Mam czego chciałam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mam czego chciałam?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

66 Ostatnio edytowany przez Foks (2017-06-05 23:00:57)

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

No ale jednak koniec końców okazało się, że owy facet miał żonę i dziecko więc to nie jest nawet kwestia tego, że przestał się odzywać. W jakiś sposób oszukiwał, bo dobrze wiedział, od samego początku, że nic z tego nie będzie, a nie że na początku może i chciał, ale mu się odwidziało. Chyba, że w moim myśleniu jest błąd. Nie mam doświadczenia, nie wiem, może to jest normalne że żonaty facet "flirtuje" z dziewczyną, udaje że jest singlem, a owa dziewczyna głupia bo ma jakieś pretensje i sobie coś tam pomyślała.

Może nie od samego początku. Wybadał po tych kilku dniach, że nie jesteś odpowiednią osobą do ROMANSU i po prostu później urwał kontakt.

Te komplementy i słodkie słówka były po to, by mieć seks zanim wyjedziesz.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mam czego chciałam?
bartass72 napisał/a:

Ja pierdzielę,z tygodniowego flirtu bez "finału" dziewczyno robisz Harlequin.Czy ty jesteś w gimbazie jakiejś,czy innym przedszkolu? Co będzie jak pójdziesz z facetem do łóżka,a on po kilku razach stwierdzi,że to nie to,bo on chciał "lody",a Ty nie lubisz itp.itd.Wytoczysz Mu proces sądowy? Miłość,wspólne plany,dzieci itd.,są efektem znajomości która się rozwinęła,a nie stawia się jakichś oczekiwań na jej początku.Faceci mówią różne rzeczy,ale kobiety też pewne rzeczy "koloryzują",to jest gra,w której nie zawsze się wygrywa.A nawet gdybyście się przespali,to co? Stało się coś,wianek Ci spadł? Okradł Cię z czegoś? Mówił Ci,że coś tam chce,a potem zrezygnował,po tygodniu,dwóch,tutaj ludzie przestają się kochać po kilkudziesięciu latach,to są dramaty dopiero.Plis.

smile
A telenowela trwa nadal.
Ciekawe skąd autorka dowiedział się rok po wakacjach że ma żonę i dziecko............ może wynajęła detektywa?

68 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-06 11:04:37)

Odp: Mam czego chciałam?

A skąd wiesz, że dowiedziałam się rok później? Akurat dowiedziałam się jakiś miesiąc później rozmawiając ze znajomymi którzy jak się okazało też kiedyś byli z nim na wycieczce i opowiadał im o żonie i dziecku. A w ogóle co to ma za znaczenie kiedy się dowiedziałam?

69

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

No ale jednak koniec końców okazało się, że owy facet miał żonę i dziecko więc to nie jest nawet kwestia tego, że przestał się odzywać. W jakiś sposób oszukiwał, bo dobrze wiedział, od samego początku, że nic z tego nie będzie, a nie że na początku może i chciał, ale mu się odwidziało. Chyba, że w moim myśleniu jest błąd. Nie mam doświadczenia, nie wiem, może to jest normalne że żonaty facet "flirtuje" z dziewczyną, udaje że jest singlem, a owa dziewczyna głupia bo ma jakieś pretensje i sobie coś tam pomyślała.

