Ej, ale gdzie tu jest Twój błąd? Piszesz, że miałaś dystans, ale to on popłynął. No ok, nic nie obiecywał, ale gadał tak, jakby chciał żeby było coś więcej. Oczywiście, mogłaś uznać to wszystko za kłamstwo, ale czy tak było? Koleś po prostu pod wpływem chwili gadał od rzeczy, nie zastanowił się nad tym, jak to możesz odebrać. Może rzeczywiście w tamtej chwili czuł, że coś z tego może być. Tyle, że właśnie ludzie, którzy się tak szybko deklarują równie szybko uciekają. Gdy zauważył, że Ty się zaangażowałaś to mu przeszło, bo związek na odległość wymaga wysiłku... Ja rozumiem chemia, pocałunki i takie tam, ale nie rozumiem jak ktoś gada od rzeczy i robi aluzje, że mogłoby coś z tego być. Po co? Trzeba się spotykać, spędzać czas, a nie zakładać, że coś będzie. Bo później ktoś się może rozczarować... Ale nie można też z góry niczego przekreślać, bo wtedy wszelkie spotkania z kimkolwiek nie miałyby sensu. Może nie tyle trzymać dystans, co nie analizować sytuacji i nie pytać od razu "co dalej?", tylko po prostu zobaczyć jak to wyjdzie z czasem. Jeżeli się nie znacie, to jedyne na czym bazujecie to chemia, a to za mało, żeby mogło z tego być coś trwałego. Więc skąd mogliście wiedzieć, co dalej? Gdyby coś miało z tego wyjść to obydwoje musielibyście dążyć do spotkań, poznawać się. A takie pisanie przez internet, czy smsów to za mało na dłuższą metę.
Nie zrobiłaś nic źle, każdy czasem ma takie sytuację.... Dawaj sobie szanse, nigdy nie wiesz gdzie i kiedy poznasz kogoś fajnego. Poza tym, ciesz się, że tak wyszło. Nie ma nic gorszego niż niezdecydowany facet 