Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 90 ]

Temat: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Witam,
mam pytanie do kobiet a może i facetów też wink Otóż poznajemy swoje miłości różnie, ja ostatnio korzystam ze znanych portali randkowych. Problem w tym że zaczyna mnie brać niechęć do spotkań, a wobec tego jak nie chce spotkań to po co w ogóle poznawać kobiety w sieci?
Otóż zauważyłem od jakiegoś czasu, że rozmawiam fajnie w sieci, umawiam się na 1 spotkanie i czar pryska. Tzn może inaczej. Ja w większości przypadków chce kolejnego spotkania, natomiast kobiety niekoniecznie. Jaki zatem jest problem, że tak to się kończy?
Wg mnie to gdzieś tam jest zakodowane w głowach ludzkich - takie szybkie szufladkowanie. Idziemy na rozmowę o pracę, 1 randka, spotkanie w gronie mniej znanych ludzi - od razu jesteśmy mniej śmiali, wycofani, tacy nieufni.
Już jako małe dziecko np byłem strofowany i tłamszony w gościach więc też teraz nie zabieram aż tak głosu na spotkaniach rodzinnych czy gdzieś wśród dorosłych.
No ale czy nie da się tego jakoś pominąć, coś poprawić?
Czy to typowe dla randek z sieci? Że spotykamy się i w 90% to jest niewypał? Oczywiście nie mówię o klasykach gatunku czyli że przychodzi zupełnie inna kobieta, inne kształty itd.
Tylko no niby jest fajnie, fajne dogadywanie, jakieś wyjście : bilard, kręgle, wesołe miasteczko, a efekt jest taki że potem kontakt się ciągnie sms/telefon ale konkretów pt "kolejne spotkanie" brak.
Ja tak piszę trochę jak sfrustrowany - ale tak jest. Było kilka dobrych spotkań, ale zawsze kończą się na tym jednym. Nie wiem czy to typowe? Trzeba czekać aż odbędzie się 40 randek i wtedy na pierwszej się nie zakończy znajomość tylko zacznie?
No bo nie będę ukrywać że nie mam 17 lat, u znajomych już pełne rodziny wraz z dziećmi, a ja tak mam wrażenie że się bawię jak w liceum w randki z internetu. Po prostu wkłada się wysiłek, czasem odwożę kobietę do domu, staram się żeby było ok, czyli właśnie nie siedzenie w parku tylko coś dynamicznego, a kończy się tak samo zawsze. Czy na 1 spotkaniu trzeba od razu serwować namiętne pocałunki? dotykać kobietę, przytulać itd? Osobiście wątpię chociaż paru guru od PUA czy jak to się mówi? twierdzi że kobieta sama za rękę faceta przed ołtarz nie weźmie od tak nagle.
Nie wiem gdzie ja popełniam błąd - bo nie sadzę że problem tkwi w kobietach które poznaje, bo są na prawdę różne. Rówieśniczki, starsze, młodsze itd.. Ja jestem osobą upartą ale no jeśli pomimo wkładanego wysiłku i wszelkich starań efektu brak - to niestety szybko można zrezygnować. Jakoś nie sadzę by każda osoba na świecie która ma kogoś, przechodziła taką harówkę i najpierw latami poznawała osoby - potencjalne do związku by w końcu za 50 razem trafić na kogoś.
Z całym internetem też się nie umówię smile No wybrałem, obecnie taki sposób poznawania, wg mnie chyba działa skoro te portale istnieją latami, a mimo to ciężko kogoś do siebie przekonać, lub kogoś w ogóle poznać poważnie.
Wkurza mnie to babcine czy mateczne wskazówki typu " nie szukaj - sama się znajdzie" albo myśl o pracy o zainteresowaniach by się rozwijać a nie o głupotach, to nie jest poważne gdy się ma prawie 30 lat.
Myślicie że problemem jest miejsce poznawania kobiet? - internet? ale to były na prawdę normalne kobiety, ja wyczuwam już po czasie pobytu w takich serwisach - dziwne i podejrzane osoby, więc ich unikam, nie spotykam się też po wymianie 2 zdań, raczej 20 albo 200.
Jaki więc jest problem z poznawaniem kobiet u mnie? dlaczego to jest taka "jednorazówka"? Co robią inni panowie że od razu jest syndrom "mój Ci on"? no chyba że tak nie jest łatwo u tych innych?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

chyba dziala tu matematyka. za ktoryms razem przeciez musisz trafic.

3

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Piszczuul
Nie jest łatwo też u innych. Internet też jest dobrym miejscem, tylko trzeba mieć ten łut szczęścia.

4 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-11 21:18:31)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Wszystko zależy od tego, czego szukasz Ty i ta 2 osoba. Jeżeli niczego konkretnego, tylko po prostu sobie gadacie, to tak to też będzie później wyglądało. Poza tym nie możesz być nudny, starać się by rozmowa była prowadzona przez obie strony, a gdy trafiają się dziewczyny nieśmiałe - przełamywać lody i prowadzić rozmowę (przynajmniej do czasu, aż oswoi się z Twoim towarzystwem).
Internet jest w dzisiejszych czasach tak samo dobry jak inne formy poznania (i tak warto dopomóc szczęściu, a nie czekać na zmiłowanie boskie).

O czym konkretnie rozmawiasz przed spotkaniem? I jak dużo czasu mija zanim do niego dojdzie? Czy pod koniec proponujesz kolejne na żywo?

5

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Ja sądzę, że sporo kobiet - i facetów - nie szuka poważnych znajomości w internecie. zakładają profile po to, by porandkować, pospotykać się, poprawić sobie humor, może spotkać kogoś na jedną noc i tyle. Dlatego kończy się po jednym spotkaniu.

Te rady odnośnie zainteresowań nie są złe - poznawaj kobiety w miejscach, do których lubisz chodzić, gdzieś, gdzie realizujesz jakieś swoje hobby. Najlepiej poznawać się na żywo, od razu wiadomo, na czym się stoi. A przez internet to taka zabawa w ciuciubabkę.

6

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
CatLady napisał/a:

Ja sądzę, że sporo kobiet - i facetów - nie szuka poważnych znajomości w internecie. zakładają profile po to, by porandkować, pospotykać się, poprawić sobie humor, może spotkać kogoś na jedną noc i tyle. Dlatego kończy się po jednym spotkaniu.

Potwierdzam. Na Sympatię trafiają często ludzie, którzy za kimś tęsknią, za jakimś ex lub niespełnioną miłością. Logują się tam, zeby zapomnieć, może nawet chcą kogoś znaleźć, ale jak się już z kimś spotkają, to uświadamiają sobie, że to jednak nie to, że nowo poznana osoba nie zastąpi im osoby, za którą tęsknią. Naprawdę ciężko trafić na kogoś, kto ma totalnie czyste serce i głowę i jest otwarty na nową relację.

Z doświadczenia własnego wiem, że o seks tam dużo łatwiej, niż o związek. Miałem seks z paroma dziewczynami z Sympatii, relacji nie zbudowałem z żadną. One za kimś tęskniły, ja też. Miałem też sytuacje, że dziewczyny mnie zlewały po pierwszej randce, widać im nie pasowałem. Ja też parę dziewczyn olałem z tego samego powodu, nie pociągały mnie.

Obecnie już za nikim nie tęsknię, ale na Sympatii też mnie nie ma - próbuję zbudować coś z dziewczyną poznaną normalnie w realu.

7

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Czy na 1 spotkaniu trzeba od razu serwować namiętne pocałunki? dotykać kobietę, przytulać itd? Osobiście wątpię chociaż paru guru od PUA czy jak to się mówi? twierdzi że kobieta sama za rękę faceta przed ołtarz nie weźmie od tak nagle.

Zależy od dziewczyny, musisz wyczuć, z jaką masz do czynienia i na co Ci pozwoli, ale ogólnie powinieneś do tego dążyć. Mi się zdażało całować namiętnie z dziewczynami już na pierwszym spotkaniu, a jak nie na pierwszym, to na drugim. Ale nie z każdą tak się da, dziewczyny są różne, a Ty musisz to wyczuć. No i dobór lokalu też jest ważny, jak siedzisz z dziewczyną po przekątnej na kanapie, to będzie Ci dużo łatwiej, niż jak siedzisz na przeciwko niej na krześle, bo po prostu przeszkadza stół. O takie detale też trzeba zadbać smile

8

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Internet to rzeczywiście nie jest dobre miejsce na poznawanie kogoś. Jak uczy doświadczenie tu zawsze ktoś ukrywa jakiś feler.

Jak się super rozmawia  - to często jest to pasztet.

Jak ma piękne zdjęcie - to nie potrafi niczego ciekawego opowiedzieć.

Jak wydaje się idealna - to wyznaje, że w domu czeka co najmniej jedno dziecko.

Inna sprawa jakie inne w takim razie miejsce uchodzi za poważniejsze. Ulica też odpada, znajomości z ulicy też nie traktuje się poważnie. Chyba najbardziej obiecujące są jednak te przez znajomych, dostaje się od razu pewną rekomendację i zna się trochę przeszłość danej osoby.

9 Ostatnio edytowany przez piszczuul (2017-09-11 22:21:46)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Ja tam przez znajomych nie lubię, coś nie wyjdzie i potem skaza bo znamy się ze wspólnych znajomych. Lepiej mieć czystą kartę. Dziwi mnie to o czym piszecie bo fakt sa kobiety z dziećmi, są niezbyt urodziwe i na dodatek natrętne jak cholera, ale są normalne, fajne, dość ładne.
Nie wiem czy ja jakiś błędny obraz swój w necie przedstawiam i potem nie pasuję do obrazka? czy  o co chodzi? Poza tym 1 spotkanie jest kiepskie bo to jest kwestia wg mnie 1,5-2 godzin gdzie trzeba pokazać się z jak najlepszej strony a stres i taka niepewność - w końcu poznajemy obcą zupełnie osobę blokuje to. Na drugim spotkaniu już jest lepiej a na trzecim oo to już w ogóle, no ale nie ma kolejnych spotkań.
To jest tak jak mecz, drużyna przegrywa odpada z mistrzostw a przecież może kolejny mecz by lepiej wypadł, może mieli zły dzień? zły wybór zawodników? no ale nikogo to nie obchodzi poszło źle i tyle. Na spotkaniach się szufladkuje, facet nieśmiały - do odrzucenia, plącze się język - do odrzucenia, jakaś niepewność, chwilowy brak tematów bo stres bo taka sytuacja wyjątkowa - odrzut.
Inaczej rozmawia się wśród znajomych których się zna od 20 lat a inaczej z kimś kogo się zna 15 min. No ale to mózg szufladkuje i potem nie ma kolejnych spotkań - ja to tak odbieram.
Nie chce też sytuacji że dziewczyna grzecznościowo zgodzi się wyjątkowo na kolejne spotkanie, wolałbym taką która z utęsknieniem będzie czekać, kiedy znów się zobaczymy.
Że ona też chce.

A co do rozmów przed spotkaniem to różnie - zainteresowania, co robi na tym portalu, co skończyła - uczelnia, gdzie pracuje, marzenia, gdzie urlop, czasami o zwierzętach rozmawiamy jak ma jakieś, niektóre np lubiły auta i szybką jazdę to też fajny temat do rozmów - no to zazwyczaj na spotkaniach.
A spotkania odbywają się po 2 tyg do nawet miesiąca, zależy - ale dłużej nie.
Poznaje raczej kobiety 1-2 lata młodsze a nie 5 lat młodsze. Czasem starsze ale to tak o rok. No to chyba powinny poważniej myśleć o życiu?
No i po rozmowie która ileś trwa wyczuwam jej intencje tzn tak mi się wydaje.
Po prostu w obliczu kolejnych spotkań które ewentualnie mogły by się odbyć - bierze mnie taka niechęć czy warto? bo pewnie znowu jeden raz i tyle.
To jest jak z seksem na jedną noc tylko że w dzień i bez seksu tongue
To jest upokarzające, godzina czy dwie spotkanie trwa a potem nici. Wówczas człowiek zastanawia się czy jest taki trefny czy źle postępuje, źle się zachowuje?

