Mam czego chciałam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mam czego chciałam?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 92 ]

1 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 10:53:26)

Temat: Mam czego chciałam?

Długo myślałam czy o tym napisać, bo chociaż minęło trochę czasu, to dalej gdzieś tam to we mnie siedzi. Byłam głupia, cóż bywa. Wszystko zaczęło się na wakacjach, a dokładniej na wycieczce. Ja byłam turystką, on był w pracy. Teraz, gdy to piszę, widzę że już na wstępie brzmi to naiwnie i mogłam zorientować się od razu. Cóż, nie jestem zbyt doświadczona w sprawach damsko-męskich. No więc wydawał się fajnym, inteligentym facetem z dużą kulturą osobistą. Na początku w ogole nie zwróciłam na niego uwagi jak na mężczyznę. Ot, taki sobie kulturalny człowiek. Był ok. 10 lat starszy ode mnie. Po pewnym czasie zorientowałam się, że wpadłam mu w oko. Pewnego dnia na kolacji postawił "anonimowo" szampana do stolika, gdzie siedziałam z grupką osób. Domyśliłam się, że to był on i ten gest bardzo mi zaimponował. Przy nadarzającej się okazji podziękowałam, a on zaprosił mnie na wieczorny spacer. Zgodziłam się. Dużo rozmawialiśmy. Wydawał się taki ułożony, dojrzały, obyty w świecie. No, ogólnie bardzo mi imponował swoją osobą. Mówił mi komplementy dotyczące wyglądu, że wydaje się osobą z klasą itd. Jak to piszę to śmiać mi się chcę. Mądry Polak po szkodzie chce się powiedzieć. Spotkaliśmy się jeszcze parę razy podczas tego wyjazdu. Ja ogólnie jestem osobą z rezerwą podchodzącą do nowych znajomości i aż dziwie się sama sobie, że tak łatwo dałam się urobić (może po prostu tęskniłam za tym, żeby być dla kogoś ważna itd.). Doszło na szczęście tylko do pocałunków, przytulenia i nic więcej. Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem. No oczywiście puenta jest, jak w tanich filmach klasy B, łatwa do przewidzenia. Po moim powrocie z wakacji to w sumie ja ciągnęłam sms-ową rozmowę. On jedynie łaskawie odpisywał. Ostatnią jego wiadomością było "dobrze, że jesteś". Haha, dobre, nie ma co. No oczywiście ja kulturalnie napisałam ostatniego sms-a, życzyłam mu wszystkiego dobrego i więcej się nie odezwałam. On też oczywiście.
Pewnie napiszecie, że wiadomo o co chodziło facetowi a ja naiwna się nabrałam, bo przecież on tak na prawdę nic nie obiecywał i co ja w ogóle głupia chcę? Cóż, przyjmuję to do wiadomości i spodziewam się odpowiednich komentarzy smile  Chciałam to po prostu gdzieś z siebie wyrzucić. Pozdrawiam

P.S. zdaje sobie sprawę z tego, że jestem naiwna. Przykro mi tylko, że ktoś tą naiwność wykorzystał

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam czego chciałam?

Nie zarzucaj sobie, że byłaś głupia lub naiwna. Ja tak nie uważam. Niestety nie mamy w sobie umiejętności żeby przewidzieć co się wydarzy albo od razu wiedzieć z kim się ma do czynienia. Dobrze, że tak jak piszesz, do niczego poważniejszego nie doszło smile Nie rozumiem tylko po co wypisywał "dobrze, że jesteś", skoro widać było, że mu nie zależy na rozwinięciu waszej znajomości. Lawirant jakiś czy coś.

3

Odp: Mam czego chciałam?

Wybacz, ale umyka mi w tym poście problem. Co takiego wielkiego się stało, że musisz wyrzucać z siebie, że spodziewasz się „odpowiednich komentarzy” i generalnie sie samobiczujesz? O co Ci chodzi, bo nie widzę problemu. Spotkałaś jakiegoś mężczyznę na wycieczce, spędziliście miło czas, zarówno on jak i Ty, on ponawijał Ci makaron na uszy, spodziewając się pewnie nieco więcej niż przytulenia i pocałunki, ale i tak było miło. Teraz rozpaczasz, bo obiecany „związek na odległość” itp nie wypaliły z mężczyzną którego ledwo znasz. No cóż... no brainer.
Zamiast się dobijać tą sytuacją, spójrz na nią z innej, bardziej pouczającej perspektywy. Po pierwsze było miło również Tobie, więc jaki jest sens w obrzydzaniu sobie tej znajomości i siebie przy okazji? Po drugie jeżeli szukasz prawdziwego zaangażowania i związku to ta krótka relacja dała Ci okazję do nauki tego czego deklaratywnie nie chcesz, na czym się łapiesz (tanie gesty i słowa), jak osoba, która nie szuka tego samego co Ty jest w stanie stworzyć dla Ciebie iluzję i jak sama tę iluzję dla siebie podtrzymujesz. Troszkę za dużo komedii romantycznych w Twojej głowie, a za mało pragmatyzmu i trzeźwego spojrzenia. Jeżeli trafisz w swoim życiu na ludzi bez masek, bez innych niż deklarowane motywów, to przejdziesz przez życie bez większych uszczerbków. Jeżeli jednak trafisz inaczej to przejadą po Tobie walcem. Możesz więc liczyć na traf, albo trochę przewartościować w głowie i przyjrzeć się sobie nie po to by się dobijać, by wbijać sobie szpilki, ale po to by się rozwinąć i znać siebie i swoje reakcje lepiej. Jeżeli nie będziesz ślepa w stos. do siebie, będziesz widziała również więcej w innych.

4

Odp: Mam czego chciałam?

No właśnie na początku się dobijałam tym, że to, czego najbardziej chciałam uniknąć, właśnie na mnie trafiło. W sumie patrząc na to z perspektywy czasu, to nauczyło mnie, w jakich sytuacjach powinno się zaświecić czerwone światełko w mojej głowie. Tak, to niewątpliwie była dla mnie lekcja 


Wiesz, generalnie nie chodziło mi o to, że oto ktoś nagle obiecał mi nie wiadomo co, ślub, gromadkę dzieci czy coś. Po prostu wolałabym jeśli druga osoba mi powiedziała na koniec: "wiesz, no fajnie było, ale dla mnie to tylko wakacyjny flirt i nic więcej", wtedy wiem, na czym stoję. Ale to takie życzeniowe myślenie

5

Odp: Mam czego chciałam?

A czy to nie jest oczywiste, że był i w takich sytuacjach to będzie zawsze wakacyjny flirt i tyle? Przecież żadna znajomość ludzi mających zdrowy dystans do innych i do siebie nie rozpoczyna się od solennych deklaracji w tę czy w tą. Ten, kto od samego początku deklaruje wielką miłość, zaangażowanie, zalewa Cię potokiem słów o waszej wspólnej i świetlanej przyszłości powinien wzbudzać raczej owe czerwone światełka, a nie myśli, że oho! To ten jedyny! big_smile Przecież jeśli sama się nad sobą zastanowisz to pewnie dojdziesz do wniosku, że musiałabyś się zdrowo w głowę uderzyć, żeby komuś nawijać taki makaron i jednocześnie być szczerą w tym nawijaniu. Od razu widać ściemę. Teraz od Ciebie zależy co robisz z tą ściemą: albo spławiasz; albo się bawisz wiedząc dokładnie, że to ściema; albo doznajesz zaćmienia umysłowego z powodu ogromnego spragnienia komplementów i ułudy wielkiej filmowej miłości i zaczynasz sobie wmawiać, że ta osoba na pewno jest szczera big_smile
To na czym stoisz wbrew temu co próbujesz sobie wmówić jest zawsze bardzo widoczne. Trzeba tylko patrzeć i samemu sobie nie zamydlać oczu.

6 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 12:21:49)

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

A czy to nie jest oczywiste, że był i w takich sytuacjach to będzie zawsze wakacyjny flirt i tyle? .

No właśnie tu jest problem, że dla mnie to nie było oczywiste.
Ale ja właśnie mówiłam, że tu nie było żadnych niewiadomo jak wielkich deklaracji. Ja nie chciałam za tego faceta wychodzić od razu za mąż ani nie oczekiwałam oświadczyn. Oczekiwałam odrobinę szczerości, nic więcej.

Może i byłam zaślepiona dlatego, że brakowało mi faceta/zainteresowania/ciepła/bliskości nie wiem. Jedynie mam trochę żalu, że ktoś widząc to (bo na pewno zdawał sobie z tego sprawę, to widać) wykorzystał sytuację bez skrupułów. Oczywiście ja też się przyczyniłam do tego, nikt mnie do niczego nie zmuszał, to fakt.

7

Odp: Mam czego chciałam?

