Myślę tak; spotkamy się, może będzie jeszcze fajniej. Jeśli zachowa się tak samo jak po ostatnim spotkaniu to oczywiście dam sobie spokój.
No nic nie tracę. Aż tak źle o sobie nie myślę by mnie to połamało.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Pierwsza randka
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Myślę tak; spotkamy się, może będzie jeszcze fajniej. Jeśli zachowa się tak samo jak po ostatnim spotkaniu to oczywiście dam sobie spokój.
No nic nie tracę. Aż tak źle o sobie nie myślę by mnie to połamało.
Myślę tak; spotkamy się, może będzie jeszcze fajniej. Jeśli zachowa się tak samo jak po ostatnim spotkaniu to oczywiście dam sobie spokój.
No nic nie tracę. Aż tak źle o sobie nie myślę by mnie to połamało.
ja też bym mu dała szansę na kolejnym spotkaniu...
myślę, że osobisty kontakt jest bardzo ważny o pozwala lepiej poznać człowieka niż lata znajomości wirtualnej
znajomości damsko-męskie rozwijają się w różnym tempie, czasem nie iskrzy za pierwszym razem, tylko na kolejnym spotkaniu, kiedy ludzie już się trochę "obwąchają"...
facet chyba nie ma zbyt dużego doświadczenia randkowego po prostu
No nic nie tracę. Aż tak źle o sobie nie myślę by mnie to połamało.
Połamać może nie połamie, ale już się wkręciłaś, skoro każdy w miare pozytywny sms sprawia, że cały Twój gniew ulatnia się jak para i nagle okazuje się, że tak w ogóle to uważasz, że on jest całkiem fajny.
No nic, zobaczymy co to będzie. Czekam na relację ze spotkania
Jasne, jak mi się facet podoba to zawsze się wkręcam Trochę też mojej winy, że za bardzo i skaczę od wrogości do "miłości"
No ale to ja mam problem. Z tym muszę spasować.
Uważam, że warto dać tej relacji szansę. Co się poekscytuję to moje. Jeśli po kolejnym spotkaniu nie będzie bardziej aktywny to nie ma co z siebie robić desperatki. A takimi tam znajomymi z fb pozostaniemy. Mam już kilka randek za sobą i potrafię podejść do odmowy normalnie.
Niestety na tej ostatniej randce lekko mi się film urwał. Sama zeżarłam prawie wszystkie kanapki, które przygotowałam o czym nie pamiętam. Zapewne tez chrapałam ale o to już nie pytałam.
Jest tak;
odkąd zaczęłam się do niego dobijać mam koszmary.
Dziś w nocy aż się obudziłam, byłam mocno przestraszona. Chyba wiem o co chodzi...
Bitwa w mojej głowie. Dosłowna szarpanina i pięści po mordach. Walczą między sobą osoba dorosła trzymająca pieczę nad godnością i spokojem wewnętrznym oraz... chyba małe dziecko, które chce się bawić niezależnie od tego co kto robi. Ma być ciastko i już!
Powinnam słuchać dorosłego. Wiem jak to się kończy gdy nie słucham...
Powinnam słuchać dorosłego. Wiem jak to się kończy gdy nie słucham...
Wiesz co powinnas, a co zamierzasz?
Ponoc ludzie mieliby o wiele mniej problemow, gdyby sluchali glosu intuicji - moze w Toim przypadku to wlasnie ten dorosly?
Gdybym czuła, że mu zależy nie byłoby walki w mojej głowie i koszmarów. Wszytko to przychodziłoby gładko i naturalnie.
Powinnam odwołać spotkanie...
Gdybym czuła, że mu zależy nie byłoby walki w mojej głowie i koszmarów.
i chyba w tym jest właśnie problem...
nie powiem nic nowego, ale tak po prostu jest - jeżeli człowiekowi zależy, to po prostu szuka kontaktu,
i nie ma znaczenia. czy jest to relacja damsko - męska czy koleżeńska
Może, jeśli nie będzie szukał kontaktu przez ten tydzień, odwołać spotkanie? Wyjaśnić, że nie czuję zainteresowania z jego strony i nie ma to dla mnie sensu?
