanie to mężczyzn - czy naprawdę uważacie spódniczki za ohydne? To niczego nie zmieni, ale chętnie poznam Waszą opinię, bo ja zawsze lubię drążyć temat.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Spódniczki nie są ohydne. Ohydne może być tylko to, jeśli kobieta ubierze zbyt krótką spódniczkę i widać jej pół dupy. To wulgarne i niesmaczne.

3

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Pytanie o spódniczki (słusznie zresztą wink ) zadałaś facetom, jednak ja się wypowiem w Twoim temacie, bo mnie szalenie zainteresowały pewne fragmenty:

za największy atut uważałam fakt, że nie próbuje mi narzucać swojej woli

Prywatnie też uważam to za największy atut faceta.

I jestem ciekawa opinii net-facetów - czy naprawdę uważacie, że spódniczki są ohydne?



Choć to chyba pytanie ... retoryczne. wink

4 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2017-10-04 14:05:29)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Autorko moim zdaniem przedmiotem dyskusji  nie powinno byc to czy spodniczki sa ohydne czy nie bo kazdy ma prawo miec swoje zdanie w tym wzgledzie i  trudno sie o nie obrazac czy oburzac. Ohydny w  tej sytuacji byl sposob w jaki Twoj facet wyrazil swoja opinie w tym wzgledzie bo byla to jawna manipulacja by zmusic Cię do zmiany stylu. Gdyby kwestia tego ze woli spodnie wyniknela w luznej rozmowie to ok bywa ze ktos woli jedno a ktos inny drugie ale on cala rozmowe ukierunkowal od poczatku na ten temat by przeslac Ci jasny komunikat " wiedz ze mi sie taki styl nie podoba i okresle go tak dosadnymi slowami ze bedziesz miala z miejsca dylemat czy czasem go szybciutko nie zmienic ze strachu ze stracisz moje zainteresowanie." Manipulacja do kwadratu.

5

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Spódniczki są super i sądzę, że nie tylko ja tak uważam. Wielu facetów dałoby się pokroić, by ich Pani założyła je chociaż od wielkiego dzwona, a nie latała non stop w dżinsach. Definitywnie nie docenia, kogo ma smile

6

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Autorko a to ten nieśmiały facet co go tam urabiałaś tak się rozchodził? tongue

Odwieczna zagadka czym się różni spódniczka od sukienki big_smile wink i o ile nie są w "babcinym" stylu to z pewnością nie są ohydne tongue

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Harvey napisał/a:

Autorko a to ten nieśmiały facet co go tam urabiałaś tak się rozchodził? tongue

Odwieczna zagadka czym się różni spódniczka od sukienki big_smile wink i o ile nie są w "babcinym" stylu to z pewnością nie są ohydne tongue

Jak widać wcale taki nieśmiały nie jest. Ładnie mnie urobił, a ja naiwna dałam się zrobić w bambuko. Wydawał się taki miły i nienarzucający zdania. No to wyszło w końcu szydło z worka. Dość długo umiejętnie się maskował.

Nie są w babcinym stylu, sama nie lubię długich sukienek i spódnic. Wszystkie są dopasowane i przed kolano, ale nie wulgarne.

Sukienka to jednoczęściowe okrycie góry i dołu. Spódniczkę łączy się z bluzkami i podkoszulkami:)

8

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Pierwsze słyszę, że spódnice czy sukienki z definicji mają być ohydne. Jeżeli już to słyszałam, że sukienki i spódnice są bardziej kobiecie i on je woli od spodni na moim tyłku - takie coś mi się zdarzyło.

9

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Jak widać wcale taki nieśmiały nie jest. Ładnie mnie urobił, a ja naiwna dałam się zrobić w bambuko.

Nie. Zapewne jest nieśmiały. Jednocześnie tak jak wiele osób nieśmiałych ma kompleksy i tak jak wiele osób spośród tych wielu, kompleksy te przenosi na ludzi z którymi wchodzą w relacje. Otrzymujesz obecnie sugestie aby się bardziej szczelnie ubrać wink aby mniej było widać, aby nie kusiło... Teraz dżinsy, a z czasem gustowna burka tongue

10 Ostatnio edytowany przez CatLady (2017-10-04 14:37:00)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Muszę przyznać, że tu mnie zaskoczył gość, bo zawsze myślałam, ze faceci z definicji wolą sukienki/spódniczki niż spodnie... że wolą "kobiece" kobiety. A ten odwrotnie. I żeby legginsów nie lubić? PRzecież one super podkreślają pośladki...*

Są różne spódnice - jedne ohydne, inne piękne i sexy. Tutaj jednak główną kwestią nie są spódnice.

Zawsze mnie zastanawia, po co ludzie to robią: mają jakiś swój typ, który im się podoba, ale za partnera wybierają sobie typ przeciwny, po czym próbują zmieniać tego partnera na swoją modłę. Nigdy tego nie pojmę...

Gość ma prawo woleć dziewczyny w jeansach, ale forumowiczko89, jeśli nie lubisz spodni, to ich nie noś, proste. Jak Cię poznał, to nosiłaś kiecki, więc widziały gały, co brały. Nawet gdyby chodziło tylko o wyrażenie opinii, to sposób, w jaki to zrobił, jest okropny, jakby faktycznie sugerował, że Twoje spódnice są okropne... Mógłby ładnie poprosić, zasugerować, że lubi opięte jeansy, czy mogłabyś czasem założyć - to by była inna rozmowa.

*PS. Chyba, że jest tak jak mówi KLIO - chodzi o zakrycie się.

11

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Klio napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Jak widać wcale taki nieśmiały nie jest. Ładnie mnie urobił, a ja naiwna dałam się zrobić w bambuko.

Nie. Zapewne jest nieśmiały. Jednocześnie tak jak wiele osób nieśmiałych ma kompleksy i tak jak wiele osób spośród tych wielu, kompleksy te przenosi na ludzi z którymi wchodzą w relacje. Otrzymujesz obecnie sugestie aby się bardziej szczelnie ubrać wink aby mniej było widać, aby nie kusiło... Teraz dżinsy, a z czasem gustowna burka tongue

Nie zmienia to sprawy, że jego odzywka była ohydna. Myślę, że nieśmiała osoba nie powiedziałaby mi, że noszę paskudne spódnice. Po prostu siedziałaby cicho i nie zająknęła się, czy to jej się podoba, czy nie.  On po prostu wie, jak manipulować ludźmi. Najpierw nabrał mnie na nieśmiałość, potem na to, że jest osobą nienarzucającą swojej woli, taki porządny, bo tylko przytulanie etc. A ja łykałam to jak młody pelikan. Teraz wyszło, że nie życzy sobie noszenia czegoś bardziej odkrytego niż gacie i wychodzi z niego mały fanatyk, który chce zakazami i nakazami dostać to, czego chce.

12

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Klio napisał/a:

[Teraz dżinsy, a z czasem gustowna burka tongue

Hahaha big_smile
You made my day

13

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
CatLady napisał/a:

Muszę przyznać, że tu mnie zaskoczył gość, bo zawsze myślałam, ze faceci z definicji wolą sukienki/spódniczki niż spodnie... że wolą "kobiece" kobiety. A ten odwrotnie. I żeby legginsów nie lubić? PRzecież one super podkreślają pośladki...

Są różne spódnice - jedne ohydne, inne piękne i sexy. Tutaj jednak główną kwestią nie są spódnice.

Zawsze mnie zastanawia, po co ludzie to robią: mają jakiś swój typ, który im się podoba, ale za partnera wybierają sobie typ przeciwny, po czym próbują zmieniać tego partnera na swoją modłę. Nigdy tego nie pojmę...

Gość ma prawo woleć dziewczyny w jeansach, ale forumowiczko89, jeśli nie lubisz spodni, to ich nie noś, proste. Jak Cię poznał, to nosiłaś kiecki, więc widziały gały, co brały. Nawet gdyby chodziło tylko o wyrażenie opinii, to sposób, w jaki to zrobił, jest okropny, jakby faktycznie sugerował, że Twoje spódnice są okropne... Mógłby ładnie poprosić, zasugerować, że lubi opięte jeansy, czy mogłabyś czasem założyć - to by była inna rozmowa.

Masz rację, widziały gały, co brały. Mnie nie pociągają blondyni i faceci bez zarostu, więc takowych nie wybieram. Proste. Po co kogoś urabiać na swoją modłę? Od razu wybieraj osobę, która odpowiada Ci w pełni.

14 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-10-04 14:47:26)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Nie zmienia to sprawy, że jego odzywka była ohydna. Myślę, że nieśmiała osoba nie powiedziałaby mi, że noszę paskudne spódnice. Po prostu siedziałaby cicho i nie zająknęła się, czy to jej się podoba, czy nie.  On po prostu wie, jak manipulować ludźmi. Najpierw nabrał mnie na nieśmiałość, potem na to, że jest osobą nienarzucającą swojej woli, taki porządny, bo tylko przytulanie etc. A ja łykałam to jak młody pelikan. Teraz wyszło, że nie życzy sobie noszenia czegoś bardziej odkrytego niż gacie i wychodzi z niego mały fanatyk, który chce zakazami i nakazami dostać to, czego chce.

Nie polemizuję z faktem, że jest manipulantem. Tu pełna zgoda z postem Feniks.
Nie ma co jednak przypisywać nieśmiałym samych pozytywnych cech, a wydaje mi się, że to robisz. To, że ktoś jest nieśmiały nie oznacza, że jest niewinny jak bieluśka lilija wink Są i tacy nieśmiali, którzy kiszą w sobie niezmierzoną ilość kompleksów, którzy manipulacji używają jako swojego standardowego modus operandi, a do takich wydaje mi się należy ten Twój. Nieśmiałość takim mija w stos. do ludzi, z którymi zdążyli się jako tako oswoić, w stos. do których zauważają, że mają jakąś kartę przetargową i wreszcie w stos. do których chcą zachować absolutną wyłączność pod każdym względem. Taka „nieśmiała” osoba nie zdzierży widoku wesoło fruwającego ptaszka, tylko podetnie mu skrzydła po to by ptaszek nieodlatywał. Nieważne, że ptaszek jest nieszczęśliwy. Ważne, że jest blisko i nikt go nie zabierze.

summerka88 napisał/a:
Klio napisał/a:

[Teraz dżinsy, a z czasem gustowna burka tongue

Hahaha big_smile
You made my day

Proszę bardzo big_smile

15

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Kilo i dziewczyny dobrze mówią, kompleksy, manipulacje... czasem mam wrażenie, że takie ciche wody okazują się największymi draniami. miałam jednego exa, jak go poznałam taki słodziak, no do rany przyłóż, nieśmiały, płakał po kłótniach, a po kilkunastu miesiącach myślałam, że skończę u psychiatry.