Oczywiście, że z jego strony nie było deklaracji, bo ściema operuje właśnie w szarej strefie big_smile To Ty sobie dośpiewałaś co kryje się za jego zainteresowaniem, słowami i gestami. Stąd wielkie rozczarowanie, a nie z faktu, że był jakiś słowny kontrakt między wami i on go nie dotrzymał. Nie. Po prostu rzeczywistość zderzyła się z wyobrażeniem i rzeczywistość zwyciężyła big_smile
Zastanawia mnie na jakiej podstawie oczekiwałaś szczerości? To, że Ty czujesz coś, to że Ty masz taki a nie inny zestaw zasad, to że Ty cośtam... nie oznacza, że inni mają tak samo. Nie przenoś swoich uczuć, swojego toku myślenia itd na innych, a unikniesz części rozczarowań. Mniej dośpiewywania wtedy, a więcej obserwowania rzeczywistości.
Przyjrzyj się swoim brakom i dostrzegaj bardziej kiedy zaczynają one przyćmiewać Ci ogląd sytuacji i przejmować kontrolę nad Twoimi decyzjami. Ktoś kto nie będzie miał szczerych zamiarów zagra na tych brakach jak na mandolinie tongue W związku zaś z kimś ze szczerymi motywami wobec Ciebie braki te mogą z kolei sprowadzić Ciebie na manowce i możesz się stać źródłem problemów w związku.


saphiregirl napisał/a:
Klio napisał/a:

A czy to nie jest oczywiste, że był i w takich sytuacjach to będzie zawsze wakacyjny flirt i tyle? .

No właśnie tu jest problem, że dla mnie to nie było oczywiste.

Dlaczego? Pytam poważnie.

8 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 12:40:50)

Odp: Mam czego chciałam?

Dzięki za konstruktywną krytykę (serio, to nie sarkazm).

A dlaczego nie było to dla mnie oczywiste? Nie wiem. Ogólnie raczej, wbrew pozorom, nie daję się naciągać na tanie teksty (nie tylko od facetów). Raczej jestem bardzo ostrożna ogólnie w relacjach z innymi, nieufna wręcz. Wydaje mi się, że tutaj zadziałał tzw. efekt halo, to znaczy zanim jeszcze do czegokolwiem doszło, to widziałam tego faceta ogólnie w kontaktach z innymi ludźmi, jak się wypowiadał, zachowywał itd. Sprawiał wrażenie po prostu takiej osoby z zasadami jak to się mówi. Pewnie wyciągnęłam mylne wnioski i coś sobie wyobraziłam w głowie smile

To było tak, że coś mi tu wydawało się za ładne, ale świadomie bądź nie zignorowałam to czerwone światełko. Człowiek uczy się na własnych błędach (mam nadzieję)

9

Odp: Mam czego chciałam?

Zaliczyłaś  flirt w którym emocjonalnie utknęłaś.
Tak to się odbywa. Są komplementy, miłe spacery... Z niektórych takich flirtów coś wychodzi, z innych nie.
Większość ludzi ma kilka takich sytuacji w życiu i to jest zupełnie normalne i nawet bardzo przyjemne, kiedy dopiero się szuka kogoś na stałe.
Wyluzuj smile i zastanów sie trochę dlaczego tak to przeżywasz. Bardzo się "uczepiłaś" tej małej relacji i szkoda aby to "uczepienie" zamknęło Ciebie
na innych facetów.

10

Odp: Mam czego chciałam?
horses napisał/a:

Wyluzuj smile i zastanów sie trochę dlaczego tak to przeżywasz.

Ano przeżywam, bo naprawdę niewiele mam takich sytuacji, że ktoś się mną zainteresuje. Gdybym chodziła na randki często pewnie by mnie to specjalnie nie obeszło smile

11

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:
horses napisał/a:

Wyluzuj smile i zastanów sie trochę dlaczego tak to przeżywasz.

Ano przeżywam, bo naprawdę niewiele mam takich sytuacji, że ktoś się mną zainteresuje. Gdybym chodziła na randki często pewnie by mnie to specjalnie nie obeszło smile

No bo utknęłaś!
Popatrz na to inaczej. Ten flirt był potwierdzeniem Twojej atrakcyjności. Teraz czas na nowe flirty.....
Porozglądaj się, uśmiechaj i do przodu smile

12

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Ano przeżywam, bo naprawdę niewiele mam takich sytuacji, że ktoś się mną zainteresuje. Gdybym chodziła na randki często pewnie by mnie to specjalnie nie obeszło smile

I tu chyba psa pogrzebano wink Bardzo chcesz związku, a jednocześnie nie stwarzasz sama możliwości ku temu. Do ludzi podchodzisz nieufnie (nie mylić z rozsądnie) i tworzysz wokół siebie mur. To co się przebija przez takie twierdze i mury to najczęściej najgorsi bajeranci po których czy to porażka, czy to sukces spływają, bo idą na ilość, więc i tak stosunkowo wypadają na plusie w bilansie. Osoby w twierdzy i za murem są najczęściej tak wyposzczone za bliskością i zainteresowaniem, że wbrew pozorom najłatwiej je złapać na iluzje.
Wyjdź więc ze swojej twierdzy i sama stwarzaj okazje do bliskości, sama flirtuj, sama wybieraj również ludzi z którymi wejdziesz w interakcje, a nie czekaj tylko na czyjąś inicjatywę, bo szanse są, że za mur i do twierdzy dostaną się sami bajeranci.

13

Odp: Mam czego chciałam?

To były wakacje zeszłego roku ? I jeszcze to przeżywasz ?

14

Odp: Mam czego chciałam?

Tak, to było w zeszłym roku, ale nie w wakacje stricte. Zresztą nieważne. Nie, już nie przeżywam, ale chciałam, żeby ktoś na to spojrzał z boku, w czym tkwi mój błąd

15

Odp: Mam czego chciałam?

W niczym nie ma błędu. Takie sytuacje się po prostu zdarzają. Najprawdopodobniej facet Cię trochę zbajerował i nie powiedział prawdy o sobie. A ponieważ to niczego poważnego nie doszło (tutaj możesz być z siebie zadowolona smile ) to nie ma co tej sytuacji analizować.

16

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Bardzo chcesz związku, a jednocześnie nie stwarzasz sama możliwości ku temu. Do ludzi podchodzisz nieufnie (nie mylić z rozsądnie) i tworzysz wokół siebie mur. To co się przebija przez takie twierdze i mury to najczęściej najgorsi bajeranci po których czy to porażka, czy to sukces spływają, bo idą na ilość, więc i tak stosunkowo wypadają na plusie w bilansie. Osoby w twierdzy i za murem są najczęściej tak wyposzczone za bliskością i zainteresowaniem, że wbrew pozorom najłatwiej je złapać na iluzje.

Chyba masz rację.Tak bardzo boję się zranienia, że stwarzam sobie jakieś blokady, ale koniec końców sama wpadam w swoją pułapkę, bo przyciągam to, od czego staram się za wszelką cenę uciec. Właśnie tak mi się wydaję, że każdy widzi te moje kompleksy, głód bliskości, że bardzo łatwo to wykorzysta tak jak w powyżej opisanym przeze mnie przypadku

17

Odp: Mam czego chciałam?

Masz prawo czuć się zawiedziona. Pewnie jest Ci bardzo przykro.
Tylko, że to była krótka, wakacyjna znajomość i skończyła się jak wiele innych takich znajomości.
To niedobrze jeśli jeszcze bardziej podkopała Twoją samoocenę.
Uwierz, że każda, no może prawie każda osoba, ma coś takiego za sobą. Nawet taka, która w ogólnym odbiorze
uchodzi za osobę mega atrakcyjną.

18

Odp: Mam czego chciałam?
horses napisał/a:

Masz prawo czuć się zawiedziona. Pewnie jest Ci bardzo przykro.
Tylko, że to była krótka, wakacyjna znajomość i skończyła się jak wiele innych takich znajomości.
To niedobrze jeśli jeszcze bardziej podkopała Twoją samoocenę.

No właśnie. Mnie nie chodzi o fakt samej znajomości, o tego konkretnego faceta. Bardziej jestem zła sama na siebie, że dałam sobie coś wmówić albo sama sobie wmówiłam, a ktoś widząc moje zaanagażowanie i, nie ukrywajmy, naiwność, po prostu to wykorzystał. Moje zamiary były szczere, chciałam kontynuować znajomość i zobaczyć co z tego wyniknie, a koleś się po prostu zabawił. No, a że moje doświadczenie w relacjach damsko-męskich jest jakie jest (raczej dość ubogie), to wyszło jak wyszło. Wyciągnęłąm wnioski na przyszłość i tyle.

19

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:
horses napisał/a:

Masz prawo czuć się zawiedziona. Pewnie jest Ci bardzo przykro.
Tylko, że to była krótka, wakacyjna znajomość i skończyła się jak wiele innych takich znajomości.
To niedobrze jeśli jeszcze bardziej podkopała Twoją samoocenę.

No właśnie. Mnie nie chodzi o fakt samej znajomości, o tego konkretnego faceta. Bardziej jestem zła sama na siebie, że dałam sobie coś wmówić albo sama sobie wmówiłam, a ktoś widząc moje zaanagażowanie i, nie ukrywajmy, naiwność, po prostu to wykorzystał. Moje zamiary były szczere, chciałam kontynuować znajomość i zobaczyć co z tego wyniknie, a koleś się po prostu zabawił. No, a że moje doświadczenie w relacjach damsko-męskich jest jakie jest (raczej dość ubogie), to wyszło jak wyszło. Wyciągnęłąm wnioski na przyszłość i tyle.

może wcale się nie zabawił, może wcale nie wykorzystał.....może się po prostu rozmyślił
Zresztą jakie to ma teraz znaczenie? On raczej inicjatywy nie wykazuje, a pewnie też koleżanką jedynie od smsów nie chcesz być,
więc szukaj dalej smile

20

Odp: Mam czego chciałam?