P.S.
Co do portali to fakt na sympatii bywa różnie ale poznawałem tez kobiety na portalu dla poważnych czyli "przeznaczeni", na zaadoptuj, gdzie sporo studentek albo takich dopiero co po studiach.

10

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

To jest upokarzające, godzina czy dwie spotkanie trwa a potem nici. Wówczas człowiek zastanawia się czy jest taki trefny czy źle postępuje, źle się zachowuje?

Odrę Cię ze złudzeń, randka nie jest przeżyciem romantycznym, lecz czynnością techniczną. Tzn. żeby mieć efekt w postaci kolejnych randek, musisz zastosować pewne środki - jakby to źle nie brzmiało - techniczne. Począwszy od odpowiedniej logistyki, a skończywszy na dobieraniu się do dziewczyny w odpowiednim momencie. Tak już jest.

Oczywiście to smutne, że dziewczyny szufladkują faceta po pierwszej randce i jak jest out, to nie dają mu drugiej szansy, ale musisz też zrozumieć kobiety - w miarę sensowna kobieta ma na portalu mnóstwo propozycji randek, w realu pewnie też jest zaczepiana. A jak się ma taki duży wybór, to niestety jest szybka decyzja i krótka piłka, bo nie ma czasu na kolejne próby i sprawdzanie - nie pykło to nie pykło.

Umówisz kilka randek w tygodniu, to sam nie będziesz dawał drugiej szansy, jak nie pyknie na pierwszej randce. I to jest zrozumiałe i logiczne.

11

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Czy internet, czy poznanie przez znajomych, młodsze czy starsze, nie ma żadnych reguł czy coś się rozwinie, czy zakończy się na pierwszej randce. To tak jak w małżeństwie jedne są na całe życie, a drugie się rozpadają w krótkim czasie. Kobiety są teraz bardzo wyzwolone, niezależne i nie ma u nich parcia na stały zwiazek, dzieci itp. Trzeba dużo szczęścia, aby spotkać drugą połówkę, ale nie trzeba rezygnować i czekać, że coś się samo stanie.

12 Ostatnio edytowany przez piszczuul (2017-09-11 22:55:03)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Rosyjski Agent napisał/a:

Odrę Cię ze złudzeń, randka nie jest przeżyciem romantycznym, lecz czynnością techniczną. Tzn. żeby mieć efekt w postaci kolejnych randek, musisz zastosować pewne środki - jakby to źle nie brzmiało - techniczne. Począwszy od odpowiedniej logistyki, a skończywszy na dobieraniu się do dziewczyny w odpowiednim momencie. Tak już jest.

Oczywiście to smutne, że dziewczyny szufladkują faceta po pierwszej randce i jak jest out, to nie dają mu drugiej szansy, ale musisz też zrozumieć kobiety - w miarę sensowna kobieta ma na portalu mnóstwo propozycji randek, w realu pewnie też jest zaczepiana. A jak się ma taki duży wybór, to niestety jest szybka decyzja i krótka piłka, bo nie ma czasu na kolejne próby i sprawdzanie - nie pykło to nie pykło.

Umówisz kilka randek w tygodniu, to sam nie będziesz dawał drugiej szansy, jak nie pyknie na pierwszej randce. I to jest zrozumiałe i logiczne.

No dobrze ale to w takim razie jeśli ja nie szukam kobiety na seks w sensie 1 noc, sponsoring itd, tzn że mam szukać technikami jakimiś i przekonywać metodami technicznymi żeby byłą ze mną 40 lat? urodziła dzieci i mieszkała? To co ja za przeproszeniem tresuje psy? które mają w odpowiednim czasie na taką komendę wykonać taką czynność?
Tzn ze reszta którzy są w związkach czy w małżeńskim czy narzeczeństwie czy normalnie tzn że faceci takie techniki wykonywali? Jakoś wątpie.
Co do randek raz w tygodniu - jeśli chodzi o mnie i portale to raczej fizycznie niemożliwe, bo nie każda kobieta wyświetlona na ekranie kwalifikuje się do dalszej relacji, nie każda odpisuje, a jak już odpisuje to nie znaczy że w 15 min dostanę numer żeby się jutro spotkać.

Wg mnie spotkania po kilka w tygodniu są fizycznie niemożliwe, chyba że ktoś imprezuje na okrągło albo ma takie grono znajomych.

Mnie to wszystko drażni bo cały czas wracam do tego że to póki co tylko 1 spotkanie! na drugim nikt terminu ślubu nie ustala, więc jest sporo czasu a tutaj nic nie można zdziałać. Myslę że Kubica mógł też potencjalnie na 1 lekcji nauki jazdy strącić wszystkie pachołki i co? dał sobie spokój? Czy jak myli mi się na 1 lekcji angielskiego cat z dog tzn że nigdy nie naucze się tego języka? a tutaj tak to wygląda..jakby na nauce jazdy po godzinie pierwszej lekcji stwierdzić że to nie dla Pana, fakt to nie dla mnie będe jeździł rowerem, nigdy sie nie naucze.
Nie mogę tego zrozumieć żeby ciągle zaczynać od poziomu 1, ciągle nowa kobieta, jedno spotkanie i znowu od zera szukanie kolejnej bo na jednym się tamto skończyło i tak w kółko.

13

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Tzn ze reszta którzy są w związkach czy w małżeńskim czy narzeczeństwie czy normalnie tzn że faceci takie techniki wykonywali? Jakoś wątpie.

I słusznie, że wątpisz. Przeciętne małżeństwo powstaje w ten sposób, że jakiś pan zawiera je z panią, której się spodobał. Pani jemu może nie do końca, ale pan nie miał wyboru, ponieważ atrakcyjne dla niego kobiety były poza jego zasięgiem, gdyż nie umiał ich poderwać. A więc w końcu nasz pan spodobał się jakieś pani, no to dążył do małżeństwa, żeby pani mu się po drodze nie rozmyśliła.

Rezultat? Pan od początku nie czuł pełnej satysfakcji, wzdychając do seksownej koleżanki z pracy i porównując ją ze swoją połowicą (oczywiście na niekorzyść połowicy). Pani też w końcu odkrywała pewne braki swojego lubego.

No chłopie, myślisz, że skąd tyle zdrad i rozwódów?

14

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Na ilu randkach byłeś? Ile kobiet poznałeś? Ile z nich Ci się spodobało? Czy którakolwiek była super, ale dała Ci kosza? czy może to Ty je odrzucasz? Ile z nich było takich, o których byś powiedział, że możesz z nimi spędzić 40 lat?

15 Ostatnio edytowany przez Rosyjski Agent (2017-09-11 23:00:09)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Ale w ogóle ze związkami to nie ma żadnej reguły. Mój wujek (brat mojego ojca) strasznie zakochał się w pewnej dziewczynie, o jego zakochaniu krążą rodzinne legendy. W końcu wzięli ślub, zupełnie nieudane małżeństwo, trójki dzieci się dorobili, ale całe życie się żarli i obecnie rozwodzą się z hukiem. Moja ciotka (siostra mojego ojca) też zakochana w jednym gościu. Wzięli ślub, obecnie żyją niejako obok siebie, nie kłócą się specjalnie, po prostu się mijają. A mój ojciec bzyknął po imprezie jedną laskę w akademiku, laska zaszła w ciążę, za co jestem im wdzięczny, bo przyszedłem na świat wink Wpadli, to wzięli ślub, bo takie czasy były. I są szczęśliwym małżeństwem do dziś, kochają się, rozumieją się w pełni, chciałbym kiedyś stworzyć taki związek, jak mają moi starzy. A związek zaczął się nie wielką miłością lecz brakiem zabezpieczeń wink

Wniosek: I tak nie ma żadnej reguły big_smile

16

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Ok, ile było randek..mówimy o okresie tzw surfowanie w sieci? No to ok 12 randek - jednorazówek - nie liczę okresu liceum czy studiów - tam było inaczej. Okres internetu to 12 randek - może mało ale przypominam że ja szukam takiej kobiety z która pogadam w sieci, w końcu wymienimy się numerami i wtedy spotkanie a nie masówka byle by miała w dowodzie płec - kobieta, bo to bezsensu, trzeba kogoś formalnie poznać.
z tych 12 - dwie kobiety to było vice versa czyli ani ona mnie ani ja jej nie odpowiadałem. Reszta jak najbardziej ok, co do tych 40 lat..to myślę że 4 spokojnie by były ok, ale ciężko po 1 spotkaniu takie coś stwierdzić.
Na pewno 2 były super, super kontakt, flirt - dogryzanie sobie, np jedna mówi (akurat byliśmy na kręglach) "że przegrała bo nie mogła się skupić - bo ja na nią się ciągle patrze" itd..druga tez fajna, też niezły kontakt. Reszta ok, mogło być lepiej ale nie było jakiś tam kiepskich relacji. Nie wiem co mam napisać, ja nie mówię że pierwsza spotkania kobieta to od razu big love i żona ale...kurczę no koniec znajomości na 1 randce nie jest raczej niczym fajnym i w kategorii sukcesu tego chyba nie należy traktować. Nie wiemy co będzie po 5 randce, czy zamieszkamy razem, czy w ogóle do narzeczeństwa dojdzie. Ja na razie nie poruszam żadnych aspektów seksu, po prostu relacja i zainteresowanie którego owocem będzie kolejne spotkanie i rozwój sytuacji.
No nie ma cudów, trzeba się spotykać by coś z tego wyszło.

17 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-12 06:45:28)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Ja tam przez znajomych nie lubię, coś nie wyjdzie i potem skaza bo znamy się ze wspólnych znajomych. Lepiej mieć czystą kartę. Dziwi mnie to o czym piszecie bo fakt sa kobiety z dziećmi, są niezbyt urodziwe i na dodatek natrętne jak cholera, ale są normalne, fajne, dość ładne.
Nie wiem czy ja jakiś błędny obraz swój w necie przedstawiam i potem nie pasuję do obrazka? czy  o co chodzi? Poza tym 1 spotkanie jest kiepskie bo to jest kwestia wg mnie 1,5-2 godzin gdzie trzeba pokazać się z jak najlepszej strony a stres i taka niepewność - w końcu poznajemy obcą zupełnie osobę blokuje to. Na drugim spotkaniu już jest lepiej a na trzecim oo to już w ogóle, no ale nie ma kolejnych spotkań.
To jest tak jak mecz, drużyna przegrywa odpada z mistrzostw a przecież może kolejny mecz by lepiej wypadł, może mieli zły dzień? zły wybór zawodników? no ale nikogo to nie obchodzi poszło źle i tyle. Na spotkaniach się szufladkuje, facet nieśmiały - do odrzucenia, plącze się język - do odrzucenia, jakaś niepewność, chwilowy brak tematów bo stres bo taka sytuacja wyjątkowa - odrzut.
Inaczej rozmawia się wśród znajomych których się zna od 20 lat a inaczej z kimś kogo się zna 15 min. No ale to mózg szufladkuje i potem nie ma kolejnych spotkań - ja to tak odbieram.
Nie chce też sytuacji że dziewczyna grzecznościowo zgodzi się wyjątkowo na kolejne spotkanie, wolałbym taką która z utęsknieniem będzie czekać, kiedy znów się zobaczymy.
Że ona też chce.

