Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,106 do 1,170 z 5,371 ]

1,106

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Czesc wszystkim. Ja juz w Polsce smile
Kazdej z was polecam odciecie sie chociaz na chwilę od waszego "problemu" i  skorzystania z urlopu smile
Czuje sie emocjonalnie duzo lepiej. Mialam gorszy moment ale na moj "stan" to i tak jest dobrze wink

Co do witania sie z ex...kazda z was , ktora odpowiada czesc, klaniam sie Wam. Ja bym nie odpowiedziala, mam takie obrzydzenie do niego ze nie chce byc z nim poki co nawet na czesc...

Chętnie bym wyjechała gdzieś na dłużej, niestety w moim przypadku nie ma takiej możliwości. Jedyne na co mogę sobie teraz pozwolić, to wyjazdy na 3-4 dni. Oby do końca wakacji i może na jesień wyrwę się z pracy.

Eiko poza nienawiścią i obrzydzeniem do ex to czy nabrałaś już dystansu do jego nowego związku?
Jak wygląda sytuacja/ kontakt z jego rodzicami? Czy oni interesują się waszym dzieckiem?

Zobacz podobne tematy :

1,107

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Jesteś bardzo wyrozumiała, empatyczna, masz klasę. Tutaj nie ma innego komentarza, jak zobaczysz on jeszcze tego pożałuje. A jestem pewna, że pożałuje (mimo, że takie teksty znajomych wkurzają najbardziej, te o żalu byłego). Wydaje mi się, że większość kobiet to typy awanturnicze, bardzo emocjonalne, fosiaste, a jak Twój ex na taką trafi, to szybko się ocknie co stracił.

On przede mną miał dziewczynę,która była furiatką.Z tego co mi o niej opowiadał ciagle mu jakieś jazdy robiła i często o absurdalne rzeczy.Na przykład,któregoś razu mój ex pomagał komuś samochód naprawiać,na dodatek tym kimś był chłopak jej siostry.Ona wiedziała gdzie on jest i co robi,a ciągle do niego dzwoniła,przeszkadzała mu i teksty KIEDY PRZYJEDZIESZ?!NO KIEDY PRZYJEDZIESZ?On w końcu się wkurzył i do niej KOBIETO,BO ZA CHWILĘ W OGÓLE NIE PRZYJADĘ,a ona na to TAAAAAK???!!!!TO NIE PRZYJEŻDŻAJ.Po dwudziestu minutach znów dzwoni do niego i błagalnie mówi ŁUKASZ,PRZYJEDŹ.Zerwał z nią,bo jak to określił TAK SIĘ DŁUŻEJ NIE DAŁO.Ja byłam przeciwieństwem tej dziewczyny - byłam wyrozumiała(może aż za bardzo),nie robiłam mu afer.Mimo tego,że miał porównanie nie docenił tego wtedy więc wg mnie tym bardziej nie doceni tego kiedyś tam.

Eee tam, nie znasz przysłowia "nie pamięta wół jak cielęciem był"? Teraz tak Ci się tylko wydaje, ale nie raz powie sobie w duchu, że Ty mu takich jazd nie robiłaś, itp.
Z awanturnicą nie wyszło, ze spokojną też nie. Ciekawe jaki on ma problem ze sobą. Opisujesz go i niby wszystko ok, ale nie da się z takim człowiekiem na dłuższą metę żyć.

Mój ex po mnie też znalazł sobie wyrozumiałą i wyluzowaną dziewczynę. Aż jestem w szoku, ponieważ ex to ktoś kto lubi szczuć i prowokować, a później bardzo jest zdziwiony, że ktoś sobie na takie zagrywki nie pozwala. Owszem, lepiej jest rozmawiać spokojnie i tłumaczyć, jednak Edyszko uwierz mi, że gdyby stał taki osobnik przed Tobą i w twarz by Cię obrażał i jeszcze się z tego cieszył to też byś nie wytrzymała. Ja wściekałam się tak, że awantury trwały całymi tygodniami.
Wydaje mi się, że psychol pokroju mojego ex szybko znudzi się błogim spokojem i stworzy powody do kłótni.

Twój to oryginalny przypadek.Ja zawsze jestem za spokojną rozmową ale jeśli ktoś by mnie wyzywał i upokarzal,to w tym momencie nie ma nawet opcji taktownej rozmowy,bo niby jak.Nie da się.Wydaje mi się,że u twojego ex w związku błogostan nie będzie długo trwał.A co do mojego,to może on preferuje każdy typ kobiety,byle ładna i na jakiś czas póki motylki w brzuchu jeszcze fruwają.Kurde gości nieproszonych zaraz będę miała,ech...

1,108

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Twój to oryginalny przypadek.Ja zawsze jestem za spokojną rozmową ale jeśli ktoś by mnie wyzywał i upokarzal,to w tym momencie nie ma nawet opcji taktownej rozmowy,bo niby jak.Nie da się.Wydaje mi się,że u twojego ex w związku błogostan nie będzie długo trwał.A co do mojego,to może on preferuje każdy typ kobiety,byle ładna i na jakiś czas póki motylki w brzuchu jeszcze fruwają.Kurde gości nieproszonych zaraz będę miała,ech...

Wcale nie oryginalny przypadek - ex mąż Eiko jest bardzo podobny, ogólnie dużo ich po świecie chodzi... hmm
Twój ex ile ma lat?

1,109

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Twój to oryginalny przypadek.Ja zawsze jestem za spokojną rozmową ale jeśli ktoś by mnie wyzywał i upokarzal,to w tym momencie nie ma nawet opcji taktownej rozmowy,bo niby jak.Nie da się.Wydaje mi się,że u twojego ex w związku błogostan nie będzie długo trwał.A co do mojego,to może on preferuje każdy typ kobiety,byle ładna i na jakiś czas póki motylki w brzuchu jeszcze fruwają.Kurde gości nieproszonych zaraz będę miała,ech...

Wcale nie oryginalny przypadek - ex mąż Eiko jest bardzo podobny, ogólnie dużo ich po świecie chodzi... hmm
Twój ex ile ma lat?

No ale z typu "oryginalnych facetów" - w negatywnym tego słowa znaczeniu.Mój ex ma 29l.Rok młodszy ode mnie.

1,110 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-25 18:24:12)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:

Czesc wszystkim. Ja juz w Polsce smile
Kazdej z was polecam odciecie sie chociaz na chwilę od waszego "problemu" i  skorzystania z urlopu smile
Czuje sie emocjonalnie duzo lepiej. Mialam gorszy moment ale na moj "stan" to i tak jest dobrze wink

Co do witania sie z ex...kazda z was , ktora odpowiada czesc, klaniam sie Wam. Ja bym nie odpowiedziala, mam takie obrzydzenie do niego ze nie chce byc z nim poki co nawet na czesc...

Chętnie bym wyjechała gdzieś na dłużej, niestety w moim przypadku nie ma takiej możliwości. Jedyne na co mogę sobie teraz pozwolić, to wyjazdy na 3-4 dni. Oby do końca wakacji i może na jesień wyrwę się z pracy.

Eiko poza nienawiścią i obrzydzeniem do ex to czy nabrałaś już dystansu do jego nowego związku?
Jak wygląda sytuacja/ kontakt z jego rodzicami? Czy oni interesują się waszym dzieckiem?

Karina jak zbieg okolicznosci ze o to pytasz...przed godzina dowiedzialam sie ze kochanka zajela moje miejsce , a mnie tesciowa wyrzucila ze znajomych na fb ;D tyle w temacie...maja mnie gdzies, dziecko też. Zero pytań i żadnego zainteresowania nami.

1,111

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Twój to oryginalny przypadek.Ja zawsze jestem za spokojną rozmową ale jeśli ktoś by mnie wyzywał i upokarzal,to w tym momencie nie ma nawet opcji taktownej rozmowy,bo niby jak.Nie da się.Wydaje mi się,że u twojego ex w związku błogostan nie będzie długo trwał.A co do mojego,to może on preferuje każdy typ kobiety,byle ładna i na jakiś czas póki motylki w brzuchu jeszcze fruwają.Kurde gości nieproszonych zaraz będę miała,ech...

Wcale nie oryginalny przypadek - ex mąż Eiko jest bardzo podobny, ogólnie dużo ich po świecie chodzi... hmm
Twój ex ile ma lat?

No ale z typu "oryginalnych facetów" - w negatywnym tego słowa znaczeniu.Mój ex ma 29l.Rok młodszy ode mnie.

Oryginalne niedorozwoje

1,112

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

1,113

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Karina na razie całą moją uwagę poświęcam kontroli z urzędu która mam w pracy sr-pt. Rzeczy eiszą w szafie - nie wodzę ich, więc na razie postanowiłam tego mie ruszać - wystarczy mi w najblizszychcdnisch stresów i atrakcji smile

Ja też ostatnie słowa jakiś usłyszałam to ze pewnie mnie znienawidzone po tym co zrobiłem i na to zasługuje

1,114

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:

Czesc wszystkim. Ja juz w Polsce smile
Kazdej z was polecam odciecie sie chociaz na chwilę od waszego "problemu" i  skorzystania z urlopu smile
Czuje sie emocjonalnie duzo lepiej. Mialam gorszy moment ale na moj "stan" to i tak jest dobrze wink

Co do witania sie z ex...kazda z was , ktora odpowiada czesc, klaniam sie Wam. Ja bym nie odpowiedziala, mam takie obrzydzenie do niego ze nie chce byc z nim poki co nawet na czesc...

Chętnie bym wyjechała gdzieś na dłużej, niestety w moim przypadku nie ma takiej możliwości. Jedyne na co mogę sobie teraz pozwolić, to wyjazdy na 3-4 dni. Oby do końca wakacji i może na jesień wyrwę się z pracy.

Eiko poza nienawiścią i obrzydzeniem do ex to czy nabrałaś już dystansu do jego nowego związku?
Jak wygląda sytuacja/ kontakt z jego rodzicami? Czy oni interesują się waszym dzieckiem?

Karina jak zbieg okolicznosci ze o to pytasz...przed godzina dowiedzialam sie ze kochanka zajela moje miejsce , a mnie tesciowa wyrzucila ze znajomych na fb ;D tyle w temacie...maja mnie gdzies, dziecko też. Zero pytań i żadnego zainteresowania nami.

Serio? Aż chce się powiedzieć "dżisas co za baba" synową, która jest w ciąży wyrzuciła z fb a w zamian ma kochankę syna. Jakby miała choć odrobinę mózgu w tej łepetynie to synalka by wyrzuciła, a tak to widać, że wiatr jej w głowie hula.
Ja swojej "teściowej" i zresztą całej rodzinie mojego exa zaoszczędziłam tego typu decyzji - sama ich wywaliłam z fejsa.
Strasznie jestem ciekawa kiedy zaczną się interesować dzieckiem, może wtedy gdy się urodzi. Lepiej, że się nie udzielają, bo nie daj Boże obudzi się w nich instynkt dziadków i będą chcieli dziecko do siebie na weekendy zabierać.