"Zranił,wykorzystał naiwność",itd.itp.Daj spokój,takie wakacyjne flirty to ja miałem już w podstawówce wink I też mi było smutno,jak musiałem już jechać do domu,a po latach zostały piękne wspomnienia.Ale Ty już chyba w podstawówce nie jesteś,prawda? Ogarnij się kobieto,były "piękne okoliczności przyrody",polecieliście na tej fali,ale tak zawsze na wakacjach jest,bo są takie "nierealne",z dala od rzeczywistości.Niestety trzeba do niej wrócić.A Ty tam ciągle tkwisz.Pora się obudzić.

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 15:30:21)

Odp: Mam czego chciałam?

dubel..

22

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:

A ja łączę sie z Tobą w złości.
Facet ma moim zdaniem coś z głową. by tak zabawiać się ludźmi.
Flirt to nie był, bo flirt to coś, co się miło wspomina.
Przypomina raczej tortury takie by nie zostały ślady i nie było się do czego przypiąć.

To, że go olejesz to oczywiste, więc po co Ci taka porada.
Ale co mozesz zrobić- splunąć na to, lub wyślij mu swoje m.. na jego domowy adres- z podziękowaniem za wspaniałą noc- jeśli ma zonę
lub kartkę do jego pracy z tekstem dostępnym dla każdego: noc była kiepska, ale wakacje wspaniałe wink)
możesz też odpuscić...

23

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ja łączę sie z Tobą w złości.
Facet ma moim zdaniem coś z głową. by tak zabawiać się ludźmi.
Flirt to nie był, bo flirt to coś, co się miło wspomina.
Przypomina raczej tortury takie by nie zostały ślady i nie było się do czego przypiąć.

To, że go olejesz to oczywiste, więc po co Ci taka porada.
Ale co mozesz zrobić- splunąć na to, lub wyślij mu swoje m.. na jego domowy adres- z podziękowaniem za wspaniałą noc- jeśli ma zonę
lub kartkę do jego pracy z tekstem dostępnym dla każdego: noc była kiepska, ale wakacje wspaniałe wink)
możesz też odpuscić...

Serio?
Robić komuś taki syf w życiu tylko dlatego, że nie chciał kontynuować znajomości,
która polegała tylko na kilku miłych spacerach i kilku komplementach.

24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 16:19:32)

Odp: Mam czego chciałam?
horses napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

A ja łączę sie z Tobą w złości.
Facet ma moim zdaniem coś z głową. by tak zabawiać się ludźmi.
Flirt to nie był, bo flirt to coś, co się miło wspomina.
Przypomina raczej tortury takie by nie zostały ślady i nie było się do czego przypiąć.

To, że go olejesz to oczywiste, więc po co Ci taka porada.
Ale co mozesz zrobić- splunąć na to, lub wyślij mu swoje m.. na jego domowy adres- z podziękowaniem za wspaniałą noc- jeśli ma zonę
lub kartkę do jego pracy z tekstem dostępnym dla każdego: noc była kiepska, ale wakacje wspaniałe wink)
możesz też odpuscić...

Serio?
Robić komuś taki syf w życiu tylko dlatego, że nie chciał kontynuować znajomości,
która polegała tylko na kilku miłych spacerach i kilku komplementach.

Różnimy się w kwestii oceny tego co nazywamy miłym flirtem.
Ale cóż, jest popyt, jest podaż.

Panu należy się nauczka- na 100 % robi to na każdym turnusie. No może faktycznie trochę za ostro.. smile


"Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem" Horses nie widzisz, ze to kompletny palant- mówił to aby uzyskać korzysci za pomocą kłamstwa- W USA to pewnie nawet mógłby być pozew za to wink To ma tyle wspólnego z flirtem co walec drogowy z wyscigówką..
"

25 Ostatnio edytowany przez Foks (2017-06-05 16:23:28)

Odp: Mam czego chciałam?

Gdyby był seks to mogłabyś mieć żal, że wykorzystał Twoją naiwność, ale skoro nie doszło do niczego to o co chodzi?

Zauroczyłaś się i masz żal do niego, że Cię olewa. No cóż, musisz zapomnieć.

PS. Ja też kiedyś pracowałem w hotelu i powiem Ci, że musisz pogodzić się z tym, że prawie na każdym turnusie są jakieś fajne dziewczyny z którymi można się spotkać, pospacerować, czasem coś więcej.

26

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:
horses napisał/a:

Serio?
Robić komuś taki syf w życiu tylko dlatego, że nie chciał kontynuować znajomości,
która polegała tylko na kilku miłych spacerach i kilku komplementach.

Różnimy się w kwestii oceny tego co nazywamy miłym flirtem.
Ale cóż, jest popyt, jest podaż.

Panu należy się nauczka- na 100 % robi to na każdym turnusie. No może faktycznie trochę za ostro.. smile


"Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem" Horses nie widzisz, ze to kompletny palant- mówił to aby uzyskać korzysci za pomocą kłamstwa- W USA to pewnie nawet mógłby być pozew za to wink To ma tyle wspólnego z flirtem co walec drogowy z wyscigówką..
"

smile ale ona nie jest zła za to, że jej to mówił, tylko za to, że nie chce już tego ciągnąć
Facet ma bajerę. Dziewczynie jest przykro co rozumiem, bo na coś liczyła.
Ale nikt tu do nikogo nie strzelał;) Bez przesady.
Z takim rygorystycznym podejsciem, to faceci zupełnie przestaną nas bajerować, co uważam byłoby bardzo przykre.

27

Odp: Mam czego chciałam?
horses napisał/a:
Ela210 napisał/a:
horses napisał/a:

Serio?
Robić komuś taki syf w życiu tylko dlatego, że nie chciał kontynuować znajomości,
która polegała tylko na kilku miłych spacerach i kilku komplementach.

Różnimy się w kwestii oceny tego co nazywamy miłym flirtem.
Ale cóż, jest popyt, jest podaż.

Panu należy się nauczka- na 100 % robi to na każdym turnusie. No może faktycznie trochę za ostro.. smile


"Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem" Horses nie widzisz, ze to kompletny palant- mówił to aby uzyskać korzysci za pomocą kłamstwa- W USA to pewnie nawet mógłby być pozew za to wink To ma tyle wspólnego z flirtem co walec drogowy z wyscigówką..
"

smile ale ona nie jest zła za to, że jej to mówił, tylko za to, że nie chce już tego ciągnąć
Facet ma bajerę. Dziewczynie jest przykro co rozumiem, bo na coś liczyła.
Ale nikt tu do nikogo nie strzelał;) Bez przesady.
Z takim rygorystycznym podejsciem, to faceci zupełnie przestaną nas bajerować, co uważam byłoby bardzo przykre.

bo słowa i czyny nabierają znaczenia zawsze w kontekscie i po tym ocenia się ich znaczenie.
Do niezobowiązującego flirtu nadają sie mężczyźni z klasą, a nie tacy "Janusze" jak ten Pan..

28 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 17:13:39)

Odp: Mam czego chciałam?
Foks napisał/a:

Gdyby był seks to mogłabyś mieć żal, że wykorzystał Twoją naiwność, ale skoro nie doszło do niczego to o co chodzi?

Zauroczyłaś się i masz żal do niego, że Cię olewa. No cóż, musisz zapomnieć.

PS. Ja też kiedyś pracowałem w hotelu i powiem Ci, że musisz pogodzić się z tym, że prawie na każdym turnusie są jakieś fajne dziewczyny z którymi można się spotkać, pospacerować, czasem coś więcej.

No nie seksu nie było, ale jakiś tam mniejszy lub większy kontakt fizyczny owszem (nie, nie chodzi o buziaki w policzek). Jasne, zdaje sobie sprawę, że na podstawie okoliczności, w jakich to miało miejsce, mogłam się domyśleć o co biega. Cóż, mój błąd. Tylko tak jak mówiłam, najbardziej mnie wkurzyło że facet widział, że coś tam jest z mojej strony (być może moje zachowanie  było infantylne, nie mam pojęcia) ale brnął w to dalej.
Mógł powiedzieć od razu, że jemu zależy tylko na znajomości tu i teraz. I wtedy albo w to wchodzę, albo nie. Ale wiem przynajmniej, na czym stoję.  Jesteśmy dorośli i do niezobowiązującego flirtu/seksu mamy prawo. Tylko niech obie strony są równorzędne.

Miałam też kiedyś inną sytuację. Mianowicie podrywał mnie facet, ale od razu powiedział, że jemu generalnie chodzi tylko o seks. Nie che się wiązać itd. I to moim zdaniem było w porządku. Mnie takie coś nie interesowało, ale mimo wszystko jakiś tam mam szacunek za szczerość. Może nie było to zbyt subtelne, ani romantyczne, ani nie w moim stylu, ale było fair.

29

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:
horses napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Różnimy się w kwestii oceny tego co nazywamy miłym flirtem.
Ale cóż, jest popyt, jest podaż.

