Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 57 58 59 60 61 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3,771 do 3,835 z 5,371 ]

3,771

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dokladnie. Moze nawet nie zdajemy sobie sprawy ile kobiet nas czyta i mowi sobie-"kurcze,one tez mialy przerąbane a jakos sobie poradzily!jak one mogly to ja tez!"
Ps. Piekny cytat.

Zobacz podobne tematy :

3,772

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hah, ktoś chwilę temu odkopał mój stary temat, który założyłam tutaj o moim byłym. Mam nadzieję, że ten będzie jedyny, bo reszty mi żal big_smile

Dzisiaj też trochę zepsułam sobie dzień, puszczając sobie płyty z muzyką, którą kiedyś uwielbiałam, a potem paradoksalnie nie mogłam jej słuchać, bo były zerwał ze mną w czasie koncertu mojego ulubionego wykonawcy. I w sumie dopiero teraz tak naprawdę potrafię sobie go puścić i nie spinać. Smutno, ale z czasem smutek też przejdzie. Chociaż nie wiem czy wybiorę się jeszcze na koncert.

3,773

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Dokladnie. Moze nawet nie zdajemy sobie sprawy ile kobiet nas czyta i mowi sobie-"kurcze,one tez mialy przerąbane a jakos sobie poradzily!jak one mogly to ja tez!"
Ps. Piekny cytat.

Ja myślę, że zagląda tu sporo osób. Sam fakt, że wątek ma dużo stron powoduje, że ludzie tu zaglądają z ciekawości. I jestem przekonana też, że czyta nas na bieżąco dużo kobiet, które się tu nie udzielają. Od czasu do czasu pisze tu ktoś, kto oznajmia, że nie udziela się, ale nas czyta i na bank jest sporo takich osób ( pozdrawiam wszystkich będących w ukryciu big_smile ). Ja pojawiłam się tu kilka dni po rozstaniu więc od pierwszej strony do setnej jest opisane wszystko. Zarówno jak przez to przechodziłam/przechodzę, jak i moje porady odnośnie innych kobiet. Te strony, to nie są tylko wypociny, ale masa wsparcia i cennych rad, a czasem i coś z buta dla otrzeźwienia. Także jeśli to komuś pomogło, pomaga bądź w przyszłości pomoże, to cieszę się, że mogłam w tym uczestniczyć. Niech ten cały mój oraz innych dziewczyn ból i droga pod górę przyda się innych jako wsparcie i wskazówki.

3,774 Ostatnio edytowany przez ania024 (2017-10-08 22:21:45)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja się naprawdę ciesze, że trafiłam tutaj, do tego wątku, człowiek myślał, że ma najgorzej na świecie a okazuje się, że inni mają tak samo źle, jest to jakoś pocieszające;). 

Tak myślę co wpisałam wtedy w wyszukiwarkę, ale dokładnie nawet nie pamiętam, pewnie coś w stylu "jak przetrwać rozstanie"..;)

3,775

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No a Kamis gdzieś żeście przepłoszyli. Gratuluję   setnej strony.

3,776

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
ania024 napisał/a:

Tak myślę co wpisałam wtedy w wyszukiwarkę, ale dokładnie nawet nie pamiętam, pewnie coś w stylu "jak przetrwać rozstanie"..;)

Ja chyba też coś w tym stylu wpisałam i trafiłam na to forum. Nie wiedziałam, że tu zagrzeję tyle czasu miejsce i że zostanę (cytując qaqę) matką kwoką tego wątku big_smile Ja najpierw się tu rozglądałam, czytałam jakieś tematy. Później postanowiłam się zarejestrować, trafiłam na ten wątek. Na początku tak od czasu do czasu coś napisałam, a później złapałam kontakt z dziewczynami, które tu były i zaczęłam udzielać się codziennie. Bardzo dużo wyniosłam z tego co tu przeczytałam. Nikt z mojego otoczenia nie pomógł mi tak jak możliwość pisania tu, dzielenia się tym co się ze mną dzieje i korzystania z porad dziewczyn. Mam nadzieję, że też choć kilku osobom pomogłam. Bywam też ostra, ale te które znają mnie dłużej i rozumieją wiedzą dlaczego, to robię smile

3,777

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Teufel napisał/a:

Gratuluję   setnej strony.

Miejmy nadzieję, że te strony długo będą służyły osobom, które tego będą potrzebowały smile

3,778

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Dzisiaj też trochę zepsułam sobie dzień, puszczając sobie płyty z muzyką, którą kiedyś uwielbiałam, a potem paradoksalnie nie mogłam jej słuchać, bo były zerwał ze mną w czasie koncertu mojego ulubionego wykonawcy. I w sumie dopiero teraz tak naprawdę potrafię sobie go puścić i nie spinać. Smutno, ale z czasem smutek też przejdzie. Chociaż nie wiem czy wybiorę się jeszcze na koncert.

Też to jeszcze kurcze mam, że kojarzą mi się z ex miejsca, rzeczy, piosenki. Ogólnie jest jeszcze masa tego wszystkiego co mi byłego przypomina. Ostatnio zobaczyłam chłopaka, który miał na sobie koszulkę taką jaką miał również mój były i na ten widok szpile w środku poczułam. Nie lubię tego i chciałabym, żeby te skojarzenia już zniknęły i nigdy nie powróciły.

