Witam.
Kieruje ten post do Was dziewczyny i mam nadzieję ,że trochę mnie nakierujecie jak zachować się w danej sytuacji. Jest to moje pierwsze spotkanie z tego typu forum, więc proszę o wyrozumiałość.
Jak moja nazwa wskazuje jestem jak na faceta zbyt uczuciowy. Przejmuję się czasem błahostkami i długo o nich myślę,a nawet jestem skłonny powiedzieć ,że się zadręczam i przez to nie mogę skupić sie na niczym i nie mam apetytu. Od urodzenia jestem typem człowieka dosyć otwartego na ludzi jednak relacje związkowe nie są czymś czym mogę się pochwalić. Nigdy nie byłem w związku zawsze byłem odrzucany przez kobiety, albo ignorowany co trochę ukształtowało mój charakter. Obiecałem sobie, że nigdy jak jakaś dziewczyna się mną zainteresuję i będzie jej zależało to nie odprawie jej z kwitkiem z powodu wyglądu.
W końcu przed Nowym Rokiem poszedłem na imprezę z przyjacielem i jego ludźmi z studiów. Tam właśnie Poznałem Dominikę. Miała tego dnia urodziny i nie wyglądała na zainteresowaną dobrą zabawą. Jako ,że miała urodziny to kupiłem jej drinka i złożyłem jej życzenia. Nic wielkiego zwykły gest. Mieliśmy raz zatańczyć ,ale dziewczyny ją porwały na parkiet ,a ja musiałem wracać. Tydzień po danej imprezie napisała do mnie o co było niespotykane. Okazało się ,że w dzień urodzin zerwał z nią chłopak z którym była 3 i pół roku. Zacząłem robić za pocieszyciela chodź nie jest mi to obcy obowiązek ,bo zawsze miło mi jak mogę w jakikolwiek sposób pomóc osobie która cierpi.
Znajomość się rozwinęła. Zaczęła prosić mnie o zdjęcia twarzy ,bo ponoć bardzo jej się podobała. Z początku sceptycznie nastawiony do jej zalotów ,bo uważałem ,że na siłę szuka kogoś kto zapełni pustkę po ex.
Jednak tak się starała i jak się spotykaliśmy była taka szczęśliwa ,że zaraziła mnie tym uśmiechem. Po kilki spotkaniach doszło do całowania spania u siebie i wielu innych. Od miesiąca oficjalnie stwierdziliśmy że jesteśmy razem.
I tu się zaczyna problem cały. Tak jak jej zależało na początku tak mi zaczęło zależeć. Przy każdym spotkaniu kupowałem jej kwiaty pisałem dzień dobry i dobranoc ,bo jest to po części związek na odległość. Studiujemy w innych miastach ,ale ona studiuję w moim rodzinnym mieście więc często zjeżdżam. Jest ona osobą nieśmiała i wstydliwą dlatego nigdy jej wypowiedzi przez internet nie były zawiłe. Z dnia na dzień uważam ,że jej mniej zależy. Nie odpisuje na moje wiadomości ,albo olewa co napiszę i piszę swoje co ma do powiedzenia co jest niegrzeczne. Dwa dni temu dostałą się na Erasmusa na rok. Napisałem jej gratulacje ,że cieszę się jej szczęściem i super ,że wszystko idzie po jej myśli. Od tego czasu nic nie pisze a widzę ,że ciągle jest dostępna. Boli mnie to strasznie ,że jak mi zaczęło mi bardzo zależeć jej przestało w ogóle. Moje starania nic nie dają. Jeżeli tak wygląda nas kontakt po dwóch miesiącach ,gdzie powinniśmy być jeszcze być zakochani po uszy to jak to ma wyglądać ,kiedy wyjedzie na Erasmusa? Dziewczyny Proszę pomóżcie mi to zrozumieć i czy tu w ogóle jest sens. Czy też nie pisać i sprawdzić ,czy zatęskni i się okażę ,czy wciąż jej zależy, albo szczerze porozmawiać i powiedzieć ,że musimy coś z tym zrobić i dojść do jakiegoś kompromisu? Czuję ,że ją tracę i nic nie mogę na to poradzić. Myśl bezsilności mnie zadręcza.