A co do rozmów przed spotkaniem to różnie - zainteresowania, co robi na tym portalu, co skończyła - uczelnia, gdzie pracuje, marzenia, gdzie urlop, czasami o zwierzętach rozmawiamy jak ma jakieś, niektóre np lubiły auta i szybką jazdę to też fajny temat do rozmów - no to zazwyczaj na spotkaniach.
A spotkania odbywają się po 2 tyg do nawet miesiąca, zależy - ale dłużej nie.
Poznaje raczej kobiety 1-2 lata młodsze a nie 5 lat młodsze. Czasem starsze ale to tak o rok. No to chyba powinny poważniej myśleć o życiu?
No i po rozmowie która ileś trwa wyczuwam jej intencje tzn tak mi się wydaje.
Po prostu w obliczu kolejnych spotkań które ewentualnie mogły by się odbyć - bierze mnie taka niechęć czy warto? bo pewnie znowu jeden raz i tyle.
To jest jak z seksem na jedną noc tylko że w dzień i bez seksu tongue
To jest upokarzające, godzina czy dwie spotkanie trwa a potem nici. Wówczas człowiek zastanawia się czy jest taki trefny czy źle postępuje, źle się zachowuje?

P.S.
Co do portali to fakt na sympatii bywa różnie ale poznawałem tez kobiety na portalu dla poważnych czyli "przeznaczeni", na zaadoptuj, gdzie sporo studentek albo takich dopiero co po studiach.

Powiem Ci tak - poznałem kilka dziewczyn, które wcześniej znałem z neta i u mnie działało to zawsze tak, że jeżeli w internecie rozmawiało się nam super, to w realu było tylko lepiej i nigdy nie była to godzina czy 2. Gdy poznasz kogoś kto myśli podobnie, rozumie Cię i jest taka luźna atmosfera to spotkanie może potrwać i cały dzień (nawet nie zauważysz jak czas szybko leci). I po tym można poznać, że ktoś się Tobą interesuje. Oczywiście musisz też dawać jasne sygnały, że nie interesuje Cię bycie tylko kolegą/przyjacielem, bo inaczej możesz zostać tak zaszufladkowany (zależy od oczekiwań 2 strony). Ważne byś nie był nachalny - nie każda kobieta jest tak otwarta i jakieś dziwne próby tzw "przystawiania się" może potraktować bardzo źle i skreślić Cię na zawsze. Wszystko to kwestia sytuacji i charakteru. Nigdy nie dostaniesz gotowego przepisu na randkę smile
Co do niechęci - takie rzeczy można wyczuć. Jeżeli kobieta wyczuje w Tobie już na początku zrezygnowanie, wówczas może stwierdzić, że spotykasz się z nią żeby "odbębnić" temat, a to dobrze nie wróży. Nigdy nie spotykałeś się na dłużej niż godzinę,2? Nie było tak , że czas leciał jak szalony?
Kobiety to nie zaprogramowane roboty - one też mają potrzeby i musisz nauczyć się je odczytywać (tak jest to możliwe). Przede wszystkim kluczem jest dużo rozmów, które pomogą Ci lepiej poznać taką potencjalną partnerkę smile

18 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-12 09:27:30)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

randek...  to ok 12 randek - jednorazówek - .... a nie masówek... Na pewno 2 były super, super kontakt, flirt

Dobrze. Przynajmniej byłeś na tych randkach. No i dlaczego posypały się relacje tam gdzie było super? Dlaczego nie poznałeś ich bardziej? Podobały Ci się? A Ty im? A może zacząłeś wybrzydzać? Coś w stylu "JAKAŚ 20-tka zawsze będzie miała 20 lat... ale KONKRETNA dziewczyna za 20 lat będzie miała 40". To znaczna różnica pomiędzy "jakaś" a "konkretna". Jak poznajemy osoby to wpadamy w pułapkę, że "konkretna" ma mnóstwo wad, a "jakaś" jest niemal bez wad. Bo "jakaś", to jest nasze wyobrażenie, a "konkretna" to rzeczywistość. I przez to krótko po pooznaniu kogoś padją relacje bardzo szybko. Właśnie po pierwszej randce, albo po pierwszym seksie. Ludzie nie potrafią się cenić, widzą wady. Zastanaiwają się jak to robią inni ludzie, że żyją w małżeństwach, jak oni się zdecydowali na życie ze sobą... Prawda jest taka, że podjęli taką decyzję, choć mają wiele wad.


Reszta ok, mogło być lepiej ale nie było jakiś tam kiepskich relacji.

Dziewczyna z którą postanowisz się zestarzeć "nie będzie kiepską relacją". Ale będzie miała mnóstwo wad, a Ty całą górę wątpliwości. Od tego musisz zacząć.


Nie wiem co mam napisać, ja nie mówię że pierwsza spotkania kobieta to od razu big love

Dlaczego nie od razu "big love"? A może jednak? Zauroczenie, bieganie, randki, seks.


kurczę no koniec znajomości na 1 randce nie jest raczej niczym fajnym

Na tej randce były dwie osoby. Ty i ona. Te dwie osoby zchrzaniły sprawę. Ty i ona. Ty też w tym jesteś ubabrany.


Nie wiemy co będzie po 5 randce,

Nie wiemy... smile


czy zamieszkamy razem, czy w ogóle do narzeczeństwa dojdzie.

To nie ma znaczenia na etapie poznawania się. Dopiero jak miną miesiące to można o tym myśleć.


Ja na razie nie poruszam żadnych aspektów seksu,

Nie ma erotyki, nie ma uczuć, szybciej bijącego serca -- to kaplica... natychmiastowa. Ale może kiedyś dojdziesz to takiego wniosku. O seksie się normalnie rozmawia. Jak zrobisz z tego temat tabu to umierasz. Jak zaczniesz prowadzić gierki to ona Cię skreśli.


po prostu relacja i zainteresowanie którego owocem będzie kolejne spotkanie i rozwój sytuacji.

Sorki wodzu! Nie ma emocji, nie ma relacji. Nie ma seksu, nie ma związku. Albo zaczniesz ją wprowadzać na wyższy poziom emocji, albo jest szaro buro i ona szuka dalej. Na cóż jej mężczyzna, który jest szaro bury, który nie wzbudza w niej uczuć? Nie mówię o zakochaniu, o pożądaniu -- tego nie musi być od razu. Ale żeby ona cokolwiek poczuła... aby było inaczej -- tak jak napisałeś o kręglach i dziewczyna Ci powiedziała, że się denerwowała, bo patrzyłeś. smile


No nie ma cudów, trzeba się spotykać by coś z tego wyszło.

To fakt. Ale jednak liczy się masówka, aż oboje emocjami się wzniesiecie ponad zero.



zatroskany internauta napisał/a:

poznałem kilka dziewczyn, które wcześniej znałem z neta i u mnie działało to zawsze tak, że jeżeli w internecie rozmawiało się nam super, to w realu było tylko lepiej

Zgadzam się z tym. Jaki kto przez maila to taki sam w realu.


Oczywiście musisz też dawać jasne sygnały, że nie interesuje Cię bycie tylko kolegą/przyjacielem, bo inaczej możesz zostać tak zaszufladkowany

100% racji. Niech autor sobie to do serca weźmie. Jak zachowuje się jak kolega, to będzie w szufladce "zabawny fajny miły kulturalny kolega".


Ważne byś nie był nachalny - nie każda kobieta jest tak otwarta i jakieś dziwne próby tzw "przystawiania się" może potraktować bardzo źle i skreślić Cię na zawsze.

Ooooo... proszę kolejny punkt, pod którym się całkowicie podpisuję. Jedna wpadka, złamanie woli kobiety, naciśnięcie na jej ego i po Tobie.


Jeżeli kobieta wyczuje w Tobie już na początku zrezygnowanie, wówczas może stwierdzić, że spotykasz się z nią żeby "odbębnić" temat, a to dobrze nie wróży.

smile smile Pewnie racja smile smile Kobiety wyczuwają co w środku mężczyzny siedzi.


kluczem jest dużo rozmów, które pomogą Ci lepiej poznać taką potencjalną partnerkę smile

Przyjaciółka dużo starsza powiadał mi:    "A wiesz jak się podrywa kobiety?"       "No jak? Jak najlepiej?"     "Rozmawiając z nimi...".     To takie proste i jednocześnie trudne.


Jeśli w ciągu spotykania się z kobietami cztery z nich były takie, z którymi mógłbyś spędzić lata, to gratuluję -- jesteś na dobrej drodze.

19

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Rosyjski Agent rozbawiłeś mnie, uwielbiam takie historie z czapy wink
Autorze, moim zdaniem, może podchodzisz do tych spotkań ze zbyt dużymi oczekiwaniami? często spotykam się z facetami (nie mam portali randkowych, raczej grupy na fb zwiazanie z moimi pasjami) i od razu wyczuwam kiedy facet ma ciśnienie. Odstrasza mnie to natychmiastowo bo czuję presję. Jak widzę to na etapie pisania to czasem wręcz zaznaczam, że spotkanie to nie ma być randka, tylko chęć poznania, bez stresu, presji, bez udawania i tej całej randkowej etykiety. Może podchodź do spotkania bardziej na luzie- tzn. chciej po prostu poznać osobowość dziewczyny, bez większych oczekiwań względem spotkania.

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:

Rosyjski Agent rozbawiłeś mnie, uwielbiam takie historie z czapy wink
Autorze, moim zdaniem, może podchodzisz do tych spotkań ze zbyt dużymi oczekiwaniami? często spotykam się z facetami (nie mam portali randkowych, raczej grupy na fb zwiazanie z moimi pasjami) i od razu wyczuwam kiedy facet ma ciśnienie. Odstrasza mnie to natychmiastowo bo czuję presję. Jak widzę to na etapie pisania to czasem wręcz zaznaczam, że spotkanie to nie ma być randka, tylko chęć poznania, bez stresu, presji, bez udawania i tej całej randkowej etykiety. Może podchodź do spotkania bardziej na luzie- tzn. chciej po prostu poznać osobowość dziewczyny, bez większych oczekiwań względem spotkania.

Tak z czystej ciekawości - jako kobieta po czym to wyczuwasz? Po jakich konkretnie zachowaniach? smile

21

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:
sosenek napisał/a:

facet ma ciśnienie. Odstrasza mnie to natychmiastowo

Tak z czystej ciekawości - jako kobieta po czym to wyczuwasz? Po jakich konkretnie zachowaniach? smile

Pewnie jedna taka mini mini mini wtopka... Jakiś kłujący żarcik... Niby niewinne pytanko...  i już po gościu, bo kobieta poczuła.

22

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

Tak z czystej ciekawości - jako kobieta po czym to wyczuwasz? Po jakich konkretnie zachowaniach? smile

Ciężko mi teraz podać wszystkie przykłady, ale dla mnie ciśnienie odczuwam np. poprzez to że:
-facetowi pasuje każdy termin- rzuca wszystko, żeby tylko się umówić, dostosowuje grafik do mnie, a kiedy już jesteśmy po pierwszym spotkaniu to chce się spotykać natychmiast znowu i to jak najczęściej.
-facet szybko chce mnie wplątać w prywatne swoje życie - poznać ze znajomymi, rodziną (na drugim spotkaniu impreza urodzinowa z rodziną i przyjaciółmi- nie, dzięki)
-facet pokazuje zazdrość, obrusza się i foszy kiedy ja np. piszę mu, że idę do kina z kolegą albo jadę ze znajomym na wcześniej planowaną wycieczkę i go nie zapraszam.
-facet daje mi do zrozumienia, że po pierwszym spotkaniu jestem nr.1- nie pójdzie już z kumplem do teatru, albo nie kupi sobie sam garnituru, tylko czuje potrzebe konsultacji tego ze mną (?!) (traci niezależność).
-facet porusza poważne tematy "związkowe" i swoje teorie na temat związków już na pierwszych spotkaniach i bada moje reakcje.
-facet opowiada o swoich "nawykach w związkach" i o tym jak widzi swoją przyszłość w sposób taki jakby chciał mnie na nią przegotować i znów bada reakcje.
-facet komplementuje jak szalony jakby chciał mnie przekupić słodkimi słówkami.

