Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 61 62 63 64 65 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4,031 do 4,095 z 5,371 ]

4,031

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

No niby tak,nadal jest to myslenie o nim..ale ja pamietam ze ja tez sie na poczatku cieszylam z tego ze mi sie ten moj glupek nie snil..zawsze to juz chociaz przez to dzien nie bedzie zrypany..

Mi się moja Larwa śniła nie raz. Ale to wyraz tęsknoty był, mozg szalał, wiecie... zakochanie to jak życie na haju... jak haju nie ma, to jak na odwyku;-) I śniła mi sie... ale już nie śni. Ostatni sen to jak stała przede mną... i w jednej chwili miała czerwone oczy i krzyczała. Koszmar! I we śnie zdrowaśki odmawiałem!
To przeszłość... a sen to tylko sen. Mózg się oczyszcza;-)

Zobacz podobne tematy :

4,032

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hahaha no to Coombs miales fajny koszmarek wink no mi sie chyba jeszcze pozniej raz jeszcze snil ale jakos tak..niezbyt przyjemnie..koszmar to to nie byl ale chyba byl w tym snie taki wkurzajacy..chyba- bo niezbyt zapamietalam ten sen..tak jak mowisz to tylko sen..na poczatku moze rozwalic a potem to sie budzilam i tak mi sie zdawalo ze mi sie przysnil ale nie pamietalam dokladnie. To nie ma tak naprawde znaczenia..no jak cos lub ktos siedzi w glowie to sie moze przysnic. Tak to juz po prostu jest..Ja tak mocno zapamietalam sen o ktorym tu wyzej wspomnialam,chyba nawet tu o tym pisalam tuz po rozstaniu,a potem to wlasnie raz czy dwa  mialam takie poczucie ze mi sie przysnil ale samego snu juz nie umiem opowiedziec smile

4,033

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Powiem wam szczerze, że gdyby miał mi się ex przyśnić, to z dwojga złego wolałabym zobaczyć go we śnie z czerwonymi oczami wrzeszczącego niż wyznającego mi miłość, bo to pierwsze tylko by mnie we śnie przestraszyło, a później mogłoby być nawet zabawne, a to drugie by mnie zdołowało zapewne. Ps. Czekam na chrześniaka. Przyjeżdża dziś do mnie i zostaje do jutra.

4,034

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No racja..oo to milej zabawy wam zycze smile

4,035

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja byłam na zakupach, później muszę ogarnąć pokój i zobaczę co dalej;)

Dobrej zabawy Edyszka;)

4,036

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Właśnie wracam z zoo:)

Mnie też się śnił na początku kilka razy i pamiętam, że mnie to mocno rozbijało. Ale w sumie przeszło mi bez jakiegoś wielkiego momentu, że przestał sie śnić.

4,037

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

https://youtu.be/8LmwM1sug74

Piękne i prawdziwe słowa smile

4,038

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Witajcie kochani. U mnie weekend pełen wrażeń , w piątek babski wieczór z przyjaciółkami co wczoraj strasznie odchorowalam;( wczoraj odezwał się przyjaciel mojego ex że chciałby ze mną pogadać. Ja już milion myśli w głowie że może ex kogoś ma i chce mi o tym powiedzieć. Odwiedził mnie wieczorem. Okazało.sie rozstał.sie ze swoją narzeczoną. Byłam w szoku bo jeszcze do dziś zastanawiałam się czy mam iść na ślub a teraz już raczej nie pójdę. Wysłuchałam, wsparlam jak mogłam . Tematu ex nie było na szczęście. Raczej będę utrzymywać z nim kontakt ( z tym kolega nie z ex). Nie tak dawno myślałam że jego kumple uciekli z dniem kiedy zostawiłam ex ale się myliłam

4,039

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis a mówił co się stało ? Jeśli mogę zapytać;)

4,040

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

W sumie to nawet on sam nie wie. Po prostu go zostawila nagle . Chyba grupe wsparcia zalozymy. Dzis mam jakis slaby dzien , poplakalam troche . Nie wiem jakos kontakt z jego przyjacielem mi przypomnial chcac nie chcac o nim i tymnjak wszyscy razem spedzalismy czas. Nie  chce zrywac z nim kontaktu , ale tez nie bede przy nim poruszac tematu ex bo wiadomo ze to do niego dojdzie .  Po prpstu powiem zeby nie chce wiedsiec co u niego i zey mi nic nie mówił.

4,041

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

https://youtu.be/8LmwM1sug74

Piękne i prawdziwe słowa smile

Przypomniałaś mi tą piosenką czasy kiedy miałam naście lat smile Chrześniak po południu wraca do domu. On, to już stary koń smile W listopadzie 12lat skończy. Wczoraj było wesoło. Pośmiałam się z jego podbojów sercowych smile Jak widać sprawy damsko - męskie mam nawet w przypadku mojego chrześniaka smile Nooo, a dziś już było gorzej, bo uczyłam go na jutrzejszy sprawdzian z angielskiego. Co prawda ja go już od kilku lat przed sprawdzianami uczę, ale zawsze podczas nauki są momenty kiedy już po prostu robię nad nim i książkami "kwiat lotosu" i wdech, wydech, wdech, wydech smile bo to nie jest głupi chłopak, ale on i skupienie, to dwie skrajności.

4,042

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

A ja jak tej piosenki nie slyszalam od wielu lat tak wczoraj dwa razy w ciagu kilku godzin hehe.
No to skupienie..sama czasem mam problem ze skupieniem sie nad czyms..zawsze mysle o czyms innym hihi wink

4,043

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kurcze... nachodzą mnie czasami takie głupie myśli, to trochę żałosne, ale tak patrze na to jak spędzam teraz czas od rozstania np: w weekendy to siedze w tym domu, przed kompem, czasami wyjde do sklepu, ale to w sumie wszystko. Oglądam jakieś głupoty dla zabicia czasu. I to jest takie nijakie, ale tez nie mam ochoty na cokolwiek innego. Nie mam przyjaciółek do których mogę pojechać, posiedzieć. Momentami strasznie mi przykro z tego powodu, bo do tej pory zawsze byl on i z robiliśmy jakieś fajne rzeczy i myślałam, że tylko z nim jest tak fajnie.  A teraz jestem sama i muszę od nowa nauczyć się tym cieszyć, co nie jest proste ani trochę.

Musiałam się wygadać bo siedzi to we mnie gdzieś tam mocno i uciska.