16 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-10-04 15:00:24)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Harvey napisał/a:

Odwieczna zagadka czym się różni spódniczka od sukienki

Taaaa, mój szanowny małżonek do tej pory nie odróżnia, a mając żonę ponad 16 lat i córkę, powinien już ogarnąć temat wink .

Wracając do tematu.
Przyszło mi do głowy, że może on jest po prostu zazdrosny? Mojej koleżanki siostra miała takiego zaborczego męża, to kazał jej chodzić w dresach i luźnych t-shirtach bo ponoć go takie sportowe style pociągają. A po latach małżeństwa zabronił jej się malować, bo ponoć naturalne najbardziej sexi. Potem ograniczał ją coraz bardziej, aż zabrał klucze, wymienił zamki i zamknął w chałupie, żeby się żadnemu gachowi już nie spodobała, bo jest tylko jego. Nie znaczy, ze w.w. jest takowym świrem, ale od razu mi się skojarzyła ta historia. Zazdrość ma rożne oblicza.

Jeśli natomiast jest jak powiedział, to trudno wymagać od wszystkich by byli taktowni. Mój maż też nie umie z wyczuciem mówić o takich rzeczach. Ja go już znam i nie urażam się, ale ktoś obcy pomyślałby: " jaki gbur, co za prostak" . A on naprawdę jest prostym facetem ze wsi, dobrym ale prostym i nikt go taktu nie nauczył wink .

17 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-10-04 15:04:21)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
sosenek napisał/a:

Kilo i dziewczyny dobrze mówią, kompleksy, manipulacje... czasem mam wrażenie, że takie ciche wody okazują się największymi draniami. miałam jednego exa, jak go poznałam taki słodziak, no do rany przyłóż, nieśmiały, płakał po kłótniach, a po kilkunastu miesiącach myślałam, że skończę u psychiatry.

Bo ostatecznym celem manipulatora jest twoje poczucie zagubienia. Gdy przestajesz odróżniasz prawdę od fake'a, to może zrobić z tobą wszystko.
Zobacz, wystarczyło jedno stwierdzenie, że spódniczki są ohydne i autorka wątku musi zasięgnąć opinii innych, czy tak jest naprawdę, chociaż wcześniej uważała je za gustowne odzienie. Szybko mu poszło.

18

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
sosenek napisał/a:

Kilo i dziewczyny dobrze mówią, kompleksy, manipulacje... czasem mam wrażenie, że takie ciche wody okazują się największymi draniami. miałam jednego exa, jak go poznałam taki słodziak, no do rany przyłóż, nieśmiały, płakał po kłótniach, a po kilkunastu miesiącach myślałam, że skończę u psychiatry.

Coś jest na rzeczy. Czasem takie cichy wody sprawiają, że czujemy się przy nich bardzo bezpieczne, przez co nasza czujność ulega uśpieniu. A potem takowy wyskakuje z czymś, a my mamy oczy jak pięciozłotówki i zastanawiamy się, czy to na pewno on, a może coś nam się przyśniło.

19

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
summerka88 napisał/a:

Bo ostatecznym celem manipulatora jest twoje poczucie zagubienia. Gdy przestajesz odróżniasz prawdę od fake'a, to może zrobić z tobą wszystko.
Zobacz, wystarczyło jedno stwierdzenie, że spódniczki są ohydne i autorka wątku musi zasięgnąć opinięi innych, czy tak jest naprawdę, chociaż wcześniej uważała je za gustowne odzienie. Szybko mu poszło.

prawda, prawda

20

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:
sosenek napisał/a:

Kilo i dziewczyny dobrze mówią, kompleksy, manipulacje... czasem mam wrażenie, że takie ciche wody okazują się największymi draniami. miałam jednego exa, jak go poznałam taki słodziak, no do rany przyłóż, nieśmiały, płakał po kłótniach, a po kilkunastu miesiącach myślałam, że skończę u psychiatry.

Coś jest na rzeczy. Czasem takie cichy wody sprawiają, że czujemy się przy nich bardzo bezpieczne, przez co nasza czujność ulega uśpieniu. A potem takowy wyskakuje z czymś, a my mamy oczy jak pięciozłotówki i zastanawiamy się, czy to na pewno on, a może coś nam się przyśniło.

I na cichości właśnie zasadza się pozytywne wrażenie, jakie nieśmiałe osoby wzbudzają w otoczeniu. Cisza zostawia puste miejsce, które wypełnia druga strona. Najczęściej wypełnia je zgodnie ze swoim życzeniowym myśleniem. Jeżeli do tej nieśmiałej osoby ktoś jest nastawiony pozytywnie, to ta cisza zostanie wypełniona pozytywnym przekazem. Zdziwienie potem przychodzi, gdy zderza się rzeczywistość z wyobrażeniem, bo w końcu osoba nieśmiała tak naprawdę nie odkryła się ze swoim sposobem myślenia, odczuwania itd, a druga strona według własnego widzi mi się wypełniła puste karty. Dochodzi więc do nieuniknionego rozczarowania...

21

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Klio napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Nie zmienia to sprawy, że jego odzywka była ohydna. Myślę, że nieśmiała osoba nie powiedziałaby mi, że noszę paskudne spódnice. Po prostu siedziałaby cicho i nie zająknęła się, czy to jej się podoba, czy nie.  On po prostu wie, jak manipulować ludźmi. Najpierw nabrał mnie na nieśmiałość, potem na to, że jest osobą nienarzucającą swojej woli, taki porządny, bo tylko przytulanie etc. A ja łykałam to jak młody pelikan. Teraz wyszło, że nie życzy sobie noszenia czegoś bardziej odkrytego niż gacie i wychodzi z niego mały fanatyk, który chce zakazami i nakazami dostać to, czego chce.

Nie polemizuję z faktem, że jest manipulantem. Tu pełna zgoda z postem Feniks.
Nie ma co jednak przypisywać nieśmiałym samych pozytywnych cech, a wydaje mi się, że to robisz. To, że ktoś jest nieśmiały nie oznacza, że jest niewinny jak bieluśka lilija wink Są i tacy nieśmiali, którzy kiszą w sobie niezmierzoną ilość kompleksów, którzy manipulacji używają jako swojego standardowego modus operandi, a do takich wydaje mi się należy ten Twój. Nieśmiałość takim mija w stos. do ludzi, z którymi zdążyli się jako tako oswoić, w stos. do których zauważają, że mają jakąś kartę przetargową i wreszcie w stos. do których chcą zachować absolutną wyłączność pod każdym względem. Taka „nieśmiała” osoba nie zdzierży widoku wesoło fruwającego ptaszka, tylko podetnie mu skrzydła po to by ptaszek nieodlatywał. Nieważne, że ptaszek jest nieszczęśliwy. Ważne, że jest blisko i nikt go nie zabierze.

summerka88 napisał/a:
Klio napisał/a:

[Teraz dżinsy, a z czasem gustowna burka tongue

Hahaha big_smile
You made my day

Proszę bardzo big_smile

Zasadniczo masz rację - istnieją różne typy nieśmiałości. Niemniej on dość długo sprawiał bardzo dobre wrażenie. Bojaźliwy, ale kulturalny, miły - nigdy bym go nie posądziła o to, że umie się tak  ohydnie zachować. Nawet uznałam, że warto się z nim trochę pomęczyć, poośmielać go, bo to pierwszy facet, który nie próbuje mi narzucić swojej woli. Jak widać, pozory mylą. Niemniej nie tracę nadziei, że kiedyś znajdę w końcu kogoś normalnego, kto nie będzie próbował mnie zmanipulować i mną rządzić.

22

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Klio napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:
sosenek napisał/a:

Kilo i dziewczyny dobrze mówią, kompleksy, manipulacje... czasem mam wrażenie, że takie ciche wody okazują się największymi draniami. miałam jednego exa, jak go poznałam taki słodziak, no do rany przyłóż, nieśmiały, płakał po kłótniach, a po kilkunastu miesiącach myślałam, że skończę u psychiatry.

Coś jest na rzeczy. Czasem takie cichy wody sprawiają, że czujemy się przy nich bardzo bezpieczne, przez co nasza czujność ulega uśpieniu. A potem takowy wyskakuje z czymś, a my mamy oczy jak pięciozłotówki i zastanawiamy się, czy to na pewno on, a może coś nam się przyśniło.

I na cichości właśnie zasadza się pozytywne wrażenie, jakie nieśmiałe osoby wzbudzają w otoczeniu. Cisza zostawia puste miejsce, które wypełnia druga strona. Najczęściej wypełnia je zgodnie ze swoim życzeniowym myśleniem. Jeżeli do tej nieśmiałej osoby ktoś jest nastawiony pozytywnie, to ta cisza zostanie wypełniona pozytywnym przekazem. Zdziwienie potem przychodzi, gdy zderza się rzeczywistość z wyobrażeniem, bo w końcu osoba nieśmiała tak naprawdę nie odkryła się ze swoim sposobem myślenia, odczuwania itd, a druga strona według własnego widzi mi się wypełniła puste karty. Dochodzi więc do nieuniknionego rozczarowania...

Naprawdę świetnie to ujęłaś. Teraz będę mądrzejsza i może kolejny facet okaże się normalny i uda się z nim coś zbudować:)

23

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

I ja dorzucę swoje trzy grosze: od ludzi z kompleksami i niedowartościowaniem ucieka się. W podskokach.
Jak już się rozpozna manipulację.

24

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Wiesz, niesmiala osoba to wcale nie z automatu jest dobra i cacy, tak jak zreszta juz tu napisano.

Mialam takiego kolege na studiach, ktory tez, na pierwszy rzut oka byl cichy jak mysz, delikatny, wrazliwy, nigdy nie podnoszacy glosu- taki biedny mis. Jak go blizej poznalam, to okazalo sie, ze jest to wredny, zawziety, gorzki, nienawidzacy wszystkich mizogyn (szczegolnie nienawidzil kobiet, ktorymi w swoich fantazjach pomiatal i seksualnie je wykorzystywal), do tego z takim narcystycznym kompleksem urazonej dumy i wielkosci, ze sie mdlo robilo. Bardzo szybko podziekowalam koledze za znajomosc i chyba do konca studio slowa z nim juz nie zamienilam.