Panu należy się nauczka- na 100 % robi to na każdym turnusie. No może faktycznie trochę za ostro.. smile


"Mówił, że nie chce mnie spłoszyć, że chciałby tą znajomość rozwinąć, że jak wróci po sezonie do domu, to na pewno się spotkamy itd. Ja byłam sceptyczna i powiedziałamu mu, że jaką mam pewność że mówi prawdę. On odpowiedział, że jest już dojrzały, że nie w głowie mu jakieś przygody, że cyt. "choćby na kolana uklęknął i przysiągł, to i tak mu nie uwierzę" tongue a udowodni mi jak się spotkamy potem" Horses nie widzisz, ze to kompletny palant- mówił to aby uzyskać korzysci za pomocą kłamstwa- W USA to pewnie nawet mógłby być pozew za to wink To ma tyle wspólnego z flirtem co walec drogowy z wyscigówką..
"

smile ale ona nie jest zła za to, że jej to mówił, tylko za to, że nie chce już tego ciągnąć
Facet ma bajerę. Dziewczynie jest przykro co rozumiem, bo na coś liczyła.
Ale nikt tu do nikogo nie strzelał;) Bez przesady.
Z takim rygorystycznym podejsciem, to faceci zupełnie przestaną nas bajerować, co uważam byłoby bardzo przykre.

bo słowa i czyny nabierają znaczenia zawsze w kontekscie i po tym ocenia się ich znaczenie.
Do niezobowiązującego flirtu nadają sie mężczyźni z klasą, a nie tacy "Janusze" jak ten Pan..

Nie wiem czy Janusz, czy nie Janusz...
ale uważam, że każdy ma prawo się wycofać ze znajomości na takim etapie i jest to dla mnie zupełnie naturalne.
Oczywiście drugiej stronie jest przykro, ale nie ma co ciągnąć czegoś na siłę.
Przecież to było zaledwie parę dni i nic zobowiązującego. Nie byli w związku.
Przykre, ale tak bywa. Normalka

30 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 17:28:23)

Odp: Mam czego chciałam?

Aha, tak w międzyczasie jak sobie z tym panem rozmawialiśmy, to powiedział, że aktualnie chce się ustatkować i szuka związku. Wiem, że to oczywiście nic nie znaczy w kontekście mnie. Wiadomo, że jak się szuka stałego związku, to nie każda osoba, z którą się umawiamy będzie przyszłą żoną/mężem. Ja to rozumiem i też nie oczekiwałam tego. Myślałam po prostu, że druga osoba potraktuje mnie choć trochę poważnie

Wydaje mi się, że powinniśmy zdawać sobie sprawę, że przede mną stoi osoba, z emocjami, uczuciami. I jeśli np. kogoś całuję, to ten ktoś coś poczuje, coś sobie pomyśli. Nie dla każdego pocałunek to coś zupełnie niezobowiązującego. Pewnie powiecie, że za dużo filmów romantycznych się naoglądałam, trudno. Takie jest moje podejscie

31 Ostatnio edytowany przez pannapanna (2017-06-05 17:49:06)

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Aha, tak w międzyczasie jak sobie z tym panem rozmawialiśmy, to powiedział, że aktualnie chce się ustatkować i szuka związku. Wiem, że to oczywiście nic nie znaczy w kontekście mnie. Wiadomo, że jak się szuka stałego związku, to nie każda osoba, z którą się umawiamy będzie przyszłą żoną/mężem. Ja to rozumiem i też nie oczekiwałam tego. Myślałam po prostu, że druga osoba potraktuje mnie choć trochę poważnie

Wydaje mi się, że powinniśmy zdawać sobie sprawę, że przede mną stoi osoba, z emocjami, uczuciami. I jeśli np. kogoś całuję, to ten ktoś coś poczuje, coś sobie pomyśli. Nie dla każdego pocałunek to coś zupełnie niezobowiązującego. Pewnie powiecie, że za dużo filmów romantycznych się naoglądałam, trudno. Takie jest moje podejscie

Matko, muszę wrócić do tych wszystkich kolesi z którymi kiedykolwiek flirtowałam/tańczyłam/ całowałam się, a nawet do tych na których spojrzałam romantycznie........ może płaczą od lat w poduszkę że ja taka suka bo liczyli na coś więcej...........
Jak mnie ktoś zapytał na randce czego szukam to mówiłam że związku, ale jak się okazywali burakami albo mi się nie spodobali na dłużej, albo znudzili, albo im śmierdziało z buzi -  to ich rzucałam........ mea culpa!
A przecież ja muszę po każdym flircie iść w związek, bo może jak autorka mieli jakieś oczekiwania - wtedy mi nie wolno mieć własnego zdania!
Tak serio, jakbym rozdzierała szaty rok po wakacjach bo jakiś koleś ze mną flirtował i w dodatku mnie pocałował a potem olał - tobym poszła z samą sobą do psychiatry.

32 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 18:04:07)

Odp: Mam czego chciałam?

Dobrze, ty masz takie zdanie, ja mam inne.

pannapanna napisał/a:

Jak mnie ktoś zapytał na randce czego szukam to mówiłam że związku, ale jak się okazywali burakami albo mi się nie spodobali na dłużej, albo znudzili, albo im śmierdziało z buzi -  to ich rzucałam........ mea culpa!
A przecież ja muszę po każdym flircie iść w związek, bo może jak autorka mieli jakieś oczekiwania - wtedy mi nie wolno mieć własnego zdania!
Tak serio, jakbym rozdzierała szaty rok po wakacjach bo jakiś koleś ze mną flirtował i w dodatku mnie pocałował a potem olał - tobym poszła z samą sobą do psychiatry.

Ja nie mówię, że oczekiwałam związku, nie rozumiesz tego? Nie pytałam go, czego szuka. To ON tak mówił. Sam. Co innego jest zerwać z kimś a co innego olać kogoś totalnie, bez słowa itd. Nawet jeśli znajomość trwała tydzień. Fajnie było, a jak mi nie pasuje, to przestaje się odzywać i mam w dupie drugą osobę

pannapanna napisał/a:

Matko, muszę wrócić do tych wszystkich kolesi z którymi kiedykolwiek flirtowałam/tańczyłam/ całowałam się, a nawet do tych na których spojrzałam romantycznie........ może płaczą od lat w poduszkę że ja taka suka bo liczyli na coś więcej...........

No, ale chyba widzisz jak reaguje druga osoba, czy na coś liczy czy nie

33

Odp: Mam czego chciałam?

Saphire, w jakim wieku jesteś?

34

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Co innego jest zerwać z kimś a co innego olać kogoś totalnie, bez słowa itd. Nawet jeśli znajomość trwała tydzień.

Trudno ZRYWAĆ z kimś z kim znajomość trwała tydzień..........
Jak jeszcze chodziłam na randki to szybo zauważyłam, że jak chcę zerwać znajomość to pan się bardzo denerwuje i każe mi się tłumaczyć albo wywiera presję - a ja się czuje wolna osoba i nie lubię jak mi ktoś truje tyłek. A kazanie mi się tłumaczyć to po prostu bezczelność.  Dlatego uznałam, że najlepszym dla mnie sposobem jest olanie delikwenta.



saphiregirl napisał/a:

Fajnie było, a jak mi nie pasuje, to przestaje się odzywać i mam w dupie drugą osobę

Czy ci się to podoba czy nie, każdy ma prawo mieć w dupie drugą osobę.
Mało to kulturalne, ale legalne.
Raczej osoba która się tak bardzo angażuje w tydzień, że aż ma jakieś oczekiwania i projekcje ma tu problem.

35

Odp: Mam czego chciałam?

27. Tak wiem, dość infantylnie reaguję. Czekam na śmiech smile

36 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 18:13:09)

Odp: Mam czego chciałam?
pannapanna napisał/a:
saphiregirl napisał/a:

Co innego jest zerwać z kimś a co innego olać kogoś totalnie, bez słowa itd. Nawet jeśli znajomość trwała tydzień.

Trudno ZRYWAĆ z kimś z kim znajomość trwała tydzień..........
Jak jeszcze chodziłam na randki to szybo zauważyłam, że jak chcę zerwać znajomość to pan się bardzo denerwuje i każe mi się tłumaczyć albo wywiera presję - a ja się czuje wolna osoba i nie lubię jak mi ktoś truje tyłek. A kazanie mi się tłumaczyć to po prostu bezczelność.  Dlatego uznałam, że najlepszym dla mnie sposobem jest olanie delikwenta.



saphiregirl napisał/a:

Fajnie było, a jak mi nie pasuje, to przestaje się odzywać i mam w dupie drugą osobę

Czy ci się to podoba czy nie, każdy ma prawo mieć w dupie drugą osobę.
Mało to kulturalne, ale legalne.
Raczej osoba która się tak bardzo angażuje w tydzień, że aż ma jakieś oczekiwania i projekcje ma tu problem.

Tak, pewnie ja mam problem. Może patrzę wg. siebie, jak ja urywam z kimś znajomość to uważam że wypada powiedzieć słowo. Nie mówię o wielkim tłumaczeniu się. No ale to chyba ktoś jest niepoważny jak pisze "dobrze, że jesteś" a potem cisza.  To chyba miał być żart, choć niezbyt udany moim zdaniem.

Oczywiście, że każdy ma prawo mieć w dupie drugą osobę, ale raczej zbyt miłe to nie jest.

Dziękuję za sugestię wizyty u psychiatry, z chęcią skorzystam

37

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Tak, pewnie ja mam problem. Może patrzę wg. siebie, jak ja urywam z kimś znajomość to uważam że wypada powiedzieć słowo. Nie mówię o wielkim tłumaczeniu się. No ale to chyba ktoś jest niepoważny jak pisze "dobrze, że jesteś" a potem cisza.  To chyba miał być żart, choć niezbyt udany moim zdaniem.

