A mając te 3 dychy to co już życie się kończy czy jak ? jezuu, ale myślenie
Znajdziesz coś fajnego, nie martw się!
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Strony Poprzednia 1 … 62 63 64 65 66 … 83 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
A mając te 3 dychy to co już życie się kończy czy jak ? jezuu, ale myślenie
Znajdziesz coś fajnego, nie martw się!
Kazdy moze chciec nam dobrze doradzic ale nieumiejetnie ubiera to w slowa..ja az takiej litosci i wytlumaczenia dla takich osob nie mam..trzeba wiedziec kiedy,co i jak powiedziec. Nie jestesmy juz dzidziusiami błądzącymi we mgle ktore nie wiedzą co z czym. Jest roznica miedzy slowami ktore maja nam dac zwyczajnie kopa do dzialania a tymi ktore nas zwyczajnie dobijają..Ja wychodze z zalozenia,ze jak ktos nie ma nic ciekawego do powiedzenia to juz lepiej niech nic nie mowi..ale to tylko moje zdanie..
Lady, tu nie chodzi o to, żeby znajomi zareagowali w taki sposób jaki sobie wymarzymy. Zdaję sobie sprawę, że na informacyjną bombę, ktoś może nie wiedzieć jak zareagować. Sama miałam sytuacje, że czasem pojawiała mi się pustka w głowie i nie wiedziałam co mam powiedzieć, jak pocieszyć daną osobę, jakich słów użyć. Mimo tego nigdy nie wypaliłam w ramach odpowiedzi tekstem o lakierach, nie zareagowałam śmiechem, ani nie zrobiłam żadnej innej głupiej akcji w stosunku do kogoś. Trzeba być mentalnie jeszcze w przedszkolu, żeby coś takiego zrobić. Jak ktoś nie wie co ma powiedzieć, to niech np. przytuli, albo wydusi jedno zdanie "Możesz na mnie liczyć", bądź nawet niech nic nie robi, bo i tak będzie to lepsze niż śmiech, że czyjaś babcia umiera, bo osoba mówiąca o nadchodzącej śmierci zrobiła dziwną minę. Usprawiedliwiać tego typu zachowania u dorosłych ludzi?... Na dodatek niektóre z opisanych zachowań były wręcz złośliwe więc ja bym się tu nie bawiła w Matkę Teresę wobec tych osób. Jak moi "przyjaciele" zniknęli razem z ex i mieli gdzieś co przechodzę, to też bym mogła powiedzieć "No cóż, nie wiedzieli jak mają się zachować. Nie ich wina" Khmm... Khmm....
Niby tak, ale jak rzucamy znajomym informacyjną bombę to nie ma się czego spodziewać, naprawdę.
Ja też mówiłam, że mam podejrzenie guza przysadki i żadna reakcja nie była taka, jaką bym sobie wymarzyła. Dlatego niespecjalnie bym się przejmowała. Może to była próba odwrócenia uwagi?
Loka, ja nie wypaliłam jej z tym tak o, ona sama zapytała co jest grane że ja ostatnio taka dobita chodzę.
Z drugiej strony jak komuś wszystko w danej chwili się układa, to po co przejmować się że komuś innemu się coś pieprzy - tak to odebrałam. Zdystansowałam się do niej na tyle, że nie poruszam z nią tych tematów bo widzę że to nie ma sensu.
Za to jak sama ma problem to pierwsza do mnie leci. No ale cóż.
Ostatnio myślę sobie nad wynajęciem mieszkania sama, bez niej i jej faceta. Powoli zaczynam się rozglądać za czymś dla siebie.
O matko..takie cos to juz calkiem mnie wkurza..sama nie potrafi pomoc ale jak jest problem to leci po rade..Agatek tez jej odpowiadaj w takim stylu. Czysty egoizm,takich ludzi lepiej trzymac od siebie z daleka..
Moze i to dobry pomysl,zebys sama zamieszkala..
Za to jak sama ma problem to pierwsza do mnie leci. No ale cóż.
Następnym razem jak przyleci po pomoc, to wysłuchaj i odpowiedz "A ja kupiłam sobie fajną paletę cieni do powiek"
agatek2501 napisał/a:Za to jak sama ma problem to pierwsza do mnie leci. No ale cóż.
