Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 23 24 25 26 27 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,561 do 1,625 z 5,371 ]

1,561

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
figo1987 napisał/a:
emczii napisał/a:

Figo, dziękuje Ci za te słowa smile Dodały mi odrobinkę otuchy w dzisiejszym dniu, od rana leze w łożku i nie mam dzis siły na nic. Ja tez zbliżyłam sie do Boga, nigdy tego tutaj nie mówiłam ale mój ex wyśmiewał moja wiarę. O ile z początku był ze mną moze 2-3 razy w Kościele (z czego śmiała sie jego siostra, 'ze gdzie idziemy ? Do Kościoła ??'), to pózniej powiedział ze nie chce, ze on nie wierzy i jest 100% ateista. Ja to szanowałam, nie namawiałam go, on zaczął mi mówić, 'ze to zabobony i po co ja chodzę do tego Kościoła...' No i tak sie zaczynało u mnie, życie w grzechu, 'potajemne' chodzienie do Kościoła, tłumaczenie sie i sama coraz bardziej sie oddalałam o Boga. Myśle ze tez dlatego teraz jest mi tak cieżko bo utraciłam juz taki kontakt z Nim, a On na prawdę dawał mi szczęście, takie poczucie spokoju.
Głębszy sens... powiem Ci ze podobno nie ma tego złego, No póki co jest jak jest.

A Ty jak sobie radzisz ? Widzę ze modlitwa przynosi efekty smile u mnie 34 dzień NP.

U mnie z ex chodziliśmy do kościoła ona należy do Caritasu pomaga, angażuje się w wiele fajnych rzeczy. A moja wiara, ona zawsze była związana z kościołem od małego ministrant potem lektor, między 2 a 3 klasą liceum pielgrzymka na Jasną Górę. Pod względem wiary dobraliśmy się dobrze. Wyśmiewanie wiary to chyba najgorsze co nasz może spotkać, to czy ktoś wierzy że tam na górze jest jakiś byt transcendentny czy też uważa że tam jest czarna dziura to jego indywidualna sprawa. Wiem jedno Bóg pomaga. U mnie 3 dzień NP zacząłem w zeszłą niedzielę ale przerwałem i od piątku znów odmówiłem całą NP wraz z tajemnicami światła. Wiem jedno człowiek w chwilach zwątpienia szuka pocieszenia.

U mnie jest ciężko, wczoraj dowiedziałem się że ona nie chce tego kontaktu nie szuka go ze mną, nasza wspólna koleżanka mi to powiedziała w sumie na moją prośbę, ale ona dowiedziała się czegoś więcej od ex ale nie chce mi powiedzieć. Mi dużo dają rozmowy z siostrą która jutro wchodzi na Jasną Górę i modli się o szczęśliwe rozwiązanie tejże sytuacji. Siostra mówi walcz i to mi daje taką siłę. W zeszłym tygodniu mój przyjaciel zaprowadził mnie na mszę o uzdrowienie duszy i ciała z relikwiami św ojca Pio do kapucynów i tam po raz pierwszy od wielu wielu lat tak naprawdę przeżyłem mszę świętą  i modlitwy.

Podziwiam Cie ze masz taka silna wiarę.
Ja nie potrafię mu wybaczyć, zapomnieć i chyba to jest moim największym problemem. Nie mam miłości w sercu tylko nienawiść wiec dlatego nie potrafię sie otworzyć w pełni na Boga. Ale po prostu nie potrafię !!!

To nie chodzi czy mam silną wiarę czy też nie, zawsze byłem blisko kościoła tak jak pisałem. W zeszłym tygodniu ksiądz mi rzekł gdy powiedziałem mu że tak naprawdę po raz pierwszy tak na serio przeżyłem mszę świętą, to on powiedział że brałem tyle z mszy ile mi dano i Tobie życzę tego samego, nie wiem jaką intencję odmawiasz w NP, ale wiem jedno modlitwa pomaga. Z Bogiem można rozmawiać wszędzie. Tu nawet nie chodzi o wybaczenie ale o zrobienie kroku naprzód. Życzę Tobie wytrwałości.

Zobacz podobne tematy :

1,562

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Jak tam dziewczyny?Niedziela bez dołów? :)Znośnie? smile

U mnie cieżko. Od rana dół. Teraz nie mam juz tęsknoty za nim, nie mam w głowie dobrych chwil, nie mam nawet poczucia ze wciąż go kocham - mam tylko i wyłącznie żal, poczucie ze jestem gorsza - bo wypomniał mi mój wygląd, mam żal ze siostrę i mamę cenił wyżej ode mnie, a ja juz nie dawałam sobie z tym rady. Mam żal ze mnie zostawił jak psa w ciemnym lesie i mial oczy pełne chłodu i wstrętu do mnie. Wczoraj płakałam ale tylko i wyłącznie z tego powodu, ze nie potrafię sie uwolnić od tych myśli, a to łączy mnie z nim. Nie potrafię tego wszystkiego ogranac, będąc w związku sie z tym męczyłam a teraz zamiast czuć ulgę to czuje sie gorzej. Zostalam sama z tym wszystkim a on bawi sie w najlepsze, nie zdaje sobie sprawy jaka jestem psychicznie wykończona.
Zwariuje.

A jak tam u Ciebie Edyszka ?

Czyli tak jak myślałam weszłaś w etap złości.To dobrze! smile Dlaczego?Dlatego,że oznacza to,że wyczołgałaś się w końcu z pierwszego etapu,czyli zaprzeczenia.Przygotuj się teraz na to,że będziesz płakała,ale nie przez smutek i tęsknotę(choć to też się będzie pojawiać),a ze złości.Ja miałam takie ataki gniewu,że aż płakałam ze złości.Będziesz też miała ochotę go ukatrupić smile Ja wtedy waliłam rękami o co się dało.Obecnie też czuję jeszcze żal i gniew,ale tak jak już pisałam bardziej przerodziło mi się to we wstręt do niego.Tak reakcja obronna organizmu na kogoś przez kogo zbyt dużo się przeszło.Jak pomyślę,że teraz miałabym się do niego przytulić,albo pocałować go,to dosłownie mnie odrzuca.Nie wiem co będzie później,ale aktualnie coś we mnie pękło jeśli chodzi o tego człowieka.

To jedyny plus ze chyba faktycznie juz sobie nie zaprzeczam. Juz dzis płakałam i okładałam pięściami kanapę (w myślach jego) ze złości i bezsilności. Mam tez w sobie tęsknotę za tym aby mu wygarnąć wszystko co mnie bolało w czasie związku bo nie zrobiłam tego przy rozstaniu bo wtedy byłam ofiarą która poniżała sie przed panem.
Edyszka a czy Ty masz jakąś rozpiskę tych etapów ? Bo często o nich mówisz wiec chętnie bym sie więcej na tem temat dowiedziała smile

1,563

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

U mnie cieżko. Od rana dół. Teraz nie mam juz tęsknoty za nim, nie mam w głowie dobrych chwil, nie mam nawet poczucia ze wciąż go kocham - mam tylko i wyłącznie żal, poczucie ze jestem gorsza - bo wypomniał mi mój wygląd, mam żal ze siostrę i mamę cenił wyżej ode mnie, a ja juz nie dawałam sobie z tym rady. Mam żal ze mnie zostawił jak psa w ciemnym lesie i mial oczy pełne chłodu i wstrętu do mnie. Wczoraj płakałam ale tylko i wyłącznie z tego powodu, ze nie potrafię sie uwolnić od tych myśli, a to łączy mnie z nim. Nie potrafię tego wszystkiego ogranac, będąc w związku sie z tym męczyłam a teraz zamiast czuć ulgę to czuje sie gorzej. Zostalam sama z tym wszystkim a on bawi sie w najlepsze, nie zdaje sobie sprawy jaka jestem psychicznie wykończona.
Zwariuje.

A jak tam u Ciebie Edyszka ?

Czyli tak jak myślałam weszłaś w etap złości.To dobrze! smile Dlaczego?Dlatego,że oznacza to,że wyczołgałaś się w końcu z pierwszego etapu,czyli zaprzeczenia.Przygotuj się teraz na to,że będziesz płakała,ale nie przez smutek i tęsknotę(choć to też się będzie pojawiać),a ze złości.Ja miałam takie ataki gniewu,że aż płakałam ze złości.Będziesz też miała ochotę go ukatrupić smile Ja wtedy waliłam rękami o co się dało.Obecnie też czuję jeszcze żal i gniew,ale tak jak już pisałam bardziej przerodziło mi się to we wstręt do niego.Tak reakcja obronna organizmu na kogoś przez kogo zbyt dużo się przeszło.Jak pomyślę,że teraz miałabym się do niego przytulić,albo pocałować go,to dosłownie mnie odrzuca.Nie wiem co będzie później,ale aktualnie coś we mnie pękło jeśli chodzi o tego człowieka.

To jedyny plus ze chyba faktycznie juz sobie nie zaprzeczam. Juz dzis płakałam i okładałam pięściami kanapę (w myślach jego) ze złości i bezsilności. Mam tez w sobie tęsknotę za tym aby mu wygarnąć wszystko co mnie bolało w czasie związku bo nie zrobiłam tego przy rozstaniu bo wtedy byłam ofiarą która poniżała sie przed panem.
Edyszka a czy Ty masz jakąś rozpiskę tych etapów ? Bo często o nich mówisz wiec chętnie bym sie więcej na tem temat dowiedziała smile

Jestem wraz z Emczii zainteresowany tą rozpiską po rozstaniową. Dziękuje z góry.

1,564

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Chomikowa sięgnęłam po książki hicksow , bogać się kiedy śpisz i przerabiam magię, która była bardzo polecana na jednym z wątków rozstawionych.

