Wiesz Coombs, myślę, że jakbyś trafił na taką, przy której naprawdę by zaiskrzyło to byś jej nie wypuścił. A skoro wyleciały Ci z rąk to widocznie nie były dla Ciebie odpowiednie. Głowa do góry, eks do ziemi i lecimy dalej
3,966 2017-10-12 17:02:14
3,967 2017-10-12 17:04:18
Wiesz Coombs, myślę, że jakbyś trafił na taką, przy której naprawdę by zaiskrzyło to byś jej nie wypuścił. A skoro wyleciały Ci z rąk to widocznie nie były dla Ciebie odpowiednie. Głowa do góry, eks do ziemi i lecimy dalej
Oj, iskrzyło... ale jakoś... dziwnie...tęskniłem na tamtą. Tak, idiota był ze mnie.
3,968 2017-10-12 17:07:50
Lady Loka napisał/a:Wiesz Coombs, myślę, że jakbyś trafił na taką, przy której naprawdę by zaiskrzyło to byś jej nie wypuścił. A skoro wyleciały Ci z rąk to widocznie nie były dla Ciebie odpowiednie. Głowa do góry, eks do ziemi i lecimy dalej
Oj, iskrzyło... ale jakoś... dziwnie...tęskniłem na tamtą. Tak, idiota był ze mnie.
Ta ostatnia to nie brzmi za zdrowo
Ale wiesz, może to i dobrze, bo w tej Twojej tęsknocie nie zgotowałeś im mini związkowego piekiełka.
3,969 2017-10-12 17:13:14
Coombs napisał/a:Lady Loka napisał/a:Wiesz Coombs, myślę, że jakbyś trafił na taką, przy której naprawdę by zaiskrzyło to byś jej nie wypuścił. A skoro wyleciały Ci z rąk to widocznie nie były dla Ciebie odpowiednie. Głowa do góry, eks do ziemi i lecimy dalej
Oj, iskrzyło... ale jakoś... dziwnie...tęskniłem na tamtą. Tak, idiota był ze mnie.
Ta ostatnia to nie brzmi za zdrowo
Ale wiesz, może to i dobrze, bo w tej Twojej tęsknocie nie zgotowałeś im mini związkowego piekiełka.
Ta ostatnia gadała o "zdrowej relacji", ale zachowanie.. zdrowe nie było;-)
Piekiełko.. nie, nie było. Tylko z tamtej nie byłem wyleczony. Ciągle biadoliłem o ex. To najgorsze.. a w końcu powiedziała, bym się zamknął, bo nie chce tego słuchać;-)
3,970 2017-10-12 17:17:43 Ostatnio edytowany przez Coombs (2017-10-12 17:20:57)
[
3,971 2017-10-12 17:22:11
No nie ma sie co dziwic..nikt nie ma ochoty sluchac o bylym partnerze..byc moze probowales za szybko znalezc kogos nowego i dlatego wciaz gadales o tej bylej. Nie przepracowales wszystkich emocji..wazne ze sie nie boisz i szukasz dalej i znajdziesz
Chyba ze juz znalazles i jestes szczesliwy
3,972 2017-10-12 17:26:01
Nie znalazłem. Ostatnia była jak... western. Ciągle strzelała.
Ok, tłumaczyłem sobie ją, że miała dziwnych rodziców. Ale czy to powód, by traktowała mnie... bez szacunku?
Sory. Nie ta bajka;-)
3,973 2017-10-12 17:29:52
No nie wszystko mozna wytlumaczyc..ech,dziwni sa ludzie..coraz trudniej znalezc kogos normalnego..ale spokojnie,spotkasz jeszcze fajną,normalną kobitke
3,974 2017-10-12 17:31:14
No własnie, co się dzieje z tym światem, że tak trudno o szacunek do drugiego człowieka...
3,975 2017-10-12 19:14:41
Mam dziwnych rodziców i żyję to żadne usprawiedliwienie.
3,976 2017-10-12 19:27:21
Mam dziwnych rodziców i żyję
to żadne usprawiedliwienie.
Haha To się nazywa mieć argument
3,977 2017-10-12 19:56:42
No bo wow, co to zmienia? Moi rodzice są zrąbani. Nie jestem w stanie przyprowadzić nikogo do domu i jak się z kimś spotykam to mówię wprost, że przez konkretne sytuacje nie ma szans. Ja na całą noc też z domu nie wyjdę i też stawiam sprawę jasno
Dlatego pracuję ile wlezie, żeby odłożyć na mieszkanie
Ale zrąbani rodzice nie usprawiedliwiają zrąbania dziecka. Sorry, nastolatka jeszcze tak, ale jak się ma ponad 20 to już powinno się załapać, że w rodzinie coś jest nie halo i żyć po swojemu.
3,978 2017-10-12 20:06:52
Bo to jest tak ze ci poryci ludzie wiedza ze są poryci wiec tlumacza to porytymi rodzicami zeby nie bylo ze są poryci tak sami z siebie hahaha
3,979 2017-10-12 21:29:14
Co robicie ?
3,980 2017-10-13 01:59:17
No bo wow, co to zmienia?
Moi rodzice są zrąbani. Nie jestem w stanie przyprowadzić nikogo do domu i jak się z kimś spotykam to mówię wprost, że przez konkretne sytuacje nie ma szans. Ja na całą noc też z domu nie wyjdę i też stawiam sprawę jasno
Dlatego pracuję ile wlezie, żeby odłożyć na mieszkanie
Ale zrąbani rodzice nie usprawiedliwiają zrąbania dziecka. Sorry, nastolatka jeszcze tak, ale jak się ma ponad 20 to już powinno się załapać, że w rodzinie coś jest nie halo i żyć po swojemu.
Są też przypadki w drugą stronę, czyli normalni rodzice i zrąbane dziecko, np. mój ex Geny mu się zmutowały czy co
Ps. Napisałaś, że nie zapraszasz nikogo do domu. A jak byłaś w związkach, to faceci nie mieli pretensji o to, że nie mogą odwiedzać cię w domu? Pytam z czystej ciekawości jak reagowali, bo jak byłam mniej więcej w twoim wieku, to też unikałam zapraszania facetów do domu i zawsze pretensje z ich strony o to były. Jeden wręcz się na chama wpraszał.
3,981 2017-10-13 02:01:49
Bo to jest tak ze ci poryci ludzie wiedza ze są poryci wiec tlumacza to porytymi rodzicami zeby nie bylo ze są poryci tak sami z siebie hahaha
Hahaha Oni wręcz już pokolenia dziadków i pradziadków sięgają w tłumaczeniu swojego porycia
3,982 2017-10-13 11:06:51
Ja jak już wcześniej wspominałam też mam trochę desfunkcyjną rodzinę . Mój ojciec jest alkoholikiem więc również uprzedzalam moich wczesniejszych facetów jak jest i jakoś nie uciekali z krzykiem wręcz przeciwnie wspierali mnie bo sami pochodzili z takich rodzin z moim ostatnim ex na czele . I już wiem skąd pochodzi mój problem , wybieram facetów z takim samym problemem rodzinnym co ja . Chyba terapia by mi się przydała . Więc tlumaczenia ze rodzice są dziwni nie jest wytłumaczeniem bo takie sprawy można normalnie wytłumaczyc .