Gdybym czuła, że mu zależy nie byłoby walki w mojej głowie i koszmarów. Wszytko to przychodziłoby gładko i naturalnie.
Wybacz, musze sie posmyrac: a nie mowilam? :
Pasuje Ci takie traktowanie? Gdyby facet traktowal Cie odpowiednio, to nie musialabys sie nawet zastanawiac, czy jestes jedynie opcja, czy nie.
Inspirationlane dobrze mowi: "jeżeli człowiekowi zależy, to po prostu szuka kontaktu".
Może, jeśli nie będzie szukał kontaktu przez ten tydzień, odwołać spotkanie?
On juz ostatnio mial sie odezwac i uzgodnic spotkanie, prawda? Mysle, ze powinnas dac mu sie wykazac. I nie musisz niczego tlumaczyc.
No tak, odezwał się ale w sobotę, nie w piątek.
Dobrze dam na razie spokój z tym tematem. Może do piątku, z jego inicjatywy coś się ruszy.
Dam znać
Powiem szczerze - ani duże gospodarstwo ani bycie studentem nie powinno przeszkodzić w napisaniu nawet niewinnego sms-a typu "jak się masz?".. to takie po prostu miłe :-)
czy odwoływać spotkanie?
może nie.. tak naprawdę nic nie tracisz (jeszcze), a spotkanie (i czas po nim) może dać Ci sporo odpowiedzi,
No tak, odezwał się ale w sobotę, nie w piątek.
Ach tak, zapomnialam, ze jest jeszcze nieslowny.
Dobrze dam na razie spokój z tym tematem. Może do piątku, z jego inicjatywy coś się ruszy.
To ja tylko tak dorzuce: osoba, ktorej zalezy nie szuka kontaktu raz na tydzien.
Naprawde nie jest moim celem Cie dolowac, raczej zwrocic uwage na pewne rzeczy.
Lepiej uciac dziwna relacje, gdy jest to w miare latwe, niz potem gdy juz na serio sie wkrecisz.
nie dołujmy Autorki :-)
ja bym nie odzywała się pierwsza przez ten tydzień (i myślę, że tu będzie pierwsza odpowiedź na wątpliwości), poszłabym na spotkanie (ale bez żadnych założeń i oczekiwań, pełen luz i swoboda), a po spotkaniu też nie szukała na siłę kontaktu (szybko wyjdzie, co i jak),
a sprawdzaniem telefonu co dwie minuty to można sobie zrobić emocjonalne kuku,
tylko, broń Boże, się jeszcze nie zakochuj :-)
kobieto, nie masz ciekawszych zajęć, niz zastanawianie się, czy ledwo co poznany pan napisze glupiego smsa, czy nie zmęczony? Co Cię w nim uwiodlo? spodobało ci się, że mimo zaznaczenia, że spanie będzie osobno ( oznacza zero seksu) , pan potraktował cie jak darmową dziwkę? i żebrzesz o kęs uwagi ze strony biednego nie umiejącego się ogarnąc, choc doroslego typa? A po pewnym czasie będziesz zakładała kolejny post pt . ''on mnie nie rozuuumie". Dla każdego choć odrobinę obytego w swiecie takie uwagi jak tego pana byłyby JASNYM ZNAKIEM - pan nie jest zainteresowany mną na poważnie ( nie chce , bym została jego dziewczyną, ale ewentualnie koleżanką) . Tak byłoby dla mnie, dla Ciebie niekoniecznie. Ale , jak o mnie chodzi, robisz wszystko, by się zastanawiac, co on , jak on, dlaczego on....jak dla mnie smutne.