Co do nienawiści i gniewu to często jest etap porozstaniowy. Ale pamiętajcie, ze takie negatywne emocje nie szkodzą nikomu innemu jak właśnie wam. Warto dać im upust, byle nie za długo. Tylko właśnie przez zrozumienie i wybaczenie będziemy mogli zamknąć pewne rozdziały i pójść dalej.

1,565

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

W moim przypadku ciezko opisac co czuje. Raz placze, pozniej sie zloszcze, za chwile ciesze sie ze jestem daleko od toksyka. Najbardziej chyba jednak przezywam niesprawiedliwosc ktora mnie spotkala. Caly czas nie rozumiem jak nas mogl tak potraktowac. Dodatkowo boli mnie swiadomosc ze nigdy mnie nie kochal.
Edyszka chyba Ty pytalas o termin porodu. Mam na 17 wrzesnia smile

Tez jestem osoba wierzaca. Modle sie do Boga, mozna powiedziec ze wyplakuje mu sie w ramie.

1,566

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

W moim przypadku ciezko opisac co czuje. Raz placze, pozniej sie zloszcze, za chwile ciesze sie ze jestem daleko od toksyka. Najbardziej chyba jednak przezywam niesprawiedliwosc ktora mnie spotkala. Caly czas nie rozumiem jak nas mogl tak potraktowac. Dodatkowo boli mnie swiadomosc ze nigdy mnie nie kochal.
Edyszka chyba Ty pytalas o termin porodu. Mam na 17 wrzesnia smile

Tez jestem osoba wierzaca. Modle sie do Boga, mozna powiedziec ze wyplakuje mu sie w ramie.

Hej Eiko smile Cieszę sie ze jesteś smile
Kochana, masz święte prawo czuć niesprawiedliwość, to co on Ci zrobił to juz tu było podsumowane, wiec nie będę pisać, bo szkoda słów. Tylko pomyśl, ze nie jesteś sama smile a wiesz ze lepszego towarzystwa sobie wymarzyć nie mogłaś wink wiesz co Eiko, zazdroszczę Ci małej, ja marzyłam zawsze o rodzinie i tez sobie wyobrażam ze będę mieć dziecko z exem i tak sobie pomyslałam, bo mój tez pewnie by mnie zostawił jakby okazało sie ze jestem w ciąży, ponieważ dla niego aborcja to nic i aż za bardzo dbał o to aby dziecka nie było, że mimo wszystko byłabym szczęśliwa, ze mam kogoś kto mnie bedzie zawsze kochał i dla kogo będę najważniejsza - tutaj teraz odzywa sie mój egoizm bo ja czuje sie strasznie samotna wiec moze dlatego mam takie zdanie, bo wiadomo, dziecko to nie zabawka, to odpowiedzialność i troska ale mimo wszytsko marze o tym ze kiedyś tez będę je mieć.
17 września to juz tuż tuż, będziemy ciociami !!! big_smile a wybrałaś juz imię ?

Eiko, Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy - nie martw się smile
Pomodle sie za Ciebie i małą i za nas wszystkich tutaj obecnych, mimo, ze Was nie znam to bardzo mi pomogliście i gdy przyjaciele juz nie mogą słuchać to wiem, ze Wy tutaj zawsze dacie dobre słowo smile Dziękuje Wam !!!

1,567

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

W moim przypadku ciezko opisac co czuje. Raz placze, pozniej sie zloszcze, za chwile ciesze sie ze jestem daleko od toksyka. Najbardziej chyba jednak przezywam niesprawiedliwosc ktora mnie spotkala. Caly czas nie rozumiem jak nas mogl tak potraktowac. Dodatkowo boli mnie swiadomosc ze nigdy mnie nie kochal.
Edyszka chyba Ty pytalas o termin porodu. Mam na 17 wrzesnia smile

Tez jestem osoba wierzaca. Modle sie do Boga, mozna powiedziec ze wyplakuje mu sie w ramie.

Eiko niesprawiedliwość boli do czasu... u mnie mija a pomaga mi w tym myślenie że będąc z nim dalej byłabym w tym złym i dysfunkcyjnym związku. Ja miałam tak że nie nienawidzilam ex a idealizowalam to- przez co czułam że coś straciłam a to nie prawda.

1,568

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
aLeja napisał/a:

Co do nienawiści i gniewu to często jest etap porozstaniowy. Ale pamiętajcie, ze takie negatywne emocje nie szkodzą nikomu innemu jak właśnie wam. Warto dać im upust, byle nie za długo. Tylko właśnie przez zrozumienie i wybaczenie będziemy mogli zamknąć pewne rozdziały i pójść dalej.

To fakt, mmie juz męczą te negatywne emocje, ale i tak wracają i po prostu za bardzo sie im poddaje bo przciez 'jeszcze sobie moge pozwolić, jeszcze jest żałoba'. Zdaje sobie sprawę ze nie mozna zbyt długo tego w sobie nosić bo jak sie to zagnieździ to pózniej cieżko sie tego pozbyć. Gniew to tez etap, jak pisała Edyszka, mam nadzieje ze po prostu to przejdę i pójdę dalej.

1,569

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Ja nie pamiętam abym miała etap nienawiści lub wstrętu do ex. Bylam zła o to co zrobił po rozstaniu, ale (co mnie niepokoi) do dziś nie czuje do niego wstrętu za to jak mnie traktował w trakcie związku. Była przemoc fizyczna i psychiczna i wstręt powinien być naturalną reakcją organizmu. A ja tego nie czuję... czyżbyś Edyszko była już "dalej" ode mnie w przechodzeniu przez rozstanie? U mnie najsilniej dawała się we znaki rywalizacja. Bardzo chciałam mu udowodnić że mam lepiej niż on w nowym związku.
Teraz czuje obojętność i pracuje nad sobą aby mu wybaczyć. Wcześniej pisałam o wyznaczeniu ale to nie takie proste. Chce aby to jak mnie potraktował nie miało już wpływu na mnie. Aby nie sprawiało mu bólu. Wybaczenie pomogloby mi też wyzbyć się chęci konkurowania z nim, porównywania jego udanego życia do mojego (mniej udanego).

Jesli chodzi o etapy po rozstaniu,to ja nie słyszałam o czymś takim jak wstręt,no ale ja to mam od kilku dni.Tak jak zjemy coś co nam zaszkodzi i później organizm reaguje na to wstrętem,tak ja mam coś takiego tylko pod względem psychicznym.Przez to wszystko co przeszłam moja głowa zareagowała wstrętem do ex.Ciekawe jak długo to potrwa.Ja nie miałam czegoś takiego jak rywalizacja i próba pokazania byłemu,że teraz mi lepiej bez niego,ale to dlatego,że po pierwsze nie mieszka gdzieś niedaleko mnie jak twój ex więc po prostu go nie ma i w związku z tym nie nakręcam się na udowadnianie mu czegoś,a po drugie on nie był typowy toksykiem,który by mnie prowokował do tego typu zachowań.Co do wybaczenia,to wydaje mi się,że nie ma co nad tym pracować.To przyjdzie samo w odpowiednim dla każdego momencie.

1,570

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

To jedyny plus ze chyba faktycznie juz sobie nie zaprzeczam.

Długo u ciebie trwał etap zaprzeczenia.Dobrze,że już z niego wyszłaś.

emczii napisał/a:

Juz dzis płakałam i okładałam pięściami kanapę (w myślach jego) ze złości i bezsilności.

No jakbym siebie widziała tylko ja nie wyobrażałam sobie,że tłukę jego,bo nawet w myślach już nie chciałam go widzieć obok.

emczii napisał/a:

Mam tez w sobie tęsknotę za tym aby mu wygarnąć wszystko co mnie bolało w czasie związku bo nie zrobiłam tego przy rozstaniu bo wtedy byłam ofiarą która poniżała sie przed panem.

To samo czułam.Nie mogłam się pogodzić z tym,że przez to,że robiłam wszystko,żeby było dobrze,to nigdy mu nie wygarnęłam tego co powinnam tylko dusiłam w sobie.Nawet na koniec tego z siebie nie wyrzuciłam.

emczii napisał/a:

Edyszka a czy Ty masz jakąś rozpiskę tych etapów ? Bo często o nich mówisz wiec chętnie bym sie więcej na tem temat dowiedziała smile

O etapach po rozstaniu naczytałam się tuż po tym jak mnie ex kopnął,bo chciałam wstępnie wiedzieć co mnie czeka smile tzn.wiedziałam,że jeden wielki roz...ol,bo to właśnie czułam,ale próbowałam dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego bólu.Na jakie etapy się dzieli itp.Później te etapy wam opiszę.

1,571

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

W moim przypadku ciezko opisac co czuje. Raz placze, pozniej sie zloszcze, za chwile ciesze sie ze jestem daleko od toksyka. Najbardziej chyba jednak przezywam niesprawiedliwosc ktora mnie spotkala. Caly czas nie rozumiem jak nas mogl tak potraktowac. Dodatkowo boli mnie swiadomosc ze nigdy mnie nie kochal.
Edyszka chyba Ty pytalas o termin porodu. Mam na 17 wrzesnia smile

Tez jestem osoba wierzaca. Modle sie do Boga, mozna powiedziec ze wyplakuje mu sie w ramie.

Bo ta cholerna niesprawiedliwość jest trudna do ogarnięcia.Czyli już niedługo rodzisz! smile Będziemy cieszyć się twoim szczęściem jak już córka będzie na świecie,trzymaj się.

1,572

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Pomodle sie za Ciebie i małą i za nas wszystkich tutaj obecnych, mimo, ze Was nie znam to bardzo mi pomogliście i gdy przyjaciele juz nie mogą słuchać to wiem, ze Wy tutaj zawsze dacie dobre słowo smile Dziękuje Wam !!!

<3  :-*   smile

1,573

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
aLeja napisał/a:

Co do nienawiści i gniewu to często jest etap porozstaniowy. Ale pamiętajcie, ze takie negatywne emocje nie szkodzą nikomu innemu jak właśnie wam. Warto dać im upust, byle nie za długo. Tylko właśnie przez zrozumienie i wybaczenie będziemy mogli zamknąć pewne rozdziały i pójść dalej.