A u mnie dzis nawał pracy w biurze, raz człowiek wyjedzie się leczyć a tu się biuro wali jestem niezastapiona chyba
Powiem wam , że od wczoraj jak usłyszałam termin kolejnej wizyty u lekarza która wypada w urodziny ex nie mogę sobie znależć miejsca , wracajac wczoraj do domu nawet troszke płakałam w autobusie ( dobrze ze siedziałam z tyłu to nikt mnie nie widział ) . Nie wiem czemu przeciez to tylko data jak kazda inna .. Jestem dziwna .
A jak wasz piątek ?
3,983 2017-10-13 11:36:41
Data to data. Niby co to zmienia? Ja w rocznicę uświadomiłam sobie, że byłaby rocznica, ale w sumie i tak jakoś specjalnie nie przeżywałam.
Kamis a może Ty pomyśl o psychoterapii? Właśnie w kierunku takim, żeby nie powielac schematów z domu?
3,984 2017-10-13 11:45:35
Ania wstyd sie przyznac ale wczoraj jak pytalas co robimy to ja juz chyba spalam albo odplywalam do krainy snow haha ja mam taki dziwny rytm dnia-szybko zasypiam i szybko sie budze. Zasluga mojego ex-zaburzyl moj sen..tak mialam po zerwaniu..najpierw w ogole nie moglam spac,zasypialam moze ok polnocy i spalam ze trzy lub cztery godziny..i po jakims czasie zaczelam szybko padac ze zmeczenia,potrafilam po 20 juz spac i budzilam sie ok 5..i tak mi zostalo..
3,985 2017-10-13 11:46:33 Ostatnio edytowany przez demon81 (2017-10-13 11:47:59)
nie wiem, czy ktokolwiek z Was, przebije moją historie...
Spotykałem się prawie 3 lata z kobietą mająca dwójkę dzieci.
Przez ponad 2,5 roku ok, częsty kontakt ( mimo, że jest matką ).
Póżniej jakoś w okolicach Wielkanocy, rzekomo zniszczeniu uległ jej telefon. od tej pory kontakt telefoniczny co kilka dni, gdy przekładała kartę do telefonu córki. co chwila informacje o chorobach dzieci, ich problemach w szkole. Mówienie bym miał do niej cierpliwość itp. widzieliśmy się może 2 razy na miesiąc przez kilka miesięcy.
W czerwcu, tydzien przed moimi urodzinami telefon, ze przyjdzie na urodziny, coś zorganizujemy, itp. Ucieszyłem się a jednocześnie chciałem wtedy z nią pogadać, o nas. na urodziny oczywiście ani nie przyszła ani nie zadzwoniła. po co
w ogóle informowała że się pojawi ? do dziś nie wiem...
Od lipca smsy ze ma dużo problemów, nie chce się jej żyć itp. zero innego kontaktu. gdy byłem u niej w domu ( mieszka z dziećmi i matką ), to jej mama mnie nie wpuściła, tłumacząc ze córka śpi albo zle się czuje. ze 3 razy tam szedłem, efekt za każdym razem taki sam...
Tak minęły kolejne miesiące. w pazdzierniku telefon, że zachowała sie okropnie, ma depresję, nie raz jużtak miała.
i ze wpadnie do mnie na dniach. Nie wpadła do dziś, pisząc co kilka miesięcy smsy, ze ma same problemy, nie chce się jej życ. i Ze przyjdzie/zadzwoni wtedy i wtedy. ostatni jej sms brzmiał "jutro o 12 zadzwonię". to było ponad 1,5 roku temu...
Mimo, że jakoś układam sobie życie, to ciągle gdzieś we mnie siedzi. To jak mnie potraktowała a przed wszystkim , to, że nie wiem co sie stało. Nie dostałem nawet szansy, by sie dowiedzieć...
Czesto mówiła mi sprzeczne rzeczy, np.:
zakochałam sie w tobie
czuje ze moge z tobą spędzić resztę zycia
jestes mi pisany
a z drugiej strony
bądz cierpliwy
nie wiem co robić
gdybyś był magazynierem, to bym z toba nie byla
gdybyś miał małego, to bym sie z tobą nie spotykała
do dzis nie wiem, czy miałą depresję, czy ma ją nadal. nic nie wiem i muszę z tym żyć...
3,986 2017-10-13 11:57:00
Kamcia tak pomyślałam, że pewnie śpicie, albo czymś wszyscy zajęci
U mnie tak samo sen zaburzony totalnie, budzę się w nocy czasem po kilka razy, rano jestem zmęczona, ale wstaje bo już nie moge wyleżeć w łóżku.
3,987 2017-10-13 11:58:11 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-10-13 12:08:37)
Walila ci takie teksty?dziwna kobieta..najgorsza ta niewiedza co wlasciwie sie stalo..moze faktycznie depresja..a moze po prostu miala cie gdzies..nie dowiesz sie tego..i po co ci to wiedziec..nie zastanawiaj sie az tak nad tym..
3,988 2017-10-13 12:32:06
nie wiem, czy ktokolwiek z Was, przebije moją historie...
Spotykałem się prawie 3 lata z kobietą mająca dwójkę dzieci.
Przez ponad 2,5 roku ok, częsty kontakt ( mimo, że jest matką ).Póżniej jakoś w okolicach Wielkanocy, rzekomo zniszczeniu uległ jej telefon. od tej pory kontakt telefoniczny co kilka dni, gdy przekładała kartę do telefonu córki. co chwila informacje o chorobach dzieci, ich problemach w szkole. Mówienie bym miał do niej cierpliwość itp. widzieliśmy się może 2 razy na miesiąc przez kilka miesięcy.
W czerwcu, tydzien przed moimi urodzinami telefon, ze przyjdzie na urodziny, coś zorganizujemy, itp. Ucieszyłem się a jednocześnie chciałem wtedy z nią pogadać, o nas. na urodziny oczywiście ani nie przyszła ani nie zadzwoniła. po co
w ogóle informowała że się pojawi ? do dziś nie wiem...
Od lipca smsy ze ma dużo problemów, nie chce się jej żyć itp. zero innego kontaktu. gdy byłem u niej w domu ( mieszka z dziećmi i matką ), to jej mama mnie nie wpuściła, tłumacząc ze córka śpi albo zle się czuje. ze 3 razy tam szedłem, efekt za każdym razem taki sam...Tak minęły kolejne miesiące. w pazdzierniku telefon, że zachowała sie okropnie, ma depresję, nie raz jużtak miała.
i ze wpadnie do mnie na dniach. Nie wpadła do dziś, pisząc co kilka miesięcy smsy, ze ma same problemy, nie chce się jej życ. i Ze przyjdzie/zadzwoni wtedy i wtedy. ostatni jej sms brzmiał "jutro o 12 zadzwonię". to było ponad 1,5 roku temu...Mimo, że jakoś układam sobie życie, to ciągle gdzieś we mnie siedzi. To jak mnie potraktowała a przed wszystkim , to, że nie wiem co sie stało. Nie dostałem nawet szansy, by sie dowiedzieć...