To tylko kilka które teraz przyszły mi do głowy, a często się z nimi spotykam.

23 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-12 11:53:58)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Tak z czystej ciekawości - jako kobieta po czym to wyczuwasz? Po jakich konkretnie zachowaniach? smile

Ciężko mi teraz podać wszystkie przykłady, ale dla mnie ciśnienie odczuwam np. poprzez to że:
-facetowi pasuje każdy termin- rzuca wszystko, żeby tylko się umówić, dostosowuje grafik do mnie, a kiedy już jesteśmy po pierwszym spotkaniu to chce się spotykać natychmiast znowu i to jak najczęściej.
-facet szybko chce mnie wplątać w prywatne swoje życie - poznać ze znajomymi, rodziną (na drugim spotkaniu impreza urodzinowa z rodziną i przyjaciółmi- nie, dzięki)
-facet pokazuje zazdrość, obrusza się i foszy kiedy ja np. piszę mu, że idę do kina z kolegą albo jadę ze znajomym na wcześniej planowaną wycieczkę i go nie zapraszam.
-facet daje mi do zrozumienia, że po pierwszym spotkaniu jestem nr.1- nie pójdzie już z kumplem do teatru, albo nie kupi sobie sam garnituru, tylko czuje potrzebe konsultacji tego ze mną (?!) (traci niezależność).
-facet porusza poważne tematy "związkowe" i swoje teorie na temat związków już na pierwszych spotkaniach i bada moje reakcje.
-facet opowiada o swoich "nawykach w związkach" i o tym jak widzi swoją przyszłość w sposób taki jakby chciał mnie na nią przegotować i znów bada reakcje.
-facet komplementuje jak szalony jakby chciał mnie przekupić słodkimi słówkami.

To tylko kilka które teraz przyszły mi do głowy, a często się z nimi spotykam.

W sumie z większością jako z aktem desperacji się zgodzę, aczkolwiek jeżeli np. facet ma urlop to może dostosować grafik do spotkania smile
A co do tematów związkowych i nawykach - hmm o tym też można pogadać np wymieniając doświadczenia z przeszłości jako uwagi, chyba, że mają one duży podtekst w Twoją stronę.
A co sądzisz o kontakcie telefonicznym/tekstowym? Czy on też świadczy o desperacji czy może zainteresowaniu? Czy wg. Ciebie obie strony powinny wychodzić z inicjatywą kontaktu i spotkań ?
Tak samo ciężko dojść do czegoś więcej niż znajomość jeżeli ma się dużo ograniczeń bo trzeba jakoś zasugerować swoje zainteresowanie prawda?

24

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

-Oczywiście nie miałam na myśli urlopu big_smile
-Też jestem fanką przegadania jak najszybciej tego jakie kto ma wizje na związek i czego oczekuje, ale jednak nie zaraz na pierwszej randce, podobnie jak z tymi doświadczeniami z przeszłości, dam ci przykład:
"rozstałem się z moją ex bo postawiła na karierę, a ja do 30 chciałbym już mieć dziecko, poza tym uważam, że do 30 to najlepszy wiek na dziecko dla kobiety, a później to już sama rozumiesz, jakieś ryzyko jest, nie sądzisz?" (mam 28)
-kontakt tel i sms lubię i mi nie przeszkadza, jak ktoś jest zbyt nachalny to po prostu nie odpisuję na każdą wiadomość i tyle, ale raczej mnie to nie zraża, ale z inicjatywą spotkań powinny moim zdaniem wychodzić obie strony, raz ja proponuję, raz ta druga strona (szczerze mówiąc to nawet wolę ja inicjować bo lubię jak to mi się towarzyszy w moich zainteresowaniach;) .
-ostatniego zdania nie rozumiem tongue wybacz

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:

-Oczywiście nie miałam na myśli urlopu big_smile
-Też jestem fanką przegadania jak najszybciej tego jakie kto ma wizje na związek i czego oczekuje, ale jednak nie zaraz na pierwszej randce, podobnie jak z tymi doświadczeniami z przeszłości, dam ci przykład:
"rozstałem się z moją ex bo postawiła na karierę, a ja do 30 chciałbym już mieć dziecko, poza tym uważam, że do 30 to najlepszy wiek na dziecko dla kobiety, a później to już sama rozumiesz, jakieś ryzyko jest, nie sądzisz?" (mam 28)

A to już konkretna sugestia w stronę kobiety (pewnie widzi ją jako rychłą matkę swego dziecka tongue )

sosenek napisał/a:

-kontakt tel i sms lubię i mi nie przeszkadza, jak ktoś jest zbyt nachalny to po prostu nie odpisuję na każdą wiadomość i tyle, ale raczej mnie to nie zraża, ale z inicjatywą spotkań powinny moim zdaniem wychodzić obie strony, raz ja proponuję, raz ta druga strona (szczerze mówiąc to nawet wolę ja inicjować bo lubię jak to mi się towarzyszy w moich zainteresowaniach;) .

Dobrze wiedzieć, że nie zraża smile

sosenek napisał/a:

-ostatniego zdania nie rozumiem tongue wybacz

Tak samo ciężko dojść do czegoś więcej niż znajomość jeżeli ma się dużo ograniczeń bo trzeba jakoś zasugerować swoje zainteresowanie prawda?

- Chodziło mi o to, że jeżeli dziewczyna podoba się facetowi to musi jakoś dać sygnały do tego, że chce być kimś więcej jak kolegą do rozmów, ale musi zrobić to tak, by nie wpaść w powyższe "próby ciśnieniowe" tongue

26

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Zatroskany, chodzi Ci o to, co zrobić aby jednocześnie nie wpaść we friendzone?  Hm, na to nie ma recepty, ciężko wyczuć gdzie leży granica. Moim zdaniem łatwo to ocenić poprzez niewerbalne sygnały- nieprzypadkowy dotyk, przytulenie, delikatny pocałunek na pożegnanie -to są dla mnie sygnały, że poza tym całym "rozmawianiem" wisi w powietrzu coś więcej. Poza tym flirt w smsach, jakieś subtelne podteksty. 
Jeśli jest akcja-reakcja, to chyba nie ma co się martwić o to w którym kierunku zmierza relacja smile

27 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-12 12:54:50)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Racja człowiek to nie maszyna - nie da się przewidzieć jak zareaguje. Pozostaje jedynie odczytywać te różne gesty i dawać odpowiednie sygnały. Martwić się nie ma potrzeby. Co ma być to będzie (oczywiście bez lekceważenia i z nutą optymizmu). To jest chyba najlepsza postawa.
A jakie sygnały najczęściej dajecie wy drogie panie? I czy widać je od 1 spotkania?

28

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

I to jedyne słuszne moim zdaniem podejście "co ma być to będzie"- właśnie bez ciśnienia, presji na związek i oczekiwań wink
Rozumiem, że pytanie kierujesz ogólnie do "pań" ale jako, że się do tej grupy klasyfikuję to odpowiem przy okazji ( będzie bez zaskoczenia): ja dotykam właśnie wink a to pomiziam po ramieniu, a to gestykulując dotknę jego dłoni. Chyba sygnałem jest też kiedy mówię, że coś zrobimy razem kiedyś "nigdy nie jeździłeś? no to następnym razem zabiorę cię na konie" albo go komplementuję (przynajmniej w moim mniemaniu:P ) "świetne masz przedramiona" big_smile

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:

I to jedyne słuszne moim zdaniem podejście "co ma być to będzie"- właśnie bez ciśnienia, presji na związek i oczekiwań wink
Rozumiem, że pytanie kierujesz ogólnie do "pań" ale jako, że się do tej grupy klasyfikuję to odpowiem przy okazji ( będzie bez zaskoczenia): ja dotykam właśnie wink a to pomiziam po ramieniu, a to gestykulując dotknę jego dłoni. Chyba sygnałem jest też kiedy mówię, że coś zrobimy razem kiedyś "nigdy nie jeździłeś? no to następnym razem zabiorę cię na konie" albo go komplementuję (przynajmniej w moim mniemaniu:P ) "świetne masz przedramiona" big_smile

Cenne rady dajesz - zapamiętam. Słyszałem też, że oczy dużo mówią w takich sytuacjach (ciągłe wpatrywanie się w 2 osobę tak spokojnie) smile

30 Ostatnio edytowany przez sosenek (2017-09-12 13:35:33)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Mam nudny dzień w gabinecie i rzuciłam okiem na twoje wątki- jestem z okolic Kato więc możemy się przenieść z netkobiet do kawiarni (ale nie będzie to randka! haha) wink Oczy -pewnie tak, ale w swoim zyciu tylko raz trafiłam na faceta, który rzeczywiście potrafił coś odczytać z moich spojrzeń i to było NIESAMOWITE, bardzo nietypowa umiejętność- z jednej strony robiło to na mnie wrażenie ale z drugiej często mnie zdradzało tongue ja nie potrafię odczytywać spojrzeń ale przeciągające się wpatrywanie w połączeniu z uśmiechem chyba faktycznie jest sygnałem, choć jednak dość subtelnym wink

31

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Ja się spotykałam kolejny raz z osobami, z którymi po prostu dobrze mi się rozmawiało i widziałam, że mamy coś wspólnego. Raz rozmawiało mi się bardzo dobrze, spotkanie było miłe, ale czułam, że ten ktoś jest zupełnie innym niż ja człowiekiem i w dłuższej perspektywie czasu byśmy się nie dogadali, więc nie byłam zbyt chętna na kolejne spotkanie.
Kontekst erotyczny: dotyk, całowanie czy gadka o seksie nie były mi potrzebny do bycia chętną na kolejne spotkanie. Nawet wolałam jak na początku ich nie było. Wolałam też nie widzieć desperacji, ciśnienia czy emocjonalnego wyposzczenia, nie słyszeć, że na pewno jestem wspaniałą dziewczyną i nie dostać 100 smsów przed i po spotkaniu.
A tak w międzyczasie pomyślałam, że może w nieodpowiedni sposób je na te kolejne spotkania zapraszasz? Albo czekasz aż same się odezwą?

32 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-12 13:50:35)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:

Mam nudny dzień w gabinecie i rzuciłam okiem na twoje wątki- jestem z okolic Kato więc możemy się przenieść z netkobiet do kawiarni (ale nie będzie to randka! haha) wink Oczy -pewnie tak, ale w swoim zyciu tylko raz trafiłam na faceta, który rzeczywiście potrafił coś odczytać z moich spojrzeń i to było NIESAMOWITE, bardzo nietypowa umiejętność- z jednej strony robiło to na mnie wrażenie ale z drugiej często mnie zdradzało tongue ja nie potrafię odczytywać spojrzeń ale przeciągające się wpatrywanie w połączeniu z uśmiechem chyba faktycznie jest sygnałem, choć jednak dość subtelnym wink

A z okolic Kato w która stronę? smile
Ja słyszałem wiele razy, że potrafię czytać ludzi, a ze mnie nie da się nic wyczytać (opinie kobiet). Nie wiem czy to dobrze czy źle tongue

Rerka napisał/a:

Ja się spotykałam kolejny raz z osobami, z którymi po prostu dobrze mi się rozmawiało i widziałam, że mamy coś wspólnego. Raz rozmawiało mi się bardzo dobrze, spotkanie było miłe, ale czułam, że ten ktoś jest zupełnie innym niż ja człowiekiem i w dłuższej perspektywie czasu byśmy się nie dogadali, więc nie byłam zbyt chętna na kolejne spotkanie.
Kontekst erotyczny: dotyk, całowanie czy gadka o seksie nie były mi potrzebny do bycia chętną na kolejne spotkanie. Nawet wolałam jak na początku ich nie było. Wolałam też nie widzieć desperacji, ciśnienia czy emocjonalnego wyposzczenia, nie słyszeć, że na pewno jestem wspaniałą dziewczyną i nie dostać 100 smsów przed i po spotkaniu.
A tak w międzyczasie pomyślałam, że może w nieodpowiedni sposób je na te kolejne spotkania zapraszasz? Albo czekasz aż same się odezwą?