To fakt, mmie juz męczą te negatywne emocje, ale i tak wracają i po prostu za bardzo sie im poddaje bo przciez 'jeszcze sobie moge pozwolić, jeszcze jest żałoba'. Zdaje sobie sprawę ze nie mozna zbyt długo tego w sobie nosić bo jak sie to zagnieździ to pózniej cieżko sie tego pozbyć. Gniew to tez etap, jak pisała Edyszka, mam nadzieje ze po prostu to przejdę i pójdę dalej.

Wszystko w swoim czasie.Pewnych rzeczy nie przeskoczymy.Czas,czas,czas.

1,574

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ale mnie coś w udo użarło.Myślałam,że komar,ale zbyt duży obrzęk jak na komara.

1,575

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.

1,576

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Nie wiem czemu ale etap złości i smutku mam w tym samym momencie

1,577

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
majestatyczny napisał/a:

Nie wiem czemu ale etap złości i smutku mam w tym samym momencie

Bo to nie jest tak,że jak masz dany etap,np.złości,to nie pojawiają się inne emocje tylko złość.Wszystko się miesza bez względu na etap z tą różnicą,że w danej fazie przeważają emocje odpowiadające za tę fazę.Np.jak ktoś jest na etapie smutku,to nie oznacza,że nawet raz wtedy złości nie poczuje.Mimo wszystko warto znać te etapy.Ma wtedy człowiek świadomość tego w którym miejscu się znajduje i co go jeszcze czeka.

1,578

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.

O Matko Święta ! Czyli jeszcze czekam mnie smutek, a myślałam ze on był przed złością sad
Mowię Wam ja od wczoraj przeżywam katusze, przed chwila chcaialam telefon o ścianę rozwalić. W tygodniu miałam dużo zajęć i nie odczuwałam tego, nadszedł weekend i zaczęło sie leżenie w łóżku i płacz przeplatany ze złością. Deprecha. Zauważyłam tez ze lubię siedzieć sama, nie spotykam sie z koleżankami bo nie mam ochoty, nie wychodzę z domu jak nie trzeba. Skończyłam praktyki w piątek. We wrześniu kolejne, dlatego nie szukałam parcy na wakacje bo kto przyjemnie mnie na miesiąc ? Także zapowiada sie ciekawie.
Ciege nie moze do mnie dotrzeć tak na 100% ze moje życie sie tak potoczyło...

1,579

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.

O Matko Święta ! Czyli jeszcze czekam mnie smutek, a myślałam ze on był przed złością sad
Mowię Wam ja od wczoraj przeżywam katusze, przed chwila chcaialam telefon o ścianę rozwalić. W tygodniu miałam dużo zajęć i nie odczuwałam tego, nadszedł weekend i zaczęło sie leżenie w łóżku i płacz przeplatany ze złością. Deprecha. Zauważyłam tez ze lubię siedzieć sama, nie spotykam sie z koleżankami bo nie mam ochoty, nie wychodzę z domu jak nie trzeba. Skończyłam praktyki w piątek. We wrześniu kolejne, dlatego nie szukałam parcy na wakacje bo kto przyjemnie mnie na miesiąc ? Także zapowiada sie ciekawie.
Ciege nie moze do mnie dotrzeć tak na 100% ze moje życie sie tak potoczyło...

No,nie ma lekko,tym bardziej,że to zaprzeczenie aż 4 miesiące u ciebie trwało.U siebie aktualnie oprócz wstrętu do ex zauważyłam jeszcze coś - wstyd...Wstydzę się zarówno przed nim,jak i sama przed sobą,że tak wokół niego skakałam.Wtedy w moim odczuciu było to ratowanie naszej relacji,ale jak spojrzę na to z perspektywy czasu,to widzę brak honoru z mojej strony,a nie ratowanie związku,bo ratować to można jedynie we dwoje,a jak jedna osoba zbywa,olewa i ogólnie ma w dupie,a druga z językiem do pasa dalej goni za tym kimś,to jest brak honoru i wstyd mi za to.

1,580

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.

O Matko Święta ! Czyli jeszcze czekam mnie smutek, a myślałam ze on był przed złością sad
Mowię Wam ja od wczoraj przeżywam katusze, przed chwila chcaialam telefon o ścianę rozwalić. W tygodniu miałam dużo zajęć i nie odczuwałam tego, nadszedł weekend i zaczęło sie leżenie w łóżku i płacz przeplatany ze złością. Deprecha. Zauważyłam tez ze lubię siedzieć sama, nie spotykam sie z koleżankami bo nie mam ochoty, nie wychodzę z domu jak nie trzeba. Skończyłam praktyki w piątek. We wrześniu kolejne, dlatego nie szukałam parcy na wakacje bo kto przyjemnie mnie na miesiąc ? Także zapowiada sie ciekawie.
Ciege nie moze do mnie dotrzeć tak na 100% ze moje życie sie tak potoczyło...

No,nie ma lekko,tym bardziej,że to zaprzeczenie aż 4 miesiące u ciebie trwało.U siebie aktualnie oprócz wstrętu do ex zauważyłam jeszcze coś - wstyd...Wstydzę się zarówno przed nim,jak i sama przed sobą,że tak wokół niego skakałam.Wtedy w moim odczuciu było to ratowanie naszej relacji,ale jak spojrzę na to z perspektywy czasu,to widzę brak honoru z mojej strony,a nie ratowanie związku,bo ratować to można jedynie we dwoje,a jak jedna osoba zbywa,olewa i ogólnie ma w dupie,a druga z językiem do pasa dalej goni za tym kimś,to jest brak honoru i wstyd mi za to.

Ale zachowalas klasę po rozstaniu. Jesteś silna babka. Karina tez czuła wstyd, ze była z takim toksykiem. Edyszka Ty chyba najszybciej z tego wyjdziesz cos mi sie wydaje smile
To prawda, ja usłyszałam przy rozstaniu 'do tanga trzeba dwojga'.
Ja dzis miałam myśli ze moze za mało walczyłam ale przypomnijac sobie te obojętne i złowrogie oczy to tam chyba nie było o co walczyć.

1,581

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Co do tego wybaczania nie do końca bym się zgodziła - to raczej nasza świadoma decyzja, żeby tego dokonać. Można zamknąć pewien rozdział, zaakceptować daną sytuację, gdy minie określona ilość czasu jednak nie wybacza się z automatu. Ale warto to zrobić dla swojego własnego dobra.

Eiko 17 września juz tuż tuż. A jak się czujesz zdrowotnie? Wierze, że ta mała istotka która przyjdzie niedługo na świat da Ci dodatkowy ładunek siły żeby przetrwać co najgorsze.

1,582

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

O Matko Święta ! Czyli jeszcze czekam mnie smutek, a myślałam ze on był przed złością sad
Mowię Wam ja od wczoraj przeżywam katusze, przed chwila chcaialam telefon o ścianę rozwalić. W tygodniu miałam dużo zajęć i nie odczuwałam tego, nadszedł weekend i zaczęło sie leżenie w łóżku i płacz przeplatany ze złością. Deprecha. Zauważyłam tez ze lubię siedzieć sama, nie spotykam sie z koleżankami bo nie mam ochoty, nie wychodzę z domu jak nie trzeba. Skończyłam praktyki w piątek. We wrześniu kolejne, dlatego nie szukałam parcy na wakacje bo kto przyjemnie mnie na miesiąc ? Także zapowiada sie ciekawie.
Ciege nie moze do mnie dotrzeć tak na 100% ze moje życie sie tak potoczyło...

No,nie ma lekko,tym bardziej,że to zaprzeczenie aż 4 miesiące u ciebie trwało.U siebie aktualnie oprócz wstrętu do ex zauważyłam jeszcze coś - wstyd...Wstydzę się zarówno przed nim,jak i sama przed sobą,że tak wokół niego skakałam.Wtedy w moim odczuciu było to ratowanie naszej relacji,ale jak spojrzę na to z perspektywy czasu,to widzę brak honoru z mojej strony,a nie ratowanie związku,bo ratować to można jedynie we dwoje,a jak jedna osoba zbywa,olewa i ogólnie ma w dupie,a druga z językiem do pasa dalej goni za tym kimś,to jest brak honoru i wstyd mi za to.

Ale zachowalas klasę po rozstaniu. Jesteś silna babka. Karina tez czuła wstyd, ze była z takim toksykiem. Edyszka Ty chyba najszybciej z tego wyjdziesz cos mi sie wydaje smile
To prawda, ja usłyszałam przy rozstaniu 'do tanga trzeba dwojga'.
Ja dzis miałam myśli ze moze za mało walczyłam ale przypomnijac sobie te obojętne i złowrogie oczy to tam chyba nie było o co walczyć.

Edyszka niepotrzebnie czujesz wstyd. Zrobiłaś wszystko aby ratować wasz związek, zależało Ci na nim, kochałaś go. Nie możesz sobie nic zarzucić. Nie bądź zawstydzona tym jak postąpiłaś- nie byłaś zimną jędzą i to dobrze świadczy o Tobie. Dobrze też, że nie jesteś narażona na kontakt z ex ani na inne przypadkowe spotkanie. To dużo ułatwia rozstanie. Zgodzę się z Emczii, bo twierdzę że szybko staniesz na nogi. smile

Emczii a Ty kochana masz spadki nastroju gdy masz więcej wolnego czasu i mniej obowiązków. Strasznie Ci współczuję tego co teraz przeżywasz, wiem co to za katusze. Moja droga... postaraj się zająć sobie czymś myśli. Popatrz ile czasu minęło od rozstania a Ty to przeżyłaś. Dasz radę wyjść z tego stanu smile patrz na swoje sukcesy: ile osiągnęłaś bez jego pomocy. Ja jestem z Ciebie dumna a Ty zauważ też te dobre rzeczy, które spotkały Cię po rozstaniu smile podnieś śliczną główkę do góry i ruszaj na przód smile

1,583

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
aLeja napisał/a:

Co do tego wybaczania nie do końca bym się zgodziła - to raczej nasza świadoma decyzja, żeby tego dokonać. Można zamknąć pewien rozdział, zaakceptować daną sytuację, gdy minie określona ilość czasu jednak nie wybacza się z automatu. Ale warto to zrobić dla swojego własnego dobra.