4,044

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zycie kazdej z nas tu sie zmienilo. Kazda musiala wszystko zaczynac od nowa..przyzwyczaisz sie,ulozysz wszystko i w glowie i w zyciu..mi na poczatku tez bylo ciezko bo rowniez myslalam o tym ze np w niedziele po obiedzie czesto gdzies jechalismy..no coz..za jakis czas przestaniesz o tym rozmyslac.

4,045

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ania, idź gdzieś, gdzie będziesz miała szanse nawiązać relacje z ludźmi i mieć koleżanki. Może obok Ciebie jest miejsce, gdzie organizują jakieś spotkania? Cokolwiek. A na przyszłość pamiętaj, żę w czasie związku też warto mieć koleżanki, to jak najbardziej zdrowe.

Siedzenie w domu jest fajne smile po tygodniu biegania między uczelnią a znajomymi miło mi się siedzi. Fakt faktem, magisterka sama się nie napisze, ale nawet zwyczajnie oglądnąć serial. W zeszłym tygodniu nie miałam zupełnie czasu. Warto docenić też takie chwile siedzenia samej, bo potem kogoś poznasz i czas się skróci stanowczo smile

4,046

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
ania024 napisał/a:

Kurcze... nachodzą mnie czasami takie głupie myśli, to trochę żałosne, ale tak patrze na to jak spędzam teraz czas od rozstania np: w weekendy to siedze w tym domu, przed kompem, czasami wyjde do sklepu, ale to w sumie wszystko. Oglądam jakieś głupoty dla zabicia czasu. I to jest takie nijakie, ale tez nie mam ochoty na cokolwiek innego. Nie mam przyjaciółek do których mogę pojechać, posiedzieć. Momentami strasznie mi przykro z tego powodu, bo do tej pory zawsze byl on i z robiliśmy jakieś fajne rzeczy i myślałam, że tylko z nim jest tak fajnie.  A teraz jestem sama i muszę od nowa nauczyć się tym cieszyć, co nie jest proste ani trochę.

Musiałam się wygadać bo siedzi to we mnie gdzieś tam mocno i uciska.

Każdej dziewczynie życie po rozstaniu przewartościowało się, zmieniło. Zniknął on i powstała pusta dziura w sercu, w życiu, w czasie który z nim spędzałyśmy. Trzeba było wrócić do stanu sprzed związku. Nauczyć się na nowo żyć bez niego. To nie jest łatwe, szczególnie przez pierwsze miesiące, kiedy jesteśmy z ex jeszcze mocno emocjonalnie związane, bo wtedy tym bardziej odczuwamy fakt spędzania czasu bez niego jako dramat smile Nie wiem czy czytałaś o tym, czy nie, ale kilka razy pisałam w tym wątku, że moi "przyjaciele" zmyli się razem z moim ex także czas po rozstaniu organizowałam sobie sama. Nie było to nic szczególnego, bo nie miałam nawet na to siły. Czasem, np. czytałam sobie w internecie o takich babskich sprawach jak włosy, cera itp. Cokolwiek, co w jakiś sposób mnie zainteresowało, na co miałam ochotę. Aktualnie czasem zdarza mi się zatęsknić, ale już mnie nie boli, że spędzam czas bez niego. Raz spędzam czas w domu, innym razem gdzieś wychodzę. Zależy na co mam ochotę. Z tym, że dodam, że ja nigdy nie byłam ani typem imprezowicza, ani kogoś kto by chciał otaczać się milionem osób więc zdaję sobie sprawę, że mi jest łatwiej zorganizować sobie czas w pojedynkę niż komuś, kto ma inny typ osobowości.

4,047

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja podobnie bardzo bo też nie byłam wcześniej typem imprezowiczki, już się nachodziłam na imprezy parę lat temu tongue.
No nic, jakoś to będzie. Chyba wink

4,048

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

A ja słucham tego... gdy dołek jest;-)
https://www.youtube.com/watch?v=n9c98UjYc1A

4,049

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
ania024 napisał/a:

Kurcze... nachodzą mnie czasami takie głupie myśli, to trochę żałosne, ale tak patrze na to jak spędzam teraz czas od rozstania np: w weekendy to siedze w tym domu, przed kompem, czasami wyjde do sklepu, ale to w sumie wszystko. Oglądam jakieś głupoty dla zabicia czasu. I to jest takie nijakie, ale tez nie mam ochoty na cokolwiek innego. Nie mam przyjaciółek do których mogę pojechać, posiedzieć. Momentami strasznie mi przykro z tego powodu, bo do tej pory zawsze byl on i z robiliśmy jakieś fajne rzeczy i myślałam, że tylko z nim jest tak fajnie.  A teraz jestem sama i muszę od nowa nauczyć się tym cieszyć, co nie jest proste ani trochę.

Musiałam się wygadać bo siedzi to we mnie gdzieś tam mocno i uciska.

Każdej dziewczynie życie po rozstaniu przewartościowało się, zmieniło. Zniknął on i powstała pusta dziura w sercu, w życiu, w czasie który z nim spędzałyśmy. Trzeba było wrócić do stanu sprzed związku. Nauczyć się na nowo żyć bez niego. To nie jest łatwe, szczególnie przez pierwsze miesiące, kiedy jesteśmy z ex jeszcze mocno emocjonalnie związane, bo wtedy tym bardziej odczuwamy fakt spędzania czasu bez niego jako dramat smile Nie wiem czy czytałaś o tym, czy nie, ale kilka razy pisałam w tym wątku, że moi "przyjaciele" zmyli się razem z moim ex także czas po rozstaniu organizowałam sobie sama. Nie było to nic szczególnego, bo nie miałam nawet na to siły. Czasem, np. czytałam sobie w internecie o takich babskich sprawach jak włosy, cera itp. Cokolwiek, co w jakiś sposób mnie zainteresowało, na co miałam ochotę. Aktualnie czasem zdarza mi się zatęsknić, ale już mnie nie boli, że spędzam czas bez niego. Raz spędzam czas w domu, innym razem gdzieś wychodzę. Zależy na co mam ochotę. Z tym, że dodam, że ja nigdy nie byłam ani typem imprezowicza, ani kogoś kto by chciał otaczać się milionem osób więc zdaję sobie sprawę, że mi jest łatwiej zorganizować sobie czas w pojedynkę niż komuś, kto ma inny typ osobowości.

Oj, tak... nam to. Nagle nie ma nic. Nikogo. Nie ma rytmu dnia. Dziura? Eeee, niee. Grand Canyon. Jest dzień i noc., ale ex brak. Nie ma jak dawniej. Najgorsze to nie ulec.. tęsknocie. Jak ja k...a walczyłem wewnętrznie!!!!
Ale jak się zaparłem, to już. Tak, kręciło mnie by zajść, zadzwonić, napisać.. ale duma..
Nie ma już tego, co przed, jest tylko inaczej... i trzeba się w tym odnaleźć.