3,779 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-10-09 05:39:13)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Przeploszylysmy Kamis? Nawet nie!przeciez ja ją zaczelam hejtowac i zastraszac!
Przeciez Kamis wie ze zawsze moze tu pisac,nikt nikogo nie przepłasza.. ktos chce pisac albo nie..
Osobiscie zaczelam sie troche stresowac co pisac a co nie..bo chcialam pomoc Kamis wyjsc z błędnego koła w ktorym byla a zaczelam dostawac w zamian fochy i czytalam teksty o zastraszaniu..niefajne..proponuje troche poczytac co mialo miejsce a nie pisac o przepłoszaniu..
Niemniej jednak wiem ze Kamis miala gorsze chwile i mam nadzieje ze do konca nie byla swiadoma co pisze..i mam nadzieje ze u niej lepiej.
Ja zaraz lece do pracy..a brzuch mnie boli masakrycznie dzis..jakos trzeba przetrwac..

3,780

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Przeploszylysmy Kamis? Nawet nie!przeciez ja ją zaczelam hejtowac i zastraszac!
Przeciez Kamis wie ze zawsze moze tu pisac,nikt nikogo nie przepłasza.. ktos chce pisac albo nie..
Osobiscie zaczelam sie troche stresowac co pisac a co nie..bo chcialam pomoc Kamis wyjsc z błędnego koła w ktorym byla a zaczelam dostawac w zamian fochy i czytalam teksty o zastraszaniu..niefajne..proponuje troche poczytac co mialo miejsce a nie pisac o przepłoszaniu..
Niemniej jednak wiem ze Kamis miala gorsze chwile i mam nadzieje ze do konca nie byla swiadoma co pisze..i mam nadzieje ze u niej lepiej.
Ja zaraz lece do pracy..a brzuch mnie boli masakrycznie dzis..jakos trzeba przetrwac..

Ja myślę, że Teufel czytał naszą wymianę słowną z Kamis skoro użył słowa "przepłoszyłyście". A jak to zinterpretował - czy właściwie, czy również uznał, że gang Olsena zaatakował, to już nie wiem i dlatego pominęłam, to wczorajsze pytanie o przepłoszeniu, bo nie chciałam już na ten temat wchodzić w dyskusję. Kamcia, a tabletek przeciwbólowych nie masz?

3,781

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oj tu tabletki przeciwbolowe nie pomoga..mnie dzis na wymioty bierze..
No ja tez nie chce wracac do tej dyskusji ale jakos nie moglam tego pozostawic bez odpowiedzi..No tak to jest,chce sie dobrze a potem sie obrywa i sie czyta ze zastraszamy,hejtujemy,płoszymy..ech..w sumie brak mi slow

3,782 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2017-10-09 10:33:04)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Mam mimo to nadzieje ze juz wiecej zadnych takich dziwnych rozmow tu nie bedzie..

3,783

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Dzisiaj też trochę zepsułam sobie dzień, puszczając sobie płyty z muzyką, którą kiedyś uwielbiałam, a potem paradoksalnie nie mogłam jej słuchać, bo były zerwał ze mną w czasie koncertu mojego ulubionego wykonawcy. I w sumie dopiero teraz tak naprawdę potrafię sobie go puścić i nie spinać. Smutno, ale z czasem smutek też przejdzie. Chociaż nie wiem czy wybiorę się jeszcze na koncert.

Też to jeszcze kurcze mam, że kojarzą mi się z ex miejsca, rzeczy, piosenki. Ogólnie jest jeszcze masa tego wszystkiego co mi byłego przypomina. Ostatnio zobaczyłam chłopaka, który miał na sobie koszulkę taką jaką miał również mój były i na ten widok szpile w środku poczułam. Nie lubię tego i chciałabym, żeby te skojarzenia już zniknęły i nigdy nie powróciły.

Teraz już w sumie jest spoko, na początku była masakra kiedy przypominałam sobie, że zawsze po moich zajęciach lądowaliśmy w parku koło mojego wydziału. W sumie nie byłam tam, nie mam potrzeby, chodzę w inne miejsca i mam nadzieję, że nigdy go już nie spotkam.

3,784

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Teufel jak miło , że ktoś pyta:) Kamis wszystko czyta po prostu się już emocjonalnie nie otwoera bo jak widać potem wychodzą różne sytuacje .
U mnie dobrze , z dnia na dzień jakoś leci ,zajmuję się swoim życiem , pracą , znajomymi , ale on w głowie jeszcze gdzieś tam jest i w snach się pojawia .  Zauwazyłam taki spokój w moim świecie jak zaczęłam czytą c książkę , o której pisałam wcześniej . Miałam w sobotę spotkanie z moimi przyjaciółmi , u których byłam na weselu u mnie w rodzinnym domu ( mieszkanie stoi puste to trzeba korzystać) i oczywiście temat ex , którego ja nei zaczęłam . Wszyscy szczęśliwi , że z nim nie jestem , ja w sumie tez powinnam być szczęśliwa , że go usunęłam , ale w sumie nie wiem czy jestem . Poczułam ulgę , że nie będę już tracić energii na coś co nie ma sensu ale nie wiem czy to szczęście .
Także ja czytam wątek cały czas , ale będę reagować jeśli ktoś rzeczywiście będzie pytał i będzie ciekaw co  u mnie . Zresztą te osoby mogą napisać do mnie e mail smile
Pozdrawiam wszystkich gang olsena jak to nazwałyście tez:)

3,785

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis te sytuacje o ktorych wspominasz wyniknely z tego ze sie poczulas urazona gdy ci napisalam ze juz nie pierwszy raz stwierdzilas ze wychodzisz z zaprzeczenia..nie napisalam tego zeby ci dowalic tylko zeby otworzyc ci oczy ze krecisz sie w kółko..i potem na kazde zdanie reagowalas z fochem insynuujac Bog wie co..i nadal widze ze nie czujesz ze to bylo niefajne z twojej strony bo nie raz moglas liczyc na pomoc i wsparcie moje lub Edyszki. No ale coz,na to juz nic nie poradze.