Eiko 17 września juz tuż tuż. A jak się czujesz zdrowotnie? Wierze, że ta mała istotka która przyjdzie niedługo na świat da Ci dodatkowy ładunek siły żeby przetrwać co najgorsze.


Ja czuje potrzebę wybaczenia ex. Nie, że zapomnę co zrobił. To nie o to chodzi. Będę pamiętać jaki był, jak się zachował i jak mnie potraktował. Tylko nie chce aby to mnie bolało. Jestem narażona na przypadkowe spotkanie z nim, mimowolnie docierają do mnie informacje o jego życiu. Nie chce aby to budziło we mnie jakiekolwiek emocje. Dopóki mu nie wybacze to każdy jego sukces będę odbierać jako niesprawiedliwość. Mam po dziurki w nosie tego stanu. Dlatego chce mu wybaczyć, odciąć się i żyć swoim życiem.

aLeja- jak Ty sobie radzisz z wybaczeniem? Jesteś już na tym etapie?

1,584 Ostatnio edytowany przez aLeja (2017-07-30 23:59:16)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Karina oczywiście, że wybaczenie to nie jest całkowite wymazanie z pamięci przeszłości. Nasze związki są faktem, są ogromnymi lekcjami dla nas na przyszłość. Dzięki tym wszystkim wydarzeniom dużo lepiej poznałyśmy przede wszystkim siebie. Wiemy czego chcemy w życiu, jak rownież czego nie jesteśmy w stanie zaakceptować w związku czy partnerze. I to duża wartość. Zapłaciliłyśmy za tą wiedzę sporą cenę, ale teraz jest czas żebyśmy z niej skorzystały. Warto podjąć decyzje o wybaczania eks i wybaczenie samej sobie, bo negatywne emocje nigdy na dłuższa metę nie dają niczego dobrego.

Myślę, że jestem już na etapie wybaczenia. Postarałam się znaleźć źródło zachowań eksa, w jakiś sposób zrozumieć jego zachowanie i zaakceptować jego wybór. Oczywiście, że są chwile kiedy cholernie mi go brakuje, ale sukcesywnie zabijam nadzieję na jakikolwiek ciąg dalszy tej znajomości ...choć wiem, że za 2 miesiące nasze drogi sie przetną ... jak wtedy dam radę? Życie pokaże.

Miałam tez jakiś czas temu sen ... gdy się obudziłam pamiętałam z niego jedno ważne zdanie tak  jakby mi go ktoś wyszeptał do ucha - że "eks nie jest dla mnie tym jedynym." Od kilku dni czuję coraz większy wewnętrzny spokoj w związku z zaistniałą sytuacją. czyżbym zbliżała się do etapu akceptacji?

1,585

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszko myślę, że nie warto żebyś czuła wstyd. Postępowałaś w danym momencie tak jak uważałaś za słuszne. Teraz z perspektywy czasu widzisz, że to nie była dobra droga, ale zamiast się wstydzić swoich zachowań wyciągnij wnioski na przyszłość, a nie karm się negatywnymi odczuciami. Szkoda, żebyś sama dokładała sobie zmartwień.

1,586

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Ale zachowalas klasę po rozstaniu. Jesteś silna babka. Karina tez czuła wstyd, ze była z takim toksykiem. Edyszka Ty chyba najszybciej z tego wyjdziesz cos mi sie wydaje smile

Oj chyba nie:) Miałam ostatnio lepsze dni,to was reanimowałam,ale za chwilę sama będę reanimacji potrzebowała smile Dolegliwości fizyczne też mi jeszcze dokuczają więc nie ma aż tak cudownie.

emczii napisał/a:

To prawda, ja usłyszałam przy rozstaniu 'do tanga trzeba dwojga'.

Oj tak.Jak człowiek sam zostaje na placu boju,to może wyjść z siebie i stanąć obok,a i tak to nic nie da.

emczii napisał/a:

Ja dzis miałam myśli ze moze za mało walczyłam ale przypomnijac sobie te obojętne i złowrogie oczy to tam chyba nie było o co walczyć.

Oczywiście,że nie było.Też pamiętam minę niechęci i zimne spojrzenia byłego.Żeby trwać w czymś dalej,to facet musi patrzeć z miłością.Jak patrzy tak jak mój czy twój ex,to jedynie można usunąć się z jego życia.Nic więcej.

1,587

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Edyszka niepotrzebnie czujesz wstyd. Zrobiłaś wszystko aby ratować wasz związek, zależało Ci na nim, kochałaś go. Nie możesz sobie nic zarzucić. Nie bądź zawstydzona tym jak postąpiłaś- nie byłaś zimną jędzą i to dobrze świadczy o Tobie. Dobrze też, że nie jesteś narażona na kontakt z ex ani na inne przypadkowe spotkanie. To dużo ułatwia rozstanie. Zgodzę się z Emczii, bo twierdzę że szybko staniesz na nogi. smile

Bardzo cenię sobie fakt,że on nie mieszka w moich stronach,bo gdybym była narażona na spotykanie go,to śmiem twierdzić,że aktualnie jeszcze bym tkwiła w zaprzeczeniu.

1,588

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Co do wybaczenia,to ja uważam,że może ono nastąpić dopiero kiedy dobrniemy do akceptacji i obojętności.Wcześniej targają nami takie emocje,że mogłybyśmy sto razy dziennie powtarzać "Chcę mu wybaczyć,chcę mu wybaczyć....",a i tak by to nie nastąpiło.Nic na siłę.Dopiero w momencie akceptacji i obojętności znikają negatywne emocje względem ex i to jest jednoznaczne z wybaczeniem.Już się nie wściekamy na niego,nie mamy żalu(nie mylić z zapomnieniem),emocje opadają,ex jest nam obojętny i wybaczamy.Akceptacja i obojętność przychodzą samoistnie po jakimś czasie,w indywidualnym dla kogoś tempie,a co za tym idzie wybaczenie przychodzi samoistnie.

1,589

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
aLeja napisał/a:

Myślę, że jestem już na etapie wybaczenia. Postarałam się znaleźć źródło zachowań eksa, w jakiś sposób zrozumieć jego zachowanie i zaakceptować jego wybór. Oczywiście, że są chwile kiedy cholernie mi go brakuje, ale sukcesywnie zabijam nadzieję na jakikolwiek ciąg dalszy tej znajomości ...choć wiem, że za 2 miesiące nasze drogi sie przetną ... jak wtedy dam radę? Życie pokaże.

aLeja,kiedyś ci napisałam,że bardzo dobrze sobie radzisz i nadal to potwierdzam,ale...twoja sytuacja różni się od naszych.Sama to zauważyłaś pisząc pierwszy post tu.Napisałaś wtedy coś w stylu,że twoja sytuacja różni się od naszych,ale łączy nas ból rozstania.W twoim przypadku facet pogubił się.Chciał uciec w nowy związek żeby zapomnieć o starym.Przybrał błyskawiczne tempo i jak szybko zaczął,tak szybko skończył.Tak,narobił ci nadziei i łączy nas ból rozstania,ale w twoim przypadku wszystko się skończyło zanim na dobre zaczęło,także w tej sytuacji jest o wiele łatwiej i szybciej dojść do siebie i wybaczyć niż w sytuacjach,które my mamy.

1,590

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
aLeja napisał/a:

Edyszko myślę, że nie warto żebyś czuła wstyd. Postępowałaś w danym momencie tak jak uważałaś za słuszne. Teraz z perspektywy czasu widzisz, że to nie była dobra droga, ale zamiast się wstydzić swoich zachowań wyciągnij wnioski na przyszłość, a nie karm się negatywnymi odczuciami. Szkoda, żebyś sama dokładała sobie zmartwień.

Ten wstyd,który ostatnio poczułam nie jest jakimś strasznie przytłaczającym uczuciem,ale pojawił się niestety.Może za jakiś czas minie.

1,591

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oczywiście że czas trwania związku ma znaczenie aczkolwiek u mnie elementem znaczącym jest też szok czyli upadek z wysokości, bo u mnie nic nie zapowiadało końca, o nic nie musiałam walczyć, nie było żadnych znaków ostrzegawczych - nie doszło jeszcze do żadnych sytuacji, które mi się nie spodobały. Za to było mnóstwo deklaracji i planów, a że jesteśmy po 30stce brzmiały wiarygodnie. zauważmy, że rozstaliśmy się tydz po tym jak zawiózł mnie do swojej rodziny i poznałam kilkanaście osób ...

Do wielu rzeczy potrzebny jest czas, ale też nie możemy tylko i wyłącznie czekać aż on minie. Warto zmierzyć się z tymi emocjami, myślami wspomnieniami - ostrzegam to ciężka praca, ale warta zachodu. Ja teraz jeszcze raz przepracowuje rozwód (ponad 5letni związek) - naprawdę wiele kwestii zależy od nas i od naszych decyzji. Nie chcę Was "poganiać" każdy radzi sobie na swój sposób i każdej dobrze idzie, ale warto pracować nad swoimi myślami - serio serio mamy na nie wpływ;) silne dziewczyny z Was wink

1,592

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

aLeja gdyby nie moja mala istotka mysle byloby ze mna duzo gorzej. Mam dka kogo zyc i dla kogo stanac na nogi. Moj stan psychiczny z poczatku byk tak zly ze gdyby nie Ona nie wiem czy bym byla.

aLeja jak dajesz sobie rade z rozwodem ? Dlugo juz trwa? Ja tez z Ex bylam 5 lat.