Następnym razem jak przyleci po pomoc, to wysłuchaj i odpowiedz "A ja kupiłam sobie fajną paletę cieni do powiek"
O to dobre
Dziewczyny, rozpadam się znowu
W niedzielę rozmawiałam z moją mamą (ja jestem za granicą). Dowiedziałam się że moja babcia (wspominałam o niej jakoś latem w postach) przegrywa walkę z rakiem. Operacje nic nie dały, ma sporo przerzutów i to wszystko to kwestia czasu ;(Ile jeszcze tego wszystkiego będzie?? Najpierw rozstanie z ex, teraz to, a do tego jeszcze moje guzki do wycięcia. Naprawdę mam dosyć, nie jestem z żelaza ;(
Cześć Dziewczyny
Agatek, nie wiem co powiedzieć, niestety, w życiu jest tak ze jak juz sie wali do wszystko na raz. Jesteśmy tutaj z Tobą, pamiętaj o tym. Nawet nie wiesz jak mi przykro ze przechodzisz przez to wszystko...
Ja tez ostatnimi czasy nie mam sie dobrze, nie płacze ale mam czasami ochotę wyjsć w szczere pole i zacząć krzyczeć - u mnie to wynika pewnie z tego ze przerwałam branie leków i dopiero teraz do nich wróciłam. Fajnie sie załatwiłam, teraz do konca życia będę na antydepresantach (?) minie wkrótce 7 miesięcy a i tak zaczynam wracać do tego myślami, walczę z tym ale to jest takie silne ze czasami mam ochotę walnąc sie w głowę patelnia aby sobie to wybić raz na zawsze.
Dziewczyny myśle cały czas o Was, chociaż czytam 5 przez 10 i nie jestem na bieżąco jestem chociaż myślą zatanwiam sie co u Eiko, Krainy... moze sie odezwa i napiszą jak tam u nich.
Hej emczii:)
Wiem co to znaczy przerwa w braniu leków i wiem jak się czujesz teraz. Uwierz mi, że nie będziesz ich brała do końca życia, nie ma takiej opcji. Miałam takie myśli, że "już zawsze będe je brała ?!", ale tak nie jest, nie biorę ich już, odstawiłam. Tobie też się uda, wierzę w to:)
Hej emczii:)
Wiem co to znaczy przerwa w braniu leków i wiem jak się czujesz teraz. Uwierz mi, że nie będziesz ich brała do końca życia, nie ma takiej opcji. Miałam takie myśli, że "już zawsze będe je brała ?!", ale tak nie jest, nie biorę ich już, odstawiłam. Tobie też się uda, wierzę w to:)
Dzięki Ania za słowa wsparcia mam nadzieje ze bedą mogła funkcjonować jak kiedy bez leków, pewnie jeszcze chwile to potrwa... a Ty długo je brałaś ? chodziłaś na terapie tez przy tym ?
Emczii, cześć kocie Musisz każdego dnia nad sobą pracować. Każda z nas musi. Nie możesz zdawać się tylko na tabletki. W twojej sytuacji aktualnie są potrzebne, ale masz dopiero 22lata i nie będziesz ich brała do końca życia. Musisz walczyć, żeby w końcu bez ich pomocy również móc funkcjonować. Masz prawo jeszcze czuć się gorzej, ale na tym etapie już nie można leżeć przez faceta psychicznie plackiem. Również o tobie myślę. Jesteś dzielna
ania024 napisał/a:Hej emczii:)
Wiem co to znaczy przerwa w braniu leków i wiem jak się czujesz teraz. Uwierz mi, że nie będziesz ich brała do końca życia, nie ma takiej opcji. Miałam takie myśli, że "już zawsze będe je brała ?!", ale tak nie jest, nie biorę ich już, odstawiłam. Tobie też się uda, wierzę w to:)
Dzięki Ania za słowa wsparcia
mam nadzieje ze bedą mogła funkcjonować jak kiedy bez leków, pewnie jeszcze chwile to potrwa... a Ty długo je brałaś ? chodziłaś na terapie tez przy tym ?
Będziesz mogła funkcjonować bez nich, jasne, że tak. Teraz jesteś w takim momencie, że są Ci potrzebne, ale to nie będzie trwało wiecznie. Przyjdzie moment, że sama poczujesz się na tyle silna, że powiesz sobie "dość, teraz poradzę sobie sama". Trzeba walczyć, wiem, że jest zaje***** ciężko, ale trzeba. Dla siebie!
Brałam długo bo prawie 2 lata, ale nie sugeruj się tym absolutnie. Na terapię nie byłam wtedy gotowa i na razie nie jestem. Nie wiem czy kiedyś się zdecyduję.
