Eiko napisał/a:Widze dziewczyny, ze u was do przodu a ja zaczynam sie cofac. Nie wiem czy pogoda tak na mnie wplywa czy coraz blizszy termin porodu i rozwodu.
Kochana, wróć się kilka tygodni wcześniej do moich wypowiedzi - wówczas zauważysz podobieństwo w naszych odczuciach. Już wcześniej podkreślałam Ci podobieństwo naszych sytuacji (są tylko dwie różnice: dziecko i małżeństwo). Z pewnością mogę powiedzieć, że wiem przez co przechodzisz (mówiąc o tych emocjonalnych etapach po rozstaniu, bo jeśli mam być szczera to Twoja sytuacja jest poważniejsza od mojej).
Eiko ponownie mam zamiar postawić Cię do pionu:
Eiko napisał/a:Zaczynam na nowo sie obwiniac, sni mi sie, jestem nerwowa, w ciagu dnia rozgladam sie czy gdzies z nia nie jest. Wracam chcac nie chcac myslami do dobrych chwil ale tez tych jak mnie oklamywal, jak wracal od niej do mnie, jak widzialam go na miescie z nia. Mysle o tym jak ja traktuje a jak mnie traktowal. Kiedy widze go na miescie zawsze glupio usmiecha sie do mnie, taki szydzacy usmiech.Jestem zla na siebie i na niego ze moja corka bedzie w niepelnej rodzinie, na dodatek w tak chorej sytuacji.
1. Zamykamy przeszłość. Były u Was dobre momenty, były też złe. Wszystko to jest już przeszłością, a czasu nie cofniesz. Postaraj się nie odtwarzać wspomnień niczym filmu ze studniówki tylko ciesz się z tego co masz teraz. A masz dużo
Córeczka jest zdrowa, rośnie i już niedługo będziesz mogła ją przytulić, pocałować w te malutkie stópki. Tyle radości i miłości da Ci co nikt inny. I nie ważne, że nie będzie się wychowywać z ojcem. Nie jesteś jedyną matką, która sama będzie wychowywać dziecko, to żadna hańba. Jestem przekonana, że dasz jej dużo więcej niż mógłby dać jej emocjonalnie niedojrzały ojciec. Masz to szczęście, że człowiek, który Cię upokarzał, nie szanował, zdradzał i... nie kochał - zniknął z Waszego życia. Patrząc na osobowość Twojego byłego męża można stwierdzić, że sytuacja, w której jesteś jest najkorzystniejszym rozwiązaniem. Wiem, że jest to bolesne, że mimowolnie porównujesz się do innych rodzin, ale postaraj się unikać takiego porównywania.
2. To ex powinien się wstydzić, że doprowadził do takiej sytuacji. I nie maluj sobie w głowie obrazu, że on będzie miał szczęśliwą rodzinkę. Nie będzie miał. To jest taki człowiek, który może i pokazuje innym, że jest szczęśliwy ale nie umie stworzyć szczęśliwego związku. Wiesz dobrze jak "smakuje" związek z nim, z czym się wiąże, ile przykrości, samotności, arogancji i chamstwa jest w takiej relacji. A głupie uśmieszki ignoruj, nie zwracaj na niego uwagi. Żałosne są takie sytuacje, no ale wiadomo, że po nim nie można się niczego normalnego spodziewać.
Eiko napisał/a: Coraz gorzej sobie radze. Wczoraj zlapala mnie ulewa, w miedzy czasie szlam przez miasto i plakalam.
Niby ide do przodu, przugotowuje sie do przyjecia mojej pociechy, planuje przyszlosc, moja rodzina nie moze sie doczekac juz malej, znajomi o mnie sie martwia a ja i tak nie potrafie calkiem odsunac mysli o Exie. Sama ze soba sie wykoncze. W nocy nie moge spac, w dzien znajduje sobie pelno zajec ale i tak to nie pomaga.
Ejj... każda z nas ma kryzysy, one wracają. Przecież piszemy o tym na forum. Tobie też wrócił taki kryzys, ale to nie koniec świata
To minie. Sporo nerwów kosztowało Cię to rozstanie. Nie zawracaj sobie głowy swoim exem. Mi też się zdarza, że ex przebiega przez moje myśli, ale wtedy staram się nie denerwować. Takie gorsze dni mijają 