Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,626 do 1,690 z 5,371 ]

1,626 Ostatnio edytowany przez kamis.89 (2017-08-02 01:38:21)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hej kochani. U was też taka burza za oknem? U mnie masakra w dodatku jest tak gorąco że umieram. Już nawet tel mi odmawia  i to moje 3 podejście do napisania posta. Dzieki qaqa za analizę. Być może masz rację że zaprzeczam, bo o dziwo jest ok

Zobacz podobne tematy :

1,627

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hej. Dołączam. Nie mogę zapomnieć, wszystko mi go przypomina. Już do niego się nie odezwę, bo  decyzję podjął. To niesamowite jak w miesiąc może zmienić się człowiek, jego uczucia, zachowanie. Ciężko jak cholera ale muszę być silna chociażby dla dzieci sad

1,628

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hej kobitki.dołączam do tematu.ja rozstałam sie z moim trzy dni temu.to znaczy on postanowil odejść.bylismy ze sobą tylko pół roku,ale mielismy juz swoje plany,chodziło nam po glowie dziecko..tak mi się wydawało.teraz to już nic nie wiem..ostatnio mielismy dla siebie mniej czasu bo on dużo pracował,ale nie przeszkadzało mi to,starałam sie go wspierać. Gdzies w połowie lipca cos zaczęło sie zmieniać. Zaczął sie troche oddalać ode mnie.nie zauważyłam tego,albo nie chcialam tego widzieć.w koncu nie wytrzymałam  i spytalam go czy jest ze mną na siłę. Odpowiedział że ma problemy którymi nie chce mnie obarczac i że chce być sam. Poprosił o dwa tygodnie na przemyślenie wszystkiego.ja chcialam nasz związek ratować, starałam się aby wszystko wróciło do normy..ale nie widziałam tego z jego strony. W końcu mi powiedzial ze chce byc sam, ze ma dosyc swojej pracy,domu i naszego miasta i ze myśli zeby stąd wyjechać..i ze nie chce żebym go tu zatrzymała. Ze to bym cudowny czas i że ja jestem wspaniałą kobietą ale on nie jest dla mnie odpowiednią osobą. Nie chce mbie ranić za każdym razem gdy będzie sie wkurzal na pracę lub ojca. Chcialam go przekonać abyśmy spróbowali to wszystko ratować, ze przeciez nie stało sie nic przez co trzeba kończyć związek..ale on juz podjął decyzję. I tak zostałam sama..mam podobnie jak Wy-wszystko mi go przypomina. Siedze sama i rozpamiętuję wszystkie piękne chwile.nie wyobrażam sobie,że on mnie już wiecej nie przytuli,nie pocałuje..tęsknię okropnie. Nie chce już zadręczać rodziny tą sprawą ale i tak nie potrafię o niczym innym gadać. Wczoraj było jakby lepiej..ale w nocy mi sie przyśnił..że mnie pocałował,wziął za rękę i poszliśmy gdzieś sobie..i jak sie obudziłam to dotarło do mnie ze zdwojoną siłą,że już nigdy to nie nastąpi..i znowu od rana ryk..strasznie tęsknię .. nie wiem jak sobie z tym dam radę..ale sie rozpisałam smile

1,629 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-08-02 12:09:00)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Hej kobitki.dołączam do tematu.ja rozstałam sie z moim trzy dni temu.to znaczy on postanowil odejść.bylismy ze sobą tylko pół roku,ale mielismy juz swoje plany,chodziło nam po glowie dziecko..tak mi się wydawało.teraz to już nic nie wiem..ostatnio mielismy dla siebie mniej czasu bo on dużo pracował,ale nie przeszkadzało mi to,starałam sie go wspierać. Gdzies w połowie lipca cos zaczęło sie zmieniać. Zaczął sie troche oddalać ode mnie.nie zauważyłam tego,albo nie chcialam tego widzieć.w koncu nie wytrzymałam  i spytalam go czy jest ze mną na siłę. Odpowiedział że ma problemy którymi nie chce mnie obarczac i że chce być sam. Poprosił o dwa tygodnie na przemyślenie wszystkiego.ja chcialam nasz związek ratować, starałam się aby wszystko wróciło do normy..ale nie widziałam tego z jego strony. W końcu mi powiedzial ze chce byc sam, ze ma dosyc swojej pracy,domu i naszego miasta i ze myśli zeby stąd wyjechać..i ze nie chce żebym go tu zatrzymała. Ze to bym cudowny czas i że ja jestem wspaniałą kobietą ale on nie jest dla mnie odpowiednią osobą. Nie chce mbie ranić za każdym razem gdy będzie sie wkurzal na pracę lub ojca. Chcialam go przekonać abyśmy spróbowali to wszystko ratować, ze przeciez nie stało sie nic przez co trzeba kończyć związek..ale on juz podjął decyzję. I tak zostałam sama..mam podobnie jak Wy-wszystko mi go przypomina. Siedze sama i rozpamiętuję wszystkie piękne chwile.nie wyobrażam sobie,że on mnie już wiecej nie przytuli,nie pocałuje..tęsknię okropnie. Nie chce już zadręczać rodziny tą sprawą ale i tak nie potrafię o niczym innym gadać. Wczoraj było jakby lepiej..ale w nocy mi sie przyśnił..że mnie pocałował,wziął za rękę i poszliśmy gdzieś sobie..i jak sie obudziłam to dotarło do mnie ze zdwojoną siłą,że już nigdy to nie nastąpi..i znowu od rana ryk..strasznie tęsknię .. nie wiem jak sobie z tym dam radę..ale sie rozpisałam smile

Jak czytałam ten tekst,to jakbym czytała historię mojej znajomej sprzed kilku miesięcy.Z tą różnicą,że u niej znajomość trwała rok,ale sielanka też tylko pół roku,bo kolejne pół,to było ciągnięcie tego na siłę.Był cudowny,mieli plany i nawet już była mowa o dzieciach i domu.Po pół roku zmienił się.Zaczął okazywać niechęć.No i w końcu jej oznajmił,że nie chce wciągać jej w swoje problemy(w które swoją drogą już dawno była wciągnięta i pomagała mu),że ma dość Polski i chce wyjechać na stałe do Ameryki.Nie weźmie jej ze sobą,bo zbyt krótko się znają,żeby jej tak życie do góry nogami wywracał.Na koniec standardówka,że jest cudowną osobą i zasługuje na kogoś lepszego niż on oraz,że rozstanie,to będzie dla niej mniejsze zło.Kamcia,biorąc pod uwagę jak facet się zachowywał,to nie wątpię,że byłaś szczęśliwa jakbyś Pana Boga za nogi złapała.Wpadłaś po uszy,zakochałaś się,ale gdyby dla niego,to również było coś wielkiego,to by nie odszedł.Pewnie,to było z jego strony jakieś półrocze zauroczenie.I aby nie podciągaj tego pod coś podniosłego,że odszedł,bo musiał,bo siła wyższa,przekorny los itp.Jak facet kocha to żadna siła wyższa nie zmusi go do odejścia.

1,630

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
vivian27 napisał/a:

Hej. Dołączam. Nie mogę zapomnieć, wszystko mi go przypomina. Już do niego się nie odezwę, bo  decyzję podjął. To niesamowite jak w miesiąc może zmienić się człowiek, jego uczucia, zachowanie. Ciężko jak cholera ale muszę być silna chociażby dla dzieci sad

Rozumiem,że byliście małżeństwem?

1,631

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Qaqa,jak stan emocjonalny po smsie?Już w normie?