Czyli naturalne, długie rozmowy, przy których czas leci bardzo szybko oraz podobne podejście i charakter zwiastują coś ciekawego? Ja nie pytam w odniesieniu do mnie - z reguły ze spotkaniami nie mam problemów, ale zawsze cenne są dla mnie informacje od płci przeciwnej (jak Wy to odbieracie) smile
Poza tym rozmawiać bardzo dobrze można też z kolegą czy przyjacielem prawda?

33

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Kibicuję, abyście się spotkali w "Kato" smile smile

34

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

ciężkie pytanie i nie za bardzo wiem co wnosi do sprawy:D
nie zamierzam się upubliczniać gdzie mieszkam i pracuję, więc odpowiem szalenie tajemniczo: 15 km na północny zachód od kato, pracuje 15 km na północny wschód od kato big_smile

35

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

haha, Gary big_smile nie wiem, czy moje współrzędne geograficzne się zmieszczą w definicji "okolic Kato" big_smile

36 Ostatnio edytowany przez Diamondzik (2017-09-12 14:50:13)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Sosenka - kolega pytał bo kalkulował czy ewentualnie będzie mu się opłacało dojeżdżać wink

To skoro poruszyłem temat opłacalności to z życia wzięte tak na lekkie odejście od tematu.

Ex mojej obecnej Pani mieszkał od niej około 24km i jeżeli miał przyjechać na 2-3h to właśnie mówił wprost, że MU SIĘ NIE OPŁACA na paliwo wydawać dla 2-3h wink

Od mojej innej ex słyszałem, że jej były oddalony był od niej o jakieś 150km i nigdy nie wiedział kiedy do niej na 100% przyjedzie w weekend i czy przyjedzie bo zawsze jak jechał na trasie Gorzów - Szczecin aby jechać musiał minimum jedną osobę na blabla zabrać aby mu się opłacało jechać. Zdarzalo sie, ze w sobote dzwonil po poludniu i mowil ze nie dojedzie bo nikt nie chcial jechac a jemu sie nie oplacalo samemu z Gorzowa pedzic wink

Tak więc mnie nic kompletnie nie zdziwi - nawet to "niewinne" pytanie kolegi big_smile

37

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

o rany, człowiek uczy się całe życie smile
ja jestem włóczykijem, dla mnie daleko to jest Australia big_smile potrafię pod wpływem impulsu pojechać na jeden dzień w Bieszczady, a do jednego ze swoich gabinetów dojeżdżam 80 km smile

38

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
sosenek napisał/a:

nie zamierzam się upubliczniać gdzie mieszkam i pracuję,

No i po gościuuuu... Dramat... Jeszcze się nie spotkali a on  już ją ukłuł. Dżizas!   

PS. to może chociaż podasz linka na FB? Heheheh... żartuję smile

39 Ostatnio edytowany przez Rerka (2017-09-12 15:11:33)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

Czyli naturalne, długie rozmowy, przy których czas leci bardzo szybko oraz podobne podejście i charakter zwiastują coś ciekawego? Ja nie pytam w odniesieniu do mnie - z reguły ze spotkaniami nie mam problemów, ale zawsze cenne są dla mnie informacje od płci przeciwnej (jak Wy to odbieracie) smile
Poza tym rozmawiać bardzo dobrze można też z kolegą czy przyjacielem prawda?

Gdy kogoś poznaję to jeszcze nie wiem czy będzie partnerem czy kolegą, więc myślę, że takie dogadywanie się to dobry punkt wyjściowy.
Jak ktoś się na kolegę nie nadaje, to chyba jeszcze trudniej, aby był partnerem.

40

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

A ja myślę, że to po prostu musi samo zaskoczyć. Też chodziłam/chodzę na dużą ilość pierwszyh randek i w 90% przypadków nie chcę po nich podtrzymywać znajomości.
Pierwsze spotkanie dla mnie to zwykle kawa i rozmowa, ale generalnie tak po 5min od zobaczenia na żywo danego faceta jestem w stanie powiedzieć czy będę czy nie będę chciała drugiego spotkania.
Jakimś dziwnym trafem przyciągam albo facetów, którzy chcą się zabawić jedną noc, albo takich, którzy po kilku wiadomościach tworzą mi przyszłość z domem, psem, pracą i obiadkami. Ewentualnie takich, co po pierwszym spotkaniu taką przyszłość tworzą, a potem krzyczą na mnie, że jestem niedojrzała, bo nie chcę budować z nimi trwałęgo związku.

Szczerze mówiąc najbardziej komfortowo mi było i jakoś najpewniej się czułam, jak w czasie tego spotkania mój towarzysz po prostu w pewnym momencie mnie przytulił. Czy to było w trakcie, czy na pożegnanie to mało ważne, ale z tego zawsze wychodziło więcej spotkań. Bo wiedziałam, że facet czegoś konkretnego chce i poważnie mnie traktuje.

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Rerka napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Czyli naturalne, długie rozmowy, przy których czas leci bardzo szybko oraz podobne podejście i charakter zwiastują coś ciekawego? Ja nie pytam w odniesieniu do mnie - z reguły ze spotkaniami nie mam problemów, ale zawsze cenne są dla mnie informacje od płci przeciwnej (jak Wy to odbieracie) smile
Poza tym rozmawiać bardzo dobrze można też z kolegą czy przyjacielem prawda?

Gdy kogoś poznaję to jeszcze nie wiem czy będzie partnerem czy kolegą, więc myślę, że takie dogadywanie się to dobry punkt wyjściowy.
Jak ktoś się na kolegę nie nadaje, to chyba jeszcze trudniej, aby był partnerem.

Tylko, że dla wielu kobiet kolega to kierunek do friendzone dla faceta (czyli coś, czego faceci nie lubią). I teraz nie wiadomo ile czasu powinno potrwać zanim coś się zmieni smile

42

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Dzięki wszystkim za odpowiedzi! Ja się ustosunkuje do kilku - ale będę podawał loginy bo za duży cyrk żeby cytować pełne wypowiedzi.

Lady Loka - zdaje się trafione w sedno sprawy - może u mnie też tak jest? że po 5 min kobieta wie czy chce coś więcej czy nie a spotkanie się ciągnie po prostu "formalnie"?  Czy każda kobieta tak ma?
No i teraz
Gary - skoro wyżej mamy podane że kobieta po 5 min wie czy chce czegoś czy nie, to jak ja mogę wprowadzać jakieś emocje? co to da? Mam wrażenie jakby umarłemu aspirynę serwować. Ona już ma zakodowane że jest na "NIE". Poza tym na litość boską mówimy o 1 spotkaniu, jak jest 1 klasa podstawówki to nie jesteś wstanie nagle super z kolegami pogadać itd..no nie znasz nikogo, tutaj jest to samo. Od tego są kolejne spotkania a ich po prostu nie ma.
Ja mam wrażenie że ten dobry kontakt, spotkanie przebiegające w miłej atmosferze - to po prostu jakby "wydźwięk" jej charakteru, jest kontaktowana, to jest fajnie, rozmowa się klei  i w ogóle, ale to nie jest potwierdzeniem że bedą kolejne spotkania.

Ja po prostu nie wiem gdzie jest błąd. Proponuje kolejne spotkania w niedługim czasie, kilka dni, to jeżeli ta osoba jest kontaktowa, rezolutna to owszem itd ale w tym tyg już jest zajęta, może w następnym koło wtorku? ja mówię ok i znowu jej proponuje to się okazuje że np ma gości..WTF?? no to mówie jak znajdziesz czas to się odezwij, a ona ok obiecuje że dam Ci znać no i obiecanki cacanki, tak oto jestem na tym forum i pytam o rady smile
Po prostu nie jest zainteresowana, bo jak jest to każdą godzinę znajdzie.
I tak w kółko, z jedną się świetnie dogadywaliśmy, buziak na pożegnanie i ...no i koniec, nie odbierała potem tel. na smsy nie odpisywała.
No i reszta podobnie..schemat taki sam.
Jedna to była nieźle zawzięta, nie odbierała tel, bo a to jechałą autem, a to nie mogłą itd..odpisywała na smsy ale temat spotkania omijała szerokim łukiem - praktycznie jakbym nic nie pisał na ten temat.
Itd..itp..

Apropo tego o czym pisze sosenek - nigdy nie rzucam wszystkiego i od razu lecę do królewny się spotkać, nigdy o byłych nie rozmawiam, żadnych znajomych nie wciągam w relacje itd. Także to zupełnie nie ja, ja jestem taki trochę tajemniczy.

Ale cały czas intryguje mnie to co pisze Gary - jak te emocje wzbudzić? skoro kobieta szufladkuje po 5 min? co to da? Jakie to są emocje? no nie oszukujmy się ale łapać za biust nie można, klepać po tyłku raczej też nie, chyba że 3 w nocy i klub muzyczny i tylko dj trzeźwy smile
Nie rozumiem po prostu tego wszystkiego, to jest 1 spotkanie na 2..3..4 sporo się może wydarzyć ale ich nie ma? bo? ...no właśnie.
Czy ktoś komuś każe iść do ślubu? płodzić dzieci? to dlaczego nie ma chociaż drugiego spotkania?

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Może trafiasz na takie, które po prostu mają ochotę się rozerwać na 1 wypad na kawę.. ale w sumie tak dużo to trzeba by mieć wielkiego pecha.
Gdzie znajdujesz te dziewczyny? Tylko na portalach? Czy może np przypadkiem na ulicy i podchodzisz się umówić?

44

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

Tylko, że dla wielu kobiet kolega to kierunek do friendzone dla faceta (czyli coś, czego faceci nie lubią). I teraz nie wiadomo ile czasu powinno potrwać zanim coś się zmieni smile

Mi się wydaje, że ci od friendzone sami się w to pchają. Albo nie pokazują swoich intencji i ciągle zachowują się jak koledzy albo tkwią przy dziewczynie, która dała znać, że nie jest nimi zainteresowana. Kiedyś taki jeden zapraszał mnie na kawki, herbatki, spacerki, ale nigdy nie powiedział i nie zrobił niczego, co by poza tę ramę kolegi wykraczało.

Tak czy siak trochę zboczyliśmy z tematu, mi chodziło tylko o to, co mnie zachęca do kolejnego spotkania z nowo poznanym mężczyzną, a to najbardziej interesuje autora wink 
Ale nie wiem czy wskazywanie takich rzeczy ma sens, bo jest tak wiele różnych czynników, bo przecież dochodzi też kwestia wyglądu w powiązaniu ze zdjęciem na portalu, nie mówiąc już o tym, że dziewczyny mogły się umawiać w podobnym czasie z innymi i ci inni mogli się okazać ciekawsi. Inni albo złudne poczucie dużego wyboru.

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Rerka napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Tylko, że dla wielu kobiet kolega to kierunek do friendzone dla faceta (czyli coś, czego faceci nie lubią). I teraz nie wiadomo ile czasu powinno potrwać zanim coś się zmieni smile

Mi się wydaje, że ci od friendzone sami się w to pchają. Albo nie pokazują swoich intencji i ciągle zachowują się jak koledzy albo tkwią przy dziewczynie, która dała znać, że nie jest nimi zainteresowana. Kiedyś taki jeden zapraszał mnie na kawki, herbatki, spacerki, ale nigdy nie powiedział i nie zrobił niczego, co by poza tę ramę kolegi wykraczało.