4,050

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Grand Canyon! - dokładnie tak teraz czuje. dokładnie


Dzisiaj stałam na przystanku 3min od jego bloku, omg jak dziwnie mi było...

4,051

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
ania024 napisał/a:

Grand Canyon! - dokładnie tak teraz czuje. dokładnie


Dzisiaj stałam na przystanku 3min od jego bloku, omg jak dziwnie mi było...

Omijaj ten przystanek!;-)

4,052

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Coombs napisał/a:
ania024 napisał/a:

Grand Canyon! - dokładnie tak teraz czuje. dokładnie


Dzisiaj stałam na przystanku 3min od jego bloku, omg jak dziwnie mi było...

Omijaj ten przystanek!;-)

Tak pewnie powinnam zrobić;)

4,053

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ojej no wiadomo ze na poczatku jest ta tesknota..to sie jednak zmienia nasze zycie,ktos w nim byl a teraz tego kogos nie ma. Trzeba sie przestawic i tyle..nie ma co sie az tak nad tym wiecznie zastanawiac. Czas plynie do przodu,w pewnym momencie orientujemy sie ze potrafimy sobie zorganizowac dzien i wieczor bez bylych i nie ma juz tego bolu..
A co do tego przystanku-nie zawsze da sie takie miejsca omijac..a ze dziwnie..no wierze..sama pisalam tu jakis miesiac temu o tym jak bylam w poblizu bloku w ktorym ten moj mieszkal i tez to pozniej odchorowalam..no takie zycie..

4,054

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja tam chatę swej larwy mijam bez emocji. Ale na świeżo... nie raz chciałem zajść... Tempus fugit;-)

4,055

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Powiedzcie mi.. czy to, źle, gdy facet coś dla was organizuje? Że ma plan na randkę? Że ma plan na dzień, chce coś wam dać, a nie od razu zaciągnąć do łóżka??? Czy to jest dziwne??

4,056 Ostatnio edytowany przez kamis.89 (2017-10-16 16:39:47)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

A  mi się znów śnił dziś ex .. ja nie wiem czy on o mnie zczął myśleć czy ja hmm mam już dość tych snów , jużmówiłąm rano mojej kuzynce ze musze sie chyba zacząć leczyć . Jestem już zła bo kurcze nie dość że w ciągu dnia o nim myślę to nie mogę odpocząć w nocy . Wszystko mnie zaczyna już przytulaczać , aż wyć mi się chce ,ale to przecież nic mi nie pomoże.

Aniu ja też się strasznie bałam weekendów , ale teraz to sobie też sama posiedze to tragedii nie ma choć przez ostatnie weekendy spedzałam z kimś w tym kolega ex. Ja też potraciłam przyjaciół będąc z ex , nie odzywałam się do nikogo no bo mialam jego w sumie , ale moim przyjaciele stali sie na tyle moimi przyjaciółmi , że mnie zostawili  w tym czasie i wrócili . Ja na przykłąd idę w niedziele do kina .. sama i co z tego jakos mi to nie przeszkadza. Grają 1 odc mojego ulubionego serialu i idę . Wszyscy się dziwią , że jak sama , a co samotnych ni wpuszczają do kin czy jak myślę . A moze jakies nowe znajomosci nawiązę w kolejce po bilet . Dlatego aniu tez postaraj się wyjść sama to nie takie straszne .:)


Coombs dla mnie to jest  cudowne , że facet planuję jak spędzi czas z kims na kim mu zależy . Ja bym sie cieszyła smile

4,057

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ale ze co?pytasz czy to dziwne ze ma plan a nie chce od razu zaciagnac do lozka?
Dobrze ze facet ma plan,ze potrafi cos zorganizowac. No chyba ze facet ma do czynienia z babka ktora ma ochote od razu isc z nim do lozka heh,bo i takie są;)A czemu o to pytasz? Jakas ma do Ciebie pretensje ze cos wymysliles?

4,058

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coombs jeśli facet ma plan na randkę, stara się żeby było ciekawie, oryginalne to dla mnie super;)  Mega na plus.

4,059

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Witam, nie wiem jak podłączyć nowy wątek, więc napisze tutaj. Chcę zaznaczyć, że jestem tutaj nowa. Mam problem z chłopakiem, jesteśmy razem prawie 4 lata. Raz bywało lepiej, raz gorzej. Ale ostatnio coś się zmieniło. Jestem osobą, dość trudną. Lubię się czepiać, dość często się obrażam o byle co. Ostatnio naszym głównym problemem w związku był brat mojego chłopaka. Studiowaliśmy wszyscy w 3 na jednej uczelni, mój chłopak jest o dwa lata od nas starszy więc rok temu ukończył studia i obecnie pracuje w innym mieście rodzinnym. Więc ja jestem tutaj, a on tam. Ale to nie jest najgorszy problem bo mimo wszystko widzimy się raz czy dwa w tygodniu minimum.Poza tym to mój ostatni semestr studiów i mieliśmy razem za jakieś 2-3 miesiące zamieszkać. Na początku mojego 3 roku dowiedziałam się, że brat mojego chłopaka uwalił studia, zabrał papiery i siedzi w akademiku i nic nie robi, biorąc tym samym kasę od rodziców ze względu, że mam dobry kontakt z "teściami" powiedziałam o tym mojemu chłopakowi i on jeszcze do tego go krył, ja nic nie mówiłam bo po co się wpieprzać im w życie. W końcu po jakimś pół roku przyznał się. A teraz zaczął studia od początku na innej uczelni w innym mieście i zamieszkał ze swoją dziewczyną, z którą kompletnie nie mogę się dogadać. Po prostu nie lubię jej. I chyba ze wzajemnością. Próbowałam jakoś się z nią dogadać jednak to było na nic. Teraz od października mój chłopak też poszedł na magistra zaocznie do tego samego miasta co jego brat. I teraz nocuje u nich kiedy ma zjazd. I od tamtej pory zauważyłam zmianę w jego zachowaniu. W chwili obecnej nie wiem na czym stoję ponieważ napisał mi że ma mnie dość. Po tym jak powiedziałam mu, że nie podoba mi się, że śpi u nich w domu, wiem że to jest plus, że nie musi jeździć po 100 km i możesz zaoszczędzić, ale myślę, że może tam razem ze swoim bratem i jego dziewczyną chodzić gdzieś na imprezy, ja jestem w mieście o 200 km dalej więc może mi napisać wszystko, a ja mogę mu tylko ufać. I ostatnio nie jest dobrze, widzę jego zmianę i sama już nie wiem czy coś tam się stało czy kogoś poznał czy to przez to, że tak się czepiam jak tam jest bo po prostu się denerwuje. Mówi, że musi przemyśleć sens naszego związku, a jeszcze parę dni wcześniej byłam pewna, że chce mi się oświadczyć, bo pytał o mój rozmiar palca, gdy jego babcia zapytała o wesele powiedział, że będzie za dwa lata, a tu naglę coś takiego. Boje się, że chce mnie zostawić. Boję się zostać znowu sama bo już przechodziłam przez to wszystko raz po 2 latach związku rozstałam się z kimś, on na zawsze zapisał się w moim życiu mimo, że ma już żonę i dziecko zawsze gdzieś daleko w sercu moim będzie. Ale Kocham mojego obecnego chłopaka, powiedźcie mi czy ja robię coś źle? Czy mam mu bardziej ufać? Niestety już raz zdarzyła się sytuacja, gdzie nakryłam go jak pisał z kolegą i mówił, że wpadła mu w oko inna, ale boi się mnie zostawić.Ale to było po jakimś pół roku od naszego związku i powiedział, że już o niej zapomniał, ale ja nie zapomnę nigdy tego co wtedy przeczytałam przez przypadek. Ja jestem jego pierwszą dziewczyną i do tej pory myślałam, że będę już tą ostatnią, ale jego ostatnie zachowanie mnie dziwi, mówi, że między nami jest źle, gdzie ja myślałam, że jest naprawdę dobrze. Już nawet planowałam w głowie nasz ślub. Wszystko było dobrze, jego rodzice i cała rodzina mnie uwielbia, z mojej strony jest tak samo. Kłóciliśmy się jak w każdym związku, ale teraz nie wiem co mam myśleć pomóżcie!