1,593

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Rozwód to cześć mojej historii - rozwiodłam się 5 lat temu. Teraz właśnie biorę się za unieważnienie małżeństwa - jak widać poważnie podeszłam do spraw czyszczenia swojego życia;)

Eiko jesteś silniejsza niż Ci się wydaje. Bardzo dzielnie wszystko znosisz.

1,594

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.


To u mnie jest szok i zaprzeczenie i jakieś ewentualne próby przekonywania - lecz tutaj zaczynam gruntowną zmianę siebie, swojego wizerunku, swoich spraw, nie dla kogoś tylko dla samego siebie. Została mi złość, smutek i akceptacja. Wiem jedno tak jak pisałem w poprzednich postach modlitwa i taka rozmowa sam ze sobą mi pomaga.

1,595

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

1,596

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wybaczcie błędy ale pisze z tel wink

1,597

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

Brawo brawo, brawo. Zrób coś dla siebie,ja zapisałem się na siłownie, zaczynam ćwiczyć. Dobrze że w tym tygodniu mam nawał pracy i będzie mi troszkę łatwiej. Wiem jedno dowiedziałem się że moja ex woli być sama niż z kimś bo przez 31 lat była sama w pomniejszych związkach  i woli być sama. Ale wiem jedno pamiętaj kiedyś karta się odwróci.

1,598

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
figo1987 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.


To u mnie jest szok i zaprzeczenie i jakieś ewentualne próby przekonywania - lecz tutaj zaczynam gruntowną zmianę siebie, swojego wizerunku, swoich spraw, nie dla kogoś tylko dla samego siebie. Została mi złość, smutek i akceptacja. Wiem jedno tak jak pisałem w poprzednich postach modlitwa i taka rozmowa sam ze sobą mi pomaga.

Figo, ja mam problem z tym ze mimo iż sie modlę to moja złość i taka chęć zeby mu wygarnąć jest silna. Teraz mam etap tez bólu związanego z tym ze dla niego byłam na 2 miejscu, ze najpierw było zdanie matki i siostry, nawet w wyborze dywanu mamusia miała ostatnie zdanie, chciaż ja chciałam inny, to sa głupoty ale wtedy nie odzywałam sie słowem a teraz mam ochotę mu to wszystko wygarnąć, a przciez jego juz nie ma... nie mówiąc o tym ze mnie zdradził a ja jak Matka Teresa (z całym szacunkiem do Niej) opiekowałam sie nim gdy wtedy go grypa chwyciła, było to w dzień kiedy dowiedziałam sie o zdradzie i nawet 'przepraszam' nie usłyszałam, tylko zdanie: 'ja wiem ze cokolwiek bym zrobił czy nie zrobił to ty i tak ze mną będziesz'. To jest wręcz niewiarygodne ze człowiek, w obawie przed odrzuceniem jest w stanie sie tak poniżać.

1,599

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

Super ! Jesteś na początku dopiero wiec przygotuj sie ze moze byc rożnie, ale zajęcie sie czymś pomaga, im mniej myślisz tym lepiej smile miłego dnia ! big_smile

1,600

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
figo1987 napisał/a:

Ale wiem jedno pamiętaj kiedyś karta się odwróci.

Ja tylko jednego pragnę, zeby zapomnieć juz o nim, o jego siostrze, matce i całej rodzinie i tym związku. Zeby zacząć po prostu oddychać i żyć własnym życiem.

1,601

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
figo1987 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.


To u mnie jest szok i zaprzeczenie i jakieś ewentualne próby przekonywania - lecz tutaj zaczynam gruntowną zmianę siebie, swojego wizerunku, swoich spraw, nie dla kogoś tylko dla samego siebie. Została mi złość, smutek i akceptacja. Wiem jedno tak jak pisałem w poprzednich postach modlitwa i taka rozmowa sam ze sobą mi pomaga.

Figo, ja mam problem z tym ze mimo iż sie modlę to moja złość i taka chęć zeby mu wygarnąć jest silna. Teraz mam etap tez bólu związanego z tym ze dla niego byłam na 2 miejscu, ze najpierw było zdanie matki i siostry, nawet w wyborze dywanu mamusia miała ostatnie zdanie, chciaż ja chciałam inny, to sa głupoty ale wtedy nie odzywałam sie słowem a teraz mam ochotę mu to wszystko wygarnąć, a przciez jego juz nie ma... nie mówiąc o tym ze mnie zdradził a ja jak Matka Teresa (z całym szacunkiem do Niej) opiekowałam sie nim gdy wtedy go grypa chwyciła, było to w dzień kiedy dowiedziałam sie o zdradzie i nawet 'przepraszam' nie usłyszałam, tylko zdanie: 'ja wiem ze cokolwiek bym zrobił czy nie zrobił to ty i tak ze mną będziesz'. To jest wręcz niewiarygodne ze człowiek, w obawie przed odrzuceniem jest w stanie sie tak poniżać.

Emczii u Ciebie są strasznie duże emocje które nie pozwalają Tobie przejść dalej. Wiem jedno uporasz się z nim. Nie rozumiem czemu dla niego musiałaś być na drugim miejscu przecież to jest nie do zaakceptowania, rozumiem wpływ matki i siostry ale to jest chore.
Człowiek chce z kimś byś to jasne. Uciekam teraz do swoich spraw jak się wyrobię to tu wrócę i napiszę więcej. Trzymaj się.

1,602

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
figo1987 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii,Figo,co do etapów,to pierwszym jest szok i zaprzeczenie.Nie dociera do nas jeszcze na sto procent,że coś się skończyło,nie możemy w to uwierzyć,żyjemy nadzieją.Zdarza się niektórym podejmować próbę przekonywania ex do powrotu i czujemy jeden wielki roz...ol.Wszyscy to doskonale znamy.Drugi etap,to złość.Jesteśmy wściekli na ex,wręcz go nienawidzimy za to co zrobił.Na tym etapie zdarza się życzyć mu tego co najgorsze.Ogólnie jeden wielki wkurw na byłego/byłą.Kolejny etap - smutek.Przestaje napędzać nas złość i wpadamy w dół,przygnębienie.Chce nam sie ryczeć.Nie mamy na nic ochoty.Stan który przypomina trochę depresję.I ostatni etap,to akceptacja.Wtedy nie jest jeszcze cudownie,ale stopniowo zostawiamy tę osobę za sobą i żyjemy swoim życiem a te gorsze chwile nie są już tak bardzo bolesne i przytłaczające.


To u mnie jest szok i zaprzeczenie i jakieś ewentualne próby przekonywania - lecz tutaj zaczynam gruntowną zmianę siebie, swojego wizerunku, swoich spraw, nie dla kogoś tylko dla samego siebie. Została mi złość, smutek i akceptacja. Wiem jedno tak jak pisałem w poprzednich postach modlitwa i taka rozmowa sam ze sobą mi pomaga.

Dasz radę.Jak wytrzymasz,to co najgorsze,to później już będzie z górki.

1,603

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Figo, ja mam problem z tym ze mimo iż sie modlę to moja złość i taka chęć zeby mu wygarnąć jest silna. Teraz mam etap tez bólu związanego z tym ze dla niego byłam na 2 miejscu, ze najpierw było zdanie matki i siostry, nawet w wyborze dywanu mamusia miała ostatnie zdanie, chciaż ja chciałam inny, to sa głupoty ale wtedy nie odzywałam sie słowem a teraz mam ochotę mu to wszystko wygarnąć, a przciez jego juz nie ma... nie mówiąc o tym ze mnie zdradził a ja jak Matka Teresa (z całym szacunkiem do Niej) opiekowałam sie nim gdy wtedy go grypa chwyciła, było to w dzień kiedy dowiedziałam sie o zdradzie i nawet 'przepraszam' nie usłyszałam, tylko zdanie: 'ja wiem ze cokolwiek bym zrobił czy nie zrobił to ty i tak ze mną będziesz'. To jest wręcz niewiarygodne ze człowiek, w obawie przed odrzuceniem jest w stanie sie tak poniżać.

Jak cię czytam,to jakbym czytała swoje teksty sprzed jakiegoś czasu.Argumenty są inne,bo to inny facet,ale dokładnie wszystko na to samo kopyto.Nawet ten tekst,że nigdy mu nic nie wygarnęłam,a teraz już za późno,bo go nie ma itp.Robisz to co ja robiłam co oznacza,że to tylko etap który minie smile

1,604

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
figo1987 napisał/a:

Emczii u Ciebie są strasznie duże emocje które nie pozwalają Tobie przejść dalej. Wiem jedno uporasz się z nim. Nie rozumiem czemu dla niego musiałaś być na drugim miejscu przecież to jest nie do zaakceptowania.

Mój ex jak tylko poczuł,że mnie zdobył,to też zaczął spychać coraz dalej,aż trafiłam na sam koniec kolejki po wszystkim i po wszystkich.Tak bywa jeśli komuś nie zależy wystarczająco mocno.Nie bez powodu nasze związki opisane tu rozpadły się.

1,605

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
figo1987 napisał/a:

Emczii u Ciebie są strasznie duże emocje które nie pozwalają Tobie przejść dalej. Wiem jedno uporasz się z nim. Nie rozumiem czemu dla niego musiałaś być na drugim miejscu przecież to jest nie do zaakceptowania.

Mój ex jak tylko poczuł,że mnie zdobył,to też zaczął spychać coraz dalej,aż trafiłam na sam koniec kolejki po wszystkim i po wszystkich.Tak bywa jeśli komuś nie zależy wystarczająco mocno.Nie bez powodu nasze związki opisane tu rozpadły się.