To, że ten człowiek nie miał czystych zamiarów było oczywiste jak słońce od samiuśkiego początku i nieważne czy żona była, czy nie, zakończyłoby się to tak samo. Dlaczego? Bo nikt normalny zanim tydzień upłynie nie wyznaje gorących uczuć, nie chrzani o miłości, nie pierniczy Ci jaka to jesteś super i jak wam w związku będzie razem dobrze tongue Takich ludzi nigdy pod żadnym pozorem nie traktuje się poważnie. Można się z nimi jedynie pobawić, ale Ty do zabawy się obecnie nie nadajesz więc nawet nie próbuj.
Dziewczyna powinna sobie schować pretensje do kieszeni, bo te pretensje niczego pozytywnego w jej życiu nie wprowadzą. Utkniesz tylko w biadoleniu i roszczeniu w stos. do wszystkich aby obchodzili się z Tobą tylko z największa wrażliwością i szczerością. Nigdy tak nie będzie, więc pretensje tylko przeszkadzają w pracy nad sobą.
O tym, że dziewczyna się łapie na takie idiotyzmy rodem z filmów o romantycznej miłości co wali gromem w duszyczki od pierwszego spojrzenia, decydują w dużej mierze jej braki. Decyduje jej wyalienowanie społeczne, jej niska samoocena, która sprawi, że dziewczyna rzuci się na każdego kto będzie jej prawił komplementy i dziewczyna ta będzie budować relacje z innymi na takiej piaskowej podstawie. Dziewczyna rzeczywiście powinna sobie wtedy coś pomyśleć, ale o sobie, jak ona reaguje na tanie chwyty, jak pozwoliłaby wejść komuś z zabłoconymi butami we własne życie na podstawie zaledwie słodkich słówek, obietnic, miraży, nie wiedząc absolutnie nic o człowieku z którym ma do czynienia. Tydzień wystarczył, żeby zbudować zamki na piasku... Jego olej bo to już zamierzchła przeszłość. Pomyśl o sobie i pracy nad sobą, tak aby mur zniknął, ale jednocześnie żebyś nie była bezbronna w kontaktach z ludźmi i widziała więcej w sobie i w innych.
Poczytaj, bo masz mocne zadatki:
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=17705

70 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-06 11:24:49)

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

[
To, że ten człowiek nie miał czystych zamiarów było oczywiste jak słońce od samiuśkiego początku i nieważne czy żona była, czy nie, zakończyłoby się to tak samo.

No właśnie dla mnie nie było oczywiste i to jest mój problem. To nie chodzi o to, że on mi wyznawał miłość, bo tak nie było i to pewnie to by wzbudziło moje podejrzenia. Jak widać robił to umiejętnie albo trafił na dobry grunt albo jedno i drugie. No, ale fakt jest faktem, że problem leży w mojej naiwności, to znaczy że ja podchodzę do ludzi ze szczerością (za dużą), nie umiem kłamać, koloryzować, udawać i przeważnie też nie rozpoznaję tego u drugiej osoby. Mało znam też facetów (możecie się smiać), ale nie wiem co dla nich jest np. flirtem a co nie. Nie miałam męskiego wzorca w dzieciństwie i wydaje mi się, że faceci to widzą, a niektórzy niestety wykorzystują. I wcale nie jest tak, że biadolę jaka to ja jestem biedna i pokrzywdzona bo jakiś gość naobiecywał mi nie wiadomo, co a ja od roku usycham z tęsknoty. Bez przesady.

Kilka spostrzeżeń waszych jest trafnych, ale z niektórymi sie nie zgadzam.

P.S. Ale abstrahując od mojego zachowania, to odnoszę wrażenie że (prawie) wszyscy tutaj mają zdanie takie, że ja głupia, naiwna, a on zachował się w 100% w porządku i normalnie. Że każdy facet tak robi i o co mi w ogóle chodzi.

71

Odp: Mam czego chciałam?

Może nie było wprost  o miłości, ale dwuznacznie na pewno, plus fura komplementów i obietnice bez pokrycia:

saphiregirl napisał/a:

Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem.

Ta obietnica miała wzbudzić w Tobie kredyt zaufania. Na kredyt chciał się z Tobą przespać, a potem kredytu nie zwrócić big_smile
Ale zostawmy już jego bo i pisać nie ma szczególnie o czym. Ot, pełno tego się pałęta. Spotkałaś jednego, to tak jakbyś spotkała wszystkich wink Te same chwyty, te same teksty, te same zachowania. Nudy.
Poczytaj wątek, który podesłałam i zastanów się. Może być dla Ciebie źródłem cennych spostrzeżeń co do siebie, bo naprawdę masz zadatki. Metody pracy nad sobą jakie wypracowały sobie tam użytkowniczki mogą stać się inspiracją również dla Ciebie.

72

Odp: Mam czego chciałam?

Dzięki, przeczytam na pewno.

73

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie miałam męskiego wzorca w dzieciństwie i wydaje mi się, że faceci to widzą, a niektórzy niestety wykorzystują.