Tu naprawde nie chodzi o to czy wg kogos spodnice sa ohydne czy ladne, ale o probe manipulacji Toba, bys dostosowala sie do Pana kompleksow. No, bo jak uda mu sie ubrac Cie w worek od ziemniakow, to nikt inny mu Ciebie nie ukradnie. Proste.

Radze kopnac w doope.

25

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Tak z mojego życia - na co dzień noszę spódnice lub sukienkę do tego wysokie obcasy. Kiedyś tam zapomniałam obuwia na zmianę (samochód prowadzę jedynie w płaskim obuwiu) i przyszłam na takim do pracy i usłyszałam od pewnego mężczyzny jak to pięknie wyglądam, jak dziewczęco, że w wysokich obcasach wyglądam jak żyrafa, że zawsze powinnam nosić płaskie buty. Osobiście czułam się źle, ale on on ciągle powtarzał swoją śpiewkę. No tak mnie to wkurzyło, że aż zastanowiło.
A prawda była taka, ze ja chodząc na wysokich obcasach byłam wyższa od niego! i on miał z tego powodu kompleksy.
Od tego czasu noszę jeszcze wyższe obcasy i czuję się dobrze.
Tak też może być w Twoim przypadku, on nie chce abyś wyglądała atrakcyjnie dla innych, a powodem jest jego zazdrość i kompleksy.

26

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
I_see_beyond napisał/a:

I jestem ciekawa opinii net-facetów - czy naprawdę uważacie, że spódniczki są ohydne?

A jakie ma znaczenie nasza opinia dla tej sprawy? Nie to jest ładne co jest ładne, tylko co się komu podoba. Analogicznie - nie jest nieładne co nieładne, tylko co się komuś nie podoba. Kwestia gustu - jeden woli kobietę w szpilkach, drugi w trampkach. Osobiście uważam za obrzydliwe buty kobiece z czubkami ala kowbojki, ale nikt nie musi podzielać tego odczucia (bo to już nawet nie opinia, a odczucie). Tak samo z tymi spódniczkami - takie ma odczucia i tyle. A z odczuciami jest tak, że żadne racjonalne argumenty czy opinia większości ich nie zmienią.

27

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
EeeTam napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:

I jestem ciekawa opinii net-facetów - czy naprawdę uważacie, że spódniczki są ohydne?

A jakie ma znaczenie nasza opinia dla tej sprawy?

Nie wierzę, że to czytam! big_smile

Kobieta jest ZAINTERESOWANA tym co facet ma do powiedzenia, a tu taka reakcja... wink


Dla autorki MA, bo założyła temat o tym. A ja OGÓLNIE też jestem zainteresowana zdaniem mężczyzn na przeróżne tematy. Z czystej ciekawości.

28

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

A ja myślę, ze on nie chce by ktoś oglądał Twoje nogi w pracy, a o tych opinających pośladki dżinsach to ściema wink

29

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
I_see_beyond napisał/a:

Kobieta jest ZAINTERESOWANA tym co facet ma do powiedzenia, a tu taka reakcja... wink
Dla autorki MA, bo założyła temat o tym. A ja OGÓLNIE też jestem zainteresowana zdaniem mężczyzn na przeróżne tematy. Z czystej ciekawości.

Ale to co się komuś podoba lub nie nie ma racjonalnych podstaw, to kwestia indywidualna, więc nie będzie tu obiektywnej opinii. Natomiast możesz dostać zdanie większości, ale to chyba sondę byś musiała zorganizować big_smile A moje zdanie - jest mi zupełnie obojętne czy kobieta ma spodnie, spodenki, spódniczkę, sukienkę - grunt, żeby to całościowo pasowało.

30

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
EeeTam napisał/a:

Ale to co się komuś podoba lub nie nie ma racjonalnych podstaw, to kwestia indywidualna, więc nie będzie tu obiektywnej opinii. (...)A moje zdanie - jest mi zupełnie obojętne czy kobieta ma spodnie, spodenki, spódniczkę, sukienkę - grunt, żeby to całościowo pasowało.

I ja się z tym podejściem zgodzę. big_smile

31

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
ósemka napisał/a:

Tak z mojego życia - na co dzień noszę spódnice lub sukienkę do tego wysokie obcasy. Kiedyś tam zapomniałam obuwia na zmianę (samochód prowadzę jedynie w płaskim obuwiu) i przyszłam na takim do pracy i usłyszałam od pewnego mężczyzny jak to pięknie wyglądam, jak dziewczęco, że w wysokich obcasach wyglądam jak żyrafa, że zawsze powinnam nosić płaskie buty. Osobiście czułam się źle, ale on on ciągle powtarzał swoją śpiewkę. No tak mnie to wkurzyło, że aż zastanowiło.
A prawda była taka, ze ja chodząc na wysokich obcasach byłam wyższa od niego! i on miał z tego powodu kompleksy.
Od tego czasu noszę jeszcze wyższe obcasy i czuję się dobrze.
Tak też może być w Twoim przypadku, on nie chce abyś wyglądała atrakcyjnie dla innych, a powodem jest jego zazdrość i kompleksy.

No właśnie faceci mają jakieś kompleksy i potem wyskakują do nas z dziwnymi tekstami - a to buty zmienić na płaskie, a to spódnicę na jeansy, a najlepiej to założyć burkę i nie rzucać się w oczy otoczeniu. Moja feministyczna natura aż się we mnie gotuje, gdy przypomnę sobie, że trafił mi się polski odpowiednik islamskiego radykała, który chce mną rządzić i dyktować, co mam nosić.

32

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
ósemka napisał/a:

Tak z mojego życia - na co dzień noszę spódnice lub sukienkę do tego wysokie obcasy. Kiedyś tam zapomniałam obuwia na zmianę (samochód prowadzę jedynie w płaskim obuwiu) i przyszłam na takim do pracy i usłyszałam od pewnego mężczyzny jak to pięknie wyglądam, jak dziewczęco, że w wysokich obcasach wyglądam jak żyrafa, że zawsze powinnam nosić płaskie buty. Osobiście czułam się źle, ale on on ciągle powtarzał swoją śpiewkę. No tak mnie to wkurzyło, że aż zastanowiło.
A prawda była taka, ze ja chodząc na wysokich obcasach byłam wyższa od niego! i on miał z tego powodu kompleksy.
Od tego czasu noszę jeszcze wyższe obcasy i czuję się dobrze.
Tak też może być w Twoim przypadku, on nie chce abyś wyglądała atrakcyjnie dla innych, a powodem jest jego zazdrość i kompleksy.

No właśnie faceci mają jakieś kompleksy i potem wyskakują do nas z dziwnymi tekstami - a to buty zmienić na płaskie, a to spódnicę na jeansy, a najlepiej to założyć burkę i nie rzucać się w oczy otoczeniu. Moja feministyczna natura aż się we mnie gotuje, gdy przypomnę sobie, że trafił mi się polski odpowiednik islamskiego radykała, który chce mną rządzić i dyktować, co mam nosić. Nie zamierzam wyglądać jak paszczur, bo on ma kompleksy jak stąd do Szczecina.

33

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Ela210 napisał/a:

A ja myślę, ze on nie chce by ktoś oglądał Twoje nogi w pracy, a o tych opinających pośladki dżinsach to ściema wink

Też tak uważam i od razu o tym pomyślałam. Mam się pozakrywać od stóp do głów, żeby nie kusić, nie rzucać się w oczy etc. Ale na to nigdy się nie zgodzę. Nikt mnie nie zniewoli.

34

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Od pewnego czasu spotykam się z pewnym facetem. Do wczoraj za jego największy atut uważałam fakt, że nie próbuje mi narzucać swojej woli. Jestem na tym punkcie przeczulona, bo każdy poprzedni facet to robił i w końcu go zostawiałam, bo nie znoszę ograniczeń.  Tymczasem on postanowił pokazać swoją prawdziwą naturę. Wczoraj przyjechał do mnie do pracy, ucieszyłam się. Wszystko było w porządku, aż zapytał: "czy szef każe ci chodzić w sukienkach i spódnicach". Powiedziałam mu, że nie, to mój wybór.  Potem zapytał: "czy zawsze ubierasz spódnicę lub sukienkę", powiedziałam, że tak. Naprawdę nienawidzę spodni, bo źle w nich wyglądam, ale tego już nie dodawałam.  On na to, że spódnice są paskudne i ohydne podobnie jak legginsy. Sukienki okej, ale najlepiej, żebym zaczęła chodzić w jeansach, bo on lubi podkreślone zgrabne pośladki.  Bardzo mnie to wkurzyło. Po pierwsze, poczułam, że on chce mi narzucić swoją wolę. Po drugie, uważam, że mnie obraził - mówiąc, że spódnice są paskudne, a wie, że je noszę. Przy okazji udało mu się obudzić mój największy kompleks. Lubię siebie, ale swojego tyłka nienawidzę za to, że jest płaski. Krótko mówiąc, pojechał po bandzie i nie mam ochoty iść z nim jutro na mecz. Napisałam mu, że jutro się nie widzimy.  Coraz bardziej skłaniam się ku opcji - tę znajomość trzeba definitywnie zakończyć.

Pytanie to mężczyzn - czy naprawdę uważacie spódniczki za ohydne? To niczego nie zmieni, ale chętnie poznam Waszą opinię, bo ja zawsze lubię drążyć temat.

Kazdy ma prawo aby ubierać sie tak jak chce i nie byłoby nic zlego w odrobinie zazdrości, ze za dobrze wygladasz w pracy ale nie tekst typu, który moze urazić.
Czasem mężczyźni uważają, że rozmawiają z kolegami i mogą powiedzieć wprost co myślą. Kobiety jednak są bardziej skomplikowane i szkoda, ze jeszcze tego nie pojeli:) To naturalne, że kobieta ubiera sie w taki sposób aby uwydatnic swoja atrakcyjność fizyczną i ukryc niedoskonałości.
Nie byłoby nic zlego w jego wypowiedzi, ze woli u kobiety spodnie gdyby to było powiedziane w inny sposób.
Kobieto ubieraj się tak jak ci sie to podoba a twoj mezczyzna moze to zaakceptowac a jesli tego nie zrobi to znaczy, ze nie jest ciebie wart:)

35 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-10-05 01:16:50)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Harvey napisał/a:

Autorko a to ten nieśmiały facet co go tam urabiałaś tak się rozchodził? tongue

Odwieczna zagadka czym się różni spódniczka od sukienki big_smile wink i o ile nie są w "babcinym" stylu to z pewnością nie są ohydne tongue

No właśnie, niby banał, ja osobiście na pewno odróżnię spudniczkę od sukni, ale... spódnica a sukienka, co jest co, które dłuższe które krótsze, jakie kryteria, inne zmienne, albo sukienka czy spódnica,czy spódniczka a sukienka?
Nie jest tak hop siup jak by się wydawało.