Tak z ciekawości zapytam (trochę w celu dokonania porównania z moim ex), jak pamiętasz pierwszy obraz rodziny swojego byłego?

1,115

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Chętnie bym wyjechała gdzieś na dłużej, niestety w moim przypadku nie ma takiej możliwości. Jedyne na co mogę sobie teraz pozwolić, to wyjazdy na 3-4 dni. Oby do końca wakacji i może na jesień wyrwę się z pracy.

Eiko poza nienawiścią i obrzydzeniem do ex to czy nabrałaś już dystansu do jego nowego związku?
Jak wygląda sytuacja/ kontakt z jego rodzicami? Czy oni interesują się waszym dzieckiem?

Karina jak zbieg okolicznosci ze o to pytasz...przed godzina dowiedzialam sie ze kochanka zajela moje miejsce , a mnie tesciowa wyrzucila ze znajomych na fb ;D tyle w temacie...maja mnie gdzies, dziecko też. Zero pytań i żadnego zainteresowania nami.

Serio? Aż chce się powiedzieć "dżisas co za baba" synową, która jest w ciąży wyrzuciła z fb a w zamian ma kochankę syna. Jakby miała choć odrobinę mózgu w tej łepetynie to synalka by wyrzuciła, a tak to widać, że wiatr jej w głowie hula.
Ja swojej "teściowej" i zresztą całej rodzinie mojego exa zaoszczędziłam tego typu decyzji - sama ich wywaliłam z fejsa.
Strasznie jestem ciekawa kiedy "dziadkowie" zaczną się interesować dzieckiem, może wtedy gdy się urodzi. Lepiej, że się nie udzielają, bo nie daj Boże obudzi się w nich instynkt dziadków i będą chcieli dziecko do siebie na weekendy zabierać.

Tak z ciekawości zapytam (trochę w celu dokonania porównania z moim ex), jak pamiętasz pierwszy obraz rodziny swojego byłego?

1,116 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-25 19:51:24)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii ja i  bez ciązy pewnie bym na niego marudzila, obwiniala za wszystko i jednoczesnie tesknila.
Ja tez pamietam ten chlod w oczach, wrecz pogarde. Nigdy tych oczu nie zapomne.
Dla mnie kublem zimnem wody bylo to ze nie zachowal sie tak tylko w stosunku do mnie ale i dziecka. Przez to co mij wyprawia moglam od tak poronic, na szczescie moje szczescie jest silne smile
Przekonałam sie ze czas rzeczywiscie dziala. Nikt nie chce przechodzic przez to co my , przynajmniej kazda z nas czegos sie nauczyla. Tak mysle przynajmniej wink

1,117

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

1,118

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

cóż, oni Was nie chcą, to Wy nie chciejcie ich wink
nie ma co się prosić o uwagę, pomyśl pozytywnie - jego matka nie będzie się wtrącać w wychowanie dziecka.

1,119

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

Karina to tak jak u mnie wink mam nadzieje ze kryzys juz nir nadejdzie wink

To dopiero chore ze potrafimy tesknic za czyms czego nie mialysmy ( tylko chcialysmy miec). Kazda z nas powinna cieszyc sie ze jestesmy wolne od takich toksykow i mozemy zaczac od nowa, a jednak jest rozpacz i zal.

1,120

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Eiko,trzeba było wywalić "starą" synową,bo jeszcze za dużo by zobaczyła kiedy na fb będą wrzucane zdjęcia z "nową".Ja rodzinę,a dokładnie rodzeństwo ex też wyrzuciłam.Nie mogłam ich trzymać,bo po pierwsze z nim mi się kojarzyli,a po drugie przez nich on by mi się mógł na ogólnej wyświetlać jakby go oznaczali albo np.cos publicznego polubili czy skomentowali.

1,121

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Eiko,trzeba było wywalić "starą" synową,bo jeszcze za dużo by zobaczyła kiedy na fb będą wrzucane zdjęcia z "nową".Ja rodzinę,a dokładnie rodzeństwo ex też wyrzuciłam.Nie mogłam ich trzymać,bo po pierwsze z nim mi się kojarzyli,a po drugie przez nich on by mi się mógł na ogólnej wyświetlać jakby go oznaczali albo np.cos publicznego polubili czy skomentowali.

Chcialam miec kontakt z rodzina Exa ze wzgledu na dziwcko no ale....Moja teściowa mydliła mi oczy. Jej słodka gadka jak jej syn odwalił i ze z wnukiem chce kontakt!
Dobrze sie dzieje, niech moje dziecko ma jak najmniej kontaktu z toksykami! Sami sie odwrocili, dla mnie nawet lepiej.

1,122 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-06-25 21:32:31)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

Karina, masz racje, on od paru miesięcy był bardzo obojętny, a ja jeszcze pogarszałam sytuacje wyrzutami i fochami, płaczem i pózniej przepraszaniem - tak to było toksyczne, toksyczna wołanie o uwagę, bliskość, o to abym była najważniejsza dla niego, czulam ze traktuje mnie gorzej od siostry, ze jestem o stopień niżej, czułam sie porównywana. To ze z nią poleciał na wakacje było główna przyczyna tych wyrzutów, ale dziewczyny jak ja sie miałam czuć ? Mój chłopak z siostra na wakacjach, nawet wspólne zdjęcia na Facebooka dodawali i dla niego to nie było nic dziwnego. Pisałam mu ze mi cieżko a on ucinał rozmowę, czułam sie jak zwykle gó*no. Pózniej w wiadomościach przeczytałam, ze koledze napisał ze 'on sie nie przejmuje moimi fochami', a kolega: 'No i dobrze a co Ty masz ja w dowodzie zeby ja brać ?' Wrócił to mi tylko majtki kupił - nie chodzi o materliizm tylko np fakt ze z kupił z 10 par conversow i vansow - zeby sprzedawać drożej na Allegro, no i wiadomo, sobie same cudowności. Pomijam juz fakt ze każdy jego kolega był z dziewczyna/żona, a jego siostra przy każdym spotkaniu rodzinnym mowila jak to cudownie im było razem na tych wakacjach marzeń.
Czułam sie od nich gorsza, zwłaszcza po tym wyjeździe. Wcześniej nie czułam tego w żaden sposób, z czasem to narastało, bo ciagle tylko: siostra ma to, tamto, jedzie tu, tam, siostra powiedziała ze tak ma byc... w rezultacie dostawałam szału jak o niej slyszlaam. Wiem, mogłam olać, ale nie umiałam. Teraz czuje złość, skupiłam sie na niej i to tez niszczyło ten związek. Ona i on sa szczęśliwi, latają po świecie, ona teraz ma chłopaka, a on dziewczynę. Maja super rodziców, którzy okazują im uczucia, on z nią mieszka w 'naszym' mieszkaniu. Są szczęśliwi i pewnie nie raz sie śmieją ze juz nie ma w ich życiu tej wariatki...

1,123

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
ElenaZa67 napisał/a:

Osoby ,które mają bardzo wrażliwa duszę powinny uważać na związki szczególnie. Czasy się zmieniły moje drogie koleżanki to nie są już czasy naszych rodziców czy dziadków. Teraz wszystko jest szybkie i dynamiczne. Dlatego moja rada jest taka więcej dystansu do tego wszystkiego.  Też przez to przechodziłam ale  po 3-4 związku uznałam ,ze to wszystko zabawa i odrazu  żyje się lepiej.



Jestem typem wrażliwca i zastanawiam się jak wchodzić w relacje, a jednocześnie nie uzależniać się emocjonalnie. Nie potrafię trzymać innych na dystans, tym bardziej kiedy widzę, że komuś na mnie zależy, że się angażuje. Tym bardziej ja się wtedy angażuję. Nie potrafię traktować tego jako zabawę.

1,124

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

cóż, oni Was nie chcą, to Wy nie chciejcie ich wink
nie ma co się prosić o uwagę, pomyśl pozytywnie - jego matka nie będzie się wtrącać w wychowanie dziecka.

Ja swojego nie chciałam, dostał wilczy bilet i koniec. A że beczałam po rozstaniu długie miesiące tzn., że mózg odmówił mi posłuszeństwa lol

1,125

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

Karina, masz racje, on od paru miesięcy był bardzo obojętny, a ja jeszcze pogarszałam sytuacje wyrzutami i fochami, płaczem i pózniej przepraszaniem - tak to było toksyczne, toksyczna wołanie o uwagę, bliskość, o to abym była najważniejsza dla niego, czulam ze traktuje mnie gorzej od siostry, ze jestem o stopień niżej, czułam sie porównywana. To ze z nią poleciał na wakacje było główna przyczyna tych wyrzutów, ale dziewczyny jak ja sie miałam czuć ? Mój chłopak z siostra na wakacjach, nawet wspólne zdjęcia na Facebooka dodawali i dla niego to nie było nic dziwnego. Pisałam mu ze mi cieżko a on ucinał rozmowę, czułam sie jak zwykle gó*no. Pózniej w wiadomościach przeczytałam, ze koledze napisał ze 'on sie nie przejmuje moimi fochami', a kolega: 'No i dobrze a co Ty masz ja w dowodzie zeby ja brać ?' Wrócił to mi tylko majtki kupił - nie chodzi o materliizm tylko np fakt ze z kupił z 10 par conversow i vansow - zeby sprzedawać drożej na Allegro, no i wiadomo, sobie same cudowności. Pomijam juz fakt ze każdy jego kolega był z dziewczyna/żona, a jego siostra przy każdym spotkaniu rodzinnym mowila jak to cudownie im było razem na tych wakacjach marzeń.
Czułam sie od nich gorsza, zwłaszcza po tym wyjeździe. Wcześniej nie czułam tego w żaden sposób, z czasem to narastało, bo ciagle tylko: siostra ma to, tamto, jedzie tu, tam, siostra powiedziała ze tak ma byc... w rezultacie dostawałam szału jak o niej slyszlaam. Wiem, mogłam olać, ale nie umiałam. Teraz czuje złość, skupiłam sie na niej i to tez niszczyło ten związek. Ona i on sa szczęśliwi, latają po świecie, ona teraz ma chłopaka, a on dziewczynę. Maja super rodziców, którzy okazują im uczucia, on z nią mieszka w 'naszym' mieszkaniu. Są szczęśliwi i pewnie nie raz sie śmieją ze juz nie ma w ich życiu tej wariatki...