Nie. Otoczenie widzi jedynie zahukaną nieco kobietę, która nie wie jak reagować na adorację i jak zachować zimną głowę w takich sytuacjach. To dla niektórych stanowi sygnał, że z odpowiednią manierą i śmiałością, z odpowiednią dozą komplementów (czyt. furą) mogą sporo ugrać. Dlatego nie pracuj nad otoczeniem, bo to bez sensu. Pracuj nad sobą.

saphiregirl napisał/a:

P.S. Ale abstrahując od mojego zachowania, to odnoszę wrażenie że (prawie) wszyscy tutaj mają zdanie takie, że ja głupia, naiwna, a on zachował się w 100% w porządku i normalnie. Że każdy facet tak robi i o co mi w ogóle chodzi.

Jest to tylko wrażenie. On zachował się normalnie tylko w takim sensie, że zdarza się to często, a zwłaszcza w kontekście w jakim się spotkaliście. Ty do tej pory nie miałaś do czynienia z takimi zachowaniami, bo generalnie wyalienowałaś się z relacji z ludźmi, więc i nie miałaś okazji ku temu. Jeśli nie wie się z czym ma się do czynienia, to i nie bardzo wiadomo jak reagować. Teraz już wiesz.

74

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Ty do tej pory nie miałaś do czynienia z takimi zachowaniami, bo generalnie wyalienowałaś się z relacji z ludźmi, więc i nie miałaś okazji ku temu. Jeśli nie wie się z czym ma się do czynienia, to i nie bardzo wiadomo jak reagować. Teraz już wiesz.

Tak dużo w tym racji, może nie tyle, że wyalienowałam się w relacjach z ludźmi w ogóle, ale konkretnie z facetami. Mam dużo koleżanek, nie siedzę zamknięta w domu. Niestety tak jak pisałam wcześniej mężczyzna to w ogóle dla mnie jest inny kosmos. Miałam kilku kolegów bliższych ale na zasadzie koleżeństwa jedynie, związków niedużo, bo jeśli chodzi o związki, ogólnie układy damsko-męskie to jestem generalnie prawie zielona.

75

Odp: Mam czego chciałam?

Dlatego czas w końcu wyjść z twierdzy wink Czas popracować nad sobą. Czas przestać się tak bać zranienia. Nawet na przykładzie tej sytuacji możesz zobaczyć, że choć do udanych raczej jej nie można zaliczyć, to jednak stała się dla Ciebie okazją do poznania pewnego typu mężczyzn i ich zachowań, stała się okazją dla Ciebie do przyjrzenia się swoim brakom. To wiele, więc nie obawiaj się tak bardzo potknięć jakie zaliczysz jeszcze w relacjach z mężczyznami, bo i te niosą dla Ciebie pozytywy. Nie uzależniaj tak bardzo samooceny od tego co będą mówić i jak będą zachowywać się wobec Ciebie, bo okaże się, że będzie ona lawirować między szczytami Himalajów, a rowem Mariańskim wink

76 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-06-06 13:40:08)

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:
Klio napisał/a:

Ty do tej pory nie miałaś do czynienia z takimi zachowaniami, bo generalnie wyalienowałaś się z relacji z ludźmi, więc i nie miałaś okazji ku temu. Jeśli nie wie się z czym ma się do czynienia, to i nie bardzo wiadomo jak reagować. Teraz już wiesz.

Tak dużo w tym racji, może nie tyle, że wyalienowałam się w relacjach z ludźmi w ogóle, ale konkretnie z facetami. Mam dużo koleżanek, nie siedzę zamknięta w domu. Niestety tak jak pisałam wcześniej mężczyzna to w ogóle dla mnie jest inny kosmos. Miałam kilku kolegów bliższych ale na zasadzie koleżeństwa jedynie, związków niedużo, bo jeśli chodzi o związki, ogólnie układy damsko-męskie to jestem generalnie prawie zielona.

Byłam kiedyś bardzo podobna do Ciebie, Autorko. Klio mądrze Ci pisze, też coś niecoś z tego zaczerpnęłam dla siebie, choć młode dziewczę już nie jestem i na bajerantów nie daję się nabierać. Braki z młodości jednak wciąż nadrabiam.

77

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Najgorszym rozwiązaniem jakie możesz wybrać w tej sytuacji to schować się za swoją nieśmiałością, za murem i pozatrzaskiwać wszystkie wejścia. W którymś momencie i tak się złamiesz, bo chcesz bliskości i bycia z kimś, a kiedy znowu wyjdziesz zza muru okaże się, że nadal niewiele wiesz o ludziach i niewiele wiesz o swoich reakcjach i o sobie. Sparzyłaś się, ale i sparzenia są jak widać potrzebne. .