@Autorko Pani, także sukienki i spódnice są do bani, ciężko określić co jest co, które kiedy, różne problemy wynikają, np. kiedy mówimy do dziewczyny;- a choć zdejmiemy tę sukienkę, bez sensu żebyś w niej siedziała, po co
A Ona: Ale to spódniczka.. Tyyy ignorancie modowy, ordynusie, cebulo i Januszu, dziś nie będzie.
Dlatego teraz mówię coś w stylu, zdejmij odzienie, pozbądź się uniformu, zminimalizuj ubiór, na ostro to wiadomo, ściągaj te wyroby bawełniane, ty... i takie tam. Ze spodniami ciężko się przejęzyczyć.
Chociaż wracając do tematu, to przecież spodnie spodenki, niby wiadomo, ale teraz powie się, zdzieraj te opływówki, a to legginsy będą.
Też odmian mnóstwo, tak samo.
Dlatego po namyśle, oczywiście że sukienki, spódniczki itd. Przecież to oczywiste, że aż nie wiem po co się produkowałem wyżej. Dla faceta lepiej jest że spódniczki, w razie nagłych zwrotów akcji, łatwiej zakasać sukienkę i rękawy, niż ściągać spodnie, często bardzo opięte, jakby ciasne, później trzeba pomagać naciągać.
Dlatego wnioski są oczywiste, ten Twój wybranek jeżeli ten sam,to kryptogej. Najpierw długo nic robił, a później przyszedł i powiedział że masz chodzić w spodniach, jak facet masz chodzić,robi Cie na chłopca tak trochę, tym bardziej że wiedział że masz płaski tyłek, to tym bardziej.
Do związku wybrałaś sobie kryptogeja, cokolwiek to znaczy i jakkolwiek by nie było, to jednak łatwo może nie być.
Zawsze warto taką relację dokumentalizować, choćby na forum, na pewno jest więcej poszkodowanych, wspólnie zawsze raźniej.
Hehe
Pozdrawiam


Edit:
A jak dziewczyna zaginie, i trzeba policji opisać w co była ubrana.
Tu się mogą problemy narobić, męski krótki opis vs czarno biały obraz z kamery, na którym to ktoś odkryje że jednak w co innego ubrana i w innych kolorach.
I już podejrzenie kombinacji, tym bardziej że chciała przerwy w związku, jak twierdzą koleżanki zaginionej, plus inne pomówienia.
Ale wizja smile
Pozdrawiam

36

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Pamiętam, że gdzieś na początku naszej znajomości mój przyszły chłopak, potem narzeczony, a dziś mąż, gdzieś tam między wierszami usiłował przemycić, że bardzo podobają mu się kobiety w klasycznych, biurowych spódniczkach ołówkowych. Mnie się w tamtym czasie bardzo nie podobały, chyba dlatego, że brakowało mi w nich polotu i kojarzyły się właśnie z biurowym uniformem, dlatego też żadnej nie miałam, tym samym mój mężczyzna nigdy mnie w takiej nie zobaczył. Owszem, zawsze chciałam się podobać, ale pod warunkiem, że czułam się ubrana, a nie przebrana. Z drugiej strony dokładnie wyjaśniłam dlaczego takich spódnic nie lubię i dlaczego nie będę ich nosić - aby nie miał poczucia, że to wyłącznie przekorne 'widzimisię'.

W opisanej sytuacji najbardziej nie podoba mi się sposób, w jaki informacja została przekazana. Jeśli więc, Autorko, nie podzielasz poglądu swojego chłopaka, bo w dżinsach po prostu źle się czujesz, to nie pozwól sobą sterować, bo ani się nie obejrzysz, a już będziesz bała się oddychać. Wbrew pozorom początki bywają bardzo niewinne, ale jeśli ma się oczy i uszy szeroko otwarte, to zawsze udaje się wychwycić te pierwsze niepokojące sygnały.


Edit:
Powiedz, Zabpth, skąd Ci się to bierze? big_smile

37

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

zabpht jak zwykle celnie smile

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

38

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
smutna i zła napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Od pewnego czasu spotykam się z pewnym facetem. Do wczoraj za jego największy atut uważałam fakt, że nie próbuje mi narzucać swojej woli. Jestem na tym punkcie przeczulona, bo każdy poprzedni facet to robił i w końcu go zostawiałam, bo nie znoszę ograniczeń.  Tymczasem on postanowił pokazać swoją prawdziwą naturę. Wczoraj przyjechał do mnie do pracy, ucieszyłam się. Wszystko było w porządku, aż zapytał: "czy szef każe ci chodzić w sukienkach i spódnicach". Powiedziałam mu, że nie, to mój wybór.  Potem zapytał: "czy zawsze ubierasz spódnicę lub sukienkę", powiedziałam, że tak. Naprawdę nienawidzę spodni, bo źle w nich wyglądam, ale tego już nie dodawałam.  On na to, że spódnice są paskudne i ohydne podobnie jak legginsy. Sukienki okej, ale najlepiej, żebym zaczęła chodzić w jeansach, bo on lubi podkreślone zgrabne pośladki.  Bardzo mnie to wkurzyło. Po pierwsze, poczułam, że on chce mi narzucić swoją wolę. Po drugie, uważam, że mnie obraził - mówiąc, że spódnice są paskudne, a wie, że je noszę. Przy okazji udało mu się obudzić mój największy kompleks. Lubię siebie, ale swojego tyłka nienawidzę za to, że jest płaski. Krótko mówiąc, pojechał po bandzie i nie mam ochoty iść z nim jutro na mecz. Napisałam mu, że jutro się nie widzimy.  Coraz bardziej skłaniam się ku opcji - tę znajomość trzeba definitywnie zakończyć.

Pytanie to mężczyzn - czy naprawdę uważacie spódniczki za ohydne? To niczego nie zmieni, ale chętnie poznam Waszą opinię, bo ja zawsze lubię drążyć temat.

Kazdy ma prawo aby ubierać sie tak jak chce i nie byłoby nic zlego w odrobinie zazdrości, ze za dobrze wygladasz w pracy ale nie tekst typu, który moze urazić.
Czasem mężczyźni uważają, że rozmawiają z kolegami i mogą powiedzieć wprost co myślą. Kobiety jednak są bardziej skomplikowane i szkoda, ze jeszcze tego nie pojeli:) To naturalne, że kobieta ubiera sie w taki sposób aby uwydatnic swoja atrakcyjność fizyczną i ukryc niedoskonałości.
Nie byłoby nic zlego w jego wypowiedzi, ze woli u kobiety spodnie gdyby to było powiedziane w inny sposób.
Kobieto ubieraj się tak jak ci sie to podoba a twoj mezczyzna moze to zaakceptowac a jesli tego nie zrobi to znaczy, ze nie jest ciebie wart:)

Po tej rozmowie nie mam najmniejszej ochoty widzieć go na oczy. To koniec. Jestem wyczulona na osoby toksyczne, które próbują mną manipulować. Uczę się na błędach i więcej takiego kolesia u swojego boku nie chcę mieć. Nie jestem masochistką. Nie będę chowała tego, co mam najlepsze i pokazywała tego, co najgorsze, żeby on się cieszył.

39

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
zabpth napisał/a:
Harvey napisał/a:

Autorko a to ten nieśmiały facet co go tam urabiałaś tak się rozchodził? tongue

Odwieczna zagadka czym się różni spódniczka od sukienki big_smile wink i o ile nie są w "babcinym" stylu to z pewnością nie są ohydne tongue

No właśnie, niby banał, ja osobiście na pewno odróżnię spudniczkę od sukni, ale... spódnica a sukienka, co jest co, które dłuższe które krótsze, jakie kryteria, inne zmienne, albo sukienka czy spódnica,czy spódniczka a sukienka?
Nie jest tak hop siup jak by się wydawało.

@Autorko Pani, także sukienki i spódnice są do bani, ciężko określić co jest co, które kiedy, różne problemy wynikają, np. kiedy mówimy do dziewczyny;- a choć zdejmiemy tę sukienkę, bez sensu żebyś w niej siedziała, po co
A Ona: Ale to spódniczka.. Tyyy ignorancie modowy, ordynusie, cebulo i Januszu, dziś nie będzie.
Dlatego teraz mówię coś w stylu, zdejmij odzienie, pozbądź się uniformu, zminimalizuj ubiór, na ostro to wiadomo, ściągaj te wyroby bawełniane, ty... i takie tam. Ze spodniami ciężko się przejęzyczyć.
Chociaż wracając do tematu, to przecież spodnie spodenki, niby wiadomo, ale teraz powie się, zdzieraj te opływówki, a to legginsy będą.
Też odmian mnóstwo, tak samo.
Dlatego po namyśle, oczywiście że sukienki, spódniczki itd. Przecież to oczywiste, że aż nie wiem po co się produkowałem wyżej. Dla faceta lepiej jest że spódniczki, w razie nagłych zwrotów akcji, łatwiej zakasać sukienkę i rękawy, niż ściągać spodnie, często bardzo opięte, jakby ciasne, później trzeba pomagać naciągać.
Dlatego wnioski są oczywiste, ten Twój wybranek jeżeli ten sam,to kryptogej. Najpierw długo nic robił, a później przyszedł i powiedział że masz chodzić w spodniach, jak facet masz chodzić,robi Cie na chłopca tak trochę, tym bardziej że wiedział że masz płaski tyłek, to tym bardziej.
Do związku wybrałaś sobie kryptogeja, cokolwiek to znaczy i jakkolwiek by nie było, to jednak łatwo może nie być.
Zawsze warto taką relację dokumentalizować, choćby na forum, na pewno jest więcej poszkodowanych, wspólnie zawsze raźniej.
Hehe
Pozdrawiam


Edit:
A jak dziewczyna zaginie, i trzeba policji opisać w co była ubrana.
Tu się mogą problemy narobić, męski krótki opis vs czarno biały obraz z kamery, na którym to ktoś odkryje że jednak w co innego ubrana i w innych kolorach.
I już podejrzenie kombinacji, tym bardziej że chciała przerwy w związku, jak twierdzą koleżanki zaginionej, plus inne pomówienia.
Ale wizja smile
Pozdrawiam

Wiesz, że też od razu pomyślałam o kryptogeju? Jakbym miała opisać swój tyłek, to powiedziałabym, że najbliżej mu do męskich pośladków. A to kurczę o czymś świadczy. Takie dziwne preferencje mogą mieć tylko geje.

