to jak u niej wygląda nie trzymanie dystansu? boję się pomyśleć
sam nie wiem...ale sama powiedz jakby do Ciebie zaczął pisać zupełnie obcy facet i chciałby się z Tobą umówić to nie byłoby oczywiste dla Ciebie że mu się podobasz?
pytanie nie jest skierowane do mnie ale zakładam, że interesuje cię opinia kobiet więc odpowiem- dla mnie nie byłoby to oczywiste i jednoznaczne z tym, że się komuś podobam.
a co byś sobie pomyślała jak obcy chłopak do Ciebie zagaduje, pisze jakieś komplementy, proponuje spotkanie...po co? żeby w karty pograć?
Gregor, tak, bo ja wychodzę z założenia, że ktoś może zagaduje bo chce mnie poznać, a nie koniecznie widzi mnie w roli swojej dziewczyny. Ja np. zagaduje facetów (i kobiety) bo czuję sympatię, a nie pociąg. Zagaduję do facetów którzy wiem, że mi się nie podobają i wiem, że nic z tego nie będzie ale są interesujący, wymieniamy się poglądami, doświadczeniami, spotykamy itp. ale nikt od nikogo niczego nie chce. a komplementy? zależy jakie jeśli to zwykłe "świetna z ciebie kobieta" to raczej nie traktuję tego jako wyznanie miłości, raczej sympatii.
no ja nie wiem do mnie jak by napisała zupełnie obca dziewczyna coś w stylu że wyglądam na fajnego chłopaka że jestem przystojny i czy nie chciałbym się z nią umówić ( ja mniej więcej tak do niej zagadałem) to raczej byłbym pewny że się jej spodobałem...
No każdy jest inny, ale to jest dywagacja zupełnie odbiegająca od twojej sytuacji.
Twoja sytuacja z tą dziewczyną jest prosta.
Ona chciała czegoś więcej, ty niechcący ją spławiłeś (sytuacja z weselem, jeziorem), ona uniosła się dumą i kazała ci spadać.
Trochę niedojrzale się zachowała pokazując taką bezczelność, taka trochę urażona księżniczka.
Jeśli nadal ci w głowie siedzi to ja bym na twoim miejscu napisała do niej: "hej księżniczko, minęły ci już fochy? jeśli tak, to możemy wybrać się razem na jesienny spacer z termosem gorącej kawy"
pokażesz tym samym, że jej fochy nie robią na tobie wrażenia, a w nagrodę za to, że się "uspokoi" zabierzesz ją na kawę. wiem, że to brzmi trochę jak tresura, ale moim zdaniem takie księżniczki trzeba "temperować".
no ja nie wiem do mnie jak by napisała zupełnie obca dziewczyna coś w stylu że wyglądam na fajnego chłopaka że jestem przystojny i czy nie chciałbym się z nią umówić ( ja mniej więcej tak do niej zagadałem) to raczej byłbym pewny że się jej spodobałem...
Ja w pełni się z Tobą zgadzam. Gdy facet pisze mi, że jestem piękną kobietą i chce mnie zaprosić na kolację, a ledwo go znam, to raczej nie zakładam, że brakuje mu koleżanek do plotek, tylko mu się spodobałam jako kobieta:)
Oczywiście w pracy, na studiach czy na przystanku mogę do kogoś zagadać, żeby pogadać, ale wtedy nie mówię facetowi, że jest przystojny. Tylko np. komentuję ostatni koncert, który odbył się w mieście.
po za tym ja się jej później pytałem czy jeżeli obcy chłopak zagaduje do laski i chce się z nią umówić to czy jest dla niej oczywiste że mu się podoba?
a ona powiedziała, że tak, że to było oczywiste... więc tym bardziej nie rozumiem kompletnie jej zachowania, że wie, że podoba się chłopakowi, zaprasza go na weekend, robi mu mega nadzieję (bo dla mnie taka propozycja to aż krzyczy, tym bardziej po paru dniach znajomości) a ona potem mówi że nic z tego nie będzie... i robi się mega chamska bez powodu... w sumie ona mi nigdy nie powiedziała że ma focha o to że jej odmówiłem tego wyjazdu... no ale to o co innego, jak od tego momentu tak się zmieniła...
powtarzasz się.
nie ja pierwsza napisałam ci o co lasce chodzi, nie dociera do ciebie?
Słuchaj ta sytuacja z tą dziewczyną to była już ładnych parę miesięcy temu...ja się później jeszcze z nią widywałem jakieś dwa miesiące mniej więcej raz w tygodniu, ale tak jak mówię od tego momentu dziewczyna zrobiła się mega chamska tak że wracałem zniesmaczony z tych spotkań i w końcu zakończyliśmy ze sobą znajomość... założyłem ten temat gdyż dziewczyna potem wszystkiego się wypierała, mówiła że nie dawała mi żadnych sygnałów i że trzymała dystans a ja się czułem jak ostatni debil, że tak mocno się w to wkręciłem...
No każdy jest inny, ale to jest dywagacja zupełnie odbiegająca od twojej sytuacji.
Twoja sytuacja z tą dziewczyną jest prosta.