Prawda! Jak bonie dydy, prawda! smile
Dokładnie tak było ze mną. I wciąż te lekcje odrabiam.

78

Odp: Mam czego chciałam?

Saphiregirl,ile masz lat?Nie czytałam wszystkiego więc jeśli mi to umknęło,to przepraszam.

79

Odp: Mam czego chciałam?

Nie! Nie jesteś naiwna...

Masz zupełnie inny mega problem... Jesteś na wakacjach, pojawia się męzyzna, któremu się podobasz... trzymasz dystans, on to czuje, mimo wszystko stara się, Ty trzymasz dystans, aby nie być naiwną właśnie... wracasz do siebie... piszecie SMS-y... Ty trzymasz dystans... on dalej pisze... Ty trzymasz dystans... no i w końcu nie pisze... Po co był Ci ten dystans? Hę? Aby nie być naiwną? Nie dać się oszukać? Nie wpaść w zauroczenie? Trzymać kontrolę? No to masz tę kontrolę -- ciszę i znowu nikogo... nei miałaś odwagi się otworzyć, poznać... To była twoja gra -- kto kogo bardziej oszwabi, kto komu się nie "wyruchać". No więc wygrałaś... nie dałaś się. Zadowolona? Tak chciałaś?

Nie wiem ile masz lat, ale jak już jesteś dorosła, to niestety relacje między ludźmi nie są takie sponaniczne jak w młodości, że chłopak będize pół roku za dziewczyną latał, aby ta się do niego przekonała -- teraz ogień wybucha szybko i gaśnie szybko, chyba że dwoje ludzi potrafi utrzymać ognisko.

80

Odp: Mam czego chciałam?

smile No niech mnie, zgadzam się z Garym... wink wink wink

81

Odp: Mam czego chciałam?
Gary napisał/a:

Nie! Nie jesteś naiwna...

Masz zupełnie inny mega problem... Jesteś na wakacjach, pojawia się męzyzna, któremu się podobasz... trzymasz dystans, on to czuje, mimo wszystko stara się, Ty trzymasz dystans, aby nie być naiwną właśnie... wracasz do siebie... piszecie SMS-y... Ty trzymasz dystans... on dalej pisze... Ty trzymasz dystans... no i w końcu nie pisze... Po co był Ci ten dystans? Hę? Aby nie być naiwną? Nie dać się oszukać? Nie wpaść w zauroczenie? Trzymać kontrolę? No to masz tę kontrolę -- ciszę i znowu nikogo... nei miałaś odwagi się otworzyć, poznać... To była twoja gra -- kto kogo bardziej oszwabi, kto komu się nie "wyruchać". No więc wygrałaś... nie dałaś się. Zadowolona? Tak chciałaś?

Nie wiem ile masz lat, ale jak już jesteś dorosła, to niestety relacje między ludźmi nie są takie sponaniczne jak w młodości, że chłopak będize pół roku za dziewczyną latał, aby ta się do niego przekonała -- teraz ogień wybucha szybko i gaśnie szybko, chyba że dwoje ludzi potrafi utrzymać ognisko.

Gary, tak  ogólnie masz rację. Ale to był żonkoś opowiadający o tym, jal pragnie stałego związku... wink
Więc nie ten przypadek...
Ale tak na przyszłość to zgoda- kto nie ryzykuje nie pije szampana smile Porażki trzeba wliczyć w cenę po prostu.
I jak tu napisano autorce pracować nad sobą i nabrać doświadczenia, by nie ściągać takich gości, co na łatwy łup liczą kłamstewkami przywabiony.
Bo co innego mówić słodkie słówka z nastawieniem na krótką znajomość typu było miło i minęło- mamy miłę wspomnienia ale nic sobie nie obiecywaliśmy, a co innego opowiadać że pragnie się związku, gdy w domu czeka żona i dzieciak.

82 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-07 14:05:27)

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:

Bo co innego mówić słodkie słówka z nastawieniem na krótką znajomość typu było miło i minęło- mamy miłę wspomnienia ale nic sobie nie obiecywaliśmy, a co innego opowiadać że pragnie się związku, gdy w domu czeka żona i dzieciak.