1,632

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii,dziś mam twój stan.Profil byłego przypomniał mi,że go nienawidzę big_smile

1,633

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Udalo sie;)dotrwalam do konca watku;) eiko jestes moja bohaterka serio. Niemwiem co ja bym zrobila w twojej sytuacji i dla ciebie szacun wielki.
Qaqa tak jak pisalam w poprzednim poscie wielkie dzieki za analize, byc moze zaprzeczam , nie wierze , ze to sie skonczylo. W sumie chcialabym z jednej strony zebybtak bylo, uswiadomiloby mnie to , ze skoro nie placze i zyje w miare normalnie to jest ze mna wszystko oki. Mysle o nim , tesknie nie powiem , ze nie ale po prostu nie placze i nie jestem juz w takim stanie w jakim bylam jak tutaj dolaczylam. Czekam edyszka tak jak mowilas na jazde bez trzymanki. Moze moj brak depresji jest tez spowodowany tym , ze  przez caly dzien nie siedze sama. Mieszkam z 2 wspolloktorkamini one staraja sie wypelniv moj czas abym nie polozyla sie do lozka i nie zapadla w depresje. Dzis nie zaprzecze czekam na jego wiadomosc. Msm male swieto dzis i jestem ciekawa czy pamieta ( szczerze mowiac watpie)

1,634

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Eiko,jest bohaterką nas wszystkich smile

1,635

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Eiko,jest bohaterką nas wszystkich smile

Dokladnie tak;) a jak u ciebie Edyszka?

1,636

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jak czytałam ten tekst,to jakbym czytała historię mojej znajomej sprzed kilku miesięcy.Z tą różnicą,że u niej znajomość trwała rok,ale sielanka też tylko pół roku,bo kolejne pół,to było ciągnięcie tego na siłę.Był cudowny,mieli plany i nawet już była mowa o dzieciach i domu.Po pół roku zmienił się.Zaczął okazywać niechęć.No i w końcu jej oznajmił,że nie chce wciągać jej w swoje problemy(w które swoją drogą już dawno była wciągnięta i pomagała mu),że ma dość Polski i chce wyjechać na stałe do Ameryki.Nie weźmie jej ze sobą,bo zbyt krótko się znają,żeby jej tak życie do góry nogami wywracał.Na koniec standardówka,że jest cudowną osobą i zasługuje na kogoś lepszego niż on oraz,że rozstanie,to będzie dla niej mniejsze zło.Kamcia,biorąc pod uwagę jak facet się zachowywał,to nie wątpię,że byłaś szczęśliwa jakbyś Pana Boga za nogi złapała.Wpadłaś po uszy,zakochałaś się,ale gdyby dla niego,to również było coś wielkiego,to by nie odszedł.Pewnie,to było z jego strony jakieś półrocze zauroczenie.I aby nie podciągaj tego pod coś podniosłego,że odszedł,bo musiał,bo siła wyższa,przekorny los itp.Jak facet kocha to żadna siła wyższa nie zmusi go do odejścia.

Edyszka dziękuje że odpowiedziałaś. Wiem doskonale że on mnie nie kochał,jest to facet który kilka lat temu został porzucony przez kobiete z którą mieszkał. Mieliśmy kilka miesięcy temu taką rozmowe,powiedział mi wtedy że boi się że juz nie potrafi kochać. Ale wtedy bylismy ze sobą chyba trzy miesiące,więc stwierdziłam że to i tak za szybko aby mówić o miłości,że ja także nie mogę jeszcze powiedzieć że go kocham.stwierdziliśmy wtedy że chcemy być razem. Ale jakis czas temu te myśli do niego wróciły na tyle, że zdecydował się odejść. Powiedział mi teraz przy naszym rozstaniu, ze chce być sam,ze nie chce mieć nikogo,nie chce sie angażować. Boli mnie to,że mimo iż wiedział że nie chce sie ponownie bawić w poważny związek ,był ze mną, mówił ze chce mieć dzieci. Naprawdę nic nie wskazywalo na to,że wszystko sie skończy. To była kwestia tygodnia. I zła jestem że dawał mi nadzieję że chce ten związek ratować,przez co przez trzy tygodnie wmawiałam sobie,że wszystko się ułoży. Powtarzam sobie że nie będę sie przez niego dołować,płakać, że sobie poradzę..ale wiadomo jak to jest,co chwilę wszystko wraca..moze i lepiej że to skonczylo sie teraz,a nie jak w przypadku Twojej znajomej przeciągneło sie to wszystko o kilka miesięcy.

1,637 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-08-02 13:44:55)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Eiko,jest bohaterką nas wszystkich smile

Dziekuje wam smile akurat dzis stawia mnie to na nogi bo mialam lekka depreche wink

1,638

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Jak czytałam ten tekst,to jakbym czytała historię mojej znajomej sprzed kilku miesięcy.Z tą różnicą,że u niej znajomość trwała rok,ale sielanka też tylko pół roku,bo kolejne pół,to było ciągnięcie tego na siłę.Był cudowny,mieli plany i nawet już była mowa o dzieciach i domu.Po pół roku zmienił się.Zaczął okazywać niechęć.No i w końcu jej oznajmił,że nie chce wciągać jej w swoje problemy(w które swoją drogą już dawno była wciągnięta i pomagała mu),że ma dość Polski i chce wyjechać na stałe do Ameryki.Nie weźmie jej ze sobą,bo zbyt krótko się znają,żeby jej tak życie do góry nogami wywracał.Na koniec standardówka,że jest cudowną osobą i zasługuje na kogoś lepszego niż on oraz,że rozstanie,to będzie dla niej mniejsze zło.Kamcia,biorąc pod uwagę jak facet się zachowywał,to nie wątpię,że byłaś szczęśliwa jakbyś Pana Boga za nogi złapała.Wpadłaś po uszy,zakochałaś się,ale gdyby dla niego,to również było coś wielkiego,to by nie odszedł.Pewnie,to było z jego strony jakieś półrocze zauroczenie.I aby nie podciągaj tego pod coś podniosłego,że odszedł,bo musiał,bo siła wyższa,przekorny los itp.Jak facet kocha to żadna siła wyższa nie zmusi go do odejścia.

Edyszka dziękuje że odpowiedziałaś. Wiem doskonale że on mnie nie kochał,jest to facet który kilka lat temu został porzucony przez kobiete z którą mieszkał. Mieliśmy kilka miesięcy temu taką rozmowe,powiedział mi wtedy że boi się że juz nie potrafi kochać. Ale wtedy bylismy ze sobą chyba trzy miesiące,więc stwierdziłam że to i tak za szybko aby mówić o miłości,że ja także nie mogę jeszcze powiedzieć że go kocham.stwierdziliśmy wtedy że chcemy być razem. Ale jakis czas temu te myśli do niego wróciły na tyle, że zdecydował się odejść. Powiedział mi teraz przy naszym rozstaniu, ze chce być sam,ze nie chce mieć nikogo,nie chce sie angażować. Boli mnie to,że mimo iż wiedział że nie chce sie ponownie bawić w poważny związek ,był ze mną, mówił ze chce mieć dzieci. Naprawdę nic nie wskazywalo na to,że wszystko sie skończy. To była kwestia tygodnia. I zła jestem że dawał mi nadzieję że chce ten związek ratować,przez co przez trzy tygodnie wmawiałam sobie,że wszystko się ułoży. Powtarzam sobie że nie będę sie przez niego dołować,płakać, że sobie poradzę..ale wiadomo jak to jest,co chwilę wszystko wraca..moze i lepiej że to skonczylo sie teraz,a nie jak w przypadku Twojej znajomej przeciągneło sie to wszystko o kilka miesięcy.

Czasem jak to wszystko czytam mam wrazenie , ze Oni wszyscy sa spokrewnieni. Te same teksty, zachowanie, tlumaczenie...

1,639

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Cześć dziewczyny, szukam już pomocy wszędzie, a najbardziej trafnym wyborem są chyba rozmowy z osobami po podobnych przejściach... Obiecuje przeczytać cały wątek, bo dopiero zaczełam ...
Potrzebuje porozmawiać, kontaktu z osobami , któe zrozumieją ... któe przezyły bądz przeżywają to samo ....