4,060

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ona1007..no coz ci tu doradzic..co robisz zle?a no doszukujesz sie..moze nic sie nie dzieje. No zwiazki na odleglosc sa trudne..jest mniej tego czasu dla siebie. Ty masz swoje zycie,on gdzies tam swoje. Zeby to przetrwalo potrzeba duzo zaufania od obu stron i zaangazowania.
No i sama tu piszesz ze jestes dosc trudna osoba,ze lubisz sie czepuac i szukac dziury w calym? Duzo kobiet tak robi..najpierw ma do faceta cale mnostwo pretensji,na kazdym kroku doszukuje sie zdrady,kloci sie o co mozna..a potem jak facet ma dosc to nagle jest przebudzenie i lęk o przyszlosc swojego zwiazku..po co to?byl jakis epizod z tum smsem do kolegi,ale zostalas mimo to z nim..wiedzialas o tym a mimo to zdecydowalas sie o tym zapomniec,wiec teraz tego nie wykopuj spod ziemi..tak samo wiedzialas ze musicie jakos przejsc przez studia i prace w innych miastach..to nie badz podejrzliwa na kazdym kroku..sama pisalas ze mial on wobec ciebie powazne plany,pytal o rozmiar palca..a mimo to dalej mialas wobec niego jakies podejrzenia..
Musisz z nim szczerze i na spokojnie porozmawiac jesli nue chcesz go stracic..bo zadaj sobie pytanie-czy tobie dobrze by bylo w zwiazku w ktorym twoj facet ma do ciebie o wszystko pretensje?gdyby patrzyl ci podejrzliwie na rece czy go przypadkiem nie zdradzasz? Kazdy by sie w koncu zaczal meczyc,ty takze..wiec nie domyslaj sie niewiadomo czego tylko wez i pogadaj..jestescie w koncu doroslymi ludzmi..

4,061

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ona1007 napisał/a:

W chwili obecnej nie wiem na czym stoję ponieważ napisał mi że ma mnie dość. Po tym jak powiedziałam mu, że nie podoba mi się, że śpi u nich w domu, wiem że to jest plus, że nie musi jeździć po 100 km i możesz zaoszczędzić, ale myślę, że może tam razem ze swoim bratem i jego dziewczyną chodzić gdzieś na imprezy, ja jestem w mieście o 200 km dalej więc może mi napisać wszystko, a ja mogę mu tylko ufać. I ostatnio nie jest dobrze, widzę jego zmianę i sama już nie wiem czy coś tam się stało czy kogoś poznał czy to przez to, że tak się czepiam jak tam jest bo po prostu się denerwuje.

Tylko ufać... A co byś chciała? Mieć monitoring i obserwować go 24 na dobę? Wtedy, to by była wiedza, a nie zaufanie. Moja droga, związek w dużej mierze między innymi polega na zaufaniu. Trochę mnie dziwi, to co napisałaś, bo padło, że myślałaś, że chłopak ci się oświadczy, oczami wyobraźni już planowałaś ten ślub, a jednocześnie nie masz zaufania do faceta więc innymi słowy - chcesz wyjść za mąż za kogoś komu nie ufasz?... Nie możesz traumy z poprzedniego związku przekładać na obecnego faceta i czepiać się go w momentach, kiedy nie masz nad nim kontroli, bo tym pokazujesz mu, że mu nie ufasz, histeryzujesz, wszczynasz niezdrową atmosferę między wami. Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale nie możesz swojego zachowania tym tłumaczyć. Wczuj się w jego sytuację. Jeśli ma możliwość przenocować u brata i jego dziewczyny, a ty się czepiasz, że powinien popylać 100 km tylko dlatego, że mu nie ufasz i oczami wyobraźni już widzisz go z inną, to nie dziw się, że chłopak może być zmęczony takim zachowaniem i mówić ci, że między wami jest źle. A na koniec dodam, że faktycznie po pół roku związku marnie się zachował kiedy pisał koledze, że inna wpadła mu w oko, ale boi się ciebie zostawić. Nie będę tego jakoś szczegółowo komentowała, bo jedno zdanie na ten temat napisałaś więc, to zbyt mało, żeby jakoś konkretnie się na ten temat wypowiedzieć, ale fakt faktem miałaś wtedy powody, żeby przestać mu ufać. No, ale... Ale polega na tym, że miałaś świadomość co zrobił i co za tym idzie miałaś wybór - odejść od niego, albo zostać. Wybrałaś to drugie i jesteś z nim 4 lata więc jeśli świadomie podjęłaś decyzję, że z nim zostajesz, to nie możesz do końca życia wracać do tego co stało się po pół roku związku i wszystkiego oceniać przez ten pryzmat, bo staniesz się osobą toksyczną.