3,786

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Napisałam wcześniej , że jak kogoś uraziłam to przepraszam , ale zostało to widzę pominięte. Ja jestem wdzięczna za każdą otrzymaną tutaj pomoc , ale nie oczekujcie ze będę się teraz przed wami kajać bo to nie w moim stylu . Wyraziłam tylko swoje zdanie jak odbieram niektóre teksty , nie obraziłam nikogo czego nie można powedzieć o Edyszce , która nazwała mnie mitomanką . Nie będę już o tym gadać bo znów będzie afera . Jeśli będę miała potrzebę napiszę tutaj bo nie chcę rezygnować z takiego powodu , ale ograniczę otwieranie się emocjonalne . Tak jak pisałam jeśli ktoś będzie ciekaw jak sobie radzę może napisać e mail .

3,787

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie musisz sie kajac i uwierz mi ze nikt tego od ciebie nie oczekuje. Czy nie urazilas?hmm..pisalam do ciebie normalnie,chcialam cie uspokoic a potem czytam ze sie czujesz zastraszana i hejtowana?naprawde wedlug ciebie to nie jest urazanie kogos?czasami wcale nie trzeba kogos wyzwac by go obrazic..
No nic,dla mnie nie ma tematu.

3,788

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewuszki, wiecie co ja myślę? Że powinnyśmy się zebrać do kupy, wynająć jakąś chacjendę np. na Majorce czy Ibizie i wspólnie podładować akumulatory smile Tym bardziej że pogoda nas nie rozpieszcza (nie wiem jak w Pl ale u mnie na wyspach jest szaro i deszczowo).

3,789

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ojjjj ja w takim razie sie pakuje i jade,od razu hihi big_smile Mi tak teraz wychodzi ze w wakacje mialam to co mialam..tez mi juz wszystko wysiada..jest niby dobrze ale energii to ja w sobie za duzo nie mam..no ale nic. A jak tam sie czujesz?lepsze samopoczucie? Ja coraz bardziej sie boje wizyry u tego onkologa..

3,790

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

z tym zastraszaniem to chyba przesadziłaś , ale tak czułam się tutaj przez moment nie zrozumiana nie wiem czy słusznie czy nie .
Z tą imprezą na Majorce też się pisze:)

3,791 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 16:58:04)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Drogie Panie dziś się dowiedziałem, że moja ex (związek zakończył się 3,5 miesiąca temu) nadal nosi w portfelu nasze zdjęcie. Chciałaby również wrócić, bo mnie kocha (jak sama twierdzi), ale boi się to uczynić, żeby znów nie cierpieć przy rozstaniu (z góry zakłada, że się nie uda?). Dodam tylko, że wszelkie moje prośby i tłumaczenia nic nie dały... Postanowiłem już nie walczyć i zostawić ją ze swoimi myślami... Jeśli będzie chciała, to sama się odezwie. Jak sądzicie?

3,792

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis pisalas ze czujesz sie zastraszana wiec nic nie przesadzilam..ech..

3,793

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

hamaczo, a tak spójrz prawdzie w oczy, chciałbyś, żeby wróciła? Dobrze się działo, skoro zerwaliście?

3,794 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 17:11:06)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

hamaczo, a tak spójrz prawdzie w oczy, chciałbyś, żeby wróciła? Dobrze się działo, skoro zerwaliście?

Chciałbym bo ją kocham... Tylko chciałbym też, żeby się trochę zmieniła, coś zrozumiała... Tak szczerze mówiąc, to nie czułem z jej strony wsparcia... Mówią jak kochasz, to puść wolno...

3,795

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo a myslisz ze jest w stanie sie dla ciebie zmienic?

3,796

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Hamaczo a myslisz ze jest w stanie sie dla ciebie zmienic?

Ciężko powiedzieć, ale myślę, że raczej nie... Nawet jak w jakiejś kwestii miałem rację, to i tak nigdy nie chciała mi tego przyznać. Lubiła po prostu postawić na swoim, no i była uparta...

3,797

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nigdy nie powinniśmy wymagać od ludzi, żeby zmieniali się dla nas. Tak samo jak my nie powinniśmy zmieniać się dla kogoś. Zmiana zawsze powinna wychodzić z nas i byc dla nas, nie dla kogoś innego.

Wiesz, każdy z nas tutaj kochał. Tylko czasami trzeba zaakceptować to, że coś się skończyło i lepiej dla własnego zdrowia psychicznego odpuścić.

3,798

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hmmm...ciezka sprawa..moze dobrze postawiles sprawe,ze zostawiasz ja sama ze swoimi myslami..zobaczysz czy jej na tobie zalezy..

3,799 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 17:38:17)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Nigdy nie powinniśmy wymagać od ludzi, żeby zmieniali się dla nas. Tak samo jak my nie powinniśmy zmieniać się dla kogoś. Zmiana zawsze powinna wychodzić z nas i byc dla nas, nie dla kogoś innego.

Wiesz, każdy z nas tutaj kochał. Tylko czasami trzeba zaakceptować to, że coś się skończyło i lepiej dla własnego zdrowia psychicznego odpuścić.