Od tego koszmarnego dnia ,kiedy odwiedziałam się o zdradzie narzeczonego mineło już 7 miesięcy...
W wielkim skrócie, napiszę o najwazniejszych faktach....
10 lat związku, w sierpniu tego roku mieliśy brać ślub.. zdrada zaczełą się od pazdziernika - dowiedziałąm się o niej w styczniu...
Klasyka...zaczeło się wyjazdem integracyjnym i pocałunkiem z koleżanką  z pracy
odszedł ode mnie , po 2,5 miesiacach chciał wrócic... było dużo rozmów, obietnic - same wiecie. Jak sie pozniej okazalo mocno kłamał niby dla mojego dbra i bezpieczenstwa,abym nie oszalała od natłoku informacji o ich krotkim związku....klamał prosto w oczy ,nawet kiedy chciał wrocic:(
ale po kilku dniach od powrotu zaczeły się wątpliwości z jego strony, przyslaniał się ,ze niby ma taki charakter a nie inny, że odezwał się bo uslyszał ze chodzę do psychologa i się martwił....
Itak było 3 lub 4 razy odzywał się ,błągał, rozmawialiśmy - ja głupia dawałam mu czas, wszystko wygladało pięknie , a po kilku dniach wątpliowsci.
Pisał, że ma siano w głowie. Jak się okazało ,za jego watpliwosciami stoi tylko i wyłącznie ONA , bo widują się codziennie w pracy,bo on mnie kocha,ale jemu zależy też na kimś innym, bo ta laska cierpi i jest zakochana ( jak to przeczytałąm ,to jakbym dostałą cios prosto w serce - moje cierpienie było porownywalne z  krótkim epizodem jakiejś laski ,któa się zauroczyła i cierpi, a ja ktora byla prawie 10 lat i chciala życie spędzić u jego boku, poszłam w kąt) .... okazało się po prostu, że on się miota pomiedzy mną a  nią ..... sad kiedy przyejchał ostatni raz błągać, mowił ze im nie wyjdzie bo ta laska tez ma dosyc, pozartym on jej powiedział ze mnie kocha i bedzie mysłał o mnie non stop.... obiecał mi ,że wie czego chce, że nam się uda, że jakiejkolwiek decyzji bym nie podjełą będzie za mną tesknić do końca życia.... wszstko mówione we łzach, patrząc prosto w oczy.... a i tak po jego ostatnim powrocie okazało się,że znowu ma watpliwosci i po tygodniu wrócił do swojej kolezanki z pracy z którą jest do dziś....
całą ta szarpanina trwałą prawie 2 miesiące, wyniszczyło mnie to totalnie... od ostatniego spotkania z nim mnie zaraz 3 miesiace, zero kontaktu... jedynie na urodziny wysłął mi sms, na którego nie odpisalam....


dziewczyny nie radzę sobie, potraciłąm wszelkie kontakty ze znajomymi,bo to byli jego znajomi... moje zycie zmienilo się diamteralnie sad czuje ogromną pustkę..... nie wyobrzam sobie ,że mogę być jeszcze szcześliwa, ale tak naprawdę szczesliwa... on był całym moim życiem.... odganiam myśli , w których widzę ich razem sad to mnie wykancza.... mineło tyle czasu,a czasami łzy same spływaja sad w srodku czuję ogromny ból i pustkę sad((((

1,640

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Faceci są okropni..tylko tyle można o nich powiedziec..tak Cie okłamywał tyle czasu?po co?naprawdę wszyscy są tacy sami,bezduszni,bez uczuć..musisz stanąć na nogi na złość jemu tak,żeby on widział ze dla Ciebie świat sie na nim nie skończył. Sama to sobie powtarzam od kilku dni i mam nadzieję że w końcu to sobie wmówię. Wiem że Tobie jest jeszcze ciężej niż mi..moj koszmar trwa kilka dni (chociaż tak naprawdę już prawie miesiąc, bo już wtedy zaczęło się coś psuć i wyglądało na to że to początek końca, chociaż nie chciałam w to wierzyc..no i mój związek trwał dużo krócej ). Ja trzymam sie tego że niedługo zacznę nową pracę, chcę zająć sie wolontariatem,juz nawet podjęłam kroki w tej sprawie..moze Ty też musisz znaleźć sobie jakies dodatkowe zajęcie..wtedy czas od razu inaczej plynie,nie ma czasu na rozmyślania o nieudanym związku..

1,641

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Faceci są okropni..tylko tyle można o nich powiedziec..tak Cie okłamywał tyle czasu?po co?naprawdę wszyscy są tacy sami,bezduszni,bez uczuć..musisz stanąć na nogi na złość jemu tak,żeby on widział ze dla Ciebie świat sie na nim nie skończył. Sama to sobie powtarzam od kilku dni i mam nadzieję że w końcu to sobie wmówię. Wiem że Tobie jest jeszcze ciężej niż mi..moj koszmar trwa kilka dni (chociaż tak naprawdę już prawie miesiąc, bo już wtedy zaczęło się coś psuć i wyglądało na to że to początek końca, chociaż nie chciałam w to wierzyc..no i mój związek trwał dużo krócej ). Ja trzymam sie tego że niedługo zacznę nową pracę, chcę zająć sie wolontariatem,juz nawet podjęłam kroki w tej sprawie..moze Ty też musisz znaleźć sobie jakies dodatkowe zajęcie..wtedy czas od razu inaczej plynie,nie ma czasu na rozmyślania o nieudanym związku..


Dziękuje, mnie martwi to ,że już mineło troszkę czasu a nie ma tej oboętnowsci.Wracają wspomnienia, tęsknota za życiem zanim zdradził, kiedy było dobrze sad
tak się boje,że już nigdy nie będe tak szczesliwa. Przed kim ja się tak otworzę? ... kogo tak mocno pokocham ? czuje ze moje uczucie będzie mocno ograniczone sad
nie dośc ze okazał się kłamcą to egoistą i manipulantem do potęgi....

najgorsze jest to ,ze  nic mi sie nie chce. ostatnio na siłę wyszłam z kolezanką na miasto, to gdzie nie szłam wspomnienia sad kazdy kawałek który leciał kojarzył mi się z czymś co było, kiedy bylismy razem sad(((
dziewczyny ,to tak cholernie boli sad(((

1,642

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Hej kobitki.dołączam do tematu.ja rozstałam sie z moim trzy dni temu.to znaczy on postanowil odejść.bylismy ze sobą tylko pół roku,ale mielismy juz swoje plany,chodziło nam po glowie dziecko..tak mi się wydawało.teraz to już nic nie wiem..ostatnio mielismy dla siebie mniej czasu bo on dużo pracował,ale nie przeszkadzało mi to,starałam sie go wspierać. Gdzies w połowie lipca cos zaczęło sie zmieniać. Zaczął sie troche oddalać ode mnie.nie zauważyłam tego,albo nie chcialam tego widzieć.w koncu nie wytrzymałam  i spytalam go czy jest ze mną na siłę. Odpowiedział że ma problemy którymi nie chce mnie obarczac i że chce być sam. Poprosił o dwa tygodnie na przemyślenie wszystkiego.ja chcialam nasz związek ratować, starałam się aby wszystko wróciło do normy..ale nie widziałam tego z jego strony. W końcu mi powiedzial ze chce byc sam, ze ma dosyc swojej pracy,domu i naszego miasta i ze myśli zeby stąd wyjechać..i ze nie chce żebym go tu zatrzymała. Ze to bym cudowny czas i że ja jestem wspaniałą kobietą ale on nie jest dla mnie odpowiednią osobą. Nie chce mbie ranić za każdym razem gdy będzie sie wkurzal na pracę lub ojca. Chcialam go przekonać abyśmy spróbowali to wszystko ratować, ze przeciez nie stało sie nic przez co trzeba kończyć związek..ale on juz podjął decyzję. I tak zostałam sama..mam podobnie jak Wy-wszystko mi go przypomina. Siedze sama i rozpamiętuję wszystkie piękne chwile.nie wyobrażam sobie,że on mnie już wiecej nie przytuli,nie pocałuje..tęsknię okropnie. Nie chce już zadręczać rodziny tą sprawą ale i tak nie potrafię o niczym innym gadać. Wczoraj było jakby lepiej..ale w nocy mi sie przyśnił..że mnie pocałował,wziął za rękę i poszliśmy gdzieś sobie..i jak sie obudziłam to dotarło do mnie ze zdwojoną siłą,że już nigdy to nie nastąpi..i znowu od rana ryk..strasznie tęsknię .. nie wiem jak sobie z tym dam radę..ale sie rozpisałam smile

Kamcia , nie chce zebys mnie zle zrozumiala , ale nie sadzisz ze lepiej ze facet byl z toba szczery ? Ze powiedzial ci wprost co czujenzamiast zdradzac cie i oszukiwac? Fakt nie powinien robic ci nadziei z tym dzieckiem , ale uwazam ze z dwojga zlego chyba lepiej ze tak sie zachował. 