A co powinien np zrobić, by wykroczyć poza te ramy? smile
Według tego, co autor pisze - powinno być ok - nie jest zdesperowany, szanuje kobiety, jest miły, a jednak coś robi nie tak. Zastanawiam się czy może nie trafia na takie kobiety, które mają zupełnie inne zainteresowania i rozmowa niezbyt się klei.

46 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-12 18:06:20)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Ja po prostu nie wiem gdzie jest błąd. Proponuje kolejne spotkania w niedługim czasie, kilka dni, to jeżeli ta osoba jest kontaktowa, rezolutna to owszem itd ale w tym tyg już jest zajęta, może w następnym koło wtorku? ja mówię ok i znowu jej proponuje to się okazuje że np ma gości..WTF?? no to mówie jak znajdziesz czas to się odezwij, a ona ok obiecuje że dam Ci znać no i obiecanki cacanki, tak oto jestem na tym forum i pytam o rady smile
Po prostu nie jest zainteresowana, bo jak jest to każdą godzinę znajdzie.
I tak w kółko, z jedną się świetnie dogadywaliśmy, buziak na pożegnanie i ...no i koniec, nie odbierała potem tel. na smsy nie odpisywała.
No i reszta podobnie..schemat taki sam.
Jedna to była nieźle zawzięta, nie odbierała tel, bo a to jechałą autem, a to nie mogłą itd..odpisywała na smsy ale temat spotkania omijała szerokim łukiem - praktycznie jakbym nic nie pisał na ten temat.
Itd..itp..

Takie pytanie natury technicznej mam, Autorze. Jak to wygląda czasowo, to propozycje spotkań? Np. na pierwszym spotkaniu w środę proponujesz kolejne koło wtorku? A co w międzyczasie? Dzwonisz w poniedziałek i przypominasz się czy jak to wygląda?
Te, co w ogóle nie odbierają telefonu czy nie odpisują, pomińmy milczeniem big_smile skoro tak się zachowują, to i tak nie warto nawiązywać z nimi bliższej znajomości big_smile

47 Ostatnio edytowany przez piszczuul (2017-09-12 18:15:31)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

Może trafiasz na takie, które po prostu mają ochotę się rozerwać na 1 wypad na kawę.. ale w sumie tak dużo to trzeba by mieć wielkiego pecha.
Gdzie znajdujesz te dziewczyny? Tylko na portalach? Czy może np przypadkiem na ulicy i podchodzisz się umówić?

Zgadza się zbyt dużo tego było bo to nie 1 czy 2, trzeba mieć wielkiego pecha albo gdzieś popełniać błąd? tylko pytanie gdzie.

Na ulicy nie próbowałem, były na studiach takie podrywania ale to jakiś czas temu, teraz ostatnio portale randkowe. Z tym że od czasu do czasu kumpel organizuje wyjście do klubu, czasem zagaduje do kobiet tam, ale mam wrażenie że jest jeszcze gorzej bo albo okazuje się że zajęta albo nie chce dać numeru albo pogada owszem i "musi spadać".


santapietruszka napisał/a:

Takie pytanie natury technicznej mam, Autorze. Jak to wygląda czasowo, to propozycje spotkań? Np. na pierwszym spotkaniu w środę proponujesz kolejne koło wtorku? A co w międzyczasie? Dzwonisz w poniedziałek i przypominasz się czy jak to wygląda?
Te, co w ogóle nie odbierają telefonu czy nie odpisują, pomińmy milczeniem big_smile skoro tak się zachowują, to i tak nie warto nawiązywać z nimi bliższej znajomości big_smile

Nie, ja na spotkaniu na żywo raczej nie proponuje kolejnego spotkania, prędzej później w rozmowie/smsie a jak już to np mówię że np następny raz możemy iść na bilard bo dzisiaj tylko kawka smile
Generalnie to wygląda tak : koniec spotkania, na następny dzień dzwonie lubi piszę smsa, w zależności smsuje lub rozmowa tel., pytam co u niej? jak po wczorajszym, komentuje coś co się działo np na kręglach lub bilardzie, kiedyś jedna po spotkaniu ze mną szła na mecz drużyny z miejscowości naszej w której mieszkam no to pytałem i jak było? że słyszałem że przegrali itd..Przecież nie poruszam tematyki typu i co spodobałem Ci się? cooo?? mów prawdę big_smile

A te co nie odbierają to inny temat ale umówmy się gdyby były zainteresowane to by tak nie wyglądało więc rezultat jest jaki jest..trudno mi oceniać czy to chamstwo czy normalne zachowanie smile

48

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

A co powinien np zrobić, by wykroczyć poza te ramy? smile
Według tego, co autor pisze - powinno być ok - nie jest zdesperowany, szanuje kobiety, jest miły, a jednak coś robi nie tak. Zastanawiam się czy może nie trafia na takie kobiety, które mają zupełnie inne zainteresowania i rozmowa niezbyt się klei.

Co do wykraczania poza te ramy, to wiesz, standardowe gesty: pocałunek, złapanie za rękę, jakaś rozmowa "o nas" albo jakaś sytuacja z atmosferą, w której od razu wiadomo o co chodzi drugiej stronie. Wybór strategii zależy od osób i sytuacji.
Co do autora to też odnoszę wrażenie, że jest w porządku, chociażby z tego względu, że nie psioczy na wybredne baby big_smile

piszczuul napisał/a:

Generalnie to wygląda tak : koniec spotkania, na następny dzień dzwonie lubi piszę smsa, w zależności smsuje lub rozmowa tel., pytam co u niej? jak po wczorajszym, komentuje coś co się działo np na kręglach lub bilardzie, kiedyś jedna po spotkaniu ze mną szła na mecz drużyny z miejscowości naszej w której mieszkam no to pytałem i jak było? że słyszałem że przegrali itd..Przecież nie poruszam tematyki typu i co spodobałem Ci się? cooo?? mów prawdę big_smile

Myślę, że tak jak nie pyta się dziewczyn w stylu "spodobałem ci się?" tak nie powinno się pytać czy podobała jej się randka ("jak po wczorajszym" itp.). To podobno pokazuje niską pewność siebie, że szukasz potwierdzenia u niej, pośrednio to też pytanie o to jak ty się spodobałeś. Ale poza tym wydaje się być ok, luźna gadka o tym co było i jest, też takie smsy po randkach dostawałam, odpowiadałam i czasem umawiałam się drugi raz.

49

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Próbuję wykminić jak to właściwie u mnie wygląda.

Ogólnie możesz pisać do nich wcześniej niż na drugi dzień na spokojnie smile a jak ona odpisuje z grzeczności, a temat drugiego spotkania omija to zostaw, widocznie jej nie spasowało.

Z mojej perspektywy te pierwsze spotkania zawsze są takie średniawe, bo co ma być jak dwie osoby widzą się pierwszy raz w życiu i usiłują się choć trochę poznać.

Ja mam dwie kategorie po pierwszym spotkaniu: "Nie" i "Neutral". Z Neutralnymi mogę się spotkać drugi raz, trzeci i zobaczyć co będzie.
Z doświadczenia też widzę, że niestety im więcej wcześniej się ze sobą pisze, tym więcej już na wstępie jest wspólnych tematów i w konsekwencji można rozmawiać dłużej. Wtedy rozmowa toczy się sama i wtedy jest "Neutral" najczęściej.

Co do mojego "nie" i dlaczego faceci tam trafiają to (wypiszę już może w punktach, będzie mi łatwiej)
- Nie ma zupełnie żadnego pomysłu na spotkanie (spotykamy się w centrum miasta i przez 5min jest rozmowa o tym, gdzie iść)
- Brud (serio, ostatnio trafiłam na faceta, który miał brudną twarz)
- nachalność (od pierwszego spotkania rozmowa o związku. Na pierwszym spotkaniu się skończyło, a mnie została zarzucona nieczułość)
- mówienie ciągle o sobie (jestem małomówna na pierwszych spotkaniach, muszę się rozkręcić. Ale jeżeli chcę coś powiedzieć, a potem słyszę "no i wracając do mojego tematu" albo coś w tym stylu, praktycznie nie mogę dojść do słowa. Tak to facet może rozmawiać ze ścianą)
- "i co mi jeszcze powiesz?" (Dla mnie absolutny zabijacz wszystkiego. Rozmowa leci, leci, urywa się, norma na pierwszych spotkaniach i facet zamiast zarzucić jakimś tematem, cokolwiek, wakacje, studia, praca, polityka, pogoda, muzyka, to rzuca takim tekstem. Momentalnie mam pustkę w głowie, zwykle to dla mnie znak, że muszę spotkanie prowadzić do końca)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Lady Loka napisał/a:

Próbuję wykminić jak to właściwie u mnie wygląda.

Ogólnie możesz pisać do nich wcześniej niż na drugi dzień na spokojnie smile a jak ona odpisuje z grzeczności, a temat drugiego spotkania omija to zostaw, widocznie jej nie spasowało.

Z mojej perspektywy te pierwsze spotkania zawsze są takie średniawe, bo co ma być jak dwie osoby widzą się pierwszy raz w życiu i usiłują się choć trochę poznać.

Ja mam dwie kategorie po pierwszym spotkaniu: "Nie" i "Neutral". Z Neutralnymi mogę się spotkać drugi raz, trzeci i zobaczyć co będzie.
Z doświadczenia też widzę, że niestety im więcej wcześniej się ze sobą pisze, tym więcej już na wstępie jest wspólnych tematów i w konsekwencji można rozmawiać dłużej. Wtedy rozmowa toczy się sama i wtedy jest "Neutral" najczęściej.

To pewnie dlatego, że ludzie już trochę się znają, wiedzą co ich interesuje, jak się odnoszą do różnych rzeczy i później jest im łatwiej odnieść się do różnych spraw (ja zawsze tak miałem, że jak dobrze i dużo rozmawiałem przed spotkaniem to na spotkaniu było tylko lepiej i czas szybko płynął). Jak trafiają się ludzie o podobnych poglądach, charakterze i spojrzeniu na życie to rozmowa idzie naturalnie i nie ma przerw. Zawsze wskoczy jakiś temat i czas leci wręcz za szybko smile

51

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Rerka napisał/a:

Mi się wydaje, że ci od friendzone sami się w to pchają. ... Albo nie pokazują swoich intencji i ciągle zachowują się jak koledzy .... zapraszał mnie na kawki, herbatki, spacerki, ale nigdy nie powiedział i nie zrobił niczego, co by poza tę ramę kolegi wykraczało.

No właśnie! Bingo... Grzeczny kolega... taki ułożony i nawet kawki proponuje. Potem na kawie sadzi same nudne tematy omijając dziewczynę jak pies jeża.



piszczuul napisał/a:

Gary - skoro wyżej mamy podane że kobieta po 5 min wie czy chce czegoś czy nie, to jak ja mogę wprowadzać jakieś emocje? co to da?

"O! Jak świetnie wyglądasz! Lepiej niż na zdjęciach... Fajnie się tak spotkać z nieznajomą i miło zaskoczyć..." -- mówisz co myślisz, i już są emocje. Zresztą pisałeś że ta kobieta na kręgalach nie mogła się skupić, bo MIAŁĄ EMOCJE. I jak zareagowałeś na to jej stwierdzenie? Temat pewnie się rozpłynął? Ja bym drążył zadziornie dlaczego nie mogła się skupić... a że Tobie było miło ją oglądać jak ciska tę kulę. Od razu zrywasz z byciem kolegą, od razu widać, że ona jest w centrum twojej uwagi, a nie te durne kręgle.



