Piszczuul, mam kilka pytań - Kiedy pierwszy raz po spotkaniu odzywasz się do dziewczyny? Kiedy proponujesz jej kolejne spotkanie i w jaki sposób to robisz? Jak ona reaguje, jakim tekstem ci odmawia?
piszczuul napisał/a:Kiedy 1-raz się odzywam po spotkaniu? ale w ogóle? czy w sprawie kolejnego? Odzywam się przeważnie na drugi dzień, daje jej odpocząć, żeby nie narzucać się, a szczególnie jak spotkanie kończy się np 19:00 czy 20 godzina.
Rano raczej się nie umawiam 
Kiedy kolejne spotkania proponuje? Podczas rozmowy - w momencie kiedy się odzywam, tzn odezwie się pogadamy to i tamto i wtedy delikatnie zaczynam nawiązywać do kolejnego spotkania.
Czyli pod tym względem ok. Myślałam, że może zbyt długo czekasz z odezwaniem się do kobiety po spotkaniu i zanim to zrobisz, to ona już zdąży krzyżyk na tobie postawić, ale skoro odzywasz się już na drugi dzień bądź nawet gdybyś odezwał się po kilku dniach, to wg mnie w porządku. A jeśli do tego podczas rozmowy zaczynasz delikatnie sugerować, że masz ochotę na kolejne spotkanie, to też spoko. Napisałam "delikatnie sugerować", bo mam nadzieję, że twoje propozycje nie wieją desperacją.
piszczuul napisał/a:Jak ona reaguje? no pisałem już tutaj, raz jeden przypadek - jest chętna ale dzień przed się dowiaduje że jednak nie, bo kuzynka przyjeżdża, albo ma gości, albo np weekend był to wyjazd służbowy, mówiłem to daj znać kiedy Ci będzie pasować i tak daje znać do dzisiaj 
Inna np telefonu nie odebrała, a na sms nie odpisała po 1 spotkaniu, także koniec.
Tak więc w ten sposób, klasyczny - po prostu brak jednoznacznego "NIE" tylko takie podchody.
Ten fragment zwrócił moją uwagę... Wiesz co ja robię jeśli facet jest mną zainteresowany, a ja nim nie? Najdelikatniej jak potrafię ( no chyba, że facet jest namolny, to już nie jestem taka delikatna
) , ale konkretnie oznajmiam mu, że nic z tego nie będzie. Nawet gdybyś był brzydki, garbaty i z krzywymi zębami, a do tego nudny niczym telenowele brazylijskie, to psim obowiązkiem kobiety jest powiedzenie ci konkretnego "Nie". Natomiast, to co ty opisujesz, że robią kobiety jest bardzo słabe z ich strony. To jest zachowanie na poziomie nastoletnich dziewczynek, a nie dorosłych kobiet i nie świadczy dobrze o kimś, kto zamiast powiedzieć "nie", to bawi się w jakieś uniki. Także może to nie z tobą jest coś nie tak tylko póki co trafiasz na "wybrakowane egzemplarze" pod względem charakteru. A w ogóle, to zacznijmy od tego, że nie każdemu udaje się od razu spotkać osobę z którą będzie coś poważnego. Czasem zwyczajnie trzeba uzbroić się w cierpliwość i nie panikować. Wydaje mi się, że twoja sytuacja, którą odpisałeś jest trochę przerysowana. Spotkałeś się z kilkoma kobietami, nie wyszło, nie pykło, ok, zdarza się. Spotkaj się dalej i kiedyś trafisz na kogoś z kim zaiskrzy obustronnie. Póki co baw się tym. Oczywiście nie chodzi mi o to żebyś bawił się kobietami, tylko żebyś nie podchodził do pierwszych spotkań aż tak bardzo na serio. Nie idź na spotkanie z nastawieniem "Kurde, niech to w końcu będzie moja przyszła żona i matka moich dzieci", tylko po prostu idź kogoś poznać. Jeśli obustronnie pyknie, to fajnie. Wtedy zaczniesz tę znajomość traktować na poważnie, a jeśli nie, to trudno, zdobędziesz kolejne doświadczenie. Podam ci pewien przykład - Miesiąc temu spotkałam się z pewnym facetem. Na spotkaniu było ok. Było o czym rozmawiać, śmialiśmy się. On już na tym spotkaniu wspominał o kolejnym. Kiedy już odjeżdżał rzucił tekst "Będę pisał". No i mimo wszystko nie odezwał się. Gdybym szła na spotkanie z nim z nastawieniem, że to będzie mój mąż i ojciec naszych dzieci, to pewnie teraz też bym założyła temat na tym forum i pytała facetów co myślą o jego zachowaniu i co powinnam zrobić
Dlaczego on się tak zachował, a może to ja coś zrobiła nie tak, może to ja powinnam się odezwać
A że podeszłam do tego spotkania na zasadzie, że może po nim rozwinąć się jakoś fajnie znajomość, a równie dobrze może się skończyć na jednym spotkaniu, to nie miałam żadnej presji związanej z tym chłopakiem i nie miałam rozkmin dlaczego on zachował się tak, a nie inaczej i co powinnam zrobić. Po prostu wyszłam z założenia, że nie to nie i tyle. Też się do niego nie odezwałam, bo twierdzę, że jeśli facet chce, to potrafi się odezwać, potrafi wyjść z inicjatywą, a jeśli tego nie robi, to po prostu nie chce i nie ma co się nad tym zastanawiać. Także nie czuj presji, nie nakręcaj się, nie porównuj się do znajomych mających już gromadki dzieci, bo wpadniesz w desperację, a uwierz, że to będzie widać. Kobiety lubią czuć zainteresowanie faceta, lubią gdy on zabiega, pokazuje, że interesuje się kobietą, ale nie lubią desperatów. Kiedyś spotkałam się z chłopakiem, który już na pierwszym spotkaniu zaczął mi wymieniać co on ma, zaczynając od mieszkania, a kończąc na pracy i samochodzie. Następnie zaczął mówić o tym jak baaardzo jest samotny i że jeśli szukam kogoś kto umie kochać, to on to potrafi. Zanim zdążyłam coś na to odpowiedzieć, to on już zaczął błagalnym tonem namawiać mnie, żebym dała nam szansę. Przeraził mnie...
Drugiego spotkania nie było.