Betyblue strasznie ci 2spolczuje. Trzymaj sie kochana, wiedz ze zawsze mozesz napisac tutaj , my ci pomozeny i doradzimy;))

U mnie chyba uczucia zaczely sie odzywac ( nie jestem suka bez srca yeahhh) . Moze to przez ten dzien. Bylam z nim 7 lat , a on nawet nie pamieta ze dzis swietuje; (( dol mnie troche złapał i chcemi sie plakac; (( edyszka i qaqa chyba zaczyna wszystko puszczac; ((

1,643

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Betty wspomnienia mają ogromną moc i niestety na początku potrafią nas zwalać z nóg ... ale nie będę oryginalna pisząc, że z czasem zbledną i odpuszczą...

Nie możemy się zamartwiać i snuć wizji, że już nie pokochamy, że już nic lepszego nie jest nam pisane. Wiem, że łatwo się mówi i doradza, a duuużo trudniej robi i stosuje. Każda z nas stoi przed wyborem - taplać się w tym bagienku złych wydarzeń, wspomnień, bólu czy iść krok do przodu i mimo wszystko czuć się dobrze. Nie możemy się blokować na świat i przede wszystkim nie róbmy nic na złość byłym, by komus coś pokazać, udowodnić. Musimy myślec o sobie. O naszym komforcie i zmiany dokonywać dla nas samych- a nie dla innych.

1,644 Ostatnio edytowany przez aLeja (2017-08-02 14:28:55)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis Twój wpis mnie zainspirował do takiego wniosku -Wiecie co chyba jest najgorsze? Zmierzenie się z tym, że ludzie nie są tacy jacy chcielibyśmy żeby byli. Spodziewamy się czegoś, oczekujemy (zmian drugiej strony, przeprosin, chęci współpracy, smsa z życzeniami, tego że tęsknią, że myślą) a tu zonk... rzeczywistosc jest całkiem inna niż nasze oczekiwania i to bardzo boli ...

Uczę się nie uzależniać swojego samopoczucia od zachowań innych, bo tylko to daje nam możliwość życia w zadowoleniu, ale to cholernie trudna "praca domowa".

1,645

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziękuje, mnie martwi to ,że już mineło troszkę czasu a nie ma tej oboętnowsci.Wracają wspomnienia, tęsknota za życiem zanim zdradził, kiedy było dobrze sad
tak się boje,że już nigdy nie będe tak szczesliwa. Przed kim ja się tak otworzę? ... kogo tak mocno pokocham ? czuje ze moje uczucie będzie mocno ograniczone sad
nie dośc ze okazał się kłamcą to egoistą i manipulantem do potęgi....

najgorsze jest to ,ze  nic mi sie nie chce. ostatnio na siłę wyszłam z kolezanką na miasto, to gdzie nie szłam wspomnienia sad kazdy kawałek który leciał kojarzył mi się z czymś co było, kiedy bylismy razem sad(((
dziewczyny ,to tak cholernie boli sad((


Ja niestety też mam tak jak Ty..siedzę od kilku dni sama,koleżanka próbuje wyciągnąć mnie na spacer ale ja nie mam siły wychodzić i patrzeć na ludzi.. siedzę i wspominam,na przemian płaczę i jestem zła.. i też sie okropnie boję ze nie będę potrafiła już przed nikim sie otworzyć. Wczoraj czułam odrobinkę obojętności i pogodzenia sie z tym wszystkim..ale w nocy mi sie przyśnił.. sen bardzo realny,dosłownie czułam jego pocałunek i dotyk..i znowu dół..na to nie ma żadnej recepty,trzeba po prostu starać sie być silną,chociaż oczywiscie jest to trudne. 
Pisz tu jak najczęściej, mi już zaczęło pomagać ze mogę podzielić sie moją historią z kobietami które przechodzą przez coś bardzo podobnego. No takie to niesprawiedliwe, że nasi mężczyźni którzy byli dla nas tak ważni okazali sie dupkami.oni maja na to wyrąbane, a my musimy się zadręczać..

1,646

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis oczywiscie że to lepiej..napisalam tam później ze dobrze sie stało ze to nie ciągnęło sie przez następnych kilka miesięcy lub co gorzej lat. Po prostu jest to świeża sprawa,zaczynam tęsknić i przez głowę przewija mi sie milion wspomnień. Możliwe że zaczynam teraz ten związek dodatkowo idealizować..ale na to póki co chyba nic nie poradzę

1,647

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Bardzo dziękuję. Ja nikomu zle nie życzę, nawet nie myślę o zemście...
Po prostu chcę odniesć sukces aby moj ex ( az dziwnie mi się pisze to słowo) stał mi się obojętny ... wtedy poczuje ,że wygrałam sad

ja jestem strasznie wrażliwą osobą i bardzo sentymentalną....wiem,że u nas wkradłą się rutyna -ale uwierzcie mi byłam w stanie zrobić wszytsko dla tego związku : ( ale juz nie udzwignełam tego,że jestem z jakąś inną kobietą na równi...to jest za duży ból ....

to jest najgorszy okres w moim zyciu sad nie wiem czego ma mnie to nauczyc, ze niby mma byc silniejsza? - wcale sie taka nie czuje .... sad

1,648

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Betty Jeszcze się taka nie czujesz - to pewne, bo minęło zbyt mało czasu ... ja też kiedy upadł mój światopogląd na temat trwałości małżeństwa i się rozwodziłam zastanawiam się dlaczego? Co mi to da?
Teraz wiem, że zawierając związek małżeński mało wiedziałam o sobie i o moich oczekiwaniach względem partnera i życia. Zobaczyłam po czasie jakie błędy popełniłam i wiem czego nie zaakceptuje u drugiej osoby i na jakie znaki ostrzegawcze muszę obecnie zwracać uwagę. Mogłabym pewnie trwać w tym małżeństwie po dziś dzień, ale jestem przekonana ze nie byłabym szczęśliwa ... a teraz mam na to szczęście ogromną szansę jak każdy z nas. Chociaż też czasem zastanawiam się czemu do tej wiedzy musiałam dojść tak bolesna drogą...

1,649

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Podobno to właśnie cierpienie nas wzmacnia i uczy..na razie to wydają sie totalne bzdury ale kto wie..może kiedys stwierdzimy ze naprawde stałyśmy sie silniejsze i bardziej świadome..

1,650

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dzięki takim kontrastom jesteśmy w stanie bardziej docenić i dostrzec coś dobrego. Ja jestem po rozwodzie 5 lat i wiem, ze to było jednak dobre wyjście. Chce wierzyć, że kończące sie znajomosci dają miejsce czemuś jeszcze lepszemu ...

1,651

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Też chcę w to wierzyć. Od najbliższych słyszę że dobrze sie stało ze rozstaliśmy sie teraz,że gorzej by było jakbyśmy zamieszkali razem a jemu nagle by sie odwiedziło bycie ze mną i stwierdzilby że jednak woli być sam..może naprawde tak jest. Na razie tęsknię i idealizuje go na wszystkie możliwe sposoby. Zamiast pamiętać jak zachowywał sie przez ostatnie dni,tygodnie to ja wspominam tylko te najlepsze chwile. I myślę ze to jest największy błąd nas wszystkich.. jesli facet zachowal sie w taki sposób powinno sie pamiętać tylko o tym..na pewno łatwiej by bylo zapomnieć i pogodzić sie ze stratą

1,652

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Musimy byc silne i zyc swoim zyciem, swoimi sprawami i problemami djua codziennego. Wiem trudne ale nic nam w tej sytuacji nie pozostalo ; ((( nie mizemy lezec i plakac, wspominac chwili za chwila bo to jeszcze bardziej nas zamknie w cuerpieniu. Jestesmy w tym wszystkim razem i razem z tego wyjdziemy;) ja dzis ide na miasto z przyjaciolkami swietowac;)

1,653

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Też jestem tego zdania, że zbyt często IDEALIZUJEMY naszych drani ... przecież nie był taki idealny skoro tak się zachował ...

A wspomnień , nie da się wymazać - a szkoda, to by ogromnie nam ułątwiło sprawę....

Mi też dużo osob mówi, że dobrze,żę teraz niz po ślubie, jakby nie daj Boże były dzieci ...