Mam wrażenie jakby umarłemu aspirynę serwować. Ona już ma zakodowane że jest na "NIE". Poza tym na litość boską mówimy o 1 spotkaniu, jak jest 1 klasa podstawówki to nie jesteś wstanie nagle super z kolegami pogadać itd..no nie znasz nikogo, tutaj jest to samo. Od tego są kolejne spotkania a ich po prostu
nie ma.

Ale w piaskownicy dzieci nie mają takich zahamowań. Z kobietami też dobrze nie mieć... Jeśli Cię krępują, to pomyśl, że ona jest kolegą i jedziesz w rozmowie bezstresowo, aż Ci nerw przejdzie. Z drugiej strony jeśli masz takie problemy, to może jakiś kurs sobie zafundujesz np. od Adepta Szabelskiego, którego cenię choć jest krytykowany...


Ja mam wrażenie że ten dobry kontakt, spotkanie przebiegające w miłej atmosferze -

Kto wie czy one się nie brzydzą "spotkaniami w miłej atmosferze".



Ja po prostu nie wiem gdzie jest błąd. Proponuje kolejne spotkania w niedługim czasie, kilka dni, to jeżeli ta osoba jest kontaktowa, rezolutna to owszem itd ale w tym tyg już jest zajęta, może w następnym koło wtorku? ja mówię ok i znowu jej proponuje to się okazuje że np ma gości..WTF?? no to mówie jak znajdziesz czas to się odezwij, a ona ok obiecuje że dam Ci znać no i obiecanki cacanki,

A co z nią? Co jej mówisz? Co jej mówisz o niej? O tym jak było? Co Ci się w niej podobało? Już z twojego pisania trochę nudno się robi -- wprawdzie nie mnie to oceniać, ale raczej zachowujesz się jakbyś ustawiał wizytę doradcy ubezpieczeniowego a nie dążył do spotkania z kobietą.


jak te emocje wzbudzić? skoro kobieta szufladkuje po 5 min? co to da? Jakie to są emocje? no nie oszukujmy się ale łapać za biust nie można, klepać po tyłku raczej też nie, chyba że 3 w nocy i klub muzyczny i tylko dj trzeźwy smile
Nie rozumiem po prostu tego wszystkiego, to jest 1 spotkanie na 2..3..4 sporo się może wydarzyć ale ich nie ma? bo? ...no właśnie.
Czy ktoś komuś każe iść do ślubu? płodzić dzieci? to dlaczego nie ma chociaż drugiego spotkania?

Jak idziesz na spotkanie, widzisz nową osobę, to masz jakieś tam emocje, prawda? Jak ona Ci się podoba, to serce szybciej zabije... Jeśli ona też takie coś poczuje, to będzie jej dobrze, i wtedy następne spotkanie będzie jej celem. Nie wiem co Ty robisz źle, a może trafiasz nieodpowiednio... ale być może po prostu w całości kontaktów z kobietami jakie masz jest wszystko tylko nie kobiety... Coś jakby iść do baru na hamburgera, tylko że mięsa nie było w środku. Pewnie unikasz rozmawiania z nią o niej samej... Nie chodzi o ogólniki jak w CV, ale o to jaka ona jest, co myśli...

Z tym że od czasu do czasu kumpel organizuje wyjście do klubu, czasem zagaduje do kobiet tam, ale mam wrażenie że jest jeszcze gorzej bo albo okazuje się że zajęta albo nie chce dać numeru albo pogada owszem i "musi spadać".

No i jak zaczynasz rozmowę z taką panią z klubu? Jakiś uśmiech? "Cześć"? Jesteś w stanie od razu powiedzieć, że Ci się podoba, że chcesz ją poznać? Zatańczyć z nią? Co znaczy "pogada"? Sztywno? Pożartujesz? Wywiad?

Generalnie to wygląda tak : koniec spotkania, na następny dzień dzwonie lubi piszę smsa, w zależności smsuje lub rozmowa tel., pytam co u niej? jak po wczorajszym, komentuje coś co się działo np na kręglach lub bilardzie, kiedyś jedna po spotkaniu ze mną szła na mecz drużyny z miejscowości naszej w której mieszkam no to pytałem i jak było? że słyszałem że przegrali itd..Przecież nie poruszam tematyki typu i co spodobałem Ci się? cooo?? mów prawdę big_smile

Sorki wodzu, ale to jest masakryczna nuda! Wyobraź sobie, że jesteś kobietą i dzwoni facet, z którym ona była na spotkaniu, ale on w ogóle na tym spotkaniu nie był nią zainteresowany, tylko sprawiał, aby było "miło"... dzwoni i wypytuje nudziarsko "jak tam?" "wróciłaś?" "ale było duszno, nie?"... F*ck! Ona sobie myśli.    Mecz drużyny? Przegrali? A kogo to obchodzi... Nawet takie zadziorne "Fajnie, że byłaś na meczu... ale ja dzwonię, bo o Tobie myślę, bo na naszym spotkaniu mnie zauroczyłaś... Jak myślisz czym?". Od razu rozmowa inaczej biegnie... jesteś Ty, jest ona, jesteś NIĄ zainteresowany.

52

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Tak tylko, że o ile moje zachowanie trochę serwuje nudę, o tyle nagminne pokazywanie zainteresowania tez może mieć efekt odwrotny, bo wszędzie ona, ona najlepsza, najwspanialsza. Wg mnie niekoniecznie to jest pociągające, gdy króliczka nie trzeba gonić tylko sam chce.
Poza tym, rozmawiamy tak jakby ona była królową Hiszpanii, a nie może być tak że owszem ja proponuje spotkanie ale może czasem też ona zaproponuje? Czy tylko zawsze facet?

Z resztą skoro proponuje spotkanie to chyba jestem zainteresowany, odpowiada mi. Trudno żeby było inaczej. U mnie też może być taki problem że na 1 spotkaniu nie potrafię się tak otworzyć, a już na pewno nie po 20 min, takie wychowanie, środowisko itd. Pewnie łatwiej mają faceci co to w klubie po 2 drinkach by klepali panny po pupach. Charakter, uosobienie to też gdzieś blokuje.

53

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Poza tym, rozmawiamy tak jakby ona była królową Hiszpanii, a nie może być tak że owszem ja proponuje spotkanie ale może czasem też ona zaproponuje? Czy tylko zawsze facet?

Może tak być. Ale zdaje się, rozmawiamy o tym, że laski zwiewają od Ciebie po pierwszej randce? Więc może nie wymagaj za wiele na początek i Ty proponuj drugą, jeśli Ci się panna spodobała big_smile

54 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-13 07:25:35)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Kobiety należy traktować z szacunkiem, ale nie wolno robić z nich księżniczek. Wtedy schodzimy na przegraną pozycję i nie mamy takiego elementu zaskoczenia. Oczywiście, że miło jest np delikatnie dotknąć ramienia, przytulić, wypytywać o nią i jej zainteresowania itp. ale też nie można tego robić cały czas i nachalnie. Są dziewczyny mniej śmiałe i takie coś je najzwyczajniej wystraszy.
Co do spotkań to z pewnością jeżeli się dziewczynie podobało może albo sama zaproponować kolejne, albo zgodzi się bez problemu gdy to my zadzwonimy (oczywiście nie powinno też być tak, że to ciągle facet proponuje. Obie strony mają się starać mniej więcej po równo) smile

55

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Tylko, że "po równo" to nie oznacza, że gość wychodzi z pierwszej randki i osiada na laurach, czekając na propozycję drugiej big_smile Na "po równo" jest czas później big_smile

56 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-13 07:42:16)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
santapietruszka napisał/a:

Tylko, że "po równo" to nie oznacza, że gość wychodzi z pierwszej randki i osiada na laurach, czekając na propozycję drugiej big_smile Na "po równo" jest czas później big_smile

Zgadzam się. Na początku to facet powinien wychodzić z inicjatywą (ale też nie być nachalnym i nie błagać jeżeli kobieta nie ma ochoty na kolejne spotkania i np. rzadko odpisuje) smile

57 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-13 09:13:23)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
piszczuul napisał/a:

Tak tylko, że o ile moje zachowanie trochę serwuje nudę, o tyle nagminne pokazywanie zainteresowania tez może mieć efekt odwrotny, bo wszędzie ona, ona najlepsza, najwspanialsza. Wg mnie niekoniecznie to jest pociągające, gdy króliczka nie trzeba gonić tylko sam chce.

Taaaak... można przesłodzić z komplementami, to jest sztuczne. Można ją wynosić na piedestał jak księżniczkę i wyjść na desperata. Ale jest pewna linia którą można iść i nie być desperatem, nie słodzić aż do omdlenia, nie być zdystansowanym, nie urazić jej, wzbudzić ciekawość, emocje. Różne są słowa, uśmiechy, gesty. I to nie jest gra... to bycie otwartym na drugą osobę, która nam się podoba.



Poza tym, rozmawiamy tak jakby ona była królową Hiszpanii, a nie może być tak że owszem ja proponuje spotkanie ale może czasem też ona zaproponuje? Czy tylko zawsze facet?

I to są właśnie gierki... ile razy ona proponuje? Jak szybko odpisuje na sms? Czy pierwsza inicjuje kontakt? A co będzie jak nie napiszę do niej przez pół dnia? Albo pominę "dobranoc"? To co będzie?
NIE twierdzę, że to są łatwe sprawy, bo są trudne. Zwłaszcza na początku znajomości i pewnie wiele osób wpada w tę pułapkę. Jeśli jednak prowadzisz tego typu grę to może świadczyć o niskim poczuciu własnej wartości, bo nie potrafisz sam inwestować za dużo w początkowy kontakt, aby porażka nie zmiotła Cię z powierzchni ziemii.

Uważam, że trzeba iść na całość jak się kobieta podoba. Nie prowadzić gier. Jak się skończyła randka godzinę temu, to nic nie szkodzi, że jej napiszę, że o niej myślę, bo to prawda. Niech się cieszy że o niej myślę -- w końcu po to chce kogoś poznać, tak?




Z resztą skoro proponuje spotkanie to chyba jestem zainteresowany, odpowiada mi. Trudno żeby było inaczej.

A nie czujesz jak to brzmi? "Eeeee... minęły już oficjalne dwa dni... więc zwracam się z wnioskiem o następne spotkanie i proszę o pozytywne rozpatrzenie. Proponuję następującą agendę spotkania:   ...  oraz ... oraz... Celem jest zbliżenie się obu stron, aby przy 10-tej randce osiągnąć wyznaczony cel."



U mnie też może być taki problem że na 1 spotkaniu nie potrafię się tak otworzyć, a już na pewno nie po 20 min, takie wychowanie, środowisko itd. Pewnie łatwiej mają faceci co to w klubie po 2 drinkach by klepali panny po pupach. Charakter, uosobienie to też gdzieś blokuje.

Klepanie po tyłku to nie otwartość. Sprośne teksty to nie otwartość.
Każdy się blokuje, każdy czasem nei wie co mówić... ale coś tam myślisz, coś tam czujesz... niekoniecznie to musi zostać w twojej głowie zwłaszcza, jakby to mogło jej sprawić przyjemność, zwłaszcza gdyby wzbudziło w niej emocje.



zatroskany internauta napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Tylko, że "po równo" to nie oznacza, że gość wychodzi z pierwszej randki i osiada na laurach, czekając na propozycję drugiej big_smile Na "po równo" jest czas później big_smile

Zgadzam się. Na początku to facet powinien wychodzić z inicjatywą (ale też nie być nachalnym i nie błagać jeżeli kobieta nie ma ochoty na kolejne spotkania i np. rzadko odpisuje) smile

Najlepiej proponować tak, aby ona miała wolną drogę i sama wybierała czy przez nią przejdzie i aby mogła się wycofać ignorując propozycję. Coś w stylu "Jadę w sobotę łowić ryby i gdybyś też chciała i miała ochotę, to pojedźmy razem -- myślę, że cudownie byłoby nawet tak spędzić razem czas... ".   Jak będzie chciała to szybko podłapie temat. Jak nie chce, to zero odzewu, albo powie "Okej! Zobaczę czy nie pojadę do rodziny wtedy... dam znać. ". Parę takich prób i trzeba odpuścić kobietę.