Czesto mówiła mi sprzeczne rzeczy, np.:
zakochałam sie w tobie
czuje ze moge z tobą spędzić resztę zycia
jestes mi pisanya z drugiej strony
bądz cierpliwy
nie wiem co robić
gdybyś był magazynierem, to bym z toba nie byla
gdybyś miał małego, to bym sie z tobą nie spotykałado dzis nie wiem, czy miałą depresję, czy ma ją nadal. nic nie wiem i muszę z tym żyć...
Jak widzisz wysyłała sprzeczne sygnały i jej zachowanie było dalekie od traktowania cię z szacunkiem. Z całej twojej historii, w której opisany jest całokształt tego jak cię traktowała wynika, że kobieta po prostu postanowiła zakończyć znajomość, ale zrobiła to w najgorszy z możliwych sposobów, czyli znikając i nie mając za grosz szacunku do ciebie, żeby ci powiedzieć, że chce to skończyć. Z tchórzostwa, z własnej wygody ( bo nie musiała nic tłumaczyć) po prostu zakończyła, to znikając. Mój ex też w ten sposób zakończył związek. Z tym, że miesiąc później raczył zareagować na którąś z rzędu moją próbę kontaktu z nim i oznajmił mi, że związku nie będzie. Tłumaczył, to tym, że nie wiedział jak ma mi to powiedzieć. Bez komentarza... I zachowanie tej kobiety też można określić jako coś co nawet nie wymaga komentarza. Nie zastanawiaj się już nad nią. Nie warto tracić kolejnych lat. Idź dalej.
3,989 2017-10-13 12:33:31 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-10-13 12:34:00)
Ania, jak się dziś czujesz?
3,990 2017-10-13 12:42:41
demon81 napisał/a:nie wiem, czy ktokolwiek z Was, przebije moją historie...
Spotykałem się prawie 3 lata z kobietą mająca dwójkę dzieci.
Przez ponad 2,5 roku ok, częsty kontakt ( mimo, że jest matką ).Póżniej jakoś w okolicach Wielkanocy, rzekomo zniszczeniu uległ jej telefon. od tej pory kontakt telefoniczny co kilka dni, gdy przekładała kartę do telefonu córki. co chwila informacje o chorobach dzieci, ich problemach w szkole. Mówienie bym miał do niej cierpliwość itp. widzieliśmy się może 2 razy na miesiąc przez kilka miesięcy.
W czerwcu, tydzien przed moimi urodzinami telefon, ze przyjdzie na urodziny, coś zorganizujemy, itp. Ucieszyłem się a jednocześnie chciałem wtedy z nią pogadać, o nas. na urodziny oczywiście ani nie przyszła ani nie zadzwoniła. po co
w ogóle informowała że się pojawi ? do dziś nie wiem...
Od lipca smsy ze ma dużo problemów, nie chce się jej żyć itp. zero innego kontaktu. gdy byłem u niej w domu ( mieszka z dziećmi i matką ), to jej mama mnie nie wpuściła, tłumacząc ze córka śpi albo zle się czuje. ze 3 razy tam szedłem, efekt za każdym razem taki sam...Tak minęły kolejne miesiące. w pazdzierniku telefon, że zachowała sie okropnie, ma depresję, nie raz jużtak miała.
i ze wpadnie do mnie na dniach. Nie wpadła do dziś, pisząc co kilka miesięcy smsy, ze ma same problemy, nie chce się jej życ. i Ze przyjdzie/zadzwoni wtedy i wtedy. ostatni jej sms brzmiał "jutro o 12 zadzwonię". to było ponad 1,5 roku temu...Mimo, że jakoś układam sobie życie, to ciągle gdzieś we mnie siedzi. To jak mnie potraktowała a przed wszystkim , to, że nie wiem co sie stało. Nie dostałem nawet szansy, by sie dowiedzieć...
Czesto mówiła mi sprzeczne rzeczy, np.:
zakochałam sie w tobie
czuje ze moge z tobą spędzić resztę zycia
jestes mi pisanya z drugiej strony
bądz cierpliwy
nie wiem co robić
gdybyś był magazynierem, to bym z toba nie byla
gdybyś miał małego, to bym sie z tobą nie spotykałado dzis nie wiem, czy miałą depresję, czy ma ją nadal. nic nie wiem i muszę z tym żyć...
Jak widzisz wysyłała sprzeczne sygnały i jej zachowanie było dalekie od traktowania cię z szacunkiem. Z całej twojej historii, w której opisany jest całokształt tego jak cię traktowała wynika, że kobieta po prostu postanowiła zakończyć znajomość, ale zrobiła to w najgorszy z możliwych sposobów, czyli znikając i nie mając za grosz szacunku do ciebie, żeby ci powiedzieć, że chce to skończyć. Z tchórzostwa, z własnej wygody ( bo nie musiała nic tłumaczyć) po prostu zakończyła, to znikając. Mój ex też w ten sposób zakończył związek. Z tym, że miesiąc później raczył zareagować na którąś z rzędu moją próbę kontaktu z nim i oznajmił mi, że związku nie będzie. Tłumaczył, to tym, że nie wiedział jak ma mi to powiedzieć. Bez komentarza... I zachowanie tej kobiety też można określić jako coś co nawet nie wymaga komentarza. Nie zastanawiaj się już nad nią. Nie warto tracić kolejnych lat. Idź dalej.
Niestety jestem osobą, która zawsze wszystko analizuje. Każdą pierdołę a co dopiero tak ważną sprawę.
Byłem wobec niej zawsze w porządku. Każdy był po obu stronach barykady. Raz kończył znajomość raz jemu dziękowano.
Z czymś takim jednak się nie spotkałem, nikt tak mnie nigdy nie potraktował.
To wraca raz na czas, tak po prostu. Owszem, mógłbym ciągle chodzić pod jej dom ale nie czuje takiej potrzeby.
zwyczajnie chciałbym wiedzieć co się stało a przede wszystkim co z jej zdrowiem. Jeśli to była prawda. Bo scenariuszy przychodziło mi do głowy wiele, włącznie z "powrotem" ojca dzieci itp. Tylko czemu nie można było powiedzieć wprost ?