40 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-10-05 10:38:28)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
_v_ napisał/a:

zabpht jak zwykle celnie smile

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

Ja traktuje gacie jako strój do sprzątania grobów, pielenia działki i zbierania grzybów w lesie. Z pewnością nie założę ich, jak idę na zakupy, pocztę, wyprowadzić psa na spacer czy wyrzucić śmieci. W domu też nie chodzę w gaciorach, nawet w nich nie śpię. Mam same halki do spania.



--------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim - jest to sprzeczne z Regulaminem Forum. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji "edytuj".
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

41

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:
_v_ napisał/a:

zabpht jak zwykle celnie smile

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

Ja traktuje gacie jako strój do sprzątania grobów, pielenia działki i zbierania grzybów w lesie. Z pewnością nie założę ich, jak idę na zakupy, pocztę, wyprowadzić psa na spacer czy wyrzucić śmieci. W domu też nie chodzę w gaciorach, nawet w nich nie śpię. Mam same halki do spania.

A to się porobiło... Nagły zwrot akcji smile Może troszkę przesadzasz z reakcją ? Pomijając to, że może poruszył temat w niezręcznej formie, to niemal zawsze jest tak, że jest coś takiego w tej drugiej osobie co chcielibyśmy dopasować do siebie. To są czasami bzdety, a czasami poważne kwestie. Ale prawie zawsze jakieś są. On Ci się podobał bezwarunkowo ? Tak patrząc na niego nie miałaś myśli typu "Eee... nie powinien chodzić w tym kolorze koszuli", albo "Jak on by fajnie wyglądał w sztruksowej marynarce", albo "Nie podobają mi się buty z takim czubkiem, a on akurat takie włożył" ? Zawsze coś takiego w którymś momencie się zdarza. Może po prostu trzeba z nim pogadać o tym, że masz swój styl, czujesz się dobrze w tym i nie zamierzasz tego zmieniać ? Albo to zaakceptuje, albo dziękujemy. Ja rozumiem, że uderzył w czuły punkt. Tylko faktycznie może być tak, że każdy napotkany facet w którymś momencie palnie jakąś gafę, a Ty się będziesz jeżyć i wycofywać. Ja go nie chcę bronić. Tylko, czy reakcja jest adekwatna do skali przewinienia ?

Ja tam osobiście nie mam nic przeciwko spódniczkom. Zresztą to wszystko zależy po prostu od tego jak się to wszystko komponuje w całości.

42 Ostatnio edytowany przez Rock'n'Rolf (2017-10-05 11:34:45)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Nie no, bez przesady Drogie Panie...analiza, że ktoś kto lubi kobiety w spodniach to kryptogej to delikatne przegięcie, podobnie jak to, że najpierw jeansy potem burka apotem zakaz wychodzenia z domu.

Powiem ze swojego podwórka...ja tez uwielbiam jeansy na kobiecie i czasami zdarza mi się prosic swoją żonę, żeby je ubrała, zwłaszcza do wysokich szpilek. Ona nie ma z tym żadnego problemu. Zwłaszcza, że czasami te jeansy to prezent ode mnie. I nie mówcie, że to nie jest sexy, bo często wychodząc na miasto widać jak facetom się głowy obracają (podejrzewam, że nie za mną:)). Potem  z tego się śmiejemy, bo akurat fakt, że za moją żoną oglądają sie faceci, to powód do dumy a nie zazdrości.

Jesli dla autorki wątku noszenie spodni poza domem jest nieakceptowalne, to powinna to jasno facetowi zakomunikować. Są elementy garderoby których się nie lubi i się ich nie nosi. Ale nie widze problemu, aby te spodnie założyć dla faceta w domu, np. przed upojnym wieczorem, skoro mu się tak podoba. W związku nie jest sie tylko dla siebie, ale tez dla drugiej osoby i można swój kompleks próbować przełamać, jesli nie publicznie, to przynajmniej wobec najważniejszej osoby. I nie jest to absolutnie zgniły kompromis.

Nie ma tez co się oburzać, że facet wyraził swoja opinię. W końcu ma do tego prawo. Nie wierzę, że autorka wątku nie mówi swojemu partnerowi w czym lubi go oglądać a co mu nie pasuje. Moja żona bardzo często doradza mi w kwestiach ubioru czy dopasowania kolorów, bo ja czasami jestem w tych sprawach "jak dziecko we mgle". Ogólnie moim zdaniem to zbyt błahy powód na focha .

Pzdr,

Rock'n'Rolf

43

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:
_v_ napisał/a:

zabpht jak zwykle celnie smile

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

Ja traktuje gacie jako strój do sprzątania grobów, pielenia działki i zbierania grzybów w lesie. Z pewnością nie założę ich, jak idę na zakupy, pocztę, wyprowadzić psa na spacer czy wyrzucić śmieci. W domu też nie chodzę w gaciorach, nawet w nich nie śpię. Mam same halki do spania.

A to się porobiło... Nagły zwrot akcji smile Może troszkę przesadzasz z reakcją ? Pomijając to, że może poruszył temat w niezręcznej formie, to niemal zawsze jest tak, że jest coś takiego w tej drugiej osobie co chcielibyśmy dopasować do siebie. To są czasami bzdety, a czasami poważne kwestie. Ale prawie zawsze jakieś są. On Ci się podobał bezwarunkowo ? Tak patrząc na niego nie miałaś myśli typu "Eee... nie powinien chodzić w tym kolorze koszuli", albo "Jak on by fajnie wyglądał w sztruksowej marynarce", albo "Nie podobają mi się buty z takim czubkiem, a on akurat takie włożył" ? Zawsze coś takiego w którymś momencie się zdarza. Może po prostu trzeba z nim pogadać o tym, że masz swój styl, czujesz się dobrze w tym i nie zamierzasz tego zmieniać ? Albo to zaakceptuje, albo dziękujemy. Ja rozumiem, że uderzył w czuły punkt. Tylko faktycznie może być tak, że każdy napotkany facet w którymś momencie palnie jakąś gafę, a Ty się będziesz jeżyć i wycofywać. Ja go nie chcę bronić. Tylko, czy reakcja jest adekwatna do skali przewinienia ?

Ja tam osobiście nie mam nic przeciwko spódniczkom. Zresztą to wszystko zależy po prostu od tego jak się to wszystko komponuje w całości.

Ja nie chcę w nim nic zmieniać poza tym, że chciałabym, żeby po prostu częściej się odzywał i gdzieś ze mną wychodził. Ale to chodzi o samą jakość relacji. Nie każę mu wymieniać ciuchów, butów. Zmieniać fryzury, znajomych, hobby czy pracy. To jego sprawa. I oczekuję tego samego.

Szczerze - jeśli palnie gafę, która mnie zaboli, to tak, zamierzam się wycofać się dla własnego dobra. Nie potrafię być z kimś, kto mnie zranił, bo nigdy mu tego nie wybaczę. Zawsze będę to pamiętać i choćby potem zachowywał się naprawdę w porządku, to będzie taka zadra, przez którą nie będę z niego nigdy usatysfakcjonowana. A on pojechał maksymalnie po bandzie. Mam jeden kompleks i on w niego celnie trafił. Nigdy nie zapomnę, jak mi kolega na jakiejś imprezie pojechał: "powinnaś jeść więcej chipsów, bo masz tak kościsty tyłek, że żaden facet cię nie zechce, nie jesteś kobieca". On dokładnie w to trafił i teraz może zacząć rozglądać się za kimś innym, bo ja nawet nie mam ochoty odpisywać na jego SMS-y.

44

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

teraz może zacząć rozglądać się za kimś innym, bo ja nawet nie mam ochoty odpisywać na jego SMS-y.

No skoro takie jest Twoje stanowisko, to bez sensu ciągnąć  ten wątek. Aczkolwiek moim zdaniem....powód do zakończenia relacji zdecydowanie zbyt błahy. Chyba, że to za całokształt się nawarstwiło. Ale każdy jest kowalem swojego losu.

45

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Ja nie chcę w nim nic zmieniać poza tym, że chciałabym, żeby po prostu częściej się odzywał i gdzieś ze mną wychodził. Ale to chodzi o samą jakość relacji. Nie każę mu wymieniać ciuchów, butów. Zmieniać fryzury, znajomych, hobby czy pracy. To jego sprawa. I oczekuję tego samego.

Szczerze - jeśli palnie gafę, która mnie zaboli, to tak, zamierzam się wycofać się dla własnego dobra. Nie potrafię być z kimś, kto mnie zranił, bo nigdy mu tego nie wybaczę. Zawsze będę to pamiętać i choćby potem zachowywał się naprawdę w porządku, to będzie taka zadra, przez którą nie będę z niego nigdy usatysfakcjonowana. A on pojechał maksymalnie po bandzie. Mam jeden kompleks i on w niego celnie trafił. Nigdy nie zapomnę, jak mi kolega na jakiejś imprezie pojechał: "powinnaś jeść więcej chipsów, bo masz tak kościsty tyłek, że żaden facet cię nie zechce, nie jesteś kobieca". On dokładnie w to trafił i teraz może zacząć rozglądać się za kimś innym, bo ja nawet nie mam ochoty odpisywać na jego SMS-y.

Ale związek w którym się strony wzajemnie czasem nie ranią to wg mnie utopia. No tak już niestety jest. Facet czasem nie zrozumie kobiety i zrani ją nawet niechcący. W drugą stronę to też działa. Wiem coś o tym. Idealnych związków nie ma. To tak jakby obie strony mogły sobie czytać w myślach, a to jest niemożliwe. Obawiam się, że trochę strzelasz sobie samobója takim podejściem i nie chodzi tu nawet o tego konkretnego faceta. A gdybyś mu powiedziała jak bardzo fatalnie trafił tym co powiedział ? Nie warto by było wysłuchać tego co by powiedział ? Ja doskonale rozumiem, że to Twój czuły punkt, ale to nie była zbrodnia, a nawet w sądzie skazaniec ma szansę na ostatnie słowo smile Faceci są naprawdę czasem zgrabni jak czołgi. On nawet pewnie nie wyciągnie nauki na przyszłość z tego zdarzenia, bo nie będzie kompletnie wiedział dlaczego zerwałaś znajomość.