Odstawiłam leki jakoś 1,5 miesiąca przed rozstaniem i najbardziej bałam się , że to wszystko wróci, ale obiecałam sobie, że nigdy więcej, never ever brania prochów. I trzymam się tego.
Emczii hej ) odstawisz w koncu leki ja tez swego czasu brałam , ale dawno temu i jakos udaje mi sie bez nich żyć także ty tez dasz rade.
Aniu jestem dumna
U mnie tak dziś szaro buro za oknem , nic się nie chcę , nawet kawa mi już nie pomaga, najlepiej poszłabym do domu i spala cały dzień , ale za coś żyć trzeba wiec siedze w pracy Pocieszam się , że jutro piątek i wkońcu będę mogła nadrobić książki
Kuzynka wyciąga mnie na miasto w sobote do tego nieszczęsnego klubu ale wołami mnie tam nikt nie zaciągnie . Mieszkam w dużym mieście więc to nie jest jedyny klub
Nie skorzystam szczerze mówiąc . Nie chce mi się już wychodzić nie wiem czy to wina pogody czy jakieś blokady . Wole posiedzieć trochę sama i dojść do ładu z moimi emocjami ./
Coombs napisał/a:Lady Loka napisał/a:Nadrabiam zaległości
ja się cieszę, że mój były mieszka w innym rejonie bo panikowałam jak musiałam być 2 przystanki od niego. Nie wiem jak byłabym w stanie przechodzić koło jego bloku dzień w dzień.
Coombs to trochę zależy od tego jaki ten plan jest i na ile uwzględniasz w nim drugą osobę. To, że ktoś mnie nie chce zaciągnąć do łóżka jest ogromnym plusem, ale jednocześnie jeżeli ktoś np. zaplanuje mi cały dzień nie uwzględniająć tego, co ja bym chciała robić, to jednak jest męczące. Ale ogólnie mnie cieszy jeżeli ktoś ma pomysł na spędzanie czasu, bo ja mam ich miliony
więc zwykle mówię gdzieś mimochodem co mi się marzy i cieszę się, jeżeli facet łapie aluzje i np. robi wycieczkę w to miejsce, albo coś w tym stylu.
Plan był taki, że słuchałem, co mówi. I co lubi. Było to, co lubiła... Uwzględniałem tylko ją, bo pracuje, haruje. I chciałem dać jej fajny dzień, wiesz, coś z siebie, a nie jak tamci.. do wyra. Czas z nią spędzić. Tak jak się jej marzyło...
Słuchałem tego, co mówiła.. że gdy ma wolne, całe dnie siedzi w domu a weekendy samotne... więc miało być inaczej.
I nie siadło?
Wiesz, może jak ona całe dnie pracuje to bardziej od spełnienia marzeń zadowoliłby ją dzień odpoczywania?
Coombs napisał/a:A ja zgłosiłem sie na terapię. Moją ex prosiłem o wsparcie. Olała mnie jak rzadko. A po roku.. pytała co u mnie.
Larwa podła!Ale życie płynie... nieuchronnie.
Coombs, prosiłeś ją o wsparcie już po rozstaniu?
Mnie moja współlokatorka fantastycznie podniosła na duchu - najpierw się pyta co się dzieje, bo po mnie bardzo widać takie rzeczy. A jak już jej powiedziałam co i jak to na chwilę zamilkła i nagle mówi "O, a mi dzisiaj przyszło 27 nowych kolorów lakierów". No padłam.
Wiadomo, nie oczekiwałam nie wiadomo czego ale chociaż jakiejś odpowiedzi stosownej do sytuacji, typu że jak będę chciała pogadać to mam przyjść itp.
Ja ją prosiłem przed rozstaniem... I usłyszałem, co usłyszałem. Po tym chodziło jej już batrdziej, by mi dopier...
A o nietakt Twej koleżanki to mam taką jedną. Jak jej się doooopa pali, to wyje mi słuchawkę, żali się aż bierze na wymioty.. Ale jak ja jej potrzebuję, to się odgradza, lekceważy i te jej "Aaa, to o takie buty chodzi?".. Znam to z autopsji.
A do Was, kobiety.. mam prośbę. To, że czasami jest do bani, wręcz... ch... wo, nie znaczy, że tak będzie cały czas. Ch.... bywa. I nie nakręcajcie się czarnowidztwem. I podpunktach.
-Piersi będą, i będziesz z nimi latała po facetach a nie po lekarzach.
-Po lekach też jest życie.
-Jak jakiś was rzucił, odszedł.. jego strata!