Dodam też, że dla prawie każdego pana zaproszenie do domu sam na sam przez kobietę oznacza seks. ( nie mówię tu o wieloletnich kumplach, ale o pierwszych spotykaniach sięna randkach). Ty zaznaczyłaś, że nie, ale on i tak mimo wszystko chciał " spróbować"- jego prawo. Niemniej wbij sobie do głowy, że gdyby pan był odrobinę mniej szarmancki, to tlumacząc sie na policji, że pan cie zgwałcił, usłyszałabyś " ale zaprosiła go pani dobrowolnie do domu ( czytaj; chciałaś się dać zgwałcic). UWAGA!!!! nie twierdzę, że to myślenie jest słuszne, niemniej - takie seksistowskie myślenie jest obecnie powszechne również na policji i musisz wziąć to pod uwagę na przyszłość. To ty jesteś odpowiedzialna za siebie i powinnaś zrobić wszystko, co możliwe, by sie nie narażac, bo obarczą CIEBIE WINĄ, jak " dasz się " zgwałcic w takiej sytuacji. A nawiasem mowiąc - bardzo Cię nie rozumiem. Narażasz sie nie tylko na gwałt , nic nie wiesz w sumie o czlowieku poza tym, co sam ci powiedzial, a mógł bajeczki pozmyslać, ale i na kradzieże...
Dobra, nie odezwie się przez tydzień to nie dojdzie do spotkania. Znikam. Jeśli dojdzie to w knajpie na mieście.
cataga ma rację w kwestii bezpieczeństwa. Już pomijajac podteksty takiego zaproszenia faceta do domu z noclegiem na pierwszej randce, to ja bym się autentycznie obawiała. Na ogół psychopaci nie wyglądają jak typowe świry z błędnym wzrokiem, przeciwnie. A bo to wiadomo, kogo wpuszczasz za próg? Ale młodość rządzi się chyba innymi prawami
Już, już starczy tego kąsania. Dostałam za głupotę ale ile można
kobieto, ciesz się, ze JESZCŻE nie dostalas za własna głupotę. trafisz na psychopatę ktory zagrozi ci nożem, bedzie sie ''bawił'' we Freddiego Krugera. Naprawdę ci to potrzebne? obcych typow , kompletnie obcych? zapraszać do domu? sama?
chyba na głowę upadlaś.
Kompletna nieodpowiedzialność.
cataga spasuj już
a tak na marginesie, to chłoptaś się odezwał? ;-)
a tak na marginesie, to chłoptaś się odezwał? ;-)
To nie chłoptaś, tylko drrrrrwal
To nie chłoptaś, tylko drrrrrwal
a to przepraszam
A on się odezwał :>
rolnik, ROLNIK!
A on się odezwał :>
święto lasu
i co napisał?
No jak to co? Że wiosna przyszła i ryje w ziemi :>
o masz ;-)
a ja - o naiwna! - myślałam, że może zapytał, jak się masz, co u Ciebie i wspomniał, iż cieszy się na spotkanie
No zapytał co u mnie, powiedziałam, że się cieszę z wiosny bo będę mogła kawę pić w ogrodzie. Zaczął marudzić, że on będzie musiał pracować w polu
Zaczął marudzić, że on będzie musiał pracować w polu
ech, tylko patrzeć, jak poprosi o pomoc w polu
Zadzieram kiecę i lecę
a co On tam uprawia na tym swoim polu?
a co On tam uprawia na tym swoim polu?
Seks
Seks
w tym przypadku "zadzieram kiece i lecę" w wykonaniu Autorki nabiera innego wymiaru
No zapytał co u mnie, powiedziałam, że się cieszę z wiosny bo będę mogła kawę pić w ogrodzie. Zaczął marudzić, że on będzie musiał pracować w polu
Toż to prawie jak ogród
rolnik, ROLNIK!
szuka żony
Zaczął marudzić, że on będzie musiał pracować w polu
Hmmm.. Pan Cie, zdaje sie, z gory uprzedza, ze wiosna to raczej nie ten teges. Moze lepiej probowac zima, wtedy roboty mniej, dupol marznie, wiec moze zechce gdzies go ogrzac?
Rozmawialiśmy w sobotę. Umówiliśmy się na piątek. Jest wtorek i ani widu ani słychu. Jest aktywny na Sympatii i fb ale do mnie zdania nie napisze. WTF?!
Rozmawialiśmy w sobotę. Umówiliśmy się na piątek. Jest wtorek i ani widu ani słychu. Jest aktywny na Sympatii i fb ale do mnie zdania nie napisze. WTF?!