Ja wiem,że co rpawda zdrada nie beirze się znikąd... nas tez dopadla rutyna, pozatym kolezanka z pracy pojawiła się w idealnym momencie, kiedy to spadł na nas remont, i bylo duzo pracy i kłotni i się troszkę oddalilismy od siebie....
ja widzialam nasze błędy w zwiazku po tym wszystkim, byłam w stanie je naprawaić, tak bardzo chciałam sad ,ale jedna osoba nie urtauje związku .... sad

1,654

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

Musimy byc silne i zyc swoim zyciem, swoimi sprawami i problemami djua codziennego. Wiem trudne ale nic nam w tej sytuacji nie pozostalo ; ((( nie mizemy lezec i plakac, wspominac chwili za chwila bo to jeszcze bardziej nas zamknie w cuerpieniu. Jestesmy w tym wszystkim razem i razem z tego wyjdziemy;) ja dzis ide na miasto z przyjaciolkami swietowac;)


tak, tak trzeba myśleć każdego dnia !

udanego wyjścia :* smile

1,655

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kamis brawo,idź i baw sie najlepiej jak tylko można: ) ja na razie nie jestem w stanie wyjść nawet na spacer,tylko siedzę jak ta durna..może to sie w końcu zmieni..

1,656

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Kamis brawo,idź i baw sie najlepiej jak tylko można: ) ja na razie nie jestem w stanie wyjść nawet na spacer,tylko siedzę jak ta durna..może to sie w końcu zmieni..


Kamciu trzymam za Ciebie kciuki .... cieszę się ,że dołączyłam do Waszej grupy wsparcia.

Przeczytałam Twoją historię, smutne... mam wrażenie ,że czasami nie ma znaczenia ile co trea, bo liczy się to jak mocno byliśmy zaanagażowani i jak się kochało . Trzymaj się dzielnie ! może otrzepiesz się szybciej niż ja :* czego z całęgo serca Ci życzę.

1,657

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Bettyblue,u mnie najgorsze bylo to,że nie było źle..nic się nie działo, nie kłóciliśmy się..nawet jego brat mówił ze jesteśmy bardzo zgodni. W lipcu zaczął mieć więcej pracy i jakieś problemy -tak twierdził. Ja mu powiedziałam ze jego praca mi nie przeszkadza,że w końcu sie to wszystko jakos unormuje,problemy sie w końcu rozwiążą..a on zostanie sam i będzie żałował. Przyznał mi ze na pewno będzie żałował ale podjął decyzję i nie zmieni zdania. Nie chciałby zebym go trzymała w naszym mieście, myśli zeby wyjechac i takie tam..i ze nikogo juz nie uwzględnia w swoich planach,ze nie chce sie angażować. Okropnie sie czuję..

1,658

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Eiko,jest bohaterką nas wszystkich smile

Dokladnie tak;) a jak u ciebie Edyszka?

Dziś złość z nienawiścią z dodatkiem poczucia krzywdy smile

1,659

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Edyszka dziękuje że odpowiedziałaś. Wiem doskonale że on mnie nie kochał,jest to facet który kilka lat temu został porzucony przez kobiete z którą mieszkał. Mieliśmy kilka miesięcy temu taką rozmowe,powiedział mi wtedy że boi się że juz nie potrafi kochać. Ale wtedy bylismy ze sobą chyba trzy miesiące,więc stwierdziłam że to i tak za szybko aby mówić o miłości,że ja także nie mogę jeszcze powiedzieć że go kocham.stwierdziliśmy wtedy że chcemy być razem.

To nie tak,że on nie potrafi kochać.Podam ci przykład - Mój kolega został zdradzony przez miłość swojego życia.Wpadł w depresję.Mimo,że z niej wyszedł miał uraz psychiczny i twierdził,że już nie umie kochać.Preferuje tylko sex.I co się stało?Mówił tak do momentu w którym spotkał dziewczynę przy której serce mu szybciej zabiło.Są razem od półtora roku,a on szaleje z miłości.Kamcia,nie chcę ci w tym momencie broń Boże dokopać,ale prawda jest taka,że po prostu w jego odczuciu nie byłaś tą przy której by oszalał z miłości.

kamcia5556 napisał/a:

Ale jakis czas temu te myśli do niego wróciły na tyle, że zdecydował się odejść.

Wiesz dlaczego wróciły?Bo po pół roku utwierdził się w przekonaniu,że to nie to.

kamcia5556 napisał/a:

Powiedział mi teraz przy naszym rozstaniu, ze chce być sam,ze nie chce mieć nikogo,nie chce sie angażować.

Powiedział ci tak,bo nie chciał cię jeszcze bardziej ranić.

kamcia5556 napisał/a:

Boli mnie to,że mimo iż wiedział że nie chce sie ponownie bawić w poważny związek ,był ze mną, mówił ze chce mieć dzieci.

Rzecz w tym,że on tego nie wiedział.To nie jest tak,że on nie chce poważnego związku.Po prostu po pewnym czasie uznał,że to nie to,że nie czuje tego co czuł w tamtym związku i odpuścił.Kiedy wchodził w związek z tobą zapewne miał nadzieję,że zakocha się jak kiedyś.

kamcia5556 napisał/a:

Naprawdę nic nie wskazywalo na to,że wszystko sie skończy.

Czy aby na pewno?Wg mnie tekst sprzed kilku miesięcy,że on kochać nie umie na to wskazywał,bo oznaczał,że nie jest pewny czy jesteś osobą,którą będzie mógł pokochać.

kamcia5556 napisał/a:

To była kwestia tygodnia. I zła jestem że dawał mi nadzieję że chce ten związek ratować,przez co przez trzy tygodnie wmawiałam sobie,że wszystko się ułoży.

Fakt,mógł tego nie przeciągać.

kamcia5556 napisał/a:

Powtarzam sobie że nie będę sie przez niego dołować,płakać, że sobie poradzę..ale wiadomo jak to jest,co chwilę wszystko wraca..moze i lepiej że to skonczylo sie teraz,a nie jak w przypadku Twojej znajomej przeciągneło sie to wszystko o kilka miesięcy.

Oczywiście,że lepiej.

1,660 Ostatnio edytowany przez bettyblue (2017-08-02 16:31:59)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Bettyblue,u mnie najgorsze bylo to,że nie było źle..nic się nie działo, nie kłóciliśmy się..nawet jego brat mówił ze jesteśmy bardzo zgodni. W lipcu zaczął mieć więcej pracy i jakieś problemy -tak twierdził. Ja mu powiedziałam ze jego praca mi nie przeszkadza,że w końcu sie to wszystko jakos unormuje,problemy sie w końcu rozwiążą..a on zostanie sam i będzie żałował. Przyznał mi ze na pewno będzie żałował ale podjął decyzję i nie zmieni zdania. Nie chciałby zebym go trzymała w naszym mieście, myśli zeby wyjechac i takie tam..i ze nikogo juz nie uwzględnia w swoich planach,ze nie chce sie angażować. Okropnie sie czuję..


niecierpię kiedy facet piszę że juz nigdy przenigdy się z nikim nie zwiąże... co za bzdura! jak można tak kłamac?
ja tez slyszałam wielokrotnie,że może moj ex nie nadaje się do bycia w zwiazku,że najlepiej będzie jak zostanie do końca sam jak palec - aż mi się słabo robi jak słyszę takie teksty....
Z jednej strony nikogo na siłę przy sobie nie można trzymać, ale powiedz to swoim uczuciom...powiedz to sama sobie, kiedy tęsknisz i kochasz...

Wiecie co, ja zauwazyłąm,że coraz więcej osób idzie na łątwiznę, zachłyśnie sie jakaąś nową znajomoscią, poczuje motylki w brzuchu i traci głowę, a starego parntera odstawia jak popsutą zabawkę... a przecież z nim też przezywał podobne pcozątki... dlaczego ludzie nie wolą odbudowywać swoich relacji, są długoletnie związki.. ludzie tyle łączy, znają się jak łyse konie mogą odrodzić związek na nowo i być szcześliwi jeszcze bardziej, bogaci w doświadczenia....być przykładem prawdziwej milości, któa przezywcięża wszystko.... a coraz więcej osob wybiera skoki w bok sad
Przecież z tą nowo poznaną osobą, też dopadnie codziennośc, pojawią się problemy , na wszystko przyjdzie czas sad

nie wiem co moj ex miał w  głowie , nigdy się nie dowiem

przynajmniej sama przed sobą mogę stwierdzić,że zrobiłąm ABSOLUTNIE wszystko, a nawet więcej niż wszystko ,aby dać mu szansę i ratować nasz związek. on tyle razy odtrącał szansę sad

1,661

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Czasem jak to wszystko czytam mam wrazenie , ze Oni wszyscy sa spokrewnieni. Te same teksty, zachowanie, tlumaczenie...