3,991 2017-10-13 12:51:47
Loka do tej pory nie zauwazyłam , że tak jest , uważałam to za czysty zbieg okoliczności , dopiero jak zaczęłam czytać " Kobiety które kochają za bardzo" zdałam sobie ztego sprawę bo opisany był tam przypadek , że kobietyu z takich domów jak ja szukają partnerow , którzy albo przypominają jednego z rodzica albo ma taką samą sytuację , żeby doświadczać tych samych przykrych emocji co w domu co doprowadza do uzależnienia emocjonalego . Chore to . Dokończę tę książkę i pomyślę o terapii , nie zaszkodzi
3,992 2017-10-13 12:53:27
demon81 napisał/a:nie wiem, czy ktokolwiek z Was, przebije moją historie...
Spotykałem się prawie 3 lata z kobietą mająca dwójkę dzieci.
Przez ponad 2,5 roku ok, częsty kontakt ( mimo, że jest matką ).Póżniej jakoś w okolicach Wielkanocy, rzekomo zniszczeniu uległ jej telefon. od tej pory kontakt telefoniczny co kilka dni, gdy przekładała kartę do telefonu córki. co chwila informacje o chorobach dzieci, ich problemach w szkole. Mówienie bym miał do niej cierpliwość itp. widzieliśmy się może 2 razy na miesiąc przez kilka miesięcy.
W czerwcu, tydzien przed moimi urodzinami telefon, ze przyjdzie na urodziny, coś zorganizujemy, itp. Ucieszyłem się a jednocześnie chciałem wtedy z nią pogadać, o nas. na urodziny oczywiście ani nie przyszła ani nie zadzwoniła. po co
w ogóle informowała że się pojawi ? do dziś nie wiem...
Od lipca smsy ze ma dużo problemów, nie chce się jej żyć itp. zero innego kontaktu. gdy byłem u niej w domu ( mieszka z dziećmi i matką ), to jej mama mnie nie wpuściła, tłumacząc ze córka śpi albo zle się czuje. ze 3 razy tam szedłem, efekt za każdym razem taki sam...Tak minęły kolejne miesiące. w pazdzierniku telefon, że zachowała sie okropnie, ma depresję, nie raz jużtak miała.
i ze wpadnie do mnie na dniach. Nie wpadła do dziś, pisząc co kilka miesięcy smsy, ze ma same problemy, nie chce się jej życ. i Ze przyjdzie/zadzwoni wtedy i wtedy. ostatni jej sms brzmiał "jutro o 12 zadzwonię". to było ponad 1,5 roku temu...Mimo, że jakoś układam sobie życie, to ciągle gdzieś we mnie siedzi. To jak mnie potraktowała a przed wszystkim , to, że nie wiem co sie stało. Nie dostałem nawet szansy, by sie dowiedzieć...
Czesto mówiła mi sprzeczne rzeczy, np.:
zakochałam sie w tobie
czuje ze moge z tobą spędzić resztę zycia
jestes mi pisanya z drugiej strony
bądz cierpliwy
nie wiem co robić
gdybyś był magazynierem, to bym z toba nie byla
gdybyś miał małego, to bym sie z tobą nie spotykałado dzis nie wiem, czy miałą depresję, czy ma ją nadal. nic nie wiem i muszę z tym żyć...
Jak widzisz wysyłała sprzeczne sygnały i jej zachowanie było dalekie od traktowania cię z szacunkiem. Z całej twojej historii, w której opisany jest całokształt tego jak cię traktowała wynika, że kobieta po prostu postanowiła zakończyć znajomość, ale zrobiła to w najgorszy z możliwych sposobów, czyli znikając i nie mając za grosz szacunku do ciebie, żeby ci powiedzieć, że chce to skończyć. Z tchórzostwa, z własnej wygody ( bo nie musiała nic tłumaczyć) po prostu zakończyła, to znikając. Mój ex też w ten sposób zakończył związek. Z tym, że miesiąc później raczył zareagować na którąś z rzędu moją próbę kontaktu z nim i oznajmił mi, że związku nie będzie. Tłumaczył, to tym, że nie wiedział jak ma mi to powiedzieć. Bez komentarza... I zachowanie tej kobiety też można określić jako coś co nawet nie wymaga komentarza. Nie zastanawiaj się już nad nią. Nie warto tracić kolejnych lat. Idź dalej.
Zwodziła Ciebie, męczyła, raniła, marnowała czas... Wymówki, wciskanie kitu. Daj sobie spokój.
3,993 2017-10-13 12:58:22
Loka do tej pory nie zauwazyłam , że tak jest , uważałam to za czysty zbieg okoliczności , dopiero jak zaczęłam czytać " Kobiety które kochają za bardzo" zdałam sobie ztego sprawę bo opisany był tam przypadek , że kobietyu z takich domów jak ja szukają partnerow , którzy albo przypominają jednego z rodzica albo ma taką samą sytuację , żeby doświadczać tych samych przykrych emocji co w domu co doprowadza do uzależnienia emocjonalego . Chore to . Dokończę tę książkę i pomyślę o terapii , nie zaszkodzi
Nie ma ideałów, nie ma normalnych rodzin. Każdy jest porypany na swój sposób. Jak rodzina jest porypana, to dzieci tez. Ale dzieci mają ten plus, że mają świadomość, że coś nie tak... obserwując otoczenie, czując podświadomie, że coś nie gra. Najważniejsze, by mieś świadomość tego.. to już połowa sukcesu.
Moja dawna "Larwa"... była z tzw. dobrego domu. A to g... i ch... prawda. Jej rodzice byli nauczycielami, wychów bez chwalenia, miłości, bliskości.. ja byłem za to "karany". Ja z"zły", ona ta "dobra".
Niedawna, ta od sexu z mnogością facetów... mówiła, że ojca miała zimnego, matka chłodna krytykanta... ale nie umiała tego powiązać z tym, jak żyje. Widziała w każdym swe wady... bywa.
3,994 2017-10-13 13:17:26
Edyszka napisał/a:demon81 napisał/a:nie wiem, czy ktokolwiek z Was, przebije moją historie...
Spotykałem się prawie 3 lata z kobietą mająca dwójkę dzieci.
Przez ponad 2,5 roku ok, częsty kontakt ( mimo, że jest matką ).Póżniej jakoś w okolicach Wielkanocy, rzekomo zniszczeniu uległ jej telefon. od tej pory kontakt telefoniczny co kilka dni, gdy przekładała kartę do telefonu córki. co chwila informacje o chorobach dzieci, ich problemach w szkole. Mówienie bym miał do niej cierpliwość itp. widzieliśmy się może 2 razy na miesiąc przez kilka miesięcy.
W czerwcu, tydzien przed moimi urodzinami telefon, ze przyjdzie na urodziny, coś zorganizujemy, itp. Ucieszyłem się a jednocześnie chciałem wtedy z nią pogadać, o nas. na urodziny oczywiście ani nie przyszła ani nie zadzwoniła. po co
w ogóle informowała że się pojawi ? do dziś nie wiem...