Do przodu!
A do Was, kobiety.. mam prośbę. To, że czasami jest do bani, wręcz... ch... wo, nie znaczy, że tak będzie cały czas. Ch.... bywa. I nie nakręcajcie się czarnowidztwem. I podpunktach.
-Piersi będą, i będziesz z nimi latała po facetach a nie po lekarzach.
-Po lekach też jest życie.
-Jak jakiś was rzucił, odszedł.. jego strata!Do przodu!
A jak jakaś rzuciła?:)
Coombs napisał/a:A do Was, kobiety.. mam prośbę. To, że czasami jest do bani, wręcz... ch... wo, nie znaczy, że tak będzie cały czas. Ch.... bywa. I nie nakręcajcie się czarnowidztwem. I podpunktach.
-Piersi będą, i będziesz z nimi latała po facetach a nie po lekarzach.
-Po lekach też jest życie.
-Jak jakiś was rzucił, odszedł.. jego strata!Do przodu!
A jak jakaś rzuciła?:)
To kij jej w oko!
Coombs ty to jak cos powiesz to od razu gęba sie smieje przypomnij mi dlaczego ta laska cie nie chciala?bo nie rozumiem
a tak serio to ja np osobiscie nie nakrecam sie czarnowidztwem. Tak,mam czasem gorszy humor,jak kazdy,ale to mija. I dzis np jest juz ok. U mnie niecale trzy miesiace od rozstania i jeszcze idealnie nie jest ale teraz u mnie bywajqa gorsze dni..a jeszcze niedawno tylko bywaly te lepsze dni. Wiec postep jest prawda?
A ostatniej drażniła mnie jej cecha... rozumiem, miała ciężkie dzieciństwo.. radzi sobie ok.. ale co mi do tego? Te ciągłe pytania, potrzeba kontroli... mnie to dusi!!!! Jak dla mnie za szybkie tempo! Od razu chce wiedzieć, gdzie mieszkam, gdzie pracuję.. a ja jej nie znam praktycznie.
Mam uraz do wywalania siebie na tacy. Poprzednia znajomość była jak horror.
Coombs ty to jak cos powiesz to od razu gęba sie smieje
przypomnij mi dlaczego ta laska cie nie chciala?bo nie rozumiem
a tak serio to ja np osobiscie nie nakrecam sie czarnowidztwem. Tak,mam czasem gorszy humor,jak kazdy,ale to mija. I dzis np jest juz ok. U mnie niecale trzy miesiace od rozstania i jeszcze idealnie nie jest ale teraz u mnie bywajqa gorsze dni..a jeszcze niedawno tylko bywaly te lepsze dni. Wiec postep jest prawda?
Na początku pisania, w mailach, ok. Na spotkaniu, ok. Szału nie było. Ale.. miło. Jednak powiedziała, że nic z tego nie będzie, że będziemy "przyjaciółmi". To taka spławka. Nie odpuściłem. Esy, rozmowy na tel.. szukała kontaktu. I jakoś... dziwnie było. Rozchwiana bardzo, jakby ze sobą walczyła, by nie poczuć. Spotkaliśmy się drugi raz. Gówniano było. Były inne plany, inaczej wyszło.
Wtedy spławiła minie, bo "za stary". OK. Ale szukała kontaktu nadal.. nie kumam tego.
Pisanie, rozmowy.. fajnie.
Ale.. ktoś włamał mi sie do poczty i chyba czytał nasze maile. I podszył się pode mnie. Namieszał. Ona myśli, że to ja.. i że się nią bawiłem.
I się obraziła... na amen.
hah ja ostatnio usłyszałam, że jestem kobietą idealną, bo nie znoszę robić zakupów, a jak już robię to najlepiej sama. Towarzystwo mnie rozprasza...
Tak czy inaczej powoli ogarniam swoje życie i nie czuję się już podetykietowana tym, że "nie widzę sensu", ale jak coś to zaglądam, czytam i jak mam chwilę obiecuję się odzywać mam wielką nadzieję, że nie wrócę tu za dwa miesiące z tekstem "bo stwierdził, że tęskni za byłą" albo czymś w tym stylu
znajdźcie mi za to motywacje do pisania magisterki
hah
ja ostatnio usłyszałam, że jestem kobietą idealną, bo nie znoszę robić zakupów, a jak już robię to najlepiej sama. Towarzystwo mnie rozprasza...