Od tych paru miesięcy to on się wycofywał z relacji, dlatego może łatwiej mu jest po rozstaniu. Mój ex też na 4 miesiące przed rozstaniem zaczął się wycofywać, nie miał dla mnie czasu, nagle miał tyle pilnych rzeczy do zrobienia, ale najbardziej wycofał się, gdy u mojej siostry zdiagnozowano nowotwór. Podejrzewam, że wtedy mógł też poznać obecną dziewczynę a po rozstaniu nawiązał z nią bliższą znajomość. Zresztą - teraz to nie jest dla mnie istotne. Wspominam o tym, abyś zauważyła, że ta końcówka związku wyglądała podobnie - im się już nie chciało starać. Odpuścili, więc też pogodzili się z rozstaniem. Mój też nie zabierał mnie nigdzie na żadne wakacje. Z obecną podróżuje, co trochę mnie zabolało, ale najwidoczniej zmienił się dla niej. W sumie to też dobrze, bo szkoda kolejnej kobiety, aby zmarnowała przy nim kilka lat. Tak to chociaż miło spędzi z nim czas.
Gdzieś tam z tyłu głowy mam myśl, że przyjdzie dzień kiedy i ja będę szczęśliwa. Dlatego nie chcę trzymać żalu do exa. Jak jest szczęśliwy to fajnie. (Skoro taki dekiel może to tym bardziej ja mogę być szczęśliwa.) Dziewczyny my możemy żyć, śmiać się, być szczęśliwe. Nie potrzebujemy tych, którzy odeszli. smile smile

1,126

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

Eiko,trzeba było wywalić "starą" synową,bo jeszcze za dużo by zobaczyła kiedy na fb będą wrzucane zdjęcia z "nową".Ja rodzinę,a dokładnie rodzeństwo ex też wyrzuciłam.Nie mogłam ich trzymać,bo po pierwsze z nim mi się kojarzyli,a po drugie przez nich on by mi się mógł na ogólnej wyświetlać jakby go oznaczali albo np.cos publicznego polubili czy skomentowali.

I to akurat było dobre. Dokładnie tak samo zrobiłam. Nie mam exa, nie mam jego rodziny ani wspólnych znajomych (tzn. jego znajomych, których poznałam). On podobnie usunął moje koleżanki. Obecnie nic nas nie łączy na fejsie i nie ma bata abym kiedyś dostała nerwów wchodząc na fb a tam w aktualnościach np zaręczyny mojego exa z obecną lol lol

1,127

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za te porady. Myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłby gdybym NIGDY go nie spotkała
- mimo ze tęsknie za nim, za tymi naszymi chwilami, miejscami sie poddaje i nie widzę w niczym sensu. Mam w pamięci tez ze obojętne, zimne oczy, to jak błagałam go płacząc a on jadł, grał, włączał piosenki i był jak obcy...
Dzis sie dobiłam i wygrzebałam screeny moich rozmów z nim, pisał tam 'ze tęskni i dopiero teraz wie ile znaczy nasza znajomość, bo tak to jest ze docenia sie jak sie straci.' (był wtedy na wyjeździe) chcialabym najbardziej na świecie zeby było jak dawniej, a moze to były tylko złudzenia... bo tych zimnych oczu nie zapomnę do końca życia...
Eiko, współczuje Ci sad wiem ze ja tu sie wyzalam jak głupia nastolatka a Ty masz dziecko w drodze i radzisz sobie, jesteś silna a mnie z nim nic nie łączy, ale wiem, ze gdybym była w ciąży to było by tak jak u Ciebie lub namawianie do aborcji (a mimo to za nim tęsknie). Twoj to straszny cham, karma do niego wróci, zobaczysz.

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

Karina to tak jak u mnie wink mam nadzieje ze kryzys juz nir nadejdzie wink

To dopiero chore ze potrafimy tesknic za czyms czego nie mialysmy ( tylko chcialysmy miec). Kazda z nas powinna cieszyc sie ze jestesmy wolne od takich toksykow i mozemy zaczac od nowa, a jednak jest rozpacz i zal.

Eiko, ja "gdy go nie widzę nie wzdycham, nie płaczę" lol
Wytrąca mnie z równowagi jak widzę jakieś jego działania w moim kierunku. Już nie żałuję ani rozstania, ani moich niespełnionych planów. A w sumie to koło tyłka mi on lata. Niech sobie żyje i będzie szczęśliwy, miliona $$ na koncie, pięknej żony i gromadki dzieci mu życzę.
Wolę się skupić na sobie, a muszę się pochwalić, że zapisałam się na kurs językowy, poza tym to kupiłam sobie nowy rower i tak teraz spędzam wolny czas. W domu jak za dużo myślę o przeszłości to odruchowo biorę się za sprzątanie, gotowanie a nawet coś upiekę. big_smile

1,128

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Emczii Ty byłaś w związku a mimo wszystko byłaś samotna. On zimny, zdystansowany a Ty chciałaś tej bliskości, może trochę zbyt toksycznie, ale upominałaś się o uczucie. Ja wiem, że tęsknisz. Bo jego nie ma i nie będzie. Kochana ale na co Ci on, jak możesz mieć takiego, który zainteresuje się Tobą na maksa, spędzi z Tobą każdą wolną chwilę, okaże uczucia, przytuli, pocieszy, nie będzie uciekał w gry czy wychodził na piwsko z kumplami, gdy Ty masz gorszy dzień. Odcinaj myśli o exie, nie daj się kryzysowi.

P.S. ja to taka mądra i silna jestem jak nie widzę swojego exa, chociaż mój stan czerwcowy to niebo a ziemia w zestawieniu z moim stanem z marca. Także dziewczyny, jest nadzieja smile

Karina to tak jak u mnie wink mam nadzieje ze kryzys juz nir nadejdzie wink

To dopiero chore ze potrafimy tesknic za czyms czego nie mialysmy ( tylko chcialysmy miec). Kazda z nas powinna cieszyc sie ze jestesmy wolne od takich toksykow i mozemy zaczac od nowa, a jednak jest rozpacz i zal.

Eiko, ja "gdy go nie widzę nie wzdycham, nie płaczę" lol
Wytrąca mnie z równowagi jak widzę jakieś jego działania w moim kierunku. Już nie żałuję ani rozstania, ani moich niespełnionych planów. A w sumie to koło tyłka mi on lata. Niech sobie żyje i będzie szczęśliwy, miliona $$ na koncie, pięknej żony i gromadki dzieci mu życzę.
Wolę się skupić na sobie, a muszę się pochwalić, że zapisałam się na kurs językowy, poza tym to kupiłam sobie nowy rower i tak teraz spędzam wolny czas. W domu jak za dużo myślę o przeszłości to odruchowo biorę się za sprzątanie, gotowanie a nawet coś upiekę. big_smile

Karina jak Ty to robisz?:D
Ja mam pelno planow, musze je jednak przelozyc ze wzgledu na malenstwo smile nie odmawiam sobie tylko roweru i sprzatania wink

1,129 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-06-25 23:25:01)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny, pomocy.
Moja intuicja ostatnio nie zawodzi, cos mnie tknęło, myśle popatrzę na ogłoszenia mieszkań w moim mieście, bo robiłam to na początku, tuż po rozstaniu, chcąc sprawdzić czy on bedzie je wynajmował, pózniej przestałam na jakies 2 miesiące, zapomniałam o tym nawet i dziś pod wypływem impulsu znowu to zrobiłam, a tam... 'nasze' mieszkanie... szok. Wiem, przciez juz tam nie mieszkałam ale dotknęło mnie to strasznie, jak patrzyłam na te zdjęcia to płakałam - ja tam przciez żyłam, z nim. Gotowałam, sprzątałam, oglądałam tv, spałam, jadałam, urządzałam je a to wszystko Z NIM. Boże dziewczyny, jak to boli. Piekielnie. Ktos pomyśli, ze to tylko głupie mieszanie i nie powinno mnie to juz obchodzić, ale do mnie, po zobaczeniu tego ogłoszenia wszystko wróciło.
Teraz zaluje ze go poznałam, nie obchodzą mnie te dobre chwile, zaluje każdego dnia !!! Każdego.
To jest dla mnie za dużo, za dużo wszystkiego, miłości, zaangażowania, wspomnień, a teraz cierpienia.

1,130

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

@Emczii,@Karina,mój też przez ostatnie miesiące,a dokładnie gdzieś przez ostatnie pół roku wycofywał się.Był zimny,zdystansowany,obojętny,olewał tę znajomość,wszystko i wszyscy byli ważniejsi.Bywały też w tym chwile lepsze,ale głównie biła od niego niechęć.A ja w tym wszystkim szarpalam się i walczyłam będąc sama na placu boju.W ogóle,to zacznijmy od tego,że ja się oszukiwałam,bo domyślałam się,że się mną znudził ale jego zachowanie wolałam podciągać pod zmęczenie,pod to że ma dużo na głowie,że czasem ma problemy różne itp.Aż musiał zniknąć a następnie mnie rzucić żebym się ocknęła.

1,131

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Ktos pomyśli, ze to tylko głupie mieszanie i nie powinno mnie to juz obchodzić, ale do mnie, po zobaczeniu tego ogłoszenia wszystko wróciło.

Nie,to nie jest tylko głupie mieszkanie.To miejsce w którym z nim żyłaś i w związku z tym silnie ci się z nim kojarzy.A zobaczyłaś wnętrze(na zdjęciach) pierwszy raz po rozstaniu więc zabolało.Pewne widoki trzeba oswoić.

1,132

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:
ElenaZa67 napisał/a:

Osoby ,które mają bardzo wrażliwa duszę powinny uważać na związki szczególnie. Czasy się zmieniły moje drogie koleżanki to nie są już czasy naszych rodziców czy dziadków. Teraz wszystko jest szybkie i dynamiczne. Dlatego moja rada jest taka więcej dystansu do tego wszystkiego.  Też przez to przechodziłam ale  po 3-4 związku uznałam ,ze to wszystko zabawa i odrazu  żyje się lepiej.



Jestem typem wrażliwca i zastanawiam się jak wchodzić w relacje, a jednocześnie nie uzależniać się emocjonalnie. Nie potrafię trzymać innych na dystans, tym bardziej kiedy widzę, że komuś na mnie zależy, że się angażuje. Tym bardziej ja się wtedy angażuję. Nie potrafię traktować tego jako zabawę.

Też tak mam i gdyby można było w swojej głowie wyuczyć brak angażowania się,to przyznam,że pierwsza bym się zapisała na te lekcje smile Ja nie angażuje się w przypadku facetów którzy nie pociągają mnie totalnie ani mentalnie,ani fizycznie,no ale z takimi to ja nie wchodzę w żadne relacje,bo nie chcę kogoś skrzywdzić.Natomiast jeśli jest "to coś"i w związku z tym spotykam się z danym facetem,to już na tym etapie zaczynam się angażować stopniowo i sama siebie tym wkurzam,a jeśli mowa o zwiazku,to już w ogóle przepadam i jak jest dobrze,to jest dobrze,ale jak facet zaczyna nawalać,to ja osoba wrażliwa i emocjonalna jestem cholernie raniona.Jeśli ktoś ma poradę jak trzymać dystans,to chętnie poczytam.
Choć wątpię,żeby istniała taka porada,bo zapewne wszystko jest kwestią charakteru.