Od lipca smsy ze ma dużo problemów, nie chce się jej żyć itp. zero innego kontaktu. gdy byłem u niej w domu ( mieszka z dziećmi i matką ), to jej mama mnie nie wpuściła, tłumacząc ze córka śpi albo zle się czuje. ze 3 razy tam szedłem, efekt za każdym razem taki sam...Tak minęły kolejne miesiące. w pazdzierniku telefon, że zachowała sie okropnie, ma depresję, nie raz jużtak miała.
i ze wpadnie do mnie na dniach. Nie wpadła do dziś, pisząc co kilka miesięcy smsy, ze ma same problemy, nie chce się jej życ. i Ze przyjdzie/zadzwoni wtedy i wtedy. ostatni jej sms brzmiał "jutro o 12 zadzwonię". to było ponad 1,5 roku temu...Mimo, że jakoś układam sobie życie, to ciągle gdzieś we mnie siedzi. To jak mnie potraktowała a przed wszystkim , to, że nie wiem co sie stało. Nie dostałem nawet szansy, by sie dowiedzieć...
Czesto mówiła mi sprzeczne rzeczy, np.:
zakochałam sie w tobie
czuje ze moge z tobą spędzić resztę zycia
jestes mi pisanya z drugiej strony
bądz cierpliwy
nie wiem co robić
gdybyś był magazynierem, to bym z toba nie byla
gdybyś miał małego, to bym sie z tobą nie spotykałado dzis nie wiem, czy miałą depresję, czy ma ją nadal. nic nie wiem i muszę z tym żyć...
Jak widzisz wysyłała sprzeczne sygnały i jej zachowanie było dalekie od traktowania cię z szacunkiem. Z całej twojej historii, w której opisany jest całokształt tego jak cię traktowała wynika, że kobieta po prostu postanowiła zakończyć znajomość, ale zrobiła to w najgorszy z możliwych sposobów, czyli znikając i nie mając za grosz szacunku do ciebie, żeby ci powiedzieć, że chce to skończyć. Z tchórzostwa, z własnej wygody ( bo nie musiała nic tłumaczyć) po prostu zakończyła, to znikając. Mój ex też w ten sposób zakończył związek. Z tym, że miesiąc później raczył zareagować na którąś z rzędu moją próbę kontaktu z nim i oznajmił mi, że związku nie będzie. Tłumaczył, to tym, że nie wiedział jak ma mi to powiedzieć. Bez komentarza... I zachowanie tej kobiety też można określić jako coś co nawet nie wymaga komentarza. Nie zastanawiaj się już nad nią. Nie warto tracić kolejnych lat. Idź dalej.
Zwodziła Ciebie, męczyła, raniła, marnowała czas... Wymówki, wciskanie kitu. Daj sobie spokój.
Po prostu nie rozumiem pisania sms przed ponad 2 lata, o tym jak mi zle, itd.
Jak chciała "mieć mnie w rezerwie" , to i tak powinna rozegrać to inaczej a nie tak.
Mam wielki żal do samego siebie, że widząc te sprzeczne sygnały, twardo nie zareagowałem.
Ciągle biorąc poprawkę na dzieci. A jak w końcu chciałem poważnie pogadać, to się nie pojawiła na tych urodzinach.
Miałem wiele okazji by wszystko z siebie wyrzucić a nie zrobiłem tego. To boli i wraca najmocniej.
To już nawet nie chodzi o nią. Nie chciałbym z nią mieć nic wspólnego.
Męczy mnie nie to co ona zrobiła , tylko czego ja nie zrobiłem...
3,995 2017-10-13 13:29:41
Bawiła się Tobą, szukała zapomnienia... i tyle. Daj sobie spokój.
3,996 2017-10-13 13:31:57
a jak poradzić sobie z tym żalem do samego siebie ?
jaka przestać się dobijać, że nie zrobiło się tego, co powinno ?
3,997 2017-10-13 13:42:23
Może nie mogłes nic zrobić?
Nie chciała Cię. Nie zmusisz nikogo do miłości. Zostaw to za sobą.
3,998 2017-10-13 13:43:00
Niestety jestem osobą, która zawsze wszystko analizuje. Każdą pierdołę a co dopiero tak ważną sprawę.
Byłem wobec niej zawsze w porządku. Każdy był po obu stronach barykady. Raz kończył znajomość raz jemu dziękowano.
Z czymś takim jednak się nie spotkałem, nikt tak mnie nigdy nie potraktował.To wraca raz na czas, tak po prostu. Owszem, mógłbym ciągle chodzić pod jej dom ale nie czuje takiej potrzeby.
zwyczajnie chciałbym wiedzieć co się stało a przede wszystkim co z jej zdrowiem. Jeśli to była prawda. Bo scenariuszy przychodziło mi do głowy wiele, włącznie z "powrotem" ojca dzieci itp. Tylko czemu nie można było powiedzieć wprost ?
Też jestem osobą, która z natury ma tendencję do planowania, analizowania, ale są pewne granice, których dla własnego dobra nie należy przekraczać i po prostu w pewnym momencie należy dać sobie spokój. Piszesz, że zawsze byłeś wobec niej w porządku i nigdy wcześniej coś takiego cię nie spotkało. Ja też mogę powiedzieć, że zawsze byłam w porządku wobec ex i pierwszy raz się spotkałam z tym, żeby ktoś mnie potraktował w taki sposób jak on. I co z tego?... To jest życie i takie sytuacje się zdarzają. Nie zawsze jest tak, że jeśli jesteśmy super wobec kogoś, to możemy założyć, że ten ktoś będzie super wobec nas. Czy obecnie masz jakiś wpływ na to w taki sposób zostałeś potraktowany? Jesteś w stanie cofnąć czas? Zmienić bieg tego wydarzenia? Mieć wpływ na zachowanie jakiejś osoby? Odpowiedź brzmi NIE. A skoro brzmi "nie", to po co dalej rozmyślasz i analuzujesz coś co wydarzyło się prawie dwa lata temu?... To co nic nie da, oprócz tego, że zaczniesz popadać we frustrację i będziesz zadręczał się psychicznie, bo w sumie już robisz, biorąc pod uwagę, że minęło ponad półtora roku, a ty dalej tkwisz w przeszłości i jesteś mentalnie uwiązany przy tej kobiecie. Piszesz, że chciałbyś wiedzieć co się stało. Otóż stało się, to że olała cię w najgorszy z możliwych sposobów, czyli bez słowa wyjaśnienia. Nawet jeśli przyczyną była jej choroba czy powrót faceta, albo cokolwiek innego, to gdyby miała do ciebie choć za grosz szacunku, to przynajmniej wzięłaby telefon do ręki i napisała ci sma. Taka jest prawda... Choć, to też byłoby trochę żałosne, bo powinna się z tobą spotykać i powiedzieć ci to w twarz. No, ale skoro nie było jej na to stać, to choć mogła mogła wziąć telefon do ręki. Jak widać uznała, że (w jej mniemaniu) nawet na to nie zasłużyłeś więc nad czym ty się jeszcze zastanawiasz i w jakim celu...
3,999 2017-10-13 14:01:19
demon81 napisał/a:Niestety jestem osobą, która zawsze wszystko analizuje. Każdą pierdołę a co dopiero tak ważną sprawę.