Napisałaś dokładnie to,co ja dziś pomyślałam.Jak czytam te historie,to czasem mam wrażenie jakby jeden był klonem drugiego.Nawet teksty takie same.

1,662

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszka,no niestety masz racje..nie bylam tą przy której chciał zostać. Chociaz jest on typem samotnika,nie raz powtarzał że może być sam,że mu to nie przeszkadza.to byl taki facet,który wybierał sie sam na jakas wycieczke,nie potrzebował do tego towarzystwa. Byc może chciał stworzyć ze mną coś poważnego ale stwierdził że jeszcze na to nie pora. Tego się juz nie dowiem.

Bettyblue,też nie moge zrozumieć gdy faceci tak mówią..skoro niby chca być sami to po co szukają partnerki?  Jest tak jak mówisz-  nie chce im się naprawiać związku bo to wymaga pracy i wysiłku. Lepiej poznać kogos nowego ,poczuc dreszczyk emocji i tym podobne pierdoły..

1,663

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jest tak jak mówisz-  nie chce im się naprawiać związku bo to wymaga pracy i wysiłku. Lepiej poznać kogos nowego ,poczuc dreszczyk emocji i tym podobne pierdoły.. " dokladnie to nie wymaga pracy, wysilku... wiec po co się starać ....

1,664

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No niestety,tak jest..ale damy radę. Oni sobie radzą to my musimy tym bardziej. Niedługo żal i tęsknotę zacznie zastępować złość  i poczucie niesprawiedliwości..piękne chwile zaczną sie wymazywać z pamięci i będzie można iść do przodu.ja teraz dałam sobie czas na taką "żałobę" po związku, do polowy sierpnia jakos sie muszę otrząsnąć bo zaczynam przygotowania do pracy w nowym miejscu,chce sie zająć wolontariatem.. jakoś to będzie

1,665

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny,dlaczego w opcji "połączenia głosowe" na messengerze mam w proponowanych mojego byłego skoro nie mam go w znajomych?Jak dziś tam weszłam i go zobaczyłam,to nie było to przyjemne.

1,666

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Może zostało po prostu po tym jak go kiedyś tam miałaś..sprobuj usunąć

1,667

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Witam was serdeczmie Postamowilam tez cos napisac od siebie jestem w trakcie rozwodu w niektorych momentach nie mam sily .Bardzo mnie zabolalo co moj pan maz napisal w pozwie totalny szok

1,668

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Gocjustyna,współczuję strasznie. Okropne jest to jak ludzie bliscy sobie nagle staja sie dla siebie zupełnie obcy. Boli to bardzo. Musisz być silna. Trzymam za Ciebie kciuki

1,669

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Dziewczyny,dlaczego w opcji "połączenia głosowe" na messengerze mam w proponowanych mojego byłego skoro nie mam go w znajomych?Jak dziś tam weszłam i go zobaczyłam,to nie było to przyjemne.


niestety mam ten sam problem sad  tez nie mam swojego bylego w znajomych wykasowalam z nim rozmowe, a mam niestety to w zakladce AKTYWNI TERAZ na messengerze hmm paskudztwo sad

1,670

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Dziewczyny,dlaczego w opcji "połączenia głosowe" na messengerze mam w proponowanych mojego byłego skoro nie mam go w znajomych?Jak dziś tam weszłam i go zobaczyłam,to nie było to przyjemne.

Wyświetla się bo wxzesniej pewnie był czesty kontakt. U mnie tak bylo, z czasem zniknal...

1,671

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
gocjustyna napisał/a:

Witam was serdeczmie Postamowilam tez cos napisac od siebie jestem w trakcie rozwodu w niektorych momentach nie mam sily .Bardzo mnie zabolalo co moj pan maz napisal w pozwie totalny szok

To jak u mnie. Musialam na te glupoty odpisac. Chce z jego winy. A jak u Cb? 
Podobno Ty i ja pojdziemy do przodu dopiero po rozwodzie...

1,672

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
gocjustyna napisał/a:

Witam was serdeczmie Postamowilam tez cos napisac od siebie jestem w trakcie rozwodu w niektorych momentach nie mam sily .Bardzo mnie zabolalo co moj pan maz napisal w pozwie totalny szok


Hej :*


chyba kazda z nas dswiadczyla tego,jak nagle stała się obca/ zła/ winna dla osoby któa dopiero co nas kochała... bardzo wspolczuję, kazda z nas była/jest w podobnej sytuacji

życzę dużo siły :*

1,673 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-08-02 18:48:07)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Cześć Wszystkim smile

Nowe dziewczyny, czytałam Wasze posty ale mam taki mętlik w głowie ze nie jestem w stanie każdej odpisać. Świeżo po rozstaniu ja czułam sie ok, pierwszy tydzień na zwolnienu i leki + szok, mówiły mi ' a co tam, dobrze sie stało, bedzie dobrze' tak... a pózniej zaczyna sie jazda. 2 miesiąc zdecydowanie najgorszy, chciaż mało pamietam bo to był koszmar to wiem ze przeżyłam cos czego nie życzę nikomu, nawet największemu wrogowi. Kobietki, pamiętajcie ze wypłakać tez sie trzeba, nie noście w sobie tych emocji, macie prawo płakać, krzyczeć, walić pięścią w ścianę - dajecie upust tym emocjom. Nie życzę Wam przechodzenia przez to oczywiście ale jeżeli juz tak sie stanie to dajcie sobie na to czas, macie do tego prawo.

Ja dzisiaj mam mała miesięcznice (powinnam wsadzić świeczkę w babeczkę i zdmuchnąć) Tak, to dzisiaj. 4 Miesiące ! Jak sie czuje ? Złość, zlosc, zlosc. O wszystko. I ból - bo porzadkowalam zdjęcia i był tam on. Przeraziłam sie faktem, ze skoro na zdjęcia tak reaguje to gdy go kiedyś spotkam to chyba dostanę zawału. Ale trzeba żyć dalej. Jest lepiej, choć nie super, ale lepiej - a to najważniejsze. Myśle o nim, ale w kategoriach 'dlaczego ?'. Na dzień dzisiejszy, wiem, ze gdy go spotkam nie odezwę sie - za dużo przeszłam przez tego człowieka, zabyt dużo padło słów i zbyt dużo łez wylałam.

Wczoraj było cieżko i zastanwialm sie nad jedna rzeczą, a mianowicie nad tym, ze ktos kto nas 'kochał' potrafi odejść od tak, ze nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny. Dlaczego ludzie potrafią byc tacy podli ? Usłyszałam ze mnie oszukiwał, zdradził i zanim sie o tym dowiedziałam to był jak gdyby nigdy nic - przyszedł, przytulił, rozmawiał ze mną, śmiał sie... A pózniej odszedł, bo tak było wygodniej, bo nie chciał sie męczyć, bo nie dojrzał, bo tak wygodniej - iść do nowej, takiej bez problemów. A czy miłość nie polega na tym aby drugiej osobie pomóc ? Byc z nią na dobre i na zle ? Zrozumieć, wesprzeć. Kiedy płakałam i leżałam w łożku powiedział ze 'to moja wina, to moja sprawa jak sie czuje'. Boli mnie fakt ze zostałam odebrana jako ktos niezrownowazony psychicznie, a ja potrzebowałam tylko miłości, zrozumienia, wsparcia - dostałam rozstanie i jeszcze większy ból. Przypomniał mi sie cytat z Małego Księcia: ''Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś''. Żaden z naszych exow nie wizal pod uwagę, ze rozkochując kogoś w sobie a pózniej zostawiajac robi chyba jedna z najgorszych krzywd w życiu tej osoby... i te słowa: 'zobaczysz, za tydzień Ci przejdzie'' Rzygam.