1,133

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny teraz to dałyście czadu. Jak można nie chcieć się angażować w zwiazek? A Wy byście chciały być z kimś kto się nie angażuje w obawie przed rozstaniem?
Rozumiem, naprawdę rozumiem jak to boli gdy nie wyszło, gdy poświęcasz się dla kogoś i chcesz aby było dobrze a nie jest. Ale te "poparzenia" nie mogą przekreślić kolejnych związków i motywować postawy zimnej, biernej i zdystansowanej. Jak uczyłyśmy się chodzić to też upadłyśmy nie raz i żadna z nas z powodu upadku nie usiadła na tyłku z myślą "skoro upadam to nie będę chodzić wcale, bo upadek boli".

1,134

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:

Karina to tak jak u mnie wink mam nadzieje ze kryzys juz nir nadejdzie wink

To dopiero chore ze potrafimy tesknic za czyms czego nie mialysmy ( tylko chcialysmy miec). Kazda z nas powinna cieszyc sie ze jestesmy wolne od takich toksykow i mozemy zaczac od nowa, a jednak jest rozpacz i zal.

Eiko, ja "gdy go nie widzę nie wzdycham, nie płaczę" lol
Wytrąca mnie z równowagi jak widzę jakieś jego działania w moim kierunku. Już nie żałuję ani rozstania, ani moich niespełnionych planów. A w sumie to koło tyłka mi on lata. Niech sobie żyje i będzie szczęśliwy, miliona $$ na koncie, pięknej żony i gromadki dzieci mu życzę.
Wolę się skupić na sobie, a muszę się pochwalić, że zapisałam się na kurs językowy, poza tym to kupiłam sobie nowy rower i tak teraz spędzam wolny czas. W domu jak za dużo myślę o przeszłości to odruchowo biorę się za sprzątanie, gotowanie a nawet coś upiekę. big_smile

Karina jak Ty to robisz?:D
Ja mam pelno planow, musze je jednak przelozyc ze wzgledu na malenstwo smile nie odmawiam sobie tylko roweru i sprzatania wink

Przestałam bawić się w Caritas i teraz nie odmawiam sobie tego co dla mnie dobre. Cieszę się pracą, lubię otaczać się pięknymi rzeczami, jeść pyszne i zdrowe potrawy, korzystać z pięknej pogody, czytać dobre książki i słuchać nastrojowej muzyki. I myśli o exie wymazywać, odpychać gdy tylko się pojawią. smile
Mam swoje marzenia i są tylko moje. Marzy mi się podróż do Włoch, dokładnie Toscania. Dlatego uczę się teraz tego języka. I fajne jest to, że nikt mi nie zabroni tam pojechać ani nie krytykuje moich pomysłów.

1,135 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-26 09:18:02)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Karina dopiero zobaczylam pytanie dotyczace jaka byla z poczatku jego rodzina. Otoz byla bardzo przyjazna, pomocna az przesłodka. Byly u nich problemy , bo akurat jego rodzice sie rozwodzili. To chyba najbardziej boli, ja glupia wspieralam tesciowa w kazdy mozliwy sposob i to nie ze wzgledu na Exa, polubilam ja, nie raz bylam u niej na babskie pogaduchy.
Wiecie z tym fb to mogla chociaz poczekac do rozwodu , dalej udawac " tesciowa idealna" ze wzgledu na malca.
Najgorsze ze ona obcykana jest w sprawach rozwodowych i bedzie mojemu pomagac hmm
Dala swietny wzor swoim corkom z ktorymi tez bylam blisko , sa mlodziutkie.

1,136 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-26 09:22:36)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Eiko, ja "gdy go nie widzę nie wzdycham, nie płaczę" lol
Wytrąca mnie z równowagi jak widzę jakieś jego działania w moim kierunku. Już nie żałuję ani rozstania, ani moich niespełnionych planów. A w sumie to koło tyłka mi on lata. Niech sobie żyje i będzie szczęśliwy, miliona $$ na koncie, pięknej żony i gromadki dzieci mu życzę.
Wolę się skupić na sobie, a muszę się pochwalić, że zapisałam się na kurs językowy, poza tym to kupiłam sobie nowy rower i tak teraz spędzam wolny czas. W domu jak za dużo myślę o przeszłości to odruchowo biorę się za sprzątanie, gotowanie a nawet coś upiekę. big_smile

Karina jak Ty to robisz?:D
Ja mam pelno planow, musze je jednak przelozyc ze wzgledu na malenstwo smile nie odmawiam sobie tylko roweru i sprzatania wink

Przestałam bawić się w Caritas i teraz nie odmawiam sobie tego co dla mnie dobre. Cieszę się pracą, lubię otaczać się pięknymi rzeczami, jeść pyszne i zdrowe potrawy, korzystać z pięknej pogody, czytać dobre książki i słuchać nastrojowej muzyki. I myśli o exie wymazywać, odpychać gdy tylko się pojawią. smile
Mam swoje marzenia i są tylko moje. Marzy mi się podróż do Włoch, dokładnie Toscania. Dlatego uczę się teraz tego języka. I fajne jest to, że nikt mi nie zabroni tam pojechać ani nie krytykuje moich pomysłów.

Cos w tym jest smile ja tez w koncu zyje. Dlaczego? Moge robic, myslec i mowic co chce, bez ciaglej krytyki. Moj Ex smial sie ze nic od zycia nie chce. Mial troche racji, bo cale zycie skupilam na nim. Teraz jak tylko mala troszke podrosnie chce otworzyc cos swojego. W koncu kto mi zabroni smile
Wlochy...piekny pomysl big_smile jak idzie Ci nauka?

1,137

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
Eiko napisał/a:

Karina jak Ty to robisz?:D
Ja mam pelno planow, musze je jednak przelozyc ze wzgledu na malenstwo smile nie odmawiam sobie tylko roweru i sprzatania wink

Przestałam bawić się w Caritas i teraz nie odmawiam sobie tego co dla mnie dobre. Cieszę się pracą, lubię otaczać się pięknymi rzeczami, jeść pyszne i zdrowe potrawy, korzystać z pięknej pogody, czytać dobre książki i słuchać nastrojowej muzyki. I myśli o exie wymazywać, odpychać gdy tylko się pojawią. smile
Mam swoje marzenia i są tylko moje. Marzy mi się podróż do Włoch, dokładnie Toscania. Dlatego uczę się teraz tego języka. I fajne jest to, że nikt mi nie zabroni tam pojechać ani nie krytykuje moich pomysłów.

Cos w tym jest smile ja tez w koncu zyje. Dlaczego? Moge robic, myslec i mowic co chce, bez ciaglej krytyki. Moj Ex smial sie ze nic od zycia nie chce. Mial troche racji, bo cale zycie skupilam na nim. Teraz jak tylko mala troszke podrosnie chce otworzyc cos swojego. W koncu kto mi zabroni smile
Wlochy...piekny pomysl big_smile jak idzie Ci nauka?

Od października zaczynam roczny kurs, zajęcia 3 razy w tygodniu po 1.5 godz. Teraz pobrałam z Internetu fiszki z włoskimi słówkami i tak czytam je i staram się zapamiętać smile
Dobry masz pomysł aby otworzyć swoją działalność, zwłaszcza jeśli wiesz, że może się udać:) ogarnij temat dofinansowań z UE- zawsze to dodatkowy kapitał na start smile trzymam kciuki smile

1,138

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny teraz to dałyście czadu. Jak można nie chcieć się angażować w zwiazek? A Wy byście chciały być z kimś kto się nie angażuje w obawie przed rozstaniem?
Rozumiem, naprawdę rozumiem jak to boli gdy nie wyszło, gdy poświęcasz się dla kogoś i chcesz aby było dobrze a nie jest. Ale te "poparzenia" nie mogą przekreślić kolejnych związków i motywować postawy zimnej, biernej i zdystansowanej. Jak uczyłyśmy się chodzić to też upadłyśmy nie raz i żadna z nas z powodu upadku nie usiadła na tyłku z myślą "skoro upadam to nie będę chodzić wcale, bo upadek boli".

Ja już tyle razy się sparzyłam,że chyba kolejny raz wolałabym ewentualnie miło się zaskoczyć niż znów niemiło rozczarować.Tak jak napisałam w poprzednim tekście nie chodzi mi o spotykanie się z kimś kto mnie totalnie nie porywa i mam go gdzieś,bo to by było wobec kogoś podłe.No,ale zakładając teoretycznie sytuację,że poznaję faceta w moim typie,to chciałabym umieć do pewnego momentu trzymać dystans,nie angażować się i nie brać do siebie tych wszystkich pięknych słów,gestów i obiecanek cacanek.Po prostu umieć się tym bawić,bo jeśli facet znów nawali,to wtedy podchodzi się do tego na zasadzie - Ok,zabawa się skończyła.A jeśli człowiek emocjonalnie już przepadł,to razem z końcem znajomości wszystko w środku rozsypyje się w mak.Chyba zaczyna mi się włączać jakaś zasłona dymna przed uczuciami.

1,139

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Wiecie z tym fb to mogla chociaz poczekac do rozwodu , dalej udawac " tesciowa idealna" ze wzgledu na malca.

Mnie,to w ogóle dziwi,że ona zaczyna z tobą kontakt urywać.Bez względu na to czy cię lubi,czy nie i bez względu na to,że za jakiś czas nie będziesz już jej synową,to nie zmienia faktu,że do końca życia będzie babką twojej córki.Ze względu na to dziecko powinna dbać o relacje z tobą.

1,140

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny teraz to dałyście czadu. Jak można nie chcieć się angażować w zwiazek? A Wy byście chciały być z kimś kto się nie angażuje w obawie przed rozstaniem?
Rozumiem, naprawdę rozumiem jak to boli gdy nie wyszło, gdy poświęcasz się dla kogoś i chcesz aby było dobrze a nie jest. Ale te "poparzenia" nie mogą przekreślić kolejnych związków i motywować postawy zimnej, biernej i zdystansowanej. Jak uczyłyśmy się chodzić to też upadłyśmy nie raz i żadna z nas z powodu upadku nie usiadła na tyłku z myślą "skoro upadam to nie będę chodzić wcale, bo upadek boli".