Byłem wobec niej zawsze w porządku. Każdy był po obu stronach barykady. Raz kończył znajomość raz jemu dziękowano.
Z czymś takim jednak się nie spotkałem, nikt tak mnie nigdy nie potraktował.To wraca raz na czas, tak po prostu. Owszem, mógłbym ciągle chodzić pod jej dom ale nie czuje takiej potrzeby.
zwyczajnie chciałbym wiedzieć co się stało a przede wszystkim co z jej zdrowiem. Jeśli to była prawda. Bo scenariuszy przychodziło mi do głowy wiele, włącznie z "powrotem" ojca dzieci itp. Tylko czemu nie można było powiedzieć wprost ?Też jestem osobą, która z natury ma tendencję do planowania, analizowania, ale są pewne granice, których dla własnego dobra nie należy przekraczać i po prostu w pewnym momencie należy dać sobie spokój. Piszesz, że zawsze byłeś wobec niej w porządku i nigdy wcześniej coś takiego cię nie spotkało. Ja też mogę powiedzieć, że zawsze byłam w porządku wobec ex i pierwszy raz się spotkałam z tym, żeby ktoś mnie potraktował w taki sposób jak on. I co z tego?... To jest życie i takie sytuacje się zdarzają. Nie zawsze jest tak, że jeśli jesteśmy super wobec kogoś, to możemy założyć, że ten ktoś będzie super wobec nas. Czy obecnie masz jakiś wpływ na to w taki sposób zostałeś potraktowany? Jesteś w stanie cofnąć czas? Zmienić bieg tego wydarzenia? Mieć wpływ na zachowanie jakiejś osoby? Odpowiedź brzmi NIE. A skoro brzmi "nie", to po co dalej rozmyślasz i analuzujesz coś co wydarzyło się prawie dwa lata temu?... To co nic nie da, oprócz tego, że zaczniesz popadać we frustrację i będziesz zadręczał się psychicznie, bo w sumie już robisz, biorąc pod uwagę, że minęło ponad półtora roku, a ty dalej tkwisz w przeszłości i jesteś mentalnie uwiązany przy tej kobiecie. Piszesz, że chciałbyś wiedzieć co się stało. Otóż stało się, to że olała cię w najgorszy z możliwych sposobów, czyli bez słowa wyjaśnienia. Nawet jeśli przyczyną była jej choroba czy powrót faceta, albo cokolwiek innego, to gdyby miała do ciebie choć za grosz szacunku, to przynajmniej wzięłaby telefon do ręki i napisała ci sma. Taka jest prawda... Choć, to też byłoby trochę żałosne, bo powinna się z tobą spotykać i powiedzieć ci to w twarz. No, ale skoro nie było jej na to stać, to choć mogła mogła wziąć telefon do ręki. Jak widać uznała, że (w jej mniemaniu) nawet na to nie zasłużyłeś więc nad czym ty się jeszcze zastanawiasz i w jakim celu...
O Demon wpada w koleiny wspomnień i analiz...klasyka gatunku. Wylecz się, znajdź inną.
4,000 2017-10-13 14:58:47
Edyszka napisał/a:demon81 napisał/a:Niestety jestem osobą, która zawsze wszystko analizuje. Każdą pierdołę a co dopiero tak ważną sprawę.
Byłem wobec niej zawsze w porządku. Każdy był po obu stronach barykady. Raz kończył znajomość raz jemu dziękowano.
Z czymś takim jednak się nie spotkałem, nikt tak mnie nigdy nie potraktował.To wraca raz na czas, tak po prostu. Owszem, mógłbym ciągle chodzić pod jej dom ale nie czuje takiej potrzeby.
zwyczajnie chciałbym wiedzieć co się stało a przede wszystkim co z jej zdrowiem. Jeśli to była prawda. Bo scenariuszy przychodziło mi do głowy wiele, włącznie z "powrotem" ojca dzieci itp. Tylko czemu nie można było powiedzieć wprost ?Też jestem osobą, która z natury ma tendencję do planowania, analizowania, ale są pewne granice, których dla własnego dobra nie należy przekraczać i po prostu w pewnym momencie należy dać sobie spokój. Piszesz, że zawsze byłeś wobec niej w porządku i nigdy wcześniej coś takiego cię nie spotkało. Ja też mogę powiedzieć, że zawsze byłam w porządku wobec ex i pierwszy raz się spotkałam z tym, żeby ktoś mnie potraktował w taki sposób jak on. I co z tego?... To jest życie i takie sytuacje się zdarzają. Nie zawsze jest tak, że jeśli jesteśmy super wobec kogoś, to możemy założyć, że ten ktoś będzie super wobec nas. Czy obecnie masz jakiś wpływ na to w taki sposób zostałeś potraktowany? Jesteś w stanie cofnąć czas? Zmienić bieg tego wydarzenia? Mieć wpływ na zachowanie jakiejś osoby? Odpowiedź brzmi NIE. A skoro brzmi "nie", to po co dalej rozmyślasz i analuzujesz coś co wydarzyło się prawie dwa lata temu?... To co nic nie da, oprócz tego, że zaczniesz popadać we frustrację i będziesz zadręczał się psychicznie, bo w sumie już robisz, biorąc pod uwagę, że minęło ponad półtora roku, a ty dalej tkwisz w przeszłości i jesteś mentalnie uwiązany przy tej kobiecie. Piszesz, że chciałbyś wiedzieć co się stało. Otóż stało się, to że olała cię w najgorszy z możliwych sposobów, czyli bez słowa wyjaśnienia. Nawet jeśli przyczyną była jej choroba czy powrót faceta, albo cokolwiek innego, to gdyby miała do ciebie choć za grosz szacunku, to przynajmniej wzięłaby telefon do ręki i napisała ci sma. Taka jest prawda... Choć, to też byłoby trochę żałosne, bo powinna się z tobą spotykać i powiedzieć ci to w twarz. No, ale skoro nie było jej na to stać, to choć mogła mogła wziąć telefon do ręki. Jak widać uznała, że (w jej mniemaniu) nawet na to nie zasłużyłeś więc nad czym ty się jeszcze zastanawiasz i w jakim celu...
O Demon wpada w koleiny wspomnień i analiz...klasyka gatunku. Wylecz się, znajdź inną.
Nie. Chodzi mi tylko o to, jak pozbyć się tego żalu do siebie, że nie zareagowalem twardo. A miałem sporo okazji. Byłoby mi teraz zdecydowanie łatwiej ...
4,001 2017-10-13 15:09:57
Normalnie. Musisz popracować nad sobą, przestać o niej myśleć. Zdarzają się różne sytuacje w życiu i jakbyśmy mieli każdą rozpamiętywać to byśmy oszaleli mając po 15 lat.
Zajmij się swoim życiem, rób coś dla siebie. Czytaj, oglądaj filmy, idź na siłownię, umawiaj się z kobietami, ale szukaj wokół siebie, nie w internecie.