Ty tak uważasz, ktoś inny może uważać inaczej i on się nie musi zachowywać wg twoich standardów i oczekiwań.
Może to był żart, może był pijany, może pisał do innej, może wtedy jeszcze mu się z tobą chciało a za 5 minut już nie........... powtórzę - to ty stworzyłaś w głowie projekcję na temat KOMPLETNIE OBCEGO faceta.


saphiregirl napisał/a:

No, ale chyba widzisz jak reaguje druga osoba, czy na coś liczy czy nie

Każda taka osoba na coś liczy, jeden na sex, drugi na love, tylko......... co mnie to obchodzi?
skoro on liczy to niech on się zmierzy ze swoimi oczekiwaniami, ja nie jestem niewolnikiem.
co więcej - ja się wolno rozkręcam i jak tylko wyczuwałam jakąkolwiek presję i oczekiwania - to była ostatnia randka.
Miałam wiele randek, naprawdę olbrzymią liczbę, ale skandalicznie małą liczbę związków.
Randka albo i spotykanie się przez tydzień nie robi zobowiązania, zrozum to to ci będzie łatwiej.
A skoro się tak łatwo i mocno angażujesz, to się nie całuj po tygodniu, bo potem tylko cierpisz.

38

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

27. Tak wiem, dość infantylnie reaguję. Czekam na śmiech smile

Spoko.

Napisałaś, że nie masz zbyt dużego doświadczenia w relacjach z facetami, więc tamtą sytuację potraktuj jako małą lekcję na przyszłość ;-)

39

Odp: Mam czego chciałam?

Skoro wiesz, że jesteś infantylna to popracuj nad sobą.

Zerwać można związek.

Odpisywał na Twoje wiadomości, nie olał Ciebie.
Nie chciał jednak iść w związek, więc sam nie wykazywał inicjatywy. Dał Ci znak. Tak to się w sumie robi po takich krótkich spotkaniach.

Jesteście po prostu znajomymi, to raczej taka relacja.

40

Odp: Mam czego chciałam?

Znajomość trwała tydzień, a on Ci pie...i o związku i Ty a jakże! łykasz jak rybka. Saphiregirl Twoje ostatnie posty sprowadzają się do tego, że na wszystkich wokół zrzucasz odpowiedzialność za siebie w najlepszej wierze, że wszyscy wokół mają Twój najlepszy interes jako cel. Otóż nie. Kiedy już przyjmiesz do wiadomości tę podstawową prawdę może przyjmiesz również do wiadomości, że osobą która powinna o Ciebie dbać jesteś Ty sama. Miej oczy otwarte i nie łap się jak rybka na idiotyczne haczyki. Z takim podejściem jesteś idealną "ofiarą" dla wszelkiego rodzaju bajerantów, bo zwalasz na nich odpowiedzialność za siebie, a Ci już zadbają o Ciebie... Niby czyste rączki masz, bo oni obiecywali złote góry, a Ty tylko uwierzyłaś w istnienie takich, ale nie czarujmy się, sama dobrze widzisz co robisz, a tylko udajesz że nie widzisz, albo patrzeć nie chcesz.
Po drugie nie znajdziesz człowieka na tej ziemi, który na dłuższą metę udźwignie odpowiedzialność jaką składasz na niego. Co z tego, że zwalisz na niego górę odpowiedzialności za swoje uczucia, emocje, stan psychiczny, życie? Myślisz, że kogokolwiek ucieszy taki „dar”? Uczucia ofiarowuje się z własnej nieprzymuszonej woli i to, że Ty takowe komuś ofiarowujesz nie znaczy, że z automatu należy
Ci się wręcz wzajemność.
Ponadto nie czarujmy się: znałaś go tydzień, zaznaczam: TYDZIEŃ. Cóż to za wielkie uczucie się zrodziło, że trzeba nad nim biadolić przez rok? Jedyne jakie widzę to miłość własna, która dostała kopa i nie może znieść.
Schowałaś się w tej twierdzy i nie dopuszczałaś zwykłych śmiertelników, bo tacy są niegodni, ale twierdzę szturmem zdobył bajerant i stąd się wziął efekt halo, a nie z wrażenia jakie odnosiłaś na podstawie reakcji jego znajomych na niego. Dodałaś mu sporo cech pozytywnych za sam fakt przedarcia się do twierdzy. Skoro śmiertelnik tam nie wejdzie to ten musiał być hiper wyjątkowy. To tylko pogłębia Twoje odczucie porażki bo dośpiewałaś mu wyjątkowość, a jak ktoś wyjątkowy się na Ciebie wypina to i widzimy skutki w postaci płaczu trwającego już tak długo...
W relacjach z innymi będziesz miała i sukcesy i porażki. Z obydwoma trzeba sobie umieć radzić. Na razie zachowujesz się jakbyś miała 5 lat i kręcone blond włosy wink Przestań robić z siebie ofiarę i użalać się tak nad sobą bo nic wielkiego się nie stało. Wyciągnij po prostu lekcje z tego doświadczenia i nie chowaj się za murem.

41

Odp: Mam czego chciałam?

Oczywiście masz rację, to ja sobie stworzyłam projekcję na temat tego faceta, ale uważasz, że on się do tego nie przyczynił? Mówisz tak, jakby on nic nie mówił/nie robił a ja sobie coś tam wyobraziłam nie wiadomo skąd. Ja sobie coś wyobraziłam między innymi na podstawie JEGO słów i zachowania. On też miał na to wpływ. Bo mi się wydaje, że robisz ze mnie wariatkę, która sobie ubzdurała coś, co nie miało miejsca.

Przykład: Jak spotykasz się z kimś i widzisz, że on by chciał dalszej znajomości, ale ty nie bardzo, to dystansujesz się od niego czy jeszcze zachęcasz?

42

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Znajomość trwała tydzień, a on Ci pie...i o związku i Ty a jakże! łykasz jak rybka. Saphiregirl Twoje ostatnie posty sprowadzają się do tego, że na wszystkich wokół zrzucasz odpowiedzialność za siebie w najlepszej wierze, że wszyscy wokół mają Twój najlepszy interes jako cel.
Ponadto nie czarujmy się: znałaś go tydzień, zaznaczam: TYDZIEŃ. Cóż to za wielkie uczucie się zrodziło, że trzeba nad nim biadolić przez rok? Jedyne jakie widzę to miłość własna, która dostała kopa i nie może znieść.
Schowałaś się w tej twierdzy i nie dopuszczałaś zwykłych śmiertelników, bo tacy są niegodni, ale twierdzę szturmem zdobył bajerant i stąd się wziął efekt halo, a nie z wrażenia jakie odnosiłaś na podstawie reakcji jego znajomych na niego. Dodałaś mu sporo cech pozytywnych za sam fakt przedarcia się do twierdzy. Skoro śmiertelnik tam nie wejdzie to ten musiał być hiper wyjątkowy. To tylko pogłębia Twoje odczucie porażki bo dośpiewałaś mu wyjątkowość, a jak ktoś wyjątkowy się na Ciebie wypina to i widzimy skutki w postaci płaczu trwającego już tak długo...
W relacjach z innymi będziesz miała i sukcesy i porażki. Z obydwoma trzeba sobie umieć radzić. Na razie zachowujesz się jakbyś miała 5 lat i kręcone blond włosy wink Przestań robić z siebie ofiarę i użalać się tak nad sobą bo nic wielkiego się nie stało. Wyciągnij po prostu lekcje z tego doświadczenia i nie chowaj się za murem.

Nie, nie zrzucam odpowiedzialności na nikogo, sama napisałam na początku, że jestem zła na siebie, że tak się zachowałam, naiwnie. Może jestem naiwna, może słaba psychicznie, no ale trudno. Taka jestem. Nie chcę, żeby mnie ktoś po główce głaskał, po prostu było mi zwyczajnie po ludzku przykro, że mnie tak ktoś olał, a wy jedziecie po mnie jak po burej suce. Dzięki, serio.

Co do "miłości własnej" o której mówisz, to tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie znasz moich doświadczeń, więc nie oceniaj proszę.

43

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Oczywiście masz rację, to ja sobie stworzyłam projekcję na temat tego faceta, ale uważasz, że on się do tego nie przyczynił? Mówisz tak, jakby on nic nie mówił/nie robił a ja sobie coś tam wyobraziłam nie wiadomo skąd. Ja sobie coś wyobraziłam między innymi na podstawie JEGO słów i zachowania. On też miał na to wpływ. Bo mi się wydaje, że robisz ze mnie wariatkę, która sobie ubzdurała coś, co nie miało miejsca.

Przykład: Jak spotykasz się z kimś i widzisz, że on by chciał dalszej znajomości, ale ty nie bardzo, to dystansujesz się od niego czy jeszcze zachęcasz?

Jeśli spotykam się z kimś kto jeszcze zanim tydzień upłynie śpiewa mi o wielkiej miłości i chrzani takie głupoty jak ten Twój to uśmiecham się do niego szeroko, a dla siebie pozostawiam myśl, że to jest albo popapraniec, albo bajerant. Zazwyczaj da się ich łatwo odróżnić, a nawet jeśli nie to obydwu nie traktuje się poważnie.
Wraz z doświadczeniem i Ty dojdziesz do wniosku, że prawdziwe uczucia potrzebują... czasu.