No wiem... No dobrze, jak będzie chciała, to wie gdzie mnie znaleźć. Na siłę nic nie zrobię, a myślę, że zrobiłem już wszystko co mogłem. Sam też byłbym nieszczęśliwy, jeśli miałaby być ze mną z litości. Dzięki za odzew z waszej strony. Jestem facetem, a tak źle to znoszę, że aż mi głupio...

kamcia5556 napisał/a:

Hmmm...ciezka sprawa..moze dobrze postawiles sprawe,ze zostawiasz ja sama ze swoimi myslami..zobaczysz czy jej na tobie zalezy..

Może kiedyś zrozumie... A jeśli nie, no to życzę jej jak najlepiej... Czuję, że każdy mój kolejny ruch byłby niewskazany.

3,800

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Loka nie chodzi o zmiane siebie ale wlasnie o zmiane pewnych zachowan..jesli hamaczo piszecze nigdy nie czul od niej wsparcia czy ze ona zawsze stawiala na swoim,prxez co nie czul sie dobrze w tym zwiazku to moze chociaz troche oczekiwac ze ona bedzie potrafila czasem isc na kompromisy i bedzie czul ze jej naprawde na nim zalezy. W zwiazku obie strony powinny dawac cos od siebie,gdy daje tylko jedna osoba to taki zwiazek nie ma szans. Wiem cos o tym bo ja skakalam wokol tego mojego. Jesli jedno z partnerow jest egoista,mysli o sobie i o tym zeby mu/jej bylo wygodnie to powinirn probowac zmienic to w sobie bo sam tez na tym skorzysta bo bedzie z osoba ktora kocha..troche to pokrecialm ale mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi smile

3,801

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo niepotrzebnie ci glupio..wspominalam tu kiedys o moim kuzynie i o tym jak on przezyl rozstanie..bylo mu okropnie,mial mysli samobojcze..to nie jest tak ze jak jestes facetem to nie mozesz przezywac rozstania..to tylko dobrze o tobie swiadczy bo chociaz nie jestes wyrachowanym robotem bez uczuc..

3,802 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 17:46:52)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Loka nie chodzi o zmiane siebie ale wlasnie o zmiane pewnych zachowan..jesli hamaczo piszecze nigdy nie czul od niej wsparcia czy ze ona zawsze stawiala na swoim,prxez co nie czul sie dobrze w tym zwiazku to moze chociaz troche oczekiwac ze ona bedzie potrafila czasem isc na kompromisy i bedzie czul ze jej naprawde na nim zalezy. W zwiazku obie strony powinny dawac cos od siebie,gdy daje tylko jedna osoba to taki zwiazek nie ma szans. Wiem cos o tym bo ja skakalam wokol tego mojego. Jesli jedno z partnerow jest egoista,mysli o sobie i o tym zeby mu/jej bylo wygodnie to powinirn probowac zmienic to w sobie bo sam tez na tym skorzysta bo bedzie z osoba ktora kocha..troche to pokrecialm ale mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi smile

No wiemy wiemy... smile Tutaj znalazłem taki fajny temat i się zastosuję: http://www.netkobiety.pl/t53632.html

Nie mogę bez końca za nią biegać... Jeśli będzie chciała jeszcze ze mną być, to odnajdzie mnie.

wspominalam tu kiedys o moim kuzynie i o tym jak on przezyl rozstanie..bylo mu okropnie,mial mysli samobojcze..to nie jest tak ze jak jestes facetem to nie mozesz przezywac rozstania..to tylko dobrze o tobie swiadczy bo chociaz nie jestes wyrachowanym robotem bez uczuc..

Wiem coś o tym... No i sporo schudłem, ale już coraz lepiej na szczęście. Najgorsze jest to, że jej to kompletnie nie rusza... Nie mówię, że ma się nade mną użalać, no ale kurcze jak kogoś kocham, to nie chcę jego cierpienia...

3,803 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-10-09 17:52:44)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Trochę wiem, ale np. ja też jestem typem osoby mocno stawiającej na swoim i jedyne co, to potrzebuję partnera, który będzie po prostu potrafił wyrazić swoje własne zdanie. Wiecie, to jest zgodność charakterów. Przy niezdecydowanych ludziach się męczę, bo czuję, że im narzucam swoje zdanie i mi głupio. W momencie, kiedy ktoś potrafi przeprowadzić ze mną dyskusję, w której każdy przedstawi swoje racje, jestem zadowolona, nawet jeżeli w efekcie zgodzę się z drugą osobą.
Charakter bardzo ciężko się zmienia. Trzeba chcieć i pracować. Można próbować być innym, ale w efekcie nie jest się full szczęśliwą jednostką.

Hamaczo, przypomniałam sobie Twój temat związkowy. Moim zdaniem Twoja była żywcem nie wie co chce i nawet jak wróci to za kilka miesięcy zrobi Ci znowu to samo. Pytanie do Ciebie, ile chcesz to znosić, kiedy ruszysz ze swoim życiem do przodu. Myślę, że Ty powinieneś tutaj postawić jej jasne ultimatum. Albo wraca, albo niech nie wraca. Ale jeżeli nie wraca to nie ma gadania o kochaniu, nie ma gadania z nią o tęsknieniu, o potencjalnych powrotach, o wspólnych chwilach, najlepiej odetnij się od niej całkiem przynajmniej na jakiś czas. Przeżyj pozwiązkową żałobę i idź z życiem do przodu. Nie możesz na nią wiecznie czekać. Jesteś młodym, fajnym facetem, nie marnuj kolejnych lat na wzdychanie za kimś, kto Cię ma gdzieś.
Tylko taka opcja sprawi, że zachowasz godność w tym rozstaniu.