4,002 2017-10-13 15:11:46
Żal masz. Ale to było. Było. Idź dalej...
4,003 2017-10-13 15:23:00
No i czekam juz u lekarza..dosc dluga kolejka przede mna..o kurcze..zaczynam sie denwrwowac..
4,004 2017-10-13 15:25:14
Nie. Chodzi mi tylko o to, jak pozbyć się tego żalu do siebie, że nie zareagowalem twardo. A miałem sporo okazji. Byłoby mi teraz zdecydowanie łatwiej ...
To jest tylko takie gadanie, że gdybyś wtedy zareagował tak, siak i owak, to teraz byłoby ci łatwiej. Twoim problemem nie jest, to że wtedy nie zrobiłeś tego i owego tylko to, że zamiast być w teraźniejszości, to ty tkwisz w przeszłości i rozmyślasz nad czymś co skończyło się prawie dwa lata temu. Dwa lata.... Co masz zrobić? To o czym ja do znudzenia powtarzam w tym wątku, czyli przyjąć właściwą postawę. Postanowić, że odcinasz się od tego definitywnie, odciąć się i tego się trzymać. Nie wracać do przeszłości. Odetnij w końcu ten mentalny sznurek, którym się tak mocno do niej przywiązałeś. Jeśli to zrobisz i w tym wytrwasz, to zaczniesz iść do przodu i poczujesz się lepiej, a jeśli nie, to kolejne lata będziesz tkwił w miejscu i zastanawiał się co się stało, dlaczego i co by było gdyby. Na co ci to?... Teraz wszystko zależy od twojej postawy czyli od ciebie. Nie od tej kobiety, nie od tego co się stało i nie od niczego, ani nikogo innego. Tylko i wyłącznie od ciebie. Jeśli nie zmienisz myślenia, żeby sobie pomóc, to ja ci tu mogę napisać 150 tekstów, a ty i tak dalej będziesz tkwił w przeszłości.
4,005 2017-10-13 15:26:14
No i czekam juz u lekarza..dosc dluga kolejka przede mna..o kurcze..zaczynam sie denwrwowac..
Będzie dobrze. Trzymam kciuki. Daj znać jak będzie po.
4,006 2017-10-13 15:28:42
Normalnie. Musisz popracować nad sobą, przestać o niej myśleć. Zdarzają się różne sytuacje w życiu i jakbyśmy mieli każdą rozpamiętywać to byśmy oszaleli mając po 15 lat.
Zajmij się swoim życiem, rób coś dla siebie. Czytaj, oglądaj filmy, idź na siłownię, umawiaj się z kobietami, ale szukaj wokół siebie, nie w internecie.
Robię tak. Mam nową pracę, trenuje. Miałem kilka nowych znajomości i nic. Dalej to siedzi we mnie. Nie pisalbym tu jakby to było dla mnie takie proste ☺
4,007 2017-10-13 16:06:24
Lady Loka napisał/a:Normalnie. Musisz popracować nad sobą, przestać o niej myśleć. Zdarzają się różne sytuacje w życiu i jakbyśmy mieli każdą rozpamiętywać to byśmy oszaleli mając po 15 lat.
Zajmij się swoim życiem, rób coś dla siebie. Czytaj, oglądaj filmy, idź na siłownię, umawiaj się z kobietami, ale szukaj wokół siebie, nie w internecie.Robię tak. Mam nową pracę, trenuje. Miałem kilka nowych znajomości i nic. Dalej to siedzi we mnie. Nie pisalbym tu jakby to było dla mnie takie proste ☺
Nikt nie twierdzi, że to jest proste. Wręcz przeciwnie. Każdy z nas wie jakie to trudne i ile wysiłku potrzeba, żeby się z tego wygrzebać. Dlatego właśnie dajemy ci wskazówki co zrobić, żeby sobie pomóc
4,008 2017-10-13 16:09:22
Ale to myślenie nie zniknie samo magicznie tylko to Ty musisz je z mózgu wywalić. Kobieta była nie warta Ciebie, a Ty się tak strasznie przejmujesz.
Wtłocz sam do swojego mózgu mantrę, że ona jest już za Tobą. Zwizualizuj sobie jak Coombs radził, że całą sprawę zakopujesz. Po prostu sam sobie powiedz i sam siebie przekonaj, że już do tego nie chcesz wracać.
4,009 2017-10-13 16:11:30 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-10-13 16:13:06)
Demon,Robisz tak ale caly czas myslisz o niej..ja tez moglam zareagowac odpowiednio jak widzialam ze moj ex zaczyna mnie olewac,ale tego nie zrobilam bo wierzylam ze sie wszystki ulozy,bo nie chcialam widziec prawdy..pewnie bylo jeszcze 100000000 innych plwodow przez ktore nie reagowalam. Myslenie teraz ze mogles zareagowac nic ci nie daje,tylko trzyma cie w przeszlosci,przy niej. A ona ld dwoch lat ma cie w dupie za przeproszeniem. Zostaw ten temat. Takiego zachownia nie tlumaczy nawet depresja-nawet wtedy gdyby cie szanowala powiedzialaby ci szczerze o co jej chodzi..nue zareagowales bo nie,bo mialea klapki na oczach,bo chciales zeby sie ulozylo..a sie nie ulozylo i powinienes sie koncu z tym pogodzic,nie rozpamietywac,nie roztrzasac..to nic ci juz nie da!
4,010 2017-10-13 16:16:57
Ale to myślenie nie zniknie samo magicznie tylko to Ty musisz je z mózgu wywalić. Kobieta była nie warta Ciebie, a Ty się tak strasznie przejmujesz.
Wtłocz sam do swojego mózgu mantrę, że ona jest już za Tobą. Zwizualizuj sobie jak Coombs radził, że całą sprawę zakopujesz. Po prostu sam sobie powiedz i sam siebie przekonaj, że już do tego nie chcesz wracać.
Dokładnie. Bo jak ktoś nie postanowi, że to "zakopuje" na amen, że chce to zakopać i nie trzyma się swoich postanowień, to można mieć super pracę, zdobyć Mount Everest i mieć milion cudownych znajomych, a i tak wszystko będzie siedziało w środku.
4,011 2017-10-13 17:32:38
Cytacik
"Czy każdy z nas miewa gorszy czas? Jasne! najczęściej przecież nieszczęścia chodzą parami albo spadają na nas lawinowo. Jeśli nie dopadnie nas akurat taka lawina rzeczy, na pewno możemy liczyć na potknięcia, dołki i inne "pułapki". Ostatnio jestem na czasie z takimi sytuacjami i mimo wszystko najbardziej przekonuje się do tego, że:
1. musimy się na tego typu sytuacje uodparniać,
2. nie możemy z góry zakładać, że możemy na kogoś liczyć by się nie rozczarować,
3. starać się mieć dookoła siebie sprawdzonych przyjaciół i bliskich,
4. nie tracić pogody ducha- choć gdy jest fatalnie, ciężko o tym myśleć i w to wierzyć.