Ja już tyle razy się sparzyłam,że chyba kolejny raz wolałabym ewentualnie miło się zaskoczyć niż znów niemiło rozczarować.Tak jak napisałam w poprzednim tekście nie chodzi mi o spotykanie się z kimś kto mnie totalnie nie porywa i mam go gdzieś,bo to by było wobec kogoś podłe.No,ale zakładając teoretycznie sytuację,że poznaję faceta w moim typie,to chciałabym umieć do pewnego momentu trzymać dystans,nie angażować się i nie brać do siebie tych wszystkich pięknych słów,gestów i obiecanek cacanek.Po prostu umieć się tym bawić,bo jeśli facet znów nawali,to wtedy podchodzi się do tego na zasadzie - Ok,zabawa się skończyła.A jeśli człowiek emocjonalnie już przepadł,to razem z końcem znajomości wszystko w środku rozsypyje się w mak.Chyba zaczyna mi się włączać jakaś zasłona dymna przed uczuciami.

Edyszko ja myślę że tu nie chodzi o trzymanie dystansu tylko o właściwe oszacowanie czy siły które wkładamy w związek są proporcjonalne do starań partnera. To lekcja dla nas wynikająca z rozstania. Nie bój się dawać z siebie i się angażować. Jednak bądź czuja aby kontrolować czy współpraca nie zamienia się w jednostronne starania.

1,141 Ostatnio edytowany przez Eiko (2017-06-26 12:54:14)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny teraz to dałyście czadu. Jak można nie chcieć się angażować w zwiazek? A Wy byście chciały być z kimś kto się nie angażuje w obawie przed rozstaniem?
Rozumiem, naprawdę rozumiem jak to boli gdy nie wyszło, gdy poświęcasz się dla kogoś i chcesz aby było dobrze a nie jest. Ale te "poparzenia" nie mogą przekreślić kolejnych związków i motywować postawy zimnej, biernej i zdystansowanej. Jak uczyłyśmy się chodzić to też upadłyśmy nie raz i żadna z nas z powodu upadku nie usiadła na tyłku z myślą "skoro upadam to nie będę chodzić wcale, bo upadek boli".

Ja już tyle razy się sparzyłam,że chyba kolejny raz wolałabym ewentualnie miło się zaskoczyć niż znów niemiło rozczarować.Tak jak napisałam w poprzednim tekście nie chodzi mi o spotykanie się z kimś kto mnie totalnie nie porywa i mam go gdzieś,bo to by było wobec kogoś podłe.No,ale zakładając teoretycznie sytuację,że poznaję faceta w moim typie,to chciałabym umieć do pewnego momentu trzymać dystans,nie angażować się i nie brać do siebie tych wszystkich pięknych słów,gestów i obiecanek cacanek.Po prostu umieć się tym bawić,bo jeśli facet znów nawali,to wtedy podchodzi się do tego na zasadzie - Ok,zabawa się skończyła.A jeśli człowiek emocjonalnie już przepadł,to razem z końcem znajomości wszystko w środku rozsypyje się w mak.Chyba zaczyna mi się włączać jakaś zasłona dymna przed uczuciami.

Edyszko ja myślę że tu nie chodzi o trzymanie dystansu tylko o właściwe oszacowanie czy siły które wkładamy w związek są proporcjonalne do starań partnera. To lekcja dla nas wynikająca z rozstania. Nie bój się dawać z siebie i się angażować. Jednak bądź czuja aby kontrolować czy współpraca nie zamienia się w jednostronne starania.

Tylko jak teraz rozpoznac szczere zainteresowanie swoja osoba?  Wydaje mi sie ze jestesmy teraz latwym celem, bo jakby nie bylo spragnione "normalnego" uczucia. Ja np mam tak ze kazdy kto mi powie komplement odbieram tak ze nie jest wobec mnie szczery, tak jakbym na wszelki wypadek bronila sie.

1,142

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Wiecie z tym fb to mogla chociaz poczekac do rozwodu , dalej udawac " tesciowa idealna" ze wzgledu na malca.

Mnie,to w ogóle dziwi,że ona zaczyna z tobą kontakt urywać.Bez względu na to czy cię lubi,czy nie i bez względu na to,że za jakiś czas nie będziesz już jej synową,to nie zmienia faktu,że do końca życia będzie babką twojej córki.Ze względu na to dziecko powinna dbać o relacje z tobą.

To mi pokazuje tylko jakim naprawde jest czlowiekiem. Mydlila mi oczy, ale juz sie tym zmeczyla. Dwulicowa, inaczej tego nie widze.
Musze chyba niedlugo zaczac szukac nowej babci dla malej ;D

1,143

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Edyszko ja myślę że tu nie chodzi o trzymanie dystansu tylko o właściwe oszacowanie czy siły które wkładamy w związek są proporcjonalne do starań partnera. To lekcja dla nas wynikająca z rozstania. Nie bój się dawać z siebie i się angażować. Jednak bądź czuja aby kontrolować czy współpraca nie zamienia się w jednostronne starania.

No,ale np.to mój były był osobą,która się starała o tę znajomość kiedy się poznaliśmy,pokazywał że mu zależy,zabiegał o mnie.Później kiedy przekonał mnie do siebie ja zaczęłam się angażować emocjonalnie.Następnie oboje dbaliśmy o tę znajomość.Aż w końcu doszliśmy do momentu,kiedy to tylko ja się starałam.Także jeśli facet zachowuje się w ten sposób,to w momencie kiedy zobaczę,że współpraca zaczyna zamieniać się w jednostronne starania,to i tak w tej chwili będę już zaangażowana,a co za tym idzie znów będzie zawód.Także jak to napisała Eiko jak tu rozpoznać szczere intencje....

1,144

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Wiecie z tym fb to mogla chociaz poczekac do rozwodu , dalej udawac " tesciowa idealna" ze wzgledu na malca.

Mnie,to w ogóle dziwi,że ona zaczyna z tobą kontakt urywać.Bez względu na to czy cię lubi,czy nie i bez względu na to,że za jakiś czas nie będziesz już jej synową,to nie zmienia faktu,że do końca życia będzie babką twojej córki.Ze względu na to dziecko powinna dbać o relacje z tobą.

To mi pokazuje tylko jakim naprawde jest czlowiekiem. Mydlila mi oczy, ale juz sie tym zmeczyla. Dwulicowa, inaczej tego nie widze.
Musze chyba niedlugo zaczac szukac nowej babci dla malej ;D

Ja mam już 30l,a po rozstaniu zachowuję się jakbym miała 70 także mogę robić za babkę big_smile

1,145 Ostatnio edytowany przez Karina.Julia.8 (2017-06-26 13:26:26)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny każdy związek wiąże się z ryzykiem rozstania. Trzeba uważać aby nie trafić na emocjonalnego dupka ale to jest związane z naszym stanem emocjonalnym i samoświadomością.
Edyszko w Twoim przypadku można powiedzieć że on się wypalił. I uwierz mi, że rozstanie to była bardzo dobra decyzja z jego strony bo nie tkwił w związku po to abyś Ty się starała i dawała z siebie siódme poty w celu ratowania relacji. Sama wiesz jaki był ostatni rok waszego zwiazku. Musisz się z tym pogodzić.  On przyznał, że jesteś wyjątkowa, docenił Cie. Tym razem padło na niego i on się wypalił. A pomyśl sobie co by było gdybyś miała dobrego i fajnego faceta a Twoje uczucia wobec niego by zgasły? Tak też może być, życie pisze różne scenariusze.

Mimo wszystko odradzam zachowywanie dystansu bo będzie tak jak ze sztucznym uwodzicielskim uśmiechem Emczii do exa - tylko się pogorszy sytuację. smile

1,146

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Mnie,to w ogóle dziwi,że ona zaczyna z tobą kontakt urywać.Bez względu na to czy cię lubi,czy nie i bez względu na to,że za jakiś czas nie będziesz już jej synową,to nie zmienia faktu,że do końca życia będzie babką twojej córki.Ze względu na to dziecko powinna dbać o relacje z tobą.

To mi pokazuje tylko jakim naprawde jest czlowiekiem. Mydlila mi oczy, ale juz sie tym zmeczyla. Dwulicowa, inaczej tego nie widze.
Musze chyba niedlugo zaczac szukac nowej babci dla malej ;D

Ja mam już 30l,a po rozstaniu zachowuję się jakbym miała 70 także mogę robić za babkę big_smile

lol
Raczej za szaloną sexi ciotkę wariatko! lol

1,147

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:


Tylko jak teraz rozpoznac szczere zainteresowanie swoja osoba?  Wydaje mi sie ze jestesmy teraz latwym celem, bo jakby nie bylo spragnione "normalnego" uczucia. Ja np mam tak ze kazdy kto mi powie komplement odbieram tak ze nie jest wobec mnie szczery, tak jakbym na wszelki wypadek bronila sie.

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

1,148 Ostatnio edytowany przez Karina.Julia.8 (2017-06-26 15:43:57)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:
Eiko napisał/a:


Tylko jak teraz rozpoznac szczere zainteresowanie swoja osoba?  Wydaje mi sie ze jestesmy teraz latwym celem, bo jakby nie bylo spragnione "normalnego" uczucia. Ja np mam tak ze kazdy kto mi powie komplement odbieram tak ze nie jest wobec mnie szczery, tak jakbym na wszelki wypadek bronila sie.

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

Co jedno ma do drugiego? Nie rozumiem. Można być piękną i wyjątkową kobietą i jednocześnie popełniać błędy i być samą. Ludzi nie sposób porównać do siebie. Każdy jest wyjątkowy. Tak samo nie musimy pasować do każdego. Możesz być sama nawet rok i lepiej to Ci zrobi niż pakowanie się w związek z byle kim. Partner nie jest wyznacznikiem wyjątkowości.

Nie uważam aby mi czegoś brakowało, jestem niepowtarzalna i nikt mi nie powie, że nie jestem wyjątkowa bo nie mam faceta. Ja nie chcę go mieć.

Dziewczyny zmieńcie myślenie bo takim gadaniem wywołacie sobie kolejnego psychola z lasu...

1,149

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Eiko napisał/a:

Wiecie z tym fb to mogla chociaz poczekac do rozwodu , dalej udawac " tesciowa idealna" ze wzgledu na malca.

Mnie,to w ogóle dziwi,że ona zaczyna z tobą kontakt urywać.Bez względu na to czy cię lubi,czy nie i bez względu na to,że za jakiś czas nie będziesz już jej synową,to nie zmienia faktu,że do końca życia będzie babką twojej córki.Ze względu na to dziecko powinna dbać o relacje z tobą.

To mi pokazuje tylko jakim naprawde jest czlowiekiem. Mydlila mi oczy, ale juz sie tym zmeczyla. Dwulicowa, inaczej tego nie widze.
Musze chyba niedlugo zaczac szukac nowej babci dla malej ;D

A ja coś czuję że ona jeszcze się obudzi w kwestii spotkań z wnuczką. Poczekaj, wspomnisz moje słowa...