Odpowiedz szczerze sama przed sobą: kto jest bardziej aktywny w tej relacji?
Jeśli Ty (i tylko Ty), to to milczenie nie rokuje dobrze, mimo umówionego spotkania. Ale to, że macie się spotkać, to już zawsze coś, na spotkaniu/po nim może będziesz bardziej wiedziała co i jak.
Wasze spotkanie jest pewne (jest określony czas i miejsce) czy trzeba je potwierdzać (ewentualnie odwołać)?
Po ostatnim spotkaniu przyznaję szczerze, ze to ja byłam bardziej aktywna i to był mój bląd. Ale to się kończyło. Nie piszę do niego, nie interesuję się.
Nie jet ustalona godzina ani miejsce, tylko dzień. Z pewnością nie będę pisała pierwsza w tej sprawie. Jak mu zależy na spotkaniu to się odezwie. Jeśli nie napisze w dniu spotkania to go definitywnie usuwam z myśli i ineternetó∑.
Nie jet ustalona godzina ani miejsce, tylko dzień. Z pewnością nie będę pisała pierwsza w tej sprawie. Jak mu zależy na spotkaniu to się odezwie. Jeśli nie napisze w dniu spotkania to go definitywnie usuwam z myśli i ineternetó∑.
No pewnie, nie ma co sobie niepotrzebnie głowę zawracać trzymam kciuki!
Rozmawialiśmy w sobotę. Umówiliśmy się na piątek. Jest wtorek i ani widu ani słychu. Jest aktywny na Sympatii i fb ale do mnie zdania nie napisze. WTF?!
ech, nie wygląda to dobrze i szczerze mówiąc - raczej już bym nie liczyła na jakieś fajerwerki,
i zdania nie zmienię - jak ktoś chce kontaktu, to znajdzie chociażby parę minut, aby porozmawiać (bez względu na ilość posiadanego czasu wolnego)<
myślę, że nic z tego nie będzie, bo chłop się zachowuje, jakby utrzymywał kontakt z wielkiej łaski,
a chyba nie o to chodzi
Napisał. Co u mnie itp. Jest bardzo zapracowany. Właśnie siedzi nad nauką na uczelnię a w weekend zaczyna pracę w polu. Mówi, że od dwóch tygodni ze wszystkim jest do tyłu. Postara się przyjechać w piątek choć wolałby w niedzielę bo cały weekend ma pracę od świtu do nocy.
Napisał. Co u mnie itp. Jest bardzo zapracowany. Właśnie siedzi nad nauką na uczelnię a w weekend zaczyna pracę w polu. Mówi, że od dwóch tygodni ze wszystkim jest do tyłu. Postara się przyjechać w piątek choć wolałby w niedzielę bo cały weekend ma pracę od świtu do nocy.
Córko Saturna, wg mojej opinii nie łódź sie ze z tej maki bedzie jakis smaczny chleb... Moze popelnilas blad na starcie, powstaly jakies oczekiania, pojawila sie nadinterpretacja, natomiast zachowanie absztyfikanta jest dosc watpliwe. Ale jesli ten blad byl wynikiem Twojej hmm prostolinijnosci, "naiwnosci" to jak mozna Cie za to krytykowac? Pomine juz propozycje pana, ktora moglabyc wynikiem nadmiaru spozytego wina i nadinterpretacji (choc swoja droga taka propozycja zdradza pewne nastawienie kandydata i wiele mowi o intencjach). Dalsze jego zachowanie oczywiscie mozna usprawiedliwiac na n-sposobow, ale prawda jest taka ze powinien okazac zdecydowanie wiecej uwagi Tobie i zachowac sie bardziej elegancko. Poki co zachowuje sie tak jakby w pierwszej kolejnosci patrzyl na swoje potrzeby a Ty pojawiasz sie tylko w kontekscie kandydatki, ktora moglaby je tak czy inaczej zaspokoic. Nic w tym nietypwego, ale zastanow sie czy takiego partnera chcesz? No i nigdy przy dokonywaniu wyborow nie kieruj sie lękiem przed samotnoscia. To droga na skroty do sprowadzenia na siebie nieszczescia.