Życie nie jest usłane różami. Ja powiedziałabym raczej, że zasiekami Zawsze jak się jakoś wykaraskam z jednego, to okazuje się, że pojawia się następne... I co wtedy?
Jedni kładą się i płaczą latami użalając się nad sobą. Innym włącza się bunt przeciwko całemu światu- każdy jest zły, każdy zawiedzie i na pewno skrzywdzi. Bardzo wąska grupa zamiast obrażać się na życie, świat, ludzi czy Boga każdego kopniaka traktuje jak doping i determinującą motywacje. Ja wiem, że to trudne. Wiem, że trudno sobie pewne rzeczy wytłumaczyć. No bo jak wytłumaczyć sobie znalezienie się na bruku? Stratę rodzica czy partnera? Śmierć? Chorobę? Utratę dziecka? Jest ciężko...cholernie ciężko, ale czy jeśli nie mamy wpływu na te rzeczy, warto szarpać się z czymś czego nie możemy zmienić?
Tym co może nas pocieszyć to tylko coś nowego, świeżego, dającego nadzieję... Aby mieć jednak nadzieję, musimy dać sobie na to szansę dziewczyny. Tylko wiara w to, że coś się zmieni, uda, polepszy daje nam szansę na nowe, lepsze jutro..."
4,012 2017-10-13 17:35:26
Amen
4,013 2017-10-13 17:46:54
Edyszka pytałaś jak się czuję;) Hmm czasami sama nie potrafię tego dokładnie określić, momentami czuje się jak na odwyku, okropnie...nie wiem czym wypełniać tę cholerną pustkę.
4,014 2017-10-13 19:16:33
Kamcia, jak po wizycie u lekarza?
4,015 2017-10-13 19:18:50
Edyszka pytałaś jak się czuję;) Hmm czasami sama nie potrafię tego dokładnie określić, momentami czuje się jak na odwyku, okropnie...nie wiem czym wypełniać tę cholerną pustkę.
Odwyk, to trafne określenie. Kiedyś oglądałam wywiad z jakimś psychologiem, który powiedział, że po rozstaniu, chcąc z kogoś się wyleczyć czujemy się jak na głodzie narkotykowym. Niestety ten detox jest bolesny.
4,016 2017-10-13 19:36:26
No i juz po..na razie mam skierowanie na usg..to moga byc torbiele albo gruczolaki,przy nastepnej wizycie sie okaze czy bedzie potrzebna biopsja. Ale na 99% nic groznego. Nie kazdy guz to od razu rak..ale trzeba sie badac..
4,017 2017-10-13 19:42:11
Kamcia uff!! Dobre wieści, najważniejsze.
4,018 2017-10-14 09:19:56
4,019 2017-10-14 09:35:55
Hahahahahahahahahaha
Edyszka ty to jak cos znajdziesz! Dobre dobre! Ale patrz jakie to proste
ciekawe czy do faceta tez starczy podejsc i spytac czy chce sie pobawic zabawkami
ktora pierwsza sprobuje? Hahaha! Sie usmialam od rana
4,020 2017-10-14 10:09:40
Hahahahahahahahahaha
![]()
![]()
![]()
Edyszka ty to jak cos znajdziesz! Dobre dobre! Ale patrz jakie to proste
ciekawe czy do faceta tez starczy podejsc i spytac czy chce sie pobawic zabawkami
ktora pierwsza sprobuje? Hahaha! Sie usmialam od rana
Ja myślę, że na tekst o zabawie, to każdy by zareagował Gorzej jakby po zabawie, kobieta z miną osiołka ze "Shreka", zapytała "A ożenisz się ze mną?" Wtedy możliwe, że faceta tak by spieprzał, że klocki Lego rozleciałyby się we wszystkie strony
4,021 2017-10-14 10:12:31
Hahaha no zapewne by spierdzielał z prędkością światła
4,022 2017-10-14 10:55:41
Zabawa ? Owszem, jak najbardziej! Zobowiązania, zaangażowanie ? <ucieka gdzie pieprz rośnie >
Dzień dobry!
( a dobry bo nie śnił mi się dzisiaj!, matko jaka ulga chociaż raz!)
4,023 2017-10-14 11:08:56
Oj dokladnie!o zaangazowaniu nie ma mowy!
Ania to dobrze ze sie nie snil. Chociaz tym mozesz sie nie martwic
4,024 2017-10-14 11:39:16
Ania uważaj:P myślenie o tym, że super dzisiaj się nie śnił jest prostą drogą do tego, żeby Ci się znowu przyśnił. Dlaczego? Bo o nim myślisz.
A ja dzisiaj idę do zoo
4,025 2017-10-14 11:45:44
No niby tak,nadal jest to myslenie o nim..ale ja pamietam ze ja tez sie na poczatku cieszylam z tego ze mi sie ten moj glupek nie snil..zawsze to juz chociaz przez to dzien nie bedzie zrypany..
4,026 2017-10-14 11:48:16
Ja miałam "szczęście" (że tak to ujmę), że mój ex po rozstaniu rzadko mi się śnił. Najbardziej zapadł mi w pamięci jeden sen i po nim czułam się najgorzej. Śniło mi się, że ex niespodziewanie przyjechał do mnie, oznajmił że mnie kocha, przeprasza i że miłość jest najważniejsza - tak w wielkim skrócie. Leżeliśmy przytuleni itp. Na dodatek, to był tak realistyczny sen, że po przebudzeniu przez jakiś czas jeszcze myślałam, że to co mi się śniło, to prawda. Miałam zrypane ze dwa dni po tym śnie. To było chyba 3 mc po rozstaniu.
4,027 2017-10-14 11:50:24
Ania uważaj:P myślenie o tym, że super dzisiaj się nie śnił jest prostą drogą do tego, żeby Ci się znowu przyśnił. Dlaczego? Bo o nim myślisz.
A ja dzisiaj idę do zoo
Ja myślę, że ma tym etapie, on i tak ciągle jest w głowie, bez względu na to czy pomyśli "O! Super, że mi się dziś nie śnił", czy nie.
4,028 2017-10-14 12:00:56
Niby tak, ale można próbować nad tym pracować.
4,029 2017-10-14 12:01:33
No Loka no ! Ja się po prostu ciesze, że przespałam normalnie noc, dla mnie to już dużo;)
Wiadomo, że o nim myślę...
4,030 2017-10-14 12:44:19
Mi tak realistycznie snil sie kilka dni po rozstaniu..tez wlasnie tak ze jak sie obudzilam to wydawalo mi sie ze to mialo miejsce naprawde..pracowac nad tym sie nawet powinno ale poki co trzeba sie cieszyc z tak drobnych rzeczy jak np spokojnie przespana noc bez snow o bylym..niby nic takiego ale wg mnie to bardzo dobrze ze chociaz dzis Anka nie bedzie rozpamietywac caly dzien snu z nim w roli glownej..zwlaszcza ze ostatni przezywala mocno..