1,150

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

Ja już tyle razy się sparzyłam,że chyba kolejny raz wolałabym ewentualnie miło się zaskoczyć niż znów niemiło rozczarować.Tak jak napisałam w poprzednim tekście nie chodzi mi o spotykanie się z kimś kto mnie totalnie nie porywa i mam go gdzieś,bo to by było wobec kogoś podłe.No,ale zakładając teoretycznie sytuację,że poznaję faceta w moim typie,to chciałabym umieć do pewnego momentu trzymać dystans,nie angażować się i nie brać do siebie tych wszystkich pięknych słów,gestów i obiecanek cacanek.Po prostu umieć się tym bawić,bo jeśli facet znów nawali,to wtedy podchodzi się do tego na zasadzie - Ok,zabawa się skończyła.A jeśli człowiek emocjonalnie już przepadł,to razem z końcem znajomości wszystko w środku rozsypyje się w mak.Chyba zaczyna mi się włączać jakaś zasłona dymna przed uczuciami.

Edyszko ja myślę że tu nie chodzi o trzymanie dystansu tylko o właściwe oszacowanie czy siły które wkładamy w związek są proporcjonalne do starań partnera. To lekcja dla nas wynikająca z rozstania. Nie bój się dawać z siebie i się angażować. Jednak bądź czuja aby kontrolować czy współpraca nie zamienia się w jednostronne starania.

Tylko jak teraz rozpoznac szczere zainteresowanie swoja osoba?  Wydaje mi sie ze jestesmy teraz latwym celem, bo jakby nie bylo spragnione "normalnego" uczucia. Ja np mam tak ze kazdy kto mi powie komplement odbieram tak ze nie jest wobec mnie szczery, tak jakbym na wszelki wypadek bronila sie.

Więcej pewności siebie. Jak ktoś powie Ci komplement to niech Ci to sprawi przyjemność a nie będzie przedmiotem podejrzeń (w jakim celu Ci to powiedział). Jak chcesz wymagać od kogoś nie znając własnej wartości? Eiko!! Zadanie dla Ciebie: na dzień dobry mówisz do siebie do lustra "jestem piękną i wartościową kobietą, silną, będę jeszcze piękniejszą mamą, a ten dzień to będzie dobry dzień". I tak codziennie!! smile smile

1,151

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny ja dostałam takiego pozytywnego kopa, że dziś wszystkie Was postawię do pionu!! big_smile big_smile big_smile

1,152

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Edyszko w Twoim przypadku można powiedzieć że on się wypalił. I uwierz mi, że rozstanie to była bardzo dobra decyzja z jego strony bo nie tkwił w związku po to abyś Ty się starała i dawała z siebie siódme poty w celu ratowania relacji. Sama wiesz jaki był ostatni rok waszego zwiazku

No właśnie równy rok temu w czerwcu zaczęły się pierwsze sygnały tego,że się mną znudził.Pierwsza niechęć,pierwsza obojętność,pierwsze tekstu w stylu "Bo ja jestem dziwny" i mam trochę żal o to,że skoro czuł co się z jego strony dzieje,to zamiast skończyć to wtedy bądź jakiś czas później,to ciągnął to jeszcze rok.Oczywiście mogę mieć też pretensje do siebie,bo przecież czułam i widziałam co się dzieje więc sama to mogłam skończyć,nie byłam ubezwłasnowolniona,ale to nie ja się wypaliłam tylko on.Ja byłam zakochana,a co za tym idzie nie miałam w głowie zrywania,bo nie wyobrażałam sobie końca tego związku.Uparcie,to próbowałam ratować.Na dodatek przeplatał to wszystko fajnymi momentami więc utwierdzało mnie,to w myśleniu,że starania przyniosą skutek.

1,153

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny zmieńcie myślenie bo takim gadaniem wywołacie sobie kolejnego psychola z lasu...

Psychola z lasu haha lol

1,154

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny ja dostałam takiego pozytywnego kopa, że dziś wszystkie Was postawię do pionu!! big_smile big_smile big_smile

Żebyśmy my wszystkie przypadkiem za kilka dni nie musiały ciebie do pionu stawiać jak były znów ruszy w pościg za tobą lol

1,155

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny ja dostałam takiego pozytywnego kopa, że dziś wszystkie Was postawię do pionu!! big_smile big_smile big_smile

Żebyśmy my wszystkie przypadkiem za kilka dni nie musiały ciebie do pionu stawiać jak były znów ruszy w pościg za tobą lol

Auć uszczypliwa jesteś, ale prawdę mówisz lol
Taka prawda, on zabiera mi wszystko co mam dobre, nawet moją energię. Możecie sobie porównać jaka ze mnie petarda gdy mam spokój i jaki flak ze mnie gdy ex zaczyna głupie gierki.

1,156

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja się piszę na pozytywnego kopa!

Od tygodnia złapało mnie jakieś tęsknienie za byłym. I pojęcia nie mam z czego to wynika. Zrzucam winę na tabletki antykoncepcyjne (pierwsze opakowanie, hormony latają). Ale kurcze, nie chciałabym do niego wrócić. Robił dużo rzeczy, które mi się nie podobały, pod koniec unikałam spotkań, nie chciałam wcale z nim być. Działaliśmy na siebie bardzo toksycznie, nie umieliśmy rozmawiać. Ale mimo to po ponad 3 miesiącach spokoju złapała mnie tęsknota. Może to jakieś opóźnione przeżywanie? Bo na początku zdarzały się nam dobre chwile, czułam się przy nim bezpiecznie (no potem poczucie bezpieczeństwa poleciało ostro, ale jednak) no i sama siebie nie potrafię ogarnąć.
Trochę mnie to zamyka na innych.

Chociaż ostatnio trochę sobie rozmawiam ze znajomym, który jest po rozwodzie 7 miesięcy i mamy taką fajną relację. Może coś się z tego urodzi, a wiem, że możemy sobie nawzajem ponarzekać na byłych, bo on to rozumie, tak jak i ja rozumiem, że on narzeka na ex żonę.
Z drugiej strony jak coś się urodzi to nie wiem czy będę szczęśliwa bez ślubu kościelnego. Kaplica trochę tongue

1,157

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Edyszko w Twoim przypadku można powiedzieć że on się wypalił. I uwierz mi, że rozstanie to była bardzo dobra decyzja z jego strony bo nie tkwił w związku po to abyś Ty się starała i dawała z siebie siódme poty w celu ratowania relacji. Sama wiesz jaki był ostatni rok waszego zwiazku

No właśnie równy rok temu w czerwcu zaczęły się pierwsze sygnały tego,że się mną znudził.Pierwsza niechęć,pierwsza obojętność,pierwsze tekstu w stylu "Bo ja jestem dziwny" i mam trochę żal o to,że skoro czuł co się z jego strony dzieje,to zamiast skończyć to wtedy bądź jakiś czas później,to ciągnął to jeszcze rok.Oczywiście mogę mieć też pretensje do siebie,bo przecież czułam i widziałam co się dzieje więc sama to mogłam skończyć,nie byłam ubezwłasnowolniona,ale to nie ja się wypaliłam tylko on.Ja byłam zakochana,a co za tym idzie nie miałam w głowie zrywania,bo nie wyobrażałam sobie końca tego związku.Uparcie,to próbowałam ratować.Na dodatek przeplatał to wszystko fajnymi momentami więc utwierdzało mnie,to w myśleniu,że starania przyniosą skutek.

Ale to, że uczucie się wypaliło to nie jest taka oczywista oczywistość i nie następuje z dnia na dzień. Zapewne wpierw były sygnały, następnie Ty się starałaś i dopiero później on zorientował się, że już mu tak nie zależy.
Ja chyba zrobiłam podobnie, wpierw dawałam mojemu sygnały, że już mu nie wybaczę jego zachowania, ale nie podejmowałam decyzji. Okres ten przeplatał się miodowymi tygodniami i mega awanturami. On się odsuwał, trochę walczył. Taka huśtawka. Dopiero jego reakcja na chorobę mojej siostry otworzyła mi oczy, że to już koniec. Na to wychodzi, że mój ex też może powiedzieć "mogła skończyć to wcześniej", ale nie skończyłam, bo nie byłam ŚWIADOMA tego, że już lepiej nie będzie. (i ja darzyłam go uczuciem długo jeszcze po rozstaniu)...

Edyszka a za co powinnaś mieć pretensje do siebie? Bo dawałaś z siebie wszystko, aby ratować tą relację - to nie jest powód. Owszem można było wtedy powiedzieć: słuchaj albo razem się staramy, albo jesteśmy na równi pochyłej ku końcowi związku. Zaoszczędziłabyś masę swojej energii, ale chwila - mądry Polak po szkodzie. Chyba nie będziesz sobie wypominać do końca życia, że mogłaś zrobić tak, a zrobiłaś inaczej?! I mam nadzieję, że na myśl o zaangażowaniu w kolejnym związku nie będziesz ze strachu chować się w krzakach. Bogatsza o poprzednie doświadczenia będziesz mierzyć się z nowymi problemami w związku.

A miałam Ci napisać co ciekawego dzisiaj mnie spotkało. Jedna z moich koleżanek, z którą kontakt mam głównie przez fejsa, odezwała się do mnie z problemem miłosnym - również rozstanie. Tutaj dodam, że znamy się od ładnych kilku lat, ona wyjechała na studia do innego miasta i dlatego nasz kontakt ograniczył się do komunikatorów. Kiedy ja rozstałam się z moim exem, ona może ze dwa razy wysłuchała mnie przez tel, zawsze przypominając, że nie ma dużo czasu na rozmowę, bo jej Robert się denerwuje, gdy ona długo siedzi na telefonie. Później pisałyśmy, ona najzwyczajniej zmęczona tematem napisała mi: "słuchaj, co było nie wróci, zajmij się swoim życiem". To było jakoś w lutym, a więc trzy miesiące po rozstaniu. Byłam w opłakanym stanie, ale na szczęście nie traktowałam jej jako jedyną i najlepszą psiapsiółkę, więc jakoś przebolałam temat i więcej już jej nie "trułam".
Dzisiaj ona wysyła mi wiadomość, że Robert odszedł do innej, ona nie wie co ma zrobić, bo gdyby wtedy zrobiła tak ..., to dziś byłoby inaczej... Więc dałam jej najlepszą radę, jaką od niej usłyszałam: "słuchaj, co było nie wróci, zajmij się swoim życiem"...
Jej zachowanie to był jedyny przypadek osoby, która zapomniała o mnie, nawet nie przez mój stan jęcząco-płaczący, lecz przez to, że najzwyczajniej w świecie oddała się facetowi w 100% zapominając o swoim życiu.

