Witajcie!
Potrzebuję waszej pomocy i opinii. Wiem że to dość obszerna historia, ale muszę to z siebie wyrzucić....
Moim problemem jest zachowanie mężczyzny, którego kompletnie nie rozumiem. Być może przez brak doświadczenia a może dlatego że nie poznałam jeszcze takiej osoby.
Jesteśmy dość młodzi, nadal studiujemy. Poznaliśmy się na początku wakacji na imprezie. Zapoznał się z moją koleżanką, ale od momentu gdy poznał mnie wydawał się bardziej chcieć rozmawiać ze mną, skutecznie odbijać swojemu koledze. Wymieniliśmy się wszystkimi social media. Następnie kontakt w miarę ucichł poza dość częstym otrzymywaniem "zaczepek" i krótkich rozmów na snapchacie. Nic takiego. Kontakt znów zanikł aż pewnego dnia wyszedł z inicjatywą pytając czy wyjdę z nim i kolegą. Mimo towarzystwa za wszystko zapłacił i wysłał bardzo miłą wiadomość kiedy dotarłam do domu. Jakiś czas później zaproponowałam ze może czas na rewanż bo źle się czuję że wtedy płacił. I od tego czasu zaczęliśmy widywać się regularnie. Niemal każdego dnia był powód żeby się zobaczyć. Raz proponując wyjście ze znajomymi, na które akurat nikt nie mógł przyjść i byliśmy sami. Innym razem siedząc ze mną prawie do 2 w nocy.
Gdzie pojawią się mój problem? Otóż to tyle.
I naprawdę nie wyobrażacie sobie ile potrzebuję wsparcia którego nikt mi nie udziela, porady może jakiegoś faceta który rozumie to zachowanie?
Chłopak spędza ze mną całe dnie. Wraz z rozpoczęciem roku akademickiego są to teraz weekendy. I w tym czasie spacerujemy, rozmawiamy, siedzimy gdzieś. Wszędzie on prowadzi a nasze wycieczki czasem sięgają dwa miasta dalej. Często płaci, nie zawsze ale jak na wyjście z koleżanką? Żaden kumpel nigdy tak mnie nie traktował. Skąd również moje małe nadzieję, że to coś więcej? Bywają momenty kiedy mówi coś, co według mnie nie mówi kolega do koleżanki. Są to tekstu typu, piszą do niego koledzy i pyta czy idziemy do nich. Co wydaje się czystko koleżeńską reakcją. Ale kiedy jestem niechętna, mówiąc że i tak dużo czasu już dziś siedzimy i spokojnie moze mnie odstawic do domu i iść do nich niemal zawsze mówi że woli że mną. Umówił się ze mną i idziemy razem albo wcale. Że siedziałam z nimi ale wolał się zobaczyć ze mną. Są też dość banalne komplementy jak to że ty zawsze jesteś pięknie ubrana czy gadki kiedy np przy zachmurzonym niebie nie mogłam znaleźć żadnej gwiazdki a on wyskoczył że widzi jedną, tam o w lusterku. Chodziło o mnie będąc na kręglach koniecznie chciał o coś grać aż zaproponował że jeśli wygra zabieram go ze sobą na kolejną imprezę. Jako parę. Choć moja miała pewność siebie każe mi myśleć że wpadł na to tylko dlatego że dzień wcześniej dość nieświadomie mówiłam o tym że raczej nie pójdę bo każdy idzie z chłopakiem /dziewczyna. To jednak sporadyczne sytuacje. Czasem jedna-dwie gdy gdzieś jesteśmy czasem żadnej.
Ważnym szczegółem jest też że niemal wcale do mnie nie pisze jak to zazwyczaj robią moi rówieśnicy. Wiem że może taki nie być, ale to dość nietypowe. Zazwyczaj pisze tylko kiedy chce wyjść i ew upewnić się ze się widzimy bądź ostatnio odwołać spotkanie tłumacząc się pomocą rodzinie i że możemy na dosłownie chwilę. Po mojej odpowiedzi którą wypadało napisać, że nie musi specjalnie wychodzić jeśli nie chce, odczytał to i nawet nie odpisał chociażby no dobrze faktycznie nie mam czasu. Po prostu odczytał i nic. Do tej pory. To kolejny tydzień kiedy nic nie pisze w dni robocze. Nawet na kilka minut. Poprzedni wyglądał tak samo, kiedy odezwał się dopiero przy piątku chcąc się zobaczyć po pracy, o dość późnej godzinie bo 22. Nie wydaje mi się że z koleżanką z którą nie rozmawiał celowo cały tydzień byłby gotowy umawiać się tak późno.
Jestem okropnie skołowana bo początek tej znajomości dał mi jakąś nadzieję ale im dłużej nie wykonuje on żadnego bardziej oczywistego kroku zaczynam mieć wątpliwości i nie wiem co czuć.