Odpisała mi na list, który jej wysłałem w nocy. Stwierdza, że jej uczucie się do mnie nie zmieniło, że jest mi wdzięczna, że zrozumiałem błędy jakie popełniłem, jednak ona nie chce już po raz kolejny próbować. Prosi żebym dał jej spokój i ułożył sobie życie z kimś innym. Życzy mi powodzenia i ma nadzieję, że będę szczęśliwy.

Ja bym się tego trzymała. Bo to napisała na trzeźwo, a nie pod wpływem emocji, które na pewno działają też na nią.

Nie mam już innego wyjścia, przecież nie zmuszę nikogo do miłości. Muszę uszanować jej decyzję i dać spokój.

Możesz podjąć drastyczny krok za nią i zablokować możliwości kontaktu.

3,804

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wiem Loka o czym mowisz..moj byly taki sie zrobil pod koniec..on nic nie wie,ja mialam decydowac..jest tak jak mowisz -czulam ze mu sie narzucam,ze mu wszystko jedno co bedziemy robic..wazne zeby odbębnic te kilka godzin i juz..i cholernie zle mi z tym bylo..fajnie sie z kims dyskutuje,ja nawet lubie jak ktos ma inne zdanie niz ja smile

3,805 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-10-09 17:57:55)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No właśnie, to wkurza big_smile
Albo umawiasz się i jest pytanie "To gdzie teraz pójdziemy?" big_smile no ja Cię, jak ktoś mnie zaprasza to fajnie jakby miał plan. Kawę można wypić wszędzie, ale fajnie mieć jakikolwiek pomysł na spotkania. Ja zwykle mam milion pomysłów na minutę. Kino, kawa, łyżwy, rolki, pięć różnych miejsc na spacer, dziesięć na całodniowy wypad, kolejne dziesięć na weekendową wycieczkę i ciężko jest być z kimś, kto pomysłów nie przedstawia żadnych. Musi być równowaga. Raz mój, raz czyjś.

Ja mogę dyskutować nawet o wyższości marchewki nad pietruszką tongue jeżeli drugiej osobie się chce i ma na to ochotę.

3,806

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja mialam tak ze go pytam gdzie idziemy,a on nie wiem,ty decyduj..i tak czesto..ja nie mam nic przeciwko spedzeniu czasu w domu przed tv ale musze czuc ze ta osoba -tu mowimy o moim bylym i tak chce spedzic ten czas ze mna..
Czasem meczylam sie strasznie no ale wiesz jak to jest,smialam sie z tego jego niezdecydowania i tyle..raz mialam taki pomysl zeby pojechac na weekend nad jeziorko..przyznaje ze pogoda byla srednia ale stwierdzilam ze to fajna odskocznia..to szybko zbojkotowal moj pomysl..troche nawet mnie to zabolało..bo lepiej sie siedzialo w domu na dupie co nie?hehe..

3,807

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Moim zdaniem Twoja była żywcem nie wie co chce i nawet jak wróci to za kilka miesięcy zrobi Ci znowu to samo.

Też mam takie wrażenie, że ona sama do końca nie wie czego chce... Również się boję, że nawet jakby wróciła, to i tak później zostawi. Tym bardziej, że już pół roku temu miałem taką sytuację. Tyle, że ona trwała dwa tygodnie. Ja milczałem, a ona przyjechała i przepraszała.

Pytanie do Ciebie, ile chcesz to znosić, kiedy ruszysz ze swoim życiem do przodu. Myślę, że Ty powinieneś tutaj postawić jej jasne ultimatum. Albo wraca, albo niech nie wraca. Ale jeżeli nie wraca to nie ma gadania o kochaniu, nie ma gadania z nią o tęsknieniu, o potencjalnych powrotach, o wspólnych chwilach, najlepiej odetnij się od niej całkiem przynajmniej na jakiś czas. Przeżyj pozwiązkową żałobę i idź z życiem do przodu. Nie możesz na nią wiecznie czekać. Jesteś młodym, fajnym facetem, nie marnuj kolejnych lat na wzdychanie za kimś, kto Cię ma gdzieś.
Tylko taka opcja sprawi, że zachowasz godność w tym rozstaniu.

Wszyscy mi to mówią. Najgorsze jest to, że byłem z nią przez cały okres studiów. Ani się nie wybawiłem, ani nikogo fajnego nie poznałem. Czuję, że zmarnowałem te lata... Muszę się faktycznie od niej odciąć. Nie bawić się w żadne telefony, ani smsy. Wie gdzie mieszkam, jak coś zrozumie, to przyjedzie i sama z siebie będzie chciała pogadać... A jak nie, no to nie.

3,808

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie rozumiesz. Nastawiając się wewnętrznie na czekanie aż jej się zachce stawiasz się w sytuacji, w której będzie Cię bolało każdego dnia, w którym ona się nie odezwie. A jak się odezwie będziesz na każde jej skinienie. Już jesteś. Odetnij się od niej, a w głowie włącz myślenie, że Ty jesteś singlem, a ona już nie wróci nigdy.