46

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Rock'n'Rolf napisał/a:

Nie no, bez przesady Drogie Panie...analiza, że ktoś kto lubi kobiety w spodniach to kryptogej to delikatne przegięcie, podobnie jak to, że najpierw jeansy potem burka apotem zakaz wychodzenia z domu.

Powiem ze swojego podwórka...ja tez uwielbiam jeansy na kobiecie i czasami zdarza mi się prosic swoją żonę, żeby je ubrała, zwłaszcza do wysokich szpilek. Ona nie ma z tym żadnego problemu. Zwłaszcza, że czasami te jeansy to prezent ode mnie. I nie mówcie, że to nie jest sexy, bo często wychodząc na miasto widać jak facetom się głowy obracają (podejrzewam, że nie za mną:)). Potem  z tego się śmiejemy, bo akurat fakt, że za moją żoną oglądają sie faceci, to powód do dumy a nie zazdrości.

Jesli dla autorki wątku noszenie spodni poza domem jest nieakceptowalne, to powinna to jasno facetowi zakomunikować. Są elementy garderoby których się nie lubi i się ich nie nosi. Ale nie widze problemu, aby te spodnie założyć dla faceta w domu, np. przed upojnym wieczorem, skoro mu się tak podoba. W związku nie jest sie tylko dla siebie, ale tez dla drugiej osoby i można swój kompleks próbować przełamać, jesli nie publicznie, to przynajmniej wobec najważniejszej osoby. I nie jest to absolutnie zgniły kompromis.

Nie ma tez co się oburzać, że facet wyraził swoja opinię. W końcu ma do tego prawo. Nie wierzę, że autorka wątku nie mówi swojemu partnerowi w czym lubi go oglądać a co mu nie pasuje. Moja żona bardzo często doradza mi w kwestiach ubioru czy dopasowania kolorów, bo ja czasami jestem w tych sprawach "jak dziecko we mgle". Ogólnie moim zdaniem to zbyt błahy powód na focha .

Pzdr,

Rock'n'Rolf

Ale Twoja żona, podejrzewam, ma tyłek, a ja mam płaskodupie - samą skórę i kości. Płaskodupie mają faceci, a jacy faceci lubią tyłki innych facetów - geje. Dla mnie to jest oczywiste. Wiem, że żyjemy w Polsce, gdzie lepiej nie być gejem, dlatego ludzie sobie wmawiają, że nimi nie są. Ale natury nie oszukają. Geja będzie ciągnęło do faceta i androgynicznej kobiety. To jest czysta natura.


Nie zamierzam się dla nikogo zmieniać. Nikogo też nie trzymam przy sobie siłą. Nie odpowiadam mu, niech idzie do laska z wielkim tyłkiem w jeansach. Jak mi ktoś nie pasuje, to nawet się nim nie interesuję, bo nie zamierzam urabiać nikogo na swoją modłę. Jest to zwyczajnie nieuczciwe. Każdy ma prawo być sobą. Kiedyś przyrzekłam sobie, że nigdy nie będę podkreślała tego, co w sobie nie lubię. Wywaliłam wszystkie spodnie, kosmetyki do makijażu oczu za wyjątkiem tuszu do rzęs i zauważyłam, że to jest to. Każdy ma w sobie jakieś wady, ale do diabła, nie musi ich podkreślać. Takie zmuszanie kobiety do noszenia jeansów to jest jej upokarzanie i obniżanie samooceny. Żeby nie zapomniała, że ma jakieś wady i przypomniała sobie, że zasadniczo żaden facet jej nie zechce. Jakbym była złośliwa i dorównywała mu chamstwem, to kazałabym mu chodzić w obcisłych koszulkach, żeby wszystkie baby widziały, jakie z niego chuchro. Ale tego nie robię, bo mi na nim zależy i po prostu go akceptuję.

47 Ostatnio edytowany przez forumowiczka_89 (2017-10-05 12:15:29)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Ja nie chcę w nim nic zmieniać poza tym, że chciałabym, żeby po prostu częściej się odzywał i gdzieś ze mną wychodził. Ale to chodzi o samą jakość relacji. Nie każę mu wymieniać ciuchów, butów. Zmieniać fryzury, znajomych, hobby czy pracy. To jego sprawa. I oczekuję tego samego.

Szczerze - jeśli palnie gafę, która mnie zaboli, to tak, zamierzam się wycofać się dla własnego dobra. Nie potrafię być z kimś, kto mnie zranił, bo nigdy mu tego nie wybaczę. Zawsze będę to pamiętać i choćby potem zachowywał się naprawdę w porządku, to będzie taka zadra, przez którą nie będę z niego nigdy usatysfakcjonowana. A on pojechał maksymalnie po bandzie. Mam jeden kompleks i on w niego celnie trafił. Nigdy nie zapomnę, jak mi kolega na jakiejś imprezie pojechał: "powinnaś jeść więcej chipsów, bo masz tak kościsty tyłek, że żaden facet cię nie zechce, nie jesteś kobieca". On dokładnie w to trafił i teraz może zacząć rozglądać się za kimś innym, bo ja nawet nie mam ochoty odpisywać na jego SMS-y.

Ale związek w którym się strony wzajemnie czasem nie ranią to wg mnie utopia. No tak już niestety jest. Facet czasem nie zrozumie kobiety i zrani ją nawet niechcący. W drugą stronę to też działa. Wiem coś o tym. Idealnych związków nie ma. To tak jakby obie strony mogły sobie czytać w myślach, a to jest niemożliwe. Obawiam się, że trochę strzelasz sobie samobója takim podejściem i nie chodzi tu nawet o tego konkretnego faceta. A gdybyś mu powiedziała jak bardzo fatalnie trafił tym co powiedział ? Nie warto by było wysłuchać tego co by powiedział ? Ja doskonale rozumiem, że to Twój czuły punkt, ale to nie była zbrodnia, a nawet w sądzie skazaniec ma szansę na ostatnie słowo smile Faceci są naprawdę czasem zgrabni jak czołgi. On nawet pewnie nie wyciągnie nauki na przyszłość z tego zdarzenia, bo nie będzie kompletnie wiedział dlaczego zerwałaś znajomość.

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

48

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
_v_ napisał/a:

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

Ja akurat bardzo lubię chodzić w jeansach, ogólnie w spodniach, zwykle zakładam do nich jakąś kobiecą górę i buty na wysokich obcasach, ale nie w tym rzecz. Po prostu dziwnie bym się czuła, gdybym pewnego dnia usłyszała, że jeansy są ohydne. I wcale nie chodzi o to, że muszą się podobać, ale o siłę przekazu, tym samym o intencje. Dziwnie bym się też czuła, gdyby pewnego dnia pojawiło się oczekiwanie, że mam zrezygnować z moich ulubionych obcasów, bo jestem w nich wyższa od męża. Ja przepraszam bardzo, ale nie naciskam, żeby mąż ubierał się na moją modłę, niech więc to działa na zasadzie wzajemności. U nas na szczęście działa i chyba nawet nie przypominam sobie jakiejkowiek krytyki co do sposobu mojego ubierania. Mało tego, czasem wkurza mnie, że kiedy przed jakimś poważniejszym wyjściem pojawiają się jakieś wątpliwości i chciałabym się poradzić, to nie ma siły, bo podobno we wszystkim mu się podobam.   

Autorko, zgadzam się z Wilczyskiem, że jeśli wszystko inne Ci odpowiada, to zanim skreślisz faceta, dobrze byłoby z nim jeszcze porozmawiać, wyjaśnić, że Cię to zabolało (wcale nie musisz mówić o kompleksie, ale o próbie narzucania swojego zdania i jej formie) i że sobie w przyszłości nie życzysz. Albo weźmie to sobie do serca, albo trzeba będzie panu podziękować, ale przynajmniej nie pozostawisz niedomówień.

49

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Ja nie chcę w nim nic zmieniać poza tym, że chciałabym, żeby po prostu częściej się odzywał i gdzieś ze mną wychodził. Ale to chodzi o samą jakość relacji. Nie każę mu wymieniać ciuchów, butów. Zmieniać fryzury, znajomych, hobby czy pracy. To jego sprawa. I oczekuję tego samego.

Szczerze - jeśli palnie gafę, która mnie zaboli, to tak, zamierzam się wycofać się dla własnego dobra. Nie potrafię być z kimś, kto mnie zranił, bo nigdy mu tego nie wybaczę. Zawsze będę to pamiętać i choćby potem zachowywał się naprawdę w porządku, to będzie taka zadra, przez którą nie będę z niego nigdy usatysfakcjonowana. A on pojechał maksymalnie po bandzie. Mam jeden kompleks i on w niego celnie trafił. Nigdy nie zapomnę, jak mi kolega na jakiejś imprezie pojechał: "powinnaś jeść więcej chipsów, bo masz tak kościsty tyłek, że żaden facet cię nie zechce, nie jesteś kobieca". On dokładnie w to trafił i teraz może zacząć rozglądać się za kimś innym, bo ja nawet nie mam ochoty odpisywać na jego SMS-y.

Ale związek w którym się strony wzajemnie czasem nie ranią to wg mnie utopia. No tak już niestety jest. Facet czasem nie zrozumie kobiety i zrani ją nawet niechcący. W drugą stronę to też działa. Wiem coś o tym. Idealnych związków nie ma. To tak jakby obie strony mogły sobie czytać w myślach, a to jest niemożliwe. Obawiam się, że trochę strzelasz sobie samobója takim podejściem i nie chodzi tu nawet o tego konkretnego faceta. A gdybyś mu powiedziała jak bardzo fatalnie trafił tym co powiedział ? Nie warto by było wysłuchać tego co by powiedział ? Ja doskonale rozumiem, że to Twój czuły punkt, ale to nie była zbrodnia, a nawet w sądzie skazaniec ma szansę na ostatnie słowo smile Faceci są naprawdę czasem zgrabni jak czołgi. On nawet pewnie nie wyciągnie nauki na przyszłość z tego zdarzenia, bo nie będzie kompletnie wiedział dlaczego zerwałaś znajomość.