4,062

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziękuję, tak jak piszecie teraz w obawie, że on ma tego dość i może chcieć odejść wszystko sobie uświadomiłam, przesadzałam. Nie wiem czy da mi szanse bo nie piszę do mnie, ale widzę dzięki wam, że muszę się zmienić, albo mu ufać, albo pomyśleć nad sensem tego wszystkiego. Kocham go, ale nic na siłę jeśli on nie będzie chciał już  ze mną być będę musiała sobie z tym poradzić. Ironia losu, że właśnie 16 października też rozstałam się z moim poprzednim partnerem. Może uda mi się z nim porozmawiać bo rozmowa przez smsy to nie to samo co rozmowa w cztery oczy.

4,063

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ona1007 napisał/a:

Dziękuję, tak jak piszecie teraz w obawie, że on ma tego dość i może chcieć odejść wszystko sobie uświadomiłam, przesadzałam. Nie wiem czy da mi szanse bo nie piszę do mnie, ale widzę dzięki wam, że muszę się zmienić, albo mu ufać, albo pomyśleć nad sensem tego wszystkiego. Kocham go, ale nic na siłę jeśli on nie będzie chciał już  ze mną być będę musiała sobie z tym poradzić. Ironia losu, że właśnie 16 października też rozstałam się z moim poprzednim partnerem. Może uda mi się z nim porozmawiać bo rozmowa przez smsy to nie to samo co rozmowa w cztery oczy.

Trzymam kciuki smile

4,064

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja tez trzymam kciuki. Mam nadzieje ze pogadacie i wszystko sobie wyjasnicie. I pamietaj na przyszlosc,nie masz powodow do zazdrosci i do pretensji-nie doszukuj sie na sile. Z tego co piszesz to masz (bo jeszcze jestescie ze sobą?) przy sobie faceta ktoremu na tobie zalezy,wiec ciesz sie z tego,nie psuj sobie tego. Spojrz na nas,poczytaj nasze historie,zobacz przez co my przeszlysmy..chociazby ja,musze teraz zmagac sie ze swiadomoscia ze facet w ktorym bylam zakochana wyrzucil mnie ze swojego zycia jak zepsutą zabawke..a ty bylas szczesliwa,kochasz go z wzajemascią,wiec nie doszukuj sie..nie od dzis wiadomo ze nawet najszczesliwsze zwiazki rozpadaja sie przez takie zachowania,przez taką zaborczosc..po co to sobie robisz?ciesz sie z tego ze tworzycie szczesliwy zwiazek..

4,065

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nadrabiam zaległości tongue

ja się cieszę, że mój były mieszka w innym rejonie bo panikowałam jak musiałam być 2 przystanki od niego. Nie wiem jak byłabym w stanie przechodzić koło jego bloku dzień w dzień.

Coombs to trochę zależy od tego jaki ten plan jest i na ile uwzględniasz w nim drugą osobę. To, że ktoś mnie nie chce zaciągnąć do łóżka jest ogromnym plusem, ale jednocześnie jeżeli ktoś np. zaplanuje mi cały dzień nie uwzględniająć tego, co ja bym chciała robić, to jednak jest męczące. Ale ogólnie mnie cieszy jeżeli ktoś ma pomysł na spędzanie czasu, bo ja mam ich miliony big_smile więc zwykle mówię gdzieś mimochodem co mi się marzy i cieszę się, jeżeli facet łapie aluzje i np. robi wycieczkę w to miejsce, albo coś w tym stylu.

Ona1007 właściwie nie mam co dodać. Wbij do działu Miłość, związki, partnerstwo i tam jest temat eh23 (chyba tak) o tym, co zrobić, żeby facet zaczął się starać. Poczytaj, bo ona też ma duży problem z kontrolowaniem i narzekaniem i generalnie obciążaniem faceta swoją osobą w najmniej odpowiednich momentach. Tak już dochodzi do paradoksów, ale może to Tobie jakoś pomoże ogarnąć co jest nie tak.

4,066

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wiecie dziewczyny chyba to popsułam, nie wiem co się stało w dwa dni. W sumie w jeden bo jeszcze wczoraj rano napisał mi że mnie kocha na co ja nie odpisałam bo byłam zła, napisała dopiero wieczorem dziś napisał mi smsa, że nic nie wiem, że czuje pustkę i, że potrzebuje przerwy w naszym związku. Napisał, że może jak od siebie odpoczniemy to może wtedy ta iskra wróci i że przeprasza. Napisałam, że chce się spotkać bo przecież chyba zasługuje na spotkanie. Przepraszałam dużo razy, nic nie skutkuje.. dziewczyny co ja narobiłam.. jak próbować to teraz naprawić.

4,067

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie naciskaj, nie wymuszaj nic na nim, poczekaj. Daj mu chwilę na ogarnięcie tego, sama też pomyśl o tym jak dokładnie chcesz żeby to wyglądało, teraz to ogrom emocji jest wiadomo, ale kochacie się. Myślę, że da się to wszystko naprawić. Będę trzymać kciuki:)

4,068

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Ona1007 napisał/a:

Wiecie dziewczyny chyba to popsułam

To na pewno. Pytanie tylko czy na chwilę, czy już na amen.

Ona1007 napisał/a:

nie wiem co się stało w dwa dni.

To na 100% nie stało się w dwa dni. Tak to odbierasz, bo zapewne w ciągu tych dwóch dni nastąpiła kumulacja tego na co zbierało się stopniowo od dawna.

Ona1007 napisał/a:

W sumie w jeden bo jeszcze wczoraj rano napisał mi że mnie kocha na co ja nie odpisałam bo byłam zła,

A no właśnie... Znów byłaś zła, miałaś o coś żal. Czara się przelała. To był gwóźdź do trumny.

Ona1007 napisał/a:

napisała dopiero wieczorem dziś napisał mi smsa, że nic nie wiem, że czuje pustkę i, że potrzebuje przerwy w naszym związku. Napisał, że może jak od siebie odpoczniemy to może wtedy ta iskra wróci i że przeprasza.

To prawda. Może wróci. Może wróci, może nie wróci, ale żeby się o tym przekonać, chłopak potrzebuje trochę czasu i odpoczynku od tych jazd. Musisz to uszanować.

Ona1007 napisał/a:

Napisałam, że chce się spotkać bo przecież chyba zasługuje na spotkanie.

No i nie szanujesz... Poprosił cię o czas, a ty naciskasz na spotkanie i jeszcze używasz szantażu emocjonalnego "No chyba zasługuję na spotkanie!"