44

Odp: Mam czego chciałam?

A może mówił to szczerze, że chce się z Tobą spotkać!
Tylko, że później się rozmyślił.
Może spotkał inną, może wrócił do byłej itp. Coś się stało, że już nie chciał.
Musisz to  przeboleć i iść do przodu. Szkoda czasu.

45

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Co do "miłości własnej" o której mówisz, to tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie znasz moich doświadczeń, więc nie oceniaj proszę.

Miłość własną ma każdy, bo każdy ego jakieś ma. Nie muszę  Cię znać, żeby wiedzieć, że masz jakieś poczucie własnej wartości i dbasz o swoje dobre samopoczucie. To właśnie Twoje ego, Twoje poczucie własnej wartości cierpi najbardziej w wyniku tej wiekopomnej tygodniowej znajomości. To jest uczucie porażki, które dotknęło najbardziej miłość własną. Po tygodniu bajeru i niedługiej znajomości tekstowej nie wmówisz mi, że cierpienia biorą sie z utraty wielkiej i jedynej w swoim rodzaju miłości między Tobą a nim wink tongue

Na posty możesz się obrażać, albo usiąść wygodnie, przeczytać, zastanowić się czy to ma sens czy nie i albo nabrać perspektywy, albo nie. To co zrobisz z tym co napisali wszyscy w tym wątku Twoja sprawa.

46

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie, nie zrzucam odpowiedzialności na nikogo, sama napisałam na początku, że jestem zła na siebie, że tak się zachowałam, naiwnie. Może jestem naiwna, może słaba psychicznie, no ale trudno. Taka jestem. Nie chcę, żeby mnie ktoś po główce głaskał, po prostu było mi zwyczajnie po ludzku przykro, że mnie tak ktoś olał, a wy jedziecie po mnie jak po burej suce. Dzięki, serio.

Co do "miłości własnej" o której mówisz, to tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie znasz moich doświadczeń, więc nie oceniaj proszę.

Ale sporo widać z Twoich wypowiedzi, żeś taki narcyzik wychowany pod kloszem. Masz poważny problem chcesz zmienić świat na swoją modłę i niestety dla siebie nie dajesz rady. Może czas na zmianę samej siebie i dostosowania się do otaczającego świata?
Nie znamy Ciebie i nie wiemy czyś krasawica i facetowi się spodobałaś, czy od razu widział żeś naiwniara i pójdzie mu łatwo Cię puknąć. Nie przeżywaj traktuj sprawę jako doświadczenie życiowe, inaczej już tego nie rozegrasz, bo to już było. Jeśli wyciągniesz wnioski z tego doświadczenia, następnym razem zachowasz się dla siebie satysfakcjonująco.

47 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 19:13:59)

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:
saphiregirl napisał/a:

Co do "miłości własnej" o której mówisz, to tak naprawdę nic o mnie nie wiesz, nie znasz moich doświadczeń, więc nie oceniaj proszę.

Miłość własną ma każdy, bo każdy ego jakieś ma. Nie muszę  Cię znać, żeby wiedzieć, że masz jakieś poczucie własnej wartości i dbasz o swoje dobre samopoczucie. To właśnie Twoje ego, Twoje poczucie własnej wartości cierpi najbardziej w wyniku tej wiekopomnej tygodniowej znajomości. To jest uczucie porażki, które dotknęło najbardziej miłość własną. Po tygodniu bajeru i niedługiej znajomości tekstowej nie wmówisz mi, że cierpienia biorą sie z utraty wielkiej i jedynej w swoim rodzaju miłości między Tobą a nim wink tongue

Na posty możesz się obrażać, albo usiąść wygodnie, przeczytać, zastanowić się czy to ma sens czy nie i albo nabrać perspektywy, albo nie. To co zrobisz z tym co napisali wszyscy w tym wątku Twoja sprawa.

Nie, nie obrażam się, tylko widzę, że zamiast oceniania mojego zachowania (bardziej lub mniej głupiego) zaczyna się ocenianie mnie jako osoby. O ile to pierwsze rozumiem, bo w końcu sama ten post napisałam i liczyłam się z różnym odbiorem, o tyle ocenianie mnie jako osoby jest nie dokońca ok, bo nie znacie mnie, dlaczego jestem jaka jestem (poprzednie doświadczenia z facetami itp.).

Np. to

balin napisał/a:

Ale sporo widać z Twoich wypowiedzi, żeś taki narcyzik wychowany pod kloszem.


No to już daleko idący wniosek, ale nie będę zaprzeczać, bo to już całkiem inny temat na temat mojej rodziny i wychowania. Nie będę się tłumaczyć.

Nie chcę nikogo dopasowywac na swoją modłę ani zmuszać i wymagać, żeby się ze mną kolegował/przyjaźnił/zakochał/whatever. Opisałam tylko sytuację, że było tak i tak, że zachowałam się może nieracjonalnie, wyciągnęłam błędne wnioski i po prostu głupio się poczułam, że ktoś tam się zachował tak i tak. A wy od razu, że rozpieszczona, trzymana pod kloszem, ucierpiała Twoja miłość własna, ktoś był godny dostać się za mur itd.
Nie chcę się tłumaczyć, bo jeszcze podsycam tą dyskusję, ale wbrem pozorom jestem bardzo nieśmiała, mam dość niską samoocenę i raz na długi czas odważyłam się otworzyć przed facetem (jak widać za bardzo) i porażka. Dlatego mi przykro. Może ktoś to zrozumie

48 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-06-05 19:21:27)

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie, nie zrzucam odpowiedzialności na nikogo, sama napisałam na początku, że jestem zła na siebie, że tak się zachowałam, naiwnie. Może jestem naiwna, może słaba psychicznie, no ale trudno. Taka jestem. Nie chcę, żeby mnie ktoś po główce głaskał, po prostu było mi zwyczajnie po ludzku przykro, że mnie tak ktoś olał, a wy jedziecie po mnie jak po burej suce. Dzięki, serio.

Ale nikt tu po tobie nie jedzie. Ludzie próbują tobie pokazać, że na podstawie tygodniowej znajomości, podczas którego jakiś facecik nagadał ci słówek, które chciałaś usłyszeć, uwierzyłaś, że niemal obca osoba pojawiła się w twoim życiu, aby spełnić twoje nadzieje i pragnienia. Uwiesiłaś się swoich własnych wyobrażeń.
Po prostu odpuść sobie mało uzasadnione żale, potraktuj tę znajomość jako jedno z wielu życiowych doświadczeń. Inni ludzie nie są po to żeby dokarmiać cię emocjonalne i zapełniać pustkę. Facet miał prawo zmienić zdanie i po tygodniowej luźnej znajomości nie musi ci się tłumaczyć ze swoich wyborów i zachowań. Zejdź na ziemię.

49 Ostatnio edytowany przez Klio (2017-06-05 19:24:22)

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie, nie obrażam się, tylko widzę, że zamiast oceniania mojego zachowania (bardziej lub mniej głupiego) zaczyna się ocenianie mnie jako osoby. O ile to pierwsze rozumiem, bo w końcu sama ten post napisałam i liczyłam się z różnym odbiorem, o tyle ocenianie mnie jako osoby jest nie dokońca ok, bo nie znacie mnie, dlaczego jestem jaka jestem (poprzednie doświadczenia z facetami itp.).

Twoje zachowanie świadczy o tym jaka jesteś w pewnym wycinku Twojego życia i Twojej osobowości. Zachowanie nie bierze się z próżni. Teraz warto by było żebyś zastanowiła się nad sobą i czy Twoje zachowanie pośrednio nie wskazuje na Twoje cechy, które mogą Ci utrudnić życie. Nie musisz się oczywiście zgadzać z użytkownikami, bo wszyscy widzimy tylko kawałek na podstawie zresztą tego co piszesz, ale też oburzanie się nie ma sensu. Zamiast podchodzić do tego wątku i do Twojej miłości życia wink big_smile emocjonalnie, spróbuj tym razem podejść do tego jak do zadania intelektualnego, którego analiza może coś przynieść, albo nie. Czy będą jakieś wnioski na przyszłość, czy nie zależy od Ciebie. Choć od razu stwierdzam, że pozostanie przy obecnej strategii poważnego angażowania się już na początku jakiejkolwiek znajomości, zakładania wzajemności, bo Ty już zdążyłaś w cos wejść całą sobą, brania za dobrą monetę wszystkiego co ktoś mówi może zaowocować na dłuższą metę katastrofą jedną bądź kilkoma... wink

50

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie chcę się tłumaczyć, bo jeszcze podsycam tą dyskusję, ale wbrem pozorom jestem bardzo nieśmiała, mam dość niską samoocenę i raz na długi czas odważyłam się otworzyć przed facetem (jak widać za bardzo) i porażka. Dlatego mi przykro. Może ktoś to zrozumie

Autorko jaka porażka? Co Ty mówisz? Odpuść sobie, luzik. Potraktuj swoje niepowodzenia, jak nauka jazdy na rowerze, trzeba kilka razy się wyłożyć, żeby się nauczyć jeździć. W kontaktach damsko-męskich jest tak samo. smile

51

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Nie chcę się tłumaczyć, bo jeszcze podsycam tą dyskusję, ale wbrem pozorom jestem bardzo nieśmiała, mam dość niską samoocenę i raz na długi czas odważyłam się otworzyć przed facetem (jak widać za bardzo) i porażka. Dlatego mi przykro. Może ktoś to zrozumie

Nieśmiałość tworzy pewnie część muru, a niska samoocena predestynuje do angażowania się na modłę skakania na główkę do wody, gdzie dna nie widać... To tworzy mieszankę idealną dla wszelkiego rodzaju bajerantów i psycholi. Popracuj nad sobą tak aby mur zniknął, albo przynajmniej znacząco się obniżył i abyś przestała skakać na główkę. Poczytaj o kobietach kochających za bardzo bo w tym kierunku zmierzasz nawet jeśli wejdziesz w związek nie z bajerantem albo psycholem. Jest tu wątek grupy wsparcia KKZB i może być dla Ciebie punktem wyjścia do pracy nad sobą nie tylko w kontekście znajomości damsko męskich, ale generalnie.