Tak czy inaczej powoli ogarniam swoje życie i nie czuję się już podetykietowana tym, że "nie widzę sensu", ale jak coś to zaglądam, czytam i jak mam chwilę obiecuję się odzywać
mam wielką nadzieję, że nie wrócę tu za dwa miesiące z tekstem "bo stwierdził, że tęskni za byłą" albo czymś w tym stylu
znajdźcie mi za to motywacje do pisania magisterki
Ja mam tak.. może to głupie.. ale nie umiem wracać do exów. Niby było fajnie w związkach, ale krzywda coś zabiera bezpowrotnie..
Akurat odnosiłam się do chłopaka, z którym się umawiałam wcześniej a który powiedział, że nie chce się ze mną spotykać, bo tęskni za byłą.
Wiesz, czasami jest tak, że nawet nie chcesz wracać, ale jednak ciągle w Tobie siedzi coś nieprzepracowanego. Taka tęsknota. Stąd się bierze porównywanie, niechęć do urwania kontaktu, siedzenie we wspomnieniach dobrych chwil, brak pójścia dalej. A dopiero w momencie, kiedy jesteśmy mniej lub bardziej czystą kartką (w sensie, jakaś krzywda może zostać, zranienia, ale nie ma w nas ciągłego myślenia o byłym) możemy wchodzić w jakieś nowe relacje. Tylko wtedy nie skrzywdzimy osoby, która chce nam zaufać.
Coombs no tak,ciagla kontrola nie jest fajna bo daje poczucie osaczenia..
A co do tej drugiej historii to napisze ci to,co powiedzial mi kolega gdy mu opowiedzialam o tym jak przez lipiec walczylam o mojego bylego :" Jak cos nie idzie to juz nie pojdzie" i taka prawda..mogles na rzesach wokolo niej skakac ale jak ona byla taka niezdecydowana to na nic twoje wysilki..
Akurat odnosiłam się do chłopaka, z którym się umawiałam wcześniej
a który powiedział, że nie chce się ze mną spotykać, bo tęskni za byłą.
Wiesz, czasami jest tak, że nawet nie chcesz wracać, ale jednak ciągle w Tobie siedzi coś nieprzepracowanego. Taka tęsknota. Stąd się bierze porównywanie, niechęć do urwania kontaktu, siedzenie we wspomnieniach dobrych chwil, brak pójścia dalej. A dopiero w momencie, kiedy jesteśmy mniej lub bardziej czystą kartką (w sensie, jakaś krzywda może zostać, zranienia, ale nie ma w nas ciągłego myślenia o byłym) możemy wchodzić w jakieś nowe relacje. Tylko wtedy nie skrzywdzimy osoby, która chce nam zaufać.
Jak tęskni za byłą, to niech nie zawraca Tobie Twej jakże urodziwej zapewne pupy!
Tak, te tęsknoty... wspomnienia, dobre chwile... Ale ja urwałem kontakt po jej odezwaniu się, tak po prostu. Gdybym nie urwał, nadal by grała mi na uczuciach. Bolało. Ale i tak na rozpamiętywanie zmarnowałem kawał czasu!
Coombs no tak,ciagla kontrola nie jest fajna bo daje poczucie osaczenia..
A co do tej drugiej historii to napisze ci to,co powiedzial mi kolega gdy mu opowiedzialam o tym jak przez lipiec walczylam o mojego bylego :" Jak cos nie idzie to juz nie pojdzie" i taka prawda..mogles na rzesach wokolo niej skakac ale jak ona byla taka niezdecydowana to na nic twoje wysilki..
Nie skaczę już. Była...niezdecydowana. Ja tak.
Jak mawiał król Julian " unga bonga bonga laski lubią pstrąga!". Jak nie ta, to inna;-) Poboli, przestanie. Ale chodzi o to, by być fair wobec nowo poznanej osoby - skupić się na niej, a nie na dziesiątkach innych.
No tak Coombs,masz racje. A co do tego rozpamietywania..to chyba jest wlasnie najgorsze..ja i tak sie ciesze ze te wspomnienia mnie juz rzadko nawiedzają..a jak sie zdarzy to juz raczej dzialaja na mnie tak, ze sie wkurw*** ,i na te wspomnienia,i na jego i oczywiscie na siebie ze bylam taka naiwna..
No tak Coombs,masz racje. A co do tego rozpamietywania..to chyba jest wlasnie najgorsze..ja i tak sie ciesze ze te wspomnienia mnie juz rzadko nawiedzają..a jak sie zdarzy to juz raczej dzialaja na mnie tak, ze sie wkurw*** ,i na te wspomnienia,i na jego i oczywiscie na siebie ze bylam taka naiwna..