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

Podobnie jak Wilczysko uwazam Twoje podejscie za dziecinne Autorko. Nie chodzi mi o tego konkretnego faceta nawet co ogolnie. Nie da rady nie powiedziec czasem mniej lub bardziej swiadomie czegos co kogos moze urazic.
A co do pupy...to bez przesady ze facet jest gejem. Mysle ze zabth jednak nie pisal tego powaznie a Ty juz taaak tak to na bank gej. To Ty tak naprawde masz problem bo swoj kompleks rozwijasz do rozmiarow niewiadomo czego. To ze Tobie sie Twoja pupa az tak nie podoba nie oznacza ze kazdy widzi ja tak samo strasznie.

50 Ostatnio edytowany przez forumowiczka_89 (2017-10-05 12:29:00)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
feniks35 napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Ale związek w którym się strony wzajemnie czasem nie ranią to wg mnie utopia. No tak już niestety jest. Facet czasem nie zrozumie kobiety i zrani ją nawet niechcący. W drugą stronę to też działa. Wiem coś o tym. Idealnych związków nie ma. To tak jakby obie strony mogły sobie czytać w myślach, a to jest niemożliwe. Obawiam się, że trochę strzelasz sobie samobója takim podejściem i nie chodzi tu nawet o tego konkretnego faceta. A gdybyś mu powiedziała jak bardzo fatalnie trafił tym co powiedział ? Nie warto by było wysłuchać tego co by powiedział ? Ja doskonale rozumiem, że to Twój czuły punkt, ale to nie była zbrodnia, a nawet w sądzie skazaniec ma szansę na ostatnie słowo smile Faceci są naprawdę czasem zgrabni jak czołgi. On nawet pewnie nie wyciągnie nauki na przyszłość z tego zdarzenia, bo nie będzie kompletnie wiedział dlaczego zerwałaś znajomość.

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

Podobnie jak Wilczysko uwazam Twoje podejscie za dziecinne Autorko. Nie chodzi mi o tego konkretnego faceta nawet co ogolnie. Nie da rady nie powiedziec czasem mniej lub bardziej swiadomie czegos co kogos moze urazic.
A co do pupy...to bez przesady ze facet jest gejem. Mysle ze zabth jednak nie pisal tego powaznie a Ty juz taaak tak to na bank gej. To Ty tak naprawde masz problem bo swoj kompleks rozwijasz do rozmiarow niewiadomo czego. To ze Tobie sie Twoja pupa az tak nie podoba nie oznacza ze kazdy widzi ja tak samo strasznie.

Ja nie czepiam się każdej dupereli, ale mam swoje słabostki, na które lepiej nie wchodzić. Każdy z nas ma swoje oczekiwania wobec drugiej osoby i ma prawo odejść, gdy ta osoba ich nie spełnia. Skoro ktoś ma prawo nie chcieć być z dziewczyną, która nosi się na różowo, ktoś inny może nie lubić kobiet z orlim nosem, to dlaczego ja nie mogę nie tolerować osób, dla których najważniejszy jest tyłek. Ludzie mają naprawdę dziwne i różnorodne oczekiwania. I dobrze. Klucz do sukcesu to właściwe dobranie się.

PS Mam wrażenie, że szczupłych ludzi można urazić. Powiedzieć kobiecie z płaskim tyłkiem, ze ma nosić jeansy. Ale gdyby był wątek: mój facet nazwał mnie grubasem i mówi, że kręcą go szczupłe laski, to byłoby zdecydowane: cham i burak jeden, kopnij go w tyłek.  Zasadniczo te dwie sytuacje niczym się nie różnią. Kobieta zawsze powinna siebie szanować i nie pozwalać na to, by ktoś ją ranił.

51

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

To straszne smile Jakbym był Twoim kolegą to żyłbym w stresie, że coś palnę big_smile A też mi się zdarza, bo mam dość sarkastyczne poczucie humoru. Koleżanki jak Cię znają od dziecka to już wiedzą jak z Tobą postępować, ale nikt kogo poznasz teraz tych lat nie nadrobi. Nie ma szans. Nie bądź taka wink Nie spinaj pośladów....Pardonsik wink
Ja miałem całe życie kompleks niskiego wzrostu. To z płaskim tyłkiem jeszcze da się coś zrobić, a ze wzrostem to ni chuchu smile

52 Ostatnio edytowany przez forumowiczka_89 (2017-10-05 12:36:49)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

To straszne smile Jakbym był Twoim kolegą to żyłbym w stresie, że coś palnę big_smile A też mi się zdarza, bo mam dość sarkastyczne poczucie humoru. Koleżanki jak Cię znają od dziecka to już wiedzą jak z Tobą postępować, ale nikt kogo poznasz teraz tych lat nie nadrobi. Nie ma szans. Nie bądź taka wink Nie spinaj pośladów....Pardonsik wink
Ja miałem całe życie kompleks niskiego wzrostu. To z płaskim tyłkiem jeszcze da się coś zrobić, a ze wzrostem to ni chuchu smile

Wystarczyłoby, że nie mówiłbyś mi nic o tyłku. Ja naprawdę nie czepiam się każdej dupereli.  Ale to jest jedna jedyna rzecz, która tak na mnie działa. Każdy ma jakąś słabostkę, na którą reaguje jak rozjuszony byk.

Skoro sam jesteś niski, to powinieneś wiedzieć, jak takie uwagi działają na samopoczucie.

53 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-10-05 12:38:02)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Mozesz bo sa odpowiednie cwiczenia-np. przysiady, albo legginsy powiekszajace optycznie pupę. Ale to tez nie jest tak ze facet lubi duze tyłki, czasem dziwnie one wygladają i ładniejsze są te mniejsze smile Ubieraj co chcesz, rob co chcesz, ale nie musiz sie od razu jezyc i komentowac. Odpowiedz cos w zartach i tyle  a nie od razu zrywasz. Jak ty tak bedziesz do wszystkiego podchodzic i nie dasz sobie nic powiedziec to współczuje big_smile

54 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2017-10-05 12:37:43)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Wystarczyłoby, że nie mówiłbyś mi nic o tyłku. Ja naprawdę nie czepiam się każdej dupereli.  Ale to jest jedna jedyna rzecz, która tak na mnie działa. Każdy ma jakąś słabostkę, na którą reaguje jak rozjuszony byk.

Z tyłkiem też niewiele da się zrobić. Mogę mieć co najwyżej bardziej zaokrąglony męski tyłek.

No a jakbym powiedział, że podoba mi się Twój tyłek, że mnie kręci to wtedy też byłaby wpadka ?
W ogóle to ja już zgłupiałem trochę.  Nie każdego faceta kręcą tyłki jak u Jennifer Lopez. To zaokrąglony tyłek to mało ? Myślałem, że tak jest ok.

55

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Nie będę z nim rozmawiała o swoim największym kompleksie. Cóż, trafił samobója i poniesie tego konsekwencje. Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. On się nie zastanowił specjalnie, zanim chlapnął o parę słów za dużo. Tym razem nie będę empatyczna i sprawiedliwa, lecz egoistyczna i pomyślę przede wszystkim o sobie.

Ja po prostu jestem okropnie pamiętliwa, jak ktoś mi coś powie, co mnie zaboli, to nie potrafię na niego patrzeć. Nie tylko facet leci na out za chamskie odzywki, tak samo robię z koleżankami, które przekroczą dopuszczalne granice. Mimo to mam 4 przyjaciółki, z którymi znam się od dziecka. Jak widać można zwracać uwagę w sposób kulturalny i empatyczny, a nie zachowywać się jak ostatni burak.

To straszne smile Jakbym był Twoim kolegą to żyłbym w stresie, że coś palnę big_smile A też mi się zdarza, bo mam dość sarkastyczne poczucie humoru. Koleżanki jak Cię znają od dziecka to już wiedzą jak z Tobą postępować, ale nikt kogo poznasz teraz tych lat nie nadrobi. Nie ma szans. Nie bądź taka wink Nie spinaj pośladów....Pardonsik wink
Ja miałem całe życie kompleks niskiego wzrostu. To z płaskim tyłkiem jeszcze da się coś zrobić, a ze wzrostem to ni chuchu smile

Wystarczyłoby, że nie mówiłbyś mi nic o tyłku. Ja naprawdę nie czepiam się każdej dupereli.  Ale to jest jedna jedyna rzecz, która tak na mnie działa. Każdy ma jakąś słabostkę, na którą reaguje jak rozjuszony byk.

Z tyłkiem też niewiele da się zrobić. Mogę mieć co najwyżej bardziej zaokrąglony męski tyłek.

Nie kazdy. Ja jestem swiadoma swoich kompleksow i tez mi wadzą pewne niedociagniecia ale jesli ktos rowniez zwroci na nie uwage to moge cos odburknac, zlosliwie skomentowac lub tez zrobi mi sie przykro ale  nie wykresle tej osoby od razu z listy znajomych. Problem z samoocena sie klania.
Podkreslam nie chodzi mi o tego faceta bo on akuart zrazilby mnie nie tyle krytyka co wywieraniem pewnego nacisku co mam na siebie zakladac.

56

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
Olinka napisał/a:
_v_ napisał/a:

qrde, takich co chcą, zeby kobieta nosiła plaskie buty bo jest wyzsza od nich trzeba się pozbywac bo śmierdzą kompleksami na kilometr.
w sumie nie ma nic przyjemniejszego niż mężczyzna, który nie zwraca na to uwagi i nawet gdy kobieta na szpilkach jest pol głowy wyzsza to zachowuje sie normalnie i zwyczajnie.

a gdyby ktoś mi powiedział, że ubieram sie zbyt ładnie, to chyba bym go wysmiala smile to tak sie da w ogóle? smile a z drugiej strony... mam chodzić w dresie czy w worku na ziemniaki?

mam tylko spodnice i sukienki, dzinsy traktuje bardziej jak dres czyli zakladam no. jak ide na bazarek i wracam z toną siatek. Na jesieni tez zawsze nosze wysokie botki - w tym sezonie są mega wysokie - nie wyobrazam sobie, zebym miala z tego zrezygnować, bo jakis facet musi leczyć kpmpleksy.

Ja akurat bardzo lubię chodzić w jeansach, ogólnie w spodniach, zwykle zakładam do nich jakąś kobiecą górę i buty na wysokich obcasach, ale nie w tym rzecz. Po prostu dziwnie bym się czuła, gdybym pewnego dnia usłyszała, że jeansy są ohydne. I wcale nie chodzi o to, że muszą się podobać, ale o siłę przekazu, tym samym o intencje. Dziwnie bym się też czuła, gdyby pewnego dnia pojawiło się oczekiwanie, że mam zrezygnować z moich ulubionych obcasów, bo jestem w nich wyższa od męża. Ja przepraszam bardzo, ale nie naciskam, żeby mąż ubierał się na moją modłę, niech więc to działa na zasadzie wzajemności. U nas na szczęście działa i chyba nawet nie przypominam sobie jakiejkowiek krytyki co do sposobu mojego ubierania. Mało tego, czasem wkurza mnie, że kiedy przed jakimś poważniejszym wyjściem pojawiają się jakieś wątpliwości i chciałabym się poradzić, to nie ma siły, bo podobno we wszystkim mu się podobam.   