3,809

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

Napisałam wcześniej , że jak kogoś uraziłam to przepraszam , ale zostało to widzę pominięte. Ja jestem wdzięczna za każdą otrzymaną tutaj pomoc , ale nie oczekujcie ze będę się teraz przed wami kajać bo to nie w moim stylu . Wyraziłam tylko swoje zdanie jak odbieram niektóre teksty , nie obraziłam nikogo czego nie można powedzieć o Edyszce , która nazwała mnie mitomanką . Nie będę już o tym gadać bo znów będzie afera . Jeśli będę miała potrzebę napiszę tutaj bo nie chcę rezygnować z takiego powodu , ale ograniczę otwieranie się emocjonalne . Tak jak pisałam jeśli ktoś będzie ciekaw jak sobie radzę może napisać e mail .

Uuuuu, Teufel rzucił tekst o przepłoszeniu i widzę, że poooszłooo smile A teraz na poważnie - Kamis, tak,  napisałaś tekst w którym wspomniałaś, że nie miałaś zamiaru nikogo obrazić i jeśli tak się stało, to przepraszasz. Nawet napisałaś, to dwa razy w tym samym tekście na początku i na końcu, ale... między tym początkiem, a końcem był cały wywód na temat tego, że to miejsce służy do wyrażania emocji, a jak ty to robisz, to oskarża się ciebie o to, że kłamiesz, że narzuca ci się, że po dwóch miesiącach powinnaś myśleć inaczej i w związku z tym nie wiesz czy powinnaś tu pisać o swoich emocjach, czy o przepisach na domowe ciasto, bo odbiór twoich emocji jest taki, że ty się o tych emocjach boisz pisać. ( Tak na marginesie dodam, że to jest post nr 3,635 - żeby nie było, że przekręciłam twoje słowa). Także czy to kogoś dziwi, że mimo, że Kamis wspomniała, że nie chciała nikogo obrazić, to dyskusja potoczyła się dalej? Kamis... zacznijmy w ogóle od tego, że ty tę dyskusję sprowokowałaś, bo najpierw fochem zareagowałaś na delikatny (!) tekst Kamci o tym co napisałaś o swoim zaprzeczeniu, mimo że ona nie miała nic złego na myśli i tylko próbowała ci pomóc. A następnie wyjechałaś tekstami o hejcie i braku zrozumienia odnośnie twojej osoby (i to nie pierwszy raz od chwili kiedy tu piszesz), kiedy ja zaproponowałam ci, żebyś ex zablokowała, bo uważałam, że w ten sposób prędzej wyjdziesz z zaprzeczenia, kiedy będziesz miała pewność, że on już nie ma możliwości, żeby się do ciebie odezwać. Dalsza nasza rozmowa, a właściwie próby rozmowy z tobą były błędnym kołem, bo my pisałyśmy ci dłuuugie teksty, sypiąc ci argumentami i rozkładając wszystko na części pierwsze, żebyś aby nas dobrze zrozumiała i dała sobie wytłumaczyć, że nie chodzi nam o to, co ty nam zarzucasz. Natomiast ty, na to wszystko miałaś ciągle jedną i tą samą odpowiedź w której nie było nawet jednego racjonalnego argumentu, tylko robienie z siebie urażonej księżniczki i teksty próbujące wymusić na nas poczucie winy, że jesteś przez nas fatalnie traktowana, co nie miało nic wspólnego z rzeczywistością, bo nigdy nie byłaś traktowana inaczej niż inne dziewczyny. Sorry, że jeszcze raz posłużę się przykładem Ani, ale jeśli uważasz, że próba pomocy komuś pisząc mu prawdę, czasem nawet dość dobitnie, to hejt, to w takim razie hejtowałaś razem z nami Anię. Dlaczego wtedy nie stanęłaś w jej obronie? Dlaczego nie napisałaś, że nie pozwalamy jej wyrażać emocji? Dlaczego nie miałaś pretensji, że "narzucamy" jej inny tok myślenia? Dlaczego jej napisałaś, że jesteś zdziwiona, że ma 24 lata, bo zachowuje się jakby miała mniej? I podstawowe pytanie - dlaczego ją hejtowałaś? Bo przecież wg ciebie, to hejt, niezrozumienie wobec drugiej osoby, ograniczanie kogoś w kwestii wyrażania emocji... A przynajmniej tak to widzisz, kiedy prawdę pisze się tobie, bo w przypadku innych osób, to nie jest hejt, tylko pomoc im, no nie? wink Wszystko sprowadza się do tego, że jesteś przewrażliwiona na punkcie swojej osoby i zauważyłam to od chwili kiedy się tu pojawiłaś, z tym że wcześniej było to mniej odczuwalne, a ostatnio zaczęłaś coraz bardziej dawać po całości w kwestii swojego księżniczkowania. I jak widać po twoim dzisiejszym tekście, że emocjonalnie się nie otwierasz, bo wychodzą z tego różne sytuacje ( innymi słowy, gang Olsena atakuje), wynika, że dalej zawzięcie tkwisz w pozycji urażonej księżniczki, która z zadartym noskiem i tupnięciem nóżką, próbuje zademonstrować, że co niektórzy powinni czuć się winni. A co do tekstu o "mitomance", którym twierdzisz, że cię uraziłam - Nie zaprzeczysz, że zdarzały się sytuacje, kiedy wytykałam ci, że mijasz się z prawdą bądź ją naciągasz i nawet kopiowałam i wklejałam twoje teksty, które pisałaś jakiś czas temu, żeby ci udowodnić, że czasem to co piszesz aktualnie, jest sprzeczne z tym, co pisałaś kiedyś. Robiąc to nie chodziło mi o to, żeby ci coś wytknąć dla samego wytknięcia tylko żeby (że tak to określę) udowodnić coś twojej głowie, bo nie wiedziałam czy ty to robisz świadomie, czy to zaprzeczenie cię oszukuje. Wracając do "mitomanki", to nie napisałam ci "ty mitomanko!", tylko wytykając ci kolejną sprzeczność zapytałam czy jesteś mitomanką, czy tak bardzo się oszukujesz, że sama w to wierzysz. To było pytanie. Co prawda ironiczne, ale ja serio pytałam, bo już sama się wtedy pogubiłam. Kiedy miałaś o to do mnie pretensje więc napisałam ci tekst, którego początek był odnośnie mitomanki i tam wyjaśniam ci, że nie twierdzę, że jesteś kłamcą i że możliwe, że twoje przeinaczanie faktów wynika z silnego zaprzeczenia. To jest post nr 3,629. (Napisałam nr bo nie chce mi się tego już tu doklejać). A ty dalej swoje...