U mnie jest tak.. że jestem głupi. Na początku "moje" baby odwalają numery, po których każdy normalny dałby sobie z taką spokój. A ja? Brnę jak głupi. I wiem, że nic z tego nie będzie.. Taki ze mnie głupek;-)
Czy glupek?nie..tak bym tego nie nazwala..mysle ze duzo osob popelnia ten blad. Ja tez po jakims czasie czulam ze z tym moim to chyba nie wyjdzie i co kamilka zrobila?zamiast posluchac intuicji i uciekac z krzykiem to ona zostala i brnela w to dalej i dalej..to chyba zbytnia wiara w ludzi..
Moja pupa jest najlepsza - w kwestii wyjaśnienia
Nie brnij i już. Kwestia decyzji i stania za nią murem.
Gość, z którym się spotykałam wypisywał do mnie jakieś smsy o tym, jak mu przykro, ale on nie może ta ze mną być i inne tego typu pierdoły. Wrzuciłam w spam, przestałam odpisywać, uspokoił się. Teraz muszę tylko pamiętać, że jak chcę wracać późno do domu to nie brać taksówki z firmy, w której jeździ
Zresztą człowiek pokazuje klasę w tym, jak kończy, a nie jak zaczyna. Z jednym pisałam trzy miesiące, widziałam się dwa razy, a jak powiedziałam, że to nie to, to zrobił mi psychoanalizę z moich maili stwierdzając, że jestem niedojrzała.
Z innym spotkałam się raz i niestety to była tragedia, a jak podziękowałam i powiedziałam, żeby każdy poszedł w swoją stronę to usłyszałam: "obyś dostała raka" razem z życzeniami spalenia się domu, śmierci rodziny i wylania z pracy, co do której stwierdził, że w porównaniu z jego jest śmieszna.
W życiu nie chciałabym z kimś takim tworzyć relacji, po prostu klasa na poziomie ujemnym.
Czy glupek?nie..tak bym tego nie nazwala..mysle ze duzo osob popelnia ten blad. Ja tez po jakims czasie czulam ze z tym moim to chyba nie wyjdzie i co kamilka zrobila?zamiast posluchac intuicji i uciekac z krzykiem to ona zostala i brnela w to dalej i dalej..to chyba zbytnia wiara w ludzi..
Tak, ta intuicja... jej nie słucham czasami. I dostaję po tyle... A ja? Zostaję, wbrew sobie, analizuję, usprawiedliwiam, wybaczam... Wiara w ludzi? Kamcia, trzeba w coś wierzyć. Trzeba.
Moja pupa jest najlepsza - w kwestii wyjaśnienia
Nie brnij i już. Kwestia decyzji i stania za nią murem.
Gość, z którym się spotykałam wypisywał do mnie jakieś smsy o tym, jak mu przykro, ale on nie może ta ze mną być i inne tego typu pierdoły. Wrzuciłam w spam, przestałam odpisywać, uspokoił się. Teraz muszę tylko pamiętać, że jak chcę wracać późno do domu to nie brać taksówki z firmy, w której jeździZresztą człowiek pokazuje klasę w tym, jak kończy, a nie jak zaczyna. Z jednym pisałam trzy miesiące, widziałam się dwa razy, a jak powiedziałam, że to nie to, to zrobił mi psychoanalizę z moich maili stwierdzając, że jestem niedojrzała.
Z innym spotkałam się raz i niestety to była tragedia, a jak podziękowałam i powiedziałam, żeby każdy poszedł w swoją stronę to usłyszałam: "obyś dostała raka" razem z życzeniami spalenia się domu, śmierci rodziny i wylania z pracy, co do której stwierdził, że w porównaniu z jego jest śmieszna.W życiu nie chciałabym z kimś takim tworzyć relacji, po prostu klasa na poziomie ujemnym.
Tak, decyzja. I trzymanie si jej....
Jak się zaczyna i jak kończy. To jest całość.
A te pseudopsychoanalizy... skąd ja to znam? Ostatnia mnie "analizowała", ale z tym jest tak, że jak nas analizują.. to widzą w nas.. samych siebie, nam przypinają swe wady, bo tak wygodniej, bo tak lepiej widać. Na kimś. Ta ostatnia... widziała we mnie "depresję", a sama na fotach i w żuciu deprechę miała.. i że mam brzuszek.. a sama miała spory... i to i tamto, i pierdamto... Obłęd.