52

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Twoje zachowanie świadczy o tym jaka jesteś w pewnym wycinku Twojego życia i Twojej osobowości. Zachowanie nie bierze się z próżni. Teraz warto by było żebyś zastanowiła się nad sobą i czy Twoje zachowanie pośrednio nie wskazuje na Twoje cechy, które mogą Ci utrudnić życie. Nie musisz się oczywiście zgadzać z użytkownikami, bo wszyscy widzimy tylko kawałek na podstawie zresztą tego co piszesz, ale też oburzanie się nie ma sensu. Zamiast podchodzić do tego wątku i do Twojej miłości życia wink big_smile emocjonalnie, spróbuj tym razem podejść do tego jak do zadania intelektualnego, którego analiza może coś przynieść, albo nie. Czy będą jakieś wnioski na przyszłość, czy nie zależy od Ciebie. Choć od razu stwierdzam, że pozostanie przy obecnej strategii poważnego angażowania się już na początku jakiejkolwiek znajomości, zakładania wzajemności, bo Ty już zdążyłaś w cos wejść całą sobą, brania za dobrą monetę wszystkiego co ktoś mówi może zaowocować na dłuższą metę katastrofą jedną bądź kilkoma... wink

Tak, to już wiem, ale i wiedziałam wcześniej, że nie wszystko co ludzie mówią jest zgodne z rzeczywistością.

Utrudnia mi życie głównie nieśmiałość. Wtedy dodatkowo pewnie okoliczności (że urlop, więcej luzu itd) sprawiły, że za bardzo popłynęłam w tym wszystkim. Ja siebie absolutnie nie usprawiedliwiam i będę sie starać w przyszłości zachowywać inaczej, ale mimo wszystko mam wrażenie, że facet wyczuł, że ma do czynienia z taką ofiarą losu i bajerował jak się dało. Ja się dałam wykorzystać a on wykorzystał naiwniarę. Nigdy nie miałam do czynienia z typem faceta flirciarza więc nie wiedziałam jak to wygląda. Teraz już będę wiedziała.

Aha, piszecie że może rzeczywiście miał ochotę się spotkać itp. tylko coś mu się odwidziało. No cóż dowiedziałam się po czasie, że ma żonę i dziecko

53

Odp: Mam czego chciałam?

Ja pierdzielę,z tygodniowego flirtu bez "finału" dziewczyno robisz Harlequin.Czy ty jesteś w gimbazie jakiejś,czy innym przedszkolu? Co będzie jak pójdziesz z facetem do łóżka,a on po kilku razach stwierdzi,że to nie to,bo on chciał "lody",a Ty nie lubisz itp.itd.Wytoczysz Mu proces sądowy? Miłość,wspólne plany,dzieci itd.,są efektem znajomości która się rozwinęła,a nie stawia się jakichś oczekiwań na jej początku.Faceci mówią różne rzeczy,ale kobiety też pewne rzeczy "koloryzują",to jest gra,w której nie zawsze się wygrywa.A nawet gdybyście się przespali,to co? Stało się coś,wianek Ci spadł? Okradł Cię z czegoś? Mówił Ci,że coś tam chce,a potem zrezygnował,po tygodniu,dwóch,tutaj ludzie przestają się kochać po kilkudziesięciu latach,to są dramaty dopiero.Plis.

54

Odp: Mam czego chciałam?
bartass72 napisał/a:

Ja pierdzielę,z tygodniowego flirtu bez "finału" dziewczyno robisz Harlequin.Czy ty jesteś w gimbazie jakiejś,czy innym przedszkolu? Co będzie jak pójdziesz z facetem do łóżka,a on po kilku razach stwierdzi,że to nie to,bo on chciał "lody",a Ty nie lubisz itp.itd.Wytoczysz Mu proces sądowy? Miłość,wspólne plany,dzieci itd.,są efektem znajomości która się rozwinęła,a nie stawia się jakichś oczekiwań na jej początku.Faceci mówią różne rzeczy,ale kobiety też pewne rzeczy "koloryzują",to jest gra,w której nie zawsze się wygrywa.A nawet gdybyście się przespali,to co? Stało się coś,wianek Ci spadł? Okradł Cię z czegoś? Mówił Ci,że coś tam chce,a potem zrezygnował,po tygodniu,dwóch,tutaj ludzie przestają się kochać po kilkudziesięciu latach,to są dramaty dopiero.Plis.

Ja nie oczekiwałam ani nie zakładałam miłości, związku, dzieci itd. Wiem, że są większe dramaty. Ja nie traktuję tego w kategoriach tragedii życiowej. Jeśli tylko o takich można tu pisać to przepraszam.

55

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Tak, to już wiem, ale i wiedziałam wcześniej, że nie wszystko co ludzie mówią jest zgodne z rzeczywistością.

Utrudnia mi życie głównie nieśmiałość. Wtedy dodatkowo pewnie okoliczności (że urlop, więcej luzu itd) sprawiły, że za bardzo popłynęłam w tym wszystkim. Ja siebie absolutnie nie usprawiedliwiam i będę sie starać w przyszłości zachowywać inaczej, ale mimo wszystko mam wrażenie, że facet wyczuł, że ma do czynienia z taką ofiarą losu i bajerował jak się dało. Ja się dałam wykorzystać a on wykorzystał naiwniarę. Nigdy nie miałam do czynienia z typem faceta flirciarza więc nie wiedziałam jak to wygląda. Teraz już będę wiedziała.

Aha, piszecie że może rzeczywiście miał ochotę się spotkać itp. tylko coś mu się odwidziało. No cóż dowiedziałam się po czasie, że ma żonę i dziecko

Najgorszym rozwiązaniem jakie możesz wybrać w tej sytuacji to schować się za swoją nieśmiałością, za murem i pozatrzaskiwać wszystkie wejścia. W którymś momencie i tak się złamiesz, bo chcesz bliskości i bycia z kimś, a kiedy znowu wyjdziesz zza muru okaże się, że nadal niewiele wiesz o ludziach i niewiele wiesz o swoich reakcjach i o sobie. Sparzyłaś się, ale i sparzenia są jak widać potrzebne.
Tego głośno miauczącego i żonatego kocurka za płot. Czas na kolejne. wink Jednocześnie jednak poznaj siebie lepiej i wykształć poczucie wartości, które nie będzie się tak chwiało w posadach z powodu znajomości jakie zawrzesz w swoim życiu.

56

Odp: Mam czego chciałam?
Klio napisał/a:

Najgorszym rozwiązaniem jakie możesz wybrać w tej sytuacji to schować się za swoją nieśmiałością, za murem i pozatrzaskiwać wszystkie wejścia. W którymś momencie i tak się złamiesz, bo chcesz bliskości i bycia z kimś, a kiedy znowu wyjdziesz zza muru okaże się, że nadal niewiele wiesz o ludziach i niewiele wiesz o swoich reakcjach i o sobie. Sparzyłaś się, ale i sparzenia są jak widać potrzebne.
Tego głośno miauczącego i żonatego kocurka za płot. Czas na kolejne. wink Jednocześnie jednak poznaj siebie lepiej i wykształć poczucie wartości, które nie będzie się tak chwiało w posadach z powodu znajomości jakie zawrzesz w swoim życiu.

Masz rację niewiele wiem o ludziach, a o mężczyznach w szczególności. To kwestia dzieciństwa niestety, do tego już doszłam, chociaż znajdą się tacy, którzy powiedzą, że znów szukam winy poza sobą. Jednak jest to w pewnym sensie udowodnione naukowo. Przeszłości niestety nie zmienię. Staram się walczyć z nieśmiałością i jest już dużo lepiej niż chociażby 10 lat temu

57

Odp: Mam czego chciałam?
saphiregirl napisał/a:

Przeszłości niestety nie zmienię. Staram się walczyć z nieśmiałością i jest już dużo lepiej niż chociażby 10 lat temu

No dokładnie, śmiej się z tego co było z tym żonatym. Potrafisz? big_smile

58

Odp: Mam czego chciałam?