W moim ex związku to zawsze kobieta była na pierwszym miejscu jej potrzeby, jednak uważam że się uzupełnialiśmy. Parę dni temu znalazłem u mojej siostry taki magnes na lodówkę i na nim napisane "Skoro i tak będziesz myśleć, myśl odważnie" tego nam wszystkim życzę. Myślmy odważnie. Pewnie na samym końcu i tak człowiek słucha samego siebie.

1,606

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Figo - bardzo fajny cytat wink czasem zapominamy o potędze naszych myśli wink skoro tyle ich w nas jest niech będą jak najbardziej pozytywne! Za oknem słońce i skwar niech i u nas będzie słonecznie w serduchu wink

1,607

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
aLeja napisał/a:

Figo - bardzo fajny cytat wink czasem zapominamy o potędze naszych myśli wink skoro tyle ich w nas jest niech będą jak najbardziej pozytywne! Za oknem słońce i skwar niech i u nas będzie słonecznie w serduchu wink

Też mi się ten cytat podoba, dlatego jest ciepło panie powinny założyć stój kąpielowy który im odpowiada i iść na plażę tongue, a nie siedzieć w biurach tongue

1,608

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny, a ja mam takie pytanie, co robicie żeby nie myśleć o exach ? Sprzątanie, książki (jak tak to podajcie tytuły) filmy ?

1,609

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
figo1987 napisał/a:

Też mi się ten cytat podoba, dlatego jest ciepło panie powinny założyć stój kąpielowy który im odpowiada i iść na plażę tongue, a nie siedzieć w biurach tongue

Ja nie na plaży,ale śmigam dziś po dworze w krótkich spodenkach i narażam się na kolejne ugryzienie tych latających potworów big_smile No ale starczy mi już tego słońca na dziś,bo jako blondynka z jasną cerą mogę źle skończyć smile

1,610

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Dziewczyny, a ja mam takie pytanie, co robicie żeby nie myśleć o exach ? Sprzątanie, książki (jak tak to podajcie tytuły) filmy ?

Emczii nie wiem co Ci poradzić,bo ja nie miałam i nie mam żadnej skutecznej metody żeby nie myśleć.Co bym nie robiła,to i tak co miało przelatywać przez moją głowę,to przelatywało.Pomagało mi/pomaga pisanie tu i czytanie w internecie oraz oglądanie na yt motywujących rzeczy dotyczących rozstania.Ty jesteś na etapie złości więc polecam wysiłek fizyczny,żeby wyładować choć trochę to z siebie.Ps.Znasz piosenkę Natalii Kukulskiej "Decymy"?Polecam ci ją.

1,611

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

Wszystko co nam się kojarzy z ex sprawia ból,nawet sukienka.Bardzo dobrze,że robisz coś dla siebie.Ja ćwiczę od jakiegoś czasu i ostatnio kupiłam sobie czerwoną bluzkę bez pleców.A co! smile

1,612

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny, a ja mam takie pytanie, co robicie żeby nie myśleć o exach ? Sprzątanie, książki (jak tak to podajcie tytuły) filmy ?

Emczii nie wiem co Ci poradzić,bo ja nie miałam i nie mam żadnej skutecznej metody żeby nie myśleć.Co bym nie robiła,to i tak co miało przelatywać przez moją głowę,to przelatywało.Pomagało mi/pomaga pisanie tu i czytanie w internecie oraz oglądanie na yt motywujących rzeczy dotyczących rozstania.Ty jesteś na etapie złości więc polecam wysiłek fizyczny,żeby wyładować choć trochę to z siebie.Ps.Znasz piosenkę Natalii Kukulskiej "Decymy"?Polecam ci ją.

A to widzę Edyszka ze robimy to samo smile ja juz polowe yt obejrzałam big_smile tak wysyłek fizyczny to endorfiny a ich potrzebuje wiec jutro pobiegam a dzis zrobie krótki trening z Mel B - jak za starych dobrych czasów smile
Piosenki nie znałam ale bardzo przypadła mi do gustu, lubię Natalię smile
Edyszka, a jak Tobie minął dzień ?

Ps. Zapomniałam Wam dzis oznajmić ze ex ZNOWU mu sie śnił...

1,613

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny, a ja mam takie pytanie, co robicie żeby nie myśleć o exach ? Sprzątanie, książki (jak tak to podajcie tytuły) filmy ?

Emczii nie wiem co Ci poradzić,bo ja nie miałam i nie mam żadnej skutecznej metody żeby nie myśleć.Co bym nie robiła,to i tak co miało przelatywać przez moją głowę,to przelatywało.Pomagało mi/pomaga pisanie tu i czytanie w internecie oraz oglądanie na yt motywujących rzeczy dotyczących rozstania.Ty jesteś na etapie złości więc polecam wysiłek fizyczny,żeby wyładować choć trochę to z siebie.Ps.Znasz piosenkę Natalii Kukulskiej "Decymy"?Polecam ci ją.

A to widzę Edyszka ze robimy to samo smile ja juz polowe yt obejrzałam big_smile tak wysyłek fizyczny to endorfiny a ich potrzebuje wiec jutro pobiegam a dzis zrobie krótki trening z Mel B - jak za starych dobrych czasów smile
Piosenki nie znałam ale bardzo przypadła mi do gustu, lubię Natalię smile
Edyszka, a jak Tobie minął dzień ?

Ps. Zapomniałam Wam dzis oznajmić ze ex ZNOWU mu sie śnił...

Endorfiny tak,ale i wyładujesz złości trochę.Kurcze co z tymi snami u ciebie...Mój dzień?Dzień był ok,tak jak ostatnie dni,ale...wieczorem ni z tego,ni z owego smutek mnie dopadł,dół.Wiedziałam,że zbyt pięknie by było gdyby poprawa utrzymała się już na stałe.Jak byłam na fb,to poczułam impuls,żeby na jego profil zajrzeć.Wyszłam z fb,ale po chwili weszłam i zajrzałam...Na szczęście znów tylko udostępnione jakieś posty.Nic ciekawego.Uwaga,nawet miałam ochotę sprawdzić kto mu polubił...ale ostatecznie tego nie zrobiłam.Jaki paradoks,że człowiek wyrzuca ex ze znajomych na fb,a później w chwili słabości i tak lezie na jego profil.Czasem mam wrażenie,że blond na mojej głowie jest nie bez powodu.Smutek...

1,614 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-07-31 20:46:12)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii nie wiem co Ci poradzić,bo ja nie miałam i nie mam żadnej skutecznej metody żeby nie myśleć.Co bym nie robiła,to i tak co miało przelatywać przez moją głowę,to przelatywało.Pomagało mi/pomaga pisanie tu i czytanie w internecie oraz oglądanie na yt motywujących rzeczy dotyczących rozstania.Ty jesteś na etapie złości więc polecam wysiłek fizyczny,żeby wyładować choć trochę to z siebie.Ps.Znasz piosenkę Natalii Kukulskiej "Decymy"?Polecam ci ją.

A to widzę Edyszka ze robimy to samo smile ja juz polowe yt obejrzałam big_smile tak wysyłek fizyczny to endorfiny a ich potrzebuje wiec jutro pobiegam a dzis zrobie krótki trening z Mel B - jak za starych dobrych czasów smile
Piosenki nie znałam ale bardzo przypadła mi do gustu, lubię Natalię smile
Edyszka, a jak Tobie minął dzień ?

Ps. Zapomniałam Wam dzis oznajmić ze ex ZNOWU mu sie śnił...

Endorfiny tak,ale i wyładujesz złości trochę.Kurcze co z tymi snami u ciebie...Mój dzień?Dzień był ok,tak jak ostatnie dni,ale...wieczorem ni z tego,ni z owego smutek mnie dopadł,dół.Wiedziałam,że zbyt pięknie by było gdyby poprawa utrzymała się już na stałe.Jak byłam na fb,to poczułam impuls,żeby na jego profil zajrzeć.Wyszłam z fb,ale po chwili weszłam i zajrzałam...Na szczęście znów tylko udostępnione jakieś posty.Nic ciekawego.Uwaga,nawet miałam ochotę sprawdzić kto mu polubił...ale ostatecznie tego nie zrobiłam.Jaki paradoks,że człowiek wyrzuca ex ze znajomych na fb,a później w chwili słabości i tak lezie na jego profil.Czasem mam wrażenie,że blond na mojej głowie jest nie bez powodu.Smutek...

No właśnie ja nie wiem i te sny są takie jakbym z nim była i nic sie nie stało neutral
Edyszka !!! No co Ty wyprawiasz ? Jakie patrzenie na profil ? Ja sobie na takie rzeczy pozwolę gdzieś za jakies 10 lat...
Mam wrażenie ze mimo iż dzieli nas miesiąc różnicy rozstaniowej to jesteś dalej, ogólnie sprawiasz wrażenie silnej babki, masz chwile słabości ale samo zachowanie przez Ciebie tej klasy po rozstaniu to juz jest COŚ. Trzymasz emocje na wodzy, a jak nikt nie patrzy to dajesz upust i tak powinna robić każda porzucona kobieta smile
Dzisiaj oglądałam program Mai Sablewskiej, byla tam dziewczyna, lat 33, po 2 letnim związku z facetem. On ja zostawił bo piła. Na finale wyglądała jak milion dolarów - nie do poznania dziewczyna i Maja jej powiedziała: 'zobaczysz, bedzie kiedyś żałował, bo on uciekł od problemów zamiast Ci pomóc'. Wiem ze nie powinno nas to obchodzić ale noo, myślicie ze nasi kiedyś bedą żałować ? W ogóle, co sądzicie o teorii ze facet po czasie tęskni za byłą dziewczyną ?
Wiem, wiem, po mojej akcji to chłopczyna pewnie boi sie ze mu samochód spalę ale przynajmniej nie piłam big_smile big_smile

1,615

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Emczii nie wiem co Ci poradzić,bo ja nie miałam i nie mam żadnej skutecznej metody żeby nie myśleć.Co bym nie robiła,to i tak co miało przelatywać przez moją głowę,to przelatywało.Pomagało mi/pomaga pisanie tu i czytanie w internecie oraz oglądanie na yt motywujących rzeczy dotyczących rozstania.Ty jesteś na etapie złości więc polecam wysiłek fizyczny,żeby wyładować choć trochę to z siebie.Ps.Znasz piosenkę Natalii Kukulskiej "Decymy"?Polecam ci ją.