Bardzo potrzebuje jakiś rad i przemyśleń. Sugestii panów, co oznacza takie zachowanie? Czy to tylko przyjaźń? Okrutny ale skuteczny friendzone? Chłopak jest tak nieśmiały żeby nie zrobić żadnego kroku? A może faktycznie widuje się ze mną po prostu kiedy mu się nudzi? Czy może jednak coś jest na rzeczy?
Może zrób pierwszy krok i go zapytaj, co konkretnie do Ciebie czuje.
Może zrób pierwszy krok i go zapytaj, co konkretnie do Ciebie czuje.
Chciałabym się przełamać, ale tak strasznie go lubię i pojawia się odwieczny problem - obawiam się stracić naszą przyjaźń jeśli nie czuje nic romantycznego.
Co swoją drogą powinien czuć... Wielokrotnie zrywał dla mnie kwiatki, wkładał za włosy. Ale nic więcej.
Obawiam się odrzucenia.
Możesz czekać, a możesz zacząć działać. Ja bym działała.
Moze on po zajeciach na uczelni tez gdzies pracuje i za bardzo nie ma czasu na spotkania w tygodniu i zostaja tylko weekendy? Poczekaj troche, uzbroj sie w cierpliwosc i zobacz co z tego wyniknie.
możliwe, ze traktuje cię na tyle poważnie, że się nie spieszy z niczym to raz,
a dwa, że może troche czuje to co ty czyli boi się tego, że cię np pocałuje a ty mu wyskoczysz z "ale się tylko kolegujemy"
jestem pewnie troszkę starsza od ciebie ale byłam całkiem niedawno (kilka mcy temu) w podobnej sytuacji z kilka lat młodszym facetem- uwielbialiśmy się spotykać wszystko było super, mijały tygodnie, ale on nie robił żadnego kroku dalej (dość nietypowo). w końcu wzięłam sprawy w swoje ręce, napiłam się wina i napisałam mu w sms, że nie rozumiem jakim cudem nie znaleźliśmy się jeszcze w łózku, on zacyknął i od kolejnego spotkania już wszystko poszło gładko.
później o tym rozmawiliśmy i okazało się, że bał się, że mnie spłoszy bo myślał, że go tylko lubię, a zależało mu na naszej znajomości i cenniejsze było to dla niego żebym była w jego życiu nawet jako koleżanka niż żeby okazało się, że go odrzucę i będzie kwas.
Co do pracy, generalnie połowę każdego dnia ma wolną. Studiuje zacznie a w tygodniu pracuje. Więc od godziny 14 bądź od rana do 14 ma czas. Nie tyle chciałabym żeby wisiał na telefonie co jak dla mnie nietypowe jest ze nic kompletnie nic nie pisze. Jakby przypominał sobie o mnie dopiero w weekendy. A teraz co drugi będzie miał zajęcia. Dlatego jeśli nic się nie wydarzy w najbliższej przyszłości mam obawy, że bede czuć się jeszcze gorzej nie mając niemal żadnego kontaktu.
W ten weekend jest wcześniej wspomniana impreza. Myślicie ze powinnam wykorzystać to spotkanie i resztki odwagi pytając co tak naprawdę między nami jest?
Okropnie nie podoba mi się myśl żeby go stracić nawet jako kolegę, ale chyba gorsze będzie czekanie nie raz 2 tygodnie żeby się zobaczyć i wciąż czekać na ruch.
Wybacz, ale pierwsza moja myśl po przeczytaniu Twojego posta to: gej. Mój znajomy robił podobnie jak ten Twój. Zmiatał z pola widzenia wszystkie kobiety mężczyźnie, którym w istocie był zainteresowany. Wszystkie po kolei były nim oczarowane i wszystkie z czasem lądowały we friendzone. Takie luźne skojarzenie
Jakie są jego intencje nikt nie będzie w stanie powiedzieć. Musisz odważniej przeć w kierunku celu jaki chcesz osiągnąć. Uda się, to świetnie. Nie uda się, to przynajmniej będziesz miała jasną sytuację.
Idźcie na jakąś kolację z dużą ilością wina, tutaj objęcie, tam buziaczek, dotknięcie za ramię itd. Jak gość się po tym nie przełamie to zawsze będziesz mogła zwalić winę na alkohol i tyle. Nie trać czasu, bo sytuacja w której chcesz, ale się boisz, z czasem zacznie Cię coraz bardziej męczyć i irytować. Szybkie chirurgiczne cięcie i będziesz wiedziała na czym stoisz.
Z tego co piszesz to zachowywaliscie sie jak para. Wspomniałaś coś o problemie w rodzinie- moze w tym tkwi problem. Byc moze on ma takie same rozterki jak ty i czeka na inicjatywę z twojej strony. A moze boi się odrzucenia? Musisz z nim porozmawaić jeśli coś czujesz bo inaczej się zamęczysz ciagłymi wątpiwosciami i dawaniem sobie nadziei na coś wiecej.