Ona chciała czegoś więcej, ty niechcący ją spławiłeś (sytuacja z weselem, jeziorem), ona uniosła się dumą i kazała ci spadać.
Trochę niedojrzale się zachowała pokazując taką bezczelność, taka trochę urażona księżniczka.
Jeśli nadal ci w głowie siedzi to ja bym na twoim miejscu napisała do niej: "hej księżniczko, minęły ci już fochy? jeśli tak, to możemy wybrać się razem na jesienny spacer z termosem gorącej kawy"
pokażesz tym samym, że jej fochy nie robią na tobie wrażenia, a w nagrodę za to, że się "uspokoi" zabierzesz ją na kawę. wiem, że to brzmi trochę jak tresura, ale moim zdaniem takie księżniczki trzeba "temperować".
ale to o co chodzi? chcesz się pożalić? chcesz ją odzyskać?
mówi tak i tak się zachowuje bo w jej niedojrzałym mniemaniu tak odzyska przewagę nad tobą i swój honor po tym jak ją olałeś te kilka mcy temu. no chłopie.
po za tym ja się jej później pytałem czy jeżeli obcy chłopak zagaduje do laski i chce się z nią umówić to czy jest dla niej oczywiste że mu się podoba?
a ona powiedziała, że tak, że to było oczywiste... więc tym bardziej nie rozumiem kompletnie jej zachowania, że wie, że podoba się chłopakowi, zaprasza go na weekend, robi mu mega nadzieję (bo dla mnie taka propozycja to aż krzyczy, tym bardziej po paru dniach znajomości) a ona potem mówi że nic z tego nie będzie... i robi się mega chamska bez powodu... w sumie ona mi nigdy nie powiedziała że ma focha o to że jej odmówiłem tego wyjazdu... no ale to o co innego, jak od tego momentu tak się zmieniła...
Powiem tak - z czasem mogła stwierdzić, że nie chce z Tobą być, bo do siebie nie pasujecie. Wiadomo, na początku człowiek nie zakochuje się na zabój. Ale na litość boską, nikt normalny nie powinien być chamski i wulgarny dla człowieka, który nie zrobił mu nic złego.
Autorze .. a ty to jestes az tak zdesperowany, nie wiem... masz jakis feler w urodzie, charakterze, czy jeszcze cos, żeś się tak uparł na tę dziewczynę?
Czy ona taka cudowna, ze warto dla niej robic z siebie glupka?
jezu, nie wierzę. Już wszystko zastało powiedziane w tym temacie, a ten dalej drąży...
145 2017-10-03 12:27:21 Ostatnio edytowany przez gregor123 (2017-10-03 12:27:38)
bo mi Ciebie brakowało serdeczna
na nic się nie uparłem...po prostu dla mnie to mega dziwne zachowanie... z reguły jak się umawiałem z dziewczyną to albo od początku coś szło i coś mnie potem łączyło z tą dziewczyną albo nie szło od początku... a tu wydawało mi się że wszystko się mega fajnie układa i nagle dupa blada i zbaraniałem...ot i cała historyja
nie ma w tym zachowaniu nic dziwnego. czasem początki są spoko, a w trakcie się coś pieprzy. gdyby nie było takich perturbacji to by to wyglądało zero-jedynkowo: albo ludzie w związkach są bo "szło", albo nie są bo "nie szło". ta historia jest wybitnie banalna.
na nic się nie uparłem...po prostu dla mnie to mega dziwne zachowanie... z reguły jak się umawiałem z dziewczyną to albo od początku coś szło i coś mnie potem łączyło z tą dziewczyną albo nie szło od początku... a tu wydawało mi się że wszystko się mega fajnie układa i nagle dupa blada i zbaraniałem...ot i cała historyja
Rozumiem, o co Ci chodzi. Ja jestem ścisłym umysłem i dla mnie wszystko musi być logiczne. Nie odnajdę spokoju, dopóki nie znajdę wytłumaczenia pewnego zachowania czy też zjawisk. Muszę to po prostu zrozumieć. Też zawsze dociekam, żeby wiedzieć, jakich błędów nie popełniać w przyszłości:)
149 2017-10-03 12:38:17 Ostatnio edytowany przez Nya (2017-10-03 12:39:09)
Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że bardzo często tak właśnie jest. Chyba miałeś po prostu do tej pory szczęście, że nie znalazłeś się w takiej sytuacji.
A pełne poznanie stanu rzeczy i tak jest immanentnie niemożliwe.
150 2017-10-03 13:13:18 Ostatnio edytowany przez gregor123 (2017-10-03 13:14:06)
ja rozumiem że sytuacje damsko-męskie nie są zero jedynkowe i to że dziewczyna się z tobą umawia to nie znaczy że będzie twoją żoną, ale pewne rzeczy też się po prostu czuje... i czułem że to jest to... ja gdybym się spotykał z dziewczyną i wiedziałbym że się jej podobam a ona mi nie, to delikatnie bym jej dał do zrozumienia że nic z tego nie będzie, po prostu delikatnie starałbym się unikać spotkań a nie jeszcze sam proponował i to na weekend...
Powoli zaczynam rozumieć dlaczego te dziewcze ewakuowało się z tej znajomości rakiem...
yhy... spoko