Ela, ale świat nie jest idealny a ludzie stosują różne strategie, żeby uzyskać to, co ich interesuje. Żonkoś naszej autorki mógł udawać zainteresowanie i zaangażowanie długoterminową relacją tylko po to, aby uzyskać to, na czym mu zależało, bo to może być jego stała strategia na łatwy podryw. Inna sprawa, że z powodu swoich emocjonalnych problemów autorka tak łatwo popłynęła za gładkimi słówkami. Niedoświadczenie w relacjach damsko-męskich oraz nieśmiałość nieco tylko tłumaczy to, że łatwo złapała się na mało wyrafinowany lep. Przede wszystkim cała sytuacja i to, co się po niej wydarzyło pokazuje, jak bardzo jest ona spragniona bliskości przy jednoczesnych trudnościach w kontaktach społecznych i dyskomforcie, który odczuwa z uwagi na potrzebę relacji.
Ona sama przyciąga do siebie mężczyzn, którzy zamiast akceptacji i autentycznego nią zainteresowania mogą jej tylko zapewnić to, czego najbardziej się obawia, czyli odrzucenie i upokorzenie.

83 Ostatnio edytowany przez Meffrine (2017-06-07 16:14:30)

Odp: Mam czego chciałam?

Wiesz co? Myślę, że twoje doświadczenie było dla mnie pouczające - brzmi to okrutnie, przepraszam za to, ale naprawdę przyswoję sobie wiedzę od dziewczyn tutaj i z tego co napisałaś.
Myślę, że dokładnie Cię rozumiem i tak mi się zdaje, że chodzi tu o twoje ego - bardzo urażone i coś w tym stylu ''Mnie? Jak on mógł MNIE olać? Przecież tak wiele mi obiecywał..'' Nie obrażaj się oczywiście, nie napisałam tego złośliwie tylko raczej odebrałam po swojemu, bo myślę, że JA bym tak się poczuła i byłyby to moje ukryte myśli.
Posłuchaj, to już było - przebacz to sobie i idź dalej. Każdy z nas jest nieidealny i na pewno wiele dziewczyn mogłoby ulec temu amantowi, mimo, że teraz tak się wymądrzamy, bo nie ukrywajmy - łatwo być mądrym, jak się kogoś poucza. Na pewno inaczej byś postąpiła, gdybyś patrzyła na całą sytuację z boku, no ale dałaś się ponieść emocjom - i się pytam, czy to jest złe? Nie! To tylko pokazało, że naprawdę chcesz kochać i chcesz być kochana - to normalne i pokazuje twoją wrażliwość raczej, a nie brak doświadczenia. Co tu jeszcze.. ?
Urażone ego i duma niech pójdą sobie hen daleko a ty idź na jakąś randkę! I nie wciągaj się w jakieś potyczki słowne na forum smile
Pozdrawiam!

84

Odp: Mam czego chciałam?

Ej, ale gdzie tu jest Twój błąd? Piszesz, że miałaś dystans, ale to on popłynął. No ok, nic nie obiecywał, ale gadał tak, jakby chciał żeby było coś więcej. Oczywiście, mogłaś uznać to wszystko za kłamstwo, ale czy tak było? Koleś po prostu pod wpływem chwili gadał od rzeczy, nie zastanowił się nad tym, jak to możesz odebrać. Może rzeczywiście w tamtej chwili czuł, że coś z tego może być. Tyle, że właśnie ludzie, którzy się tak szybko deklarują równie szybko uciekają. Gdy zauważył, że Ty się zaangażowałaś to mu przeszło, bo związek na odległość wymaga wysiłku... Ja rozumiem chemia, pocałunki i takie tam, ale nie rozumiem jak ktoś gada od rzeczy i robi aluzje, że mogłoby coś z tego być. Po co? Trzeba się spotykać, spędzać czas, a nie zakładać, że coś będzie. Bo później ktoś się może rozczarować... Ale nie można też z góry niczego przekreślać, bo wtedy wszelkie spotkania z kimkolwiek nie miałyby sensu. Może nie tyle trzymać dystans, co nie analizować sytuacji i nie pytać od razu "co dalej?", tylko po prostu zobaczyć jak to wyjdzie z czasem. Jeżeli się nie znacie, to jedyne na czym bazujecie to chemia, a to za mało, żeby mogło z tego być coś trwałego. Więc skąd mogliście wiedzieć, co dalej? Gdyby coś miało z tego wyjść to obydwoje musielibyście dążyć do spotkań, poznawać się. A takie pisanie przez internet, czy smsów to za mało na dłuższą metę.