Niestety ale jestem tego samego zdania co wiekszosc tu.
Nie jest toba glebiej zainteresowany.
Ja bym odpuscila na twoim miejscu
Jak dla mnie sama propozycja sexu na pierwszej randce to debilizm. Ale jak zapraszasz od razu do domu... Te 60 km to rzeczywiście niewiele. Facet chciał łatwej d... zwyczajnie. A teraz wymówki, bo pole, bo to, bo tamto... Daj sobie z nim spokój. Tak po prostu.
Dziękuję wszystkim za odpowiedź.
Dziś wieczorem się spotkamy. Nie nastawiam się na nic. Potraktuję to jako koleżenskie spotkanie.
Dam znać jak poszło.
daj, choć nie przewiduję jakiegoś specjalnego zwrotu akcji...
No i po.
Tym razem dał znać, że dojechał. Oczywiście żadnych zbędnych "dziękuję" czy "było miło".
Gdy był już podpity zaczęłam wyciągać od niego info. na temat jego relacji damsko męskich.
Opowiadał jak to spotkał 6 lat temu dziewczynę, która była jego ideałem. Nic z tego wtedy nie wyszło bo zrąbał. Nie miał śmiałości bo robił w portki na jej widok. Później był w kilku związkach o których wiedział, że nic z tego nie będzie. Konkretnie w trzech z czego najdłuższy trwał miesiąc (ma 28 lat). Nie omieszkał wspomnieć o naszej wspólnej znajomej facebookowej, że go jara ale też nic z tego nie wyszło. Dodał jednak, że go jaram "w tej sukience", ale wie, że po tym co powiedział to "seksu pewnie nie będzie" XD
A po wszystkim zaprosił mnie do siebie na imprezę, którą organizuje, a gdzie będą same pary.
Kurtyna
Edit; rozpisał się coś chłopaczyna. Nagle zapragnął raportować co robi, jak minęła podróż, w co i ile kasy inwestuje.
Nie szkoda wam czasu? Z tej maki chleba nie będzie. To widać, słychać i czuć.
Ja to zachodzę w głowę gdzie wy dziewczyny takich rodzynów znajdujecie? Facet prawie 30 letni, jego najdłuższy związek trwał miesiąc, wszystkie go "jarają" w koło a nawet i ty... w odpowiedniej sukience... no, zachowanie godne słonia w składzie porcelany
Nawet gdyby to był ostatni, wolny samiec na całej planecie to chyba wolałbym żreć gruz niż tracić na niego czas
Podaj Harvey namiary na siebie, żeby dziewczyny w ciemno nie szukały.
Podaj Harvey namiary na siebie, żeby dziewczyny w ciemno nie szukały.
Nie mogę, żre gruz
Droga Córko Saturna, po takim zakończeniu pierwszej randki pytaniem o sex a dodatkowo poziomem konwersacji na drugiej randce powinnaś poczuć kubeł zimnej wody. Ale nie czujesz, brniesz w to jak baran na ugorze. Mało facetów na portalu randkowym z którego go wyciągnęłaś? Umów się z kilkoma i rozpoznaj różnicę jaka wynika z tego, że to mężczyźnie zależy na znajomości a poza tym może mają ciut dżentelmeńskich manier powstrzymujących ich przed mówieniem o sexie osobie, której w ogóle nie znają... No chyba, ze się jest pracownicą agencji nie powiem jakiej to wówczas jak najbardziej jest to na miejscu.
No tak. Czułam, że to spotkanie będzie domykające znajomość. Nie pojadę na żadne ognisko do niego. Przestaję pisać. Wracam do swoich dawnych spraw już bez niego na głowie.
Dawno nikt mnie tak... nie rozczarował. Przy okazji sama siebie rozczarowałam brnięciem w to.
No ale miałam wcześniej wyraźne sygnały i Wasze opinie i nie posłuchałam. Mogło się zakończyć na pierwszej randce.
Temat zakończony. Dziękuję wszystkim za uwagę i poświęcony czas.