No trzeba,trzeba..tylko ze za ta wiare w ludzi tez oberwalam..kazde z nas tu oberwalo po tyłku. Ale bez tej wiary nie ma co isc dalej heh. Takze jest jak piszesz-trzeba w cos wierzyc..ale tez trzeba sie liczyc z tym ze moze byc roznie w zyciu..moze juz nikt wiecej nas nie zawiedzie,a moze byc tak ze jeszcze nie raz bedziemy plakac..
No trzeba,trzeba..tylko ze za ta wiare w ludzi tez oberwalam..kazde z nas tu oberwalo po tyłku. Ale bez tej wiary nie ma co isc dalej heh. Takze jest jak piszesz-trzeba w cos wierzyc..ale tez trzeba sie liczyc z tym ze moze byc roznie w zyciu..moze juz nikt wiecej nas nie zawiedzie,a moze byc tak ze jeszcze nie raz bedziemy plakac..
Ale to Twoje życie. I w swym życiu... masz być sobą;-)
Ja ostatniej napisałem maila. Szczerze i uczciwie. Jutro wyślę. Ale nie wiem, czy z mym nazwiskiem, czy bez.. nie chcę, by mnie szukała, nękała.. Nie chcę jej wżerania się.
Rzucałem monetą. Reszta - wysłać z nazwiskiem, orzeł - bez. I zawsze kurw... wychodziła reszka!!!
Ja ostatniej napisałem maila. Szczerze i uczciwie. Jutro wyślę. Ale nie wiem, czy z mym nazwiskiem, czy bez.. nie chcę, by mnie szukała, nękała.. Nie chcę jej wżerania się.
Rzucałem monetą. Reszta - wysłać z nazwiskiem, orzeł - bez. I zawsze kurw... wychodziła reszka!!!
Dlaczego ma decydować moneta ? To Ty decydujesz czy chcesz wysłać z nazwiskiem czy bez.
A po co jej maila wysyłasz? Spisz na kartce, spal w kominku, zakop w ziemii, po co dajesz jej pretekst do kontaktu? Zakończ to wszystko w sobie.
No wlasnie tez nie rozumiem..chcesz wszystko jej wyjasnic?czy ostatecznie zakonczyc?czy jak?
Dziewczyny, macie jakieś ciekawe pomysły na strój halloweenowy dla faceta? Bo próbuję coś koledze doradzić. Zaznaczył, żeby nie był zbyt kosztowny
Edyszka owiń go w papier toaletowy,bedzie zajebista mumia!
Edyszka owiń go w papier toaletowy,bedzie zajebista mumia!
Ja się już do facetów nie dotykam Niech sam się owinie
Aaaaaa!racja!lepiej ich nie tykac haha no ale pomysl z papierem dobry. I baaaardzo tani haha
Aaaaaa!racja!lepiej ich nie tykac haha
no ale pomysl z papierem dobry. I baaaardzo tani haha
No taniej już się nie da Widziałam kiedyś faceta przegranego za podpaskę i to zakrwawioną
Cooooo?no na taki pomysl to bym nie wpadla hahahaha!
O padłam z tą podpaską .. niektórzy to są pomyslowi
Coombs podpisuję się pod pytaniem , po co jej wysyłasz e mail , skoro chcesz jej wysłać e mail to musisz się liczyć z tym , ze może szukać kontaktu albo chcieć ci odpisać . Ja nie jestem zwolennikiem pisania listów do ex po rozstaniu , nawet tych , których się nie wysyła . Ok może to komuś pomaga jak tak to super , ale mnie jakos nie .
Wczoraj wyprowadziła się moja wspólokatorka przyjaciółka . Dzwinie jakoś mieszkać we 2 jak mieszkałyśmy we 3 . Dziś jadę do niej zobaczyć jej nowe gniazdko ( dobrze ze jej facet bedzie w pracy ) . Wszyscy idą do przodu , świat nie zamarł w meijscu . Ciesze się jej szczęściem , ale jakoś tak przykro .
Weekend sama , ale cieszę się z tego strasznie i już nie jestem zdolowana , że nie będę mieć towarzystwa. Jakieś postępy chociaż
Coombs napisał/a:Ja ostatniej napisałem maila. Szczerze i uczciwie. Jutro wyślę. Ale nie wiem, czy z mym nazwiskiem, czy bez.. nie chcę, by mnie szukała, nękała.. Nie chcę jej wżerania się.