Ona1007 napisał/a:

Przepraszałam dużo razy, nic nie skutkuje..

Plus dla ciebie, że przeprosiłaś i tym przyznałaś się do błędy, ale... to nie jest takie proste, że powie się przepraszam i już jest wszystko ok. Jak się coś rozwali i w drugiej osobie coś pęknie, to można powiedzieć sto razy na minutę "przepraszam", a to i tak nic nie da.

Ona1007 napisał/a:

dziewczyny co ja narobiłam.. jak próbować to teraz naprawić.

Póki co to ty mu daj spokój, czas, odpoczynek od siebie. Nie naciskaj, nie osaczaj go.

4,069

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ona1007..no przykro mi..nie wyglada to najlepiej. Moze na przyszlosc wyniesiesz z tego jakąś nauke..facet tez moze miec dosyc takich wiecznych jazd..teraz sie obudzilas ze za bardzo sie o wszystko czepialas..a trzeba bylo po prostu tak nie robic. Ja naprawde nie rozumiem takiego zachowania. Po co niektore kobiety tak robia?a potem placz i lament bo on w koncu mial tego dosc..trzymam kciuki zebyscie sie dogadali. Tylko teraz tak jak pisaly wczesniej dziewczyny,daj mu to sobie poukladac..sama tez pomysl o tym wszystkim..

4,070

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No dziewczyny napisały ci już ona wszystko co można było napisać . Też byłam zaborcza w swoich poprzednich związkach i najlepiej na tym nie wyszłam więc więcej zaufania jeśli go naprawdę kochasz.

Ja miałam wczoraj emocjonalny kryzys i chyba zaczyna się u mnie to9 , o czym Edyszka pisała , leżenie krzyzem na glebie . Płacze już codziennie , wczoraj nawet żałowałam , że go zostawiłam ( tak głupie sama teraz w to nie wierze) .  Przeplatanka emocji raz lepiej , raz gorzej z przewagą tego gozrej ... masakra . A jak u was? Aniu jak u ciebie ?

4,071

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

No dziewczyny napisały ci już ona wszystko co można było napisać . Też byłam zaborcza w swoich poprzednich związkach i najlepiej na tym nie wyszłam więc więcej zaufania jeśli go naprawdę kochasz.

Ja miałam wczoraj emocjonalny kryzys i chyba zaczyna się u mnie to9 , o czym Edyszka pisała , leżenie krzyzem na glebie . Płacze już codziennie , wczoraj nawet żałowałam , że go zostawiłam ( tak głupie sama teraz w to nie wierze) .  Przeplatanka emocji raz lepiej , raz gorzej z przewagą tego gozrej ... masakra . A jak u was? Aniu jak u ciebie ?

Kamis a może to po prostu większy kryzys, nie od razu, że teraz będziesz leżeć krzyżem na glebie, już trochę czasu minęło i dałaś jakoś radę. Dasz radę i teraz.
U mnie też cały czas sporo emocji, tak jak mówisz przeplata się to, raz lepiej, raz gorzej. Teraz jest odrobinę lepiej. Muszę się skupić na tym co mam do zrobienia czyli skończyć pisać pracę, nie mogę tego zawalić przez niego bo nigdy bym sobie nie wybaczyła. Dlatego walczę ze sobą i zmuszam się;)

Damy radę!!!

4,072

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja postanowilam znaleźć nową pracę  i tym zająć mysli . Powysyłałam już kilka cv i bede szukać dalej . Przynajmniej nie będę myśleć a i lepsza praca też się przyda smile

4,073

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Nadrabiam zaległości tongue

ja się cieszę, że mój były mieszka w innym rejonie bo panikowałam jak musiałam być 2 przystanki od niego. Nie wiem jak byłabym w stanie przechodzić koło jego bloku dzień w dzień.

Coombs to trochę zależy od tego jaki ten plan jest i na ile uwzględniasz w nim drugą osobę. To, że ktoś mnie nie chce zaciągnąć do łóżka jest ogromnym plusem, ale jednocześnie jeżeli ktoś np. zaplanuje mi cały dzień nie uwzględniająć tego, co ja bym chciała robić, to jednak jest męczące. Ale ogólnie mnie cieszy jeżeli ktoś ma pomysł na spędzanie czasu, bo ja mam ich miliony big_smile więc zwykle mówię gdzieś mimochodem co mi się marzy i cieszę się, jeżeli facet łapie aluzje i np. robi wycieczkę w to miejsce, albo coś w tym stylu.

Plan był taki, że słuchałem, co mówi. I co lubi. Było to, co lubiła... Uwzględniałem tylko ją, bo pracuje, haruje. I chciałem dać jej fajny dzień, wiesz, coś z siebie, a nie jak tamci.. do wyra. Czas z nią spędzić. Tak jak się jej marzyło...

4,074

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Tylko ufać... A co byś chciała? Mieć monitoring i obserwować go 24 na dobę? Wtedy, to by była wiedza, a nie zaufanie. Moja droga, związek w dużej mierze między innymi polega na zaufaniu. Trochę mnie dziwi, to co napisałaś, bo padło, że myślałaś, że chłopak ci się oświadczy, oczami wyobraźni już planowałaś ten ślub, a jednocześnie nie masz zaufania do faceta więc innymi słowy - chcesz wyjść za mąż za kogoś komu nie ufasz?... Nie możesz traumy z poprzedniego związku przekładać na obecnego faceta i czepiać się go w momentach, kiedy nie masz nad nim kontroli, bo tym pokazujesz mu, że mu nie ufasz, histeryzujesz, wszczynasz niezdrową atmosferę między wami. Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale nie możesz swojego zachowania tym tłumaczyć. Wczuj się w jego sytuację. Jeśli ma możliwość przenocować u brata i jego dziewczyny, a ty się czepiasz, że powinien popylać 100 km tylko dlatego, że mu nie ufasz i oczami wyobraźni już widzisz go z inną, to nie dziw się, że chłopak może być zmęczony takim zachowaniem i mówić ci, że między wami jest źle. A na koniec dodam, że faktycznie po pół roku związku marnie się zachował kiedy pisał koledze, że inna wpadła mu w oko, ale boi się ciebie zostawić. Nie będę tego jakoś szczegółowo komentowała, bo jedno zdanie na ten temat napisałaś więc, to zbyt mało, żeby jakoś konkretnie się na ten temat wypowiedzieć, ale fakt faktem miałaś wtedy powody, żeby przestać mu ufać. No, ale... Ale polega na tym, że miałaś świadomość co zrobił i co za tym idzie miałaś wybór - odejść od niego, albo zostać. Wybrałaś to drugie i jesteś z nim 4 lata więc jeśli świadomie podjęłaś decyzję, że z nim zostajesz, to nie możesz do końca życia wracać do tego co stało się po pół roku związku i wszystkiego oceniać przez ten pryzmat, bo staniesz się osobą toksyczną.


