Witam wszystkich czytających i zwracam się z prośbą o poradę. Nie mam z kim porozmawiać o takich sprawach, szukam różnych porad w internecie i to forum wydało mi się bardzo pomocne.
Poznałem rok temu dziewczynę, oboje mamy około 30 lat. Poznaliśmy się w internecie, od razu super nam się pisało, bardzo mądra i rozsądna dziewczyna. Dobrze wykształcona, ambitna i to mi zaimponowało, bo właśnie takie cechy u dziewczyn cenię najbardziej. Pisaliśmy raptem kilka dni i od razu postanowiliśmy się spotkać. Pisząc wprost dziewczyna nie spodobała mi się fizycznie, nic z mojej strony nie zaiskrzyło. Żeby była jasność, to nie szukam modelki, po prostu na mieście połowa dziewczyn jest „zwyczajnych”, takich normalnych które mają w sobie to coś. Tutaj niestety dla mnie nie. Do tej pory w takich sytuacjach znajomości kończyłem na jednym, góra 2-3 spotkaniach jeśli nie czułem nic więcej. Starałem się kontynuować znajomości które dawały jakąś szansę, te kończyły się różnie, czasami i moją porażką.
Pierwsze spotkanie przebiegło miło, rozmawiało nam się równie lekko i przyjemnie jak wcześniej przez internet. Po spotkaniu miałem mieszane uczucia i jeśli nie jej zaangażowanie to chyba bym odpuścił. Jednak z jednej strony jej pozytywna osobowość, z drugiej jej chęć dalszej znajomości spowodowały, że postanowiłem nie skreślać dziewczyny za wygląd i spróbować.
Minął rok i oceniając nas z zewnątrz można by powiedzieć, że jest idealnie. Spotykamy się, spędzamy czas na wiele różnych sposobów, mamy identyczne podejście do niemal wszystkiego, zero kłótni itp. Ona mi wiele razy dawała do zrozumienia, że od kiedy mnie poznała to zmieniło się u niej wszystko na lepsze i jest szczęśliwa.
A ja im więcej się nad tym zastanawiam tym ma większe wyrzuty sumienia i nie wiem czy dobrze robię, nie wiem co czuję. Wydaje mi się, że mija czas a ja się w niej nie zakochałem. Patrząc na nią jest mi zupełnie obojętna. Podoba mi się jej charakter, wiedza itp., ale jest dla mnie jakby obcą osobą. Rozmawialiśmy już prawie o wszystkim, ale nie o jakimś stałym związku czy wprost uczuciach. Nie wiem co miałbym jej powiedzieć... okropnie się z tym czuję. Dodatkowo wydaje mi się, że przez moje rozterki zaczynam mniej dawać z siebie, zaczynam się skupiać na detalach które mnie w niej denerwują...
Doszedłem do miejsca gdzie nie wiem co dalej. Wmawiam sobie, że źle zrobiłem, że od razu tego nie przewałem, że była dla mnie zbyt miła i było mi jej żal. Z drugiej strony być może jest to najbardziej wartościowa dziewczyna jaką w życiu poznałem, a ja głupi skupiam się na drobiazgach i szukam dziury w całym. Ale nie wiem co mam dalej zrobić, przecież nie porozmawiam z nią na zasadzie, że jest pod każdym względem lepsza od pozostałych, tylko że mi się nie podoba:/