Nie zrobiłaś nic źle, każdy czasem ma takie sytuację.... Dawaj sobie szanse, nigdy nie wiesz gdzie i kiedy poznasz kogoś fajnego. Poza tym, ciesz się, że tak wyszło. Nie ma nic gorszego niż niezdecydowany facet big_smile

85

Odp: Mam czego chciałam?
eyesofblue napisał/a:

Nie ma nic gorszego niż niezdecydowany facet big_smile

Myślę, że jednak jest coś gorszego. Na ten przykład mężczyzna zdecydowany, ale z żoną i dzieckiem big_smile o których to ups... zapomniało mu się big_smile

86

Odp: Mam czego chciałam?

Prawda...

Ale nie ma tak naprawdę nic złego w tej sytuacji, potraktuj to jako nauczkę.
Trzeba próbować i uczyć się na błędach, na tym to wszystko polega. Trzeba też nabrać dystansu do pewnych spraw i wyciągnąć wnioski bo gdyby nie te złe doświadczenia nie byłabyś ta osobą, która dzisiaj jesteś. Ta sytuacja Cie czegoś nauczyła. Więc to dobrze, że to się wydarzyło smile Będziesz mądrzejsza na przyszłość.
Poza tym... jeżeli jest tutaj osoba, która nigdy nie dała się nabrać komuś, gdzieś tam, kiedyś.... niech rzuci kamieniem big_smile Nie ma co tragizować, nie jesteś pierwszą i ostatnią kobietą która poleciała na kłamce i taniego lowelasa. Standard wręcz big_smile

87

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:
eyesofblue napisał/a:

Nie ma nic gorszego niż niezdecydowany facet big_smile

Myślę, że jednak jest coś gorszego. Na ten przykład mężczyzna zdecydowany, ale z żoną i dzieckiem big_smile o których to ups... zapomniało mu się big_smile

Ups zapomniało mu się big_smile Sens tego nie jest śmieszny,ale forma napisania owszem big_smile

88 Ostatnio edytowany przez authority (2017-06-08 03:52:07)

Odp: Mam czego chciałam?
horses napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ja łączę sie z Tobą w złości.
Facet ma moim zdaniem coś z głową. by tak zabawiać się ludźmi.
Flirt to nie był, bo flirt to coś, co się miło wspomina.
Przypomina raczej tortury takie by nie zostały ślady i nie było się do czego przypiąć.

To, że go olejesz to oczywiste, więc po co Ci taka porada.
Ale co mozesz zrobić- splunąć na to, lub wyślij mu swoje m.. na jego domowy adres- z podziękowaniem za wspaniałą noc- jeśli ma zonę
lub kartkę do jego pracy z tekstem dostępnym dla każdego: noc była kiepska, ale wakacje wspaniałe wink)
możesz też odpuscić...

Serio?
Robić komuś taki syf w życiu tylko dlatego, że nie chciał kontynuować znajomości,
która polegała tylko na kilku miłych spacerach i kilku komplementach.

Syf przecież jeśli ma żonę to doszło do zdrady niech jego żona wie. Oszukał to niech ponosi tego konsekwencje pocałunki to nie tylko słowa np w Malezji jest zakaz pocałunków w miejscu publicznym.

balin napisał/a:
saphiregirl napisał/a:

Nie, nie zrzucam odpowiedzialności na nikogo, sama napisałam na początku, że jestem zła na siebie, że tak się zachowałam, naiwnie. Może jestem naiwna, może słaba psychicznie, no ale trudno. Taka jestem. Nie chcę, żeby mnie ktoś po główce głaskał, po prostu było mi zwyczajnie po ludzku przykro, że mnie tak ktoś olał, a wy jedziecie po mnie jak po burej suce. Dzięki, serio.

Co do "miłości własnej" o której mówisz, to tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie znasz moich doświadczeń, więc nie oceniaj proszę.