Wybaczcie, mam gorsze dni, musiałam sie wyżalić. Wiem, ze zrozumiecie.

1,674

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Może zainteresuje Was wyjazd wakacyjny singli? Na pewno ciekawiej byłoby porozmawiać na takie tematy na żywo http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php? … 0#p3127920

1,675

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

"Zobaczysz,za tydzień ci przejdzie"-dobre,naprawde dobre. Śmiech przez łzy. Ja też sie obawiam ze najgorsze dopiero przede mną. Zwłaszcza ze wczoraj czułam sie odrobinę lepiej, a dziś znowu dół. Ja usłyszałam ze on nie jest dla mnie odpowiednią osobą- standard. Faceci nawet sami nie wiedzą jakie głupoty potrafią gadać..trzymaj się kochana i się nie poddawaj.

1,676

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Cześć Wszystkim smile

Nowe dziewczyny, czytałam Wasze posty ale mam taki mętlik w głowie ze nie jestem w stanie każdej odpisać. Świeżo po rozstaniu ja czułam sie ok, pierwszy tydzień na zwolnienu i leki + szok, mówiły mi ' a co tam, dobrze sie stało, bedzie dobrze' tak... a pózniej zaczyna sie jazda. 2 miesiąc zdecydowanie najgorszy, chciaż mało pamietam bo to był koszmar to wiem ze przeżyłam cos czego nie życzę nikomu, nawet największemu wrogowi. Kobietki, pamiętajcie ze wypłakać tez sie trzeba, nie noście w sobie tych emocji, macie prawo płakać, krzyczeć, walić pięścią w ścianę - dajecie upust tym emocjom. Nie życzę Wam przechodzenia przez to oczywiście ale jeżeli juz tak sie stanie to dajcie sobie na to czas, macie do tego prawo.

Ja dzisiaj mam mała miesięcznice (powinnam wsadzić świeczkę w babeczkę i zdmuchnąć) Tak, to dzisiaj. 4 Miesiące ! Jak sie czuje ? Złość, zlosc, zlosc. O wszystko. I ból - bo porzadkowalam zdjęcia i był tam on. Przeraziłam sie faktem, ze skoro na zdjęcia tak reaguje to gdy go kiedyś spotkam to chyba dostanę zawału. Ale trzeba żyć dalej. Jest lepiej, choć nie super, ale lepiej - a to najważniejsze. Myśle o nim, ale w kategoriach 'dlaczego ?'. Na dzień dzisiejszy, wiem, ze gdy go spotkam nie odezwę sie - za dużo przeszłam przez tego człowieka, zabyt dużo padło słów i zbyt dużo łez wylałam.

Wczoraj było cieżko i zastanwialm sie nad jedna rzeczą, a mianowicie nad tym, ze ktos kto nas 'kochał' potrafi odejść od tak, ze nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny. Dlaczego ludzie potrafią byc tacy podli ? Usłyszałam ze mnie oszukiwał, zdradził i zanim sie o tym dowiedziałam to był jak gdyby nigdy nic - przyszedł, przytulił, rozmawiał ze mną, śmiał sie... A pózniej odszedł, bo tak było wygodniej, bo nie chciał sie męczyć, bo nie dojrzał, bo tak wygodniej - iść do nowej, takiej bez problemów. A czy miłość nie polega na tym aby drugiej osobie pomóc ? Byc z nią na dobre i na zle ? Zrozumieć, wesprzeć. Kiedy płakałam i leżałam w łożku powiedział ze 'to moja wina, to moja sprawa jak sie czuje'. Boli mnie fakt ze zostałam odebrana jako ktos niezrownowazony psychicznie, a ja potrzebowałam tylko miłości, zrozumienia, wsparcia - dostałam rozstanie i jeszcze większy ból. Przypomniał mi sie cytat z Małego Księcia: ''Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś''. Żaden z naszych exow nie wizal pod uwagę, ze rozkochując kogoś w sobie a pózniej zostawiajac robi chyba jedna z najgorszych krzywd w życiu tej osoby... i te słowa: 'zobaczysz, za tydzień Ci przejdzie'' Rzygam.

Wybaczcie, mam gorsze dni, musiałam sie wyżalić. Wiem, ze zrozumiecie.


To jest najgorsza rzecz i tak absurdalna jak ktoś kto był nam chorobliwie bliski, nagle staje się obcy. Nie możesz już napisać, zadzwonić,podzielić się jakąkowliek informacją z tą osobą bo jej juz DLA CIEBIE NIE MA, ona ma Cię głęboko w poważaniu ...
też się dziwiłam dlaczego moj ex nie chciał walczyć i poszedł na łątwiznę i wybrał swieży związek, bez zobowiązań i wyrzeczeń.... faceci chyba są tchorzami i różnie wybierają...
moj przeskączył z jednej gałązki na drugą....
Dla mnie najgorsze było pierwsze pól roku -dzień w dzień płacz... pierwsze miesiące były tragiczne, byłam chodzącym trupem. Nie funckjonowałam, żyłąm w zawieszeniu, praca>dom i tak wkołko....kiedy tylko wracałam do domu osuwałam się po ścianach, nie mając siły na to aby przetrwać nastepny dzień. Nie mogłam uwierzyć,że to koniec, że mnie zdradził .... ogromne wsparcie okazała mi moja mama, u której mieszkałam od momentu wykrycia zdrady...gdyby nie ona , nie wiem jakbym skończyła.... jak teraz przypominam sobie ile krzywdy i cierpienia mi on wyrzadził, mam ochotę mu przywalić w twarz!!!!! nie ma slów które opisalyby dosadnie moje cierpienie.... teraz już jest lepiej, ale i tak boli i tak są łzy i niezrozumienie i złośc do niego....
Co do znajomych, też mam wrazenie ze ten kto nie przeszedł przez to, nie rozumie naszych emocji. Ludzie się głowią jak długo możńa wychodzić z takiej sytuacji... a no można długo... wszystko zależy od charakteru... ja tez straciłąm kilka "przyjaciołek" takie sytuacjie bardzo szybko werfyikują znajomości


niestety sad

1,677

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Najgorsze jest to, że wierzyłyśmy,ze jestesmy dla kogoś ważne,miało się pewne poczucie bezpieczeństwa.. a tu nagle wszystko sie wali z hukiem.. ja mam już dosyć dzisiejszego dnia i boję się jak będzie jutro..że będę się czuła gorzej. Zaraz zawinę się w kocyk i wypiję piwko. Na pewno łatwiej będzie zasnąć.

1,678

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie umiem byłego usunąć z połączeń głosowych na messengerze,a nie chce kombinować,bo jeszcze niechcący mu sygnał puszczę.Tak jak mówicie,pewnie jest tam,bo swego czasu byliśmy w częstym kontakcie.Może zniknie za jakiś czas.Mam nadzieję.Dziewczyny,bardzo dużo was się dziś tu pojawiło i co za tym idzie masa historii w tym samym czasie więc mi już się wszystko pomieszało i nie jestem w stanie odpisać każdej z was indywidualnie.Także ogólnie do was wszystkich.Po pierwsze - trzymajcie się.Nie jest to łatwe,ale starajcie się pchać to bagno do przodu,żeby nie wpaść w nie po uszy.Ja na początku na siłę wychodziłam z domu,bo inaczej 24na dobę siedziałabym w ciemnym kącie i płakała.Po drugie - pozwólcie sobie na te złe emocje.Nie bójcie się ich,bo one są potrzebne żeby uszło z was,to co siedzi w środku.Po trzecie - dajcie sobie czas.Z czasem będzie lepiej.Jeśli jesteście dopiero tuż po rozstaniu,to niestety czeka was jeszcze jazda bez trzymanki.Ze mną przez pierwsze dni było strasznie,ale później w miarę się trzymałam.Niestety,to były pozory...Trzymałam się,bo byłam w szoku i jeszcze do mnie nie dotarło co się stało.Po miesiącu psychicznie padłam krzyżem na glebę.Dwa kolejne miesiące,to była emocjonalna tragedia.Aktualnie jestem po trzech miesiącach od rozstania.Nadal mam różne stany i to skrajne stany.No,ale nie rozwala mnie aż tak od środka jak jakiś czas temu.Co będzie później?Nie wiem.