Ominęły Cię z jakiegoś powodu niektóre lekcje z dzieciństwa, ale to nie przeszkadza w odbyciu przyśpieszonego kursu będąc już dorosłą kobietą. Od Ciebie zależy na ile przeszłości pozwolisz aby kształtowała to co teraz i to co będzie. wink Śmiałość w kontaktach z innymi to dla jednych wrodzona umiejętność, a dla innych nabyta. Jesteś w stanie przełamać swoją nieśmiałość na tyle, aby otrzaskać się w kontaktach z innymi ludźmi. Poznasz ludzi i bardziej wartościowych i zdecydowanie mniej wartościowych. Ani pierwsi, ani drudzy nie powinni mieć aż takiego przełożenia na Twoją samoocenę i nad tym pracuj również. Z braku laku możesz czytać również to forum, aby liznąć nieco bardziej doświadczenia, nawet jeśli to doświadczenie nie jest Twoje. Nie wszystko musisz przeżywać na własnej skórze wink  Przy czym weź pod uwagę, że na forum zakładają wątki głównie osoby mające jakieś problemy, więc w większości będą to negatywne doświadczenia. To z kolei u nieuważnych może wykrzywiać spojrzenie na rzeczywistość i relacje międzyludzkie, a w rezultacie prowadzić do zupełnie niepotrzebnego zgorzknienia. To tak ku przestrodze wink
Będzie dobrze, tylko nie chowaj się już.

59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 20:26:01)

Odp: Mam czego chciałam?

Dziewczyna zalogowała się na forum by wyrzucić z siebie złość i na gościa i pożalić na swoją naiwność.
Dostała informację zwrotną , że to nienormalne, bo gość flirtował (!) a Ona ma dziwne pretensje...
Otóż ja nie uważam, by jej emocje były nie na miejscu- bo trafiła po prostu na hotelowego lowelasa naciągacza- nie był to żaden flirt. I ma prawo czuć się trochę oszukana.
Nie sądzę też, by większość facetów zachowała sie podobnie- pokazujac siebie jako osobę szukającą stałego związku, by wyłudzić całusy...Więc do flirtu nie ma co się zniechęcać.

Natomiast racja- rozkminiać gościa nie ma co. ( nic mu nie wysyłaj jednak!  wink Po prostu przyjąć do wiadomości, że tacy też są i już.

60

Odp: Mam czego chciałam?

Ela,ok.Hotelowy lowelas-naciągacz wink powinien mieć wypisane na czole "sex first" smile.Nie przesadzajmy,"wyłudził całusy",bo twierdził,że szuka stałego związku...,może ciągle szuka,ale nie znalazł smile Dobra,żartuję,oszukana to może czuć się nastolatka,a nie dorosła kobieta.Jest takie powiedzenie "jeśli chcesz strzyc owieczki,opowiadasz im bajeczki",kobiety chcą słuchać tych bajeczek,ale mądre kobiety wiedzą,że są to właśnie bajeczki.Facet nie jest naciągaczem,ani matrymonialnym oszustem,bo żadnych pieniędzy nie wyłudził,tylko owe nieszczęsne "całusy".Zbrodnia pierwszego stopnia,brrr...

61 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-05 21:14:49)

Odp: Mam czego chciałam?
bartass72 napisał/a:

Ela,ok.Hotelowy lowelas-naciągacz wink powinien mieć wypisane na czole "sex first" smile.Nie przesadzajmy,"wyłudził całusy",bo twierdził,że szuka stałego związku...,może ciągle szuka,ale nie znalazł smile Dobra,żartuję,oszukana to może czuć się nastolatka,a nie dorosła kobieta.Jest takie powiedzenie "jeśli chcesz strzyc owieczki,opowiadasz im bajeczki",kobiety chcą słuchać tych bajeczek,ale mądre kobiety wiedzą,że są to właśnie bajeczki.Facet nie jest naciągaczem,ani matrymonialnym oszustem,bo żadnych pieniędzy nie wyłudził,tylko owe nieszczęsne "całusy".Zbrodnia pierwszego stopnia,brrr...

eee tam, od razu pierwszego..- to nie morderstwo, tylko drobne oszustwo na wnuczka..
Facet był na tyle nieciekawy, ze nic lepszego nie wymyslił..Żeby jeszcze sex.. tu musiałby się wysilić... A to był po prostu erotoman opowiadacz wink
Szuka stałego związku big_smile   big_smile No chyba sam w to nie wierzysz...
Ale może ten szampan przynajmniej oryginalny był, a nie za 10 zł.. smile

62

Odp: Mam czego chciałam?

"Ja nie mówię, że oczekiwałam związku, nie rozumiesz tego? Nie pytałam go, czego szuka. To ON tak mówił. Sam. Co innego jest zerwać z kimś a co innego olać kogoś totalnie, bez słowa itd. Nawet jeśli znajomość trwała tydzień. Fajnie było, a jak mi nie pasuje, to przestaje się odzywać i mam w dupie drugą osobę"

Dziewczyno facet ma żonę i dziecko, a Ty przeżywasz coś takiego- że się nie odzywał. Ciesz się, ze nie wpadłaś w romans, bo zostałabyś cieniem kobiety.

63

Odp: Mam czego chciałam?
Ela210 napisał/a:

Dziewczyna zalogowała się na forum by wyrzucić z siebie złość i na gościa i pożalić na swoją naiwność.
Dostała informację zwrotną , że to nienormalne, bo gość flirtował (!) a Ona ma dziwne pretensje...
Otóż ja nie uważam, by jej emocje były nie na miejscu- bo trafiła po prostu na hotelowego lowelasa naciągacza- nie był to żaden flirt. I ma prawo czuć się trochę oszukana.
Nie sądzę też, by większość facetów zachowała sie podobnie- pokazujac siebie jako osobę szukającą stałego związku, by wyłudzić całusy...Więc do flirtu nie ma co się zniechęcać.

Natomiast racja- rozkminiać gościa nie ma co. ( nic mu nie wysyłaj jednak!  wink Po prostu przyjąć do wiadomości, że tacy też są i już.

Dzięki za zrozumienie. Nie, nic nie wyślę, bo numer telefonu idt. wykasowałam bardzo szybko, w razie gdyby coś głupiego miało mi przyjść do głowy smile

horses napisał/a:

Dziewczyno facet ma żonę i dziecko, a Ty przeżywasz coś takiego- że się nie odzywał. Ciesz się, ze nie wpadłaś w romans, bo zostałabyś cieniem kobiety.

Cieszę się właśnie. Na początku przeżywałam, że się nie odzywał. Potem jak dowiedziałam się, że żonaty i dzieciaty, to już wiedziałam, że na jedno liczył,a ja się prawie dałam wciągnąć. Doszłam do wniosku, że pewnie ja nie pierwsza i nie ostatnia i tylko współczuć żonie

64

Odp: Mam czego chciałam?

Ja nadal nie ogarniam, czemu to, że on mówił, że chce związku, myśli o ustatkowaniu się i potem spotykanie się przez tydzień, a następnie zakończenie znajomości, jest nazywane "naciąganiem, wykorzystaniem".
Pomijając już to, kim jest ten facet, to przecież tak zaczynają się związki, nie? Spotyka się dwójka ludzi, gadają o tym, o tamtym, czasem o płytkich sprawach, czasem zwierzają się sobie, pojawia się jakiś pociąg fizyczny, oni się dalej sprawdzają. W dowolnym momencie może przyjść spostrzeżenie "o, to chyba jednak nie jest to" i zakończenie znajomości. I nikt nie musi się tłumaczyć - no bo dlaczego mam się tłumaczyć, że ktoś mi przestał odpowiadać? Zwłaszcza po tygodniu znajomości? Choćby i po miesiącu znajomości nie czuję, że mam wobec kogoś OBOWIĄZEK poinformować, z jakich powodów kończę znajomość. Mogę to zrobić, ale nie muszę. Byłoby miło, kulturalnie, ale oczekiwanie od wszystkich ludzi kultury... xD

Posłuchaj Klio, jak poczytasz to na spokojnie, jeśli zechcesz przyjąć, że ludzie tu na forum poświęcają czas, żeby popatrzeć na to, co piszesz i ci doradzić i podzielić się swoją perspektywą, to może coś z tego weźmiesz. Kolejne doświadczenie, o które jesteś teraz mądrzejsza. Parę rad. Nową perspektywę. Wiedzę o tym, jak różni ludzie widzą tę samą sytuację.

65 Ostatnio edytowany przez saphiregirl (2017-06-05 22:50:58)

Odp: Mam czego chciałam?

Zgadzam się, poczytam przemyślę.

No ale jednak koniec końców okazało się, że owy facet miał żonę i dziecko więc to nie jest nawet kwestia tego, że przestał się odzywać. W jakiś sposób oszukiwał, bo dobrze wiedział, od samego początku, że nic z tego nie będzie, a nie że na początku może i chciał, ale mu się odwidziało. Chyba, że w moim myśleniu jest błąd. Nie mam doświadczenia, nie wiem, może to jest normalne że żonaty facet "flirtuje" z dziewczyną, udaje że jest singlem, a owa dziewczyna głupia bo ma jakieś pretensje i sobie coś tam pomyślała.

Ja w ogóle nie uważam, że ktoś ma jakikolwiek "obowiązek" informować dlaczego urywa znajomość itd. Po prostu ja bym tak zrobiła, zwłaszcza gdybym widziała, że druga osoba chce znajomość kontynuować, ale wiem, że to że ja tak uważam nie znaczy, że ktoś też tak musi.

Posty [ 1 do 65 z 92 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mam czego chciałam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024