1,158

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Ja się piszę na pozytywnego kopa!

Od tygodnia złapało mnie jakieś tęsknienie za byłym. I pojęcia nie mam z czego to wynika. Zrzucam winę na tabletki antykoncepcyjne (pierwsze opakowanie, hormony latają). Ale kurcze, nie chciałabym do niego wrócić. Robił dużo rzeczy, które mi się nie podobały, pod koniec unikałam spotkań, nie chciałam wcale z nim być. Działaliśmy na siebie bardzo toksycznie, nie umieliśmy rozmawiać. Ale mimo to po ponad 3 miesiącach spokoju złapała mnie tęsknota. Może to jakieś opóźnione przeżywanie? Bo na początku zdarzały się nam dobre chwile, czułam się przy nim bezpiecznie (no potem poczucie bezpieczeństwa poleciało ostro, ale jednak) no i sama siebie nie potrafię ogarnąć.
Trochę mnie to zamyka na innych.

Chociaż ostatnio trochę sobie rozmawiam ze znajomym, który jest po rozwodzie 7 miesięcy i mamy taką fajną relację. Może coś się z tego urodzi, a wiem, że możemy sobie nawzajem ponarzekać na byłych, bo on to rozumie, tak jak i ja rozumiem, że on narzeka na ex żonę.
Z drugiej strony jak coś się urodzi to nie wiem czy będę szczęśliwa bez ślubu kościelnego. Kaplica trochę tongue

A proszę bardzo:

1. Toksyczność relacji vs tęsknota. Wiesz za czym ja tęskniłam najbardziej jeśli chodzi o mojego toksycznego ex faceta? - za tym uczuciem wyjątkowości, taka się czułam przy nim. Związki toksyczne mają to do siebie, że karmią partnerów niesamowitą dawką emocji, a te emocje odurzają. To już nawet nie chodzi o miłość, bo tej próżno szukać w tego typu relacjach.
Na stan w jakim jesteś składają się: niespełnione wizje związku, partnera, oczekiwania, wspomnienia zakrzywionego/ nierealnego obrazu exa takiego, jakim był na początku znajomości. Tęsknota pojawia się nawet przy zwykłym rozstaniu, bo ktoś kiedyś był, a teraz go nie ma, i to przytłacza, bo fajnie jest mieć a nie fajnie nie mieć.
Tylko zejdź na ziemię: fajnie jest mieć normalnego faceta a nie toksyczną pijawkę, która funduje nam emocjonalną jazdę na haju. Pozbyłaś się pijawki, sama znalazłaś swoje błędy, zsumuj wszystko i żyj dalej. Niebawem ktoś się pojawi smile
2. Pracuj dalej nad sobą, nie oceniaj swoich emocji w kategoriach dobre lub złe. Emocje są jakie są, bądź dla siebie wyrozumiała, odcinaj się od rozważań pt. "co by było gdyby". Zajmij się czymś (cokolwiek), co może Ci poprawić humor. Więc nie potęguj tęsknoty smutnymi piosenkami czy przeglądaniem wspólnych zdjęć, a np. wybierz się na spacer/ do koleżanki/ idź pobiegać. To takie rady w roli przypomnienia, bo podejrzewam, że wiesz o tym od dawna.
3. Rozwodnik. Oj Kochana, tutaj Ci nie pomogę, bo ja mam kiepskie doświadczenia z "płaczkami". Omijam ich szerokim łukiem, ale ale ale... zwierzasz mu się, więc grzebiesz paluchem w przeszłości - po co? Zamknęłaś rozdział, mało tego: przyznajesz, że on może Ci się podobać, więc po co wypłakujesz mu się w rękaw i słuchasz jego żali?

Dopóki pozwolisz, aby wspomnienia o ex znaczyły dla Ciebie cokolwiek dopóty będą Cię one ranić. To co było powinno mieć dla Ciebie wartość - EDUKACYJNĄ, nie emocjonalną. Odetnij się od krzywdy, żalu, tęsknoty. To już od dawna nie ma na wpływu na jakość Twojego życia.

Co się stało, że pojawiła się tęsknota? Jakie wydarzenie poprzedziło ten stan?

1,159

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny zmieńcie myślenie bo takim gadaniem wywołacie sobie kolejnego psychola z lasu...

Psychola z lasu haha lol

Z wilkiem z lasu byśmy sobie poradziły, baaa! Dzisiaj to mogę stwierdzić, że JA dowodzę watahą, ale wywołany z lasu psychol to już prawdziwa mAssakrA! lol

1,160

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

Bycie singlem nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest wartościowy,czy nie smile Po moim rozstaniu już zdarzyły mi się dwie propozycje spotkania,ale odmówiłam,bo po pierwsze nie jestem gotowa,a po drugie ci faceci nie byli w moim typie,ale oznacza to że nie jestem taka tragiczna mimo,że facet odszedł i ty też nie jesteś mimo że nie mamy facetów.

1,161 Ostatnio edytowany przez olive-olive (2017-06-26 17:41:20)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Czytając posty tutaj dochodzę do wniosku, że nie da się wejść w związek trzymając dystans. Przynajmniej dla mnie, nie potrafię udawać kogoś kim nie jestem. Trudno. Zawsze się będę angażować. Tutaj chyba sprawdzi się przysłowie "kto ma miękkie serce, musi mieć twardy tyłek". Ale nie powiem, żebym nie obawiała się kolejnych nowych znajomości. Trochę strach mam sad

A ogólnie, dziewczyny, u mnie mija właśnie miesiąc i wyczuwam na horyzoncie wspomniany przez którąś z was, kryzys. A przy okazji pytanie z innej beczki. Czy bywałyście zazdrosne o waszych (teraz już byłych) chłopaków? Ja się przyznam, że byłam chociaż nie często. Między innymi jeśli chodzi o dobrą przyjaciółkę mojego ex, o której mi wspomniał bardzo późno dodając, że to była jego pierwsza miłość. Dalej jestem o nią zazdrosna i zła gdzieś w środku bo wiem, że się widują. Strasznie ją faworyzował, mimo, że pojawiła się w jego życiu po raz drugi kilka miesięcy temu po bardzo długiej przerwie.

1,162 Ostatnio edytowany przez aLeja (2017-06-26 17:45:23)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:
Eiko napisał/a:


Tylko jak teraz rozpoznac szczere zainteresowanie swoja osoba?  Wydaje mi sie ze jestesmy teraz latwym celem, bo jakby nie bylo spragnione "normalnego" uczucia. Ja np mam tak ze kazdy kto mi powie komplement odbieram tak ze nie jest wobec mnie szczery, tak jakbym na wszelki wypadek bronila sie.

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

Agatek dokładnie takie same nam myśli jak słyszę taka ładna Taka mądra a życia sobie nie moze ułożyć wink ale jeszcze chwila ... i może z zakrętem będzie lepiej wink w końcu zła passa zawsze się kiedyś kończy wink

Karina a skąd dzis taki dobry humor wink?

Mi jest jakoś tak na najzwyczajniej smutno ... sporo mam ba głowie, ale chyba muszę zaakceptować to że czasem obroty spadają i do głosu dochodzi smutek ...

1,163

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny zmieńcie myślenie bo takim gadaniem wywołacie sobie kolejnego psychola z lasu...

Psychola z lasu haha lol

Z wilkiem z lasu byśmy sobie poradziły, baaa! Dzisiaj to mogę stwierdzić, że JA dowodzę watahą, ale wywołany z lasu psychol to już prawdziwa mAssakrA! lol

Ja naszych ex nazwalabym bardziej wilkami w owczej skorze wink
Ja do rozwodników nic nie mam bo sama bede rozwodka big_smile wyplakac sie w ramie koledze mozna ale jak jest chemia to nie ma co przesadzac tylko zaczac nowy rozdzial. Jak bedziemy w kolko o bylych gadac to same nie pojdziemy do przodu. Mi sie zdarza cos o nim wspomniec ale nie ma w tym juz tesknoty, uczucia, przychodzi juz obojetnosc i poczucie ze dobrze ze go nie ma. U mnie bedzie zaraz 6 mc lecial. To juz taki etap ze zachowanie Exa i rodziny juz bardziej smiesz niz boli.

Karina zeby Ci ten nastroj zostal!:D Widze ze Twoj Ex jeszcze nie odkryl nowych sciezek i Ciebie nie widuje?:)

Edyszka u mnie podobnie bylo. On za mna biegal bardzo dlugo, w koncu sie zaangazowalam , nacieszyl sie jak zabawka, zobaczyl ze mi zalezy i potraktowal jak zabawke. Wyrzucil do kosza i znalazl nowa. Duze dziecko.
My bylysmy w porzadku. Dla nas zwiazek i druga osoba to nie zabawka. Jak juz sie z kims zwiazac to walczyc o wspolne szczescie. Tylko nasi byli tego nie rozumieja.

1,164

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
agatek2501 napisał/a:

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

Bycie singlem nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest wartościowy,czy nie smile Po moim rozstaniu już zdarzyły mi się dwie propozycje spotkania,ale odmówiłam,bo po pierwsze nie jestem gotowa,a po drugie ci faceci nie byli w moim typie,ale oznacza to że nie jestem taka tragiczna mimo,że facet odszedł i ty też nie jesteś mimo że nie mamy facetów.

Bycie singlem nie, ale to jak zostalam potraktowana przez swojego juz tak. Wmawial mi cale zlo i grzechy tego swiata, na koniec ograbil z godnosci. Stad takie poczucie u mnie. Skoro Ex kiedys uwazal ze jestem jego "cudem" a skonczylo sie jak skonczylo to mam odczucie ze juz kazdy bedzie tak myslal hmm

1,165

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Lady Loka napisał/a:

Ja się piszę na pozytywnego kopa!

Od tygodnia złapało mnie jakieś tęsknienie za byłym. I pojęcia nie mam z czego to wynika. Zrzucam winę na tabletki antykoncepcyjne (pierwsze opakowanie, hormony latają). Ale kurcze, nie chciałabym do niego wrócić. Robił dużo rzeczy, które mi się nie podobały, pod koniec unikałam spotkań, nie chciałam wcale z nim być. Działaliśmy na siebie bardzo toksycznie, nie umieliśmy rozmawiać. Ale mimo to po ponad 3 miesiącach spokoju złapała mnie tęsknota. Może to jakieś opóźnione przeżywanie? Bo na początku zdarzały się nam dobre chwile, czułam się przy nim bezpiecznie (no potem poczucie bezpieczeństwa poleciało ostro, ale jednak) no i sama siebie nie potrafię ogarnąć.
Trochę mnie to zamyka na innych.