1,679

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Co do tekstu,który napisała emczii "Zobaczysz za tydzień ci przejdzie",to dodam,że mój ex mi rzucił "Na pewno szybko kogoś znajdziesz".Rozumiem,że ten tekst miał być ku pocieszeniu(zarowno jak tekst skierowany do emczii),ale mimo wszystko mogliby trochę pomyśleć co mówią.Dla mnie ten tekst,że na pewno sobie szybko kogoś znajdę był upokarzający.Zabrzmiał tak jakby to co nas łączyło nie miało żadnego znaczenia,a mi byłby potrzebny obojętnie kto,byle facet.Także nic się nie stało,że mnie rozwalił psychicznie,bo przecież ma pewno szybko sobie kogoś znajdę i git.No w czym problem?...Nie ma problemu...

1,680

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Na pewno masz jego kontakt dlatego,że byl dużo używany. Może faktycznie zniknie za jakiś czas. Ja mojego jeszcze nie usunęłam z fb..i widze jak jest aktywny na messengerze..i powiem szczerze ze to boli gdy już do mnie nie pisze..

1,681

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Co do tekstu,który napisała emczii "Zobaczysz za tydzień ci przejdzie",to dodam,że mój ex mi rzucił "Na pewno szybko kogoś znajdziesz".Rozumiem,że ten tekst miał być ku pocieszeniu(zarowno jak tekst skierowany do emczii),ale mimo wszystko mogliby trochę pomyśleć co mówią.Dla mnie ten tekst,że na pewno sobie szybko kogoś znajdę był upokarzający.Zabrzmiał tak jakby to co nas łączyło nie miało żadnego znaczenia,a mi byłby potrzebny obojętnie kto,byle facet.Także nic się nie stało,że mnie rozwalił psychicznie,bo przecież ma pewno szybko sobie kogoś znajdę i git.No w czym problem?...Nie ma problemu...

Edyszka, ja czuje to samo, jakby to było NIC, jak głupie 'chodzenie' za dzieciaka.
A i jeszcze jak do mnie dzwonił, zapytać czy zabrałam rzeczy to mi powiedział: 'to ze sie kiedyś SPOTYKALIŚMY to nie znaczy ze nie moge do Ciebie zadzwonić' No tak, przciez przez 2 lata tylko sie spotykaliśmy - spotykalismy sie zeby mieszkać, zeby spać ze sobą, gotować, jeździć do rodziny, na wakacje... także mam potwierdzone co dla niego znaczyła nasza 'znajomość' i przciez zawsze moze do mnie zadzwonić, nie ? Pogadamy sobie o jego nowej dziewczynie. No i gitara !

1,682

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Na pewno masz jego kontakt dlatego,że byl dużo używany. Może faktycznie zniknie za jakiś czas. Ja mojego jeszcze nie usunęłam z fb..i widze jak jest aktywny na messengerze..i powiem szczerze ze to boli gdy już do mnie nie pisze..

Ja bym ci radziła nie tyle usunąć co zablokować !!! Żadnych kontaktów bo to boli. Nie siedzę w Twojej głowie i moze Ty sobie dasz radę bo ja nie mogłam znieść nawet tego ze jest dostępny...

Ps. Edyszka ! Zgadzam sie z Kamcia ze dlatego masz go jeszcze.. ech. Nie wiem jak usunąć nicponia także nie pomogę ale pewnie zniknie za jakiś czas bo tak jakby kontakt sie urwał...
aaa moze powinnaś zaktualizować massangera czy cos...

1,683

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oj dziewczyny..straszne rzeczy usłyszałyście od tych drani.. mi by takie słowa caly czas chodziły po głowie i jak sie domyślam Wam cały czas sie przypominają. Moj gadał pierdoły ale nie aż takie..faceci naprawde nie słyszą co mówią.

1,684

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii..no właśnie to boli..jak widzę ze jest dostępny to aż serce mi zaczyna szybciej bić..i ta głupia nadzieja ze moze jednak napisze..naprawde nie myślałam ze jestem tak glupia..ale w tej sytuacji to moje blond włosy faktycznie się zgrały z moją inteligencją..nie ujmując wszystkim mądrym kobietom o blond włosach..ja po prostu ostatnio sie czuje jak blondyna z dowcipów

1,685

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Emczii..no właśnie to boli..jak widzę ze jest dostępny to aż serce mi zaczyna szybciej bić..i ta głupia nadzieja ze moze jednak napisze..naprawde nie myślałam ze jestem tak glupia..ale w tej sytuacji to moje blond włosy faktycznie się zgrały z moją inteligencją..nie ujmując wszystkim mądrym kobietom o blond włosach..ja po prostu ostatnio sie czuje jak blondyna z dowcipów

Jak nie chcesz go zablokować na fb to wyłącz czat dla niego wink

1,686

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Cholerka..chciałam sprawdzić jak można usunąć kontakt na messengerze usuwając tego mojego..i zaczęło mnie z nim łączyć..na szczęście szybko sie odłączyłam i nie zostało nawiązanie żadne połączenie..chciałam pomóc ale juz tego nie ruszam bo narozrabiam..

1,687

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Cholerka..chciałam sprawdzić jak można usunąć kontakt na messengerze usuwając tego mojego..i zaczęło mnie z nim łączyć..na szczęście szybko sie odłączyłam i nie zostało nawiązanie żadne połączenie..chciałam pomóc ale juz tego nie ruszam bo narozrabiam..

Żeby usunąc kogoś na messengerze to trzeba usunąć go z facebooka

1,688

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Jak widzę, wszystkie siedziemy w tym bagnie razem - jednak każda jest na róznych odcinakch drogi... u mnie chyba najgorszy stan za mną...a przede mną ? - też nie wiem jak długo jeszzce bede się po tym podnosić....

Co do tekstów, nigdy nie zapomnę jak mocno mnie zabolała sytuacja ( to naprawdę był dla mnie szok)
kiedy to już po zerwaniu, moj ex po dwoch tygodniach sie spotkał ze mną, po stpoakniu napisał,że jest strasznie pogubiony,że on mnie kocha i kochać nie przestał i ,że chce sie znowu spotkać po rpostu porozmawiać.... ja odmowiłam....ale po kilku dniach poznym wieczorem ok 23:00 ( wiedzialam ,ze nie spi bo wtedy byl jakis mecz) serce dało za wygraną i napisałąm mu sms.... byłam w ogromnym szoku jak chłodno i zimno mi odpisywał, rozmowa wyglądała mianowicie tak

-śpisz? ( ja)
-tak, a o co chodzi? (on)
-zastanawiam się tylko dlaczego chciałeś się ze mną spotkać (ja)
-bo nie chce tracić z Tobą kontaktu , przez wzglą na to co nas łaczyło (on)
- tylko daltego ??(ja)
-tak (on)
- to dalczego piszesz mi ze jestes pogubiony i mnie kochasz i potrzebujesz czasu?(ja)
-Dominika , ja już śpię (on)


jak jak to przeczytałam to jakbym dostałą  wtwarz.. wiedzialam,ze nie był sam... wiedzialam ze nie śpi.... był z nią.... a ja niefortunnie przeszkodziłam... to był dla mnie najbolesniejszy szok jaki przezyłam... sad

1,689

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamcia5556 napisał/a:

Emczii..no właśnie to boli..jak widzę ze jest dostępny to aż serce mi zaczyna szybciej bić..i ta głupia nadzieja ze moze jednak napisze..naprawde nie myślałam ze jestem tak glupia..ale w tej sytuacji to moje blond włosy faktycznie się zgrały z moją inteligencją..nie ujmując wszystkim mądrym kobietom o blond włosach..ja po prostu ostatnio sie czuje jak blondyna z dowcipów


jak jeszcze wchodze w zakladke AKTYWNI TERAZ i widzę jego, tez mi jeszcze serce bije... i gdzies tli się nadzieja... nawet nie wiem w jakim celu sad  ah glupie to serce, oj głupie sad

1,690

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oj prawda..bardzo głupie..i ta głupia nadzieja ze może to jeszcze się ułoży. I chociaż rozum mówi ze to gó..no prawda to i tak ma się tą nadzieje..

Posty [ 1,626 do 1,690 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 24 25 26 27 28 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024