Nie ma się co biczować tylko wyciągnąć wnioski i iść dalej i nie wierzyć we wszystko złoto co się świeci, powodzenia
Dziękuję
O matko, ten facet jest beznadziejny Nie masz czego żałować, wyciągnij z niego jakąś lekcję i ruszaj dalej
adiaphora napisał/a:Podaj Harvey namiary na siebie, żeby dziewczyny w ciemno nie szukały.
Nie mogę, żre gruz
Utrzymujemy nadal kontakt taki sporadyczny. On napisze co 3 dni, ja czasami też. Zaprosił mnie do siebie na ognisko - będą znajomi.
Podkreśla w rozmowach, że jest dużym indywidualistą i potrzebuję dużej przestrzeni własnej. Mówił na spotkaniu, że jak nie odzywa się pare dni to nie znaczy, że już się nie interesuje drugą osobą. Na spotkaniu mówił choć nie pytałam, że on nie wie czy coś będzie czy nie będzie między nami.
W sumie nie wiem po co on mnie do siebie zaprasza.
W sumie nie wiem po co on mnie do siebie zaprasza.
Bo jesteś chętna w razie czego. Podobnie jak on.
No tak, chyba szuka takiej z doskoku.
Córka Saturna napisał/a:W sumie nie wiem po co on mnie do siebie zaprasza.
Bo jesteś chętna w razie czego. Podobnie jak on.
Dokladnie. On z braku lepszych perspektyw woli nie palic mostow i nie zrywac tej znajomosci. Ty rowniez nie masz ciekawszej alternatywy wiec zamiast uciac niesatysfakcjonujacy kontakt trzymasz tego starego kotleta wciaz na gazie. Dla mnie to bez sensu bo skonczy sie conajwyzej sexem po ktorym bedziesz czula niesmak no chyba ze masz ochote na sex tak poprotu bez zobowiaazan i uczuc.
Ech, trochę się oszukuję. On kłamie, że tak ma - nie potrzebuje ciągłego kontaktu bo jest samotnikiem.
No rzeczywiście nie mam nikogo innego na widoku, więc sobie myślę o nim po cichu. A przecież powinnam być w zgodzie ze sobą i dać sobie kompletnie z nim spokój. To co mi daje to jakieś ochłapy. Chyba znów muszę popracować nad poczuciem własnej wartości. Przecież ten człowiek imponuje mi tylko wyglądem i zaradnością życiową - niczym więcej. Jestem od niego bardziej samoświadoma i dojrzała mimo wszystko.
Ech, ech...
Ech, trochę się oszukuję. On kłamie, że tak ma - nie potrzebuje ciągłego kontaktu bo jest samotnikiem.
No rzeczywiście nie mam nikogo innego na widoku, więc sobie myślę o nim po cichu. A przecież powinnam być w zgodzie ze sobą i dać sobie kompletnie z nim spokój. To co mi daje to jakieś ochłapy. Chyba znów muszę popracować nad poczuciem własnej wartości. Przecież ten człowiek imponuje mi tylko wyglądem i zaradnością życiową - niczym więcej. Jestem od niego bardziej samoświadoma i dojrzała mimo wszystko.Ech, ech...
Dobrze kombinujesz No przeciez on sam wie i widzi ze to nie "iskrzy" stad te usprawiedliwienia zeby utrzymac znajomosc na wypadek gdyby nic lepszego sie nie trafilo. A jak sie trafi to nagle okaze sie ze on calkiem kontaktowy i otwarty na czeste spotkania jest. A poki co tlumaczy cos sobie, tlumaczy cos niby Tobie i tak sobie oboje chcecie wierzyc w te tlumaczenia.
A nie pomyśleliście, że nie każda głębsza relacja czy związek zaczyna się od wybuchu endorfin, szału?
Owszem ma tą robotę, często mi o tym pisze i się żali czy ze wszystkim zdąży. Na ostatniej randce mówił, e do świąt nie będzie miał czasu ale zaprosił mnie na ognisko po świętach. Dzieli nas też 100 km.
Może tak brak pośpiechu i histerii jest dobry?
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Pierwsza randka
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024