Rzucałem monetą. Reszta - wysłać z nazwiskiem, orzeł - bez. I zawsze kurw... wychodziła reszka!!!Dlaczego ma decydować moneta ?
To Ty decydujesz czy chcesz wysłać z nazwiskiem czy bez.
Oj... nie znasz jej. I nie chciej poznać. To wariatka. Nie chcę by znała me nazwisko, nie chcę zaczepek na fejsie, nie chcę nachodzenia w pracy.. nie chcę kontaktu. Chcę się oczyścić. Po prostu.
Ja zrobiłem raz numer siostrzeńcom na Haloween. Mieli po 8 i 6 lat. Przyjechali na weekend z siostrą. W Lidlu były cukierki w kształcie gałek ocznych. Jak przyjechali.. jemy obiad. Ja siedzę z chusteczką na oku i mówię, że ugryzł mnie pies czarny ( jestem wetem). Ok.. po chwili wychodzę do łazienki.. Przychodzę i trzymam się na te "ranne" oko... w dłoni ma m ten cukierek w kształcie oka w keczupie.. Jęczę, że boli mnie te oko... po chwili nachylam się nad stołem.. wypada mi te oko w keczupowej krwi.. Ja w krzyk "oko mi wypadło", dzieciaki w krzyk... ;-) Beka jak do Marsa!;-)))
Hahahahahaha! Niezle niezle
To wysłać to goooowno czy nie?
Ja bym nie wysyłała . Skoro mówisz , że nie chcesz nachodzenia, to wqysyłając to właśnie się o nie prosisz.
Chciałam spokojny weekend , a tu zonk , zabieram pracę do domu i cały weekend przygotowuję się do spotkania służbowego . Może to i lepiej , nie będę miała czasu na myślenie . Życzcie mi powodzenia
Coombs ja nie bardzo wiem co ten mail mialby ci dac..nie macie kontaktu ze soba i koniec,niech tak zostanie..
Co miałby mi dać? Spokój i oczyszczenie. Kontaktu nie szukam. Blokada numeru. Na fejsie zablokowane.
Coombs ja ci powiem tak..to ma byc twoja i tylko twoja decyzja..my mozemy doradzic-widzisz ze odradzamy takie maile-ale to ty wiesz co bedzie tu najlepsze. Nie wiem czy jej jest potrzebny taki mail..
chciała wyjaśnień. To je dostanie. I koniec;-)
I nie z nazwiskiem.. bo mi żyć nie da.
Twoja decyzja. Mam nadzieje ze nie bedziesz zalowal
Czego mam żałować?
Ze to wyslales..po prostu. Bo bedziesz potem o tym ciagle rozmyslal. To tak jak mnie po rozstaniu naszlo zeby sie z moim skontaktowac..do tej pory zaluje..
Nie, nie będę żałował. Nie ma czego. Closed door;-) To nie kontakt.
A dlaczego Ty żałujesz?
No ja zaluje dlatego ze mu tym pokazalam ze za nim bardzo tesknilam i ze o nim myslalam. Zaluje bo on cos tam niby odpisal a na drugie pytanie juz nie..olał bo przeciez nie chcial juz miec ze mna nic wspolnego. Teraz "na trzezwo" nigdy bym tego nie zrobila. Zapewne połechtałam jego ego bo on mnie rzucil a ja szukalam jeszcze kontaktu z nim,nie moglam zapomniec..zle mi po tym bylo.
Dlatego ja wszelkie proby kontaktu odradzam bo sama ten błąd zrobilam i nie chce zeby ktokolwiek z Was zrobil i czul to samo..
Ale jesli mowisz ze to nie jest zaden kontaktz nią tylko takie oczyszczenie to wysylaj..
No, to po chamsku się zachował. Ale rozstania już takie są... bolesne.
Ja nie będę łechtał jej próżności, nie będę skamlał. Wywalam z siebie syfy;-)
To nie kontakt... to zakończenie.
No to jesli takie zakonczenie jest potrzebne to wysylaj..to byl twoj zwiazek i Ty wiesz najlepiej co zrobic.
No ja przez caly zwiazek łechtałam jego proznosc i ego..niejednokrotnie zdarzylo mu sie cieszyc ze skoro taka kamilka zwrocila na niego uwage to nie jest z nim tak zle..heh..podbudowalam dupka i teraz spokojnie moze rwac następne dupy..
A Ty wyrwiesz lepszego;-)
Strony Poprzednia 1 … 62 63 64 65 66 … 83 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024