A to widzę Edyszka ze robimy to samo smile ja juz polowe yt obejrzałam big_smile tak wysyłek fizyczny to endorfiny a ich potrzebuje wiec jutro pobiegam a dzis zrobie krótki trening z Mel B - jak za starych dobrych czasów smile
Piosenki nie znałam ale bardzo przypadła mi do gustu, lubię Natalię smile
Edyszka, a jak Tobie minął dzień ?

Ps. Zapomniałam Wam dzis oznajmić ze ex ZNOWU mu sie śnił...

Endorfiny tak,ale i wyładujesz złości trochę.Kurcze co z tymi snami u ciebie...Mój dzień?Dzień był ok,tak jak ostatnie dni,ale...wieczorem ni z tego,ni z owego smutek mnie dopadł,dół.Wiedziałam,że zbyt pięknie by było gdyby poprawa utrzymała się już na stałe.Jak byłam na fb,to poczułam impuls,żeby na jego profil zajrzeć.Wyszłam z fb,ale po chwili weszłam i zajrzałam...Na szczęście znów tylko udostępnione jakieś posty.Nic ciekawego.Uwaga,nawet miałam ochotę sprawdzić kto mu polubił...ale ostatecznie tego nie zrobiłam.Jaki paradoks,że człowiek wyrzuca ex ze znajomych na fb,a później w chwili słabości i tak lezie na jego profil.Czasem mam wrażenie,że blond na mojej głowie jest nie bez powodu.Smutek...


Kiedy zagladalam na profil bylego podswiadomie liczylam.na toze znajde cos zwiazanego ze mna lub z tym jak mu zle. Nie zagladam do niego od 4 mc. Jedyne co tam moge znalezc to jego wyznania milosci do innej i ich wspolne zdjecia. Nie warto.

1,616

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Kiedy zagladalam na profil bylego podswiadomie liczylam.na toze znajde cos zwiazanego ze mna lub z tym jak mu zle. Nie zagladam do niego od 4 mc. Jedyne co tam moge znalezc to jego wyznania milosci do innej i ich wspolne zdjecia. Nie warto.

Ja nie zaglądałam od 2,5 mies i dobrze mi z tym smile tzn ja go wszędzie zablokowałam i tak juz zostanie.
Eiko, jak sie czujesz ? smile

1,617 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-07-31 22:44:20)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczi fizycznie czuje sie bardzo dobrze. Moj brzuszek wyglada na 5/6 mc. Zadnych dolegliwosci, moze jedynie lekkie zmeczenie smile
Psychicznie roznie. Dzis u mnie jakas proba sil chyba. Spotkalam pierwsza kochanke meza( zdrada emocjonalna), pytala jak sie czuje...  pol godziny wczesniej spotkalam kolegow meza. Spedzalam z nimi wczesniej czas, bawilismy sie, a Oni dzis do mnie na Pani..smiechu warte...

1,618

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
kamis.89 napisał/a:

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

Wszystko co nam się kojarzy z ex sprawia ból,nawet sukienka.Bardzo dobrze,że robisz coś dla siebie.Ja ćwiczę od jakiegoś czasu i ostatnio kupiłam sobie czerwoną bluzkę bez pleców.A co! smile

Czerwona bluzka.. nice o ironio moja sukienka też czerwona;) idę w niej na wesele za tydzień ( to jedyna sukienka jąka mam) . Nie udało mi się dostać stroju , ja nie wiem ciepło się zrobiło to najlepsze już poszły, ale i tak się cieszę że wyszłam z domu. Jutro prawdopodobnie plaża z przyjaciółką więc też dzień zajęty. Nie wiem ja jestem chyba jakaś nienormalna mija u mnie 2 tyg odkąd się widziałam z ex a tydzień odkąd dzwonił a ja jestem dziwnie spokojna. Myślę o nim fakt ale nie ściska mnie w środku, nie płacze a chyba na tym etapie powinnam. Jak myślicie?

1,619

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

No właśnie ja nie wiem i te sny są takie jakbym z nim była i nic sie nie stało neutral

Coś chwilowo mózg szaleje smile Może przejdzie kiedy emocje trochę ucichną.

emczii napisał/a:

Edyszka !!! No co Ty wyprawiasz ? Jakie patrzenie na profil ? Ja sobie na takie rzeczy pozwolę gdzieś za jakies 10 lat...

I bardzo dobrze,bo nie ma po co tam wchodzić.Też bym chciała,żeby mnie do tej głupoty nie ciągnęło tak jak ciebie,ale czasem dopada mnie jakiś impuls i to silniejsze ode mnie.Od czasu kiedy go wyrzuciłam,to drugi raz tam poszłam.

emczii napisał/a:

Mam wrażenie ze mimo iż dzieli nas miesiąc różnicy rozstaniowej to jesteś dalej,

Bo ty aż 4 miesiące w zaprzeczeniu siedziałaś big_smile

emczii napisał/a:

ogólnie sprawiasz wrażenie silnej babki, masz chwile słabości ale samo zachowanie przez Ciebie tej klasy po rozstaniu to juz jest COŚ. Trzymasz emocje na wodzy, a jak nikt nie patrzy to dajesz upust i tak powinna robić każda porzucona kobieta smile

Różnie z tą moją siłą bywa,bo jak już pisałam jestem wrażliwcem jak ty.Ja po prostu stawiam honor na pierwszym miejscu i dlatego jak mi facet mówi NIE,to choćby mnie rozwaliło od środka(co miało miejsce dzięki ex),to nie umiem zrobić sceny,prosic żeby mnie nie zostawiał,odzywać się do niego po rozstaniu itp.Jestem jakby zablokowana pod tym względem.Coś na zasadzie,że rozkłada mnie na części pierwsze z bólu,ale powiem TRZYMAJ SIĘ.CZEŚĆ.Albo wyje z bólu,ale nie odezwę się,bo wiem,że on mnie nie chce.

emczii napisał/a:

Dzisiaj oglądałam program Mai Sablewskiej, byla tam dziewczyna, lat 33, po 2 letnim związku z facetem. On ja zostawił bo piła. Na finale wyglądała jak milion dolarów - nie do poznania dziewczyna i Maja jej powiedziała: 'zobaczysz, bedzie kiedyś żałował, bo on uciekł od problemów zamiast Ci pomóc'. Wiem ze nie powinno nas to obchodzić ale noo, myślicie ze nasi kiedyś bedą żałować ? W ogóle, co sądzicie o teorii ze facet po czasie tęskni za byłą dziewczyną ?

To jest kwestia indywidualna.Jeden po pewnym czasie doceni co stracił i pożałuje,a drugi będzie miał gdzieś,bo pozbył się kogoś kogo już nie chciał i nawet nie myśli o swojej ex.Zostawił ją w przeszłości i koniec.Mój zalicza się do drugiej grupy i w sumie dobrze.Przynajmniej nie przypomni o sobie.

emczii napisał/a:

Wiem, wiem, po mojej akcji to chłopczyna pewnie boi sie ze mu samochód spalę ale przynajmniej nie piłam big_smile big_smile

Dobre lol Przynajmniej ci już nie podskoczy ze strachu big_smile

1,620

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Kiedy zagladalam na profil bylego podswiadomie liczylam.na toze znajde cos zwiazanego ze mna lub z tym jak mu zle. Nie zagladam do niego od 4 mc. Jedyne co tam moge znalezc to jego wyznania milosci do innej i ich wspolne zdjecia. Nie warto.

Ja nie wiem jaki jest powód tego,że zajrzałam.Na pewno nie liczyłam na to,że znajdę tam coś związanego z tym,że mu źle.To na pewno nie...Chyba ciekawość była silniejsza ode mnie.Bałam się,że mogę tam zobaczyć zdjęcia z inną,ale sprawdzenie tego było silniejsze.Na dodatek,tak w ramach masochizmu popatrzyłam sobie na zdjęcie i komentarze pod zdjęciem,o którym mówiłam,że wrzucił je dzień po naszym rozstaniu i w komentarzach żartował,umawiał się na piwo...Jeszcze raz to przeczytałam i pewne rzeczy odżyły.No nie mogę,nie mogę pogodzić się z tym,że on już na drugi dzień tryskał humorem.Jak po kaczce po nim spłynęło.Nawet w dupie miał to,że ja mogę przeczytać te komentarze i jak się po tym poczuje.Przecież mi oznajmił,że wie że mnie bardzo zranił,a nie wiedział,że jeszcze mi dowali czymś takim?!....W takich chwilach nienawidzę go.

1,621

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Emczi fizycznie czuje sie bardzo dobrze. Moj brzuszek wyglada na 5/6 mc. Zadnych dolegliwosci, moze jedynie lekkie zmeczenie smile

Dobrze,że nie masz w swoim stanie dolegliwości fizycznych na tle nerwowym.

Eiko napisał/a:

Psychicznie roznie. Dzis u mnie jakas proba sil chyba. Spotkalam pierwsza kochanke meza( zdrada emocjonalna), pytala jak sie czuje...

Mhm...Czyli ten babiarz już wcześniej rwał jakieś baby?...Obecna kochanka nie była pierwszą.

Eiko napisał/a:

pol godziny wczesniej spotkalam kolegow meza. Spedzalam z nimi wczesniej czas, bawilismy sie, a Oni dzis do mnie na Pani..smiechu warte...