To mi przypomina ostatnią znajomość... Ta kontrola, wchodzenie na głowę, śledzenie.. to dusiło. Mówiła o zaufaniu, zdrowym związku, ale tego nie okazywała.. nie ufała...

4,075

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny, rozpadam się znowu sad
W niedzielę rozmawiałam z moją mamą (ja jestem za granicą). Dowiedziałam się że moja babcia (wspominałam o niej jakoś latem w postach) przegrywa walkę z rakiem. Operacje nic nie dały, ma sporo przerzutów i to wszystko to kwestia czasu ;(

Ile jeszcze tego wszystkiego będzie?? Najpierw rozstanie z ex, teraz to, a do tego jeszcze moje guzki do wycięcia. Naprawdę mam dosyć, nie jestem z żelaza ;(

4,076

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Coombs napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nadrabiam zaległości tongue

ja się cieszę, że mój były mieszka w innym rejonie bo panikowałam jak musiałam być 2 przystanki od niego. Nie wiem jak byłabym w stanie przechodzić koło jego bloku dzień w dzień.

Coombs to trochę zależy od tego jaki ten plan jest i na ile uwzględniasz w nim drugą osobę. To, że ktoś mnie nie chce zaciągnąć do łóżka jest ogromnym plusem, ale jednocześnie jeżeli ktoś np. zaplanuje mi cały dzień nie uwzględniająć tego, co ja bym chciała robić, to jednak jest męczące. Ale ogólnie mnie cieszy jeżeli ktoś ma pomysł na spędzanie czasu, bo ja mam ich miliony big_smile więc zwykle mówię gdzieś mimochodem co mi się marzy i cieszę się, jeżeli facet łapie aluzje i np. robi wycieczkę w to miejsce, albo coś w tym stylu.

Plan był taki, że słuchałem, co mówi. I co lubi. Było to, co lubiła... Uwzględniałem tylko ją, bo pracuje, haruje. I chciałem dać jej fajny dzień, wiesz, coś z siebie, a nie jak tamci.. do wyra. Czas z nią spędzić. Tak jak się jej marzyło...

I nie siadło?
Wiesz, może jak ona całe dnie pracuje to bardziej od spełnienia marzeń zadowoliłby ją dzień odpoczywania?

4,077

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:

Dziewczyny, rozpadam się znowu sad
W niedzielę rozmawiałam z moją mamą (ja jestem za granicą). Dowiedziałam się że moja babcia (wspominałam o niej jakoś latem w postach) przegrywa walkę z rakiem. Operacje nic nie dały, ma sporo przerzutów i to wszystko to kwestia czasu ;(

Ile jeszcze tego wszystkiego będzie?? Najpierw rozstanie z ex, teraz to, a do tego jeszcze moje guzki do wycięcia. Naprawdę mam dosyć, nie jestem z żelaza ;(

Kochana, ja miałem rozstanie z ex, potem zmarło mi w rodzinie dziecko, które kochałem jak własne, miało 11 lat, potem drugie, miało 6 lat... Myślałem, ze zwariuję z bólu. Nie byłem z żelaza...

4,078

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agatek z zelaza nie jestes,ale jestes bardzo silna. Wiadomo ze boli,ze sie martwisz ale spojrz..znosisz to wszystko,jestes bardzo dzielna..i przez to wszystko tez przejdziesz..
Coombs,straszne..smierc dziecka to okropna tragedia..

4,079

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dwojga. Wiem.
Potem nic nie jest już takie samo...

4,080

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja po rozstaniu wpadłam w depresję i paradoksalnie przez to, że poszłam do rodzinnego po skierowanie do psychologa, dostałam masę badań do zrobienia przy okazji i wyszły mi dwie choroby. Ale dobry miesiąc chodziłam zastanawiając się, czy nie mam guza przysadki, tak miałam zrąbane wyniki. Lekarka też zamiast mi powiedzieć co podejrzewa po prostu posłała mnie na dalsze badania, a ja mam kontakt z medycyną, więc wiedziałam w kierunku czego bada. Na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku, ale też stresowałam się okropnie.

4,081

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Ja po rozstaniu wpadłam w depresję i paradoksalnie przez to, że poszłam do rodzinnego po skierowanie do psychologa, dostałam masę badań do zrobienia przy okazji i wyszły mi dwie choroby. Ale dobry miesiąc chodziłam zastanawiając się, czy nie mam guza przysadki, tak miałam zrąbane wyniki. Lekarka też zamiast mi powiedzieć co podejrzewa po prostu posłała mnie na dalsze badania, a ja mam kontakt z medycyną, więc wiedziałam w kierunku czego bada. Na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku, ale też stresowałam się okropnie.

A ja zgłosiłem sie na terapię. Moją ex prosiłem o wsparcie. Olała mnie jak rzadko. A po roku.. pytała co u mnie.
Larwa podła!

Ale życie płynie... nieuchronnie.

4,082

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja w sumie zrobiłam sobie diagnozę i miałam isć na terapię, ale wolałam jechać na wakacje big_smile W sumie sam fakt tego, że ktoś mnie wysłuchał już mi dużo dał i uznałam, że z resztą poradzę sobie sama.

4,083

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coombs chodzisz jeszcze na terapie ?

4,084

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Coombs napisał/a:

A ja zgłosiłem sie na terapię. Moją ex prosiłem o wsparcie. Olała mnie jak rzadko. A po roku.. pytała co u mnie.
Larwa podła!

Ale życie płynie... nieuchronnie.

Coombs, prosiłeś ją o wsparcie już po rozstaniu?
Mnie moja współlokatorka fantastycznie podniosła na duchu - najpierw się pyta co się dzieje, bo po mnie bardzo widać takie rzeczy. A jak już jej powiedziałam co i jak to na chwilę zamilkła i nagle mówi "O, a mi dzisiaj przyszło 27 nowych kolorów lakierów". No padłam.
Wiadomo, nie oczekiwałam nie wiadomo czego ale chociaż jakiejś odpowiedzi stosownej do sytuacji, typu że jak będę chciała pogadać to mam przyjść itp.