Chociaż ostatnio trochę sobie rozmawiam ze znajomym, który jest po rozwodzie 7 miesięcy i mamy taką fajną relację. Może coś się z tego urodzi, a wiem, że możemy sobie nawzajem ponarzekać na byłych, bo on to rozumie, tak jak i ja rozumiem, że on narzeka na ex żonę.
Z drugiej strony jak coś się urodzi to nie wiem czy będę szczęśliwa bez ślubu kościelnego. Kaplica trochę tongue

Kryzysy się zdarzają nawet po kilku miesiącach więc,to normalne smile Na szczęście z tego co rozumiem,to lekki smutek,a nie dół gigant.Co do  znajomego,to ja na twoim miejscu jeszcze bym się nie zagłębiała w rozmyślaniu o ewentualnych problemach związanych z brakiem ślubu kościelnego,bo po co ma wstępie znajomości już o tym myśleć.Wejdź w to jeśli uważasz,że facet jest ok,a co będzie później czas pokaże.Ps.Tylko uważaj,bo on jest dopiero 7 miesięcy po rozwodzie,a dla niektórych,to może być jeszcze świeża sprawa.

1,166

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
olive-olive napisał/a:

Czytając posty tutaj dochodzę do wniosku, że nie da się wejść w związek trzymając dystans. Przynajmniej dla mnie, nie potrafię udawać kogoś kim nie jestem. Trudno. Zawsze się będę angażować. Tutaj chyba sprawdzi się przysłowie "kto ma miękkie serce, musi mieć twardy tyłek". Ale nie powiem, żebym nie obawiała się kolejnych nowych znajomości. Trochę strach mam sad

A ogólnie, dziewczyny, u mnie mija właśnie miesiąc i wyczuwam na horyzoncie wspomniany przez którąś z was, kryzys. A przy okazji pytanie z innej beczki. Czy bywałyście zazdrosne o waszych (teraz już byłych) chłopaków? Ja się przyznam, że byłam chociaż nie często. Między innymi jeśli chodzi o dobrą przyjaciółkę mojego ex, o której mi wspomniał bardzo późno dodając, że to była jego pierwsza miłość. Dalej jestem o nią zazdrosna i zła gdzieś w środku bo wiem, że się widują. Strasznie ją faworyzował, mimo, że pojawiła się w jego życiu po raz drugi kilka miesięcy temu po bardzo długiej przerwie.

Mc to krotko smile kryzysy na pewno beda, ale uwierz ze po kazdym kryzysie bedzie tylko lepiej smile

Ja o swojego bylam zazdrosna ale tak zwana zdrowa zazdroscia. Dopiero pod koniec juz jak mi gadal o tym ile on dup nie wyrwie na miescie. Wtedy odczuwalam zazdrosc i troche obrzydzenie...
W samej zazdrosci nic zlego nie widze.

1,167

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Edyszko w Twoim przypadku można powiedzieć że on się wypalił. I uwierz mi, że rozstanie to była bardzo dobra decyzja z jego strony bo nie tkwił w związku po to abyś Ty się starała i dawała z siebie siódme poty w celu ratowania relacji. Sama wiesz jaki był ostatni rok waszego zwiazku

No właśnie równy rok temu w czerwcu zaczęły się pierwsze sygnały tego,że się mną znudził.Pierwsza niechęć,pierwsza obojętność,pierwsze tekstu w stylu "Bo ja jestem dziwny" i mam trochę żal o to,że skoro czuł co się z jego strony dzieje,to zamiast skończyć to wtedy bądź jakiś czas później,to ciągnął to jeszcze rok.Oczywiście mogę mieć też pretensje do siebie,bo przecież czułam i widziałam co się dzieje więc sama to mogłam skończyć,nie byłam ubezwłasnowolniona,ale to nie ja się wypaliłam tylko on.Ja byłam zakochana,a co za tym idzie nie miałam w głowie zrywania,bo nie wyobrażałam sobie końca tego związku.Uparcie,to próbowałam ratować.Na dodatek przeplatał to wszystko fajnymi momentami więc utwierdzało mnie,to w myśleniu,że starania przyniosą skutek.

Ale to, że uczucie się wypaliło to nie jest taka oczywista oczywistość i nie następuje z dnia na dzień. Zapewne wpierw były sygnały, następnie Ty się starałaś i dopiero później on zorientował się, że już mu tak nie zależy.
Ja chyba zrobiłam podobnie, wpierw dawałam mojemu sygnały, że już mu nie wybaczę jego zachowania, ale nie podejmowałam decyzji. Okres ten przeplatał się miodowymi tygodniami i mega awanturami. On się odsuwał, trochę walczył. Taka huśtawka. Dopiero jego reakcja na chorobę mojej siostry otworzyła mi oczy, że to już koniec. Na to wychodzi, że mój ex też może powiedzieć "mogła skończyć to wcześniej", ale nie skończyłam, bo nie byłam ŚWIADOMA tego, że już lepiej nie będzie. (i ja darzyłam go uczuciem długo jeszcze po rozstaniu)...

Edyszka a za co powinnaś mieć pretensje do siebie? Bo dawałaś z siebie wszystko, aby ratować tą relację - to nie jest powód. Owszem można było wtedy powiedzieć: słuchaj albo razem się staramy, albo jesteśmy na równi pochyłej ku końcowi związku. Zaoszczędziłabyś masę swojej energii, ale chwila - mądry Polak po szkodzie. Chyba nie będziesz sobie wypominać do końca życia, że mogłaś zrobić tak, a zrobiłaś inaczej?! I mam nadzieję, że na myśl o zaangażowaniu w kolejnym związku nie będziesz ze strachu chować się w krzakach. Bogatsza o poprzednie doświadczenia będziesz mierzyć się z nowymi problemami w związku.

A miałam Ci napisać co ciekawego dzisiaj mnie spotkało. Jedna z moich koleżanek, z którą kontakt mam głównie przez fejsa, odezwała się do mnie z problemem miłosnym - również rozstanie. Tutaj dodam, że znamy się od ładnych kilku lat, ona wyjechała na studia do innego miasta i dlatego nasz kontakt ograniczył się do komunikatorów. Kiedy ja rozstałam się z moim exem, ona może ze dwa razy wysłuchała mnie przez tel, zawsze przypominając, że nie ma dużo czasu na rozmowę, bo jej Robert się denerwuje, gdy ona długo siedzi na telefonie. Później pisałyśmy, ona najzwyczajniej zmęczona tematem napisała mi: "słuchaj, co było nie wróci, zajmij się swoim życiem". To było jakoś w lutym, a więc trzy miesiące po rozstaniu. Byłam w opłakanym stanie, ale na szczęście nie traktowałam jej jako jedyną i najlepszą psiapsiółkę, więc jakoś przebolałam temat i więcej już jej nie "trułam".
Dzisiaj ona wysyła mi wiadomość, że Robert odszedł do innej, ona nie wie co ma zrobić, bo gdyby wtedy zrobiła tak ..., to dziś byłoby inaczej... Więc dałam jej najlepszą radę, jaką od niej usłyszałam: "słuchaj, co było nie wróci, zajmij się swoim życiem"...
Jej zachowanie to był jedyny przypadek osoby, która zapomniała o mnie, nawet nie przez mój stan jęcząco-płaczący, lecz przez to, że najzwyczajniej w świecie oddała się facetowi w 100% zapominając o swoim życiu.

Staram się jak mogę nie grzebać w tym tylko żyć z nastawieniem,że i tak już nic nie zmienię,widocznie tak miało być.Bywa lepiej,gorzej,a czasem bardzo źle,ale jakoś czas mija i idę do przodu w żałobie.Wydaje mi się,że jak na niespełna dwa miesiące po rozstaniu,to i tak dobrze daję radę.Pisząc "dobrze"nie mam na myśli,że jestem już na prostej,bo do tego daleka droga,ale biorąc pod uwagę jak go kochałam,to i tak z godnością udało mi się "pozwolić" mu odejść(tylko zdrowie moje ucierpiało w uj i przez rozstanie i roczną walkę).Jak porównuje opis twojego stanu kiedy byłaś na moim etapie,to wydaje mi się że u ciebie było gorzej.Ps.Bardzo dobrze odpisałaś koleżance smile Na bank jej ten tekst pomógł,tak jak szalenie pomógł tobie po rozstaniu smile A moja "przyjaciółka" wczoraj na fb napisała do mnie "Co się nie odzywasz?"Nie odp.jej,a ona po chwili SMS-a "Żyjesz?".No patrz,jak zaczęli sobie o mnie przypominać.

1,168

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny zmieńcie myślenie bo takim gadaniem wywołacie sobie kolejnego psychola z lasu...

Psychola z lasu haha lol

Z wilkiem z lasu byśmy sobie poradziły, baaa! Dzisiaj to mogę stwierdzić, że JA dowodzę watahą, ale wywołany z lasu psychol to już prawdziwa mAssakrA! lol

Czy ty nie jesteś dziś po dopalaczach? big_smile Zaczynam się ciebie bać lol

1,169

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:
Edyszka napisał/a:
agatek2501 napisał/a:

@Eiko, ja mam dokładnie to samo. Słysząc komplementy typu "Jesteś wyjątkową i prześliczną kobietą" przez myśl mi czasem przechodzi "Gdyby tak naprawdę było to nie byłabym teraz sama".
No kurde hmm

Bycie singlem nie jest wyznacznikiem tego czy ktoś jest wartościowy,czy nie smile Po moim rozstaniu już zdarzyły mi się dwie propozycje spotkania,ale odmówiłam,bo po pierwsze nie jestem gotowa,a po drugie ci faceci nie byli w moim typie,ale oznacza to że nie jestem taka tragiczna mimo,że facet odszedł i ty też nie jesteś mimo że nie mamy facetów.

Bycie singlem nie, ale to jak zostalam potraktowana przez swojego juz tak. Wmawial mi cale zlo i grzechy tego swiata, na koniec ograbil z godnosci. Stad takie poczucie u mnie. Skoro Ex kiedys uwazal ze jestem jego "cudem" a skonczylo sie jak skonczylo to mam odczucie ze juz kazdy bedzie tak myslal hmm

U każdej był ten scenariusz,że na początku facet traktował jak cudo,a później skończyło się jak skończyło.No z tym,że twój to toksyn,który do tego wszystkiego cię upokarzał.W każdym razie musisz myśleć,że to on miał problem ze sobą i dlatego cię tak traktował.To nie miało nic wspólnego z tym,że z tobą coś nie tak.

1,170

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Karina zeby Ci ten nastroj zostal!:D Widze ze Twoj Ex jeszcze nie odkryl nowych sciezek i Ciebie nie widuje?:)

Haha lol Tak,też mi się wydaje,że jeszcze jej nie dorwał i stąd euforia lol

Posty [ 1,106 do 1,170 z 5,371 ]

Strony Poprzednia 1 16 17 18 19 20 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024