Tak jak ci już kiedyś pisałam podejrzewam,że znajomi ze strony twojego ex po tym co on zrobił nie wiedzą jak mają się zachowywać wobec ciebie i stąd te różne dziwne sytuacje.

1,622

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
kamis.89 napisał/a:

Kochani. Widzę że wątek ruszył odkąd ostatni raz napisałam. Będę musiała nadrobić;) u mnie względnie spokojnie. Wczoraj tylko przy praniu zauważyłam sukienkę z moich urodzin , na których byłam z ex i tak jakoś mnie dziwnie scisnelo w środku a to przecież tylko sukienka.. takie doły będą i jestem na nie przygotowana. Ex oczywiście cisza, nie wiem po co się odzywał w sobotę chyba żeby tylko namieszać mi w głowie i zamilknac. . Dziś kochani robię coś dla siebie. Po raz pierwszy od 10 lat idę kupić strój kąpielowy wink nic nadzwyczajnego pomyśli cię otóż dla mnie to krok olbrzymi bo z racji mojej tuszy ( przyjaciółki mówią że jestem chudną , w sumie 56 kg przy 158 cm to jeszcze nie otyłość) wstydziłam się wychodzić w dwuczęściowy mnie stroju. Zaczęłam też chodzić w spodenkach czego nigdy nie robiłam. Takie tam zmiany;) choć i tak nikt na moje posty nie odpowiada, ale i tak lubię się z wami dzielić moimi przemyśleniami;) miłego dnia kochani ,

Wszystko co nam się kojarzy z ex sprawia ból,nawet sukienka.Bardzo dobrze,że robisz coś dla siebie.Ja ćwiczę od jakiegoś czasu i ostatnio kupiłam sobie czerwoną bluzkę bez pleców.A co! smile

Czerwona bluzka.. nice o ironio moja sukienka też czerwona;) idę w niej na wesele za tydzień ( to jedyna sukienka jąka mam) . Nie udało mi się dostać stroju , ja nie wiem ciepło się zrobiło to najlepsze już poszły, ale i tak się cieszę że wyszłam z domu. Jutro prawdopodobnie plaża z przyjaciółką więc też dzień zajęty. Nie wiem ja jestem chyba jakaś nienormalna mija u mnie 2 tyg odkąd się widziałam z ex a tydzień odkąd dzwonił a ja jestem dziwnie spokojna. Myślę o nim fakt ale nie ściska mnie w środku, nie płacze a chyba na tym etapie powinnam. Jak myślicie?

To dlatego,że jesteś jeszcze w szoku po rozstaniu.Za jakieś dwa tygodnie zacznie się jazda bez trzymanki.Pocieszyłam smile

1,623

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No edyszka teraz to mnie pocieszylas. Czytając wasze wątek któraś z was nie wiem czy ty żyjesz emczi pisały że czują się jakby ex było gdzieś na wyjeździe i że jak wróci to będzie super( jakoś tak to było) i ja chyba dlatego nie płacze ani nic bo też tak myślę. Zaraz się odezwie , powie że przemyślał i chcę być ze mną. Ja wiem że to nie nastąpi tym bardziej , że napisał mi że się nie zmieni, że nie wie co czuje itd. On był już raz w związku i został.porzucoby i sądzę że to jest cały problem . Boi się choć twierdzi że nie. To już powinno mnie nie dotyczyć a jednak gdzieś tak siedzi, że skoro mógł być z inną to ze mną też ( swoją drogą laska wygląda milion razy gorzej niż ja) . Póki co cieszę się tym stanem i czekam az przyjdzie najgorsze. Wtedy będziecie miały mnie dość;)

1,624

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
kamis.89 napisał/a:

No edyszka teraz to mnie pocieszylas. Czytając wasze wątek któraś z was nie wiem czy ty żyjesz emczi pisały że czują się jakby ex było gdzieś na wyjeździe i że jak wróci to będzie super( jakoś tak to było) i ja chyba dlatego nie płacze ani nic bo też tak myślę. Zaraz się odezwie , powie że przemyślał i chcę być ze mną. Ja wiem że to nie nastąpi tym bardziej , że napisał mi że się nie zmieni, że nie wie co czuje itd.

To chyba emczii napisała.No widzisz i to udowadnia,że jeszcze do ciebie nie dotarło,że to definitywny koniec.Jesteś jeszcze w szoku.Niby wiesz,że to koniec,ale nie wierzysz w to.

kamis.89 napisał/a:

On był już raz w związku i został.porzucoby i sądzę że to jest cały problem .

Wątpię

kamis.89 napisał/a:

Boi się choć twierdzi że nie.

Nie robiłabym tu takiej psychoanalizy.Wątpię,żeby można to jego odejście podciągnąć pod coś "podniosłego",że kochał,ale się bał i odszedł.Wg mnie po prostu się wypalił i tyle.Był bo był z tobą,ale już bez uczuć

kamis.89 napisał/a:

To już powinno mnie nie dotyczyć a jednak gdzieś tak siedzi, że skoro mógł być z inną to ze mną też ( swoją drogą laska wygląda milion razy gorzej niż ja) . Póki co cieszę się tym stanem i czekam az przyjdzie najgorsze. Wtedy będziecie miały mnie dość;)

Też mnie boli wiele w kwestii ex i też czasem myślę i zadaję sobie pytanie "dlaczego?".Nie znam na nie odpowiedzi i nie poznam.

1,625

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hejo wszystkim smile
ale się rozkręciliście z pisaniem, aż nie nadążam czytać. To ja tak po kolei:
Edyszka, oj tam oj tam. Zajrzało Ci się na fejsa, trudno. Pewnie zrobisz to jeszcze nie raz, nie jesteśmy robotami. Fajnie byłoby postanowić sobie raz, że czegoś nie robimy i się tego trzymać, no ale swoją drogą wykonanie postanowień. Też weszłam kilka razy odkąd usunęłam go ze znajomych, głupie i niepotrzebne, no ale cóż. Lepiej nie wchodzić i  mam nadzieję, że uda nam się z czasem po prostu zrezygnować z chęci sprawdzania czegokolwiek z nimi zwiazanego smile

kamis.89, się poskarżyłaś że nikt na twoje posty nie odpisuje smile jak czytam to też mi się wydaję, że jeszcze jesteś w szoku. Możesz sobie powtarzać że wiesz że nie wróci itd. ale to jeszcze do Ciebie nie dotarło. No i jeszcze kontakt z jego strony, w stylu smsy co słychać. Jeszcze to do Ciebie nie dotrze. Moja mała rada, pewnie nieodpowiednia w tym momencie, skoro jeszcze wypierasz, ale może przyda się na przyszłość. Ratuj siebie. Tylko tyle. Byłaś w tak samo długim związku jak ja, czyli 7 lat z tego co wyczytałam. Przygotuj się na jazdę bez trzymanki, chyba że masz w sobie jakieś niezwykłe pokłady opanowania i zrozumienia dla ludzkich decyzji. Jeśli podjęłaś decyzję, że odchodzisz, to bądź konsekwentna. Jeśli czułaś, że  w związku zależy Tobie bardziej, że on olewa i nie szanuje, to podjęłaś według siebie słuszną decyzję. Nie powinno się godzić w życiu na coś jeśli nas to nie zadowala. Liczenie na to że ktoś się zmieni według naszych chęci, ale bez jego wewnętrznego przekonania do tego, to najgorsze co sobie można zrobić. Jeśli by mu zależało to by się zmienił, zawalczył. Byłam przez 7 lat w związku gdzie ex nigdy by o mnie nie zawalczył i wiem że nie ma nic bardziej upokarzającego. A po rozstaniu trzeba ratować siebie, a nie patrzeć się, że może miał problemy w dzieciństwie i tata z mamą go nie kochali, ktoś go porzucił i on się boi. Jak się trafi na odpowiednio świadomego człowieka, to będzie umiał zidentyfikować swoje problemy i nie przekładać ich na innych ludzi relacje, tylko będzie próbować coś z tym zrobić. Także tłumaczenie go jest zupełnie niepotrzebne, z drugiej strony zupełnie naturalne. Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać teraz, bo jeśli Ty wytrwasz w swojej decyzji a on w swojej, to będzie jeszcze cięzko i nie ma się co oszukiwać.

emczii, moja Ty siostrzyczko mała smile jak już fajnie piszesz i nabierasz dystansu. Jestem dumna. A że się złościsz to też naturalne. Nie chcij od siebie na ten moment więcej niż możesz sobie sama dać. Zapisałaś się na terapie i przeprocowaujesz pewne rzeczy, dużo się uczysz o sobie, ale widać też że jesteś mocno emocjonalna. Może dobrze, że ta złość z Ciebie wychodzi, postaraj się nie traktować tego jako czegoś czego powinnaś się wstydzić. Może to nie są dobre uczucia, ale są twoje, przepracujesz to odpuszczą. Super że oglądasz jutuby, mi też pomagają jeszcze od czasu do czasu jak potrzebuję supportu.

Ja tam jestem bezdomna i przez to smutna. Za miesiąc wyprowadzam się z mieszania. Dobrze, bo to będzie dla mnie kolejny krok i usunięcie ostatniego wspólnego mianownika. Ale serce jakoś boli, tyle wspomnień,  miejsce które nazywała domem, takim swoim pierwszym dorosłym domem. Gdzieś boli mnie w środeczku, ale i to trzeba będzie przeżyć. Boję się, bo jak większość ludzi nie lubię ogromnych zmian, a tu ciągle w głowie "och, ostatnio raz gotuję zupę we wspólnej kuchni" i inne takie. Ale jak mam się pozbierać do reszty, to trzeba się wyprowadzić. Czeka mnie mega zjazd, to już czuję w kościach, więc bądźcie gotowe na moje smętne pierdy za miesiąc smile

Posty [ 1,561 do 1,625 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 23 24 25 26 27 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024