Autorko, zgadzam się z Wilczyskiem, że jeśli wszystko inne Ci odpowiada, to zanim skreślisz faceta, dobrze byłoby z nim jeszcze porozmawiać, wyjaśnić, że Cię to zabolało (wcale nie musisz mówić o kompleksie, ale o próbie narzucania swojego zdania i jej formie) i że sobie w przyszłości nie życzysz. Albo weźmie to sobie do serca, albo trzeba będzie panu podziękować, ale przynajmniej nie pozostawisz niedomówień.

Wiesz co, mogę pogadać ogólnie o narzucaniu swojego zdania, ale pytanie, czy jest sens, skoro nie chcę z nim dłużej utrzymywać kontaktu? Nie jestem siostrą miłosierdzia i nie czuję wewnętrznej potrzeby uświadamiania ludzi, że postąpili niewłaściwie i by wiedzieli na przyszłość, że może to zostać źle odebrane. On jest po prostu toksyczny. Moje przyjaciółki zgodnie stwierdziły, że dziś będą to jeansy, a później zmiana fryzury albo uwagi, że za często wychodzę z nimi na miasto. Wcześniej mi już o to marudził.

57

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka89 napisał/a:

Z tyłkiem też niewiele da się zrobić. Mogę mieć co najwyżej bardziej zaokrąglony męski tyłek.

Akurat mięśnie pośladkowe są jednymi z nielicznych, które ćwiczeniami można naprawdę nieźle rozbudować i poprawić ogólny wygląd pupy. Kwestia decyzji czy chce się nad nimi popracować, czy lepiej przez całe życie walczyć z kompleksami i skreślać kolejne osoby, które coś na ten temat powiedzą.

Edit:
Oooo... zdążyłaś edytować wink

Edit 2:

forumowiczka89 napisał/a:

Wiesz co, mogę pogadać ogólnie o narzucaniu swojego zdania, ale pytanie, czy jest sens, skoro nie chcę z nim dłużej utrzymywać kontaktu? Nie jestem siostrą miłosierdzia i nie czuję wewnętrznej potrzeby uświadamiania ludzi, że postąpili niewłaściwie i by wiedzieli na przyszłość, że może to zostać źle odebrane.

Dlatego napisałam "jeśli wszystko inne Ci w nim odpowiada". Z drugiej strony uświadomić mu, że zachowuje się co najmniej nieprzyjemnie na pewno nie zaszkodzi i nie ma to nic wspólnego z byciem siostrą miłosierdzia - tę cechę nazywa się asertywnością.

58

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
nataliabukwas napisał/a:

Mozesz bo sa odpowiednie cwiczenia-np. przysiady, albo legginsy powiekszajace optycznie pupę. Ale to tez nie jest tak ze facet lubi duze tyłki, czasem dziwnie one wygladają i ładniejsze są te mniejsze smile Ubieraj co chcesz, rob co chcesz, ale nie musiz sie od razu jezyc i komentowac. Odpowiedz cos w zartach i tyle  a nie od razu zrywasz. Jak ty tak bedziesz do wszystkiego podchodzic i nie dasz sobie nic powiedziec to współczuje big_smile

Ja po prostu nienawidzę narzucania mi swojego zdania. I buraczanych uwag nt. ubioru. Każdy nosi, co chce i tyle. Jak ktoś nie jest liberalny w tym względzie, to zwyczajnie się nie dogadamy. On może dla mnie ubrać nawet ohydne dresy, ale nie zwrócę mu uwagi. To nazywa się tolerancja.

59

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
wilczysko napisał/a:
forumowiczka_89 napisał/a:

Wystarczyłoby, że nie mówiłbyś mi nic o tyłku. Ja naprawdę nie czepiam się każdej dupereli.  Ale to jest jedna jedyna rzecz, która tak na mnie działa. Każdy ma jakąś słabostkę, na którą reaguje jak rozjuszony byk.

Z tyłkiem też niewiele da się zrobić. Mogę mieć co najwyżej bardziej zaokrąglony męski tyłek.

No a jakbym powiedział, że podoba mi się Twój tyłek, że mnie kręci to wtedy też byłaby wpadka ?
W ogóle to ja już zgłupiałem trochę.  Nie każdego faceta kręcą tyłki jak u Jennifer Lopez. To zaokrąglony tyłek to mało ? Myślałem, że tak jest ok.

Gdybyś powiedział to jako kolega, to nie miałabym o to pretensji i za bardzo bym tego nie analizowała.

60

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

A ja stanę po stronie Autorki. Facet od początku tej znajomości zachowuje się słabo (wyczytane z innego tematu) i przekroczył granicę akceptowalną dla Autorki. Skoro jej to przeszkadza i nie pasuje to nie widzę powodów na dawanie kolejnych szans, przeprowadzanie rozmów "uświadamiających" czy tam nauczanie dorosłego chłopa jak powinno się rozmawiać z kobietą.

To tak jak bym usłyszał, że mam chodzić w różowych rurkach bo "jej" tak się podoba... yyyyy hell nope tongue Kopas w czteroliteros i sajonara! big_smile

61 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-10-05 12:53:59)

Odp: Facet chce ingerować w mój strój

Tak czytam i czytam... i zaczynam miec pewne watpliwosci czy aby na pewno facet byl takim chamem.

Osoby z wielkimi kompleksami na jakims punkcie bywaja przewrazliwieni na jakiekolwiek uwagi na twn temat. Pytanie za sto punktow - jak ta rozmowa wygladala naprawde, a jak ty ją zapamietalas przepuszczona przez filtr wlasnego kompleksu.

Skoro to jest dla ciebie temat tabu to skad facet ma wiedziec, że to cie az tak dotyka do żywego?

Moze on nawet nie zauważył, że masz plaski tylek, bo rozpatruje cie jako calosc, a nie fragment ciala?

Okay. Naprawde tak lubisz spodnice, czy tylko stalas sie ich wiezniem przez wlasny kompleks?

Skoro to twoj facet to przeciez widzial cie lub wkrotce zonaczy - naga. I co wtedy? Zaczniesz unikac pewnych pozycji w seksie, bo a nuz zobaczy, ze masz posladki w zaniku?
Bedziesz do lozka chodzic w spodnicy? big_smile


Problem z tym konkretnym facetem jest drigorzedny... przy kompleksie wskali jakiej pozwolilas mu urosnac bedziesz miala problem z KAZDYM facetem...

62

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Wiesz co, mogę pogadać ogólnie o narzucaniu swojego zdania, ale pytanie, czy jest sens, skoro nie chcę z nim dłużej utrzymywać kontaktu? Nie jestem siostrą miłosierdzia i nie czuję wewnętrznej potrzeby uświadamiania ludzi, że postąpili niewłaściwie i by wiedzieli na przyszłość, że może to zostać źle odebrane. On jest po prostu toksyczny. Moje przyjaciółki zgodnie stwierdziły, że dziś będą to jeansy, a później zmiana fryzury albo uwagi, że za często wychodzę z nimi na miasto. Wcześniej mi już o to marudził.

No skoro wyrok już zapadł i jest prawomocny to faktycznie może i szkoda czasu na rozmowę. Żal mi się po prostu gościa zrobiło smile Nie wiem czy jest toksyczny. Co w ogóle znaczy u Ciebie toksyczny ? Z tego co pisałaś o nim wcześniej to wywnioskowałem, że może być zakompleksiony i z tego wynika jego duża niepewność w relacji z Tobą. Ale to moje gdybanie. Przyjaciółki od początku były nastawione do niego negatywnie, więc... troszkę nie są obiektywne. Przyjaciółki też mają podobne problemy w relacjach z facetami ? Bo czasem taka przyjaźń jest jak kółko wzajemnej adoracji i nakręcania się. Nie daj Boże, żeby ktoś się z tego wyrwał big_smile

63

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Ja po prostu nienawidzę narzucania mi swojego zdania. I buraczanych uwag nt. ubioru. Każdy nosi, co chce i tyle. Jak ktoś nie jest liberalny w tym względzie, to zwyczajnie się nie dogadamy. On może dla mnie ubrać nawet ohydne dresy, ale nie zwrócę mu uwagi. To nazywa się tolerancja.

Podjęłaś decyzję o zakonczeniu tej relacji. OK. Twoja sprawa. My juz tu nic nie poradzimy.  Przeczytałem poprzednie twoje wątki o nieśniałości Twojego (byłego) faceta. I przyznam, że to może byc problem. Natomiast w kontekście tego, że facet Ci sie podobał i to przez dłuższy okres cczasu, na tyle, że sama nawiązałaś kontakt, to przy takim powodzie zerwania dobrze sie stało. Dla niego. Faceci niejednokrotnie zachowują sie jak słonie w składzie porcelany, zupełnie nieświadomie, więc brak jakiejkolwiek szansy na wytłumaczenie gafy, możliwości przeprosin, czy rehabilitacji uważam za karygodny. Sugeruję włączyć tryb "princess off". Tak na przyszłość:)

64

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
forumowiczka_89 napisał/a:

Gdybyś powiedział to jako kolega, to nie miałabym o to pretensji i za bardzo bym tego nie analizowała.

Nie rozumiem. Myślałem, że jest dokładnie odwrotnie i gdyby Ci to powiedział kolega to byłaby właśnie zgrzytliwa sytuacja. Natomiast gdyby Ci to powiedział ktoś bliski to przyjęłabyś to jako komplement.

65

Odp: Facet chce ingerować w mój strój
wilczysko napisał/a:

Przyjaciółki też mają podobne problemy w relacjach z facetami ? Bo czasem taka przyjaźń jest jak kółko wzajemnej adoracji i nakręcania się. Nie daj Boże, żeby ktoś się z tego wyrwał big_smile

Co racja, to racja.
Represje są bardzo uciążliwe, a rzucona klątwa bywa do siódmego pokolenia do przodu. wink big_smile

Posty [ 1 do 65 z 124 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Facet chce ingerować w mój strój

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024