4,085 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-10-17 18:18:09)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agatek..nie wymagaj od niektorych taktu..sa osoby ktore po prostu w pewnych sytuacjach nie potrafia sie zachowac..juz tu kiedys o tym nawet gadalysmy. Ja nigdy nie zapomne jak bylam w bardzo podobnej sytuacji co ty,czyli ze moja babcia przegrywala walke z rakiem,nic jej nie pomagalo..i mowie o tym mojej przyjaciolce a ta wybuchla smiechem!czujesz?ja patrze na nia i do niej prosto z mostu powiedzialam ze co ona jest glupia czy co?a ona ze sie zasmiala bo jakas mine zrobilam przy tym..a jaka mialam miec mine?mialam sie przy tym usmiechac?ta sytuacja miala miejsce ponad 10 lat temu. A teraz w wakacje ta sama przyjaciolka po tygodniu od mojego rozstania przyslala mi zdjecia mojego bylego na ktorych byl baaardzo rozesmiany..niektorzy nigdy sie nie zmieniaja..
Agatek,nie przejmuj sie takimi kolezankami..mi osobiscie zal takich ludzi co nie mają w sobie zadnej empatii..

4,086

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Ja nigdy nie zapomne jak bylam w bardzo podobnej sytuacji co ty,czyli ze moja babcia przegrywala walke z rakiem,nic jej nie pomagalo..i mowie o tym mojej przyjaciolce a ta wybuchla smiechem!czujesz?ja patrze na nia i do niej prosto z mostu powiedzialam ze co ona jest glupia czy co?a ona ze sie zasmiala bo jakas mine zrobilam przy tym..a jaka mialam miec mine?mialam sie przy tym usmiechac?ta sytuacja miala miejsce ponad 10 lat temu. A teraz w wakacje ta sama przyjaciolka po tygodniu od mojego rozstania przyslala mi zdjecia mojego bylego na ktorych byl baaardzo rozesmiany..niektorzy nigdy sie nie zmieniaja..

Padłam z wrażenia... To co wyczyniała po twoim rozstaniu, to pamiętam, ale jej zachowanie kiedy powiedziałaś o babci... Nie skomentuję tego. Ona jest w stanie przebić nawet moją życzliwą koleżankę o której pisałam tu jakiś czas temu, że walnęła mi z uśmieszkiem "Niedługo zostaniesz sama" ( w sensie, że ze wszystkich znajomych tylko ja zostanę bez obrączki i dzieci).

4,087

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agatek, bardzo ci współczuję sytuacji z babcią. To bardzo boli, ta świadomość, że odchodzi ktoś nam bliski. To chyba największy rodzaj bólu psychicznego. Niestety często w życiu jest tak, że nieszczęścia chodzą parami. Moja mama ma nawet na to określenie "prawo serii". Ja często mam sytuacje, że jak się coś wali, to nigdy nie kończy się na jednej rzeczy tylko leci już seria. Aż chce się wtedy powiedzieć "No co jeszcze?!!!!" Nikt nie jest z żelaza, ale mamy więcej siły niż nam się wydaje. Dasz radę. Nie ma innej opcji.

4,088

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Cos jest w tym prawie serii..ja tez najpierw to rozstanie i miazga totalna a teraz latam z cyckami po lekarzach heh..

4,089

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Tak sobie myślę, że ja już chyba wolę nie mieć koleżanek niż mieć takie "koleżanki". No naprawdę zero taktu i empatii.. jak tak można;/

4,090

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ania no widzisz..niektorzy tacy po prostu są..mozna na nich patrzec tylko z politowaniem i najlepiej nie komentowac bo to i tak brak slow..
Ja ci powiem ze masz racje,lepiej nie miec rakich "kolezaneczek".. ja do tej sie troche zrazilam..po tym co zrobila po moim rozstaniu utwierdzilo mnie ze niektorzy sie po prostu pod pewnymi wzgledami nigdy nie zmieniaja..te zdjecia mnie wtedy dobily,tak samo jak meczyly mnie jej madrosci ze powinnam szybko znalezc kogos nowego bo mlodsza sie nie robie..Masakra.

4,091

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja bym tak surowo nie oceniała tongue mogą też byś zagubione i najnormalniej w świecie nie wiedzieć jak zareagować. Ba, ja sama czasami nie wiem jak na niektóre rzeczy zareagować i jak chciałabym, żeby ludzie reagowali, kiedy ja coś ciężkiego mówię.
Dla mnie rola przyjaciela albo kolegi w takim czymś to szybkie pocieszenie, posłuchanie, jeżeli mam ochotę się wygadać i odwrócenie uwagi. Nie zważanie na to, że wyglądam jak zmokły kot, tylko wyciągnięcie mnie z domu. I wydaje mi się, że to się udaje. Bo nikt za nas smutku nie przeżyje, musimy sobie z tym poradzić sami.

4,092

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wiadomo nie oczekujmy, że każdy znajomy będzie od razu psychologiem, dla mnie czasami najlepsze jest jak ktoś mnie po prostu wysłucha, na spokojnie, po ludzku wysłucha. Sama też miewam sytuacje gdzie nie do końca wiem jak komuś pomóc, ale wtedy właśnie słucham i próbuję pomóc na tyle na ile potrafię. Wszystko zależy od człowieka.

4,093

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No bo czasem nie wiadono jak zareagowac,ale wybuchanie smiechem,pierdzielenie o nowych lakierach do paznokci czy inne bzdety sa jednak troche nie na miejscu..trzeba wysluchac,powiedziec ze zawsze mozesz na mnie liczyc i juz..kolezanka Agaty mogla powiedziec po prostu ze przykro jej,ze moze zawsze liczyc na rozmowe z nia,ze da rade..a to taka dziwna reakcja..zadnego wsparcia z jej strony..

4,094

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Niby tak, ale jak rzucamy znajomym informacyjną bombę to nie ma się czego spodziewać, naprawdę.
Ja też mówiłam, że mam podejrzenie guza przysadki i żadna reakcja nie była taka, jaką bym sobie wymarzyła. Dlatego niespecjalnie bym się przejmowała. Może to była próba odwrócenia uwagi?

4,095

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja sie dowiedziałam od mojej przyjaciółki , że jak podjęłam decyzję o rozstaniu z ex i narazie nie chcę nikogo mieć to muszę się liczyc z tym , że zawsze będę siedzieć sama z kotem bo każdy będzie miał swoje życie , tym bardziej że niedługo trzy dychy . No rozwaliło mnie to . Wiem , że nie chciała źle ale źle to ubrała w słowa moim zdaniem . I tak zostałam samotną starą panną z kotem smile
Poszukiwania pracy lipnie mi idą hmm

Posty [ 4,031 do 4,095 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 61 62 63 64 65 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024