3,810

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Nie rozumiesz. Nastawiając się wewnętrznie na czekanie aż jej się zachce stawiasz się w sytuacji, w której będzie Cię bolało każdego dnia, w którym ona się nie odezwie. A jak się odezwie będziesz na każde jej skinienie. Już jesteś. Odetnij się od niej, a w głowie włącz myślenie, że Ty jesteś singlem, a ona już nie wróci nigdy.

A wiesz jakie to cholernie trudne? smile

3,811

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis, dodam jeszcze, że nikt od ciebie nie wymagał, ani nawet nie oczekiwał, żebyś się kajała. My tylko miałyśmy nadzieję, że zrozumiesz co do ciebie piszemy i liczyłyśmy na to, że można z tobą rozmawiać jak z dorosłą osobą. I skończmy już tę bezsensowną rozmowę.

3,812

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo, może i trudne, a nawet bardzo trudne, ale posłuchaj Lady. Ma sto procent racji.

3,813 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 18:44:13)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Hamaczo, może i trudne, a nawet bardzo trudne, ale posłuchaj Lady. Ma sto procent racji.

Ja wiem, że wy macie rację. Tylko cały problem polega na tym, że do mnie nie dociera fakt, że ja już z nią nie będę. Mam z nią tyle wspomnień, że to się w głowie nie mieści. Miałem co do niej jeszcze masę planów, ba, planowałem się z nią zaręczyć.

Odetnę się drogie Panie. Jak napisze, albo zadzwoni, to nie będę odpisywał/odbierał. Zresztą ostatnim razem już jej to powiedziałem, że jakby chciała ze mną pogadać czy coś, to tylko w cztery oczy.

Dzięki za cierpliwość do mnie wink

3,814

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wiem jakie to trudne tongue ale bez tego za 5 lat dalej będziesz na nią czekał.
To jest zdrowe i dla Ciebie i dla niej, bo ja dalej utrzymuję to, co pisałam w Twoim temacie. Lepiej Wam będzie osobno.

3,815

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo ale do Ciebie dalej nie dociera. Jeśli napisze, jeśli się odezwie. Nie ma Jeśli. Koniec. Nie odezwie się. Nie napisze. To jest Twoja pozycja wyjściowa. Jeżeli Ci to pomoże bloknij jej numer i koniec. I siedzisz tu i przeżywasz z resztą. Ale musisz sobie uświadomić, że planów nie ma. Skończyło się i już.

3,816

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Wiem jakie to trudne tongue ale bez tego za 5 lat dalej będziesz na nią czekał.

Hahaha możliwe big_smile 

To jest zdrowe i dla Ciebie i dla niej, bo ja dalej utrzymuję to, co pisałam w Twoim temacie. Lepiej Wam będzie osobno.

Jej chyba jest. Mi zdecydowanie nieee. Może mam coś w sobie z masochisty.

Kolejna sprawa. Ona jest jedynaczką. Ma wolne piętro w domu i w przyszłości chce tam sobie wyszykować i zamieszkać. Czyli jej mąż będzie mieszkał nad teściami. No ja sobie tego przez całe życie nie wyobrażam. No chore. Wiem, że nawet jakbyśmy wrócili, to ten temat i tak będzie taką "kością niezgody".

3,817

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo, my również dużo przeszłyśmy po rozstaniu. Ja leżałam krzyżem na glebie, ale jak z kimś nie wychodzi, ktoś rani, to lepiej podjąć decyzję o zakończeniu tej znajomości na amen, przecierpieć swoje i iść dalej. Sam napisałeś, że podejrzewasz, że ona się nie zmieni więc będąc z nią będziesz miał nieustanne jazdy emocjonalne, a ten związek i tak nie wypali i będzie tylko przedłużeniem twojej męki. Wydajesz się rozsądnym facetem więc trzymam kciuki za twoje mądre decyzje.

3,818

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No to widzisz, że ona ma inne wizje niż Ty. Daj spokój i sobie i jej, zdrowiej Ci będzie.

3,819 Ostatnio edytowany przez hamaczo (2017-10-09 18:54:24)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Hamaczo, my również dużo przeszłyśmy po rozstaniu. Ja leżałam krzyżem na glebie, ale jak z kimś nie wychodzi, ktoś rani, to lepiej podjąć decyzję o zakończeniu tej znajomości na amen, przecierpieć swoje i iść dalej. Sam napisałeś, że podejrzewasz, że ona się nie zmieni więc będąc z nią będziesz miał nieustanne jazdy emocjonalne, a ten związek i tak nie wypali i będzie tylko przedłużeniem twojej męki. Wydajesz się rozsądnym facetem więc trzymam kciuki za twoje mądre decyzje.