58 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-09-13 10:31:15)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Najważniejsze to wyczuć, czego oczekuje (gesty, słowa) druga strona. Nieśmiała, spokojna dziewczyna raczej na nadmiar sprośnych tekstów nie zareaguje pozytywnie. Z kolei energiczna, zakręcona i trochę zboczona bez jakichkolwiek podtekstów zaśnie przy stoliku z otwartymi oczami, kiwając się jedynie od czasu do czas (technika buddyjskich mistrzów wschodu).

59

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Jeżeli po pierwszym spotkaniu facet mi mówi "Fajnie, że byłaś na meczu... ale ja dzwonię, bo o Tobie myślę, bo na naszym spotkaniu mnie zauroczyłaś... Jak myślisz czym?" to uciekam tongue bo zastanawiam się z jakiego poradnika wziął rady na podryw. Da się przecież normalnie pogadać. Co robiłaś? Jak Ci minął dzień? Czy było fajnie, a jak nie to co Cię dzisiaj wkurzyło w pracy (wygadaj się kobieto) a potem, to może drugie spotkanie?
I leci samo.

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Lady Loka napisał/a:

Jeżeli po pierwszym spotkaniu facet mi mówi "Fajnie, że byłaś na meczu... ale ja dzwonię, bo o Tobie myślę, bo na naszym spotkaniu mnie zauroczyłaś... Jak myślisz czym?" to uciekam tongue bo zastanawiam się z jakiego poradnika wziął rady na podryw. Da się przecież normalnie pogadać. Co robiłaś? Jak Ci minął dzień? Czy było fajnie, a jak nie to co Cię dzisiaj wkurzyło w pracy (wygadaj się kobieto) a potem, to może drugie spotkanie?
I leci samo.

Co kobieta to inne rady. I weź bądź tu mądry tongue

61 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-13 12:38:56)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

No, ja bym też zwiała, jakby mi facet po jednym spotkaniu wmawiał, że non stop o mnie myśli, bo go zauroczyłam big_smile Uznałabym go za stalkera big_smile Albo desperata - co zresztą na jedno wychodzi - uciekać!!! big_smile

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

A od jakiego etapu można bezpiecznie "myśleć otwarcie o kobiecie"? tongue

63

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
zatroskany internauta napisał/a:

A od jakiego etapu można bezpiecznie "myśleć otwarcie o kobiecie"? tongue

Nie ma chyba jednej wyraźnej granicy, ale pierwsze spotkanie, zwłaszcza zapoznawcze, to na pewno nie ten moment jeszcze... Bo co, ledwo mnie gość zobaczył, chwilę pogadał, nie zna mnie, a już zauroczony i o mnie śni? Zdarza się niby miłość od pierwszego wejrzenia, ale bez przesady...
Jest dokładnie tak, jak Lady Loka napisała - można rozmawiać o wszystkim, ale na tego typu wyznania przychodzi pora później. Nie mówię, że nie można napomknąć coś w stylu "fajne masz nogi" czy coś w tym guście big_smile Ale to powinno wyniknąć z kontekstu rozmowy, a nie "słyszałem, że byłaś na meczu, a ja nie byłem, bo myślałem o Tobie"... Znacznie lepiej: "podobał Ci się mecz? To może na następny poszlibyśmy razem?"

64 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-13 12:54:04)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Macie rację... jak to zupełnie  pierwsze spotkanie to nie można tak stalkować.
Miałem w głowie, że oni się już trochę znają, ale dopiero są na etapie poznawania.
Znają choćby z pisania czy dzwonienia do siebie.

65 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-09-13 20:12:24)

Odp: Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne
Facet79 napisał/a:

Jak się super rozmawia  - to często jest to pasztet.

Moze miales po prostu pecha?

Ja zauwazylam ze sporo mezczyzn posiada sklonnosc do deprecjonowania urody kobiet ktore nie sa im przychylne. Np. mamy pana Henryka ktoremu dobrze gada sie z dziewczyna przez neta, spotykaja sie, jego pierwsze odczucie nt jej urody - pozytyw, dziewczyna jednak okazuje sie nie byc zainteresowana dalsza znajomoscia, i jak tylko informacja ta dociera do umyslu Henryka dziewoja momentalnie 'pasztecieje' w jego oczach. Brzydota ma generalnie duzo wspolnego z bolem, przykroscia - jak wbijesz sobie niechcacy gwozdzia podczas patrzenia na okno, to potem zaskoczenie, bo co sie okazuje? ze szyba jakos z niewytlumaczalnych powodow przestala budzic megapozytywne udczucia estetyczne pomimo ze wczesniej tak bylo. Sprobuj meczyc ulubiona piosenke cierpiac na jakas chorobe powodujaca bole,  i mdlosci, a zobaczysz ze pozniej odtwarzajac ja po wyzdrowieniu zda Ci sie najpewniej duzo gorsza (bo w ciele zapisaly Ci sie te dzwieki wraz z cierpieniem, zlaczyly w jedno ). Taki eksperyment: jak bedziesz patrzyl w lustro wachajac smrodu z gnojowki regularnie to bardzo mozliwe ze zaczniesz po jakims czasie uwazac sie za brzydkiego, nie dlatego ze 'terapia' zapachowa posiada zdolnosc do znieksztalcania rysow twarzy, ale dlatego ze takie rzeczy trudno oddzielic od siebie.
Nie twierdze ze Ty tak masz (nie siedze w Twojej glowie) ale dobrze jest zastanowic sie nad takimi rzeczami, zwlaszcza gdy jest sie plci meskiej, bo mezczyzni przejawiaja tendencje do ucieczki od wlasnych uczuc/emocji, ignoruja je, albo przesadnie wszystko sobie racjonalizuja.
Czy faktycznie Jasia byla brzydka w sensie - innym/wiekszosci tez by sie nie podobala, czy byla brzydka dla mnie (bo jej skosne oczy przypominaly oczy mojej ciotki ktora nie szczedzila mi razow w dziecinstwie). Oto jest pytanie.
Ale jeszcze jedno: Czy Jasia bylaby nadal brzydka gdyby mnie chciala? (nie kieruje tego konkretnie do Ciebie, a ogolnie do mezczyzn, wiec nie czuj sie prosze urazony, ja Cie nie znam, zwracam jedynie uwage na pewien mechanizm).

Facet79 napisał/a:

Jak ma piękne zdjęcie - to nie potrafi niczego ciekawego opowiedzieć.

I stwierdzasz tak na podstawie krociutkich rozmowek zapoznawczych na portalach randkowych, czy przeprowadzales wnikliwe badania nad umyslowoscia tych kobiet? Bo wiesz - nawet malpy obserwuje sie godzinami przez kilka lat zeby cokolwiek powiedziec o ich 'wnetrzu'/sposobie myslenia na podstawie tego jak reaguja, a to i tak mozna sobie o kant tylka za przeproszeniem rozbic, bo zanurzonej czesci tej gory nie widac.
Inna sprawa - Czy zastanawiales sie kiedys moze nad tym ze zachowania roznych osob wygladaja calkiem inaczej w zaleznosci od miejsca w ktorym sie znajduja, i co chca one uzyskac/czego sie od nich oczekuje? Moze kobiety po prostu nie maja interesu w tym zeby obnazac swoja inteligencje (bo domyslam sie ze to miales na mysli piszac 'niczego ciekawego powiedziec') bo mezczyzni szukajac potencjalnej partnerki zwracaja na nia uwage w niskim stopniu? Wsrod wielu ludzi panuje calkowicie bledne przekonanie ze ladne laski sa glupie, a brzydkie madre, wiec moze niektore kobiety zdajac sobie sprawe z potegi skojarzen i ich zdolnosci do decydowania o odbiorze, maskuja pozytywy swojego intelektu?
Z wlasnego doswiadczenia powiem ze spotkalam w zyciu calkiem sporo ciekawych charakterologicznie i/lub bystrych i jednoczesnie pieknych /ladnych dziewczyn/kobiet. Nie dostrzegam przewagi liczebnej ani wsrod ladnych ani brzydkich jesli chodzi o intelekt/interesujace wnetrze. Nie wiem, moze mialam duzo szczescia w zyciu, ale nie zauwazylam zaleznosci pomiedzy tymi rzeczami, co nie ukrywam napawa mnie radoscia big_smile


Facet79 napisał/a:

Jak wydaje się idealna - to wyznaje, że w domu czeka co najmniej jedno dziecko.

Tylko ze w realu bywa tak samo.

Facet79 napisał/a:

Chyba najbardziej obiecujące są jednak te przez znajomych, dostaje się od razu pewną rekomendację i zna się trochę przeszłość danej osoby.

Znajomymi nazywa sie ludzi ktorzy znaja sie bardzo powierzchownie ('Czesc zenek', 'Czesc Franek', 'Jak tam leci?', 'Spoko', 'Cho na piwo'). Czego mozna dowiedziec sie o czlowieku widzac go raz na jakis czas/pijac piwo w weekendy i rozprawiajac o dupie maryni w stanie wskazujacym? Kto jest wiecej w stanie wiecej wypic/kto umie dobiec w pore do toalety a kto nie?/Jest dla mnie mily/nie jest? Ludzie zyja ze soba latami pod jednym dachem, zdaje im sie ze znaja swietnie tego z kim mieszkaja, a pewnego dnia dowiaduja sie z telewizji ze mieszkajacy z nimi uprzejmy Zdzich to ...pedofil/morderca (wstaw dowolne), albo inaczej-  z gazety ze mrukliwy Czesiek, ktorego brali za mizantropa okazuje sie dzialaczem charytatywnym.

Im mniejsza iloscia danych dysponujemy tym wiekszy obszar ktory zapelnic mozna dowolnymi wymyslami. Niektorzy ludzie lubuja sie w wyciaganiu pochopnych wnioskow po zamienieniu z kims slowa. Ile to razy w zyciu widzialam jak jakis Janusz (samozwanczy spec od psychiki ludzkiej) okreslal nowopoznana Halinke czy inna Grazynke mianem slodkiej idiotki a rozmawial z nia zaledwie 5 minut. Sam zreszta byc moze nie to mial na mysli, ale byl poddenerwowany i z tych nerwow nie potrafil ujac trafnie w slowa tego co mial na mysli.

Czlowiek jest czyms co podlega nieustannym przemianom, i ta znajomosc przeszlosci (nie wspominajac juz o tym ze naiwnoscia jest wymagac zeby znajomy ze szczegolami znal czyjas przeszlosc, a znanie jakichs wycinkow-urywkow posiada bardzo nikla o ile jakakolwiek wartosc) to wlasciwie cos czesto zdezaktualizowanego a przez to zaklamujacego aktualny obraz, cos co nijak nie przyblizy drugiej osoby do prawdy o tym konkretnym czlowieku.
Inna sprawa - udawanie przed znajomymi kogos kim sie nie jest do 'arcytrudnosci' nie nalezy poniewaz tak jak juz ustalilismy znajomy to osoba ktora zglebila drugiego czlowieka bardzo plytko. Nie zeby przez internety dalo sie poznac lepiej -bo ani to ani to. Kazdy ma inny skrawek tego samego materialu.

Jeszcze jedno - czlowiek wobec kazdego zachowuje sie nieco inaczej, ale zadna z tych masek nie jest mniej/bardziej prawdziwa. Polecam Gombro.

Posty [ 1 do 65 z 90 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Pierwsze spotkanie, randka czy zawsze takie radykalne

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024