Ale sporo widać z Twoich wypowiedzi, żeś taki narcyzik wychowany pod kloszem. Masz poważny problem chcesz zmienić świat na swoją modłę i niestety dla siebie nie dajesz rady. Może czas na zmianę samej siebie i dostosowania się do otaczającego świata?
Nie znamy Ciebie i nie wiemy czyś krasawica i facetowi się spodobałaś, czy od razu widział żeś naiwniara i pójdzie mu łatwo Cię puknąć. Nie przeżywaj traktuj sprawę jako doświadczenie życiowe, inaczej już tego nie rozegrasz, bo to już było. Jeśli wyciągniesz wnioski z tego doświadczenia, następnym razem zachowasz się dla siebie satysfakcjonująco.

Jakim prawem ja obrażasz nie oceniaj ludzi po sobie. Nie widzę po jej zachowaniu ani grama narcyza.

89 Ostatnio edytowany przez horses (2017-06-08 18:54:07)

Odp: Mam czego chciałam?

"Syf przecież jeśli ma żonę to doszło do zdrady niech jego żona wie. Oszukał to niech ponosi tego konsekwencje pocałunki to nie tylko słowa np w Malezji jest zakaz pocałunków w miejscu publicznym."

Ja jestem przeciwna donoszeniu. Chyba, że osoba bardzo mi bliska jest oszukiwana. Pewnie powiedziałabym coś, ale dopiero po upewnieniu się, że to coś naprawdę
poważnego a nie jakieś chwilowe zaćmienie umysłu jej partnera.

A tutaj to już dawno przeminęło, facet nie wykazuje żadnej inicjatywy. Do zapomnienia.

90

Odp: Mam czego chciałam?

Nie martw się, Ty nic złego nie zrobiłaś. Spróbuj o tym zapomnieć, niech to bedzie nauczka na przyszłość, ze nie można tak szybko dać się omamić facetowi, dobrze, ze tylko na przytulankach i całowaniu się skończyło. Ta sytuacja na pewno nie była bez powodu, musisz się nauczyć, ze nie można być naiwnym smile głowa do góry! Powodzenia.

91

Odp: Mam czego chciałam?

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i sugestie.


Gary napisał/a:

Jesteś na wakacjach, pojawia się męzyzna, któremu się podobasz... trzymasz dystans, on to czuje, mimo wszystko stara się, Ty trzymasz dystans, aby nie być naiwną właśnie... wracasz do siebie... piszecie SMS-y... Ty trzymasz dystans... on dalej pisze... Ty trzymasz dystans... no i w końcu nie pisze...

Ty chyba w ogóle nie czytałeś tego co napisałam. Po powrocie, gdybym ja nie podtrzymywała kontaktu sms, to on pewnie w ogóle by nie napisał, więc po krótkim czasie olałam sprawę.

92

Odp: Mam czego chciałam?
eyesofblue napisał/a:

Ja rozumiem chemia, pocałunki i takie tam, ale nie rozumiem jak ktoś gada od rzeczy i robi aluzje, że mogłoby coś z tego być. Po co? Trzeba się spotykać, spędzać czas, a nie zakładać, że coś będzie. Bo później ktoś się może rozczarować... Ale nie można też z góry niczego przekreślać, bo wtedy wszelkie spotkania z kimkolwiek nie miałyby sensu. Może nie tyle trzymać dystans, co nie analizować sytuacji i nie pytać od razu "co dalej?", tylko po prostu zobaczyć jak to wyjdzie z czasem.

No właśnie ja tego nie rozumiem. Po co te aluzje, że coś mogłoby z tego być (jakiś dalszy ciąg). Rozumiem jeszcze na miejscu tam, bo pewnie liczył na łóżkową przygodę, ale już pod sam koniec, po co te słowa, że jak tylko wróci to napisze, jak wróci do siebie to się spotkamy (nawet podał dokładną datę kiedy wraca i kiedy możemy się spotkać). Nie wiem, po co tak mówił w momencie, gdy wyjeżdżałam. Ja niczego nie żądałąm, nie dopytywałam. Nie było z mojej strony pytań w stylu: no to kiedy się spotkamy następnym razem itd. Nie chciałam wyjść na jakąś nachalną czy coś.
A potem cisza, no bo jak tu się przyznać, że w domu czeka żona z dzieckiem smile

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mam czego chciałam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024