No nic innego mi nie pozostaje... Dzięki za pomoc wink

Lady Loka napisał/a:

No to widzisz, że ona ma inne wizje niż Ty. Daj spokój i sobie i jej, zdrowiej Ci będzie.

No ok, ale po pięciu latach związku byłoby miło, jakby uwzględniała też moje zdanie, a nie tylko myślała o sobie... smile
No dam spokój, bo co ja mogę więcej zrobić? smile

3,820

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Są rzeczy, w których można iść na kompromis i są takie, które są na tyle ważne dla konkretnej osobh, że nie ma szans. I jeżeli te ważne rzeczy się kłócą to moim zdaniem nie ma sensu.

3,821

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hamaczo posluchaj co ci radza dziewczynki i ja tez sie podpisuje pod tym obiema rekami..uwierz ze takie czekanie czy przyjdzie czy nie powoduje ze stoisz w miejscu..a trzeba podniesc pupe i isc do przodu..kazda z nas tu miala plany,marzenia..kazda kochala..ale to sie posypalo i juz..nie myslimy juz w kategoriach-moze przyjdzie do nas jak zrozumie..nie i koniec. Boli,wiemy to az nadto,ale da sie zyc. Sam zdajesz sobie sprawe ze zyciecz nia to by byla ciagla hustawka emocjonalna..odetnij sie od niej,nie czekaj tylko ukladaj sobie zycie na nowo.

3,822

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Hamaczo posluchaj co ci radza dziewczynki i ja tez sie podpisuje pod tym obiema rekami..uwierz ze takie czekanie czy przyjdzie czy nie powoduje ze stoisz w miejscu..a trzeba podniesc pupe i isc do przodu..kazda z nas tu miala plany,marzenia..kazda kochala..ale to sie posypalo i juz..nie myslimy juz w kategoriach-moze przyjdzie do nas jak zrozumie..nie i koniec. Boli,wiemy to az nadto,ale da sie zyc. Sam zdajesz sobie sprawe ze zyciecz nia to by byla ciagla hustawka emocjonalna..odetnij sie od niej,nie czekaj tylko ukladaj sobie zycie na nowo.

I  tak zrobię wink Dzięki drogie Panie wink

3,823

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Ojjjj ja w takim razie sie pakuje i jade,od razu hihi big_smile Mi tak teraz wychodzi ze w wakacje mialam to co mialam..tez mi juz wszystko wysiada..jest niby dobrze ale energii to ja w sobie za duzo nie mam..no ale nic. A jak tam sie czujesz?lepsze samopoczucie? Ja coraz bardziej sie boje wizyry u tego onkologa..

No ja to bym chętnie Was poznała wszystkie smile
Co do mojego samopoczucia...hm... Różnie bywa. Jedynym plusem tego wszystkiego jest to, że myślę tylko o tym zabiegu, a nie o moim ex. Niestety nie ogarniam tego psychicznie do końca tak jak bym chciała przez co mam huśtawki nastrojów.
Z drugiej strony jednak widzę i czuję ogromne wsparcie tego faceta co się zaczęłam spotykać... Powiedziałam mu, że mam trochę problemy ze zdrowiem i że bardzo się tym przejmuję. Zrozumiał.
Wstyd przyznać ale on traktuje mnie jak księżniczkę a ja przez te zmienne nastroje czasem mam ochotę go po prostu pogonić hmm
Zaproponował też nawet żebyśmy gdzieś sobie polecieli gdzie jest ciepło. Że może tam uda mi się zdystansować do problemów.

3,824

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agatek no nie ma co soe dziwic ze sie boisz..to jest stres bo taki zabieg to nie jest przyjemna sprawa..
No widzisz,jakis fajny ten facet,nie przeganiaj go wink fajnie ze jest przy tobie i cie wspiera smile

3,825

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamcia, jak się dziś czujesz? Lepiej już?

3,826

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszka milo ze pytasz smile a jakby lepiej,na szczescie smile

3,827

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Edyszka milo ze pytasz smile a jakby lepiej,na szczescie smile

Miałam wczoraj zapytać, ale mi umknęło, bo skupiłam się na napisaniu długiego tekstu big_smile No, to dobrze, że już ci lepiej. A kiedy masz wizytę u lekarza?

3,828

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Do lekarza wybieram sie w piatek..

3,829

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamcia, a co Tobie dolega, że idziesz do lekarza? Coś poważnego?

3,830

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Coombs no mysle ze nic powaznego,ale musze to sprawdzic.. smile

3,831

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Coombs no mysle ze nic powaznego,ale musze to sprawdzic.. smile

Tzn?

3,832

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hmm..ja tam szybciej wspominalam ze mam guzy piersi..pisalam o tym ze gdy powiedzialam bylemu ze mam nowego guzka i takie malutkie wglebienie w piersi to on zareagowal jakbym mu powiedziala ze nabilam sobie siniaka na czole heh..to byl dla mnie sygnal ze cos jest nke tak bo on sie tym specjalnie nie przejal i mialam racje bo po tygodniu sobie poszedl..

3,833

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamcia, bardzo dobrze, że robisz badanie. Tyle się teraz trąbi o tych wszystkich rakach i nowotworach. Trzymam kciuki aby to nie było nic poważnego a w najgorszym wypadku wycięcie tak jak i u mnie.

3,834

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Tak mysle ze to nic takiego. Ten dawny guzek sie ani nie zmniejsza ani nie powieksza,ale pojawilo sie cos nowego wiec i to nalezy zbadac smile

3,835

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Będzie dobrze smile

Posty [ 3,771 do 3,835 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 57 58 59 60 61 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024